Forum Telenowele Strona Główna Telenowele
Forum Telenowel
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

OPIEKUNKA - odcinek 23:)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 13, 14, 15
 
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Telenowele Strona Główna -> Archiwum
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Sunshine
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 01 Wrz 2009
Posty: 25777
Przeczytał: 7 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 13:02:57 04-06-10    Temat postu:

Czuję się zaszczycona Proś o co zechcesz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
mila851
Idol
Idol


Dołączył: 27 Sty 2009
Posty: 1002
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: (^o^)/*
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 1:54:28 14-06-10    Temat postu:

nie bijcie - mam odcinek

Odcinek 22
po nocy pełnej wrażeń...

Damian obudził się cały obolały. Zmrużył oczy czekając, aż przyzwyczają się do jaskrawego blasku dnia. Bolał go każdy mięsień, wiedział, że to nie możliwe, ale miał wrażenie, że boli go nawet skóra. Z jęknięciem przekręcił się na wznak. I czekał. Wiatr poruszył białym obłokiem firanki i omiótł spocone ciało mężczyzny, przynosząc chwilową ulgę. Chłopak wsłuchał się w odgłos wody bębniącej o blachę. A więc nie był sam. To było coś niezwykłego. Rzadko sprowadzał sobie panienki, a jeszcze rzadziej zostawał u jednej z nich na noc. Powoli usiadł na łóżku i zorientował się że nie jest to jego pokój. Głowa ciążyła mu niesamowicie, więc wsparł ją o podkuloną nogę. Dzwoniło mu w uszach, w gardle drapało i paliło.Ostrożnie podniósł twarz i rozejrzał się po pomieszczeniu. Małą sypialnię zalewała fala porannego słońca. Ciepłe nitki prześlizgnęły się po jego plecach. Oprócz łóżka, które zajmowało większą cześć pokoju, a ustawione było prawie na jego środku, tuż za drzwiami i oknami balkonowymi, na wprost balkonu przytulał się do ściany wypełniony książkami regał, obok którego stał rozłożysty biały fotel z plecionymi wiklinowymi bokami, pochylała się nad nim duża, lampa podłogowa z białym, ceramicznym kloszem. Przekręcił głowę szukając telewizora, czy komputera, nie znalazł ich jednak. Zamiast tego w rogu bocznej ściany dostrzegł stary, drewniany fortepian. Próbował sobie przypomnieć, co wczoraj robił. Ostatnim wyraźnym wspomnieniem były dwie przylepne blondyneczki, które narzucały mu się przy barze. Potem, coś się stało. Chyba ktoś go zabrał, jakiś mężczyzna. Zaniepokoił się, ponieważ był całkowicie nagi. Jeżeli tamten mężczyzna wyprowadził go z baru i zabrał do siebie, a on następnego dnia obudził się w obcym łóżku golutki, to.. Chłopak wzdrygnął się na samo wyobrażenie, co to mogło oznaczać. Z niewyraźną miną zaczął się rozglądać za swoimi ciuchami. Skłębione, leżały na podłodze pod łóżkiem. Szybko założył bokserki, spodnie, z koszulką w dłoni powoli wychylił się zza framugi. Droga była wolna, ani śladu faceta, który wczoraj go uprowadził z dyskoteki. Szybko przemaszerował przez przez salon. Jeszcze chwila i opuści to mieszkanie, a to co tu się wydarzyło na zawsze pogrzebią otchłanie jego niepamięci. Będzie udawał, że nigdy tu nie był, nic się nie wydarzyło, a on jest wciąż niewinny. Otworzył drzwi, już jedną nogą był na korytarzu, Kiedy...

"Sin ti...!"

Jego ręka zawisła nad klamką. Ten krzyk, głos... To brzmienie. Niepowtarzalna słodycz i siła z niego bijąca... To było jak olśnienie. Cofnął się

" Bez ciebie... mam puste serce,
i moja dusza czuje zimno...
Wciąż jestem uwięziona w twoich ramionach..."


Poczuł się dziwnie niezręcznie, jak podglądacz, który delektuje się obrazem nagiej sąsiadki. Czuł się jakby właśnie wdarł się bez pozwolenia w czyjeś myśli, jakby zajrzał do czyjegoś serca. Śpiew... słowa, które wydobywały się zza cienkich drzwi łazienki niosły ze sobą prawdziwość i szczerość. Damian zamknął oczy pozwalając ponieś się melodii. Każda nuta przechodziła go na wskroś, wzbudzając kolejną feerią barw. A składały się na nią najróżniejsze odcienie... Od chłodnych błękitów, przez zieleń, która symbolizowała nadzieję, po czerwień miłości i pasji. Widział je coraz wyraźniej. Wzmacniały się wraz z pewnością i siłą głosu śpiewającej.

" Nie wiem kim jestem... nie wiem dokąd idę...
Czuję się zagubiona..."


A kiedy otworzył oczy już wiedział, że musi poznać właścicielkę tego głosu. Musi wiedzieć, kim ona jest, kim jest ta dziewczyna, która kilkoma słowami mogła go doprowadzić do takiego stanu!

"Sin ti...!"

Przywarł całym ciałem do białych drzwi. Przycisnął twarz do małej szybki starając się ją dostrzec.
- PODGLĄDACZ!! - sąsiadka wrzasnęła na całe gardło. Damian natychmiast spojrzał w bok w stronę otwartych na oścież drzwi. Kobieta mieszkająca na wprost w zielonej maseczce i z wałkami we włosach krzyczała niemiłosiernie.
Dziewczyna w łazience zamilkła. Zakręciła kurki.
- Pani Moor?! Co się dzieje! - zaniepokoiła się właścicielka.
- ZBOCZENIEC!! - krzyknęła ponownie sąsiadka.
- Co?! Nie! - słychać było jak dziewczyna szamocze się z zasłoną prysznicową.
Damian dopiero teraz uświadomił sobie jak to musi wyglądać z perspektywy tej starszej, przerażonej kobiety. Obcy mężczyzna, bez koszulki, z rozpiętymi spodniami ledwo trzymającymi się na biodrach, próbuje dojrzeć przez szubę kąpiącą się kobietę. Podczas gdy on starał się ogarnąć swój strój sąsiadka zanurkowała do swojego mieszkania, by po chwili wynurzyć się z niego z wałkiem i srebrnym gwizdkiem w ustach. Gwizdnęła, co sił w płucach : - STRAŻ SĄSIEDZKA!! ...Misiek!! - przy pulchnej nodze kobiety pojawił się stary, zaśliniony, łaciaty jak krowa bokser. - Bierz go!! - Na tę komendę jakby w psu odjęło lat. Wyszczerzył ostre jak szpileczki zęby w złośliwym grymasie. Zawarczał donośnie szykując się do ataku.
- O matko... - jęknął piosenkarz.

Max usłyszała krzyki, a potem gwizdek straży sąsiedzkiej. Szybko wyskoczyła z wanny. Cokolwiek się działo było pewne, że jest to powiązane z Damianem. Biedny idol. W begu ubrała szlafrok i wypadła z łazienki, ale Foresta nigdzie nie było.
- Misiek, nie mniej litości!! - dobiegł ją krzyk sąsiadki z korytarza. Pomyśleć, że zawsze ją miała za łagodną kobietę.
Wybiegła na ratunek chłopakowi, ale było już po wszystkim. Zazwyczaj stary zramolały pies teraz zbiegał po schodach goniąc przerażonego piosenkarza. Max wychyliła się za bajerkę. Obserwowała jak Damian biegnie na złamanie karku, przeskakując po kilka stopni na raz. Bestia była tuż za nim!!
- Misiek Spokój! - krzyczała ale pies ogarnięty szałem nie reagował. - O Boże! - zapiszczała, kiedy Forest będąc na drugim piętrze przeskoczył barierkę i spadł w niezgrabnej pozie na kafelki na parterze. Kulejąc nie oglądając się za siebie wypadł na dwór. - Wywalą mnie jak się o tym dowiedzą... - zapiszczała. - ...Chwila, już mnie wywalili.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Eillen
Generał
Generał


Dołączył: 25 Lut 2010
Posty: 7862
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: ..where the wild roses grow...
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 19:34:48 14-06-10    Temat postu:

straż sąsiedzka dobre
i jeszcze biedny Forest nie dość, że przyłapany w niejednoznacznej sytuacji, to jeszcze myśli, że został wykorzystany przez faceta
Powrót do góry
Zobacz profil autora
mila851
Idol
Idol


Dołączył: 27 Sty 2009
Posty: 1002
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: (^o^)/*
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 22:05:13 29-07-10    Temat postu:

Odcinek 23
ma ma szefa

Suzan Bell jak, co rano po przyjściu do pracy poszła do przestronnej pracowniczej kuchni żeby zaparzyć świeżej kawy. Potem wróciła na swoje stanowisko otworzyła czarny notes i posprawdzała z kim na dziś był umówiony pan Bower. Pozaznaczała różowym mazakiem osoby do których powinna zadzwonić by potwierdzić godzinę spotkania. Pochyliła się by włączyć komputer, a kiedy zerknęła na monitor dostrzegła przylepioną do niego małą żółtą karteczce. Pochyłe, kulfoniaste litery składały się w polecenie:
" Suzan, nie będzie mnie dzisiaj proszę odwołaj wszystkie spotkania.
J.B."

- Cholera jasna! - uderzyła notesem w blat biurka. Bardzo nie lubiła, kiedy coś zakłócało jej misternie ułożony harmonogram dnia. Miała nadzieje wyrwać się dziś na dłużej podczas przerwy na lunch, a przez to z pewnością będzie musiała poświęcić swoją przerwę, by obdzwonić wszystkich interesantów. Memłając w ustach przekleństwo otworzyła notes, zerknęła na zegarek i już miała wykręcić numer pierwszej osoby z listy dziś umówionych, kiedy zespół Dangerouse wyłonił się zza rogu.
- Cześć pączuszku - zapiał George.
Dziewczyna wytrzeszczyła oczy. Zespół jeszcze nigdy nie wyglądał tak zile. Zile to za mało powiedziane - tragicznie. Nawet nie chodziło o jakieś stare, poplamione i powyciągane ciuchy, ale o widoczne zaczątki zarostu, sine podkowy pod oczami.
- Jest J.B.? - zapytał uśmiechnięty George.
Zanim zebrała się do kupy, odpowiedział mu stojący za jej plecami Alan.
- Nie ma go - sięgnął dłonią po wciąż przyklejoną do monitora karteczkę. - Staruszek wybył na cały dzień - puścił notkę w obieg.
- Cholera jasna! - Krzyknął Martin. Po omówieniu wszystkiego z Johnnym miał zadzwonić do Eve. To byłby wspaniały pretekst żeby spotkać się gdzieś tylko we dwoje. Dziewczyna pomimo,że czuła coś do piosenkarza, nie chciała niczego pośpieszać, wolała najpierw poznać "prawdziwego Martina" - jak to ujęła. Dlatego na razie spotykali się jako "przyjaciele". Chociaż trzymanie się za ręce, tulenie i delikatne pocałunki znacznie wykraczały po za definicję przyjaźni, to Eve nie chciała przyznać, że już przekroczyli granicę. A Martin miotał się w poszukiwaniu kolejnej okazji do spotkania.
- To samo powiedziałam - zauważyła Suzan.
- Ciekawe co stary znowu wymyślił - George zaczął grzebać w przygotowanej dla szefa poczcie.
- Może ma spotkanie z nową opiekunką - zasugerowała Suzan zabierając korespondencje z zasięgu Fuentesa. Nie na wiele jej się to zdało ponieważ Alan zdążył przywłaszczyć sobie czarny notes. Pozostali zerkali mu przez ramię próbując cokolwiek odczytać.
- Nie, zdaje się że J.B, jeszcze nawet nie zaczął szukać - zapewnił oddając notes sekretarce.
- Dziwne - wtrącił się Lukas, który jak zawsze stał trochę zboku. - Kiedy zwolnił Adele, od razu kazał Suzan umówić go z innymi potencjalnymi opiekunkami.
Uwaga była bardzo trafna. Do tego stopnia, że wszyscy włącznie z Suzan zaczęli się głośno zastanawiać, co aż tak zajmuje Johnnego. Najczęściej padało imię Rouse. Młoda dziedziczka ostatnio nieźle zaszła dziadkowi za skórę. Już nawet nie chodziło o jej manię wielkości i notoryczne obrażanie pracowników firmy, ale o jej obsesję na punkcie Damiana. Przez jej głupią zazdrość Johnny stracił opiekunkę, która faktycznie była oryginałem, ale dogadywała się z chłopakami, i co ważniejsze, wyglądało na to że zaskarbiła sobie ich sympatię. a to było nie lada wyczynem.
Zespołowi zawsze było obojętne co się dzieje z personelem. Nigdy nie wtrącali się do decyzji Johnnego. Kiedy wyrzucił ulubionego stylistę Sama, ten nawet nie mruknął. Kiedy osobista trenerka Alana trafiła na bruk, jedyne o co ten zapytał, to nie był powód wydalenia, tylko, kiedy przyślą kogoś na jej miejsce. Powodem takiego zachowania była pewność, że cokolwiek szef robił, kierowało nim ich dobro.
- Chłopaki. - w korytarzu pojawił się James. Ten nawet w starych wytartych dżinsach wyglądał zniewalająco. Piaskowy sweter pasował do jasnych pasemek w jego włosach, a zarost dodawał zawadiackiego uroku. - Cześć Suz - w jego policzkach pojawiły się słodkie dołeczki. - Panowie, chyba znalazłem naszą zgubę. Damian jest w szpitalu...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sunshine
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 01 Wrz 2009
Posty: 25777
Przeczytał: 7 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 12:28:40 30-07-10    Temat postu:

Przepraszam, przepraszam, jak mogłam opuścić aż dwa odcinki mojej ulubionej telki?! No jak?!
Misiek jest najfajniejszą postacią poprzedniego odcinka, no i oczywiście jego zęby i młodociany zapał śpiewająca w wannie Max i zdezorientowany Damian
Martin szuka okazji do spotkania z Eve, a ona nie chce zaakceptować prawdy o ich związku, bo to raczej nigdy nie była przyjaźń. Jestem ciekawa co takiego odwali JB i jak to wpłynie na nasz zespół.
Czekam
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Telenowele Strona Główna -> Archiwum Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 13, 14, 15
Strona 15 z 15

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin