Forum Telenowele Strona Główna Telenowele
Forum Telenowel
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Wspólne opowiadanie
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 829, 830, 831 ... 835, 836, 837  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Telenowele Strona Główna -> Nasze telenowele
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Sobrev
Prokonsul
Prokonsul


Dołączył: 04 Kwi 2010
Posty: 3432
Przeczytał: 4 tematy

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 18:29:19 15-10-22    Temat postu:

I wreszcie jest to co tygryski lubią najbardziej. Odcinek. Zacieram rączki i przechodzę do czytania. I szczerze mówiąc widzę pewną wręcz fascynującą sprzeczność w charakterze Joaquina. Ok Ernesto Vega nie był miłym typem. Był dupkiem. Takim prześladowcą. I ok Joaquin raczej nie ten który uważa się za lepszego od innych ale on też krzywdzi ludzi. W zupełnie inny sposób bo u niego to nie praca na szkodliwych warunkach jest śmiertelna, ale rozprowadza narkotyki wymyśla coraz to nowsze receptury wiec takie przyganiał kocioł garnkowi, ale mnie jakoś nie bawi że wynosili buty skoro to był jedyny sposób żeby te buty mieć a on marnie płacił więc były ważniejsze wydatki to kradli. A z Joaquina za młodu to był niezły cwaniaczek Pasuje mi to do niego.
Ernesto był dupkiem więc przyznam się że jakoś nie jest mi smutno, że Joaquina się go pozbył i każdy powód jest dobry gdyby stwierdził że zrobił to dla ludu nie uwierzyłabym, żaden z niego altruista ale zemsta za romans z mamusią. Mi to pasuje
Javier mój kochany cudowny Javier który ma swoje sprawy na głowie (dużo) i nadal jest tym cudownym facetem który się martwi o swojego przyjaciela. I widzę główka pracuje. I Joaquin to cwana bestia dość naiwnie myśląca że naszego Czarodzieja da się tak łatwo podejść. Jemu już od jakiegoś czasu lampka się pali (czerwona) teraz to już cała choinka
Ale numer tamten kelner w stolicy to był Joaquin! Ale numer tego się nie spodziewałam a z Prudi to niezły bad as tak do Ferdka przy wszystkich kawę na ławę chociaż totalnymi metaforami Nie powiem podoba mi się to No myślę że Fernando pewnego dnia ta karma dopadnie. Daleka jeszcze droga, ale już wkrótce.
Nie był tam przypadkiem był tam żeby zobaczyć matkę. I teraz tak mi do głowy zaświtała szalona myśl czy śmierć Mercedes to samobójstwo? Czy może nie zabiła się tylko z powodu tego co powiedział jej Conrado , ale także dlatego że spotkała swojego syna i to ją wszystko uderzyło? Albo syn zabił matkę. Nie on pierwszy.
Cieszę się że Alice i Ella się zakumplowały i mogą sobie od serca pogadać

Syriusz, spokojnie. To tylko gliniarz.
Aż parsknęłam i jeszcze słyszałam ten ton głosu.
Och ta moja mała wścibska Alice ona nawet Ivanowi się narazić musi. No i czyżby Ivan miał dziecko które wnioskuje stracił przez wojny karteli?

Magik no cały on. Jednych ma karty medyczne na szybkim wybieraniu drugim instaluje nadajniki , żeby ich śledzić, jak faceta nie kochać?

No jeżeli to wysłał Harcerzyk, to ja jestem książę Karol.
− Jesteś dużo przystojniejszy
− Wiem, nie o to chodzi, skup się! –


I oplułam sobie monitor no Javier jest zdecydowanie ładniejszy niż Książę Karol bez dwóch zdań. I brawo analizy behawioralnej uczył się od Emily. Gdy się dowie będzie z niego dumna A Javier nie rzuca słów na wiatr jeśli Harcerzykowi się coś stanie to biada oj biada czego Joaquina
Wróżę kłopoty i zastanawiam się o co poszło Felixowi i Jordiemu bo to musiałą być naprawdę poważna sprawa skoro z najlepszych kumpli stali się wręcz śmiertelnymi wrogami,

Mój biedny Quen sprawia że mam ochotę włożyć jaja Lalo do imadła i zrobić z nich potrawkę. Wredne bydle. Nie podoba mi się to zamiłowanie chłopaka do środków przeciwbólowych mam wrażenie że szykują się z tego niezłe kłopoty. Obym się myliła.

Conrado fajny awansik. Serio cieszę się że chłopu coś wychodzi i wnioskuje że Santosa jeszcze nie poznał jako nowego kolegi w pracy i proszę Conrado pracuje ze swoją ex Anakonda będzie miała używanie z tego powodu a Javie czas na ratowanie Harcerzyka tylko pytanie gdzie on jest? I czy żyje? Mam pewne podejrzenia ale o tym później ci napisze. Oj Marcus Marcus nos mi mówi że będą z tego kłopoty bo szybko dodasz dwa do dwóch

Conrado chodzi pod krawatem? i gdybym ja była uczennicą w liceum w pdl to na zajęcie Severina chodziłabym jak na skrzydłach a pomysł z projektem naprawdę świetny i kreatywny mogą się dzięki temu wiele nauczyć. I nie wiem czy to było planowane, ale śmiałam się w głos czytając tą scenkę

Jesteś ochrzczony, więc według Kościoła jesteś katolikiem.
Ale to prawdziwe. I rozumiem ich doskonale religia może być spoko przedmiotem, ale jeśli jest odpowiednio prowadzona jeśli prowadzi ją taki typek jak proboszcz Horacio to trzeba zaciskać zęby żeby czegoś nie palnąć. A Felix cóż moja miłość do niego właśnie urosła Brawo chłopaku i kto zdeawstował samochód księdza. Na pewno nie Felix nie zrobiby czegoś takiego. Stawiam na Jordana albo Olivie.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Maggie
Mocno wstawiony
Mocno wstawiony


Dołączył: 04 Cze 2007
Posty: 5774
Przeczytał: 1 temat

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Los Angeles, CA
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 19:32:35 15-10-22    Temat postu:

Dzięki za komentarz! mordka sama mi się do monitora śmieje!
Joaquin rzeczywiście jest pełny sprzeczności. I myślę, że on wyznaje zasadę "co wolno wojewodzie..."
Javier jest bystry i szybko 2 do 2 potrafi dodać. Kiedy chodzi o jego przyjaciół to jest zdolny do wszystkiego! A że Conrado pracuje ze swoją ex to dopiero mi uświadomiłaś, jak bardzo niezręcznie może być w oczach innych No i nie poznał jeszcze nowego kolegi od informatyki, ale pozna niebawem i zachwycony nie będzie
I właśnie Conrado nie chodzi pod krawatem, nie mam pojęcia, dlaczego to napisałam Można uznać, że miał jakieś ważne spotkanie w ratuszu i dlatego tego dnia ubrał się odświętnie
Lekcja przedsiębiorczości miała być zabawna, więc jeżeli mi się udało to bardzo się cieszę
Masz ciekawe spostrzeżenia, nie potwierdzę ich ani nie zaprzeczę
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Maggie
Mocno wstawiony
Mocno wstawiony


Dołączył: 04 Cze 2007
Posty: 5774
Przeczytał: 1 temat

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Los Angeles, CA
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 20:34:01 18-10-22    Temat postu:

Jest odcinek, podoba mi się, że nie trzeba długo czekać
Poniedziałek to 24 sierpnia, taki szczegół.

Coż, Dick nigdy oratorem nie zostanie, z łatwością wyobrażam sobie jak nudne musiało być jego przemówienie, a pomysł, żeby uczniowie brali udział w mszy świętej uważam za idiotyczny, ale co ja tam wiem. Jeśli chodzi o sam kościół to mam dokładnie takie samo zdanie co Rosie, więc trafiła w 10tkę, podsumowując cały ten bałagan i sianie strachu wśród parafian, byle tylko kasa się zgadzała. Nie wiem, co Perez próbuje osiągnąć, strofując swoją wnuczkę. Na jego miejscu już dawno bym zrozumiała, że nie uda mu się jej "nawrócić", czy co on tam próbuje. A pomysł, że Dick będzie uczył uczniów na biologii o rozmnażaniu... mam wrażenie, że jakoś przemyci informacje o bocianie lub po prostu ten temat pominie, bo za bardzo będzie się wstydził albo za bardzo się podnieci, w końcu to jest stary degenerat. Nie spodziewałam się, że Vincenzo zna się z Rosie, nie wiem dlaczego, ale w ogóle nie przyszło mi to do głowy. Jakby nie patrzeć, są spokrewnieni, więc to w sumie ma sens i myślę, że oboje doskonale o tym wiedzą pomimo usilnych prób Dicka, by swoją drugą rodzinę ukryć głęboko w szafie. Zapowiada się ciekawy rok szkolny

Podoba mi się duet Basty-Julian, obaj konkretni i dobrzy faceci. Jestem w szoku, że Julia była w ciąży, ale jeszcze bardziej w jak zaawansowanej! Czyżby Perez był z nią w jednym z tych chorych związków tak jak z Renatą na przykład? Świat się wali, nawet w miejscu takim jak Dolina i PdL wydaje mi się, że to jest wyższy poziom okrucieństwa, a sporo już okrutnych rzeczy widzieliśmy. Nie dziwi mnie za to wcale, że władze sierocińca to ukryły. No bo przecież najważniejsza jest dobra reputacja a gdyby ktoś się dowiedział, że wychowanka była w ciąży to od razu nagonka na dom dziecka, księży, oskarżenia... Dobrze, że Caridad się nie patyczkuje i tym razem uda sie rozwikłać tę zagadkę, bo nad jej rozwiązaniem pracują ludzie, którym zależy na sprawiedliwości.
PS. Nie sądziłam, że związek Caridad i Atticusa tak rozkwitł!

Wszystko mnie dziś zaskakuje w tym rozdziale - Perez oferujący Ingrid pracę? Chłop nie wie, w co się pakuje I dobrze mu tak.
Nie spodziewałam się, że Ingrid spędziła jakiś czas w sierocińcu w Pueblo de Luz i że chodziła do tamtejszego liceum. Jakoś zawsze wydawało mi się, że jej życie toczyło się w Monterrey, a to niespodzianka. I cieszę się, że miała swoją mentorkę, Josefina brzmi jak taka klawa nauczycielka, która zachęca Cię do różnych rzeczy i dobrze, że miała ją przy sobie.
I czy mówiłam, że uwielbiam przyjaźń Ingrid i Huga? Tę ich relację starszy brat-wkurzająca siostra? Wiem, że jestem monotematyczna, ale nic nie poradzę, że ta dwójka zawsze rozjaśnia mój dzień
Ale za to informacja o tym, czego dopuścił się Dick względem Lopez sprawia, że mam ochotę poprawić mu nos i złamać drugi raz Dobrze, że Ingrid jest waleczna i się draniowi nie dała, ale zastanawiam się... jaki zwyrodnialcem trzeba być, żeby nawet nie pamiętać, że się kogoś próbowało zgwałcić? Czy on jest nienormalny?! (pytanie retoryczne). To jakiś obłęd.
No i wydało się, co dokładnie zaszło między Dickiem i Valem, dlaczego się pobili. Dobrze, że Vidal zareagował, szkoda, że nie mógł zrobić więcej, żeby oszczędzić życie tej biednej dziewczynie.
No a Lopez jak to Lopez trzyma rękę na pulsie i prowadzi śledztwo na własną rękę, to mi się podoba!

A czyli teścik DNA poszedł w ruch i wiemy już, że Rosie to Danka, a Vincenzo to taki Jon Snow Anakonda nie kuma niestety. No i u Conrada też na bakier z popkulturą
A ja tam jestem z Rosie i też bym straciła panowanie nad sobą i powiedziała o wszystkim pewnie publicznie. Ale było to niebezpieczne, bo poza rodzicami była też szkolna pedagog i Leticia, a Dicka duma ucierpiała, a to nie wróży nic dobrego. Myślę, że Rosie po prostu skończyła się cierpliwość i musiała wyjawić to, co wie na jego temat. Pytanie, czy Basty słyszał całe zajście? Raczej nie, bo był w sekretariacie, ale reakcja Rosie na pewno da mu do myślenia.

Nie zazdroszczę Fabriciowi, ma sporo na głowie i mam wrażenie, że lista jego problemów wciąż się wydłuża. No ale na Alice się nie można długo gniewać i moja sympatia do Cheshire także wzrosła.
Ciekawi mnie, czy Conrado oglądał chociaż serial Evy i Thomasa, skoro wie że nie jest dla dzieci, czy po prostu się domyśla, skoro to produkcja HBO Tak, wiem, co za dylematy Ale sama bym obejrzała, skoro zbiera takie dobre recenzje.

Świetny przerywnik rozmowa Venetii i Toma, kiedy oni zdadzą sobie sprawę z pokrewieństwa? Bo ja mam wrażenie, że kończą swoje zdania! Pokuszę się o stwierdzenie, że Venetia spośród wszystkich dzieci najbardziej wdała się w ojca, zupełnie nieświadomie. I w matkę również, ale tylko w te dobre cechy.
"— Nic, po prostu brzmisz jak ktoś kogo kiedyś znałem. Ona też kochała teatr i uważała go za swój dom. Niewielu już o tym pamięta." - Czyżbym miała słuszne wrażenie, że Tom mówi tutaj o Camille?

Conrado ma gadane, a Fernandowi, że się brzydko wyrażę, żal dupę ściska. Cóż, najlepsza cena, najlepszy projekt, ale jednak jego wróg... Nie spodziewałam się jednak, że podniesie rękę na Viktorię, ten człowiek traci panowanie nad sobą! Na szczęście już nigdy więcej tego nie zrobi, Viktoria już o to zadba!
Dobrze, że mam pana google pod ręką, bo nie znałam skrótu ChAD, ale już choroba biegunowa jest mi znana i jestem w szoku, że Viktoria choruje i po części rozumiem jej obawy, ale nie powinna się tak czuć, ona nie jest ani Gwen, ani Inez. Jest Viktorią Reverte i ma kochającego męża i synka i dla nich musi odnaleźć w sobie siłę, by walczyć. Zamykanie się w sobie nic tutaj nie pomoże. Proponuje podwyżkę dla Gutiereza, bo świetny z niego psycholog i spotkania grupy Girl Power - Vicky koniecznie musi się ponownie pojawić. Eva też wraca, więc może będzie jej raźniej?
I Pedro ma rację, Alec czuje takie rzeczy i widzi, że coś jest nie tak, choć jest mały. I rozczuliła mnie ostatnia scenka, kiedy stwierdził, że będzie się opiekowac Viktorią. Vicky, proszę, weź się w garść. To rodzice powinni zajmować się dziećmi i ty o tym dobrze wiesz. On cię potrzebuje.

W tej jadłodajni to jak na targu, gadają jak przekupy jedna przez drugą Ale podoba mi się styl w jakim napisałaś tę rozmowę, widać ten inny styl mówienia, tak jak starsi ludzie na wioskach. Conrado musiał być w szoku, kiedy padło stwierdzenie o sfałszowaniu wyborów. Ale to dobrze, że mieszkańcy są coraz bardziej świadomi.
No i nie spodziewałam się, że Saverin będzie pił bimber z proboszczem, tego jeszcze nie było!
Viktoria zdecydowanie musi się otworzyć, jeśli nie przed Javierem, bo to dla niej za trudne to Conrado zawsze ma uszy otwarte i z chęcią ją wysłucha. Tak samo Hugo, dawno zresztą się nie widzieli.

Ingrid jest niemożliwa, ale uwielbiam ją i czuję, że ona się dogada z Felixem. Bądź co bądź to wnuk Valentina i myślę, że jak ona się o tym dowie, bo będzie zaciekawiona. Szczególnie, że chłopak ma smykałkę do dziennikarstwa i też lubi pchać się tam, gdzie jest nieproszony
A Basty'emu Ingrid zaimponowała, choć sam tego nie przyzna.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sobrev
Prokonsul
Prokonsul


Dołączył: 04 Kwi 2010
Posty: 3432
Przeczytał: 4 tematy

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 21:04:05 18-10-22    Temat postu:

Dziękuje za komentarz :* gęba sama mi się do monitora śmieje.

I Perez to stary degenerat a jego przemowa była tak nudna i pompatyczna, że pisanie jej byłoby stratą czasu. I jego próby nawrócenia Rosie na łono kościoła cóż facet chyba swojej wnuczki nie zna a co do nadrabiania materiału chyba nie sądzisz że Rose pozwoli na pominięcie tak ważnego rozdziału To będzie arcy-ciekawy i ani trochę nie współczuje Dickowi chłop sobie zasiał niech zbiera żniwo.

Nie to to łączyło Pereza to nie był związek. Nic z tych rzeczy. O tym będzie trochę później, ale facet ją zgwałcił i dlatego zaszła w ciążę o reszcie co jak dlaczego? później a scenkę Juliana i Bastego bardzo przyjemnie mi się pisało to dwóch konkretnych facetów wymienia się informacjami.
Atti i Caridad są na etapie miesiąca miodowego

Ja chyba już ci to pisałam gdzieś w wiadomościach że Perez właśnie wpuścił lisicę do kurnika a jak ona dobierze się do kur to nic nie zostanie Uznałam, że to biorąc pod uwagę co się działo w Monterrey całkiem logiczne jest że Lopez mieszkała tam przez jakiś czas żeby dojść do siebie.

Ja ich razem uwielbiam. Ona przy nim zachowuje się właśnie jak taka wścibska siostra a on może jej wysłuchać i powiedzieć jej o bransoletce. Fajny to duet bo myślę że Ingrid jest mu bliższa niż Norrie

Dla każdego w szkole kto GOT ogląda to będzie jasny i klarowny przekaz i młodym dokładnie o to chodziło a Anakondzie ktoś uprzejmy wyjaśni albo nadrobi w turbo przyspieszeniu kilka sezonów. i ani mnie trochę nie dziwi że Conrado nie wie o co chodzi z Danką i Jankiem. To już wiedza wręcz tajemna Fabrico mu wyjaśni.

Conrado myślę bystry facet i domyślił się że nie nakręcili komedii tylko dramat pełną gębą.

Venetia i Tom cóż tych dwoje pewnego dnia załapie i ja już wiem w jakich okolicznościach, ale trochę wody w rzece musi upłynąć i w tym wywiadzie (takowe naprawdę są kręcone) o to chodziło, żeby zauważyć to że oni są do siebie podobni i to córka swoich rodziców o ile rodzeństwo to wdało się w ojca to Venetia jest ich mixem i tak Tom mówił o Camille

Co do Victorii to od jakiegoś czasu chciałam wam o tym powiedzieć ale wiedziałam że to wymaga pewnych przygotowań Victoria cóż zachowuje się Victoria więc może Eva przemówi jej do rozumu a Alec cóż scenka gdy on mówi że będzie bronił mamusi i da komuś w nos miała człowieka rozczulić bo to taki słodki dzieciak który mimo że mały wszystko widzi.

A jeśli chodzi o scenę w kuchni jadłodajni to wiedziałam że idę na całość i całą scenę chichotałam pod nosem jak szalona a Conrado pijący bimber cóż proboszczowi nie wypadało odmówić.

Też mi się wydaje że Felix i Ingrid się dogadają
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Maggie
Mocno wstawiony
Mocno wstawiony


Dołączył: 04 Cze 2007
Posty: 5774
Przeczytał: 1 temat

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Los Angeles, CA
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 16:36:05 24-10-22    Temat postu:

Zapraszam na odcinek i apeluję, by ktoś trzepnął mnie w łeb, bo mam przerost formy nad treścią i muszę wciąż dzielić rozdziały na 2 lub 3 części, żeby się dodały na forum
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sobrev
Prokonsul
Prokonsul


Dołączył: 04 Kwi 2010
Posty: 3432
Przeczytał: 4 tematy

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 20:54:18 24-10-22    Temat postu:

Hej! Jestem i ja z komentarzem
Hugo nie dzień dobry mnie rozczulił swoją troską o Lopez de Vazquez. Oni są naprawdę sobie bliscy i wiem że gdy naszłaby potrzeba to za młodszą przybraną siostrą o proszę, proszę nie spodziewałam się że Hugo ma takie znajomości i to z gościem który był w reprezentacji Meksyku. No proszę lubię gościa
Gość ma znane nazwisko! Nie ma co ,: i podoba mi się że Hugo ma robić za niańkę nie tylko ma doświadczenie ale co jest drugim plusem zapuszcza korzenie w miasteczku. To coś czego chciał uniknąć przez ten cały czas a tu los spłatał mu psikusa. No i będzie miał Ingrid na oku co jest dodatkowym plusem bo to kobiecina w gorącej wodzie kompana.


Nigdy nie zrozumiem sytuacji gdy ludzie traktują orientację seksualną innych ludzi jako coś w rodzaju ciekawostki. Sensacji. Można się na nich pogapić obmówić bo czemu by nie? Zapewne dlatego Rosie się nie ujawniła ona woli trzymać takie rzeczy dla siebie po za tym nawet jej rodzice oficjalnie się nie dowiedzieli no i dodam że podoba mi się przyjaźń Felixa i Rosie ale to chyba już mówiłam więc się powtarzam o proszę jest i Eric Rosie nie narzekaj mi stykówka faceta w koszulach w kratę się podoba i dodatkowym plusem jest fakt że pasuje do Erica. Wiem jak wygląda więc z łatwością mogę go sobie w tym wyobrazić. No brudy na Pereza oj tam są takie rzeczy że muszą sobie klapnąć bo z wrażenia i tak usiądą

Jeśli to Eric to autentycznie jestem w szoku! Eric poczciwy Eric ok poczciwy znając jego dokonania to tak średnio do niego pasuje ale łapiesz klimat i podoba mi się ta ogólna wymiana szkolnych plotek to takie no nie wiem normalne? Że uczniowie podejrzewają nauczyciela o rozwalenie komuś szyby w aucie i że dyskutują na temat sprawy szkoły bo to świadczy nadal że są dziećmi. Uwikłanymi w różne sprawy ale jednak dziećmi. Ale system rozwalił Quen stwierdzając że nie pamięta hasła do swojego miejla to takie w jego stylu

Astrid i Ivan? Kurde tego się nie spodziewałam i Rosie dowiedziała się o ciąży Jules gdyby chodziło o kogoś innego w tym momencie stwierdziłabym Boże miej Pereza w opiece, ale teraz myślę że Dick przekona się że piekło pośmiertne ma się nijak do tego co zgotuje mu Rosie. Oj będzie gorąco
Conrado kurde zapomniałam jaki z niego gruboskórny typ Kawa na ławę i totalny realizm sytuacyjny jak wiem że on po porostu myśli logicznie i ma racje bo o ile DEA ma jeszcze jakieś uprawienia międzynarodowe i może w ograniczonym zakresie działać w innych krajach to FBI nie ma takiego pola manewru i jeśli działa to robi to nielegalnie i czy ja dobrze łapię sytuację to Eva nie tylko zaczęła pracę dla Barosso i jest podwójną agantką i Barosso to łyka? Kurde jak bocian żaby ale z drugiej strony jeśli dzieki temu uda się wyciągnąć Luke od Templariuszy to chwycę się tego jak tonący bo złamiesz mi serducho gdy on umrze. Będę cierpieć i Javi będzie cierpiał.
Gdy nazwała ich Cyganami pomyślałam że to Romowie a gdy Conrado ją poprawił wyszczerzyłam zęby w uśmiechu. Wielkie umysły myślą tak samo Conrado da sobie radę. Myślę że tutaj trzeba znaleźć consensus w sensie porozumienie bo z jednej strony i tak źle i tak niedobrze ale z drugiej myślenie stereotypami nie jest dobrze do Romów trzeba podchodzić jak do ludzi. Tak mają taką reputację jaką mają ale też opinii nie zmieniają bo nawet jak próbują to wychodzi jak zwykle. Nie wiem czy rozumiesz o co mi chodzi

Fernando czyżby facet wreszcie się obudził i dotarło do głowy to tak naprawdę rządzi w mieście i postanowił coś z tym zrobić. Myślę że Victoria swoim działaniem sobie sama nagrabiła o i Eva pracująca dla Ferdka razem z Victoria to dopiero będzie zabawa mam tylko nadzieje że obie panie się dogadają.

Z Dlegado to jednak cwany lis jest. Tego po Marcusie się nie spodziewałam myślę że Adora także nie przewidziała ze zabierze ją na spotkanie z babcią jej dziecka. Kurde nie zazdroszczę dziewczynie bo ona teraz jest w niezłej kropce.

Rosie i Anakonda się pobiły ha to mi pasuje do mojej narwanej dziewczyny i proszę Jordi wiedział, ze Quen jest adopotowany tego sie nie spodziewałam no i ciekawe skąd chłopak ma bliznę.

Marcus rugający wręcz Victorię jednocześnie udzielający jej rad które trafają w punkt tam gdzie powinny? To wprost ozłocone złoto bo to niby siedemnastoletni dzieciak który mówi jak ktoś dorosły Marcus łechtający ego Fernando to drugie złoto. To co jest dziwnie zaskakujące to że wystarczy kilka komplementów a Feernando cały jaśnienie faceci no i teraz wie że to Marcus jest tatusiem dziecka Adory. To się porobiło i czy ja mam wrażenie że Ferdka atakują ze wszystkich stron? A on nie chcę tego dostrzec? Victoria,. Eva (mam nadziej) i Marcus na dokładkę

Zapowiada się grill z piekła rodem no i Fabian to dopiero ciacho no i też jestem ciekawa co to za kółko ONZ no i myślę że Basty musi pogadać nie tylko z Rosie, ale coś czuje że tylko do niej musi mieć iście ojcowskie podejście ale to dlaczego będzie później bo nie chcę tak od razu ujawniać wszystkich faktów ale z drugiej strony myślę sobie że Perez za długo po wolności chodzi więc już wkrótce dopadnie go karma a skoro ja uważam że są sprawy w których to karma jest kobietą to... będzie się działo. No ale dość o moich planach ja tu jeszcze dopowiem że Felix zawstydzający Ellę przed Jordim i Fabianem to takie braterskie zachowanie gdy siostra dłuży się w chłopaku którego on nie znosi to trzeba zrobić wszystko aby ją zawstydzić

Postawa Conrado jest godna podziwu i za to uwielbiam tego faceta niby trochę taka zimna ryba ale z wielkim, wielkim, wielkim sercem no i dowiedział się o nowym koledze po fachu jeszcze zaczekajmy na reakcję innego naszego wspólnego znajomego chyba nadeszła pora aby się dowiedzieli wszyscy zainteresowani o sprawie ich frapującej

Ty naprawdę chcesz mi złamać serce? Torturują mojego Harcerzyka ja wiem że on nie mój ale mój więc wiem że ty wiesz o co biega i co chodzi z tym układem z Odinem co porwał i przetrzymuje Lucasa bo Joaquin testuje jakich narkotyk i to na moim Harcerzyku ja mu nogi z d**y powyrywam no jak go Magik dorwie to będzie
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Maggie
Mocno wstawiony
Mocno wstawiony


Dołączył: 04 Cze 2007
Posty: 5774
Przeczytał: 1 temat

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Los Angeles, CA
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 21:57:44 24-10-22    Temat postu:

Dzięki za komentarz, jak zwykle gęba śmieje mi się do monitora, spostrzeżenia w punkt i doskonale wiem, co co Ci chodzi
Hugo i Ingrid - no nic nie poradzę, miał być bromance Hulian Hugo i Julian, ale w pakiecie przyszła Mulan, więc w Hugu automatycznie instynkt starszego brata się odezwał, bo chociaż Norrie jest od niego starsza, to on zawsze był tym dojrzalszym emocjonalnie, więc ma doświadczenie. No i Ingrid chyba nie sądziła, że Hugo wiedząc to, co wie, pozwoli jej samej pakować się do paszczy lwa? Musi mieć ją na oku.
Rodiguez miał się nazywać Ramirez, ale pomyliłam się przy pisaniu i nie chciało mi się zmieniać
To samo tyczy się przyjaźni Rosie i Felixa - Felix ma młodszą siostrę i myślę, że pod wieloma względami też tak traktuje Primrose, ma po prostu ten instynkt, przez co dobrze się dogadują. A dla mnie Aidan Turner może i bez koszuli chodzić, krata czy nie, wszystko mi jedno
Ploteczki muszą być, to w końcu nastolatki, nawet jeśli rozwiązują zagadki kryminalne!
Oj będzie się działo, Dicka czeka piekło na ziemi a ja przyjdę z popcornem, żeby popatrzeć.
Conrado taki właśnie jest - jeśli może to pomoże, ale z drugiej strony, trzeba być czasem brutalnie szczerym i dbać o swój interes. A Barosso rzeczywiście jak bocian, łyka wszystko, a szczególnie łasy na pochlebstwa
Dwie blondynki w ratuszu, co dwie głowy to nie jedna, może Ferdek zda sobie w końcu sprawę, że znalazł się między motyką a kowadłem.
Czekam na reakcję Fabricia, kiedy dowie się o nowym panu informatyku, znając jego to będzie epickie

Zobaczymy, czy Magikowi uda się go dorwać. No ale Harcerzyk naważył piwa, teraz musi je wypić.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sobrev
Prokonsul
Prokonsul


Dołączył: 04 Kwi 2010
Posty: 3432
Przeczytał: 4 tematy

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 15:08:29 30-10-22    Temat postu:

Z lekkim poślizgiem ale jestem z komentarzem i to czego się absolutnie nie spodziewałam w sensie nie chodzi tylko że nie spodziewałam się odcinka, ale tego że bezpośredni przełożony, partner i przyjaciel sprzeda Luke kartelowi. Widać i w służbach są świnie i zdrajcy co do samej postaci Bruno to jak na razie to facet zagadka. Ma ładną buźkę to jakiś plus i na pewno ma swoje powody żeby współpracować z Odinem i mam dwie teorie jedna jest taka że Odin i Bruno to jedna i ta sama osoba, druga teoria jest taka jak myśli Luke ze to facet widmo który nie wiadomo jak wygląda nie wiadomo kim jest. I mam przeczucie że Barosso go wyciągnie z tego bagna i Luke jakoś się wykaraska z bigosu którego sam trochę sobie ugotował.
I wychodzi na to ze to Fernando zabił Estebana. Dobrze mój mózg to wyłapał. Raczej to zlecił, ale to już inna para kaloszy cóż Joaquin za tortury na Luke moja cała sympatia do twojej osóbki upadła jak domek z kart, efekt domina. To co mnie ciekawi to czy Joaquin wie że Lalo gra na dwa fronty i jeśli nie to czy nie pora aby ktoś kogoś uświadomił?
Bruno spał z Marią Elisą? Nie wiem czemu ubawiła mnie na informacja no i wcale się nie dziwię że Luke czuje się dziwnie na kwaterze u Zetków są mili mimo okoliczności więc nie dziwię się jego dezorientacji. Tez bym była i jeśli się z tego wykaraska Javier do końca życia będzie piekł dla niego serniki Słowo honoru
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Maggie
Mocno wstawiony
Mocno wstawiony


Dołączył: 04 Cze 2007
Posty: 5774
Przeczytał: 1 temat

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Los Angeles, CA
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 14:31:14 01-11-22    Temat postu:

Dzięki za komentarz, też nie spodziewałam się odcinka, jakoś tak wyszło

Czy Fernando zlecił zabójstwo Estebana, to już kwestia dyskusyjna. Lucas wyszedł z takiego założenia, no i dodatkowo chciał utrzeć nosa Lalo, który w końcu kiedyś służył El Panterze, a teraz niby Joaquinowi, ale jednak Fernando wydaje mu rozkazy, więc to śliska ryba.

Trzymam Javiera za słowo, zobaczymy co się stanie
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Maggie
Mocno wstawiony
Mocno wstawiony


Dołączył: 04 Cze 2007
Posty: 5774
Przeczytał: 1 temat

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Los Angeles, CA
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 20:28:29 08-11-22    Temat postu:

2 odcinki pod rząd, w to mi graj!

odc. 89
Venetia musi się czuć osaczona, do niedawna była artystką niezależną, a nie tak komercyjną, że wszyscy producenci się do niej dobijają, proponując role. Na jej miejscu też czułabym się przytłoczona, mam nadzieję, że uda jej się znaleźć swoje miejsce w życiu (haha chyba wiem gdzie!), no a Harvey to świnia i nie dziwię się, że nikt nie chce z nim pracować. Czy choroba Cordelii to rzeczywiście tylko choroba czy kobieta już wcześniej czuła, że dziecko zostało podmienione w szpitalu? Myślę, że podświadomie to czuła i po prostu w wyniku urazy głowy ta myśl się pogłębiła. Nie zazdroszczę żadnej z nich, Venetia też nie miała łatwego życia, nigdy tak naprawdę nie miała matki, kiedy jej potrzebowała, więc rozumiem frustrację i sama chyba też bym zaczęła się zastanawiać, czy czasem ktoś mnie nie podmienił na porodówce.

Gabriel to konkretny facet, a ja zawsze go postrzegałam jako takiego dobrego wujka, którym na pewno jest, ale kiedy trzeba potrafi wziąć sprawy w swoje ręce i ustawić do pionu odpowiednie służby! Zastanawia mnie tylko czy ja tu czegoś nie pokręciłam, ale cały czas mowa jest o 3 miesiącach od znalezienia Julii, a wydaje mi się, że kiedyś było wspomniane, że ona zmarła w marcu, więc według moich obliczeń byłoby to około 5 miesięcy. Będę wdzięczna za wyjaśnienie, bo czasem mam problem z umiejscowieniem rzeczy w czasie.

"A jeśli chociaż jeden włos odklei się od jego czaszki to Wacky popamięta go do końca żywota. Którego miał nadzieję dużo mu nie zostało." - No i jak tu nie kochać Magika? Kto wie, ile Joaquinowi zostało żywota. On jest jak kot, zawsze spada na cztery łapy, ale może tym razem miała się przebrała.
Brakowało mi Javiera i Evy - tak różni a dobrze się dogadują i myślę, że to dobrze, że dzięki Evie małżeństwo Reverte wreszcie będzie mogło szczerze porozmawiać. I Eva też musi sobie uciąć z Vicky pogawędkę, w końcu ktoś musi ją zaciągnąc na spotkania grupy wsparcia.

Ingrid ma wszystko dokładnie przemyślane i podoba mi się to, a szczególnie jej multitasking - z jednej strony marudząca Lucy a z drugiej zbieranie informacji. Z tego co pamiętam z poprzednich rozdziałów to rodzice Pereza byli tą rodziną zastępczą, może doszukuję się dziury w całym ale mam wrażenie, że Delfina nie wie wszystkiego? Z tego co pamiętam, rodzice Pereza traktowali dzieci po prostu jak dodatkowe źródło utrzymania, a tutaj mamy wzmiankę o artykułach, lokalnych bohaterach. Pewnie zamydlili wszystkim oczy, nie zdziwiłoby mnie to wcale. I chyba Dick ma to po nich.

Vicky za dużo na siebie wzięła. Ja wiem, że ona chce dobrze i całkowicie ją rozumiem, ale mam wrażenie, że nie sama choroba a świadomość bycia chorą sprawia, że popada w lekką paranoję i nie dopuszcza do siebie ludzi, którzy przecież chcą jej pomóc i wszyscy zresztą powtarzają jej to samo. I ja nie chce wiedzieć, co by się stało gdyby Fernando dowiedział się o tym, że ma chorobę dwubiegunową.
I dlaczego mam wrażenie, że Victoria doskonale wie o przeszłości Dante i Huga i specjalnie wepchnęła ich sobie w ramiona? Chciałabym zobaczyć minę Huga, pewnie wyglądał jak apostołowie widząc Chrystusa w dniu zmartwychwstania

Mam wrażenie, że Hugo powinien zmienić profesję i zostać po prostu zawodową niańką Ingrid ma jednak wszystko poukładane i dobrze pamiętałam, że rodzinka Pereza to nie elita, ale nie przeszło mi przez myśl, że jego matka mogła być prostytutką, to jest dopiero news!
Hugo w garniturze? Ja mówię tak, on kręci nosem No cóż, Ingrid ma rację - Lucy to jedyna chrześniaczka, jest jeszcze chrześniak Jaime, ale na szczęście już w miarę odchowany, więc Hugo dla Lucy się poświęci. No i ciekawe, co takiego powie mu Perez i czy będzie skłonny współpracować?

odc. 90
Rosie po mistrzowsku załatwia Dicka, plotki bolą najbardziej, a wiadomo, że jak Anakonda puści parę z ust to już cała szkoła będzie o tym gadać Zemsta idealna!

Nie zazdroszczę Basty'emu bo sprawa śmierci Julii ewidentnie śmierdzi z daleka. Może gdyby Carolina powiedziała coś wcześniej nie doszłoby do tragedii, ale może Perez znalazłby inny sposób. Tego się nie dowiemy. I czyżby Jules zbierała nazwiska byłych wychowanek sierocińca, które też zostały wykorzystane przez Pereza?

Nie zastanowiłam się nad tym przedtem, ale zemsta na Perezie ma swoją cenę, a mianowicie cierpi na tym Vincenzo. Co prawda nie wydaje mi się, żeby to był chłopak, którego obchodzą plotki czy nazywanie bękartem dyrektora, ale mimo wszystko uważam, że jest to nieprzyjemne. Widocznie jest w stanie ponieść tę cenę, jeśli nagrodą będzie ukaranie Dicka.
Podoba mi się, że Rosie wreszcie się uzewnętrzniła i miło, że to akurat Fabricio do zwierzeń ją sprowokował. Na pewno jest jej ciężko i wcale jej się nie dziwię, że chciała, by Perez cierpiał. Może jednak dobrze, że powstrzymała się od zbrodni doskonałej, bo prędzej czy później mogłoby się to obrócić przeciwko niej, a tak Perez i tak w końcu dostanie za swoje.

I aż mi się gęba do monitora śmieje. Eric. Jaki Eric? Ano Santos, twój śmiertelny wróg, Fabciu
I czemu mnie nie dziwi, że siostra Violetty jest sekretarką Dicka? To takie typowe Antonia pokazała pazurki i muszę przyznać, wcześniej wydawało mi się, że to Francisco jest bardziej cięty na teścia, ale widać Tony też nie przepada za ojczulkiem i potrafi stanąć w obronie Rosie. A Gideon to rzeczywiście biedny facet skoro jest sąsiadem rodziny Conde. Ale może wyjdzie z tego jakiś pożytek!

W jednej chwili gęba mi się śmieje bo Fabricio dodał dwa do dwóch, a kolejnej złamałaś mi serce tą sceną, w Santosie coś pękło, nie tak to miało wyglądać, musiało boleć jak cholera, nie sam cios od Emily ale jej słowa. Biedaczek sam sobie zgotował to los, wiem że jest dupkiem, ale nic nie poradzę na to, że mi go żal I Emily też, był dla niej przyjacielem i powiernikiem a teraz wydaje jej się, że wykorzystał ją i jej córkę

Rosie wreszcie dała upust emocjom i podoba mi się to, wreszcie otwiera się przed innymi, a akurat Basty'emu można zaufać, choć wiem że ciężko mówić tak o policjancie. Myślę, że kupił ją swoją znajomością Harry'ego Pottera na wylot Antonia też musiała przeżyć niezły szok, bo świadomość że ojciec idzie na dziwki pewnie można jeszcze przetrawić, ale ojciec morderca - to już przekracza wszelkie granice. Nie zazdroszczę im, to będzie ciężki okres dla nich wszystkich.

Marcus strzelił sobie w kolano, co tu dużo mówić, ale intencje miał dobre. Rozwalił mnie Fernando jako dobry dziadziuś, ma tupet nie ma co! Dom Sawyerów w południowym stylu przypadł mi do gustu, czytając tę scenkę czułam się jakbym tam była i wyczułam rodzinną atmosferę. Nie podoba mi się, że Adora widzi czarne scenariusze, mam nadzieję, że to tylko bycie przezorną i ani mi się waż robić jej krzywdę, bo się pogniewam!
A te dzieciaki nie mają umiaru, ale są doskonałym źródłem informacji i już wszystko wiadomo co się dzieje w szkole i u Dicka.
Ale "cześć szwagier" i tak wygrało wszystko
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sobrev
Prokonsul
Prokonsul


Dołączył: 04 Kwi 2010
Posty: 3432
Przeczytał: 4 tematy

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 23:33:13 13-11-22    Temat postu:

I jest odcinek czyli coś co tygryski takie jak ja lubią najbardziej. Zacznę od początku czyli od Santosa który powiedzmy sobie szczerze sam nalał sobie tego piwa więc wypij je jak facet brzmię dość gruboskórnie ale taka jest prawda. I wyżył się na niewinnych uczniach chociaż Jordi do moich ulubieńców zdecydowanie nie należy ale jednak smutno mi że cierpi Santos nie Jordi. I jednocześnie odwraca kota ogonem to jak obwinianie ofiary o napad i co takiego zrobił mu Fabricio? Serio. Doniósł na niego do dziekana że nie jest studentem. Tak może i przekreślił jego szanse na karierę tenisisty, ale jednak to sprawa nieco innego kalibru niż oszukiwanie jego żony i Alice. Emily sobie z tym poradzi, ale jej dziecko ma tylko dziesięć lat i to złamie jej serce.
Gdy Eric poznał Alice z całym prawdopodobieństwem Emily nie znała nawet Fabricio

“Eric, pomóż mi, Eric znajdź informacje o Simmonsie, Eric, pojedziesz ze mną do Seattle? Tylko tobie mogę ufać. Eric, ugotuję ci obiad...”

Boże czy tylko ja w uszach słyszę przedrzeźniający ton. I sama niechętnie to przyznaje a Emily razem ze mną że blondynka sama się w tą sytuację wkopała na razie jest tak wkurzona ale podświadomie wie że nie jest bez winy. Bo z jednej strony ok pozwolić mu się widywać z Alice do czasu do czasu to jedno, ale to ona poprosiła go o pomoc, to ona zabrała go na wycieczkę wpadła mu ugotować obiad. Uciekła do niego ze swojego idealnego życia ależ to świetne podsumowanie bo mimo że Em to agentka w stanie spoczynku nie znaczy że jej nie brakuje tych wszystkich emocji.
I Alice. Myślę że to ona jest tutaj najbardziej zraniona. W przypadku Emily oberwała jej duma, zaufanie do ludzi i kilka jeszcze rzeczy, ale Alice dostało się rykoszetem. Ona jest nadal dzieckiem. Dojrzałym, ale nadal małym dzieckiem oj Eric, Eric

I El Pantera nie zdążył spełnić swojej groźby bo skończył z nożem w bebechach nie jest mi specjalnie z tego powodu przykro ani trochę ale z tej scenki widać jeszcze jedną bardzo wyraźną rzecz Lalo zawsze był chłopcem na posyłki, kimś kto wykonuje rozkazy nic więcej tylko przynieś wynieś pozmiataj w nieco bardziej morderczej wersji rzecz jasna co do Victorii to myślę ona wie o ich przeszłości i ma swój własny interes aby Dante dla niej pracował, ale to wyjaśni się nie długo nie wiem dlaczego ale lubię rozmowy Hugo i Fernando mam wrażenie że rozmawiają ze sobą jak równy z równym już teraz to na pewno nie jest relacja ojca syn to bardziej dwóch współpracowników z czego jeden może lubi drugiego, ale ten drugi nienawidzi pierwszego no proszę, proszę czyli Fernando nie wie że J to syn Mercedes. To nawet ironia losu, że ma dzieciaka pod nosem i nie wie kto to

Oj Conrado bardzo dobrze zna swojego przyjaciela i potwierdzam Fabricio gdyby nie stos obowiązków pojechałbym albo poleciał jak na skrzydłach i mocno sprał Santosa za wszystkie jego winny. Przeszłe, minione i przyszłe i co do jego rozmowy z Julianem myślę że tych dwóch znajdzie ze sobą wspólny język. Obaj są konkretni z natury więc ich współpraca powinna układać się bez większych zgrzytów no i Rafa to też konkretny facet a jego informacje są cenne więc na pewno Conrado się przydadzą i jego spotkanie z synem. Wcale mu się nie dziwię że czuje się dziwnie wręcz niezręcznie w końcu to jego dzieciak który za nim nie przepada a prędzej czy później dowie się o ich pokrewieństwie i będzie z tego drama. Jestem nienormalna bo siedzę i zacieram ręce z uciechy

Syn dokończył obraz nieżyjącej matki który był jej ostatnim dziełem. Nie wierzę w to że i on niczego nie namaluje ale jest w tym coś epickiego. Historia zatoczyła szerokie koło więc nie dziwię się Conrado że ledwie panuje nad swoimi emocjami bo mnie też w dołku ściska jak połączę w głowie kropki. I to że Quen bierze leki przeciwbólowe mi się nie podoba i mój mózg wróży z tego kłopoty. I pragnę jeszcze nadmienić że Fernando postąpił dziwnie pozytywnie oddając syna swojego wroga do ludzi którzy dali mu ciepły kochający się dom z jednej strony nie łapie dlaczego bo mógł go wcisnąć do sierocińca albo oddać na wychowanie do szemranych typków a on wybrał Ibarów. To daje pewien dziwny komfort Conradowi nie wychowałem cię ale miałeś szczęśliwe i dobre dzieciństwo.

Horacio to hipokryta nie lubię gada ale Basty ma rację to niekoniecznie Perez stoi za tym wszystkim, ale cóż wszystko w swoim czasie się okaże. Perez ma alibi. Poprawka; jego auto ma alibi

I kto by pomyślał ze Norma i Fabian? No tego się nie spodziewałam i rzeczywiście było by niezręcznie ale muszę przyznać że panna Boa mogła wymyślić bardziej oryginalny pseudonim i to ona będzie główna informatorką bloga. Felix to taka nasza Plotkara tylko w lepszym guście rzecz jasna . Nie wiem czy oglądałaś serial?

Cóż Nela to interesująca postać cicha wręcz wycofana uważająca że nic nie potrafi i do niczego się nie nadaje cóż jeśli to fabian nakładł jej do głowy takich bzdur w co trudno mi uwierzyć to moja sympatia do niego nieco spadnie. Mam wrażenie że Nela mając tak charakternych braci po prostu się wycofała i podoba mi się pomysł z kółkiem myślę że Adora może wpaść na zajęcia z ciekawości chociaż. Miałaby swoje do powiedzenia.

A joaquina nadal boli strata tamtych okularów Pamiętliwy jak słoń a i byłam pewna że Mercedes się zastrzeliła ale przedawkowanie leków cóż statystycznie częściej wybierana jest przez kobiety. I myślę że jeśli Joaquin nie odczepi się od lokalnych dzieciaków to Lalo dla przykładu dokona żywota nie żebym miała coś przeciwko a nasze dzieciaki są w gorącej wodzie kąpane i jak ich tu nie kochać? Ignacio zrobił sobie krzywdę w 100% zasłużył
Anakonda nie grzeszy rozumem a Jordi ma sporo racji w tym co mówi. Co prawda jego punkt widzenia kojarzy mi się nieco z amerykańskim systemem edukacji niż polskim o Meksyku nie wiem nic ale coś w tym jest. I kurde zaczynam pałać do niego sympatią a miałam go nie lubić.

Felix i Anita długa droga przed nimi i myślę że wyboista. Ona się stara wiadomo, ale on tak łatwo nie odpuści bo byłby zbyt prosto i pięknie i nienaturalnie gdyby wpadali sobie w ramiona wylali trochę łez i po krzyku ma nadzieję że jakoś się dogadają
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Maggie
Mocno wstawiony
Mocno wstawiony


Dołączył: 04 Cze 2007
Posty: 5774
Przeczytał: 1 temat

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Los Angeles, CA
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 21:24:31 18-11-22    Temat postu:

Co do poprzedniego komentarza to mam spóźniony refleks - dziękuję za koma i jak zwykle masz ciekawe przemyślenia

No i to co lubię najbardziej czyli nowy rozdział na zakończenie tygodnia pracy!

Violetta jest niemożliwa, ale nie mogę powstrzymać szerokiego uśmiechu na twarzy - na coś się w końcu przydała i kiedy Gideon zajmie się sprawą, może to potoczyć się zupełnie inaczej, a jeśli do tego o wszystkim dowie się prasa to Dick jest utopiony i ja płakać nie będę A Jorge podsłuchujący pod drzwiami - czemu mnie to nie dziwi Też nie umiałabym się powstrzymać.

Dlaczego przerażają mnie te rozmowy o testamencie? Serio, jeśli coś się stanie Adorze albo dziecku to chyba tego nie zniosę. Mam nadzieję, że to tylko takie dmuchanie na zimne, no i w końcu trzeba myśleć o wszystkim. Ale Adora znalazła się w trudnym położeniu. W sumie ojciec dziecka nie żyje, ale wszyscy myślą, że ojcem jest Marcus, więc gdyby coś jej się stało (odpukać!) to każdy oczekiwałby, że Marcus po osiągnięciu pełnoletności by się nim zajął, a tutaj wszystko jest pogmatwane. No i Diego również podsłuchuje pod drzwiami, cóż to za zwyczaj Myślałam, że Gideon i Elodia się przyjaźnią, ale widać coś tutaj w trawie piszczy i bardzo mnie to cieszy, bo facet zasłużył na szczęście i kibicuję im, o ile jest ziarenko prawdy w tych ploteczkach. A wizytacje Dicka będą miodem na moje oczy, kiedy będę to czytać, co wnioskuję nadejdzie za chwilkę, bo komentuję na bieżąco czytając

Serce pęka jak czytam o Alice, która wreszcie wyrzuca z siebie wszystkie smutki. Musiała ją boleć nie tylko zdrada Santosa, ale też nosiła w sobie długą to przekonanie, że skoro Emily jej nie urodziła, to może nie jest w pełni jej matką albo nie jest w stanie jej tak pokochać. Nic bardziej mylnego. Emily poradziła sobie świetnie przedstawiając małej jak dochodzi do zapłodnienia, no i zdecydowanie pomógł fakt, że dziewczynka jest tak rezolutna Nie zazdroszczę jej jednak, to był cios prosto w serce dowiedzieć się, że ktoś komu się ufało cię wykorzystał a przynajmniej wszystko na to wskazuje. Na szczęście Fabricio wie, jak ją udobruchać, są rodziną w pełnym tego słowa znaczeniu
Podobała mi się rozmowa Fabricia i Em, i czyżby Guerra stanął w obronie Conrada? Emily nigdy do końca nie ufała Saverinowi, zawsze była ta nutka oskarżenia, że wplątuje Guerrę w dziwne sytuacje i tutaj znó to pokazała, co uwielbiam - w końcu nie może być sielankowo. I ma rację, Conrado załatwił sprawę po swojemu i zastanawia mnie czy rzeczywiście Fabricio doskwiera fakt, że Santos może wiedzieć więcej niż Fabricio o trupach w szafie Conrada? Ciekawe, bardzo ciekawe. Może się jeszcze o tym przekonamy

Tak jak się spodziewałam wizytacja lekcji Pereza to majstersztyk, a może powinnam raczej powiedzieć lekcji Rosie, bo mam wrażenie, że to ona ją poprowadziła Dzisiaj odcinek bogaty w informację, myślę, że przydałby się też w polskich szkołach, bo mam wrażenie, że edukacja seksualna w Polsce nie tylko kuleje, ona praktycznie nie istnieje. Dokładnie tak jak u Dicka. No i zgasiła faceta, który sam pewnie kalendarzyk małżeński stosuje, przez co chyba nie wiedział, że to nie chroni przez chorobami wenerycznymi Dobrze mu tak!

Dlaczego miałam wrażenie, że ten dzieciak, który ukradł auto to Vincenzo? Tak mi się skojarzyło, że on akurat wyszedł z poprawczaka, tylko to przestępstwo seksualne coś mi nie pasowało, ale na szczęście to zupełnie inna osoba, bo już miałam mały zawał! A więc jednak zamieszana była osoba trzecia i to w dodatku brat Jules, który już wcześniej miał na swoim koncie zbrodnie. Kiedy Caridad opowiadała o tych rzadkich wadach genetycznych to już się domyślałam, że matka i ojciec byli spokrewnieni, co raczej z góry wykluczało Diaza (chociaż, gość ma tak liczną gromadkę, że nie zdziwiłoby mnie już nic), ale mimo wszystko jestem w szoku, jak ktoś mógł być tak okrutny! Czyżby ten chłopak miał jakieś zboczenie, że gwałci i zabija osoby homoseksualne, widzę tutaj patent. Ale się porobiło i teraz na dodatek, Rosie również jest w niebezpieczeństwie! Ale kto by pomyślał, że to szkolny chuligan Freddie? I jakim cudem nikt nie ustalił wcześniej pokrewieństwa? Czy to znaczy, że Freddie też przebywał w domu dziecka czy ja coś pokręciłam? Co za wstrętny gad! Dobrze, że policja dojechała na czas, na szczęście Ivan stanął na wysokości zadania. I wcale się nie dziwię reakcji Rosie, ona potrzebuje pomocy psychologa, to jest trauma na całe życie i jakaś cząstka jej nadal chce się połączyć z Jules. Mam nadzieję, że teraz otrzyma fachową pomoc!

Nigdy nie sądziłam, że będzie mi żal Camille Adams. A jednak - mówię to z pełnym przekonaniem, współczuję tej kobiecie. Ona wiedziała, że coś jest nie tak, nie poddała się, odnalazła swoją zaginioną córkę a rodzina Capaldi ją po prostu okłamała. Więc to było tak jakby stracila córkę ponownie. Nie zazdroszczę. Jestem ogromnie zła na Capaldich, że tak to rozwiązali. Można było ją inaczej ochronić, sami też są dość wpływowymi ludźmi, w końcu Gilderoy jest politykiem, więc nie sądzę, że tak trudno byłoby im zatrzymać Venetię. Udawanie choroby i zmuszanie Venetii, żeby przez to wszystko przeszła jest dla mnie okrucieństwem. A teraz się okazuje, że facet, którego podziwiała, kolega z planu, z którym spędziła ostatnie miesiące, jest jej biologicznym ojcem, zresztą też niemającym o niczym pojęcia. No, dziewczyna nie ma lekko i coś czuję, że będzie musiała swój strach przed lataniem raz jeszcze pokonać, bo chyba czeka ją wycieczka do Meksyku

"Na bycie fiutem nie ma paragrafu" - to będzie moje nowe ulubione powiedzonko No i rzeczywiście - Perez to Perez, ale to nie jego pięć minut niesławy a Freddie'ego. Wierzę, że Basty coś znajdzie, jeśli nie za śmiercią Jules to na pewno stał za zaginięciem Ruby, coś na pewno więcej za uszami ma!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sobrev
Prokonsul
Prokonsul


Dołączył: 04 Kwi 2010
Posty: 3432
Przeczytał: 4 tematy

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 22:06:58 18-11-22    Temat postu:

Madziu gęba sama mi się do monitora śmieje. Jak zając na widok kapusty. Dziękuje za komentarz
Violetta Conde cóż w NMD potrzebna jest osoba, która będzie wiedzieć wszystko o wszystkich z dużą dozą fantazji a skoro jej córka też lubi plotki to cóż są pewne rzeczy, które wynosi się z domu i Gideonowi ktoś musiał powiedzieć to i owo. Uznałam że nie ma lepszej osoby niż Viola

Testament cóż Adora się boi. Boi się że Bąbelek zostanie sam na świecie i wie że nie może Marcusa obarczać odpowiedzialnością za dziecko, które de facto jego nie jest wiec znalazła sposób aby wilk był syty i owca cała. I Delgado trochę rykoszetem obrywa bo on może rzeczywiście czuć się wykluczony. Adora sama chodzi do prawnika, Adora sama chodzi do lekarza, Adora sama planuje przyszłość dziecka na wypadek swojej śmierci. Taka Zosia samosia z niej.
Elodia i Gideon coś tam w trawie piszczy

No Alice jest zraniona, bo jest tylko małą dziewczynką, którą oszukał ktoś kto de facto był przy niej od małego brzdąca więc boli to tym bardziej. Co do tłumaczenia zapłodnienia. Kurde w mojej głowie to taki trochę kontrast pokoleniowy i kultur. Dick nie potrafi wyjaśnić czym jest menstruacja a Emily z łatwością tłumaczy czym jest zapłodnienie wyszło mi to totalnym przypadkiem.

Państwo Guerra. Nie może być ciągłej sielanki i nie mogą tylko sobie słodzić któreś z nich musi tupnąć nogą, muszą się kłócić bo normalne szczęśliwe pary także się kłócą to coś normalnego i wręcz naturalnego więc oni też muszą się kłócić a Emily cóż winnego znaleźć musi i myślę że znalazła Biedny Conrado I trupy w szafie Conrado mnie zastanawiają bo pytanie czy wiedzą tyle samo czy jednak Santos jest w to bardziej wtajemniczony?

Rosie musiała dopiec dziadkowi i nie wpakować się w to wszystko w kłopoty bo rodzice już dość dobrze ścieżkę do szkoły wydeptali. A Gideon zobaczył jak Perez radzi sobie z młodzieżą i tak cóż Rosie skoro już u tego ginekologa była to wypytała się o wszystko co istotne.

W chwili śmierci Jules Vincenzo siedział więc to nie on jest na nagraniu. Na nagraniu jest Freddie i dobrze kombinujesz zabił ją dlatego że była lesbijką i to przerażające. Zabijać kogoś z powodu orientacji. Cóż ja wyjaśnię to w następnym odcinku bo zwyczajnie nie chciałam zarzucić nikogo informacji. Przytłaczać. I dlaczego tego nie wyłapali? To też wytłumaczę. Wytłumaczę jak wszystkim to wszystko umknęło.

Mi też żal Camille. Kurde a znam ją jak własną kieszeń i nigdy nie pomyślałam, ze kiedyś będzie mi jej żal a tu jednak taka niespodzianka. Co do Capaldich to tak Gilderoy jest politykiem ale w latach dziewięćdziesiątych cóż nie wszystko było takie proste a relacje irlandzko-brytyjskie cholernie skomplikowane i to po dziś dzień. No a Venetia cóż dziewczyna zdecydowanie lekko nie ma gdyż dowiedziała się że w jej żyłach płynie krew wręcz dynastyczna W mojej głowie rodzina McCordów jest jak rodzina Dauglasów w Hollywood lub inna rodzinka z pokolenia na pokolenie pracująca w tym biznesie i dodatkowo Thomas. Dobry facet z którym załapała dobry kontakt cóż genów nie oszukasz

Perez za uszami ma mnóstwo brudu i na razie będzie powoli wyciągany. Nie zamierzam bowiem tak łatwo się go pozbywać. To by było za proste
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Maggie
Mocno wstawiony
Mocno wstawiony


Dołączył: 04 Cze 2007
Posty: 5774
Przeczytał: 1 temat

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Los Angeles, CA
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 12:28:04 20-11-22    Temat postu:

Odcinek to było mistrzostwo, sama przyjemność komentować takie perełki
I zgadzam się ze wszystkim i ja doskonale Adorę rozumiem. I myślę, że Marcus mimo wszystko też to rozumie, bo jakby nie było został ojcem z przypadku.

Co do Vincenzo to kamień z serca, ale nie spodziewałam się, że Freddie to morderca. Widać każdy bohater, nawet epizodyczny, coś skrywa i nic nie jest oczywiste. Będę czekać na więcej informacji, bo i mnie to ciekawi. Za dużo informacji na raz też nie lubię, wolę odkrywać stopniowo, co tu się zadziało.

No rzeczywiście relacje irlandzko-brytyjskie krótko mówiąc są skomplikowane. Nie zazdroszczę Venetii i nie zazdroszczę Thomasowi. To wszystko będzie dla niego wielkim szokiem. No a Emily, czuła że coś jest nie tak. Mam nadzieję, że nowe informacje nie zaszkodzą jej i dzieciom.

A co do Pereza to mam takie samo zdanie - on jest zbyt wkurzający i zbyt potrzebny, żeby tak łatwo się go pozbywać. Jeszcze trzeba go trochę wykorzystać

A tymczasem zapraszam na odcinek nr 94 i 95. Dziś są w Polsce imieniny Feliksa, a to zobowiązuje

EDIT:
Zapomniałam wstawić fotek do odcinka, a wydaje mi się, że jeszcze nie przedstawiłam Guzmanów, więc:
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]


Ostatnio zmieniony przez Maggie dnia 21:02:04 20-11-22, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sobrev
Prokonsul
Prokonsul


Dołączył: 04 Kwi 2010
Posty: 3432
Przeczytał: 4 tematy

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 22:23:02 20-11-22    Temat postu:

Odcinek przeczytałam już wcześniej, ale dopiero teraz mam czas aby napisać kilka słów na temat tego co przeczytałam więc zacznę od 94 i zaczynam pałać sympatią do Jordana. I to coraz bardziej jeszcze odcinek dwa temu wydawał mi się być takim bady boyem i to bez mózgu teraz zaczynam żywić do niego cieplejsze uczucia i sama jestem tymi uczuciami zaskoczona, że szczeki szukam a Rosie rzeczywiście lekcję za dziadka prowadziła i kurde ja jestem w obozach dwóch z jednej strony kurde ważne rzeczy i seks jest dla ludzi, trzeba konsekwencje znać więc powinno się o tym rozmawiać z drugiej mam tak; reagowałaś tak samo więc pewne mądrości przychodzą z wiekiem.

Jordan i medycyna? o proszę Perez ma informacje których nie ma nawet sam zainteresowany nie ma i tak się zdarza chyba nie ma nic gorszego niż rodzice wybierający przyszłość swoim dzieciom. I proszę nie spodziewałam się ze Jordan był przy śmierci brata to znaczy brał udział w wypadku nie było go na pogrzebie bo był w śpiączce i ten atak paniki. I gdy Ariana pomyślała astma ja pomyślałam kobieto to atak paniki jest/ Kurde zaczynam go lubić i mu współczuć przeżyć i takiej matki. Boże widzę że Fabian swoje za uszami ma. ale wybiegam w przyszłość wracajmy do odcinka.

Marcus pakuje się w paszczę wa i ani trochę mi się to nie podoba. Wiem, że chcę dobrze, chce dokopać Templariuszom i Ferdkowi, ale Ferdek to Ferdek i trzeba na niego uważać. I hipokryta i to teraz widać jak na dłoni. Twierdzi ze Mercedes tego by chciała, drogich prezentów dla Carlo, nie rozumie słowa nie to akurat żadna nowość ale dlaczego go nie było przy dziewczynie gdy go potrzebowała? gdy była dzieckiem ? dlaczego nie zaopiekował się dziewczynką i teraz zgrywa tego dobrego wujka? Grr aż człowiek ma wyższe ciśnienie przez tego gada. I co do oskarżania Conrado. Cholerka im więcej myślę nad śmiercią kobiety tym bardziej jestem skłonna uwierzyć że się nie zabiła. Kobieta w ciąży. Kurde nie czuje tego. Ani przez chwile i sądze że Joaquin maczał w tym swoje paluchy inczej jak się okaże że to ten drugi gad czyli J to powieka mi nie drgnie nawet.

Dlaczego ja sądziłam że Grace umarła na raka? Autentycznie widziałam ją chorą na białaczke czy inne paskudztwo a nie że zgineła przypadkiem przez El Panterę i jego gang. I Francisco ja mu się nie dziwie i niby obwinia się policje ale w tej kwestii mają troche racji w końcu mieli morderce wręcz pod nosem i nie złapali go.

95
Idę jak burza moje myśli wychodzą szybciej z mojej głowy niż nadążam z pisaniem no i plotki żyja swoim zyciem i nie jestem zdziwiona bo to w końcu stało się na terenie szkoly, dokonal tego uczeń więc wszyscy są w szoku i sie boją i sie nie dziwie gdyby chłopak z mojego ogólniaka okazal się zabójcą też bym się bała i o tym mówiła.

I tego po Marcusie się nie spodziewałam w sensie ze pójdzie pogadac z Conrado i Conrado mu powie prawde na która myśle nie był ten gotowy. bo kto by był.

Kocham Felixa co tu dużo mówić skradł moje serce i nikomu go nie odda :d ha mina Lalo musiała być bezcenna i jeśli ktos ma zginąć to glosuje na Lalo.

Anita nauczycielką to sie porobiło Felix nie ma lekko, ale z drugiej strony może przez muzykę jakoś się dogadają no i Perezowi to nie pasuje bo to córka jego Nemezis ale cóż nie współczuje mu i coś czuje że będą niezłe akcje z tego powodu że Anita nie da sobie w kaszę dmuchać i charakter ma po ojcu. Chwała Bogu

Sylwia i Fabian cholera ja jestem nienormalna skoro uwielbiam takie drama grille gdzie dzieci wpędzają w zakłopotanie dorosłych i wydaja ich sekrety. Ach ta dziecięca szczerość. I widzę że Sylvia to sucz dla której liczy się reputacja idealny maz syn i praca reszte ma w pupie a Fabian kurde mają taką zonę to mu się nie dzwię. Czy ja bronię zdradzającego Pedro co ty ze mną robisz.

No a Sylvia to sucz ja wiem praca, pracą ale to gonienie za sensacja kosztem zdrowia psychicznego dzieci to już pewnego rodzaju przekroczenie granicy której się nie przekracza. I kropka. Nie trawię babska.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Telenowele Strona Główna -> Nasze telenowele Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 829, 830, 831 ... 835, 836, 837  Następny
Strona 830 z 837

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin