Forum Telenowele Strona Główna Telenowele
Forum Telenowel
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Mroczna Magia
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 10, 11, 12 ... 20, 21, 22  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Telenowele Strona Główna -> Nasze zakończone telenowele i seriale
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Eillen
Generał
Generał


Dołączył: 25 Lut 2010
Posty: 7862
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: ..where the wild roses grow...
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 12:02:45 09-04-11    Temat postu:

Kolejny cudny odcinek Powiem Ci zupełnie szczerze, że to jedno z moich ulubionych opowiadań tutaj - tyle tu tajemnic i zagadek, że chciałoby się czytać i czytać. Gdybym dostała to formie książkowej, to choćby miało 1000 stron pewnie przeczytałabym wszystko od razu;)
Co do odcinka - Sara wreszcie się obudziła i jest wściekła na Alexa, ale myślę, że kiedy pierwsza fala złości minie, zrozumie, że to był jedyny sposób, żeby ją ocalić. W sumie wpakowała się w tarapaty przez własną głupotę, więc tym bardziej nie powinna mieć pretensji do Alexa. A nasz książę? Cóż, Sara działa na niego, nawet gdy nic nie robi. Wystarczy, że spojrzy na dziewczynę i poczuje jej zapach, a już traci nad sobą panowanie. Kiedy tych dwoje jest razem, to tak, jakby oboje igrali z ogniem - dosłownie i w przenośni
Co do pantery... cóż, wygląda na to, że Sara dobrze wie, kim ona jest. Za to ja... coś mi się zdaje, że moje przeczucie tym razem mnie zawiodło

Pozdrawiam :*
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kenaya
Prokonsul
Prokonsul


Dołączył: 14 Gru 2009
Posty: 3011
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 23:05:12 09-04-11    Temat postu:

Dziękuję dziewczynki za komentarze :*
Jak widzę obie macie te sama pytania i spostrzeżenia
Cóż....Sara owszem z własnej głupoty wpakowała sie w kłopoty, ale nie jest głupia i myślę, że następnym razem porządnie sie zastanowi
Jak sie ułożą jej relacje z Alexem nie zdradzę - same sie przekonacie
Co do pantery to zdaje sobie sprawę, że zastanawia Was kim jest. Być może odpowiedź na nurtujące Was pytanie pojawi sie szybciej niż myślicie

Swoją drogą zastanawia mnie agam co też chodziło Ci po główce w związku z panterołakiem hehe

Pozdrawiam
Madź
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Eillen
Generał
Generał


Dołączył: 25 Lut 2010
Posty: 7862
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: ..where the wild roses grow...
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 23:14:01 09-04-11    Temat postu:

Zdradzę Ci oczywiście, co mi chodziło po głowie odnośnie pantery, ale dopiero jak się dowiem kim ona naprawdę jest także im szybciej nam to wyjawisz, tym szybciej dowiesz się, co mi chodziło po głowie
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kenaya
Prokonsul
Prokonsul


Dołączył: 14 Gru 2009
Posty: 3011
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 19:34:46 10-04-11    Temat postu:

Czyli ultimatum ?
Dobrze w takim razie sie zastanowię, ale jak wspomniałam wcześniej będzie to szybciej niż sie spodziewasz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Eillen
Generał
Generał


Dołączył: 25 Lut 2010
Posty: 7862
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: ..where the wild roses grow...
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 20:45:12 10-04-11    Temat postu:

Eee tam.... żadne ultimatum Po prostu stwierdzenie faktu.
A skoro ta sprawa wyjaśni się szybciej niż myślę więc tym bardziej nie może być mowy o żadnym ultimatum
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kenaya
Prokonsul
Prokonsul


Dołączył: 14 Gru 2009
Posty: 3011
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 22:20:25 20-04-11    Temat postu:

Specjalny dłuższy odcinek na Wielkanoc :*
Przy okazji życzę wszystkim smacznego jajka i mokrego dyngusa

ODCINEK 16

- Możesz mi wyjaśnić kim ona jest? – zapytał. Sara jednak przygryzła dolną wargę i spojrzała mu w oczy ze śmiechem. Znów usłyszeli tym razem bardziej zniecierpliwione drapanie pazurów i towarzyszące mu kocie miauczenie.
- To moja przyjaciółka – powiedziała cicho Sara. Alex wpatrywał się w nią przez chwilę bez słowa – wpuść ją, bo inaczej zrobi dziurę w tych drzwiach – dodała i uśmiechnęła się. Alex pokręcił głową z niedowierzaniem.
- Do czego to doszło – powiedział i wlepił wzrok w zamknięte drzwi. Po chwili otworzyły się z lekkim skrzypnięciem a do pokoju wbiegła rozjuszona pantera. Podeszła do Sary i polizała ja po dłoni mrucząc przy tym spokojnie. Alex przyglądał się oparty o ścianę jak pantera łasi się do Sary a ta bez słowa głaszcze ją po wielkim łbie. Kiedy Alex ruszył w stronę Sary pantera gwałtownie odwróciła pysk i wlepiła w niego swoje drapieżne żółte oczy i prychnęła niebezpiecznie. Mięśnie Alexa napięły się w jednej chwili. Obnażył kły a z jego gardła wydobyło się ostrzegawcze warknięcie. Sara zerknęła przelotnie na księcia a później powiedziała coś cicho do pantery. Kot prychnął tylko i leniwie odwrócił od niego wzrok po to tylko żeby położyć łeb na kolanach Sary i przymknąć powieki. Jej równomierny oddech i nadstawione uszy świadczyły o tym, że nic nie umknie jej uwadze. Alex rozluźnił się nieco i spojrzał na Sarę. Patrzyła na niego uważnie z lekką iskierką rozbawienia.
- Wielki książę wdaje się w podwórkowe potyczki z kotem? – zapytała z ironią. Alex posłał jej pełne dezaprobaty spojrzenie błyszczące na czerwono. Nie krył jaki jest wściekły. Nie zamierzał tego robić. Miał dość tego kota.
- Ona jeszcze żyje tylko dlatego że uratowała ci życie i jest Twoją przyjaciółką – powiedział rzeczowym tonem – ale jeśli jeszcze raz odważy się na mnie warknąć to przysięgam, że widok moich kłów to będzie ostatnia rzecz jaką zobaczy – dodał z sykiem – jeśli chcesz żeby tu została to przemów jej do rozumu – rzucił i wyszedł zatrzaskując za sobą drzwi. Pantera spojrzała za nim. Prychnęła i ruszyła w stronę łazienki, łbem uchylając sobie drzwi.
- Czyś ty do reszty zgłupiała? – zapytała Sara ze śmiechem patrząc na drzwi od łazienki za którymi zniknęła kocica.
- Nie wiem o co ci chodzi – usłyszała doskonale jej znany kobiecy głos. Chwilę później jej oczom ukazała się czarnoskóra dziewczyna z burzą loków na głowie i odziana jedynie w biały szlafrok, który znalazła. Usiadła na łóżku obok Sary i wbiła wzrok w podłogę.
- Doskonale wiesz o co mi chodzi – powiedziała Sara z dezaprobatą – drażnisz lwa w jego własnej kryjówce? Neli na Boga! – wyszeptała. Neli uniosła wzrok i spojrzała swoimi ciepłymi brązowymi oczami na przyjaciółkę.
- Nie lwa a wstrętnego krwiopijcę, który uważa się za guru – prychnęła. Sara potarła z bezradnością czoło.
- Posłuchaj mnie. To nie jest zwykły wampir z nadmuchanym ego – zaczęła, ale Neli spojrzała na nią z przyganą unosząc pytająco brew – to znaczy nie twierdze że jest trochę za bardzo arogancki, ale to nie zmienia faktu, że jest najstarszym z żyjących wampirów i księciem swojej rasy a to oznacza że gdyby chciał zmiótł by cie z powierzchni ziemi nie wysilając się przy tym za wiele – dokończyła. Neli spojrzała na nią uważnie.
- Dobra. Może masz rację. Trochę przegięłam – przyznała i wstała podchodząc do okna – uratował ci życie wiem, ale to nadal wampir – zauważyła i spojrzała na nią z bólem w oczach - Tacy jak on i jego banda zamordowali mi rodziców. Podobnie jak twoich i Twoją babkę – Sara usiadła po turecku na łóżku i westchnęła.
- Owszem, ale to nie Alex ani jego przyjaciele – powiedziała i zaczęła skubać kołdrę – Alex podobnie jak ja szukał zabójcy mojej babki. Byli przyjaciółmi od kilkudziesięciu lat – dodała i zerknęła niepewnie na Neli. Dziewczyna otworzyła szeroko oczy i jak w amoku podeszła do łóżka i usiadła.
- Co ty mówisz? – zapytała z niedowierzaniem – czarownica i wampir? – Sara pokiwała głową.
- Wiem że to niedorzeczne biorąc pod uwagę, że od śmierci rodziców uczyła mnie żebym żadnemu nie zaufała. Pokazywała mi jak mam z nimi walczyć, ale zapomniała wspomnieć o tym, że jeden z nich to jej największy przyjaciel.
- Może on kłamie Saro. Dobrze wiesz że oni potrafią manipulować ludźmi – Sara jednak pokręciła przecząco głową.
- Nie kłamie. Ma na ramieniu taki sam tatuaż jak moja babka na plecach – przyznała.
- Biała lilia – wyszeptała Neli. Sara przytaknęła.
- Jest identyczny jak ten który pamiętam. Lilith mu ufała i kiedy umierała powierzyła mu moje życie. Prosiła go aby mnie chronił – wyjaśniła Sara. Neli zmarszczyła brwi.
- To tłumaczy jego zachowanie w tym cholernym zaułku – powiedziała Neli a kiedy Sara spojrzała na nią pytająco westchnęła – byłaś poważnie ranna. Trzy wampiry wpiły się w ciebie jak pijawki i wyżłopały pół twojej krwi. Kiedy tak leżałaś w spazmach myślałam, że ten księciulo rozerwie na strzępy wszystko dookoła. Był wściekły i rozjuszony – przyznała – dał ci swoją krew żebyś przeżyła. Jeśli naprawdę jest jednym z tych staruszków to jego krew musi być potężna i uzdrawiająca a co za tym idzie bezcenna. Mimo całej jego arogancji – zaczęła i spojrzała przyjaciółce w oczy – musze przyznać że ofiarował ci najcenniejszy z możliwych darów. Dzięki niemu jesteś silniejsza i tylko dlatego tak szybko doszłaś do siebie – uśmiechnęła się łagodnie.
- Widzę, słyszę i czuję sto razy lepiej niż kiedyś – przyznała Sara i opadła bezwładnie na poduszki śmiejąc się histerycznie – wszystkie moje złudzenia wtopienia się w zwykłych ludzi spełzły na niczym. Sama mogę ukrywać, że jestem czarownicą, ale z bandą wampirów i jednego kretyna który napalił się na to żeby mnie mieć raczej sobie nie poradzę.
- Saro Twoje życie nigdy nie było normalne i wybacz że to powiem, ale nigdy nie będzie – powiedziała Neli i spojrzała na przyjaciółkę zatroskanym wzrokiem.
- No tak – rzuciła tylko i usiadła przeczesując włosy palcami – a moja babka pozwoliła się zabić i zostawiła mnie samą z całym tym cyrkiem – prychnęła. Neli przygryzła wargę powstrzymując śmiech.
- Wiesz…. Nie jesteś sama. Masz mnie, Alexa i całe to jego przedszkole – dokończyła i parsknęła śmiechem. Sara jej zawtórowała.
- Faktycznie strasznie pocieszające – odparła. W tym samym momencie ktoś zapukał do drzwi. Obie gwałtownie wbiły wzrok w drzwi. Nozdrza Neli rozszerzyły się na moment a później jej oczy błysnęły żółtym blaskiem. Sarę owionął zapach ziemi i sosny a wtedy w pokoju pojawił się czarnoskóry wampir z serdecznym uśmiechem na ustach.
- Więc to ciebie czułam kilkanaście metrów stąd – odparła Sara przyglądając się mężczyźnie z uwagą.
- Obawiam się, że nie byłoby mi tak do śmiechu gdyby Alex dowiedział się że mój zapach aż tak mocno drażni twoje zmysły – puścił do niej oko i uśmiechnął się w swój zwykły, jak Sara sądziła, uroczy sposób. Podszedł bliżej i ukłonił się w pas z ręką na piersi – Nazywam się Rex, Alex prosił bym sprawdził czy niczego wam nie potrzeba – powiedział a kiedy wyprostował się ujął dłoń Sary i złożył na niej delikatny pocałunek patrząc jednocześnie w jej błękitne oczy. W tej samej chwili cała trójka usłyszała ostrzegawcze warknięcie rozlegające się z daleka. Rex zachichotał i wyprostował się taksując Neli wzrokiem.
- Księciulo chyba nie zamierza dać nam ani odrobiny prywatności – odparła wykrzywiając usta z niesmakiem. W odpowiedzi usłyszała tylko cichy śmiech Rexa.
- Nic dziwnego że tak się nie znosicie. I pomyśleć że Alex będzie skazany na twoje towarzystwo trochę dłużej niżby chciał.
- Jest uprzedzony? – zapytała Sara i skrzyżowała ręce na piersi patrząc pytająco na wampira. Rex pokręcił jednak głową z rozbawieniem.
- Nie. Fakt że Alex jest surowy i rzeczowy, ale w jego sytuacji to jednak jest zaleta. Kocha ten świat i dlatego zdecydował się bronić tych którzy nie mogą robić tego sami. Co noc wychodzi patrolować bostońskie ulice, aby bronić śmiertelników przed bestiami jaki stają się nasi bracia z żądzą krwi – powiedział i wbił wzrok w okno. Przez moment Sara dostrzegła w jego spojrzeniu ból i żal. Szybko jednak zniknęły a jego miejsce zajęła zaciętość i determinacja – mimo całej swojej postawy opanowanego i bezwzględnego władcy jest ciepłym i troskliwym przyjacielem.
- Czyżby? – zapytała Neli unosząc pytająco brew – jakoś nie wyglądał na miłośnika kotów tam w zaułku ani pod tymi drzwiami – zauważyła i oparła się dłońmi o materac odchylając się nieco do tyłu. Oczy Rexa błysnęły czerwono. Zmierzył dziewczynę zaborczym spojrzeniem, ale po chwili przymknął powieki i spojrzał na nią ciepłymi brązowymi oczami.
- To akurat Twoja zasługa kochanie – powiedział i uśmiechnął się ukazując rząd białych i równych zębów bez cienia kłów. Sara zerknęła na przyjaciółkę w momencie kiedy wpatrywała się w Rexa żółtymi oczami drapieżnika. Przygryzła dolną wargę i obrzuciła wzrokiem stojącego przed nią muskularnego wampira – Alex jest naszym władcą. Nikt nigdy mu się nie sprzeciwił a tym bardziej nikt nie odważył się na to by na niego warczeć. Nie dlatego że uważa się za kogoś lepszego, ale dlatego że nigdy nie podjął niewłaściwej decyzji. Cieszył się szacunkiem i oddaniem swoich ludzi odwzajemniając im się w ten sam sposób. Poza tym to jego dom a Ty wybacz ale starałaś się rządzić na jego terytorium. W jego azylu, gdzie czuje się bezpiecznie. Musiał ci pokazać kto tu rządzi i nie radzę próbować kolejny razy – ostrzegł.
- Mam się przestraszyć? – zapytała ale jej mięśnie napięły się w sprzeciwie. Sara położyła jej dłoń na kolanie i spojrzała w oczy z dezaprobatą.
- Neli uspokój się na miłość boską – wysyczała przez zęby – nie chce żebyś go drażniła, rozumiemy się ? – zapytała wytrzymując udręczony wzrok Neli. Kiedy jednak nie ugięła się pod nim przyjaciółka zrezygnowała i westchnęła.
- W porządku – powiedziała i zamachała nogą dopiero teraz dostrzegając, że jest ranna. Sara natychmiast spojrzała na Rexa bojąc się co jest gotów zrobić czując metaliczny zapach. On jednak wpatrywał się w nogę Neli żarzącymi się na bordowo oczami. Kiedy przemówił nie dało się dostrzec ani jednego kła co trochę uspokoiło Sarę.
- Trzeba to opatrzyć – powiedział i spojrzał na Sarę łagodnie – pozwolisz że zajmę na moment łazienkę? – zapytał takim tonem jakby draśnięcie Neli nie zrobiło na nim żadnego wrażenie a zapach krwi stał się mu całkiem obojętny. Sara przez krótką chwilę wpatrywała się jego oczy które co rusz stawały się bordowe i na powrót brązowe – nie musisz się obawiać, nie zrobię jej żadnej krzywdy. Masz na to moje słowo – powiedział kładąc dłoń na piersi w miejscu gdzie znajdowało się serce. Kiedy spojrzała na przyjaciółkę i kiedy dostrzegła w jej wzroku zaciekawienie i zaufanie do tego wampira zmarszczyła brwi, ale przytaknęła powoli. Wstała z łóżka i skierowała się do drzwi.
- Przejdę się – powiedziała tylko i zniknęła z pokoju. zamknęła cicho drzwi i oparła się o nie uśmiechając się pod nosem. Między tą dwójką coś się działo. Neli nienawidząca wampirów całym sercem była wpatrzona w Rexa jak zafascynowana nastolatka. Czyżby panterołaki podobnie jak wilkołaki odnajdywały partnerów niezależnie od swojej woli i chęci? Pojawiał się po prostu kompatybilny osobnik i już. Związek na całe życie. Sara pokręciła głową z niedowierzaniem i ruszyła korytarzem w stronę holu. W kwaterze panowała cisza. Było w tym coś mrocznego, ale i kojącego. Dziewczyna wyjrzała przez okno i uświadomiła sobie że jest środek nocy więc zgodnie z tym co mówił Rex wszyscy wyszli patrolować ulice. Wszyscy oprócz niego i …… Alexa. Był tu. Gdzieś niedaleko. Sara wyczuła jego korzenny zapach. Roztoczony w powietrzu całkiem nieświadomie, ponieważ wychwyciła jego znikome ilości. Wciągnęła w płuca zapach i ruszyła jego tropem. Minęła kuchnię, gabinet i ogromną jadalnie, której i tak nie używali i zatrzymała się przed dwa razy większą salą treningową. Stoły, gabloty z bronią o jakiej istnieniu nie miała pojęcia, worki treningowe, kukły i poręcze po których nie wątpliwie skakali. Na jednym ze stołów siedział Alex. Miał spuszczoną głowę i z wielkim zapałem czyścił tytanowe sztylety, która zawsze miał przypasane do ud. Zdawał się być pogrążony w swoim własnym świecie i myślach, ponieważ nawet nie uniósł głowy kiedy bezszelestnie weszła do sali. Chciała coś powiedzieć, ale jej wyostrzony wzrok zarejestrował jedynie jego szybkie wystudiowane ruchy. Przestał czyścić sztylet który miał właśnie w dłoni i szybkim ruchem rzucił go w jej stronę. Wszystko działo się tak szybko, że usłyszała jedynie jak sztylet ze świstem przelatuje jej przy uchu i wbija się w ścianę. Odetchnęła głęboko i zerknęła w bok. Nawet nie podjęła się, aby go wyciągnąć, bo wiedziała że nie dała by rady.
- Spudłowałeś – powiedziała starając się aby jej ton brzmiał obojętnie. Alex wstał i z gracją ruszył w jej stronę.
- Spudłowałem bo chciałem – powiedział i chwycił sztylet wyciągając go bez wysiłku ze ściany – zasada numer jeden. Nigdy nie skradaj się do wampira – powiedział patrząc jej w oczy. Sara poczuła jak na policzki wypływa jej rumieniec więc spuściła wzrok. Alex odsunął się powoli i podszedł do stołu odkładając sztylet. Chwycił kolejny i nieśpiesznie zaczął go czyścić – dlaczego nie odpoczywasz? – zapytał zerkając na nią przelotnie. Sara wzruszyła ramionami i wskoczyła na stół siadając na nim wygodnie. Alex otaksował ją wzrokiem w jego oczy błysnęły łobuzersko.
- Nie mam ochoty już leżeć. Poza tym Rex zajmuje się opatrywaniem nogi mojej przyjaciółce – powiedziała uśmiechając się. Alex pokręcił głową z rozbawieniem i zaśmiał się cichym męskim śmiechem.
- Czyli Twojej przyjaciółce znudziła się postać pantery? – zapytał i uniósł sztylet do światła, aby sprawdzić czy nie ma na nim żadnej skazy – mam nadzieję, że jest bardziej do zniesienia jako człowiek – przyznał śmiejąc się serdecznie nadal przecierając sztylet.
- Wątpię – zaśmiała się Sara – gada jak najęta i czasem wolę ją w postaci pantery – przyznała szczerze rozbawiona. Alex odłożył sztylet i oparł się biodrem o stół.
- Jesteście sobie bardzo bliskie prawda? – zapytał, ale znał odpowiedź. Widział jak zaciekle pantera pilnowała Sary kiedy ta była nieprzytomna.
- Owszem. Znamy się od dawna, zawsze sobie pomagałyśmy, wspierałyśmy się nawzajem. Obje straciłyśmy rodziców przez wampiry – przyznała i spojrzała na Alexa niepewnie.
- Wie kto to zrobił? – zapytał przechylając lekko głowę. Sara jednak pokręciła głową.
- Niestety nie. Nienawidzi wampirów z całego serca, ale dzisiaj jej nie poznaję – powiedziała a kiedy napotkała pytający wzrok Alexa dodała – jest wpatrzona w Rexa jak w obrazek. To do niej niepodobne – Alex uśmiechnął się szeroko ukazując komplet białych i równych zębów.
- Rex od zawsze miał dar zjednywania sobie ludzi. Tym bardziej kobiety. Możesz być spokojna – powiedział patrząc Sarze w oczy – nie skrzywdzi twojej przyjaciółki i dobrze się nią zajmie – Sara kiwnęła głową i spuściła głowę. Alex stanął przed nią i delikatnie odsunął włosy Sary odsłaniając szyję. Dziewczyna w jednej chwili zesztywniała i spojrzała na niego z przerażeniem. Alex uśmiechnął się łagodnie.
- Spokojnie, nic ci nie zrobię. Chce tylko zobaczyć czy rany prawidłowo się goją – przyznał patrząc jej w oczy w oczekiwaniu na jej przyzwolenie. Sara w końcu przechyliła głowę pokazując Alexowi małe ślady na szyi. Z jego gardła wydobył się niski, dziki pomruk niezadowolenia. Przesunął dłonią po jej ręce chwytając nadgarstek. Zmarszczył brwi bo wcale mu się nie podobało że Sara została skrzywdzona przez wampiry kiedy on powinien ją chronić. Miała na ciele ślady których nie powinno tam być. Przynajmniej nie takie jakie zostały na niej pozostawione. Powinna mieć na skórze ślady świadczące o rozkoszy, ugryzienia kochanka zaznaczającego swoją własność. Powinna wić się z rozkoszy a nie z bólu. Powinna mieć na ciele dowody na to że do kogoś należy. Że należy do niego i nikt nie ma prawa jej dotknąć. Bestia w nim krzyczała żeby to właśnie zrobił. Żeby zaznaczył Sarę jako swoją własność. Instynkt domagał się tego od momentu kiedy napiła się jego krwi. Od chwili gdy nie potrafił myśleć o niczym innym jak tylko o tym by uczynić ją swoją na wieki. Przymknął powieki by ukryć czerwony blask swoich oczu. Położył jej dłoń na kolanie odzianym w jego dresowe spodnie i bardzo powoli przesuwał ją w górę obserwując z rozmysłem każdy swój ruch i to jak jej mięśnie napinają się pod jego dotykiem. Kiedy dotarł do rąbka koszulki spojrzał jej głęboko w oczy i wsunął dłoń pod materiał. Sara zesztywniała, ale odważnie wytrzymywała jego intensywny wzrok. Kiedy jego palce dotknęły jej skóry zadrżała. Nie z zimna, bo jego dłoń była rozkosznie ciepła, ale z podniecenia jakie wywołał w niej dotyk Alexa. Z rozmysłem, powoli przesunął opuszkami po płaskim brzuchu aż dotarł do pleców i zatrzymał się w miejscu gdzie miała dwa ślady bo wampirzych kłach. Czule i troskliwie badał każdy milimetr tego miejsca by wiedzieć, że wszystko goi się tak jak należy. Kiedy skończył nie zabrał ręki. Spoczęła na jej plecach rozkoszując się grą jej mięśni które spinały się pod wpływem dreszczy. Spojrzał jej w oczy a kiedy przygryzła dolną wargę stłumił jęk. Zagapił się na jej usta i pochylił się, aby ich posmakować. Przekonać się czy są takie jakimi je zapamiętał. Kiedy Sara się nie sprzeciwiła dotknął ustami jej warg z przemyślaną powolnością. Pieścił językiem, skubał zębami a kiedy mimowolnie jęknęła wcisnął się mocniej między jej uda i gwałtownie przyciągnął ją bliżej do siebie. Kiedy dotknęła językiem koniuszka kła usłyszała pełen udręki pomruk. Alex przestawał nad sobą panować. Przesunął dłonią po jej plecach a wolną rękę wplótł w jej włosy pogłębiając pocałunek. Chwycił jej koszulkę w garść unosząc ją w górę….



NOWA POSTAĆ:

Neli


Ostatnio zmieniony przez Kenaya dnia 22:33:56 20-04-11, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
namida1991
King kong
King kong


Dołączył: 14 Paź 2009
Posty: 2837
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z Gdańska
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 23:45:34 21-04-11    Temat postu:

No i wyjaśniło się, kim jest pantera... Ot, nie zwykłe zwierzę, lecz panterołak, i to na dodatek najlepsza przyjaciółka Sary... Neli nienawidzi wampirów, tak samo jak Sara straciła przez nie rodziców... Nic dziwnego, że dziewczyny tak dobrze się rozumieją... Ale coś mi się wydaje, że Neli dzięki Rexowi zmieni swoje podejście do wampirów...
Między Alexem i Sarą zaczyna się dziać... Ciekawe, czy pójdą na całość, czy jednak ktoś lub coś im przeszkodzi...

Czekam na dalszy ciąg....
Również życzę Ci wesołych świąt Wielkiej Nocy, smacznego jajka i mokrego dyngusa
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Eillen
Generał
Generał


Dołączył: 25 Lut 2010
Posty: 7862
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: ..where the wild roses grow...
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 15:28:30 26-04-11    Temat postu:

Przeczytałam jeszcze przed świętami, ale jakoś brakło mi czasu na napisanie komentarza ^^' Uwielbiam scenki między Sarą i Alexem, ale już chyba o tym pisałam? Na pewno pisałam i będę pisać pewnie jeszcze wiele razy, bo tak świetnie zbudowałaś relacje między nimi i opisujesz to tak perfekcyjnie, że można się tylko zachwycać
Panterołak - Neli... cóż, miałam trochę inną koncepcję na temat tego kim jest pantera, podejrzewałam, że może jakąś czarownicą, przez myśl przeszło mi nawet, że to może Lilith w kolejnym wcieleniu, a tu proszę - przyjaciółka Sary Zaskoczyłaś mnie po raz kolejny i to dowodzi tylko tego, że nie ma co zgadywać, bo i tak w 90% przypadków się nie trafi. Ale to ogromny plus dla Ciebie i Twojej twórczości:)
Wracając do sedna - czyżby się szykowało jakieś gorące +18? Osobiście nie mam nic przeciw ^^
Pozdrawiam i czekan na new :*
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kenaya
Prokonsul
Prokonsul


Dołączył: 14 Gru 2009
Posty: 3011
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 0:20:27 03-05-11    Temat postu:

Dziękuję dziewczynki za komentarze :*
Odpisuje trochę spóźniona, ale jestem

Cóż...... Nami jeśli chodzi o Neli to czy Rexowi uda się zmienić jej podejście do wampirów okaże się za jakiś czas. Siłą rzeczy nie mogę zdradzić jaki będzie finał och "znajomości"
Czy Alex i Sara pójdą na całość, a tym samym czy pojawi się gorące +18? Cóż.....pojawi się na pewno ale kiedy to nie powiem. Mogę zdradzić tylko że to nie będzie zwykłe + 18 :p

agam kochana cieszę się że udało mi się zaskoczyć Cię jeśli chodzi o panterołaka
Szczerze muszę przyznać, że nie wpadłam na pomysł że może nim być Lilith. Uśmierciłam ją i jakoś nie przyszło mi do głowy żeby znów wplątać ją w tę historię, ale teraz .....hm......muszę się zastanowić hehe..... zobaczymy.......
W każdym razie Bardzo dziękuję za tak miłe słowa Mam nadzieję, że uda mi się budować napięcie i zaskakiwać jeszcze nie raz i do samego końca

Nie wiem kiedy wstawię kolejny odcinek. Nie chce niczego obiecywać, bo ostatnio notorycznie się spóźniam z odwiedzinami tu, więc jeśli będę miała kolejny odcinek to go po prostu wstawię
pozdrawiam :*
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Eillen
Generał
Generał


Dołączył: 25 Lut 2010
Posty: 7862
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: ..where the wild roses grow...
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 19:07:21 03-05-11    Temat postu:

No widzisz... i wychodzi jednak na to, że czasem za bardzo kombinuję
I jestem pewna, że uda Ci się budować napięcie i zaskakiwać - znając już odrobinę Twoją twórczość i Twoje zdolności, jestem tego absolutnie pewna.
Mam nadzieję, że odcinek będzie w miarę szybko.
Pozdrawiam:*
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kenaya
Prokonsul
Prokonsul


Dołączył: 14 Gru 2009
Posty: 3011
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 21:14:30 03-05-11    Temat postu:

Czy za bardzo to nie wiem, ale na pewno kombinujesz i masz wyobraźnię dlatego Twoje dzieła są tak dobre. Wymyślasz takie rzeczy które mi na przykład w życiu nie przyszły by do głowy Zaskakujesz dzięki temu i sprawiasz że opowiadanie jest ciekawe
Postaram się wrzucić odcinek do końca tego tygodnia i mam nadzieję, że mi się to uda
Pozdrawiam :*
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Eillen
Generał
Generał


Dołączył: 25 Lut 2010
Posty: 7862
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: ..where the wild roses grow...
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 21:18:28 03-05-11    Temat postu:

I vice versa Również zaskakujesz i wymyślasz coś, na co ja bym nie wpadła (np. panterołak).
Ufff, to dobrze, bo do końca tygodnia już całkiem niedaleko, myślę, że tyle jakoś wytrzymam, choć nie ukrywam, że ciekawość mnie zżera
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kenaya
Prokonsul
Prokonsul


Dołączył: 14 Gru 2009
Posty: 3011
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 21:19:40 06-05-11    Temat postu:

Miał być i jest

ODCINEK 17

Chwycił jej koszulkę w garść unosząc ją w górę. W jednej chwili temperatura ciała Sary gwałtownie się podniosła. Jej oczy zapaliły się pomarańczowym ogniem a skóra roztoczyła wokół siebie intensywny zapach porannej rosy i miry. Przylgnęła do niego całą sobą i pogłębiła pocałunek. Wsunęła dłoń pod jego koszulkę i opuszkami palców dotknęła jego rozpalonego brzucha. Alex zadrżał i warknął. Gwałtownie chwycił Sarę i pchnął ją na ścianę całując coraz bardziej zachłannie. Jego dłonie stały się niecierpliwe i zaborcze. Język pieścił usta, drażnił podniebienie. Uniósł ją za pośladki i przycisnął do ściany. Sara oplotła jego biodra nogami a kiedy mocniej do niej przylgnął poczuła twardy dowód jego pożądania. Przygryzł jej wargę i przesunął ustami wzdłuż podbródka do szyi pozostawiając wilgotne ślady swoich ust. Pocałował ją tuż pod uchem, przygryzł delikatnie jego płatek aż westchnęła. Sara bezwiednie odchyliła głowę w tył i przygryzła dolną wargę. Książe trącił nosem miejsce na szyi gdzie wyczuł puls i znieruchomiał. Jego mięśnie nagle napięły się do granic wytrzymałości. Sara powoli otworzyła oczy i spojrzała na Alexa. Zacisnął powieki a na policzku drgał mu mięsień. Postawił Sarę na podłodze i zwinął dłonie w pięści odsuwając się od niej powoli.
- Alex? – Sara otworzyła szeroko oczy i przełknęła głośno ślinę. Alex uniósł wzrok. Jego oczy błyszczały czerwienią, źrenice zwęziły się w pionowe kreski.
- Zmiataj stąd – powiedział z groźnym pomrukiem, a kiedy nawet nie drgnęła obnażył kły i warknął wściekle – uciekaj stąd do cholery jeżeli chcesz przeżyć! – zagrzmiał. Sara łypnęła na niego gniewnie i pchnęła go z całych sił.
- Boże jak ja cie nienawidzę! Co to miało być?! – zapytała mierząc się z nim na spojrzenia – nie jestem Twoją zabawką Alex i nigdy nią nie będę – warknęła.
- Nigdy nie uważałem że nią jesteś – syknął przez zęby – nie masz pojęcia co się ze mną teraz dzieje … - powiedział ważąc ostrożnie słowa, drżał na całym ciele - ….nie jesteś bezpieczna – wydyszał patrząc na nią czerwonymi oczami. Sara pokręciła głową a jej oczy zaszkliły się od łez.
- Czego Ty ode mnie chcesz? – zapytała wściekła – całujesz mnie, uwodzisz, dotykasz w taki sposób….. – zawiesiła głos i spojrzała na niego z wyrzutem - …..a później odpychasz jak trędowatą! Nie pozwolę się tak traktować – dodała odważnie.
- Sara do diabła nic nie rozumiesz! – warknął głosem który nie przypominał już aksamitnej pieszczoty. Był nieludzki, mroczny jakby dobiegał z daleka – pragnę cie aż do bólu – wydyszał a jego głos się załamał – bestia we mnie domaga się Ciebie, krzyczy we mnie, wyrywa się żebym ją uwolnił – spojrzał na nią z bólem i udręką – działasz na mnie jak żadną dotąd, pragnę wziąć od Ciebie wszystko co możesz mi dać i to czego nie jesteś gotowa ofiarować. Chce Ciebie całej na wieczność i to jest silniejsze ode mnie – przyznał i oparł się plecami o zimną ścianę by trochę ochłodzić emocje – boje się że cie skrzywdzę a to ostatnia rzecz jakiej bym pragnął – powiedział i odetchnął głęboko. Jego nozdrza się rozszerzyły kiedy wyczuł w powietrzu jej zapach. Kły rozrywały dziąsła a z gardła wyrwał się cichy pomruk – jeszcze ten Twój zapach …. – łypnął na nią drapieżnie - ….dla własnego dobra idź już – Sara zacisnęła zęby.
- Jeszcze raz mnie dotknij a cie usmażę – syknęła przez zęby i odwróciła się gwałtownie zrzucając dłonią jeden ze sztyletów które czyścił Alex. Zanim zdążyła zareagować poczuła jak ciepła i lepka krew kapie jej z dłoni. Alex w mgnieniu oka znalazł się przy niej i to był błąd.
- Trzeba to zatamować – powiedział łapiąc ją za dłoń chcąc przycisnąć do niej czystą ściereczkę. Sara jednak zareagowała natychmiast. W obronnym geście uderzyła go w dłoń pozostawiając na niej ślad po oparzeniu. Książę syknął z bólu i spojrzał jej w oczy ze skruchą. Błyszczały pomarańczowym żywym ogniem.
- Ostrzegałam cie, ja nie żartuje Alex – odezwała się i wyszła z sali zostawiając go samego. Alex patrzył jak znika za drzwiami. Jego wzrok powędrował na podłogę gdzie kapnęło kilka kropel jej słodkiej krwi. Obnażył kły i szybko sięgnął po ścierkę rzucając ją na podłogę i zakrywając to co tak bardzo go kusiło. Przeczesał włosy palcami wściekły na siebie za to że stulecia praktyki i samokontroli poszły w niepamięć kiedy w jego życiu pojawiła się ta dziewczyna. Był najsilniejszy a nie potrafił się powstrzymać kiedy tylko była blisko niego. Starał się ale to nic nie dawało. Jego żelazna wala i dyscyplina rozpływały się w jednej chwili. Nie rozumiał tylko dlaczego jego kompani nie reagują tak na jej bliskość. Nawet jeśli jej obecność w jakiś sposób odczuwają to nie w takim stopniu jak on a przecież byli od niego młodsi. Nie rozumiał tego. Musiał jak najszybciej dowiedzieć się kim jest Sara inaczej skrzywdzi ją albo doprowadzi do tego że będzie żałowała czegoś bardziej niż czegokolwiek na świecie. Ryknął wściekle i chwycił za stół na którym leżały jego sztylety i rzucił go o przeciwległą ścianę roztrzaskując go na kawałki.
- Widzę, że robisz przemeblowanie – usłyszał za sobą głos przyjaciela. Odwrócił się w jego stronę i obnażył kły.
- Zostaw mnie samego! – warknął. Tegan jednak nie ruszył się. Zerknął na ścierkę która leżała na podłodze i nasiąknęła już krwią Sary. Zmarszczył brwi i z niepokojem spojrzał na Alexa.
- Co się dzieje? – zapytał obserwując księcia spod przymrużonych powiek.
- Tegan! Na miłość boską zrób o co Cię proszę! – syknął z udręką. Podważył butem jeden ze sztyletów leżących pod jego nogami. Kopnął go w górę i złapawszy w locie rzucił do w stronę Tegana celowo trafiając w ścianę – natychmiast! – ryknął mierząc go wściekłym wzrokiem. Tegan posłał mu spojrzenie pełne troski ale i dezaprobaty ale nie odezwał się już słowem tylko wycofał z Sali zamykając za sobą drzwi. Alex usiadł na podłodze zginając nogi w kolanach i opierając się plecami o ścianę. Westchnął z bezradnością i przymknął oczy. Czekają go ciężkie dni…..

***
- Jasna cholera! – zaklęła Sara i próbowała zatamować krwawienie przyciskając namoczoną ściereczkę do dłoni – niech Cię piekło pochłonie Alex – warknęła i wsunęła ściereczkę pod strumień zimnej wody. Krew przez cały czas sączyła się z rany plamiąc zlew.
- Pomogę Ci – usłyszała delikatny głos Tegana. Bez wahania podszedł do niej i pewnie chwycił jej dłoń w swoją. Namoczył ściereczkę i zakręcił wodę. Przycisnął ją do rany tamując krwawienie.
- Nie rusza Cie widok krwi? – zapytała spontanicznie a widząc uśmiech na ustach Tegana szybko pożałowała swojego pytania – przepraszam
- Nie martw się nic Ci nie grozi – uśmiechnął się ciepło i spojrzał jej w oczy – przez stulecia wyrobiłem w sobie pewną odporność na krew. nie twierdze, że nie robię się głodny kiedy czuje krew – przyznał – ale to nie znaczy że od razu rzucę się na ciebie i zacznę z ciebie pić. Jeśli to ci poprawi samopoczucie to już jadłem – Sara spojrzała na niego i skrzywiła się na wspomnienie o tym czym żywią się jej nowi….hm….”przyjaciele”?
- Wcale mi to nie pomaga – powiedziała i drgnęła.
- Chciałaś wiedzieć – uśmiechnął się i puścił do niej oczko nadal przyciskając ściereczkę do rany – nigdy bym cie nie skrzywdził. Pamiętaj o tym. Podobnie jak Alex – spojrzał jej w oczy – bez względu na to co o nim myślisz wiedz że prędzej wyszedł by na słońce niż pozwolił żeby spotkała cie krzywda z jego czy jakiejkolwiek innej ręki – powiedział Tegan poważnie i delikatnie odsunął tkaninę od rany. Krew już nieco przestała lecieć. Tegan zaczął obmywać dłoń z delikatnością i troskliwością o jaką niejeden człowiek wcale by go nie podejrzewał.
- A jednak mnie krzywdzi – powiedziała cicho. Tegan uniósł wzrok i spojrzał jej uważnie w oczy starając się zrozumieć co się między nimi wydarzyło.
- Znam Alex kilka stuleci – zaczął Tegan i wrzucił ściereczkę do kosza na śmieci. Otworzył apteczkę nad zlewem i wyjął z niej środek do dezynfekcji i nasączył wacik po czym zaczął oczyszczać ranę – zawsze był bardzo opanowany, rzeczowy i odważny. Odkąd pamiętam nigdy nic się nie zmieniło. Kierował się swoimi własnymi zasadami. Był sprawiedliwy i troskliwy wobec każdego kogo kochał. Jest doskonałym strategiem, doświadczonym łowcą, stanowczym władcą. Wszyscy ufamy w jego kompetencje i nigdy nie podważamy jego decyzji, bo zawsze były słuszne.
- Po co mi to mówisz? – zapytała i syknęła z bólu kiedy poczuła pieczenie.
- Bo wydaje mi się że kiedy jesteś z nim sam na sam Alex całkiem głupieje – przyznał odważnie. Sara zmarszczyła brwi nie rozumiejąc za bardzo o co mu chodzi. Tegan przyłożył do rany gazę i sięgnął po bandaż – nie zachowuje się przy tobie tak jak zawsze. Jest gwałtowny, pełen namiętności. Pozwala by kierowały nim emocje a nie rozum. Traci zmysły i nie panuje nad tym. To tak bardzo go denerwuje. Rozumiesz co chce ci powiedzieć? – zapytał patrząc Sarze w oczy.
- Uważasz że jestem dla niego zgubą? – zapytała. Tegan przez chwilę jej się przyglądał analizując jej słowa. Po chwili jednak pokręcił głową.
- Nie. Myślę, że jesteś dla niego kimś bardzo ważnym a ponieważ lubisz mu się sprzeciwiać i stawiać na swoim do czego nie jest przyzwyczajony nie wie jak ma z tobą postępować – przyznał – nie przeczę, że stałaś się jego słabością, ale z tym nic już nie da się zrobić. Będziesz nią do końca jego życia bez względu na to jak bardzo będzie chciał tego unikać – odparł i zawiązał bandaż na grzbiecie dłoni - Nie rozumiem tylko dlaczego reaguje na ciebie z taką namiętnością. Jeżeli szybko się tego nie dowie możemy przegrać walkę o ciebie Saro a tego nikt z nas nie chce – powiedział szczerze patrząc jej w oczy.
- Czego ode mnie oczekujesz Teganie? – zapytała z bezradnością sprawdzając bandaż. Tegan uśmiechnął się i wyrzucił wszystko do kosza.
- Niczego oprócz tego żebyś choć trochę nam zaufała – powiedział patrząc jej w oczy z błyskiem rozbawienia. Sara jedynie kiwnęła głową. Tegan objął ją ramieniem w braterskim geście i wyprowadzi z łazienki – chodź przyszykuję ci coś do jedzenia – uśmiechnął się – obiecuje że tym razem nie zapomnę o chlebie – dodał a Sara w odpowiedzi parsknęła śmiechem, który niósł się echem po całej kwaterze.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Eillen
Generał
Generał


Dołączył: 25 Lut 2010
Posty: 7862
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: ..where the wild roses grow...
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 21:56:07 06-05-11    Temat postu:

Taka dawka emocji przed zaśnięciem, to nie był dobry pomysł Teraz zasypiając pewnie będę miała przed oczami tę scenę między Alexem i Sarą Książę rzeczywiście traci przy dziewczynie rozum, ale zastanawia mnie dlaczego tylko on, przecież Tegan wyglądał na zupełnie niewzruszonego zapachem jej krwi i mam niejasne przeczucie, że to, że stała się jego słabością nie jest jedynym powodem;)
Fajnie, że Tegan stara się jej wytłumaczyć jakoś postępowanie Alexa, bo ja sama na jej miejscu też bym się nieźle wkurzyła w takiej sytuacji.
Czekam z niecierpliwością na kolejne odcinki
Pozdrawiam!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kenaya
Prokonsul
Prokonsul


Dołączył: 14 Gru 2009
Posty: 3011
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 22:20:19 06-05-11    Temat postu:

Czy ja wiem, że nie dobry właśnie dobry
Masz rację, że Tegan wyglądał na niewzruszonego zapachem jej krwi, bo jak sam powiedział wyrobił w sobie taką umiejętność i pewnie Alex w normalnych okolicznościach podobnie by reagował.....no ale nie mamy tutaj normalnych okoliczności
Co do Tegana to pomyślałam sobie, że Sara w całym tym wampirzym bałaganie może czuć się nieco zagubiona mimo swojego charakterku i potrzebne będzie jej wsparcie oddanego przyjaciela i tu właśnie idealnie pasował mi Tegan Taka dobra duszyczka....stara się załagodzić konflikty pomiędzy Alexem i Sarą, potrafi postawić Alexa do pionu co wcale nie jest łatwe i może stanie się też powiernikiem Sary....cóż.....Ktoś musi :p


Ostatnio zmieniony przez Kenaya dnia 22:21:43 06-05-11, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Telenowele Strona Główna -> Nasze zakończone telenowele i seriale Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 10, 11, 12 ... 20, 21, 22  Następny
Strona 11 z 22

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin