Forum Telenowele Strona Główna Telenowele
Forum Telenowel
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Angeles... sin limites - Odcinek 35 (10.02)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 5, 6, 7 ... 21, 22, 23  Następny
 
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Telenowele Strona Główna -> Archiwum
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Sunshine
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 01 Wrz 2009
Posty: 25778
Przeczytał: 7 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 20:21:34 06-11-11    Temat postu:

Aż tak fajnie to nie ma... Ale może wykorzystam ten motyw przy innej bohaterce, przy której jak na razie nikt nie zauważył, że tkwi w trójkącie
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BlueSky
Wstawiony
Wstawiony


Dołączył: 06 Lut 2011
Posty: 4940
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 20:34:01 06-11-11    Temat postu:

Odcinki świetne Jakoś nie przepadam za Antoniem i uważam, iż Mauricio jest idealny dla Scar - niegrzeczny chłopczyk
Martynko, bardzo dziękuje Ci za Marco ( mój kochany Michel ) - aż mi się buzia śmieje i coś czuję, że z Angelą ( Carmen ) stworzą mieszankę wybuchową
Jestem też ciekawa rekacji Rositi na poczynania, co prawda już jej byłego chłopaka, ale zawsze chłopaka. A coś czuję, że nie będzie zadowolona z faktu, że wymienił ją na "grzeczną dziewczynkę".
Intryguje mnie też wątek Mateo-Celeste-Santos.
Mogę mieć maleńką prośbę?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sunshine
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 01 Wrz 2009
Posty: 25778
Przeczytał: 7 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 20:36:55 06-11-11    Temat postu:

To zależy czego będzie dotyczyć ta prośba...
Dzięki, gdzieś ty się podziewała ostatnimi czasy?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BlueSky
Wstawiony
Wstawiony


Dołączył: 06 Lut 2011
Posty: 4940
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 20:41:03 06-11-11    Temat postu:

Miałam sporo na głowie - praca, studia i tak na przemian ale odcinki czytałam na bieżąco - tylko jakoś nie mogłam zmusić się do komentarzy - za co bardzo przepraszam.
A mogłabyś rozwinąć wątek Lolity? Wiem, że to Scar jest główną bohaterką, i iż to ona scala całe opowiadanie, ale od samego początku intryguje mnie postać Lolity.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sunshine
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 01 Wrz 2009
Posty: 25778
Przeczytał: 7 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 20:43:25 06-11-11    Temat postu:

Rozumiem cię, maturalna to też nie przelewki.
Mogłabym, w nowej entradzie jest nawet zamieszczony wybrany dla niej facet, a raczej ktoś kto będzie jej partnerował, niekoniecznie pozytywnie.


Ostatnio zmieniony przez Sunshine dnia 20:44:10 06-11-11, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sunshine
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 01 Wrz 2009
Posty: 25778
Przeczytał: 7 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 22:09:28 08-11-11    Temat postu:

Miguel - Tiberio Cruz
Karina - Mar Contreras



Lolita wpadła z hukiem do garderoby w biegu ściągając z siebie elegancką sukienkę, która miała na sobie na przyjęciu urodzinowym ojca Angeli.
- Spóźniłaś się - zaznaczyła Karina z satysfakcją, nakładając róż na policzki. - W końcu cię wywali - rzuciła posyłając Lolicie jadowite spojrzenie w lustrze.
- W przeciwieństwie do ciebie, ja nie potrzebuje tej kasy. - Parsknęła Lolita rozpinając satynowy stanik i półnaga zaczęła przeszukiwać wieszaki w poszukiwaniu kostiumu na dziś.
- Zdzira - szepnęła Karina wprost do jej ucha przechodząc obok niej. Loli wzruszyła ramionami i uniosła pogardliwie brwi. Karina nie była dla niej konkurencją ani na scenie, ani w żadnej innej sferze. Brunetka minęła się w drzwiach z właścicielem El Fuego, Miguelem Galindo, którego od miesięcy usiłowała uwieść, jednak z nieznanych Karinie przyczyn mężczyzna pozostawał obojętny na jej wdzięki. Nie miała pojęcia, że głównym powodem braku zainteresowania ze strony Miguela była Lolita.
- Spóźniłaś się... Znowu - brunet uniósł brwi wpatrując się w nagie plecy dziewczyny. Pokręcił głową i stanął za nią, tak, że dzieliła go przestrzeń kilku centymetrów od jej ciała. Przejechał palcem po jej ramieniu i uśmiechnął się z satysfakcją, gdy zadrżała.
- Tak wiem, to straszne - rzuciła z ironią Loli decydując się wreszcie na strój odpowiadający jej imieniu. Krótką białą spódniczkę w różową kratę i mikroskopijną białą bluzkę, która prawdę mówiąc wyglądała bardziej jak stanik niż bluzki.
- Kicia, wiem, że nie potrzebujesz tej kasy, ale dajesz zły przykład innym dziewczynom. - Lolita strzepnęła z irytacją jego dłoń, która zaczęła się zbliżać zbytnio do jej piersi.
- Usiłuję się ubrać - jęknęła Loli zapinając guziki bluzeczki. - A co do dziewczyn to nie do mnie należy ustawianie ich, prawda? - Zapytała odwracając się przodem do Miguela z zalotnie-złośliwym uśmiechem.
- Kicia, na razie tylko cię ostrzegam, ale niedługo będę musiał zrobić coś, czego bardzo bym nie chciał - wsunął dłoń w jej długie włosy i spróbował pocałować, ale Loli się uchyliła. - Co znowu? - Warknął zirytowany.
- Nie stawiaj mnie na równi z nimi - blondynka wskazała na wyjście na scenę . - Wcale nie muszę tu być, po prostu mi się nudzi, ale w każdej chwili mogę znaleźć inną rozrywkę... - Miguel rzucił jej wściekłe spojrzenie, ale wiedząc, że dziewczyna ma rację, wolał się nie odzywać. Myśl, że mogłaby nie wrócić do jego klubu, a co ważniejsze łóżka, nie była radosną perspektywą. - Postaram się przychodzić na czas - Loli spuściła trochę z tonu widząc minę mężczyzny - ale, gdy naprawdę nie mogę, to nie mogę, ok? - Uśmiechnęła się uśmiechem niewiniątka i wspięła na palce składając na jego ustach przelotny pocałunek. Miguel skinął głową i przyciągnął ją do siebie, chcąc wykorzystać tę chwilę do maksimum.
- Idź, niech żałują, że nigdy nie będziesz należeć do nich. - Blondynka przygryzła wargę i puściła mu oczko ruszając rozkołysanym krokiem w stronę wyjścia na scenę.
***
Teresa wypięła z uszu drogie diamentowe kolczyki i odłożyła je na toaletkę, uśmiechając się do leżącego na łóżku narzeczonego.
- Przyjęcie chyba się udało, skoro nawet Scarlet dobrze się bawiła - powiedziała wspominając zachowanie córki na przyjęciu, dopiero pod koniec, po powrocie z tarasu była jakaś roztrzęsiona albo zamyślona.
- Chyba tak - zamrugał Antonio jakby wyrwany ze snu. - Chociaż gospodarz zniknął w połowie przyjęcia, syn tak samo, a córka zawiewało - uśmiechnął się ironicznie. Jego myśli zaprzątała Scarlet, gdzie ona się podziewała przez to pół godziny, kiedy nie miał jej na oku? Nie rozpłynęła się przecież w powietrzu, a na samą myśl, że mogła się tułać z którymś z tych dzieciaków, miał ochotę coś rozerwać.
- Kochanie, czy ty mnie słuchasz? - Antonio uniósł się z posłania i objął blondynkę ramieniem w pasie.
- Chyba jestem zmęczony, nigdy nie umiałem wysiedzieć spokojnie na tych ekskluzywnie nudnych przyjęciach. - Teresa pokręciła głową i zarzuciła mu ręce na szyję.
- Będziesz musiał wytrzymać jeszcze jedno - uśmiechnęła się z satysfakcją wyraźnie czując jego podniecenie, gdy się do niego przytuliła.
- Hmmm? - Mruknął zanim przycisnął ją do krawędzi toaletki i zaczął wodzić ustami po długiej szyi narzeczonej.
- Nasze przyjęcie weselne, potem ci odpuszczę - jęknęła, gdy jego usta zahaczyły o wrażliwe miejsce za uchem. - Może... - Zdążyła dodać, zanim jednym szarpnięciem zerwał jej sukienkę i wziął na ręce kierując się w stronę łóżka.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kenaya
Prokonsul
Prokonsul


Dołączył: 14 Gru 2009
Posty: 3011
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 19:31:21 10-11-11    Temat postu:

Genialne! To opowiadanie jest genialne! i przekonuję się o tym z każdym kolejnym odcinkiem
Scarlet jest niesamowita z tą swoją metką kujonki i zadziornością za to Mauricio coraz bardziej mi się podoba. Ta jego pewność siebie i to, że jest taki seksowny w zwykłych gestach...ach......mam nadzieję, że mimo całej zaborczości Antonia, który notabene sam nie wie czego chce, bo najlepiej jakby miał i matkę i córkę, to Scarlet jednak zwiąże się z Mauriciem
No i Angela ona również coraz bardziej przypada mi do gustu i chyba zaraz za Scarlet będzie moją ulubioną bohaterką. A jeszcze jakby tego było mało, poznaliśmy seksownego włamywacza, który jak mniemam zawita tu na dłużej

Czekam na kolejny odcinek z niecierpliwością
Powrót do góry
Zobacz profil autora
madoka
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 01 Wrz 2010
Posty: 30698
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 14:36:03 11-11-11    Temat postu:

Wykorzystawszy zaproszenie, nadrobiłam w zaskakującym tempie wszystkie odcinki i z dumą mogę wystawić przemyślany komentarz

Zacznę od tego, że w jakiejkolwiek niegrzecznej roli nie wystąpiłby Fabian Rios to jest on dla mnie oszałamiający i cholernie pociągający w każdym calu. Bez wątpienia cenię sobie bowiem takich wyrachowanych drani, których sama obecność przyprawia kobietę o drżenie ziemii i piekielne ciepełko rozchodzące się po całym ciele. Stąd też ta niezwykła pewność siebie i dwuznaczne komentarze w wydaniu Antonia z miejsca mnie powolają. Podobne odczucia mam względem Mauricia, który swoim zuchwałym stylem bycia i wrodzoną ironią sprawia, że nie da się go nie lubić. Jakikolwiek wybór między obojgiem panów byłby zatem nie lada wyzwaniem, ale z sentymentu do Fabiana, wybrałabym bez wątpienia Antonia - chociażby na jedną noc, a co!

I w tym miejscu muszę zaznaczyć jeszcze jeden fakt - Michel w roli cholernie seksownego włamywacza Marca okazał się strzałem w dziesiątkę! Ajj, cóż to był za odcinek z jego udziałem! Sam zaś wątek choć chwilowego sparowania go z Angelą, był niczym miód na moje serducho, utwierdzając w przekonaniu, że duet Brown&Villalobos jest hitem!

Uff, skoro już wyraziłam wszystkie pochlebne emocje pod adresem moich ulubionych męskich typów, to z czystym sumieniem mogę przejść do żeńskiej ekipy. Na dzień dzisiejszy najbardziej faworyzuję Angelę i Milagros - tą pierwszą z wiadomego powodu, a tą drugą dlatego, by przekonać się na czym spełzną jej starania o Pilar Główna bohaterka, Scarlet to taka typowa ułożona dziewczyna, która byłaby naprawdę świetną postacią, gdyby wyrwała się w końcu ze szponów matki-tyranki, która w perfidny sposób ustawia całe jej życie. Co prawda sypie ciętymi ripostami, niczym z rękawa, popala papierosy, ale przy Teresie nadal stwarza pozory "podprządkowania się".

Z mojej strony to tyle. Z niecierpliwością oczekuję na kolejny, emocjonujący odcinek
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Rainbowpunch
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 24 Mar 2009
Posty: 12314
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 14:38:39 11-11-11    Temat postu:

Lolita to niezłe ziółko. Dla rozrywki tańczy w jakimś klubie i na dodatek sypia z właścicielem tego klubu. Nie ładnie. Ciekawa jestem po co jej to jak ma pieniądze? Dla niej to rozrywka, dobra zabawa? Każdy ma inne gusta. Widać, że to ona tutaj rządzi tak naprawdę, bo Miguel i tak jej ulega. Zaś innym dziewczynom zdecydowanie się to nie podoba.
Antonio sypia z matką Scarlet, a myśli o jej córce. Strasznie skomplikowany facet. Widać, że bierze ślub z Teresą dla pieniędzy. Bo jak inaczej można to wszystko wyjaśnić?
Czekam na więcej
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ayleen
Wstawiony
Wstawiony


Dołączył: 11 Mar 2009
Posty: 4673
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 14:44:28 11-11-11    Temat postu:

Miło, że przybliżyłaś nam postać Loli. Czytając początek sceny, właśnie z Lolitą, zastanawiałam się po co ona to właściwie robi. Na początku pomyślałam zupełnie o czym innym, a tu.. dowiadujemy się, że Lolita robi to właściwie... dla przyjemności? Bo w końcu nie musimy, nie? Do tego jest w bliższym kontakcie z właścicielem, jestem ciekawa co z tego dalej wyniknie.
Czekam na new!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BlueSky
Wstawiony
Wstawiony


Dołączył: 06 Lut 2011
Posty: 4940
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 19:13:09 11-11-11    Temat postu:

Martynko, dziękuje, że bliżej przybliżyłaś nam postać Lolity.

Tak się zastanawiam czy "zajęcie" Lolity związane jest tylko i wyłącznie z przyjemnością i czy nie kryje się za tym coś więcej. Może to rodzaj buntu? A może podświadomie pragnie aby świat, w którym żyje zauważył, iż ma problem?

Jakoś nie przepadam za Antoniem - dla mnie to zwykły karierowicz - nastawiony na zaspokojenie własnych potrzeb, ale musze przyznać, iż ma niezły plan - ożenek z matką i uwiedzenie jej córki, a równocześnie stały dopływ gotówki.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sunshine
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 01 Wrz 2009
Posty: 25778
Przeczytał: 7 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 20:59:55 11-11-11    Temat postu:

Keny włamywacz zagości na dłużej bez dwóch zdań, Angela potrzebuje przecież partnera A zresztą Aga ukręciłaby mi głowę...
Moniś, aż mi się oczy zapaliły jak zobaczyłam tak motywujący komentarz! Cieszę się, że nie zawaliłam Ci roli Fabian, bo bym sobie tego nie wybaczyła. A co do twoich zarzutów do Scar, cóż dziewczyna ma obniżoną samoocenę przy matce, bo ta sama do tego doprowadziła.

Lolita nie jest grzeczna i nikt nie mówi, że będzie. Nie stosujcie u niej zbyt głębokiej psychoanalizy, bo to znudzona zbyt bogata nastolatka, którą bawi jej wpływ na mężczyzn, a gdzie najlepiej widać pożądanie w męskich oczach, jak nie tańcząc w takim klubie?

Zastanawia mnie to, że wszystkie uważacie, że Antonio żeni się z Teresą dla pieniędzy, a przecież skoro Celeste jest bogata, to dlaczego jej brat miałby nie być? On ma pieniądze, a ślub z Teresą to wypadkowa sfery w której żyje. Uwiedzenie jej córki to dla niego zabawa.

Dzięki za wasze komentarze, nawet nie wiecie jak mnie to motywuje do pisania
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Denisse
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 02 Sty 2009
Posty: 39481
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 1:05:39 12-11-11    Temat postu:

Przeczytałam pierwsze pięć odcinków i.......................

Wow ! jesteś po prostu genialna świetne opowiadanie. Bardzo interesujące ciekawe i ładnie napisane
Wciągnęłam się już po pierwszym odcinku choć przyznam, że byłam do niego sceptycznie nastawiona. Jakoś wolę oglądać telki młodzieżowe niż je czytać ale przy tej chyba zmienię zdanie Jutro zabieram się za więcej.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sunshine
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 01 Wrz 2009
Posty: 25778
Przeczytał: 7 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 14:34:52 12-11-11    Temat postu:

Dzięki Ewi, wygląda na to, że masz jeden więcej do nadrobienia.

Entrada dodałam Effy



Scarlet westchnęła i rozglądając się bardziej z przewrażliwienia niż z prawdziwej obawy zapalił papierosa. Oparła się o kolumnę i wydmuchnęła obłok dymu. Powoli zaczynały ją irytować spojrzenia, którymi obdarzał ją ten casanova od siedmiu boleści i wymknęła się w połowie okienka za szkołę na papierosa. Jednak bardziej od jego spojrzeń denerwował a fakt, że nie potrafiła zapomnieć o jego pocałunku. Diabli by go wzięli!
- Masz zapalniczkę? - Scar aż podskoczyła słysząc melodyjny dziewczęcy głos po swojej prawej stronie. Zobaczyła wysoką niebieskooką dziewczynę, której do tej pory jeszcze w szkole nie zauważyła. A ciężko byłoby jej nie zauważyć. Styl jej [link widoczny dla zalogowanych] wskazywał na to, że zdążyła się już obeznać z zasadami, a raczej ich brakiem, odnoszącymi się do przestrzegania noszenia narzuconego stroju. Dziewczyna uniosła brwi zniecierpliwiona i w tym momencie Scar przypomniała sobie o jej pytaniu i podała jej przedmiot. - Dzięki.
- Chodzisz do naszej szkoły? - Jasne oczy dziewczyny powróciły do przyglądania się krajobrazom, gdy zaciągała się po raz kolejny cienkim, wręcz eleganckim, jak cała jej osoba, papierosem.
- Niestety. Jestem Effy Santacruz - widać zauważyła zmianę na twarzy Scar, bo tylko sie uśmiechnęła i dodała - tiaa, widzę, że kochasz moją kuzyneczkę w równym stopniu co ja. Ciesz się, że nie musisz z nią mieszkać.
- Daję jej korki z matmy, ostatnio jest normalniejsza... - Nawyk usprawiedliwiania zachowań różnych, nawet nieznanych jej osób chyba nigdy nie zniknie.
- Co? Jej?! Przecież ona jest geniuszem z maty! - Effy otworzyła szeroko oczy wpatrując się w niziutką koleżankę. - Ej... ty... - strzeliła palcami w powietrzu jakby starała sobie coś przypomnieć, ale nie potrafiła znaleźć słowa.
- Scarlet - podpowiedziała brunetka, uświadamiając sobie, że się nie przedstawiała.
- Właśnie - uśmiechnęła się dziewczyna z ulgą - Scarlet, całe życie uprzykrzano mi wiadomościami, że cudowna Milagros ma takie dobre wyniki w nauce, a ja jestem ta "mniej zdolna". Chyba nie dostała nagłego spadku IQ?
- Mnie też to dziwi, ale wspominała, że tylko ostatni dział jej nie idzie. - Scar wzruszyła ramionami.
- Mogę się dopisać do tych korków, chętnie ją pownerwiam i dowiem się o co naprawdę chodzi.
- Jesteś w naszej klasie? - Scar starała się wyciągnąć jak najwięcej informacji z nowo poznanej koleżanki. Miała nadzieję, że nie została jeszcze skażona Księżniczkami, choć przy jej stosunku do kuzynki, było to raczej pewne.
- Ta, ale dopiero przyjechałam i będą mnie przedstawiać - skrzywiła się Effy. Nie cierpiała tego ceremoniału z przedstawianiem się w nowych szkołach, nie miało to najmniejszego sensu, gdyż zazwyczaj po dwóch, trzech miesiącach musieli się znowu przenosić do innego miasta. To był chyba pierwszy raz, gdy miała spędzić cały rok w jednej szkole.
- Zanim wciągną cię do "elity" trochę Ci opowiem - Scarlet uśmiechnęła się złośliwie.
- Powiedz, że ty nie jesteś w tej całej burżuazji?! - Jęknęła Effy z nadzieją w oczach.
- Chyba żart, oni nie mogą na mnie patrzeć, a ja na nich. Kumpluję się tylko z jedną dziewczyną, która też nie jest w Księżniczkach.
- Księżniczki? -Effy wybuchnęła śmiechem, ta szkoła stawała się coraz ciekawszym miejscem.
- Twoja kuzynka, Celeste Varoni - skrzywiła się Scarlet.
- Poznałam ją, nie dość, że jędza to jeszcze zdzira, obściskiwała się z jakimś blondynem upewniając się co rusz, że inny chłopak patrzy. - Effy przewróciła oczami. Choć sama nie była może święta, to tak publiczne obnoszenie się ze swoimi grzeszkami ją mierziło.
- A na dodatek siostra mojego przyszłego ojczyma. A kiedyś myślałam, że nie może być gorzej... Co do blondyna to na pewno Mateo Santibanez, on tez ją zdradza na prawo i lewo, więc nie masz go co żałować. W drugiego nie wnikam, bo nie wiem. W grupce Księżniczek jest jeszcze Rosita Silva, przewodnicząca szkoły, to ona zarządziła te durne mundurki, które muszą nosić wszystkie dziewczyny z niższych roczników, choć akurat nasza klasa zawsze jakoś odstawała od tych przepisów. Angela Fernandez i Lolita Gottierez też się łapią do tej paczki, ale jakoś z nimi nigdy nie miałam problemów. Są w miarę do przeżycia.
- Uff, siadam z tobą. Jesteś żywą encyklopedią o tych rozkapryszonych lamusach.
- Jasne, chodź, dzwonek za pięć minut.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
madoka
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 01 Wrz 2010
Posty: 30698
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 17:30:29 12-11-11    Temat postu:

O proszę, nowa bohaterka i nowa znajomość naszej dość wyalienowanej Scarlet. Obie dziewczyny bez wątpienia znalazły ze sobą wspólny język, a przede wszystkim każdą z nich wyróżnia, jakże negatywny stosunek do szkoły, do której muszą uczęszczać. Najbardziej jednak rozbawiła mnie sytuacja, w której Effy wydała swoją kuzyneczkę, komentując jej geniusz z zakresu matematyki. Takim oto sposobem i ona i Scar zaczną węszyć dlaczego zdecydowała się na korepetycje u tej drugiej...Na pewno będzie się działo
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Telenowele Strona Główna -> Archiwum Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 5, 6, 7 ... 21, 22, 23  Następny
Strona 6 z 23

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin