Forum Telenowele Strona Główna Telenowele
Forum Telenowel
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Mroczna Magia
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 9, 10, 11 ... 20, 21, 22  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Telenowele Strona Główna -> Nasze zakończone telenowele i seriale
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Eillen
Generał
Generał


Dołączył: 25 Lut 2010
Posty: 7862
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: ..where the wild roses grow...
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 17:42:27 22-03-11    Temat postu:

Dziewczyno! Nie wiem jak to robisz, ale trzymasz w napięciu od pierwszej do ostatniej literki i nie pozwalasz mu opaść, bo a kiedy wydaje się, że niebezpieczeństwo zostało zażegnane znów zaczyna się coś dziać. No i w tym miejscu chyba rzeczywiście powinnam znów powiedzieć, że nie kończy się w takich momentach - ale Ty już dobrze o tym wiesz i nic sobie z tego nie robisz, więc nie ma sensu, żebym znów o tym pisała;P
Do przewidzenia było, że ucieczka Sary nie skończy się dobrze, ale że aż tak źle to się nie spodziewałam. I tu kolejny plus dla Ciebie - za nieustanne zaskakiwanie czytelnika. Przy okazji - panterołak? Skąd Ci się wziął taki pomysł? W życiu nie wymyśliłabym czegoś podobnego;)
Pisz szybko kolejne odcinki a jak już wydasz to w formie książkowej to zapisuję się w kolejce po egzemplarz z dedykacją
Pozdrawiam :*
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kenaya
Prokonsul
Prokonsul


Dołączył: 14 Gru 2009
Posty: 3011
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 23:12:40 22-03-11    Temat postu:

Dziękuję kochane za komentarze :*

Nami - mogę tylko powiedzieć, że problemy to tu będą cały czas. Przynajmniej postaram się, żeby nie było nudno a jeśli chodzi o jego krew to czy ja wiem czy niestety musiał się nią podzielić? A może właśnie na szczęście ale o tym dopiero za jakiś czas. Na razie nie puszczam pary z ust
Wiem, że końcówka wkurzająca, ale jakoś muszę się starać trzymać w niepewności, żebyście mnie nie opusciły

agam - kochana nie wiem jak, ale się staram bardzo dziękuję za tak miłe słowa, którymi zawsze mnie obdarzysz cieszy mnie fakt, że udaje mi się trzymać w napięciu. Co do tego, że zawsze się coś dzieje - to tak właśnie miało być w tym opowiadaniu. Poza tym wydaje mi się, że historia o wampirach nie może być nudna, więc robię co w mojej mocy by tak się nie stało.
Wiem, że w takich momentach się nie kończy i to nie tak, że ja sobie nic z tego nie robię, ale jak mam możliwość skończenia w takim momencie który nasunie kolejne pytania to jakoś nie mogę się temu oprzeć
A skąd panterołak? A jakoś tak wyszło. Wilkołak wydawał mi się jakiś taki zwykły i popularny, więc wymyśliłam, że będzie coś oryginalnego i tak powstał panterołak :)skoro może być pół człowiek pół wilk to dlaczego nie pół pantera. Zważając na to kim jest ów panterołak, ale o tym kiedy indziej. Wszystko się wyjaśni w swoim czasie, a ja już nic nie mówię, bo znowu powiem za dużo. I sie na dodatek rozpisałam.
Nie zamierzam na razie nic wydawać, ale jak kiedyś coś się uda - to na pewno bedziesz pierwsza w kolejce

Dziękuję jeszcze raz za tak pochlebne komentarze z Waszej strony :*
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Eillen
Generał
Generał


Dołączył: 25 Lut 2010
Posty: 7862
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: ..where the wild roses grow...
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 23:38:09 22-03-11    Temat postu:

Pierwsza w kolejce? Dzięki:* Trzymam Cię za słowo ^^
Nasunęło mi się coś odnośnie tego kim może być ten panterołak, ale chyba jeszcze za wcześnie, żeby o tym mówić, więc poczekam co się wydarzy Jak zgadłam, to na pewno się pochwalę, a jak nie, to przemilczę temat:P
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kenaya
Prokonsul
Prokonsul


Dołączył: 14 Gru 2009
Posty: 3011
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 23:01:38 23-03-11    Temat postu:

Trzymaj, trzymaj
Domyślam się, że zaczęłaś główkować kim jest panterołak i śmiem domniemywać, że nawet udało Ci się zgadnąć, ale na razie przemilczmy temat dopóki samo sie nie wyjśni
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kenaya
Prokonsul
Prokonsul


Dołączył: 14 Gru 2009
Posty: 3011
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 14:43:43 29-03-11    Temat postu:

ODCINEK 14

- Tracimy ją Alex – powiedział Tegan. Alex zacisnął powieki. Wiedział, że jest tylko jeden sposób na to by ją uratować. Ugryzł się w nadgarstek i podsunął go do jej ust. Pij! Rozkazał. Pij co daję Ci z własnej woli. Zdawał sobie sprawę, że kiedy Sara się obudzi będzie na niego wściekła. Zwiąże ją ze sobą na zawsze. Ale nie miał wyjścia. Tylko tak mógł ją uratować. Poczuł na skórze jej zimne wargi. Pij!!! Rozkazał. Sara bezwiednie poddała się jego żądaniu. Przywarła ustami do jego nadgarstka i zaczęła pić. Alex poczuł jak jego mięśnie się napinają. Czuł niewyobrażalną rozkosz. Jej usta ocierające się o jego skórę. Jej język muskający go kiedy czerpała siły z każdego łyku. Jej ciało, które stawało się coraz cieplejsze i ten zapach jaki wokół siebie roztaczała. Poranna rosa i mirra. Ale było w nim coś jeszcze. Coś słodkiego. coś niezwykłego. Pociągającego. Wiła się zmysłowo z każdym kolejnym łykiem. Alex nieświadomie roztoczył wokół siebie intensywny korzenny zapach i warknął przeciągle kiedy Tegan chciał podejść bliżej. Spojrzał na niego czerwonymi oczami i obnażył kły. Tegan odsunął się o krok i spojrzał na przywódcę spod zmarszczonych brwi.
- Coś jest nie tak – powiedział Dante. Alex syknął niczym dzikie zwierze i dobył miecza który leżał na ziemi. Patrzył na swoich pobratymców jak na wrogów. Czerwona mgła całkowicie przysłoniła mu obraz. W uszach słyszał tylko bijące serce kobiety, która leżała na ziemi i czerpała siły z jego żył. Instynkt drapieżcy nie pozwalał na to by ktokolwiek zbliżył się do Sary. Chciał ją stąd zabrać. Jej zapach całkowicie go omamił. Poczuł w sobie potrzebę tak głęboką i dziką, że nie umiał jej nawet nazwać. Pragnął. W tej chwili pożądanie przysłoniło mu wszystko. Chciał ją poczuć. Chciał poznać każdy centymetr jej ciała. Chciał dawać jej rozkosz. Badać, smakować, dotykać. Pragnął by jej delikatne dłonie znalazły się na jego skórze. Poczuł ból. Przejmujący, głęboki. Bolało go całe ciało. Wyrywało się do niej. Ten ból i zwierzęcy głód rozrywały go od środka. Kły boleśnie wystrzeliły z dziąseł raniąc język. Z gardła wydobył się głośny warkot. Dziki, obcy, okrutny. Mięśnie napięły się do granic wytrzymałości. Nigdy w swoim długim życiu nie czuł czegoś podobnego. Pragnął ją ze sobą związać na wieki. Pragnął jej całej. Łaknął jej krwi. Słodkiej obietnicy, zmysłowej rozkoszy jaką mogła mu dać. Kły rozrywały mu dziąsła. To nie był zwykły głód. Nie taki który czuł kiedy długo się nie pożywiał. To był głód ciała i duszy. Głód z którym nie umiał sobie poradzić. Nie umiał go opanować. Głód który tylko ona umiała nasycić. Pochylił się nad jej szyją. Czerwona mgła w jego oczach zabarwiała wszystko na różowo. Jej skóra nabrała zdrowego, kuszącego koloru. Jej zapach drażnił jego nozdrza. Wdarł się głęboko i trawił od środka. Wszystko w nim krzyczało. Instynkt nie pozwalał mu się podnieść. Przynaglał go by zrobił to czego pragnie. By wziął od niej to co mu się należało. by pijąc jej krew związał ją ze sobą na zawsze. By żaden inny mężczyzna, nieśmiertelny czy człowiek nie ważył się jej dotknąć. Należała do niego i ta myśl nie dawała mu spokoju. Była jego. Nikt nie mógł rościć sobie do niej praw. Tylko on. Zaborczym gestem otoczył jej kark i uniósł szuję do swoich ust. Obnażył kły i drasnął jej skórę. Pragnął jej jak niczego na świecie. Boleśnie. Głęboko. Spojrzał na jej twarz i zamarł. Oczy miała zamknięte, usta lekko rozchylone i zabarwione jego krwią. Mimo to była piękna. Delikatna i krucha a jednocześnie bardzo silna. Emanował od niej spokój i ufność. Alex zmarszczył brwi i nie oderwał od niej wzroku. Oddała mu swoje życie pod opiekę. Przestała walczyć, bo wierzyła, że on ją uratuje. Czuł to. Wiedział, że tak właśnie było a on o mały włos nie popełnił największego błędu w swoim życiu. O mały włos nie skrzywdził jej najokrutniej jak umiał. Zacisnął powieki i warknął głośno. Wbił tytanowy miecz w asfalt i wsparł się na nim unosząc obolałe ciało. Z rany na nadgarstku wciąż sączyła się jego krew. Uniósł ją i językiem zamknął rankę.
- Zabierzcie ją do kwatery – warknął, ale nawet nie spojrzał na swoich kompanów. Podszedł do budynku i oparł się o niego dłonią oddychając szybko. Czuł jak jego mięśnie się rozluźniają. Jak moc jaka w nim drzemała ulatnia się. Kolana się pod nim ugięły i opadł na ziemię. Wsparł się na dłoniach i zacisnął powieki. Poczuł dojmujący ból w żołądku. Syknął przeciągle i złapał się za bok. Tegan natychmiast znalazł się przy nim.
- Alex potrzebujesz krwi – powiedział i nim Alex zdążył zaprotestować nadgryzł nadgarstek i podstawił do ust księcia. Alex spojrzał na niego gniewnie. Trwało to jednak krótko. Chwycił dłoń przyjaciela i zaczął pić…

***
Alex wszedł do gabinetu w którym od godziny siedzieli jego przyjaciele. Obrzucił ich zmęczonym ale władczym spojrzeniem po czym usiadł w fotelu.
- Jak Sara? – zapytał Tegan siadając okrakiem na krześle i kładąc łokcie na oparciu.
- Jest nieprzytomna. Śpi – powiedział i przeczesał włosy placami. Spojrzał w okno a przed oczami stanęła mu scena kiedy dziewczyna piła jego krew. W tej chwili poczuł to samo co wtedy. Tylko może mniej intensywnie. Nadal jednak mocno go to niepokoiło. Potarł nasadę nosa oddychając głęboko. Nie rozumiał co się z nim działo. Zawsze umiał nad sobą zapanować, zawsze był tym który wiedział gdzie leży granica. Dzisiaj omal nie przekroczył tej granicy i nie skrzywdził kobiety, którą ma chronić. Przyjaciele w milczeniu wpatrywali się w niego. Alex uniósł wzrok i spojrzał w oczy Rexowi.
- Dziękuję, że przybyłeś w porę. Gdyby nie ty Sara pewnie by już nie żyła – ciemnoskóry wampir ukłonił się z szacunkiem a na jego twarzy pojawił się szeroki uśmiech.
- Wstrzymałem jedynie atak. Resztą sami się zajęliście – powiedział i usiadł na kanapie.
- Skąd wiedziałeś kim jest Sara? – zapytał książę patrząc na niego uważnie. Rex roześmiał się, ale nie było w tym uśmiechu cienia wesołości.
- Nie wiedziałem – przyznał i oparł łokcie o uda pochylając się do przodu – kiedy wampiry ją zaatakowały ruszyłem jej na ratunek myśląc, że to zwykła śmiertelniczka. Dopiero kiedy poczułem jej zapach zorientowałem się, że jest inna – uśmiechnął się szeroko i spojrzał Alexowi w oczy – że jest czarownicą – książę jedynie kiwnął głową.
- Owszem. To wnuczka mojej przyjaciółki Lilith – odparł i westchnął lekko opierając się wygodnie na fotelu.
- Lilith? Najpotężniejszej wiedźmy od stuleci? – zapytał Rex. Alex jednak nie odpowiedział. Wstał z fotela i podszedł do okna wkładając ręce w kieszenie – co ona tu robi w takim razie? – zapytał i spojrzał na Tegana i Dantego. Obaj spuścili głowę chowając w oczach smutek.
- Lilith została zamordowana trzy miesiące temu – odezwał się Alex. W jego głosie słychać było bezwzględność i okrucieństwo. Mroczną obietnicę śmierci dla tego kto odważył się posunąć do czegoś takiego – ktoś zabił Lilith bo szukał Sary. A ja przyrzekłem, że ją ochronię – powiedział i odwrócił się patrząc Rexowi w oczy.
- Przed kim? – zapytał o przekrzywił głowę przyglądając się księciu.
- Lucien na nią poluje – przyznał i potarł nasadę nosa. Rex spojrzał na Tegana jakby u niego szukając potwierdzenia.
- Temu kretynowi jeszcze mało? – Alex oparł się o biurko i wzruszył ramionami.
- Nie wiem co planuje. Wiem jednak, że zbiera armię i chce odbić Sarę. Dlatego potrzebujemy waszej pomocy – powiedział szczerze przybierając rzeczowy ton – najgorsze jest to, że nie wiem dlaczego Lucien tak bardzo chce mieć Sarę – Rex przyjrzał się księciu z powagą.
- Alex nie chciałem o tym wspominać, ale ….. – zawiesił głos i spojrzał na Tegana a później na Dantego. Obaj wiedzieli jaki temat chce poruszyć czarnoskóry wampir - … tam w tym zaułku …. – przełknął głośno ślinę kiedy Alex zmierzył go cierpkim i wściekłym spojrzeniem. Z jego gardła wydobył się cichy pomruk ostrzegający by uważał na to co mówi – spokojnie – uniósł ręce do góry – chciałem powiedzieć tylko, że to jak zareagowałeś kiedy Sara piła twoją krew może mieć związek z tym dlaczego jest aż tak ważna dla Luciena – powiedział nie odrywając wzroku od oczu Alexa. Książę zerknął na Tegana i Dantego.
- Masz coś konkretnego na myśli? – zapytał, Rex jednak pokręcił przecząco głową.
- Niestety nie, ale ta dziewczyna jest niezwykła. Wampiry również nie reagują na nią w normalny sposób. Może za bardzo się czegoś doszukuje ale wydaje mi się, że fakt iż jest czarownicą i potomkinią najpotężniejszej czarownicy w ostatnich wiekach to jej najmniejszy problem. Ona jest kimś więcej i dlatego Lucien tak bardzo jej pragnie, a jej krew jest jak afrodyzjak dla nas. Mylę się? – zapytał, ale szybko tego pożałował kiedy Alex spiorunował go czerwonym wzrokiem i obnażył kły.
- Kimkolwiek jest Sara Lucien jej nie dostanie. Nawet jeśli miałbym zginąć – warknął. Tegan podszedł do księcia i spojrzał mu w oczy.
- Doskonale wiesz, że gdzie ty tam i my. Masz nasze całkowite poparcie w tej sprawie. Sara jest pod naszą opieką i włos jej z głowy nie spadnie. Masz na to moje słowo – powiedział kładąc dłoń na sercu. Książę poklepał go po ramieniu w przyjaznym geście.
- Dziękuję Teganie – uśmiechnął się lekko.
- Nie masz za co dziękować Alex – wtrącił się Dante – przyrzekaliśmy stawać u twojego boku bez względu na wszystko i tak pozostanie do końca naszych dni – dodał uroczyście.
- Masz w nas oparcie i dobrze o tym wiesz. Vin zbiera ludzi i będzie tu lada dzień. Poradzimy sobie z Lucienem. Nie takich rzeczy razem dokonywaliśmy – uśmiechnął się a Alex odwzajemnił uśmiech.
- Odpocznijcie – powiedział Alex – słońce wschodzi, ale za parę godzin znów będzie noc i musimy być w pełni sił.
- Racja Alex, ale mamy jeszcze jeden problem – zaśmiał się Rex. Tegan zakrył dłonią usta by książę nie dostrzegł jego uśmiechu.
- Co znowu? – zapytał patrząc na przyjaciół spod zmarszczonych brwi. Wtem wszyscy trzej spojrzeli w stronę kominka. Zza kanapy wyszła czarna pantera, ta sama która znalazła się obok Sary dzisiejszej nocy. Usiadła na środku i spojrzała na księcia żółtymi dzikimi oczami ziewając przy tym leniwie.
- Co ona tu robi? – zapytał, ale kompani jedynie zaczęli się śmiać.
- Przykro mi Alex ale nie pozwoliła się stąd wyrzucić – powiedział Rex udając poważną minę – zawzięła się, że będzie chronić Sarę i nie zamierza stąd odejść.
- Ty chyba żartujesz? – zapytał Alex z bezradnością w głosie. Kiedy Rex pokręcił głową książę spojrzał na panterę i jęknął cicho przeczesując włosy palcami – pięknie! Banda narwanych wampirów i jeszcze pantera w pakiecie – dodał i wszyscy wybuchli gromkim śmiechem.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Eillen
Generał
Generał


Dołączył: 25 Lut 2010
Posty: 7862
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: ..where the wild roses grow...
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 16:41:01 29-03-11    Temat postu:

Ty to umiesz napięcie budować Przez chwilę było bardzo dramatycznie i naprawdę myślałam, że Alex już nie wytrzyma. Wyglądało to trochę tak, jakby wpadł w jakiś amok, albo naćpał się czegoś... Całe szczęście, że w porę się opamiętał.
Nie wiem już co myśleć o Sarze i o tym jak działa na wampiry. Na pewno, tak jak zauważył Rex, jest to coś więcej niż tylko magia, ale co? Wiesz, że chodzi mi coś po głowie, ale teraz wcale już nie jestem pewna czy to dobry trop:P
Czekam na kolejne emocjonujące odcinki :*
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kenaya
Prokonsul
Prokonsul


Dołączył: 14 Gru 2009
Posty: 3011
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 18:33:05 29-03-11    Temat postu:

Miało być dramatycznie Muszę przyznać, że Twoje spostrzeżenie, że Alex wpadł w amok, albo zachowywał sie jak naćpany trafiło w samo sedno. Jednak dlaczego? Cóż nie powiem wyjaśni się może niebawem Poza tym Alex jest księciem nie bez powodu. Ma żelazną wolę i nawet w takiej sytuacji jak ta potrafi znaleźć w sobie odrobinę siły by sie opamiętać. Nie można jednak zapomnieć, że nadal jest wampirem, a jego dzika natura zawsze może dać o sobie znać
Jeśli chodzi o Sarę i o to jak działa na wampiry to czy nie jest to tylko magia? A może sama magia właśnie mimo wszystko mogę tylko powiedzieć, że nie jest zwykłą czarownicą, ale to już zapewne wiesz wiem, że coś chodzi Ci po głowie kochana, a moim zadaniem jest sprawić żebyś nie wiedziała czy Twoje przypuszczenia są słuszne cieszę się, że choć trochę udaje mi się zaskoczyć i budować napięcie przez co opowiadanie jest ciekawsze, choć odrobinę
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Eillen
Generał
Generał


Dołączył: 25 Lut 2010
Posty: 7862
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: ..where the wild roses grow...
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 18:40:28 29-03-11    Temat postu:

Trochę? To Ci się świetnie udaje Naprawdę jestem zachwycona tym opowiadaniem, powiem więcej - taki niby bestsellerowy "Zmierzch" to się przy tym może schować głęboko w czarnej du..dziurze:P
Co do Alexa - zdaję sobie sprawę, że nie bez powodu jest księciem, ale skoro już był tak bliski przekroczenia granicy, to strach myśleć, co by było gdyby napił się krwi Sary... Zresztą jak sama powiedziałaś, to nadal wampir, a te jak wiadomo bywają nieprzewidywalne i choćby nie wiem jak bardzo były ucywilizowane, to jednak nadal w pewnym sensie dzikie drapieżniki;)
A jeśli chodzi o Sarę - namotałaś mi teraz w główce, kochana, jeszcze bardziej:P Już nic nie wiem oprócz tego, że całą pewnością nie jest zwykłą czarownicą... Cóż, pozostaje mi teraz chyba tylko czekać na kolejne odcinki:D
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kenaya
Prokonsul
Prokonsul


Dołączył: 14 Gru 2009
Posty: 3011
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 18:53:25 29-03-11    Temat postu:

Hihihi namotałam ? Taki był mój zamiar
Hmm.....cóż mogę powiedzieć ? Wszystko co dotyczy Sary wyjaśni się w swoim czasie kiedy? nie wiem... bo piszę na bieżąco
Co do Alexa to dziki drapieżnik w 100% i nieprzewidywalny do tego. Sama nie wiem co mi akurat przyjdzie do głowy z jego osobą także wszystko jest możliwe
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Eillen
Generał
Generał


Dołączył: 25 Lut 2010
Posty: 7862
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: ..where the wild roses grow...
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 19:18:07 29-03-11    Temat postu:

Tak się domyśliłam, nawet przypuszczam, że celowo to zrobiłaś, żebym w razie czego nie wpadła zbyt szybko na właściwy trop:P
Co byś nie wymyśliła, na pewno będę czytać, na pewno będę pod wrażeniem i na pewno ciągle będzie mi mało
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kenaya
Prokonsul
Prokonsul


Dołączył: 14 Gru 2009
Posty: 3011
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 19:43:14 29-03-11    Temat postu:

A celowo i przyznaję się bez bicia
Odcinek wrzucę jak tylko coś ukręcę, mogę tylko zdradzić, że będzie ..... albo nic nie powiem :p
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Eillen
Generał
Generał


Dołączył: 25 Lut 2010
Posty: 7862
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: ..where the wild roses grow...
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 19:59:48 29-03-11    Temat postu:

Wiedziałam, Ty, niedobra, Ty:P
No to kręć Czekam cierpliwie... do czasu;)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
namida1991
King kong
King kong


Dołączył: 14 Paź 2009
Posty: 2837
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z Gdańska
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 10:22:11 01-04-11    Temat postu:

Dobrze, że udało im się ocalić Sarę... Ciekawe dlaczego ona tak działa na wampiry? Jedno jest pewne- na pewno nie jest zwykłą czarownicą...
Szykuje się bitwa z Lucienem... Mam nadzieję, że coś się wreszcie zacznie wyjaśniać... No i ta pantera? Czemu chce chronić Sarę?

Czekam baardzo niecierpliwie na dalszy ciąg...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kenaya
Prokonsul
Prokonsul


Dołączył: 14 Gru 2009
Posty: 3011
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 10:39:39 08-04-11    Temat postu:

Dziękuję za komentarze :*

ODCINEK 15

Alex szedł korytarzem w kierunku pokoju w którym leżała Sara. Kiedy zobaczył panterę leżącą na dywanie pod drzwiami westchnął ciężko. Czuwała tu od dwóch dni, nie pozwalając wejść do Sary nikomu oprócz Rexa a i jego obserwowała uważnie pomrukując. Alex podszedł bliżej i kucnął przed nią. Uniosła łeb i przesunęła po nim leniwym wzrokiem. Obnażyła kły i napięła mięśnie. Usiadła i nie spuszczała z niego swoich żółtych drapieżnych oczu.
- Dlaczego żeś się tak uparła żeby mnie tam nie wpuścić? – zapytał. W odpowiedzi pantera uniosła się i wyszczerzyła kły patrząc na niego błyszczącymi oczami. Alex westchnął i wstał podchodząc do ściany. Nie zamierzał się poddać i pozwolić by jakiś panterołak rządził w jego domu. To on był tu przywódcą do cholery a nie jakiś dziki kot, który panoszył się po kwaterze jak po swojej kuwecie. Alex zerknął na nią wściekły. Musiał zobaczyć Sarę. Nie wiedział co się z nią dzieje od dwóch dni. Jedyne co miał to relacje Rexa, któremu kocica pozwoliła się zbliżyć. Potrzebował jej. Czuł w sobie ogromną potrzebę by ja zobaczyć. Chciał uspokoić siebie, a było to możliwe tylko w momencie kiedy ją zobaczy. Poczuje ciepło jej ciała, czy cudowny zapach jej skóry. Pragnął tego jak niczego na tym świecie. Nie wiedział skąd się to wzięło, ale to uczucie było silniejsze od niego.
- I co, znowu nie zamierza cię wpuścić? – zapytał Rex nie ukrywając uśmiechu i stanął obok księcia krzyżując ramiona na piersi.
- Nie ma pojęcia o co jej chodzi – prychnął Alex i przeczesał włosy palcami – wlazła do kwatery jak do siebie, a teraz robi co jej się podoba – pokręcił głową wściekły – gdyby nie fakt, że najwyraźniej ona i Sara się znają już by jej tu nie było – powiedział a w odpowiedzi usłyszał groźny warkot jaki wydobył się z gardła pantery. Spojrzał na nią gniewnie. Tego było już za wiele. Nikt nie będzie sobie bez powodu na niego powarkiwał. Nigdy. Łypną na nią czerwonymi oczami, źrenice zwęziły mu się w pionowe kreski , a z gardła wydobył się dziki syk. Pantera napięła mięśnie i prychnęła drapieżnie gotując się do skoku. Alex ugiął kolana i ryknął głośno patrząc na panterę morderczym spojrzeniem, które obiecywało okrucieństwo i cierpienie. Rex nieoczekiwanie położył Alexowi dłoń na ramieniu w uspokajającym geście.
- Alex, zaczekaj – poprosił wampir i kucnął przed kocicą patrząc na nią intensywnymi bursztynowymi oczami. Zaczął coś bardzo cicho szeptać. Słowa przypominały raczej syk i brzmiało to jakby mówił w języku zrozumiałym jedynie dla tego dzikiego kota. Pantera zerknęła niespokojnie na Alexa po czym rozluźniła mięśnie i prychnęła przez nos odsuwając się od drzwi leniwym krokiem. Nadal jednak przyglądała mu się uważnie. Alex wyprostował się natychmiast i warknął cicho. Jego oczy przybrały znów swój zwykły kolor płynnego złota.
- Możesz do niej wejść – powiedział Rex stając u boku przyjaciela. Wskazał ruchem głowy na panterę – jest uparta, ale dlatego, że chce ochronić Sarę – spojrzał Alexowi w oczy – ona widziała jak zareagowałeś kiedy z ciebie piła i dlatego nie pozwalała ci do niej wejść – dodał z poważną miną. Alex zaklął siarczyście pod nosem.
- Przecież nigdy nie skrzywdziłbym Sary – powiedział z wściekłością na samego siebie za to jak się zachował wtedy na ulicy. Przymknął oczy i odetchnął głęboko.
- Ja to wiem, podobnie jak twoi pobratymcy, ale ją będziesz musiał długo przekonywać o swoich intencjach. Ona po prostu ci nie ufa – odparł i spojrzał na kota nieodgadnionym wzrokiem. Alex poklepał czarnoskórego wampira po plecach i ruszył do pokoju w którym leżała Sara.
- Dzięki Rex – uśmiechnął się na co przyjaciel jedynie skinął głową. Alex spojrzał zwierzęciu w oczy i obnażył kły ostrzegawczo po czym zamknął drzwi. Powoli podszedł do łóżka na którym leżała nieprzytomna Sara i przekrzywił głowę przyglądając się jej ślicznej twarzy. Spała od dwóch dni. Jej organizm był bardzo wycieńczony, krew Alexa w jej żyłach walczyła z jadem jaki jeszcze w nim pozostał. Jej ciało musiało przystosować się do przyjęcia tak ogromnej dawki innej krwi. Tym bardziej, że była to krew wampira. Alex westchnął. Teraz pozostawało mu jedynie czekać aż Sara się obudzi. Bał się jednak że będzie potrzebowała długiego okresu rekonwalescencji by wrócić do zdrowia. Nie miał pojęcia jak organizm czarownicy reaguje na wampirze krew. Wiedział natomiast jak on zareagował kiedy Sara piła z jego żył. Kiedy dzielił się krwią z kompanami nigdy nie czuł takiej rozkoszy jak dwa dni temu w ciemnym zaułku. Nawet kiedy wymienił krew z Lilith, aby oboje mogli zawsze się odnaleźć, nie czuł czegoś podobnego. Uczucia i emocje jakie wywołała w nim ta niezwykle intymna chwila mocno go niepokoiły. Wiedział, że Sara nie jest zwykłą śmiertelniczką, ani też pospolitą czarownicą. Jej krew kusiła swoim słodkim zapachem a moment dzielenia się z nią własną przyprawiał o nieziemską rozkosz. Alex nie potrafił jasno myśleć. Zalała go fala tak niespodziewanych odczuć, że ich ogrom całkiem go przytłoczył. Mimo iż był jednym z najstarszych i najpotężniejszych wampirów nie był przygotowany na coś takiego. Wcale mu się to nie podobało. Wręcz przeciwnie, był wściekły na siebie, że nie okazał się dość silny by z tym walczyć. Ale jak można walczyć z pożądaniem. Bo to właśnie czuł. Pragnął Sary całym ciałem. Chciał czuć ją na swojej skórze. Zatracić się w jej wnętrzu, zatopić kły w delikatnej szyi i posmakować cudownie pachnącej krwi. To pragnienie rosło w nim z każdą sekundą skręcając go od środka.
Obszedł łóżko i usiadł na jego brzegu odgarniając zabłąkane kosmyki włosów z twarzy Sary. Była taka piękna. Długie brązowe włosy z jasnymi refleksami mieniącymi się złotem w słońcu. Malutki i zgrabny nosek, długie ciemne rzęsy które rzucały cień na zarumienione w tej chwili policzki i te usta. Pełne, zmysłowe za które facet taki jak on gotów był zginąć. Chciał jeszcze raz ich posmakować. Poczuć delikatne muśnięcia którymi go obdarzała podczas ich pocałunku w gabinecie. Wsparty na rękach wstał i pochylił się nad jej szyją. Przymknął oczy wciągając w nozdrza jej zapach przesiąknięty poranną rosą i mirrą. Zapach który mącił mu w głowie, za każdym razem coraz bardziej. Drażnił zmysły i przyprawiał ciało o dreszcze podniecenia. Kły znów niespodziewanie wyskoczyły z dziąseł kalecząc język a z gardła wydobył się groźny pomruk. Alex otworzył oczy i wszystko dookoła zabawiło się na różowo. Skóra Sary wyglądała tak apetycznie. Pięknie pachniała.
- Jasny gwint – zasyczał i odsunął się od niej gwałtownie wciągając powietrze i przymykając powieki. Musiał się uspokoić. Wiedział, że był głodny. Dzisiejszej nocy jeszcze się nie pożywił. Musiał jak najszybciej wyjść i znaleźć karmiciela inaczej mógł zrobić krzywdę kobiecie którą miał chronić. Podszedł do okna i oparł się ramieniem o ścianę przyglądając się panoramie miasta. Drażnił go fakt, że Lucien jest gdzieś tam i szykuje swoją armię by zdobyć coś co było dla niego niezwykle cenne a co miała w sobie Sara. Musiał ją chronić nawet jeśli miałaby to być jego ostatnia akcja. Przysięgał nad ciałem Lilith, że ochroni Sarę i honor nie pozwalał mu uczynić inaczej. Włożył dłonie w kieszenie i pochylił głowę. W tym samym momencie jego słuch zarejestrował ruch. Natychmiast spojrzał na leżącą w łóżku Sarę. Odetchnęła głęboko i powoli zaczęła otwierać oczy. Kiedy zobaczyła go stojącego przy oknie w blasku księżyca wstrzymała oddech. Wyglądał niesamowicie. Jego surowa twarz i te oczy, które przyszywały ją na wskroś.
- Co się stało? – zapytała schrypniętym głosem. Chciała unieść się i usiąść ale w efekcie jedynie skrzywiła się z bólu i zrezygnowała.
- Uciekłaś z kwatery – upomniał ją Alex i obnażył kły z wściekłości. Sara odważnie spojrzała mu w oczy.
- Nikt nie będzie mnie trzymał jak niewolnicę, bo nią nie jestem – warknęła a je oczy błysnęły pomarańczowo.
- Mogłaś zginąć – wysyczał i ruszył w jej stronę pewnym siebie krokiem – przez swoją głupotę mogłaś obudzić się jako warzywo i niewolnik na usługi wampirów – powiedział i pochylił się nad nią opierając pięści o materac po jej bokach – albo w najlepszym przypadku zostać rozszarpaną przez głodne krwi bestie – powiedział groźnie patrząc jej w oczy z furią.
- Próbujesz mnie przestraszyć? – zapytała mrużąc oczy. Alex zaśmiał się pod nosem kpiąco.
- Ty naprawdę nie zdajesz sobie sprawy, że jeden z najpotężniejszych wampirów na świecie pragnie cie mieć? A kiedy już cie dorwie nie wzruszą go twoje błagania o życie tylko po prostu cie go pozbawi. Będzie się tobą bawił, gwałcił i karmił aż umrzesz z wycieńczenia. Kiedy przestaniesz mu być potrzebna zaczniesz błagać o to by cie zabił i ulżył ci w cierpieniu – warknął. Sara nie zastanawiając się dłużej pchnęła go w pierś rzucając pełne bólu spojrzenie.
- Nienawidzę cie – powiedziała a po jej policzku popłynęły łzy – bawi cie dręczenie mnie? – zapytała z wyrzutem i odrzuciła kołdrę stawiając nogi na miękkim dywanie.
- Nie powinnaś jeszcze wstawać – odezwał się tym razem łagodnym tonem. Sara prychnęła.
- Nie będziesz mi mówił co powinnam a czego nie – wstała gwałtownie z łóżka i poczuła tępy ból w plecach a przed oczami pokazały jej się czarne plamy. Alex w mgnieniu oka znalazł się przy niej i złapał ją powstrzymując przed upadkiem. Dziewczyna uniosła wzrok i spojrzała w jego złote oczy.
- Mówiłem, że lepiej, żebyś nie wstawała – powiedział cicho. Uniósł dłoń i założył jej zabłąkany kosmyk włosów za ucho w czułym geście. Sara poczuła jak jej policzki oblewają się rumieńcem. Spuściła głowę, ale Alex ujął jej podbródek unosząc go z powrotem i zmuszając by na niego spojrzała – dlaczego uparłaś się, żeby ze mną walczyć? – zapytał aksamitnym tonem zaglądając jej w oczy – nie chce cię skrzywdzić. Dobrze wiesz, że jeśli wyjdziesz na ulicę sama, następnego ataku nie przeżyjesz – dodał. Sara przez chwilę wpatrywała się w jego ciepłe oczy które mówiły jej, że jest szczery. Wyswobodziła się z jego objęć i usiadła na łóżku. Wszystko byle tylko znaleźć się jak najdalej od niego. Zalewała ją fala gorąca kiedy Alex trzymał ją w ramionach, kiedy tak na nią patrzył uginały się pod nią kolana. Przeczesała ręką włosy i wlepiła wzrok w mało znaczący punkt na ścianie. Odetchnęła głęboko próbując się uspokoić i zebrać myśli. Kiedy chciała się odezwać poczuła w nozdrzach jakiś dziwny zapach. Coś jakby mokra ziemia zmieszana z sosną. Zmarszczyła brwi i zerknęła na drzwi. Wtedy usłyszała czyjś przytłumiany głos dochodzący….. z holu? Przecież to nie możliwe! Hol znajdował się kilka metrów dalej za licznymi ścianami i pokojami. Nie mogła usłyszeć co się tam działo. Zdezorientowana spojrzała na Alexa, który od jakiegoś czasu przyglądał jej się z zaciekawieniem.
- Co mi zrobiłeś? – zapytała wściekła. Alex uniósł brwi w niemym pytaniu – słyszę cholerne wampiry, które rozmawiają w holu i czuje czyjś zapach – warknęła łypiąc na niego gniewnie.
- Słyszysz to? – zapytał spokojnie a na jego ustach pojawił się grymas skruchy, którą potwierdzało jego przepraszające spojrzenie – tam w zaułku zaatakowały cie wampiry z głodem krwi. Było ich trzech i rzucili się na ciebie jak wygłodniałe zwierzęta – zaczął spokojnym tonem – pijąc z ciebie wpuścili do twojego organizmu jad, który powodował niszczenie komórek i w efekcie śmierć – spojrzał jej w oczy z bólem – musiałem dać ci swoją krew, żebyś przeżyła. Inaczej nie byłoby cie tutaj – wyjaśnił. Sara wpatrywała się w niego zdezorientowana jakby w ogóle nie rozumiała jego słów. Zaśmiała się nerwowo i przeczesała włosy dłonią.
- Chcesz mi powiedzieć, że piłam twoją krew z własnej woli? – zapytała. Alex spuścił wzrok i westchnął.
- Niezupełnie z własnej woli – zaczął, ale kiedy zobaczył łzy w jej oczach dodał szybko – Saro to było konieczne. Moja krew jest stara i potrafi leczyć nawet najgłębsze rany.
- Zmusiłeś mnie żebym wypiła twoją krew?! – zapytała z furią w głosie. Pokręciła głową z niedowierzaniem.
- Nie przeżyłabyś tego ataku. Zrozum – starał się załagodzić sytuację, ale wiedział, że natłok informacji dla Sary jak na jeden wieczór i tak jest ogromny. Tym bardziej że dopiero co się ocknęła.
- To dlatego słyszę, czuję i widzę lepiej – zapytała z rezygnacją patrząc na niego uważnie. Alex jedynie kiwnął głową.
- Pięknie ! Może teraz mi powiesz że stałam się jak ty? – zapytała z gniewem i bólem w głosie. W jej oczach znów wezbrały łzy.
- Nic takiego się nie stanie. To jedyne skutki picia wampirze krwi. Żeby zamienić się w wampira musiałabyś zostać osuszona z krwi i napojona wampirze dopóki twój organizm nie zaczął by działać od nowa. Z tym że przeważnie tacy ludzie tracą zmysły, nie potrafią normalnie funkcjonować i po paru dniach umierają. Tobie to nie grozi – zapewnił ją – przysięgam – powiedział cicho muskając jej policzek palcami – nigdy bym cie nie skrzywdził, pamiętaj o tym – dodał. W tym samym momencie oboje usłyszeli czyjeś drapanie w drzwi. Alex zaśmiał się pod nosem i pokręcił głową.
- Zapomniałem wspomnieć, że w walce z wampirami towarzyszyła nam pewna pantera, która obrała sobie za punkt honoru chronienie cie przede mną – Sara spojrzała na niego spod zmarszczonym brwi i uśmiechnęła się łagodnie. Alex spojrzał jej w oczy z rozbawieniem.
- Możesz mi wyjaśnić kim ona jest? – zapytał. Sara jednak przygryzła dolną wargę i spojrzała mu w oczy ze śmiechem.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
namida1991
King kong
King kong


Dołączył: 14 Paź 2009
Posty: 2837
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z Gdańska
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 18:06:57 08-04-11    Temat postu:

Sara wreszcie się obudziła... Alex musiał jej wszystko wyjaśnić, co, znając nastawienie Sary do niego, było trudnym zadaniem... Mimo to ona powinna zrozumieć jego postępowanie... Mogła zginąć z własnej winy, więc uważam, że może mieć teraz pretensje za swój stan jedynie do siebie samej...
I właśnie... Czemu ta pantera tak chroni Sarę? Sądząc po jej reakcji, Sara z pewnością wie coś o tym zwierzęciu... Mam nadzieję, że to się wyjaśni.
Robi się coraz ciekawiej, napięcie rośnie... Tyle pytań, a tak mało odpowiedzi...

Czekam na ciąg dalszy, pozdrawiam i zapraszam do siebie


Ostatnio zmieniony przez namida1991 dnia 18:09:37 08-04-11, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Telenowele Strona Główna -> Nasze zakończone telenowele i seriale Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 9, 10, 11 ... 20, 21, 22  Następny
Strona 10 z 22

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin