Telenowele

Rosario · Wysłany: 12:37:45 06-02-12 Temat postu:

Witam

Weszłam tu i bardzo mnie zaciekawiło te opowiadanie,mimo iż jest już 27 odcinków to zaczne je czytać

bo zapowiada się bardzo ciekawie

Sunshine · Wysłany: 12:41:33 06-02-12 Temat postu:

Kinga, tu jest pomieszanie z poplątaniem, jak się połapiesz to zapraszam

Sama czasem tego nie ogarniam co tu się dzieje

Rosario · Wysłany: 12:58:29 06-02-12 Temat postu:

No faktycznie poplątane. Wiesz przyznam szczerze ,że pierwszego odcinka wql nie zrozumiałam,ale i tak będę czytała,bo zapowiada się ciekawie,mam nadzieje,że z czasem,skumam co i jak

Sunshine · Wysłany: 13:11:49 06-02-12 Temat postu:

Pierwszy to wprowadzenie, dopiero później się wyjaśnia o co mniej więcej chodziło, choć czy ja wiem...

Rosario · Wysłany: 13:17:10 06-02-12 Temat postu:

Ale zupełnie wprowadzenia nie zrozumiałam,poplątało mi się wszystko,no ale za pewne w dalszych odcinkach wszystko się wyjaśni.
PS.bardzo fajnie piszesz i mnie osobiście te opowiadanie się bardzo podoba

jest fantastyczne

madoka · Wysłany: 13:18:49 06-02-12 Temat postu:

A faktycznie, faktycznie - tak się zagłębił w ramy życia Scar, że opcja jego powrotu do Francji w ogóle wyleciała mi z głowy - ale czy aby na pewno musi wracać?? W końcu obsesji nie powinno się lekceważyć

Sunshine · Wysłany: 13:30:11 06-02-12 Temat postu:

Dziękuję Kinga, cieszę się, że Ci się podoba

Opcja powrotu do Francji mi się kołaczę, ale sądzę, że Dantemu coraz mniej sie taka opcja podoba, a poza tym Nadia wygrała zakład, więc może Dante będzie chciał coś na tym skorzystać. W końcu należy do rodziny

Rosario · Wysłany: 18:32:57 06-02-12 Temat postu:

Przeczytałam 27 odcinków

te opowiadanie jest superrrr,zakochałam się w nim,naprawdę

Powiem tak,uwielbiam parę Dante i scar ,pasują do siebie ,uwielbiam ich

jest naprawdę międzi nimi taka wielka chemia

Rosita,nie żyje,ciekawi mnie jej wypadek,a te zdjęcia,ciekawe kto ją zabił,bo za pewno nie było to samobójstwo.

Mili i Pili do siebie pasują

tworzą ładną pare

A tak wracając do tych później odcinków,Nadia mówiła swojemu bratu,że jego ślub się nie odbędzie,czyżby to jej sprawka śmierci Rosity,czy nie??

Czekam na kolejny odcienk

Sunshine · Wysłany: 18:39:28 06-02-12 Temat postu:

Na nowy odcinek będzie trzeba trochę poczekać, ale dzisiaj dodałam do TMDS

Dzięki za miłe słowa, cieszę się, że Ci się podoba

Rosario · Wysłany: 18:52:36 06-02-12 Temat postu:

Oh,no nic poczekam,choć nie ukrywam,że bardzo bym chciała już następny

Wiem i bardzo mnie to cieszy,już przeczytałam i skomentowałam:D
Nie ma za co

BlueSky · Wysłany: 19:54:06 06-02-12 Temat postu:

Dziękuje, że dodałaś Tiberia jako Miguela. A możesz choć trochę zdradzić kim jest owy Miguel?

Sunshine · Wysłany: 19:58:09 06-02-12 Temat postu:

O Miguelu już było i to całkiem sporo, to były facet Lolity, właściciel klubu, w którym tańczyła

BlueSky · Wysłany: 19:59:32 06-02-12 Temat postu:

No tak..imię mi coś mówiło, ale nie mogłam skojarzyć Tiberia z tą rolą, ponieważ jeśli dobrze pamiętam to wcześniej nie mówiłaś kto go gra.

Sunshine · Wysłany: 20:14:20 06-02-12 Temat postu:

Sygnaturka była, ale mogłaś nie skojarzyć

Rainbowpunch · Wysłany: 21:50:29 07-02-12 Temat postu:

W takim wielkim skrócie, bo ten tydzień mam strasznie napięty... jeśli chodzi o naukę.

W życiu nie powiedziałabym, że osobą martwą będzie akurat jeden z aniołków i to Rosita. Kto by pomyślał? Jednak ta cała sprawa coś mi śmierdzi i wydaje mi się, że to wszystko ma jakieś drugie dno. Nie wydaje mi się, żeby Rosita niechcący sobie wypadła przez balustradę. I te zdjęcia na dodatek wszystkiego. To ma jakąś ukrytą tajemnicę, ale jeszcze nie udało mi się zgłębić jaką. Muszę sobie to na spokojnie przemyśleć, ale znając życie to i tak nie dojdę do niczego sensownego i dopiero od ciebie za kilka odcinków czy za kilkanaście dowiemy się jaka jest prawda.
Przykro mi, że to napiszę, ale ostatnio Scarlet zaczęła mnie irytować. Nie to, że jej nie lubię bo naprawdę od samego początku zaskarbiła sobie moją sympatię. Jednak po tym jak spotkała Dante wpłynął on na nią strasznie, bo dziewczyna bardzo, bardzo się zmieniła. A ja niestety, ale wolałam - spokojną, opanowaną Scar. Może z przyzwyczajenia?