Forum Telenowele Strona Główna Telenowele
Forum Telenowel
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

No huyas mas de mi amor - odcinek 41
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 7, 8, 9 ... 15, 16, 17  Następny
 
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Telenowele Strona Główna -> Archiwum
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
CamilaDarien
Wstawiony
Wstawiony


Dołączył: 15 Lut 2011
Posty: 4094
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Cieszyn
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 11:57:49 05-12-11    Temat postu:

Nasz Sebastian postanowił się zabawić...
No, no... Prawdziwa z niego torpeda

I wreszcie pierwszy pocałunek David i Karina przypominają mi trochę głównych bohaterów z filmu "Scarlet", kiedy to Scarlet Ochara i Red Batler równie często dogryzali sobie złośliwymi tekstami Byłaś zainspirowana właśnie tą parą przy tworzeniu scen z udziałem Davida i Kariny??? Bo ja szczerze mówiąc bardzo lubię ten film i byłabym niezmiernie szczęśliwa, gdyby tak właśnie było
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dull
Generał
Generał


Dołączył: 14 Wrz 2010
Posty: 8468
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 19:01:05 05-12-11    Temat postu:

Camila, niestety nie oglądałam tego filmu Ale to nic straconego, bo może kiedyś obejrzę
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dull
Generał
Generał


Dołączył: 14 Wrz 2010
Posty: 8468
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 21:22:16 07-12-11    Temat postu:

ODCINEK 20

Przez moment Karina zatonęła w pocałunku, który doprowadził ją do zawrotu głowy i dopiero po chwili odzyskała pełną świadomość. Przerwała go więc i spojrzała na Davida.
-Co Ty sobie wyobrażasz?- zapytała cała roztrzęsiona, próbując zapanować nad swoim ciałem.
-Wybacz, to było silniejsze ode mnie. Wyszło spontanicznie.- wychrypiał z ledwością, nie mogąc wciąż wyjść spod wrażenia pocałunku, jaki im się przed chwilą przydarzył..
Karina chwyciła torebkę i pospiesznie zebrała się do wyjścia, by po chwili się wrócić i spisać mu na kartce swoje dane, potrzebne do ściągnięcia pieniędzy z ubezpieczenia na naprawę auta. -Myślę, że to będzie zwykła formalność, a Twoje auto będzie wyglądało, jak przed tym feralnym wypadkiem.- rzuciła, kierując się do wyjścia.
-Zaczekaj!- krzyknął za nią, ale kobieta zniknęła za drzwiami, nie mając zamiaru z nim dłużej dyskutować, gdyż obawiała się dłuższego przebywania w jego towarzystwie.
David usiadł na krześle z zawadiackim uśmiechem.
-Co za kobieta!- skomentował, oblizując usta i czując coś wyjątkowego.
Jednocześnie poczuł uczucie zadowolenia, spełnienia i wygranej. Pochwycił prędko w dłonie karteczkę z danymi Kariny.
-Karina Mendoza.- przeczytał na głos, uśmiechając się od ucha do ucha. -Teraz na pewno Cię odnajdę, śliczna Złośnico.- zaśmiał się i poszedł poćwiczyć na atlasie, aby zrzucić z siebie nadmiar energii, która aż w nim kipiała.

&&&

Karina szybko wróciła do rezydencji. Podczas powrotu ciągle rozmyślała o spontanicznym pocałunku.
-Jak mogłam do tego dopuścić?!- karciła się, jednak na samą myśl o przystojnym Davida, nogi jej się uginały. -Zachowuję się jak jakaś głupia nastolatka!
Weszła do domu i popędziła na górę.
-Niech no ja tylko dorwę Natalię!!!! Porachuję jej wszystkie kości!!!!!- syknęła sama do siebie i wykrzyczała na cały dom: -Natalia!!!!!!!!!!!!!

&&&

Sandra nie mogąc już dłużej znieść braku mężczyzny, zaprosiła Sebastiana do mieszkania. Od progu zaczęła go całować, a on nie pozostał jej dłużny. Pochwycił ja na ręce i wniósł do pokoju, aby tam rzucić ją na łóżko. Zdjął jej wierzchnie ubranie i zlustrował ją w samej bieliźnie.
-No co się tak patrzysz?- zapytała spoglądając na niego i rozpinając mu guziki od koszuli. - Do roboty!- rzuciła, niczym rozkaz.
-Już się robi, wygłodniała kotko..- jednym energicznym ruchem pozbawił ją stanika i koronkowych majteczek, zostawiając jedynie czarne pończochy z eleganckim wzorkiem.
Widok ten jeszcze bardziej pobudził jego zmysły. Zaczął pieścić językiem jej sutki, które w jednej sekundzie stanęły na baczność. Kobieta nie pozostawała mu dłużna. Podjudzona jego pieszczotami, rozpięła mu pasek i dostała się do rozporka, który również nie stanowił żadnego problemu. Nie minęło pół minuty, kiedy Sebastian był nagi, tak jak go Pan Bóg stworzył.
-Nie każ mi dłużej czekać!- zachichotała rozochocona i zakręcona alkoholem.
Dla Sebastiana było to, jak rozkaz. Pospiesznie wszedł w nią zdecydowanym ruchem i zaczął dawkować jej rozkosz. Kochali się w wielu pozycjach, do utraty tchu.

&&&

-Tu Cię mam!- Karina wpadła jak burza do salonu, gdzie Natalia oglądała telewizję. -Tak Ci się spieszyło do telewizora?!?!?!
-Dokładnie tak.- zachichotała Natalia. -Leciał mój ulubiony serial.
-Ooo, bardzo ciekawe... Od kiedy Ty seriale oglądasz? Od dziś?
-Oj o co Ci chodzi? Skasowałaś temu przystojniakowi auto, a teraz się wściekasz. Przecież musiałaś się z nim dogadać, a ja bym tylko przeszkadzała.
-Nie przeszkadzałabyś! Może uratowałabyś sytuację???- Karina skarciła Natalię wzrokiem.
W tej chwili do salonu weszła pokojówka, więc kobiety przeniosły się do pokoju Mendozy.
-Karino, czy ja powinnam coś wiedzieć?- spojrzała podejrzliwie na przyjaciółkę, chcąc dowiedzieć się co nieco o spotkaniu Kariny i Davida.
-Całowaliśmy się! Zadowolona?!
-Co?????? Wow!!!!- Natalia była pod wrażeniem. -Widziałam, że na siebie lecicie, ale żeby aż tak?-zaśmiała się.
-Gdybyś mnie nie zostawiła, to do niczego by nie doszło.
-Oj chociaż sobie przypomniałaś, jak wygląda pocałunek! Dość tego celibatu...- stwierdziła bez ogródek.
-Ale Ty jesteś zabawna.- skomentowała Karina. -Sama może byś skończyła z celibatem, co?
-Masz rację... Obie powinnyśmy się zabawić.. Skorzystać z życia.. Ty masz teraz nie lada okazję.. Ten koleś niemalże pożera Cię wzrokiem. Czas więc odkurzyć, dawno nie odwiedzane kąty.- zrobiła głupią minę, na co Karina w końcu wybuchła śmiechem.
-Brak faceta na Ciebie źle wpływa.- zaśmiała się.
-Wieeem.- zachichotała Natalia. -Ale tak na poważnie, to nie powinnaś takiego faceta olewać. Jest bardzo przystojny!
-Oj jest.- westchnęła Karina. -Ale wykluczone! Już postanowiłam.. Nie chce mieć z nim nic wspólnego.- powiedziała z przekonaniem, na co Natalia spojrzała na nią z politowaniem, wzruszając jedynie ramionami.
-Ja bym za takiego faceta dała się pokroić.- dodała, zaśmiewając się.
-Przestań już kusić!!!
Żartom nie było końca.

&&&

Andrea nie mogła już znieść życia, w którym niczego nie była pewna. Nie miała stałego napływu pieniędzy, a jej związek wydawał się być niepewny, gdyż regularnie kłóciła się z Sebastianem. W dodatku do Meksyku powrócił Javier, jej dawna, feralna miłość. Nie mogąc już znieść wszystkiego dookoła, w akcie desperacji postanowiła pojechać do Kariny, którą obwiniała za wszystkie swoje życiowe niepowodzenia..
-Muszę się z Tobą spotkać, suk*!- rzuciła sobie w myśli, wsiadając do taksówki.
Po 30minutach była już pod rezydencję siostry. Energicznym i pewnym krokiem ruszyła w stronę drzwi i nerwowo dzwoniła dzwonkiem.
-Pani chyba nie jest tutaj mile widziana.- powiedziała niepewnie pokojówka, Nancy.
-Nie Twój interes, prostaczko!- rzuciła hardo Andrea, delikatnie ją popychając i omijając.
-Niech panienka zaczeka!- krzyknęła Nancy, ale kobieta nawet się nie odwróciła.
W kilka sekund pokonała schody i zaczęła walić w drzwi Kariny.
-O Boże, kto to?- obruszyła się Karina i spojrzała pytająco na Natalię. -Kto tam?- zapytała.
-Otwieraj!- krzyknęła Andrea.
-Co ona tutaj robi?!- powiedziała pytająco, dziwiąc się, że siostra złożyła jej wizytę, tym bardziej, że od ponad roku się nie widziały.
Otworzyła drzwi, a Andrea szybkim krokiem weszła do środka.
-Natalio, zostaw nas.- rzuciła młodsza siostra, paraliżując Vegę wzrokiem.
Natalia zapytała, czy aby na pewno ma wyjść, a gdy Karina kiwnęła głową „na tak”, opuściła pokój, zostawiając siostry same.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
natalka0125
Mocno wstawiony
Mocno wstawiony


Dołączył: 25 Sie 2011
Posty: 6294
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Polska
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 22:04:08 07-12-11    Temat postu:

Odcinek świetny czekam na wieciej
Powrót do góry
Zobacz profil autora
madoka
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 01 Wrz 2010
Posty: 30698
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 22:45:15 07-12-11    Temat postu:

Ha, wiedziałam, że Sebastian musiał trafić na niewyżytą Sandrę - takim oto sposobem oboje sobie ulżyli, a przy okazji mężczyzna odkrył nieświadomie kolejną żyłę złota

Dokończenie sceny między Davidem, a Kariną - urocze Nie wątpię teraz, że nasz drogi przystojniacha odnajdzie kobietkę i znów znajdzie się w jej życiu, w najmniej spodziewanym momencie. A awantura, jaką ta wszczęła Natalii była niezwykle zabawna - tym bardziej, że w głębi duszy na pewno była zadowolona z takiego, wcześniejszego obrotu sprawy

A Andrea czuje, że cały świat sypie się jej na głowie - dlatego niedługo na bank zostanie sama i bez grosza przy duszy. Choć nie wiem, skąd ten nalot u swojej siostry - czekam zatem na new
Powrót do góry
Zobacz profil autora
CamilaDarien
Wstawiony
Wstawiony


Dołączył: 15 Lut 2011
Posty: 4094
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Cieszyn
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 9:55:59 08-12-11    Temat postu:

Pocałunek cudny
Widać, że na siebie lecą Naty miała rację

No to Sebastian poszedł na całość z Sandrą
A Sandra niby kocha Davida, czyż nie???
Niech Seba zostawi tą głupią Andreę, bo ja jej tak nie trawię, że szok

Ciekawe czego Andrea chce od Kariny???

PS. Zapraszam na trzeci odcinek "Widząca inaczej"


Ostatnio zmieniony przez CamilaDarien dnia 9:57:38 08-12-11, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dull
Generał
Generał


Dołączył: 14 Wrz 2010
Posty: 8468
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 17:02:38 08-12-11    Temat postu:

Dziękuję bardzo za komentarze :*

Monika,myślę, że Sebastian wyczuje szybko, że Sandra jest przy kasie

Camila, Sandra kocha Davida po swojemu, jednakże to bardziej obsesja niż miłość.

Już w sobote dowiecie się po co Andrea przyszła do Kariny

Camiala, zaraz zajrzę do Twojej telki.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dull
Generał
Generał


Dołączył: 14 Wrz 2010
Posty: 8468
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 17:03:52 11-12-11    Temat postu:

ODCINEK 21

-Mogę wiedzieć, co Cię tutaj sprowadza???- zapytała Karina, miażdżąc siostrę wzrokiem.
-Musimy porozmawiać!- odpowiedziała Andrea, opierając się o kredens.
-Ciekawe o czym... O Sebastianie?!- zapytała ironicznie. -Mnie ten temat w ogóle nie interesuje!- dodała podnosząc głos.
-Nadal Cię boli, że jest teraz ze mną?- zaśmiała się nerwowo, poprawiając włosy.
-Mylisz się...- odpowiedziała lekceważąco Karina, siadając na łóżku. -Jestem zmęczona, więc bądź tak miła i opuść mój dom! Nie życzę sobie Twojej obecności.
-Nie wyrzucisz mnie tak łatwo! Najpierw oddaj mi to, co mi się należy?
-Co???? Ty chyba już całkiem na głowę upadłaś. Co ja bym Ci miała niby dać?- wstała z łóżka.
-Ty już dobrze wiesz co!
-Nie, nie wiem! Sebastiana wzięłaś sobie sama.. Nie prosiłaś o zgodę, więc przestań bredzić i wynoś się stąd,
Andrea zbliżyła się do siostry i machnęła rękami na znak irytacji.
-Jesteś taka bezczelna! Udajesz, ze nie wiesz o co chodzi, a ja doskonale wiem, że maczałaś w tym palce!
-Mów do choler* o co Ci chodzi!- poirytowała się Karina, nie mogąc znieść zarzutów siostry, tym bardziej, ze nie miała pojęcia, o czym mówi.
-Nastawiłaś ojca przeciwko mnie, a teraz udajesz niewiniątko.
-Gadasz głupoty...- skwintowała Karina wskazując jej drzwi.
-Taaaak? To dlaczego mnie wydziedziczył?!?!?!- krzyknęła, a do jej oczu napłynęły łzy.
Na twarzy Kariny wymalowało się zdziwienie. Nie miała bowiem zielonego pojęcia, że Francisco to zrobił. Czuła dziwne uczucie. Z jednej strony zdenerwowanie, a z drugiej nutkę satysfakcji. Nie da się ukryć, że czuła do siostry ogromny żal, za to, że odebrała jej męża i za sposób, w jaki to zrobiła. Andrea przyczyniła się przecież do jej obecnego stanu i zgorzkniałości, jaka powoli wchodziła jej na stałe w krew.
-Widocznie sobie na to zasłużyłaś.- wychrypiała zaskoczonym głosem. -Wiedz jednak, że nie miałam nic tym wspólnego. Zupełnie nic. Ojciec musiał sam na to wpaść.
-Kłamiesz! Nigdy Ci w to nie uwierzę! Już ja Cię znam! Zawsze oplatałaś sobie ojca wokół palca.- wysyczała niczym zaczepiony wąż. -Karina to, Karina tamto! Karina jest grzeczna, dobrze się uczy, jest mądra.. Bla bla bla.- mówiła zgorzkniale.
-Widocznie czymś sobie zasłużyłam na uznanie ojca.- przyznała Karina, mrożąc Andreę spojrzeniem. -Lub inaczej... To Ty musiałaś sprawić, że ojciec poznał się na Tobie!- podniosła głos, wzmacniając ironiczny głos.
-Suka!- krzyknęła poirytowana Andrea, zrzucając przy okazji wazon stojąc na kredensie.
-Nie będziesz mnie obrażała w moim domu! Słyszysz?! Masz to, czego chciałaś! Sebastianaaaaaaaaaa! Naciesz się nim! Ponoć pieniądze szczęścia nie dają, ale miłość, tak?- zrobiła głupią minę, patrząc Andrei prosto w twarz. - Skoro tak, to żyj miłością do niego...- powiedziała, głosem zmienionym przez zdenerwowanie, które zaczęło mieszać się z bólem.
-Ach.. Wiedziałam, że nie możesz tego przeżyć!
-Przeżyłam i mam się całkiem dobrze... Za to Ty, widać nie najlepiej. Zrobiłaś się gorszą histeryczką niż kiedykolwiek.
-Nienawidzę Cię słyszysz?! Od zawsze chciałaś mnie zniszczyć!- z jej oka, spłynęła jedna, samotna łza.
Łza Andre na chwilę ogrzała serce Kariny, która nigdy nie mogła przeżyć braku zrozumienia z siostrą. Otrząsnęła się po chwili.
-Sama jesteś winna wszystkim swoim niepowodzeniom.- powiedziała z pewnością w głosie. -Nie obwiniaj za to całego świata, tylko siebie i wyjdź już stąd.- wskazała jej drzwi.
Andrea zrobiła duże oczy, a słowa siostry niezwykle ją zabolały.
-Nic tu po mnie! Pamiętaj, że Cię nienawidzę!
-I nawzajem.- krzyknęła Karina.
Kobiety wyszły z sypialni Kariny i stanęły na klatce schodowej. Andrei obejrzała się dookoła i przyglądała bogactwu, panującemu w domu Kariny.
-Pożałujesz tego wszystkiego!- krzyknęła i jednym ruchem pchnęła Karinę tak, że kobieta osunęła się po schodach.
-Aaaaaa..
Rozległ się pisk Kariny po całym domu.
-O Boże! Co ja zrobiłam?!?!- przeraziła się Andrea i nim ktokolwiek zdążył przybiec, wybiegła z domu Kariny pospiesznym ruchem. Złapała pierwszą, lepszą taksówkę i wsiadła do niej.

&&&

Po udanym stosunku Sandra opadła bezwiednie na łóżko, przeciągając się i szybko oddychając.
-To było coś.- pochwaliła kochanka.
-Tak, masz rację.- przyznał mężczyzna, ocierając pot z czoła. -Jesteś bardzo dobrą kochanką.
-Każdy facet mi to mówił.- zachichotała Sandra, masując jego klatkę piersiową.
-Ach, taka z Ciebie cwaniara.- zaśmiał się.
Żadne z nich nawet nie starało się udawać, że ta noc ma być czymś więcej. Obydwoje chcieli jedynie jednorazowego seksu, który pozwoli im się odbić od rzeczywistości. Zwykła przygoda. Nic więcej.
-Napijesz się czegoś?- zagadnęła, podnosząc się i nakładając na siebie różowy szlafroczek w chińskie znaczki.
-Chętnie. Przyznam, że zaschło mi nieco w gardle.- zaśmiał się z samozadowoleniem.
Kobieta nalała im porcję trunku w przezroczyste szklaneczki.
-Trzymaj, Ogierze!- podała mu napój.
-Mmm, tego mi trzeba było.- zrobił łyk i przetarł usta. -Seks i whisky! To co faceci lubią najbardziej..
Sandra zaśmiała się promiennie.
-A tak właściwie, to masz kogoś?- zapytała z czystej ciekawości, siadając tuż obok.
-A co? Masz nadzieję na coś więcej?- zrobił głupią minę. -Nic z tego!- zaśmiał się.
-Nie bądź taki dowcipny.- szturchnęła go w bok. -Zwykła ciekawość, Kotku.
-Więc...-zawahał się. -Mam kogoś, chociaż nie traktuję tego poważnie.- przyznał, nie zagłębiając się w szczegóły. -A tak w ogóle... To jestem rozwodnikiem.- przyznał, dopijając trunek.
-Rozwodnikiem? Wow!!!- powiedziała. -To wyobraź sobie, że ja jestem wdową.- w momencie, gdy wypowiedziała te słowa, dostała niemalże napadu śmiechu.
-No nie... O to bym Cię nie posądził.- przyznał ze śmiechem.
-Ja siebie też nie.- ponownie zaczęła się śmiać. -Ale to stare dzieje. W sumie już prawie jestem mężatką drugi raz.- przyznała z dumą.
-Prawie? Czyżby ślub się zbliżał?
-Oczywiście, że tak!
-Sugerujesz, że przeleciałem kobietę tuż przed jej ślubem? No nie...
-Wyluzuj. Mój narzeczony jeszcze nie wie, że będzie moim mężem.- nakręciła włosy na palec i uśmiechnęła się od ucha do ucha.
-Myślałem, że przez moje życie spotkałem już wszystkie pokręcone laski, ale nie... Ty bijesz je na głowę!- przyznał, podając jej szklankę, aby dolał jemu whisky. -Chociaż moja żona była równie temperamentna.
-Uznam to za komplement.- roześmiała się i nalała mu i sobie alkoholu.
-A Ty nie tęsknisz za tą swoją żonką?- zapytała.
-To dość skomplikowane.- odpowiedział wymijająco.
-Skomplikowane?- spojrzała na niego podejrzliwie.
-Po prostu czasem mam wątpliwości.- przyznał. -Ale koniec tego przesłuchania!- przyciągnął ją do siebie i namiętnie pocałował. -Na mnie już czas. I tak się zasiedziałem.
-Nie musisz jeszcze iść.- zrobiła maślane oczy. -Moglibyśmy to powtórzyć.
-Jutro?
-Jutro?- zrobiła skwaszoną minę. - Nie jutro tylko teraz!!!!- rzuciła się na niego i zaczęła całować.
-Jesteś niewyżytą Kotką.- szepnął w geście zadowolenia, przywierając do niej jeszcze bliżej.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
madoka
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 01 Wrz 2010
Posty: 30698
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 21:01:24 11-12-11    Temat postu:

Wow, wow! Takiego obrotu sprawy bym się nie spodziewała! Co prawda podejrzewałam Andreę o najgorsze, ale żeby zepchnąć własną siostrę ze schodów...Aż strach pomyśleć, jakich urazów doznała Karina. Mam nadzieję, że w porę ktoś ją odnajdzie, a ona sama będzie pamiętać, co też zaszło tego dnia.

A dialog pomiędzy Sandrą, a Sebastianem wyrafinowany, jak ich dwójka. Podoba mi się to ich wspólne porozumienie i po części wspólne pragnienia dotyczące bogactwa i seksu. Myślę, że stworzą wyjątkowy duecik villanów
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dull
Generał
Generał


Dołączył: 14 Wrz 2010
Posty: 8468
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 21:18:42 11-12-11    Temat postu:

Andrea to taka postać, która sama się gubi we własnych czynach. Jest to osoba skomplikowana, z nieco rozbieganą psychiką, ale na taką ją właśnie kreuję.

Tak, Sandra i Sebastian od początku mi do siebie pasowali i wiedziałam, ze ich drogi się w końcu skrzyżują :] Maja wiele wspólnego i to nie tylko pierwszą literę imienia
Powrót do góry
Zobacz profil autora
CamilaDarien
Wstawiony
Wstawiony


Dołączył: 15 Lut 2011
Posty: 4094
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Cieszyn
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 21:23:34 11-12-11    Temat postu:

Pozwolę sobie zacytować pierwsze słowa Moniki.
"Wow, wow!"
Ja również nie spodziewałam się takiego obrotu spraw. Aczkolwiek w moim mniemaniu takie akcje są jak najbardziej na tak! Mam jednak skrytą nadzieję, że nic się Karinie poważnego nie stało. A Sandra kojarzy mi się z nimfomankami z moich opowiadań.

Czekam na new


Ostatnio zmieniony przez CamilaDarien dnia 21:25:02 11-12-11, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dull
Generał
Generał


Dołączył: 14 Wrz 2010
Posty: 8468
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 21:45:29 11-12-11    Temat postu:

Dzięki Camila za komentarz
Sandra nimfomanką w sumie nie jest, ale nie stroni od przystojnych facetów, jakim bez wątpienia jest Sebastian.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dull
Generał
Generał


Dołączył: 14 Wrz 2010
Posty: 8468
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 1:37:16 15-12-11    Temat postu:

ODCINEK 22

Natalia, która usłyszała krzyk dobiegający ze schodów poderwała się z łóżka i pobiegła w ich kierunku.
-Karina!- krzyknęła przerażona, zauważając przyjaciółkę leżącą na samym dole.
Zbiegła pospiesznie po schodach i ukucnęła przy koleżance.
-Karina! Otwórz oczy!- klepnęła ją po twarzy.
Karina jak na zawołanie otworzyła je i wystękała.
-Nic mi nie jest. Potknęła się tylko.
-Potknęłaś się?! Powiedz, że to Andrea Cię zepchnęła! Wiem, że to ona!
-A widzisz ją tutaj?- zapytała , starając się podnieść. -Przewróciłam się chwilę po tym, jak wyszła.- powiedziała przekonująco. -Cholera, strasznie boli mnie głowa.
Dotknęła się czoła i zobaczyła na opuszce plamkę krwi.
-No nie! Mam rozcięte czoło.- syknęła zezłoszczona.
-Powinniśmy jechać do lekarza.- powiedziała stanowczo Natalia.
-Nie trzeba, Nic mi nie jest. To zwykłe zadrapanie.
Podniosła się i zawołała Nancy, aby przyniosła jej apteczkę. Natalia zrobiła jej opatrunek w postaci małego plasterka, zakrywającego niewielką rankę.
-Mówiłam, że to jedynie mała, nieznacząca rysa.- powiedziała Karina, przeglądając się w lustrze.
-Mam nadzieję.- powiedziała Natalia, karcąc ją wzrokiem.
-Jesteś taka opiekuńcza.-przyznała Karina, dotykając jej ramienia.
-O kogoś muszę się przecież martwić.- zaśmiała się delikatnie. -Wiesz, że jesteś mi najbliższa.
-Wiem, wiem. Dziękuję.
-Więc obiecaj mi, że jeżeli głowa nie przestanie Cię boleć, to pojedziemy do lekarza.
-Tak jest Pani Kapitan!- zasalutowała Karina, przypadkiem dotykając bolącego miejsca. -Ała!
-Ehhh... Uważaj Ty na siebie, Wariatko.
-Będę uważać.- przyznała i skierowała się do swojego pokoju,
Położyła się do łóżka i uroniła kilka niechcianych łez na samą myśl o siostrze, a także z odczuwanego bólu.
-Jak ja mam jej nienawidzić, skoro to moja siostra?- zastanawiała się w duszy, przytulając do poduszki.
Nie potrafiła wydać siostry i powiedzieć, że upadek to jej sprawka.
-Powinnam być przyzwyczajona do tego, że nigdy się nienawidziłyśmy.- westchnęła. -W moim życiu tyle się teraz dzieje..- dodała przypominając sobie pocałunek Davida, a po chwili zasnęła głębokim snem z jego wizerunkiem przed oczami.

&&&

Andrea nie mogła się uspokoić po wydarzeniu w domu Kariny. Z jednej strony czuła złość i nienawiść w stosunku do siostry, z drugiej zaś przeraziło ją jej własne zachowanie. Nie myślała nawet, że jest w stanie zepchnąć Karinę za schodów.
-Sama przecież to spowodowała!!!!- starała się usprawiedliwić swój występek.
Niestety nadaremnie, gdyż ciągle ją męczyła myśl, że być może kobiecie stało się coś złego.
-Będę musiała się dowiedzieć, czy nic jej nie jest.- mówiła sobie, idąc chodnikiem.
Nagle usłyszała pisk opon u uchylanie się automatycznej szyby. Odwróciła głowę i ujrzała znajomą postać.
-To znowu Ty?!- rzuciła przyspieszając krok, ale mężczyzna jechał powolutku wzdłuż chodnika. -Spadaj! Słyszysz?!- krzyczała, niemalże nie wpadając na jedna z latarni.
-Wsiadaj, podwiozę Cię.- zaoferował.
-Nie dziękuję! Zjeżdżaj stąd i daj mi żyć w spokoju!- nie dawała za wygraną.
W końcu mężczyzna zapakował wóz i wyszedł z niego, by po chwili wyrosnąć tuż przed kobietą. Złapał ją za rękę i przyciągnął do siebie.
-Kocico, nie ładnie tak przede mną uciekać...- przyznał z rozbrajającą miną, napawając się przy tym grymasem złości, wymalowanym na twarzy towarzyszki.
-Nie dotykaj mnie!!!!!- próbowała się wyrwać, ale bez skutku.
-Ciii...- położył palec na jej ustach i przejechał nim po jej wargach. -Jesteś taka piękna, gdy się złościsz.- wyznał i zaciągnął się zapachem jej perfum.
-Javier, jeżeli mnie nie puścisz w tej chwili...- zaczęła.
-To co?- wszedł jej w słowo i nim zdążyła cokolwiek powiedzieć, złożuł na jej ustach namietny pocałunek.
Kobieta po chwili przerwała go.
-Dlaczego to robisz?!- zapytała z wyrzutem w głosie.
-Bo wiem, że jesteśmy dla siebie stworzeni?
-gów*o wiesz!- syknęła.
-Nie denerwuj się tak. Przecież wiem, że nadal coś do mnie czujesz. Cała drżysz.
-Bo mi zimno!- wyrwała się wreszcie. -Prosiłam Cię, abyś zniknął! A Ty tego nie rozumiesz! Mam wszystkiego dosyć, rozumiesz?!- po jej policzku spłynęła nieoczekiwana łza.
-Co się dzieje?- otarł ją i przytulił.
Kobieta stanęła w bezruchu i nie zaoponowała. Wtuliła się w pierś mężczyzny na dobre 10 minut i wreszcie dała upust swoim emocjom.
-Mam dość wszystkiego i wszystkich! Kariny! Sebastiana! Ojca! Wszystkich!- płakała niczym oszalała.
-Ale co oni Ci zrobili?- zapytał, nieco zdziwiony jej reakcją.
-Nie ważne.- otarła szybko łzy i poprawiła włosy. -Moje życie, to jedno wielkie dno!- dodała, zaczynając iść przed siebie.
-Nie tak szybko!- krzyknął za nią. Powiedz mi co jest nie tak, a może coś poradzę?
-Ty?- zrobiła skwaszoną minę i nieco lekceważącą minę. -Jesteś tacy, jak oni...
-Byłem.. Zmieniłem się. Kociczko, Ty moja...
-Nie mów tak do mnie!
-Dobrze, dobrze. Chodź podwiozę Cię i porozmawiamy.- dodał.
Kobieta przez chwilę zastanawiała się, co ma zrobić, ale w końcu uległa namowom mężczyzny. Po minucie siedzieli już w jego aucie.
-Powiesz mi w końcu o co chodzi?
-O to, że Karina odebrała mi wszystko! Wszystkie pieniądze... Jestem bez grosza.- dała w końcu upust swoim emocjom, co w dziwny sposób dało jej ulgę. -Kiedy myślałam, że już z nią wygrałam, wszystko obróciło się przeciwko mnie!- dodała zaciskając zęby.
-Chcesz mi powiedzieć, że jesteś spłukana?!- zapytał z niedowierzaniem.
-Dokładnie to, co słyszałeś!
-Przykro mi...- wydusił z siebie.
-Nie udawaj! Ty pewnie siedzisz na kasie!- powiedziała.
-Nie narzekam.- uśmiechnął się jedynie sam do siebie. -Oj Koteczku, nie wiesz, ze nadal bawię się w narkotyki.- zaśmiał się do własnych myśli. -Powiedz mi jednak jak doszło do tego?
-Normalnie! Ojciec mnie wydziedziczył, bo...- od razu się uciszyła, nie chcąc wtajemniczać Javiera bardziej w swoje życie.
-Bo?
-Nie ważny, wysadź mnie tutaj.
-O, nie moja droga. Nie wysiądziesz, dopóki mi nie powiesz!
-Przestań się wtrącać w moje życie.
-Posłuchaj, dobrze wiesz, że mogę Ci pomóc!- powiedział, na co dziewczyna spojrzała na niego.
-Naprawdę?
-Tak, tylko powiedz mi prawdę!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
madoka
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 01 Wrz 2010
Posty: 30698
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 13:37:07 15-12-11    Temat postu:

Uff, całe szczęście, że Karinie nie stało się nic poważniejszego. W pierwszym momencie myślałam bowiem, że wyjdzie z tego upadku z jakąś złamaną ręką, albo nogą. Ale później zreflektowałam się, z nadzieją, że to jednak ona będzie miała się zająć ogrodem matki Davida Muszę w tym miejscu przyznać, że jej relacje z Natalią są naprawde godne pozazdroszczenia - nie tylko świetnie się dogadują, ale także zawsze mogą na siebie liczyć

Nawiązując zaś do Andrei, to przeczuwam, że ulegnie w końcu czarowi Javierowi - tyle, że może naciągnie trochę prawdę, którą ma mu wyznać
Powrót do góry
Zobacz profil autora
CamilaDarien
Wstawiony
Wstawiony


Dołączył: 15 Lut 2011
Posty: 4094
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Cieszyn
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 19:31:22 15-12-11    Temat postu:

Karina okłamała Natalię, że sama spadła ze schodów, bo nie umiała wydać siostry...
Też bym chyba nie umiała, gdybym miała siostrę! Bo przyznam, się, że nie mam!
Niestety jestem jedynaczką

A Andrea może wcale nie jest taka zła jak mi się na początku wydawało, bo widać, że żałuje swojego występku...
Widać też na kilometr, że lgnie do Javiera jak miś do miodu


Ostatnio zmieniony przez CamilaDarien dnia 19:32:21 15-12-11, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Telenowele Strona Główna -> Archiwum Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 7, 8, 9 ... 15, 16, 17  Następny
Strona 8 z 17

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin