Forum Telenowele Strona Główna Telenowele
Forum Telenowel
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Kel Tagoulmoust - Zasłaniający twarze
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Telenowele Strona Główna -> Nasze zakończone telenowele i seriale
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
mili~*~
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 24 Gru 2007
Posty: 12296
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: 14:34:25 07-11-08    Temat postu:

Super
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Maite Peroni
Idol
Idol


Dołączył: 03 Kwi 2008
Posty: 1320
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: 19:32:02 07-11-08    Temat postu:

Odcinek 14
Gwynneth spędziła także i następną noc w ogromnym łożu, budząc się co chwila w obawie, że nie jest sama, jednocześnie skrycie o tym marząc.
Tariq pociągał ją fizycznie i psychicznie, jak żaden inny mężczyzna, a walka z tym uczuciem
była ciągłą huśtawką myśli i nastrojów.
Nawet kiedy zamykała oczy i próbowała zasnąć, nie mogła się od niego uwolnić, bo podświadomość zaraz podsuwała jej erotyczne wyobrażenia ich dwojga splecionych w czułym uścisku.
Nie mogła zrozumieć, czemu go tak bardzo pożąda i nie potrafiła się z tym pogodzić.
Była go bardzo ciekawa. Kim był? Jak dorastał? Jak żył? Co czuł i myślał? O czym śnił? Czy
miewał koszmary?
Pragnęła go nie tylko fizycznie. To było... nie, nie miłość, zaprzeczała w panice. To nie mogła być miłość. Przynajmniej nie taka, jaką sobie zawsze wyobrażała. Zawsze sądziła, że miłość rodzi się ze znajomości, oznacza zaufanie i poczucie bezpieczeństwa. Gwynneth nie znała Tariqa, nie ufała mu i z pewnością nie czuła się bezpiecznie w jego obecności, chociaż przecież nie zrobił nic, by miała się go obawiać.
Tak jak poprzednio, spała sama. Może po prostu nie chciała się przy nim czuć bezpiecznie, może podobał jej się ten podniecający niepokój, jaki niosła myśl o jego dotyku. Może nie chciała mu zaufać? Już od bardzo dawna nie obdarzyła nikogo zaufaniem, właściwie dorastała w przekonaniu, że nie warto tego robić. Człowiek, który ufał, otwierał się i stawał podatny na zranienie.
- Gratuluję tak szybkiego załatwienia tej nieprzyjemnej i niebezpiecznej sprawy. - Władca
uśmiechnął się z aprobatą do szefa policji, który właśnie poinformował o aresztowaniu Omara. Mężczyzna przyznał się do winy i wsypał wszystkich członków gangu łącznie z Chadem Rheinveltem, których teraz czekał proces albo deportacja.
- Niestety, jest jeszcze jeden problem - przyznał szef policji.
- Co takiego? - zapytał Tariq.
- Aresztowaliśmy Omara wcześnie rano, kiedy wyszedł ze spotkania z Rheinveltem. Później, kiedy go przesłuchiwano, zeznał, że Rheinvelt wypytywał go o księcia Tariqa. Wygląda na to, że szef gangu nie do końca uwierzył Waszej Wysokości. Omar powiedział mu, że Wasza Wysokość nigdy nie zgodziłby się swoim postępowaniem zranić władcy ani jego rodziny, jak również i to, że Wasza Wysokość jest nadzwyczaj bogatym człowiekiem. Omar zeznał, że Rheinvelt poprzysiągł Waszej Wysokości zemstę i że słyszał, jak wydawał w tej sprawie dyspozycje.
- Co właściwie próbujesz mi powiedzieć? - zapytał Tariq. - Przecież gang jest pod kluczem.
- Tak, ale Rheinvelt ma mnóstwo kontaktów, wiele z nich na pozór wcale niezwiązanych z gangiem. To człowiek, który nikomu nie ufa. Przesłuchaliśmy go oczywiście, ale to szczwany lis i powiedział nam tyle, co nic. W każdym razie Omar twierdzi stanowczo, że Rheinvelt zlecił komuś zamach na życie Waszej Wysokości i bliskich mu osób - wyjaśnil szef policji. - Naturalnie traktujemy jego słowa bardzo poważnie i zamierzamy ustalić osobę zabójcy, dopóki jednak to nie nastąpi, muszę prosić Waszą Wysokość o zgodę na ochronę. Tariq natychmiast potrząsnął głową w geście odmowy.
- To niemożliwe - odpowiedział chłodno i zdecydowanie.
- Nalegam, by Wasza Wysokość jeszcze to przemyślał. Proszę też uprzedzić o zagrożeniu
bliskich i przyjaciół. Tariq zmarszczył brwi.
- Chyba nie zdołają dotrzeć w pobliże władcy i jego rodziny? - zapytał.
- Nie myślałem o Największym z Wielkich - odpowiedział szef policji.
- Więc o kim? - spytał niecierpliwie Tariq.
Jego najbliższym krewnym był władca. Rodzice i rodzeństwo przebywało daleko stąd.
Szef policji uczynił gest pozdrowienia.

- Wasza Wysokość - odpowiedział przepraszającym tonem - ryzyko związane z tą sprawą
skłoniło mnie do obserwacji apartamentu w Al Mirahmi. Zauważono młodą kobietę wchodzącą i wychodzącą z apartamentu Waszej Wysokości. Proszę o wybaczenie, ale Wasza Wysokość rozumie, że wymagała tego jego pozycja w rodzinie naszego najdostojniejszego władcy, niech Allach ma go w swojej opiece.
Wypowiedziano jeszcze wiele poetycznych ozdobników, ale sens słów szefa policji sprowadzał się do jednego. Widziano Gwynneth wychodzącą z jego apartamentu. W oczach szefa policji i innych świadków, Gwynneth była dziewczyną Tariqa, a to wystawiało ją na ryzyko zemsty Chada Rheinvelta. Oczywiście jeżeli informacje Omara były prawdziwe.
Tak właśnie rozumowali mężczyźni w tym kraju. Nawet gdyby Tariq spróbował wyjaśnić
splot okoliczności, który doprowadził do obecności Gwynneth w jego apartamencie, to i tak nie zdołałby w pełni przekonać szefa policji. A już z pewnością nie przekonałby Chada. Tariq nie przyjął oferowanej mu prostytutki, bo miał kobietę, która z nim mieszkała, wystarczająco dla niego ważną, by wyrządzona jej krzywda stała się dla niego ostrzeżeniem. Tak właśnie rozumował człowiek pokroju Chada, a wszelkie próby zmiany tego sposobu myślenia musiały pozostać bezcelowe.
- Ona będzie oczywiście łatwiejszym celem. Bardzo prawdopodobne, że spróbują zabić ją jako ostrzeżenie dla ciebie - wyjaśnił szef policji przepraszającym tonem, w pełni świadomy rozpierającej Tariqa wściekłości.
Tariq musiał przyznać, że scenariusz przedstawiony przez szefa policji jest aż nadto realny. A to oznaczało...
To oznaczało, że dla własnego bezpieczeństwa panna Gwynneth powinna wrócić do swojego
kraju i własnego życia w trybie natychmiastowym. Szybko i po cichu, w sposób, który nie wywoła jej sprzeciwu, bo Tariq pod żadnym pozorem nie zamierzał mówić jej prawdy.
Uznał, że żądna pieniędzy młoda kobieta mogłaby sprzedać tę historię mediom, z ogromną szkodą dla zurańskiej turystyki.
Na szczęście Tariq miał już pomysł, jak skłonić ją do wyjazdu bez wzbudzania podejrzeń.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mrs.Pattinson
Mocno wstawiony
Mocno wstawiony


Dołączył: 01 Sie 2007
Posty: 5200
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 22:52:43 07-11-08    Temat postu:

Gwinneth jest w niebezpieczeństwie. Są więc dwie możliwości, ci, wynajęci przez Chada zaatakują ją zanim Tariq zdąży ją namówić do opuszczenia kraju, albo ona nie będzie miała zamiaru tego robić. W końcu dziewczyna jest uparta i wątpię, żeby nie wiadomo jakie plany Tariq'a skłoniły ją do wyjazdu. Wiem tylko na pewno, że Gwin nie opuści Zuranu, bo historia za szybko by się zakończyła...

czeka na kolejny odcinek ; *
Powrót do góry
Zobacz profil autora
mili~*~
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 24 Gru 2007
Posty: 12296
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: 23:11:06 07-11-08    Temat postu:

Ciekawe co to za pomysł Tariga
hmmmm.... zastanawia mnie to
A gwyneth powoli sie zakochuje xD To super odcinek cudny xD
Powrót do góry
Zobacz profil autora
roszpunka92
Prokonsul
Prokonsul


Dołączył: 24 Kwi 2008
Posty: 3724
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Szczecin
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 1:48:19 08-11-08    Temat postu:

Chad zamierza zemścić się na Tariqu a w jego oczach Gwynneth jest
jego dziewczyną więc kobiecie grozi niebezpieczeństwo.Ciekawi mnie plan
Tariqa: co zrobi aby skłonić swoją współlokatorkę do wyjazdu ?
Chociaż znając charakter Gwyynneth wątpię aby opuściła apartament.
Pozdrawiam i czekam na new ;*
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kikiunia
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 16 Cze 2008
Posty: 14366
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 2/3
Skąd: ..z mojego miejsca na ziemi..:)
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 11:45:34 08-11-08    Temat postu:

Chad chce się zemścić na Tariqu, a ponieważ myśli, że Gwynneth jest jego dziewczyną to jest ona w niebezpieczeństwie. Ciekawe co za plan ma Tariq aby zmusić Gwynneth do wyjazdu? Ale znając dziewczynę będzie miała zamiaru nigdzie wyjeżdżać...
Buziaki i czekam na new;*;*
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Monita
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 20 Sie 2008
Posty: 15254
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 11:48:44 08-11-08    Temat postu:

Chad chce się zemścić - co mi się bardzo nie podoba. Mam nadziję że nic nie zrobi Gwynneth. Wątpię by Tariqu zmusił ją jakoś do wyjazdu - ma na to marne szanse z jej charakterem.

Pozdrawiam i czekam na new :*
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Maite Peroni
Idol
Idol


Dołączył: 03 Kwi 2008
Posty: 1320
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: 16:29:03 08-11-08    Temat postu:

Odcinek 15
Tym razem wrócił do apartamentu limuzyną z szoferem, ale wysiadł z niej poza zasięgiem widoku z okien.
Zastał Gwynneth na tarasie, zaczytaną w jednej z jego książek, traktującej o lokalnych zwyczajach. Tak jak za każdym razem, kiedy widział ją po dłużej nieobecności, musiał opanować nagłe bicie serca i chęć wzięcia jej w ramiona.
Im prędzej wróci do domu, tym lepiej, zdecydował.
Gwynneth obserwowała go w milczeniu. Bez niego apartament był bardzo pusty.
- Zastanawiałem się nad twoją sytuacją w związku z apartamentem - oznajmił Tariq bez wstępów.
- Moją sytuacją? - powtórzyła.
W sprawach dotyczących apartamentu i przyszłości Teresy i Anthony'ego nie zmierzała popuścić nawet o cal.
Tariq wzruszył ramionami.
- Jeżeli dobrze zrozumiałem, skoro twoje prawo własności do apartamentu zostanie uznane, zamierzasz wystawić go na sprzedaż i wrócić do domu. Gwynneth kiwnęła głową.
- Sprzedaj go mnie - zaproponował. - To pozwoli skrócić tę długą i żmudną procedurę. Proponuję oficjalną cenę rynkową. Już jutro wieczorem mogłabyś wrócić do domu.
Co takiego? Czy dobrze usłyszała?

- Chcesz kupić apartament ode mnie? - spytała, wolno wymawiając każde słowo, jakby nie była pewna ich znaczenia.
- Właśnie tak.
Gwynneth patrzyła na niego podejrzliwie. Czemu to zaproponował? Nie wierzyła ani przez moment w czystość jego intencji.
- Dlaczego miałbyś to zrobić? - zapytała.
- Bo nie mam czasu się targować. Uniosła brwi w niedowierzaniu.
- Myślałam, że to podstawa interesów na Bliskim Wschodzie - zauważyła niewinnie.
Tariq patrzył na nią tak, jakby miał ochotę ją udusić.
- Chcę ci pomóc-powiedział nieprzekonująco.
Gwynneth obrzuciła go chłodnym spojrzeniem.
- Czyżby? - rzuciła lodowatym tonem. Podobało jej się, że go złości i niecierpliwie czekała na
jego następny ruch. - Zachowujesz się, jakbyś był moim dobroczyńcą, ale nie nabierzesz mnie na to. Skąd ten nagły pośpiech? Zobaczyła niebezpieczny błysk w szarych oczach i zorientowała się, że przesadziła.
- Może stąd, że chciałbym, żebyś jak najprędzej zniknęła z mojego życia? - odparował.
Zabolało i Gwynneth skrzywiła się, chociaż pomyślała, że właśnie tego powinna się była spodziewać.
- Cena rynkowa apartamentu wynosi siedemset pięćdziesiąt tysięcy funtów. Jestem gotów natychmiast wypisać czek na milion funtów. To pokryje wszystkie twoje wydatki.
W rzeczywistości cena rynkowa była bliższa pięciuset tysiącom funtów, ale Tariq nie chciał marnować cennego czasu na jałowe dyskusje. Chciał, żeby Gwynneth wyjechała jak najprędzej, nie tylko ze względów bezpieczeństwa. Nie zamierzał dłużej znosić jej ataków i obraźliwych insynuacji.
- Czek? - zapytała Gwynneth podejrzliwie. Czyżby chciał ją oszukać? Dowiedziała się już
wcześniej od młodego urzędnika, że cena apartamentu oscyluje wokół pół miliona funtów. Dlaczego więc Tariq chciał zapłacić dwa razy tyle? Czy przypuszczał, że natychmiast zaakceptuje tę ofertę? Na pewno miał w tym ukryty cel. Być może jego propozycja była jednym wielkim kantem. Wyglądało, że zamierzał zachować apartament bez względu na koszty.
Nie miała pojęcia, jak się zachować. Ale zobowiązania wobec Teresy i jej synka skłaniały ją do starań, by uzyskać za apartament jak najwyższą cenę.
Wzięła głęboki oddech.
- Czy tobie się wydaje, że naprawdę jestem taką idiotką?
- O co ci chodzi?
Gwynneth zignorowała złowieszcze ostrzeżenie brzmiące w jego głosie.
- To chyba oczywiste - odpowiedziała prześmiewcze
- Dajesz mi czek, ja kwituję sprzedaż apartamentu, a potem odkrywam, że czek jest bez
pokrycia.
- Oskarżasz mnie o nieuczciwość? - Tariq nie wierzył własnym uszom.
Gwynneth z determinacją uniosła podbródek.
- Najwyraźniej bardzo ci zależy na tym apartamencie. Oferujesz dużo więcej, niż jest wart.
Dlaczego? Zdrowy rozsądek wskazuje, że musi być jakiś powód. Bo chyba nie chodzi o akt dobroczynności? - Uśmiechnęła się słabo i potrząsnęła głową. - Najpewniej uważasz, że jestem tak zachłanna, że bez pytania zaakceptuję twoją propozycję. Chcesz mi dać czek bez pokrycia albo wiesz o tym apartamencie coś, co podnosi jego wartość. Musi być jakiś powód twojego postępowania - powtórzyła, wzruszając ramionami - bo inaczej po co miałbyś to robić?
- Wszystko w życiu oceniasz w ten sposób? - zapytał, nie kryjąc pogardy. - Przez pryzmat
pieniędzy? On ośmielał sie ją osądzać i traktować z pogardą? Jakim cudem zdołał tak odwrócić sytuację?
- To umowa finansowa, a apartament jest dobrem materialnym - odpowiedziała twardo. - Nie
zgodzę się na twoją propozycję bez niezależnej wyceny.
- Kwestionujesz moje słowo?
Gwynneth nie chciała się poddać.
- Tak.
Wymamrotał coś, co jak podejrzewała, nie było dla niej pochlebne i szybkim ruchem pochwycił ją za nadgarstki.
- Zabierz ręce! - krzyknęła ostro, próbując się uwolnić.
Tariq zamierzał tylko skanalizować swoją wściekłość, potrząsając nią, jednak w chwili, gdy
zaczęli się szarpać, miejsce logicznego myślenia zajęły zupełnie inne uczucia.
- Puść mnie! - warknęła Gwynneth przez zaciśnięte zęby, ale na swoje nieszczęście spojrzała mu w oczy i natychmiast wszystkie racjonalne argumenty wywietrzały jej z głowy.
Tariq pochylił się i pocałował ją gwałtownie w czubek głowy. Przytrzymał jej nadgarstki jedną dłonią, a palce drugiej wsunął jej we włosy.
Wyobraźnią Gwynneth zawładnęły erotyczne obrazy, przenosząc ją tam, gdzie ziemia spotyka się z niebem, a kobieta wznosi na wyżyny w ramionach kochanka, tam gdzie oboje dzielą najbardziej zachwycającą, ludzką pasję, pragnienie i miłość...
Tariq czuł jej serce tłukące się w piersi, jak u schwytanego w dłoń ptaka.
Co takiego było w tej bladej, nieznośnej buntowniczce, co kazało mu przekraczać nieprzekraczalne dotąd granice? W głowie kłębiły mu się myśli, o jakie się nigdy nie podejrzewał. Zaczerpnął tchu i potrząsnął głową, jak gdyby chciał odegnać niechciane emocje. Jego ciało ogarnął żar, podobny do tego, jakim emanowały piaski pustyni pod południowym słońcem. Gwynneth była jak oaza, tylko w niej mógł ugasić swoje pragnienie.
I tak jak oaza wędrowca na pustyni wabiła go do siebie, mamiąc.
W dawnych czasach poprosiłby mędrca, żeby zdjął z niego urok, który na niego rzuciła, ale teraz czuł, że i on ma nad nią taką samą władzę.
Szaleńcze bicie jej serca pod jego dłonią powiedziało mu, jak bardzo go pragnie, a jego własna reakcja zdradziła, jak bardzo on pragnął jej. To pragnienie wypełniało umysł i ciało, było siłą napędową, bez której nie umiał już żyć.
W dawnych czasach nic nie mogłoby go powstrzymać od uczynienia tej bladej uwodzicielki
swoją niewolnicą i zamknięcia jej w luksusach haremu, gdzie nie mogłoby jej podziwiać żadne inne męskie oko, gdzie byłaby poza zasięgiem pożądliwych męskich dłoni. Teraz jednak... Zmusił się, by ją puścić.
Pozwolił jej odejść. Dlaczego więc stała tam, patrząc...?
Gwynneth ocknęła się i szybkimi, bezładnymi ruchami wygładziła ubranie.
- Zły ruch! - rzuciła jadowicie. - Jeżeli chciałeś mnie w ten sposób przekonać do sprzedaży
apartamentu, to ci się nie udało!
Zanim zdołał odpowiedzieć, okręciła się na pięcie i wybiegła, zatrzaskując za sobą drzwi i pozostawiając jego nawoływanie bez odpowiedzi.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mrs.Pattinson
Mocno wstawiony
Mocno wstawiony


Dołączył: 01 Sie 2007
Posty: 5200
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 11:33:09 09-11-08    Temat postu:

Sytuacja między Gwinneth a Tariq'iem robi się coraz bardziej napięta, dochodzi do tego jeszcze pożądanie... i w końcu oboje tego nie wytrzymają.
Czekam tylko na tą chwilę, w której uświadomią sobie, że nie mogą bez siebie żyć...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Monita
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 20 Sie 2008
Posty: 15254
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 11:36:22 09-11-08    Temat postu:

Tariq kombinuje na wszystkie możliwe sposoby żeby tylko Gwinneth wyprowadziła się z apartamentu. Lecz nie jest łatwo bo ona jest stanowcza i uparta, nie chce by ją oszukał. To co jest między nimi jest niezwykłe. Ta namiętność i pożądanie - pragną siebie i dobrze o tym wiedzą. Ale strach im na to nie pozwala. Być może już wkrótce uświadomią sobie że nie mogą bez siebie żyć.
Buźka i czekam na new :*
Powrót do góry
Zobacz profil autora
FANKI
Aktywista
Aktywista


Dołączył: 10 Lip 2008
Posty: 301
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 11:42:48 09-11-08    Temat postu:

Super!
Tariq chciał kupic apartament od Gwennetch, ale ta jest zbyt podejrzliwa. Ciekawe czy się w koncu zgodzi? Cos czuje, że nie i ja porwa lub coś w ten desen. Tariq znów ja pocałował. Kroii się romansik.
Czekam na new
Powrót do góry
Zobacz profil autora
DulceM
Motywator
Motywator


Dołączył: 26 Sie 2008
Posty: 276
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 12:53:59 09-11-08    Temat postu:

przeczytała całość
świetna telcia jak kazda twojego autorstwa..
ciesze sie że w rolach głownych Vondy:D
Tariq póki co nie budzi we mnie pozytywnych uczuć..przespał sie z Gwinneth,a potem traktuje jak łatwa panienkę
Gwinnenth z jednej strony go nienawidzi a z drugiej pragnie.
tariq traci kontrole nad porządaniem które do tej pory starał sie ukryć.
Oboją boja sie bliskości drugiej osoby.
Bardzo skomplikowane charaktery..
Przypuszczałam że Gwinent nie sprzeda mu apartamentu.
Pytanie czy ja do tego namówi??myśle że nie..
Z odcinka na odcinek atmosfera niepewności coraz bardziej rośnie..
Czekam na new:**
Powrót do góry
Zobacz profil autora
mili~*~
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 24 Gru 2007
Posty: 12296
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: 13:57:32 09-11-08    Temat postu:

Swietny odcinek
Ach oni sa niezwykli Nie umieją sie dogadać, ale nie potrafą bez siebie żyć
Dla jej bezpieczeństwo chce ją wywieźć z kraju, a ona mu nie ufa No cudne!!!1\ Powiem ci,z e piszesz tak doskonale i dojrzale, ze to az niezwykłe. Ile ty własciwie masz lat??
Odcinek jak mówiłam cud miód i orzeszki
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Fuente
Big Brat
Big Brat


Dołączył: 19 Lip 2008
Posty: 825
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 16:05:33 09-11-08    Temat postu:

Czytałam gdzieś, że Agnieszka ma 17 lat xP Chyba w temacie EAD coś takiego było...
Ja z takim pytaniem do Autorki - natknęłam się dość dawno na Twoją pierwszą telę na tym forum, teraz już jej chyba nie ma. Bez urazy, ale tamta tela stylowo była o wiele gorsza od tych, które piszesz teraz. Nie obrażaj się, błagam (: Ja tylko jestem ciekawa, co pomagało Ci w kształtowaniu stylu czy coś takiego, bo w bardzo krótkim czasie osiągnęłaś ogromną poprawę? A ja też się chcę poprawić, dlatego pytam (: :*
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Maite Peroni
Idol
Idol


Dołączył: 03 Kwi 2008
Posty: 1320
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: 16:25:56 09-11-08    Temat postu:

Masz rację kiedyś pisałam o wiele gorzej, ale spędziłam prawie całe moje wakacje u dziadka we Włoszech i nie robiłam nic innego jak czytanie książek. Czytałam po polsku, angielsku nawet starałam czytać się po włosku i to mi wiele dało. Fuente nie obrażam się bo przyznaje Ci rację. Kiedyś nie umiałam wykorzystywać tego co już potrafię, jednak ktoś pokazał mi świat w innym świetle. Jestem tej osobie bardzo wdzięczna i już nie mogę doczekać się kolejnego spotkania z nim, które niestety będzie dopiero na gwiazdkę bo mam nadzieję, że znowu mnie czegoś nauczy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Telenowele Strona Główna -> Nasze zakończone telenowele i seriale Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10  Następny
Strona 7 z 10

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin