Forum Telenowele Strona Główna Telenowele
Forum Telenowel
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Pasion 2 - kontynuacja czyli Sidła namiętności dla dorosłych
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 132, 133, 134 ... 161, 162, 163  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Telenowele Strona Główna -> Nasze telenowele
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
ela0909
King kong
King kong


Dołączył: 06 Cze 2010
Posty: 2518
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Krakow
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 1:05:28 03-01-13    Temat postu:

a moze asusena odzyska siły i przyjdzie po rozum oskarzajac pereza o brutalny gwalt, zbiosowy seks, niemoralne stosunki itp..... moze dojdzie do konfrontacji asuseny i Pereza, ta w obecnosci zebranych wyprze sie szamana , przyzna iz byla traktowana jak zwierze i nie chce znac Pereza , ten oczywiscie nie bedzie mial podstaw do znecania sie na Ricardzie ,jednak medyk w jego obecnosci wyjawi ze dziewczyna doprowadzila do poronienia tragicznego w skutkach i jej dni sa policzone, Perez zmartwi sie ze stracił dzieciaka i traci kobiete , ale by uniknac kry zgodzi sie na warunki Ricarda i oddali sie .Asusena moze pomimo stran medykow bedzie nadal w ciezkim stanie , Ricardo zapewni jej leczenie w Meksyku - jednak Asusena doprowadzajac do poronienie spowodowala zakazenie wewnetrzne i nikt jej juz nie uratuje .....???????
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Arabella
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 03 Sie 2008
Posty: 42200
Przeczytał: 4 tematy

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 21:21:37 03-01-13    Temat postu:

ela0909 napisał:
a moze asusena odzyska siły i przyjdzie po rozum oskarzajac pereza o brutalny gwalt, zbiosowy seks, niemoralne stosunki itp..... moze dojdzie do konfrontacji asuseny i Pereza, ta w obecnosci zebranych wyprze sie szamana , przyzna iz byla traktowana jak zwierze i nie chce znac Pereza , ten oczywiscie nie bedzie mial podstaw do znecania sie na Ricardzie ,jednak medyk w jego obecnosci wyjawi ze dziewczyna doprowadzila do poronienia tragicznego w skutkach i jej dni sa policzone, Perez zmartwi sie ze stracił dzieciaka i traci kobiete , ale by uniknac kry zgodzi sie na warunki Ricarda i oddali sie .Asusena moze pomimo stran medykow bedzie nadal w ciezkim stanie , Ricardo zapewni jej leczenie w Meksyku - jednak Asusena doprowadzajac do poronienie spowodowala zakazenie wewnetrzne i nikt jej juz nie uratuje .....???????


ela0909 dzięki za podpowiedzi, pozdrawiam
przyszedł mi do głowy pomysł by bezwzględny i perwersyjny Conan Perez trochę namieszał w naszej historii i nasi główni bohaterowie musieli sobie radzić z podstępnymi intrygami i czynami rozpustnego Conana

w posiadłości wicekróla Ricarda,którą odziedziczył po swoim chrzestnym ojcu kardynale Gasparze de Valdezie idyllę Salamanków przerwały niespodziewane wydarzenia związane z przygarnięciem Azuceny -młodej kobiety ofiarowanej Ricardowi przez plemię dawnych mieszkańców tych ziem kultywujących dziwne i przez chrześcijaństwo potępiane zwyczaje....

wicekrólowa Camila jak tylko rankiem służka jej opowiedziała o poronieniu Azuceny i przejściach jakie miała młoda kobieta z szamanem ogromnie się zmartwiła stanem nieszczęsnej ofiary szamana i nie kryła oburzenia i na krewnych Azuceny,że zgotowali jej taki los i na szamana,który traktował Azucene jak zwierzę by zaspokajać swoje perwersyjne zachcianki pod pretekstem nauki miłosnych sztuczek
-ci z plemienia to okropnie namącili w głowie tej Azucenie a ten szaman to zboczeniec i wprost nie mogłam uwierzyć jak Azucena zwierzała mi się wczorajszego wieczora jak ten łajdak ją wykorzystywał i to często na oczach innych !!! gorączkowała się służka wicekrólowej
-to przechodzi ludzkie pojęcie jak niektórzy traktują kobiety załamując ręce przyznała wicekrólowa Camila gdy medyk zajmował się majaczącą w gorączce Azuceną
-najgorsze jest to,że ta głupiutka Azucena uważała,że musiała być posłuszna tym praktykom i choć bała się tego szamana i nie darzyła ani odrobiną uczucia robiła co kazał i to takie rzeczy których szanująca się kobieta nigdy by nie robiła bo to wstrętne i poniżające szeptała służka nachylając się do ucha wicekrólowej Camili zdradzając jej pikantne szczegóły opowieści Azuceny...
-to okropne co Azucena musiała przechodzić a tamta ta jego jasnowłosa ciężarna kobieta patrzyła na to i nic??? !!! kręcąc głową mówiła zszokowana wicekrólowa
-szaman obie kobiety traktował jak niewolnice seksualne i obie zapłodnił ale chwała Bogu ojcem nie będzie od żadnej z nich bo tacy nie powinni się rozmnażać !!! wycedziła przez zęby służka
-z jednej strony to nie dziwię się Azucenie,że nie chciała urodzić dziecka szamana bo to jakby potomka perwersyjnego demona miała wydać na świat ale żal mi jej,że przez komplikacje po poronieniu może swoje młode życie postradać jeśli medycy jej nie pomogą dodała służka wicekrólowej współczująca Azucenie...
-biedna Azucena !!! taka młoda a już w tak przykry sposób doświadczona przez życie mówiła wicekrólowa Camila

na dziedzińcu rezydencji gwardziści wicekróla Ricarda walczyli z Conanem Perezem,który usiłował wtargnąć do środka i krzyczał by wicekról oddał mu jego kobietę czyli Azucenę...

-posiekam was na kawałki gdy mnie do wicekróla nie dopuścicie !!! chcę z nim mówić i nie jestem byle kim bo mój ojciec Pablo Perez i babka La Paisana walczyli niegdyś przy boku wicekróla a moja matka Conchita wykarmiła najstarszego syna Salamanków Pedra więc ja z gubernatorem La Mariany jesteśmy mlecznymi braćmi !!! wrzeszczał Conan Perez do gwardzistów a wicekról Ricardo usłyszawszy krzyki wyszedł by zobaczyć co się dzieje a Conan na widok władcy opuścił miecz, który natychmiast mu gwardziści odebrali
-jesteś tym za kogo się podajesz czyli synem Pabla i Conchity??? zapytał wicekról Ricardo
-tak panie a w plemieniu nazywali mnie szamanem bo omamiłem tych dzikusów i mieli mnie prawie za bóstwo drwiąco o krewnych Azuceny mówił Conan Perez gdy wreszcie gwardziści na rozkaz wicekróla go do niego dopuścili
-przyszedłem po Azucenę choć wiem,że tobie ją wicekrólu Ricardzie podarowali ale ona jest moją kobietą !!! hardo powiedział Conan Perez patrząc prosto w oczy wicekróla....
-Azucena nie jest niczyją własnością i ja choć przyjąłem ją z moją żoną w szeregi dam dworu wicekrólowej nie zamierzam narzucać tej młodej kobiecie co ma robić ale nie sądzę by w tej chwili mogła o własnych siłach opuścić to miejsce bo zaniemogła wyjawił wicekról Ricardo nie chcąc na razie zdradzać szczegółów co stało się Azucenie....
-pozwól mi panie zobaczyć Azucenę a ja już moją kobietę rozruszam by nad sobą się nie użalała butnie rzekł pewny siebie Conan Perez bo nie przypuszczał jak poważny jest stan zdrowia Azuceny i że jej życie jest zagrożone
-Azucena jest ledwo żywa po poronieniu ale nie powiem o tym temu Conanowi bo muszę wybadać jak się sprawy mają między nim a tą kobietą skoro ryzykowała życiem by pozbyć się jego dziecka to musi nieszczególnie dobrze wspominać ich wzajemne stosunki dedukował wicekról Ricardo nie znając jeszcze tych szczegółów,które wicekrólowej opowiedziała służka a nieszczęsna Azucena wciąż majaczyła w gorączce....

wicekról Ricardo postanowił zaprosić Conana Pereza na obiad
-pozwól moja droga żono,że przedstawię ci Conana Pereza zwanego też w plemieniu z którego pochodzi Azucena szamanem
-to ten łajdak, umięśniony i obleśny barbarzyńca !!! ma tupet ,że śmiał się tu pokazać pomyślała wicekrólowa patrząc z niechęcią na Conana
-Conan chciałby zabrać od nas Azucenę bo twierdzi ,że ona jest jego kobietą zaczął mówić wicekról gdy szaman podszedł do wicekrólowej i skłoniwszy się chciał się przywitać...
-wicekrólowa Camila nie podała mu dłoni do ucałowania pogardliwie na niego patrząc..
-nie wiem czym uchybiłem waszej królewskiej mości że tak wrogo na mnie pani spojrzałaś bo ja tylko pragnę hołd złożyć takiej pięknej i szacownej damie jak ty pani bo kobiety a zwłaszcza urodziwe otaczam uwielbieniem powiedział Conan Perez kłaniając się wicekrólowej
-ktoś kto tak jak pan traktuje kobiety nie powinien udawać, że otaczasz nas kobiety uwielbieniem prychnęła wicekrólowa bo zaraz przypomniały się jej się opowieści do czego Conan zmuszał Azucenę i zrobiło się jej niedobrze ...
-kobiety traktuję tak jak na to zasługują zarechotał bezczelnie Conan
-ciebie też panie powinien w końcu spotkać taki los na jaki zasługujesz !!! drwiąco powiedziała wicekrólowa ale Conan nie zrozumiał ironii i wypiąwszy muskularny tors głupkowato wyszczerzył zęby....
-może przydam się na dworze wicekróla w stolicy Meksyku proponując swe usługi powiedział Conan niezrażony niechęcią wicekrólowej
-tamtejsze damy nie zniosłyby twoich manier Conanie kpiąco się uśmiechając rzekła wicekrólowa Camila
-ja każdą sobie obłaskawię bo kobietę trzeba ujeździć jak klacz i jak się weźmie ją pod siebie spokornieje i zrozumie do czego jest stworzona powiedział Conan budząc niesmak u obojga Salamanków...
-tak draniu robiłeś z Azuceną ale ja już dopilnuję byś żadnej z mego otoczenia nie skrzywdził pomyślała wicekrólowa oburzona słowami Conana...
-nie podoba mi się twój stosunek do kobiet Conanie bo one nie są jak to się wyraziłeś "klaczami do ujeżdżania", to istoty obdarzone i pięknem i rozumem ,są naszymi wiernymi towarzyszkami ,dzięki ich miłości my mężczyźni poznajemy radość ojcostwa gdy rodzą nasze dzieci więc winniśmy im szacunek powiedział wicekról Ricardo
- co do dzieci to się zgadzam bo bez baby chłop ojcem nie zostanie ale jednak kobieta mężczyźnie równa nie jest bo stwórca stworzył Ewę by umilała życie Adama więc co by nie mówić kobieta najlepsze ma między nogami , najpierw rozkłada nogi dla zaznania z nami rozkoszy a gdy dobrze się ją nasączy dziewięć miesięcy potem rozkłada nogi by urodzić dzieciaka zarechotał Conan uważając ,że dowcipem się popisał ale widząc zniesmaczenie na twarzach Salamanków zmitygował się trochę
-ja na salonach niebywały choć kawał świata zwiedziłem więc jeśli zbyt śmiałe rzeczy mówię to wybaczcie ale taki otwarty już jestem bo w końcu nie ma czego się wstydzić i wszyscy obecni tu wiedzą jak to jest między kobietą a mężczyzną mówił zadowolony z siebie Conan....
-no tak przecież z ciebie świetny nauczyciel miłości zadrwiła z Conana wicekrólowa
-nie chwaląc się każdą poskromiłem i nie zdarzyło się by po moich naukach kobieta nie zaznała rozkoszy choć z dziewicami musiałem trochę się pomęczyć zanim stały się wyrafinowanymi kochankami
-to już niesmaczne się robi i apetyt straciłam rzekła wicekrólowa serwetką wycierając usta i wstała od stołu mówiąc Ricardowi,że potem chce z nim na osobności rozmawiać...
-ten umięśniony głupek nie widzi nic złego w tym co robił i nawet się tym przechwala , zachować się w towarzystwie nie umie dzikus jeden !!! pomstowała na Conana wicekrólowa....
-Azucena rzuca się w gorączce ale jak tylko wydobrzeje postaram się by temu Conanowi ostro wygarnęła za takie poniżające kobietę traktowanie i sądzę ,że po tym wszystkim Azucena Conana nie będzie chciała znać i pośle go do diabła by zrozumiał,że takim wspaniałym macho jak mu się wydaje wcale nie jest !!! mówiła sama do siebie wicekrólowa martwiąc się o Azucenę....

- Azucena to wprost uwielbiała moje nauki sztuki miłosnej i ćwiczyliśmy tak często i ochoczo,że pewnie jej tego musi brakować więc chcę by do mnie wróciła i po nią przyszedłem licząc,że mi ją wicekrólu oddasz bo pewnie tęskni za mną mówił Conan Perez do wicekróla Ricarda gdy już sami zostali w jadalni...
-darzysz Azucenę uczuciem czy tylko pożądasz??? patrząc na Conana zapytał wicekról Ricardo
-wiem,że kobiety lubią czułe słówka bo potem są chętniejsze ale ja i bez tego dostaję od kobiet czego chcę bo złapię za kark przygnę by spokorniały to czują wobec mnie respekt i uwielbienie zarechotał Conan
-to gwałt takie zmuszenie do uległości a ja tego nie pochwalam i jeśli Azucena cię oskarży,że brałeś ją przemocą to poniesiesz karę !!! zagroził Conanowi wicekról
-ee tam kobieta mówi,że nie chce ale jak już się ją poskromi to jęczy z rozkoszy a Azucena lubiła to ze mną robić bo tylko za pierwszym razem coś tam pochlipała i piszczała bym przestał jak to zwykle dziewice wydziwiają a potem już poszło jak po maśle i spełniała każdą moją zachciankę tak,że sama uznała,że dobrze umie zadowalać mężczyznę i ja to w zupełności potwierdzam że bestyjka w sztuce miłości jest biegła i to dzięki mnie dumnie się prężąc mówił Conan
- ty panie chyba jej jeszcze nie wypróbowałeś gdy te dzikusy ją do ciebie przyprowadziły ??? zapytał zaraz zazdrosny Conan
-mam żonę ,kocham wicekrólową i zdradzać ani myślę a Azucenę przyjąłem tylko by ludzi z jej plemienia nie obrazić odmową ale postanowiliśmy by dziewczyna nabrała trochę obycia jako dama dworu wicekrólowej powiedział wicekról Ricardo ...
-wybacz panie ,że ośmieliłem się tak obcesowo zapytać ale na samą myśl,że inny miałby moją Azucenę to aż się we mnie gotuje bo choć gdy ją do mnie przyprowadzono bym dziewczynę wyedukował w sztuce miłości wiedziałem,że chcą tobie wicekrólu ją podarować to dziewczyna tak mi spasowała ,że chciałem jej dla siebie ale ci jej krewni mi odmówili zaciskając ręce w gniewnym geście mówił Conan...
-nie oddam Azuceny nikomu i jeśli coś złego spotka moją kobietę zemszczę się srogo zagroził Conan
-a Azucene pytałeś czy cię zechce wtrącił się wicekról
-a po co pytać ?? Azucena była moją kobietą przez parę miesięcy więc i na dalsze lata będzie ze mną tak jak do tej pory i gromadki dzieci się z nią doczekam co najmniej tak licznej jaką masz ty wicekrólu z wicekrólową Camilą z pewnością w głosie powiedział Conan Perez
-a jak ona powie ,że nie chce być z tobą ?? to co? złapiesz ją włosy, na konia wsadzisz i przez resztę życia będziesz gwałcił ??? drwiąco zapytał Conana wicekról
-zaraz tam gwałcić od wieków mężczyźni są panami a kobiety muszą nam służyć swoim ciałem i łonem zaczął znowu Conan
-niewolnictwo ci się marzy ale to już nie te czasy i teraz kobietę nie przemocą należy zdobywać a zalotami i czułością , dobrym traktowaniem pouczał Conana wicekról...
-jesteś Conanie synem i wnukiem moich dawnych przyjaciół dlatego cierpliwie słucham tego co mówisz ale twoje postępowanie jest dla mnie nie do przyjęcia i musisz myśleć nie tylko tym co masz miedzy nogami a wysilić się na więcej by zdobyć kobietę dosadnie przygadał młodemu Perezowi wicekról już znużony przechwałkami szamana mianującego się nauczycielem sztuki miłosnej

wicekról Ricardo poszedł do żony by z nią porozmawiać skoro go wcześniej o to prosiła a Conan Perez skorzystawszy,że wicekról zaoferował mu gościnę w rezydenci zaczął szukać Azuceny i w końcu trafił na jej pokój...
Azucenie po lekach spadła gorączka ale leżała słaba w łożu przypominając sobie swoje ostatnie cierpienia a gdy ujrzała nad sobą Conana myślała ,że ma zwidy i znowu majaczy ...
-tu się kwiatuszku chowasz przede mną ale twój szaman już się tobą zajmie i jak cię dobrze podleję znów rozkwitniesz zamruczał Conan i zaczął ściągać spodnie...
-nie !!! zostaw mnie !! jestem chora !!! szeptała przerażona Azucena widząc czego chce od niej szaman i usiłowała go odepchnąć ale ręka zaraz jej opadła
-nabalsamuję cię od środka a wtedy poczujesz się lepiej szeptał Conan kładąc się na kobiecie
-ten świntuch nigdy nie ma dosyć i nie zważa ,że nie chcę przemknęło przez myśl Azuceny zanim przeszył ją potworny ból gdy mężczyzna gwałtownie w nią wszedł i zemdlała a zaspokajający się na niej Conan nawet tego nie zauważył i gdy skończył popatrzył na bezwładną kobietę i nieco się przestraszył
-do licha co ci Salamankowie z moją kobietą zrobili???
-wicekról mówił coś ,że zaniemogła ale żeby przytomność straciła to coś złego musieli jej zrobić !! zawrzał gniewem Conan ale nie chcąc by się wydało,że wykorzystał słabość Azuceny szybko się ubrał i niepostrzeżenie wyszedł z pokoju nieprzytomnej kobiety....

służka wicekrólowej gdy przyszła do pokoju Azuceny zobaczyła,że nieszczęśnica znów leży bez życia a poprawiając jej pościel zobaczyła,że kobieta ma nogi rozłożone i dostrzegła nasienie w jej kroczu i na udach...
-rany boskie !!! kto był tym potworem ,który zrobił to z kobietą po poronieniu !!! zawołała sama do siebie służka i zaraz przyszedł jej na myśl szaman goszczony przez wicekróla
-Conan to barbarzyńca to może Azucenę zabić !!! piekliła się służka i wybiegła na korytarz zderzając się z Conanem Perezem,który udawał ,że spaceruje sobie po rezydencji ciekawy otoczenia
-ty łajdaku !!! jak mogłeś to jej zrobić !!! rzuciła się z pięściami na Conana
-o czym ty mówisz ?? !!!udając zdziwionego wrzasnął Conan wykręcając ręce służącej zmusił ją by uklękła przed nim
-puść mnie zboczeńcu !! jęknęła służka
-sama mnie zaczepiłaś i może chcesz bym cię popieścił zarechotał Conan
-niedoczekanie twoje byś mnie tknął !!! warknęła służąca gryząc rękę Conana
-wole Azucenę i gdzie ona jest ???udając,że nie wie zapytał Conan służącej puszczając jej ręce.....
służka masując obolałe od mocnego uścisku ręce wysyczała
-tylko taki bydlak jak ty byłby zdolny do czegoś tak wstrętnego co zrobiłeś Azucenie !!! potępiająco patrząc na młodego Pereza mówiła służka wicekrólowej ...
-co z Azuceną ?? co jej zrobiliście ??? wrzasnął donośnym głosem Conan Perez robiąc wrażenie zatroskanego losem Azuceny.....
-mów zaraz !!! co z moją Azuceną !! to wicekról ją skrzywdził??? !!! pytał Conan chwytając służkę za włosy
-auuu !! zawyła służąca i jej krzyk usłyszał jeden z gwardzistów rzucając się jej na pomoc...
-puść tę kobietę łajdaku !! wyciągając szpadę powiedział gwardzista i Conan czując ostrze szpady na szyi wykonał polecenie klnąc przy tym siarczyście...
-szukam mojej kobiety a ta histeryczka mnie zaczepiła mówił Conan do gwardzisty udając niewiniątko .....

-dlaczego odeszłeś od drzwi pokoju Azuceny ?? przecież miałeś jej pilnować !!! krzyknęła do gwardzisty służka a on nie pozostając jej dłużny warknął
-ty miałaś być przy łożu chorej a też gdzieś polazłaś !!! a czy coś się jej stało, że tak się pieklisz ??? zapytał gwardzista
--co ja słyszę Azucena zachorowała ??? a z niej przecież był okaz zdrowia ???!!! wydarł się Conan słysząc jak służka z gwardzistą się przegadują..
-ty zboczeńcu nawet się nie odzywaj !!! splunąwszy na Conana wysyczała służka ale ten odwinął się i tak walnął kobietę w twarz ,że aż na podłogę upadła a z rozciętej wargi popłynęła krew
-żadna baba bezkarnie na mnie ręki nie podniesie !!! syknął tak złowrogo ,że nawet gwardzistę to zdumiało i nie zareagował
-o czym ty mówisz ??? dlaczego tego seniora od zboczeńców wyzywasz ??? zapytał gwardzista pomagając służącej wstać
-ten łajdak już wie dlaczego!!! żeby wykorzystać nieprzytomną kobietę to trzeba być ostatnią kanalią !!! ścierając krew z brody mówiła służka mierząc pogardliwym wzrokiem Conana
-ta kobieta to wariatka wskazując na służkę warknął Conan
- Azuceny nie widziałem odkąd ją wicekrólowi podarowali i przyszedłem tu by moją kobietę odebrać a tu dowiaduję się ,że choruje a ta służąca jeszcze śmie mnie obrażać !!! pieklił się Conan Perez nie chcąc przyznać się do tego co zrobił….
-słysząc krzyki przybiegli tam inni gwardziści i medyk więc służka zaraz poprosiła medyka by zajął się Azuceną a Conan siłą za nimi się wdarł do komnaty gdzie leżała Azucena znów rzucająca się w gorączce …
-mój kwiatuszku przepiękny zawołał Conan dobiegłszy do łoża Azuceny a służka złapawszy go za rękę usiłowała go odepchnąć od chorej
- nie dotykaj jej !!! już dość ją sponiewierałeś !!! jesteś gorszy niż zwierzę !!! syczała służka
-Azucena do mnie należy i nikt mi jej nie odbierze !!! zaciskając zęby mówił Conan
-chcę zbadać chorą więc opuść panie komnatę !!! powiedział medyk do młodego Pereza
- Azucenę widywałem nagą co dzień i każdy centymetr jej ciała znam więc nie wyjdę zanim mi nie powiecie dlaczego leży chora ??? szamocząc się z gwardzistami krzyczał Conan
medyk spojrzał na służkę a ta nachylając się do niego szepnęła by na razie nie zdradził dlaczego Azucena jest nieprzytomna …
-nie jesteś panie mężem chorej ani członkiem jej rodziny wiec nie masz prawa żądać byśmy ci powiedzieli co jej jest !!! wycedziła przez zęby służka nie znosząca szamana, który tak upodlił biedną Azucenę
-jestem dla Azuceny lepszy niż ta jej dzika rodzina bo oni najpierw mnie ją oddali a potem wicekrólowi do uciech !!! to ja zrobiłem z niej kobietę i innemu nie oddam !!! krzyknął Conan
-nie zmuszaj nas panie byśmy użyli broni wobec gościa wicekróla dobitnie to podkreślając powiedział dowódca gwardzistów gdy nadszedł i zobaczył, że Conan Perez dobrowolnie nie chce opuścić komnaty Azuceny….

tymczasem wicekrólowa Camila opowiadała mężowi to co usłyszała od służki
-ten Conan Perez za długo przebywał wśród dzikich i może dlatego przejął ich barbarzyńskie zwyczaje a biedna Azucena była i jego ofiarą i ambicji swojej rodziny, która myślała, że darując mi młodą ponętną kobietę zaskarbi sobie moją wdzięczność a najgorsze jest to, że Azucena zaryzykowała własnym życiem by pozbyć się niechcianej ciąży westchnął wicekról Ricardo…
-wiesz kochanie jeśli Azucena odzyska świadomość i powtórzy to co opowiadała twojej służącej oskarżając Conana to ja pomimo iż to syn Conchity ,która wykarmiła nam Pedra ostro z nim porozmawiam i nie ujdzie mu płazem wykorzystywanie niewinnej dziewczyny powiedział Ricardo do żony
Camila z Ricardem postanowili zaraz zobaczyć jak czuje się Azucena i gdy szli pod rękę korytarzem zobaczyli Conana z gwardzistami pod drzwiami Azuceny ….
-wypchnęli mnie z komnaty Azuceny a ja odchodzę od zmysłów bo widziałem ją chorą a nie wiem co jej jest??? !!! zawołał na widok Salamanków Conan Perez
-teraz nie pora na wyjaśnienia zbywając pytania Conana rzekł Ricardo gdy Camila weszła do komnaty
-nie pisnę temu gagatkowi ani słowa o poronieniu zanim Azucena się nie ocknie i sama nie powie dlaczego tak bardzo nie chciała nosić dziecka Conana pomyślał wicekról
Wicekrólową Camilę zszokowało to co jej medyk i służka powiedzieli o wykorzystaniu cierpiącej po poronieniu Azuceny
-to musiał być Conan ale wyparł się w żywe oczy, że ją tu posiadł !!! gorączkowała się służka wicekrólowej
-jeśli Azucena odzyska przytomność to może powie kto jej to zrobił o ile była wtedy świadoma dedukował medyk
-ten mężczyzna, który ją dziś zbeszcześcił może być winien jej śmierci bo kobieta znów zaczęła wysoko gorączkować a już wyglądało, że przezwycięży zakażenie organizmu z troską patrząc na Azucenę powiedział miejscowy medyk…

-posłałam do stolicy Meksyku po mego syna Maria, który jako medyk specjalizuje się w leczeniu kobiet więc może ocali od śmierci tę nieszczęsną Azucenę wzdychając oznajmiła wicekrólowa Camila
-chętnie nauczę się czegoś nowego korzystając z doświadczeń medyka księcia Maria de Salamanki bo renoma syna waszej wysokości jest już znana w całym państwie powiedział miejscowy medyk do wicekrólowej

Conan Perez zaś zastanawiał się czy Azucna będzie pamiętała, że odbył z nią stosunek
- jeśli Azucena zacznie mnie oskarżać, że wziąłem ją wbrew jej woli to powiem, że coś się jej przywidziało w malignie bo nawet nie wiedziałem, że jest chora i leży w tej komnacie i wszystkim wmówię, że to ten gwardzista co miał pilnować drzwi jej komnaty ją niecnie wykorzystał postanowił sobie Conan knując intrygę by siebie wybielić …..
-co jest Azucenie ?? nie chcą mi nic bliższego powiedzieć o jej chorobie a to co najmniej dziwne bo wiedzą co mnie z nią łączyło ??? zachodził w głowę Conan Perez….
-jeśli Azucena z choroby nie wyjdzie żywa to podburzę przeciwko wicekrólowi Ricardowi wszystkie okoliczne plemiona Azteków bo to on musi być winny, że zaniemogła !!! pomstował Conan pomimo swego nieokrzesania jednak martwiący się o swoją kobietę
-zemszczę się na Salamankach srogo jeśli mój kwiatuszek –Azucena przedwcześnie zwiędnie , wicekról i jego niechętna mi żona popamiętają mnie gdy Azucena umrze bo wszak mają córki i synowe i one też mogą skończyć jak Azucena mówił sam do siebie Conan siedząc w ogrodzie rezydencji wicekróla i czekając na wieści o poprawie stanu zdrowia Azuceny….


-sam wybrałem życie wśród dzikusów i udało mi się ich przekonać,że mam moce nadprzyrodzone jako szaman ale tak naprawdę nie umiałem pomóc ani mojej ciężarnej kobiecie zmarłej z naszym dzieckiem a teraz nie potrafię uzdrowić Azuceny rozmyślał zatroskany Conan wstając i wracając do pokoju,w którym gościł go wicekról gdy nagle ktoś stanął za nim dotykając jego ramienia

-a ty skąd się tu wzięłaś Samaro ??? zapytał Conan widząc znajomą sobie kobietę
-miałam wizję wzywającą mnie tutaj i czuję,że jestem Azucenie i tobie potrzebna więc przyszłam do rezydencji wicekróla oświadczyła kobieta mając niecne zamiary wobec Conana
-Azucena jest chora a nie chcą mi powiedzieć na co i podejrzewam,że to sprawka wicekróla skoro taką tajemnicą otaczają jej chorobę !!! powiedział podejrzliwy Conan do Samary
-Azucena była brzemienna gdy ją oddali wicekrólowi i pewnie tu dowiedziała się o swoim stanie i zrobiła coś głupiego by pozbyć się dzieciaka Conana ale to nie moja sprawa i chyba lepiej,że tak się stało pomyślała Samara bo nie miała zamiaru zdradzić tego Conanowi sama chcąc zostać jego kobietą
-napij się ze mną by przegonić złe myśli Conanie zaproponowała Samara

-twoje napoje zawsze na mnie dobrze działają "boginko" jak nazywają cię tubylcy z lekkim uśmieszkiem rzekł Conan biorąc z rąk Samary kielich i wychylając go do dna

-ten muskularny ogier winien mnie ujeżdżać ale dotąd wolał młodsze kobiety aż dziś wreszcie będzie mój a że właśnie jestem płodna pocznę dziecko,którego on pragnie i potem może mnie nie odtrąci jako matki swego syna rozmyślała Samara czekając aż spreparowany przez nią napój z ziół mających właściwości narkotyczne i halucynogenne zacznie działać
-Azucena !!! mój kwiatuszku wymamrotał Conan zbliżając się do kobiety,która zachęcająco rozłożyła nogi
-tak to ja twoja Azucena mój szamanie !!! odłuż swój stalowy miecz i rób ze mną to co lubisz !! mój nauczycielu miłości
twoja klacz jest gotowa byś ją dosiadł i dobrze ujeździł szeptała coraz bardziej podniecona Samara gładząc Conana po muskularnym torsie wiedząc,że Conan pod wpływem jej napoju ma omamy wzrokowe i widzi w niej Azucenę

Conan rzucił więc miecz na podłogę a Samara pośpiesznie zaczęła mu rozwiązywać spodnie....
-o tak !!! tak !!!jeszcze mocniej i głębiej !! postękiwała Samara gdy ich ciała połączyły się i podrygiwały na łożu
Conan obracał kobietę raz po raz biorąc ją raz od przodu raz od tyłu a ona omdlewała w ekstazie
-ależ on jest dorodnym samcem !! dogodził mi tak dobrze ,że dech mi zapiera z rozkoszy przelatywało przez myśli Samary aż fala nasienia Conana ją zalała a on sam padł obok niej i po chwili zaczął chrapać
-zrobiłeś swoje szamanie i w moim łonie począł się twój potomek leżąc obok Conana pomyślała Samara bo miała dar wyczuwania kiedy kobieta jest brzemienna i teraz dotykając swego brzucha wiedziała,że i ona poczęła dziecko szamana
-za pomocą narkotycznego napoju sprawiłam,że mnie zapłodniłeś myśląc, że jestem Azuceną i choć pragnąłeś dziecka z inną to ja ci je urodzę szeptała Samara do chrapiącego obok niej Conana a że wciąż jej było mało rękami zaczęła masować męskość Conana i gdy zesztywniała usiadła na niego by go ujeździć i znów zaznała rozkoszy .....
-Samara tak nazwali mnie tubylcy gdy morze wyrzuciło mnie na brzeg nieprzytomną i tak naprawdę nie wiem kim jestem a gdy zaopiekowała się mną stara kobieta z plemienia zwana wiedźmą nauczyła mnie wielu rzeczy i powiedziała,że mam szczególny dar bym była pomocna kobietom rozmyślała Samara sama się dziwiąc skąd ma takie zdolności
-nie jestem już młodziutka i nareszcie będę matką i zaznam radości trzymania w ramionach rodzonego dziecka wyszeptała rozanielona Samara gładząc się po brzuchu w którym miała już dziecię szamana ...
-jeśli Conan mnie odtrąci to chociaż mi jego dziecko zostanie bo żaden z miejscowych mężczyzn nie chciał mnie tknąć uznając,że poświęcono mnie Bogom skoro morze wyrzuciło mnie na ich świętą plażę a ja przecież jestem normalną kobietą a nie tylko ich "Boginką",na którą mogą tylko patrzeć jakby sama przed sobą Samara tłumaczyła swoje postępowanie wobec szamana ,którego wykorzystała by został ojcem jej dziecka.....

Samara ubrawszy się postanowiła poznać właścicieli rezydencji czyli wicekróla Ricarda i wicekrólową Camile więc zostawiła śpiącego Conana
idąc na dziedziniec i tam spotkała Salamanków
-ty pani jesteś pewnie ta Samara z plemienia Azuceny powiedziała Camila na widok Samary gdy ta ukłoniła się parze wicekrólewskiej
-to prawda nazywają mnie Samarą i dziękuje waszym królewskim mościom,że pozwolili mi wejść na teren rezydencji mówiła Samara i nagle podchodząc do wicekrólowej dotknęła jej brzucha
-co robisz kobieto ?? obruszyła się na taką poufałość wicekrólowa
-powinnaś pani zaraz się położyć i leżeć by nie stracić dziecka bo jesteś brzemienna oświadczyła zdumionej Camili Samara lekko się przy tym uśmiechając
-ależ kobieto mam już swoje lata i takie żarty mnie nie śmieszą obruszyła się wicekrólowa
-czy zażywałaś pani ze swoim małżonkiem kąpieli pod wodospadem motyli ??? zapytała Samara nie zrażona niechęcią królowej
-no i cóż w tym złego,że tam się popluskaliśmy wzruszając ramionami powiedziała wicekrólowa przypominając sobie uroczy zakątek pod wodospadem

-to magiczne miejsce bo jeśli kobieta trafi na swój dzień i tam się wykąpie a potem współżyje z mężczyzną to poczyna dziecię opowiadała Samara sceptycznie to tego nastawionym Camili i Ricardowi....
-nie wierzę w takie głupoty machając ręką powiedziała Camila ale nie wiedzieć czemu ogarnął ją niepokój
-ciąża i poród w moim wieku to niemożliwe !! niemożliwe!!! powtarzała sobie w myślach wicekrólowa a Samara jakby czytając jej myśli powiedziała
-tak to prawda,że to niezwykle rzadki przypadek ale ty pani i twój mąż macie w sobie tyle wigoru,że powołaliście nowe życie a ja mam dar wyczuwania kiedy kobieta jest ciężarna a ty pani jesteś czy ci się to podoba czy nie i jeśli nie chcesz poronić to zaraz połóż się i pozwól mi się pielęgnować a pomimo twego wieku znów urodzisz zdrowe dziecko bo i ja sama jestem przy nadziei więc obie będziemy oczekiwać swoich dzieci i zadbam byśmy obie zdrowe potomstwo wydały na świat przekonywująco powiedziała Samara do zdenerwowanej Camili
-to absurd co mówi ta kobieta !!! przecież to niemożliwe !!! patrząc na Ricarda mówiła Camila chcąc by ją upewnił,że ma racje
-no nie wiem kochanie bo choć nie znam kobiety,która by tak późno rodziła to może jednak... zaczął mówić Ricardo zaskoczony ale i ucieszony perspektywą ponownego ojcostwa
-nie wierzę w te głupoty !!! ta kobieta chce z nas zakpić !!! -przyjechaliśmy tu na romantyczny wypoczynek i choć kochaliśmy się wiele razy to z tego nie może być ciąży !!! jakby sama chciała siebie przekonać mówiła Camila ale nagle zrobiło się jej słabo i Ricardo pochwycił żonę w ramiona by zanieść do sypialni a za nim podążyła Samara i gdy wicekrólowa leżała już w łożu Samara położyła ręce na jej brzuchu i powiedziała
- jeśli wicekrólowa będzie rozsądna to wszystko pójdzie dobrze ale jeśli nie uwierzy w to co mówię i nie zechce leżeć zabije ci dziecko panie zwracając się do Ricarda powiedziała Samara
-może choć parę dni poleżysz kochanie wyszeptał Ricardo do żony
-widzę,że wierzysz w te brednie jęknęła Camila,której nie uśmiechało się spędzać czas w łożu leżąc
-mam leżeć jak nasza córka Camilka a przecież mieliśmy tu spędzać upojne chwile kochanie szepnęła Camila do męża a Samara wtrąciła się mówiąc
-nie radzę figlować w łożu podczas tej ciąży bo stracicie dziecko !!! zagroziła Samara
-to jakaś paranoja !!!nie mogę uwierzyć bym zaszła w ciążę pomyślała Camila oddychając głęboko
-moje wszystkie dzieci mają już swoje pociechy a gdyby naprawdę się okazało ,że Samara ma rację to byłoby szokujące dla całej mojej rodziny,przyjaciół i mieszkańców stolicy Meksyku wzdychała Camila sama już nie wiedząc czy wierzyć Samarze a zaraz potem przypomniała sobie,że ostatnią ciąże poroniła w Neapolu.....
-jeśli zaszłam w ciąże to czy uda mi się donosić czy też stracę to dziecko westchnęła Camila i zaraz sama się zganiła
-mówię jakbym już uwierzyła w to,że jestem brzemienna a jeszcze nie wierzę bo w moim wieku nie powinno mi się to przytrafić, jeśli donoszę to będę chyba najstarszą matką ,która rodziła i trochę się tego krępuje jak inni to przyjmą zamknąwszy oczy gryzła się Camila

wicekrólowa Camila doznała szczególnej łaski,że poczęła i nie może zmarnować waszego dzieciaka mówiła Samara do wicekróla Ricarda
-posłuchaj Samaro !!! mam nadzieję,że z nas nie zadrwiłaś zapewniając nas o ciąży wicekrólowej ale jeśli tak to mój gniew cię wszędzie dosięgnie !!! zagroził Samarze wicekról
-mówię szczerą prawdę panie bo mam dar wyczucia ciąży u kobiet a zresztą sama zaofiarowałam ci że wicekrólową zajmę się podczas ciąży i porodu więc jeśli nie zacznie jej brzuch rosnąć i nie poczuje ruchów dziecięcia to możesz mnie ukarać oznajmiła wicekrólowi pewna siebie Samara
-jeśli Camila jest brzemienna to boję się jak zniesie poród zaczął mówić wicekról Ricardo
-twoja żona panie to wicekrólowa Nowej Hiszpanii więc pewnie medyków wam nie braknie a i ja sama będę służyć pomocą przy porodzie bo to dziecko musi przyjść na świat żywe i zdrowe by spełniło się starodawne proroctwo mówiła z przejęciem Samara przypominając sobie co Aztekowie z pokolenia na pokolenie sobie przekazywali
-przepowiednia Azteków przewidziała to co nastąpi bo napisane jest,że jeśli żona władcy tu na tych ziemiach pocznie i wyda na świat dziecko spłodzone z wielkiej miłości i namiętności rodziców to w państwie będzie żyło się mieszkańcom coraz lepiej a jeśli dziecko obumrze w łonie matki lub nie przyjdzie na świat żywe i zdrowe to zapanuje niezgoda i wojna pomiędzy plemionami chcącymi uwolnić się od panowania Hiszpanów więc MUSIMY powtarzam MUSIMY !!! zrobić wszystko by to dziecię urodziło się żywe i zdrowe bo teraz wiem ,że to dotyczy twojej ukochanej żony i ciebie wicekrólu wznosząc ręce i oczy ku niebu mówiła Samara......

-Ricardo powiedz,że to mi się tylko śni z tą ciążą??? łapiąc za rękę męża mówiła Camila gdy usiadł na skraju jej łoża
-nie wiem już w co wierzyć ??? jakieś przepowiednie mi tu opowiadają i naprawdę nie wiem co ci kochanie powiedzieć zagryzając wargi mówił Ricardo relacjonując żonie rozmowę z Samarą
-przepowiednia Azteków nie może mnie, nas dotyczyć jęknęła Camila
-a jeśli??? możesz poleżysz jak radzi Samara i za miesiąc czy dwa wszystko powinno się już wyjaśnić bo jeśli nie zaczniesz czuć dolegliwości ciążowych to wszystko będzie jasne niepewnie wyszeptał Ricardo a Camila przewróciła oczami
-mężczyźnie nawet w starszym wieku to pewnie pochlebia,że spłodził potomka ale ja już dziewięć razy byłam w ciąży i to byłby 10 raz pomyślała Camila znów nie wiedząc co mężowi odpowiedzieć ale skoro ją o to prosił postanowiła leżeć
-będziesz musiał kochanie sypiać obok mnie a nie ze mną i już po naszym romantycznym wypoczynku skoro mamy mieć dzidziusia drażniąc się z mężem kpiąco zachichotała Camila
-jeśli Samara się myliła to uduszę ją własnymi rękami za celibat,w którym teraz będę musiał żyć żartował Ricardo obejmując żonę
-chciałbyś znów zostać ojcem ??? nieśmiało zapytała Camila
-uznałbym to za błogosławieństwo boże zamruczał Ricardo do ucha żony
-nie spodziewałam się już nigdy nosić w sobie dziecięcia i już prawie nie pamiętam jak to jest czuć w sobie ruchy maluszka ale ciąże zawsze dobrze znosiłam to może jeśli doznaliśmy tego jak się wyraziłeś błogosławieństwa bożego to lat mi ubędzie i odmłodnieje jako mamusia najmłodszego z rodu Salamanków zachichotała Camila gdy mąż czule ją tulił...
-dla mnie Camilo jesteś młoda i piękna i wierzę, że to przeznaczenie nas tu przywiodło do tej rezydencji odziedziczonej po moim chrzestnym kardynale Garparze de Valdezie bo tu jak za młodych lat cieszyliśmy się sobą kochając się namiętnie
-było cudownie kochanie !!! tak jak w raju podarowałeś mi plażę i zatokę mojego imienia gdzie tyle razy zaznaliśmy rozkoszy pod palmami ,że nigdy tego nie zapomnę wyszeptała Camila
-kocham cię i chciałem tu właśnie ci to okazywać najdroższa mruczał Ricardo kładąc rękę na brzuszku żony i po cichu licząc że zapewnienia Samary o ciąży Camili okażą się prawdą bo świadomość,że znów z Camilą oczekują dziecka wciąż nie mogła do niego dotrzeć.....

Camila zasnęła więc Ricardo wyszedł by pospacerować i pomyśleć nad tym wszystkim co ostatnio zdarzyło się w ich życiu gdy służba zaanonsowała mu przybycie okolicznej ludności
wicekról wyszedł przed rezydencję a wtedy tubylcy padli przed nim na kolana...
-proroctwo przodków się spełnia !!! zawołał wódz plemienia z którego pochodziła Azucena
-co czym wy mówicie człowieku ?? zapytał wicekról w pierwszej chwili nie kojarząc o co chodzi tubylcom
-Boginka Samara przysłała do nas czarnego kruka z wieścią,że wicekrólowa poczęła długo oczekiwane przez nas dziecię,którego przyjście na świat zapewni pokój miedzy plemionami bo już zaczęły się między nami nieporozumienia ale teraz gdy wszyscy już wiedzą,że dziecię jest w drodze to narodziny dziecka władcy poczętego na tych ziemiach zmieni nasz los na lepsze z pewnością w głosie mówił uradowany wódz
-to jeszcze nic pewnego ,że moja żona jest w ciąży zaczął mówić wicekról ale wszyscy groźnie na niego spojrzeli
-wy ludzie o białej skórze nie doceniacie naszych przepowiedni i jeśli dziecię się nie narodzi wybuchnie wojna !!! krzyknęli tubylcy
-zrozumcie ludzie,że jeszcze za wcześnie by moja żona była pewna,że nosi dziecko chcąc uspokoić miejscowych mówił wicekról
-Samara nigdy się nie myli gdy powie,że kobieta jest brzemienna więc wicekrólowa nosi dziecię a jeśli wy panie nie chcecie tego dziecięcia my zabierzemy ciężarną kobietę do siebie by szczęśliwie powiła oznajmił zdumionemu wicekrólowi wódz
-chyba się nie zrozumieliśmy !!! jeśli okaże się,że moja małżonka jest brzemienna bardzo mnie to ucieszy choć będę obawiał się jak ciąże i poród zniesie tłumaczył wicekról gdy miejscowi otaczali rezydencję
-ludzie plemienia będą strzec byś panie ciężarnej stąd nie wywiózł bo dziecię musi tu ujrzeć świat !!! powiedział wódz plemienia
-chcecie nas uwięzić w tej rezydencji??? mieliśmy zamiar wkrótce wracać do stolicy Meksyku bo tam jest nasz dom powiedział wicekról
-ty panie możesz jechać ale sam bo kobiety z długo oczekiwanym przez nasze plemiona dziecięciem stąd nie wypuścimy zanim nie urodzi !!! twardo powiedział wódz plemienia
-ale ta Samara nas urządziła samowolnie rozpowiedziała wieści,które mogą się nie potwierdzić i przyjdzie mi z tubylcami walczyć przelewając ich krew zmartwił się wicekról Ricardo

-wicekról chyba nie chce przyjścia na świat tego dziecka skoro w nas chciał zasiać wątpliwość ,że nasza przepowiednia może być bliska spełnienia szeptali między sobą tubylcy
- Hiszpanom a zatem wicekrólowi Nowej Hiszpanii może być na rękę byśmy się wzajemnie wyzabijali i mogą nie dopuścić do narodzin dziecka,które zapewni pokój miedzy naszymi plemionami mówił jeden wódz do innych zwierzchników plemion
-oni mają nas za dzikusów i w przepowiednie nie wierzą lekceważąc nasze pradawne wierzenia i może trzeba porwać wicekrólową chroniąc ją przed mężem by spokojnie urodziła zaproponował jeden z wodzów
-głupiś !!! ciężarna wicekrólowa może się przestraszyć i stracić dziecię a ono jest naszą nadzieją na lepszą przyszłość jak mówi przepowiednia !!! grzmiał wódz plemienia z którego wyszła Azucena
-nasi ludzie będą otaczać rezydencję wicekróla do dnia porodu i nie odejdą chyba,że nas wszystkich wicekról karze wymordować bo dobrowolnie stąd nie odejdziemy postanowili sobie miejscowi i ustalili jak wojownicy plemion będą się wzajemnie zmieniać tworząc szczelny kordon wokół rezydencji wicekróla....
wodzowie przyjęli od podwładnym przysięgę, że życie oddadzą a wicekrólowej nie pozwolą stąd wyjechać zanim nie urodzi....

-trzeba wezwać posiłki gwardzistów i żołnierzy ze stolicy i rozprawić się z tymi dzikusami,którzy nas otoczyli radził wicekrólowi dowódca jego gwardii
-nie chcę zrobić miejscowym krzywdy i niewinnej krwi przelać powiedział wicekról Ricardo zastanawiając się jak wybrnąć z tej sytuacji
-jeśli Camila jest w ciąży to będzie zmuszona tu urodzić bo tubylcy chcą spełnienia swojej przepowiedni,która mówi,że na ich ziemiach przyjdzie na świat dziecię władcy ale jeśli Samara pochopnie wmówiła nam ciąże Camili to poleje się krew bo tubylcy uznają,że zmusiłem żonę by dziecka się pozbyła i nie uwierzą,że ciąży nie było westchnął Ricardo nie wiedząc co przyniesie przyszłość....

po rezydencji już rozniosło się ,że wicekrólowa poczęła dziecko podczas pobytu na tych ziemiach...
-wicekrólowa miała nosa,że kazała posłać do stolicy po swego syna medyka Maria de Salamankę bo teraz to on ciężarnej matki będzie doglądał żartowali poniektórzy...
-z jednej strony cieszę,że moja pani będzie miała dzieciątko ale z drugiej strony boję się o nią bo to już nie młódka i różnie może być wzdychała wierna służka wicekrólowej zwracając się do miejscowego medyka gdy razem siedzieli przy wciąż majaczącej Azucenie
-ta nieszczęśnica pozbyła się swojego dziecka i teraz cierpi bo jej życie wisi na włosku powiedziała służka wskazując na Azucenę
-w tych okolicach o dziwo sporo dojrzałych kobiet zachodzi w ciąże i problemem jest tylko donoszenie i urodzenie zdrowego dziecka i nieraz pomagałem przyjść na świat dziecku kobiety mającej już dorosłe dzieci ale cześć kobiet nie zdołała utrzymać ciąży i mam obawy jak będzie z wicekrólową bo jej dziecko jest tu szczególnie oczekiwane bo mówi o nim przepowiednia Azteków i gdyby coś nie wyszło to tubylcy winą obciążą wicekróla Ricarda westchnął miejscowy medyk też pełen niepokoju co może nastąpić gdy nadzieje miejscowych zostaną zawiedzione....

-ależ mam szczęście opiekując się ciężarną wicekrólową będę blisko jej przystojnego męża wicekróla Ricarda i jeśli kobieta nie przeżyje porodu to mogę zająć jej miejsce i swoje i jej dziecko razem wychowywać na dworze wicekrólewskim rozmarzyła się Samara,która nagle przestała myśleć o Conanie z którym miała mieć potomka a jej myśli opanowało pragnienie usidlenia samego wicekróla
-ciąża wicekrólowej może być gwoździem do jej trumny ale najważniejsze jest jej dziecko i ono musi urodzić się żywe i zdrowe nawet kosztem życia matki bo jeśli zajdzie konieczność wyboru czy ratować życie matki czy dziecka to wybór będzie oczywisty zaśmiała się Samara...
-a swoją drogą to cud,że wicekrólowa zaszła w ciąże ale widać przepowiednie Azteków mają swoją magiczną moc skoro do tego doszło z zadumą pomyślała Samara,którą już tyle rzeczy widziała gdy mieszkała wśród Azteków i już mało co było w stanie ją zdziwić więc też jak Aztekowie oczekiwała przyjścia na świat dziecka władcy poczętego na tym terenie jak zapowiadała ich przepowiednia ....
-są rzeczy na niebie i ziemi o których się filozofom nie śniło i wierzę w magię bo nieraz to co niemożliwe staje się możliwe i skoro Aztekowie wierzą,że dziecko wicekrólowej przyniesie im dobrobyt to pewnie tak się stanie ale dziwne,że przepowiednia nic nie mówi o płci dziecka a ciągle jest mowa tylko o "dziecięciu" zaczęła się zastanawiać Samara
-jeśli wicekrólowa urodzi córeczkę to Aztekowie pewnie będą chcieli zrobić z dziewczynki Boginkę i czcić jak bóstwo a jeśli urodzi się chłopiec to może zjednoczyć plemiona jako wódz dedukowała Samara.....

wicekrólowa Camila zbudziła się z drzemki i zaczęła rozmyślać
-od jakiegoś czasu miałam nieregularne krwawienia a gdy moja córka Camilka była w końcówce swojej ostatniej ciąży znów pojawiły się mi comiesięczne kobiece dolegliwości ale żebym miała zajść w ciąże to nigdy bym się nie spodziewała westchnęła Camila obmacując swój brzuch
-jeśli poczęliśmy z Ricardem to dziecko po kąpieli przy wodospadzie motyli to byłby trzeci tydzień uzmysłowiła sobie Camila
-może ta Samara ma racje bo sutki mam bolesne jak przy poprzednich ciążach i jestem ostatnio senna i jakoś dziwnie ociężała jęknęła Camila dotknąwszy wrażliwych na dotyk piersi
-dziś zrobiło mi się niedobrze ale myślałam,że to przez te opowiadania służącej o okropnościach co przeszła Azucena z tym szamanem wyszeptała sama do siebie Camila i aż zrobiło się jej gorąco
-nie panikuj Camilo bo może to fałszywy alarm i zasugerowałaś się tym co powiedziała ta Boginka!!! starając się uspokoić mówiła sama do siebie wicekrólowa
-muszę poczekać i upewnić się co do mego stanu a tak na wszelki wypadek zastosuję się do poleceń Samary i łoża nie będę opuszczać postanowiła sobie Camila ...
-no cóż poleżę trochę i niech będzie co ma być bo przeznaczenia nie zmienię westchnęła wicekrólowa Camila znów zapadając w drzemkę....
sytuacja w której znalazła się wicekrólowa Camila nawet w snach ją męczyła bo śniło się jej,że rodzi a nie może wydać na świat dziecka i Aztekowie rozpruwają jej brzuch by wydobyć z niej dziecko z ich pradawnych przepowiedni i obudziła się z krzykiem ...
-dzięki Bogu ,że to tylko sen ciężko dysząc i żegnając się znakiem krzyża myślała Camila
-piękne są te okoliczne ziemie i cudownie spędzaliśmy tu z Ricardem czas ale teraz ta przepowiednia przerwała nam wypoczynek i przysporzy wielu problemów a to wina tej Samary bo nawet jeśli naprawdę zaszłam w ciąże to nie powinna była tego rozgłaszać bo to tylko moją rodzinę powinno obchodzić a tak miejscowa ludność nabrała nie wiadomo jakich nadziei ,że niby moje dziecko niczym Mesjasz zapobiegnie walkom plemiennym a to doprawdy paranoja !!! przewracając się z boku na bok mówiła sama do siebie wicekrólowa i postanowiła wbrew radom Samary wstać ale ledwo zrobiła parę kroków by z łoża przejść przed lustro by się ubrać poczuła ból w podbrzuszu...
-co mi jest ??? jęknęła chwyciwszy się za brzuch gdy nagle drzwi się otworzyły i zobaczyła w nich Samarę
-co wasza wysokość wyprawia ??? mówiłam leżeć w łożu a nie chodzić bo zaczniesz krwawić i stracisz dziecko !!! łapiąc wicekrólową pod ramię doprowadziła ją znowu do łoża i położyła
-chcesz pani dziecka się pozbyć ??? bo jeśli tak to rób tak dalej ale ja wszystkim rozpowiem,że celowo doprowadziłaś do poronienia !!! zagroziła butna Samara ...
-ani się waż nikomu mówić co robię w swojej sypialni a to ,że coś mnie zabolało nie znaczy zaraz,że grozi mi poronienie bo jeszcze nawet nie jestem pewna,że noszę w sobie dziecko !! syknęła wicekrólowa Camila do Samary
-jak zaczniesz krwawić będzie za późno na uratowanie dziecka i gorzko pożałujesz,że mnie pani nie słuchałaś !!! odgryzła się pewna siebie Samara....
-zanim upewnisz się pani,że mam racje co do twojej ciąży upłynie trochę czasu ale potem będziesz mi wdzięczna,że cię przypilnowałam byś głupstw nie robiła spokojnie już dodała Samara troskliwie przykrywając wicekrólową....
-jakoś w twoje cudowne właściwości wyczuwania odmiennego stanu u kobiet nie mogę uwierzyć !! prychnęła Camila
-gdy pierwszy raz dotykając brzucha ciężarnej powiedziałam kobiecie o jej stanie to samą mnie to zdziwiło ale potem kobiety same do mnie przychodziły i zapewniam cię pani,że ani razu się nie pomyliłam obwieszczając przyszłej matce szczęśliwą nowinę bo mam niezwykły dar i korzystam z niego pomagając kobietom z wyraźną dumą mówiła Samara

Conan Perez postanowił wykorzystać przepowiednię Azteków by zbliżyć się do Salamanków a przy okazji być blisko Azuceny więc wodzom okolicznych plemion podsunął pomysł,że on szaman będzie pilnował by dziecię z przepowiedni szczęśliwie przyszło na świat
-ciąża dla wicekrólowej ze względu na wiek jest ryzykowna ale najważniejsze jest jej dziecię ,które powinno urodzić się żywe i zdrowe nawet kosztem życia wicekrólowej przekonywał tubylców ich szaman
-to prawda !!! wicekrólowa nawet jeśli życiem zapłaci by donosić to dziecko to będzie żyła w swoim dziecięciu bo matka musi poświęcić się dla potomstwa uznali tubylcy ....

wicekrólowa Camila tymczasem popadała w skrajne nastroje choć starała się nie zamartwiać na zapas
-jeśli potwierdzi się,że jestem brzemienna to nie wiem jak to przeżyję ...
- może umrę lub chore czy ułomne dziecko urodzę !! histeryzowała a Ricardo pocieszał ją jak mógł..
- przestań kochanie zamartwiać się na zapas tuląc żonę szeptał wicekról ale też zaczęły dręczyć go obawy o życie ukochanej i zdrowie ich dziecka ....

Azucenie chwilowo się poprawiło i gdy odzyskała przytomność oskarżyła szamana o gwałt i opowiedziała w obecności medyka i wicekróla Ricarda de Salamanki o wszystkim co spotkało ją gdy była z szamanem i ten uczył ją sztuki miłości....
Conan Perez ,który też był przy łożu Azuceny nie spodziewał się ataku z jej strony i w pierwszej chwili zaskoczony zaniemówił ale po chwili z cynicznym uśmieszkiem powiedział
-Azucena dalej bredzi w gorączce i zmyśla niestworzone rzeczy bo ani żadnego gwałtu nie było ani niemoralnych stosunków mówił Conan do wszystkich obecnych w pokoju chorej Azuceny patrzących na niego z pogardą ....
-nie chcę cię znać łajdaku ??? za to co mi zrobiłeś !!! z nienawiścią w oczach powiedziała Azucena do szamana
-ależ mój kwiatuszku !!! nie wiesz co mówisz !!! jesteś dla mnie najważniejszą kobietą na świecie i musimy być razem!!! szaman usiłował udobruchać Azucenę
-zejdź mi z oczu !!! wyszeptała Azucena,którą znowu zaczęła trawić gorączka
-nie odejdę od twego łoża zanim nie wyzdrowiejesz !!! krzyknął Conan Perez
-powiedzcie mi wreszcie dlaczego ona choruje??? łapiąc za poły kaftana medyka zapytał Conan
-dobrze !!! powiem ci draniu choć gardzę takimi jak ty !!! wysyczał miejscowy medyk i wyjawił szamanowi,że zdesperowana Azucena nie chcąc mieć dziecka mężczyzny,którego nie znosiła doprowadziła do poronienia a teraz doszło do zakażenia i jej życie wisi na włosku
-to niemożliwe !!! wydukał z siebie pobladły nagle Conan
-nienawidziła mnie tak bardzo,że nie chciała urodzić mojego dziecka ???
-nie wierzę ,że Azucena zabiła nasze dziecię !!! wrzasnął Conan
-czy ja jestem przeklęty,że drugą kobietę tracę i drugie dziecko !!! biegając po pokoju jak szalony wrzeszczał Conan aż wicekról kazał go wyprosić by nie niepokoił Azuceny będącej w ciężkim stanie ale chwilami odzyskującej świadomość....

wicekról po rewelacjach Azuceny wezwał Conana Pereza przed swe oblicze ...
-opuść moją rezydencję Conanie bo nie uważam cię za człowieka honoru skoro takich rzeczy dopuszczałeś się wobec niewinnej kobiety,którą jej krewni ci powierzyli a pod moim dachem zgwałciłeś kobietę ledwo żywą po poronieniu !!! grzmiał Ricardo
-nie odejdę stąd bo chcę być blisko Azuceny bowiem liczę,że wydobrzeje i zmieni swój stosunek do mnie a tych jej rewelacji nie powinieneś wicekrólu brać poważnie bagatelizował oskarżenia Azuceny pewny siebie Conan
- tylko przez wzgląd na twoich rodziców nie kazałem cię uwięzić po oskarżeniach Azuceny ale nie przeciągaj struny szamanie !!! warknął wicekról poirytowany butą Conana Pereza....
-nie ruszę się stąd również dlatego,że wodzowie okolicznych plemion poprosili mnie bym czuwał w rezydencji waszych wysokości by przepowiednia Azteków się spełniła i twoja żona panie powiła oczekiwane dziecko oznajmił wicekrólowi pewny siebie Conan...
-możesz czekać na ten moment za murami rezydencji razem z wojownikami ,którzy nas otoczyli ale przy swoim boku cię nie zdzierżę stanowczo powiedział wicekról i Conan choć jeszcze próbował zmienić postanowienie władcy w końcu dołączył do tubylców koczujących pod murami rezydencji i choć na początku pomstował na Salamanków to gdy Samara przyszła się z nim zobaczyć postanowił ją wykorzystywać jako szpiega w rezydencjo bo kobieta miała stały dostęp do wicekrólowej jako opiekująca się przyszłą matką dziecięcia z przepowiedni Azteków ....

Ricardo opowiedział Camili,że wygnał Conana Pereza po tym jak Azucena wyznała jak ją krzywdził...
-dobrze zrobiłeś kochanie ale martwi mnie stan Azuceny bo służka mówiła mi,że nieszczęsnej kobiecie jakoś się nie poprawia i może umrzeć....
-czekamy na przyjazd Maria i innych medyków ze stolicy Meksyku to może Azucenie pomogą z nadzieją w głosie mówił Ricardo...
-nasz syn medyk Mario tu przyjedzie by ratować Azucenę ale mnie będzie krępować jego obecność w sytuacji gdy wszyscy wierzą w moją ciąże a ja wciąż nie jestem pewna a poza tym w moim wieku trochę się wstydzę jak reszta rodziny na to zareaguje zagryzając wargi szepnęła Camila
-ależ kochanie !!! nasze dzieci wiedzą,że ich rodziców łączy miłość i namiętność a ciąża to efekt współżycia cielesnego,którego przecież nie będziemy się wstydzić bo miłość nie jest zarezerwowana tylko dla młodych śmiejąc się powiedział Ricardo
-no niby tak ale poczęcie dziecka w moim wieku to jednak rzadkość w naszych czasach westchnęła Camila....
-najlepsi medycy w państwie cię zbadają kochanie i wtedy nabędziemy pewności co do twego stanu otaczając ukochaną ramieniem powiedział wicekról Ricardo....
-Ricardowi tak łatwo mówić ale jak ja spojrzę w oczy Maria i powiem mu
-zbadaj mnie synku bo chcę się upewnić czy jestem ciężarna
-żona Maria księżna Elena nie omieszka kpiąco na mnie spojrzeć i pomyśli z zazdrością,że to ona a nie ja powinnam oczekiwać dziecka i będzie miała rację gryzła się wicekrólowa Camila

-jak powinno wyglądać spotkanie medyka Maria de Salamanki i jego żony Eleny z rodzicami w rezydencji wicekróla


Ostatnio zmieniony przez Arabella dnia 21:09:04 08-01-13, w całości zmieniany 9 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
milka85
Aktywista
Aktywista


Dołączył: 26 Kwi 2010
Posty: 309
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 19:23:28 10-01-13    Temat postu:

Myślę że Mario z Eleną na początku będą zdziwieni ale również zaskoczeni i kiedy Elena dowie sie jak Camila zaszła w ciąże to postanowi to wykorzystać i spróbują z Mariem uciech cielesnych w tym wodospadzie awówczas i ona będzie brzemienna....
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Arabella
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 03 Sie 2008
Posty: 42200
Przeczytał: 4 tematy

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 22:36:22 10-01-13    Temat postu:

milka85 napisał:
Myślę że Mario z Eleną na początku będą zdziwieni ale również zaskoczeni i kiedy Elena dowie sie jak Camila zaszła w ciąże to postanowi to wykorzystać i spróbują z Mariem uciech cielesnych w tym wodospadzie a wówczas i ona będzie brzemienna....


hi,hi niezły pomysł by ten wodospad przyczynił się do rozrostu rodu Salamanków


wicekrólowa Camila z obawą oczekiwała przyjazdu syna Maria bo miejscowy medyk i położna po zbadaniu zapewniali ją,że Samara miała rację co do jej ciąży....
-sama już wiem,że noszę kolejne dziecko pochlipywała Camila bo o ile przedtem wciąż miała nadzieję,że Samara wmawia jej odmienny stan to teraz uzmysłowiwszy sobie,że po raz dziesiąty zaszła w ciąże bynajmniej nie była tym zachwycona i ciągle popłakiwała w poduszkę....
-jestem już babcią a tu niespodziewanie z Ricardem poczęliśmy kolejnego potomka i na dodatek żyję pod presją by to dziecko żywe i zdrowe przyszło na świat a ja ciągle mam koszmary i ogromnie boję się co nas jeszcze spotka skarżyła się wicekrólowa swojej wiernej służącej
-ależ jaśnie pani !!! wicekróla Ricarda bardzo cieszy ,że znów będzie ojcem więc i ty pani powinnaś się z tego cieszyć mówiła służka...
-Ricardo nie nosi tego dziecka w sobie i nie będzie rodził to nie jest w stanie mnie zrozumieć pociągając nosem powiedziała Camila
-wydałaś pani na świat dziesiątkę zdrowych dzieci to i następne też szczęśliwie urodzisz a ciąża ci naprawdę służy bo promieniejesz i wyglądasz naprawdę młodo zapewniała wicekrólową jej wierna służka ...
-mówisz jak Ricardo ale jemu zawsze się podobałam z lekkim uśmiechem szepnęła Camila
- nie tylko wicekról, ja ,miejscowy medyk i położna zauważyliśmy korzystne zmiany w twoim wicekrólowo wyglądzie ale i inni o tym otwarcie mówią a Samara zapewnia,że narodziny tego dziecięcia to błogosławieństwo i długo przez to zachowasz młodość zachichotała służka
-pochlebiacie mi ale gdybym była młodsza to nie bałabym się tak jak teraz westchnęła Camila....

-zawsze gdy byłam w ciąży miałam większą ochotę na amory a teraz ta Samara zakazała nam z Ricardem współżycia ale nie zamierzam zastosować się do jej rad i chcę się kochać myślała Camila zastanawiając się jak skłonić do tego męża
-wyglądam naprawdę całkiem nieźle mówiła sama do siebie wicekrólowa gdy została w sypialni sama i wstała przeglądając się w lustrze
-czuje się też dobrze więc jak tylko Ricardo przyjdzie dziś w nocy do łoża nie pozwolę mu zasnąć zanim się nie pokochamy postanowiła sobie Camila i gdy nadeszła noc skropiła się perfumami,które lubił Ricardo i niecierpliwie czekała na męża leżąc na łożu w koszuli nocnej z głębokim dekoldem uwypuklającym jej dorodny biust i niby przypadkiem miała odsłoniętą jedną nogę aż po udo ....
w sypialni wicekrólowej paliły się dwie świece skąpo oświetlające pomieszczenie i gdy Ricardo wszedł i spojrzał na żonę od razu oblała go fala gorąca....
-Camila to niezwykle pociągająca kobieta ale teraz jest w ciąży i choć miałbym ochotę z nią pofiglować to muszę się powstrzymać myślał Ricardo starając się nie patrzeć na wdzięki żony....
-przytul mnie kochanie przeciągając się w łożu zamruczała Camila
-w twoim stanie powinnaś dużo spać powiedział Ricardo tuląc żonę ale ona ani myślała zaraz iść grzecznie spać...
-ostatnio całe dnie spędzam w łożu i z nudów wciąż drzemki sobie ucinam więc teraz wcale nie chce mi się spać wyszeptała Camila
-może chcesz ze mną porozmawiać??? zaczął mówić Ricardo
-to może poczekać bo teraz wolałabym coś innego z tobą robić kusząco podciągając koszulkę nocną szeptała Camila
-wiesz kochanie,że nie możemy!!!! jęknął Ricardo gdy żona zaczęła go gładzić po torsie schodząc coraz niżej...
-ależ możemy bo czuję się dobrze a po zaznaniu rozkoszy poczuję się jeszcze lepiej a tobie też przyda się chwilka odprężenia mrugając oczkiem zachichotała Camila i zaczęła namiętnie całować męża
Ricardo oddawał jej pocałunki ale wciąż usiłował się kontrolować walcząc z narastającym pożądaniem...
-chyba powinniśmy poprzestać na całusach i pieszczotach wysapał coraz bardziej podniecony mężczyzna...
-poddaj się nastrojowi chwili kochanie bo zapewniam cię,że oboje tego potrzebujemy zachęcała męża Camila i zaczęła zsuwać mu pantalony...
-to może ci kochanie zaszkodzić a nie wybaczyłbym sobie gdybyśmy stracili dziecko wyszeptał Ricardo ostatkiem sił broniąc się przed natarczywością żony
-nie daj się prosić kochanie bo pragnę ciebie całym sercem i swym grzesznym ciałem zachichotała Camila i nie zamierzając się wycofać ręką zaczęła pieścić jego męskość a gdy po chwili zesztywniała jej w dłoni uśmiechnęła się zwycięsko i padając na wznak zachęcająco rozchyliła nogi
-nareszcie !!! jęknęła Camila gdy mąż się w nią wsuwał i po chwili ich ciała podrygiwały na łożu
-ach jak cudownie pomrukiwała Camila
-jeśli coś cię zaboli zaraz mi powiedz zamruczał Ricardo do ucha żony
-nie przestawaj kochanie zdołała tylko wyszeptać wicekrólowa gdy jej ciałem wstrząsały już dreszcze rozkoszy
-kocham cię wysapał Ricardo gdy oboje zaznali przyjemności
-uwielbiam czuć w sobie ukochanego a to,że jestem w ciąży nie umniejsza mych potrzeb w sferze intymnej pomyślała Camila gdy było już po wszystkim a wyczerpany Ricardo po chwili zasnął...
-biedaczek coś za szybko się zmęczył a ja miałabym ochotę na powtórkę pomyślała sobie Camila leżąc wtulona w męża
-Samara okropnie by na mnie nawrzeszczała gdyby wiedziała co przed chwilą robiłam z mężem ale się nie dowie bo nikomu nie zamierzam o tym powiedzieć a że czuje się wyśmienicie to dziecku to na pewno nie zaszkodziło z zadowoleniem pomyślała wicekrólowa....

rankiem Camila obudziła się wcześniej i patrzyła na twarz śpiącego męża z czułością wspominając wszystkie lata z nim spędzone
-nasza miłość trwa już tyle lat i wcale nie słabnie a w łonie noszę kolejny owoc naszej miłości i namiętności a to samo przez się świadczy,że jesteśmy niezwykłą parą i Bóg nasz związek znów pobłogosławił dzieckiem uśmiechając się sama do siebie myślała Camila a Ricardo otwierając oczy i widząc uśmiechniętą twarzyczkę ukochanej szepnął
-jesteś promyczkiem słońca w moim życiu kochanie i wyciągnął rękę gładząc jej brzuszek
-zawsze cieszyło mnie gdy nosiłaś w sobie nasze dzieciaczki ale to maleństwo tak nieoczekiwane jest dla mnie ogromnym szczęściem, darem niebios !!! szeptał wzruszony wicekról Ricardo ....
-przed chwilą patrząc jak śpisz też o tym myślałam,że poczęcie tego dziecka to dar Boga by nam i wszystkim dowieść,że prawdziwa miłość trwa i owocuje nie zważając na wiek zakochanych zachichotała Camila
-ty naprawdę wyglądasz ślicznie kochanie, z wiekiem coraz piękniejsza jesteś szeptał Ricardo z zachwytem patrząc na ukochaną
-mówią,że kobiety brzemienne roztaczają niezwykły urok i to pewnie dlatego tak ci się teraz podobam żartując zaśmiała się wicekrólowa
-zawsze mi się podobałaś tuląc żonę szeptał Ricardo
-naprawdę ??? udowodnij mi to ,no wiesz jak drocząc się z mężem zachichotała Camila
-nie musisz nic więcej mówić kochanie zamruczał Ricardo zdzierając z żony prześcieradło,którym była owinięta i zaczął ją obcałowywać od twarzy schodząc coraz niżej a gdy doszedł do pępka Camila nie wytrzymała przewróciwszy go na plecy i usiadła na nim a potem kołysząc biodrami sprawiła obojgu przyjemność
-para wicekrólewska wciąż nie opuszczała sypialni i Samarę zaczęło to niepokoić

-może wicekrólowa coś nie za dobrze się czuje i mąż został tak długo przy niej więc trzeba by może do nich zajrzeć głośno rozmyślała Samara
-ani się waż Samaro przeszkadzać ich królewskim mościom!!! gdyby coś złego było wicekrólowej jej mąż wezwałby ciebie lub medyka a skoro dalej są w sypialni to widać chcą pobyć ze sobą sam na sam jak to małżonkowie powiedziała służka wicekrólowej
-mam nadzieję,że wicekrólowi nie przyjdzie do głowy molestować ciężarnej małżonki bo współżycie może zaszkodzić dziecku z przepowiedni dobitnie to podkreślając rzekła Samara...
-ty lepiej nie wtrącaj się do ich pożycia małżeńskiego Samaro !!! wydymając usteczka powiedziała służka wicekrólowej gdy zaanonsowano przybycie do rezydencji medyka Maria de Salamanki z żoną i córeczką....

Samara nie proszona pierwsza do nich wybiegła i opowiedziała im o ciąży wicekrólowej
-a to ci dopiero przyjechałem tu na prośbę mamy ratować niejaką Azucenę ,która poroniła i po tym ciężko choruje a tu dowiaduję się,że będę miał młodszego braciszka czy siostrzyczkę śmiał się medyk Mario gdy ochłonął po zaskakującej go nowinie
-chyba mnie poskręca ze złości,że moja teściowa zaszła w ciąże a ja wciąż nie jestem brzemienna zaciskając pięści pomyślała wściekła i zazdrosna księżna Elena de Salamanka.....
-MariFer będziesz miała stryja lub ciocię i to młodszych od ciebie córeczko mówił medyk Mario do jedynaczki....
-twoja mama nie powinna już rodzić bo nie jest już najmłodsza a dzieci to młodym rodzicom przystoją bo trzeba wielu lat by jej wychować nie omieszkała powiedzieć księżna Elena do męża
-ależ Eleno skoro rodzicom się przytrafiło jeszcze jedno dziecko to nam wypada im tylko gratulować i cieszyć się z powiększenia naszej rodziny i myślę,że moi rodzice pożyją jeszcze długie lata bo są krzepcy i wigoru im nie brakuje z żartobliwym uśmieszkiem na twarzy rzekł medyk Mario de Salamanca
-nie wiem jak zdołam pogratulować teściom powiększenia ich rodziny bo chyba zazdrości nie zdołam ukryć,że im się udało a nam młodym wciąż się nie udaje począć upragnionego potomka rozmyślała księżna Elena de Salamanca poirytowana błogosławionym stanem teściowej.....
-widzę kochanie,że nowina o ciąży mojej mamy przyprawiła cię o mały atak zazdrości ale nie martw się bo i nam w końcu się uda przytulając żonę zażartował medyk Mario....
-twoja mama w Neapolu poroniła więc nie wiadomo czy tym razem zdoła donosić ciążę więc dopóki dziecko się nie narodzi to nie masz co na zapas się cieszyć i naszej córeczce MariFer opowiadać,że będzie miała stryjka lub ciocię młodszych od niej prychnęła Elena...
-posłuchaj Eleno !!! nie waż się mojej mamie zrobić przykrości i wspominać o poronieniu bo żadna kobieta nie powinna cierpieć po stracie dziecka nawet nienarodzonego i choć takie przypadki się zdarzają to pomyśl gdybyś ty sama była ciężarna i ktoś ci takie uwagi robił to jakbyś się poczuła ??? na pewno byłoby ci przykro więc nie rób drugiemu co tobie niemiłe !!! już ostrzejszym tonem rzekł Mario do żony....

służba w rezydencji wicekróla zawiadomiła już Ricarda z Camilą o przybyciu ich syna z rodziną
-może ty sam najpierw ich przyjmiesz a ja jeszcze poleżę w łożu i potem przywitam się z naszym synem,synową i wnuczką powiedziała niepewnym głosem wicekrólowa...
-chyba nie krępujesz się naszego syna kochanie ??? zapytał Ricardo patrząc na żonę zagryzającą wargi ze zdenerwowania...
-daj mi trochę czasu bo dziś jestem jakoś zmęczona i na razie nie mam ochoty nikogo widzieć wymijająco rzekła Camila nie chcąc mężowi przyznać się,że zgadł iż trochę obawia się reakcji syna i synowej na jej odmienny stan....
-dobrze się czujesz Camilo ??? zapytał z troską Ricardo bo słowa żony zasiały w nim niepokój ,że ich ostatnia noc gdy się kochali mogła jej czy dziecku zaszkodzić skoro Samara przestrzegała ich by nie współżyli ze względu na dobro ich dziecka.....
-czuje się świetnie i nic mnie nie boli jeśli o to pytasz ale ty najpierw rozmów się z Mariem upierała się wicekrólowa Camila ...
-no dobrze !!! leż i wypoczywaj a ja potem zrelacjonuję ci spotkanie z naszym synem i synową mrugnąwszy okiem powiedział Ricardo i wychodząc z sypialni zostawił żonę samą....

tymczasem medyk Mario de Salamanca z miejscowym medykiem i położną zajmowali się Azuceną,której stan się pogarszał z minuty na minutę pomimo wysiłków medyków więc wezwano księdza by dał jej ostatnie namaszczenie i młoda kobieta zmarła
Conanowi Perezowi przekupiona położna doniosła o śmierci jego kobiety i ten zapałał wściekłością na Salamanków
-to oni są winni śmierci Azuceny
-wicekrólowa sama jest ciężarna a moją kobietę i dziecko przywiedli do śmierci bo Azucenie samej by do głowy nie przyszło by doprowadzać do poronienia i to ci Salamankowie jej taki pomysł podsunęli łudząc ją karierą damy dworu !!! pieklił się Conan Perez...
-zrobię wszystko by wicekrólowa też poroniła skoro moje dziecko nie przyszło na świat to najmłodszy bachor pary wicekrólewskiej też się nie narodzi !!! poprzysiągł sobie mściwy Conan nie zważając na to,że Aztekowie pokładają w przyjściu na świat dziecka władcy nadzieje na lepszą przyszłość....

medyk Mario de Salamanca smutny po stracie pacjentki siedział w jadalni nie mogąc nic przełknąć , podobnie zareagował jego ojciec wicekról Ricardo bo też żałował Azuceny,której młode życie w taki sposób się skończyło a i księżna Elena choć nie znająca Azuceny była poruszona jej śmiercią bo wiedziała,że Azucena zmarła po powikłaniach spowodowanych poronieniem....
-ja też kiedyś postąpiłam tak jak Azucena pochopnie pozbywając się dziecka ale miałam przynajmniej to szczęście,że nie dostałam zakażenia i choć teraz nie mogę zajść w ciąże to jednak żyję rozmyślała księżna Elena .....
-wiecie już ,że ja i mama oczekujemy kolejnego dziecka zaczął mówić Ricardo nie patrząc na syna
-a tak !!! ledwo przyjechaliśmy niejaka Samara nam o tym obwieściła i gratulujemy wam obojgu za siebie i żonę powiedział medyk Mario de Salamanca...
-jak się mama czuje??? mówiłeś,że teraz odpoczywa ale potem chcę ją odwiedzić w sypialni i upewnić się,że wszystko u niej w porządku mówił medyk Mario do ojca...
-muszę wam wyznać,że choć mama dobrze znosi ciąże to czasami trochę narzeka,że jest już niemłoda i takie tam kobiece fanaberie więc proszę was byście ją tak jak ja zapewniali,że to dziecko dla całej naszej rodziny jest nieoczekiwanym ale cudownym darem niebios patetycznie rzekł wicekról a potem widząc miny młodych roześmiał się głośno
- dla mnie jako medyka każde dziecię jest darem niebios tato bo jakby nie było dzieci to największy skarb na ziemi a opiekując się ciężarnymi a potem ich dziećmi spełniam swoją misję jako medyk z uśmiechem powiedział Mario de Salamanca...
-Mario naprawdę jest medykiem z powołania przytaknęła księżna Elena z czułością patrząc na męża
-nie tyko mama oczekuje dziecka bo od Pedra z La Mariany dostaliśmy wieści ,że Roksana jest brzemienna i oby tym razem Pedro syna się doczekał rzekł wicekról do Maria i Eleny ale ci już o tym wiedzieli...
-do nas Pedro też nie omieszkał napisać bo jest ogromnie szczęśliwy, że Roksi zaszła w ciąże śmiał się Mario i tylko Elena słysząc o ciąży innej kobiety miała nieco skwaszoną minkę....
-nowina o ciąży wicekrólowej rozniesie się niedługo po całym państwie i miesiącami będą o tym mówić bo to w końcu niezwyczajna rzecz by tak dojrzała kobieta znów miała zostać matką nie omieszkała powiedzieć Elena a Mario zgromił ją wzrokiem...
-napisałeś już tato o stanie mamy do reszty mojego rodzeństwa i waszych przyjaciół ??chcąc zmienić temat szybko zapytał Mario
-mam już listy przygotowane i dziś czy jutro wyśle posłańców a potem będziemy zbierać gratulacje żartował wicekról zastanawiając się jak przyjmie to reszta jego dzieci oraz przyjaciele....


Boginka Samara siedząc w sypialni wicekrólowej pochwaliła się jej,że też oczekuje dziecka
-obie jaśnie pani będziemy mamusiami a ja dopiero pierwszy raz zaśmiała się Samara
-coś podobnego !!! ty też ??? to nie jestem jedyną dojrzałą przyszłą mamusią szczerze gratuluję ci Samaro zaśmiała się wicekrólowa
-a dziękuję od dłuższego czasu marzyłam by zostać matką bo latka mijały a ja sama coraz starsza i bezdzietna więc by począć dzieciaka musiałam znaleźć właściwego mężczyznę i powiem ci w zaufaniu wicekrólowo, że ojca mego dziecięcia odurzyłam by spłodził ze mną potomka a on nic jeszcze nie wie,że będzie tatusiem i nie wiem czy w ogóle kiedyś mu powiem ale nie żałuję tego co zrobiłam bo cel uświęca środki i noszę w sobie moje własne dziecko !!! krew z mojej krwi !!! cieszyła się Samara...
-myślę,że ten mężczyzna powinien się dowiedzieć,że będzie ojcem a i twoje dziecko ma prawo znać ojca powiedziała wicekrólowa do Samary
-jeszcze parę miesięcy wicekrólowo zanim nasze dzieci przyjdą na świat a do tego czasu wszystko się może zdarzyć tajemniczo rzekła Samara bo marzyła by wicekrólowa zmarła przy porodzie a wtedy ona Samara zajęła się i swoim dzieckiem i dzieckiem Ricarda karmiąc dwójkę noworodków by zbliżyć się do wicekróla i tak go omotać zastępując matkę jego najmłodszemu dziecku by w końcu uznał ją za niezastąpioną kobietę przy jego boku i wziął ją za drugą żonę.....
-zostanie wicekrólową Samarą de Salamancą to szczyt moich marzeń i spełniłabym się i jako matka i żona wzdychała Samara patrząc na Camilę ....
-twoje życie wicekrólowo powinno skończyć się na wydaniu na świat tego dziecka a resztą już ja się zajmę pomyślała Samara uśmiechając się słodko do Camili...
-Azucenie się zmarło wzdychając opowiadała wicekrólowej Samara
-biedna kobieta ze smutkiem przeżegnała się Camila i zmówiła pacierz za duszę nieszczęsnej Azuceny....
-twój syn pani wieść o twojej ciąży przyjął z radością ale synowa jakoś miała niewyraźną minę bo młoda kobieta pewnie uważa,że matkami winny być tylko młode tak Samara relacjonowała wicekrólowej pierwsze spotkanie z medykiem Mariem i jego rodziną....
-moja synowa Elena chciałaby mieć drugie dziecko i choć od dłuższego czasu się z Mariem starają to na razie bezowocnie westchnęła wicekrólowa ....
-z tego co widziałam to młodzi mają córeczkę więc bezpłodni nie są i jak popluskają się przy wodospadzie motyli to poczną drugiego dzieciaka rubasznie się zaśmiawszy mówiła Samara...
-trzeba im to poradzić to może wreszcie Elena będzie szczęśliwa zaśmiała się wicekrólowa ale po chwili dotknąwszy biustu westchnęła
- piersi mam wyjątkowo wrażliwe i bolesne...
-to przecież nic nadzwyczajnego u brzemiennej kobiety a by urodzić my przyszłe matki musimy doświadczyć wielu niewygód gdy brzuch rośnie i schylić się trudno a potem bolesny poród ale dla dzieciaka trzeba wszystko przetrzymać powiedziała Samara masując swój brzuszek
-ale ty wicekrólowo już dziesiąty raz jesteś ciężarna więc to dla ciebie nic nowego dodała Samara
-ostatni raz byłam w ciąży wiele lat temu i prawie zapomniałam jak to jest westchnęła z zadumą Camila
-eee tam !! takich rzeczy chyba nie można zapomnieć i choć ja jeszcze nie rodziłam to jednak tak właśnie myślę,że ciało kobiety jest po to stworzone gdy dawać życie następnym pokoleniom i każda powinna doświadczyć radości macierzyństwa tyle razy ile jej się trafi a ty pani masz wyjątkowe szczęście ,że dziesiąty raz poczęłaś choć znam w tych okolicach kobiety,które nawet kilkanaścioro razy rodziły i żyją zdrowo z dzieciakami powiedziała Samara do wicekrólowej
-gdybym była młodsza to może inaczej przeżywałabym tę ciąże zaczęła mówić Camila
-a dajże już pani spokój z tym wiekiem !!! natura widać wiedziała co robi pozwalając ci począć dziecko i skoro ono już jest w tobie to nie jesteś za stara na bycie matką i przestań siebie i innych zadręczać swymi wątpliwościami !!! zganiła wicekrólową Samara
-widać mam humory jak każda ciężarna jakby się usprawiedliwiając westchnęła wicekrólowa

spotkanie wicekrólowej z synem, synową i wnuczką poprawiło jej humor bo wszyscy tak jak życzył sobie wicekról zapewniali ciężarną o radości jaką czują z powodu powiększania się rodziny Salamanków ...
-odetchnęłam z ulga po tym spotkaniu wyznała mężowi Camila gdy zostali już sam na sam...
-no widzisz !!! wszyscy są dla nas życzliwi a rodzina to już szczególnie bo przecież na dzieci nie możemy narzekać wyszeptał Ricardo tuląc ukochaną....
-mamy dobre dzieci to fakt z uśmiechem przytaknęła wicekrólowa
-no właśnie !!! i to najmłodsze też przysporzy nam radości i dumy kładąc rękę na brzuszku żony powiedział rozczulony Ricardo....


Conan Perez stojąc nad grobem Azuceny ,którą szybko pochowano ze względu na panujące upały poprzysiągł sobie podstępem doprowadzić do poronienia wicekrólowej przez przekupioną położną ale mając informacje,że wicekrólowej wciąż asystuje Samara strzegąca Camili umyślił sobie i Samarę przekonać do swoich planów nie przypuszczając, że Samara chce narodzin dziecka wicekróla i dopiero przy porodzie będzie starała się uśmiercić wicekrólową by móc zająć się jej dzieckiem zaskarbiając sobie wdzięczność Ricarda ....

-parę godzin po pogrzebie Azuceny nauczyciel i mentor szamana jasnowidz z plemienia Azteków będąc na łożu śmierci wezwał Conana Pereza by się z nim pożegnać i przepowiedział mu,że kobieta z otoczenia wicekrólowej uszczęśliwi go ojcostwem czym zaskoczył Conana ale ten korzystając z okazji postanowił też rozpuszczać wśród okolicznej ludności tak by doszło to też do rezydencji wicekróla wieści jakoby umierający jasnowidz z plemienia Azteków przekazał mu wizje,że wicekrólowa Camila urodzi chore dziecko (niepełnosprawne np niewidome) ...
-chcę zatruć myśli wicekrólowej by uwierzyła ,że nosi ułomne dziecko i to może przyczynić się do poronienia zacierał ręce sprytny Conan a odnośnie przepowiedni dotyczącej swojej osoby wysnuł wniosek ,że będzie miał dziecko z młodą synową Salamanków księżną Eleną bo ta wpadła mu w oko już w dniu przyjazdu do rezydencji Salamanków ....
-muszę przydybać ślicznotkę sam na sam i zrobić jej dzieciaka bo jasnowidz zawsze miał trafne wizje więc ta Elena zostanie matką mojego dziecka cieszył się Conan bo będąc zarozumiałym pyszałkiem mierzył wysoko i niżej urodzonej kobiety nie brał pod uwagę jako matki swego dziecka ....
-księżna Elena może się ode mnie opędzać bo wygląda mi na dumną kobietkę ale skoro przepowiednia mówi,że da mi dziecko to choćby siłą zmuszę ją do uległości i poczniemy wspólnego potomka rozmyślał Conan zastanawiając się jak doprowadzić do spotkania z Eleną by uskutecznić swoje marzenia o ojcostwie.....

tymczasem księżna Elena dowiedziawszy się o cudownych mocach wodospadu motyli oświadczyła mężowi,że muszą tam zażywać kąpieli
-skoro twoja mama tam poczęła dziecko to i nam się uda !!!
Elena siadając na kolanach męża namawiała go na romantyczny wypad pod wodospad motyli
-ja tam w cuda nie wierzę ale skoro ma cię to uszczęśliwić to tam pojedziemy i będziemy się kochać do upadłego śmiał się Mario tuląc żonę...
-ty niedowiarku !!! zobaczysz,że po tym zajdę w ciążę szeptała Elena całując męża..
-jeśli tak się stanie to wszystkie kobiety pragnące dziecka będę wysyłał pod ten wodospad i nazwiemy go nie wodospadem motyli ale źródełkiem płodności żartował medyk Mario de Salamanka...

następnego dnia rankiem Elena z Mariem mieli wyjechać na przejażdzkę konną i spędzić parę godzin nad wodospadem motyli a tymczasem żona medyka postanowiła pospacerować z córeczką MariFer po rezydencji teściów nie wiedząc,że jest zza muru obserwowana przez Conana Pereza
-tam jest morze !!! pokazując rączką krzyknęła MariFer domagając się od mamy by zaraz tam poszły
-do morza jest spory kawałek drogi a niedługo słoneczko zajdzie więc nie powinnyśmy same poza rezydencję wychodzić przekonywała córeczkę Elena ale mała rozpieszczona jedynaczka tupiąc nóżkami nie chciała ustąpić....
-no dobrze pójdziemy ale jak nóżki zaczną cię boleć to niosła cię nie będę !!! zagroziła córeczce Elena
-chodźmy do morza !!! ciągnąc matkę za rękę marudziła Maria Fernanda zwana zdrobniale MariFer ale zanim poszły Elena krzyknęła do służki wicekrólowej gdzie się wybierają...
księżna Elena z córeczką minęły więc koczujących przy murach rezydencji tubylców,którzy pilnowali by wicekról nie wywiózł stąd swojej ciężarnej żony i śledzone przez Conana doszły do klifu nad morzem...
-ależ tu piękny widok na morze się roztacza westchnęła Elena
-najpiękniejsza tutaj jesteś ty pani !!! rozległ się głos Conana Pereza za plecami księżnej..
-ktoś ty ?? !!odskakując od Conana krzyknęła Elena bo idąc zaaferowana szczebiotem jedynaczki nie dostrzegła,że ktoś podąża za nimi jak cień ...
-jestem szamanem i mam tutaj władzę zwłaszcza nad kobietami usiłując być dowcipnym i zrobić wrażenie na księżnej zaśmiał się Conan Perez
-słyszałam co nieco o tobie i twoich naukach sztuki miłości czym doprowadziłeś Azucenę do jej marnego końca pogardliwie mierząc Conana rzekła Elena bo służka wicekrólowej opowiedziała jej o przejściach zmarłej Azuceny z szamanem....
-mogę taką ślicznotę jak ty pani jeszcze wiele nauczyć bo jestem niezrównany w miłosnych sztukach niezrażony chłodnym przyjęciem przez Elenę mówił Conan
-mam ukochanego męża z którym ty szamanie nie możesz się równać więc nie jestem ciekawa twoich nauk i proszę byś się oddalił zostawiając mnie z córeczką samą !! rozkazującym tonem powiedziała Elena...
-ani myślę cię pani posłuchać !!! butnie szepnął Conan czym wzbudził niepokój Eleny bo rozglądnąwszy się wokół zrozumiała,że jest sama z małym dzieckiem na pustkowiu a szaman lubieżnie się jej przygląda i najwyraźniej ma wobec niej niecne zamiary..
-pobiegaj sobie dziecinko tam na plaży i poszukaj muszelek powiedział szaman do MariFer...
-zostań przy mnie córeczko bo zaraz wracamy !! powiedziała do dziewczynki Elena ale Conan podszedł do niej i szepnął do ucha
-chyba nie chcesz by twoja córeczka była świadkiem jak się kochamy bo na tym klifie zaraz mi się oddasz a jeśli będziesz robiła ceregiele to małą wrzucę do morza !!! zagroził Conan a Elenie słabo się zrobiło z przerażenia
-nie rób krzywdy memu dziecku !!! błagalnie szepnęła Elena
-pozbieram muszelki by pokazać tatusiowi jak wrócimy do rezydencji dziadka zaszczebiotała nieświadoma niebezpieczeństwa MariFer i pobiegła na plaże
-Elena chciała biec za córeczką ale Conan złapał ją za ramię
-puść !! to boli !!! jęknęła Elena szamocząc się z mężczyzną ale szaman nie zważał na jej słowa i chwycił ją mocno za szyję aż zaczęło jej tchu brakować
-klękaj !! zaraz cię ujeżdżę ślicznotko i jak mi przepowiedziano spłodzimy dziecko zarechotał lubieżnie szaman zmuszając kobietę by padła na kolana
Elena upadła na kolana ale nie zamierzała się poddać...
-jeśli mnie zgwałcisz mój mąż i teść srogo cię ukarzą starając się nie rozpłakać mówiła Elena gorączkowo rozmyślając jak uwolnić się z uścisku Conana,który też uklęknąwszy jedną ręką trzymał jej kark przyginając ją do ziemi by nie zdołała się podnieść z klęczek a drugą rozpinał sobie spodnie i gdy kobieta kątem oka dostrzegła jego nabrzmiałą męskość tym bardziej zaczęła się bronić ..
-chyba nie chcesz by twoja córeczka patrzyła na nas więc lepiej byś szybko mnie zadowoliła zanim mała tu wróci z plaży i zobaczy mamusię w tak krępującej sytuacji więc przestań wierzgać tylko nadstaw się bym siebie i ciebie zadowolił wystękał Conan chcąc skłonić Elenę do uległości ...
-niedoczekanie twoje rozpustniku bym ci nawet pod presją uległa zaciskając zęby syknęła Elena niestety szaman był tak silny,że nie była w stanie się od niego uwolnić ale że padła na brzuch mocno ściskając nogi oplecione spódnicą sukni wciąż mu się nie udawało jej posiąść ....

-tam na klifie szaman znowu jakąś dziewuchę uczy miłości zaśmiali się dwaj młodzi tubylcy widząc znajomą sobie postać z kobietą,której nie znali
-ona chyba nie chce z nim tego robić bo płacze i stara się wyrwać powiedział jeden z tubylców i podbiegł bliżej a Elena widząc to zaczęła wzywać pomocy
-ratunku !! ten łajdak chce mnie zgwałcić !! jęknęła ściskając uda gdy Conan przeciął sztyletem materiał jej spódnicy i siłą chciał w nią wejść
-ty suko !! musisz mi dać!! warknął szaman wkładając kolano między nogi Eleny by je rozchylić a rękami uchwycił jej biodra usiłując unieść ją trochę by ułatwić sobie wejście miedzy jej nogi
-a wy na co patrzycie??? !! nie widzieliście jak chłop babie robi dobrze a to moja kobieta tylko dziś humoru nie ma i dlatego wydziwia wysapał szaman rozkazując młokosom iść precz
-nie jestem żadną jego kobietą bo mam męża i dziecko więc błagam byście mnie obronili przed brutalnym gwałtem !!! krzyczała Elena
-skoro kobieta nie chce nie powinno się jej brać siłą powiedział niepewnie jeden z tubylców
-oj młodyś to i głupi !! baby często kwiczą,że nie chcą a potem zadowolone pomrukują z rozkoszy i tej też tak dogodzę,że nie będzie chciała bym przestał zarechotał szaman i nic sobie nie robiąc z obecności młodzieńców usiłował wcisnąć swą męskość w Elenę a ona rozpaczliwie usiłowała do tego nie dopuścić....
drugi bardziej bojaźliwy z młokosów szepnął do kompana ,że sami mogą oberwać od mściwego szamana jeśli mu przeszkodzą więc lepiej by udawali,że niczego nie widzieli i tak jak im rozkazał szybko się oddalili
-nie chcę !!! pomóżcie bezbronnej kobiecie zawodziła Elena ostatkiem sił broniąc się przed gwałtem ale z każdą chwilą siły ją opuszczały i gdy myślała,że nic jej już od gwałtu nie uratuje nagle jeden z młodzieńców ten odważniejszy, któremu ogromnie żal było Eleny walnął czymś Conana w głowę i szaman padł obok niej oszołomiony ciosem więc litościwy młodzieniec natychmiast pomógł księżnej się podnieść a ona z wdzięczności za pomoc zdjęła z szyi złoty łańcuch i podarowała mu w dowód wdzięczności i zanim wróciła MariFer z rączkami pełnymi znalezionych muszelek księżna Elena wygładziła suknię i ukradkiem ocierając łzy powiedziała córeczce,że muszą wracać
-czemu szaman tak leży mamusiu ?? zapytała zdziwiona Mari Fer widząc, że Conan leży i jęczy trzymając się za głowę po otrzymanym ciosie
-seniora Pereza głowa rozbolała i tak sobie tu poleży a my musimy wracać bo już zmierzch nadchodzi skłamała szybko księżna Elena mrugając do tubylców by nic przy dziecku nie wspominali
-nie wiem czy zajdę bo biegając po plaży nóżki mi się zmęczyły rozbrajająco oświadczyła córeczka Eleny więc wybawca księżnej zaoferował się nieść na rękach małą księżniczke Marię Fernandę i towarzyszył im aż do rezydencji chcąc by tam obie bezpiecznie dotarły ....

Conan Perez jak tylko doszedł do siebie i pojął,że nie udało mu się zniewolić synowej Salamaków uznał,że to jeszcze nic straconego i w końcu dopadnie Elenę i zrobi z niej matkę swego dziecka bo święcie wierzył,że jasnowidz przepowiedział mu zostanie ojcem właśnie dziecka Eleny i tymczasem niezrażony porażką szaman postanowił,że musi na jakiś czas zniknąć z oczu Salamankom ale plotki ,które zaczął rozsiewać by wicekrólowej nie dawały spać wizje urodzenia niepełnosprawnego dziecka już zaczęły krążyć wśród okolicznej ludności....
Conan tymczasem pojechał konno do ukrytej w trudno dostępnym terenie ukrytej przed ludźmi osady gdzie rządził jego dawny kompan zwany Dragonem
Conan i Dragon zostali kiedyś braćmi krwi w rytualnym obrzędzie i przysięgali,że jeden drugiemu zawsze pomoże w potrzebie więc Dragon z otwartymi rękami przyjął Conana Pereza zwanego też szamanem

-groźnie wyglądasz jak zresztą na Dragona czyli smoka przystało zaśmiał się Conan witając Dragona
-z ciebie też niezły osiłek zarechotał Dragon poklepując Conana
-co cię w moje strony sprowadza bracie ??? zapytał zaraz Dragon
-muszę tu u ciebie przeczekać i przygotować na nowo plan jak spełnić me przeznaczenie bo jasnowidz z plemienia Azteków przepowiedział mi,że kobieta z otoczenia wicekrólowej uczyni mnie ojcem ale jak przydybałem ślicznotkę i chciałem by przepowiednię uskutecznić to mi się nie udało opowiadając co mu się przydarzyło Conan zadziwił swego brata krwi
-akurat mężatkę ci przepowiedziano to pewnie dlatego ci się nie udało jej usidlić bo te dumne kobiety z arystokratycznych rodów traktują takich jak my z góry uważając nas za dzikusów ale pomogę ci ją zdobyć i jak porwiemy tę kobietę tu spłodzisz z nią dzieciaka i do porodu zostanie wśród nas żeby jakieś głupoty jej do głowy nie przyszły powiedział Dragon do Conana i zaczęli knuć jak porwać księżnę Elenę....
-ty masz Dragonie już cały wianuszek dzieci od różnych kobiet wskazując na potomków Dragona z zazdrością rzekł Conan
-robię dzieci z przyjemnością bo od tego w końcu są baby zarechotał dumny z siebie Dragon a widząc posmutniałą twarz Conana dodał
-nie martw się Conanie ty też w końcu zaznasz radości ojcostwa i nic to,że kobieta ci przeznaczona się będzie wzbraniać bo jak weźmiesz ją pod siebie i dobrze napełnisz zacznie jej brzuszek pęcznieć a za 9 miesięcy zrobi z ciebie tatusia a potem może się jej spodoba i mnie dogonicie w liczebności potomków poklepawszy Conana mówił Dragon ze śmiechem
-przepowiednie jasnowidza zawsze się sprawdzały więc i ta musi się spełnić !!! z pełnym przekonaniem rzekł Conan
-tak będzie bracie !!! dostarczę ci tu mamusię twego potomka i jeśli pierwszy będzie syn nazwij go moim imieniem zaśmiał się Dragon....

księżna Elena po powrocie do rezydencji teściów szybko przebrała potarganą przez Conana suknię i zastanawiała się czy mężowi opowiedzieć o tym,że szaman próbował ją zgwałcić bo MariFer przy dziadku zaczęła wychwalać szamana jaki był dla nich miły i ,że to on doradził jej by tatusiowi muszelek nazbierała
-dobrze ,że MariFer nie widziała co ze mną robił ten rozpustnik bo była daleko i nawet moich krzyków nie była w stanie usłyszeć rozmyślała Elena
wciąż nie mogąc dojść do siebie i ledwo powstrzymywała drżenie rąk tak była roztrzęsiona jako niedoszła ofiara gwałtu....
-dobrze ,że szaman był z wami bo gdy służka mamy powiedziała mi,że poszłaś z naszą córeczką nad morze to zaniepokoiłem się,że same tam będziecie i może coś złego was spotkać i miałem już po was jechać gdy wezwano mnie do chorego dziecka tłumaczył się medyk Mario gdy córeczka dawała mu muszelki
-tam byli jeszcze dwaj panowie i jeden z nich nas odprowadził aż do rezydencji i niósł mnie na rękach bo szamana po spacerze głowa rozbolała i tam został nad tym morzem paplała MariFer gramoląc się na kolana tatusia...
- kim byli ci dwaj o których mówi MariFer??? zwróciwszy się do żony zapytał Mario a Elena pobladła i wyszeptała
-później ci wszystko opowiem bo teraz czas położyć MariFer spać i kładąc do łóżeczka jedynaczkę gryzła się jak mężowi to wszystko opowiedzieć
-Mario będzie na mnie zły i może mnie obwinić,że naraziłam nasze jedyne dziecko na niebezpieczeństwo bo gdyby tubylcy się nie zjawili to Conan po zgwałceniu mnie mógłby i MariFer skrzywdzić więc może nie zdradzić mu prawdy wymyślając jakąś bajeczkę ??? rozpłakała się Elena patrząc na śpiącą córeczkę....
-a potem przypomniały się jej słowa szamana,który mówił jej,że będzie matką jego dziecka...
-to szalony człowiek !!! mam męża ,którego kocham i jeśli jeszcze będę matką to tylko dziecka Maria bo gdyby ten osiłek szaman zrobił mi dzieciaka to chyba postąpiłabym jak ta nieszczęsna Azucena pochlipując rozmyślała roztrzęsiona Elena....

gdy księżna Elena weszła sypialni Mario od razu zapytał
-co się stało tam nad morzem ,że jesteś taka zdenerwowana i kim byli ci mężczyźni o których wspomniała nasza córeczka???
-widzisz zagryzając wargi zaczęła mówić Elena
-gdy poszłyśmy nad morze niespodziewanie zjawił się tam ten szaman o którym nam tu rodzice i służba opowiadali i nie wiedzieć czemu chciał mnie posiąść i choć broniłam się rozpaczliwie byłby mnie zgwałcił gdyby nie pojawiło się tam dwóch młodych tubylców i jeden z nich ogłuszając szamana uratował mnie przed zbeszczeszczeniem przez tego dzikusa łkając opowiadała Elena...
-zabiję łajdaka !! wykrzyknął Mario zszokowany opowieścią żony
-ten szaman to muskularny olbrzym wyćwiczony w walce i nie miałbyś z nim żadnych szans bo jesteś medykiem a wojownikiem więc nie ryzykuj bo nie chcę zostać wdową !!! pochlipując szeptała Elena
-no już uspokój się kochanie przytuliwszy żonę wyszeptał Mario zastanawiając się jak rozprawić się z niedoszłym gwałcicielem żony ale nagle naszły go wątpliwości
-to dziwne,że ten szaman cię napastował i to akurat wtedy gdy byłaś z naszą córeczką bo przecież nigdy wcześniej chyba nie mieliście okazji się spotkać a tu tak nagle idzie za tobą i chce cię wykorzystać
-to szaleniec bo bredził coś ,że mam zostać matką jego dziecka a widział mnie tylko raz gdy przyjechaliśmy do rezydencji twoich rodziców mówiła Elena wspominając to co jej szaman mówił ...
-nigdzie poza rezydencję masz nie wychodzić bo nie wiadomo co temu dzikusowi jeszcze przyjdzie do głowy !!! ostrzegł żonę Mario
-bez ciebie nigdzie się nie ruszę kochanie wyszeptała Elena tuląc się do męża....

wicekról Ricardo rozmyślając o tym co mu doniesiono gryzł się by Camili ktoś nie zdradził,że wśród okolicznej ludności ktoś rozpuścił plotki jakoby umierający jasnowidz z plemienia Aztekow przepowiedział,że wicekrólowa urodzi chore ,niepełnosprawne dziecko ....
-nie mogę dopuścić by Camila o tym się dowiedziała bo zacznie histeryzować i zamartwiać się na zapas a dopiero po narodzinach dziecka okaże się czy maleństwo jest zdrowe czy chore
-to byłoby okropne gdyby nasze najmłodsze dziecko było ułomne pomyślał Ricardo ale gdy Camila się do niego przytuliła złe myśli odeszły i zaczęli wspominać minione lata i narodziny ich starszych dzieci....
-gdy pierwszy raz byłam w ciąży nie było ciebie przy mnie i samotnie zamknięta w Garbancillo oczekiwałam narodzin Pedra ale mówiłam naszemu synkowi o tobie z uśmiechem wspominała Camila
-gdy Jimena w kościele powiedziała mi,że jesteś w ciąży ale ojciec z Santiagiem ukryli cię przede mną to najpierw ogromnie się ucieszyłem ,że będę ojcem a potem narażając życie swoje i moich przyjaciół chciałem cię odzyskać ale może dobrze się stało, że wówczas moje zamiary się nie udały bo Pedro przecież urodził się za wcześnie i mógłby nie przeżyć a tak Conchita go nam wykarmiła i chłop na schwał z naszego pierworodnego zaśmiał się Ricardo
-no tak i teraz i ty kochanie i nasz Pedro po raz kolejny zostaniecie tatusiami bo i ja i Roksana jesteśmy brzemienne z zadumą rzekła Camila....
-miłość i namiętność przynosi owoce w postaci dzieci a one są przedłużeniem nas samych i trzeba dziękować Bogu,że dał nam taką liczną rodzinę,która wciąż się rozrasta powiedział z zadowoleniem Ricardo i pomyślał,że nawet gdyby jego najmłodszy potomek przyszedł na świat chory i ułomny to będzie go kochał jak pozostałe dzieci bo urodzi go jego ukochana żona Camila...
-muszę być podporą dla Camili bo poślubiłem ją na dobre i na złe więc niezależnie czym nas los doświadczy wszystko przeżyjemy wzajemnie się wspierając postanowił sobie Ricardo...

do Samary też już dotarły wieści o rzekomej przepowiedni jasnowidza
- to byłoby okropne dla wicekróla Ricarda gdyby stracił żonę przy porodzie a dziecko było ułomne a i ja do takiego niepełnosprawnego dzieciaka nie miałabym serca a na dodatek Aztekowie uznaliby to za znak nie do pojednania ale wznowienia wewnętrznych walk więc wszystko tak by się skomplikowało
-ja i wicekrólowa będziemy rodzić prawie w tym samym czasie bo mogę przyspieszyć swój poród by w razie czego podmienić dzieci i moje dziecko będzie uchodziło za potomka pary wicekrólewskiej umyśliła sobie sprytna Samara uznając to za najlepsze wyjście z sytuacji gdyby dziecko Camili przyszło na świat chore....
-wicekrólowej po porodzie dopomogę przenieść się w zaświaty , dzieci podmienię i potem udając wspaniałomyślną zajmę się swoim dzieckiem,które będzie uchodziło za potomka Ricarda i będzie nosić książęcy tytuł zacierając ręce planowała sobie Samara
-prawdziwe dziecko Salamanków gdy będzie chore dołączy do grona aniołków za swoją rodzicielką a gdy będzie zdrowe to go przygarnę i dwójką będę się opiekować mówiła sama do siebie Samara...

następnego dnia po śniadaniu medyk Mario z żona Eleną pojechali konno nad wodospad motyli a za nimi podążyło paru gwardzistów,którzy dyskretnie mieli strzec syna i synowej wicekróla....
-to magiczne miejsce !!! zawołała Elena na widok wodospadu
-naprawdę urokliwy zakątek przyznał Mario ale Elena postanowiła czasu nie tracić i zaczęła rozbierać najpierw siebie a potem męża
-teraz kąpiel a potem pofiglujemy zachichotała Elena ale Mario złapał ją wpół i szepnął
-może najpierw igraszki a potem kąpiel szeptał podniecony Mario przewracając ukochaną na murawę i zaczęli się namiętnie całować,pieścić i po raz pierwszy tego ranka zaznali rozkoszy

-było cudownie szeptała rozanielona Elena leżąc obok męża i gdy odpoczęli pociągnęła go do wody by się popluskać a potem znów się kochali na brzegu i pluskali i to parę razy poczynając upragnione dziecię
-jestem już wyczerpany i najchętniej bym tu zasnął śmiał się Mario leżąc na murawie i patrząc w błękitne niebo ..
-zasłużyłeś na drzemkę bo spisałeś się świetnie i myślę,że udało się nam to po co tutaj przyjechaliśmy leżąc obok męża zaśmiała się Elena
-oby tak było bo mnie wykończysz kobieto zażartował Mario
-ej tam to umrzesz z rozkoszy zachichotała Elena
-niby piękna śmierć ale wolałbym jeszcze pożyć i wnuków się doczekać jak moi rodzice śmiejąc się dalej żartował mąż Eleny medyk Mario de Salamanca...
-doczekasz się najpierw naszego drugiego dzieciaczka a potem może i następnych zanim nasze wnuki przyjdą na świat cmokając męża i gładząc jego tors mruczała Elena ...
-to mi się podoba otaczając żonę ramieniem zamruczał Mario i poleżeli sobie przytuleni do siebie odpoczywając po maratonie miłosnym jaki sobie urządzili nad wodospadem motyli....

gdy młodzi Salamankowie wrócili późnym popołudniem do rezydencji wicekróla księżna Elena wyglądała tak promiennie ,że wszyscy zwrócili na nią uwagę a Samara podchodząc do niej dotknęła jej brzucha i mrugając oczkiem z uśmiechem szepnęła
-witaj w gronie ciężarnych kobiet księżno a Elena aż pokraśniała ze szczęścia
-ta Boginka powiedziała mi,że będę matką więc tam nad wodospadem stało się to czego pragnęliśmy kochanie przytulając się do Maria paplała Elena
-no zobaczymy czy się udało a jeśli nawet to nie wodospad uczynił cię brzemienną kochanie zażartował Mario
-wiem,że to twoje nasienie we mnie zakiełkowało ale nad tym wodospadem !!! bo musisz przyznać,że to niesamowite miejsce zachichotała księżna Elena i już przestała innym kobietom zazdrościć z niecierpliwością oczekując na pierwsze objawy potwierdzające jej odmienny stan by sceptycznie nastawionemu mężowi udowodnić,że są na ziemi niezwykłe zdarzenia i miejsca .....

Dragon uważający się za brata Conana przez swoich ludzi zaczął rozeznawać okolice rezydencji wicekróla i gdy sam przyszedł w okolice ogrodzenia rezydencji i pokazano mu księżnę Elene aż cmoknął z zachwytu
-śliczna kobieta przeznaczona jest memu bratu i gdyby to nie o niego chodziło sam zajął bym się ślicznotką i kolejnego dzieciaka bym się z nią doczekał pomyślał Dragon i skrupulatnie przygotowywał akcję porwania pięknej księżnej...

minęły już dwa miesiące od kąpieli w wodospadzie motyli i medyk Mario zbadawszy żonę ucieszył się ,że jest brzemienna a sama księżna Elena była wniebowzięta ,że wreszcie jej marzenie o drugim dziecku się spełni i dawne poronienie nie uczyniło ją bezpłodną więc teraz z radością oczekiwała narodzin upragnionego dziecięcia ...
-trzy kobiety w rezydencji spodziewają się dzieci śmiała się Samara bo ona z wicekrólową miały już pokaźne ciążowe brzuszki ale i Elena straciła już szczuplutką talię zaczynając się zaokrąglać....
-chciałabym już szczęśliwie urodzić marudziła coraz częściej wicekrólowa bo podsłuchała plotki,że jej dziecko może urodzić się ułomne i bardzo to przeżywała ...
-dręczą mnie myśli ,że urodzę chore dziecko i zawiodę Ricarda i tych Azteków co czekają na zdrowego potomka władcy więc niech już się to skończy i po porodzie przekonam się czy dziecko będzie zdrowe czy chore rozmyślała Camila nie śmiejąc o tym z mężem rozmawiać a i on myśląc,że żona nie wie o plotkach nie podejmował tematu by ją nie stresować...

któregoś dnia gdy Elena siedziała na ławeczce z córeczką z oddali spojrzała na przyglądającego się jej przez wyrwę w płocie nieznajomego mężczyznę i ogarnął ją dziwny niepokój i strach
-kim jest ten mężczyzna?? pomyślała Elena patrząc na dziki wzrok Dragona i wstając powiedziała MariFer ,że muszą wracać do rezydencji bo ktoś zniszczył kawałek ogrodzenia więc nie są tu bezpieczne ale niefrasobliwa dziewczynka zobaczywszy kępek kwiatuszków rozkwitłych pod płotem pomimo słów matki pobiegła tam a Elena niespokojna o dziecko też tam podeszła i w tym momencie Dragon z kompanami pochwycili księżnę ciągnąc do koni ,które były przywiązane za płotem....
Elena broniła się jak mogła i krzykiem zaalarmowała paru gwardzistów ,którzy natychmiast rzucili się jej na pomoc ale przegrywali starcie z ludźmi Dragona, widząc to Elena wleczona po trawie przez jednego z porywaczy darła się wniebogłosy by inni gwardziści ją obronili a słysząc spazmatyczne krzyki córeczki zszokowanej ,że porywają jej mamusię tym bardziej walczyła by się uwolnić nie zważając,że suknię ma już w strzępach i wygląda bardziej jak brudna i potargana strzyga niż prawdziwa księżna...

niestety napastnicy szybko pokonali tych paru gwardzistów i nim nadbiegli następni Dragon przerzucił wierzgającą kobietę przez konia i wskoczywszy na rumaka razem ze swoimi ludźmi pogalopował do ukrytej kryjówki gdzie czekał na nich Conan Perez...
-teraz będziesz należeć do szamana ślicznotko powiedział Dragon do Eleny a tej zrobiło się niedobrze i zaczęła wymiotować

gdy dojechali do osady Dragon wziął Elenę na ręce i zaniósł do szałasu Conana....
-tak jak obiecałem przywiozłem ci twoją kobietę bracie !!! zarechotał Dragon stawiając przez Conanem trzęsącą się ze strachu księżne Elenę
-nie rób mi krzywdy bo jestem brzemienna !!! padając do nóg Conana zawołała Elena ale ten jej nie uwierzył myśląc,że chce go oszukać by zostawił ją w spokoju
-będziesz brzemienna ale ze mną zarechotał Conan popchnąwszy kobietę na posłanie.....

-kim jest ta kobieta,którą tu przywiozłeś? zapytały kobiety Dragona otaczając swojego mężczyznę
- a co zazdrosne jesteście ??? zapytał rozbawiony Dragon ale zaraz dodał
- to prawdziwa księżna ale ją będzie ujeżdżał mój brat Conan a ja przy was zostanę poklepując po pośladku jedną ze swoich kobiet rechotał Conan
-twój brat szaman już chyba tę klaczkę dosiada !! zaśmiały się kobiety słysząc krzyki dochodzące z szałasu Conana Pereza....


i tu mogą być 2 wersje dalszego ciągu

1 wersja
księżna Elena obolała po gwałcie leżała na posłaniu Conana w strzępach sukni i obojętnie patrzyła wokoło gdy weszła tam Nisa jedna z kobiet Dragona
-jestem Nisa i przyszłam zobaczyć czy czegoś nie potrzebujesz zapytała a widząc w jakim opłakanym stanie jest młoda księżna dodała
-niepotrzebnie walczyłaś bo z mężczyzną żadna kobieta nie ma szans a tym bardziej z takimi osiłkami jak szaman czy Dragon mówiła Nisa opatrując zadrapania i siniaki na ciele Eleny
-jestem brzemienna a ten łajdak tak mnie sponiewierał rozpłakała się Elena...
-Nisa obmacawszy brzuch księżnej ze zdziwieniem na nią spojrzała
-to dzieciak Conana ??? zapytała
-jestem mężatką i noszę dziecko męża !!! dumnie podnosząc głowę rzekła Elena i otarła łzy płynące po jej twarzy...
-szaman tu się nam przechwalał,że on będzie ojcem twego dziecka mówiła Nisa do spłakanej księżnej
-jego dzieciaka wydrapałabym sobie z łona pazurami i nie dziwię się Azucenie,że zaryzykowała życiem by nie urodzić pomiotu tego dzikusa wycedziła przez zęby Elena opowiadając historię Azuceny i szamana...
-lepiej nikomu nie mów żeś ciężarna bo Conan może kazać cię oczyścić z tego dzieciaka by swojego ci zrobić poradziła szeptem Elenie kobieta, której zrobiło się żal porwanej....
-nie wytrzymam gdy ten zboczeniec znów się do mnie dobierze załkała Elena trzymając się za brzuch...
-kobiety dużo wytrzymają !!! wierz mi bo ja kiedyś tak jak ty dziś trafiłam do tej osady uprowadzona z domu rodziców gdy byłam niewinną dziewczyną i musiałam ulec Dragonowi a dziś troje dzieciaków już z nim mam a czwarte w drodze więc ty by przeżyć dla swojego dziecka musisz wszystko znieść i czekać na wybawienie bo skoro masz męża księcia i jesteś synową wicekróla to będą cię szukać i w końcu uwolnią radziła Elenie życzliwa jej Nisa będąca jedną z kobiet Dragona...
-jak mnie w końcu uwolnią osobiście wykastruje tego szamana zaciskając pięści szepnęła księżna Elena.....
-no i jak tam moja księżniczka ??? poryczałaś sobie ślicznotko ale teraz już będziesz grzeczna i uległa bo znowu mnie naszła ochota na ciebie wchodząc do szałasu wymamrotał Conan i nie zważając na obecność kobiety Dragona zaczął rozpinać spodnie więc Nisa szybko wyszła i tylko z oddali słyszała krzyki i jęki Eleny i wzdychając powiedziała sama do siebie
-ta księżna musi to wszystko wytrzymać !! jest silna i ma dla kogo żyć a Conan kiedyś zapłaci za krzywdy wyrządzone kobietom....

2 wersja

Conan pałający żądzą posiadania potomka szamotał się z rozpaczliwie krzyczącą Eleną chcąc ją posiąść wbrew jej woli ale nagle poczuł ogromny ból bo księżna w akcie desperacji zatopiła paznokcie w jego męskości czym przyprawiła go o potworny ból i padł na posłanie wijąc się z bólu...
-ty suko !!! gdyby nie przepowiednia,że zostaniesz matką mojego potomka zadusiłbym cię za to co zrobiłaś !!! wystękał Conan zaciskając zęby z bólu nie chcąc by jego krzyk usłyszano poza szałasem....
-prędzej morza wyschną i wiatr będzie przenosił góry jak liście nim urodzę ci dziecko z nienawiścią patrząc na swego oprawcę syknęła Elena
-widzę,że ty z tych co wrzeszczą gdy się je zapładnia a potem gdy rodzą ale dla mnie to nie nowina słyszeć jak baba pode mną krzyczy i choćbyś gardło zdarła na nic ci to bo i tak cię zbrzuchacę groził Conan ale jego zraniona męskość nie pozwoliła mu posiąść kobiety i gdy wyszedł z szałasu by z niego nie kpiono dał wszystkim do zrozumienia,że ujarzmił niepokorną kobietę ...

Nisa jedna z kobiet Dragona poszła do szałasu by zobaczyć co z księżną
-jestem Nisa i przyszłam zobaczyć czy czegoś nie potrzebujesz zapytała a widząc w jakim opłakanym stanie jest młoda księżna dodała
-niepotrzebnie walczyłaś bo z mężczyzną żadna kobieta nie ma szans a tym bardziej z takimi osiłkami jak szaman czy Dragon mówiła Nisa opatrując zadrapania i siniaki na ciele Eleny
-jestem brzemienna i nie dam się temu łajdakowi rozpłakała się Elena...
-kobieta obmacawszy brzuch księżnej ze zdziwieniem na nią spojrzała
-to dzieciak Conana ??? zapytała
-jestem mężatką i noszę dziecko męża !!! dumnie podnosząc głowę rzekła Elena i otarła łzy płynące po jej twarzy...
-szaman tu się nam przechwalał,że on będzie ojcem twego dziecka mówiła kobieta do spłakanej księżnej
-jego dzieciaka wydrapałabym sobie z łona pazurami i nie dziwię się Azucenie,że zaryzykowała życiem by nie urodzić pomiotu tego dzikusa wycedziła przez zęby Elena opowiadając historię Azuceny i szamana...
-lepiej nikomu nie mów żeś ciężarna bo Conan może kazać cię oczyścić z tego dzieciaka by swojego ci zrobić i ani mru mru ,że szaman dziś cię nie zdołał posiąść bo nie ma nic gorszego niż zraniona duma mężczyzny usłyszawszy zwierzenia Eleny radziła jej szeptem Nisa ,której zrobiło się żal porwanej....
-zraniłam jego męskość w sensie dosłownym i dobrze,że mam takie ostre pazury uśmiechnęła się triumfalne Elena przypominając sobie jak obroniła się przed gwałtem ale zaraz potem uzmysłowiwszy sobie,że nadal zdana jest na łaskę i niełaskę szamana dodała
-nie wytrzymam gdy ten zboczeniec znów się do mnie dobierze załkała Elena trzymając się za brzuch...
-kobiety dużo wytrzymają !!! wierz mi bo ja kiedyś tak jak ty dziś trafiłam do tej osady uprowadzona z domu rodziców gdy byłam niewinną dziewczyną i musiałam ulec Dragonowi a dziś troje dzieciaków już z nim mam a czwarte w drodze więc ty by przeżyć dla swojego dziecka musisz wszystko znieść i czekać na wybawienie bo skoro masz męża księcia i jesteś synową wicekróla to będą cię szukać i w końcu uwolnią radziła Elenie życzliwa jej Nisa
-jak mnie w końcu uwolnią osobiście wykastruje tego szamana zaciskając pięści szepnęła księżna Elena.....
-opanuj się i bądź mądra bo ryzykujesz życiem swojego dziecka więc lepiej staraj się szamana nie drażnić i zacznij stosować kobiece sztuki by łudzić go,że będziesz do niego należała dobrowolnie ale za jakiś czas powiedzmy gdy trochę ochłoniesz po porwaniu bo skoro Conan wierzy,że będzie miał z tobą potomka wykorzystaj to żądając by traktował cię dobrze bo w końcu nie jesteś pierwszą lepszą tylko prawdziwą księżną i jemu to zaimponowało,że matką jego syna będzie wysoko urodzona dama doradzała Elenie sprytna Nisa...
-muszę zrobić tak jak radzi mi Nisa by zyskać na czasie postanowiła sobie księżna Elena de Salamanca...

po wyjściu Nisy gdy szaman znów wszedł do szałasu księżna Elena zmusiła się do podejścia do mężczyzny i wyszeptała
-wybacz, że cię zraniłam szamanie ale nie jestem przyzwyczajona do przymusu a ty zamiast mnie uwodzić i zaskarbić sobie moje względy czułym traktowaniem bez ceregieli chciałeś mnie posiąść jak pies sukę więc musiałam ci okazać ,że nie tędy droga ani do mojego serca między moje nóżki kusząco się uśmiechając szeptała Elena
-oddałabyś mi się dobrowolne gdybym inaczej się do tego zabrał?? zapytał Conan z niedowierzaniem trochę zaskoczony słowami księżnej
-jesteśmy ludźmi a nie zwierzętami więc nie chcę byś mnie jak to mówisz ujeżdżał jak klacz bo jestem delikatną kobietą ale zanim dopuszczę cię do siebie musimy się trochę bliżej poznać i potrzebuje czasu by ochłonąć po porwaniu łasząc się do Conana szeptała księżna a ten oczu od niej nie mógł oderwać i rączki same zaczęły mu błądzić po jej biuście
-muszę mu na to pozwolić by okręcić głupca wokół mego paluszka zaciskając zęby pomyślała Elena nie reagując gdy Conan miętolił jej piersi co nie było dla niej wcale przyjemne bo wrażliwe sutki bolały ją gdyż była ciężarna i dolegliwości tego stanu dawały się jej nieraz we znaki….
-dziś inaczej nie będę w stanie ci dogodzić bo moja męskość musi się trochę podleczyć przez twoje ostre pazurki kocico zamruczał szaman kładąc kobietę na posłaniu
-a niech się poprzytula bo dziś jego męskość mi nie zagraża pomyślała Elena gdy szaman ją objął i delikatnie muskał jej szyję
-może na dziś już dość tych poufałości bo zrozum, że musimy powoli się do siebie zbliżać szeptała Elena myśląc ,że w pełni panuje nad sytuacją ale nim się obejrzała mężczyzna podciągnął jej suknię i jego głowa znalazła się między jej nogami
-co robisz !!! przestań !!! zaskoczona Elena usiłowała go odepchnąć ale mocno ją przytrzymał, że nie miała szans się uwolnić więc po chwili zaprzestała oporu
-och !!! jęczała gdy pieścił ją językiem
-ach !! och !! oj !!! !!! stękała bo jej ciało reagowało odmiennie niż chciała i sama była zszokowana,że nienawistny jej mężczyzna sprawia jej przyjemność
-czy zdradzam Maria pozwalając szamanowi by mnie tak zaspokoił przelatywało przez głowę księżnej gdy leżała z rozłożonymi nogami doznając rozkoszy
-chyba oszalałam, że mu na to pozwoliłam choć na początku mnie przymusił to potem już się nie broniłam a powinnam nie dopuścić by skończył zamknąwszy oczy i szybko oddychając rozmyślała Elena a szaman patrząc na jej twarz szepnął
-widzisz ślicznotko, że nie na darmo nazwali mnie nauczycielem sztuk miłości bo dałem ci rozkosz choć na razie tylko tym górnym języczkiem bo ten co mam między nogami musi się wygoić zanim wejdzie między twoje śliczne nóżki mruczał zadowolony z siebie Conan Perez
-szkoda ,że teraz ty mnie nie możesz w podobny sposób zaspokoić bo po twych pazurkach ząbki mogłyby mnie bardziej uszkodzić zarechotał szaman a Elenie na samą myśl zrobiło się niedobrze ale powstrzymała się od wyrażenia swych uczuć mówiąc
-dziś za dużo sobie pozwoliliśmy i musimy przystopować zanim znów będziemy blisko więc musisz być cierpliwy a nie pożałujesz łudziła mężczyznę czując, że zaczyna mieć nad nim władzę okupioną dzisiejszą uległością…
- drań dopiął swego ale teraz muszę bardziej nad nim zapanować i trzymać go na dystans postanowiła sobie Elena modląc się by ktoś szybko ją uwolnił od obecności Conana Pereza
-nie wiem jak to się stało ale pozwoliłam szamanowi na więcej niż chciałam zwierzała się Nisie zażenowana księżna Elena gdy wyszła z szałasu i natknęła się na kobietę Dragona
-no cóż !!! szaman wymusił na tobie uległość ale się tym nie zadręczaj bo niekiedy wszystko wymyka się nam spod kontroli ale nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło bo szamana tym tak dobrze usposobiłaś ,że teraz siłą cię nie będzie chciał brać a o to przecież chodziło czyż nie???
i skoro pozwolił ci samej wyjść z szałasu uznał,że już cię zdobył i do niego należysz więc jesteś górą kobieto bo go przechytrzyłaś i uśpiłaś jego czujność ??? zachichotała Nisa
-nie rozumiesz !!! mam poczucie winy wobec męża, że temu Conanowi na zbyt wiele pozwoliłam i to chyba jest zdradą małżeńską westchnęła Elena
-ee tam !! zaraz zdrada !!! zostałaś porwana i musiałaś się przystosować do sytuacji bo nie miałaś innego wyjścia i zrobiłaś to by chronić swoje dziecko i uniknąć brutalnego traktowania więc się nie wiń się za to do czego zostałaś zmuszona i nikomu a zwłaszcza mężowi nigdy nie zdradź co zaszło a najlepiej staraj się o tym ani nie myśleć ani o tym nie pamiętać radziła Elenie bardziej od niej doświadczona życiowo Nisa
-mam nadzieję, że dziś szaman da mi już spokój bo nie znoszę gdy mnie dotyka i zmuszam się by go czymś nie zdzielić i nie zwymiotować gdy bierze mnie obrzydzenie do drania mówiła Elena
-najważniejsze księżno byś przetrwała cała i zdrowa więc rób wszystko co konieczne by szamana obłaskawiać powtarzała Nisa...
-szaman pozwolił mi chodzić po osadzie bo myśli,że uznałam się za jego kobietę wiec wykorzystam to by stąd uciec i ty Niso musisz mi pomóc wyszeptała Elena rozglądając się na boki czy nikt nie słyszy o czym rozmawiają ....
-stąd trudno uciec bo jest tylko jedna droga i chyba nie powinnaś ryzykować w twoim stanie i lepiej poczekaj aż twoi cię tu znajdą mówiła Nisa ...
-nie chcę czekać bo szaman jak tylko podleczy swoją zranioną męskość zechce ze mną współżyć a nie mogę do tego dopuścić więc jedynym wyjściem jest ucieczka szeptała księżna Elena
-jesteś już brzemienna to szaman dzieciaka ci nie zrobi i jakoś przeżyjesz skoro przeżyłaś to co ci dzisiaj robił zachichotała Nisa czym wzbudziła wściekłość Eleny...
-nie chcę znów czuć jego dotyku !! nigdzie rozumiesz !!! kocham męża i chcę wrócić do niego i naszej córeczki !!! tupnąwszy nogą jak dziecko warknęła księżna....
-uciec możesz tylko rankiem gdy wszyscy śpią i musisz ominąć straże ale oni zazwyczaj nad ranem też już chrapią to przy odrobinie szczęścia przemkniesz się niezauważona a potem idź wzdłuż rzeki i w razie czego chowaj się w szuwarach a jak dojdziesz do ruin to tam już z górki biegnij do pobliskiej mieściny i proś o pomoc by ktoś życzliwy cię do rezydencji teściów odwiózł i nie zapomnij obiecywać dużej zapłaty bo ludzie jednak są pazerni na złoto i bez tego może nikt nie zechciałby ci pomóc w powrocie do rodziny radziła Elenie Nisa
-może uciekniesz ze mną Niso ??? zapytała kobietę Dragona księżna Elena
-mam dzieci z Dragonem i przy nim jest moje miejsce wzdychając rzekła Nisa...
-no widzisz Niso !! ja też mam dzieci z moim mężem i za wszelką cenę chcę do niego wrócić bo tam czeka na mnie mała córeczka Maria Fernanda a w sobie noszę jej braciszka i moje miejsce jest tam a nie tu westchnęła księżna Elena de Salamanca ....

którą wersje kontynuować


Ostatnio zmieniony przez Arabella dnia 21:12:33 13-01-13, w całości zmieniany 7 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ela0909
King kong
King kong


Dołączył: 06 Cze 2010
Posty: 2518
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Krakow
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 21:31:48 13-01-13    Temat postu:

a moze to bedzie sen Eleny?????

Może druga wersja ,gwardziści z Ricardem i Mariem odnajda kryjówkę szamana i zabiora spacerujaca Elenę w bezpieczne miejsce Szaman i jego brat zostana osadzeni w wiezieniu z oskarzeniem o porwanie i gwałt.




























inietodruga
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Arabella
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 03 Sie 2008
Posty: 42200
Przeczytał: 4 tematy

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 23:55:19 13-01-13    Temat postu:

ela0909 napisał:
a moze to bedzie sen Eleny?????

Może druga wersja ,gwardziści z Ricardem i Mariem odnajda kryjówkę szamana i zabiora spacerujaca Elenę w bezpieczne miejsce Szaman i jego brat zostana osadzeni w wiezieniu z oskarzeniem o porwanie i gwałt.


jeśli dobrze rozumiem to Elena nie powinna dopuścić by Conan ćwiczył na niej swoje sztuczki więc może będzie zmodyfikowana wersja 2

Conan pałający żądzą posiadania potomka szamotał się z rozpaczliwie krzyczącą Eleną chcąc ją posiąść wbrew jej woli ale nagle poczuł ogromny ból bo księżna w akcie desperacji zatopiła paznokcie w jego męskości czym przyprawiła go o potworny ból i padł na posłanie wijąc się z bólu...
-ty suko !!! gdyby nie przepowiednia,że zostaniesz matką mojego potomka zadusiłbym cię za to co zrobiłaś !!! wystękał Conan zaciskając zęby z bólu nie chcąc by jego krzyk usłyszano poza szałasem....
-prędzej morza wyschną i wiatr będzie przenosił góry jak liście nim urodzę ci dziecko z nienawiścią patrząc na swego oprawcę syknęła Elena
-widzę,że ty z tych co wrzeszczą gdy się je zapładnia a potem gdy rodzą ale dla mnie to nie nowina słyszeć jak baba pode mną krzyczy i choćbyś gardło zdarła na nic ci to bo i tak cię zbrzuchacę groził Conan ale jego zraniona męskość nie pozwoliła mu posiąść kobiety i gdy wyszedł z szałasu by z niego nie kpiono dał wszystkim do zrozumienia,że ujarzmił niepokorną kobietę ...

Nisa jedna z kobiet Dragona poszła do szałasu by zobaczyć co z księżną
-jestem Nisa i przyszłam zobaczyć czy czegoś nie potrzebujesz zapytała a widząc w jakim opłakanym stanie jest młoda księżna dodała
-niepotrzebnie walczyłaś bo z mężczyzną żadna kobieta nie ma szans a tym bardziej z takimi osiłkami jak szaman czy Dragon mówiła Nisa opatrując zadrapania i siniaki na ciele Eleny
-jestem brzemienna i nie dam się temu łajdakowi rozpłakała się Elena...
-kobieta obmacawszy brzuch księżnej ze zdziwieniem na nią spojrzała
-to dzieciak Conana ??? zapytała
-jestem mężatką i noszę dziecko męża !!! dumnie podnosząc głowę rzekła Elena i otarła łzy płynące po jej twarzy...
-szaman tu się nam przechwalał,że on będzie ojcem twego dziecka mówiła kobieta do spłakanej księżnej
-jego dzieciaka wydrapałabym sobie z łona pazurami i nie dziwię się Azucenie,że zaryzykowała życiem by nie urodzić pomiotu tego dzikusa wycedziła przez zęby Elena opowiadając historię Azuceny i szamana...
-lepiej nikomu nie mów żeś ciężarna bo Conan może kazać cię oczyścić z tego dzieciaka by swojego ci zrobić i ani mru mru ,że szaman dziś cię nie zdołał posiąść bo nie ma nic gorszego niż zraniona duma mężczyzny usłyszawszy zwierzenia Eleny radziła jej szeptem Nisa ,której zrobiło się żal porwanej....
-zraniłam jego męskość w sensie dosłownym i dobrze,że mam takie ostre pazury uśmiechnęła się triumfalne Elena przypominając sobie jak obroniła się przed gwałtem ale zaraz potem uzmysłowiwszy sobie,że nadal zdana jest na łaskę i niełaskę szamana dodała
-nie wytrzymam gdy ten zboczeniec znów się do mnie dobierze załkała Elena trzymając się za brzuch...
-kobiety dużo wytrzymają !!! wierz mi bo ja kiedyś tak jak ty dziś trafiłam do tej osady uprowadzona z domu rodziców gdy byłam niewinną dziewczyną i musiałam ulec Dragonowi a dziś troje dzieciaków już z nim mam a czwarte w drodze więc ty by przeżyć dla swojego dziecka musisz wszystko znieść i czekać na wybawienie bo skoro masz męża księcia i jesteś synową wicekróla to będą cię szukać i w końcu uwolnią radziła Elenie życzliwa jej Nisa
-jak mnie w końcu uwolnią osobiście wykastruje tego szamana zaciskając pięści szepnęła księżna Elena.....
-opanuj się i bądź mądra bo ryzykujesz życiem swojego dziecka więc lepiej staraj się szamana nie drażnić i zacznij stosować kobiece sztuki by łudzić go,że będziesz do niego należała dobrowolnie ale za jakiś czas powiedzmy gdy trochę ochłoniesz po porwaniu bo skoro Conan wierzy,że będzie miał z tobą potomka wykorzystaj to żądając by traktował cię dobrze bo w końcu nie jesteś pierwszą lepszą tylko prawdziwą księżną i jemu to zaimponowało,że matką jego syna będzie wysoko urodzona dama doradzała Elenie sprytna Nisa...
-muszę zrobić tak jak radzi mi Nisa by zyskać na czasie postanowiła sobie księżna Elena de Salamanca...

po wyjściu Nisy gdy szaman znów wszedł do szałasu księżna Elena zmusiła się do podejścia do mężczyzny i wyszeptała
-wybacz, że cię zraniłam szamanie ale nie jestem przyzwyczajona do przymusu a ty zamiast mnie uwodzić i zaskarbić sobie moje względy czułym traktowaniem bez ceregieli chciałeś mnie posiąść jak pies sukę więc musiałam ci okazać ,że nie tędy droga ani do mojego serca między moje nóżki kusząco się uśmiechając szeptała Elena
-oddałabyś mi się dobrowolnie gdybym inaczej się do tego zabrał?? zapytał Conan z niedowierzaniem trochę zaskoczony słowami księżnej
-jesteśmy ludźmi a nie zwierzętami więc nie chcę byś mnie jak to mówisz ujeżdżał jak klacz bo jestem delikatną kobietą ale zanim dopuszczę cię do siebie musimy się trochę bliżej poznać i potrzebuje czasu by ochłonąć po porwaniu łasząc się do Conana szeptała księżna a ten oczu od niej nie mógł oderwać i rączki same zaczęły mu błądzić po jej biuście
-muszę mu na to pozwolić by okręcić głupca wokół mego paluszka zaciskając zęby pomyślała Elena nie reagując gdy Conan obmacywał jej piersi co nie było dla niej wcale przyjemne bo wrażliwe sutki bolały ją gdyż była ciężarna i dolegliwości tego stanu dawały się jej nieraz we znaki….
-dziś inaczej nie będę w stanie ci dogodzić bo moja męskość musi się trochę podleczyć przez twoje ostre pazurki kocico zamruczał szaman kładąc kobietę na posłaniu
-a niech się poprzytula bo dziś jego męskość mi nie zagraża pomyślała Elena gdy szaman ją objął i delikatnie muskał jej szyję ustami
-może na dziś już dość tych poufałości bo zrozum, że musimy powoli się do siebie zbliżać szeptała Elena uznając ,że w pełni panuje nad sytuacją ale nim się obejrzała mężczyzna zaczął podciągać jej suknię więc natychmiast zdecydowanie go odepchnęła
-co robisz !!! przestań !!! wyszeptała zaskoczona Elena
-dziś poprzestaniemy na przytulankach i musisz być cierpliwy by nam potem lepiej posmakowało a gwarantuję,że nie pożałujesz bo pośpiech jest wskazany tylko przy łapaniu pcheł zachichotała i gładząc szamana po muskularnym torsie łudziła mężczyznę nadzieją,że przed nimi upojne chwile a szaman czule na nią spoglądał
- muszę bardziej nad nim zapanować i trzymać go na dystans postanowiła sobie Elena modląc się by ktoś szybko ją uwolnił od obecności Conana Pereza
-zrobiłam tak jak mi radziłaś i położyłam się z nim na posłanie ale skończyło się tylko na przytulankach zastrzegła zaraz zażenowana Elena zwierzając się Nisie gdy wyszła z szałasu i natknęła się na kobietę Dragona
-to świetnie !!! widać umiesz postępować z mężczyznami skoro szamana tym tak dobrze usposobiłaś ,że teraz siłą cię nie będzie chciał brać a o to przecież chodziło czyż nie???
a skoro pozwolił ci samej wyjść z szałasu uznał,że pogodziłaś się z tym ,że należysz do niego więc jesteś górą kobieto bo go przechytrzyłaś i uśpiłaś jego czujność ??? zachichotała Nisa
-mam nadzieję, że dziś szaman da mi już spokój bo nie znoszę gdy mnie dotyka i zmuszam się by go czymś nie zdzielić i nie zwymiotować gdy bierze mnie obrzydzenie do drania mówiła Elena
-najważniejsze księżno byś przetrwała cała i zdrowa więc rób wszystko co konieczne by szamana obłaskawiać powtarzała Nisa...
-szaman pozwolił mi chodzić po osadzie bo myśli,że uznałam się za jego kobietę wiec wykorzystam to by stąd uciec i ty Niso musisz mi pomóc wyszeptała Elena rozglądając się na boki czy nikt nie słyszy o czym rozmawiają ....
-stąd trudno uciec bo jest tylko jedna droga i chyba nie powinnaś ryzykować w twoim stanie i lepiej poczekaj aż twoi cię tu znajdą mówiła Nisa ...
-nie chcę czekać bo szaman jak tylko podleczy swoją zranioną męskość zechce ze mną współżyć a nie mogę do tego dopuścić więc jedynym wyjściem jest ucieczka szeptała księżna Elena
-jesteś już brzemienna to szaman dzieciaka ci nie zrobi i jakoś przeżyjesz zachichotała Nisa czym wzbudziła wściekłość Eleny...
-nie chcę znów czuć jego dotyku !! kocham męża i chcę wrócić do niego i naszej córeczki !!! tupnąwszy nogą jak dziecko warknęła księżna....
-uciec możesz tylko rankiem gdy wszyscy śpią i musisz ominąć straże ale oni zazwyczaj nad ranem też już chrapią to przy odrobinie szczęścia przemkniesz się niezauważona a potem idź wzdłuż rzeki i w razie czego chowaj się w szuwarach a jak dojdziesz do ruin to tam już z górki biegnij do pobliskiej mieściny i proś o pomoc by ktoś życzliwy cię do rezydencji teściów odwiózł i nie zapomnij obiecywać dużej zapłaty bo ludzie jednak są pazerni na złoto i bez tego może nikt nie zechciałby ci pomóc w powrocie do rodziny radziła Elenie Nisa
-może uciekniesz ze mną Niso ??? zapytała kobietę Dragona księżna Elena
-mam dzieci z Dragonem i przy nim jest moje miejsce wzdychając rzekła Nisa...
-no widzisz Niso !! ja też mam dzieci z moim mężem i za wszelką cenę chcę do niego wrócić bo tam czeka na mnie mała córeczka Maria Fernanda a w sobie noszę jej braciszka i moje miejsce jest tam a nie tu westchnęła księżna Elena de Salamanca ....

nadeszła noc i Elena leżąc obok Conana czekała aż ten zaśnie ale jak na złość mężczyzna wiercił się na posłaniu i co rusz przytulał do jej pleców
-czemu on jeszcze nie śpi pomyślała ze złością Elena i samą ją zaczął morzyć sen i zasnęła
-w środku nocy nagle się zbudziła bo poczuła jak Conan gładzi ją ręką po pośladku
-przestań !! syknęła odsuwając się od niego a potem z niecierpliwością czekała do rana by uciec ....
-musi mi się udać bo jak nie to będę musiała oddawać się temu dzikusowi a tego nie zniosę a gdy moja ciąża stanie się widoczna to Conan może tak jak mówiła Nisa kazać tym babom by doprowadziły do poronienia bo sam chce mieć ze mną potomka i dziecka innego by nie zaakceptował rozmyślała zdesperowana kobieta i skoro świt wymknęła się z szałasu a potem na paluszkach przeszła obok strażników i pobiegła co sił w nogach w kierunku rzeki a gdy dopadła szuwar poczuła się bezpiecznie i rozpłakała się ciężko dysząc ze zmęczenia
-muszę dalej sobie radzić i nie mogę dopuścić by mnie złapano powtarzała idąc szybkim krokiem i nagle ktoś złapał ją od tyłu zakrywając usta
-tylko nie to !! tak szybko mnie doścignęli !! jestem zgubiona !!! pomyślała i łzy ciurkiem puściły się jej po twarzy ale gdy usłyszała głos mężczyzny, który ją złapał była najszczęśliwszą kobietą
-nie krzycz kochanie !!! to ja Mario szeptał do Eleny jej mąż bo razem z gwardzistami i wicekrólem skradali się do osady Dragona bo zaraz po porwaniu tubylcy donieśli wicekrólowi, że widziano przy rezydencji Dragona i jego ludzi i szybko też podążono śladem porywaczy a nieoczekiwanie w drodze do kryjówki Dragona natknęli się na Elenę uciekającą z osady Dragona....
-nic ci nie jest kochanie ??? zapytał Mario bojąc się usłyszeć odpowiedź bo nie zniósłby gdyby przybył za późno i Elena doznałaby gwałtu
-nic mi nie zrobił ani Dragon ani szaman bo Dragon porwał mnie dla szamana szybko opowiadała mężowi i teściowi księżna Elena uszczęśliwiona ,że jest już przy ukochanym mężu...
-wy otoczcie osadę a jak pojmiecie Dragona z tym Conanem Perezem to wsadzić mi ich obu do więzienia pod zarzutem porwania i usiłowania gwałtu na mojej synowej a Conan odpowie dodatkowo za gwałt na Azucenie rozkazał wicekról Ricardo de Salamanca swoim gwardzistom a sam z synem, synową i paroma gwardzistami ruszył w drogę powrotną do rezydencji bo chciał szybko wrócić do ciężarnej wicekrólowej
-moja żona Camila nie wie o twoim porwaniu Eleno bo chcieliśmy jej oszczędzić zdenerwowania ale MariFer,która widziała jak te oprychy cię porywają bardzo to przeżyła i wciąż płacze i pewnie dopiero jak wrócimy i cię zobaczy zdoła się uspokoić relacjonował synowej Ricardo ...
-tak za wami tęskniłam i robiłam wszystko by do was wrócić tuląc się do męża mówiła Elena gdy jechali na jednym koniu...
-ja też umierałem z niepokoju,że cię skrzywdzą kochanie wyszeptał Mario do żony

w rezydencji wicekróla Samara nerwowo chodziła po korytarzu
-za porwaniem księżnej Eleny pewnie stoi szaman bo już wcześniej próbował się do niej dobrać mówiła sama do siebie
-wicekról z synem i sporą częścią gwardii pojechali odbić porwaną a ja tu z wicekrólową i jej wnuczką MariFer zostałam i szkoda,że to jeszcze nie czas porodu bo teraz łatwiej zamieniłabym noworodki by mój syn czy córka mogli wychowywać się jako członkowie rodu Salamanków nosząc tytuł książęcy wzdychała Samara obejmując swój wydatny już brzuszek

wicekrólowa Camila wygramoliła się z łoża i stając przed lustrem patrzyła na swoje odbicie i pokaźny brzuszek
-niedługo będę rodzić i obyś maluszku był zdrowy mówiła do dziecięcia w swoim łonie
-Boże daj mi wydać na świat żywe i zdrowe dziecko zaczęła się modlić wicekrólowa gdy weszła tam Samara
-jak się pani czujesz ??? zapytała niosąc napój wzmacniający dla wicekrólowej
-nie będę narzekać choć bywało lepiej zażartowała wicekrólowa z lekkim uśmieszkiem
- dlaczego Elena z moją wnuczką mnie dziś nie odwiedziły ??? zapytała nagle Camila a Samara,której przykazano nic wicekrólowej o porwaniu nie wspominać zaczęła kłamać,że Elena z mężem i córeczką pojechali zwiedzać okolice i wrócą może za parę dni
-a gdzie mój mąż ???pytała dalej wicekrólowa a Samara nie patrząc na nią kłamała dalej
-wicekról z tubylcami się dogaduje i sprawy urzędowe go pochłonęły
-to dziwne,że Ricardo choćby na chwilę mnie nie odwiedził a i gdybym była silniejsza sama wybrałabym się do jego gabinetu by go zobaczyć stęknęła Camila czując ból w krzyżach
-dla dobra dziecka powinnaś pani się nie przemęczać i jeśli spacerek to tylko po sypialni !! powiedziała do wicekrólowej Samara
-obie jesteśmy w końcówce ciąży i jakoś musimy sobie radzić ale leżenie mnie męczy coraz bardziej poskarżyła się wicekrólowa gdy niespodziewanie zaanonsowano przybycie gości z San Fernando
wicekrólowa ubrała szlafrok i siadając na sofie w swojej sypialni pozwoliła wpuścić przybyłych
Jimena,Mario i Santiago stanęli w progu i widząc Camilę szybko do niej podeszli
-nie wierzyłem gdy Valenciowie powiedzieli w San Fernando ,że po raz dziesiąty jesteś w ciąży i sam musiałem to na własne oczy zobaczyć!!! -ten twój mąż Ricardo chce cię wykończyć tymi porodami !!! wydarł się Santiago choć Jimena dała mu kuksańca w bok
-daj spokój Santi !! syknęła Jimena i zaczęła gratulować Camili spodziewanego potomka a Mario dołączył się do tych życzeń i tylko Santiago zamiast gratulować pomstował na Ricarda
-jeśli coś ci się stanie podczas tego porodu to będzie wina Ricarda !!!
wycedził przez zęby Santiago gdy Camila zwróciła mu uwagę by w jej obecności nie obrażał jej męża
-jesteś gościem w moim i mego męża domu więc zachowuj się przyzwoicie a to ,że jestem w ciąży nie powinno cię w ogóle obchodzić i twoje uwagi są nie na miejscu !! strofowała dawnego narzeczonego wicekrólowa
-ciąża ci służy Camilo bo odmłodniałaś chcąc zmienić temat zaczęła mówić Jimena
-może panowie się czegoś napiją to zapraszam do salonu powiedziała służka wicekrólowej gdy pani powiedziała jej,że chce zostać z Jimeną sama i gdy Santiago z Mariem wyszli Camila zaczęła się zwierzać Jimenie a potem z westchnieniem dodała
-nie wiem po co przyjechał tu Santiago??? !!! gotów z Ricardem znów wejść w konflikt a wolałabym by nie doszło tu do żadnych scysji bo i tak mamy problemy z miejscową ludnością bo ubzdurali sobie,że ich przepowiednia mówi o przyjściu na świat mojego dziecka a ja na dodatek boje się czy urodzę żywe i zdrowe dziecię z niepokojem mówiła Camila a Jimena starała się ją pocieszać...
-jesteś niesamowitą kobietą i dasz sobie radę i z porodem i z tymi Aztekami a dziecko będzie okazem zdrowia śmiejąc się mówiła do Camili Jimena de Valencia
-Santiago znów wdowcem został bo Adela zmarła i chyba znów o tobie zaczął myśleć i pewnie dlatego tak zareagował bo zbulwersowała go wieść o twojej ciąży a może pozazdrościł Ricardowi,że znów mu dziecko urodzisz Camilo mówiła Jimena podekscytowana widokiem ciężarnej przyjaciółki ....
-biedna moja synowa Sofia !!! pewnie rozpacza po śmierci matki westchnęła Camila na wieść o śmierci żony Santiaga
-wszyscy opłakują Adelę bo dobra z niej była kobieta a z Santiagiem od jakiegoś czasu łatwo nie miała a i on szczęścia w życiu nie ma bo już trzecią żonę pochował a o tobie zapomnieć jakoś nie umie paplała Jimena ....
-minęło już tyle lat ,że Santiago powinien dawno zdać sobie sprawę ,że my nigdy nie byliśmy dla siebie bo moim przeznaczeniem był i jest Ricardo kładąc ręce na swoim brzuszku powiedziała wicekrólowa.....
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ela0909
King kong
King kong


Dołączył: 06 Cze 2010
Posty: 2518
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Krakow
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 19:03:04 14-01-13    Temat postu:

A moze tak santiago oszaleje na punkcie Samary i to z wzajemnoscia,ona bedzie miała stabilne zycie ,a on znów młoda ,zdrową kobieteto ze ciężarna nic mu nie szkodzi
Tym samym sytuacja Ricarda i Camili będzie przejrzysta ,a nowo narodzone dziecko będzie przyszłym księciem na włościach don Gaspara
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Arabella
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 03 Sie 2008
Posty: 42200
Przeczytał: 4 tematy

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 22:27:16 15-01-13    Temat postu:

ela0909 napisał:
A moze tak santiago oszaleje na punkcie Samary i to z wzajemnoscia,ona bedzie miała stabilne zycie ,a on znów młoda ,zdrową kobieteto ze ciężarna nic mu nie szkodzi
Tym samym sytuacja Ricarda i Camili będzie przejrzysta ,a nowo narodzone dziecko będzie przyszłym księciem na włościach don Gaspara


co do Santiaga to wciąż się zastanawiam czy dać mu czwartą żonkę czy też powinien pozostać wdowcem i czy Samara to byłby dobry wybór ....
pozdrawiam serdecznie

-cieszę się,że przyjechałaś Jimeno bo choć ostatnio trochę poróżniłyśmy się przez nasze dzieci gdy zmarł twój syn Pablo a Camilka poślubiła księcia Bohdana to zawsze byłaś mi bliska i mamy wspólne wnuczęta mówiła do przyjaciółki wicekrólowa
- choć dalej trudno mi pogodzić się ze śmiercią jedynego syna to muszę przyznać,że twoja córka Camilka doskonale wybrała drugiego męża bo ten polski książę ją i dzieci uwielbia więc nasze wnuki będą dorastały w szczęśliwej rodzinie jaką stworzyli Bohdan z Camilką przyznała Jimena
-cieszę się Jimeno ,że przekonałaś się do Bohdana tak jak my z uśmiechem rzekła Camila
-życie toczy się dalej i gniewanie się na synową nic by mi nie dało a tak to mam już zaproszenie do tej dalekiej Polski bo młodzi Sapiehowie zapowiedzieli,że jak tam wyjadą to my Valenciowie będziemy u nich zawsze mile widziani zaśmiała się Jimena
-to dobrze westchnęła Camila i nagle chwyciła się za brzuch..
-co z tobą??? boli cię ??? zapytała z niepokojem Jimena
-to nic !! po prostu poczułam ruchy dziecięcia westchnęła Camila
-no cóż takie uroki ciąży zaśmiała się Jimena
-wiesz nie żebym narzekała ale długo do mnie nie docierało,że znów zaszłam w ciąże bo nie spodziewałam się już rodzić, odchowałam dzieci i wnuków się doczekałam i gdy Ricardo odziedziczywszy tę rezydencje po swoim chrzestnym ojcu kardynale Gasparze de Valdezie pozorując porwanie mnie tu przywiózł na romantyczny wypoczynek zatraciliśmy się spędzając upojne chwile ze sobą ale to,że poczęliśmy dziecko było dla mnie ogromnym zaskoczeniem i tak naprawdę uwierzyłam dopiero gdy poczułam pierwsze ruchy płodu bo wciąż mi się wydawało,że to niemożliwe bym po tylu latach znowu miała zostać matką a teraz boję się czy dziecko będzie zdrowe bo przecież młódką już nie jestem i czy sama przeżyję poród bo czuje się gorzej niż w poprzednich ciążach skarżyła się Camila
-ciąża to ogromny wysiłek dla kobiety ale powtarzam ci Camilo,że wszystko będzie dobrze a zresztą nie ma innego wyjścia musisz szczęśliwie urodzić pocieszała Camile troskliwa Jimena
-widzę że,dobrze zrobiłam przyjeżdżając tu bo potrzebujesz mego wsparcia przyjaciółeczko i gdy tylko dowiedzieliśmy się o twoim stanie powiedziałam do męża
-jadę do Salamanków bo mogę przydać się Camili skoro zaciążyła a Mario samą mnie nie chciał puścić a pewnie też przy okazji chciał Ricarda zobaczyć więc zebraliśmy się do wyjazdu i niespodziewanie dołączył do nas Santiago ale zaskoczył nas tym zachowaniem tu po przyjeździe kręcąc głową mówiła Jimena
-Santi przy każdej okazji stara się dociąć Ricardowi a ja nie chcę tu scysji pomiędzy nimi westchnęła Camila
-nie myśl już o Santiagu Camilo bo będę starać się go temperować a ty musisz mieć spokój by przygotować się do porodu a kiedy spodziewasz się rozwiązania ??? patrząc na pokaźny brzuszek wicekrólowej zapytała Jimena
-dopiero za trzy miesiące a wyglądam jakbym już miała rodzić i to też mnie niepokoi bo nie chciałabym znowu mieć bliźniąt a jeśli to jedno dziecko to pokaźne i trudno mi je będzie urodzić wzdychała Camila
-słyszałam,że zalecono ci leżenie i dlatego przytyłaś więcej niż podczas poprzednich ciąż ale teraz chyba poronienie ci nie powinno już grozić to będziemy spacerować bo musisz się trochę rozruszać przed porodem a ja już dopilnuje byś była w formie gdy przyjdzie twój czas powiedziała energiczna Jimena
-opiekują się mną medycy,położna, Samara a i Ricardo bardzo się o mnie troszczy więc nie mogę narzekać zaczęła mówić wicekrólowa
-ta Samara sama jest w ciąży więc do porodu ja będę ci towarzyszyć i podtrzymywać na duchu bo widzę,że nie za bardzo dobrze znosisz twój stan bo jakby nie było nie chciałaś już więcej rodzić a tu nieoczekiwanie się wam przytrafiło ale będziesz kiedyś uważać to dziecko za dar od Boga bo twoje starsze dzieciaki już założyły swoje rodziny a ten najmłodszy potomek sprawi,że ty i Ricardo poczujecie się znowu młodymi rodzicami śmiała się Jimena...
- gdybym była młodsza ....zaczęła znowu mówić Camila ale Jimena jej przerwała
-przestań się nad sobą użalać kobieto!!! ma się tyle lat na ile się czuje a ty nosisz w sobie nowe życie i to powinno cię zmotywować byś zaczęła myśleć pozytywnie dla maluszka, Ricarda i siebie tuląc przyjaciółkę mówiła Jimena
-powiedz mi ale tak szczerze czy gdy dowiedziałaś się, że jestem w ciąży to zdziwiłaś się czy zgorszyłaś ???? zapytała Camila zagryzając wargi
-przecież mnie znasz !!! czemu miałabym się zdziwić a tym bardziej zgorszyć???
-jesteś mężatką , współżyjecie z Ricardem to i dzieciak wam się trafił choć po sporej przerwie ale w żadnym razie to ani dziwne ani gorszące nie jest !! ale ty chyba masz jakiś kompleks wieku !!! czyżbyś się już za staruszkę nad grobem uważała ??? opamiętaj się i daj sobie powiedzieć,że nie jesteś za stara na dziecko bo natura wie co robi bo twoje ciało wcale nie przywiędło skoro wciąż jest zdolne do owocowania wskazując na brzuszek Camili zawołała rozbawiona Jimena
-wiem,że marudna jestem i trudno ze mną teraz wytrzymać wyszeptała Camila spuściwszy głowę
-tak bywa u ciężarnych ,że mają zmienne nastroje ale ja już ci nie dam się zamartwiać bo wspomnij ile musiałyśmy znieść za młodu a i potem życie nie zawsze nas pieściło ale nigdy nie można się poddawać bo pamiętasz moją dewizę życiową ,która pozwoliła nam sprzedanym w niewolę przetrwać "póki życie trwa wszystko jest możliwe" to i wtedy i teraz jest aktualne !!! przekonywała przyjaciółkę Jimena gdy weszła służąca i zapowiedziała kolejnych gości a do sypialni wicekrólowej wpadły starsze dzieci księżnej Camilki Miguel i Catalina a za nimi pojawili się sama Camilka z nianią niosącą Doriana i Victorię oraz jej mąż książe Bohdan Sapieha dumnie tulący do piersi bliźnięta Pawła i Paulinę
-musiałam cię z dziećmi mamo odwiedzić i zobaczyć jak się czujesz w twoim stanie paplała Camilka podbiegając do wicekrólowej
-ale babcia Camila ma duży brzuszek !! zawołał mały Miguel de Valencia
-bo babcia będzie miała dzidziusia jak nam mama w podróży mówiła szturchając brata zaszczebiotała Catalina de Valencia i dzieci przytulały się po kolei raz do jednej raz do drugiej babci...
-nie spodziewałam się ,że przyjedziecie i to całą rodziną mówiła do najmłodszej córki wzruszona wicekrólowa
-martwiłam się o ciebie mamo a gdy ja musiałam leżeć by donosić bliźnięta to ty też często mnie odwiedzałaś więc nie mogłam postąpić inaczej i przyjechaliśmy tu by wam było raźniej z nami bo cała rodzina cię mamusiu wspiera i listy od rodzeństwa dostałam z rozkazem bym przekazała ci ich najlepsze życzenia szczęśliwego wydania na świat naszego najmłodszego braciszka czy siostrzyczki ze śmiechem mówiła księżna Camilka Sapieha
-widzisz Camilo !!! twoje dzieci cieszy perspektywa powiększenia rodziny Salamanków więc głowa do góry bo wszystko będzie dobrze szepnęła do ucha wicekrólowej Jimena de Valencia
-teraz przyszła mamusia musi odpocząć więc dzieci zabieram do ogrodu by tam sobie pohasały powiedziała Jimena a książe Bohdan pogratulowawszy teściowej przyszłego potomka też wyszedł z nianią i Camila została ze swoją najmłodszą córką ....
-pewnie wydaję ci się okropnie gruba córeczko szepnęła wicekrólowa
-ależ mamo !! jesteś w ciąży i wyglądasz jak każda z nas w tym stanie a pamiętasz jaka ze mnie była bambaryła gdy nosiłam bliźnięta a teraz popatrz zachichotała Camilka okręcając się wokoło by pokazać,że odzyskała już swoją smukłą sylwetkę po ostatniej piątej ciąży...
-ty też po porodzie szybko dojdziesz do siebie i jeśli dbasz o swoje ciało tak jak nas swoje córki i synowe zawsze uczyłaś to nie musisz obawiać się ani rozstępów ani nadwagi mówiła do matki księżna Camilka...
-a jak tam dzidzia ??? pewnie daje ci się we znaki bo brzusio masz już spory ??? zapytała matkę Camilka
-czasami tak i trudno mi niekiedy ułożyć się do spania bo i na boku mnie uwiera a i na wznak ciężko westchnęła wicekrólowa dodając,że nie może się już doczekać porodu
-odzwyczaiłaś się już mamo od tych uroków oczekiwania dziecięcia i może dlatego trudniej to teraz znosisz ale skoro całą naszą starszą od tego malucha gromadkę szczęśliwie wydałaś na świat to i tym razem rodzina Salamanków z radością powita w swoim gronie nowego członka mówiła wicekrólowej jej córka imienniczka
-a wiesz,że Elena z twoim bratem Mariem też poczęli drugiego dzieciaka właśnie tu tak jak ja z twoim ojcem powiedziała zaskoczonej córce wicekrólowa opowiadając o wodospadzie motyli nazwanym żartobliwie przez medyka Maria źródełkiem płodności
-lepiej nie wspominaj o tym wodospadzie Bohdanowi bo mnie tam zaciągnie i następnego dzieciaka będę nosić pod sercem a chciałabym choć rok przerwy sobie zrobić zanim znowu zajdę w ciąże zachichotała księżna Camilka Sapieha....

-a gdzie tata i mój brat Mario z Eleną ??? zapytała Camilka a wicekrólowa powiedziała jej to co wcześniej usłyszała od Samary,że młodzi Salamankowie pojechali zwiedzać okolice a wicekról jest zajęty sprawami urzędowymi...
-to dziwne bo gwardziści powiedzieli nam przy wjeździe do rezydencji,że wicekról pilnie musiał wyjechać ale widać mamie nic o tym nie wiadomo to drążyć tematu nie będę pomyślała księżna Camilka i pomogła wicekrólowej się położyć bo wizyta tylu gości ją zmęczyła i postanowiła się zdrzemnąć....

-ciekawe gdzie tata tak pilnie wyjechał zostawiając mamę samą zaczęła się zastanawiać księżna Camilka i zapytała o to Jimenę ale ta też nic nie wiedziała....
Samara tymczasem od razu wypaplała ksieciu Bohdanowi o wodospadzie motyli i młody Sapieha postanowił z ciekawości zobaczyć to miejsce i z żoną się tam popluskać
-nie wierzę w takie opowieści o cudownych źródełkach ale skoro to taki urokliwy i magiczny zakątek to trzeba zaliczyć kąpiel i zobaczymy czy i nam przytrafi się to samo co twoim rodzicom i bratu z bratową tuląc żonę śmiał się Bohdan
-ależ Bohdanie !!! nie chcesz chyba bym szybko zaszła w kolejną ciąże bo to opóźni nasz wyjazd do twojej ojczyzny bo brzemiennej trudno by mi było podróżować ale jak dojedziemy do Polski to znów postaramy się o powiększenie naszej rodziny szeptała do męża Camilka...


gwardziści w rezydencji coraz bardziej niepokoili się przedłużającą się nieobecnością wicekróla Ricarda i jego syna Maria bo wiedzieli,że pojechali odbić porwaną księżnę Elenę a tu żadnych wieści nie było i obawiano się ,że wicekrólowa czegoś się domyśli a przed wyjazdem wicekról stanowczo zakazał denerwować ciężarnej żony więc atmosfera w rezydencji była napięta.....
Santiago przypadkiem usłyszał rozmowę gwardzistów ,że wicekról Ricardo dla ratowania synowej sam się naraził na niebezpieczeństwo i może postradać życie i od razu pomyślał sobie,że gdyby Camila została wdową od razu zaproponowałby jej małżeństwo nie zważając,że jest ciężarna i nareszcie miałby żonę o jakiej zawsze marzył ....
-jeśli ten ex pirat nie wróci Camila będzie moja zacierał ręce Santiago....
Mario de Valencia też już od gwardzistów wiedział dlaczego Ricardo z synem wyjechali i był zaniepokojony ,że wciąż nie wracają więc rozmawiając z Santiagiem zaproponował mu by razem pojechali szukać wicekróla ,jego syna i synowej ale Santiago zaczął mu odradzać opuszczanie rezydencji
-lepiej zostańmy tutaj bo popatrz rezydencję otaczają ci podejrzanie wyglądający tubylcy i trzeba Camilę chronić by tu nie wtargnęli i coś jej nie zrobili a Ricardo z synem i synową jakoś sobie poradzą przekonywał Santiago licząc jednak,że mąż Camili już nie wróci i on Santi zajmie miejsce przy jej boku...
-wiem Santi co ci chodzi go głowie ale o Camili zapomnij bo nawet gdyby wdową z maleńkim dzieckiem została za ciebie nie wyjdzie !!! z politowaniem patrząc na ex narzeczonego wicekrólowej mówił Mario de Valencia...
-a ja właśnie sądzę,że Camila przyjęłaby mnie wówczas z radością bo nawet bym dzieciaka Ricarda zaakceptował byśmy razem go wychowywali a zresztą nikogo lepszego niż ja Camila by nie znalazła a choć jesteśmy już dojrzałymi ludźmi to jeszcze wiele lat życia przed nami i należy mi się wreszcie szczęśliwe życie z kobietą,która powinna do mnie należeć a tylko dlatego,że Ricardo się wtrącił nasze losy potoczyły się nie tak jak powinny !!! uparcie powtarzał Santiago Marquez Mancera y Ruiz...
-daj już spokój z tymi mrzonkami o Camili bo to zakrawa na obsesję pukając się w czoło powiedział Mario de Valencia do Santiaga ....


wicekról Ricardo de Salamanca z synem Mariem i synową Eleną w drodze do rezydencji natknęli się na zakonników, których sprowadził tu niegdyś kardynał Gaspar de Valdez i duchowni uprosili wicekróla by odwiedził ich zakon i zatrzymawszy się tam wysłuchał ich postulatów więc wicekról chcąc nie chcąc opóźnił swój powrót do ciężarnej żony...
gdy Salamankowie wjechali na teren niewielkiego klasztoru otoczyli ich zakonnicy ,którzy byli niezadowoleni,że tubylcy zamiast gorliwie wyznawać jedynie słuszną wiarę chrześcijańską coraz liczniej wracają do wierzeń swych przodków i otaczają się szamanami czy boginkami
-ty wicekrólu rządzący tu w imieniu arcykatolickiego władcy Hiszpanii nie powinieneś tego tolerować a przyjąłeś w darze od dzikusów niejaką Azucenę a teraz mieszka z tobą kobieta o imieniu Samara uważana przez tych pogan za boginkę a na dodatek choć niezamężna jest ciężarna a to niedopuszczalne !!! grzmieli niektórzy konserwatywni duchowni...
-chcę zachować spokój na tych terenach i nie będę władcą sumień tutejszych mieszkańców a co do Samary to nie potępię jej tylko dlatego,że będzie miała dziecko a nie ma męża i nie wygonię z mojego domu kobiety w odmiennym stanie by poniewierała się Bóg wie gdzie !!! tłumaczył zakonnikom wicekról ale oni oczekiwali od niego represji wobec tubylców...
-a to ci dewoci z tych zakonników chcieliby chyba by twój ojciec zaczął ludzi palić na stosie czy ścinać im głowy za to,że nie dość gorliwie wyznają wiarę chrześcijańską szeptała do męża zgorszona księżna Elena...
-cichoooo !!! jeszcze gotowi usłyszeć co mówisz i ojcu się i za nas dostanie a tak to jakoś sobie poradzi z ich pretensjami bo jest w końcu dobrym dyplomatą cichutko powiedział medyk Mario do żony....
-musimy urobić wicekróla by tych tubylców przywołał do porządku bo przecież zostali ochrzczeni w naszej katolickiej wierze więc nie mogą wracać do dawnych guseł i obrzędów !!! powiedział przeor klasztoru do reszty zakonników więc zatrzymywali u siebie Ricarda , jego syna i synową usilnie namawiając wicekróla by tubylcom zagroził ostrymi karami z karą śmierci włącznie za wiarę w szamanów i boginki
-trzeba prostym ludziom po dobroci tłumaczyć,żeby nie wierzyli szamanom czy boginkom a szamana,który tutejszych ludzi bałamucił już kazałem pojmać i uwięzić bo dopuszczał się haniebnych czynów zwłaszcza wobec kobiet a Samara zwana przez miejscowych boginką jak urodzi zajmie się swoim dzieckiem i problemów z nią nie powinno być !!! cierpliwie wyjaśniał zakonnikom wicekról Ricardo ....

podsuńcie pomysły co do dalszych losów naszych bohaterów
-co do Camili to co myślicie o tym by medyk Mario de Salamanca lub medyk Olaf Lingsson,który zawita w tamte strony po powrocie z Neapolu przy porodzie wicekrólowej chcąc uratować matkę i dziecko przeprowadził cesarskie cięcie co na ówczesne czasy będzie niebywałym osiągnięciem,że poród przeżyje i rodząca i noworodek
-czy dziecko Camili i Ricarda ma urodzić się zdrowe czy chory (niepełnosprawny) noworodek wkrótce po porodzie umrze ku rozpaczy rodziców


Ostatnio zmieniony przez Arabella dnia 19:47:09 17-01-13, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ela0909
King kong
King kong


Dołączył: 06 Cze 2010
Posty: 2518
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Krakow
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 22:14:45 17-01-13    Temat postu:

ja optuje za zdrowym dzieciakiem , ktory w prezyszlosci zostanienastepcą na posiadlości po Gasparze de valdes
Powrót do góry
Zobacz profil autora
milka85
Aktywista
Aktywista


Dołączył: 26 Kwi 2010
Posty: 309
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 23:18:59 17-01-13    Temat postu:

zgadzam sie z ela0909
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ela0909
King kong
King kong


Dołączył: 06 Cze 2010
Posty: 2518
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Krakow
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 11:43:18 19-01-13    Temat postu:

Arabello ta kontynuacja jest znakomita. Masz niesamowitą wenę twórczą i talent. Wypadałoby opublikować tak cudna sagę , sagę baszych kochanych bohaterów - Ricarda i Camili. Widze Suzy i Ferdzia w kazdej sytuacji opisanej , cudowna lektura ,pozdrowienia......
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Arabella
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 03 Sie 2008
Posty: 42200
Przeczytał: 4 tematy

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 17:34:24 19-01-13    Temat postu:

ela0909 i milka85 kontynuacja to nasze wspólne dzieło bo nieraz podsuwałyście ciekawe pomysły co do dalszych losów ulubionych bohaterów i czekam aż Elena736 znajdzie czas by znów się włączyć w pisanie, pozdrawiam serdecznie

w rezydencji dziadków rudowłosa księżniczka Maria Fernanda de Salamanca córeczka Eleny i Maria oraz jasnowłosa Catalina de Valencia córeczka Camilki i zmarłego Pabla syna Jimeny i Maria zaczęły się bawić ze sobą więc MariFer zapomniała o tym,że była świadkiem porwania swojej mamy zaaferowana wizytą młodszej kuzyneczki bo miała przykazane by nikomu a zwłaszcza babci Camili nic nie wspominać o porwaniu mamusi....



-popatrz Camilo jakie śliczne mamy wnuczki
Catalina jest do mnie podobna a MariFer podała się na ciebie wicekrólowo śmiała się Jimena gdy razem z Camilą przed obiadem usiadły na ławce w ogrodzie rezydencji...
-ładne z nich dziewczynki przyznała wicekrólowa ale jej myśli zaczęły krążyć wokół Ricarda
-gdzie jest wicekról ??? zapytała swoją wierną służkę ale ta nie patrząc jej w oczy wydukała,że wicekról pojechał porozmawiać z okolicznymi mieszkańcami i wróci późno więc polecił by na niego z posiłkami nie czekano a rodzice MariFer pewnie baraszkują gdzieś na plaży a córeczkę zostawili tu pod opieką służby by ich nie krępowała kłamała na poczekaniu służka wicekrólowej....
-to dziwne,że opuścili rezydencje bez pożegnania zostawiając mnie samą zaczęła się głośno dziwić wicekrólowa
-jak to samą przecież rezydencja pełna jest ludzi, my przyjechaliśmy, Camilka z mężem i dziećmi no i Santiago zaśmiała się Jimena chcąc odsunąć od Camili podejrzliwe myśli gdzie podziewa się Ricardo z synem i synową....
-no tak ale Ricardo zwłaszcza teraz gdy jestem brzemienna nie zostawiał mnie samej a dziś od świtu go nie widziałam poskarżyła się Camila bo była bardzo zaniepokojona,że być może dzieje się coś o czym jej nie chcą powiadomić....
-jesteś już dużą dziewczynką Camilo więc możesz troszeczkę obyć się bez ukochanego żartując zaśmiała się Jimena i biorąc od rękę przyjaciółkę wymogła na niej spacerowanie po ogrodzie
-musisz kochaniutka się ruszać bo ciąża to nie choroba i ruch dobrze zrobi tobie i dziecku stanowczym głosem mówiła Jimena
-och jestem teraz taka niezgrabna i nieporadna z tym brzuchem westchnęła wicekrólowa
-przecież to nie pierwszy raz masz brzuch pod nosem i przestań utyskiwać jakby to był dopust boży,że znów zaciążyłaś bo to raczej powód do dumy móc zostać matką Camilo strofowała wicekrólowa Jimena...
-wybacz,że jestem taka nieznośna ale niepokoję się o Ricarda wyszeptała cicho Camila
-twój mąż ze wszystkim dotąd sobie radził więc ty teraz powinnaś jedynie o twoim zdrowiu myśleć by dobrze przygotować się do porodu i szczęśliwie wydać na świat żywe i zdrowe dziecię a do tego musisz być sprawna fizycznie i jak wcześniej mówiłam rozruszam cię na tyle ile będzie można bo leżenie i przybieranie na wadze raczej ci zaszkodzi przyszła mamusiu mówiła Jimena do przyjaciółki...

Jimena z Camilą po spacerze przeszły do rezydencji i żona Maria de Valencii była pod wrażeniem przepychu siedziby Salamanków odziedziczonej po kardynale Gasparze de Valdezie
-przepiękne wnętrza i jak gustownie urządzone zachwycała się Jimena

-Ricardo i tutejsi mieszkańcy chcą by to wszystko odziedziczyło moje maleństwo,które nazywają dzieckiem z przepowiedni zaczęła przyjaciółce opowiadać przejęta wicekrólowa
-w takim razie skoro o twym dziecku mówi pradawna przepowiednia Azteków powinnaś być niezmiernie z tego dumna i urodzić syna zachichotała Jimena
-mnie tam wszystko jedno byleby maleństwo było żywe i zdrowe westchnęła Camila dotykając brzuszka w którym poczuła znowu ruchy dziecięcia....

-nie poznaję mamy bo teraz gdy jest ciężarna bardziej niż kiedykolwiek się nad sobą użala a może boi się,że tej ostatniej ciąży nie przeżyje wzdychając powiedziała księżna Camilka Sapieha do męża
-mówiłaś przecież,że twoja mama nie planowała znowu rodzić i jakby na nowo musi przywyknąć,że będzie mamusią noworodka więc z czasem wszystko się ułoży przytuliwszy żonę powiedział Bohdan Sapieha...
-ciąża mamy dla nas wszystkich była zaskoczeniem ale odnoszę wrażenie ,że my jej rodzina szybciej przeszliśmy nad tym do porządku dziennego niż ona sama bo popatrz mama choć zawsze taka energiczna i samodzielna dała się zdominować tej Samarze a ta kobieta jakoś nie budzi mojego zaufania więc dobrze,że Donia Jimena tu przyjechała i mamą się zajęła powiedziała zamyślona Camilka
-też uważam,że twoja była teściowa lepiej zajmie się wicekrólową a co do zachowań twojej mamy to normalne,że się boi bo w jej wieku ciąża nie zdarza się tak często i różnie może się to skończyć bo poród to w końcu trudny moment dla każdej kobiety ale miejmy nadzieję,że wszystko pójdzie dobrze powtarzał książe Bohdan...
-nie dopuszczam do siebie myśli by mama i mój braciszek czy siostrzyczka nie przeżyli porodu westchnęła księżna Camilka...
-bliźnięta nakarmione zasnęły a resztą dzieciaków zajmują się nianie oraz ich dziadek Mario de Valencia więc może zamknijmy się na godzinkę w sypialni by pobaraszkować zamruczał Bogdan muskając delikatnie ustami szyję ukochanej

-ta sypialnia aż kusi by w niej spędzać jak najwięcej czasu i to wiesz na czym szeptał coraz bardziej podniecony Bohdan

-ach Bohdanie !!! nie potrafię ci odmówić bo lubię się z tobą kochać szeptała Camilka pozwalając się rozebrać i gdy padli nadzy na posłanie zawładnęła ich ciałami namiętność nie do opanowania
[link widoczny dla zalogowanych]

-ta młoda para książęca ma już sześcioro dzieciaków i następne właśnie płodzą powiedziała sama do siebie Samara gdy stanąwszy pod oknem sypialni Camilki i Bohdana przez szparę w zasłonie dostrzegła młodych kochających się na łożu ....
-najmłodsza córka wicekrólowej jest podobna do matki i ma szczęście do mężczyzn westchnęła Samara wspomniawszy sobie,że ona będzie samotną matką bo nie ma obok siebie mężczyzny a ojciec jej dziecka nawet nie wie,że jego potomek jest w drodze gdy nagle ktoś stanął za nią i złapał za ramie
-szaman !!! ty tutaj ??? co tu robisz ???odwracając się zapytała zaskoczona Samara i szybko przeszli w ustronne miejsce za mury rezydencji by nikt ich nie dostrzegł
-uciekłem z obławy i potrzebuję pomocy w ukryciu się przed gwardzistami wicekróla wyznał szczerze Conan Perez licząc na pomoc boginki Samary...
-dobrze pomogę ci przez wzgląd na to co nas połączyło wymownie kładąc ręce na swoim wydatnym brzuchu powiedziała Samara
-chcesz powiedzieć,że to moje??? kpiącym tonem powiedział Conan wskazując na brzuch ciężarnej
-tak !! to twoje !! miałam ci nigdy tego nie zdradzić bo odurzyłam cię specjalnie by z tobą począć to dziecko ale po namyśle zdecydowałam,że powinieneś wiedzieć,że będziesz ojcem choć nie oczekuję od ciebie niczego bo sama zawsze sobie radziłam tak i teraz sobie poradzę dumnie oświadczyła Samara a Conanowi zrobiło się głupio...
-wiesz,że chciałem mieć dzieciaka ale obie moje kobiety potraciły dzieci a przy tym i swoje życie ale skoro zapewniasz mnie ,że nosisz mojego potomka to zajmę się wami bo ostatnim łajdakiem to nie jestem choć niektórzy psy na mnie wieszają i odsądzają od czci i wiary zarechotał dumny z siebie Conan Perez
-masz tu klucz i ukryj się w chatce na skalistym wybrzeżu, którą dla mnie zbudowali tubylcy a swoje rzeczy zostaw nad morzem przy urwisku a ja rozpuszczę wieści,że widziałam jak do morza skaczesz rozbijając się o skały a gdy uznają cię za zmarłego i przestaną cię szukać sam zdecydujesz gdzie się udasz i co zrobisz bo tutaj zostać nie będziesz mógł skoro porwałeś synową Salamanków mówiła do Conana Samara
-niezły plan wymyśliłaś kobieto z uznaniem powiedział Conan do Samary
-my kobiety przynajmniej myślimy głową a nie tym między nogami bo gdybyś nie zapragnął żony młodego Salamanki nie byłbyś teraz w tarapatach !!! nie omieszkała dociąć szamanowi Samara nieco zazdrosna,że Conan na inne zwracał uwagę a ona nie wzbudza w nim pożądania....
-jak przyjdziesz do chatki to cię wynagrodzę za twą pomoc w naturze bezczelnie wkładając rękę między nogi Samary zarechotał szaman
-od czasu gdy poczęłam dziecko chłopa w sobie nie miałam więc trzymam cię nie za słowo a raczej za to zachichotała Samara wsuwając rękę do spodni szamana...
-co prawda nie pamiętam naszego pierwszego razu ale skoro zrobiliśmy sobie dzieciaka to musiało być nieźle zamruczał Conan
-księżna Elena mnie tam podrapała ale czuły dotyk Samary czyni cuda pomyślał szaman gdy nie tylko jego pożądanie rosło z sekundy na sekundę
-nie wiedziałem,że z ciebie taka bestyjka bo wcześniej byśmy sobie poużywali Samaro zamruczał do ucha kobiety i odwróciwszy ją zaczął podciągać jej suknię a gdy oparła się rękami o drzewo wszedł w nią od tyłu
-wcześniej rozpustniku to za innymi się rozglądałeś ale teraz już cię innej nie oddam a narodzinami dziecka przywiążę do siebie na zawsze myślała Samara w trakcie zbliżenia ...
-chyba dobrze ci dogodziłem wysapał po wszystkim Conan
-ale z ciebie pyszałek !!! sam się nazwałeś nauczycielem sztuki miłości więc powinieneś wiedzieć czy zaspokoiłeś swoją kobietę czy też nie dałeś rady !!! drocząc się z kochankiem zachichotała Samara
-lepszego ogiera niż ja nigdy nie miałaś i mieć nie będziesz !!! z pewnością w głosie oświadczył szaman
-nie przytaknę by za pewnie się nie poczuł pomyślała Samara i tylko uśmiechnęła się zalotnie do mężczyzny
-przyjdę wieczorem do chatki z koszem jedzenia więc czekaj tam na mnie szepnęła Samara i stała jeszcze długo przy drzewie patrząc jak ojciec jej dziecka oddala się idąc do wskazanego przez nią domku ukrytego wśród nadbrzeżnych skał....
-muszę Conana owinąć sobie wokół palca i będę spełniać każde jego zachcianki nawet najbardziej perwersyjne by na inne kobiety już nie spoglądał mając mnie rozmarzyła się ciężarna kobieta szamana.....

-wstawaj kochanie bo pewnie wszyscy na nas w jadalni czekają z obiadem szeptała Camilka do męża ,który po wyczerpujących zapasach miłosnych uciął sobie drzemkę

-najchętniej z łoża bym nie wychodził wyszeptał Bohdan
-ja też jeszcze bym poleżała z tobą ale zacznie się gadanie a i dzieci na nas czekają szturchając Bohdana śmiała się Camilka
-no już się zbieram ale nocą znów będziemy się kochać zamruczał Bohdan
-oczywiście !! zresztą nie tylko nocą się kochamy cmokając męża w policzek zaśmiała się Camilka ubierając się powoli
-może dziś po obiedzie pojedziemy nad ten wodospad motyli zaproponował Bohdan
- bliźnięta mają dopiero po 7 miesięcy a ty chcesz by już miały młodsze rodzeństwo a po kąpieli pod tym wodospadem to jak zapewniają miejscowi za 9 miesięcy nasza rodzinka znów by się powiększyła żartując chichotała Camilka
-zaczęliśmy współżyć już parę tygodni po narodzinach naszej parki i przyznam ci się,że po cichu liczyłem na kolejne dziecko a tu nic ??? czy ty coś stosujesz by nie począć bo wciąż nie jesteś w ciąży ??? zapytał żonę Bohdan
-przyrzekłam ci,że nie będę zapobiegać i tego nie robię ale widać sama natura nie chce bym rodziła raz po raz bo moje ciało potrzebuje trochę odpoczynku zanim znów będę brzemienna choć to pewnie tylko kwestia czasu gdy okaże się,że poczęliśmy nasze następne maleństwo westchnęła Camilka...


wicekrólowa Camila przy obiedzie nie miała apetytu i prawie nic nie zjadła choć Jimena i Camilka przekonywały ją,że dla dobra dziecka musi coś przełknąć
-w początkach ciąży za dużo się objadałam a teraz zupełnie straciłam apetyt poskarżyła się Camila
-to wszystko wina Ricarda !! zagrzmiał Santiago niezrażony tym,że Jimena kopie go pod stołem by głupim gadaniem nie denerwował ciężarnej wicekrólowej...
-jeszcze raz usłyszę od ciebie coś przeciwko memu mężowi to wypowiem ci gościnę !!! ostrzegła Santiaga poirytowana jego uwagami wicekrólowa
-ależ Camilo !! ja nieba bym ci przychylił a widząc jak cierpisz w tej niechcianej ciąży nie mogę się powstrzymać bo to Ricardo dogadzając sobie ciebie ciężarną zrobił nie zważając ,że to może być dla ciebie uciążliwe i niebezpieczne !!!
-nie wiem Santi skąd wysnułeś wniosek że moja ciąża jest niechciana !!! po prostu była nieplanowana i tyle a zresztą to nie twoja sprawa więc twoje złośliwe komentarze są zbędne !!! syknęła Camila
-daj już chłopie spokój z tym obwinianiem o wszystko Ricarda bo do poczęcia dziecka trzeba dwojga a Salamanków od lat łączy prawdziwa miłość i niesamowita namiętność powiedział Mario de Valencia
-senior Santiago racz się pan hamować bo i ja nie chcę słuchać pana przykrych uwag zwłaszcza o moim ojcu !!! wycedziła przez zęby wściekła księżna Camilka Sapieha....

do rezydencji wicekróla przybył posłaniec z La Mariany od gubernatora Pedra de Salamanki z wieścią,że jego druga żona Roksana urodziła bliźniaki ....
Pedro szalał ze szczęścia ,że ma dwóch prawowitych synków i do całej rodziny porozsyłał posłańców z tą radosną wiadomością....
-trzeba pogratulować Pedrowi zawołała na tę wieść wicekrólowa Camila
-masz kolejnych dwóch wnuków Camilo a i mnie zanim zmarła Adela rodzina się powiększyła bo synowa Amanda też urodziła chłopca i nazwali go z Sebastianem moim imieniem pochwalił się dumny Santiago
-Amanda wcześniej została matką córki Santiaga Fiorelli a teraz jest matką jego wnuka zarechotał Mario de Valencia niezrażony wściekłym spojrzeniem Santiaga...
-nie wytykaj mi niczego bo sam kryształowy nie jesteś !!! wycedził przez zęby poirytowany Santiago
- a co ??? mówię o tym o czym wszyscy już wiedzą !!! przecież zniewoliłeś Amandę płodząc z nią córeczkę a że Amanda później wolała zadawać się z twym synem Sebastianem a nie z tobą to wściekłość ci minęła dopiero jak urodził się ten mały Santiagito twój wnuk a nie syn dogryzał Santiagowi Mario de Valencia
-przestańcie !!! nie chcę słyszeć tu kłótni !!! zawołała wicekrólowa Camila
-stare konie a zachowują się jak młokosy kręcąc głową powiedziała Jimena i biorąc męża pod rękę szeptała mu by z Santiagiem nie dyskutował ...

Samara nie była na obiedzie bo w kuchni ukradkiem przygotowała kosz pełen jedzenia i wymknęła się z nim do chatki gdzie czekał na nią Conan Perez zwany szamanem
-nareszcie przyszłaś bo już zmierzch nachodzi !!! ucieszył się na widok swojej kobiety Conan i padł przed nią na kolana całując jej brzuszek

-jak siedziałem w chatce sam czekając na ciebie dopiero do mnie dotarło,że nosisz moje dziecko szeptał wzruszony Conan gładząc brzuch swojej kobiety
- perspektywa ojcostwa widać go cieszy i to mój atut bym go przy sobie utrzymała myślała Samara choć ciągle zastanawiała się jakie uczucia wzbudza w niej Conan Perez
-podoba mi się i czuję do niego pociąg fizyczny bo lubię gdy mężczyzna dominuje nad kobietą a Conan właśnie taki jest ale choć moje serce mocniej bije na jego widok to czy to miłość czy tylko oczarowanie dorodnym ,młodym samcem z którym poczęłam moje dziecko ??? rozmyślała Samara gdy Conan posilał się tym co mu przyniosła i opowiadał jak uciekł gwardzistom wicekróla
-Dragon też im zwiał i wszystkie swoje kobiety z dzieciakami zostawił a ma ich ponad tuzin czy nawet więcej rozgadał się Conan
-Dragon to typ bez serca !!! zawsze traktował kobiety jak niewolnice do uciech cielesnych a gdy rodziły kolejne dzieci to były zdane same na siebie !!! pomstowała Samara,która kiedyś też miała do czynienia z Dragonem
- Dragon zapewniał im utrzymanie ale życia ryzykować nie chciał gdy nas otoczyli i musiał uciekać... tak Conan zaczął bronić swego brata krwi
-samolub !! egoista !!! tylko o sobie myśli a co zrobią teraz te biedne kobiety z dziećmi??? ach wy mężczyźni !!! dzieci narobicie a potem je na pastwę losu zostawiacie !!! piekliła się Samara
-jak ludzie wicekróla odejdą może Dragon wróci po swoje kobiety beztrosko rzekł Conan Perez nie zamierzając potępić swego kompana ....
-zostań tu na noc ze mną zaproponował Conan Samarze a ona po krótkim wahaniu się zgodziła zastrzegając,że o świcie się wymknie by nikt w rezydencji nie zauważył....

-musimy przenocować tu w siedzibie zakonników ale poślę gońca do rezydencji by się o nas nie martwili powiedział wicekról Ricardo do syna i synowej...
-pamiętajcie młodzi gdzie jesteście !! tu choć jesteście małżeństwem żadnych grzesznych czynów robić nie wypada !!! ostrym tonem mówił jeden z zakonników wskazując Elenie i Mariowi de Salamankom posłanie zrobione ze skór zwierzęcych na których mieli spać tej nocy
-a ja myślałam ojcze,że pożycie małżeńskie to obowiązek wobec Boga zażartowała Elena ale zakonnik zmieszał się i nic nie odpowiedział
-nawet wygodnie będzie nam na tych skórach śmiał się Mario

-masz rację szepnęła Elena przytulając się do męża który zaczął rozwiązywać jej gorset
-chcesz zakłócić sen zakonnikom śpiącym w celi obok szepnęła z uśmiechem Elena
-mam nadzieje,że będziesz starała się być cicho by braciszków nie zgorszyć mruczał Mario kładąc się na żonie
Elena zacisnęła zęby by nie zdradzić ,że ze sobą współżyją i tylko ich przyspieszone oddechy było słychać

wicekról Ricardo de Salamanca długo nie mógł zasnąć w celi,którą przydzielili mu zakonnicy na tę noc i rozmyślał o ukochanej żonie a gdy wreszcie sen go zmorzył śnił że Camila go całuje zapewniając ,że ich miłość i namiętność nigdy się nie skończy



wicekrólowa choć dostała wiadomość od Ricarda też tej nocy nie mogła spać bo i trudno jej było wygodnie się ułożyć przez ciążowy brzuszek a i nieobecność męża ją bardzo niepokoiła a gdy zasnęła przyśniło się ,że urodziła aż trójkę maluchów

obudziwszy się Camila przeżegnała się z przestrachem mówiąc sama do siebie
-sen mara Bóg wiara i obym urodziła tylko jedno dzieciątko i to zdrowe szeptała wicekrólowa.....
-trojaczki urodziła Foremanowi niegdyś Ursula ale przeżył tylko jeden Edgar i mały jest wątłym dzieckiem a ja chcę tylko jednego zdrowego malucha i oby te bajdurzenia senne się nie spełniły wzdychała Camila wstając i przechadzając się po sypialni gładziła swój brzuszek zastanawiała się czy nosi synka czy córeczkę


rankiem po śniadaniu Santiago Marquez Mancera y Ruiz postanowił pozwiedzać okolice i wybrał się na konną przejażdżkę pomimo, że gwardziści i de Valenciowie odradzali mu samotne eskapady…

do rezydencji przed południem wrócił wicekról Ricardo z synem Mariem i synową Eleną
wicekról z radością powitał Maria i Jimenę de Valenciów i córkę księżnę Camilkę Sapiehe z mężem i dziećmi a po czułych powitaniach Elena zaczęła z przejęciem opowiadać o tym co ich spotkało
wszyscy byli oburzeni postępowaniem Conana Pereza i jego kompana Dragona ale i szczęśliwi, że Elenie udało się cało wyjść z opresji bo Ricardo z Mariem w porę ją uratowali a i im samym nic się nie stało podczas odbijania porwanej
wicekrólowa Camila widząc i męża i syna przy swoim boku odetchnęła z ulgą i z kolei opowiedziała Ricardowi co działo się w rezydencji gdy ich nie było
-znów ten Santiago nieproszony tu przyjechał żachnął się Ricardo
-Santiago to w końcu ojciec naszej synowej Sofii i mamy wspólnego wnuczka Carmelita więc musimy go tolerować wzdychając mówiła Camila
-teraz gdy Santiago owdowiał znów zacznie mieć obsesję na twoim punkcie a ja nie ręczę za siebie gdy cię zdenerwuje bo w twoim stanie powinnaś mieć spokój !!!gorączkował się zatroskany o ciężarną żonę Ricardo
-trzeba mu dać do zrozumienia by wyjechał bo nie jest tu mile widzianym gościem zaczął mówić Ricardo
-jak Santi wróci z przejażdżki po okolicy to z nim porozmawiamy ale pamiętaj ,że przez nasze dzieci skoligacił się z nami przypominała mężowi Camila
-coś długo Santiago nie wraca z tej przejażdżki po okolicach ale szukać go ani myślę powiedział sam do siebie wicekról gdy służba zaanonsowała przybycie skandynawskiego medyka Olafa Lingssona z żoną Norą powracających z Neapolu
wicekról z przyjazdu medyka był niezmiernie rad bo sam napisał do Olafa list z prośbą by medyk przyjechał w te strony zaopiekować się ciężarną wicekrólową Camilą
-boję się o Camile i dziecko podczas porodu i dlatego prosiłem cię Olafie byś tu zjechał bo gdy Camila ostatni raz rodziła Carmela też nam pomogłeś więc i teraz będę spokojniejszy jak ty będziesz nad nią czuwał w tym okresie dziękując za przyjazd mówił Ricardo do Olafa
-wiesz wicekrólu, że uważam was Salamanków za swoich przyjaciół i z chęcią tu przyjechałem by służyć swoją pomocą jako medyk a przy okazji gratuluję wam spodziewanego powiększenia rodzinki bo poczęcie dziecka to doprawdy błogosławieństwo boże dla przyszłych rodziców odrzekł medyk Olaf….
Olaf i jego żona Nora po powitaniach zaczęli się niepokoić o podróżującą z nimi dalszą krewną Lingssona młodą Gretę Larsen i zapytali Ricarda jak daleko jest tutejszy klasztor bo chcą stamtąd zabrać Gretę
Greta to sierota, którą się z Norą zaopiekowaliśmy po tym jak nasza Barbara wyszła za mąż za Camila Dariena i urodziła córeczkę Anabellę opowiadał Olaf wszystkim obecnym w rezydencji
-zabraliśmy Gretę w podróż za ocean bo dziewczyna świata ciekawa ale też naiwna wierzy, że zdoła tu nawracać pogan o ile jeszcze tacy tu są bo jest gorliwą katoliczką więc gdy w porcie wysiedliśmy ze statku zamiast z nami postanowiła jechać do pobliskiego klasztoru i tam złożyć wota dziękczynne za szczęśliwie odbytą tutaj podróż a że w porcie spotkaliśmy paru zakonników to niefrasobliwie przyjęła ich zaproszenie i prosiła byśmy jutro z rana ją stamtąd odebrali bo zamierzała tam przenocować ale teraz myślę, że nie powinniśmy jej na to zezwolić wzdychając mówiła Nora
-ten obwieś towarzyszący zakonnikom już na pierwszy rzut oka mi się nie spodobał bo mu źle z oczu patrzyło ale Gretę w końcu powierzyliśmy duchownym to nie powinno jej nic złego spotkać zagryzając wargi dodała żona Olafa ale medyk kręcąc głową powiedział
-lepiej bym zaraz tam pojechał bo nie będę spokojny dopóki dziewczyna nie będzie tu pod naszą opieką więc wicekról Ricardo przydzielił Olafowi paru gwardzistów, którzy doskonale znali okolice i pojechali do klasztoru a Nora została przy wicekrólowej opowiadając jej nowiny z Neapolu...

przeczucie medyka Olafa Lingssona co do niebezpieczeństwa jakie może grozić Grecie było słuszne bo podejrzanym mężczyzną, który towarzyszył zakonnikom był Dragon porywacz księżnej Eleny de Salamanki zbiegły z obławy zorganizowanej przez gwardzistów wicekróla Ricarda....
zakonnicy nieświadomi z kim się zadają jadąc do klasztoru zmuszeni byli zatrzymać się na drodze w lesie bo jedno z kół od powozu którym podróżowali się oberwało więc zabrali się do jego naprawiania a gdy poprosili o pomoc muskularnego Dragona ten im powiedział że musi w lesie uciąć sporą gałąź by podnieść nieco powóz i prosząc Gretę by z nim poszła poszukać drzewa z odpowiednio mocną gałęzią korzystając z okazji, że duchowni byli zajęci udając pokornego wyznawcę wiary Chrystusa prowadził Gretę w kierunku pobliskiego szałasu i by jej za wcześnie nie spłoszyć pobłażliwie słuchał szczebiotu dziewczyny jakie ona ma szczytne plany pomagania miejscowej ludności…
jasnowłosa i ufna Greta nie spodziewała się niczego złego od mężczyzny towarzyszącego zakonnikom myśląc ,że zaraz wrócą do zakonników i będą kontynuować podróż do klasztoru więc w pierwszej chwili nie wyczuła złych zamiarów Dragona i dopiero to, że zamiast ciosać gałęzie doprowadził ją do szałasu i zapalając w nim świecę popchnął ją na wiązkę słomy co ją niezmiernie przeraziło
-co to ma znaczyć ??? wyjąkała przestraszona dziewczyna bo wciąż do niej nie docierało ,że może spotkać ją jakaś krzywda
-podobasz mi się dziewczyno i skoro chcesz potrzebującym pomagać to na początek możesz mnie biedakowi ulżyć w potrzebie bo mnie przypiliło i natychmiast potrzebuję kobiety bezwstydnie rozpinając spodnie zarechotał Dragon a zszokowana widokiem jego męskości Greta aż zaniemówiła
-ależ panie !! jestem porządną dziewczyną i moje dziewictwo oddam mężowi w noc poślubną wyszeptała zawstydzona usiłując wstać i uciec mężczyźnie ale ten chwytając ją za szyję zagroził, że jak będzie wrzeszczeć to poderżnie jej gardło
-zostaw mnie panie!!! błagam !!! nie krzywdź bezbronnej sieroty !!! przecież nic złego ci nie zrobiłam ani niczym nie obraziłam!! zaczęła z płaczem prosić dziewczyna ale Dragon nie zważał na jej prośby i płacze zdzierając z niej suknię a gdy naga dziewczyna dygocąc z zimna, wstydu i przerażenia zasłaniała swe piersi mruknął
-od dziś będziesz jedną z moich kobiet więc możesz uważać mnie za swego męża bo ciałem będziesz mi służyć zarechotał rozkazując jej uklęknąć i wypiąć tyłeczek
-na początek dogodzę ci od tyłu a potem tak cię wyobracam,że na nogach nie ustaniesz zapowiedział przerażonej dziewczynie

-nie chcę !!! krzyczała Greta starając się wyswobodzić z mocnego uścisku mężczyzny
-zaraz cię ujarzmię malutka wysapał Dragon ale ponieważ rozpaczliwie się wyrywała i zaciskała nogi nie mógł wejść w ciaśniutką dziewicę co go ogromnie zezłościło


-wijesz się jak piskorz ale i tak za chwilę będziesz moja rybeńko mamrotał Dragon
- ratunku !!! niech mi ktoś pomoże !!!coraz głośniej wrzeszczała Greta ale siły zaczęły ją opuszczać
-od tego się nie umiera ale niektóre z was wydziwiają i wrzeszczą gdy się je ujeżdża ale z czasem przywykniesz i to polubisz bo od tego masz gniazdeczko między nogami by ptaszek mógł sobie podziobać wysapał Dragon poirytowany,że dziewczyna wciąż się nie poddaje i walczy by jej nie posiadł
-wolę umrzeć niż być twoją nałożnicą !! bez ślubu nie chcę tego robić bo to grzech nieczystości i cudzołóstwa !!! zawodziła nieszczęsna Greta
-cholera !!! uspokój się bo ci przyłożę !!! warknął jedną ręką naciskając na plecy dziewczyny,która usiłowała się podnosić a drugą trzymając ją za biodro
-taka mizerota a chce ze mną wygrać ale gdy wreszcie jej włożę zaprzestanie oporu i da mi rozkosz !!!mruknął sam do siebie
-ty łajdaku !!! niech cię piekło pochłonie bezbożniku jeden !!!krzyczała Greta i w tym momencie ktoś zajrzał do szałasu a był to Santiago, który pobłądził w lesie i słysząc kobiece krzyki postanowił pomóc rozpaczliwie wrzeszczącej kobiecie
-zostaw tę kobietę !!1 wrzasnął Santiago
Dragon ledwo zdążył portki ubrać gdy otrzymał pierwszy cios od Santiaga i złapawszy swój miecz zaczął walczyć ale gdy nadbiegli zaalarmowani krzykiem Grety zakonnicy z pałkami w rękach Dragon uznał, że sam sobie z wszystkimi nie poradzi i uciekł jak tchórz zostawiając rozpaczliwie płaczącą Gretę a Santiago zaniechał pogoni za dzikusem w zapadających ciemnościach ....
-ten dzikus zhańbił biedną dziewczynę, która była pod naszą opieką mówili między sobą zszokowani zakonnicy
- taki wstyd !!! chcę umrzeć !!! histeryzowała zapłakana Greta szybko się ubierając
-uspokój się dziewczyno !!! zaczął mówić Santiago a Greta padła mu do stóp
-dzięki ci panie żeś przybył mi na ratunek chlipała
-no już dobrze dziecinko !! może medyka ci trzeba by cię opatrzył ??? zapytał Santiago a ponieważ Greta nie mogła się na nogach utrzymać wziął ją na ręce i poniósł do powozu zakonników bo sami to zaproponowali by dziewczyna w ich klasztorze doszła trochę do siebie po tych okropnych przeżyciach zanim wróci do krewnych z którymi tu przyjechała
-ty panie też jedź z nami bo dziewczyna ci ufa powiedzieli zakonnicy do Santiaga więc ten choć miał pytać o drogę do rezydencji wicekróla chcąc nie chcąc pojechał nocować w klasztorze
Greta jadąc w powozie cały czas płakała a zakonnicy mieli coraz większe poczucie winy, że nie ustrzegli niewinnej dziewczyny bo byli przekonani,że Dragonowi udało się ją zgwałcić
-dziewka straciła wianek i porządnego męża nie znajdzie westchnął jeden z zakonników a Santiago obruszył się mówiąc
-to nie jej wina, że ten dzikus ją zgwałcił a prędzej wasza bo nie powinniście jej samej zostawiać z takim osiłkiem !!! dociął zakonnikom bo też zobaczywszy nagą dziewczynę i obnażonego dzikusa myślał,że przybył za późno i Dragon wykorzystał Gretę
-to prawda ale nic teraz nie zrobimy bo panna religijna i tak łatwo nie przeboleje ,że w taki sposób straciła dziewictwo bo co by jednak nie mówić jest zhańbiona powtórzył jeden z konserwatywnych zakonników
- kiedyś przez jakiś czas byłem w dżungli misjonarzem i moją drugą żonę Paulinę tam uratowałem od gwałtu a dziś nam się nie udało w porę ocalić przed tym dzikim tej nieszczęsnej dziewczyny mówił Santiago a zakonnicy popatrzywszy na siebie zaczęli go wypytywać o jego życie i zanim dotarli do klasztoru wiedzieli już ,że Santiago jest wdowcem więc by uspokoić swoje sumienie postanowili go namówić na ożenek z Gretą
-ten Santiago jest mężczyzną w sile wieku i to majętnym więc ta zhańbiona miałaby się przy nim dobrze szeptali miedzy sobą i zaczęli realizować swój plan
-po tym co cię spotkało powinnaś jak najszybciej wyjść za mąż bo małżeństwo uczyni z ciebie szanowaną kobietę dziewczyno i nikt nie musi wiedzieć, że ten bandzior cię zhańbił zaczął mówić jeden z zakonników
-nie mam narzeczonego ani zalotników ryczała Greta
-a co powiesz na twego wybawiciela seniora Santiaga Marquez Mancera y Ruiza??
-on jest bardzo dobrą partią bo popatrz choć wdowiec to dzieci ma już odchowane a wciąż jest mężczyzną przystojnym i mogącym się podobać a i zamożny z niego człowiek a poprzez małżeństwo córki skoligacony jest z parą wicekrólewską więc będziesz ogólnie szanowaną damą przyjmowaną w pałacu wicekróla w stolicy Meksyku zakonnicy przekonywali zaskoczoną tym Gretę
-słyszałam o seniorze Santiagu od mojego krewnego medyka Olafa Lingssona z którym tu z Neapolu przybyłam pociągając nosem rzekła Greta
-no to tym bardziej nie masz nad czym się zastanawiać bo lepszy i majętniejszy ci się nie trafi a zwłaszcza teraz !!! urabiali dziewczynę zakonnicy

-ty panie Santiago powinieneś znowu się ożenić bo stary nie jesteś i pewnie swoje potrzeby masz a bez żony to przyjdzie ci grzeszyć a tu trafia ci się dziewczyna jak malina: młoda, ładna, wychowana surowo w naszej wierze i była cnotliwa więc rogów ci nie przyprawi bo ma swoje zasady więc weź niebożątko za żonę a Bóg ci wynagrodzi, że zrobiłeś dobry uczynek i przed śmiercią kobietę uratowałeś bo ani chybi gotowa sobie coś złego zrobić z rozpaczy, że została zhańbiona przekonywali Santiaga zakonnicy i gdy przybyli do klasztoru zawołali mieszkającego tam księdza by Santiagowi i Grecie udzielił ślubu

Greta Larsen słysząc usilne namowy zakonników by została żoną Santiaga myślała, że pomysł zaślubin wyszedł od samego Santiaga, który najwidoczniej chce ratować jej cześć i honor bo próbę gwałtu i to,że nagusieńką widział ją obcy mężczyzna już uważała za hańbę i padła mu do nóg dziękując, że dając jej swoje nazwisko nie gardzi nią choć wie co jej się przytrafiło
-przysięgam panie, że będę dobrą i wierną żoną choć nigdy nie zdołam ci się odwdzięczyć za twoją dobroć i szlachetność mówiła Greta patrząc zapłakanymi oczami na Santiaga, który zaskoczony jej zachowaniem nie wiedział co robić i zakonnicy widząc jego konsternację zawołali kapłana by połączył Gretę z Santiagiem świętym węzłem małżeńskim
-„ślubuje ci miłość , wierność i uczciwość małżeńską oraz to, że cię nie opuszczę aż do śmierci „powtórzyli i Santiago i Greta i zaraz potem ksiądz ogłosił ich mężem i żoną
więc dopiero odchodząc od ołtarza Santiago nieco ochłonął i zaczął się zastanawiać czy właśnie nie popełnił największego błędu w życiu
- praktycznie nie znam tej kobiety, którą zaślubiłem pomyślał i zaczął rozważać co w tej sytuacji zrobić ?
-wyszłam za mężczyznę, którego dopiero dziś poznałam i choć dzieli nas spora różnica wieku to musi być znak od Boga ,że takie jest moje przeznaczenie uznała pokornie Greta Marquez Mancera y Ruiz
-by małżeństwo było ważne musicie skonsumować swój związek przypomniał kapłan nowożeńcom a Grecie aż słabo się zrobiło na samą myśl czego od niej się oczekuje
-błagam mój panie mężu daj mi trochę czasu zanim wypełnię obowiązek małżeński bo rozumiesz ,że dziś nie jestem w stanie mówiła Greta a łzy potoczyły się po jej bladej twarzyczce i cała zaczęła dygotać z przerażenia ,że mąż będzie chciał od niej tego co tamten dzikus
-oboje musimy ochłonąć po tym co nas spotkało bo i ja nie planowałem się żenić a tym bardziej z taką młódką jak ty Greto szczerze powiedział Santiago ale tym wzbudził niepokój świeżo poślubionej żony
-nie oddalaj mnie dlatego, że na razie nie jestem w stanie ci ulec !!! ślubowałam być twoją żoną i tylko czasu potrzebuję by się z ty wszystkim oswoić, byśmy się bliżej poznali i stworzyli szczęśliwą rodzinę i tak jak mówią słowa przysięgi małżeńskiej postaram się cię pokochać a po tym co przeżyłam unieważnienia naszego małżeństwa już nie zniosę bo to byłby gwóźdź do mojej trumny rozszlochała się znowu Greta i Santiago choć z wahaniem przytulił ją do siebie
-uspokój się i przestań mazać !!! nie powiedziałem ,że unieważnię nasze małżeństwo ale sama rozumiesz ,że i ja mam prawo czuć się dziwnie, że tak szybko nas tu ożeniono bo powinniśmy mieć więcej czasu do namysłu a tu trzask prask i mam żonę a ty męża wzdychając powiedział Santiago

-widać taka była wola Boga bo ksiądz udzielający nam ślubu sam powiedział ,że co Bóg złączył niech nikt nie waży się rozłączać i my do śmierci powinniśmy być razem przytaczając słowa kapłana mówiła bogobojna Greta
-ty Greto za bardzo wierzysz w to co w religijnych księgach piszą a życie nieraz różnie się układa i przykazań bożych nie zawsze można przestrzegać z politowaniem patrząc na swoją młodziutką żonę powiedział Santiago
-byłam wychowywana w klasztorze przez zakonnice i one zawsze mówiły, że trzeba żyć bogobojnie przeżegnawszy się wyszeptała Greta
-niewinne dziecko z ciebie patrząc na żonę pomyślał Santiago
-nie chcę by ktoś się dowiedział co mi ten dzikus zrobił wyszeptała Greta błagalnie patrząc w oczy męża
-ja nikomu nie powiem i najlepiej byś i ty Greto szybko mogła o tym koszmarze zapomnieć
-więc moja droga żono umawiamy się, że poznaliśmy się tu w klasztorze i pod wpływem impulsu postanowiliśmy się pobrać zażartował Santiago czym wzbudził lekki uśmieszek na dotąd smutnej twarzyczce Grety
-jesteś nadzwyczaj szlachetnym mężczyzną mój mężu patrząc z wdzięcznością na Santiaga wyszeptała Greta
-nie znasz mnie ale niech ci będzie pomyślał Santiago i dokładnie przyjrzał się swojej żonie

-niewysoka i drobna ale kształtna z niej kobietka więc może nie będę żałował, że się z nią ożeniłem i tak jak Ricardo z Camilą może i ja doczekam się jeszcze dzieciaka z moją młodą żoneczką zaczął rozmyślać mąż Grety i podchodząc do niej objął i pocałował w policzek ale Greta znieruchomiała ze strachu w jego ramionach
-Boże oby mój mąż nie chciał dziś konsumować naszego małżeństwa bo chyba umrę jak mnie zmusi pomyślała Greta i znów łzy polały się obficie z jej oczu
-drżysz jakbyś się mnie bała ale nie obawiaj się bo nie chcę ci nic złego zrobić wyszeptał Santiago muskając ustami jej blond włosy

do spania dla nowożeńców przygotowano salkę przylegającą do klasztoru bo mnisi uważali, że w samym klasztorze nawet małżonkowie grzeszyliby współżyjąc ze sobą
-położę się obok ciebie i tylko przytulę zapowiedział żonie Santiago ale Greta i tak cała dygotała ze strachu, że coś zmieni postanowienie męża i zechce wymóc na niej pożycie małżeńskie….
-to moja noc poślubna i jest zupełnie inna niż marzyłam a dziś ślubowałam przed Bogiem być żoną Santiaga, którego dopiero co poznałam a po okropnych przeżyciach z tym dzikusem nie jestem gotowa na zbliżenie nawet z prawowitym mężem i nie wiem kiedy będę bo czuję odrazę do tych rzeczy, które lubią mężczyźni ale kiedyś muszę się przemóc bo nie chcę by moje małżeństwo unieważniono z powodu nieskonsumowania rozmyślała Greta nie zmrużywszy oka w tę swoją noc poślubną
Santiago też nie spał a rozmyślał co powie gdy wróci do w rezydencji Salamanków a potem w San Fernando gdy przywiezie tam swoją czwartą żonkę
-wszyscy się zdziwią, że tak szybko po śmierci Adeli wziąłem nową żonę ale moja pierwsza i chyba jedyna miłość moja Camila nawet jako wdowa by mnie nie chciała a ja wciąż o niej marzę jak o gwiazdce z nieba choć wszyscy mi powtarzają bym dał już spokój bo jej miłością jest Ricardo zaciskając zęby rozmyślał Santiago leżąc obok młodej żonki

medyk Olaf Lingsson z gwardzistami dotarł do klasztoru gdy wszyscy już spali i odźwierny otwierając mu wrota oświadczył, że seniorita Greta Larsen po którą przyjechał wyszła dziś za mąż za seniora Santiaga Marqueza y Ruiza i nowożeńcy właśnie spędzają ze sobą noc poślubną
-jeśli to żart to w złym guście bo niepokoję się o moją podopieczną i przyjechałem by ją ze sobą zabrać !!! wrzasnął Olaf a zakonnik patrząc na niego wzruszył ramionami mówiąc
-seniora Greta teraz należy do swego męża i on się nią będzie opiekował a nie ty panie beznamiętnie oświadczył zakonnik czym jeszcze bardziej rozsierdził Olafa
-chcę natychmiast zobaczyć Gretę !!! wrzeszczał Olaf budząc wszystkich więc w końcu i Santiago ubrał się i wyszedł potwierdzając, że ożenił się z Gretą a po chwili i Greta ze spuszczoną głową potwierdziła słowa męża
-zmusili cię do ślubu dziecko ??? zapytał zaraz Olaf bo w głowie mu się nie mieściło, że dziś pozwolił podopiecznej odwiedzić klasztor i nic nie wskazywało, że dziewczyna zamierza wychodzić za mąż a tym bardziej za Santiaga ,którego znała tylko z opowiadań
-dobrowolnie ślubowałam mężowi wydukała Greta nie patrząc na krewnego
-dziękuję Olafie, że przywiozłeś Gretę do Meksyku ale na tym twoja rola skończona bo odkąd się pobraliśmy ona jest pod moją opieką i tłumaczyć się nikomu z mego postępowania nie zamierzam otaczając żonę ramieniem powiedział Santiago ucinając dalsze pytania rozwścieczonego medyka
-dziwne mi się to wszystko wydaje ale skoro Greta chce z nim zostać i są legalnym małżeństwem to nic zrobić nie mogę pomyślał medyk Olaf Lingsson i pomimo zaproszenia na nocleg w klasztorze postanowił pomimo nocy wracać do rezydencji
Nora Lingsson niecierpliwie czekająca na męża i Gretę aż usiadła ze zdumienia jak opowiedział jej, że Greta poślubiła Santiaga Marqueza Mancerę y Ruiza
-co to się porobiło ??? musieli naszą Grete zmusić do ślubu z Santiagiem bo on przecież mógłby być jej ojcem !! denerwowała się Nora
-nie wiem o co tu chodzi ale wybadam Gretę gdy jutro przyjedzie tu z tym swoim mężem westchnął Olaf Lingsson

rankiem przy śniadaniu w rezydencji wszyscy mówili tylko o nowym małżeństwie Santiaga
-a to ci dopiero !!! cicha woda z Santiaga !! taką młódkę sobie wziął za żonę śmiał się Mario de Valencia
-że też taka młoda dziewczyna zechciała Santiaga wzruszała ramionami Jimena de Valencia
-przynajmniej ja będę miała spokój z natarczywością Santiaga bo przestanie mi się narzucać skoro się ożenił pomyślała wicekrólowa Camila i powiedziała
-nie wiem jak wy ale ja zamierzam Santiagowi szczerze pogratulować nowego małżeństwa a Ricardo całując żonę w rękę rzekł, że i on dołączy się z gratulacjami dla nowożeńców
Olaf i Nora Lingssonowie nie byli w stanie ukryć złego nastroju
-jakoś nie mogę pogodzić się z małżeństwem Grety bo to wszystko za szybko się stało dodał Olaf a Mario de Valencia ze śmiechem powiedział
-przywiązałeś się Olafie do dziewczyny bo gdy wydaliście za mąż Barbarę to Gretą się zaopiekowaliście ale już taki los, że dziewczyny za mąż idą i my ich ojcowie czy opiekunowie musimy się z tym godzić
-Greta w klasztornej szkole wychowana i życia nie zna wiec boję się jak sobie poradzi jako kobieta zamężna zaczął mówić Olaf
-no właśnie sam powiedziałeś, że Greta jest już kobietą zamężną i skoro dobrowolnie poślubiła Santiaga to oddała się pod jego władzę i opiekę a tobie tylko przyjdzie przyszywanych wnuków czekać śmiał się dalej Mario de Valencia….

Greta Marquez Mancera y Ruiz jadąc z Santiagiem do rezydencji wicekróla cały czas obawiała się jak zostaną przyjęci
-medyk Olaf i jego żona Nora zawsze byli dla mnie bardzo dobrzy i będą smutni, że wyszłam za mąż bez ich obecności wyrwało się Grecie
-mojej rodziny też nie było na naszym ślubie i muszą jakoś to przeboleć bagatelizując słowa żony powiedział Santiago
-źle się czuję po wczorajszym i jakoś tak mi słabo wyznała Greta mężowi gdy dojeżdżali do rezydencji więc Santiago wziął żonę na ręce i poniósł do komnaty, którą mu na czas gościmy u Salamanków użyczono a potem szybko wezwał medyka Maria de Salamankę bo Olafa wolał unikać
medyk Olaf Lingsson słysząc od służby o powrocie Grety pobiegł do pokoju Santiaga i choć mąż Grety chodząc nerwowo po korytarzu przed pokojem w którym medyk Mario de Salamanka zajmował się cierpiącą Gretą nie chciał Olafa tam wpuścić siłą się wdarł a zobaczywszy że dziewczyna krwawi myślał,że dostała krwotoku bo Santiago był zbyt brutalny w noc poślubną więc porywczy medyk rzucił się bić Santiaga
-ty bydlaku !! jak mogłeś być tak brutalny !! to niewinne dziecko tak sponiewierałeś, że krwawi !!! darł się na Santiaga a wszyscy zaskoczeni tego słuchali
-biedna Greta mieć takiego niewyżytego męża to okropność !! co ona musiała przeżyć w tę swoją noc poślubną z takim zwierzakiem z pogardą patrząc na Santiaga mówiły księżne Elena de Salamanca i Camilka Sapieha
wicekrólowa Camila też zaskoczona popatrzyła na Santiaga gdy z Jimeną tam przyszły a mąż Grety zacisnął tylko pięści bo obiecał Grecie, że nikomu nic nie powie o ich przygodach
-ten Santiago musiał Gretę zastraszyć bo wciąż upiera się, że chce pozostać jego żoną bo mu ślubowała a po tym jak ją potraktował w noc poślubną powinna go posłać do diabla !!! pieklił się medyk Olaf Lingsson
-jak widać po Santiagu można się najgorszego spodziewać !!!! kiedyś zgwałcił pasierbicę matki Amandę a teraz swoją własną żonę i to tak brutalnie westchnęła Jimena
-trudno mi w to uwierzyć pomyślała wicekrólowa Camila
- o tym dzikusie chcę raz na zawsze zapomnieć a Santiago mi pomógł i żeniąc się ze mną zdjął ze mnie odium prawie zhańbionej kobiety więc nie chcę by o moim mężu źle mówiono bo nadal jestem dziewicą ale i o tym nie mogę mówić by nie unieważniono mego małżeństwa myślała Greta zastanawiając się co robić ...

tymczasem medyk Olaf Lingsson w zdenerwowaniu uznał,że Greta jest zastraszona przez Santiaga i dlatego nie oskarżyła go o gwałt bo po wykorzystaniu zmusił ją do małżeństwa by nie mogła przeciwko niemu świadczyć bo ówcześnie w uświęconym związku małżeńskim mąż mógł bezkarnie stosować przymus wobec żony...
-żądam unieważnienia ślubu Grety bo zapewne został zawarty pod przymusem i ja jako opiekun dziewczyny oskarżam tego Santiaga Marqueza Mancerę y Ruiza o gwałt i chcę by go natychmiast uwięziono !!! krzyczał medyk Olaf do wicekróla Ricarda...
-biedna Greta pod wpływem tego co przeżyła tak boi się swego oprawcy ,że nie tylko nie śmie go oskarżyć ale go broni twierdząc,że z własnej woli za niego wyszła a to przecież niemożliwe by tak było załamując ręce mówiła Nora Lingsson do Jimeny de Valencii i reszty kobiet obecnych w rezydencji....
-bądź mężczyzną Santiago i przyznaj się,że skrzywdziłeś Gretę i do małżeństwa ją zmusiłeś by pozostać bezkarny !!!zażądali od Santiaga wicekról Ricardo i Mario de Valencia...
-ty Ricardzie to zawsze jesteś przeciwko mnie !!! kiedyś odebrałeś mi Camile a teraz znowu chcesz odebrać mi kobietę z którą mnie los połączył !!!warknął na wicekróla Santiago
-zamknijcie podejrzanego w lochu i jak zmięknie i przyzna się do winy to proszę mnie zawiadomić !!! stanowczym głosem oznajmił wicekról Ricardo swoim gwardzistom i szamoczącego Santiaga gwardziści chcieli zakuć w kajdany ale zaczął z nimi walczyć gdy z pokoju Grety wyszedł medyk Mario de Salamanca zapewniając wszystkich,że Grecie nic nie jest a krwawi bo po prostu dostała comiesięcznej kobiecej dolegliwości ,którą zazwyczaj źle znosi i dlatego poleży dziś w łożu ....
słysząc to wszystkim głupio się zrobiło,że oskarżali Santiaga .....

Santiago uwolniony przez gwardzistów popatrzył na wszystkich z wyższością i głośno powiedział
-widzę,że wśród was mam wrogów a nie przyjaciół bo od razu wydaliście na mnie wyrok nie wiedząc jaka jest prawda ale tłumaczyć się wam nie zamierzam i jak tylko moja żona wydobrzeje wyjeżdżam z nią do San Fernando rzekł i poszedł do sypialni gdzie leżała Greta
-przestraszyłem się jak Olaf powiedział,że krwawisz bo myślałem ,że tamten łajdak cię porozrywał i to dlatego.... zaczął mówić Santiago ale Greta położyła mu palec na ustach
-ty mój mężu chyba myślisz że temu dzikusowi udało się mnie posiąść ???
-a nie ??? zapytał zaskoczony Santiago
-pozostałam dziewicą i to dzięki tobie bo gdy ten rozpustnik próbował we mnie wejść ty się pojawiłeś więc nie zdążył czerwieniąc się i spuszczając oczy wyszeptała Greta...
-to dobrze,że cię nie skrzywdził z ulgą rzekł Santiago i z szacunkiem pocałował żonę w rękę
-nikt oprócz ciebie mężu nie wie,że wciąż jestem nietknięta i nawet medykowi o tym nie powiedziałam i nie dałam się zbadać bo nie chcę by ktoś wiedział,że nasze małżeństwo jest nieważne bo nieskonsumowane wyszeptała Greta
-przykre doświadczenia z tym dzikusem nie zniechęciły cię do bycia z mężczyzną blisko ... no wiesz w jaki sposób??? zapytał otwarcie Santiago
-prosiłam cię o cierpliwość i trochę czasu byśmy się bliżej poznali zanim zaczniemy współżyć bo zapewniam cię,że chcę być twoją żoną , dzielić z tobą łoże i urodzić ci tyle dzieci ile nam Bóg pozwoli zagryzając wargi szeptała zażenowana Greta ....
-poślubiłem dziewicę ale muszę powoli zdobywać młodą ,niedoświadczoną żonkę by jej nie zrazić do pożycia intymnego bo zaczyna mi zależeć na tej jasnowłosej uzmysłowił sobie Santiago i był tym niezmiernie zaskoczony....
-mąż ma do mnie prawo i mógłby mnie wziąść nawet siłą a uszanował moją wolę,że na razie nie chcę i za to jestem mu niezmiernie wdzięczna pomyślała Greta patrząc na Santiaga.....
-dziś sami zjemy posiłek tu w sypialni bo nie mam ochoty nikogo widzieć powiedział Santiago a jego żona z ochotą na to przystała
-medyk kazał mi dziś odpoczywać i leżeć więc choć lepiej się już czuję to chcę byś był mój mężu zadowolony i skoro taka jest twoja wola to niech służba nam tu poda co tam mają dziś do jedzenia powiedziała Greta rozsiadając się na fotelu

-moja żonka podoba mi się coraz bardziej , jest nie tylko młoda,ładna ale i posłuszna pomyślał Santiago patrząc na Gretę....
-dostał mi się już niemłody mężczyzna ale może będzie dla mnie dobrym mężem i będziemy ze sobą szczęśliwi gdy z czasem połączy nas uczucie a nawet gdy tak się nie stanie to choć dzieci ,które urodzę obdarzę miłością i to będzie cel mojego życia bo przeznaczeniem kobiety zamężnej jest zostanie matką jak mówiły mi zakonnice w przyklasztornej szkole rozmyślała Greta.....

medyk Olaf Lingsson czuł się źle z tym,że nerwy go poniosły i pochopnie oskarżał Santiaga ...
-wciąż nie mogę uwierzyć,że Greta dobrowolnie wyszła za Santiaga ale jak powiedział Mario de Valencia muszę się z tym pogodzić mówił do żony Nory
-nie tylko tobie trudno w to uwierzyć ale taka jest prawda i nic na to nie poradzimy a Greta jest dziewczyną,która łatwo przystosowuje się do każdej sytuacji bo od dzieciństwa była przez zakonnice wychowywana i pewnie uznała,że teraz podda się woli męża tak jak przedtem zakonnic i oby Santiago dobrze ją traktował bo słyszałam,że w stosunku do kobiet bywał porywczy,dopuścił się gwałtu na dziewczynie,która teraz jest jego synową i zdradzał ostatnią żonę westchnęła Nora Lingsson...
-Grecie przy Santiagu na pewno bieda w oczy nie zajrzy bo to zamożny człowiek ale czy ich związek będzie szczęśliwy ??? z zadumą zapytał Olaf jakby sam siebie i spojrzał na Norę,która tylko westchnęła ....
-musimy w to wierzyć bo małżeństwo Grety i Santiaga choć tak pospiesznie zawarte jest ważne bo ostatniej nocy spali ze sobą w jednej sypialni gdy ty przybyłeś do klasztoru powiedziała do męża Nora...
-mimo to na zakochanych mi nie wyglądają i to ich małżeństwo jest dziwne ... bardzo dziwne ....powtarzał Olaf Lingsson

wicekrólowa Camila rozmawiając z mężem też czuła się niezręcznie z tym,że Santiago nazwał ich wrogami bo odsądzali go od czci i wiary za rzekome skrzywdzenie Grety ....
-Santiago to mąż naszej synowej Sofii i dziadek naszego wnuczka Carmelita więc nie powinniśmy żyć ze sobą jak pies z kotem bo w końcu jesteśmy skoligaceni a tu tak się porobiło i gotów wszystkim opowiadać jak podle go potraktowaliśmy martwiła się Camila
-wszystko świadczyło przeciw niemu więc ja tam kajać się przed nim ani myślę !!! prychnął Ricardo
-sympatią do Santiaga pałać nie musisz ale powinieneś być wobec niego sprawiedliwy zwłaszcza jako władca bo sprawy osobiste na twe decyzje jako wicekróla nie powinny wpływać a rozkazałeś go do lochu zamknąć wypomniała mężowi Camila
-przyznaje,że trochę mnie poniosło bo po tych ostatnich wydarzeniach z Azuceną a potem naszą synową Eleną jestem cięty na przemoc wobec kobiet i chcę wprowadzić ostrzejsze kary dla porywaczy i gwałcicieli powiedział Ricardo...
-skoro tak przejęłaś się Santiagiem to spróbuj kochanie z nim porozmawiać by nie chował do nas urazy bo jeśli kogoś miałby posłuchać to tylko ciebie bo ja z nim nigdy jakoś nie miałem dobrych relacji przyznał wicekról...

Santiago nie wychodził z sypialni żony więc wicekról z rodziną i przyjaciółmi sami zjedli posiłek ale zaraz po tym służba doniosła,że gwardziści schwytali Dragona ale pod rezydencję wicekróla przyszło osiem kobiet z gromadą dzieci Dragona żądając by nie więziono ich mężczyzny i ojca ich dzieci....
-chcemy uwolnienia Dragona !!! jest nam potrzebny bo same obarczone dziećmi nie poradzimy sobie bez niego !!! wrzeszczały zdesperowane kobiety Dragona
-dzieciaki widząc histerię swoich matek też rozpaczliwie płakały
a Samara tłumaczyła parze wicekrólewskiej i reszcie obecnych w rezydencji,że te kobiety Dragona są tak w niego wpatrzone i mało zaradne,że bez niego faktycznie nie utrzymają dzieci,które spłodził z nimi muskularny osiłek
-wszystkie te kobiety uważają się za żony Dragona choć on z żadną ślubu nie brał a co mnie zdumiewa,że niektóre z nich Dragon przemocą uprowadził z okolicznych wiosek ale jak dzieciakami obrosły to już świata poza Dragonem nie widzą i chcą z nim być na dobre i na złe opowiadała Samara...
-zupełnie nie pojmuję jak one mogą bronić takiego drania !!! dziwiła się księżna Camilka Sapieha ale księżna Elena ,która wśród kobiet dostrzegła Nisę pomagającą jej gdy była uwięziona i molestowana przez szamana w osadzie Dragona przyznała racje Samarze,że kobiety Dragona są mu wyjątkowo oddane i nie wyobrażają sobie życia bez swego mężczyzny...

ciężarna Nisa też dostrzegła księżnę Elenę de Salamankę i z jednym maluchem na ręku a dwojgiem trzymającym się jej spódnicy podeszła i z płaczem zaczęła prosić by wicekról nie karał Dragona za porwanie synowej
-wicekrólowo i ty księżno Eleno też jesteście matkami jak ja i reszta kobiet Dragona więc zlitujcie się nad nami i nie zabierajcie Dragona za kraty!!! błagała Nisa a inne kobiety też ciągnąc za sobą dzieciaki zawodziły żałośnie by wicekról okazał łaskę Dragonowi....
-Dragon nie jest wart byście za nim obstawały bo uprowadził moją żonę i oddał w ręce szamana a to przestępstwo i musi za to ponieść karę !!! usiłował tłumaczyć medyk Mario de Salamanka ale kobiety były głuche na wszelkie argumenty...
-piraci byli nie lepsi od Dragona, też porywali , gwałcili i sprzedawali w niewolę a wicekról przecie kiedyś piratem był !! wydarła się jedna z kobiet
-teraz są już inne czasy i prawa trzeba przestrzegać !!! powiedział wicekról ale rozległ się jeszcze większy krzyk kobiet,
- wicekról serca nie ma pozbawiając dzieci ojca !!! Dragon ma 20 dzieci i jest im potrzebny a jak będzie gnił w więzieniu dzieci pomrą a my ich matki chyba w lupanarach skończymy !!! histeryzowały kobiety Dragona....
-Dragon budził wśród okolicznej ludności postrach bo z nikim się nie certolił i twardą ręką trzymał i kobiety i pracujących dla niego rybaków bo utrzymywał siebie ,swoje kobiety i dzieci z handlu rybami bo ma parę statków łowiących w okolicznych wodach a jak będzie za kratami to inni kompani zawłaszczą jego statki i tak jak przewidują kobiety przyjdzie im żebrać bo za bezbronnymi kobietami obarczonymi gromadą dzieciaków nikt się nie ujmie bo tu od wieków panuje prawo dżungli i wygrywa ten kto silniejszy i bezwzględniejszy więc zlituj się wicekrólu nad nimi i karz uwolnić Dragona poparła prośby kobiet Dragona boginka Samara dodając,że ubranie szamana znaleziono na urwisku bo Conan Perez skoczył w morze sam sobie wymierzając sprawiedliwość za krzywdy Azuceny i księżnej Eleny....
najstarsza córeczka Dragona podeszła do ciężarnej wicekrólowej i dygnąwszy przed nią wyszeptała ze łzami w oczach
-mówią pani,że masz złote serce więc uproś wicekróla by uwolnił mego tatusia...
Camili żal się zrobiło dziewczynki i popatrzyła na męża a potem na synową Elenę,która też była wzruszona prośbą córeczki Dragona...

co teraz powinien zrobić wicekról Ricardo


Ostatnio zmieniony przez Arabella dnia 12:03:24 27-01-13, w całości zmieniany 11 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
milka85
Aktywista
Aktywista


Dołączył: 26 Kwi 2010
Posty: 309
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 20:14:19 23-01-13    Temat postu:

no no Ricardo ma twardy orzech do zgryzienia ale myślę że swojej ukochanej Camili sie nie sprzeciwi i posłucha co ona ma do powiedzenia na ten temat....
Myślę że Dragon mógłby nie iśc do więzienia ale nie powinien być bez karny i może prace społeczne bedzie świadczył dla wicekróla....
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ela0909
King kong
King kong


Dołączył: 06 Cze 2010
Posty: 2518
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Krakow
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 22:10:53 23-01-13    Temat postu:

może sie drań poprawi , trudno bedzie, może wicekrol zawiesi mu kare i żonom Dragona obieca,ze dopóki Dragon nie złamie prawa - bedzie jak zechca , ale z chwilą najmniejszego przewinienia zostanie zamkniety i odbedzie zasłużona kare . Zoneczki przysiegna ze Dragon bedzie od tej pory dobrym czlowiekiem .
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Arabella
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 03 Sie 2008
Posty: 42200
Przeczytał: 4 tematy

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 20:12:12 24-01-13    Temat postu:

milka85 i ela0909 dzięki za podpowiedzi , pozdrawiam serdecznie

wicekrólowa Camila słysząc błagania kobiet i dzieci Dragona spojrzała na męża i na synową Elenę a po krótkim namyśle powiedziała
-wiem Ricardzie,że jesteś sprawiedliwym władcą a ponieważ Dragon dopuścił się karygodnych rzeczy powinien ponieść za to karę ale ze względu na jego kobiety i dzieci może zastosujesz wobec niego zawieszenie kary i nałożysz na niego obowiązek by Dragon na swój koszt doprowadził do stanu świetności tutejszy port rybacki co i jemu i innym rybakom przyniesie korzyści w dłuższym okresie czasu a jednocześnie przez najbliższe lata Dragon będzie pod szczególnym nadzorem naszych gwardzistów i jeśli ośmieli się znowu kogokolwiek skrzywdzić to trafi za kraty i już błagania jego kobiet czy dzieci mu nie pomogą mówiła Camila a Ricardo z podziwem spojrzał na swą małżonkę,która podsunęła mu rozwiązanie korzystne dla wszystkich stron
-będzie tak jak proponuje moja ukochana małżonka Camila głośno i dobitnie rzekł wicekról Ricardo a uradowane kobiety i dzieci Dragona rzuciły się całować dłonie wicekróla i wicekrólowej
- no już dobrze !! nie trzeba !! szeptała wicekrólowa głaszcząc główki dzieci Dragona i gdy jego samego przyprowadzono z lochu i oznajmiono mu co postanowił wicekról Ricardo de Salamanca
Dragon pokornie schylił głowę przed wicekrólem i wicekrólową i bąknął cicho
-dzięki za łaskę miłościwy panie....
-uwolnienie zawdzięczasz swoim kobietom i dzieciom Dragonie bo to one nas ubłagały bym zamiast trzymać cię w więzieniu pozwolił ci cieszyć się wolnością mówił wicekról gdy nagle nadszedł Santiago i słysząc to aż zaniemówił
-nie mogę zdzierżyć Ricardo,że wypuszczasz tego bandytę na wolność !!!
-to bezwstydny rozpustnik!!! niebezpieczny zwłaszcza dla kobiet!!! krzyczał Santiago skacząc do Dragona i waląc go w twarz aż zaskoczony dzikus upadł na ziemie
-wykastruję cię za Gretę łajdaku!!! syknął do ucha Dragona Santiago i wyjąwszy sztylet chciał to zrobić ale gwardziści go powstrzymali odciągając od Dragona
-opanuj się Santiago !! krzyknął Mario de Valencia
-nie damy skrzywdzić naszego chłopa !!! wrzeszczały też jego kobiety nie wyobrażając sobie by ich Dragon został pozbawiony męskości....
-co z tobą Santiago ??? zapytała zdziwiona wicekrólowa
Santiago choć obiecał swojej żonie,że nie opowie nikomu o próbie jej zgwałcenia nie wytrzymał widząc Dragona i bluzgał pod jego adresem przekleństwa wyrywając się gwardzistom i w końcu wrzasnął
-miałem tego nikomu nie zdradzić ale skoro ten drań ma zostać na wolności to niech wszyscy wiedzą,że to niedoszły gwałciciel mojej żony Grety i nie daruję mu,że chciał ją skrzywdzić !!! pieklił się Santiago
-jemu nie darujesz próby gwałtu a ty sam jaką karę poniosłeś za Amandę??? podpierając się pod boki wypomniała Santiagowi Jimena de Valencia...
-ja to co innego a to dzikus niewyżyty wskazując na Dragona gorączkował się Santiago
-tyś od niego nie lepszy bo on tylko próbował skrzywdzić Gretę a ty dopiąłeś swego wobec Amandy i spłodziłeś z nią nieślubną córeczkę !!! krzyknęła Jimena
-Jimena ma racje Santi ,że akurat ty nie powinieneś innych potępiać za to co tobie uszło płazem !!! odezwał się Mario de Valencia

Greta żona Santiaga gdy wyszła z sypialni słysząc krzyki i przysłuchując się o czym mówią aż zadrżała na myśl,że mąż ,którego poślubiła i uważała za wyjątkowo szlachetnego mężczyznę bo ją uratował przed Dragonem sam zgwałcił inną kobietę
-o Boże !! udało mi się nie zostać skrzywdzoną przez dzikusa Dragona a dostałam się w ręce innego gwałciciela bo mój maż innej zrobił to co usiłował zrobić mi Dragon pomyślała Greta i łzy potoczyły się po jej twarzy a Santiago widząc zapłakaną żonę myślał,że płacze ze strachu przed Dragonem i podbiegł do niej mówiąc
-nie bój się kochanie !! przy mnie nic ci nie grozi !!!
-czy oni mówią prawdę,że ty mój mężu jakąś dziewczynę zgwałciłeś ??? chlipiąc zapytała Greta
-to było parę lat temu i po pijaku ale naszą córeczkę uznałem jak tylko się dowiedziałem,że Amanda urodziła usprawiedliwiał się Santiago chcąc objąć żonę ale Greta z przestrachem się od niego odsunęła
-ślubowałam ci przed Bogiem i jestem twoją żoną ale nigdy nie pokocham brutala pociągając nosem szepnęła Greta i uciekła do sypialni a za nią pobiegł Santiago...

Greta wielu rzeczy jeszcze nie wie o swoim mężu i może zacznie żałować,że zbyt pochopnie za niego wyszła powiedział medyk Olaf Lingsson do żony...
-czas pokaże jak będzie westchnęła Nora...

kobiety Dragona zaczęły go gniewnie szturchać bo gdy usłyszały,że chciał zgwałcić niewinną dziewczynę ogarnęła je i złość i zazdrość
-mało nas masz !!! każda z nas ośmiu daje ci kiedy chcesz i jak chcesz zbereźniku a innej ci się jeszcze zachciało rozpustniku !!!szarpały swego mężczyznę
-ukrywałem się przed gwardzistami i mnie przypiliło a tylko ta dziewczyna mi się nawinęła pod rękę tłumaczył się Dragon zasłaniając przed razami swoich kobiet...
-niech mu trochę przyłożą to rozumu nabierze zarechotał Mario de Valencia widząc zagniewane kobiety Dragona....
-kobiety trzymają rodzinę w ryzach bo choć mówią,że to mężczyzna jest głową rodziny to kobieta jest szyją,która kręci tą głową zażartowała chichocząc Jimena de Valencia

gdy Dragon ze swoimi kobietami i dziećmi pożegnał się z wicekrólem i wicekrólową przyrzekając,że nie dopuści się już żadnych niegodnych czynów i wykona to co nałożył na niego wicekról zawieszając mu karę to w rezydencji wszyscy odetchnęli z ulgą...
wicekról Ricardo objął żonę troskliwie i zapytał o jej samopoczucie
-trochę nerwowo ostatnio było ale ja i nasze maleństwo dobrze się czujemy odpowiedziała wesoło Camila gdy mąż położył rękę na jej brzuszku
-ależ nasz mały wojownik kopie szepnął wzruszony Ricardo wyczuwając ruchy swego potomka
-to chyba chłopak westchnęła z zadumą wicekrólowa

w sypialni Santiaga i Grety było głośno bo Greta nie chciała słuchać tłumaczeń Santiaga a on usiłował ją przekonać,że wobec niej nigdy nie użyje siły....
-nie wiem jak będzie !!! bo teraz mi przyrzekasz a potem zrobisz co będziesz chciał chlipała Greta
-jeśli się mnie boisz a nie daj Boże i nabrałaś do mnie wstrętu po tym co się dowiedziałaś to masz ostatnią okazję by się ode mnie uwolnić bo nie skonsumowaliśmy jeszcze naszego małżeństwa więc można nasz ślub unieważnić !!! więc decyduj chcesz pozostać moją żoną czy też nasze drogi się rozejdą i sam pojadę do San Fernando???powiedział Grecie Santiago i wyszedł chcąc dać jej czas do namysłu ...
-o Boże !!! co mam teraz zrobić ??? ślubowałam być z Santiagiem na dobre i na złe ale praktycznie nie znałam tego człowieka gryzła się Greta nie wiedząc co dla niej będzie lepsze czy pozostać mężatką czy też odzyskać wolność i za innym się rozglądnąć by z nim stworzyć rodzinę o jakiej od dziecka marzyła będąc sierotą wychowywaną przez zakonnice
Greta wyszła na taras i patrząc a przechadzających się po ogrodzie pary młodych małżonków księżne Elenę z mężem medykiem Mariem de Salamanką i księżnę Camilkę z mężem Bohdanem Sapiehą zaczęła im zazdrościć szczęścia

-one mają wspaniałych mężów i dzieci a ja waham się czy pozostać z Santiagiem, być mu wierną i oddaną żoną i doczekać się z nim potomstwa czy znów być na łasce krewnego medyka Olafa Lingssona i jego żony Nory

Santiago Marquez Mancera y Ruiz nerwowo przechadzał się po ogrodzie rezydencji Salamanków
-czy dałaś mi Gretę na żonę by mnie jeszcze bardziej doświadczyć Boże czy też zaznam trochę szczęścia na stare lata ???pytał w myślach stwórcę zdenerwowany Santiago
-jestem grzesznikiem i sporo mam na sumieniu a za żonę dostała mi się taka niewinna dziewczyna jak Greta i może przy niej zapomniałbym o Camili zastanawiał się Santiago
-młoda żonka wygnała cię z sypialni Santi??? żartując zapytał Mario de Valencia ale Santiago nie miał ochoty na rozmowę...
-daj mi spokój z tymi docinkami bo gdyby nie ty i Jimena moja żona nie dowiedziałaby się o tym co zrobiłem Amandzie !!! prychnął wściekły Santiago
-wcześniej czy później nasze podłe uczynki wychodzą na jaw chłopie i lepiej,że Greta już wie za kogo wyszła zbagatelizował uwagi Santiaga Mario de Valencia...
-mnie to zawsze wiatr w oczy wieje i szczęścia mało mam w życiu użalił się nad sobą Santiago
-jesteś zdrowym mężczyzną w sile wieku,masz majątek, udaną piątkę dzieci i czwartą żonkę ,której niejeden ci pozazdrości a ty narzekasz marudo jeden zarechotał Mario de Valencia...
-może za chwile Greta obwieści mi,że żąda unieważnienia naszego ślubu a wtedy wszyscy będą ze mnie drwić,że nie skonsumowałem swego małżeństwa i nawet zarzucą mi impotencję nie wiedząc jak między nami było westchnął Santiago...
-tu w obecności Ricarda i Camili oraz medyka Olafa Lingssona ,który nie darzy mnie sympatią szczególnie dotkliwie poczuję się upokorzony gdy moje małżeństwo unieważnią ale niech się dzieje wola nieba a raczej wola Grety bo mój los jest w jej rękach pomyślał Santiago ....

-co Greta Waszym zdaniem powinna teraz zrobić


Ostatnio zmieniony przez Arabella dnia 21:32:16 24-01-13, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Telenowele Strona Główna -> Nasze telenowele Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 132, 133, 134 ... 161, 162, 163  Następny
Strona 133 z 163

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin