Forum Telenowele Strona Główna Telenowele
Forum Telenowel
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

ANGELES by cris
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 9, 10, 11 ... 166, 167, 168  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Telenowele Strona Główna -> Nasze zakończone telenowele i seriale
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
cris
Prokonsul
Prokonsul


Dołączył: 16 Cze 2007
Posty: 3684
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: 9:05:20 22-07-07    Temat postu:

monioula napisał:
Nie znalazłam takiej opcji, ale ja to jestem głupia może jest, zgłoś się do Admina...

dzieki. A teraz zapraszam na nowy odcinek

odc. 22

Ferrari to samochód, który łączy w sobie na pozór przeciwne cechy – przeczytał gdzieś Victor. To zdanie w pełni tłumaczyło jego miłość do tych samochodów. Były takie jak on. Uwielbiał swój samochód, to była jedna z jego największych miłości. Gdy wsiadał w swoje czerwono cacko, świat przestawał się dla niego liczyć. Czuł się nie tylko panem ulicy ale i wybrańcem tego świata.
- Cholera – wkurzył się, że nie zdążył ominąć czerwonego światła. Musiał się zatrzymać. Spojrzał na bok i wytężył wzrok. Samochód, taki sam jak jego. Za kierownicą siedziała kobieta. Była to najpiękniejsza istota jaką widział w swym życiu. Blond włosy powiewały, delikatnie opadając na jej szczupłą twarz. Ubrana w obcisły skórzany strój, nosiła czarne okulary przeciwsłoneczne. Spojrzała na niego i posłała wymowny uśmiech. Wyrwał się z osłupienia dopiero po chwili. Ferrari dziewczyny ruszyło z piskiem opon, podczas gdy jemu zgasnął silnik. Nigdy wcześniej nie zdarzyło mu się coś takiego. Był wściekły. Ta kobieta pędziła jak szalona, a on nie miał już szansy by ją dogonić.
- Moja maszynka gotowa? – wciąż zły na siebie Victor dotarł w końcu do warsztatu swojego przyjaciela, który przeglądał jego nowy motocykl. Ducati, jakie sobie zafundował robiło ogromne wrażenie.
- Chodzi jak strzała – zapewnił go kumpel – Jest boskie. Zresztą sam wypróbuj. Na torze jest teraz ktoś jeszcze. Chyba nie miałeś okazji by poznać „El Loco”?
- El Loco? – roześmiał się Victor – a co to za jeden.
- Sam się przekonasz – roześmiał się Franco – Ma bzika na punkcie motoryzacji, zupełnie jak ty. Teraz także testuje swoje Ducati. Spróbujcie się pościgać, ale mam wrażenie, ze El Loco ci dokopie.
- Nic z tego. To ja jestem królem tego toru. Żaden wariat mi nie dorówna.
- Gdybyś wiedział z jakim wariatem będziesz miał do czynienia – roześmiał się pod nosem Franco.
Victor sam przed sobą musiał przyznać, ze El Loco to twardy zawodnik. Na początku Victor prowadził, ale rywal ciągle „siedział mu na ogonie”. Był już blisko mety, gdy nagle El Loco wysunął się na prowadzenie, zajeżdżając mu drogę i omal nie doprowadzając do wypadku. El Loco w geście triumfu, uniósł do góry obie ręce.
- Zwariowałeś?! – Victor był wściekły. Mogłeś nas pozabijać! Wariacie!
El Loco powoli zaczął ściągać kask. Oczom Victora ukazała się burza długich, jasnych włosów i twarz…To ona. Kobieta z Ferrari. To ta piękna dziewczyna.
- Nie denerwuj się tak – zaśmiała się dziewczyna na widok jego konsternacji – Czyżby pierwszy raz dokopała ci dziewczyna? Zaraz, zaraz, zdaje się, ze zrobiła to dziś dwukrotnie. Masz chłopcze całkiem fajny sprzęt, ale trochę musisz popracować, jeśli chcesz z niego coś wycisnąć.
- Jesteś walnięta – oburzył się Victor.
- Hm. Nazywają mnie El Loco, ale to już pewnie wiesz. Pewnie zapomnieli ci powiedzieć, ze jestem kobietą. Widzę to po twojej minie. Dobra, nie dąsaj się już tak. Chodź. Postawię ci piwo – była rozbawiona.
- Wariatko, nigdzie nie zamierzam z tobą iść – dalej był oburzony, chociaż powoli mu przechodziło
- Jak sobie chcesz – odwróciła się do niego plecami – Napiję się sama.
- Poczekaj – roześmiał się – Idziemy. Ale to ja stawiam.
- Aj wy mężczyźni. Wszyscy jesteście szowinistami – zabawnie przekręciła oczyma.
- Aj wy kobiety. Zawsze posądzacie nas o szowinizm. A ja tylko chcę ci postawić zasłużone piwo. W końcu wygrałaś wyścig.
- I nie boli cię to, ze przegrałeś z kobietą?
- Wcale.
- Kłamca – oboje parsknęli śmiechem.
- Jestem Victor – przedstawiła się – Victor Vergara.
- A ja Paloma. Paloma Montenegro.
- Paloma – roześmiał się.
- Co cię tak śmieszy – szturchnęła go.
- Nic. Palomita. Ładna mi gołąbeczka.
- Nie nazywaj mnie tak - warknęła.
- Nie bądź taka obrażalska, Palomita – prowokował ją.
- Powtarzam, żebyś mnie tak nie nazywał.
- Nie wkurzaj się tak i chodź szybciej, bo chcę się w końcu napić.
- Zaczynasz mnie wkurzać.
- Nie bądź taka nerwowa. Złość piękności szkodzi. A ty jak na chłopczyce, jesteś bardzo ładna, Palomita.
- Nie był pewny, czy dość bolesny cios w brzuch otrzymał za chłopczycę czy za Palomitę. W każdym razie był nią zachwycony.
***
Powrót do góry
Zobacz profil autora
monioula
Prokonsul
Prokonsul


Dołączył: 01 Cze 2007
Posty: 3628
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Sevilla
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 10:14:38 22-07-07    Temat postu:

Świetny odcineczek, znowu to, co lubię. Ostatnie zdanie mi się szczególnie podobało, jak dostał w brzuch. Skąd ja znam motyw kobiety lubiącej szybkie samochody...ah...suuuuper, czekam na nowy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Deborah
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 23 Lut 2007
Posty: 11312
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 2/3
Skąd: z Karwi :P
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 14:12:40 22-07-07    Temat postu:

Boskie odcineczki
Powrót do góry
Zobacz profil autora
cris
Prokonsul
Prokonsul


Dołączył: 16 Cze 2007
Posty: 3684
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: 9:23:20 23-07-07    Temat postu:

odc. 23

- I jak? – ledwo Victor przekroczył próg rezydencji swoich rodziców, od razu natknął się na swojego siostrzeńca - Jak się spisuje Ducati?
- Adamie…Jest wspaniałe. I przynosi mi szczęście – wyszczerzył w uśmiechu zęby.
- Jak to. Wujku, czyżbyś coś upolował? – Adam, syn Cataliny i Miguela, był wpatrzony w swojego wujka jak w obrazek. Uwielbiał swoich starszych braci, Alexa i Ericka, ale to Victor był zawsze jego idolem, co doprowadzało do pasji Miguela. Mężczyzna bardzo kochał swojego młodszego brata, ale był przekonany, że jego macocha Patricia do spółki z Cataliną za bardzo go rozpieszczały a ojciec za mocno mu pobłażał. Victor miał w sobie coś niezwykłego. Był przystojny i szarmancki a jednocześnie spontaniczny i tak szalony jak Miguel nigdy być nie potrafił. Młodszy brat często nazywał go sztywniakiem, co jeszcze bardziej go irytowało – Jesteś dla niego zbyt surowy – powtarzała często Catalina, a on odcinał się jednym zdaniem – Za to wy, rozpuściłyście go do granic przyzwoitości. Catalina zwykła się wtedy śmiać i powtarzać – Mój braciszek jest jeszcze taki młody. Zobaczysz, ze z czasem te szaleństwa mu przejdą. Póki co niech się wyszumi – Nie przekonywało to jednak Miguela, który z każdym dniem martwił się coraz bardziej o brata. Martwiło go również zafascynowanie jakim swojego wuja darzył jego syn. Adam podzielał jego pasje do motoryzacji i był w niego zapatrzony.
- Wujku? Upolowałeś coś? – powtórzył swoje pytanie Adam.
- Niezupełnie. Ktoś wpadł mi w oko. Jest niesamowita – rozmarzył się Victor.
- Nie bądź taki tajemniczy. Opowiadaj – nalegał chłopak i Victor zdał mu relację z tego, co mu się przytrafiło.
- Brzmi nieźle. To musi być niesamowita laska – ekscytował się Adam – Naprawdę dała ci wycisk? – nie mógł w to uwierzyć.
- Dobra, dobra. Żaden wycisk a jakby usłyszała, że nazywasz ją laską, też byś oberwał – szturchnął go Victor – Paloma jest nieziemska.
- Wujku, chyba cię wzięło!
- Nic z tego. Pamiętaj, ja nie z tych, którzy się zakochują. Jestem wolnym ptakiem i tak już zostanie.
- Jasne – roześmiał się Adam. Ich rozmowę przerwało nadejście Patricii i Cataliny.
- Jak się mają moi chłopcy – Patricia była w wyjątkowo dobrym humorze.
- Świetnie – odpowiedział Victor – A wy? Wyglądacie na zadowolone.
- Tak. Odwiedziłyśmy wujka Manuela – wyjaśniła mu Catalina – Jego obecność zawsze tak dobrze na mnie wpływa.
Aj tak. Wujaszek Manuel, zbawiciel tej rodziny – roześmiał się Victor a Adam natychmiast mu zawtórował.
- Przestańcie – zganiła ich Patricia.
- Dobrze już dobrze. Nie denerwuj się mamo – uspokoił ją Victor a następnie zwrócił do siostrzeńca – Chodź młody. Pójdziemy na miasto się trochę rozerwać. Zdaje się, ze jutro zaczynasz szkołę.
- Tak. Jutro pierwszy raz idę do nowej budy – spojrzał na matkę z żalem. Nie mógł zrozumieć, po co go to ściągnęli. W Stanach świetnie się bawił i chodził do szkoły. On jako jedyny w rodzinie nie był wtajemniczony w plan zemsty Cataliny. Jako jedyny nie wiedział nic o swojej zmarłej siostrze, Angeles.
***
Powrót do góry
Zobacz profil autora
monioula
Prokonsul
Prokonsul


Dołączył: 01 Cze 2007
Posty: 3628
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Sevilla
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 9:36:00 23-07-07    Temat postu:

Kto się czubi ten się lubi Victor został upolowany
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Deborah
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 23 Lut 2007
Posty: 11312
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 2/3
Skąd: z Karwi :P
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 14:01:14 23-07-07    Temat postu:

Świetny odcinek
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sylwia94
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 11 Lut 2007
Posty: 22364
Przeczytał: 86 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wrocław
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 14:19:59 23-07-07    Temat postu:

super odcinek, jak zwykle
Powrót do góry
Zobacz profil autora
cris
Prokonsul
Prokonsul


Dołączył: 16 Cze 2007
Posty: 3684
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: 8:10:07 24-07-07    Temat postu:

odc. 24

- Proszę wyjaśnić o co chodzi – Vincente Bernal był zdziwiony wizytą w swojej kancelarii młodego mężczyzny, który nalegał na rozmowę z nim – My się chyba nie znamy. Kim pan jest?
- Jestem ojcem pańskiego wnuka – odparł bez ceregieli.
- Że co proszę?
- Jestem ojcem dziecka, którego spodziewa się Angeles – powtórzył spokojnie.
- Facet, czyś ty zwariował? – Vincente zrobił się purpurowy na twarzy.
- Wiem, ze wmówili panu, że to Cesar jest jego ojcem, ale to bzdura. To moje dziecko i nic tego nie zmieni. Angeles jeszcze dziś wyjaśni wszystko temu swojemu narzeczonemu a po narodzinach naszego malucha, pobierzemy się.
- Smarkaczu, chyba postradałeś zmysły – Vincente zamachnął się, chcąc wymierzyć mu cios, ale Alex był szybszy. Ścisnął mu nadgarstek i posłał władcze spojrzenie.
- Tylko spokojnie tatuśku. Nie ekscytuj się tak, dopóki nie poznasz całej prawdy.
- Niczego nie będę słuchał. Angeles poślubi Cesara, to już postanowione.
- Chce ją pan wydać za jakiegoś rolnika? – roześmiał się – Angeles zasługuje na coś lepszego. Ja dam jej szczęście o jakim marzy a pan także będzie zadowolony.
- Nazywasz Cesara rolnikiem? Głupcze, to najbogatszy właściciel ziemski w Puebli.
- Tak – roześmiał się Alex – Właściciel ziemski w miasteczku Puebla. Dobre. Wielki pan – mówił z pogardą.
- Kim ty u diabła jesteś? Dlaczego zachowujesz się, jakby wszystko ci się należało – Vincente nie był już zirytowany. Teraz był zaintrygowany – Jak się nazywasz?
- Alex. Alexander Vergara.
- Vergara? – powtórzył zaskoczony Vincente.
- Zgadza się. Vergara. Coś to panu mówi, prawda?
- Vergara jak…
- Mój dziadek to Rafael Vergara. Moją matką jest Catalina Vergara. Nie wierzę, że jako prawnik, mógłby ich pan nie znać.
- Naturalnie, ze wiem, kim są Catalina i Rafael Vergara – mówił zdumiony – Właściciele jednej z największych kancelarii na świecie.
- Właśnie wróciliśmy do Meksyku. Matka chce rozkręcić tutaj interes. Planuje założenie nowej kancelarii. Może będzie zainteresowana jakimś wspólnikiem – wiedział, ze bardzo zainteresuje to Vincente.
- Synu. Co powiesz na obiad w moim domu? Czas byśmy oficjalnie ogłosili twoje małżeńskie plany względem mojej córki. Później pojedziemy do Angeles..
- Nie ma takiej potrzeby. Przyjechała ze mną do miasta. Jest teraz w waszym domu.
- Świetnie. Zatem jedziemy na obiad – Vincente był wniebowzięty.
***
- Córko uspokój się proszę – Yolanda obserwowała Angeles – Chodzisz po domu jak opętana. Stale wyglądasz przez okno. Co się stało?
- Czekam na ojca. I nie nazywaj mnie córką. Dobrze wiesz, ze tego nie lubię. Moja matką była Emilia Salinas – rzuciła jej wrogie spojrzenie.
- Emilia, Emilia! – zdenerwowała się Yolanda – Stale o niej mówisz. Przecież nawet jej nie znałaś. To ja zajmowałam się tobą od dziecka. Zmieniałam ci pieluchy i …
- Jasne – przerwała jej Angeles – Chciałabym to zobaczyć.
- No może z tymi pieluchami to rzeczywiście przesada, ale zawsze mogłaś na mnie liczyć. To ja jestem twoją matką. Emilia…
- Nie wymawiaj jej imienia. Nie jesteś tego godna.
- Była moją siostrą.
- Ładna mi siostra. Poślubiłaś szwagra, tak szybko. Dobrze, że wstrzymaliście się chociaż do pogrzebu mojej mamy – nigdy nie umiała im tego zapomnieć i wybaczyć.
- Chodziło o twoje dobro. Twój ojciec chciał, żebyś miała matkę.
- Jasne. Uważaj bo kupię tę bajeczkę, droga cioteczko Yolando.
- Jesteś niesprawiedliwa – użalała się Yolanda – Kiedyś zrozumiesz jak bardzo się co do mnie mylisz. Usiądź w końcu, bo mnie denerwujesz. O co właściwie chodzi – była zaintrygowana – Przyjechałaś do nas bez zapowiedzi. Czy coś z dzieckiem. Poznałaś już płeć?
- Nie. To ma być niespodzianka.
- Twój ojciec tak bardzo pragnie wnuka.
- Najważniejsze, żeby maleństwo było zdrowe.
- To prawda. Ja chciałabym, żeby to była dziewczynka. Podobna do ciebie. Będziemy ją rozpieszczać i…
- Już są – Angeles niemal podskoczyła.
- Kto?
- Ojciec…i Alex – odetchnęła z ulgą, widząc ich razem. Wyglądali na zadowolonych. Angeles stała niepewnie w holu i przyglądała się wchodzącym.
- Angeles – Vincente spojrzał surowo – Czemu mnie okłamałaś!
- Ja…
- Chodź no tutaj. Niechże cię uściskam – był wyraźnie zadowolony. Chyba pierwszy raz w życiu widziała go równie szczęśliwego – Zawsze umiałaś mnie zaskoczyć. Zawsze byłaś wyjątkowa.
- Czy ktoś mi w końcu wyjaśni o co tu chodzi? – Yolanda była zdezorientowana.
- Yolanda, poznaj naszego przyszłego zięcia. To Alexander Vergara – kobieta omal nie zemdlała z wrażenia – Jak to….
- Angeles sprawiła nam niezłą niespodziankę….
***
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dulce
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 09 Mar 2007
Posty: 11558
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 2/3
Skąd: Rebeldowni :P

PostWysłany: 8:22:54 24-07-07    Temat postu:

super zapraszam na new w "Czas na miłość"
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Karolllina
Generał
Generał


Dołączył: 28 Gru 2006
Posty: 7848
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: 8:53:41 24-07-07    Temat postu:

no nareszcie przeczytałam wszystkie odcinki ta tela jest super! piszesz bardzo ciekawie i fajnie, fabuła jest super, trzymasz czytelników w napięciu co bedzie dalej. Poprostu super
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sylwia94
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 11 Lut 2007
Posty: 22364
Przeczytał: 86 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wrocław
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 9:04:21 24-07-07    Temat postu:

świetny odcinek czekam na kolejne
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Maggie
Mocno wstawiony
Mocno wstawiony


Dołączył: 04 Cze 2007
Posty: 5763
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Los Angeles, CA
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 9:56:42 24-07-07    Temat postu:

Trochę się opuściłam w czytaniu Twojej telci, ale juz wszystko nadrobiłam i już wszystko wiem. Super!!!! Oby tak dalej!!! Kiedy nowy odcinek?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
cris
Prokonsul
Prokonsul


Dołączył: 16 Cze 2007
Posty: 3684
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: 7:46:21 25-07-07    Temat postu:

odc. 25

Adam wszedł do sali w której miały odbywać się zajęcia. Nauczyciela jeszcze nie było, za to uczniowie siedzieli swobodnie, z nogami wyciągniętymi na stołach.
- Hej nowy – odezwał się jeden z chłopaków, siedzących z tyłu – Siadaj i rozgość się. Miejsce obok Jen jest wolne.
Adam spojrzał na dziewczynę, siedzącą w pierwszym rzędzie. Była śliczna – Siadaj – wskazała mu wolne miejsce.
- Dzięki – uśmiechnął się – Jestem Adam – wyciągnął do niej swoją dłoń.
- A ja Jennifer – uścisnęła jego rękę – Tylko rozluźnij się trochę. Siedzisz jak jakiś sztywniak. Spójrz na resztę. Zaraz będą zajęcia z fizy. Gość jest postrzelony. Nie znosi sztywniaków. Jak cię zobaczy takiego spiętego, to zaraz weźmie na celownik.
- Więc, co? Nogi na stół jak pozostali – poradził się.
- Koniecznie.
Adam był zdezorientowany, widząc jak jego nowi koledzy, stanęli niemal na baczność, gdy drzwi się otworzyły i ukazał się gruby, łysiejący facet w okularach ze szkłami grubymi jak denka od musztardy.
- Co jest grane – warknął na Adama – Wygodnie ci? Wstań jak do ciebie mówię – Adam miał wrażenie, że z ust grubego nauczyciela wypłynął wodospad śliny. Otarł z obrzydzeniem twarz i dostrzegł kątem oka, uśmiech na twarzach innych uczniów. Sam rzucił wrogie spojrzenie dziewczynie obok. Nauczyciel zwrócił się do niego ponownie – Jak się nazywasz?
- Adam Vergara. Jestem tu nowy.
- Pięknie zaczynasz – nauczyciel odwrócił się do niego plecami – Zobaczymy, czy będziesz taki mądry na zajęciach.
Wściekły Adam, dostrzegł jak Jen przybija piątkę chłopakowi z tylu. Pięknie mnie urządziła – pomyślał – już ja jej odpłacę pięknym za nadobne.
W trakcie przerwy Jennifer razem z koleżankami przyglądały się Adamowi – Pięknie go urządziliście – roześmiała się wysoka brunetka.
- To Samuel wymyślił jak go wkręcić – Jennifer była rozbawiona – To jakiś naiwniaczek. Tak dać się wkręcić.
- Może naiwniaczek, ale jest zabójczo przystojny – wtrąciła inna dziewczyna – To Adam Vergara. Jest cudowny. Mój ojciec zaprosił jego rodzinę na kolację.
- Twój ojciec zaprosił jego rodzinę na kolację – zdziwiła się Jennifer.
- Tak. Mój ojciec rzadko kogoś zaprasza, ale takie szychy jak Vergara…
- Szychy? – ponownie zdziwiła się Jen.
- Tylko nie mów, ze nie wiesz kim jest? To Adam Vergara. Jego rodzina ma jedną z najbardziej znanych kancelarii prawnych na świecie. Ci ludzie leżą na pieniądzach.
- Cholera – wyszeptała Jennifer, wściekła na samą siebie – Ale się wkopałam – pomyślała po cichu – Zamiast poderwać taką partię, tylko straciła w jego oczach. Teraz jest już bez szans. Jak mogła być taka głupia. Stracić taką okazję. Musi znaleźć sobie bogatego faceta. Po prostu musi.
***
- Ta dziewczyna wkurzyła mnie jak nic – rozmyślał Adam – Zemszczę się na niej. Zobaczy, co to znaczy zakpić sobie ze mnie. Uwiodę ją, albo nie nazywam się Adam Vergara.
- Cześć synu – jego rozmyślania przerwał Miguel – Jak pierwszy dzień w szkole? Masz fajnych nowych znajomych?
- Jak cholera – wzruszył ramionami chłopak – Wkręcili mnie już pierwszego dnia i mam przechlapane u nauczyciela z fizy.
- No ładnie – roześmiał się Miguel i klepnął chłopaka po ramieniu – Spokojnie synu, dasz sobie radę.
- Cześć – do pokoju wpadł Victor – Jak pierwszy dzień w budzie?
- Porażka.
- Ej no nie mogło być aż tak źle, chociaż… - Victor parsknął śmiechem – Chodź. Zabieram cię na tor. Wypróbujesz moje Ducati. Co ty na to?
- Super! Adam poderwał się z miejsca.
- Miguel, może pojedziesz z nami? – zaproponował Victor.
- Dzięki. Może innym razem – klepnął brata po ramieniu – Zabieram dziś Catalinę na kolację.
Adam opowiedział wujowi, o tym, co przydarzyło mu się w szkole – Zobaczysz, że ja ją jeszcze urządzę. Zapłaci mi za ten numer.
- Wierzę – śmiał się Victor – Ciekawe, czy na torze spotkamy Palomę. Musisz ją poznać. Jest niesamowita.
***
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dulce
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 09 Mar 2007
Posty: 11558
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 2/3
Skąd: Rebeldowni :P

PostWysłany: 7:48:41 25-07-07    Temat postu:

teraz jestem na bieżąco i staram się czytać telcia jest supcio.Jak znajdziesz czas zajrzyj na moją telcię "Czas na miłość"
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sylwia94
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 11 Lut 2007
Posty: 22364
Przeczytał: 86 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wrocław
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 7:57:32 25-07-07    Temat postu:

super odcinek
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Telenowele Strona Główna -> Nasze zakończone telenowele i seriale Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 9, 10, 11 ... 166, 167, 168  Następny
Strona 10 z 168

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin