Forum Telenowele Strona Główna Telenowele
Forum Telenowel
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

FATIMSA - 139-140 odc.
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 26, 27, 28 ... 39, 40, 41  Następny
 
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Telenowele Strona Główna -> Archiwum
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
monioula
Prokonsul
Prokonsul


Dołączył: 01 Cze 2007
Posty: 3628
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Sevilla
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 11:43:51 09-09-09    Temat postu:

Zaskoczyło mnie, że Maria Elena tak szybko się zgodziła. No ale robi to dla córki, więc w pewnym sensie rozumiem. Kobieta miała słuszne przeczucia, co do planów Pancha. Ciekawi mnie, czy chirurgowi uda się przywrócić jej dawny wygląd.
Fati nadal czuje coś do Armanda... Mam nadzieję, że choć trochę się do siebie zbliżą.

Wykryłam jednak jeden mały błąd...
Cytat:
- Mario Emilio – nagle Fatimsa zwróciła się do niej po imieniu, na co ta wyraźnie się wzruszyła – chcemy ci pomóc.

Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ślimak
King kong
King kong


Dołączył: 06 Paź 2007
Posty: 2263
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Nysa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: 12:10:52 09-09-09    Temat postu:

A... fakt... wymsknęło mi się. Już poprawiam .
Ale pozostaje wciaż pytanie? Czy operacja się uda? A co z Arturą?

Pozdrawiam!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BlackFalcon
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 08 Lip 2007
Posty: 23531
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Gdziekolwiek Ty jesteś...
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 17:21:58 09-09-09    Temat postu:

Wnosząc po pytaniu, Artura będzie w nasteponym odcinku .

Fakt, Maria Elena zgodziła się dość szybko, ale może to dlatego, że w głębi duszy o tym zawsze myślała? Wygadała się też, na szczęście nikt tego nie zauważył, bo chyba za wcześnie na wyjaśnienie wszystkich tajemnic naraz. Ale mam wrażenie, że Pancho to sobie przypomni i będzie go to gnębić.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mary Rose
Idol
Idol


Dołączył: 27 Lip 2007
Posty: 1287
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 7:57:34 10-09-09    Temat postu:

No to zaspoilerowałeś
Maria Elena zasługuje na szczęście, ale mnie się zdaje, że nie przyjdzie jej to łatwo. A jeśli już odzyska dawną urodę, to pozostaje jeszcze sprawa "tajemnicy", którą ukrywa.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ślimak
King kong
King kong


Dołączył: 06 Paź 2007
Posty: 2263
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Nysa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: 12:07:51 10-09-09    Temat postu:

Fakt, Maria Elena zasługuje na szczęście, ale credo pisarskie (życiowe jest bardziej optymistyczne) ŚLIMAKA polega, na nieco naginaniu szczęścia naszych bohaterów, i nie zawsze każdy może je otrzymać . No dobra, nie tylko moje credo jest takie ... znam kogoś (post wyżej), który bardzo lubi uprzykrzać życie naszym dobrym bohaterom .

Black Falcon - przypominam jednak, że Pancho wie o Aresii. Dowiedział się o tym w dniu spotkania Marii Eleny (odcinek chyba 47.), nie wie tylko, że to jego córka .

A Artura niedługo zawita do La Reina... jednak jeszcze nie teraz Pojawi się w momencie punktu kulminacyjnego , tyle mogę na razie zdradzić...

Póki co... ończą sie nareszcie tanie odicnki "Fatimsy" i zbliżamy się do tych bardziej psychologicznych, klimatycznych i takich powiedziałbym bardziej ślimakowatych .


Pozdrawiam!


Ostatnio zmieniony przez Ślimak dnia 12:10:49 10-09-09, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mary Rose
Idol
Idol


Dołączył: 27 Lip 2007
Posty: 1287
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 16:25:58 10-09-09    Temat postu:

Teraz się trochę zaniepokoiłam, ale czekam na te bardziej "ślimakowate" odcinki, bo jestem ciekawa, jak się sprawdzisz w czymś innym niż komedia obyczajowa, którą póki co jest dla mnie "Fatimsa".
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ślimak
King kong
King kong


Dołączył: 06 Paź 2007
Posty: 2263
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Nysa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: 17:55:52 10-09-09    Temat postu:

Jak Kyrtap się pojawi (tylko niech nie spoileruje) to powie na ile zdałem egzamin w tej kwestii
Powrót do góry
Zobacz profil autora
monioula
Prokonsul
Prokonsul


Dołączył: 01 Cze 2007
Posty: 3628
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Sevilla
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 10:39:00 11-09-09    Temat postu:

Wypowiedź Patryka znajduje się na pierwszej stronie jako rekomendacja Naprawdę zrobił mi smaka
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ślimak
King kong
King kong


Dołączył: 06 Paź 2007
Posty: 2263
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Nysa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: 14:57:27 11-09-09    Temat postu:

Już dzisiaj wklejam nowy odcinek, gdyż od dzisiaj zmieniają się godziny "Fatimsy". Na spotkania z La Reina Diamante zapraszam w poniedziałki i piątki.

LXXXVII

Balbina podała Sebastiano mocną kawę. Starosta miał zamiar ślęczeć nad papierami jeszcze przez całą noc. Kończył bieżące sprawy papierkowe związane ze swoją kadencją. Chciał rozpocząć nowy okres rządów, by jednocześnie pogrzebać stary.
- Bardzo mocna kawa! – oświadczyła sekretarka – niech pan tyle nie siedzi szefie, bo znów będzie pan miał zaległości w poznaniu na nowo swojej córki.
- Zdążę ją jeszcze poznać. Musi zrozumieć, że okres wyborów, to nie tylko zabawa. Dla mnie to coś więcej. Obywatele powinni być dumni z osiągnięć swojego starosty.
- Rozumiem szefie, ale mimo wszystko. Proszę z nią porozmawiać – nalegała jeszcze przez moment, a gdy tylko znikła za drzwiami, wyciągnęła zza ubrania prywatny liścik do Mandy.
Dziewczyna tymczasem przeglądała wszystkie książki z biblioteki ojca. Dawno nie robiono tutaj porządków. Chciała doprowadzić salon do stanu używalności.
- Nie rozumiem, czemu ojciec tak rzadko sprząta? Boi się czegoś czy co?
- Mandy, przyniosłam ci coś! – usłyszała sympatyczny głos zwiastujący nadejście Balbiny. Sekretarka z miną swatki pokazała jej kopertę – czyżby od tego chłopaka, z którym przyjechałaś?
- Daj to Balbina! – wyrwała jej z rąk. Dostała się do kartki, rozłożyła ją i zaczęła czytać krótki aczkolwiek ważny bilecik:

PANNO WOODHOUSE!
SPOTKAJ SIĘ ZE MNĄ, W BARZE CHELI. PILNE!


- Hm! – prychnęła – znowu nawiązał do „Emmy”. Ja chyba naprawdę znienawidzę te książkę. O ile prędzej jego nie znienawidzę.
- I co? I co? – niecierpliwiła się Balbina – czy to amant z podróży? To on? To on?
- Owszem – wyjaśniła od niechcenia – chce się ze mną spotkać w barze pani Cheli. Nie wiem czy iść. Chyba nie zrobię mu tej przyjemności – uśmiechnęła się przebiegle – niech pocierpi troszeczkę. Dawno nie droczyłam się z chłopakami w taki sposób.
- Jesteś okrutna! – zawołała sekretarka – jeśli nie chcesz się z nim umówić. To ja mogę bardzo chętnie.
- Ależ nie wygłupiaj się! – powstrzymała ją – chyba nie mówiłaś tego serio?
- Odkąd pamiętam, wszystkie panny z otoczenia starostwa lubią się droczyć z mężczyznami. Ja niespecjalnie. Nie pozostawiasz mi innego wyjścia. Pojdę tam i powiem temu nieszczęsnemu chłopakowi, by przestał o tobie marzyć, bo nie jesteś jego warta.
- Czekaj! Czekaj! – Mandy wiedziała, że Balbina jest znana ze swojej przebojowości. To ona odwiedzała ją w internacie i zwykła czasami robić jej głupie żarty – dobra, dobra. Pójdę! Pójdę! Tylko się tak droczę. Kurczę, czemu ty zawsze wszystko bierzesz na poważnie!
- Nie o to chodzi. Po prostu w tym wypadku, taki przystojny chłopaczyna nie może się zmarnować. Nie marnuj szansy. To może być ostatnia. W La Reina Diamante od dobrych kilku lat nie ma chłopców w twoim wieku. No, a zresztą twój ojciec lubi być wybredny.
- Dobra dobra – wiedziała, że najbliższa jej po ojcu osoba zaczyna marudzić o tym jaki to wielki jest starosta La Reina. Nie znosiła wysłuchiwać tych wykładów – już wychodzę. Tylko broń boże nie mów ojcu.
- Przecież wiem co on myśli o takich nocnych eskapadach. Może ma zaufanie do Cheli, ale nigdy nie przepadał za twoim wymykaniem się nocami. No zmykaj. Tylko pamiętaj! Pocałunki zawsze na trzeciej randce!
- No to będzie akurat ta trzecia – przeanalizowała – jedna w kawiarni, druga podczas podróży i trzecia w barze Cheli. No… jak w telenoweli. Szybko i banalnie. A może nie do końca? – przed wyjściem, jeszcze lekko pociągnęła usta pomadką – życz mi szczęścia. Niech mu klapki spadną z wrażenia.
- Oby mu tylko klapki spadły. Wydaje mi się, że jesteś dla niego zbyt żywiołowa, ale nie ma innych kandydatów. A zresztą miłość jest przecież ślepa. I do kogo ja mówię? Mandy już wyszła – zauważyła po chwili. Nagle przed nią wyrósł jak spod ziemi don Sebastiano. Przez chwilę straciła głos.
- Do kogo tak mówisz Balbina? No i gdzie się podziała Mandy, jeszcze przed chwilą ją słyszałem?
- Mandy… - szybko starała się wymyślić jakieś kłamstewko – ona… położyła się spać. W końcu już po 23-tej – przypomniała.
- Masz rację. Późno już. Dlatego też i ja wziąłem sobie do serca twoje rady i postanowiłem się zdrzemnąć na te trzy godzinki. Nie ma sensu przegrzewać umysłu. Może ucałuje ją przed snem?
Skierował się w stronę pokoju córki, gdy wtem wyrosła przed nim Balbina:
- Nie nie nie! To niepotrzebne! Jeszcze ją szef zbudzi. Miała bardzo ciężki dzień. Porządkowała szefa biblioteczkę. Stanowczo odradzam.
- Hmmm – popatrzył nań krzywo, jakby wyczuwał w tym wszystkim kłamstwo – no dobrze. Masz rację. Niech śpi biedulka. Pewnie martwi się wyborami razem ze mną. Chce dzielić te polityczne wydarzenie razem z ojcem. Dlatego tak wzięła się za sprzątanie domu. Kochane dziecko – pogrążył się w pochwałach.
- Tak na pewno – zmieszała się kobieta – przy okazji wymyka się po nocach, by się całować – dokończyła w myślach.


Ostatnio zmieniony przez Ślimak dnia 14:59:29 11-09-09, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BlackFalcon
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 08 Lip 2007
Posty: 23531
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Gdziekolwiek Ty jesteś...
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 23:50:58 11-09-09    Temat postu:

Balibna jest świetna - doradzi, pomoże, kryje przy okazji . A mam pytanie - specjalnie ma tak idealnie pasujące do gosposi imię, czy to przypadek? .
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mary Rose
Idol
Idol


Dołączył: 27 Lip 2007
Posty: 1287
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 13:41:25 13-09-09    Temat postu:

Przebojowa Balbina, haha, świetny odcinek!
A Mandy coraz bardziej mi się podoba, mam nadzieję, że nie wpadnie w żadne kłopoty
A jeśli mogę spytać, to dlaczego nastąpiła zmiana dni emisji?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
monioula
Prokonsul
Prokonsul


Dołączył: 01 Cze 2007
Posty: 3628
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Sevilla
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 11:30:29 14-09-09    Temat postu:

Balbina jest rzeczywiście świetna. Pomocnica Mandy. Tak to ją pcha w ramiona Lautara, potem marudzi, że się po nocach idzie całować. Mandy jest twarda i myślę, że ona go jeszcze utemperuje. A może się zakocha i zostanie porzucona? Liczę na to pierwsze
I to wszystko pod nosem niczego nieświadomego starosty
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ślimak
King kong
King kong


Dołączył: 06 Paź 2007
Posty: 2263
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Nysa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: 20:25:39 16-09-09    Temat postu:

LXXXVIII

- Ma pani jakieś piwko na zbyciu? – zagadywał Lautaro Chelę w pełni wyluzowany, mający wielką nadzieję, że Mandy bez oporów przyjdzie na spotkanie.
- A coś tam mam, synu – uśmiechnęła się Chela wyjmując niewielki kufel z ożywczym napojem – całkiem uroczy z ciebie chłopaczyna. Skąd jesteś? Bo na pewno z niedaleka?
- Z Esmeraldy – oznajmił – przeprowadziłem się tu na stałe.
- Na stałe? – Chela aż wybałuszyła oczy ze zdziwienia – nikt nie mówił, że przyjeżdża ktoś nowy. Zrobiłeś nam niezłą niespodziankę. Ostatnio brakuje tu takich młodych i przystojnych chłopaków. Zwłaszcza dla Aresii, czy chociażby Fatimsy.
- Kogo?
- To takie jedne młode panny, powinieneś je poznać.
- Pani wybaczy, ale… - chciał szybko wyjaśnić jej, że nie jest tym zainteresowany, gdy nagle wyratowało go pojawienie się Mandy – jak pani widzi mam już kogoś na oku – dając znak mrugnął powieką, na co barmanka podsumowała czym prędzej w myślach: „No trudno, wobec tego Aresia zostanie jednak starą panną”.
- Dzień dobry, dona Chela.
- Mariana! – zawołała czym prędzej witając się z dziewczyną – długo cię tutaj nie było.
- Proszę mi mówić Mandy, dobrze?
- Co to u diabła Mandy? – zniesmaczyła się Chela, nie pałała radością w stosunku do Latynosów próbujących żyć na sposób amerykański.
- To taka moja… ksywka – wyjaśniła naprędce.
- Co to ksywka?
- Och nieważne. Dona Chela, niech pani zrobi nam coś do picia, dobrze – po czym skierowała się do Lautara, przysiadła się do stolika i wyrzuciła z siebie cały wcześniej zamierzony monolog:
- No dobra, jestem! Mów, dlaczego tak ci zależy na tym spotkaniu, bo robię się powoli śpiąca. A poza tym mógłbyś przestać nazywać mnie Panną Woodhouse? Został mi ostatni rozdział „Emmy”. Jeśli nie chcesz abym zaczęła pałać niechęcią do Jane Austen to proszę cię przestań to powtarzać.
Chłopak wesoły od ucha do ucha łykał każde wypowiedziane przez nią słowo. Nie miał wątpliwości, że była to dziewczyna wyjątkowa. Nie jakaś tam zachcianka młokosa z drużyny baseballowej, który chce się popisywać przed kolegami. Już dawno z tego wyrósł.
- Jesteś taka piękna kiedy się złościsz, może zrób to jeszcze raz dobrze?
- Słuchaj, czy ty naprawdę chcesz mnie zeźlić?
- Ależ skąd – zapewniał – chce tylko, żebyś dobrze czuła się w moim towarzystwie.
- A skąd wiesz, że nie czuje się dobrze?
- No, akurat teraz na pewno czujesz się świetnie. Śmiejesz się – wytropił jej wargi, które rozszerzały się w uśmiechu. Mandy naprawdę czuła się przyjemnie.
- No, ale dlaczego mnie tu ściągnąłeś? Chyba nie po to, że by mi powiedzieć, że jestem piękna. Wyrosłam z bajek Walta Disneya.
- Ja za to nie wyrosłem z filmów Miyazakiego – dodał Lautaro – ale rzeczywiście nie chcę gadać o niebieskich migdałach. Nie taki miałem cel – nadeszła wreszcie pora na wyjaśnienia, Lautaro wziął głęboki oddech i rzetelnie wyjaśniał w czym tkwi problem:
- Otóż 23 listopada odbywa się konkurs tańca. Słyszałem że co roku organizuje jej starostwo, czyli twój staruszek ma w tym nie mały udział – dodał żartobliwie, na co Mandy odrobinie się zniesmaczyła. Jej „staruszek” nie był jeszcze taki stary – główna nagroda to całkiem smaczna sumka pieniężna. Przydałaby mi się na nowy początek, ale oczywiście problem tkwi w tym, że nie mam odpowiedniej partnerki…
- Niech zgadnę – przerwała mu Mandy – i pewnie chcesz żebym to ja z tobą zatańczyła. Ostrzegam, że mam tylko jako takie pojęcie o cha-chy.
- Spokojna głowa, jeśli orientujesz się w cha-chy to szybko i załapiesz rytmy jive’a.
- Jive? – o mało co nie spadła z krzesła – to nie ta szkoła! – bezradnie rozłożyła ręce – to zbyt agresywne tansidło dla mnie, pasuję.
- Jak to? Nie bywałaś na prywatkach w stolicy? Wszyscy teraz tańczą w rytmie rock and rolla i mu podobnych. Zadziwiasz mnie.
- Jak widzisz jestem z dećka inna – skłamała. Chadzała na prywatki i to dość często co oczywiście w szkole z internatem była zabronione. O mały włos a zostałaby przez to wyrzucona. Oczywiście Balbina pojawiła się we właściwym momencie szeleszcząc banknotami z prywatnego sejfu starosty. Przekupione opiekunki dały Mandy nieco swobody, jednak dziewczyna tak wczuwała się w taniec że większość kończyła się bólem stóp u jej partnerów. Bowiem każdego potrafiła zadeptać niżeli wspierać na parkiecie.
- Proszę! – zrobił minę niczym szczeniak. Ten sam jakiego miała okazję widzieć w kinie na projekcie filmu „Zakochany kundel” kiedy to gościła na nim w ramach studium kinematografii amerykańskiej. Szczeniaczki występujące w jednej ze scen, były słodkie, a w tej chwili słodko wyglądał Lautaro. Biła się zatem z myślami co powinna uczynić.
- Wiesz… ja naprawdę – jednak ten nie poddawał się, w końcu dziewczyna musiała mu ulec – no dobrze… niech ci będzie!
- Juhuuu!!! – podskoczył i niczym chłoptaś z taniego romansu zaczął podskakiwać – pani Chelo, dawać tu wódki trzeba to oblać!
- Oszalałeś wariacie! – upomniała go jednak w porę Mandy – jakby to ojciec zobaczył, zabiłby mnie. Poprosimy dwie lemoniady.

LXXXIX

Tymczasem Maria Elena wraz z resztą dotarła do miejscowej kliniki. Pod osłoną nocy nikt ich nie widział, więc czuli się bezpiecznie. Na miejscu czekał już Marcello ze swoim przyjacielem Jorge Gaticą. Stosunkowo niewiele młodszy od Marcella lekarz wydawał się być bardzo dobry w swoim fachu. Natychmiast przebadał uważnie każdy zakamarek twarzy Bezimiennej Kobiety. Kiedy skończył, wszyscy nerwowo wyczekiwali wyniku.
- Proszę państwa, mam bardzo dobre wieści – zakomunikował, na co odetchnęli z ulgą. Szczególnie Fatimsa. Tak bardzo zależało jej, aby Maria Elena była w końcu szczęśliwa.
- To znaczy że wszystko da się zoperować? – spytał podekscytowany Pancho
- Nie są to na tyle poważne blizny, których nie dałoby się usunąć – uspokajał – jednakże, wiążą się z tym również pewne nieścisłości. Nie jest to raczej klinika pierwszej klasy, przez co operacja może być bardzo długa z czego wynika…
- Proszę pana – wtrącił Armando – nie interesuje nas czas trwania zabiegu, chcemy tylko wiedzieć, czy na na pewno uda się wszystko zrealizować?
- Niepotrzebnie mi pan przerywa – mruknął Jorge Gatica – przecież właśnie chciałem to wyjaśnić. Otóż… problem wiążę się z tym, że czas w tym przypadku bywa złośliwy. Marcello wspominał, że to sprawa nie cierpiąca zwłoki. Nie wykluczam, że takie poganianie nie przyniesie nic dobrego. Po takim nagłym zabiegu blizny mogą się goić miesiącami.
- Przecież powiedział pan, że wszystko da się usunąć! – podszedł zirytowany Pancho.
- Powiedziałem, że operacja powinna się powieść, ale na efekty będziecie musieli państwo poczekać. Nie mogę nic więcej obiecać. To mała mieścinka, a ja mam zaledwie swój podręczny sprzęt. Nie jestem w stanie wszystkiego przygotować – rozkładał bezradnie ręce – jestem tu tylko dlatego, że Marcello bardzo mnie o to prosił, a poza tym dziwię się, w czym tkwi ten cały pośpiech.
- To nie pańska sprawa! – zdenerwował się Pancho – proszę tylko robić, to co do pana należy!
- Spokojnie Pancho, spokojnie! – próbował załagodzić sytuację Marcello – Jorge obiecał, że wszystko się powiedzie, nie ma sensu się denerwować.
- Ten pan ma rację – odezwała się wtem Maria Elena – zgadzam się. W porządku, zniosę wszystko. Chce tylko, żeby ten koszmar się wreszcie skończył.
- Kochanie – spojrzał nań Pancho.
- Chcę zaufać Marcello, wierzę że oddaje mnie w dobre ręce. Dziękuje ci – zwróciła się z ciepłym wzrokiem w kierunku Włocha.
- Życzę pani wszystkiego najlepszego – pocieszał Marcello.
- Jeszcze jedno – przerwał lekarz – tutejszy doktor Cardona był zdziwiony kiedy powiedziałem mu o przypadku tej pani. Twierdził, że nie zna nikogo takiego. Bardzo dziwne, to zbyt małe miasteczko by kogoś nie znać, czy nie pamiętać.
- To długa historia – tłumaczył Marcello – macie swoja tajemnicę zawodową i myślę, że powinniście jej strzec. Póki co, kiedy można zacząć, przyjacielu?
- Jeżeli to taki pośpiech, to za 24 godziny powinniśmy być gotowi – oświadczył.
- To cała wieczność – mruknęła Fatimsa.
- Zaraz zaprowadzę panią do łóżka, niech pani dobrze wypocznie – poradził lekarz.
- W porządku doktorze – odparła pacjentka.
- Tak się cieszę, wszystko będzie już dobrze – Fatimsa nie kryła radości, chciała podzielić się nią nawet z Armandem, ale ten za bardzo był zajęty zabijaniem wzrokiem Marcella.
- Wybacz Fati, ale muszę iść do domu. Mam coś ważnego do zrobienia – odpowiedział „obiekt obserwacji”.
- Tak nagle? – zdziwiła – myślałem, że pójdziemy jeszcze coś zjeść i podtrzymać Marię i Pancha na duchu.
- Zdążymy z tym jeszcze. Naprawdę muszę już iść – pocałował ją w policzek na pożegnanie. Nie zapomniał i o Armandzie – bywaj, Armando!
- A Spadaj! – mruknął blachasty.
- To było nieuprzejme. Czy nawet w takiej chwili nie możesz zachować dystansu względem mnie i Marcella? – pytała obrażona Fati.
- Ten facet to człowiek z ciemną przeszłością. Nigdy mu nie zaufam, rób jak chcesz, ale ja cię tylko ostrzegam.
- Jesteś jakiś obłąkany.
- To ten twój Włoch jest obłąkany. Nie widziałaś jego martwego wzroku? – szydził – patrzył tak, jakby niedawno kogoś zamordował. Powiadam ci, że on jest niebezpieczny.
- Och zamknij się już. I pomóż mi – wtem przerwała – trzeba teraz się zjednać i modlić za powodzenie operacji, a nie skakać sobie do gardeł.
- No dobra, przepraszam to rzeczywiście nie odpowiednia chwila.
- A widzisz? Chodź. Porozmawiamy z Panchem.
Fatimsa już zdążyła przywyknąć do humorów Armanda. Dawniej natychmiast posłałaby go do diabła i trzymała się z daleka. Jednak teraz było jej wszystko jedno, nie ukrywała, że nawet polubiła tego blachastego marudę. Miał wady to trzeba przyznać, ale kto ich nie miał.


Ostatnio zmieniony przez Ślimak dnia 21:15:32 22-09-09, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kyrtap1993
Mocno wstawiony
Mocno wstawiony


Dołączył: 07 Lip 2007
Posty: 5336
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Mikołów
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: 20:38:07 16-09-09    Temat postu:

Widzę, że byłęm tutaj wzywany
FATIMSĘ, którą obecnie czytacie, to całkiem inna FATIMSA niż ja czytam obecnie
Ślimak powinien mieć nick "Kameleon" (też podobne do Kamila). Różnica w stylu, jak i w klimacie jest spora, ale przejście do tej mroczniejszej części Fatimsy było tak płynne, że nie czuło się ogromnego przeskoku i to jest olbrzymi plus, że tak łatwo Kamil przeszedł z komedii do dramatycznej historii pełnej niedomówień, sekretów i zbrodni
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BlackFalcon
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 08 Lip 2007
Posty: 23531
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Gdziekolwiek Ty jesteś...
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 20:45:16 16-09-09    Temat postu:

Ślimak napisał:
Fatimsa nie kryła radości, chciała podzielić się nią nawet z Armandem, ale ten za bardzo był zajęty zabijaniem wzrokiem Marcella.


Co za tekst . Widać, że Armando dalej kocha Fatimsę, ale skoro ona nie chce i zadaje się z tym pacanem, to on nie będzie się narzucał. A jak tak lubiłam Włochów .

Jacy wszyscy nerwowi przed tą operacją! Ale najważniejsze, że wszystko się uda i Maria Elena będzie mogła rozpocząć nowe życie. Oby lepsze od poprzedniego.

Doctor Cardona? .

Lubię Lautaro i coś mi się wydaje, że Mandy go też coraz bardziej ;D.


Ostatnio zmieniony przez BlackFalcon dnia 20:46:32 16-09-09, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Telenowele Strona Główna -> Archiwum Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 26, 27, 28 ... 39, 40, 41  Następny
Strona 27 z 41

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin