Forum Telenowele Strona Główna Telenowele
Forum Telenowel
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

GETTO - Śmierć żydom *101* 23.05.2010
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 56, 57, 58, 59, 60, 61  Następny
 
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Telenowele Strona Główna -> Archiwum
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
BlackFalcon
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 08 Lip 2007
Posty: 23531
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Gdziekolwiek Ty jesteś...
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 0:27:09 24-07-09    Temat postu:

Wiedziałam, że ich tam zaprowadzi. Ciekawe, co z tego wyniknie, bo mam wrażenie, że wcale nie to, na co on ma ochotę .

Brawo dla ekipy, dobrze, że przylali temu idiocie!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ligia
Idol
Idol


Dołączył: 30 Mar 2007
Posty: 1435
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Columbia
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 13:27:26 26-07-09    Temat postu:

Kłótnia a późniejsza bójka Doroty z ojcem bardzo smutna... Niestety, Alfons jest bardzo zły na swoją córkę i prawdopodobnie nigdy nie wybaczy jej win z przeszłości. Obawiam się, że tych dwoje nigdy nie dojdzie do porozumienia. Z jednej strony to może to i dobrze, bo Alfons nie jest człowiekiem, który wzbudza jakąkolwiek sympatię i na pewno Dorotce byłoby z nim źle.

Ostatecznie koledzy Miriam i Doroty postanowili "wykopać" Alfonsa. Jak sobie wyobraziłam tą scenkę to chciało mi się śmiać pomimo, iż chyba nie ma nic śmiesznego w takich scenkach... Nie rozumiem oporów Mateusza przed winem. Jest wojna a ludzie muszą w jakiś sposób, chociaż na chwilkę, zapomnieć o trudnościach dnia codziennego. Ja jakbym żyła w takich czasach to też wolałabym nie trzeźwieć. Bo czasami, wydaje mi się, że sytuacja wszystkich ludzi w Polsce, a zwłaszcza Żydów, była fatalna.

Zbyszek obmyśla swój zdradziecki plan. Nie bardzo rozumiem w czym ma mu pomóc ta niemiecka para, ale pewnie wkrótce się przekonam. Przez chwilę nawet pomyślałam, że może oni poznają Billa i wtedy mężczyzna mógłby się wreszcie dowiedzieć kim jest naprawdę. Ale to chyba tylko takie moje mrzonki...

Już się nie mogę doczekać następnego odcinka... A nie mogliby się tak Miriam i Bill spotkać? Chociaż przez krótką chwilkę... Ciekawa jestem czy miłość sprawiłaby, że mężczyzna odzyskałby wzrok. A może to uczucie już dawno wygasło?

Pozdrawiam ;***
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Bloody
Wstawiony
Wstawiony


Dołączył: 23 Lut 2007
Posty: 4501
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 11:35:10 27-07-09    Temat postu:

Mateusz po prostu jest konserwatywny.

Spotkanie Miriam i Billa zbliża się małymi kroczkami. Nie martw się, nie zapomniałam o tej parze

Podziękowania dla Ślimaka, BlackFalcon i Ligii

Odcinek 89

Berenika, Bill i Antoni starali się spędzić miły, spokojny wieczór, lecz, ani trochę im to nie wychodziło. Powodem tego była troska o Zbyszka.
- Ile już czasu minęło odkąd on wyszedł? – spytał Bill.
- Obawiam się, ze całe dwadzieścia cztery godziny – odpowiedział mu Antoni.
- Zbyszek jest dorosły i z pewnością nic złego mu się nie stanie – Berenika starała się ich uspokoić. – Mamy jeszcze coś do wypicia?
- Niestety nie – skrzywił się Antoni.
- A to najgorsze, co mogło nas spotkać – Bill zażartował, lecz po chwili zaczął się zastanawiać, czy to, co powiedział nie jest prawdą.
- W niemieckich barach chleją do upadłego, a dla Polaków nie starcza. Gdzie tu sprawiedliwość? – marudził Antoni.
- Sprawiedliwości nigdy nie było i nie będzie – westchnęła Berenika.
W tym momencie usłyszeli pukanie do drzwi. Zamarli ze zdziwienia. Nie spodziewali się tego, że ktokolwiek do nich przyjdzie.
- Może to Zbyszek – zastanawiała się Berenika.
- Pójdę otworzyć – odparł Antoni. Następnie wstał, aby otworzyć główne drzwi. Ujrzał Zbyszka w otoczeniu eleganckiej pary w średnim wieku.
- Hej, Antosiu. Nie przeszkadza ci to, że ta para będzie tu spać, nie? – spytał Zbyszek na powitanie. Uważał Antoniego za niezwykle gościnną osobę i był pewien, że odpowiedź będzie twierdząca. Nie zawiódł się.
- Witam państwa! Zaraz przygotuję jakiś kącik! – zawołał góral, serdecznie uśmiechając się w stronę gości.
Oni jednak dziwnie na niego popatrzyli.
- Erika i Sebastian Schmitt nie rozumieją po polsku – wyjaśnił mu Zbyszek.
- Ale ja nie umiem mówić po niemiecku – zaniepokoił się Antoni.
- Nie martw się. Ja im wszystko wyjaśnię. Ty przygotuj jakieś łóżko. Wiem, że go nie masz, ale… Mogę się poświęcić i spać na podłodze, choć uważam, że powinien zrobić to włóczęga.
Antoni był tak przejęty sytuacją, ze nie zwrócił uwagi na niegrzeczność Zbyszka w stosunku do Billa. Zaczął biegać po domu i szykować posłanie dla gości. Berenika i Bill pomagali mu. Tymczasem Zbyszek rozmawiał po niemiecku z gośćmi.
Gdy łóżko było już gotowe, góral Antoni wyszedł na korytarz i zaprosił gości do sypialni.
Erika i Sebastian weszli do środka. Starannie posłane łóżko jednak nie zwróciło ich uwagi. Zamiast tego uważnie przyglądali się mężczyźnie, który stał obok.
Bill nie mógł oderwać od nich wzroku. Czuł, że obydwoje odegrali bardzo istotną rolę w jego życiu, lecz nie mógł sobie przypomnieć jaką.
Po policzkach Eriki spłynęły krople łez.
- Nie mogę uwierzyć w to, co widzę – rzekła.
- Ale o co chodzi? – spytał zdziwiony Zbyszek. Nic nie rozumiał z tego, co się działo. Jeszcze przed chwilą był pewien, że Niemcy pomogą mu zniszczyć włóczęgę. Oni natomiast wpatrywali się w niego jak w ósmy cud świata.
- Ten mężczyzna… on… on jest naszym synem! – zawołał Sebastian.
Wtedy Bill wszystko sobie przypomniał. Jakże mógł zapomnieć o swoich rodzicach? To oni nauczyli go chodzić, mówić. To oni wysłali go do najlepszej szkoły.
Uradowani rodzice przytulili swojego syna. Nie mogli uwierzyć w szczęście, które ich spotkało. Myśleli, że już nigdy nie odnajdą Billa.
- Co się z tobą działo przez ten czas? – spytała Erika.
- Nie mam pojęcia. Straciłem pamięć. – usłyszała w odpowiedzi.

Zbyszek zbladł. Nie mógł uwierzyć w to, co się stało. Ten śmieć miał być niby zaginionym synem bogatych Niemców? Zbyszkowi nie mieściło się to w głowie. W pierwszej chwili bardzo posmutniał. Teraz już zupełnie stracił szansę na związek z Bereniką.
Po chwili jednak trochę rozpromieniał. Może i zaszkodził sobie, ale jego ukochana inaczej na to spojrzy. Dzięki temu wydarzeniu Berenika będzie miała o nim lepsze zdanie. W końcu to dzięki niemu Bill odnalazł swoich rodziców. W końcu to on zmienił śmiecia w królewicza. To on sprawił tyle radości wszystkim zgromadzonym.
Postanowił wytłumaczyć zdziwionym Berenice i Antoniemu co się stało.
- Jaka wzruszająca historia! – zawołał góral, gdy zrozumiał całą sytuację. Następnie poprosił Zbyszka o to, żeby zaprosił rodzinę Schmitt’ów na herbatę. Wtedy wszyscy będą mogli spokojnie usiąść i opowiedzieć jak do tego wszystkiego doszło.

Okazało się, że rodzice Billa po kilku miesiącach depresji spowodowanej zniknięciem ich jedynego dziecka postanowili zrehabilitować się na łonie natury. Dlatego wybrali góry. Nawet nie spodziewali się, że dzięki temu odnajdą swojego syna.
Jego narzeczona bardzo przypadła im do gustu. Nawet jej narodowość nie była dla nich przeszkodą. Bardzo chcieli, aby Berenika została żoną Billa. Inteligencja, opiekuńczość i wrażliwość dziewczyny wzbudziła zachwyt w Erice i Sebastianie.
Schmitt’owie byli bardzo wdzięczni jej oraz góralowi i Zbyszkowi za uratowanie życia Billa. Obiecali im nagrodę pieniężną.
Kilka dni później Schmitt’owie wrócili do Warszawy wraz z Billem, Bereniką i Zbyszkiem. Góralowi Antoniemu było smutno z tego powodu, że teraz zostanie sam. Przyzwyczaił się do towarzystwa swoich gości.
Berenika obiecała mu, że postara się odwiedzać go jak najczęściej. Wyjazd do Warszawy był jednak koniecznością. Po pierwsze tam Bill miał swoje duże i bogato urządzone mieszkanie. Po drugie – Berenika liczyła na to, że przy odrobinie szczęścia odnajdzie swoją zaginioną rodzinę.
Antoni doskonale ją rozumiał. Choć jego serce przeszywał ból, nie prosił o nic.
Początkowo liczył na to, że chociaż Zbyszek zostanie w chatce. Mężczyzna jednak nie zgodził się z niewiadomych mu powodów. Wcale nie musiał wyjeżdżać do Warszawy. W końcu nie pochodził stamtąd i z pewnością nie odnajdzie swojej rodziny.
Antoni domyślił się, że jedynym powodem dla którego Zbyszek wyjeżdża jest Berenika.
Początkowo góral próbował przekonać Zbyszka do tego, aby został w górach, ale potem stwierdził, że nie zna sposobu na tego nierozsądnego, aczkolwiek upartego młodzieńca.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ligia
Idol
Idol


Dołączył: 30 Mar 2007
Posty: 1435
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Columbia
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 13:03:50 27-07-09    Temat postu:

A więc zgodnie z moimi przypuszczeniami państw Schmittowie okazali się być rodzicami Billa. Mężczyzna nareszcie odzyskała pamięć... Ale chyba pamięta tylko swoich rodziców. Nic poza tym... Dobrze, że wrócił już do Warszawy. Bardzo jestem ciekawa dalszego rozwoju wypadków. Czekam na new i pozdrawiam ;***
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BlackFalcon
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 08 Lip 2007
Posty: 23531
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Gdziekolwiek Ty jesteś...
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 14:21:24 27-07-09    Temat postu:

Ale, za przeproszeniem, jaja . Bardzo się cieszę, że plan Zbyszka wyszedł tak, jak wyszedł. A jak chłopak sobie wszystko przypomni, będzie gorąco!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Bloody
Wstawiony
Wstawiony


Dołączył: 23 Lut 2007
Posty: 4501
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 12:18:54 28-07-09    Temat postu:

Podziekowania dla Ligii i BlackFalcon

Odcinek 90

Miriam spoglądała przez okno. Na dworze panowała szaro-bura pogoda. Krople deszczu opadały na zabłocone podwórko, nadając mu jeszcze bardziej ponury wygląd.
Wszystkie dni były do siebie takie podobne. Miriam zaczynała mieć powoli tego dość. Marzyła o tym, żeby wrócić do Warszawy, lecz nie wiedziała jak to zrobić. W swoim przekonaniu jeszcze bardziej umocniła się po ostatniej wizycie, a raczej napadzie ojca Dorotki. Nie chciała, żeby ten idiota znów odwiedzał ich pułk.
Nagle zorientowała się, że nie jest sama. Ktoś uważnie jej się przyglądał. Miriam odwróciła się i ujrzała zarumienioną twarz Mateusza.
- Ślicznie wyglądasz - rzekł.
- Dziękuję.
Przez chwilę stali w milczeniu. Mateusz pragnął jej wyznać to, co od dawna nie dawało spokoju jego duszy. Jednak jak zwykle brakowało mu odwagi. Nie mógł już dłużej znieść ukrywania swoich uczuć. Czuł, że Miriam odwzajemnia jego miłość. Wiedział, że są stworzeni dla siebie i będą tworzyć idealną parę.
- Miriam... ja... ja... cię kocham
Ups! Mateusz sam nie wiedział jakim cudem słowa te wyszły z jego ust. Zaczerwienił się i spuścił wzrok. Bał się reakcji dziewczyny.
Miriam wpadła w zakłopotanie. Wciąż nie zapomniała o wielkim uczuciu, jakie łączyło ją z Billem. Miała wielką nadzieję, że gdy wróci do Warszawy odnajdzie go i wtedy będą żyć razem długo i szczęśliwie. Z drugiej jednak strony nie miała żadnej pewności, czy jej ukochany nie znalazł już sobie kogoś innego. Przecież nie widzieli się od tak dawna...
- Czemu milczysz? - spytał zniecierpliwiony Mateusz.
- Zastanawiam się... - usłyszał w odpowiedzi.
- Nie kochasz mnie? - mężczyzna posmutniał.
- Nie powiedziałam tego - skrzywiła się Miriam, po czym znów zagłębiła się w zadumie. Zastanawiała się, czy nie wykorzystać sytuacji.
- Ok, będę z tobą pod jednym warunkiem - rzekła po chwili milczenia. - Załatwisz mi i Dorotce powrót do Warszawy.
- Słucham? - biedny Mateusz przeraził się. Nie spodziewał się takiej odpowiedzi. - Gdybyś mnie kochała, byłabyś ze mną, bez względu na wszystko.
Miriam ciężko westchnęła.
"Co za kretyn!" - pomyślała.
- Gdybyś mnie kochał, zrobiłbyś dla mnie wszystko. Czyż nie?
Widząc zmieszaną minę Mateusza, zawołała:
- Załatw mi powrót do Warszawy!
- Pomyśle nad tym - rzekł zmieszany Mateusz.
- Czekam - Miriam uśmiechnęła się.
W tym momencie zostali zawołani na obiad.

Amelia leżała na łóżku w jednym z hotelowych pokoi i oglądała swoje paznokcie. Martwił ją ich marny stan. Przez szalone życie, które oferował jej Roman nie miała czasu na to, aby zająć się ich pielęgnacją.
Jej współlokator właśnie wyszedł z łazienki i zawołał radosnym tonem:
- Skowronku! Czas przebrać się w mundury! Idziemy znęcać się nad tym śmierdzącym Żydem!
"I co go tak w tym bawi?" - pomyślała podirytowana Amelia.
Widząc jej skrzywioną twarz, Roman zaniepokoił się i spytał:
- O co chodzi kotku?
- O bezsensowność twojego zachowania! - krzyknęła zdenerwowana Amelia. - Cały czas mowisz mi o wielkiej misji, o pomocy Hitlerowi, który nawiedza cię w snach. Jeździmy tam i z powrotem, robiąc mnóstwo głupich rzeczy! Mam już tego dość. Biorę udział w jakiejś wyimaginowanej, bezsensownej misji!
- Jak śmiesz tak mówić Amelio! - Roman wyglądał tak, jakby usłyszał jakieś obrzydliwe bluźnierstwo. - Hitler potrzebuje naszej pomocy!
- Raczej ty potrzebujesz psychiatry!
- k***a! I ty Amelio przeciwko mnie! - Zdenerwowany Roman zaczął ze złości rozrzucać po pokoju znajdujące się wokół poduszki. - Kiedyś zdobędziemy moc! Bedziemy na samym szczycie! Wszyscy będą przed nami klękać! Musimy tylko oddać się Hitlerowi i razem z nim zgnoić naród Żydowski!
- Znęcając się psychicznie nad uwięzioną sierotą? To tylko jednostka, a Żydów jest miliony! Mógłbyś zapisać się do jakiejś porządnej organizacji i zająć się prawdziwym mordowaniem.
- Cholera! Henryk jest moim wrogiem numer jeden. Odeb... - Roman ugryzł się w język. Nie miał ochoty przyznawać się do tego, że Żyd odbił mu dziewczynę.
- Dopiero co mówiłeś, że twoim wrogiem numer jeden jest Adam.
- On również! Zresztą z rodziną Wileckich związane są same przychlasty.
- Ech, a może ty po prostu chcesz się zemścić na Wileckich za to, że nie przyjęli cię do swojego grona i tylko wymyśliłeś sobie tę wielką misję?
- Nie gadaj herezji, Amelio! Przecież chyba uczyłaś się w szkole o ariozofii...
- Owszem i dlatego wiem, że twoje zachowanie nie ma nic wspólnego z Ariozofią. Ech, nie mam ochoty dłużej tracić czasu na ciebie. Idę się zabawić.
Powiedziawszy to, założyła palto, poprawiła makijaż i opuściła pokój hotelowy.
Roman, chcąc wyładować złość, zaczął znęcać się nad poduszkami.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ligia
Idol
Idol


Dołączył: 30 Mar 2007
Posty: 1435
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Columbia
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 15:58:05 28-07-09    Temat postu:

Miriam bardzo tęskni za Warszawą. Nic dziwnego, już tak dawno opuściła to miasto. Zaskoczyło mnie nagłe wyznanie miłości przez Mateusza. taki skromny i nieśmiały a jednak w końcu się na to zdobył. Jednak jeszcze bardziej zdziwił mnie warunek Miriam, po którym spełnieniu miałaby ona być z Mateuszem. W jednej kwestii to ma ona rację, Bill już dawno mógł o niej zapomnieć i się zakochać. Tak się właśnie stało. Ciekawe jednak czy jakby ją zobaczył to nie odzyskałby pamięci.

A ten Roman z tą swoją misją i uwielbieniem Hitlera to niech się lepiej schowa. Amelia trafnie zauważyła, że dla mężczyzny to jego zadanie jest tylko przykrywką do zadawania cierpienia Henrykowi, który odebrał mu Maję.

Jaki jest teraz dokładny czas w teli? Tzn. rok i miesiąc?

Czekam na kolejny odcinek i pozdrawiam ;***
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BlackFalcon
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 08 Lip 2007
Posty: 23531
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Gdziekolwiek Ty jesteś...
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 21:08:09 28-07-09    Temat postu:

Roman zachowuje się jak małe, rozkapryszone dziecko, któremu zabrano zabawkę - śmiać mi się trochę z niego chciało, jak w bezsile męczył niewinne poduszki, wiedząc, że nie przekona Amelii, która zaczyna przeglądać na oczy. Wytknęła mu błąd w jego rozumowaniu, a on zamiast przyjąć ten fakt i przemyśleć wszystko, zachowuje się jak dzieciak.

Miriam mi się nie podobała - wykorzystuje miłość biednego, nieśmiałego chłopaka. Wiem, że ma swoje cele, powody, ale i tak nie postępuje się w ten sposób ;/.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
blue@lagoon.
Komandos
Komandos


Dołączył: 23 Kwi 2009
Posty: 790
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 2/3
Skąd: Mexico
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 0:50:35 29-07-09    Temat postu:

oryginalna telka ,zabieram się do czytania
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ślimak
King kong
King kong


Dołączył: 06 Paź 2007
Posty: 2263
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Nysa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: 13:13:02 29-07-09    Temat postu:

No cóż... na wojnie wartości zamierają, a jeśli już są, to tylko prowizoryczne. Nic dziwnego, że i Miriam chce się bawić miłością. Oczywiście zakładam, że raczej nie wierzy w to, że Mateusza dałby radę załatwić jej drogę powrotną i dlatego się zgodziła.

Roman pogrąża sie w swojej chorej ideologii, za to Amelia dzisiaj wyraźnie zaplusowała.

Dzięki za szybki newik i czekam na kolejny, oby równie szybki

Pozdrawiam!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
blue@lagoon.
Komandos
Komandos


Dołączył: 23 Kwi 2009
Posty: 790
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 2/3
Skąd: Mexico
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 19:05:35 29-07-09    Temat postu:

świetna pisz dalej bo dobrze Ci idzie
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Bloody
Wstawiony
Wstawiony


Dołączył: 23 Lut 2007
Posty: 4501
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 14:17:15 30-07-09    Temat postu:

MmarichuyY - Witam nową czytelniczkę

Jest wrzesień 1943.
A Miriam święta nie jest
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Bloody
Wstawiony
Wstawiony


Dołączył: 23 Lut 2007
Posty: 4501
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 15:30:16 30-07-09    Temat postu:

Podziękowania dla Ligii, BlackFalcon, MmarichuyY i Ślimaka

Odcinek 91



Amelia spędziła bardzo miły wieczór. Robiła to, na co miała ochotę. Chodziła po pobliskich kawiarniach, piła czerwone wino i flirtowala z różnymi mężczyznami.
Wieczorem, gdy wracała do hotelu była w stanie absolutnej nietrzeźwości. Działała instynktownie. Coś ją natchnęło, aby zajrzeć do więzienia.
Na szczęście nie zastała tam Romana. Widziała tylko smutnego, pogrążonego we własnych myślach Henryka. Żyd ten jeszcze nigdy nie wydawał jej się tak bardzo przystojny jak teraz. Zapragnęła dotknąć jego ciała i zanurzyć się w morzu rozkoszy.Wyciągnęła klucz do jego celi (Na szczęście miała do niego dostęp), po czym otworzyła ją i weszła do środka. Zdziwiony Henio przyjrzał jej się uważnie. Był przekonany, że Amelia przyszła dokończyć tortury psychiczne, które przez cały dzień stosował na nim Roman. Zachowanie dziewczyny jednak zaskoczyło go.
Amelia usiadła obok niego i podarowała mu długi, namiętny pocałunek. Przez chwilę obydwoje trwali w uścisku. Potem jednak Henryk odepchnął kobietę. Nie chciał zdradzać Mai, którą kochał nad życie. Amelia jednak była nieugięta. Wciąż darowała Henrykowi coraz to namiętniejsze pocałunki, zatapiając się w morzu rozkoszy. W końcu i on uległ. Z pewnością nie zrobiłby tego, gdyby nie kilkumiesięczna izolatka, która rodziła w jego głowie myśli samobójcze.
Dopiero, gdy uświadomił sobie, że ich nagie ciała stały się jednością, przeraził się. Chciał wyrzucić Amelię z celi, jednak bał się tego zrobić. Wiedział, że kobieta stoi wyżej na drabinie społecznej niż on. Nie miał prawa rozkazywać jej.

Trzeźwiejącą Amelię obudził poranny promień słońca. Doskwierał jej silny ból głowy. Ziewnęła i przytuliła się do swojego kochanka, myślać, że jest nim Roman. Jednak po chwili uświadomiła sobie, że coś jest nie tak. Spojrzała na twarz swojego ukochanego i... wydała okrzyk przerażenia, budząc go ze snu.
- Zabiję cię! Zabiję cię! - krzyczała rozwścieczona Amelia. - Ty świnio! Jak śmiałeś mi to zrobić!
- Sama przyszłaś do mnie i zaczęłaś mnie całować. Nie mogłem cię wyrzucić, gdyż nie miałem do tego prawa - bronił się Henryk.
W głowie Amelii zaczęły świtać urywki wspomnień z poprzedniej nocy. Nie mogła uwierzyć w to, co się stało. Jakim cudem przespała się z Żydem? Było jej bardzo wstyd. Pragnęła zrzucić całą winę na Henryka, choć wiedziała, że nie jest to słuszne.
- Jesteś świnią! Pożałujesz za to, co mi zrobiłeś! - wołała. Po jej policzkach spływały krople łez.
Henryk był bezradny. Nie wiedział, co zrobić z tą rozkapryszoną pannicą. Postanowił ją podenerwować.
- I kto by pomyślał, że Amelia, panna z dobrego domu upije się i prześpi się z Żydem! - zawołał. W jego głosie słychać było złośliwość. - Będzie prawdziwa sensacja, gdy świat się o tym dowie!
- Tylko spróbuj komukolwiek o tym powiedzieć, a pożałujesz!
- Amelia ze mną spała! Amelia ze mną spała!- Henryk droczył się z nią.
- Zamknij się!
Miała ochotę go zabić. Zrobiłaby w ten sposób coś pożytecznego dla świata.
W sumie... to dlaczego tego nie zrobić?
Wyszła z celi i poszła do więziennej kuchni po nóż. Przyglądając się jego ostrej powierzchni, myślała o krwi wylewającej się z żył Henryka. Na jej twarzy pojawił się uśmiech. Wreszcie zrobi coś pożytecznego dla świata...
Wróciła, podeszła do Henryka, przykładając mu nóż do gardła.
- Za chwilę będziesz śpiewał wraz z aniołkami - wysyczała.
- Rób, co chcesz. Ja i tak marzę o śmierci od kilku dni - odrzekł Henio spokojnym tonem.
Amelia wzięła głęboki oddech. Pragnęła przycisnąć bardziej nóż, aby pozbawić Żyda życia. Jednak nie mogła. Coś ją powstrzymywało. Z jej oczu popłynęły łzy. Nie była w stanie zabić nawet marnego Żyda.
Odrzuciła nóż do tyłu.
- Darujesz mi życie? - zdziwił się Henryk.
- Zastanawiam się - usłyszał w odpowiedzi.
- Wiesz, ale ja mogę milczeć jak grób i nikt nie dowie się o naszym stosunku.
- Byłabym ci bardzo wdzięczna.
- Zrobię to jednak pod jednym warunkiem. Pomożesz mi się stąd wydostać. - powiedział Henio.
- Szantażujesz mnie?
- Być może - Henryk uśmiechnął się. Amelia ku swemu niezadowoleniu pomyślała, że jego uśmiech jest bardzo zniewalający.
- I gdy ci pomogę, to wtedy nikt się nie dowie o naszym stosunku? - spytała.
- Przysięgam ! - zawołał Henryk.
- Trzymam cię za słowo. Jeśli nie dotrzymasz tej przysięgi, pożałujesz.
- A pomożesz mi się stąd wydostać?
Amelia chwilę zastanowiła się i odpowiedziała:
- Pomogę.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BlackFalcon
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 08 Lip 2007
Posty: 23531
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Gdziekolwiek Ty jesteś...
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 16:16:41 30-07-09    Temat postu:

Bloody napisał:
Wiedział, że kobieta stoi wyżej na drabinie społecznej niż on.


A ten znowu swoje. Wszyscy ludzie są równi.

W sumie to ta zdrada wyjdzie mu na dobre - może w końcu będzie wolny - o ile Roman się nie wkręci ;/.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ślimak
King kong
King kong


Dołączył: 06 Paź 2007
Posty: 2263
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Nysa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: 17:41:50 30-07-09    Temat postu:

No no. Kochana, albo masz wenę (co niewątpliwie widać), albo nas po prostu rozpieszczasz Oj miło, miło to widzieć.
Wow! Odcinek cudowny. Jak to już kiedyś zdaje się pisałem, coś tą Amelię do tego Henryka ciągnęło. Zawsze ciągnęło, a w końcu tłumione emocje musiały eksplodować.

Oj dawaj szybko newika, bo będzie sie działo

Pozdrawiam!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Telenowele Strona Główna -> Archiwum Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 56, 57, 58, 59, 60, 61  Następny
Strona 57 z 61

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin