Forum Telenowele Strona Główna Telenowele
Forum Telenowel
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Królowa serc: Smith & Supremo - wersja alternatywna :D
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Telenowele Strona Główna -> Nasze telenowele
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Tekilka44
Debiutant
Debiutant


Dołączył: 01 Sie 2015
Posty: 31
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: wolny
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 21:02:55 15-11-15    Temat postu:

cudo
Powrót do góry
Zobacz profil autora
loca90
Idol
Idol


Dołączył: 02 Maj 2010
Posty: 1019
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 9:41:19 18-11-15    Temat postu:

Super odcinek chcę więcej, mam nadzieje, że Twoja historia nie skończy się przed narodzinami dziecka Sary i Patricia bo bardzo na to czekam. Estefania wyszła z więzienia..oj to mi zwiastuje kłopoty. Czekam na więcej
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aniqa
Dyskutant
Dyskutant


Dołączył: 03 Kwi 2015
Posty: 185
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 22:41:55 21-11-15    Temat postu:

Opowiadanie 18

Siedziała sama w kuchni, nie wiedziała co ma zrobić. Bała się tego jak zachowa się Patricio w tej sytuacji. W końcu Estefania to jego siostra. Mimo całego wyrządzonego przez nią zła, wciąż są rodziną. Bolała ją myśl, że Patricio mógłby chcieć jej pomóc, ale z drugiej strony wiedziała, że on też wiele przez nią wycierpiał. Biła się z myślami przez dłuższy czas, kiedy poczuła dłoń Patricia na swoim ramieniu. Odwróciła się i popatrzyła na niego.
P: Wszystko w porządku?
S: To chyba ja powinnam zadać Ci to pytanie. Patricio, co teraz będzie?
Zaczął sprzątać ze stołu, nie patrzył nawet w stronę Sary.
P: A co ma być? Nasze plany się nie zmienią, będziemy szczęśliwi.
S: Ale przecież Estefania….
P: To nie ma żadnego znaczenia. Ona mnie nie obchodzi.
S: Wiem, że tak nie jest. To Twoja siostra.
P: Przestała nią być po tym wszystkim co nam wyrządziła. Dziwię się, że jakikolwiek sąd zdecydował o tym by ją wypuścić.
Sara wiedziała, że słowa Patricia nie są do końca szczere, to była tylko zasłona dymna, bo nie chciał przed nią przyznać, jak bardzo przejmuje się tą sytuacją. Posmutniała, nie wiedziała czy powinna w ogóle rozmawiać z Patriciem na ten temat.
Odłożył naczynia i podszedł do niej, widział jak bardzo przejęła się tą sytuacją. Objął ją i pogładził po brzuchu.
P: Hej blondyneczko, nie martw się. Nic się nie zmieni, przyrzekam. Teraz najważniejsza jesteś Ty i nasze dziecko. Nie pozwolę, by ktokolwiek zakłócił nasz spokój.
Patrzyli sobie w oczy i uśmiechali się do siebie. Sara czuła, że Patricio jest z nią szczery, cieszyła się, że mimo wszystko powrót Estefanii nie robi na nim wielkiego wrażenia.
S: Hej…
P: Co się stało?
S: Nasze dziecko… Chyba się poruszyło, czujesz?
Stali tak dłuższą chwilę, po czym Patricio uklęknął i pocałował Sarę w brzuch.
P: No maleństwo, czekamy na Ciebie z niecierpliwością. Tylko bądź grzeczny i nie męcz mamy.
S: Skąd wiesz, że to on? A co jak będzie dziewczynka?
P: Wtedy będę najszczęśliwszym człowiekiem na ziemi.
S: Taaak? Zawsze mi się wydawało, że faceci wolą mieć syna.
P: Ale ja nie mógłbym dostać lepszego prezentu niż córeczka podobna do Ciebie.
Spojrzała na niego i pogładziła go po policzku.
S: Jesteś cudowny.
P: Nie. Ja po prostu bardzo Cię kocham. Pamiętasz, że za tydzień mamy wizytę u lekarza?
S: Tak, już nie mogę się doczekać, żeby się dowiedzieć kogo powitamy na świecie.
Patricio zauważył, że Sara posmutniała.
P: Błękitnooka co się stało?
S: Nie nic.
P: Przecież widzę, o co chodzi?
S: Bo mówiłeś, że tak bardzo ucieszyłbyś się z córeczki, a jeśli będzie syn? Nie chcę Cię rozczarować….
P: Co Ty mówisz… Saro, przecież to jest kompletnie nieważne. Najważniejsze żeby nasze dziecko było zdrowe. Nie ma takiej możliwości żebym w jakikolwiek sposób był rozczarowany.
S: Przepraszam Cię, nie wiem co się ze mną dzieje, czemu takie rzeczy mi w ogóle przychodzą do głowy. Jestem kompletnie rozstrojona.
P: Spokojnie kochanie, rozumiem to.
Powinnaś odpocząć, zrelaksować się. Co Ty na to żebyśmy gdzieś wyjechali? Urlop po tym wszystkim dobrze nam zrobi.
S: Jesteś kochany, ale chyba nie powinniśmy teraz wyjeżdżać. Chciałabym poświęcić trochę czasu Clarze. Ona czuje się odsunięta, myśli że o niej zapomnieliśmy. Ostatnie miesiące spędzałyśmy razem i chcę żeby wiedziała, że jest dla nas ważna.
P: Dobrze, w takim razie mam pomysł. Może zaprosimy ją do nas, niech tu trochę pomieszka. Reina z Javierem też będą mieli trochę czasu dla siebie.
S: Kochanie, jak my się świetnie rozumiemy. Cieszę się, że też o tym pomyślałeś. Zadzwonię do Reiny i zapytam co o tym myśli.
Patricio?
P: Tak?
S: Chyba trzeba im powiedzieć. Powinni wiedzieć, że Estefania znowu będzie na wolności.
Patricio patrzył na nią w milczeniu przez dłuższą chwilę. Zastanawiał się czy to słuszna decyzja. Wiedział, jak bardzo ta wiadomość dotknie Reinę i Javiera, ale z drugiej strony muszą być świadomi, że Estefania może znowu chcieć namieszać.
P: Masz rację, powiedz im. Mogliby mieć do nas pretensje, że ich nie uprzedziliśmy.
Kiwnęła potakująco głową i wyszła do sypialni. Patricio nie chciał tego przyznać, ale ta wiadomość nie była mu zupełnie obojętna. Nie chodzi o żaden sentyment ani uczucia w stosunku do Estefanii, tylko o strach. Podświadomie czuł, że będzie chciała się zemścić i bał się tego co może zrobić. Wiedział tylko, że nie może okazać Sarze tego, że się tym przejął. Musi być dla niej wsparciem i opiekować się nią, postanowił, że nigdy nie pozwoli by Estefania ani ktokolwiek skrzywdzili ich rodzinę.
Sara bała się rozmowy z Reiną, obawiała się tego jak kobieta zareaguje na wieść o wypuszczeniu Estefanii. Chciała jej to przekazać w delikatny sposób, ale wiedziała, że to nie będzie możliwe. Reina odebrała telefon.
S: Witaj, jak się macie?
R: Wszystko w porządku, a co u Was? Jak się czuje nasza przyszła mama?
S: Bardzo dobrze, dziękuję. Nawet na tyle dobrze, że mamy dla Was pewną propozycję. Chcielibyśmy żeby Clara u nas trochę pomieszkała, spędzimy razem trochę czasu. Mam wrażenie, że boi się tego, że o niej zapomnimy.
R: To miło, że o tym pomyśleliście, Clara się ucieszy, ostatnio bardzo za Tobą tęskniła. Przyda jej się też nawiązać bliższą więź z Patriciem. Właściwie to dobrze się składa, bo zbliżają się jej urodziny i będę miała czas żeby wszystko przygotować.
S: Szykujesz coś specjalnego?
R: Przyjęcie niespodziankę z jej ulubionymi smoczymi motywami, jest przy tym trochę pracy, ale Asuncion mi pomoże, więc myślę, że jakoś się z tym uwiniemy.
S: Świetny pomysł, Clara na pewno będzie zachwycona.
Reina wyczuła coś niepokojącego w głosie Sary, nie rozmawiała z nią tak jak zawsze.
R: Nie dzwonisz do mnie tylko w sprawie Clary, prawda? Coś się stało?
S: W pewnym sensie tak.
Wzięła głęboki wdech.
S: Dzisiaj rano dowiedzieliśmy się, że Estefania wychodzi z więzienia.
Reina nie umiała wykrztusić słowa, była totalnie roztrzęsiona.
S: Reino, jesteś tam?
R: Taak… Tak, jestem. Jak to możliwe, po tym wszystkim co zrobiła? Dlaczego?
S: Sama tego nie rozumiem, ale spokojnie, podobno ma być pod jakimś specjalnym nadzorem. Nic nam nie grozi.
R: Naprawdę w to wierzysz? Myślisz, że ktokolwiek jest w stanie ją powstrzymać przed tym co sobie postanowi?
Sara wiedziała, że Reina ma rację, ale nie chciała tego przyznać.
S: Posłuchaj mnie. Nic się nie stanie, jesteśmy szczęśliwi i tak zostanie. Javier i Patricio nie pozwolą by ona wkroczyła w nasze życie, wiem to.
R: A jak Patricio zareagował na tą wiadomość?
S: Nijak, Estefania jest mu kompletnie obojętna, nie chce jej znać. Reino nie martw się tym, nie powiedziałam tego żeby Cię wystraszyć, ale uznaliśmy, że lepiej będzie jeśli dowiecie się od nas.
Muszę już kończyć, Patricio wieczorem przyjedzie po Clarę. Pamiętaj, wszystko będzie dobrze.
Rozłączyły się. Sara myślała o tym co powiedziała Reina, wiedziała, że jej obawy są słuszne. Miała totalny mętlik w głowie. Mimo tego wszystkiego co powiedział Patricio, czuła że Estefania może znów im zagrozić.
P: Mogę?
S: Tak, wejdź.
P: I co powiedziała Reina? Spodobał jej się nasz pomysł?
S: Tak, bardzo. Powiedziałam, że przyjedziesz po małą.
P: No i świetnie. Tylko dlaczego jesteś taka smutna?
Czuła, że za chwilę może się rozkleić, przytuliła się do Patricia.
P: Hej blondyneczko, co się dzieje?
Zaczęła drżeć i jeszcze bardziej płakać. Patricio bardzo się tym przejął.
P: Saro skarbie, spokojnie. Chodzi o Estefanię?
S: Tak bardzo się boję, że będzie chciała nas znowu skrzywdzić.
P: Saro popatrz na mnie.
Otarł jej łzy i zaczął głaskać po głowie.
P: Nigdy, ale to przenigdy nie dopuszczę do tego by Estefania znów wkroczyła w nasze życie. Ona jest już przeszłością. Nie wolno Ci myśleć inaczej, musisz być teraz spokojna i skupić się na dziecku. Ja się zajmę całą resztą. Kochanie ufasz mi?
S: Oczywiście, że tak.
P: To nie martw się. No już, chodź do mnie. Powinnaś się zdrzemnąć, taki nadmiar stresu nie jest dla Ciebie dobry.
S: W porządku, ale zostań ze mną, nie chcę być teraz sama.

Położyli się razem, a Sara trochę się uspokoiła. Kiedy Patricio był obok czuła, że jest w pełni bezpieczna. Postanowiła, że zrobi wszystko by teraz w ich życiu gościło tylko dobro i miłość. Marzyła o tym by wymazać wszystkie złe rzeczy i zapomnieć…
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Tekilka44
Debiutant
Debiutant


Dołączył: 01 Sie 2015
Posty: 31
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: wolny
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 14:29:35 22-11-15    Temat postu:

Powrót do góry
Zobacz profil autora
Tekilka44
Debiutant
Debiutant


Dołączył: 01 Sie 2015
Posty: 31
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: wolny
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 14:29:38 22-11-15    Temat postu:

Powrót do góry
Zobacz profil autora
Tekilka44
Debiutant
Debiutant


Dołączył: 01 Sie 2015
Posty: 31
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: wolny
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 14:29:42 22-11-15    Temat postu:

Powrót do góry
Zobacz profil autora
Tekilka44
Debiutant
Debiutant


Dołączył: 01 Sie 2015
Posty: 31
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: wolny
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 14:29:42 22-11-15    Temat postu:

Powrót do góry
Zobacz profil autora
Tekilka44
Debiutant
Debiutant


Dołączył: 01 Sie 2015
Posty: 31
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: wolny
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 14:29:43 22-11-15    Temat postu:

Powrót do góry
Zobacz profil autora
loca90
Idol
Idol


Dołączył: 02 Maj 2010
Posty: 1019
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 11:32:50 04-12-15    Temat postu:

Czekam na więcej
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aniqa
Dyskutant
Dyskutant


Dołączył: 03 Kwi 2015
Posty: 185
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 20:38:04 11-12-15    Temat postu:

Opowiadanie 19

Minęło kilka dni. Sara znacznie się uspokoiła, wiedziała że nie może dać się zwariować. Nie rozmawiali z Patriciem na temat Estefanii, postanowili, że nie ma potrzeby więcej do tego wracać. Clara świetnie się u nich czuła. Była szczęśliwa, że nadal jest dla nich ważna. Bardzo przywiązała się do Sary i zaprzyjaźniła z Patriciem. Czuli, że to ich czas, wszystko układało się po ich myśli. Następnego dnia czekała ich wizyta u lekarza, oboje nie mogli się doczekać. Patricio cieszył się, bo bardzo chciał w końcu zobaczyć maleństwo na USG, usłyszeć bicie małego serduszka. Sara była zadziwiona, nie sądziła, że Patricio tak dobrze odnajdzie się w roli przyszłego taty. Opiekował się nią i okazywał jej wsparcie, nie umiał się na nią złościć nawet kiedy miewała swoje humory. Na szczęście rzadko się to zdarzało, a Sara każdego dnia była pełna energii.
S: Claro kochanie pobudka, spóźnisz się do szkoły. Co byś chciała na śniadanie?
Weszła do pokoju wnuczki i odsłoniła zasłony.
S: Hej śpiochu, wstawaj. Mamy piękny dzień.
C: Muszę? Pozwól mi dzisiaj nie iść, proszę.
S: Skarbie, trzeba chodzić do szkoły. Po za tym zdaje się, że dzisiaj są Twoje ulubione lekcje z rysunku. Zawsze bardzo chętnie na nie chodziłaś, jestem pewna, że dzisiaj stworzysz kolejne arcydzieło.
Mrugnęła do niej, a Clara tylko smutno się uśmiechnęła. Sara widziała, że coś jest nie tak.
S: Skarbie, wszystko w porządku?
C: Tak, masz rację, trzeba chodzić do szkoły. Pójdę się przebrać.
Clara poszła do łazienki, a Sara do kuchni zrobić śniadanie. Czuła, że Clara jest przygaszona, ale nie wiedziała dlaczego, stwierdziła, że musi być wobec niej delikatna.
S: Kochanie, śniadanko gotowe.
C: Dziękuję babciu, ale nie jestem głodna.
S: Naprawdę? A ja zrobiłam Twoje ulubione gofry. Może zjesz chociaż jednego hmm?
C: No dobrze, dla Ciebie.
Sara uśmiechnęła się do niej.
S: Tak lepiej, a może powiesz mi przy okazji czemu jesteś taka smutna? Źle się u nas czujesz?
C: Nie, to nie o to chodzi. Jest mi z Wami świetnie, ale....
S: Co takiego kochanie?
C: Mama już chyba o mnie zapomniała.
Clara spuściła wzrok.
S: Co Ty mówisz skarbie? Czemu tak myślisz?
C: Już dawno do mnie nie dzwoniła. Wiem, że pewnie jest bardzo zajęta, ale zawsze miała dla mnie czas. Wczoraj rozmawiałam z tatą i powiedział, że mama pracuje i nie może rozmawiać.
S: Kochanie, mama na pewno o Tobie pamięta. Wiesz jak szycie sukienek potrafi ją czasem pochłonąć, tak jak Ciebie rysowanie. Twoja mama wie, że na pewno wszystko u Ciebie w porządku i dlatego nie dzwoni.
C: Może masz rację.
S: Skarbie jest nam z Tobą bardzo dobrze, ale jeśli chcesz już wrócić do domu.....
C: Nie babciu, super mi się tu mieszka. Cieszę się, że spędzamy razem czas.
S: Chodź do mnie.
Mocno ją przytuliła. Sarze było szkoda Clary, ale wiedziała, że jeżeli impreza urodzinowa ma się udać to nie może jej nic powiedzieć. Reina i Asuncion ciężko pracowały żeby Clarze wszystko się spodobało, dlatego Sara chciała się jak najlepiej zająć wnuczką.
S: Wiesz co, mam pomysł. Dzisiaj po szkole pojedziemy na zakupy i do kina. Co Ty na to?
C: Tak, super!
S: Dobrze, ale teraz się zbierajmy, bo naprawdę się spóźnimy.
C: Dobrze.
Clara poszła do pokoju po plecak, a Sara postanowiła, że pojedzie do Reiny żeby omówić tę sytuację. Nie chciała by jej wnuczka była smutna.
Po chwili Clara weszła do salonu i przytuliła się do Sary. Kobieta była zaskoczona, uścisnęła ją i zapytała co się stało.
C: Nic, po prostu cieszę się, że Was mam, Ciebie i wujka.
Chwilę później były już w drodze do szkoły, kiedy dojechały na miejsce Sara zatrzymała Clarę w samochodzie.
S: Skarbie… Posłuchaj, co prawda to miała być niespodzianka, ale Ty możesz o tym wiedzieć. Jutro idę na badanie i dowiemy się czy urodzę chłopca czy dziewczynkę. Chciałabyś zobaczyć maleństwo na USG?
C: Mówisz serio, mogłabym?
S: Oczywiście, a w niedzielę zaprosimy na kolację Twoich rodziców i Asuncion i oficjalnie wszystko ogłosimy.
C: Ale fajnie, już nie mogę się doczekać.
S: Tylko pamiętaj, nikomu ani słówka.
Uśmiechnęła się do niej.
C: Jasne babciu, możesz na mnie liczyć.
S: Dobrze, w takim razie biegnij na lekcje, widzimy się po południu.
Sara pojechała prosto do Reiny zobaczyć jak idą urodzinowe przygotowania. Cieszyła się, że zobaczyła uśmiech i radość na twarzy Clary, ale wiedziała, że nie zastąpią jej z Patriciem rodziców.
S: Widzę, że wszystko Wam świetnie idzie, dekoracje prawie skończone, jedzenie przygotowane. Mogę Wam w czymś pomóc?
R: Najbardziej nam pomogłaś zajmując się Clarą, dziękuję Ci bardzo.
S: Nie ma za co, wiesz przecież jak bardzo jest dla mnie ważna. Reino…
R: Tak?
S: Myślę, że powinnaś zadzwonić do Clary. Ona była dzisiaj bardzo smutna, myśli że nie masz dla niej czasu.
R: Naprawdę tak powiedziała? Wiem, że ostatnio tak bardzo zajęłam się przygotowywaniem imprezy, że nie dzwoniłam codziennie, ale nie sądziłam, że Clara tak to odbierze.
Reina zamyśliła się dłuższą chwilę, po czym kontynuowała.
R: Skoro wszystko już mamy gotowe to mogę dzisiaj zabrać ją do domu. Dopilnuję żeby nie wchodziła do jadalni i nie zobaczyła niespodzianki. Z resztą już i tak nadużyliśmy Waszej uprzejmości.
S: Co Ty mówisz? Przecież wiesz, że zawsze chętnie zajmiemy się Clarą. Pozwól jej u nas zostać do niedzieli, jeżeli teraz ją zabierzecie to może to źle odebrać. Pomyśli, że nie chcemy żeby u nas była.
R: Tak sądzisz? No dobrze, w takim razie zadzwonię dzisiaj do niej i powiem, że po weekendzie wraca do domu. A w ogóle to jak Ty się czujesz, maleństwo daje już popalić?
S: Na razie nie, ale już się boję co będzie później.
R: Spokojnie, dasz sobie radę. Najważniejsze, że nie jesteś sama, Patricio zawsze przy Tobie będzie. No i pamiętaj, że na nas też możesz liczyć.
S: Dziękuję Ci. Będę się już zbierać, bo mam jeszcze parę spraw do załatwienia.
A i jeszcze jedno. W niedzielę zapraszamy Was z Patriciem na obiad, Asuncion Ciebie oczywiście też.
R: Wspaniale, chętnie przyjdziemy.
A: Przepraszam, ale nie wiem czy dam radę. Jest jeszcze trochę pracy przed urodzinami. Chciałabym żeby Clara była zadowolona.
R: Mamo daj spokój, ze wszystkim zdążymy.
S: No właśnie, a ciężarnym się nie odmawia. Także widzimy się w niedzielę.
Sara wyszła, a Reina zauważyła, że jej mama jest przygnębiona.
R: Coś się stało, dlaczego nie chcesz iść do nich na obiad?
A: Skąd pomysł, że nie chcę? Po prostu nie wiem czy ze wszystkim zdążymy i tyle.
Reina wiedziała, że coś jest na rzeczy, ale nie chciała naciskać na Asuncion. Postanowiła, że będzie ją bacznie obserwować i może wtedy dowie się o co chodzi.

Patricio zaczął się denerwować, dochodziła 21 a Sary i Clary nadal nie było w domu. Na dodatek nie mógł się do nich dodzwonić. Co chwilę zerkał przez okno czy przypadkiem nie podjechały. Wiedział, że być może przesadza, ale odkąd dowiedział się o ciąży, to niepokoi się o Sarę bardziej niż wcześniej. Na dodatek, choć sam nie chciał tego przyznać, bał się, że Estefania będzie chciała się z nimi skontaktować.
Z rozmyślań wyrwał go głos Sary.
S: Wróciłyśmy! Patricio jesteś?
P: Tak. A gdzie Wy byłyście tyle czasu? Martwiłem się.
S: Przecież zostawiłam Ci wiadomość, że jedziemy na zakupy, a potem do kina.
P: Tak, ale mogłaś dać znać, że już wracacie. To jest aż taki problem?
C: Wujku nie denerwuj się, dobrze się bawiłyśmy, szkoda tylko, że nie było Cię z nami. Pokazać Ci jakie fajne ubrania kupiła mi babcia?
P: Oczywiście skarbie.
C: Dobrze, zaraz przyjdę.
Sara patrzyła na Patricia, nie wiedziała czemu tak na nią naskoczył.
S: O co Ci chodzi? Byłyśmy w kinie, a potem prowadziłam. Jak niby miałam do Ciebie zadzwonić?
P: Nie musiałaś dzwonić, wystarczyłby głupi sms. Nie przyszło Ci do głowy, że się denerwuję?
S: Chyba trochę przesadzasz. Jestem dorosła i z tego co wiem nic mi nie dolega. Na dodatek jestem agentką, wiem jak sobie radzić w najtrudniejszych sytuacjach.
P: Mimo wszystko wolałbym wiedzieć co się z Tobą dzieje, zwłaszcza o tej porze.
S: Zaczynasz przesadzać z tą swoją nadopiekuńczością, to się robi męczące.
P: Wolałabyś żebym miał wszystko gdzieś?
S: Wolałabym żebyś się uspokoił. Mówisz, że mam się nie denerwować, a sam jak się zachowujesz? I proszę Cię skończmy ten temat, nie chcę żeby Clara słyszała jak się kłócimy.
C: Wszystko w porządku?
P: Jasne kochanie, no pokaż co tam fajnego kupiłyście.
S: Idę wziąć kąpiel. Patricio jeśli możesz to zrób Clarze kolację.
P: No pewnie. To na co nasza smoczyca ma ochotę?

Kiedy weszła do kuchni zobaczyła Patricia sprzątającego ze stołu.
S: A gdzie Clara?
P: Rozmawia z Reiną, już dość długo. Chyba się za sobą stęskniły.
S: Tak, Clara martwiła się, że Reina nie ma dla niej czasu. Nawet dzisiaj z nią o tym rozmawiałam, wszystko na przyjęcie jest już przygotowane więc po weekendzie Clara wraca do domu. Zaprosiłam ich też do nas na niedzielę.
P: W porządku.
Rozmawiali ze sobą bardzo oficjalnie, Patricio nawet nie spojrzał na Sarę, a ona nie miała ochoty dłużej ciągnąć dyskusji.
S: Pójdę się położyć, jestem zmęczona.
P: Dobrze.
Wiedział, że przesadził. Nie chciał być dla niej taki oschły, ale nic nie mógł poradzić na to, że tak się o nią boi.
Uchylił lekko drzwi od sypialni.
P: Mogę?
Sara zerknęła na niego kątem oka, ale nic nie odpowiedziała.
P: Skarbie…
S: Czytam…
Wyjął jej książkę z rąk.
P: Wiem, że przesadziłem, przepraszam. Nic nie poradzę na to, że tak się o Was martwię. Tyle czasu nie mogliśmy być razem, że teraz najchętniej nie wypuszczałbym Cię z domu. Obiecuję, że postaram się trochę odpuścić. No nie gniewaj się już na mnie.
S: Dobrze, ale naprawdę musisz mi dać trochę więcej przestrzeni, bo długo tak nie wytrzymam. Wiesz jak bardzo Cię kocham i że chcę być z Tobą, ale nie da się żyć pod stałą kontrolą.
P: Masz rację, obiecuję, że to się zmieni.
S: Nie rozmawiajmy już o tym. Pamiętasz, że jutro mamy wizytę u lekarza?
P: Oczywiście i myślę, że powinniśmy zacząć się zastanawiać nad jakimś ładnym imieniem dla naszego maluszka.
S: Masz jakieś propozycje?
P: Taaak i to nawet kilka.
Zaczęli się całować, Patricio nie chciał wypuszczać Sary z ramion ani na chwilę. Nagle usłyszeli pukanie do drzwi.
S: Przestań, Clara jeszcze nie śpi. Proszę!
C: Przyszłam powiedzieć Wam dobranoc i zapytać czy wujek może mi poczytać.
P: No pewnie kochanie, chodźmy. (Do Sary): Zaraz wracam.

Kiedy przyszedł do pokoju Sara już spała, jak zwykle była cała odkryta. Patricio na ten widok uśmiechnął się sam do siebie. Przykrył ją i pogłaskał po głowie.
S: Jesteś już. Clara śpi?
P: Tak, Ty też śpij skarbie.
S: Miałeś mi powiedzieć jakie imiona wymyśliłeś.
Uśmiechnął się do niej.
P: Ale jesteś uparta. No dobrze. Jeśli będzie chłopiec to myślałem o Alexie albo Pablu.
S: Ładnie, a dla dziewczynki?
P: Jest takie jedno imię i myślę, że ono jest najlepsze ze wszystkich.
Popatrzyła na niego pytająco, po czym wyszeptał jej coś do ucha.
S: Mówisz poważnie?
P: Oczywiście, podoba Ci się?
S: Mogę powiedzieć tylko jedno: bardzo Cię kocham.

…..
Powrót do góry
Zobacz profil autora
fantometka
Debiutant
Debiutant


Dołączył: 24 Gru 2015
Posty: 13
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: 17:53:33 24-12-15    Temat postu: Opowiadanie

Bardzo podoba mi się to opowiadanie, jest naprawdę super. Mam nadzieję, że będzie dalej kontynuowane. Życzę weny.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Tekilka44
Debiutant
Debiutant


Dołączył: 01 Sie 2015
Posty: 31
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: wolny
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 15:55:15 07-01-16    Temat postu:

czekamy na wiecej
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aniqa
Dyskutant
Dyskutant


Dołączył: 03 Kwi 2015
Posty: 185
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 10:49:46 05-04-16    Temat postu:

Powracam do Was z nowym opowiadaniem. Przepraszam Was za moją długą nieobecność, ale jak to w życiu bywa miałam bardzo mało czasu. Piszcie czy chcecie kolejne opowiadania, jeżeli tak to postaram się dodawac je w miarę regularnie

Opowiadanie 20

Sara wstała dosyć wcześnie. Od jakiegoś czasu nie mogła zbyt długo spać, cały jej rytm dnia uległ kompletnej zmianie. Przygotowywała śniadanie i nie mogła doczekać się wizyty u lekarza, tak bardzo chciała już zobaczyć maleństwo na USG i usłyszeć bicie jego serca. Wiedziała, że to będzie też ważna chwila dla Patricia. Bała się tylko czy wszystko będzie w porządku, czy dziecko jest zdrowe. W końcu tyle do tej pory przeszła, nerwy, stres.
Nagle poczuła, że ktoś chwycił ją w pasie.
P: Tu jesteś. Czemu tak wcześnie wstałaś?
S: A jakoś nie chciało mi się spać, za chwilę śniadanie będzie gotowe.
P: Hej, co się dzieje?
S: Nic, wszystko w porządku.
P: Przecież widzę. Denerwujesz się wizytą u lekarza?
S: Trochę. Patricio, a co jeśli coś będzie nie tak? Co jeżeli w jakiś sposób zaszkodziłam naszemu dziecku?
P: Co Ty mówisz? Przecież to niemożliwe. Słyszałaś co mówili lekarze w szpitalu, wszystko jest dobrze. Inaczej by Cię nie wypuścili.
S: Mogli coś przeoczyć, takie pomyłki się zdarzają.
P: Skarbie spokojnie, zobaczysz że nic się nie dzieje. Jestem absolutnie przekonany, że nasze dziecko jest zdrowe i silne, jak jego mama.
Uśmiechnął się i mrugnął do niej.
P: No już, chodź do mnie.
Wszystko będzie dobrze, zobaczysz. To jest nasz czas, nic nam już nie przeszkodzi w byciu szczęśliwymi.
Popatrzyła na niego z nadzieją.
S: Obiecujesz?
P: Oczywiście, a wiesz, że ja słowa dotrzymuję.
S: Cieszę się, że Cię mam.
Uśmiechnęli się do siebie.
P: No dobrze, pójdę obudzić Clarę, bo musimy się powoli zbierać.
Po szybkim śniadaniu byli już w drodze do lekarza. Śmiali się i żartowali, Patricio chciał zrobić wszystko by uspokoić Sarę, chociaż sam bardzo martwił się o ich dziecko.
Na miejscu przywitała ich miła pielęgniarka, która wskazała im właściwy gabinet.
L: Witam państwa. Widzę, że dzisiaj w powiększonym składzie, to państwa córka?
S: Nie, wnuczka.
L: Niemożliwe, przecież pani jest za młoda na babcię.
Doktor uśmiechnął się do Sary szarmancko, a Patricio spojrzał na niego z podejrzliwością. Reagował tak zawsze kiedy jakiś mężczyzna był dla Sary szczególnie miły.
L(do Patricia): Cieszę się, że mogę pana w końcu poznać. Mam nadzieję, że dopilnuje pan by żona się oszczędzała, bo do tej pory było z tym kiepsko.
Patricio objął Sarę i pocałował ją w czoło.
P: Spokojnie panie doktorze, przy mnie nic jej nie grozi.
L: No dobrze, zapraszam panią na leżankę. Zbadamy państwa maleństwo.
Patricio widział, że Sara się denerwuje, cały czas trzymał ją za rękę. Bardzo cieszył się, że w końcu może zobaczyć swoje dziecko. Dla Clary również było to wielkie przeżycie.
L: Dobrze, wygląda na to, że wszystko jest w porządku, posłuchamy jeszcze bicia serduszka.
Ten moment był dla Patricia szczególny, nie mógł powstrzymać wzruszenia. Sara pogładziła go po policzku, a Clara mocno się przytuliła. Cieszyli się, że mogą przeżywać tą chwilę razem.
L: Widzę, że w przyszłym tacie wezbrały emocje, ale spokojnie to normalne. A czy przyszła mama ma jakieś przypuszczenia co do płci dziecka?
Sara uśmiechnęła się i wzruszyła ramionami.
P: To jest nieważne, najważniejsze by było zdrowe.
L(do Clary): A Ty młoda damo, wolałabyś mieć ciocię czy wujka?
C: Ciocię !
L: W porządku, w takim razie nie trzymam państwa dłużej w niepewności. Marzenie tej młodej damy się spełni. Będą państwo mieli córeczkę.
Sara z Patriciem popatrzyli na siebie z radością.
P: To najlepszy prezent jaki mogłem dostać.
L: Gratuluję i myślę, że na następną wizytę możemy się umówić dopiero za 2 miesiące. Wszystko jest w jak najlepszym porządku, więc teraz proszę odpoczywać i nie denerwować się.
S: Dziękujemy panie doktorze.
Wyszli z kliniki i byli bardzo szczęśliwi. Wszystko układało się po ich myśli.
Jednak Sarę ogarnął dziwny niepokój, od jakiegoś czasu wydawało jej się, że ktoś ich obserwuje. Nie mówiła nic Patriciowi, bo nie chciała żeby się denerwował. Postanowiła, że postara się być spokojna i będzie cieszyć się z tego, że niedługo zostanie mamą. Reszta dnia minęła im spokojnie, wybrali się na lody i do kina. Patricio ogromnie się cieszył, że jego marzenie się spełni. Z jednej strony płeć dziecka nie miała dla niego znaczenia, ale po cichu liczył na to, że Sara urodzi mu córkę. Ona też widziała, że jest bardzo szczęśliwy. Nie wyobrażała sobie teraz życia bez niego.
Wieczorem Patricio przeczytał Clarze bajkę, a później poszedł do sypialni. Zobaczył, że Sara zasnęła, widział spokój na jej twarzy, spokój którego tak bardzo jej brakowało w ostatnim czasie. Nachylił się nad nią, pogładził ją po brzuchu i wyszeptał do ucha: ,,jesteście moimi największymi skarbami, nigdy nie pozwolę Was skrzywdzić''.....
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Tekilka44
Debiutant
Debiutant


Dołączył: 01 Sie 2015
Posty: 31
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: wolny
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 12:47:56 05-04-16    Temat postu:

Jak kazdy wczesniejszy i ten "odcinek" jest wspaniały. Chcemy wiecej alez oczywiscie. Pozdrawiam miło
Powrót do góry
Zobacz profil autora
natalka0125
Mocno wstawiony
Mocno wstawiony


Dołączył: 25 Sie 2011
Posty: 6294
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Polska
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 22:15:36 29-04-16    Temat postu:

czekam na nastepna cześć
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Telenowele Strona Główna -> Nasze telenowele Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9  Następny
Strona 6 z 9

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin