Forum Telenowele Strona Główna Telenowele
Forum Telenowel
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

ANGELES by cris
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 15, 16, 17 ... 166, 167, 168  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Telenowele Strona Główna -> Nasze zakończone telenowele i seriale
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
cris
Prokonsul
Prokonsul


Dołączył: 16 Cze 2007
Posty: 3684
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: 10:29:06 05-08-07    Temat postu:

odc. 36

- Gdzie ona jest? – Vincente był podekscytowany. Nie mógł się doczekać spotkania z Cataliną Vergara. Ta kobieta go intrygowała. Od dawna marzył, by ją poznać. Była niezwykła. Piękna i na dodatek wyjątkowo inteligentna. Na Sali sądowej spisywała się jak nikt inny. Potrafiła wygrać każdą sprawę. Pragnął ją poznać i…..Tak z całą pewnością chciał od niej czegoś więcej, niż tylko traktować jak teściową córki – Gdzie jest Catalina Vergara?
- Pojechała na konną przejażdżkę. Zaraz powinna wrócić – usiedli w salonie. Vincente co chwila zerkał na zegarek – Tak długo jej nie ma.
- Uspokój się – oburzyła się Yolanda. Była zazdrosna. Coś w spojrzeniu męża ją niepokoiło. Ten błysk w jego oczach, gdy mówił o Catalinie Vergara. Był nią zauroczony, choć nawet jej jeszcze nie poznał. Gdy spoglądał na jej zdjęcie w gazecie w jego spojrzeniu kryło się to samo, co kiedyś, gdy patrzył na nią, Yolandę
- O co ci chodzi? – udawał zdziwionego..
- Myślisz, że nie wiem, co ty kombinujesz?
- Zamilcz kobieto, bo coraz bardziej mnie irytujesz.
- Możecie oboje zamilknąć – zdenerwowała się Angeles – Zachowujecie się strasznie. Zaraz przyjdzie Catalina, co ona sobie o was pomyśli?
- Dzień dobry – rozległ się kobiecy głos. W drzwiach stanęła Catalina. Nastała chwila, na którą tak długo czekała. Stanęła twarzą w twarz z tym mordercą.
- Dzień dobry – uśmiechnęła się do niej Angeles – Catalino chciałabym przedstawić ci mojego ojca i jego żonę.
- Dzień dobry – Vincente wyciągnął do niej swą dłoń, którą uścisnęła, siląc się na uśmiech – Cieszę się, że w końcu mogę panią poznać. To dla mnie prawdziwa przyjemność, poznać tak zdolną i piękną kobietę – wyszczerzył się w uśmiechu. Catalina zastanawiała się, co tak bardzo urzekło ją kiedyś w tym mężczyźnie. Może kiedyś rzeczywiście wydawał się przystojny, szczególnie dla skromnej, zakompleksionej dziewczyny. Jednak dla pięknej i ambitnej Cataliny, był już tylko podstarzałym amantem o zaokrąglonym brzuchu. Teraz przeniosła swój wzrok na Yolandę, swoją siostrę od siedmiu boleści. Może kiedyś była ładniejsza od Emilii Salinas, ale z całą pewnością nie mogła się równać urodą, z Cataliną Vergara.
- A to jest żona mojego ojca, Yolanda Bernal – przedstawiła ją Angeles.
- Witam – Yolanda rzuciła jej chłodne spojrzenie. W tym spojrzeniu Catalina bez trudu dostrzegła zazdrość i niepokój. Musiała przyznać, że bardzo jej się to spodobało.
- Przepraszam. Powinnam pójść się przebrać – stwierdziła Catalina – Zobaczymy się później – ruszyła w stronę schodów.
- Mam nadzieję, że będziemy mieli okazję na dłuższą pogawędkę – zatrzymał ją Vincente. Mówiąc to lubieżnie puścił do niej oczko. Catalina z trudem powstrzymała dreszcz obrzydzenia. Wiele wysiłku kosztowało ją, by zdobyć się na uśmiech – Będziemy jeszcze mieli wiele okazji do rozmów. W końcu już wkrótce będziemy rodziną. Znikła im z oczu, by zamknąć się w swoim pokoju i spróbować uspokoić. Cala dygotała. Wiedziała, że to będzie trudne, ale nie miała pojęcia, że aż tak. Uścisk dłoni Vincente. Nienawistne spojrzenie Yolandy. Wszystko to, przyprawiało ją o…No właśnie, o co? O obrzydzenie. O wstręt. O nienawiść. Tak, właśnie. O to wszystko, ale na pewno nie o strach. O nie. Catalina Vergara już się nie bala. To uczucie było jej obce. Spłonęło razem z jej ciałem. Teraz był tylko gniew i nienawiść. Zastanawiała się, czy te uczucia kiedyś wygasną. Czy kiedy dokona swej zemsty, jej dusza zazna wreszcie upragnionego spokoju.
***
Powrót do góry
Zobacz profil autora
monioula
Prokonsul
Prokonsul


Dołączył: 01 Cze 2007
Posty: 3628
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Sevilla
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 10:44:57 05-08-07    Temat postu:

Zawsze świetnie potrafisz zakończyć odcinek, to jak opisujesz uczucia bardzo mi się podoba. Nikt nawet nie podejrzewa, że Catalina to Emilia żądna zemsty...Będzie się działo...
Cytat:
Catalina zastanawiała się, co tak bardzo urzekło ją kiedyś w tym mężczyźnie. Może kiedyś rzeczywiście wydawał się przystojny, szczególnie dla skromnej, zakompleksionej dziewczyny. Jednak dla pięknej i ambitnej Cataliny, był już tylko podstarzałym amantem o zaokrąglonym brzuchu.

Ten fragment mi się spodobał.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
@si@
King kong
King kong


Dołączył: 10 Sty 2007
Posty: 2244
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: 13:28:01 05-08-07    Temat postu:

cieszę się, że wreszcie doszło do konfrontacji Cataliny z Vincente i tak jak miałąm nadzieję - zachowała zimną krew super! bardzo lubię tą bohaterkę
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Deborah
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 23 Lut 2007
Posty: 11312
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 2/3
Skąd: z Karwi :P
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 19:18:04 05-08-07    Temat postu:

Fajne odcinki Kiedy będzie następny ??
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Deborah
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 23 Lut 2007
Posty: 11312
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 2/3
Skąd: z Karwi :P
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 19:18:32 05-08-07    Temat postu:

Fajne odcinki Kiedy będzie następny ??
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sylwia94
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 11 Lut 2007
Posty: 22365
Przeczytał: 33 tematy

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wrocław
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 19:25:08 05-08-07    Temat postu:

świetny odcinek
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Roberta Pardo
Prokonsul
Prokonsul


Dołączył: 16 Sty 2007
Posty: 3078
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: nie z tego świata

PostWysłany: 21:32:17 05-08-07    Temat postu:

noo nareszcie było ich spotkanie:)) teraz czekam, aż Emilia sie na tym typie zemści....
Powrót do góry
Zobacz profil autora
cris
Prokonsul
Prokonsul


Dołączył: 16 Cze 2007
Posty: 3684
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: 8:51:11 06-08-07    Temat postu:

Dziękuję za to, że komentujecie moją telkę. Pozdrawiam Was serdecznie i zapraszam na nowy odcinek:))

odc. 37

Zasiedli do wspólnej kolacji. Angeles była szczęśliwa. Uczucie to nagle znikło. Uleciało w chwili, gdy Alex zakomunikował, że musi wyjechać. Dostał bardzo ważne zlecenie na wybudowanie centrum handlowego w Stanach. To była dla niego ogromna szansa.
- Dlaczego akurat teraz. Nie będzie cię trzy miesiące. Nie będzie cię przy mnie w trakcie porodu – było jej smutno.
- Przestań marudzić – warknął na nią Vincente – Powinnaś się cieszyć, że masz tak zdolnego narzeczonego. Jest taki młody a już odnosi sukcesy.
- Kochanie, zobaczysz jak szybko zleci ten czas. Obiecuję, że będę przy tobie w czasie porodu. Przyjadę, gdy będzie zbliżała się wyznaczona data – przytulił ją do siebie – Będę bardzo tęsknił, ale to dla nas olbrzymia i niepowtarzalna szansa. Zgadzasz się?
- Oczywiście, że się zgadzam. Po prostu będę okropnie za tobą tęskniła. Kiedy wyjeżdżasz?
- Za dwa dni.
- Tak prędko? – zdziwiła się.
- Im szybciej wyjadę, tym prędzej do ciebie wrócę – pocałował ją w policzek.
- A ty kochanie będziesz musiała wrócić z nami do miasta – ożywiła się Yolanda. Ten pomysł bardzo jej się spodobał. Uwolni się od obecności Cataliny – Musisz mieć kogoś, kto się tobą zajmie. Nie możesz siedzieć tu sama.
- Nie siedzę tu sama – oburzyła się dziewczyna – Rosaura i Jen się mną opiekują. Jak zawsze – dodała zgryźliwie.
- Rosaura i Jen! – powtórzyła zniesmaczona Yolanda – Ta gosposia i jej córka nie są twoją rodziną. To ja będę się tobą opiekować, ale w domu. Nigdy nie zgodzę się, aby mój wnuk się tutaj urodził. Nie zostanę tu na tak długi czas. Twój ojciec musi pracować a ja muszę mu towarzyszyć. Ty wrócisz z nami.
- Nic z tego – odparła stanowczo Angeles-To Rosaura i Jennifer są moją najbliższą rodziną i to one się mną zaopiekują. Zostaje tutaj. W domu mojej mamy.
- O nie. Nie zaczynaj. Znowu zaczniesz opowiadać o Emilii i o tym, jaka była wspaniała. Mam tego dosyć! Słyszysz? Dosyć mam twoich opowiastek o mamuśce, której nawet nie znałaś – sytuacja się zaogniała. Vincente przypomniał im, że nie są same. Catalina przysłuchuje się ich kłótni.
- Niech zobaczy, jaką będzie miała cudowną synową. Niech się przyzwyczai do jej humorów i ciągłego porównywania wszystkich kobiet do Emilii. Ta głupia gęś nie żyje już od tylu lat, a stale rujnuje mi życie.
- Zamilcz! – wściekłość dziewczyny sięgnęła granic – Zabraniam ci kalać jej pamięć. Moja matka nie była głupia. Zabraniam ci tak o niej mówić. Słyszysz? Zabraniam!
- Właśnie taka była. Głupia brzydula, która….
- Przestań! – Angeles odskoczyła od stołu. W jej oczach pojawiła się wściekłość. Wyglądała jakby chciała rzucić się na Yolandę. Zamiast tego, pobiegła na górę.
- Zostań – Vincente zwrócił się do Alexa, który chciał za nią pobiec. Niech pobędzie sama i się uspokoi. Niezłą szopkę odstawiła.
- Pójdę do niej – odezwała się Catalina, wstrząśnięta tym, co się właśnie działo. Matka i córka wyglądały tak, jakby się miały pozabijać. Pokłóciły się o nią. O Emilię. Angeles tak zawzięcie jej broniła. Ten błysk w jej oku. Bardziej przypominała swoją ciotkę niż matkę – Catalina z każdym dniem lubiła i podziwiała ją coraz bardziej – Nie powinna być teraz sama.
- Mogę wejść – zajrzała do pokoju, w którym na kanapie leżała Angeles. Płakała a w ręku trzymała zdjęcie.
- Przepraszam – wyszeptała do Cataliny – Zachowałam się skandalicznie. Wybacz. Pewnie wyrobiłaś sobie właśnie wspaniałą opinię o mojej rodzince i o mnie.
- Rozumiem twoje zachowanie – dotknęła jej dłoń – Wiem jak bardzo kochasz matkę, a Yolanda była okrutna. Nie płacz już.
- Wcale nie była brzydka. Była bardzo ładna, prawda? – Catalina miała wrażenie, jakby ktoś z całej siły uderzył ją w głowę. Angeles trzymała w ręku zdjęcie Emilii i jej córeczki. Zdjęcie prawdziwej Angeles. Sama nie miała po niej żadnej pamiątki, oprócz kilku zdjęć, jakie z oddali robili jej kiedyś członkowie rodziny Vergara. A teraz…Z fotografii spoglądała na nią uśmiechnięta, przepełniona szczęściem Emilia i jej maleńka córeczka – Z trudem powstrzymała drżenie głosu – To prawda. Wcale nie była brzydka.
- Była bardzo ładna i mocno mnie kochała.
- Na pewno. Wiesz. Jeśli się zgodzisz, ja zostanę i zajmę się tobą aż do porodu. Potraktuję to jako wakacje i możliwość lepszego poznania mojej nowej córki.
- Naprawdę? Zrobiłabyś to?
- Oczywiście. Zaopiekuję się tobą i moim wnukiem. Zgodzisz się?
- Tak. Będzie mi bardzo milo – ucieszyła się.
- Świetnie – pomyślała Catalina – Kolejny element mojego planu się powiódł. Zostanę w mieście Ludzi Aniołów z uzurpatorką. Poszło łatwiej niż się spodziewała.
***
Powrót do góry
Zobacz profil autora
monioula
Prokonsul
Prokonsul


Dołączył: 01 Cze 2007
Posty: 3628
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Sevilla
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 11:06:47 06-08-07    Temat postu:

Ty to potrafisz wzbudzić emocje! W jednym krótkim odcinku najpierw sielanka, potem wiadomość o wujeździe, potem kłótnia...A to zakończnie!
Cytat:
Poszło łatwiej niż się spodziewała.
-> aż mnie ciary przeszły
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Karolllina
Generał
Generał


Dołączył: 28 Gru 2006
Posty: 7848
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: 11:15:29 06-08-07    Temat postu:

odcinek 36 był super hehe, no i Catalina spotkała sie z Vincente... Yolanda czuje się zagrożona... odcinek suoper
odcinek 37 był też super mam nadzieję, że catalina przekona się do Angeles, oby "- Świetnie – pomyślała Catalina – Kolejny element mojego planu się powiódł. Zostanę w mieście Ludzi Aniołów z uzurpatorką. Poszło łatwiej niż się spodziewała. "<--- brr, co catalina ma na myśli(?)...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
@si@
King kong
King kong


Dołączył: 10 Sty 2007
Posty: 2244
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: 11:23:03 06-08-07    Temat postu:

Catlina brnie dalej i jest chyba zdetreminowana, żeby spełnić sówj plan ... ciekawe, czy zmieni go, kiedy lepiej pozna Angeles
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Roberta Pardo
Prokonsul
Prokonsul


Dołączył: 16 Sty 2007
Posty: 3078
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: nie z tego świata

PostWysłany: 13:54:22 06-08-07    Temat postu:

coraz częściej myślę, że jednak Angeles nie spłonęła w tym pożarze...a odcinek rewelacja....niespodziewana bym się, że to Yolanda się wścieknie, prędzej Vincente:D
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sylwia94
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 11 Lut 2007
Posty: 22365
Przeczytał: 33 tematy

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wrocław
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 13:57:58 06-08-07    Temat postu:

super odcinek mam nadzieję że Catalina przekona się do Angeles jak ją lepiej pozna
Powrót do góry
Zobacz profil autora
cris
Prokonsul
Prokonsul


Dołączył: 16 Cze 2007
Posty: 3684
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: 9:49:16 07-08-07    Temat postu:

odc. 38

Catalina, gdyby nie okoliczności, mogłaby powiedzieć, że spędziła cudowny tydzień. Po wyjeździe Yolandy i Vincente w domu panowała cudowna atmosfera. Razem z Angeles spędzała długie godziny na spacerach i rozmowach. Znowu cieszyła się cudownym powietrzem i niepowtarzalnym krajobrazem, tego niezwykłego miejsca. Żałowała tylko jednego. O ileż łatwiej by jej było realizować swą zemstę, gdyby fałszywa Angeles nie była tak milą i serdeczną osobą. Wmawiała sobie nienawiść, ale w głębi serca bardzo lubiła tę dziewczynę. Płynęła w nich ta sama krew. Ta Angeles była siostrą jej córki, bratanicą jej najlepszej przyjaciółki z dzieciństwa, wnuczką jej ojca a wreszcie jej siostrzenicą.
- Bardzo się bałam naszego spotkania – wyznała jej kiedyś dziewczyna. Teraz wiem, że to była głupota.
- Bałaś się mnie? - roześmiała się Catalina.
- Tak – przyznała szczerze – Gdybyś mnie nie polubiła, to byłoby okropne. Alex bardzo cię kocha i…
- Alex stracił dla ciebie głowę. Nic tego nie zmieni. Byłoby mu przykro, gdybyśmy się nie dogadały, ale teraz to ty, jesteś najważniejszą istotą w jego życiu. Ja nie jestem nawet jego prawdziwą matką.
- Nie mów tak, bo on właśnie tak cię traktuje. Bardzo cię kocha. Jesteś dla niego najprawdziwszą matką. Dałabym wiele, żeby Yolanda chociaż trochę ciebie przypominała. Wtedy wszystko byłoby o wiele prostsze. Gdyby żyła moja mama, myślę, że dogadywałybyśmy się właśnie tak jak dogaduję się z tobą.
- Teraz jesteś częścią rodziny Vergara. Masz w nas oparcie. My wszyscy bardzo się kochamy i zawsze wspieramy. Każde z nas, bez wahania oddałoby życie za pozostałych. Nasza rodzina to siedmiu mężczyzn, moja matka a teraz i ty. Zostaniesz jedną z księżniczek – roześmiała się ciepło. Tylko przy tej dziewczynie nie musiała udawać uśmiechu. Czuła się z nią tak swobodnie.
- Z księżniczek?
- Tak. Nasi panowie tak o nas mówią. Jesteśmy ich księżniczkami, które muszą chronić. Bardzo wzięli sobie do serca tę misję. Zresztą sama się przekonasz.
- Nie mogę się doczekać – gdy wróciły do domu, ujrzały samochód Vincente. On i Yolanda przyjechali na weekend. A było tak milo – pomyślały niemal równocześnie.
***
- Catalino. Mam nadzieję, że nie masz nic przeciwko, iż zwracam się do ciebie po imieniu? – zagadnął ją Vincente.
- Oczywiście, że nie – znowu musiała wysilić się na uśmiech – W końcu jesteśmy już niemal rodziną.
- Otóż to – roześmiał się. Jego śmiech przyprawiał Catalinę o mdłości. Najchętniej odkleiłaby mu ten lubieżny uśmieszek z tej paskudnej gęby. Z samego rana, jak co dzień, udała się na konną przejażdżkę, by trochę w spokoju przemyśleć bieżące sprawy. Nagle zorientowała się, że ktoś ją dogania. To był on. Vincente ją dogonił na swojej klaczy i próbował wciągnąć w rozmowę.
- Jak się czujesz w Meksyku? To chyba dziwne, wrócić tu po tylu latach nieobecności? – starał się być miły, co nie wychodziło mu zbyt naturalnie. Lata praktyki w okłamywaniu, wcale nie uczyniły go mistrzem w tej dziedzinie. Na pierwszy rzut oka było widać, że to wyrachowany i przebiegły człowiek. Tylko ktoś tak głupi jak Emilia Salinas mógł się nabrać na jego sztuczki. Catalina czytała z niego jak z otwartej książki. Z całą pewnością nie był taki sprytny, za jakiego się uważał.
- To cudowne wrócić do ojczyzny po tylu latach. Tyle wspomnień wiąże się z tym krajem i ludźmi, których tu spotykam.
- Mam nadzieję, że to mile wspomnienia.
- Oj tak. Bardzo miłe.
- A jak plany zawodowe? Otwieracie tu placówkę kancelarii Vergara – nareszcie udało mu się dotknąć najważniejszego dla niego tematu.
- Tak. Chcemy rozwinąć się także w kraju. Teraz zastanawiamy się nad połączeniem z inną firmą, która ma już na rynku wyrobioną pozycję. Wnieślibyśmy spory zastrzyk kapitału no i naszą klientelę, która korzystała z naszych usług za granicą a mieszka w Meksyku. Podjęliśmy już pierwsze rozmowy.
- Naprawdę? – dociekał. Wiedział, że taka spółka z Vergara przyniosłaby jego kancelarii wiele korzyści.
- Tak. Los Montecinos są bardzo zainteresowani.
- Los Montecinos? – wykrzywił się znacząco Vincente – Nie chcę cię zniechęcać, ale to chyba nienajlepszy pomysł. Wiesz, co się ostatnio o nich mówi. Stoją na skraju bankructwa, po tym jak przegrali tamtą sprawę. Klient stracił przez nich masę pieniędzy. Straty poszły w miliony. Klienci zaczęli uciekać z kancelarii Montecinos.
- Coś słyszałam, ale sprawa nie wydawała się aż tak poważna. Poproszę Rafaela, żeby dokładniej się jej przyjrzał.
- Swoją drogą, dlaczego nie wzięliście pod uwagę naszej kancelarii. W końcu Salinas, to renomowana kancelaria. Świetnie prosperujemy i mamy stałą klientelę.
- A byłbyś zainteresowany taką współpracą? – udawała mile zaskoczoną. Oczywiście, że byłby, pomyślała w duchu. Salinas wcale nie funkcjonuje tak idealnie. Od jakiegoś czasu wpływy maleją. Catalina zawsze dokładnie interesowała się tym, co dzieje się w firmie. Bądź, co bądź to była jej kancelaria i zamierzała ją odzyskać.
- Myślę, że ta współpraca, byłaby korzystna dla obu stron. Warto to przemyśleć.
- A jak wygląda sytuacja Salinas? Kto jest właścicielem kancelarii? Jesteś jedynym właścicielem? – dopytywała, choć doskonale znała odpowiedź.
- Właściwie należy do Angeles. Kancelarię może dziedziczyć tylko członek rodziny Salinas, taki, w którym płynie krew Salinas. Tak zastrzegł w testamencie mój zmarły teść. Zrobił to mi na złość.
- Na złość?
- Nigdy nie zaakceptował mojego związku z Emilią. Uważał, ze jestem z nią tylko dla pieniędzy. A ja ją kochałem – udawał wzruszenie. Catalina miała ochotę uderzyć go w twarz. Naprawdę wiele ją kosztowało, by się powstrzymać.
- Jaka ona była? Jaka była matka Angeles? Wasza córka jest bardzo ładna. Czy przypomina swoją matkę? – musiała go o to zapytać. Musiała. Nie mogła sobie odpuścić tego pytania, chociaż domyślała się, jaka będzie odpowiedź. Zobaczyła grymas na twarzy Vincente. Trwało to zaledwie chwilę, ale dostrzegła ten niesmak na jego twarzy.
- Była taka dobra, słodka i kochana. Nie. Angeles jej nie przypomina. Nie z wyglądu. Może oczy, sposób poruszania się i kilka innych szczegółów. Może zabrzmi to nieskromnie, ale moja córka jest prawdziwą pięknością. Natomiast jej matka była…przeciętna. Nie potrafiła o siebie zadbać.
- Angeles ją uwielbia. Bardzo brakuje jej Emilii.
- Tak. Za bardzo ją wyidealizowała. Nie potrafi pogodzić się z tym, że to Yolanda jest jej matką. Stąd te ciągle spięcia.
- Macochą – poprawiła go Catalina.
- Tak, tak. Naturalnie. Jednak to, że jej nie urodziła, nie zmienia faktu, że bardzo ją kocha i cierpi, bo Angeles ją odrzuca. To Yolanda zawsze przy niej była. Opiekowała się i wspierała, gdy ta, tego potrzebowała.
- Rozumiem.
- Wracając do interesów, muszę porozmawiać z córką. Jeśli będziecie chcieli dopuścić Salinas do spółki, Angeles musi podpisać zgodę. Myślę, że nie będzie z tym żadnego problemu. Ona bardzo cię polubiła. Będziecie rodziną. To duża szansa dla firmy. Na pewno to doceni.
- A ja musiałabym powiedzieć Rafaelowi, że chcecie współpracować. Musielibyśmy na spokojnie to sobie przemyśleć – była zadowolona. Jak dotąd wszystko szło po jej myśli.
***
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Karolllina
Generał
Generał


Dołączył: 28 Gru 2006
Posty: 7848
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: 11:53:31 07-08-07    Temat postu:

odcinek super :0 ach ten Vincente... biedna Catalina że musiała znosić tego idiotę, no ale niedługo ten debil dostanie za swoje
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Telenowele Strona Główna -> Nasze zakończone telenowele i seriale Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 15, 16, 17 ... 166, 167, 168  Następny
Strona 16 z 168

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin