Forum Telenowele Strona Główna Telenowele
Forum Telenowel
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Bella Mafia
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, ... 11, 12, 13  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Telenowele Strona Główna -> Nasze zakończone telenowele i seriale
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Kenaya
Prokonsul
Prokonsul


Dołączył: 14 Gru 2009
Posty: 3011
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 20:15:53 15-07-10    Temat postu:

Cieszę się że pierwszy odcinek spełnił w pewnym stopniu wasze oczekiwania.
Postaram się wrzucić nowy odcinek jak najszybciej się da. Nie wiem czy na weekend się uda, ale cóż....
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sunshine
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 01 Wrz 2009
Posty: 25777
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 12:51:41 16-07-10    Temat postu:

Dużo postaci i na pewno szybko się nie połapię, cudowna piosenka tytułowa, kiedyś miałam na jej punkcie mini-obsesje i w kółko jej słuchałam. Mafijne porachunki i Maite w roli głównej, cudnie. Czekam na premierę.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kenaya
Prokonsul
Prokonsul


Dołączył: 14 Gru 2009
Posty: 3011
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 12:43:44 17-07-10    Temat postu:

Cieszę się że zajrzałaś *SinPalabras*
Co do piosenki to pasowała mi idealnie do mojej telci Oddawała w pełni to kim jest Mariana. Dziewczyną o dwóch twarzach. Z jednej strony pełną bólu, bezwzględną mścicielką a z drugiej nieskazitelną pięknością którą pragnie zobaczyć Luka
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kenaya
Prokonsul
Prokonsul


Dołączył: 14 Gru 2009
Posty: 3011
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 20:41:31 20-07-10    Temat postu:

ODCINEK 2

- Ja cie sunę! BABA! – usłyszał tylko głos Pina ale nie mógł oderwać wzroku od ślicznej dziewczyny która w tej właśnie chwili posłała mu najsłodszy uśmiech jaki kiedykolwiek widział.
- Zaskoczony? – zapytała i spojrzała mu w oczy w taki sposób że zrobiło mu się gorąco
- Może odrobinę – przyznał i przymknął jedno oko uśmiechając się przy tym uwodzicielsko. Cora spojrzała na tłum.
- No tak bo to sport dla prawdziwych macho, nie? – powiedziała patrząc mu znowu w oczy i lekko się uśmiechając.
- Czyżbym wyczuł kpinę? – zapytał i uniósł znacząco brew.
- Ależ skąd – zaprzeczyła i spuściła głowę uśmiechając się pod nosem – ale sądząc po reakcji twojego przyjaciela kobiety to tu rzadkość chyba że latające Barbie z tyłkami i biustem na wierzchu – odparła i zmierzyła wzrokiem dziewczyny które zawiedzione tym że Cora to kobieta kleiły się do swoich poprzednich mężczyzn i patrzyły na nią z nienawiścią.
- Nie wszystkie tu są na tyle odważne i na tyle inteligentne by dosiąść tak niebezpieczną maszynę – powiedział i spojrzał jej w oczy. Mariana roześmiała się serdecznie.
- Lubię wszystko co niebezpieczne a tym bardziej szybkie – odparła i spojrzała mu głęboko w oczy.
- Czy ty mnie prowokujesz? – zapytał rozbawiony.
- Nie pochlebiaj sobie – odpowiedziała i zlustrowała go wzrokiem. Luka uśmiechnął się i pokręcił głową
- Mam się czuć urażony?
- A masz powód? – zapytała unosząc znacząco brew i przenosząc wzrok na Pina który właśnie w tym momencie szedł w kierunku Luki.
- Stary to jakaś kpina! – powiedział Pino odwracając uwagę Luki od Cory – trzy czwarte tłumu postawiło na ciebie i wszyscy przegrali – Luka zaśmiał się pod nosem. Do Mariany natomiast podszedł Tomi z grubym plikiem pieniędzy.
- Twoja wygrana – powiedział i wyciągnął dłoń. Luka i Pino w jednej chwili zamilkli – całe dziesięć patyków – dodał. Mariana spojrzała na banknoty a później przeniosła swój wzrok na Lukę. Siedział na motorze i razem z Pino w milczeniu jej się przyglądali. Dziewczyna patrząc chłopakowi w oczy chwyciła kask i jednym sprawnym ruchem założyła go po czym odpaliła motor i odjechała. Luka pokręcił głową i zaśmiał się pod nosem.
- I co ja mam teraz z tym zrobić? – zapytał bezradnie Tomi i spojrzał na Giancarlo.
- Masz napiwek – zażartował Luka. Założył kask, poklepał Pina po ramieniu i odjechał

***
- Luka! – Vito wrzasnął wyrywając tym samym syna z rozmyślań.
- Tak tato? – zapytał i spojrzał na ojca siedzącego za biurkiem z swoim gabinecie.
- Co się z tobą dzieje? Od rana nie mogę się z tobą dogadać –powiedział poirytowany – nic do ciebie nie dociera. Gdzie jesteś myślami? Coś się stało?
- Nic się nie stało – zaprzeczył gwałtownie ale po minie Vita można było wywnioskować że nie uwierzył synowi. Patrzył na niego uważnie – pozwolisz że się przejdę? – Luka wstał i skierował się do drzwi.
- Idź – Vito machnął ręką – i tak nie mam z ciebie żadnego pożytku – Luka uśmiechnął się tylko lekko i wyszedł. Spacerował po plaży rozkoszując się samotnością. Szum fal, zachód słońca, słone powietrze które wypełniało nozdrza. Taki obraz uspokajał go zawsze kiedy miał problem. To tu przychodził kiedy szukał odpowiedzi na nurtujące go pytania. To tu przychodzi podejmując najważniejsze decyzje w swoim życiu. Morze było miejscem gdzie zapomniał o wszystkim, gdzie skołatane nerwy, mętlik w głowie układał się w oka mgnieniu. Tu odpoczywał i czuł się szczęśliwy. Jednak w tym jednym przypadku nawet jego ukochane morze nie dawało ukojenia. Nie mógł zapomnieć a tym bardziej zrozumieć. Jego myśli od wczoraj zaprzątała śliczna dziewczyna o kasztanowych włosach, brązowych oczach, idealnej figurze i tym zniewalającym uśmiechem. W rodzinie słynął z opanowania i tego że zawsze umiał znaleźć rozwiązanie w każdej sytuacji, ale nie w tej. Nie znał tej dziewczyny, nie wiedział nawet jak ma na imię, skąd pochodzi, jaka jest jej rodzina. Nie wiedział o niej nic poza tym że ściga się na motorach w czym jest niesamowicie dobra i tego że każe na siebie wołać Cora. Mimo że nie wiedział o niej nic nie mógł przestać o niej myśleć. Jednym spojrzeniem i uśmiechem zawróciła mu w głowie jak mało która kobieta. Pierwszy raz w życiu zapragnął poznać kogoś tak dokładnie jak ją. Owszem miał kobiety w swoim życiu ale kiedy o nich pomyślał doszedł do wniosku że żadna nie była choć w minimalnym stopniu podobna do niej. Zmysłowa, tajemnicza i atrakcyjna. Tyle o niej wiedział. Gdyby Pino wiedział jak rozmyśla o pannie pewnie by go wyśmiał i zabrał go na podryw podczas którego miał by zapomnieć o nieznajomej. Luka zaśmiał się pod nosem na samo wspomnienie miny przyjaciela kiedy nieznajomy zwycięzca wczorajszego wyścigu okazał się kobietą. W głowie Pina nie mieściło się że jego niepokonanego kumpla pokona kobieta. Przystanął na chwilę i zamknął oczy. Potrzebował się skupić ale nie było to łatwe. Nigdy coś takiego mu się nie zdarzyło. Zmęczyło go to że przez cały dzień starał się zebrać swoje myśli do kupy tylko po to żeby za chwilę zatracić się całkowicie we wspomnieniach anielskiej twarzy Cory. Otworzył oczy i odetchnął głęboko. Był tu taki spokój i cisza pomijając jego krzyczące myśli. Rozejrzał się a jego wzrok utkwił na postaci kobiety stojącej na molo. Miała na sobie długą białą spódnice, biały prześwitujący sweterek z szerokimi rękawami. Jej długie brązowe włosy powiewały na wietrze. Kiedy spojrzała w bok i odgarnęła poplątane kosmyki z twarzy Luka ujrzał jej profil i serce zabiło mu mocniej. Zmrużył oczy i przyjrzał się dziewczynie. Kiedy był pewien że się nie myli ruszył na molo. Szedł pewnym krokiem z rękoma w kieszeniach i prawie niewidocznym uśmiechem na twarzy. Kiedy podszedł powoli do dziewczyny wyciągnął dłonie z kieszeni i oparł je o barierkę i szepnął jej do ucha.
- Znowu się spotykamy – Mariana lekko drgnęła. Zacisnęła palce na barierce aż pobielały jej kłykcie. Przymknęła pełne nienawiści i obrzydzenia oczy i odetchnęła głęboko. Po chwili otworzyła je. Błyszczały, były radosne. Wymusiła na sobie promienny uśmiech i odwróciła się do Luki. Stał bardzo blisko niej nadal opierając dłonie na barierce uniemożliwiając jej ucieczkę. Był tak cholernie przystojny w jasnych szerokich dżinsach i białym swetrze. Patrzył na nią namiętnym wzrokiem a pod Marianą ugięły się kolana. Nie powinna tak reagować ale nie miała na to wpływu i nienawidziła go za to jeszcze bardziej.
- Cześć – wykrztusiła. Luka zaśmiał się i na chwilę spuścił wzrok by po chwili znów na nią spojrzeć przyprawiając ją o dreszcze.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Eillen
Generał
Generał


Dołączył: 25 Lut 2010
Posty: 7862
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: ..where the wild roses grow...
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 20:33:45 21-07-10    Temat postu:

Świetny odcinek!
Luka nie może przestać myśleć o nieznajomej z wyścigów i nagle spotyka ją na molo.
Jej rozum każe jej go nienawidzić, ale lód w jej sercu, chyba powolutku zaczyna się topić.
Ciekawa jestem jak zareaguje Luka, gdy dowie się kim jest dziewczyna i czy serce Mariany weźmie górę nad jej rozumem.
Czekam na new, pozdrawiam
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kenaya
Prokonsul
Prokonsul


Dołączył: 14 Gru 2009
Posty: 3011
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 22:04:29 29-07-10    Temat postu:

ODCINEK 3

- Znowu się spotykamy – Mariana lekko drgnęła. Zacisnęła palce na barierce aż pobielały jej kłykcie. Przymknęła pełne nienawiści i obrzydzenia oczy i odetchnęła głęboko. Po chwili otworzyła je. Błyszczały, były radosne. Wymusiła na sobie promienny uśmiech i odwróciła się do Luki. Stał bardzo blisko niej nadal opierając dłonie na barierce uniemożliwiając jej ucieczkę. Był tak cholernie przystojny w jasnych szerokich dżinsach i białym swetrze. Patrzył na nią namiętnym wzrokiem a pod Marianą ugięły się kolana. Nie powinna tak reagować ale nie miała na to wpływu i nienawidziła go za to jeszcze bardziej.
- Cześć – wykrztusiła. Luka zaśmiał się i na chwilę spuścił wzrok by po chwili znów na nią spojrzeć przyprawiając ją o dreszcze.
- Czy to nie dziwne że spotykamy się po raz drugi w miejscach gdzie akurat razem przebywamy? – zapytał i spojrzał jej głęboko w oczy.
- Insynuujesz coś? – spytała i próbowała się od niego odsunąć co zupełnie jej się nie udało zważywszy na to że Luka widząc jej zmagania podszedł jeszcze bliżej.
- Ależ skąd, gdyby chodziło o kogoś innego mógłbym pomyśleć że mnie śledzisz – stwierdził i uśmiechnął się zmysłowo.
- A skąd wiesz że ja tego nie robię? – spojrzała mu w oczy i skrzyżowała ręce na piersi by choć w taki sposób oddzielić się od Luki. To jak na nią działał nie wróżyło nic dobrego tym bardziej że miała zniszczyć jego i jego rodzinę. Jednak Luka nieświadomie jej to udaremniał. Wyciągnął dłoń i odgarnął jej kosmyk włosów za ucho.
- A robisz? – zapytał i nim zdążyła się poruszyć położył dłoń z powrotem na barierce. Mariana uśmiechnęła się i spuściła głowę.
- Nie. Jestem tu całkiem przypadkowo – powiedziała i odwróciła się w bok by na niego nie spojrzeć. „Gdybym wiedziała że tu będziesz wcale bym tu nie przyszła”. Jeśli matka usłyszałaby jej myśli zbeształaby ją za nie. Miała bywać w miejscach takich jak on. Miała się z nim spotykać przypadkowo czy nie przypadkowo ale to właśnie miała robić. jednak tego wieczora pragnęła być sama. Chciała pomyśleć. Ułożyć sobie wszystko, odpędzić od siebie myśli o Luce którego nie mogła zapomnieć od wczoraj. I to bynajmniej nie dlatego że miał zostać jej ofiarą ale dlatego że niesamowicie ją pociągał. Luka ujął jej podbródek i zmusił by na niego spojrzała. Kiedy to zrobiła ujrzała jego namiętne spojrzenie i zaparło jej dech w piersi. Zamknęła oczy by się uspokoić.
- Źle się czujesz? – zapytał z troską w głosie.
- Wiesz, mam klaustrofobie – odparła i próbowała się wyśliznąć z pułapko jaką zastawił – a ty ograniczasz moją przestrzeń – Luka zaśmiał się gardłowo i zajrzał jej w oczy. Dziewczyna odwzajemniła się tym samym. Przez chwili mierzyli się spojrzeniami.
- Umów się ze mną – poprosił i mimowolnie spojrzał na jej usta a później w oczy. Mariana przygryzła dolną wargę co nie umknęło uwagi chłopaka.
- To nie brzmi jak pytanie – zauważyła. Luka pokręcił głową z uśmiechem.
- Bo to nie jest pytanie – przysunął się do niej jeszcze bliżej i wyszeptał do ucha – ładnie proszę – kiedy się odsunął by na nią spojrzeć uśmiechał się uwodzicielsko. Mariana pokręciła głową i zaśmiała się delikatnie – to znaczy „tak”?
- To znaczy „nie znam cie i musze się zastanowić” – przyznała i spojrzała mu w oczy.
- Myślę że to akurat nie jest dla ciebie problem – wyjaśni i uśmiechnął się znowu.
- A skąd możesz wiedzieć? – zapytała i uniosła brew.
- Spotkanie z nieznajomym pachnie niebezpieczeństwem a ty lubisz wszystko co niebezpieczne czyż nie? – powiedział i uśmiechnął się patrząc jej w oczy.
- Muszę uważać co przy tobie mówię, bo później obraca się to przeciwko mnie.
- Owszem. Ale mam też doskonałą pamięć – przyznał i puścił jej oczko. Mariana uśmiechnęła się promiennie.
- Więc jak będzie? – zapytał
- Nie odpuścisz? – zapytała wyraźnie rozbawiona.
- Jasne że nie. I wiem też że mnie nie wystawisz bo nie jesteś tchórzem – powiedział i uśmiechnął się triumfalnie.
- Kiedy i gdzie? – zapytała i spojrzała mu w oczy.
- Dziś wieczorem w klubie La Rosa Negra – odpowiedział
- A skąd pewność że nie mam zaplanowanego wieczora. Może mam.....
- ....nic czego nie możesz odwołać – wtrącił i uśmiechnął się zmysłowo znów patrząc jej na usta.
- Dobrze. Przyjdę. A czy teraz mnie puścisz? – zapytała a Luka z uśmiechem na twarzy odsunął się powoli.
- Mam tylko jedno pytanie – powiedział kiedy Mariana chciała odejść.
- O co chodzi?
- Jak masz na imię? – zapytała a dziewczyna uśmiechnęła się promiennie i rzuciła.
- Mariana – po czym odeszła nawet się nie odwracając.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ayleen
Wstawiony
Wstawiony


Dołączył: 11 Mar 2009
Posty: 4673
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 14:53:55 01-08-10    Temat postu:

Świetny odcinek! Obydwoje chyba wpadli sobie 'w oko'. A Marina chłopakowi na pewno! bez zadnych wątpliwości. Jestem ciekawa jak zareagują, gdy sie nawzajem doiwedzą o swoich pochodzeniach.Czekam na new!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Scarlet
Detonator
Detonator


Dołączył: 08 Kwi 2009
Posty: 489
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wrocław
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 14:18:43 07-08-10    Temat postu:

Ojej..
Świetna, cudowna telka!
Jestem Twoją fanką, te 3 odcinki wchłonęłam jak gąbka

Ale. brakuje mi reszty postaci.. Proooszę przedstaw rodzinę..
Jedna z wdów jest w ciąży..
A jedna para z rodziny Vita ma córeczkę.. z tego co widać na zdjęciach..
Proszę jeszcze raz - wprowadź ich do odcinków.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kenaya
Prokonsul
Prokonsul


Dołączył: 14 Gru 2009
Posty: 3011
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 14:41:55 07-08-10    Temat postu:

Scarlet - dzięki za komentarz A co do reszty rodziny to nie musisz mnie prosić Wprowadzę postacie ale powoli Obiecuje
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kenaya
Prokonsul
Prokonsul


Dołączył: 14 Gru 2009
Posty: 3011
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 21:44:42 12-08-10    Temat postu:

ODCINEK 4

Mariana siedziała w słomianym fotelu w swoim pokoju i patrzyła tępo w okno. Myślała że zemsta na Luce i jego rodzinie będzie prostsza. Jednak z każdym kolejnym dniem coraz trudniej jej było odgradzać się murem od tego faceta. Miał w sobie coś niebezpiecznego i niesamowicie pociągającego. Sposób w jaki na nią patrzy, jak się uśmiecha. To wszystko przyprawiało ją o zawroty głowy. Mimo to tak samo mocno tego nienawidziła jak pragnęła. Miała przecież cel. Musiała dokończyć to co zaczęła i co sobie obiecała i nikt a tym bardziej Luka Giancarlo, jej największy wróg nie mógł tego zmienić. A jednak kiedy był obok przestawała być pewna tego co chce zrobić. Kiedy trzymała się od niego z daleka łatwiej jej było wszystko zaplanować, podjąć decyzje a kiedy pojawiał się jej przed oczami niczego nie świadomy, pociągający, seksowny wszystko się ulatniało. Pragnęła go i nienawidziła jednocześnie co nie wróżyło nic dobrego. Gdyby matka dowiedziała się jakie myśli chodzą jej po głowie nie darowałaby jej tego. Czasem Mariana zastanawiała się czy zemsta na rodzinie Giancarlo nie przysłoniła jej całkowicie zdrowego rozsądku. Była zdeterminowana i stanowcza. Mariana wiedziała że jej rodzice bardzo się kochali, szaleli za sobą i byli niemal nierozłączni. Gaia starała się ze wszystkich sił trzymać i nie pokazać rodzinie jak bardzo cierpi. Od śmierci ojca nie pozwala się do siebie zbliżyć. Stała się oschła, zimna i bezwzględna co przerażało Marianę jeszcze bardzie. Między innymi dlatego właśnie zgodziła się na ten plan. Aby jej matka mogła choć w minimalnym stopniu wrócić do rzeczywistości. Chciała by poczuła się lepiej. Jednak z każdym kolejnym dniem było coraz gorzej i cała rodzina przestała wierzyć w to że Gaia odetchnie kiedy to wszystko się skończy. Mariana nie przestała wierzyć że jej matka kiedykolwiek będzie taka jak kiedyś. Ta tragedia zniszczyła jej życie i to bolało młodą Luciano najbardziej. Kochała matkę, zawsze umiały się porozumieć, była ciepła, troskliwa i wyrozumiała. Teraz Mariana nie miała w niej oparcia. Nie mogła pójść do niej po radę, ani wypłakać się w jej ramię. Gaia stała się nieczuła, nie miała serca dla córki. Nocami płakała, Mariana nie raz słyszała jej szloch. Wtedy budziła się w niej nadzieja na to że odzyskała matkę. Ta nadzieja co dzień rano rozpadała się jak domek z kart. Znowu widziała matkę pełną bólu, zgorzkniałą i niedostępną.
Po policzku Mariany popłynęła samotna łza. Otarła ją wierzchem dłoni i spojrzała zaszklonymi oczami znowu w okno. Tak wiele złego przyniosła jedna decyzja człowieka który był aż tak bardzo przepełniony nienawiścią że zniszczył życie całej jej rodzinie. Zabrał Marianie to co kochała najmocniej. Kiedyś była szczęśliwa, miała rodzinę za którą dziękowała Bogu. Teraz nie miała nic. Wszystko w co wierzyła i co było jej najdroższe zniknęło. W jednej chwili została sama jak jeszcze nigdy. Zmarszczyła brwi kiedy kolejne łzy popłynęły jej po policzku. Tak bardzo tęskniła. Za swoim dawnym życiem, które nigdy już nie będzie takie samo. Nigdy już nie usłyszy śmiechu, radości. W jej rodzinnym domu nigdy nie będzie już życia. Mariana zasłoniła dłonią oczy. Była tak bardzo słaba. Każdego dnia błagała Boga aby pomógł jej to wszystko wytrzymać. By dał jej siłę by to znieść. Jednak nie była pewna czy jej modlitwy kiedykolwiek zostaną wysłuchane. Przecież miała postąpić najgorzej jak to tylko było możliwe. Miała zniszczyć czyjąś rodzinę tak jak oni zniszczyli jej. Miała sprawić aby ktoś całkiem jej obcy cierpiał. Czy Bóg jest w stanie wysłuchać takiej prośby? Zapewne nie. Mimo to Mariana nie przestawała się modlić. Tylko w Bogu odnajdywała spokój i pocieszenie. Tylko wiara dawała jej siłę. Sięgnęła po medalik który miała na szyi i ucałowała go.
- Wysłucha cie zobaczysz – usłyszała głos za plecami. Odwróciła się a stojąca w progu Sofia weszła do pokoju. Usiadła na łóżku i położyła sobie dłoń na zaokrąglonym brzuchu. Mariana szybkim ruchem otarła łzy i uśmiechnęła się blado.
- Jak się czujesz? – zapytała i spojrzała na ciotkę która uważnie jej się przyglądała.
- Mały daje o sobie znać. Ma siłę – uśmiechnęła się i pogłaskała swój brzuch – chodź coś ci pokaże – poprosiła i wyciągnęła do Mariany dłoń. Dziewczyna podeszła do Sofii i uklękła na podłodze obok łóżka. Sofia chwyciła jej dłoń i położyła sobie na brzuchu. Kilka sekund później Mariana poczuła mocne kopnięcie. Spojrzała na uśmiechniętą Sofię i również się uśmiechnęła.
- Ciekawe czy będzie miało oczy po Ramonie – powiedziała Mariana i szybko tego pożałowała. Zdawała sobie sprawę że Sofia tak jak każda z nich bardzo przeżyła śmierć męża. Spojrzała w okno i milczała przez chwilę.
- Na pewno – pogłaskała Marianę po policzku delikatnie unosząc jej twarz by na nią spojrzała – te oczy to atut każdego prawdziwego Luciano – odparła i uśmiechnęła się delikatnie – odzwierciedlają dusze, prawdziwą siłę i co najważniejsze nie umieją kłamać – Mariana spojrzała na ciotkę zaskoczona. Zmarszczyła lekko brwi.
- Nie rozumiem
- Bez względu na to co powiesz, jakiego kłamstwa użyjesz i jak dobrą będziesz aktorką oczy zawsze cie zdradzą – powiedziała i przyjrzała jej się uważnie – pamiętaj o tym – dodała i posmutniała.
- Uważasz że nie dam rady? – zapytała Mariana z bólem w głosie. Sofia jednak pokręciła głową.
- Nie o to mi chodzi.
- A o co? Nie chcesz się zemścić? Zadość uczynić za śmierć męża i ojca twojego dziecka? – zapytała Mariana i wstała. Podeszła do okna i wyjrzała przez nie. – ta rodzina zniszczyła wszystko co mieliśmy. Wszystko! Zabrali nam najcenniejsze co mieliśmy - Kiedy Sofia nadal milczała Mariana zaniepokojona przeniosła swój wzrok na Sofię.
- Kochałam twojego wuja najbardziej na świecie. Był dla mnie całym światem. Nie jestem w stanie bez niego żyć. Wraz z jego śmiercią umarła część mnie i choć nie wiem jak bardzo będę się starać nigdy już nie załatam rany jaka się we mnie pojawiła – spojrzała na Marianę z tak wielkim bólem w głosie, że dziewczyna pożałowała że tak na nią naskoczyła – serce pękło mi na pół i już go nie skleje – dodała a głos jej się załamał. Przełknęła jednak łzy i spojrzała przed siebie – ale mam dla kogo żyć. Nosze pod sercem owoc mojej miłości z Ramonem. Noszę jego jedynego syna. Potomka którego pokochał kiedy tylko dowiedział się że jestem w ciąży. Cieszył się z każdego kolejnego dnia kiedy czuł jego ruchy, nie mógł się doczekać kiedy nadejdzie dzień jego narodzin. A teraz mój syn przyjdzie na świat i będzie miał tylko mnie. Chce żeby czuł się kochany, żeby wiedział że kochałam jego ojca całym sercem i że on również go kochał. Chce wstać rano i móc spojrzeć w lustro bez wyrzutów sumienia, chce spojrzeć w oczy synowi bez świadomości że pozbawiłam innego dziecka szczęśliwej rodziny. Że odebrałam komuś takiemu jak on możliwości poznania ojca.
- Sofia... – Mariana spojrzała jej w oczy i ruszyła w jej stronę.
- Widziałam wczoraj żonę jednego z synów Giancarlo. Mają córeczkę – uśmiechnęła się na wspomnienie tego co widziała. – jej mąż nosił ją jak najcenniejszy skarb. Przytulał i całował. Patrzył w oczy żonie, uśmiechał się do niej – głos jej się załamał. Położyła sobie na brzuchu dłoń i przymknęła oczy. Odetchnęła głęboko i spojrzała w oczy Marianie – ja już nigdy tego nie zobaczę. Nie jestem w stanie pozbawić tego szczęścia innej kobiety, zniszczyć jej rodzinę, zburzyć harmonię i ich radość. Cierpię, tak bardzo tęsknię za Ramonem ale nie życzę nikomu, nawet najgorszemu wrogowi bólu jaki czuje – powiedziała a po jej policzku popłynęła samotna łza – to nie jest sprawiedliwe, wiem, ale nie odbiorę nikomu męża ani ojca tylko dlatego że ja straciłam swojego – dokończyła.
- Jesteś silniejsza od nas wszystkich – przyznała Mariana i spojrzała jej w oczy – straciłaś wszystko co miałaś oprócz swojej szlachetności i dobroci. Podziwiam cie. Nie straciłam męża, ale ojca który był dla mnie jak przyjaciel, czułam się bezpiecznie kiedy był obok. Teraz boje się jak diabli – powiedziała i przeczesała pacami włosy – nie mam nikogo komu mogę zaufać tak jak jemu. Nawet matka jest dla mnie obcym człowiekiem.
- Chce żebyś coś zapamiętała – powiedziała Sofia i położyła dłoń na jej dłoni – twój ojciec był wspaniałym człowiekiem. Kochał twoją matkę całym sercem, ale to ty zajmowałaś w jego życiu najwyższe miejsce. Byłaś jego jedyną córką, oczkiem w głowie. Uwielbiał cię – kiedy napotkała pytające spojrzenia Mariany dodała – widziałam w jego oczach dumę kiedy na ciebie patrzył. Był szczęśliwy i spełniony bo miał w życiu dwa najcenniejsze skarby. Kiedyś powiedział mi bardzo ważną rzecz. Powiedział że ponad wszystko na świecie pragnie twojego szczęścia i nigdy nie pozwolił by ci tego zaprzepaścić.
- Dlaczego mi to mówisz?
- Chce żebyś wiedziała. Pamiętaj też, że szanuję twoją decyzję, rozumiem że chcesz pomścić śmierć części rodziny i jeśli będziesz chciała porozmawiać możesz do mnie przyjść – wstała powoli – wysłucham cie obiecuje, ale nigdy nie pomogę wam w zemście – powiedziała stanowczo. Pochyliła się i przytuliła mocno Marianę.
- Dziękuje – powiedziała cicho. Sofia pogłaskała ją po policzku i delikatnie się uśmiechnęła po czym bez słowa wyszła z pokoju zostawiając Marianę samą. Dziewczyna opadła bezwładnie na łóżko i spojrzała na zegarek. Zbliżała się dwudziesta. Musiała pojawić się w La Rosa Negra i spotkać się z Luką. Przetarła nasadę nosa i spojrzała na niebo które zalewało się fioletem, różem, pomarańczem i granatem. Słońce właśnie zachodziło budząc do życia gwieździstą noc. Jedną z wielu podczas których Mariana musiała grać kogoś kim nie jest. wiedziała jednak że tylko to trzyma ją przy życiu. Tylko dzięki temu może rano wstać z łóżka.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Scarlet
Detonator
Detonator


Dołączył: 08 Kwi 2009
Posty: 489
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wrocław
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 15:19:17 13-08-10    Temat postu:

Sofia jest cudowna, kochająca, dobra.. Stała się moją ulubioną bohaterką :-)

Nie dziwię się Gai i Mariannie.. i reszcie kobiet, które pragną zemsty, ale pomszczenie śmierci bliskich to nie rozwiązanie. Może Gaia znajdzie swoją drugą miłość., a Marianna odnajdzie szczęście przy Luce :-)

Nie mogę się doczekać kolejnych odcinków. Czekam na nie z niecierpliwością oraz na przedstawienie pozostałych członków rodziny. Pozdrawiam ;*
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Eillen
Generał
Generał


Dołączył: 25 Lut 2010
Posty: 7862
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: ..where the wild roses grow...
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 17:30:41 13-08-10    Temat postu:

Mówiłam Ci już, że uwielbiam Twój styl pisania? Znakomicie oddajesz uczucia bohaterów, świetnie wychodzą Ci opisy, bohaterzy są barwni... a całość jest po prostu mistrzowska

"Wiesz, mam klaustrofobie – odparła i próbowała się wyśliznąć z pułapko jaką zastawił – a ty ograniczasz moją przestrzeń" - muszę to zapamiętać i kiedyś wykorzystać

A co do odcinków - Mariana wbrew sobie zaczyna coś czuć do swojego największego wroga, a on jest nią totalnie zauroczony. Ciekawi mnie jak będzie wyglądała ich randka i czy Mariana ulegnie miłości czy jednak twardo będzie szła drogą zemsty.

Sofia to dobra i ciepła kobieta. Wspiera Marianę, choć sama nie chce brać udziału w zemście. Mam nadzieję, że dziewczyna wkrótce również zrozumie, że zemsta wcale nie jest taka słodka, jak by się mogło wydawać.

Czekam niecierpliwie na new,
pozdrawiam!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kenaya
Prokonsul
Prokonsul


Dołączył: 14 Gru 2009
Posty: 3011
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 18:51:24 13-08-10    Temat postu:

Scarlet - dzięki za koma na pewno poznasz wszystkich bohaterów i mam nadzieję że każdy znajdzie swoją ulubioną postać - podobnie jak Ty

agam - czy ja wiem?....hmm.....niech pomyślę...może coś tam wspominałaś kiedyś z tym mistrzostwem to bym nie przesadzała, ale dziękuję bardzo

Co do odcinków - to macie racje. Mariana jest rozdarta pomiędzy rozumem i chęcią zemsty na rodzinie Giancarlo a z drugiej łapie sie na tym że nie może o nim zapomnieć. Nie będzie łatwo jej podjąć decyzje. Z jednej strony powinna być lojalna wobec matki i swojej rodziny z drugiej chciałaby żyć spokojnie. Mogę tylko zdradzić że z każdym dniem będzie jej trudniej i to nie tylko ze względu na Lukę.

Pozdrawiam i buziaki :*
Powrót do góry
Zobacz profil autora
wiewióra
Motywator
Motywator


Dołączył: 23 Kwi 2010
Posty: 290
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 19:45:49 13-08-10    Temat postu:

oj następna twoja tekla cudna
Mariana chce się zemścić ale cos idzie nie po jej myśli, gdyż Luka jej się zaczyna podobać, ale ona Luce też

Sofia to dobra i uczynna kobieta, choć sama cierpi nie potrafi skrzyedzić osób które jej krzywdę wyrządzili , czy Sofia ma jakieś podejżenia na temat wątpliwości Marianny, co zobaczyła w jej oczach? czhęć zemsty a może coś jeszcze?

czekam na kolejny
pozdr i buziole )))
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ayleen
Wstawiony
Wstawiony


Dołączył: 11 Mar 2009
Posty: 4673
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 12:43:05 14-08-10    Temat postu:

Sofia to wspaniała kobieta! Chociaż sama nie chcę brać udziału w zemście na rodzinie Luka, to wspiera Marianę. Mam jednak nadzieję, że w końcu zrozumie jednak że zemsta nie jest ostatnim rozwiązaniem. W końcu sama sie złapałą na tym, że dużo mysli o Luce i nie jest jej chyba obojętny. Czekam na new!

Ostatnio zmieniony przez Ayleen dnia 12:43:38 14-08-10, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Telenowele Strona Główna -> Nasze zakończone telenowele i seriale Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, ... 11, 12, 13  Następny
Strona 2 z 13

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin