Forum Telenowele Strona Główna Telenowele
Forum Telenowel
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

No huyas mas de mi amor - odcinek 41
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 6, 7, 8 ... 15, 16, 17  Następny
 
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Telenowele Strona Główna -> Archiwum
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Dull
Generał
Generał


Dołączył: 14 Wrz 2010
Posty: 8468
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 23:05:05 23-11-11    Temat postu:

ODCINEK 16

Andrea po chwili przerwała pocałunek.
-Zabraniam Ci, rozumiesz?! Zniknij z mojego życia, tak jak to zrobiłeś kiedyś.
-Aj Andreita, przestań się tak złościć. Porozmawiajmy.
Kobieta spojrzała na niego nieco łaskawiej.
-Powiedz mi po co wróciłeś? Tylko to chcę wiedzieć.
-Mówiłem Ci już, że dla Ciebie.
-Ja już sobie ułożyłam życie. Mam kogoś od dłuższego czasu, a dla Ciebie nie ma już miejsca.
-Czyżby?- znów ją pocałował, niczym niezrażony.
-Javier, przestań!- odepchnęła go, opierając dłonie na jego wyrzeźbionym torcie, wyeksponowanym przez rozpiętą, hawajską koszulę.
-Dlaczego jesteś taka uparta?- zaśmiał się, patrząc jej w oczy.
-A dlaczego Ty jesteś takim pieprzony* egoistą, który myśli jedynie o sobie?- rzuciła i weszła do pobliskiego sklepu.
-Nie zapomnisz o mnie tak łatwo.- zaśmiał się szyderczo Javier, postanawiając ją śledzić. -Dowiem się gdzie mieszkasz, z kim i jak Ci się wiedzie. Zresztą sama prędzej, czy później będziesz mnie szukać.

&&&

Sebastian siedział w domu i relaksował się przed telewizorem. Popijał piwo i zajadał się popcornem. Zachowywał się niczym typowy truteń domowy, myśląc, że nie musi pracować, skoro utrzymuje go partnerka. W pewnej chwili usłyszał dzwonek telefonu stacjonarnego.
-Halo?
-Czy zastałam panią Andreą Mendozą?- usłyszał w słuchawce.
-Nie, ale mogę jej wszystko przekazać. Jestem osobą z rodziny. O co chodzi?
-W takim razie, jeżeli nie zrobi to Panu kłopotu, to proszę przekazać Pani Mendozie, żeby uregulowała płatności za telefon.
-Myśl, że już to dawno zrobiła.- odpowiedział zaskoczony Sebastian.
-Możliwe, ale od dwóch miesięcy nie dostajemy czeków.
-To na pewno jakieś nieporozumienie.- skwintował Sebastian.
-Myślę, ze wszystko się wyjaśni, kiedy Pani Mendoza się z nami skontaktuje. Życzę miłego dnia. Do widzenia.
W słuchawce zapanowała głucha cisza.
-O co chodzi?! Czemu nie zapłaciła za telefon? Nie rozumiem!- denerwował się Sebastian. Próbował się dodzwonić do Andrei, ale bez przerwy łapała go automatyczna sekretarka.
-Czy ona jest tak zakręcona, ze nie pamięta o płatnościach?! A może jest jakiś inny problem, o którym nic nie wiem?!
Nerwowo chodził po pokoju, mając nadzieję, że kobieta w niedługim czasie oddzwoni.

&&&

Karina wstała rano i wyszykowała się do pracy. Założyła małą czarną oraz szpilki z odkrytym palem. Spryskała lakierem swoje ciemne, kręcone włosy i pomalowała usta czerwoną szminką.
-Natalia, jestem gotowa. Czas na nas.- krzyknęła, aby pospieszyć przyjaciółkę.
-Już idę.- usłyszała odpowiedź.
-Spakuj sobie strój sportowy- przypomniała Karina.
-Ach no tak, dzisiaj idziemy spotkać się z Twoim księciem.
-Natalio!- krzyknęła Karina. -To żaden mój książę. Prędzej błazen.- dodała, na co przyjaciółka się roześmiała. -No co się śmiejesz? Lepiej się pospiesz.
-Dobrze, dobrze.- odpowiedziała, idąc do samochodu i podśmiewając się pod nosem.
Kobiety wsiadły do auta i ruszyły w drogę do agencji.
-Blanca dzwoniła do mnie, że mam nowe zlecenie. Podobno to jakaś grubsza sprawa.
-O to fajnie. Ty lubisz takie wyzwania.
-No pewnie. Podobno ktoś zgadza się na wszystkie propozycje, więc będę miała pełne pole do popisu, tym bardziej, ze wena mi dopisuje.
-Ciekawe czemu?- zapytała podejrzliwie Natalia.
-Tak po prostu.- odpowiedziała Karina. -Mam lada dzień tam pojechać i obejrzeć ogród.
-Przecież masz jeszcze dwa zlecenia z tamtego tygodnia. Kiedy Ty zamierzasz, to wszystko ogarnąć?
-Nie martw się, zawsze mogę pracować po nocach.
W Karinie znów odezwał się pracoholizm.

&&&

David wyszykował się do pracy. Założył czerwoną bokserkę i czarne spodenki do kolan.
-A Ty co się tak przeglądasz?- zapytał Miguel.
-Myślisz, że dobrze wyglądam?
-Masz mnie za głupka?- zapytał roześmiany Miguel. -Mam chwalić Twój strój sportowy. Jest fenomenalny! Wyglądasz w nim bardzo elegancko.
-Nie wygłupiaj się już dobrze?- powiedział poirytowany David.
-Czyżby to dzisiaj Twoja piękność miała nawiedzić siłownię?- zapytał ciekawski Miguel.
-Problem w tym, że nie wiem. Nie umówiliśmy się na jakiś konkretny termin, niestety, ale intuicja podpowiada mi, ze zjawi się właśnie dziś.
-A w której siłowni?
-O choler*!!!!! Nie mam pojęcia!- usiadł na krześle i zaczął rozważać wszystkie opcje.
-Co Ci mówi Twoja bezbłędna intuicja?- zażartował Miguel.
David wstał z krzesła z charakterystycznym dla siebie uśmiechem.
Przyjdzie do tej, w której spotkaliśmy się pierwszy raz!- powiedział z przekonaniem, kiwając głową.
-To co zakład?- zapytał Miguel.
-Zakład! Wszystko!
-Mówiłem Ci już, że zwariowałeś?
-Hmmm... Dzisiaj nie....- zażartował David, zbierając się do wyjścia.
Mężczyźni ruszyli w drogę.
-Dobra, to pojadę z Tobą do tej siłowni. Muszę być świadkiem narodzenia się tej wielkiej miłości.
-Kto tutaj mówi o miłości?- zapytał z głupią miną. -Nie zamierzam się wcale zakochiwać, ale nie pogardzę ognistym romansem.- dodał z dumnym uśmiechem. -Tak ognistym jak ona.- wyobraził sobie jej postać, a jego wyobraźnia znów zaczęła działać.
Tak się zamyślił, że przejechał na czerwonym świetle. Miguel aż podskoczył z wrażenia.
-Ty się dobrze czujesz?! Chcesz nas pozabijać?!- zapytał poirytowany.
-Ale o co Ci chodzi?- David nawet nie zauważył, co zrobił.
-O to, że wyimaginowany seks z ognistą brunetką całkiem przysłonił Ci oczy!
-Kurde, czytasz mi w myślach.- zaśmiał się David, na co Miguel jedynie pokręcił głową w geście politowania nad rozkojarzonym kumplem.
Po 30 minutach mężczyźni cali i zdrowi dotarli na miejsce. David przez cały czas wpatrywał się w wejście na salę z nadzieją, że zaraz wyłoni się z nich oczekiwana postać.
-Chyba nie przyjdzie.- westchnął, gdy na zegarze dochodziła godzina 20. -A może poszła do tej drugiej?
-Weź się do roboty, a nie gdybasz.- rzucił Miguel.

&&&

No to jak? Do której jedziemy?- zapytała Natalia gdy wyszły z pracy, jak zwykle później niż powinny ze względu na Karinę. -A może już sobie dzisiaj darujemy?
-Nie! Chcę mieć to już za sobą.- rzuciła Karina. -Pojedziemy do tej, w której go raczej nie będzie.- dodała gazu, pozostawiając Natalię w niepewności, aż do pierwszego skrzyżowania.
-Tak myślałam, że tą wybierze..- pomyślała sobie w duszy Natalia.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
madoka
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 01 Wrz 2010
Posty: 30698
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 14:40:07 24-11-11    Temat postu:

Haha, Andreita nie płaci od dobrych, dwóch miesięcy rachunków za telefon - w sumie tego się nie spodziewałam, ale zważając na jej problemy finansowe jest to jak najbardziej uzasadnione. Sebastian ma teraz nie lada orzech do zgryzienia - co też się bowiem takiego stało, że jego kochanka nie uregulowała tej kwestii

Ahh, ależ Ty nas trzymasz w niepewności z tym wyobrem siłowni przez bohaterów. Osobiście obstawiam, że jednak nie dojdzie do spotkania między protami, by David przegrał zakład i uświadomił sobie, że nie jest wcale tak łatwo spotkać ponownie ognistej brunetki. A do obiecanego starcia twarzą w twarz dojdzie w rodzinnym domu mężczyzny
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dull
Generał
Generał


Dołączył: 14 Wrz 2010
Posty: 8468
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 17:55:30 25-11-11    Temat postu:

Sebastian ma już taki charakterek, że jak coś jest nie tak, to zaczyna węszyć A Andrea ma jednym słowem przerąbane.. Non stop spadają na nią problemy, na które w pełni sobie zasłużyła..

HaHa Obiecuję, ze już w następnym odcinku się wszystko wyjaśni. Cierpliwości Mam nadzieję, że co by się nie wydarzyło, to będzie ciekawe
Powrót do góry
Zobacz profil autora
CamilaDarien
Wstawiony
Wstawiony


Dołączył: 15 Lut 2011
Posty: 4094
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Cieszyn
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 11:11:17 26-11-11    Temat postu:

Odcinek bardzo zacny

Javier planuje jak zdobyć Andreę...
Zbyt trudne zadnie to chyba nie będzie, bo na kilometr widać, że dziewczyna do niego lgnie...

Chyba się niedługo wyda, że Andrea jest biedna jak mysz kościelna
Wtedy Sebastian ją rzuci

Jestem ciekawa czy pojechali do tej samej siłowni
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dull
Generał
Generał


Dołączył: 14 Wrz 2010
Posty: 8468
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 12:51:27 27-11-11    Temat postu:

ODCINEK 17


Karina zaparkowała wóz pod siłownią. Przy pomocy lusterka samochodowego znajdującego się nad jej głową, umalowała sobie usta na czerwono.
-Dobra, idziemy.- powiedziała zdecydowanie.
Z jednej strony miała nadzieję, że nie spotka tam Davida, z drugiej zaś jakaś część w głębi jej duszy, pragnęła go znów ujrzeć. Razem z Natalią poszły do szatni. Tam Karina założyła czarne leginsy, obciskające jej zgrabne nogi i uwydatniające krągłą pupę oraz czerwoną koszulkę na ramiączka ze sporym dekoltem. Natalia wybrała grzeczniejszą wersję, czyli fioletowe spodenki tuż za kolana i różowy top z krótkim rękawem. Gotowe do ćwiczeń weszły na salę. Karina rozejrzała się, ale nie dostrzegła żadnej znajomej postaci.
-Widzisz, to nie ta siłownia.- westchnęła do Nati, udając przy tym radość i kryjąc dziwnego rodzaju niezadowolenie, którego sama sobie nie potrafiła wytłumaczyć. -Swoja drogą ta siłownia nie wygląda na jakąś źle prosperującą... W prawdzie teraz jest mało ludzi, ale już późno. W szatni przebierało się przecież aż 5 kobiet.- powiedziała, przypominając sobie słowa Davida, że siłownia ma kłopoty i podejrzewając oszustwo.

&&&

Andrea wróciła do domu dość późno. W kuchni czekał na nią zdenerwowany Sebastian.
-O której to się wraca do domu? Telefonu nie masz? Czy nie łaska odebrać?- zaatakował ją od razu.
-Kochanie, o co Ci chodzi?- zapytała zaniepokojona jego dziwnym zachowaniem.
-O to, ze dzwoniłem do Ciebie piętnaście razy i za każdym razem witała mnie automatyczna sekretarka.- rzucił z wyrzutem wstając.
-Oj przepraszam. Po prostu komórka mi się rozładowała i nie zauważyłam. To chyba normalna rzecz?- zapytała i przytuliła go, aby załagodzić sytuację.
Sebastian odsunął się od niej i spojrzał na nią złowrogo.
-Możesz mi coś wytłumaczyć? Dlaczego zadzwonił ktoś dzisiaj do Ciebie i powiedział, aby Ci przekazał, że od dwóch miesięcy zalegasz z zapłatą za telefon?!
Pytanie Sebastiana wgniotło kobietę w ziemię. Przez chwilę nie wiedziała, co ma powiedzieć.
-Nic nie powiesz?!- ponaglał ją Sebastian, paraliżując wzrokiem.
-Po prostu zapomniałam.- skupiła się w sobie, aby się opanować.
-Zapomniałaś?!- przywarł ja do ściany.
-Co Ty robisz?! Zwariowałeś?
-Nie, to Ty zwariowałaś myśląc, że możesz mnie okłamywać.
-Nie okłamuję. Zapomniała.. Zdarza się, przecież.
Sebastian puścił ją i badawczo popatrzył jej w oczy.
-Jeżeli jeszcze raz się takie coś powtórzy, to nie ręczę za siebie!- rzucił, otwierając sobie piwo.
-Andrea cała rozdygotana poszła do pokoju. Ziemia rozchodziła się coraz bardziej między jej stopami. Czuła, że jest w sytuacji bez wyjścia.
-Wychodzę. Pójdę do banku uregulować rachunki.- rzuciła do Sebastiana, na co on nawet nie zareagował, gdyż w telewizji leciał mecz.

&&&

Miguel i zawiedziony David pili kawę w składziku.
-Myślałam, że przyjdzie...- westchnął Navarrete.
-Być może poszła do tamtej siłowni.- wysnuł Miguel.
-Byłem pewien, że przyjdzie do tej.- powiedział z uczuciem dziwnej porażki. -Dobra pójdę się rozejrzeć. Może ktoś potrzebuje trenera.
David wyszedł ze składzika i oniemiał z wrażenia.
-Jest... Przyszła...- oczy zaświeciły mu się triumfująco, a serce zaczęło szybciej bić.
Podszedł do niej cicho i swoim zwyczajem szepnął jej na ucho.
-Dziękuję, że Pani przyszła.
Karina po usłyszeniu znajomego głosu odwróciła się i przez chwilę patrzyła na mężczyznę w bezruchu. David zapatrzył się na kobietę, najpierw zawieszając wzrok na jej oczach, a później na uwydatnionych szminką ustach, które w jego mniemaniu aż prosiły się o pocałunek.
-Czemu nic Pani nie mówi? Czyżbym znów Panią wystraszył?- zapytał, uśmiechając się.
-Nie skąd...- odpowiedziała jak zahipnotyzowana. -Tylko, że tak naprawdę nie wiedziałam, do której siłowni mam przyjść.- zaczęła.
-Przeznaczenie chciało, że obydwoje przyszliśmy właśnie do tej.- spojrzał na nią przenikliwie pewien swojej racji.
-Nie dopatrywałabym się tutaj żadnego przeznaczenia. Po prostu zwykłe zrządzenie losu.- zakomunikowała, odzyskując oschłość w głosie, którą w pierwszej chwili straciła. - Chcę po prostu być w porządku i spłacić swój dług. Swoją drogą mam nadzieję, że plama zeszła bez problemu?
-Nie wiem, bo dopiero dzisiaj oddałem spodnie do pralni. Chociaż teraz żałuję, bo mogłem je sobie zostawić na pamiątkę.
-Pan jest nie poważny!- rzuciła.
-Kiedy trzeba potrafię być poważny.- powiedział wpatrując się w nią jak w obrazek. -I mogę śmiertelnie poważnie powiedzieć, że wygląda dzisiaj Pani pięknie.
-Jeżeli myśli Pan, że takim oklepanym komplementem coś zdziała, to jest Pan w ogromnym błędzie. Nie chcę nawet myśleć, ilu kobietom już dzisiaj Pan to mówił, zważając na to, że ma Pan tutaj bez przerwy pole do popisu.- zgasiła go od razu, mimo iż jego komplement sprawił jej nie lada przyjemność.
-Ona jest szalona.- pomyślała Natalia, idąc do łazienki.
David, jak zwykle nie zrażony oschłością kobiety, zajął rowerek, na którym wcześniej siedziała Nati i zaczął pedałować tuż obok niej.
-Ten rowerek jest zajęty.- rzuciła Karina.
-Nie martw się... To znaczy, niech Pani się nie martwi..- poprawił się. -Gdy Pani towarzyszka się pojawi, od razu jej ustąpię.- wyjaśnił. -Myślę, że zaczęła Pani od zbyt szybkiego tempa. Najpierw proponuję ćwiczyć na poziomie drugim, a dopiero przy następnie wizycie na trzecim.
-Nie będzie następnej wizyty.- szybko odpowiedziała.
-Nie rozumiem. Dlaczego? Czy moje towarzystwo jest aż tak ciężkie do zniesienia?- zapytał z rozbrajającym śmiechem.
-Być może.- westchnęła Karina, urywając kontakt wzrokowy.
Nie mogła mu przecież powiedzieć, że nie chce się z nim spotykać tylko dlatego, że działa na nią w dziwny sposób, którego nawet sama nie mogła zdefiniować. Zgodnie jednak z jego słowami obniżyła bieg, co wprawiło go w zadowolenie. David w końcu zszedł z rowerku i podszedł do kobiety.
-Myślę, że dalsze używanie formy grzecznościowej jest zbędne. To tylko nadużywanie słów, utrudniające komunikację.- powiedział z przekonaniem. -Jestem David.- wyciągnął do niej rękę, na co ona spojrzała na niego zdezorientowana. W końcu sama zeszła ze sprzętu i podała mu swoją dłoń.
-Karina.- powiedziała z nutką nieśmiałości.
-Miło mi.- uśmiechnął się szeroko, nie puszczając jej dłoni.
Stali tak przez chwilę zapatrzeni na siebie. W końcu Karina odsunęła rękę.
-Myślisz, że jestem na tyle głupia, że wierzę w to, ze ta siłownia ma kłopoty?- powiedziała z oburzeniem. -Przyznaj się, że celowo mnie tutaj zwabiłeś!
-No dobrze... Przyznam się.- uśmiechnął się od ucha do ucha. -Ale opłaciło się... Chociaż znam już Twoje imię.- powiedział z niebywałą szczerością, wzbogaconą o nutę zadowolenia. -Karina... naprawdę piękne imię.
-Zejdź na ziemię, chłopcze.- rzuciła. -To było nasze ostatnie spotkanie.- rzuciła chłodno, zostawiając go samego i idąc do szatni.
-Prawdziwa żyleta.- zaśmiał się David, nie wierząc nawet w najmniejszej mierze w jej słowa.

&&&

Natalia wyszła z łazienki i poszła w stronę głównej sali. Nagle ktoś otworzył przed nią drzwi od męskiej toalety, delikatnie ją przy tym uderzając.
-Ała!- krzyknęła poirytowana Natalia, spoglądając złowrogo na mężczyznę, wychodzącego z toalety.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
madoka
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 01 Wrz 2010
Posty: 30698
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 15:24:46 27-11-11    Temat postu:

Tak, tak, tak!!! Natalia na pewno została uderzona przez Miguela! Oby przeczucia mnie nie myliły, bo dosłownie marzę o ich dueciku

I o dziwo, Karina i David doczekali się kolejnego spotkania - i choć kobieta cały czas udaje niedostępną to jedno jest pewne. Mężczyzna niesamowicie ją pociąga! Co prawda za każdym razem sprowadza go brutalnie na ziemię, ale chemia między nimi bez wątpienia jest.

Sebastian z kolei zaczyna przyciskać Andreę do muru, a dziewczynie grunt osuwa się pod stopami. Czyżby mimo wszystko udała się na poszukiwanie pomocy w osobie Javiera?? Czekam na new
Powrót do góry
Zobacz profil autora
CamilaDarien
Wstawiony
Wstawiony


Dołączył: 15 Lut 2011
Posty: 4094
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Cieszyn
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 16:08:46 27-11-11    Temat postu:

No i się ponownie spotkali
Uwielbiam ich

A zdaje się (jak już Monika słusznie zauważyła), że to Miguel wychodził z toalety i stuknął Nati
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dull
Generał
Generał


Dołączył: 14 Wrz 2010
Posty: 8468
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 21:12:50 30-11-11    Temat postu:

ODCINEK 18

-Pani wybaczy.- powiedział nieco wystraszony Miguel
-Niech Pan następnym razem po prostu uważa na to, co robi.- zgromiła go wzrokiem Natalia.
-To się na pewno więcej nie powtórzy.- lekko się uśmiechnął, na co kobieta również złagodniała.
W tej chwili podszedł do nich David.
-Jeżeli szuka Pani swojej koleżanki, to już poszła do szatni.
-Dziękuję.- uśmiechnęła się Natalia i zanim odeszła spojrzała jeszcze raz na speszonego Miguela.
Po chwili zniknęła w szatni, a mężczyźni poszli do składzika.
-Bingo, przyjacielu!- wykrzyczał David!
-O co Ci chodzi?- zapytał podejrzliwie Miguel.
-Koleżanka Kariny też jest niezła.- zrobił rozbrajającą minę, a jego oczy zaświeciły się.
-Oj jest... Nie da się ukryć.- rozmarzył się.
-Więc musisz ją poderwać!- szepnął mu na ucho David.
-Chyba zwariowałeś?! Jeszcze na dobre nie uporałem się z Fatimą! Mam dość kobiet!
-Oj tam Fatima... Łatwo przyszła, łatwo pójdzie.. Wyluzuj..- rzucił David, cały w skowronkach.
-Dobra, mów, co kombinujesz, bo dobrze znam tą minę!- Miguel zgromił go wzrokiem.
-Poderwiesz ją i dzięki temu dowiesz się, co nieco o boskiej Karinie!
-Zwariowałeś!!!!!!!!- krzyknął Miguel.
-Oj co Ci szkodzi... Sam na tym skorzystasz... Pamiętaj, że ja bym Ci niczego nigdy nie odmówił...- dodał przekonująco.
-Czasem mam ochotę Cię zabić.- roześmiał się Miguel. -No ale co mi tam. Może poznam ją bliżej i okaże się fajną babką.
-I wreszcie mówisz z sensem, bracie!- klasnął w dłonie David.
-Masz już chyba obsesję na punkcie tej całej nieznajomej.
-Już znajomej!- poprawił go. -Dzisiaj przeszliśmy na ty.- pochwalił się.
-Wow, jestem pod wrażeniem!- zaśmiał się. -To już chyba wasze trzecie, czwarte spotkanie tak?
-Już czwarte.
-Niegdyś już na pierwszym spotkaniu szedłeś z laską do łóżka, a teraz na czwartym, poznałeś jej imię. W takim tempie, minie rok i nadal do niczego nie dojdzie.- zażartował Miguel, na co David jedynie się zaśmiał.
Nie zamierzał bowiem odpuścić.

&&&

Javier oczekiwał na klienta w swoim samochodzie. Kiedy nadeszła godzina spotkania wyszedł z niego i wszedł do klubu. Cały był ubrany na ciemno, a na jego twarzy widać być lekki niepokój. Wprawdzie przywykł do swojej pracy, ale od czasu, gdy raz wpadł w tarapaty, był bardzo ostrożny. W pewnej chwili zauważył mężczyznę siedzącego przy barze. Podszedł do niego i zapytał:
-Witam, chyba byliśmy umówieni.
-Masz, to co zamówiłem?
-Oczywiście.- wyszczerzył zęby Javier. -Chyba nie będziemy tutaj robić transakcji?- rozejrzał się po klubie pełnym osób.
-No pewnie...- zaśmiał się klient i wstał z taboretu. -Idziemy.
Obaj mężczyźni wyszli z budynku i poszli w ciemną uliczkę. Stali przez chwilę i obserwowali, czy nikt się nie kręci. Zapalili papierosa i chwilę porozmawiali.
-Chyba czysto. -zakomunikował Javier.
Wyjął z kieszeni torebeczkę ze sporą ilością śnieżnobiałego proszku.
-Jeszcze świeżutka.- zaśmiał się, a jego oczy aż zaświeciły się.
-Ile za to chcesz?- zapytał zadowolony klient, spoglądając na niego wymownie.
-Tyle, co mówiłem.- powiedział stanowczo.
-Nic nie spuścisz?
-Oj kolego, nie tagujmy się. Towarek pierwsza klasa. Zobaczysz, ze poczujesz nieziemski odlot. Gwarantuję niezapomniane doznania.- reklamował Javier.
Klient wyjął gotówkę i wręczył ją dilerowi.
-Przelicz.
Javier przeliczył kasę, która zgadzała się co do jednego peso.
-Polecam się na przyszłość.- powiedział, udając się w drogę do samochodu.
Nagle zauważył kręcących się po ulicy policjantów, którzy zaczepili jego klienta.
-Choler*, muszę wiać!- pomyślał i szybkim krokiem poszedł do samochodu.

&&&

Karina i Natalia wzięły prysznic i przebrały się w szatni.
-Dobra już jestem gotowa.- powiedziała Natalia.
-Ja już za chwilę też.
-Karino, jednak przeznaczenie działa.- zachichotała Nati.
-Ha ha ha! A Ty znowu swoje. Porozmawialiśmy chwilę i oczywiście go spławiłam.
-Ciekawe jak długo uda Ci się go spławiać.
-Myślę, że już nie będzie to konieczne, bo nie planuję żadnych spotkań z nim.- powiedziała z przekonanie.
Chwyciła swoją torebkę i plecak ze strojem sportowym. Poprawiła czarną sukienkę i z zadowoleniem zakomunikowała:
-Gotowa!
-No to idziemy.
Karina przed wyjściem rozejrzała się jeszcze po korytarzu, ale po Davidzie nie było nawet śladu. Kobiety wyszły na dwór i weszły do samochodu. Karina odpaliła silnik z zamiarem odjazdu. Gdy zaczęła cofać w pewnej chwili rzucił jej się w oczy napis wiszący przy wjeździe do siłowni. „Siłownia u Davida”. W tej chwili uświadomiła sobie, że mężczyzna, którego poznała, jest właścicielem tej placówki.
-Natalio, nie uwierzysz! Co za oszust!!!!- krzyknęła, gdy nagle poczuła, że uderzyła w coś samochodem. -O choler*!!!!!! Stuknęłam w coś!
Kobiety odwróciły się, a im oczom ukazało się zielone auto, w które wjechały. W dodatku zaczął piszczeć alarm swoim przeszywającym dźwiękiem. Karina dała do przodu i wysiadła z samochodu, będąc w gotowości wziąć na siebie odpowiedzialność za wypadek i bez problemów pokryć wszystkie koszty.
-To wszystko przez tego kretyna! Zamyśliłam się przez niego!- denerwowała się i nerwowo machała rękami.
Oniemiała jednak po chwili i schowała głowę w dłoniach, gdy jej oczom ukazała się wybiegająca z siłowni postać Davida, który usłyszał, że jego auto piszczy, jak oszalałe.
-O nie....-westchnęła Karina pod nosem, paląc się jednocześnie ze wstydu i zdenerwowania.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
madoka
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 01 Wrz 2010
Posty: 30698
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 21:27:34 30-11-11    Temat postu:

Łaaa, na to właśnie czekałam! Pierwsze spotkanie Miguela z Natalią było urocze, choć bardzo krótkie. Liczę jednak na rozwój wypadków między nimi, bo coś przeczuwam, ze oboje wpadli sobie w oko A Karina myślała, że los nie połączy już jej z Davidem, a tu taka niespodzianka! Uderzyła w jego auto, a to oznacza tylko jedno - kolejną, interesującą konfrontację z mężczyzną

A po postaci Javiera spodziewałam się czegoś mrocznego i się nie przeliczyłam - mężczyzn działa jako dealer, dobrze przy tym zarabiając
Powrót do góry
Zobacz profil autora
CamilaDarien
Wstawiony
Wstawiony


Dołączył: 15 Lut 2011
Posty: 4094
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Cieszyn
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 7:02:55 01-12-11    Temat postu:

No tak... Tak sądziłam, że to samochód Davida
Jednak przeznaczenie istnieje

A Javier może mieć kłopoty...

Spotkanie Nati i Miguela urocze
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dull
Generał
Generał


Dołączył: 14 Wrz 2010
Posty: 8468
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 15:52:20 01-12-11    Temat postu:

Mogę obiecać, że to pierwsze, ale nie ostatnie spotkanie twarzą w twarz Nati i Miguela
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dull
Generał
Generał


Dołączył: 14 Wrz 2010
Posty: 8468
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 12:19:57 04-12-11    Temat postu:

ODCINEK 19

-Jaaa... To był wypadek... W sumie, nie wiem, jak to się stało...- zaczęła Karina, czując, jak pali się od środka ze wstydu.
Na jej policzkach pojawiły się czerwone rumieńce, których nie dało się nie zauważyć.
David dokładnie obejrzał auto, a potem spojrzał na speszoną kobietę.
-To tylko małe wgniecenie.- powiedział bacznie się jej przyglądając.
-Zapłacę za szkody.- powiedziała zdecydowanie.
-Myślę, że się jakoś dogadamy.- na jego twarzy zagościł uśmiech.
-Nie rozumiem... Rozwaliłam Ci samochód, a Ty się uśmiechasz?! Czy Ty umiesz być w ogóle poważny?- zapytała nieco poruszona.
-Przeżyłem zalane spodnie, przeżyję i wgięty samochód.- skwintował luzacko. -Swoją drogą, to widzę, że robisz wszystko, aby mnie znów spotkać.- powiedział zuchwale, spoglądając jej w oczy.
-Ty Pajacu!- rzuciła rozzłoszczona.
-Ej, ej, ej! Nie złość się tak, Zołzo.- powiedział ze śmiechem, widząc jak jej irytacja rośnie z sekundy na sekundę.
Sprawiało mu to nie lada przyjemność. Lubił bowiem, gdy się złościła i uważał, że wtedy wyglądała jeszcze piękniej.
-Swoją drogą, to ja powinienem się denerwować, bo w końcu to Ty skasowałaś mi auto.- przyznał z przekonaniem, jeszcze raz dokładnie oglądając nabyte szkody.
-Przecież powiedziałam, że zapłacę.
-Pieniądze, to nie wszystko.- skwintował. -Zapraszam na kawę, dogadamy się w sprawie naprawy.- zrobił rozbrajającą minę, czym zaskoczył Karinę.
Spojrzała zdezorientowana na Natalię, która przyglądała się całej sytuacji z siedzenia pasażera, chichocząc co jakiś czas pod nosem.
-Karino, ja pojadę taksówką, dlatego, że się spieszę. Wybaczysz mi, prawda?- powiedziała Nati, dostrzegając chemię między swoimi towarzyszami. -Przyda jej się trochę relacji damsko-męskich.- pomyślała sobie, dzwoniąc po taryfę.
Mendoza zgromiła przyjaciółkę wzrokiem i wyszeptała.
-Nie zrobisz mi tego!
-Karino, zrozum, ja się naprawdę spieszę...- powiedziała śmiertelnie poważnie, na co Karina była bezsilna.
-No więc???- wtrącił się David, spoglądając na ulubioną złośnice.
-Zgoda.- rzuciła oschle, mrożąc go wzrokiem.
-W takim razie zapraszam.- powiedział, puszczając oczko do Natalii w geście podziękowania.
-Tylko masz się streszczać, bo nie zamierzam stracić na tę rozmowę dużo czasu!
-Dobrze, dobrze.. Jak sobie życzysz, Karino.- powiedział otwierając przed nią drzwi.

&&&

Sebastian miał już dość Andrei, jej tajemnic. Chciał wreszcie zrobić coś dla siebie i dobrze się zabawić. Związek w pełni monogamiczny nie był bowiem dla niego, a od raku jedyną kobietą, z którą uprawiał seks, była młodsza z sióstr. Ubrał się w czerwoną koszulę, która podkreślała jego ciemną karnację. Wszedł do klubu i zamówił drinka. Rozejrzał się po sali, a w oczy rzuciła mu się filigranowa blondynka, w dodatku wyglądająca na całkiem majętną. Miała zieloną sukienkę z dużym dekoltem oraz czarne wysokie szpilki, a włosy spięte w kitkę.
-Hmmm, ostatnio miałem same czarnulki.. Czemu by nie spróbować blondynki dla odmiany?- zaśmiał się zawadiacko i poszedł, aby przysiąść się do kobiety.
Blond piękność zmierzyła go wzrokiem i również się uśmiechnęła.
-Dosiądziesz się?- zapytała, poprawiając włosy.
Nie musiała bowiem długo czekać na zainteresowanie. Dopiero co zdążyła przyjść do klubu, a już zaczepił ją mężczyzna i to całkiem przystojny.
-Właśnie miałem taki zamiar.- przyznał, siadając tuż obok niej. -Proszę najlepszego i najdroższego drinka dla tej Pani.- przyznał z uśmiechem.
-No proszę, jesteś bardzo miły.- zachichotała. -Chociaż przyznam szczerze, że nie szukam miłego mężczyzny na ten wieczór.- powiedziała z niebywałą pewnością siebie.
-A jakiego?- zapytał zaskoczony.
-Takiego, z jakim będę mogła dobrze się zabawić.- zaśmiała się charakterystycznie, wprawiając go przy tym w lepszy nastrój.
-Myślę, że da się coś w tym temacie zrobić. Ba! Trafiłaś pod idealny adres.- przyznał robiąc łyk drinka.

&&&

Karina i David weszli do składzika.
-Kawa? Herbata?- zapytał uprzejmie David, przeszywając ją wzrokiem.
-Nie przyszłam tutaj na towarzyskie pogaduszki.- rzuciła, nie mogąc już znieść ciągle uśmiechniętego i niczym nie zrażonego Davida.
-Ale z Ciebie Złośnica.- przyznał bez ogródek.
-Dobrze, zrób mi kawę, Dwa na dwa z mlekiem.- powiedziała zdecydowanie.
-Od razu lepiej...- uśmiechnął się i zrobił jej zamówiony napój.
W końcu usiadł naprzeciwko niej i spojrzał jej w oczy.
-Więc co proponujesz? Jak się dogadamy?- zapytał, nie spuszczając z niej wzroku.
-Po prostu, skorzystamy z mojego ubezpieczenia. Najnormalniej w świecie. Załatwimy to i już.- zakomunikowała bardzo oficjalnie.
-Ale to banalne.- rzucił od niechcenia. -Myślałam, że wymyślisz coś ciekawszego.
-A co Ty byś chciał?!- zapytała podnosząc głos.
-Oj.. Czego to ja bym nie chciał..- przyznał, z rozbrajającą miną.
Karina wstała z krzesła.
-Wiedziałam, że ta rozmowa nie ma sensu! Z Tobą nic nie można na poważnie załatwić. Cały czas tylko sypiesz tymi swoimi żarcikami i myślisz, że są śmieszne. Ale nie!... Nie są!- wykrzyczała patrząc mu prosto w twarz. -Czy Ty się uparłeś, aby robić mi na złość?!
David również podniósł się z krzesła i stanął tuż przed nią.
-Nie złość się już. Nie chciałem Cię zdenerwować.- przyznał z uśmiechem. -To znaczy.. No dobra chciałem, ale to dlatego, że po prostu lubię, jak się złościsz.- przybliżył się do niej jeszcze bardziej.
Karina poczuła dziwne uczucie onieśmielenia, kiedy mężczyzna rozmawiał z nią z tak bliskiej odległości, że mogła czuć jego oddech na sobie.
-Mówiłam Ci już, że takie komplementy na mnie nie działają.- powiedziała starając się nie tracić głowy.
-A jakie na Ciebie działają?- zapytał nie zmniejszając dystansu między nimi.
-Myślę, że nie byłbyś w stanie nic sensownego i nieoklepanego wymyślić.- powiedziała patrząc na niego bez przerwy.
-Powinnaś dać mi chociaż spróbować.- przyznał, mając nadzieję, że to zmiękczy jej serce.
Karina odsunęła się do niego i powiedziała cichym, ale dosadnym głosem:
-W co Ty ze mną grasz?
Zrobiła przy tym pytającą minę. Mężczyzna jednak nie czekał ani chwili dłużej i przyciągnął ją do siebie, wyciskając na jej ustach namiętny pocałunek, którego efekt przebił jego najśmielsze oczekiwania. Poczuł bowiem coś wyjątkowego, co sprawiło, że jego ciało aż zawrzało, jak nigdy, przy żadnej innej kobiecie. Ona również poczuła coś dziwnego. Coś czego tak bardzo się bała...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
madoka
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 01 Wrz 2010
Posty: 30698
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 12:48:52 04-12-11    Temat postu:

Wow, super odcinek! Nareszcie doszło do tego, na co tak usilnie czekałam. Docinki i ostre komentarze będące przedmiotem wymiany zdań między Kariną i Davidem, doprowadziły do nieuniknionego - czyli fantastycznie ognistego pocałunku. Cud, miód i maliny! Czekam na kolejne, równie emocjonujące chwile między nimi. Hihi, a nasza protka jeszcze będzie kiedyś dziękować swojej przyjaciółce, za wycofanie się w odpowiednim miejscu

Z kolei Sebastian postanowił się zabawić - i o ile przypuszczenia mnie nie mylą, to właśnie z Sandrą. A gdy połączy ich romans, to do wspólnej zemsty będzie już bardzo blisko
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dull
Generał
Generał


Dołączył: 14 Wrz 2010
Posty: 8468
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 13:05:33 04-12-11    Temat postu:

Ooo cieszę się, ze odcinek Ci się podobał
Dalsze emocje z tą parą są zapewnione. Do pisania ich kwestii mam bowiem największą wenę Baaardzo mi do siebie pasują

Już w środę okaże się, kto jest przygodną kochanką Sebastiana
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ronovilla
Obserwator


Dołączył: 08 Gru 2010
Posty: 2
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 17:20:23 04-12-11    Temat postu:

Telka zaje*bista tylko odcinki trochę za krótkie.
Mam takie małe pytanko co to jest za aktor pod telcią?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Telenowele Strona Główna -> Archiwum Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 6, 7, 8 ... 15, 16, 17  Następny
Strona 7 z 17

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin