Forum Telenowele Strona Główna Telenowele
Forum Telenowel
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Stars Way - odc. 20
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 18, 19, 20 ... 51, 52, 53  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Telenowele Strona Główna -> Nasze telenowele
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  

Jaka jest Twoja ulubiona postać w "Stars Way"?
Eric
0%
 0%  [ 0 ]
Gabriel
66%
 66%  [ 2 ]
Maggie
33%
 33%  [ 1 ]
Tyler
0%
 0%  [ 0 ]
Logan
0%
 0%  [ 0 ]
Jimmy
0%
 0%  [ 0 ]
wszystkie są tak samo nudne :)
0%
 0%  [ 0 ]
nie umiem wybrać - lubię wszystkie
0%
 0%  [ 0 ]
Wszystkich Głosów : 3

Autor Wiadomość
Mary Rose
Idol
Idol


Dołączył: 27 Lip 2007
Posty: 1287
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 19:59:17 05-05-10    Temat postu:

Bravo! Kolejny genialny odcinek za nami!

Cieszę się, że Maggie i Eric się pogodzili, ale chłopak mógł ją dłużej potrzymać w niepewności, żeby na przyszłość go nie okłamywała.

Życie Gabriela wywróciło się do góry nogami. Widzi, że gra teraz drugie skrzypce (pierwsze gra Eric) i to ewidentnie nie działa na niego korzystnie. Oby nie próbował się mścić na Ericu! A Damian mógłby wykazać trochę wyrozumiałości i zainteresować się meczem syna

Ten Logan zagra większą rólkę, tak? Może być ciekawie. Jest dość podobny do Gabe'a, obaj są zawzięci. Co z tego będzie? Zobaczymy, przecież uczą się w różnych szkołach.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ambrossia
Mocno wstawiony
Mocno wstawiony


Dołączył: 05 Paź 2007
Posty: 6788
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: inąd.
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 21:29:54 08-05-10    Temat postu:

Haha, wiedziałam, że Eric długo bez Maggie nie wytrzyma
Ale w sumie to on powinien również przeprosić xd

Ee.. tak w czasie meczu można sobie pogadać z zawodnikiem.?

I dlaczego akurat 'Jastrzębie' ?
Źle to mi się teraz kojarzy Xd

Odcinek świetny, czekam na new.! ;PP
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Maggie
Mocno wstawiony
Mocno wstawiony


Dołączył: 04 Cze 2007
Posty: 5763
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Los Angeles, CA
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 21:56:26 08-05-10    Temat postu:

Ambrossia napisał:
Ee.. tak w czasie meczu można sobie pogadać z zawodnikiem.?

I dlaczego akurat 'Jastrzębie' ?
Źle to mi się teraz kojarzy Xd


Eric nie jest zawodnikiem
Tak mi się jakoś skojarzyło z tymi Jastrzębiami.Tak po prostu wpadło do głowy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
wiewióra
Motywator
Motywator


Dołączył: 22 Kwi 2010
Posty: 290
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 15:28:03 09-05-10    Temat postu:

czekam na kolejny
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Maggie
Mocno wstawiony
Mocno wstawiony


Dołączył: 04 Cze 2007
Posty: 5763
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Los Angeles, CA
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 18:47:44 10-05-10    Temat postu:

ODCINEK 23: "TANIEC"

Gabriel Blake długo nie mógł dojść do siebie po przegranym meczu. Był to pierwszy raz, odkąd objął stanowisko kapitana drużyny, kiedy "Tygrysy" przegrały. I była to tylko i wyłącznie jego wina, musiał to przyznać. To widok ojca tak go rozproszył. Już od sześciu lat Damian nie przychodził na mecze Gabe'a, a kiedy w końcu się zjawił, to wcale nie po to, aby zobaczyć syna w akcji, ale by porozmawiać z Eric'iem. Ta myśl głęboko dotknęła Gabriela. Był zły na ojca, ale jeszcze bardziej na siebie, że dał się ponieść emocjom i zawiódł drużynę.
Najlepszy przyjaciel młodego Blake'a, Jasper Fuller, wraz z całą drużyną, zapewniał swojego kapitana, że nie żywią do niego urazy. W końcu "Tygrysy" i tak mają zapewnione miejsce w półfinale, a tam nie pozwolą sobie na przegraną.
To nie pocieszało Gabe'a. Zawsze chciał być we wszystkim najlepszy, ale jeszcze nigdy tak bardzo nie pragnął pokonać Logana. Wiedział, że rywal mu tego nie odpuści i będzie długo mu wypominał swoją wygraną.
Tymczasem do Stars Way zawitała zima. Pozostał tylko jeden dzień nauki przed feriami świątecznymi i...
- Bal Bożonarodzeniowy...! - krzyknął z zachwytem Jimmy, kiedy tego ranka wparował do sali "0", gdzie ćwiczył z młodzieżą chwyty obronne. - To jedna z najstarszych tradycji Stars Way High. W tym roku, podczas balu będziemy żegnać panią profesor Peterson, która odchodzi na emeryturę, więc Rada Pedagogiczna oczekuje, że wszyscy się tam zjawicie.
Pani Peterson nauczała matematyki w tutejszym liceum. Była to kobieta o sędziwym wieku, która według niektórych uczniów, już dawno mogłaby odejść z tej szkoły. Miała około osiemdziesięciu lat i gdyby nie to, że była jednym z najlepszych profesorów w całym hrabstwie Madison, Rada Pedagogiczna sama wysłałaby ją na emeryturę już dwadzieścia lat temu. Nikt za nią nie przepadał. Była po prostu... wredna. Nie znosiła nastolatków. Pałała do nich szczerą nienawiścią, którą uczniowie z chęcią odwzajemniali.
Nikt więc nie widział powodu, by godnie ją pożegnać, bo po prostu nie byli jej za nic wdzięczni. Natomiast każdy, nawet ci, którzy nie odbchodzili świąt Bożego Narodzenia, postanowili przyjść na potańcówkę, ciesząc się, że nadszedł kres 'panowania' tej starej jędzy.
- Dlaczego pani Peterson odchodzi na emeryturę? Przecież radziła sobie całkiem nieźle... - zauważyła Alex, która jako jedyna osoba w szkole traktowała nauczycielkę matematyki z szacunkiem.
- No wiesz... - zaczął Jimmy Smith. - Młoda już nie jest. Pewnie chciała mieć jeszcze coś z życia.
- Mieć coś z życia? Moim zdaniem to ona jest już jedną nogą w grobie. - odezwał się Gabriel do swoich kolegów i wszyscy wybuchnęli śmiechem.
Nie uszło to uwadze Jimmy'ego Smitha, który z groźną miną podszedł do Gabe'a.
- Tak cię to bawi, Blake? - zapytał ze skupieniem na twarzy. Najwyraźniej zastanawiał się, jaką karę wymierzyć chłopakowi. Musiał wymyślić coś naprawdę okropnego, bo po chwili uśmiechnął się wyjątkowo paskudnie i kazał mu wyjść na środek sali.
- Jak wiecie... - kontynuował swoja lekcję. - Na balach zwykle tańczy się walca. Blake! - zwrócił się do chłopaka, który przeczuwał, co się za chwilę wydarzy. - Umiesz tańczyć?
- Tak, umiem. - odpowiedział z najwyższą godnością, na jaką go było stać.
- Serio? - Jimmy Smith wydawał sie być bardzo zdumiony tym faktem. - No cóż... Nawet idiotom czasem się zdarza coś umieć...
Kilka osób parsknęło smiechem, w tym Maggie, której ulubionym zajęciem było przyglądanie się, jak Smith torturuje Gabriela. Dziewczyna nadal myślała, jak mogłaby odegrać się na młodym dziedzicu, za wrzucenie jej do wody podczas imprezy. Nie chciała robić niczego ryzykownego, ale mały występek jeszcze nikomu nie zaszkodził...
Jimmy Smith włączył odtwarzacz CD, z którego popłynęła muzyka.
- No... To pokaż, co potrafisz, Blake. - powiedział, po czym podszedł do ucznia i nakazał. - Połóż rękę na mojej talii.
- Gdzie? - Gabe był pewny, że się przesłyszał.
- Na talii, Blake! Ogłuchłeś?
Gabriel Blake nigdy nie dawał za wygraną, ale to już była naprawdę przesada. Wiedział dokładnie, o co chodzi nauczycielowi i nie zamierzał dawać mu satysfakcji, więc wykonał polecenie, czując się strasznie głupio i pragnąc za wszelką cenę zapaść się pod ziemię.
Jimmy poprowadził go w rytm muzyki, co wywołało salwę śmiechu wśród obserwujących tą komiczną sytuację nastolatków.
Kiedy zadzwonił dzwonek na przerwę, Gabriel pierwszy wyszedł z sali. Wszyscy zanosili się śmiechem, kiedy szli na kolejną lekcję.
- Uwielbiam tego gościa! - stwierdził T.J, który popłakał się ze śmiechu i wciąż miał w oczach łzy.
- Trzeba przyznać, że nieźle dał dzisiaj Gabe'owi popalić. - dodał Eric.
- Słuchajcie, zaraz was dogonię. Muszę jeszcze coś załatwić. - poinformowała Maggie przyjaciół, kierując się w kierunku wyjścia ze szkoły.
- Dobra, na razie! - zawołała za nią Alex.
Maggie wyszła już na szkolny parking, kiedy dogonił ją Zack.
- Hej! Mam pytanie... - powiedział, dysząc. Widocznie biegł szkolnym korytarzem, próbując ją jeszcze złapać. - No... Bo jutro jest bal. I pomyślałem, że... Że może chciałabyś pójść. To znaczy... No wiesz... Ze mną...
- Na bal? - Maggie roześmiała się. - Wiesz, co sądzę o takich imprezach.
- No jasne. Tak. Masz rację. Bale są głupie i w ogóle. Też nie chciałem iść... Po prostu pomyślałem... - udawał, że go to wcale nie obeszło, ale widać było, że jest rozczarowany. - Pójdę już. - nie mając już nic innego do powiedzenia, skierował się z powrotem do szkoły.
- Zaczekaj! - zawołała za nim Maggie. - Wiem, że chcesz iść. Uwielbiasz bale.Skoro tak bardzo ci na tym zależy, to zgoda, pójdę. A co mi tam?
- Naprawdę? - Zack się rozpromienił.
- Jasne! Jesteś moim kumplem, więc chyba nie mam wyjścia. - zażartowała Maggie i oddaliła się krzycząc: "Do zobaczenia".
- Taaa... Kumplem. - westchnął Zack i pomaszerował na lekcję.
Tymczasem Maggie kluczyła między samochodami uczniów Stars Way High, które zaparkowane były na szkolnym parkingu. Wreszcie znalazła to czego szukała: niebieski lakier nowiutkiego samochodu SSC Aero błyszczał w słońcu. Dziewczyna nadal nie mogła uwierzyć, że Eric nie chciał przyjąć takiego prezentu. Ale rozumiała przyjaciela. Damian Blake myśli, że za pieniądzę można mieć wszystko: nawet miłość syna. No cóż... W każdym razie jednego na pewno, bo Gabriel Blake pielęgnował swoje nowe auto jak niezwykle cenny okaz z muzem.
Nie namyślając się długo, Maggie wyjęła z kieszeni pęk kluczy, które zawsze nosiła ze sobą. Rozejrzała się, czy nikogo nie ma w pobliżu i szybkim krokiem przeszła obok samochodu z wyciągniętą ręką, w której trzymała klucze. Na nieskazitelnym lakierze SSC Aero widniała teraz solidna rysa, która w oczach dziewczyny musiała wyglądać jak dzieło sztuki, bo uśmiechnęła się i wróciła do szkoły.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mary Rose
Idol
Idol


Dołączył: 27 Lip 2007
Posty: 1287
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 14:23:33 12-05-10    Temat postu:

Cytat:
Jimmy Smith włączył odtwarzacz CD, z którego popłynęła muzyka.
- No... To pokaż, co potrafisz, Blake. - powiedział, po czym podszedł do ucznia i nakazał. - Połóż rękę na mojej talii.
- Gdzie? - Gabe był pewny, że się przesłyszał.
- Na talii, Blake! Ogłuchłeś?

Nie mogę, wyobraziłam to sobie!!! Genialnie byłoby zobaczyć tę scenkę na srebrnym ekranie Romantico

Zach zadłużony w Maggie?! O tym nie pomyslałam, ale gdybyś dała nam lepiej poznać chlopaka, to kto wie, może bym go polubiła. Póki co dla mojej ulubienicy chcę czegoś więcej - na przykład romansu z właścicielem porysowanego przez nią samochodu
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mary Rose
Idol
Idol


Dołączył: 27 Lip 2007
Posty: 1287
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 18:56:00 15-05-10    Temat postu:

Ehm, że tak nieśmiało spytam... będzie dziś nowy odcinek? Jest sobota
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Maggie
Mocno wstawiony
Mocno wstawiony


Dołączył: 04 Cze 2007
Posty: 5763
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Los Angeles, CA
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 19:29:46 15-05-10    Temat postu:

Już wstawiam odcinek. Nie dzieje się w nim nic szcególnego, jest to przedostatni odcinek serii. Zapraszam do czytania

ODCINEK 24: "BAL"

Bal Bożonarodzeniowy miał się odbyć na szkolnym boisku, które zostało specjalne udekorowane na tę okazję. Ekipa, którą zatrudniła pani dyrektor, montowała podwyższenie, na którym miał znajdować się parkiet do tańca. Niedaleko parkietu był wyznaczony kącik D.J. ‘a, którego rolę podczas takich imprez zawsze pełnił jakiś chłopak z klasy maturalnej. Na boisku ustawiono także wiele stolików, przy których mogli usiąść uczniowie zmęczeni tańcem. Włożono dużo wysiłku, aby to przyjęcie było bardzo udane.
Przygotowania szły pełną parą, nigdy nie szczędzono pieniędzy z tej okazji. Bal należał bowiem do najstarszych tradycji tej szkoły, a nawet miasta.
Eric i Maggie, którzy śledzili z daleka przygotowania, byli ciekawi efektu końcowego tych przygotowań.
- Słyszałeś, że Antony i Kendra będą opiekunami na balu? - zapytała Maggie, którą najwidoczniej rozbawiła sama ta myśl. - Wyobrażasz to sobie? Sami się zgłosili! Pewnie chcą sobie przypomnieć dawne czasy... A Max jest wściekły, bo pierwszoklasistom nie wolno brać udziału w balu. Założę się, że bardzo chciał zaprosić Emmę...
- A ty chciałabyś ze mną pójść? No wiesz... Jako przyjaciele? Właściwie to nie lubię takich imprez, ale wszystko wskazuje na to, że tym razem będzie naprawdę fajnie. - zaproponował Eric.
- Obiecałam już Zack'owi... - odpowiedziała Maggie. - Ale może zaproś Alex? Wiem, że bardzo chciałaby z kimś pójść. - dziewczyna ugryzła się w język, żeby nie powiedzieć "chciałaby pójść tam z tobą". Wiedziała, że jej przyjaciółka bardzo lubi Erica, ale obiecała, że niczego nie wygada. Było to bardzo trudne, bo Maggie zwykle paplała, co jej ślina na język przyniesie.
Reszta dnia minęła wszystkim uczniom, którzy wybierali się na bal, na przymierzaniu sukien i garniturów, układaniem fryzur oraz wymyślaniu sposobów, jak przemycić alkohol na teren szkoły.
Kiedy nadszedł wieczór, w miejscu, gdzie miał się odbyć bal, zostały zapalone lampiony, które jarzyły się bladoniebieskim blaskiem.
Eric poszedł za radą Maggie i zaprosił Alex, która wyglądała tego wieczoru prześlicznie. Nawet Gabriel Blake, który musiał zrezygnować z podjechania pod szkołę swoim sportowym wozem, z powodu rysy, która w niewyjaśnionych okolicznościach pojawiła się na aucie i zmusiła jego właściciela, aby zapłacił za naprawienie szkody u specjalisty, nie omieszkał powiedzieć złego słowa, kiedy przechodził obok przyrodniego brata i jego towarzyszki. Mia Moretti również powstrzymała się od komentarza i jak cień ruszyła za Gabe'em, który zdawał się jej w ogóle nie zauważać.
Maggie najchętniej ubrałaby dżinsy i T-shirt, gdyby Lisa nie zmusiła jej do włożenia sukienki, która zresztą należała do pani Allenmyer, bo dziewczyna nie posiadała żadnych sukienek. Razem z Zack'iem, który uwielbiał bale, ruszyła w kierunku przyjaciół. Wkrótce potem dołączył do nich Tyler, który nerwowo poluzowywał krawat. W końcu zniecierpliwiony, cisnął nim o ziemię.
- Nienawidzę krawatów. - powiedział w odpowiedzi na pytające spojrzenia przyjaciół. - Nie mogę w nich oddychać!
Na parkingu szkolnym czekała na Erica miła niespodzianka.
- Eric, czy to nie jest czasami twoja Impala? - zapytała Maggie, wytężając wzrok, aby lepiej przyjrzeć się samochodowi.
Podeszli bliżej. Nie było żadnych wątpliwości: To na pewno Chevrolet Erica.
- Tak, to ona! Ale co tutaj robi? - zdziwił się chłopak.
- Jest jakiś liścik! - zawołał Zack i porwał kartkę zza wycieraczki.
- "Korzystaj mądrze, synu". - Alex nachyliła sie przez ramię kolegi, aby odczytać treść liściku.
- Kolejny prezent od tatusia? - zapytała Maggie, spoglądając na Erica, który głęboko się nad czymś zastanawiał.
- Tylko on mógłby zrobić coś takiego. I napisać.
- Chyba nie zamierzasz tym razem tego zwrócić, co? - zapytał T.J, prawie przytulając się do auta, jakby chciał powiedzieć: "Po moim trupie!"
- Chodźcie! Bal się już chyba zaczął. - Eric nie odpowiedział na zadane mu pytanie, ale wziął ze sobą kluczyki do auta, które dołączone były do listu.
Wszyscy świetnie się bawili na przyjęciu. Chłopakom z drużyny udało się przemycić alkohol, którego zdążyli już nieźle nadużyć. Nikt tego nie zauważył, bo opiekunowie, którymi byli Antony i Kendra, właśnie tańczyli w rytm wolnej piosenki.
Jimmy Smith, który na bal przyszedł w towarzystwie Lisy Allenmeyer również nie zwrócił uwagi na swoich podopiecznych. Był zbyt zajęty rozmową ze swoją towarzyszką.
W przeszłości byli najlepszymi przyjaciółmi. Lisa tylko jemu zdradzała swoje największe sekrety, choć oczywiście nie powiedziała mu, że jest w ciąży z Damianem. Nawet z Kendrą, która była jej najlepszą przyjaciółką, nie dzieliła się takimi sekretami, jak z Jimmym Smithem. Być może ten facet był nieodpowiedzialny, agresywny i wulgarny, ale w towarzystwie Lisy wcale tego nie okazywał. Wręcz przeciwnie. Zachowywał się jak prawdziwy dżentelmen.
Na balu nie zabrakło również Diany Blake, która nie przepuściłaby okazji udziału w tak ważnej uroczystości. Najwidoczniej próbowała kontrolować Gabe'a, ale chłopak omijał ją szerokim łukiem i udawał, że jej nie widzi.
- Twoja mamusia jest chyba trochę nad opiekuńcza, nie sądzisz, Blake? - zapytała Maggie, uśmiechając się dyskretnie i nalewając sobie ponczu.
Gabriel stał w pobliżu wazy z tym napojem, ale gustował w większych procentach, więc po prostu wyjął z wewnętrznej kieszeni marynarki piersiówkę i wypił z niej siarczysty łyk. Potem zmierzył dziewczynę krzywym spojrzeniem.
- Wiem, że to ty porysowałaś mój samochód. - szepnął w końcu.
Miał już sporo wypite, bo oczy świeciły mu się, kiedy to mówił i lekko się chwiał.
- Serio? A niby skąd? - Maggie była lekko zdenerwowana. Nie sądziła, że Gabe się domyśli, kto za tym stoi.
- A stąd, że znalazłem to "na miejscu zbrodni". - powiedział Gabe, uśmiechając się dość sztucznie i podając dziewczynie bransoletkę, którą przed chwilą wyjął z kieszeni.
Była to zwykła ozdoba z koralików z zawieszką w kształcie czterolistnej koniczynki. Maggie zmarszczyła brwi, zastanawiając się, jak to możliwe, że ją zgubiła.
- Nawet nie wiesz, czy należy do mnie. - stwierdziła po chwili, udając obojętność.
- Tak się składa, że wiem bardzo dobrze. - Gabe znów pociągnął z piersiówki, tym razem całkowicie ją opróżniając. - Bo sam ci ją dałem jakieś jedenaście lat temu.
Maggie zamurowało...


Ostatnio zmieniony przez Maggie dnia 19:37:09 15-05-10, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ayleen
Wstawiony
Wstawiony


Dołączył: 11 Mar 2009
Posty: 4673
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 11:39:10 16-05-10    Temat postu:

Boskie dwa odcinki!
Smith jest naprawdę fantastyczny. Dla Gabriela na pewno nie było to miłe, kiedy nauczyciel chciał, żeby zatańczył przy wszystkich i to w dodatku z nim. Zabawny mężczyzna.
Czyżby Maggie podobała sie Zack'owi? Nie pomyślałabym o tym. A może tylko zwyczajnie ją lubi?
Końcówka ostatniego odcinka, bardzo ciekawa. Blake podarował kiedyś bransoletkę Maggie? I ona o tym nie wiedziała.. ciekawi mnie to coraz bardziej. Czyżby młody Blake był kiedyś zakochany w naszej Maggie? ;D Czekam na new!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mary Rose
Idol
Idol


Dołączył: 27 Lip 2007
Posty: 1287
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 10:39:53 21-05-10    Temat postu:

Jak to się stało, że wcięło gdzieś mój komentarz?
Forum trochę szwankuje, ale byłam pewna, ze opublikowałam obszerny referat... Cóż, będziesz musiała się zadowolić nieco krótszym

To jeden z lepszych odcinków w twoim serialu. Sporo się działo, tyle zaskoczeń.
Zach najwyraźniej podkochuje się w Maggie, a teraz dowiadujemy się, że Alex wzdycha do Erica. No i Jimmy taka zmiana przy Lisie, coś z tego będzie. Nie mogę rozgryźć faceta. Skoro raz jest dżentelmenem a raz prostakiem, to tak naprawdę nigdy nie jest sobą, ma rozdwojenie jaźni, czy co? A może po prostu potrafi dostosować się do sytuacji?

Gabriel dał kiedyś Maggie branzoletkę... Hmm... albo jako dzieci się przyjaźnili albo on się w niej podkochiwał. A ona albo nie pamięta, albo zamurowało ją, bo się zdziwiła, że on pamięta. I teraz padną sobie w ramiona i... Jak słodko Ciekawa jestem, co tam jeszcze się na balu wydarzy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ayleen
Wstawiony
Wstawiony


Dołączył: 11 Mar 2009
Posty: 4673
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 17:47:06 22-05-10    Temat postu:

A tu kiedy new?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Maggie
Mocno wstawiony
Mocno wstawiony


Dołączył: 04 Cze 2007
Posty: 5763
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Los Angeles, CA
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 19:02:28 22-05-10    Temat postu:

No właśnie miałam wstawiać Dziękuję Wam za komentarze!

FINAŁ SEZONU

ODCINEK 25: "CIEMNOŚĆ"

Chwila konsternacji i Maggie wreszcie zrozumiała, o co Blake'owi chodzi. Rzeczywiście bransoletka z koniczynką była prezentem od Gabe'a.
Mieli wtedy po pięć lat. Steven i Damian często się odwiedzali i zabierali swoje dzieci do Stars Creek, gdzie mogli spokojnie porozmawiać, a dzieci - pobawić się razem. Gabriel musiał jej ją dać, kiedy bawili się razem na brzegu jeziora. Ale panna Carmichael zupełnie o tym zapomniała. W końcu było to bardzo dawno temu, a ani ona ani żaden członek jej rodziny nie utrzymywał pozytywnych stosunków z rodziną Blake'ów. Jej ojciec pod koniec swojego życia zerwał wszelkie kontakty z Damianem.
- Ja... Nawet tego nie pamiętam. - wykrztusiła w końcu Maggie, wyrywając chłopakowi z ręki swoją własność.
- Proszę, proszę... - odezwał się szyderczy głos. - Gabriel Blake - Wielki Przegrany we własnej osobie.
Na balu, nie wiadomo skąd pojawił się Logan Parker - Collins w towarzystwie swojej świty. Gabe wywrócił oczami i stanął przed swoim rywalem. Wyglądał, jakby zaraz miał się przewrócić.
- Co tu robisz, Logan? Pracujesz tu jako kelner? Nie wiedziałem, że twojemu wujowi aż tak źle się powodzi, że wysyła cię do pracy... - młody Blake był tak pijany, że nie wiedział, co mówi. Złapał Logana za przód koszuli, mrucząc coś o tanim materiale, z jakiego została wykonana.
Kapitan "Jastrzębi" odepchnął chłopaka, który wpadł na stół, przewracając tym samym wazę z ponczem i kilka półmisków z przekąskami.
To chyba trochę orzeźwiło Blake'a, bo ruszył prosto na rywala, którego powalił na ziemię, nie zważając na czterech kumpli, którzy mu towarzyszyli. Maggie nie wiedziała, czy ma zawołać pomoc, czy odejść z miejsca zdarzenia. Wiedziała, że nie może pozostać obojętna, więc próbowała załagodzić sytuację.
- Przestańcie! Będzięcie mieć kłopoty! - krzyczała.
- Nie dbam o to. Już dawno chciałem przyłożyć temu kretynowi. - odpowiedział Logan, ktróry nie miał nawet pojęcia, kim jest dziewczyna, która wypowiedziała te słowa.
Gabriel i Logan okładali się pięściami, ale nikt prócz Maggie i kilku osiłków z drużyny "Jastrzębi" tego nie zauważył.
- Gdzie są nauczyciele, kiedy są potrzebni?! - wrzasnęła panna Carmichael. - Co tak stoicie?! - zapytała oburzona kolegów Logana. - Zróbcie coś!
Istotnie nauczyciele właśnie dziękowali pani Peterson za lata wspólnej pracy, choć niektórzy z nich nie kryli, że cieszą się, iż odchodzi ona na emeryturę. Wszyscy uczniowie skupieni byli teraz w miejscu, gdzie staruszka przyjmowała kwiaty od pani dyrektor, a więc dość daleko od miejsca bójki chłopców.
Koledzy Logana nie wiedzieli, jak mają zareagować, więc Maggie, która przeklinała, że dała się namówić Lisie na założenie szpilek i sukienki, zrobiła coś bardzo głupiego i sama nie wiedziała dlaczego.
Wskoczyła Loganowi na plecy, próbując powstrzymać go od ponownego uderzenia Gabe'a. Blake, u którego spożyte promile dawały się we znaki, opadł z sił, więc kapitan "Jastrzebi" miał nad nim przewagę.
- Słyszałeś może kiedyś, że nie kopie się leżącego?! - Maggie nadal kurczowo trzymała Logana za szyję i próbowała zasłonić mu oczy.
- Złaź ze mnie, ty wariatko! - wrzasnął chłopak, ale nie śmiał sam zrzucić dziewczyny w obawie, by nie zrobić jej krzywdy.
Po kilku minutach zaciętej walki kumple Logana pomogli mu uwolnić się od Maggie, która dysząc ciężko, spojrzała na sukienkę, która była w strzępach.
- Lisa mnie zabije... - powiedziała cicho, po czym zwróciła się do "Jastrzębi". - Wracajcie tam, skąd przyszliście. Nie chcemy was tutaj. A konflikty rozwiązujcie, kiedy obaj jesteście trzeźwi i w pełni świadomi. Banda kretynów! - wrzasnęła i oddaliła się, zostawiając ich samych.
- Ona ma rację. - stwierdził Logan, poprawiąc koszulę i ocierając krew, która sączyła się z rozciętej wargi. - Ale to jeszcze nie koniec. - dodał w stronę Gabriela, po czym oddalił się z miejsca wydarzeń.
Gabe oprzytomniał dopiero po chwili. Podniósł się z ziemi, czując, że głowa mu pęka. Za dużo wypił. Nie powinien pozwolić, aby coś takiego się wydarzyło. Chwiejnym krokiem, ruszył w kierunku szkoły, zamierzając odświeżyć się w łazience i zażyć aspirynę, którą przechowywał w swojej szafce w szatni drużyny. Ktoś był w szatni, kiedy tam dotarł. Kiedy podszedł bliżej z początku myślał, że ma halucynacje, ale po chwili wiedział już, że to dzieje się naprawdę.
- Mama? - zapytał, kiedy zdał sobie sprawę, co tu jest grane.
Jeśli Gabriel nie śnił na jawie, to właśnie zastał w jednoznacznej sytuacji nikogo innego jak własną matkę i... swojego najlepszego przyjaciela - Jaspera Fullera.
Wstrząs, jakiego doznał po tym widoku był tak silny, że nie miał siły wykrztusić słowa. Czuł, że powoli odzyskuje trzeźwość umysłu. Część jego świadomości przemawiała za tym, aby podejść do Jaspera i zadać mu ból, a część - i ta przeważyła - aby uciec stąd jak najprędzej.
Nie zważając na matkę, która wykrzykiwała za nim jego imię ani na Jaspera, który głośno przeklinał, ruszył prędko w stronę wyjścia. Nie wiedział, gdzie zmierza. Chciał się po prostu znaleźć daleko stąd. Tak się zamyślił, że nie zauważył Erica, na którego wpadł przy drzwiach, przewracając go na ziemię.
- Hej! - krzyknął Eric, podnosząc się z ziemi. - Co to miało być?!
Ale Gabe go nie słuchał. Porwał z ziemi kluczyki, które wyleciały bratu z kieszeni podczas upadku i pobiegł w kierunku zaparkowanej niedaleko Impali.
Eric dogonił go i zdążył w ostatniej chwili usiąść na miejscu pasażera, bo Gabe już odpalił silnik, zamierzając odjechać w nieznanym kierunku.
- Co ty wyprawiasz, Gabe?! Jesteś pijany! Natychmiast się zatrzymaj! - krzyczał Eric, ale bezskutecznie.
Gabriel pędził przed siebie. Przejechali przez most Star Bridge, skręcili w lewo i wjechali prosto na autostradę, wiodącą z Comer aż do samej Atlanty.
- Gdzie ty, do cholery, jedziesz?! Zwolnij! - Eric był przerażony zachowaniem brata.
- Nikt cię nie prosił, żebyś wsiadał do tego samochodu. - odpowiedział Gabriel. Z jego twarzy trudno było odczytać jakiekolwiek emocje.
- To moje auto! - przypomniał bratu Eric.
Blake nic sobie z tego nie robił, tylko dalej pędził przed siebie. Z naprzeciwka nadjeżdżała właśnie ciężarówka, zapewne zmierzająca do Comer.
- Zwolnij! Zabijesz nas! - tym razem Eric przeraził się nie na żarty. - Gabe!
Gabriel ustąpił i wcisnął pedał hamulca. Niczego to nie zmieniło. Nadal pędzili, a ciężarówka była coraz bliżej.
- Szybko! - ponaglił go Allenmeyer.
- Nie działa! - teraz i Gabriel się wystraszył. Kilka razy wciskał hamulec, ale bez rezultatu. - To cholerstwo nie działa!
Kierowca ciężarówki, widząc nadjeżdżającego Chevroleta, skręcił gwałtownie, aby uniknąć zderzenia. Niestety w tym samym momencie zrobił to również Gabriel.
Strach sparaliżował ich tylko na ułamek sekundy. Potem był tylko ból i ciemność...


Ostatnio zmieniony przez Maggie dnia 18:39:47 29-05-10, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mary Rose
Idol
Idol


Dołączył: 27 Lip 2007
Posty: 1287
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 18:45:22 23-05-10    Temat postu:

Muszę powiedzieć, Maggie, że wiesz, jak wzbudzić emocje! Cały sezon utrzymany był na wysokim poziomie, ale finał to po prostu mistrzostwo!
Komentuję dopiero teraz, bo potrzebowałam czasu, żeby sobie wszystko przemyśleć i ułożyć odpowiednio długą recenzję do odcinka. Ciężko jednak wyrazić słowami mój zachwyt dla Twojej twórczości, tym bardziej mając na uwadze fakt, że jesteś tak młodą pisarką (wstyd się przyznać, że piszesz lepiej niż ja, stara koza, ale widać, że wkładasz w to dużo pracy i serca).
No więc, co do odcinka, to oczywiście trzymał w napięciu od początku do końca. Zanim przejdę do skomentowania wybuchowej końcówki, skupię się na parce M&G (i nie chodzi mi wcalę o pannę Mię Morretti). Więc kiedyś ich stosunki były nieco cieplejsze... rozumiem, że od razu nie rzuca się sobie w ramiona, ale niektore złośliwości są zupełnie niepotrzebne.
Pojawienie sie Logana mnie zaskoczyło, ale bójka już nie. Ci dwoje są do siebie bardzo podobni a to mieszanka wybuchowa. Maggie próbowała zalogodzić sytuację i ku chwale swojej chłopięcej strony zniszczyła sukienkę Lisy (podejrzewam, że to nie będzie jej największym zmartwieniem). Jakaś sympatia do gabriela musi gdzieś w niej tkwić, albo przynajmniej darzy go mniejszą niechęcią niż Logana, stąd ten przypływ niekontrolowanego aktu pomocy wrogowi. Ale to jej sie chwali. Ma charakter.
Diana i Jasper... Kolejne zaskoczenie odcinka. Tego, że ta baba jest zdolna do romansu można się bylo spodziewac od początku, ale to, że zdradzi męża z przyjacielem syna... Szok. Nie dziwię się, że Gabriel był tak wzburzony, że stracił panowanie nad sobą i kontakt z rzeczywistością. Wszystko, co rozegrało się później było jakby w transie.
Mistrzowskie zakończenie. Któż by się spodziewał wypadku? Tytuł odcinka mógł nieco sugerować, ale dwójka głównych bohaterów w takiej sytuacji? Czy wyjdą z tego cało? Czy autorka zdecyduje się kogoś uśmiercić? Stars Way zawsze miał dla mnie wydźwięk komediowy, pomijając wątek rodziców Maggie i samotnego macierzyństwa Lisy. A tu taka "niespodzianka". I do tego mogło to być zabójstwo, bo w zwykłego pecha nie wierzę.
Jeszcze raz udowodniłaś, że wiesz, co chcesz osiągnąć i potrafisz dostarczyć rozrywki. Gratuluję serdecznie i dziękuję za wrażenia.
Zastanawiałam się też, dlaczego większość aktorów, grających w Twoim serialu jest taka... dojrzała. Pasują do charakterów postaci, ale na nastolatków nie wyglądają. Choć niektóre osoby na forum umieszczają hybrydę obsady polsko-amerykańsko-meksykańskiej (co bardzo mi przeszkadza) twoja "posunięta wiekowo obsada" na tle reszty wydaje się zupełnie normalna. Jednak dało mi to do myślenia i zastanowilam się, jakich młodszych aktorów obsadziłabym do ról. Oto moje propozycje:

Gabriel - Alex Pettyfer
Eric - Thomas Dekker
Maggie - Emma Roberts
Alex - Alexa Vega
TJ - Michael Cera
Zack - Zack Efron
Mia - Nina Dobrev
Jasper - Liam Hemsworth
Logan - Luke Mitchell

Nie to, że mi nie pasuje twoja obsada, tylko takie przemyślenia odnośnie ich wieku. Moim zdaniem są niezastąpieni, szczególnie Adam Brody jako TJ

Pozdrawiam i mam nadzieję, że nie masz mi za złe tego, co sobie wymyśliłam xD Powiedz, co sądzisz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Maggie
Mocno wstawiony
Mocno wstawiony


Dołączył: 04 Cze 2007
Posty: 5763
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Los Angeles, CA
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 19:21:47 23-05-10    Temat postu:

Jeny, Mary! Dziękuję za tak wyczerpujący komentarz! Naprawdę bardzo miło się coś takiego czyta!
Wiem, że moja obsada jest trochę... Hmmm... Ja to ujęłaś? Dojrzała Ale lepiej mi jest pisać coś, kiedy jako głównych bohaterów wyobrażam sobie aktorów, których lubię Kiedy obsadzałam zupełnie nieznanych mi aktorów, tylko dlatego, że byli w podobnym wieku, co ich postać, szybko nudziło mi się pisanie. Cała obsada "Stars Way", choć oczywiście jest... za stara... składa się z moich ulubieńców lub po prostu z osób, które mi odpowiadały. I tak np. Gabriel Blake jest grany przez Justina Hartleya, którego uwielbiam po roli Olivera Queena w Smallville, Erica gra Jensen Ackles, który jako Dean po prostu jest genialny!, T.J jest grany przez Adama Brody'ego, bo - spójrzmy prawdzie w oczy - tylko on się do tego nadaje
A tak przy okazji, ciekawa propozycja obsady. Emma jakoś nie pasuje mi do roli Maggie, ale Alex jak najbardziej na Gabriela by pasował A Ninę Dobrev zamierzam obsadzić w serialu. Pojawi się w drugim sezonie, ale już pisałam o nowym postaciach, więc więcej nie zdradzę
Jeszcze raz dzięki! Pozdrawiam!


Ostatnio zmieniony przez Maggie dnia 19:27:43 23-05-10, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mary Rose
Idol
Idol


Dołączył: 27 Lip 2007
Posty: 1287
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 19:24:52 23-05-10    Temat postu:

Ha, pochwały zasłużone!
No ja uwielbiam Emmę i uważam, że potrafi być zadziorna co pokazała w roli Poppy. To też wiąże się z Alexem, po prostu uwazam, że jako para by do siebie pasowali
No Adam Brody to szczerze jedyna osoba z Twojej obsady, która jest niezastąpiona
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Telenowele Strona Główna -> Nasze telenowele Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 18, 19, 20 ... 51, 52, 53  Następny
Strona 19 z 53

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin