Forum Telenowele Strona Główna Telenowele
Forum Telenowel
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

GETTO - Śmierć żydom *101* 23.05.2010
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 49, 50, 51 ... 59, 60, 61  Następny
 
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Telenowele Strona Główna -> Archiwum
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Marysia :D
King kong
King kong


Dołączył: 19 Lut 2007
Posty: 2934
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 13:44:20 07-08-08    Temat postu:

wreszcie coś o Miriam i Billu. Dzieki tym snom można powiedziec ze łączy ich prawdziwia miłość. Piękny odcinek
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ligia
Idol
Idol


Dołączył: 30 Mar 2007
Posty: 1435
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Columbia
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 10:50:11 27-08-08    Temat postu:

Świetny odcinek! Bardzo cię przepraszam, że tyle czasu nie komentowałam twojej telenowele. Tak bardzo ją lubię, ale po prostu o niej zapomniałam. Rzadko dodajesz odcinki i z tego nie komentuje ich regularnie, bo temat po paru godzinach przechodzi na kolejne strony.

Billowi ciągle śni się Miriam. Więc w podświadomości ten człowiek nadal ją kocha. Bardzo podobał mi się ten sen. Czarno włosa podchodziła do swojego ukochanego ze smutnym wzrokiem tak jakby wiedziała, że mężczyzna kocha inną. Ciekawa jestem co się stanie gdy Bill nagle odzyska pamięć... Jaka będzie jego reakcja? Którą z kobiet wybierze? Berenikę czy Miriam?

Widać, że Miriam nie ma już siły nawet płakać. Wojna bardzo ją wyniszczyła. W takich czasach ludziom brakło już nadzieji a nawet łez. Okazuje się, że kobieta jest bardzo dobra kucharką. W trudnych warunkach człowiek wszystkiego się nauczy. Mateusz jest bardzo nieśmiały. Widać, że Miriam mu się podoba, ale nie wie do końca jak z nią rozmawiać. Fajnie, że para poszła na spacer do lasu. Kobieta trochę się odpręży. Tylko żeby nie spotkało ich coś złego. W końcu trwa wojna...

Czekam na kolejny odcinek.

Pozdrawiam!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Bloody
Wstawiony
Wstawiony


Dołączył: 23 Lut 2007
Posty: 4501
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 20:20:39 29-08-08    Temat postu:

Bardzo dziękuję Ligio za Twój wnikliwy komentarz. Przepraszam za to, że tak rzadko dodaję nowe odcinki, ale ostatnio sytuacje losowe mi na to nie pozwoliły... Spróbuję dziś przysiąść do pisania i napisać odcinki do kilku telek;]
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Bloody
Wstawiony
Wstawiony


Dołączył: 23 Lut 2007
Posty: 4501
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 22:48:58 06-09-08    Temat postu:

Podziękowania dla BlackFalcon, Zero Kiryu, Marysii:D i Ligii.

Przepraszam za długą przerwę, ale w zeszłym tygodniu byłam w szpitalu, a w tym bardzo dużo się działo... I nie miałam czasu, ani weny.

Odc. 72.

Miriam i Mateusz przedzierali się przez leśną gęstwinę. Mężczyzna uznał tę chwilę za nadzwyczaj romantyczną i nadzwyczajną, jednak był zbyt onieśmielony, aby ubrać swe uczucia w słowa. Wyręczała go Miriam, która opowiadała mu swoje przeżycia podczas powstania w getcie żydowskim.
- I wtedy usłyszałam potężny wybuch – mówiła. – Ściana obok mnie stanęła w płomieniach. Myślałam, że zbliża się mój koniec.
Mateusz słuchał jej opowieści w wielkim skupieniu. Gdy dziewczyna wspominała o ogniu i wojnie czuł, że przeszywa go strach.
- To okropne – rzekł. – Tyle wycierpiałaś… Nazizm to potworna rzecz. Nie rozumiem, jak można tak traktować Żydów… Przecież oni są takimi samymi ludźmi, jak i Niemcy.
- Co ja ci na to poradzę? – odparła Miriam. – Hitler to nieszczęśliwy, niedowartościowany dupek, który wyżywa się na nas za swoje cierpienia. Gdybym tylko mogła, skopałabym mu dupę. Może kiedyś próbowałam go zrozumieć, ale teraz czuję do niego tylko nienawiść.
- Jak ty się wyrażasz, Miriam? – spytał Mateusz. Starał się, by słowa jego zabrzmiały żartobliwie, ale nie był pewny, czy mu to wyszło. Niezaprzeczalnie jednak był w ogromnej ekstazie. Obecność Miriam napełniała go radością i ochotą do życia. Wydawało mu się, że kocha cały świat. Każdy owoc, czy roślinka, która znajdowała się w pobliżu niego, wydawała mu się wspaniała i godna miłości.
- Mam to gdzieś – zawołała Miriam, nie zwracając uwagi na jego ekstazę. – Nigdy nie ciągnęło mnie do tego, żeby być damą… Właściwie niby, dlaczego mam być dobrze wychowaną? Czy to czyni mnie lepszą?
- Oczywiście, że nie – odparł Mateusz. – Każdy człowiek powinien być sobą, nie zważając na opinię innych.
I on to mówi? On, jeden z najbardziej nieśmiałych ludzi na świecie… Mateusz zdziwił się swoim słowom. Wypowiedział się w imię gatunku ludzi, do których zawsze chciał należeć, ale nigdy mu się to nie udawało.
- I z tym się zgadzam – potwierdziła Miriam, słodko się uśmiechając. Jej mina sprawiła, że chłopak wpadł w jeszcze większy stan nirwany. Wydało mu się, że jego dusza wypełnia się stadem kolorowych motyli. Rozejrzał się dookoła i… sam zdziwił się swemu zachowaniu.
Uwolniła się jego romantyczna natura, a schowała nieśmiałość. Zrobił to, co zamierzał zrobić od dawna. Opisać piękno, które go otacza.
- Zachwyca mnie urok przedzierającego się słońca przez tą leśną gęstwinę i uroczy śpiew słowików…
- Jakie to romantyczne – skomentowała Miriam, rodząc dumę w jego sercu.
Chciał wypowiedzieć kilka słów odnośnie piękna przyrody, lecz zupełnie przestał panować nad swymi uczuciami i rzekł:
- Miriam, twa obecność sprawia, że czuję, iż unoszę się w stronę nieba. Twe białe ząbki zastępują mi biel obłoków, a czarne oczy gwiazdy na ciemnym niebie…
Zaskoczona dziewczyna spojrzała na niego. Ni stąd, ni zowąd, przyszła jej do głowy myśl:
„Bill nie był taki romantyczny” – i w tejże chwili poczuła bolesne ukłucie w sercu. W jej oczętach pojawiła się delikatna kropla łez, a duszę ogarnęło rozgoryczenie i pustka.
- Czyżbyś posmutniała? – przeraził się Mateusz. – Miriam, ja naprawdę nie chciałem…
- To nie twoja wina – odparła Miriam prawie rozpaczliwym głosem. – Po prostu przypomniałam sobie kogoś, kto kiedyś stanowił dla mnie najwyższą wartość… Teraz jednak wszystko przepadło. Czasem mam ochotę rzucić się w przepaść i marzę o swym unicestwieniu. Coś jednak w środku mnie mówi mi, że muszę przetrwać te ciężkie chwile. Być morze kiedyś czarne morze rozstąpi się, by ustąpić miejsca błękitowi delikatnych fal.
- Czy bardzo tego kogoś kochałaś? – spytał Mateusz zawiedzionym głosem.
- Nadal go kocham – usłyszał w odpowiedzi. Na dźwięk tych słów posmutniał. Zdawał sobie sprawę z tego, że ukochany dziewczyny jest daleko od niej i zapewne już nigdy się nie spotkają. Mimo to czuł boleść i zawód w sercu. Przez długi okres czasu żywił się żmudną nadzieją, że Miriam jest tą jedyną, która czekała na niego przez całe życie.
- Z całego serca życzę ci, byś kiedyś go odnalazła – powiedział.
- O niczym innym nie marzę – westchnęła Miriam. W jej oczach dostrzegł melancholię.
Miał ochotę utulić ją i szepnąć jej kilka ciepłych słów, lecz hamowała go osłona moralności.
„Nigdy w tym życiu nie zaznamy wolności” – pomyślał z rozgoryczeniem.
„Chcesz wolności?” – spytał wewnętrzny głos.
Mateusza zdziwiło to pytanie, lecz odpowiedział twierdząco.
„Zaraz jej zaznasz” – usłyszał.
I w tej samej chwili poczuł przeszywający ból, rozdzierający jego serce. Nie był w stanie myśleć, ani analizować… Po prostu poczuł, jak powoli jego dusza oddala się od ciała. W jego uszach był tylko szum i przeraźliwy krzyk Miriam.

Nad rodziną Wileckich zawisły czarne chmury. Atmosfera, jaka panowała w domu, od dawna coraz bardziej przygnębiała członków rodziny. Józef nie mógł uwierzyć w to, że Zofia była zamieszana w porwanie Henryka. Zaś Maja i Maria nienawidziły tej kobiety z całego serca, choć dla tej pierwszej była ona rodzoną matką. Anna stała po ich stronie, ale wolała głośno nie wypowiadać swego zdania. Jako, że była spokrewniona z Wileckimi tylko przez ślub z Adamem, nie chciała zbytnio narażać się Józefowi.
Maria psychicznie nie wytrzymywała i w końcu poprosiła męża o to, aby mogli porozmawiać sam na sam. Bała się, że ten się nie zgodzi, lecz ku swemu radosnemu zaskoczeniu otrzymała odpowiedź twierdzącą.
Zamknęli się w salonie, tak, aby nikt z domowników ich nie słyszał. Józef usiadł na niebieskim, nieco zniszczonym fotelu i spojrzał martwym wzrokiem w stronę żony.
- O czym chciałaś ze mną porozmawiać? – spytał głosem pozbawionym emocji.
Maria usiadła na kanapie, która znajdowała się w pobliżu niego i odparła:
- A jak myślisz?
- Domyślam się. – Józef sprawiał wrażenie nieco zmęczonego tą rozmową. – Chcesz znowu przekonywać mnie do tego, że to Zofia uprowadziła Henryka. Czy naprawdę nie masz nic lepszego do roboty, od wymyślania takich głupstw?!
- Przecież widziałeś, jak się zachowywała – Maria miała prawie łzy w oczach. – Błagam, dlaczego mi to robisz… Przecież kiedyś mnie kochałeś i przysięgałeś mi, że nie opuścisz mnie, aż do śmierci
- Marysiu, przecież widzisz, jaka sytuacja zaistniała.
- Jaka? Taka, że ta kobieta cię opętała! – prawie wykrzyczała Maria. – Mam tego dość. Wyprowadzę się z tego domu, jak najszybciej. Nie wytrzymam już tego dłużej!
Po tych słowach wybiegła z salonu, trzaskając drzwiami. Józef początkowo próbował ją powstrzymać, lecz potem machnął ręką i rzekł do siebie:
„Przejdzie jej”.
Nie zdawał sobie sprawy z tego, jak bardzo się mylił.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Bloody
Wstawiony
Wstawiony


Dołączył: 23 Lut 2007
Posty: 4501
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 22:49:58 06-09-08    Temat postu:

Podziękowania dla BlackFalcon, Zero Kiryu, Marysii:D i Ligii.

Przepraszam za długą przerwę, ale w zeszłym tygodniu byłam w szpitalu, a w tym bardzo dużo się działo... I nie miałam czasu, ani weny.

Odc. 72.

Miriam i Mateusz przedzierali się przez leśną gęstwinę. Mężczyzna uznał tę chwilę za nadzwyczaj romantyczną i nadzwyczajną, jednak był zbyt onieśmielony, aby ubrać swe uczucia w słowa. Wyręczała go Miriam, która opowiadała mu swoje przeżycia podczas powstania w getcie żydowskim.
- I wtedy usłyszałam potężny wybuch – mówiła. – Ściana obok mnie stanęła w płomieniach. Myślałam, że zbliża się mój koniec.
Mateusz słuchał jej opowieści w wielkim skupieniu. Gdy dziewczyna wspominała o ogniu i wojnie czuł, że przeszywa go strach.
- To okropne – rzekł. – Tyle wycierpiałaś… Nazizm to potworna rzecz. Nie rozumiem, jak można tak traktować Żydów… Przecież oni są takimi samymi ludźmi, jak i Niemcy.
- Co ja ci na to poradzę? – odparła Miriam. – Hitler to nieszczęśliwy, niedowartościowany dupek, który wyżywa się na nas za swoje cierpienia. Gdybym tylko mogła, skopałabym mu dupę. Może kiedyś próbowałam go zrozumieć, ale teraz czuję do niego tylko nienawiść.
- Jak ty się wyrażasz, Miriam? – spytał Mateusz. Starał się, by słowa jego zabrzmiały żartobliwie, ale nie był pewny, czy mu to wyszło. Niezaprzeczalnie jednak był w ogromnej ekstazie. Obecność Miriam napełniała go radością i ochotą do życia. Wydawało mu się, że kocha cały świat. Każdy owoc, czy roślinka, która znajdowała się w pobliżu niego, wydawała mu się wspaniała i godna miłości.
- Mam to gdzieś – zawołała Miriam, nie zwracając uwagi na jego ekstazę. – Nigdy nie ciągnęło mnie do tego, żeby być damą… Właściwie niby, dlaczego mam być dobrze wychowaną? Czy to czyni mnie lepszą?
- Oczywiście, że nie – odparł Mateusz. – Każdy człowiek powinien być sobą, nie zważając na opinię innych.
I on to mówi? On, jeden z najbardziej nieśmiałych ludzi na świecie… Mateusz zdziwił się swoim słowom. Wypowiedział się w imię gatunku ludzi, do których zawsze chciał należeć, ale nigdy mu się to nie udawało.
- I z tym się zgadzam – potwierdziła Miriam, słodko się uśmiechając. Jej mina sprawiła, że chłopak wpadł w jeszcze większy stan nirwany. Wydało mu się, że jego dusza wypełnia się stadem kolorowych motyli. Rozejrzał się dookoła i… sam zdziwił się swemu zachowaniu.
Uwolniła się jego romantyczna natura, a schowała nieśmiałość. Zrobił to, co zamierzał zrobić od dawna. Opisać piękno, które go otacza.
- Zachwyca mnie urok przedzierającego się słońca przez tą leśną gęstwinę i uroczy śpiew słowików…
- Jakie to romantyczne – skomentowała Miriam, rodząc dumę w jego sercu.
Chciał wypowiedzieć kilka słów odnośnie piękna przyrody, lecz zupełnie przestał panować nad swymi uczuciami i rzekł:
- Miriam, twa obecność sprawia, że czuję, iż unoszę się w stronę nieba. Twe białe ząbki zastępują mi biel obłoków, a czarne oczy gwiazdy na ciemnym niebie…
Zaskoczona dziewczyna spojrzała na niego. Ni stąd, ni zowąd, przyszła jej do głowy myśl:
„Bill nie był taki romantyczny” – i w tejże chwili poczuła bolesne ukłucie w sercu. W jej oczętach pojawiła się delikatna kropla łez, a duszę ogarnęło rozgoryczenie i pustka.
- Czyżbyś posmutniała? – przeraził się Mateusz. – Miriam, ja naprawdę nie chciałem…
- To nie twoja wina – odparła Miriam prawie rozpaczliwym głosem. – Po prostu przypomniałam sobie kogoś, kto kiedyś stanowił dla mnie najwyższą wartość… Teraz jednak wszystko przepadło. Czasem mam ochotę rzucić się w przepaść i marzę o swym unicestwieniu. Coś jednak w środku mnie mówi mi, że muszę przetrwać te ciężkie chwile. Być morze kiedyś czarne morze rozstąpi się, by ustąpić miejsca błękitowi delikatnych fal.
- Czy bardzo tego kogoś kochałaś? – spytał Mateusz zawiedzionym głosem.
- Nadal go kocham – usłyszał w odpowiedzi. Na dźwięk tych słów posmutniał. Zdawał sobie sprawę z tego, że ukochany dziewczyny jest daleko od niej i zapewne już nigdy się nie spotkają. Mimo to czuł boleść i zawód w sercu. Przez długi okres czasu żywił się żmudną nadzieją, że Miriam jest tą jedyną, która czekała na niego przez całe życie.
- Z całego serca życzę ci, byś kiedyś go odnalazła – powiedział.
- O niczym innym nie marzę – westchnęła Miriam. W jej oczach dostrzegł melancholię.
Miał ochotę utulić ją i szepnąć jej kilka ciepłych słów, lecz hamowała go osłona moralności.
„Nigdy w tym życiu nie zaznamy wolności” – pomyślał z rozgoryczeniem.
„Chcesz wolności?” – spytał wewnętrzny głos.
Mateusza zdziwiło to pytanie, lecz odpowiedział twierdząco.
„Zaraz jej zaznasz” – usłyszał.
I w tej samej chwili poczuł przeszywający ból, rozdzierający jego serce. Nie był w stanie myśleć, ani analizować… Po prostu poczuł, jak powoli jego dusza oddala się od ciała. W jego uszach był tylko szum i przeraźliwy krzyk Miriam.

Nad rodziną Wileckich zawisły czarne chmury. Atmosfera, jaka panowała w domu, od dawna coraz bardziej przygnębiała członków rodziny. Józef nie mógł uwierzyć w to, że Zofia była zamieszana w porwanie Henryka. Zaś Maja i Maria nienawidziły tej kobiety z całego serca, choć dla tej pierwszej była ona rodzoną matką. Anna stała po ich stronie, ale wolała głośno nie wypowiadać swego zdania. Jako, że była spokrewniona z Wileckimi tylko przez ślub z Adamem, nie chciała zbytnio narażać się Józefowi.
Maria psychicznie nie wytrzymywała i w końcu poprosiła męża o to, aby mogli porozmawiać sam na sam. Bała się, że ten się nie zgodzi, lecz ku swemu radosnemu zaskoczeniu otrzymała odpowiedź twierdzącą.
Zamknęli się w salonie, tak, aby nikt z domowników ich nie słyszał. Józef usiadł na niebieskim, nieco zniszczonym fotelu i spojrzał martwym wzrokiem w stronę żony.
- O czym chciałaś ze mną porozmawiać? – spytał głosem pozbawionym emocji.
Maria usiadła na kanapie, która znajdowała się w pobliżu niego i odparła:
- A jak myślisz?
- Domyślam się. – Józef sprawiał wrażenie nieco zmęczonego tą rozmową. – Chcesz znowu przekonywać mnie do tego, że to Zofia uprowadziła Henryka. Czy naprawdę nie masz nic lepszego do roboty, od wymyślania takich głupstw?!
- Przecież widziałeś, jak się zachowywała – Maria miała prawie łzy w oczach. – Błagam, dlaczego mi to robisz… Przecież kiedyś mnie kochałeś i przysięgałeś mi, że nie opuścisz mnie, aż do śmierci
- Marysiu, przecież widzisz, jaka sytuacja zaistniała.
- Jaka? Taka, że ta kobieta cię opętała! – prawie wykrzyczała Maria. – Mam tego dość. Wyprowadzę się z tego domu, jak najszybciej. Nie wytrzymam już tego dłużej!
Po tych słowach wybiegła z salonu, trzaskając drzwiami. Józef początkowo próbował ją powstrzymać, lecz potem machnął ręką i rzekł do siebie:
„Przejdzie jej”.
Nie zdawał sobie sprawy z tego, jak bardzo się mylił.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BlackFalcon
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 08 Lip 2007
Posty: 23531
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Gdziekolwiek Ty jesteś...
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 0:34:23 07-09-08    Temat postu:

Az mnie cos w sercu zabolalo, jak cos sie stalo Mateuszowi, odmalowalas tak piekna, a potem tak smutna scene, calkowicie sie w niej zatracilam, a potem nagle jak uklucie w sercu...

Koncowka rowniez dramatyczna. Jozef przez swoja slepote stracil naprawde wartosciowa kobiete.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ligia
Idol
Idol


Dołączył: 30 Mar 2007
Posty: 1435
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Columbia
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 13:38:45 07-09-08    Temat postu:

Wspaniały odcinek!

Bardzo spodobała mi się scenka z Miriam i Mateuszem. Nie dziwię się, że czarno włosa nie nienawidzi Hitlera. Jak można tak krzywdzić ludzi... Mateusz jest bardzo fajnym mężczyzna. Taki z niego romantyk. Pięknie mówił do kobiety. Cudownie opisałaś jego wewnętrzne uczucia. Zachwyciła mnie wręcz ta scenka. Szkoda mi Miriam. Tak bardzo tęskni za Billem. Chciałaby aby jej ukochany wreszcie był przy niej. Nie mogę się doczekać chwili w której para się spotka. Ciekawe zakończenie scenki... Czyżby Mateusz został zabity?

Nie dziwię się Marii, że już nie może wytrzymać tej całej sytuacji. Zofia wtargnęła w uporządkowane (na ile to możliwe podczas trwania wojny) życie państwa Wileckich i miesza się do wszystkiego. Józef bardzo źle postąpił nie próbując zatrzymać żony. Jeszcze może tego żałować.

Czekam na kolejny odcinek,

Pozdrawiam!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gabriella
Mocno wstawiony
Mocno wstawiony


Dołączył: 01 Maj 2008
Posty: 5502
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 15:32:19 07-09-08    Temat postu:

Dziękuje za podziękowania:*
(trochę masło maślane, ale jestem wdzięczna. W końcu umieszczenie mojego nicku wśród tak wielkich autorów i przed takim dziełem jest zaszczytem)
Odcinek jak zwykle wyzwolił we mnie mnóstwo emocji. Dziękuje Ci za te łzy...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marysia :D
King kong
King kong


Dołączył: 19 Lut 2007
Posty: 2934
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 15:41:21 10-09-08    Temat postu:

cudny odcinek taki... nie umie tego okreslic ale bardzo mi sie podobał )
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Bloody
Wstawiony
Wstawiony


Dołączył: 23 Lut 2007
Posty: 4501
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 22:48:18 27-09-08    Temat postu:

Podziękowania dla BlackFalcon, Ligii, Zero Kiryu i Marysii:D

Odc. 73.

Pukając do drzwi, Maria nie zdawała sobie sprawy z tego, iż trafiła na idealny moment. Gdyby przyszła, chociażby pół godziny wcześniej, nie byłoby jej prosto przekonać córki.
Maja tonęła w morzu rozpaczy. Przygnębionym wzrokiem wpatrywała się w starą, przedwojenną fotografię, na której była razem z Henrykiem. Zrobił im ją jeden ze znajomych, z pewnością już martwych. Widok uśmiechniętych postaci na zdjęciu sprawiał, iż serce Mai przeszywał ogromny, trudny do zniesienia ból.
Dlaczego pozwoliła na to, aby ogarnął ją taki sentymentalizm? Przecież nienawidziła tego stanu. Zawsze uważała, że gdyby ludzie nie rozpamiętywali przeszłości, z pewnością byliby dwukrotnie bardziej szczęśliwi.
Dziś jednak nic nie było w stanie powstrzymać ją od dramatycznego wręcz nastroju. Wiedziała, iż nie może bezczynnie siedzieć. Powinna przewrócić góry, doliny, morza i rzeki, aby znaleźć jej ukochanego Henryka. Coś jednak sprawiało, że nie była w stanie wykonać, chociażby najmniejszego sensownego ruchu. Czuła się, tak, jakby ktoś uwięził ja w pajęczynie, która utrudnia jej kontakt ze światem. Światem?... Tak, światem. Jedynym światem był dla niej Henryk…
Gdy usłyszała kołatanie do drzwi, poczęła się zastanawiać, czy w ogóle cokolwiek odpowiedzieć. W końcu jednak wydała z siebie martwy, ledwo słyszalny dźwięk o treści:
- Proszę.
Jakimś cudem dobiegł uszu Marii.
Widok zapłakanej Mai sprawił, że jej serce wypełniło się bólem. Usiadła obok dziewczyny i pogładziła ją delikatnie po włosach.
- Doskonale rozumiem, co czujesz – rzekła. – To, co dzieje się wokół to jakaś paranoja. Maju, nie możemy na to pozwolić.
Zdziwiona dziewczyna spojrzała na nią. Słowa Marii zaintrygowały ją, ale nie spodziewała się, że usłyszy je akurat z jej ust. Zawsze uważała swoją macochę za uległą, a jednocześnie rozważną osobę, która nie jest w stanie zrobić czegoś szalonego. Czyżby Zofia doprowadziła ją do takiego stanu? Maja nie zdziwiłaby się. Musiała przyznać, że nienawidziła tej kobiety z całego serca, choć była jej matką.
- Co zamierzasz uczynić? – spytała.
- Ucieknijmy stąd… - usłyszała w odpowiedzi. – Tej nocy. Tak, żeby nikt nas nie zauważył. Odnajdziemy Henryka i sprawimy, że Józef raz na zawsze pożałuję tego, iż dał się tak omamić.


Przerażona Miriam pochyliła się nad swoim towarzyszem. Nie rozumiała tego, co się stało. Słyszała jakieś strzały, ale nie miała pojęcia, skąd dochodziły.
Przyłożyła swą głowę do jego klatki piersiowej, aby usłyszeć, czy jego serce, oby na pewno bije. Usłyszała delikatne pukanie, co przyniosło spokój jej duszy.
„Muszę go, jak najszybciej stąd zabrać” – pomyślała. Nagle usłyszała kolejny strzał. Jej serce zadrżało ze strachu. Odwróciła się, lecz nikogo nie zobaczyła. Natomiast usłyszała kroki, które z każdą chwilą stawały się coraz głośniejsze.
„Trzeba uciekać!” – powiedziała do siebie. Złapała Mateusza za ręce, próbując go podnieść z ziemi, lecz był na to zbyt ciężki. A wrogowie byli coraz bliżej…
Strzały i kroki były coraz głośniejsze. W końcu zdała sobie sprawę, że nieprzyjaciele są tak blisko niej, iż nie uda jej się uciec.
„Już za późno” – pomyślała. „Nastał czas, aby ponieść pewną śmierć”


- No proszę! Jakim cudem on jeszcze nie jest w obozie koncentracyjnym? – drwiącym tonem spytał gruby, wąsaty mężczyzna o (oczywiście) blond włosach i błękitnych oczach. Jego towarzysze spojrzeli z pogardą w stronę siedzącego na małym, niewygodnym krześle Henryka, który martwym wzrokiem wpatrywał się w ziemię. Nie miał ochoty podnosić głowy do góry, gdyż patrzenie na członków SS sprawiało mu ból. Bał się wrócić wspomnieniami wstecz do pięknej chwili, w której był na sto procent pewny, że poślubi najcudowniejszą kobietę na świecie. Nie mógł znieść myśli, że jego szczęście rozsypało się na drobny mak. Nie był w stanie płakać, gdyż rozpacz wysuszyła już wszystkie łzy. Mógł tylko spoglądać bezwiednie na zakurzoną podłogę i starać się nie myśleć o niczym, gdyż każda cząstka wspomnień przecinała jego serce, niczym sto ostrych noży. Starał się nie słuchać obraźliwych uwag ze strony Niemców, gdyż każda z nich sprawiała, iż czuł się malutkim, nic nie wartym robaczkiem.
- Miał naprawdę wielkie szczęście – rzekł członek SS, charakteryzujący się dużymi, wyłupiastymi oczami. – Udało mu się schować i dzięki temu uniknął śmierci. Teraz getto jest spalone, a ci Żydzi, którzy przeżyli zostali wywiezieni do obrazu koncentracyjnego, który i tak został już zamknięty.
- Słyszałem, że po drodze do innego obozu była jakaś bójka – wtrącił trzeci,. rudowłosy mężczyzna. – Podobno wszyscy, którzy znajdowali się w środku spłonęli w pożarze.
„Czyli Miriam nie żyje?” – pomyślał przerażony Henryk. Wiadomość ta była dla niego zbyt bolesna. Nie zastanawiając się nad swym zachowaniem, rzucił się na podłogę, począł uderzać z całej siły pięściami o zakurzony dywan i krzyczeć:
- Nieee! Tylko nie to! Zabijcie, mnie błagam!
Członkowie SS popatrzyli na niego zdumieni. Zastanawiali się, co robić. Nie mieli zabijana we krwi. Robili to tylko z przymusu. Zachowania Żyda zaskoczyło ich. Nie chcieli go uśmiercać, gdyż nie było takiej potrzeby. Hitler myślał, że znienawidzona przez niego narodowość już całkowicie wyginęła
W końcu blondwłosy mężczyzna wysyczał:
- Życie będzie dla ciebie większym cierpieniem, szmato…
Po tych słowach zaproponował swoim towarzyszom grę w brydża. Odpowiedzieli mu uśmiechem. Wszyscy troje opuścili pokój, zamykając go na klucz, tak, aby Henryk nie miał możliwości ucieczki.
- Masz rację – powiedział do siebie Henio. – Życie będzie dla mnie jeszcze większym cierpieniem. Ale ileż można go znieść?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BlackFalcon
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 08 Lip 2007
Posty: 23531
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Gdziekolwiek Ty jesteś...
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 23:54:54 27-09-08    Temat postu:

Jakiz dramatyczny odcinek! Pelen smutku i rozpaczy, ale zarazem woli walki (Maria) i nadziei. Poza tym byl Henryk . Mam nadzieje, ze uda sie go Mai odnalezc i mu pomoc.

Mateusz zyje! Dobra wiadomosc, tylko czy Miriam uda mu sie pomoc?

Kiedy new? . Bo juz sie doczekac nie moge .
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Bloody
Wstawiony
Wstawiony


Dołączył: 23 Lut 2007
Posty: 4501
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 0:02:42 28-09-08    Temat postu:

Nie wiem... Ja przez 2 godziny próbowałam wkleić odcinek na to forum... A teraz nadal się męczę, bo zauważyłam, że w pierwszym poście napisałam Polska z małej litery... Co za wstyd...

Ale dziękuję za komentarz. Obiecuję, że postaram się częściej wklejać odcinki, gdy forum zacznie normalnie funkcjonować/
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BlackFalcon
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 08 Lip 2007
Posty: 23531
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Gdziekolwiek Ty jesteś...
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 0:08:32 28-09-08    Temat postu:

Bloody napisał:
Nie wiem... Ja przez 2 godziny próbowałam wkleić odcinek na to forum... A teraz nadal się męczę, bo zauważyłam, że w pierwszym poście napisałam Polska z małej litery... Co za wstyd...

Ale dziękuję za komentarz. Obiecuję, że postaram się częściej wklejać odcinki, gdy forum zacznie normalnie funkcjonować/


Taak, forum szaleje, to fakt. Dobrze, ze jestes uparta i dajesz odcinki .

Wstyd? A moze wynik pospiechu? Ile razy ja napisalam czyjes imie z malej litery? Nci sie nie stalo.

To ja dziekuje za odcinek .
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Klaudusieniczka
Prokonsul
Prokonsul


Dołączył: 30 Sie 2006
Posty: 3866
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 19:12:06 28-09-08    Temat postu:

Przeczytałam wszystkie zaległe odcinki i muszę powiedzieć, że dużo się dzieje. Dobrze, że Mateusz żyje, bo jest dobrym człowiekiem..myślę, że Miriam uda się uratować i jego i siebie. A po Zofii można się było tego spodziewać, nie cierpię jej. Mam nadzieję, że Henio odnajdzie Miriam i razem bd mogli odszukać też Billa (oby nie przestał jej kochać...).
Czekam na kolejne odcinki
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ligia
Idol
Idol


Dołączył: 30 Mar 2007
Posty: 1435
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Columbia
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 21:08:32 28-09-08    Temat postu:

Bardzo wzruszył mnie ten odcinek. Wojna była najgorszym co mogło spotkać ludzi. Tak wiele osób umierało, wszyscy cierpieli. Nie wyobrażam sobie jak ci ludzie radzili sobie z tym bólem i lękiem, który towarzyszył im każdego dnia.

Biedna Maja... Tak bardzo cierpi. Jeszcze niedawno była taka szczęśliwa i nawet trwająca wojna nie była w stanie zniszczyć jej optymizmu i wiary. W końcu jednak uległa pesymistycznym nastroją. Nie ma już przy niej jej ukochanego a więc życie straciło sens. Jaką może mieć nadzieję, ze jeszcze go zobaczy? Znikomą. Przecież Henryk jest żydem. Tylko cud może go uratować. Zofia chyba nie zdaje sobie sprawy jak bardzo skrzywdziła swoja córkę. Dobrze, że Maria przyszła do Mai. Mam nadzieję, że dziewczyna zgodzi się na ucieczkę. Może Józef wreszcie przejrzy na oczy?

Sytuacja Miriam i Mateusza też nie jest ciekawa. Mężczyzna jeszcze żyje, ale dobiegające odgłosy nie wróżą niczego dobrego. Ciekawa jestem co się stanie z tą parą... Mam nadzieję, ze ci ludzie nie zabiją żadnego z nich wbrew pesymistycznym myślą bohaterki.

Szkoda mi też Henryka. Myśl o tym, że jego siostra nie żyje sprawiła, iż sam poczuł pragnienie śmierci. Oficerzy SS na szczęście nie spełnili jego prośby.

Czekam na kolejny odcinek,

Pozdrawiam!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Telenowele Strona Główna -> Archiwum Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 49, 50, 51 ... 59, 60, 61  Następny
Strona 50 z 61

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin