Forum Telenowele Strona Główna Telenowele
Forum Telenowel
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Laura - śmierć zapisana w kartach
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Telenowele Strona Główna -> Forum Sensacyjne
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Mari-bel
Cool
Cool


Dołączył: 25 Lip 2009
Posty: 576
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Katowice
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 21:58:56 14-08-09    Temat postu:

Wronka trzymam za slowo:) ja juz nawet napisalam do Swiata Serlai w sprawie tego serialu zeby dali artykulik o nim no to czekam Wronka nie zawiedz mnie
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Angelica
Moderator
Moderator


Dołączył: 25 Gru 2006
Posty: 209635
Przeczytał: 204 tematy

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Baker Street
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 11:25:47 15-08-09    Temat postu:

Ludmiła na początku nie wzbudzała podejrzeń, wydawała sie być taką troche
zwariowaną ciotke która kochała Laure

Mnie zawsze ciekawiło dlaczego nie dotknęła jej klątwa, tez była w końcu kobieta z tej rodziny, ale wyjaśniło się że ona miała prawdziwą bransoletę która ja ochroniła
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wronka
Idol
Idol


Dołączył: 07 Maj 2007
Posty: 1696
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: 11:30:25 15-08-09    Temat postu:

No to zaczynam...

Max Fontane - dla mnie to był taki poczciwy głupiec, nie podejrzewałam go o to,że jest mordercą, bardzo kochał Laurę, ale wkurzało mnie to jak odnosił się do Mathieu i Viviane. Wcale się nie dziwię, że Viviane go zdradzała należało mu się.

Fred Boullier - od początku wydawał mi się jakiś dziwny, ale to co zrobił przeszło moje najśmielsze oczekiwania, jak on mógł wykraść zwłoki Luizy i je trzymać w kapliczce. Dziwie się, że za to nie poszedł siedzieć, przecież profanacja zwłok jest karalna. Nie rozumiem Agnes, która powiedziała, ze nic na niego nie ma - kradzież zwłok to mało?

Viviane - była nieszczęśliwą kobietą, nie dość, że maż jej nie kochał, wciąż myślał o Luizie, to również ignorował jej ukochanego syna. Jak już napisałam nie dziwię się wcale, że zdradzała Maxa, w końcu każdy szuka miłości. Żałowałam ją gdy zginął Mathieu, bo odeszła jedyna osoba, ktróą na prawdę kochała. Wydaje mi się, że nie była, powiedziała kiedyś do Laury, że starała się być dla niej dobrą matką.

Juliette - od początku jej nie lubiłam, widać było, że jest z Mathieu, bo chce coś osiągnąć, chyba jej zależało na tym, żeby zbliżyć się do Freda. Wydawała mi się podejrzana do czasu, aż zaczęłam podejrzewać Ludmiłę. Cóż za ironia losu, że to właśnie ona okazała się być jej matką.

Ludmiła - jak już wcześniej pisałam zaczęłam ją podejrzewać po śmierci Antoine, a to z prostej przyczyny. Antoine chwalił się, że wie kto jest mordercą, powiedział to jak się nie mylę swojemu ojcu, jego ojciec Viviane. Ich nie podejrzewałam o te morderstwa, no bo w końcu Viviane nie zabiłaby Mathieu, a Antoine nie zabiłby jego ojciec (nie pamiętam jak ma na imię). Została tylko Ludmiła, jego była kochanka. Co prawda na 100% nie byłam pewna, bo w takich filmach nigdy nie można być zupełnie pewnym.
Dziwi mnie jedno, Ludmiła była kompletną wariatką, jak ona mogła tak długo udawać i niczym się nie zdradzić, trochę to dla mnie za bardzo naciągane.

Luiza - to też dla mnie zagadka, w ostatnim odcinku została pokazana jako histeryczka wyganiająca gości z przyjęcia i rozpaczliwie szukająca bransoletki. Czy był to tylko chwilowy stan, czy Luiza rzeczywiście taka była? Jestem ciekawa jakie jest wasze zdanie.

To na razie byłoby tyle, później może coś jeszcze naskrobię
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Angelica
Moderator
Moderator


Dołączył: 25 Gru 2006
Posty: 209635
Przeczytał: 204 tematy

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Baker Street
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 12:07:18 15-08-09    Temat postu:

Luiza według mnie wpadła w histerię, bo zbliżał sie dzień spełnienia klątwy,
i właśnie dlatego tak sie zachowała


Z szaleństwem Ludmiły rzeczywiście to było naciąganie, bo ktoś by to zauważył
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mari-bel
Cool
Cool


Dołączył: 25 Lip 2009
Posty: 576
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Katowice
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 12:31:32 15-08-09    Temat postu:

wiesz Wronka jezeli Vivianne czula sie zle w tym malzenstwie to mogla porozmawiac z Maxem a z tego co widzialam w ich malzenstwie w ogole nie bylo normalnych rozmow. troche Max i Vivianne sie nie dogadywali kazde z nich faworyzowalo swoje dzieci Max Laure a Vivianne Matthieu. ale dobrze ze Laura i Matthieu potrafili byc zgranym rodzenstwem i sie nawzajem wspierac. poza tym zaluje okropnie ze Matthieu umarl tak szybko mogl pokazac tej cwanej szmacie jaka byla Juliette jaka naprawde ona jest. nie zdazyl tego zrobic. mowilam juz wczesniej Matthieu nawet nie cierpilaby po odejsciu Juliette bo dla niego byla to tylko kolejna panienka do lozka a jego prawdziwa miloscia byla Agnes. tylko Agnes. wiedzialam ze Matthieu umrze kiedy po spotkaniu z Laura zostal sam w domu wiedzialam ze to nie moze sie dobrze skonczyc. no i stalo sie Laura bardzo kochala Matthieu a bezsensowne jest stwierdzenie Agnes ze to Matthieu mogl strzelic do Vincenta. sam Matthieu w rozmowie z Laura nie powiedzial zlego slowa na temat mlodego Bouillera tylko wspieral swoja siostre. tak sobie mysle ze Matthieu uwazal Vincenta za spoko goscia . no i ciesze sie ze Vincent na koncu powiedzial wreszcie TAK bo Laura pewnie by go tam zasztyletowala hehe to bylaby druga odmowa ale nie ukrywam troszke mi zal bylo Laury kiedy za pierwszym razem Vincent powiedzial NIE. widzialam smutek w jej oczach i rozczarowanie. a potem jak krzyczala na Vincenta co on sobie mysli i dlaczego tak zrobil ale on zrobil to po to by chronic Laure. wiedzial ze na nia czycha niebezpieczenstwo.
Ludmila to od poczatku dobra aktorka musiala miec nerwy ze stali ze normalnie spotykala sie z Laura jak gdyby nigdy nic sie nie stalo. a biedna Laura niczego nie podejrzewala. Fred owszem byl wariatem ale takim ZAKOCHANYM WARIATEM. nie widzial swiata poza Luiza. a ona nie widziala swiata poza nim. w koncu bylo powiedziane ze Luiza chciala zyc z Fredem a nie z Maxem Max nie mogl sie z tym pogodzic poniewaz on takze kochal Luize. Vivianne jezeli czula sie nieszczesliwa mogla powiedziec o tym Maxowi mogla z nim powaznie usiac i porozmawiac a nie od razu rzucac oskarzenia. w koncu nie od dzis wiadomo ze rozmowa potrafi zdzialac cuda. ale w rodzinie Fonatan'ów zabrakło i rozmowy i zrozumienia. Vivianne najlatwiej bylo zwalic cala wine na Laure ze to ona jest sprawczynia wszystkch nieszczesc. ale to ze podejrzewala Laure o smierc Matthieu nigdy jej nie wybacze. moge zrozumiec ze byla nieszczesliwa ale nie musiala mscic sie na kazdym kto nie byl w jej sercu tak wazny. chyba sie nie myle ale w serialu byla mowa o podwojnym slubie byla tu mowa o Laurze&Vincencie i Agnes&Matthieu? chyba tak. bo podczas rozmowy z Laura Agnes powiedziala: Przepraszam cie Lauro ale nie bedzie podwojnego slubu. zal mi bylo Agnes. bo jakby na to nie patrzec ona najbardziej cierpiala po odejsciu ukochanego. stala sie zamknieta w sobie i to jej pozniejsze zachowanie bylo podyktowane smiercia Matthieu. Laura dosc szybko sie otrzasnela. minelo pare dni a ta usmiechnieta tuli sie do Vincenta i snuja plany na przyszlosc. troche to dziwne ale coz. no i smialam sie do siebie kiedy Matthieu non stop odbieral komorke podczas gdy jego siostra wyglaszala przysiege malzenska ehhe;) niezle to bylo:) albo do Agnes: ale miedzy nami wszystko ok? glupku ona cie kocha! (Agnes) <3 serial oceniam na 10/10:)


Ostatnio zmieniony przez Mari-bel dnia 12:40:45 15-08-09, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wronka
Idol
Idol


Dołączył: 07 Maj 2007
Posty: 1696
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: 14:47:05 15-08-09    Temat postu:

Angelica napisał:
Luiza według mnie wpadła w histerię, bo zbliżał sie dzień spełnienia klątwy,
i właśnie dlatego tak sie zachowała


Ok wszystko się zgadza, zbliżała się klątwa, ale na przykład Laura tak nie panikowała, zachowała zimną krew.

I jeszcze mam jedną wątpliwość, Ludmiłę przed klątwą ochroniła bransoleta. A co ochroniło Juliette, ona też powinna być objęta klątwą bo pochodziła z tego samego rodu co Laura. Była starsza od Laury, więc 26 urodziny musiała obchodzić wcześniej, jakby klątwa działała powinna nie żyć.

Mari-bel napisał:
wiesz Wronka jezeli Vivianne czula sie zle w tym malzenstwie to mogla porozmawiac z Maxem a z tego co widzialam w ich malzenstwie w ogole nie bylo normalnych rozmow.


Tylko nie wiemy co działo się wcześniej, może Vivianne próbowała rozmawiać z Maxem i nic to nie dawało. A w serialu był pokazany już tylko etap w którym niby żyją razem, ale tak na prawdę osobno, bo oprócz syna nic ich nie łączy.

Mari-bel napisał:
Laura dosc szybko sie otrzasnela. minelo pare dni a ta usmiechnieta tuli sie do Vincenta i snuja plany na przyszlosc.


No, było to trochę dziwne, ale zauważyłam, że tak samo było w innych serialach francuskich. Oglądałaś może Kamienie śmierci albo Horoskop śmierci, tam też główne bohaterki po stracie bliskich raczej nie rozpaczały, nie mówiąc o żałobie.

Mari-bel napisał:
poza tym zaluje okropnie ze Matthieu umarl tak szybko


Ja też bardzo żałuje, bardzo go lubiłam i chciałam, żeby był z Agnes, mimo tego, że bardzo mnie irytowała.

Polubiłam również Vincenta, szkoda, że dopiero tak na całego jego wątek rozwinął się w ostatnim odcinku. Był wymarzonym partnerem dla Laury
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mari-bel
Cool
Cool


Dołączył: 25 Lip 2009
Posty: 576
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Katowice
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 19:48:32 15-08-09    Temat postu:

no szkoda ze postac Vincenta rozwinela sie tak wolno pamietam z pierwszego odcinka kiedy bylam na niego na maksa wkurzona bo powiedzial NIE i posluchal mamusi i nie zgodzil sie byc mezem Laury. w tym momencie wkurzylam sie na Vincenta ale kiedy pod koniec tego odcinka go postrzelili to nie moglam spac myslac: czy on przezyje? nie chcialam zeby Laura tracila swojego ukochanego co nie oznaczalo ze bylam na niego zla. dopiero w drugim odcinku kiedy dowiedzialam sie dlaczego powiedzial NIE zrozumialam ze tak naprawde to super cieply mezczyzna kochajacy Laure i dbajacy o jej bezpieczenstwo. troche zaluje ze tak potraktowali postac Vincenta bo w pierwszym odcinku mialam go tylko za chlopaka glownej bohaterki. bardzo podobala mi sie scena kiedy Vincent po bojce ze swoim wujem Fredem zle sie poczul bo rana mu sie otworzyla to Laura wiozac go do szpitala ciagle mowila: Mow do mnie kochanie. mow caly czas. to bylo takie przejmujace i romantyczne <3 Laura tez byla kobieta zagadka. tez byla skryta ale w obronie najblizszych byla w stanie zrobic wszystko. bardzo duzo osob budzilo tam u mnie odraze poczawszy od Freda skonczywszy na Ludmile. Ludmila to juz byla wkurzajaca na maksa. dobra "cioteczka" + obsesyjnie zakochany "pasjonat hazadru". normalnie parka marzen. nic dziwnego ze kiedys w przeszlosci sie spikneli razem i zrodzila sie ich kochana i "grzeczna" coreczka. ale Fred mial gdzies Ludmile. dla niego istniala tylko Luiza. on pod koniec tylko udawal ze chcialby cos stworzyc z Ludmila zeby ta sie nie zabijala ale sadze ze i tak by z nia nie byl. ze to byly puste slowa. sadze ze nie bylby w stanie juz pokochac zadnej kobiety skoro latami kochal tylko Luize i traktowal ja jak bostwo. dla niego Ludmila byla milostka romansikiem a Luiza byla sensem jego zycia istnienia funkcjonowania. gdyby Luiza zyla Ludmila nie mialaby zadnych szans. i na nic pomogloby jej to plakanie. swoja droga to wczesnie sobie przypomniala o Fredzie i oczywiscie krajobrazy Francji tata mi mowil ze Nicea jest pieknym miastem. pieknie i malowniczo polozonym . widac to bylo hehe szkoda ze nie pokazali wesela Laury i Vincenta. takiego skromnego bo cos malo tam osob bylo na pewno wszyscy bawili sie cudnie oprocz Agnes. ( ona nigdy nie zapomni o Matthieu) najbardziej to jej mi szkoda

kochana opisz mi jeszcze co myslisz o przystojniaczku (Vincent) i o Agnes. aha i o tym jej pomocniku tez mlody on byl mlody policjant
potem ja sie do tego zabiore


Ostatnio zmieniony przez Mari-bel dnia 20:00:22 15-08-09, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Angelica
Moderator
Moderator


Dołączył: 25 Gru 2006
Posty: 209635
Przeczytał: 204 tematy

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Baker Street
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 20:40:59 15-08-09    Temat postu:

Vincent był świetny i bardzo przystojny, z Laura stanowił świetną parę,

Na początku nie wierzył w klątwę ale z czasem uwierzył, tak sie złożyło że to on musiał tłumaczyć Laurze że ona istnieje a było odwrotnie

Gdy usłyszał tą legende o tych siostrach to od razu zrozumiał kto jest morderca, był inteligenty

Jego stosunek do Freda był taki że nie podzielał tego czym sie zajmuję, ale
miał do niego szacunek za opiekę przez tyle lat, w końcu nie chciał zezanwać przeciw jemu w sądzie

Ten policjant, był nawet fajny, bardziej mnie czasem denerwowała Agnes niż on, jak na końcu nie chciała uwierzyć w klątwę,
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mari-bel
Cool
Cool


Dołączył: 25 Lip 2009
Posty: 576
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Katowice
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 22:10:07 15-08-09    Temat postu:

teraz ja:

Vincent Bellair- no musze przyznac ze chwala mu za to ze nie stal sie podobny do swojego wujaszka od siedmiu bolesci. Vincent byl zupelnym przeciwienstwem Freda byl spokojny odpowiedzialny sumienny bez pamieci zakochany i uczciwy. cieszyl sie dobra reputacja w srodowisku prawniczym i adwokackim. nie wplatany w zadne intrygi (to na duuuzy plusik) a do tego dla kazdego staral sie byc mily i dobry. to moja ulubiona meska postac. przyznam sie troszke sie balam ze Vincent moze odziedziczyc kilka wad po wujku w koncu geny zyja i decyduja o tym jacy jestesmy ale widac niepotrzebnie sie martwilam. cale zycie pochlania mu praca i ... Laura Fontane.

Agnes- najlepsza przyjaciolka Laury. bywa porywcza , kocha brata Laury Matthieu ale nie moze zrozumiec dlaczego on jest takim kobieciarzem. wiele juz zdazyla wybaczyc Matthieu po jego smierci staje sie opryskliwa zlosliwa ale w glebi serca jest przerazliwie smutna z powodu utraty ukochanego. sumienna w pracy cieszy sie dobra renoma wsrod kolegow z policji ale do pelni szczescia brakuje jej tylko... no wlasnie Matthieu. z calego serca kibicuje ona Laurze i Vincentowi . jestem pewna ze ona nie myslala logicznie kiedy oskarzyla Laure o zabojstwo brata. mysle ze to byla raczej istna ludzka desperacja Agnes pragnela szybko dowiedziec sie kto zabil jej ukochanego mezczyzne i oskarzala wszystkich jak leci. ja ja rozumiem. kiedy traci sie ukochana osobe rozum nawet u tak sumiennej policjantki jak Agnes zaczyna szwankowac. serce bierze gore. uczucia rowniez. trzeba rowniez pamietac ze Matthieu tez nie byl bez winy romansowal sobie w najlepsze a Agnes dalej go kochajac byla mu wierna. on wkrotce tez zrozumial ze to Agnes jest miloscia jego zycia i chcial do niej wrocic.
Agnes to rozpaczliwy obraz kobiety opuszczonej i smutnej. kobiety ktora stracila sens zycia czyli Matthieu. i watpie czy Laura bylaby z nia do konca. pewnie pojechalaby gdzies z Vincentem ukladac sobie zycie a ona zostalaby calkiem sama z ta trauma. dlatego powtarzam: ja ja rozumiem.

Policjant u boku Agnes- no byl calkiem spoko ale to byl taki klon Agnes lazil za nia krok w krok i czasami sie nie zgadzali ale starali sie jakos dojsc do kompromisu.

Antonie- mlody chlopak z pasja. uwielbia grac na gitarze i korzystac z zycia. zakochuje sie ze wzajemnoscia (?? tego nie wiem bo nadal nie jestem pewna czy Ludmila go kochala obstawiam ze raczej zabawila sie jego kosztem) w Ludmile ciotce Laury. romans ten sprawia ze chlopak staje sie szczesliwy bo czuje ze to z Ludmila moze stworzyc rodzine. niestety jego marzenia pryskaja jak banka mydlana kochanka w zemscie za ujawnienie jej tajemnic zabija kochanka a wczesniej z nim zrywa. Ludmila po jego smierci nie przejela sie za bardzo nazywajac go niedojrzalym gowniarzem.

Laura Fontane- corka Maxa Fontane miejskiego bogacza i Luizy Fontane .
przyjezdza do Nicei po dlugiej nieobecnosci w domu. stala sie znana prawniczka szanowana w swoim zawodzie. lubilam Laure ze wzgledu na jej charakterek. byla ciekawska i to dobrze. dazyla do poznania prawdy o swojej tragedii rodzinnej. zawsze mogla liczyc na wsparcie Vincenta Baillera swojego narzeczonego. madra inteligentna z dobrego domu. niestety jej rodzina ukrywala nie tylko klatwe jej ojciec byl zamieszany w konflikcie z Fredem i swoja nowa zona Vivienne. Laura starala sie darzyc szcunkiem Macoche chociaz wiedziala ze ona jej nie znosi. calym sercem kochala swojego przyrodniego brata Matthieu z ktorym miala bardzo dobry kontakt. pracowita sumienna skromna. ma dobry kontakt rowniez ze swoja ciotka siostra jej mamy Ludmila. Laura czesto przebywala w jej posiadlosci gdzie dzielila sie spostrzezeniami na temat swoich wizji. nie przypuszczala ze zwierza sie istnemu diabłu. ale kochala ciotke mimo wszystko. to cala Laura

Laura&Vincent=LoVe Je'T aImE <3


Ostatnio zmieniony przez Mari-bel dnia 22:20:38 15-08-09, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wronka
Idol
Idol


Dołączył: 07 Maj 2007
Posty: 1696
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: 11:09:00 16-08-09    Temat postu:

Szczerze mówiąc na początku wydawało mi się, że pomiędzy Laurą i Vincenten nie ma zbyt wielkiej miłości. Taka zwykła para, która zapragnęła w końcu się pobrać, nie widziałam zbyt wielkiej namiętności czy też chemii pomiędzy nimi. Dopiero pod koniec okazało się że są dla siebie stworzeni, a Vincent dla Laury był w stanie poświęcić życie.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mari-bel
Cool
Cool


Dołączył: 25 Lip 2009
Posty: 576
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Katowice
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 13:03:26 16-08-09    Temat postu:

no wiesz roznie to mozna interpretowac ja rowniez widzialam raczej normalna pare ale chemia miedzy nimi byla. jeden dla drugiego byl w stanie zrobic wszystko. poza tym jakby na to nie spojrzec to Laura byla... niebanalna partnerka. roznila sie znacznie od innych kobiet nie tylko inteligencja ale i takze swoimi wizjami sprawiala wrazenie tajemniczej. poza tym z pewnoscia chciala byc silna w tych koszmarnych przezyciach jakie miala. na Vincenta mogla zawsze liczyc. dla mnie troche tragiczne wydawalo sie nie to ze oni byli normalna para ale to ze ludzie umierali a ci jakos sie tym nie przejmowali a moze dobrze to ukrywali. popatrz: smierc Matthieu. umiera ukochany brat Laury. brat na ktorego mogla liczyc. i co? owszem Laura smuci sie jest jej zle ale nie mija nawet tydzien a ona idzie do Vincenta pija szampana smieja sie tula caluja oczywiscie to normalne oni sa para ale niesmak pozostaje. umiera brat Laury a ona po kilku dniach smieje sie i dobrze sie bawi. oboje byli tacy... wyjatkowi sami dla siebie byli po prostu niecodzienna para jakich wiele ich laczyla taka specyficzna wiez i specyficzne zachowania ktore tylko oni potrafili nawzajem zrozumiec. ich zwiazek na pewno byl pelen tajemniczosci. co innego Agnes i Matthieu obstawiam ze w ich zwiazku byloby tak.. fajnie u Vincenta i Laury za duzo bylo zagadek i oboje sa osobami... ekscentrycznymi. Laura to niezwyczajan kobieta (hehe) a Vincent coz.. potrafil ja zrozumiec i dlatego przezyli ze soba tyle lat i pobrali sie w koncu.
poa tym Laura miala swoje dziwactwa i wszystkich to szokowalo tylko nie Vincenta. dlaczego? bo obydwoje uzupelniali sie nawzajem. i obydwoje znali sie jak lyse konie. i dlatego Vincent akceptowal Laure taka jaka byla .


Ostatnio zmieniony przez Mari-bel dnia 13:08:30 16-08-09, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aniucha
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 28 Paź 2005
Posty: 10101
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 15:04:35 16-08-09    Temat postu:

Ostatnio zastanawiałam się nad związkiem Mathieu i Agnes. Bardzo chciałabym ich zobaczyć razem w czasach, gdy byli parą. Szkoda, ze tego momentu nie było w serialu. Na pewno byli ciekawą parą, oboje mieli różne charaktery. Zakładam, że osobą dominującą w tym związku była Agnes Ciekawi mnie tez dlaczego ze sobą zerwali, nie pamiętam czy było to wyjaśnione w serialu, czy nie?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mari-bel
Cool
Cool


Dołączył: 25 Lip 2009
Posty: 576
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Katowice
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 19:42:46 16-08-09    Temat postu:

wiesz w serialu jest kilka momentow mowiacych o tym ze zwiazek Matthieu i Agnes byl.. bardzo udany widac to miedzy innymi w rozmowie Matthieu z Laura i on zapytal sie siostry co u slychac u Agnes czy ma kogos i jak sie jej wiedzie. Laura odpowiedziala na jego pytania a ten stal taki rozmarzony druga to ta w ktorej Agnes rozmawia z Laura i pyta o Matthieu i wygladala na zatroskana. a jezeli pomimo uplywu lat ona ciagle sie o niego martwila to cos musiala jeszcze do niego czuc.
trzecia to ta ze nawet sama Laura musiala dostrzegac ze byli udana para skoro starala sie bardzo zeswatac ponownie brata z Agnes. w dodatku Laura czasami "niechcacy" (hehe) wspominala o Agnes przy Matthieu. jak myslisz po co to robila? musiala wiedziec ze jej brat i jej najlepsza przyjaciolka tworzyli super pare skoro Laura dokonywala tylu staran by ta dwojka znowu byla ze soba.
poza tym watek podwojnego slubu. to byl juz wielki dowod na to ze Matthieu i Agnes traktowali siebie bardzo powaznie skoro podobno (?) planowali podwojny slub z Laura i Vincentem. dlatego bylo sporo sytuacji dajacych nam widzom do myslenia. ukazaly nam ze kiedys Agnes i Matthieu tworzyli udana pare. ale cos sie popsulo. nieznosilam potem tej Juliette traktowala Matthieu jak ostatniego smiecia rzadzila sie jak stara kwoka Matthieu byl jej potrzebny by mogla sie zblizyc do Freda. ( ale same dobrze wiemy ze Fred nie polecialby na nia on cale zycie zyl marzeniami o Luizie)
i za to jej nie znosilam. sam Matthieu musial tez to zrozumiec skoro chcial znowu byc z Agnes. no i smierc Matthieu. do cholery chyba tylko slepiec nie widzialby tego ze to AGNES a nie Laura najbardziej cierpiala po odejsciu Matthieu. byla ciagle smutna ciagle uciekala myslami pewnie w te dobre czasy z Matthieu.
no i bylo mi smutno ze na koncu serialu swiadkami Laury i Vincenta byli wlasnie Agnes i ... Fred. tam mial byc MATTHIEU!!!!!!
bylyby dwie zakochane pary<3 po jasna cholere tam Fred? Matthieu mial tam byc. razem z Agnes. ale niestety nie wyszlo.


Ostatnio zmieniony przez Mari-bel dnia 19:46:14 16-08-09, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wronka
Idol
Idol


Dołączył: 07 Maj 2007
Posty: 1696
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: 13:29:56 17-08-09    Temat postu:

Mari-bel jestem pod wrażeniem, ile potrafisz napisać o tym serialu.
Jestem ciekawa Twojego zdania na temat matki Laury - Luizy.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mari-bel
Cool
Cool


Dołączył: 25 Lip 2009
Posty: 576
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Katowice
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 20:27:07 17-08-09    Temat postu:

no coz. dziekuje za slowa pochwaly ale zawsze taka bylam hehe zebys widziala miny moich znajomych z ogolniaka jak wszystko potrafilam pieknie opisywac ale wracajac do Luizy . to coz.. byla na pewno tajemnicza osoba taka jak Laura pozniej , byla na pewno skromniejsza od swojej siostry Ludmily. poza tym bylo ukazane ze Luizie nie podobal sie rozrywkowy tryb zycia siostry i chciala to zmienic ale Ludmila miala ja gdzies. czuje ze Luizie bylo ciezko wiedziec ze jej siostra ma ja za nic. poza tym ona sama byla w dolku poniewaz walczylo o nia dwoch mezczyzn ale moim zdaniem Luiza juz dawno wiedziala z kim chce byc. z Maxem trzymala sie chyba tylko ze wzgledu na dziecko ktore w sobie nosila. gdyby nie Laura to biedny Max pewnie zostalby na lodzie bo bylo dokladnie ukazane w serialu ze Luiza chciala zyc z Fredem a nie z Maxem. to z Fredem chciala sobie ukladac zycie . to jego kochala tak szalenie tak mocno. bylo takze ukazane ze ona i Fred dlugo ukrywali swoje uczucia przed Maxem. Fred jeszcze dlugo udawal dobrego przyjaciela Maxa. Luiza na pewno byla kobieta zakompleksiona skoro siostra mieszala ja z blotem w koncu Ludmila sama przyznala ze wiele razy mowila do Luizy ze ta nie jest atrakcyjna ze zaden facet nawet na nia nie spojrzy. moim zdaniem Luiza byla szara myszka a Ludmila ostra sztuka. tyle ze Fred pokochal wlasnie te wrazliwosc Luizy a nie szalencze zycie Ludmily. mysle ze Fred doszedl do wniosku ze Ludmila jest dobra ale tylko na jedna noc a Luiza jest idealna na cale zycie na to by razem sie zestarzec. na pewno Luiza chciala szczescia dla swojego dziecka chronilaby Laure jak bardzo by mogla. bo to byla kobieta pelna uczuc i pelna nieszczesliwego zycia jakie ja otaczalo. Laura duzo od niej odziedziczyla miedzy innymi ta silna wole dazenie do prawdy i spokoju. mysle ze Luiza bylaby dobra matka. a to ze zakochala sie w Fredzie mysle ze wytlumaczylaby swojej corce. serce nie sluga.

Ostatnio zmieniony przez Mari-bel dnia 20:30:32 17-08-09, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Telenowele Strona Główna -> Forum Sensacyjne Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9  Następny
Strona 6 z 9

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin