Forum Telenowele Strona Główna Telenowele
Forum Telenowel
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Celestial - Niebiańsko
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 8, 9, 10 ... 14, 15, 16  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Telenowele Strona Główna -> Nasze zakończone telenowele i seriale
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Fuente
Big Brat
Big Brat


Dołączył: 19 Lip 2008
Posty: 825
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 9:35:45 14-10-08    Temat postu:

Ja nie komentuję co prawda, ale czytam. I to jak czytam, ostatnie dwa odcinki przeczytałam już chyba po trzy razy i doczekać się nie mogę, co dalej z Alanem i Elizabeth!
Ależ ta Berenice jest wstrętna. Wstrętna, głupia, wścibska baba (żeby nie używać brzydszych epitetów, rzecz jasna xP bo na nie w pełni zasługuje)!!
Zostawić małe dziecko bez opieki, żeby sobie gdzieś poszło?? Szczyt debilizmu, mam nadzieję, że mały wyjdzie z szoku.
Alan... no cóż, nie napiszę, że to kretyn, bo przecież to wina Lizzy, że mu nie ufała i mimo wszystko od niego odeszła. Ale i tak zachowuje się podle, traktując ją jak zabawkę, która da mu wszystko, czego on chce. Z zewnątrz jest taki zimny, nieczuły i wyrachowany, pewnie chce pokazać Lizzy, jak przez nią cierpiał. Ale przecież w głębi serca ją kocha, nie tylko pożąda w sensie fizycznym.
A Elizabeth... dobrze, że to kobieta z charakterem. I na pewno nie podda się tak łatwo, w końcu już zrozumiała swój błąd...
Jeju, ależ Ty potrafisz wzbudzać u czytelników emocje, naprawdę, wielkie gratulacje Ci się należą
A za te wszystkie pomysły to już w ogóle powinnyśmy Ci wybudować pomnik i płaszczyć się przed nim Bo masz talent. I fantastyczne, cudowne telenowele, a ja się nie mogę doczekać nowego odcinkaa!
Buziaki;*
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Monita
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 20 Sie 2008
Posty: 15254
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 9:48:28 14-10-08    Temat postu:

Kochana ja mam takie pytanko kiedy new ?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
tinkerbell
Prokonsul
Prokonsul


Dołączył: 13 Mar 2008
Posty: 3933
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 11:06:55 14-10-08    Temat postu:

Moniś_RBD napisał:
Kochana ja mam takie pytanko kiedy new ?


Dołączam
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Maite Peroni
Idol
Idol


Dołączył: 03 Kwi 2008
Posty: 1320
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: 11:16:19 14-10-08    Temat postu:

Elizabeth siedziała nieruchomo na tylnej kanapce limuzyny Alana, a jego groźba: ,,Ktoś mi za to odpowie’’ tłukła jej się po głowie jak powracające echo.
To jej wina, ze zostawiła Marca pod opieką Bernice. Sam na ulicy, w nocy... Mógł wpaść pod samochód. Jej synek, którego tak kochała, przez jej bezmyślność mógł umrzeć.
Ale skąd mogła wiedzieć, ze Bernice ją okłamie? Skąd mogła wiedzieć, ze zachowa się tak nieodpowiedzialnie?
Na myśl o tym, co mogło się zdarzyć, Elizabeth była chora z przerazenia. Nie mogła potępiać Alana za ten wybuch furii.
– Dlaczego nie załatwiłaś porządnej opieki dla Marca? – spytał w tej chwili zimno. Pragnąc jedynie być jak najprędzej z synem, uspokoić go, Elizabeth z trudem zdobyła się na odpowiedź.
– To wina Jasmine Bailey i tego artykułu w gazecie...
– To wyłącznie twoja wina! – krzyknął Alan.
Elizabeth mocno zacisnęła ręce.
– Rosa, niania Marca, nie pracuje u mnie wieczorami. Poprosiłam Bernice, bo nie miałam nikogo innego, a nie sądziłam, ze zostanę tak długo poza domem. Ale szczerze mówiąc, nie sądziłam tez, ze
zostawienie Marca z Bernice stanowi jakieś ryzyko. Ufałam jej...
– Ufałaś Bernice? – Rzucił jej bezlitosne spojrzenie. – Jest zanadto zepsuta i skoncentrowana na sobie, by przedłozyć potrzeby dziecka nad własne zachcianki. Jak mogłaś jej ufać?
– Nigdy by mi nie przyszło do głowy, ze Bernice zrobi coś, co wystawiłoby Marca na niebezpieczeństwo.
Oczywiście myliłam się i nigdy sobie tego nie wybaczę.
– To ja nigdy ci tego nie wybaczę – oświadczył Alan głosem zimnym jak śmierć.
Elizabeth zachwiała się. Myślenie o tym, ze Marco cierpi, a jej przy nim nie ma, i radzenie sobie z poczuciem winy i zdradą żony Gio było prawdziwą torturą.A fakt,ze zaledwie godzinę temu Alan się z nią kochał,a potem w sposób tak upokarzający ją odepchnął, tylko jeszcze bardziej pogłębiał jej ból.
W jednej chwili naiwnie wierzyła, ze stoją na progu nowego początku, a w następnej wszystkie jej nadzieje zostały brutalnie zniszczone. Dlaczego nigdy nie zdawała sobie sprawy z okrucieństwa Alana?
Czy zawsze wolała tego nie widzieć albo wybaczać mu tę ciemną stronę jego charakteru?
– Kiedyś wybaczałam ci o wiele więcej – szepnęła.
Spojrzał na nią wyzywająco mrocznymi jak noc oczami.
– Nigdy nie popełniłem nic, co wymagałoby wybaczenia.
To była ostatnia kropla.
– Naprawdę? Moze teraz nawet kochasz Marca, ale gdy zaszłam w ciązę, poczułeś się jak nastolatek złapany w pułapkę małzeństwa, do którego ojciec dziewczyny zmusza cię pod groźbą dubeltówki!
Alan oniemiał, słysząc to oskarzenie. Całkowicie zaskoczony nie mógł uwierzyć, ze ta zawsze wyjątkowo spokojna kobieta mogła się nagle okazać taka wojownicza.
– Co?
– I nie ośmielaj się zaprzeczać! – parsknęła Elizabeth jak mały, rozzłoszczony kotek.
Ale Alan juz się otrząsnął.
– Nie mam zamiaru przeczyć, ze nie byłem zadowolony, gdy uznałaś, ze chcesz zajść w ciązę mimo moich zastrzezeń...
– Ja nie uznałam, ze chcę zajść w ciązę!
Alan nie zwrócił uwagi na ten wtręt.
– Byliśmy świezo po ślubie. Chciałem,zebyśmy przez kilka pierwszych lat nie mieli dzieci, a ty o tym wiedziałaś. Gdy postanowiłaś nie brać pod uwagę moich zyczeń...
– Przestań i chociaz raz posłuchaj, co do ciebie mówię! Wprost nie mogę uwierzyć w to, co słyszę. Nigdy nawet nie przyszło mi do głowy, ze podejrzewałeś mnie o zaplanowanie ciązy... Dlaczego
wtedy mi o tym nie powiedziałeś?
– Och, no wiesz – wysyczał Alan jedwabiście – zachowywałem się jak nastolatek... który dla dobra dziecka bierze ślub pod groźbą dubeltówki.
– Jak widzę, nadal uwazasz,ze mozesz się zabawić moim kosztem, a ja wszystko potulnie zniosę.
No to teraz posłuchaj. Wprawdzie nie lubię się kłócić, ale muszę się bronić. – Elizabeth z rozpaczy zacisnęła ręce w pięści.
– Ogarnia mnie prawdziwa trwoga – wtrącił Alan szyderczo.
– Dlaczego, u diabła, uwazałeś, ze celowo zaszłam w ciązę, mimo ze nie chciałeś dziecka?
– Pracowałem do późnej nocy i to ci się nie podobało. Pewnie pomyślałaś, ze dzięki dziecku przykujesz mnie do domu okowami. – Wspaniałe,
złociste oczy wpatrzyły się w nią uwaznie, szukając choćby śladu poczucia winy. – Postawiłaś mnie przed faktem dokonanym. Byłem bardzo zły na ciebie, ale honor nakazywał mi pogodzić się z faktem,
ze nosisz moje dziecko,i zrobić wszystko, co w takiej sytuacji nalezy do męzczyzny.
– Tak więc pracowałeś jeszcze dłuzej, praktycznie przestałeś się do mnie odzywać, a prowadzenie interesów przeniosłeś na jacht, zeby mieć pewność, ze będę cię widywała tak mało jak to tylko mozliwe – stwierdziła Elizabeth szorstko. – Poczucie honoru jakoś nie wymagało od ciebie ani specjalnej akceptacji, ani poświęcenia.
Na bajecznie rzeźbione policzki wpłynął lekki, bardzo lekki rumieniec, od którego jego chmurna twarz nabrała jeszcze potęzniejszego magnetyzmu.
– Nie zgadzam się...
– Mozesz się nie zgadzać do woli! – powiedziała Elizabeth gwałtownie. – Ale ja nie kłamię. Nie zaplanowałam dziecka, by cię zatrzymać w domu.
Sama byłam zaszokowana, gdy uświadomiłam sobie, ze jestem w ciązy.
Alan patrzył na nią zabsolutną obojętnością.
– Nie jestem podstępna – gorączkowała się Elizabeth –I nie byłam nieostrozna. Brałam regularnie pigułki. Nie przyszło ci do głowy, ze pigułka nie daje stuprocentowej pewności?
– Nie pamiętam, byśmy o tym rozmawiali.
– Mój ginekolog uprzedził mnie, ze zawsze istnieje pewne ryzyko. Ale gdy próbowałam ci o tym powiedzieć, wychodziłeś z pokoju albo zaczynałeś
rozmawiać z kimś przez telefon.
–Bo ja nie jestem facetem...który lubi pogaduszki z przewrazliwionymi dziewczynkami – stwierdził Alan chłodno, usprawiedliwiając swoją taktykę
blokowania wszelkich rozmów na temat antykoncepcji.
– Powinieneś przynajmniej był wiedzieć, ze nie jestem fałszywa – powiedziała Elizabeth wzburzona tymi niesprawiedliwymi oskarzeniami. – Zaszłam w ciązę, bo zawiodła pigułka. Jestem zaskoczona, ze mogłeś myśleć inaczej.
Tymczasem limuzyna hamowała przed drzwiami szpitala. Elizabeth w jednej chwili zapomniała o kłótni.
Wyskoczyła z samochodu, myśląc tylko o tym, by jak najszybciej wziąć synka w ramiona.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
tinkerbell
Prokonsul
Prokonsul


Dołączył: 13 Mar 2008
Posty: 3933
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 11:50:22 14-10-08    Temat postu:

Oni rozmawiają ze sobą a raczej kłócą się tak jakby od zawsze byli ze sobą dla przymusu przynajmniej Alan tak się zachowuję.
Gdzie podział się tamten Alan który ożenił się z nia z miłości, oświadczył się jej na środku boiska. A teraz? Obwiniał ją nawet o to że zaszła w ciąże? Boże jacy mężczyźni są idiotyczni. Jak kobieta zajdzie w ciąże to tylko jej wina? Cholera chyba nie ma samozapłodnienia raczej i do tego potrzeba dwójki. Nie tylko do sexu, ale też o myślenia o jego konsekwencjach. Libby ma rację. Zachwał się jak nastolatek i to na dodatek durny.
Sam sobie na wszystko zasłużył.
Wkurza mnie. I tylko niech teraz nie próbuje zabrać jej dziecka.
A jeszcze obwinia ją że zostawiła małego u przyjaciółki! Skąd ona mogła wiedzieć że ona tak choro postąpi że zostawi go samego;/
Nie no Alan zadziwiasz mnie coraz bardziej. Ale Libby nareszcie się broni.
Czekam na kolejny świetny odcinek :*
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Monita
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 20 Sie 2008
Posty: 15254
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 11:50:35 14-10-08    Temat postu:

Moja droga odcinek wspaniały :*
Elizabeth w końcu powiedziała Alanowi co ona o tym wszystkim sądzi i bardzo dobrze zrobiła. On powiedział jej już wiele gorzkich słów, więc niech teraz słucha tego co ona ma mu do powiedzenia. Jak on mógł pomyśleć że ona celowo zaszła w ciąże ? To było podłe z jego strony. Chociaż Alan mnie wkurzył swoim zachowaniem to ja nadal mam nadzieję że bedą razem. I ciekawe co z małym ?

No to ja już czekam na następny wspaniały odcinek :*
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lady_Malinka
Dyskutant
Dyskutant


Dołączył: 02 Sie 2007
Posty: 195
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Nibyladnia
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 11:57:06 14-10-08    Temat postu:

odcinek cudowny kurcze nie lubię tego Alana i żal mi jest Elizabeth, widać że ona go kocha a on traktuje ją tak okropnie, mam nadzieje że z Marco wszystko porządku
Powrót do góry
Zobacz profil autora
DulceM
Motywator
Motywator


Dołączył: 26 Sie 2008
Posty: 276
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 11:59:49 14-10-08    Temat postu:

Cudowny odcinek
Libby powiedziała nareszcie Alanowi co o nim myśli zaczeła sie bronić huuraa
Mam nadzieje ze jej słowa dadzą mu do myślenia?
Obwinia ją o wszystko a tymczasem dziecko stanowiło dla niego "problem"
wkurzył mnie tekst:"nie brałaś pod uwagę moich życzeń",stary to twoja zona a nie służąca!! Jednak nadal wierze ze sie pogodzą
Czekam na new z niecierpliwością
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lady_Malinka
Dyskutant
Dyskutant


Dołączył: 02 Sie 2007
Posty: 195
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Nibyladnia
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 12:02:09 14-10-08    Temat postu:

odcinek cudowny kurcze nie lubię tego Alana i żal mi jest Elizabeth, widać że ona go kocha a on traktuje ją tak okropnie, mam nadzieje że z Marco wszystko w porządku
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Fuente
Big Brat
Big Brat


Dołączył: 19 Lip 2008
Posty: 825
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 13:14:04 14-10-08    Temat postu:

Dobrze Elizabeth! Postaw się temu dziadowi!!
Szczerze mówiąc, to Alan zaczyna trochę przeginać. BARDZO trochę. I jestem zdziwiona, że Lizzy nie potrafi mu się bardziej postawić.
No ale cóż, cudnie napisane
Powrót do góry
Zobacz profil autora
tinkerbell
Prokonsul
Prokonsul


Dołączył: 13 Mar 2008
Posty: 3933
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 13:42:36 14-10-08    Temat postu:

Fuente napisał:
Dobrze Elizabeth! Postaw się temu dziadowi!!D


Hehehe ale mnie to rozśmieszyło heh ;] ale masz rację. heh Jak to fajnie zabrzmiało ;] :rotfl:
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Any$ka como Mia
Idol
Idol


Dołączył: 09 Paź 2008
Posty: 1084
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 3/3
Skąd: z forum
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 13:45:44 14-10-08    Temat postu:

Elizabeth... szokuje mnie... A ja my$lałam, że ona taka spokojna myszka, a tu bum...;D
niespodzianka;p
Libby bien...postaw się mu:) i oby tak dalej...
alesz ten Alan jest nieczuły;/
eh....ciekawi mnie co z Marco.... mam nadzieje, że wszystko w porządku;)

odcinek...kłtótliwy, ale świetny....zresztą tak jak wiekszosć które napisałaś
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Maite Peroni
Idol
Idol


Dołączył: 03 Kwi 2008
Posty: 1320
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: 13:46:22 14-10-08    Temat postu:

Gdy przedstawili się w recepcji, podszedł do nich policjant. Powiedział im, ze Marco wyszedł przez tylne drzwi z domu,w którym odbywało się przyjęcie. Zaopiekowała się nim sąsiadka, która akurat tamtędy przechodziła. Nie wiedząc, czyje to dziecko, zadzwoniła na policję. Policjanci zapukali do sąsiednich domówi odnaleźli Bernice, ale widząc, ze jest pijana, woleli nie powierzać go jej ponownie. Marco był pokaleczony, więc zawieźli go na badanie do szpitala i zaczęli szukać jego matki. Poniewaz jednak nie zdołali skontaktować się z Elizabeth, wyszukali numer Alana i zadzwonili do niego. Elizabeth poprosiła o nazwisko i adres tej miłej sąsiadki, która uratowała Marca. Chciała napisać do niej list z podziękowaniami,bo jej szybka interwencja być może uratowała Marca przed o wiele gorszym losem. Gdy już odchodziła, by pójść wreszcie do syna, podeszła do niej Bernice.
– Na pewno mnie winisz za ten koszmar?
Mimo tego prowokacyjnego powitania Elizabeth zauważyła, że przyjaciółka ma podpuchnięte, przerażone oczy.Jej współczujące serce zmiękło. Wiedziała,że Bernice musiała już wysłuchać ostrego pouczenia od policjantów za nieostrożność i upicie się w czasie, gdy miała pod opieką dziecko.
– Szkoda, że skłamałaś i powiedziałaś, że jesteś w domu, gdy zadzwoniłam do ciebie...
– Byłam pewna, że okropnie byś zrzędziła, gdybyś wiedziała, że wyszłam. To było tylko małe, niewinne kłamstewko. Gdyby wszystko poszło jak należy, nawet byś się o niczym nie dowiedziała.Nie przypuszczałam, że Marcowi może się coś stać, jeżeli wezmę go ze sobą! – Bernice natychmiast zaczęła się kłócić we własnej obronie. – Położyłam go w łóżeczku w domu moich przyjaciół i wszystko było w porządku. Skąd mogłam wiedzieć, że z niego wylezie?
– Gdybyś tylko mi powiedziała, że chcesz wyjść i mam natychmiast wracać – westchnęła Elizabeth. – Nie winię cię...
– Ale ja tak – wpadł jej w słowo Alan zimnym, przerażającym głosem, kładąc rękę na ramieniu Elizabeth.
– Porozmawiamy później. Teraz ważniejsze jest, że Marco nas potrzebuje.
– Przenocuję dziś u znajomych – poinformowała ich Bernice wyzywającym tonem i odeszła.
Alan zdążył już załatwić separatkę dla Marca. Była przy nim pielęgniarka. Usiłowała go uspokoić, ale on siedział wciśnięty w kącik łóżka i wypłakiwał z siebie duszę. Słysząc miękki głos matki, podniósł się, a w jego ogromnych oczach zabłysła nadzieja. Miał skaleczenia na czole i nosie, na pulchnym policzku widniał purpurowy siniak. Elizabeth, sama cała we łzach, chwyciła go w ramiona i mocno przytuliła.
Po długiej chwili Marco uniósł główkę z ramienia matki i spojrzał z wielkim zdziwieniem na swojego ojca.
– Papa? – spytał niepewnie.
Po raz pierwszy Elizabeth miała okazję zobaczyć, jak jej syn wyciąga rączki do Alana. Ale gdy tylko dokonał tego wyboru między nimi, zmienił zdanie, przywarł gorączkowo do matki i z powrotem się rozszlochał.
– Nie jest przyzwyczajony do tego, byśmy oboje z nim byli – stwierdził Alan ponuro.
Elizabeth była bardzo blada. Marca wzburzyła niezwykła obecność obojga rodziców przy nim, a kto był temu winien? Uginała się już pod ciężarem wyrzutów sumienia, ale teraz poczuła się tak, jakby wbito jej nóż w serce. To ona położyła kres ich małżeństwu. To ona jest odpowiedzialna za to,że Marco rośnie bez ojca, który miał prawo tylko do rzadkich widzeń. Zagryzając usta do krwi, przysięgła sobie, że niezależnie od tego, ile ją to będzie kosztowało, da Alanowi wszelkie możliwe okazje,
by odzyskał czas, który stracił. Nigdy więcej nie pozwoli,by jej ból i zraniona duma zakłócały jego stosunki z synem.
– Lepiej zabierzmy go już do domu – odezwał się Alan zimnym, stanowczym tonem.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Fuente
Big Brat
Big Brat


Dołączył: 19 Lip 2008
Posty: 825
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 13:56:07 14-10-08    Temat postu:

Elizabeth jednak jest aniołem. Alan tak okropnie ją traktuje, a ona mimo wszystko chce, by miał możliwość widywać się z synem. Tylko trochę zbyt naiwny ten anioł (:
Mam nadzieję, że Alan przepędzi tę Berenice gdzie pieprz rośnie!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
tinkerbell
Prokonsul
Prokonsul


Dołączył: 13 Mar 2008
Posty: 3933
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 13:59:09 14-10-08    Temat postu:

Czy mi się wydaję, czy jakoś stosunki ich leciusieńko się ociepliły? Ale może to tylko moje złudzenie, bo w tym odcinku prawie nie rozmawiali ze sobą..więc może dlatego nie kłócili się..Ta Bernice to ja jej nie skomentuje, bo nie mam słów do niej.
Marco widział pierwszy raz rodziców razem..nie dziwię się że nie mógł wybrać..i tak dobrze że poznał Alana..Dobrze też że Elizabeth zrozumiała że nie może odcinać kontaktów Alanowi z synem. I że nie będzie tego robić. Lód Alana mógłby trochę stopnieć przynajmniej przy dziecku..
Czekam na kolejny odcinek
Super że dwa odcinki dzisiaj;]
Już nas zaskoczyłaś drugim, to pewnie 17 będzie jutro ?
Czekamy :*
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Telenowele Strona Główna -> Nasze zakończone telenowele i seriale Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 8, 9, 10 ... 14, 15, 16  Następny
Strona 9 z 16

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin