Forum Telenowele Strona Główna Telenowele
Forum Telenowel
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Pasion 2 - kontynuacja czyli Sidła namiętności dla dorosłych
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 19, 20, 21 ... 161, 162, 163  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Telenowele Strona Główna -> Nasze telenowele
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Arabella
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 03 Sie 2008
Posty: 42200
Przeczytał: 4 tematy

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 17:46:44 04-09-10    Temat postu:

Eric gdy ochłonęli po miłosnych uniesieniach to od razu pojął ,że jego zachowanie wobec Angeli to efekt napoju, który mu podała
nie żałował tego co się między nimi zaszło bo zawsze o tym marzył a nie miał odwagi spróbować a tu niespodziewanie zdobył kobietę, którą kochał od dawna i już widział się w roli jej męża więc zaraz na drugi dzień uroczyście oświadczył się Angeli , ale ona ani myślała wychodzić za biednego lekarza niemniej grzecznie mu podziękowała bo Eric był pierwszym i jedynym mężczyzną ,który jak dotąd poprosił ją o rękę...
Biedny medyk nie mógł zrozumieć czemu go teraz odtrąca skoro wcześniej mu się oddała
Angela bez ogródek wyznała, że on nie byłby w stanie utrzymywać jej na poziomie materialnym do jakiego przywykła mając bogatych kochanków i woli mieć zamożnych kochanków niż biednego męża a jeżeli wyjdzie za mąż to tylko za bogatego człowieka .....

Eric jako medyk był ciekawy jak Angela sporządziła ten miłosny napój i gdy podała mu przepis zaczął studiować działanie poszczególnych składników by udoskonalić eliksir, wiedział bowiem z praktyki medyka, że niektórzy panowie zwłaszcza starsi chętnie skorzystaliby z takiego napoju, by utrzymać swoja męską sprawność...

Juan po tym co zobaczył w swoim salonie starał się omijać Angelę z daleka bo nie chciał zostać jednym z wielu jej kochanków, teraz gdy Angela ich odwiedzała Juan zawsze miał jakieś ważne sprawy do załatwienia i wychodził i praktycznie nigdy nie byli sami a Angela nie miała okazji by go uwodzić co ją bardzo złościło i nawet zaprzestała odwiedzania Carmen bo widząc ,że nie udaje jej się zdobyć Juana, nie widziała już potrzeby wyeliminowania na zawsze jego żony ...
.
Eric Lunas współpracował z chińskim medykiem stosującym akupunkturę i zajmował się też leczeniem bezpłodności i teraz jedną z jego pacjentek była Ursula Foreman,
Ursula sumiennie stosowała się do zaleceń medyka i zażywała tylko to co on jej polecił...
specyfiki przez niego stosowane powodowały u większości wyleczonych kobiet ciąże bliźniacze i Ulcia liczyła się z tym, że może urodzić bliźniaki , mówiąc o tym mężowi mówiła że wówczas nie byliby gorsi od Salamanków ,którzy bliźniaki już mają...

Ricardo skończył już pisać swoją drugą książkę i zamierzał przedstawić ją wydawcom...
Angela gdy przeczytała książkę Ricarda to zachwyciła się nią i zaoferowała pomoc w jej opublikowaniu bowiem znała jednego z największych wydawców w Ameryce, gdyż kiedyś też byli kochankami zaczęła go wiec namawiać by wydał drugie dzieło Ricarda de Salamanki, umówiła więc spotkanie obu panów u siebie w domu....

W ostatniej chwili przyszło jej na myśl by to spotkanie wykorzystać teraz do zdobycia atrakcyjnego i bogatego Ricarda de Salamanki na swojego kochanka...
do wydawcy przesłała wiadomość ,że dziś spotkanie nieaktualne i gdy przyszedł Ricardo powiedziała mu ,że muszą trochę na wydawcę poczekać bo właśnie zawiadomił, że się spóźni więc tymczasem podała coś do picia , sama wypiła herbatę a Ricardowi podała swój miłosny napój ...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
maxime
King kong
King kong


Dołączył: 26 Kwi 2010
Posty: 2387
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 20:51:21 04-09-10    Temat postu:

Ricardo po wypiciu eliksiru dziwnie się poczuł. Zaczęła go zalewać fala pożądania. Wstał, a Angela podeszłą do niego i kładąc ręce na jego piersiach zajrzała mu głęboko w oczy i zapytała dlaczego tak nagle wstał. "Jeśli źle się czujesz połóż się, zaopiekuję się tobą jak nikt" - powiedziała zalotnie. Ricardo złapał za jej ręce i oderwał je od swojego torsu, po czym powiedział uprzejmie: Nic się nie stało, po protu przypomniałem sobie o czymś ważnym Po czym zbiegł po schodach, wypadł z domu Angeli, szybko wsiadł na konia i pognał do domu

Kamila siedziała z dziećmi w bawialni i czytała im bajki Carmen. Nagle wpadł Ricardo i powiedział: Przepraszam kochani, ale mam ważną sprawę do waszej mamusi Kamila wstała i przekazała książkę guwernantce. Ledwo wyszła za drzwi, a Ricardo porwał ją na ręce i zaniósł do ich sypialni. Zerwał z niej suknię, posadził sobie na kolanach i zaczął się z nią namiętnie kochać Zdezorientowana Kamila nie wiedziała, co się dzieje Ledwo Ricardo skończył, wziął żonę na ręce, położył w łóżku na plecach i znów się kochali tarzali się tak w miłosnych uściskach aż do rana. Przez tą noc przerobili niemal wszystkie najlepsze pomysły na miłość z ich ponad siedmioletniego małżeństwa Ricardo był mokry od potu, a Kamila od pocałunków, którymi ją obsypywał "zupełnie jakby chciał mnie wchłonąć" - pomyślała i poddała się miłosnej ekstazie
Nad ranem Kamila wspominała wydarzenia ostatniej nocy. Zastanawiała się, czy jej się to nie przyśniło. Nagle zobaczyła swoja podartą suknię i zrozumiała, ze to nie był sen. Poczułą sie trochę zażenowana na myśl o ich miłosnych ekscesach I żal jej sie zrobiło sukienki, ale pomyślała, że niejedną suknię by jeszcze poświęciła za taką noc


Ostatnio zmieniony przez maxime dnia 20:56:18 04-09-10, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Arabella
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 03 Sie 2008
Posty: 42200
Przeczytał: 4 tematy

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 21:43:51 04-09-10    Temat postu:

Gdy rankiem Ricardo się obudził jego żona Camila już nie spała, ależ byłeś wczoraj niesamowity , chyba dzisiaj nie będę mogła chodzić szeptała mu do ucha...
no na pewno nie będziesz mogła bo wciąż mi ciebie mało zamruczał Ricardo i zaczął żonę pieścić i całować a potem znowu rozchylił jej nogi ich ciała połączyły się i kochali się bez opamiętania aż zasapani padli obok siebie ....

Tymczasem Angela poprzedniego wieczoru była wściekła, że po raz kolejny nie udało jej się oczarować mężczyzny na którego zapolowała , co się dzieje ,czy zupełnie straciłam swój urok...
do tej pory żaden mężczyzna ,którego chciałam zdobyć mi się nie oparł a ostatnio tylko mojego kuzynka medyka Erica usidliłam, poszła więc do domu Erica mu się wyżalić przy lampce wina i wylądowali w łóżku kochając się namiętnie ...
muszę przyznać mówiła potem Angela do Erica ,że choć niepozorny z ciebie mężczyzna ,to w łóżku nawet bez miłosnego napoju jesteś świetny ,lepszy niż niektórzy potężnie zbudowani panowie z którymi miałam do czynienia...

W San Fernando Jimena urodziła córeczkę, Mario i ich synek Pablo byli szczęśliwi, że wszystko dobrze poszło i obie są zdrowe i silne, mała otrzymała imię Sandra., a jej chrzestnymi zostali Marina Darien żona Vasca i Jose Maria de Valencia brat Maria....


Ostatnio zmieniony przez Arabella dnia 17:32:51 05-09-10, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
maxime
King kong
King kong


Dołączył: 26 Kwi 2010
Posty: 2387
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 22:43:00 04-09-10    Temat postu:

Tymczasem w gabinecie rezydencji Foremanów John zapytał Ricarda o rozmowę z potencjalnym wydawcą w domu Angeli. Ricardo zwierzył się, ze do spotkania nie doszło, bo wydawca nie przyszedł, a on sam nie mógł czekać i musiał wyjść wcześniej. John uśmiechął się do Ricarda porozumiewawczo i powiedział: "Kiedy ja byłem się ostatnio widziałem z Angelą, też musiałem wyjść wcześniej, bo by mi spodnie rozerwało ale za to noc którą zaraz potem spędziłem z Ursulą pozostanie na zawsze w naszej pamięci" Ricardo trochę się zmieszał, co nie umknęło uwago Johna więc Anglik kontynuował: "Z twojej miny, Antillano wnioskuję, że ty również masz za sobą udaną noc. Wiesz co? Myślę, że Agela zna jakieś zioła, które tak działają. Co prawda jest bardzą atrakcyjną kobietą, ale nie aż tak żeby wywoływać taką reakcję. Mnie pociąga dużo bardziej moja żona, a ciebie - zapewne twoja. Pamiętam, że Angela chciała podać jakiś napój Juanowi, a ja go wypiłem". Ricardo zaczął sie zastanawiać, ale jako dyskretny gentelmen nic nie powiedział.
John dalej snuł swoje rozważania: "Myślę, że ta całą Angela zagina na nas parol, bo chce znaleźć bogatego kochanka".
Ricardo po chili zastanowienia dodał: "Skoro go szuka, to w tej chwili go nie ma. Ale miała i przywykła do luksusów John, ilu znasz facetów bez skrupułów, którzy mogliby być jej kochankiem i niedawno zniknęłi z miasta?"
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Arabella
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 03 Sie 2008
Posty: 42200
Przeczytał: 4 tematy

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 23:38:14 04-09-10    Temat postu:

Ricardo zaczął przypominać sobie dawną rozmowę z Rodrigiem Lizalde, gdy sąsiad mówił mu o swoim przyjacielu Vincencie van Hoornie to wtedy wspomniał, że kochanką Vincenta jest znana śpiewaczka ....
może to Angela snuł domysły Ricardo ...
a John dodał to by się nawet zgadzało bo teraz rudowłosa tak usilnie stara się zdobyć nowe źródło utrzymania,a jak znam skąpstwo Vincenta to nic kochance nie zostawił jak wyjechał bo jak nie korzysta to nie płaci zaśmiał się John złośliwie......

Tymczasem Camila i Ursula plotkując wspominały ostatnie swoje upojne uniesienia z mężami...

Ursula była bardzo ciekawa jak Angela robi ten swój miłosny eliksir bo wygadała się Camili, że John wspomniał jej ,że eksplozji pożądania dostał właśnie po napoju podanym mu przez Angelę w domu Juana i Carmen...

ela0909 napisał:
JOHN NIECH POCZUJE OGROMNA CHEC SEKSU Z ULCIA , NIECH TAK ZASZALEJE ZE OD RAZU ULCIA ZAJDZIE W CIAZE,


zgodnie z życzeniem wiernej czytelniczki Ulcia spodziewa się bliźniaków i podrzuć może jakieś sugestie co do płci maluchów
i dalszych losów naszych bohaterów...

Wiesz powiedziała Ursula do Camili od tego naszego miłosnego maratonu
wydaje mi się , że już jestem w ciąży choć to parę dni zaledwie minęło i nie masz pojęcia jak chciałabym by to się sprawdziło ale już miewam poranne mdłości to może John i ja zmajstrowaliśmy wówczas dzidziusia zaśmiała się rubasznie Ulcia.....
Przeczucia Ursuli nie myliły bo pamiętne uniesienia miłosne były baardzo owocne i nie jeden a dwa owoce miłości Johna i Ursuli rozwijały się już w łonie pani Foreman...

Angela dostała wiadomość,że Vincent van Hoorn niedługo wróci i już nie mogła doczekać kiedy znowu go zobaczy bo jej oszczędności już topniały i musiała drastycznie ograniczyć swoje wydatki....
tymczasem sypiała nadal ze swoim kuzynem zanudzając go opowieściami o Vincencie, Eric nie mógł zrozumieć pieknej Angeli bo on kochał ją coraz bardziej a ona tylko go wykorzystywała i nie liczyła się z jego uczuciami....

Ursula gdy cyklicznej kobiecej przypadłości nie dostała to była niemal pewna ,że wreszcie długotrwałe leczenie przyniosło skutek i jest w upragnionej ciąży więc wezwała medyka.
Eric Lunas potwierdził ciążę swej pacjentki i Ursula uradowana pobiegła do męża by oznajmić mu szczęśliwą nowinę....
John akurat przeglądał dokumeny w bibliotece gdy wbiegła Ursula krzycząc :
John , John jestem w ciąży będziemy mieli dziecko...
John chwycił żonę na ręce ,podniósł i okręcił w górze, potem zaczął ją całować i ściskać...
no nie tak mocno wyszeptała do niego Ulcia bo nas oboje zadusisz
Jestem taki szczęśliwy ze łzami w oczach mówił John do żony,ukląkł przed nią ,objął ją w pasie i przytulił głowę do jej płaskiego jeszcze brzuszka, ona głaskala go po wlosach i mówila ja tez kochanie, ja też jestem ogromnie szczęśliwa....

pierwszy raz gdy Ursula była w ciąży z Titą była niemalże dzieckiem, jej pierwszy mąż obleśny staruch zrobił z niej kobietę a później w wieku 16 lat matkę Tity , druga ciąża też nie była upragniona bo wówczas Ulcia sypiała z mężem i szwagrem Diegiem i nie wiedziała kto jest ojcem jej synka i choć gdy urodziła Johna juniora wszyscy uważali go za syna Johna to ona nigdy nie była pewna ojcostwa chłopca , a trzecia pozamałżeńska ciąża z Ascaniem była wpadką podczas romansu z mężem Manueli gdy John i Ricardo przebywali w Amazonii z misją uratowania Santiaga i innych zakonników z rąk bandytów, usunięcie tej trzeciej ciąży kosztowało Ursulę lata bezpłodności a ostatnio znosić musiała długie i niekiedy bolesne leczenie by znowu mogła zostać matką ale nareszcie była szczęśliwą przyszłą mamusią bo nosiła dziecko prawdziwej miłości jej i męża

Wszyscy gratulowali Foremanom spodziewanego potomka, Donia Sofia i Tita płakały razem z Ursulą ze szczęścia...
Carmen choć była tuż przed swoim porodem też szczerze pogratulowała Johnowi i Ursuli bo jak mówiła do swojego męża Juana już nie musiała sie bać ,że Foremanowie zechcą zatrzymać jej dzieci i bardzo podziękowała Ursuli za opiekę nad Joanną i Davidem ,wiedziała bowiem ,że Foremanowie bardzo się do jej dzieci przywiązali i teraz nawet z Ursulą wspólnie potrafiły dbać o dobro dzieci Johna co bardzo go cieszyło ,że obie matki jego dzieci dobrze się już dogadują....
Ursula bardzo chwaliła bajeczki dla dzieci,które napisała Carmen podczas swojej ciąży gdy musiała leżeć...

Carmen urodziła zdrowego i silnego synka Nicolasa, sama była nieco osłabiona po porodzie i nie karmiła osobiście synka ale szybko dochodziła do siebie i zabrała juz Joannę i Davida z domu Foremanów bo zatrudniła dwie nianie,które przy piątce dzieci jej dużo pomagały....

Conchita żona Pabla też już urodziła swojego syna i nie zajmowała sie już dziećmi Salamanków tylko swoim maluszkiem więc Ricardo wynajął dodatkową nianię by jego ukochana żona Camila się za bardzo nie przemęczała przy siódemce dzieciaków...

Alicia i jej szwagierka Olivia prawie się nie rozstawały,Alicia wszędzie bywała teraz z Olivią i wprost nagadać sie ze soba nie mogły...
Olivia zwierzyła sie swojej matce Victorii,że jej pierworodny synek z Diegiem Oligaresem żyje ,nazywa się Oliver i mieszka ze swoim ojcem i jego rodziną ale w Veracruz spotyka się raz na kwartał z nia i jej synkami choc jeszcze nie wie ,że to Olivia jest jego rodzoną matką i myśli że jest tylko jego chrzestną ...


Ostatnio zmieniony przez Arabella dnia 19:08:24 06-09-10, w całości zmieniany 5 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Arabella
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 03 Sie 2008
Posty: 42200
Przeczytał: 4 tematy

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 18:38:07 05-09-10    Temat postu:

Angela gdy dowiedziała się, że Ursula jest w ciąży i małe dzieci Johna Joanna i David wróciły do Carmen to postanowiła ,że zanim wróci Vincent van Hoorn zajmie się Johnem by został jej kochankiem, wiedziała ,że Foreman ma umówione spotkanie ze swoim kontrahentem w gospodzie, przekupiła chłopaka podającego tam napoje by Johnowi zaserwował napój nasenny, który sama sporządziła ....

John podczas spotkania biznesowego wypił parę drinków a potem jeszcze ten napój i ogarnęła go senność nie do opanowania więc pożegnał się i chciał szybko wrócić do swojego domu ale przed gospodą czekała na niego Angela z wynajętymi w porcie tragarzami i oni prawie słaniającego się na nogach Johna zapakowali do powozu Angeli i razem z nią zajechali do jej domu, zataszczyli śpiącego już Johna do sypialni Angeli i zainkasowawszy zapłatę dyskretnie się ulotnili...
Angela rozebrała śpiącego Johna do naga , sama też zrzuciła ciuszki i próbowała pieszczotami rozruszać śpiącego , ale chyba za mocny ten napój zrobiła bo John ani ręką ani nogą nie ruszył i spał jak zabity,
Angela była zawiedziona bo póki co pożytku z Johna żadnego nie miała ale położyła się obok niego i czekała aż się obudzi bo postanowiła mu wmówić, że spotkali się po jego wyjściu z gospody i zostali kochankami...
Angela czekała dlugo i w końcu sama zasnęła, John gdy się wreszcie obudził i zobaczył, że leży w łóżku z Angelą i oboje są nagusieńcy to nie mógł sobie przypomnieć jak się tu znalazł i postanowił cichaczem ulotnić się z sypialni rudowłosej piękności, ale gdy wstawał łóżko zaskrzypiało i Angela się obudziła...
zobaczywszy ,że John już nie śpi przeciągnęła się zalotnie i pokazała się Foremanowi w pełnej krasie prężąc swe ponętne nagie ciało mówiła:
o już się obudziłeś mój tygrysie, ależ ty nienasycony jesteś i rzuciła się na Johna ,chcąc go wykorzystać...
John zasłonił się poduszką i chciał uciec z łóżka ,mówiąc wybacz Angelo ale nic nie pamiętam i nie powinienem tu z tobą być ....
ale ona nie dawała za wygraną, przedrzeźniając go :
nie pamiętam, nie pamiętam, no mój tygrysek ma krótką pamięć to musimy zrobić małą a namiętną powtóreczkę naszych upojnych momencików i wyszarpała mu tę poduszkę,którą się zasłaniał ,powalając go na łóżko,
a może spragniony mój kochaś jest zapytała ?
to mamy tu pyszny orzeźwiający napój....
ale John jak sobie przypomniał co się działo jak ostatnio skosztował miłosnego napoju Angeli to przerażony niemal krzyknął nie będę nic pił i chcę już iść do domu....

John odepchnął od siebie napierającą na niego całym ciałem Angele i szybko rozejrzał się się po sypialni ale jego ubrania nigdzie nie było widać, wiec jak stał wybiegł z tej sypialni...
przebiegając przez salon Angeli zerwał ze stołu obrus i okrył swoje nagie ciało, potem szybko wydostał się z domu Angeli i biegł boso z rozwianym włosem owinięty tylko w obrus w kierunku swojej rezydencji, dobrze ,ze już była noc bo tylko strażnicy miejscy dziwnie na niego patrzyli a wszyscy mieszkańcy już spali i na szczęście nikogo nie spotkał.....
gdy zdyszany przybiegł do swojego domu, Ursula jeszcze nie spała bo gdy nie wrócił po planowanym spotkaniu biznesowym zaczęła się zamartwiać, że stało mu się cos złego i poleciła służbie by go szukali...
Rany boskie krzyknęła gdy go zobaczyła tylko w obrusie, co ci się stało, napadli i obrabowali cię czy co ?
Nawet nie pytaj Ulcia, nawet nie pytaj odpowiedział jej John, jutro ci wszystko opowiem bo dziś jestem już skonany i głowa mi pęka ...
kazał sobie przygotować kąpiel i szybko położył się do łóżka udając ,że śpi a tymczasem gorączkowo myślał jaką wiarygodną historyjkę opowiedzieć żonie rankiem bo przecież gdyby opowiedział prawdę to Ursula uznałaby ,że ją zdradził i nie uwierzyłaby, że uciekł od napalonej nagiej Angeli tylko w obrusie z jej salonu....
no czegoś takiego to bym się nigdy nie spodziewał myślał John, dawałem sobie radę z setkami groźnych piratów a teraz przed jedną gołą babą uciekałem w popłochu....


Ostatnio zmieniony przez Arabella dnia 9:30:03 06-09-10, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Arabella
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 03 Sie 2008
Posty: 42200
Przeczytał: 4 tematy

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 23:55:48 06-09-10    Temat postu:

Angela była w szoku bo dotąd żaden mężczyzna przed nią nie uciekał a wprost przeciwnie wszyscy byli zachwyceni gdy znaleźli się z nią w sypialni a tu na Foremana jej czar i powaby ciała nie zadziałały....
poogladała się w lustrze w całej okazałości i stwierdziła ,ze nic jej nie brakuje jest nadal piękną, ponętną i dobrze zbudowana kobietą stworzoną do uwodzenia mężczyzn ...
może coś z nim nie tak pomyślała w końcu bo nijak nie mogła zrozumieć dlaczego uciekł nie skorzystawszy z jej wdzięków ...
szkoda, że jak spał to go nie przywiązałam do łóżka wtedy by mi nie uciekł żałowała poniewczasie Angela...
napoiłabym go wówczas miłosnym eliksirem, a ten umarłego by poruszył zachichotała Angela i inaczej byśmy sobie razem tą nockę spędzili....
ale i tak przecież nie pamięta co się działo wcześniej bo spał to spróbuję dalej mu wmawiać ,że zostaliśmy kochankami i może będzie chciał nasze nocne spotkanie zachować w tajemnicy i okaże się szczodry dla mnie pomyślała w końcu Angela i postanowiła jak najszybciej rozmówić się z Johnem Foremanem...

John rankiem miał już żonie opowiedzieć zmyślona historyjkę o napadzie na niego nieznanych sprawców i ograbieniu go ze wszystkiego, ale służąca oznajmiła mu ,że z domu seniority Angeli Moris przysłano ubranie i jego szpadę i proszą o oddanie obrusu, który zabrał z salonu wczoraj w nocy ...
i choć Ursula nie slyszała słów służącej to John w końcu powiedział Ursuli prawdę o tym co mu się przydarzyło z Angelą ...
i myślał nawet ,że żona mu nie uwierzy ale o dziwo Ulcię perypetie męża ze śpiewaczką tak rozbawiły ,że zaczęła chichotać i śmiała się z tego aż się popłakała ze śmiechu....
John najpierw był zaskoczony reakcją żony ale w końcu też uznał to zdarzenie w sumie za zabawne, nie wiedział jednak , że Angela nie daje tak łatwo za wygraną....

W sypialni Salamanków Camila leżała naga na brzuchu a Ricardo całował jej ciało od stóp po szyję, potem objął ją rękami w pasie i podniósł tak by uklękła, ręce ugięte w łokciach położyła na poduszkę i dłońmi chwyciła brzeg tej poduszki zaciskając na niej palce, Ricardo ukląkł za nią, mocno chwycił ją za biodra i wszedł w nią głęboko od tyłu , głośno jęczała czując w sobie jego intensywne ruchy, gdy doznali spełnienia padli na łózko...
leżeli przez jakiś czas na boku wtuleni w siebie, przylgnął całym ciałem do jej pleców gładząc jej udo i pośladek a potem lekko uniósł jej nóżkę i znowu poczuła, że są złączeni, kołysali się najpierw powoli a potem coraz szybciej i sprawiało im to błogą przyjemność

Camila wymknęła się na chwile z sypialni za potrzebą, gdy wróciła uklękła na łóżku,
on zrobił to samo i przyciągnął ją do siebie, zaczął całować i znowu zdecydowanym ruchem wszedł w nią...




jej ciało wygięło się do tyłu zaznając rozkoszy....
potem oboje zsunęli się z łóżka, ona siadła mu na kolanach, on podtrzymując ją za pośladki połączył się z nią ponownie i kochali się namiętnie...



późnym rankiem jak co dzień po upojnych nockach i porankach z mężem Camila w pokoju kąpielowym myła się starannie w balii...
przypominając sobie ich miłosne zmagania uśmiechnęła się ale przecież bardzo się kochamy a ciała kobiety i mężczyzny są stworzone by sobie dawać rozkosz bo bez tej błogiej przyjemności nasze życie byłoby znacznie uboższe.....


Ostatnio zmieniony przez Arabella dnia 13:01:16 08-09-10, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ela0909
King kong
King kong


Dołączył: 06 Cze 2010
Posty: 2518
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Krakow
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 10:13:00 09-09-10    Temat postu:

To jest cudowne - miłość , miłość ...... Kamila i Ricardo już dość przeszli ,więc niech ta miłośc trwa bez końca i kochane , dorastające dzieciaczki niech im będą wielką pociechą w życiu po tym co przeszli w drodze do szcześcia.

Co do Ulci to może niech urodzi dwóch łobuzów - takich małych blondasków Foremanków , piracików - od razu niech oszaleje na ich punkcie , a potem jeszcze raz niech się jej parka trafi - leczące się kobiety czesto maja bliżniacze ciąze.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Arabella
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 03 Sie 2008
Posty: 42200
Przeczytał: 4 tematy

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 16:56:52 09-09-10    Temat postu:

Angela wiedziała ,że John ma biuro w porcie, gdzie stał jego statek, który transportował uprawianą na jego plantacji bawełnę do północnych stanów, toteż tam postanowiła się z nim rozmówić....
W biurze Johna, na środku pokoju stał ogromny stół przykryty obrusem aż do podłogi, przy tym stole John urządzał narady z pracownikami i niekiedy prowadził negocjacje z kontrahentami,
gdy Angela weszła John akurat przy tym stole podpisywał ważne papiery do następnego transportu swoich produktów,
popatrzył na nią niechętnie i zapytał:
po co przyszłaś, nie mamy sobie nic do powiedzenia po ostatniej nocy, nie wiem co znowu knujesz i wolę tego nie wiedzieć ale jestem pewny ,że między nami wczoraj do niczego nie doszlo i nie zdradziłem Ursuli mówił głośno i dobitnie do Angeli...
no kochaniutki , powiedziała Angela ja nie jestem jakaś pierwsza lepsza i choć tak podle teraz mnie traktujesz to w nocy zostaliśmy kochankami i może twoja ciężarna żoneczka powinna się dowiedzieć co jej ukochany mężuś ze mną wczoraj robił...
John nie pozwolił jej dokończyć, mówiąc daruj sobie opowiedziałem wszystko Ursuli i ona już wie o wczorajszej nocy...
ha, ha zaśmiała się Angela czy aby na pewno wszystko wie, pozwolisz ,że może teraz ja jej opowiem swoja wersję i zobaczymy komu w końcu uwierzy twoja żonusia...
ani się waż zawracać głowę Ursuli, medyk zalecił jej spokój i nie chcę by się czymś denerwowała w tym stanie krzyknął John do Angeli ....
gdy tak się sprzeczali wszedł pracownik Johna i oznajmił,że chcą się z Foremanem zobaczyć panowie Claudio Alvarez de la Cueva i Alonso Lizalde w sprawach biznesowych ...
gdy pracownik wyszedł, John kazał wyjść Angeli ale ona widząc przez okno z oddali nadchodzących znajomych Johna wskoczyła pod stół chowając się tam ...
John próbował ją stamtąd wyciągnąć ale nie zdążył bo już panowie weszli do jego biura,na szczęście zajęci rozmową niczego nie zauważyli...
Claudio razem z Ricardem de Salamancą i Alonsem Lizalde zawiązali spółkę by zakupić nieopodal San Fernando plantację uprawy cytrusów i bananów a wyhodowane produkty sprzedawać w Ameryce, teraz namawiali do tego biznesu Johna....
Usiedli przy stole by pokazać Johnowi przygotowane już papiery dotyczące spółki.
John też usiadł i zaczął przeglądać te dokumenty, nagle poczuł, że ukryta pod stołem perwersyjna Angela rozpina mu spodnie......


Ostatnio zmieniony przez Arabella dnia 17:29:00 09-09-10, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Arabella
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 03 Sie 2008
Posty: 42200
Przeczytał: 4 tematy

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 13:38:57 10-09-10    Temat postu:

John natychmiast wstał ,poprawił dyskretnie spodnie i pomyślał wściekły
chyba tę Angele zabiję, co to za namolne babsko, że tak uparło się na mnie....
a głośno powiedział, wiecie panowie myślę ,że będzie lepiej jak porozmawiamy w mojej rezydencji, przy kieliszeczku dobrej brendy ...
więc wszyscy wstali i wyszli , John zamknął swoje biuro na klucz myśląc ,
niech teraz ta ladacznica posiedzi sobie parę godzin do popołudnia to może wywietrzeje jej z głowy to napastowanie mojej osoby, na wieczór pośle służącego by ją uwolnił zdecydował John....
Angela gdy została sama w biurze wygramoliła się spod stołu i gdy chciała wyjść a drzwi były zamknięte to wzięła z furią krzesło i rozbiła okno i jako ,że biuro było na parterze wyskoczyła na zewnątrz i wściekła pomaszerowała do swojego domu,
aż kipiała ze złości ,że nadal nie udało jej się zdobyć Foremana i nawet groźba szantażu na niego nie zadziałała , gdy przyszła do domu czekała ją niespodzianka, okazało się, że Vincent van Hoorn wrócił do Nowego Orleanu ale nie chcąc by jego wrogowie za szybko odkryli jego powrót postanowił zatrzymać się w domu swojej kochanki Angeli....
Angela na jego widok bardzo się ucieszyła i padła mu w ramiona, zaraz też zaciągnęła kochanka do sypialni i nie wyszli z niej aż do ranka następnego dnia....

Carmen po porodzie już czuła się całkiem dobrze i razem z Juanem postanowili już wznowić pożycie małżeńskie, bo Juan już nie mógł się doczekać po tylu miesiącach abstynencji.....
Carmen po uśpieniu dzieciaków przyszła do sypialni ,gdzie niecierpliwie czekał już Juan,sam już był rozebrany i zaraz szybko też zdjął z żony koszulkę i położył Carmen na łóżku napawając się widokiem nagiej żony,szeptał jej czułe słówka zapewniając ją o swej dozgonnej miłości..
potem delikatnie pieścił rękami i językiem jej ciało, sunąc od twarzy coraz niżej, Carmen jęczała z rozkoszy prężąc i wijąc się na łóżku.....
gdy Juan położył się w końcu na wznak Carmen usiadła na nim i ich ciała połączyły się w rytmicznym miłosnym tańcu, aż oboje zaznali przyjemności ....

Ursula będąc teraz w ciąży czuła się dobrze ale już zaczęła obawiać się porodu, bo pamiętała przecież koszmar swoich dwóch poprzednich porodów ,zarówno jak rodziła Titę jak i Johna juniora porody miała długie i bolesne, męczyła się strasznie i teraz zapewne też tak będzie ale to dziecko było wyjątkowo przez Foremanów upragnione i po długim leczeniu Ursuli...
więc muszę znowu to jakoś znieść by dać mężowi potomka myślała Ursula zastanawiając się czy nosi w łonie syna czy córkę...
jeszcze nie przytyła więc postanowiła urządzić przyjęcie pożegnalne bo jej matka Sofia ,Justo oraz Claudio i Olivia z synkami przygotowywali się już do wyjazdu z Nowego Orleanu i powrotu do San Fernando ....

Donia Sofia po wielu zabiegach wschodnich medyków odczuła wyraźną ulgę w bólach reumatycznych i teraz miała dalej prowadzić kurację pijąc napary z ziół i zażywając wschodnie specyfiki, więc mogła już wracać do domu a Ursula obiecała jej przysyłać lekarstwa po każdym transporcie lamp Santiaga i innych towarów z San Fernando do Nowego Orleanu....

Justo goszcząc u córki i zięcia bardzo cieszył się z ich szczęścia i nachwalić wprost się nie mógł jaką udaną rodzinę stworzyli Ricardo z Camilą dla swoich dzieci, uwielbiał wszystkie wnuki a szczególnie małą Susanę bo ta była niezwykle podobna do Camili....

Olivia pokazywała mężowi w Nowym Orleanie i okolicach wszystkie swoje ulubione miejsca z dzieciństwa i wczesnej młodości , pojechali też nad jej ulubione jeziorko z wodospadem, gdzie jako panienka lubiła pływać i pod wodospadem zażywać kąpieli ....
Claudio i Olivia rozebrali się do naga i wskoczyli do jeziorka baraszkując jak dzieci...
potem w szuwarach na brzegu kochali się namiętnie.....

Camila chciała porozmawiać z Ricardem na temat Manuela,który usilnie prosił ja by mógł pojechać na La Coralinę poszukać czy żyje jeszcze jego rodzony ojciec czy ktoś inny z rodziny,
Ricardo siedział w bibliotece przeglądając dokumenty spółki ,którą założyli z Claudiem, Alonsem i Johnem. gdy Camila weszła i stanęła obok męża ten przyciągnął ją do siebie sadzając ją na swoich kolanach,
mów kochanie powiedział i wysłuchał tego co mówił jej wcześniej Manuel ,
potem przytulając sie do żony chłonął jej zapach i jego ręka powędrowała pod jej spódnicę
Ricardo nie tutaj szepnęła Camila,ale on mruczał jej do ucha ,nie odmawiaj mi kochanie bo pragnę cię tu i teraz , więc podciągnęła swoją spódnicę i usiadła okrakiem na jego kolanach ,oparła się o brzeg biurka i jęczała cicho gdy się kochali
gdy nasycili się wreszcie sobą wyszli objęci z biblioteki i poszli porozmawiać ze swym adoptowanym ciemnoskórym synkiem....
Ricardo postanowił pojechać i odwiedzić znane sobie miejsca na La Coralinie i zabrać tam swoja rodzinkę by im też je pokazać a przy okazji popytać o rodzinę Manuela....

Paco w swojej rozbudowanej stoczni w Nowym Orleanie zbudował statek dla hinduskiego maharadży, wschodni książę był tak zadowolony ,że zaprosił Paca i jego żonę Titę do odwiedzin w swoim indyjskim pałacu, więc ciekawi świata młodzi małżonkowie Darien wypłynęli na jednym ze swoich statków w daleką podróż morską do Indii,
na pokładzie Paco obchodził swoje 19 urodziny i z 18-letnią Titą i załogą urządził małe przyjęcie ....

W tym samym czasie w Nowym Orleanie Foremanowie urządzili ogromne przyjęcie pożegnalne dla matki Ursuli Doni Sofii, Justa ojca Camili oraz Claudia z żoną, bowiem goście zbierali się już do powrotu do San Fernando, zaproszono mnóstwo ludzi i znowu trwała rewia mody pomiędzy wytwornymi damami Nowego Orleanu....

Ursula podczas przyjęcia jakoś słabo się poczuła i wyszła do ogrodu odetchnąć świeżym powietrzem ,
była sama na tarasie gdy nagle poczuła uderzenie w głowę i straciła świadomość...
gdy ocknęła się była w jakimś ciemnym pomieszczeniu i leżała na materacu, chwyciła się za głowę bo wydawało jej się ,że cały świat się kołysze, nagle drzwi się otworzyły i zobaczyła Vincenta van Hoorna ze świecznikiem w ręku .....
o moja blondyneczka się obudziła zarechotał Vincent , to teraz się zabawimy powiedział do Ursuli i zaczął się rozbierać....
Ursula zobaczywszy to zaczęła go prosić by ją zostawił w spokoju, błagam mówiła płacząc jestem w ciąży, nie rób mi nic złego, ale na Vincenta jej łzy i błagania nie robiły wrażenia
słuchaj suko zasyczał jeśli dobrowolnie nie rozłożysz nóg to tak ci przyłożę, że zaraz poronisz tego szczeniaka Foremana...
Ursula rzuciła się do drzwi ale były zamknięte, zaczęła krzyczeć ratunkuuu, pomocyyyy
Ale Vincent się tylko roześmiał, możesz drzeć się do woli ,jesteśmy na moim statku na pełnym morzu ,to tylko moja załoga będzie miała ubaw jak będą słuchać twoich jęków,
chwycił Ursulę i rzucił ją na materac, nagle do drzwi zaczął się ktoś dobijać,Vincent otworzył, w drzwiach stała Angela ...
Zostaw ją bo jeszcze poroni i niezła fortunka przejdzie nam koło nosa powiedziała do Vincenta Angela
ja cię zadowolę sto razy lepiej niż ta zmokła kura mówiła wskazując na Ursulę, więc Vincent wstał, ubrał się i kopnął Ursulę w nogę, masz na razie spokój bo wole Angelę ale może jeszcze później się zabawimy i poznasz prawdziwego mężczyznę a nie takiego wymoczka jak twój Anglik i wyszedł z Angelą

Ursula trzęsła się ze strachu i z zimna ale w końcu wyczerpana i spłakana zasnęła...
był już ranek gdy Ursula obudziła się i zobaczyła ,że stoi nad nią i patrzy na nią Angela.
Wstała z trudem i zaczęła prosić Angele o pomoc, jesteś kobietą zrozum mnie prosiła Angelę Ursula
pomóż mi jakoś, John na pewno Wam zapłaci każdą sumę by odzyskać mnie i dziecko ,które noszę ,chcę wrócić do domu łkała rozpaczliwie Ursula...
Angela uśmiechnęła się , już ci pomogłam powiedziała bo Vincent chciał się brutalnie z tobą zabawić a potem wyrzucić cię za burtę ale przekonałam go, że twój mężuś da nam skrzynie złota za ciebie i bachora , dobrze ,że Vincent jest chciwy to się zgodził, na razie płyniemy do Ameryki Południowej a jak urodzisz to wrócimy i pohandlujemy z twoim mężusiem jeśli jeszcze będzie tobą i twoim potomkiem zainteresowany, bo przecież ma już z Carmen śliczna parkę dzieciaków złośliwie powiedziała Angela do Ursuli ....
przyniesiono Ursuli jedzenie, a potem mogła wreszcie wyjść na pokład i patrzyła na bezkresne morze płacząc rzewnie bo nie wiedziała jaki los ją czeka i martwiła się jak teraz czuje się John gdy ona zniknęła z przyjęcia tak bez śladu bo Vincent dobrze to wszystko sobie zaplanował
nikt przecież nie wiedział, że van Hoorn wrócił do Nowego Orleanu i zatrzymał się u Angeli,
wyjeżdżając swojej służbie Angela powiedziała ,że zaproszono ją na występy do Europy
Angela i Vincent więc byli pewni, że nikt zniknięcia pani Foreman z nimi nie skojarzy....


Ostatnio zmieniony przez Arabella dnia 21:10:54 11-09-10, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Arabella
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 03 Sie 2008
Posty: 42200
Przeczytał: 4 tematy

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 13:47:56 12-09-10    Temat postu:

W Nowym Orleanie John gdy odkrył ,że jego żona zniknęła z przyjęcia, które zorganizowali zaangażował w poszukiwania całą armię ludzi , ale na próżno, ślad po Ursuli zaginął...
Foreman podejrzewał, że van Hoorn mógł mieć z tym coś wspólnego ale nie miał żadnych dowodów bo nawet statek Vincenta van Hoorna nie wpłynął do portu gdyż sprytny van Hoorn zacumował go na wybrzeżu oddalonym od miasta , nikt też nie wiedział, że Vincent gościł u Angeli i że razem wyjechali, toteż zrozpaczonemu Johnowi przyszło tylko czekać na rozwój wypadków i liczyć ,że Ursula żyje i w końcu trafi na jej ślad i odzyska ciężarną żonę....
wszyscy współczuli nieszczęsnemu Johnowi i starali się go pocieszać...

Ricardo po naradach z przyjaciółmi dotyczącymi bezskutecznego jak na razie poszukiwania zaginionej Ursuli Foreman wrócił późno do domu....
przyszedł do sypialni ,Camila już spała zmęczona po całodziennym zajmowaniu się gromadką dzieci, Ricardo obudził żonę i zaczął ją całować,
zdjął z niej czepek i koszulkę nocną, uklękli naprzeciw siebie mocno objęci całując sie namiętnie potem położył ją na wznak ,ona rozłożyła szeroko nogi i pozwoliła mu wejśc w siebie, gdy się połączyli objęła go mocno nogami i kołysząc się coraz szybciej osiągnęli szczyty rozkoszy...
Ricardowi było wciąz mało więc potem przewrócili się na bok i znowu się połączyli w pozycji bocznej kochajac się długo i tym razem powoli doznając spełnienia
po wszystkim wyczerpani miłosnymi zmaganiami leżeli przytuleni do siebie,Camila leżąc wtulona w tors męża myślała o tym jak bardzo są razem ze sobą szczęsliwi a on jak zwykle po miłosnym akcie szeptał jej czułe słówka zapewniające ją o jego dozgonnej miłości....







John teraz często bywał u Carmen bawiąc się ze swoimi dziećmi i nawet Juan zaczął być o żonę zazdrosny gdy raz zastał Carmen i Johna objętych bo ona pocieszając go pozwoliła mu się przytulić...
Juan zaczął robić wymówki Carmen., a ona tłumaczyła mu ,że po prostu Johnowi współczuje ale nic oprócz wspólnych dzieci już ich nie łączy ....
Gdy mnie poznałeś mówiła Carmen do Juana wiedziałeś, że byłam kochanką Foremana i mam z nim dwoje dzieci ale gdy wyszłam za ciebie nigdy nie pomyślałam by cię zdradzić ale John jest ojcem Joanny i Davida i dlatego zawsze w jakiś sposób będziemy sobie bliscy jako ich rodzice i nic w tym złego nie widzę by go pocieszać w trudnych dla niego chwilach bo on też po tragicznej śmierci mojego pierwszego męża Diega, mnie wówczas samotną wdowę z dwoma synkami podtrzymywał na duchu i bardzo mi pomagał...
W końcu w sypialni namiętnymi pieszczotami Carmen ostatecznie przekonała Juana ,że dla niej jako mężczyzna liczy się tylko on jej aktualny małżonek........
Juan uwielbiał wszystkie dzieci ale swojego rodzonego synka Nicolasa wprost ubóstwiał,rozpieszczał go tak, że nawet Carmen miała o to do męża pretensje bo synek teraz cały czas chciał być noszony na rękach i gdy Juana nie było w domu bo zajmowały go interesy kupieckie to Carmen i obie nianie nie mogły sobie z rozkapryszonym niemowlakiem poradzić....

Ricardo z rodziną wypływając na La Coralinę, zabrał na pokład „Salamandry” Donię Sofię,Justa i Claudia z Olivią z ich synkami bowiem po drodze mieli ich wysadzić w Veracruz bo oni wracali już do San Fernando...
Ricardo obiecał Foremanowi, że w każdym porcie do którego zawiną będzie wypytywał o Vincenta van Hoorna i jak tylko dowie się czegokolwiek o nim lub o Ursuli to zaraz da znać do Nowego Orleanu....

Gdy Claudio z rodziną i przyjaciółmi przypłynęli do Veracruz to Olivia znowu spotkała się ze swoim najstarszym synkiem Oliverem bo Diego Oligares zgodnie z umową przywiózł syna na spotkanie z jego matką i jej młodszymi synami....

Po powrocie do San Fernando wszyscy przyjaciele Doni Sofi współczuli jej z powodu zaginięcia córki Ursuli i pocieszli ją jak mogli bo wierzyli, że wszystko ostatecznie się dobrze skończy i ciężarna Ursula zdrowa i cała wróci do swojego męża Johna Foremana...

Tymczasem na statku van Hoorna , któregoś ranka do kajuty Ursuli wszedł van Hoorn i grożąc jej pobiciem i wyrzuceniem za burtę zgwałcił nieszczęsną kobietę.
Ursula nawet się nie broniła bo bała się, że opierając się narazi się na brutalne potraktowanie i może stracić swoje dziecko , leżała więc pod nim cicho płacząc i czekając aż Vincent się nią nasyci i zostawi ją wreszcie w spokoju....
Van Hoorn leżąc potem obok niej chełpił się ,że nareszcie zdobył kobietę znienawidzonego Anglika, wiesz mówił do Ursuli kiedyś to Foreman przyprawił mi rogi z moją żoną a teraz ja dogodziłem tobie więc Johnowi też rogi urosły rechotał zadowolony z siebie Vincent ....

Przez następny miesiac Vincent spedzal noce na przemian raz z Angelą a raz z Ursulą więc jeszcze wielokrotnie ciężarna pani Foreman musiała w różnych pozycjach zaspokajać nienasyconego i perwersyjnego Vincenta van Hoorna....

Angela nie czuła się dobrze, bo odkryła ,że jest w ciąży ,nosiła dziecko swojego kuzyna medyka Erica Lunasa z którym sypiała gdy van Hoorn wyjechał....
była wściekła na cały świat z powodu tej wpadki i bała się ,że jak Vincent to odkryje to będąc chorobliwie zazdrosnym zabije ją, za to że podczas jego nieobecności współżyła z innym mężczyzną., na dodatek wiedziała, że czeka ją kolejne usunięcie ciąży bo rodzić nie zamierzała i w najbliższym porcie chciała znaleźć jakąś akuszerkę, która pomogłaby jej się pozbyć tego kłopotu...
Sytuacja na statku paradoksalnie zbliżyła obie kobiety i teraz Ursula i Angela często ze sobą rozmawiały bo obie obawiały się, że w przypływie złego humoru Vincent może je wyrzucić za burtę do morza....

Płynęli już dość długo i podczas jednej z nawałnic na morzu statek uległ uszkodzeniu i konieczne było dopłynięcie do najbliższego wybrzeża by naprawić burtę i maszty, nie mogli czekać aż znajdą port więc zacumowali u wybrzeży malutkiej wioski rybackiej,
Angela zaczęła wypytywać miejscowe kobiety o akuszerkę i usłyszał to jeden z ludzi Vincenta i doniósł mu o tym...
Vincent wziął Angele na rozmowę i choć próbowała kłamać ,ze akuszerki szukała dla Ursuli by ją zbadała i upewniła się czy jej ciąży nic nie zagraża to van Hoorn siłą wymusił na Angeli przyznanie się ,że ona też jest w ciąży i to ze swoim kuzynem medykiem , gdy to usłyszał to zaczął tak bić Angelę, że gdyby nie to ,że Ursula i miejscowy cieśla skoczyli jej na pomoc to zapewne zabiłby kochankę,
oboje ledwo oderwali rozjuszonego van Hoorna od leżącej już na ziemi Angeli, ale Vincent odgrażał się ,ze jeszcze się z nią policzy i wykrzykiwał ,że wszystkie baby to dziwki, suki i ladacznice....
Angela obolała ,posiniaczona i pokrwawiona leżała na brzegu i myślała już ,że poroni bo bolał ją bardzo brzuch , nawet nie żałowałaby gdyby tak się stało ale akuszerka wezwana przez Ursulę powiedziała, że Angela ma silny organizm i pomimo pobicia nie doszło do poronienia ale musi parę dni poleżeć to wydobrzeje....
Od miejscowych ludzi Ursula dowiedziala się ,że dwa dni drogi stąd znajduje się siedziba misji duchownych katolickich i przypomniała sobie jak John opowiadał jej o tej misji gdy z Ricardem ratowali jej brata Santiaga i innych zakonników porwanych przez bandytów,
ponieważ Vincent i jego załoga byli zajęci naprawianiem statku i na kobiety nie zwracali uwagi to Ursula postanowiła uciec i szukać pomocy w tej misji, zwłaszcza, że pamiętała ,iż brat Pauliny żony Santiaga zakonnik Luis dalej tam przebywał,
jesteśmy przecież rodziną pomyślała Ursula bo Paulina jest moją bratową i misjonarz Luis nie odmówi mi pomocy,
powiedziała o tym Angeli i ta choć ledwo się na nogach trzymała postanowiła uciec razem z Ursulą do misjonarzy katolickich,
obie kobiety nie zwlekając więc nie zauważone przez nikogo zabierając ze sobą tylko wodę i tobołek z żywnością uciekły najpierw w stronę dżungli by zmylić ewentualną pogoń a potem wzdłuż wybrzeża skierowały się do siedziby misji....
do celu dotarły dopiero po trzech dniach okropnie wyczerpane,
misjonarze zaraz się nimi zajęli i posłali po miejscową akuszerkę by zbadała obie kobiety, bo widzieli, że Ursula jest w widocznej już ciąży i ma już duży brzuch ,ponadto Ursula powiedziała im, że Angela też jest w ciąży,
Ursula była już w piątym miesiącu ciąży a Angela w trzecim miesiącu,
akuszerka po zbadaniu zaleciła im leżenie w łóżku ale zdecydowanie odmówiła Angeli pomocy w pozbyciu się dziecka bo była gorliwą katoliczką i zaraz opowiedziała o prośbie Angeli zakonnikowi Luisowi i ten teraz usilnie przekonywał Angelę, że dziecko to dar niebios i choć jest nieślubne to powinna je urodzić....
Angela grzecznie wysłuchała misjonarza ale i tak postanowiła jakoś usunąć ciąże ,
nie miała ziół powodujących poronienie więc postanowiła poprzez upadek doprowadzić do krwotoku i poronienia, poszła na duży pagórek i rzuciła się z niego turlając się ,liczyła ,że jak się dobrze poobija to straci dziecko ,ale wbrew jej oczekiwaniom nie poroniła tylko nogę sobie złamała i teraz jak miejscowa zielarka i akuszerka w jednej osobie poskładała jej złamaną kość ,usztywniając nogę drewnianymi łupkami to i tak musiała leżeć bo bała się ,że jak naruszy opatrunek nogi to będzie kulawa do końca życia ....
Angela nie mogła wprost pojąć dlaczego do tej pory nie poroniła,
a to dziecko kurczowo w niej trzymało się życia i nawet pobicie przez Van Hoorna a teraz groźny upadek połączony ze złamaniem nogi nie zabiły maleństwa w łonie Angeli, nienawidziła tej niewinnej kruszynki i żadnych pozytywnych uczuć jej dziecko w niej nie wzbudzało ,nawet gdy poczuła ruchy dzieciątka to ją tylko irytowało,ze ono wciąż w niej żyje i rozwija sie wbrew wszystkiemu....
Ursula za to była wniebowzięta ,że jej potomek ma się dobrze i intensywne ruchy w jej łonie bardzo ją cieszyły więc rozmawiała z dzieciątkiem opowiadając mu jak bardzo jest ono upragnione i jak będzie przez oboje rodziców kochane....

Misjonarze raz na trzy miesiące otrzymywali dostawę zapasów żywności i innych towarów z siedziby duchownych katolickich ze stolicy Meksyku
przy okazji zaopatrzenia misjonarze mogli z siedziby misji wysyłać listy poza Amerykę Południową , następna dostawa miała być za dwa miesiące i Ursula postanowiła, że wtedy wyśle list do męża by po nią przypłynął i zabrał ją do domu do Nowego Orleanu...
Ursula teraz już była spokojna, że wszystko dobrze dla niej i jej dziecka się skończy, obie kobiety nie wychodziły poza siedzibę misji i praktycznie cały czas leżały dochodząc do siebie po traumatycznych przejściach,
skoro tyle wytrzymałam myślała Ursula to już nic gorszego nie może mnie spotkać i Bóg się nade mną i moim maleństwem w końcu ulituje bo już chyba odpokutowałam wszystkie swoje wcześniejsze grzechy....
Angela ciągle była wściekła ,że będzie zmuszona urodzić dziecko i pragnęła by maleństwo urodziło się martwe bo nigdy nie chciała zostać matką i wielokrotnie już ciążę usuwała,
nie wiedziała tylko, że do obecnego jej stanu przyczynił się świadomie sam Eric ,który zamienił jej specyfiki zapobiegające poczęciu dziecka na inne bo myślał ,że jak Angela zajdzie z nim w ciążę to zgodzi się w końcu zostać jego żoną i stworzą rodzinę o jakiej on zawsze marzył....

W Nowym Orleanie medyk Eric Lunas postanowił ulepszyć eliksir miłosny Angeli i sprzedając go nieźle zarobić,sporządził napój i poprosił zaprzyjaźnioną z nim parę czyli Carmen i Juana by przetestowali go bo chciał się upewnić, że ewentualni przyszli nabywcy będą zadowoleni...
Carmen specjalnie na tę okazję zakupiła piękną bieliznę nocną i wieczorem gdy byli z Juanem już sami w sypialni Juan wypił miłosny eliksir....
zaczęli się pieścić i całować i już się rozebrali ,nie minęło parę minut jak Juan był już taki podniecony, że przewrócił żonę na łóżko sam rozchylił jej nogi i połączył się z nią szybko, leżała pod nim a jego ruchy w niej były bardzo intensywne , trwało to bardzo długo aż doznali rozkoszy
odpoczywał po tym tylko chwilkę i przewrócił ją na brzuch klęczał za nią i podnosząc rękami jej biodra wyżej wszedł w nią od tyłu tak głęboko że aż krzyczała czując jego posuwiste ruchy w sobie, poruszał się w niej raz wolniej a raz gwałtownie i znów bardzo długo byli zespoleni ze sobą w tej pozycji, bolało ją czasami przy jego mocnym pchnięciu ale był to taki słodki ból, że omdlewała z rozkoszy a błogie ciepełko rozeszło się po całym jej podbrzuszu....
Carmen przewróciła się na wznak a Juan położył się na niej i natychmiast wśliznął się miedzy jej uda, zaciskała zęby i ręce na jego ramionach gdy ich zespolone ze sobą ciała rytmicznie się kołysały, wypełnił ją sobą tak szczelnie i głęboko , że nie mogła się poruszyć....
nie ustawał w zaspokajaniu jej i siebie , praktycznie całą noc z krótkimi przerwami miała go w sobie i zaznawali raz po raz przyjemności z cielesnego obcowania
spoceni i wyczerpani usnęli dopiero rano....
po tylu nocnych zbliżeniach Carmen była wykończona ale nie żałowała niesamowitych erotycznych doznań tej nocy.....
Carmen rozmawiając następnego dnia z medykiem powiedziała mu ,że choć przecież jest doświadczoną kobietą bo Juan jest już czwartym mężczyzną w jej życiu to jeszcze tak intensywnego, długiego a jednocześnie satysfakcjonującego obcowania z mężczyzną jak ostatniej nocy nie miała, ten napój naprawdę pozwala mężczyżnie zadowolić swoja kobietę zachichotała Carmen
więc po pozytywnej opinii Carmen i Juana Eric zaczął sprzedawać ten eliksir, chętnych było sporo i dużo na tym specyfiku zarabiał....

Paco i Tita tymczasem dotarli na swoim statku do Indii i oprócz zabytków i tamtejszej kultury zafascynowała ich wschodnia sztuka kochania zwana kamasutrą , oboje młodzi i sprawni ochoczo wypróbowywali nieraz akrobatyczne pozycje miłosne ,które dostarczały młodym małżonkom uciechy i niebywałych , nieziemsko przyjemnych doznań erotycznych

CZYTAJĄCYCH TO OPOWIADANIE PROSZĘ O KOMENTARZ CZY SĄ ZAINTERESOWANI DALSZYM CIĄGIEM LOSÓW BOHATERÓW PASION , JEŚLI TAK TO SUGESTIE CO DO DALSZEJ AKCJI BARDZO MILE WIDZIANE


Ostatnio zmieniony przez Arabella dnia 13:30:35 13-09-10, w całości zmieniany 7 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
susy35
Debiutant
Debiutant


Dołączył: 19 Lip 2010
Posty: 48
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 13:44:53 13-09-10    Temat postu:

Tak jak najbardziej ;-). Arabello ale jedna gorąca prośba niech Camila zajdzie w ciąże. Jednym zdaniem Namiętności pomiędzy Camilą a Ricardem

Ostatnio zmieniony przez susy35 dnia 13:50:04 13-09-10, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Arabella
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 03 Sie 2008
Posty: 42200
Przeczytał: 4 tematy

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 14:28:58 13-09-10    Temat postu:

Vincent van Hoorn szukał zbiegłych kobiet ale ponieważ one rezolutnie uciekając skierowały się najpierw w stronę dżungli i ślady tam prowadziły to po paru dniach Vincent z grupką swoich ludzi zaniechali poszukiwań sądząc, że samotne kobiety ,na dodatek obie ciężarne nie poradziły sobie i zginęły w przepastnym lesie, wrócili wiec na statek i odpłynęli ...
Van Hoorn cieszył się ,że zemścił się srogo na Angliku, bo najpierw zabił mu syna Johna juniora a teraz brzemienną żonę Ursulę....

Ursula napisała list do męża z wiadomością gdzie przebywa, prosząc go o przybycie po nią ,zasugerowała też by przybył z medykiem Erickiem Lunasem, bo będąc w zaawansowanej ciąży wolała podczas podróży powrotnej do domu być pod opieką medyka , ponadto zdradziła Johnowi iż razem z nią przebywa na misji katolickiej Angela, która spodziewa się dziecka Lunasa, opisała też dokładnie swoje porwanie i późniejsze wydarzenia na statku i na wybrzeżu Ameryki Południowej ....
Gdy misjonarze dostali nowe zaopatrzenie to wreszcie Ursula wysłała ten list do Nowego Orleanu.....

John Foreman jak tylko dostał list to jakby nowe siły w niego wstąpiły bo minęły już trzy miesiące po zniknięciu jego ukochanej żony i już zaczął wątpić czy ona jeszcze żyje , teraz więc bezzwłocznie przygotował statek do drogi i wypłynął, zabrał ze sobą Erica Lunasa, choć początkowo medyk nie chciał płynąć ale jak dowiedział się ,że Ursula jest w towarzystwie Angeli i na dodatek, że Angela jest z nim w ciąży to ochoczo wybrał się w podróż sądząc, że teraz Angela zgodzi się zalegalizować ich związek skoro dziecko jest w drodze...
Foreman poprzysiągł sobie ,ze znajdzie i policzy sie z van Hoornem,który
przyczynił sie do tylu cierpien jego i Ursuli....

Ursula będąc już w szóstym miesiącu ciąży czuła się bardzo dobrze, ale brzuch miała duży i miejscowa akuszerka przypuszczała, że pani Foreman urodzi bliźniaki,
Ursula liczyła się z tym bo wiedziała, że wiele kobiet po leczeniu jakim ona sama przeszła rodzi nie jedno a dwoje dzieciaczków...
Angela była w czwartym miesiącu i dopiero zaczęła się zaokrąglać i dziecko miała ruchliwe bo często wierciło się w jej brzuszku,
złościło ją szczególnie, że traciła swoja idealną figurę i była coraz bardziej ociężała i na dodatek noga po złamaniu dalej ją bolała więc nadal miała ją usztywnioną i bez zrobionych z drzewa kul nie mogła się poruszać toteż leżała czytając dostępne w misji książki bo nic innego nie miała do roboty.....

Na La Coralinie Ricardo odwiedził wszystkich swoich dawnych znajomych i przedstawiał im swoja rodzinkę...
Camila promieniowała szczęściem i urodą i wszyscy byli zachwyceni elegancją, obyciem i dobrocią pani de Salamanca, dla wielu dam była też wyrocznią mody bo przybyła z „wielkiego świata” a jej świetnie skrojone suknie, dopasowane gorseciki były kopiowane bo tak cała garderoba żony Ricarda się tamtejszym strojnisiom podobała....
okazało się, że mały ciemnoskóry Manuel nie ma już żadnej rodziny bo wszystkich zabrała epidemia dżumy i tylko on jeden dzięki Ricardowi się wówczas uratował, więc teraz tym bardziej chłopiec był wdzięczny przybranemu ojcu Ricardowi za to ,że go adoptował i wychowuje jak wszystkie inne dzieci państwa de Salamanków...

W wynajętym domu Camila z nianią uśpiły już dzieci , gdy wreszcie troskliwa mamusia mogła zamienić się w namiętną kochankę w ich sypialni Ricardo rozbierał niecierpliwie żonę ,zdejmując jej ciuszki , całował i gładził jej ramiona i piersi by nasycić się jej ponętnym ciałem, dalej całując i pieszcząc się nawzajem szybko padli na łóżko i ich ciała połączyły się w miłosnym szale....
ach,ach jak cudownie ,Ricardo !!! głośno wzdychała i jęczała Camila czując jego ruchy w sobie , tobie nie potrzeba żadnego miłosnego eliksiru byś doprowadził mnie do szaleństwa z rozkoszy szeptała do męża
był w niej tak głęboko ,że aż krzyczała doznając przyjemności i było jej tak błogo, że prawie omdlewała w jego ramionach....
jeszcze wielokrotnie tej nocy krzyczała w ekstazie ......



Na La Coralinie ich upojne noce zaowocowały kolejną ciążą i zanim wyjechali w drogę powrotną do Nowego Orleanu Camila na przyjęciu z okazji jej 34 urodzin powiedziała mężowi, że ich rodzinka znowu się powiększy , on i reszta dzieciaków przyjęli tę wiadomość z radością i byli bardzo szczęśliwi z tego powodu....

Ricardo z La Coraliny postanowił popłynąć do Veracruz by potem pojechać z rodzina do San Fernando bowiem chciał tam osobiscie wybrać plantację,na której spółka założona przez niego,Claudia Johna i Alonsa będzie uprawiac cytrusy i banany by sprzedawać je później w Ameryce...
Camila miała znów zobaczyć swoja rodzinę i przyjaciół i bardzo się z tego cieszyła, zwłaszcza tęskniła za dawno nie widzianą Jimeną....

„Salamandra” wypłynęła juz z La Coraliny, na pokładzie nianie bawiły się z dziećmi Salamanków, a Camila stała przy burcie patrząc na otaczające ich morze, cichutko z tyłu podszedł do niej Ricardo, jak się moja królowa czuje, powiedział czule głaszcząc jej płaski jeszcze brzuszek,
wiesz przecież kochanie odpowiedziała Camila, że zawsze w ciąży czuje się wspaniale, ten stan jest chyba dla mnie stworzony bo wtedy nabieram wigoru i wiem ,że moje życie ma sens bo w moim łonie rośnie kolejny mały człowieczek......

Ricardo przytulił się do niej i wyszeptał jej do ucha, może pójdziemy do kajuty bo mój mały ptaszek chciałby zagościć w twoim gniazdku miłości, ona zachichotała ale pozwoliła mu się zaprowadzić do kajuty.
położył ją na łóżku w poprzek i podciągnął jej spódnicę do góry, zobaczył między jej nogami upragnione gniazdko miłości i już po chwili jego ogromny ptaszek powoli wszedł głęboko do jej gniazdka a potem długo i rytmicznie tam się poruszał sprawiając obojgu wiele przyjemności


Ostatnio zmieniony przez Arabella dnia 11:33:46 26-10-10, w całości zmieniany 5 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ela0909
King kong
King kong


Dołączył: 06 Cze 2010
Posty: 2518
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Krakow
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 14:52:20 13-09-10    Temat postu:

Cudownie , może będzie mały Ricardo i Camilka ???????
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Arabella
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 03 Sie 2008
Posty: 42200
Przeczytał: 4 tematy

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 8:04:04 14-09-10    Temat postu:

ela0909 napisał:
Cudownie , może będzie mały Ricardo i Camilka ???????


dobry pomysł ela0909 a może masz jeszcze inne pomysły odnośnie pozostałych bohaterów...

John i medyk Eric wreszcie dotarli po dłuższej niż przewidywali podróży morskiej do siedziby misji, Foremanowie czule się przywitali i byli szczęśliwi ,że są znowu razem, Eric zbadał Ursulę oraz Angelę i orzekł, że najlepiej będzie jak poczekają z wyjazdem i powrotem do domu aż obie kobiety urodzą swoje dzieci, Ursula miała rodzić już za miesiąc a Angela za trzy miesiące,
Angeli widok Erica wcale nie ucieszył , on zaś był wniebowzięty, że zostanie ojcem ale jego plany odnośnie stworzenia z Angelą rodziny rozwiała sama Angela oświadczając ojcu swojego dziecka , że w żadnym razie nie zamierza zostać jego żoną a jak urodzi wreszcie tego bachora to jego tatuś może się nim zająć bo ona nie chce być obarczona niechcianym dzieckiem, Eric był bardzo zawiedziony tym co usłyszał ale liczył jeszcze, że po porodzie Angeli się odmieni gdy zobaczy niewinne dzieciątko, które urodzi....
ponieważ obie kobiety czuły się dobrze medyk Eric Lunas swój wolny czas poświęcał zapoznawaniem się z metodami leczenia ludzi przez miejscowych zielarzy a nawet szamanów z pobliskiej dżungli , jedna ze starych znachorek zdradziła mu swój sposób przyrządzania napoju z ziół znieczulającego ludzi przy bolesnych zabiegach, Eric był z tego bardzo zadowolony bo przewidywał, że ten napój będzie mu potrzebny przy porodzie Ursuli, która według jego rozeznania nosiła bliźnięta....

W tym samym czasie Ricardo i Camila przybyli do San Fernando i wynajęli dom w którym mieli zatrzymać się na czas potrzebny Ricardowi do rozkręcenia spółki zajmującej się uprawami cytrusów i bananów na wybranej plantacji nieopodal San Fernando....
Zaraz po przybyciu Camila poszła do szpitala Ofelii by przywitać się z nią i jej mężem medykiem Armando Porrasem, przy okazji medyk ją zbadał i upewniła się, że jej ciąża przebiega prawidłowo i nie powinna mieć trudności przy porodzie,,,,
Salamankowie z radością przyjmowali wizyty rodziny i przyjaciół,
Justo ucieszył się, że znowu będzie dziadkiem a Marina podziwiała szwagierkę, że pomimo iż ma już siódemkę dzieci to zdecydowała się na kolejne ósme dzieciątko...
Jimena to wprost nagadać się z Camilą nie mogła, ile to już lat jak się nie widziałyśmy zastanawiała się Jimena, no jak stąd wyjeżdżałaś to miałaś czwórkę dzieciaków a teraz z siedmiorgiem przyjechałaś śmiała się Jimena.,
no niezupełnie zachichotała Camila bo od dwóch miesięcy już kolejne maleństwo noszę i za siedem miesięcy będę rodzić po raz szósty i ośmioro dzieciaków będzie w naszym domu..
ale wspaniale wyglądasz, nigdy bym nie pomyślała, że tyle razy już rodziłaś i że teraz też jesteś w ciąży i jakie ciuszki masz ,no po prostu cudo mówiła Jimena do Camili, gdy ta pokazywała jej dom i swoją garderobę....
no wiesz odnowiłam ostatnio swoją garderobę bo sporo po przyjęciach chodziliśmy i teraz jeszcze przez jakieś dwa miesiące mogę w tym łaszkach paradować bo potem zacznę grubnąć w pasie i już do tych kreacji się nie zmieszczę mówiła Camila ....
widać po tobie, że jesteś szczęśliwa powiedziała do Camili Jimena,
a tak masz rację jestem bardzo szczęśliwa, mam wspaniałego kochającego męża i zdrowe dzieciaki , wiedzie nam się całkiem dobrze, niczego nie muszę sobie i rodzinie już odmawiać to czegoż chcieć więcej śmiała się Camila i po tylu latach ciągle jestem pożądaną przez męża kobietą i współżyjemy że sobą codziennie nawet jak jestem w ciąży niemal do samego porodu bo Ricardo jest pod tym względem niesamowity ma niezłomną zasadę by zaczynać i kończyć dzień przyjemnością w łóżku i choć nieraz jestem zmęczona po całym dniu z dzieciakami to on zawsze potrafi mnie tak rozbudzić czułymi słówkami i pieszczotami, że baraszkujemy ze sobą jak nastolatki wciąż nienasyceni i głodni siebie....
ale ci zazdroszczę mówiła Jimena do Camili bo my ostatnio z Mariem to zaledwie dwa,trzy razy w tygodniu kotłujemy się w łóżku , bo on jakoś chyba ochotę na miłosne szaleństwa stracił choć ja bym chętnie nawet co noc nogi przed nim rozkładała śmiała się rubasznie Jimena ....
jestem przecież atrakcyjną młodą kobietą i choć dwukrotnie już rodziłam to moja sylwetka się nie zmieniła i nadal za mną mężczyźni się oglądają chwaliła się Jimena ...
Camila patrząc na Jimenę powiedziała :
wiesz co dostałam od pewnego medyka w Nowym Orleanie buteleczkę miłosnego eliksiru,parę łyżeczek tego napoju zmienia mężczyznę w nienasyconego ogiera, spróbuj to zobaczysz sama , doprawdy niesamowite doznania cię czekają, tylko nie za dużo trzy łyżeczki góra bo inaczej serducho twojego mężusia może nie wytrzymać nadmiaru rozkoszy i dała Jimenie całą buteleczkę mówiąc :
masz bo mnie i Ricardowi to nie potrzebne , on ma tyle wigoru w intymnych sytuacjach, że nieraz nie mogę mu dorównać i jestem zdziwiona jego możliwościami.....

Ricardo z Claudiem długo szukali właściwej ziemi pod uprawę cytrusów i bananów ale w końcu im się udało i kupili rozległą plantację, która była postawą działania spółki założonej przez Claudia,Ricarda,Johna i Alonsa jeszcze w Nowym Orleanie....

Camila pokazywała swoim dzieciom wszystkie ciekawsze i znane jej jeszcze z dzieciństwa miejsca bo chciała by mali Salamankowie poznali ziemię na której się urodziła i wyrosła
chłopców najbardziej interesował młyn Darienów i lubili patrzeć jak tam się pracuje, więc Vasco z ochotą pokazywał wszystko siostrzeńcom a dziewczynkom najbardziej spodobał się pałac Claudia i Olivii,
od czasu wizyty Claudia z żoną i synkami w Nowym Orleanie synowie Claudia Carlos i Victor bardzo polubili Karinę i Susanę córeczki Camili i Ricardą ,Camila z Olivią nieraz żartowały, że może jedna z małych panienek de Salamanca zostanie w przyszłości panią w pałacu w San Fernando,
no nic nie wiadomo mówiła Camila bo przecież mój bratanek Paco i Tita też bawili się ze sobą od dziecka a później się pokochali i teraz są już szczęśliwym małżeństwem....

Claudio i Olivia w pałacu wydali przyjęcie na cześć Salamanków ,zaproszono cała okoliczną śmietankę towarzyską,
Camila była już w trzecim miesiącu ciąży i wyglądała prześlicznie, zmieściła się jeszcze do wytwornej kreacji, którą zakupiła w Nowym Orleanie na jedno z przyjęć Ursuli ,brzuszka jeszcze nie było widać i tylko piersi miała wydatniejsze niż zwykle co dodawało jej ponętności i wzbudzała tym pożądliwe spojrzenia mężczyzn...
roztaczała wokół siebie urok i piękno typowe dla brzemiennych kobiet, ci którzy wcześniej jej nie znali nie mogli uwierzyć, że Camila urodziła już sześcioro dzieci i jest w ciąży z kolejnym dzieckiem bo wyglądała lepiej niż młode okoliczne panny zaproszone na przyjęcie
Ricardo był dumny i zadowolony, że jego ukochana żona wzbudziła powszechny podziw swą urodą i elegancją....

Po powrocie z przyjęcia nocą w sypialni Camila z Ricardem znowu baraszkowali w łóżku i poza nim
sypialnia była oświetlona paroma świecami i oboje napawali się widokiem swoich nagich ciał, Ricardo chłonął zapach żony, zawsze tak pięknie pachniesz szeptał jej do ucha całując jej usta,twarz i szyję, potem pomiędzy jej udami w gniazdku miłości na długo zagościł jego nabrzmiały pożądaniem ptaszek i ona mogła już tylko jęczeć z rozkoszy czując jaki jest w niej ruchliwy....
była ściśle zespolona z mężem, jej ciało wyginało się w ekstazie a paznokcie wbijała mu w ramiona co go jeszcze bardziej podniecało i przedłużało ich akt miłosny .....
gdy trochę odpoczęli po zbliżeniu ponownie zaczynali i długo jeszcze ich ciała łączyły się raz po raz i oboje zaznawali przyjemności z cielesnego obcowania

Tymczasem w siedzibie misjonarzy katolickich przypuszczenia medyka odnośnie bliźniaczej ciąży Ursuli były trafne bo gdy przyszedł czas porodu pani Foreman to dzięki znieczulającemu napojowi Ursula mniej cierpiała i by pomóc jej w wydaniu na świat jej potomków musiał dokonać nacięcia a później ją pozszywać gdyż wielogodzinne bóle porodowe tak wyczerpały rodzącą ,że bez takiego zabiegu nie zdołałaby urodzić ,
w końcu urodziła dwóch dorodnych i zdrowych chłopców ....
John był szczęśliwy ,że wszystko dobrze poszło i ma dwóch synów bliźniaków,nadał im imiona Mark i William.....
Ursula choć poród jak zwykle wspominała nie najlepiej a teraz była cała obolała to obu synków sama karmiła piersią pomimo, iż było to dla niej uciążliwe bo każdy domagał się pokarmu w innym czasie i przez to była ciągle zmęczona nie dosypiając po nocach, ale poświeciła się by jej synkowie zdrowo się rozwijali i szybko rośli...
John postanowił, że zanim wrócą do Nowego Orleanu to odwiedzą San Fernando chciał się bowiem pochwalić synami i załatwić sprawy biznesowe nowej spółki z przyjaciólmi....
Eric Lunas ochoczo się zgodził bo wiedział, że tam praktykuje w szpitalu znany medyk Armando Porras i liczył ,że może się czegoś nowego od niego nauczyć ....

Angela bez problemów urodziła śliczną dziewczynkę ale nie chciała się nią zajmować choć Eric zmusił ją by karmiła córkę bo w okolicy nie było mamki, która mogłaby żywic noworodka, Angela tylko bojąc się ,że ją zostawią w siedzibie tej misji katolickiej i wyjadą bez niej zgodziła się karmić maleństwo, Eric nadał córce imię Angelika i sam zajmował się małą bo jej matka oprócz karmienia nie chciała nic wokół małej robić....
Angela postanowiła ,ze jak tylko wrócą do Nowego Orleanu to wyjedzie do północnych stanów Ameryki na występy a córkę zostawi jej ojcu bo los dziewczynki jej nie obchodził ...


Ostatnio zmieniony przez Arabella dnia 8:54:00 14-09-10, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Telenowele Strona Główna -> Nasze telenowele Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 19, 20, 21 ... 161, 162, 163  Następny
Strona 20 z 163

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin