Forum Telenowele Strona Główna Telenowele
Forum Telenowel
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

NOWA TOŻSAMOŚĆ [Levyrroni] - Rozdział 5
Idź do strony 1, 2, 3, 4  Następny
 
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Telenowele Strona Główna -> Archiwum
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
CamilaDarien
Wstawiony
Wstawiony


Dołączył: 15 Lut 2011
Posty: 4094
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Cieszyn
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 11:15:03 03-02-12    Temat postu: NOWA TOŻSAMOŚĆ [Levyrroni] - Rozdział 5



Prolog

No tak… Kolejny dzień pełen wrażeń. Jakby na to popatrzeć z perspektywy, to ciągłe przebieranie się i udawanie kogoś innego, męczy mnie. Doszczętnie wykańcza… A jednak to robię… Zastanawiam się tylko dlaczego??? Tak, zgadliście! Jestem kobietą o kilku twarzach. Z jednej strony wzięta Pani adwokat Jimena Sabes, z drugiej zaś zwykła prosta służąca Camila De Rosa. Trzecią swoją tożsamość przybrałam wówczas, gdy poznałam przystojnego blondyna o piwnych oczach. Od tej pory facet sądzi, że nazywam się Sofia Del Fuego i jestem aktorką, grającą w przedstawieniach na deskach Teatru. Tylko która z tych kobiet jest tą prawdziwą dziewczyną, która kiedyś straciła wszystko?!

Obsada:

Sofia Del Fuego/Jimena Sabes/Camila De Rosa

Alex Delmar

Georgio Ocampo

Andreas Laponte

Teresa Laponte

Ernesto Laponte

Katia Holmes

Andrea Perez

Pablo Sabes

Leticia Ocampo


Ostatnio zmieniony przez CamilaDarien dnia 16:37:58 01-01-13, w całości zmieniany 11 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
CzarnaLilia
Dyskutant
Dyskutant


Dołączył: 24 Sty 2012
Posty: 122
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z chmurki
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 11:20:35 03-02-12    Temat postu:

Kurczę Ewuś nie wiem co powiedzieć. Oczywiście jasną sprawą jest że czytam. May - osoba o trzech wcieleniach... moja intuicja podpowiada mi że będzie ciekawie. Czekam na pierwszy odcinek. Mam nadzieję że nie będziesz nas męczyć długo i dodasz go szybko... :*
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Anna.
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 10 Lis 2010
Posty: 19386
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Podkarpacie ;***
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 11:24:56 03-02-12    Temat postu:

Bardzo ciekawe. Maite jako trzy wcielenia ;D Może być ciekawie.
Czekam na odcinek i zapraszam do mnie na "maldita amor"
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kaśka3001
Komandos
Komandos


Dołączył: 13 Lis 2010
Posty: 621
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 12:28:10 03-02-12    Temat postu:

Pomysł wydaję mi się bardzo ciekawy Możesz być pewna, że czytam
Powrót do góry
Zobacz profil autora
anetta418
Prokonsul
Prokonsul


Dołączył: 24 Maj 2009
Posty: 3096
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Siedlce
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 14:16:42 03-02-12    Temat postu:

Cholerka ,ale ty masz super pomysły. Ja na pewno czytam bo czuję ,że jak zwykle będzie ciekawie no i moja najukochańsza trauma
Powrót do góry
Zobacz profil autora
miki152
King kong
King kong


Dołączył: 27 Lis 2010
Posty: 2872
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 15:22:58 03-02-12    Temat postu:

Prolog zaciekawił mnie bardzo ! Czekam na pierwszy odcinek
Jak Ty znajdujesz na to wszystko czas
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Analuz
Idol
Idol


Dołączył: 10 Lip 2011
Posty: 1338
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 17:27:54 03-02-12    Temat postu:

Ciekawie się zapowiada jedna kobieta która podaje się za kogoś innego za każdym razem dlaczego ona to robi ? czekam na 1 odcinek.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
CamilaDarien
Wstawiony
Wstawiony


Dołączył: 15 Lut 2011
Posty: 4094
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Cieszyn
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 18:25:30 03-02-12    Temat postu:



O jak dobrze… Rześkie powietrze tuż po przebudzeniu to dla moich nozdrzy wręcz odprężenie po tym cholernym koszmarze! Podeszłam do okna i odgarnęłam z czoła kosmyki włosów, błądzące po mojej twarzy. Ten nieład artystyczny panujący na mojej głowie, jest wprost nie do zniesienia! Skierowałam się w stronę łazienki i chwyciłam w pośpiechu szczotkę do włosów. Jeśli uda mi się je rozczesać, to będzie cud! Uff… Na szczęście! Jeszcze tylko szybki prysznic, śniadanie i mogę znowu udać się w niezapomnianą podróż dookoła swoich trzech tożsamości… Właściwie jeszcze dwóch… Po zjedzeniu pysznego tosta z dżemem i wypiciu soku pomarańczowego, oblizałam się smakowicie i wytarłam usta serwetką. Najtrudniej zawsze mi było dobrać odpowiednią garderobę. No cóż… Kobieta o dwóch, a co dopiero trzech twarzach potrzebuje spory zapas ciuchów!
Nadszedł czas, by wyjść do pracy. Tylko której?! Sama się już w tym wszystkim gubię. Chyba już bardziej nie można sobie skomplikować życia! Ach tak… Przecież dzisiaj mam służbę w domu państwa Laponte. Kolejny raz muszę założyć ten obskurny uniform służącej. Po co ja to robię?! A no właśnie… Dlatego, że lubię.
Wyszłam z domu, zamykając drzwi. W końcu czekał mnie kolejny pracowity dzień w gronie tych bogaczy, którzy świata nie widzieli poza forsą. Niestety, nie mogę się spóźnić. Nie chcę żeby mnie wylali!
Chociaż kobieta mająca więcej niż tylko jedną tożsamość, nie powinna się martwić o stałe dochody… Jako prawniczka zarabiam całkiem sporą sumkę. Jednak to ciągle mało, by móc odbudować, to co straciłam… Jednak dość już użalania się nad sobą! Trzeba zebrać w sobie siły i wejść…
Od progu usłyszałam wrzaski Pani Teresy, która darła jadaczkę prawdopodobnie od bladego świtu… No ale cóż… Jej natura awanturniczki ciągle mnie zaskakiwała.
- Tak Pani Tereso, już idę! – krzyknęłam, gdy usłyszałam swoje imię. Swoje?! Przecież mam ich kilka. Które jest prawdziwe?! Chyba sama się jeszcze nie połapałam, kim tak naprawdę jestem.
- Szybciej Camilo! – popędzała mnie pracodawczyni z wrogim spojrzeniem, skierowanym w moją stronę. – Nie będę na Ciebie czekać w nieskończoność! Chyba, że chcesz pożegnać się z tą pracą! – zagroziła.
Phi… Myśli, że się jej boję… Może mi naskoczyć!
- Przepraszam, ale dopiero weszłam i chyba powinnam się przebrać w uniform. – odpowiedziałam szybko, wyciągając z torebki starannie poskładany strój. – Czy Pani jest tego samego zdania???
- Owszem! – odrzekła Teresa, rzucając mi karcące spojrzenie.
Wstrętne babsko, myśli że wszyscy się jej boją... Pewnie nawet nie wie, że mąż ją zdradza, a syn dawno uciekłby od niej, gdyby nie dawała mu kasy. Ale dość już o tym babsztylu... Przebrałam się w uniform i wróciłam do Pani Teresy, czekając na jej polecenia.
- A teraz moja droga, masz wyszorować kafelki w łazience! Mają lśnić! – rzuciła, po czym odwróciła się na pięcie i pomaszerowała w kierunku swojego gabinetu.
Zołza! Przecież te kafelki wyglądają tragicznie. Zaczynam się poważnie zastanawiać czy nie odbyła się tutaj trzecia wojna światowa?! Ze spuszczoną głową poszłam do wspomnianej już łazienki, biorąc po drodze wszystkie dostępne mi środki czystości. Kiedy otworzyłam drzwi, ukazało mi się istne pobojowisko. Jeśli doczyszczę te kafelki przed moją trzydziestką to, to będzie jakiś cud, a miałam przecież wieczorem zajrzeć jeszcze do kancelarii. No cóż… Chyba powinnam poprosić o podwyżkę... Jestem w końcu człowiekiem a nie cudotwórcą... Chociaż jak teraz tak na to patrzę, to tu nawet i cudotwórca by nie pomógł. Ciekawa jestem, kiedy ktoś ostatnio to czyścił?! Podejrzewam, że pierwszy raz było tu czysto, kiedy ten dom był budowany. Cóż… Zabieram się do pracy. Ten bajzel sam się nie posprząta... A szkoda!
Po trzech żmudnych godzinach męczarni w końcu udało mi się doprowadzić te kafelki do stanu pierwotnego. Ależ one były brudne! Zupełnie nie rozumiem, jak Teresa mogła do tego doprowadzić! No tak! Przecież to Pani domu, a takie są najgorsze! One nie mogą zbrudzić sobie rączek, bo nie daj Bóg jeszcze się rozchorują… Jak ja nienawidzę takich ludzi! Grrr… Aż przechodzi mnie gęsia skórka, jak o niej pomyślę dłużej niż przez sekundę!
A więc praca wykonana! Mogę jechać do domu. Nareszcie… Na dzisiaj chyba mam dość Teresy i jej kafelek łazienkowych! Aż się boję, co ona wymyśli jutro…
Przebrałam się w swoje ciuchy i wyszłam z rezydencji państwa Laponte. Boże… Co za ohydne nazwisko! Za nic w świecie nie chciałabym się tak nazywać! Wsiadłam do samochodu i włożyłam kluczyki do stacyjki. Po chwili ruszyłam z piskiem opon. Nie ujechałam kilku kilometrów, gdy pod koła samochodu wpakował mi się jakiś facet. Prawdopodobnie bez mózgu… Postanowiłam jednak sprawdzić to osobiście! Wysiadłam z wozu i zaczęłam krzyczeć. Mężczyzna stał nieruchomo i słuchał z uwagą wszystkich moich przekleństw pod jego adresem. Chyba trochę przesadziłam, bo zdenerwował się i podszedł do mnie szybkim krokiem. Wydawało mi się, że chciał mi dać w twarz. On jednak zrobił coś dokładnie przeciwnego! Pocałował mnie…
Powrót do góry
Zobacz profil autora
CzarnaLilia
Dyskutant
Dyskutant


Dołączył: 24 Sty 2012
Posty: 122
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z chmurki
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 18:35:06 03-02-12    Temat postu:

O Wow... No tego się nie spodziewałam. Rozdział jest cudowny tylko trochę krótki. Czytam i czytam i koniec. Jak mogłaś przerwać w takim momencie? Nie będę mogła dzisiaj przez ciebie spać bo będę się zastanawiać co będzie dalej... A teraz tak na poważnie ( nawet nie wiedziałam że tak potrafię :O) rozdział bardzo mi się podoba i nie mam co do niego zastrzeżeń oprócz tego że jest trochę krótki. Mam nadzieję że następny będzie trochę dłuższy i wszystko się w nim wyjaśni. A teraz podstawowe pytanie: Kiedy będzie następny rozdział?
Zacznę cię chyba męczyć...
Pozdrawiam Ada:*
Powrót do góry
Zobacz profil autora
anetta418
Prokonsul
Prokonsul


Dołączył: 24 Maj 2009
Posty: 3096
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Siedlce
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 1:17:27 04-02-12    Temat postu:

Aaaaaaaaaaaaa !!! Normalnie chce mi się krzyczeć aż do zdarcia gardła. Po pierwsze za to ,że zakończyłaś w takim momencie ... po drugie bo rozdział cudowne i po trzecie rozdział za krótki. Nasza panna o trzech twarzach faktycznie nie ma łatwego życia. Ciekawe co takiego straciła i dlaczego ,że teraz musi tak żyć ? Końcówka rozdziału bardzo przypomniała mi telkę ,,Zbuntowany anioł " którego bardzo kocham. I dlatego tym bardziej nie mogę ci wybaczyć ,że w takiej chwili zakończyłaś dlatego błagam o szybkie wstawienie kolejnego rozdziału.

Ostatnio zmieniony przez anetta418 dnia 1:17:42 04-02-12, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Shelly
Idol
Idol


Dołączył: 20 Gru 2011
Posty: 1681
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 11:17:44 04-02-12    Temat postu:

Wspaniałe opowiadanie, tylko rozdział był bardzo krótki . Mam nadzieje że tym poszkodowanym był William <3 z niecierpliwością czekam na next.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kaśka3001
Komandos
Komandos


Dołączył: 13 Lis 2010
Posty: 621
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 12:51:59 04-02-12    Temat postu:

Rozdział choć krótki to genialny
Chciałabym użyć jej imienia ale nawet nie wiem którego Ta kobieta ma bardzo trudne i zakręcone życie. Nie łatwo mieć trzy twarze Nie rozumiem po co to robi, ale na pewno ma w tym jakiś swój interes. Jak mogłaś przerwać w takim momencie?
Czekam na następny kochanie
Powrót do góry
Zobacz profil autora
CamilaDarien
Wstawiony
Wstawiony


Dołączył: 15 Lut 2011
Posty: 4094
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Cieszyn
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 21:18:09 05-02-12    Temat postu:

*Dziękuję wszystkim za komentarze i dedykuję ten rozdział mojej kochanej siostrze... Aduś skarbie, to dla Ciebie...



Pocałunek był słodki. Spodobało mi się, choć uparcie próbowałam myśleć, że to najgorsze doświadczenie w moim życiu. Kimkolwiek jest ten dupek, oberwie, gdy tylko uda mi się uwolnić z jego objęć. Oj, chyba nie chcę tego przerywać… Cholera! On tak cudnie całuje! Przestań! Weź się w garść Sofio! Wow! Niezła jestem! Właśnie przybrałam trzecią tożsamość! No cóż… Powinnam być już przyzwyczajona do swoich kilku wcieleń… Niestety ciągle chyba nie umiem się z tym pogodzić…
W końcu zebrałam się na odwagę i odepchnęłam go, wymierzając mu w odpowiedzi siarczysty policzek. O rany! Nie wierzę, że to zrobiłam…
Staliśmy tak dobre kilka minut, a samochody trąbiły na Nas jak oszalałe… W końcu zrobiliśmy niezłe zamieszane… Korek jak stąd do Meksyku! Zresztą dosyć już tych zaczarowanych spojrzeń. Trzeba wrócić na ziemię! Nie mogłam sobie odmówić tej przyjemności i spoliczkowałam go po raz kolejny. Zupełnie nie wiem czemu…???? Nie wiem co sobie wtedy myślałam, ale chyba nic! Nie lada było moje zdziwienie, gdy ten pochwycił mnie w swoje ramiona i znowu złożył na moich ustach jakże namiętny pocałunek… Teraz to już przegiął! Wkurzyłam się, jednak próba wyrwania się mojemu oprawcy, nie powiodła się. Trzymał mnie mocno i za nic w świecie nie chciał puścić! Już ja mu dam popalić! Jak on w ogóle śmie mnie całować???? I to przy ludziach???? Za grosz mnie nie zna, a ja nie znam jego! No chyba jakieś kpiny!
Wreszcie mój szanowny nieznajomy się zlitował i przestał mnie całować. Nie wiem czy mam płakać, czy się śmiać?? Ale mniejsza z tym… Tym razem zastosowałam inną taktykę działania. Zamiast w twarz, uderzyłam faceta kolanem w krocze. Chyba go zabolało, bo głośno jęknął i zwinął się z bólu… No cóż… Efekt zadowalający… Teraz przynajmniej będzie wiedział, że ze mną się nie zadziera! Postanowiłam mu wygarnąć…
- Za kogo się uważasz do cholery jasnej, że pozwalasz sobie mnie całować, kiedy Ci się żywnie podoba?! – zapytałam, nie kryjąc złości.
- Alex Delmar. – odrzekł jak gdyby nigdy nic i uśmiechnął się rozbrajająco.
- Już Cię nie boli?! – spytałam, widząc jego dobry humor.
- Nie. – odpowiedział, zachwycając się swoimi włosami. Owszem, były piękne, ale bez przesady…
- A szkoda... – westchnęłam kąśliwie i uderzyłam go jeszcze raz, ale tym razem mocniej.
Poczekałam chwilę, po czym wsiadłam do auta i odjechałam. Jak wstanie, to mnie zabije i to jest bardziej niż pewne.

*****

No tak… Znowu zmiana tożsamości! Kim teraz jestem?! Ach tak… Jimeną Sabes, wziętą Panią adwokat, w rzeczywistości pewnie od siedmiu boleści! No ale cóż… Lubię tę pracę. Odpręża mnie. Tym bardziej, że uwielbiam patrzeć na wystrój mojego gabinetu. Jest przytulny i świetnie mi się w nim pracuje. W rogu stoi ulubiony fotel mojego świętej pamięci brata… Boże miej go w swojej opiece… Przeze mnie stracił życie… Mam nadzieję, że kiedyś mi to wybaczysz braciszku… Bardzo Cię kocham! Po chwili dotknęłam policzka i poczułam wilgoć. Dłonią otarłam łzy. No cóż… Ten mebel zawsze przywołuje smutne wspomnienia… Ale jest również moją jedyną pamiątką, jaka została mi po Pablo. Jeśli się nie domyśliliście, tak miał na imię mój brat.
Wracając jednak do mojego pięknego gabineciku… Ściany były pomalowane na jasny fiolet, a moje biurko zdobiła gustowna ramka ze zdjęciem… Czyim?! Rodziców! Byli tacy szczęśliwi… Ach wiele bym dała, by cofnąć czas. Niestety jest już na to za późno!
Nagle usłyszałam pukanie do drzwi. Co u licha?! Kto śmie przerywać moją słodką samotność?!
- Kto tam??? – zapytałam, próbując uwolnić myśli, krążące nieustannie wokół wydarzeń z przeszłości.
- To ja! – usłyszałam donośny męski głos. Świetnie! Tylko o tym marzyłam! Nie ma to jak wizyta szefa. – Wpuścisz mnie?? – dodał, jakby spodziewał się odmowy. Może powinnam powiedzieć, żeby wrócił później… Co mi szkodzi?? Przecież mnie za to nie zwolni!
- Jestem zajęta Georgio! Pracuję!
Szef chyba się mocno wkurzył, bo gdy to powiedziałam, kopnął w drzwi i odszedł w tylko sobie znanym kierunku… Prawdopodobnie poszedł na jednego głębszego do baru za rogiem, ale to jego sprawa… Jestem przekonana, że kiedy wróci będzie zalany w trupa. Zresztą to nic nowego! Tak jest za każdym razem!
Usiadłam wygodnie za biurkiem i wyjęłam z teczki dokumenty. Zaczęłam czytać akta, dotyczące sprawy rozwodowej… Zresztą ostatnio tylko takie sprawy prowadzę… Co się z tymi ludźmi dzieje?! Powariowali czy co?! Wszyscy rozwody chcą brać! Przygotowałam się i wreszcie mogłam trochę poleniuchować… Jak sobie pomyślę, że jutro muszę iść do rezydencji Lapontów, to aż mi się niedobrze robi. Wrzaski Teresy są czasem nie do zniesienia. No ale cóż, taki już los kobiety o trzech twarzach.
Słyszałam ostatnio, że do posiadłości ma wrócić jej syn prosto ze studiów. Ciekawe czy Ernesto bardzo się zmienił, odkąd ostatnim razem go widziałam... Mam szczerą nadzieję, że on o mnie zapomniał. Z drugiej jednak strony jeśli byłby taki, jakiego go sobie wyobrażałam, to może pomógłby mi wreszcie odnaleźć samą siebie. Trzy wcielenia są bardzo męczące... Moje rozmyślania znów przerwało pukanie do drzwi. Czyżby Georgio już wrócił? Nie... To przecież niemożliwe!
- Proszę! – krzyknęłam, poprawiając włosy. Postanowiłam mu odpuścić… Jeśli oczywiście to naprawdę on… Chociaż szczerze w to wątpię… Na wszelki wypadek odwrócę się do okna. Może mnie nie zauważy… Marzenia…
- Dzień dobry. – przywitał się nieznajomy. Ups… Ja znam ten głos. Tylko skąd?!
Odwróciłam się… No nie!!! To znowu ten dupek, któremu skopałam tyłek dzisiaj rano! Mam cichą nadzieję, że tego nie pamięta i że znowu nie zacznie mnie całować! Wtedy to dopiero mu przyłożę…
- Dzień dobry. – odrzekłam zrezygnowana, udając, że na kogoś czekam.
- No proszę, proszę… Jestem ciekaw czy podobały Ci się tortury, które zaserwowałaś mi dzisiejszego poranka?! – zakpił.
- Ciesz się, że nie dostałeś mocniej! – powiedziałam, uśmiechając się ironicznie. W głębi duszy modliłam się o kolejny pocałunek.
- A więc, pracujesz tutaj?! – gwałtownie zmienił temat.
- Nie. – skłamałam. – Czekam na Jimenę… Ale chyba się nie doczekam, więc lepiej już pójdę! – rzuciłam w pośpiechu i zaczęłam iść. Mężczyzna jednak zatrzymał mnie, łapiąc w talii…
Cholera jasna! Zaklęłam w duszy. Żeby tylko mnie nie pocałował… O rany! Ja chyba jestem jakaś nienormalna! Z jednej strony chcę, a z drugiej nie! Zdecyduj się dziewczyno!
- Dokąd się wybierasz mi amor?! – zwrócił się do mnie po hiszpańsku. Nie wiem czy traktować to jako komplement, czy jako obelgę. Za kogo on się uważa?! O ile dobrze pamiętam ma na imię Alex… No dobrze kochasiu! Czas pokazać Ci, gdzie raki zimują!
- Natychmiast mnie puść albo zacznę krzyczeć! – zagroziłam, lecz on nie przejął się tym zbytnio.
- A krzycz sobie! – zaśmiał się... Dobra, sam tego chciałeś.
- Na pomoc!!!! – wrzasnęłam na cały regulator. Alex zatkał mi usta dłonią.
- Co robisz głupia?! – syknął. Nie mogłam sie powstrzymać i ugryzłam go w palec.
- Wzywam pomocy. – powiedziałam, uśmiechając się mściwie.
- Zwariowałaś?! – rzucił mi wściekłe spojrzenie.
- To Ty chyba oszalałeś! Za kogo Ty się uważasz?! Za mojego właściciela?! W ogóle czego Ty ode mnie chcesz człowieku?! – zapytałam z oburzeniem.
- Oj, nie chcesz wiedzieć... – seksownie wyszeptał mi do ucha. Zadrżałam.
Mimowolnie przywarłam do niego i wciągnęłam w nozdrza jego zapach wody kolońskiej. O matko! Zaraz zemdleję… On tak cudownie pachnie! Nie wariuj Sofio! Skarciłam się w duchu i odepchnęłam go.
- Mam dość! – krzyknęłam. – Nie podobają mi się Twoje zaloty, dlatego wybacz, ale nie dotrzymam Ci towarzystwa. Żegnam! – dodałam, wychodząc z pomieszczenia.
Na korytarzu wpadłam na Georgia, oczywiście już pijanego… Tak jak się spodziewałam.
- Powiedz mi, dlaczego tak niszczysz sobie zdrowie?? – westchnęłam, prowadząc go do jego gabinetu.
- Dlaczego nie chciałaś mnie wpuścić? – zapytał całkiem trzeźwy. Co jest?
- Nie jesteś pijany?! – zapytałam szczerze zdziwiona.
- Nie! Skąd Ci to przyszło do głowy?! – zapytał z lekkim zdezorientowaniem.
Kątem oka dostrzegłam Alexa, wychylającego głowę z mojego gabinetu. Postanowiłam improwizować.
- Stój spokojnie i nie protestuj! – zwróciłam się do szefa i zupełnie nie wiem czemu, pocałowałam go w usta. Całus jednak był krótki. Całe szczęście, bo chyba bym się udusiła jego śliną! Chciałam wzbudzić zazdrość w Alexie, ale do końca nie wiedziałam po co to robię… No cóż… Jestem trudnym orzechem do zgryzienia.

*****

- Ernesto, stój! Jeszcze z Tobą nie skończyłam! – usłyszałam krzyk Pani Teresy, gdy tylko otworzyłam drzwi rezydencji.
Super! Zdaje się, że mój adorator wrócił. Muszę go unikać jak najdłużej się da…
- Ale ja skończyłem! – zakomunikował Ernesto, wbiegając po schodach na górę.
Co tutaj zaszło?! Czy ja o czymś nie wiem?! No cóż… Pewnie znowu poszło o kasę.
Podeszłam po Pani Teresy, udając, że nic nie słyszałam.
- Camila! Dobrze, że jesteś! Idź natychmiast do pokoju mojego syna i rozpakuj jego rzeczy. – wydała polecenie kobieta. I co jeszcze?! Mam się pchać prosto w paszczę lwa?! Czy ona oszalała?!
- Ale proszę pani ja… – chciałam zaprotestować, jednak Teresa uciszyła mnie jednym machnięciem dłoni.
- Rób, co Ci każe albo wylecisz z roboty! Niewdzięczna… – powiedziała, zakańczając rozmowę. Spuściłam głowę i poszłam do pokoju Ernesto.
Zapukałam, ale odpowiedziała głucha cisza. Uznałam, że nikogo nie ma, dlatego pozwoliłam sobie nacisnąć na klamkę i wejść do środka. Doznałam szoku… Na podłodze leżały bokserki syna mojej pracodawczyni, a on brał prysznic. Nie żebym zaglądała, ale słychać było szum wody, dobiegający z łazienki… Chciałam wyjść z pokoju, ale gdybym to zrobiła, ta żmija w momencie wylałaby mnie z roboty! Zaczęłam więc rozpakowywać walizkę Ernesto. Natknęłam się na wiele ciekawych rzeczy… Najciekawszą z nich była kobieca bielizna. Chociaż akurat to mnie nie zaskoczyło! Wszyscy bowiem wiedzą, że ten facet nie stroni od panienek. Jego jedyna wada. Może gdyby nie był takim zarozumiałym dupkiem i zawodowym podrywaczem, skusiłabym się na niego. Na szczęście mam jeszcze swój rozum!
Nagle poczułam, że ktoś łapie mnie za rękę i gwałtownym ruchem przyciąga do siebie. O nie! To on! Był w samym ręczniku. W ogóle nie czuł się skrępowany. Złożył na mych ustach pocałunek. Ernesto, Ernesto… Ty się nigdy nie zmienisz!
- Puszczaj! – krzyknęłam i spoliczkowałam go… I to w momencie, gdy do pokoju weszła jego matka…
Powrót do góry
Zobacz profil autora
CzarnaLilia
Dyskutant
Dyskutant


Dołączył: 24 Sty 2012
Posty: 122
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z chmurki
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 21:37:21 05-02-12    Temat postu:

Wow... Ewuś rozdział jest fantastyczny. Na początku bardzo dziękuję za dedykację... ale mówiłam ci przecież że to niepotrzebne. Wiesz że zawsze ci pomogę wiec wykorzystuj to ile ci się podoba. Wracając do rozdziału... tak jak mówiłam bardzo mi się podoba. Wreszcie nie jest taki krótki i czytało mi się go z przyjemnością. Bardzo zastanawia mnie to co zrobi Teresa gdy zobaczy co jej syn robi z Camilą. Mam nadzieję że nie wyleje jej za to z pracy. Jak widzę Alex już bierze się za podrywanie Sofii, na szczęście kolejne ciacho w postaci szefa zawsze służy pomocą. Jestem bardzo ciekawa co potoczy się dalej i czy ona przypadkiem nie zwariuje pod wpływem tych swoich trzech osobowości. A może wręcz przeciwnie, może w końcu odnajdzie tą swoją jedną, jedną, która okaże się tą właściwą. Czekam na następny rozdział i jeszcze raz bardzo dziękuję za dedykacje :* Pozdrawiam Ada :*:*
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Shelly
Idol
Idol


Dołączył: 20 Gru 2011
Posty: 1681
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 23:11:56 05-02-12    Temat postu:

Gregorio i Alex, ciacha normalnie ! <3 ciekawe co Alex robił w pracy ' Jimeny ' nie wiem już jakim imieniem ją nazwać, która jest prawdziwa. Po co w ogóle Alex to robi? może dostał jakieś zlecenie, albo jest to kopia Ernesta ; D Czekam z niecierpliwością na next ; *
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Telenowele Strona Główna -> Archiwum Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony 1, 2, 3, 4  Następny
Strona 1 z 4

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin