Forum Telenowele Strona Główna Telenowele
Forum Telenowel
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

,,Oddaje Ci Wolność" Levyrroni (+18) Rozdział 40 OSTATN
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 13, 14, 15, 16, 17, 18  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Telenowele Strona Główna -> Nasze zakończone telenowele i seriale
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
kr86100
Mocno wstawiony
Mocno wstawiony


Dołączył: 04 Maj 2012
Posty: 5411
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: warszawa
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 22:50:00 06-02-14    Temat postu:

extra opowiadanie czekam na nowy odcinek
Powrót do góry
Zobacz profil autora
anetta418
Prokonsul
Prokonsul


Dołączył: 24 Maj 2009
Posty: 3096
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Siedlce
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 22:30:48 28-02-14    Temat postu:

Informacja!

Chciałam zapytać czy są jeszcze chętni do czytanie tego opowiadanie, bo jeśli tak to jestem gotowa nadal je pisać. Muszę jednak wiedzieć czy są jeszcze jacyś czytelnicy zainteresowani dalszymi losami moich bohaterów? Proszę o odpowiedź w komie.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Tita
Debiutant
Debiutant


Dołączył: 20 Mar 2011
Posty: 50
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: 9:27:58 01-03-14    Temat postu:

Ja jestem jak najbardziej zainteresowana dalszymi losami wszystkich Twoich bohaterów. Z niecierpliwością będę oczekiwać kolejnych odcinków.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kinga20
Debiutant
Debiutant


Dołączył: 01 Mar 2014
Posty: 23
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 10:15:10 01-03-14    Temat postu:

Ja też czytam jestem fanką tego opowiadania i specjalnie założyłam konto żebyś je nadal pisała
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kr86100
Mocno wstawiony
Mocno wstawiony


Dołączył: 04 Maj 2012
Posty: 5411
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: warszawa
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 14:24:06 01-03-14    Temat postu:

Ja też czekam na nowy rozdział muszę powiedzieć ze czytałam różne opowiadania ale Twoje przypadły mi najbardziej do gustu
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Czajkosia
Debiutant
Debiutant


Dołączył: 01 Mar 2014
Posty: 14
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 19:18:33 01-03-14    Temat postu:

Hej jestem nowa i czekam na nowy rozdział "Oddaje Ci wolność". Więc pisz dalej, bo jest naprawdę świetne.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
telka
Motywator
Motywator


Dołączył: 23 Lis 2008
Posty: 228
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 21:12:00 01-03-14    Temat postu:

a oewno ze tak
aj jak ja sie za toba steskinilam i za Twoimi opowiadaniami
a co zpozostałymi opowiadaniami tez pisz je salej
Powrót do góry
Zobacz profil autora
anetta418
Prokonsul
Prokonsul


Dołączył: 24 Maj 2009
Posty: 3096
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Siedlce
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 22:08:51 01-03-14    Temat postu:

telka napisał:
a oewno ze tak
aj jak ja sie za toba steskinilam i za Twoimi opowiadaniami
a co zpozostałymi opowiadaniami tez pisz je salej



Aaaaaaaaaaa Sylwia Ty nadal tu?! Rany kobieto wieki temu ostatnio miałyśmy okazję pisać. Nawet nie wiesz, jak się cieszę, że nadal tu jesteś i chcesz czytać te moje wypociny co do reszty opowiadań to powiem tak... jeśli z tym pójdzie mi dobrze to może pomyślę o dokończeniu innych. Na razie jednak postaram się dokończyć to.

Co do reszty zainteresowanych to dziękuję za wasze odpowiedzi i zainteresowanie postaram się was nie zawieść , ale dawno nie pisałam i nie wiem, jak to wyjdzie. Buziaki
Powrót do góry
Zobacz profil autora
telka
Motywator
Motywator


Dołączył: 23 Lis 2008
Posty: 228
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 23:05:55 01-03-14    Temat postu:

a czasami zagladam tu
a jak zobaczylam ze tu jest nowy post to zajrzałam i patrze a tu zamierzasz kontynuować to opko to sie ucieszyłam
a powiem se ze nawet myslałam o Tobie niedawno
ze chetnie poczytałabym se Twoje opka znowu ale niestety one byly w wiekszości na zbuntowanych a to juz nie dziala
ale fajnie ze wróciłas
Powrót do góry
Zobacz profil autora
anetta418
Prokonsul
Prokonsul


Dołączył: 24 Maj 2009
Posty: 3096
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Siedlce
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 23:25:39 01-03-14    Temat postu:

telka napisał:
a czasami zagladam tu
a jak zobaczylam ze tu jest nowy post to zajrzałam i patrze a tu zamierzasz kontynuować to opko to sie ucieszyłam
a powiem se ze nawet myslałam o Tobie niedawno
ze chetnie poczytałabym se Twoje opka znowu ale niestety one byly w wiekszości na zbuntowanych a to juz nie dziala
ale fajnie ze wróciłas


To forum nie tylko nie działa, ale jego chyba już nawet nie ma. Ja sama jestem z deka zaskoczona, że wróciła mi wena. A skoro wróciła to postanowiłam z tego skorzystać i skończyć chociaż jedno swoje dzieło. A jak dobrze pójdzie to może i więcej A wena wróciła, bo też zatęskniłam za swoją twórczością. Co prawda marna ze mnie pisarka, ale aż tak źle chyba nie jest skoro ktoś chce to nadal czytać Rozdział najprawdopodobniej pojawi się jutro
Powrót do góry
Zobacz profil autora
CamilaDarien
Wstawiony
Wstawiony


Dołączył: 15 Lut 2011
Posty: 4094
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Cieszyn
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 12:03:21 02-03-14    Temat postu:

Oczywiście, że ja też czytam
Powrót do góry
Zobacz profil autora
anetta418
Prokonsul
Prokonsul


Dołączył: 24 Maj 2009
Posty: 3096
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Siedlce
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 13:36:23 02-03-14    Temat postu:



Rozdział 30
Gdyby nie fakt, że jej ciąża była zagrożona, już dawno opuściłaby dom swojego ex męża.Niestety musiała tu zostać, jeśli chciała, by dziecko urodziło się zdrowe. W tej chwili nie mogła się nadwyrężać i denerwować, więc chcąc, nie chcąc, potrzebowała pomocy. I chociaż jej relacje z Martinem nie były najlepsze, on jeden zaproponował jej opiekę i wsparcie, mimo że tak bardzo go zraniła. Miał do niej żal o brak zaufania oraz zatajenie ciąży, ale kiedy ochłonął po ostatnim wybuchu, odbyli długą rozmowę, która ich relacje wyprowadziła na tak zwaną prostą.Ustalili, że dla dobra dziecka ona zostanie tu do końca ciąży, a on będzie jej pomagał. W między czasie zastanowią się, jak będzie wyglądało ich życie, gdy dziecko już się urodzi.Rzecz jasna, Paula najbardziej ucieszyłaby się, gdyby Martin jej wybaczył i zgodził się wrócić do niej. Jednak na to nie miała co liczyć, gdyż ewidentnie i dobitnie powiedział jej, iż ich stosunki już nigdy nie będą takie jak kiedyś. Z bólem serca przyjęła jego słowa i pogrzebała wszelką nadzieję na pogodzenie.Zawarli rozejm na czas ciąży, lecz blondynka starała się jak najmniej stawać na drodze brunetowi i całe dnie spędzała w pokoju, jeśli ex mąż był akurat w domu, a kiedy potrzebowała jakieś pomocy w pierwszej kolejności prosiła o nią Victorię. Dziś jednak nie mogła tego zrobić, bo przyjaciółka wraz z Sofią poleciała do Los Angeles, chcąc dotrzymać towarzystwa Danielowi, który przez całkowitą przeprowadzką do Meksyku musiał zakończyć wiele spraw w L.A .I w taki oto sposób ona i Martin zostali całkowicie sami pod jednym dachem. I chociaż brunet przez ostatnie dni był dla niejdość uprzejmy, jak na okoliczności w jakich się znaleźli, postanowiła mimo wszystko nie nadużywać tej ,,dobroci" i zapominając o zaleceniach lekarza wstała z łóżka i zeszła do kuchni, by zrobić sobie śniadanie. Nie zdążyła jednak otworzyć lodówki, jak za plecami usłyszała;
- Mam cię przywiązać do łóżka , byś przestała ignorować słowa lekarza? - Zapytał brunet z niezadowoleniem w głosie.
- Jestem głodna. – Odparła, sądząc, że to usprawiedliwi jej wybryk.
- Wystarczyło zawołać, a przyszedłbym do Ciebie. – Odpowiedział, ruszając w jej kierunku.
- Sądziłam, że śpisz. Poza tym nie chciałam robić ci kłopotu czymś, co sama mogę wykonać i co raczej nie zaszkodzi dziecku.
- Samo zrobienie śniadania może nie, ale sam fakt, że wstałaś, owszem.
Odpowiedział najspokojniej jak potrafił i nim się zorientowała, był już przy niej i trzymał ją na rękach.
- Wracasz do łóżka, a ja zrobię nam śniadanie.- Powiedział, nim zdążyła zaprotestować.
- Do końca ciąży zostało sześć miesięcy. Sądzisz, że będę aż tyle leżała? - Zapytała lekko oburzona.
- Jeśli będzie trzeba. – Odparł, niosąc ją w stronę sypialni.
- Martin, ja oszaleję. – Wyznała, obejmując go jeszcze mocniej za szyję.
- Nie, bo postaram się urozmaicić ci czas przez te pół roku. – Odparł, wnosząc ją do pokoju.
- Ciekawe jak? – Zapytała, nim zdążył posadzić ją na łóżku.
- Jeszcze nie wiem, ale coś wymyślę. A teraz leż, a ja biegnę zrobić nam jedzonko. Za najdalej kwadrans wracam.
Po tych słowach opuścił jej pokój, zostawiając w zamyśleniu.
******************** ************
Tymczasem w Los Angeles.
Daniel właśnie parzył sobie kawę, gdy jego telefon komórkowy zaczął dzwonić. Wyjął go więc z kieszeni dżinsów i nie patrząc na wyświetlacz, natychmiast odebrał, modląc się, by to nie była Lorena. Jednak kiedy po drugiej stronie usłyszał głos swojej ukochanej, od razu poczuł ulgę i wielką radość.
- Co porabiasz, najdroższy? - Zapytała, jak tylko usłyszała jego głos.
- Tęsknię za Tobą. - Usłyszała szczere wyznanie prosto z serca.
- A tak poza tym? - Strzeliła kolejnym pytaniem.
- Parzę kawę. - Odparł zdziwiony, słysząc, że brunetka dość oficjalnie z nim rozmawia.- Vici, wszystko gra? - Zapytał lekko zmartwiony.
- Tak, a co ? – Odparła, udając, że nie rozumie jego pytania.
- Pytam, bo jakoś dziwnie ze mną rozmawiasz, kochanie.
- Dziwnie, czyli jak?
- Oficjalnie.
- A czemu tak sądzisz?
- Słonko, wyznałem ci, że za Tobą tęsknię, a Ty...
- A ja zamiast powiedzieć, że ja za Tobą też od razu przeszłam do kolejnego pytania, tak?
- Właśnie.
- Kochany, przecież to jasne, że za Tobą tęsknię, a nie powiedziałam ci tego, bo wolę zrobić to osobiście.
- Ach, tak. No cóż, to sobie poczekam, bo muszę w Los Angeles zostać jeszcze co najmniej dwa tygodnie.
- To przykre, ale jak wrócisz, będę ciągle powtarzać ci, jak bardzo tęskniłam.
- A teraz nie możesz mi powiedzieć, jak to niby za mną tęsknisz?
- Szuuuu... Daniel?! Szuuuu...Dan... Danielu, słyszysz mnie?!
- Vici...Victoria, co się dzieje? – Zapytał, słysząc nagle dziwne szumy w aparacie.
- Nic nie słyszę! Halooo, Daniel, jesteś tam?!
- Vici, jestem. Co to za szumy?
I nim uzyskał odpowiedź, w słuchawce dało się słyszeć sygnał przerwanego połączenia. Wściekły rzucił telefon na blat kuchenny, po chwili jednak sięgnął po niego znowu, by spróbować nawiązać połączenie z ukochaną nim jednak wybrał numer, w domu rozległ się dzwonek do drzwi.Włożył więc telefon do kieszeni i ruszył , by otworzyć. Nie miał ochoty teraz z nikim rozmawiać , gdyż pragnął zadzwonić do Victori i dokończyć rozmowę, ale mógł to być prawnik , a więc bez względu na chęci musiał otworzyć i przyjąć gościa. Jakież było jego zdziwienie, gdy po otwarciu na progu jego domu zobaczył brunetkę wraz z córką.
- NIESPODZIANKA! - Krzyknęły obie równocześnie, po czym rzuciły mu się na szyję.
Mile zaskoczony przytulił obie swoje kobietki i całował to jedną to drugą na przemian. A kiedy już się od siebie oderwali, powiedział;
- Już myślałem, że to będzie najgorszy dzień mojego życia, ale teraz wiem, że będzie to najpiękniejszy dzień.
- A więc jednak cieszy cię nasz widok? - Zapytała Vici, spoglądając na ukochanego zawadiackim wzrokiem.
- Zamiast zadawać głupie pytania, pocałuj mnie jeszcze raz, kobieto. - Powiedział i nim zaprotestowała, wpił się w jej wargi, zapominając o stojącej obok córce.
- To ja pójdę do kuchni. - Usłyszeli po chwili, delektując się wciąż swoimi ustami.
******************** *
Właśnie kończyli jeść śniadanie, gdy komórka Pauli zaczęła dzwonić jak szalona. Przełknęła ostatni kęs grzanki i odebrała.
- Halo?
- Dzień dobry. Czy mam przyjemność z Panią Paulą Herrera?
- Tak. - Odparła niepewnie, słysząc nieznany głos mężczyzny.
- Nazywam się Rodrigo Hernandez i jestem prawnikiem Pani brata Itana. - Usłyszała po chwili.
- Prawnikiem?! - Zapytała zdziwiona.
- Tak, bo widzi Pani brat jest w więzieniu i...
- W więzieniu?! - Zapytała przerażona, spoglądającw stronę siedzącego obok Martina.
- Tak i prosił, by Pani do niego zajrzała, gdyż ma do Pani pilną sprawę.
Już zamierzała się zgodzić, gdy nagle telefon wysunął się z jej dłoni za pomocą ręki bruneta, który natychmiast podjął rozmowę z owym prawnikiem.
- Proszę przekazać Itanowi, że Paula nigdzie się nie wybiera. A jeśli narobił kłopotów, to niech teraz sam sobie radzi. - Rzekł spokojnie, po czym przerwał połączenie.
- Martin, to mogło być coś ważnego.
- Nic nie jest ważniejsze, niż życie mojego dziecka, jasne?! – Zapytał, mierząc ją wściekłym spojrzeniem.
- Tak, ale...
- Żadnego ALE, Paula! Ten drań znowu wpadł w jakieś bagno i liczy, że go z tego wyciągniesz, ale nie zrobisz tego, bo czas żeby wreszcie dostał nauczkę. Poza tym lekarz kazał ci leżeć, a nie szlajać się po więzieniach i jeśli nie chcesz, żebym przywiązał cię do łóżka, od razu porzuć pomysł pojechania do tego gnoja.
Po tych słowach wziął tacę po skończonym śniadaniu i wyszedł z pokoju. Ona zaś wykręciła numer prawnika, który przed chwilą dzwonił. A kiedy usłyszała głos mężczyzny, przeprosiła za przerwane połączenie i zachowanie ex męża, po czym zapytała.
- Za co aresztowali Itana?
- On sam się zgłosił na komisariat i przyznał do czynów, za które jakiś czas temu aresztowali Pani męża. - Wyjaśnił. - Został zatrzymany do wyjaśnienia, przynajmniej na razie. Złoży zeznania, policja zbada sprawę raz jeszcze i dopiero wtedy sędzia postanowi, co dalej. Jeżeli zeznania Pani brata okażą się prawdą, Pani mąż zostanie oczyszczony. A tymczasem brat chciał z Panią porozmawiać w cztery oczy, a ja wciąż nie wiem czy Pani zgodzi się z nim spotkać, czy nie?
Wyznanie prawnika zaskoczyło ją i poruszyło jednocześnie. I rzecz jasna, miała ochotę natychmiast pojechać do więzienia, by zasypać pytaniami szatyna. Jednak na wspomnienie reakcji Martina oraz zaleceń lekarza, zawahała się. Wiedziała, że ta wizyta może kosztować ją o wiele więcej niż rozmowa z bratem, dlatego dość długo milczała, nim odpowiedziała na pytanie Rodriga.
- Proszę powiedzieć Itanowi, że odwiedzę go i poinformować mnie o najbliższym terminie owej wizyty. Bo rozumiem, że musi Pan załatwić mi widzenie, tak?
- Tak i dlatego będziemy w kontakcie, Pani Herrera.
- Dobrze.
- Do widzenia.
- Do widzenia.
Po skończonej rozmowie wstała z łóżka , narzuciła na siebie szlafrok i zeszła na dół w poszukiwaniu bruneta. Obeszła cały dół, ale nigdzie go nie było, wyszła więc do ogrodu. Stał oparty o jabłoń i palił papierosa, patrząc w odległą przestrzeń. Dopiero, gdy stanęła przed nim, dostrzegł ją.
- Znowu palisz? - Zapytała z wyrzutem.
- Znowu wstałaś? - Odpowiedział pytaniem na pytanie, rzucając fajkę na trawę i gasząc go butem.
- Posłuchaj... Wierz lub nie, ale mnie także zależy na tym, by dziecko urodziło się zdrowe. Nie zamierzam jednak całe dnie siedzieć w łóżku, bo nie dość, że zwariuję, to w dodatku mam wiele spraw do załatwienia.
- A te sprawy to wyciąganie braciszka z pudła , tak?!
- Wcale nie zamierzam go z niego wyciągać, ale nie będę kłamać i powiem wprost, iż zgodziłam się go odwiedzić.
- k***a mać, Paula! Ten śmieć zniszczył nasze małżeństwo przez swoje chore ego i ambicje, a Ty nadal jesteś na każde jego zawołanie i nawet fakt, że możesz stracić dziecko nie jest w stanie cię powstrzymać. Kiedy tak postępujesz, czasem myślę, że jesteś taką samą egoistką jak on. I wiesz co, jeśli chcesz tam jechać, jedź. Ja się poddaję, bo przecież z twoją miłością do brata, nie wygra nikt!
- Nieprawda.
- Owszem, prawda! Itan ma kłopoty, lecisz. Itanowi brakuje kasy, dajesz mu nawet, jeśli to ostatnie twoje pieniądze. Poniżał cię, bił, ale wystarczyło, by zrobił smutne oczka, a Ty mu wybaczałaś. A kiedy ja popełniłem błąd, od razu mnie skreśliłaś. I nawet teraz kiedy wiesz, że byłem niewinny, bo wpakował mnie w to wszystko ten drań, lecisz do niego, by mu pomóc! Więc nie pieprz mi, że poza nim ktokolwiek się dla Ciebie liczy, bo to właśnie byłaby nieprawda!
***************
Po rozpakowaniu bagaży Daniel zabrał Vici i Sofię do miasta, by mogły trochę pozwiedzać i zaznajomić się z miejscem, w którym spędzą najbliższe dwa tygodnie. Dziewczyny były oczarowane widokiem tak pięknego miasta. Sofi najbardziej spodobał się jednak Disneyland, Victorii zaś piękna sala koncertowa i pałac Buckingham, a także aleja gwiazd zwana The Walk of Fame oraz luksusowe sklepy i butiki, które nie omieszkali odwiedzić. Na zakończenie dnia blondyn zabrał swoje anioły do Santa Monica, by pokazać im najpiękniejszą plażę, która podbiła serca dziewczyn na tyle, że od razu wskoczyły do wody, nie zważając na fakt, że nie miały ubrań na zmianę. Zaskoczony Daniel stał i patrzył, jak matka z córką wariują, chlapiąc się wodą. Ten widok był o wiele piękniejszy, niż jakiekolwiek plaże, sklepy czy zabytki. Te radosne twarze, które tak kochał, były obrazem, który chciał widzieć już zawsze do końca życia. I dzięki temu, że Lorena podpisała papiery rozwodowe, wiedział, że niedługo jego marzenie się spełni. Co prawda nie sądził, że rozmowa z nią pójdzie tak gładko, ale skoro udało mu się dojść do porozumienia z Lori. Teraz mógł spokojnie cieszyć się szczęściem u boku Victorii. Zamyślony nawet nie zauważył, jak ukochana biegnie do niego i dopiero gdy rzuciła mu się na szyję, ocknął się.
- Co tak stoisz, chodź do nas. – Powiedziała, przylegając całym ciałem do niego.
- Nie, bo będę mokry jak wy. – Odparł, obejmując ją w pasie odruchowo.
- Kochany, nie wiem czy zauważyłeś, ale już jesteś mokry. – Rzekła, głaszcząc go po policzku.
- Trochę, bo przylepiłaś się do mnie, ociekając wodą. – Odparł, spoglądając jej głęboko w roześmiane oczy.
- No, to skoro jesteś już trochę mokry, to możesz być jeszcze bardziej, prawda? – Powiedziała, spoglądając na niego wyzywającym spojrzeniem.
- Nie, nie mogę i nie chcę. - Odpowiedział spokojnie z lekkim uśmiechem.
- A dlaczego?
- Gdybyś zobaczyła siebie teraz w lustrze, zrozumiałabyś. – Powiedział, udając lekki niesmak.
- Chcesz powiedzieć, że wyglądam okropnie? - Zapytała oburzona.
- Okropnie nie, ale jak zmokła kura z każdym piórem w inną stronę. – Odpowiedział, próbując powstrzymać uśmiech, który cisnął mu się na usta.
- Czy Ty przed chwilą powiedziałeś, że wyglądam jak kura?! - Zapytała jeszcze bardziej oburzona, odpychając go od siebie.
- Mhy... - Przytaknął z łobuzerskim uśmiechem na twarzy.
- O żesz Ty! Nie, no teraz to ci nie daruję! - Krzyknęła i popchnęła go prosto do wody.
I jak tylko zdążył złapać pierwszy oddech, wynurzając się do góry, obie z Sofią zaczęły bombardować go wodą raz za razem. Zaatakowany zaczął się bronić tą samą bronią. A gdy zaczęły uciekać, rzucił się za nimi w pogoń. Pierwszą dorwał córkę i zaczął ją łaskotać.
- Ta...Tat... tatusiu nie! – Krzyczała, zaśmiewając się w niebogłosy.
- A no i kto teraz jest górą, księżniczko. – Zapytał, nie przestając w łaskotaniu i całowaniu małej.
- Mamo... Mamusiu na pomoc! – Wołała, próbując wyswobodzić się spod łaskotek.
Nie musiała zbyt długo wołać, gdyż matka po chwili rzuciła się na ukochanego i odciągnęła od córki. Tyle, że po chwili sama leżała już na plecach przyciśnięta ciałem blondyna.
- Ciebie też mam połaskotać? - Zapytał wyzywająco.
- Spróbuj, a pożałujesz...
Chciała mu zagrozić, ale nim dokończyła zdanie, on zamknął jej usta pocałunkiem.
*******************
Po owej sprzeczce Martin wyszedł z domu jak oparzony, nim zdążyła cokolwiek mu wyjaśnić. Zresztą czy jakiekolwiek wyjaśnienia miały znaczenie, skoro i tak by jej nie uwierzył. Nie. Tak więc może i dobrze, że rozmowa została przerwana, a brunet wyszedł. Będąc sama w domu, nie tylko będzie mogła robić, co chce, ale też bez stresu, który czuła, będąc wraz z brunetem pod jednym dachem. Pospacerowała trochę po ogrodzie, a gdy poczuła się znużona, wróciła do sypialni na krótką drzemkę. Trzy godziny później obudziła się i zeszła do kuchni, chcąc zrobić obiad. Jakież było jej zaskoczenie, kiedy zobaczyła nakrywającą do stołu czerwonowłosą.
- Hej. - Powiedziała zaskoczona.
- Hej. Właśnie miałam cię budzić, ale skoro wstałaś, zapraszam do stołu.
- Długo tu jesteś?
- Od godziny.
- A kto... jak... to znaczy.
- Martin zadzwonił do mnie i prosił, bym wpadła zaopiekować się Tobą, bo on musi pilnie wyjść. Niestety nie mogłam od razu i dlatego obiad jest tak późno, bo...
- Daj spokój, nie tłumacz się. I szczerze mówiąc, nie rozumiem, czemu cię kłopotał, sama dałabym sobie radę.
- Możliwe, ale z tego, co wiem, lekarz...
- Błagam, nie zaczynaj chociaż Ty.
- Okej, już nic nie mówię. - Skwitowała Sandra, siadając wraz z blondynką do stołu.
Obiad jadły w ciszy, ale potem gdy zrobiły sobie gorącą czekoladę i usiadły na kanapie, rozmowa zaczęła się na dobre. Opowiadały sobie o swoich zainteresowaniach, marzeniach , związkach. I tak weszły na temat Itana. Paula opowiedziała Sandrze, jakie ciężkie dzieciństwo znosiła razem z bratem, a także o tym jakim to człowiekiem tak naprawdę jest It.
- To akurat wiem, bo sam pokazał mi swoją prawdziwą twarz.- Rzekła czerwonowłosa. - I dlatego posłałam go do diabła.
- Obie to zrobiłyśmy.
- Zasłużył.
- Możliwe, ale muszę odwiedzić go w tym więzieniu i wysłuchać.
- Że gdzie?!
- A no tak, Ty nic nie wiesz. Dziś rano dzwonił do mnie prawnik z informacją, że Itan jest w pudle i chce się ze mną zobaczyć. Zgodziłam się i przez to po raz kolejny pokłóciłam się z Martinem. - Powiedziała ze smutkiem na twarzy.
- Wiesz co, nie będę pytać czy kochasz Martina, bo to widać. Zapytam cię jednak o coś innego, okej?
- Jasne.
- Spójrz wstecz i zastanów się, czy dla takiego brata warto stracić takiego faceta jakim jest Martin?
- Nie, nie warto. Tyle, że ja go już straciłam.
- Nieprawda. To, że w tej chwili on kieruje się żalem, nie znaczy, że przestał cię kochać. Co więcej myślę, że jeśli uzbroisz się w cierpliwość i dasz mu czas na ochłonięcie jest szansa, że...
Sandra, jednak nie zdążyła dokończyć zdania, kiedy obie usłyszały dźwięk zamykanych drzwi. I już po chwili w salonie pojawił się brunet.
- Już jestem. – Zakomunikował, spoglądając na czerwonowłosą. - Dzięki. - Rzucił po chwili, nim zniknął w kuchni.
Sandra uznała, że nadszedł moment, kiedy powinna się ulotnić, pożegnała się więc szybko z blondynką i rzuciwszy krótkie ,,Dobranoc", opuściła mieszkanie bruneta. Zaraz po jej wyjściu Paula wzięła ze stolika kubki po czekoladzie i weszła do kuchni. Postawiła je w zlewie, po czym oparła się o jego blat i przyglądała się, jak ukochany podgrzewa sobie jedzenie. Każdy jego ruch byłszybkii wyglądało to jakby brunet chciał jak najszybciej opuścić pomieszczenie, w którym znajduje się i ona. I nie myliła się, jak tylko obiad był ciepły na tyle, by go zjeść, Martin wziął talerz i ruszył ku wyjściu. Ubiegła go jednak i stanęła w nich, taranując je całą swoją drobną posturką.
- Dziękuję i przepraszam. – Powiedziała, nim zdążył otworzyć usta.
- Nie wiem za co te podziękowania, a tym bardziej przeprosiny, ale jeśli możesz, usuń mi się z drogi i pozwól iść do pokoju zjeść. - Odpowiedział dość szorstko, dając jej do zrozumienia, że nadal jest zły.
Nie mając siły na kolejną kłótnię, zrobiła, co kazał. Jak tylko ją minął, po jej policzku potoczyła się łza.
*******************
Po tak długim i męczącym dniu Sofia zasnęła już w drodze powrotnej, a Daniel i Victoria jak tylko ułożyli małą w łóżku, sami usiedli na kanapie z lampką wina wtuleni w siebie, słuchając Carlosa Riviery.
- O czym myślisz? - Zapytała nagle brunetka, spoglądając na zamyślonego blondyna.
- Zastanawiam się... - Zaczął i nagle urwał, zabierając jej kieliszek z dłoni i obracając w swoją stronę tak, by jej oczy były na przeciw jego spojrzeniu. Gdy już ich oczy się spotkały, dodał.
- Zastanawiam się, kiedy wreszcie powiesz mi, jak bardzo za mną tęskniłaś.
- No, więc...- Zaczęła, śmiejąc się pod nosem zaskoczona jego odpowiedzią.
- Tak?
- Tęskniłam za Tobą bardzo. – Odpowiedziała, oplatając ręce na jego szyi i siadając okrakiem na kolanach.
- I tyle?! - Zapytał zdziwiony.
- No, tak! A co Ty byś jeszcze kochaniutki chciał? – Zapytała, udając głupią.
- No, nie wiem... Może jakiś buziak?
- Buziak mówisz?
- Yhy... – Wymruczał, wtulając swoją twarz w jej szyję.
Zadrżała, czując jego oddech na swojej skórze. A kiedy spojrzał na nią wyczekująco, uśmiechnęła się. Potem wzięła jego twarz w swoje dłonie i pochyliła się do jego ust, lecz będąc już tylko centymetr od nich, nagle zeskoczyła z jego kolan i krzyknęła.
- Cholera, zapomniałam, żenie wyłączyłam żelazka!
Zaskoczony blondyn spojrzał na nią jak na kosmitkę, po czym złapał ją za nadgarstek i przyciągnął do siebie, widząc, że się z nim drażni.
- Ej, puszczaj. Chcesz, żeby mieszkanie się spaliło? – Zapytała, starając się zdusić uśmiech.
- Za chwilę to ja się spalę z pożądania, jak się mną nie zajmiesz, kobieto. – Rzekł, kładąc ją na kanapie i przygniatając swoim muskularnym ciałem.
- Naprawdę? - Zapytała z miną niewiniątka i niedowiarka.
- Tak i jeśli zaraz mnie nie pocałujesz jak trzeba, nie tylko się spalę, ale i oszaleję. - Powiedział między jednym, a drugim pocałunkiem składanym na jej dekolcie.
- No cóż, to trzeba coś na to zaradzić. – Odparła, zrzucając go z siebie na podłogę i siadając na nim okrakiem, jak tylko plecy blondyna zetknęły się z dywanem.
- Co zamierzasz? - Zapytał całkowicie zaskoczony takim obrotem sprawy.
- Zobaczysz. – Szepnęła, oblizując swoje czerwone jak malina wargi.
I nim się zorientował, jego biała koszula w cienkie, błękitne paski została rozdarta na pół, a usta Victorii zaczęły całować każdy kawałek jego pięknie wyrzeźbionej klatki piersiowej. Czując kolejną falę pożądania, wciągnął cicho powietrze przez zaciśnięte zęby. Jego dłoń natychmiast wsunęła się pod jej bluzkę i zaczęła błądzić po plecach. Drugą zaś wsunął pod jej spódnicę i zacisnął na pośladku, starając się jak najdłużej wytrzymać te słodkie tortury, nim rzuci się na nią oszalały z pożądania. Tym bardziej, że ukochana wcale mu tego nie ułatwiała, całując, głaszcząc i przygryzając kawałek po kawałku rozpaloną do granic wytrzymałości skórę, od szyi aż do podbrzusza. Jego oddech był coraz szybszy, pożądanie rosło i rosło z każdą pieszczotą, skóra paliła od krwi, która wrzała w nim jak lawa pod wpływem doznawanych pieszczot. Kiedy rozpięła mu pasek, rozsunęła rozporek i wzięła do ręki nabrzmiałego członka, nie wytrzymał i przejął inicjatywę. Zwinnym ruchem obrócił się wraz z nią tak, że teraz to on był na górze, a brunetka pod nim. W kilka sekund pozbawił ją odzienia i zaczął pieścić jej delikatne jak aksamit ciało począwszy od szyi, schodził coraz niżej i niżej, aż dotarł do zakamarka między nogami. I kiedy jego język zaczął pieścić tę część jej kobiecości, z jej gardła wydobył się głośny jęk, a ciało wygięło się w łuk. Jej ręce wplotły się w jego włosy, a biodra zaczęły tańczyć w rytmie, który dyktował Daniel. Wiła się, jęcząc coraz głośniej i głośniej, a kiedy była bliska spełnienia, ukochany wycofał się, by po chwili wejść w nią jednym płynnym ruchem. Jej nogi natychmiast oplotły go w biodrach, a ciałodostosowało się do tempa narzuconego przez blondyna. By stłamsić swoje coraz to głośniejsze krzyki, Victoria wpiła się w jego usta, co sprawiło, że spełnienie nadeszło szybciej, niż sądziła, gdyż pocałunki Daniela zawsze były dla niej dodatkowym afrodyzjakiem.
**********************
Przeprosiła go i podziękowała, a on chociaż nie wiedział za co, to czuł się podle, że tak niemiło ją potraktował, będąc zły na Itana. Dręczony wyrzutami sumienia postanowił ją przeprosić i w tym celu poszedł do jej pokoju. Zapukał cichutko, a gdy blondynka pozwoliła mu wejść, natychmiast znalazł się po drugiej stronie drzwi.
- Coś się stało? – Zapytała, poprawiając się do pozycji siedzącej na łóżku, w którym już ułożyła się do snu.
Milcząc, podszedł bliżej i usiadł obok niej.
- Przepraszam. – Powiedział, spoglądając w błękitne oczy ex małżonki.
- Przepraszasz? - Zapytała lekko zdziwiona.
- Tak, bo zachowałem się podle wobec Ciebie.
- To chyba ja wobec Ciebie zachowałam się nie fer.
- O czym mówisz? – Zapytał, nie bardzo rozumiejąc, co ma na myśli, czy poranną sprzeczkę, czy też poprzednie sprawy.
- Martin... Itan to mój brat, ale masz rację, nie zasługuje na pomoc po tym, co zrobił. I przysięgam ci na życie naszego dziecka, że nie zamierzam mu pomagać. – Powiedziała, odruchowo łapiąc go za rękę, jakby ten gest miał go przekonać , że mówi prawdę.
- No, więc po co tam idziesz?
- Chcę zapytać, dlaczego to zrobił i czemu nagle postanowił oczyścić cię z zarzutów. - Odpowiedziała zgodnie z prawdą. - Bo ten prawnik właśnie to mi powiedział, że Itan sam zgłosił się na policję i przyznał do tego, o co Ty zostałeś posądzony.
- Paula, ja nie wiem, co on kombinuje i nie chcę wiedzieć, ale jedno wiem na pewno, to kolejna część jego chorej gry. I wybacz, ale wolę o nim nie rozmawiać, bo obawiam się, że znowu dojdzie do kłótni. – Powiedział, wstając z łóżka i puszczając jej dłoń.
- Rozumiem i jeśli nie chcesz, nie będziemy o nim gadać, ale błagam cię, Martin, nie odchodź.
Wystarczyło, by się zatrzymał i ponownie usiadł obok niej.
- Położysz się obok mnie? – Zapytała, wskazując puste miejsce.
- Paula, ja nie sądzę, by...
- Proszę. – Szepnęła, spoglądając na niego błagalnym wzrokiem.
- Dobrze. - Odparł i jak tylko zdjął buty, wsunął się pod koc i położył na prosto obok niej.
- Dziękuję. – Odpowiedziała, kładąc głowę na jego klatkę piersiową i przylegając do jego boku całym swoim drobnym ciałem, objęła go w pasie.
Mimowolnie zaczął głaskać ją po głowie, a chwilę później oboje spali już wtuleni w siebie jak dwie połówki jabłka.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Czajkosia
Debiutant
Debiutant


Dołączył: 01 Mar 2014
Posty: 14
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 15:53:26 02-03-14    Temat postu:

świetny rozdział, nie mogę się doczekać kolejnego
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kinga20
Debiutant
Debiutant


Dołączył: 01 Mar 2014
Posty: 23
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 18:21:26 02-03-14    Temat postu:

Ciesze się, że jednak postanowiłaś kontynuować to opowiadanie
Powrót do góry
Zobacz profil autora
telka
Motywator
Motywator


Dołączył: 23 Lis 2008
Posty: 228
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 20:13:18 02-03-14    Temat postu:

anetta418 napisał:
telka napisał:
a czasami zagladam tu
a jak zobaczylam ze tu jest nowy post to zajrzałam i patrze a tu zamierzasz kontynuować to opko to sie ucieszyłam
a powiem se ze nawet myslałam o Tobie niedawno
ze chetnie poczytałabym se Twoje opka znowu ale niestety one byly w wiekszości na zbuntowanych a to juz nie dziala
ale fajnie ze wróciłas


To forum nie tylko nie działa, ale jego chyba już nawet nie ma. Ja sama jestem z deka zaskoczona, że wróciła mi wena. A skoro wróciła to postanowiłam z tego skorzystać i skończyć chociaż jedno swoje dzieło. A jak dobrze pójdzie to może i więcej A wena wróciła, bo też zatęskniłam za swoją twórczością. Co prawda marna ze mnie pisarka, ale aż tak źle chyba nie jest skoro ktoś chce to nadal czytać Rozdział najprawdopodobniej pojawi się jutro




Aj ja sie bardzo ciesze ze wena wrocila i cza ja w pełni wykorzystać no i mam nadzieje ze bedzie ona długo trwała.
Jaka marna pisarka nie jedna chciałaby miec Twój talent, bo swietnie piszesz


a teraz nawiazujac do rozdziaau to jest swiatny.
aj jak ja sie steskniłam za ich losami a zwłaszcza za Paulą i Martinem
fajnie ze postanowili na okres jej ciazy zamieszkac razem niby ze wzgledu na ciaze
ale mysle ze to ich ponownie zblizy do siebie
ciekawe co tak naprawde kombinuje jej brat a moze rzeczywiscie chce sie zmienic i naprawic swoje błedy choc jakoz w to nie wierzę

no to kochana teraz pozostaje mi czekac na nowy rozdział


a tak na marginesie to znasz forum [link widoczny dla zalogowanych]
moze tam bys wstawiła swoje opowiadanie.
Tam jest chyba wiecej osób i mysle ze mialabys grono czytelników
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Telenowele Strona Główna -> Nasze zakończone telenowele i seriale Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 13, 14, 15, 16, 17, 18  Następny
Strona 14 z 18

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin