Forum Telenowele Strona Główna Telenowele
Forum Telenowel
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

,,Oddaje Ci Wolność" Levyrroni (+18) Rozdział 40 OSTATN
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4 ... 16, 17, 18  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Telenowele Strona Główna -> Nasze zakończone telenowele i seriale
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
P@Tk@
Idol
Idol


Dołączył: 26 Gru 2007
Posty: 1744
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 7:59:58 21-04-11    Temat postu:

odcinek świetny
dlaczego zawsze musi być tylenie domówień
już mieli sobie wszystko wyjaśnić ale musia przyjść ta cała Lorena
czekam na new
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mia Colucci Arango
Komandos
Komandos


Dołączył: 01 Mar 2008
Posty: 679
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 18:45:09 21-04-11    Temat postu:

Przyjazd Loreny pewnie nie wróży nic dobrego:)
Czekam na nowy odcinek:)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Patiszon
Dyskutant
Dyskutant


Dołączył: 16 Mar 2011
Posty: 100
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: 19:06:43 21-04-11    Temat postu:

kotek ja ślepa całkowicie nie jestem i bym zauważyła jakbyś mniejszym druczkiem napisała ze 3 rozdzialik jest dla mnie :d
hahahahaha ale im życie się wali i to całej ekipie nie licząc Sary bo jej jak na razie nie ma :d haha jestem ciekawa jak tak długo pociągną w tej nienawiści ale częściowej bo tak na prawdę jej tu ni ma ;/ czekam na nowy i pozdrawiam
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Anna.
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 10 Lis 2010
Posty: 19386
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Podkarpacie ;***
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 11:43:59 30-04-11    Temat postu:

Kiedy new rozdział ?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
anetta418
Prokonsul
Prokonsul


Dołączył: 24 Maj 2009
Posty: 3096
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Siedlce
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 2:43:49 06-05-11    Temat postu:

ROZDZIAŁ 5


W poprzednim rozdziale;
- To kto pierwszy ? - zapytał spokojnie i uprzejmie.
- Ty! - powiedziała głośno lecz łagodnie.
- A więc zacznę od tego,że chciałem cię przeprosić za swoje ostatnie słowa.Zachowałem się jak palant.Znam cię i wiem,że taka nie jesteś dlatego nie wiem co mi odbiło.Przepraszam.Wybaczysz mi?
Spojrzał na nią tymi swoimi oczami już chciała powiedzieć,że mu wybacza.I sama wyjaśnić mu wczorajsze słowa.Gdy nagle usłyszeli jak ktoś wchodzi do domu.Daniel pomyślał,że to matka dlatego nawet nie zareagował.Dopiero kiedy do salonu wpadła szczęśliwa Lorena i rzuciła mi się na szyję krzycząc;
- Kochany tak się stęskniłam!
Wstał i zaskoczony spojrzał na nią. Tym czasem Victoria nie mniej zaskoczona wstała i bez słowa wyszła. Chciał za nią pobiec zatrzymać ale ,,narzeczona"tak mocno uwiesiła się na jego szyi,że nie miał jak.Zrozpaczona i zszokowana Viki wsiadła w samochód i odjechała.
******************************
Zaraz po tym jak wybiegła z mieszkania Daniela wróciła do szpitala.Była totalnie załamana.Widok Loreny całkowicie zniszczył jej marzenia o uratowaniu córki. Teraz kiedy wiedziała,że znowu są razem nie zamierzała powiedzieć mu ani o tym ,iż Sofia to jego córka ani też o jej chorobie. Owszem zależało jej na życiu córki ale jeśli po raz drugi zniszczy związek Loreny i Daniela wiedziała,iż mężczyzna znienawidzi ją jeszcze bardziej. A nie chciała tego. Choć serce jej krwawiło nie chciała po raz kolejny niszczyć mu życia kosztem własnego szczęścia. Ale przecież tym razem nie chodziło o jej szczęście. A o życie i szczęście jej dziecka. Była skołowana,nie wiedziała co ma robić .jaką decyzję podjąć. Z tej bezsilności łzy cisnęły się jej do oczu. Powstrzymała je jednak bo nie chciała by Sofia zauważyła jej smutek. Przed wejściem do sali wzięła trzy głębokie oddechy i z promiennym uśmiechem na twarzy weszła do środka.Na widok matki dziewczynka krzyknęła z rozpromienioną buzią;
- Mamuś!
I gdy tylko matka znalazła się przy łóżku rzuciła się jej na szyję i zaczęła obcałowywać.Victoria przytuliła ją z całej siły i ucałowała. Potem obie usiadły na łóżku i córka zaczęła pokazywać jej rysunki jakie wykonała pod nieobecność matki.Nie były w sali jednak same bo razem z nimi siedziała Izabela i bacznie przyglądała się córce. Po jej minie widziała,że coś ją gnębi jednak przy wnuczce nie chciała o nic pytać. Dołączyła więc do zabawy która dopiero co obie wymyśliły.Tym czasem Daniel kłócił się z Loreną. Nie był zadowolony z wizyty narzeczonej uważając,iż chce go kontrolować.Ale jeszcze bardziej złościło go to,że przerwała jego spotkanie z Vici.Z tym kontrolowanie rzecz jasna miał rację.Bo Lorena nie tyle stęskniła się za nim co chciała mieć go na oku. Dobrze wiedziała ,że jej mężczyzna będzie widywał się z brunetką której ona osobiście cholernie nienawidziła.Miała co prawda ku temu powody ale czy takie kontrolowanie przyniesie jej jakiekolwiek korzyści? Czy kłótnie pomogą jej go zatrzymać przy sobie?Krzyczała na niego za spotkanie z Victorią on zaś próbował się bronić a kiedy nie dawała mu dojść do głosu krzyczał coraz głośniej. Ich awanturę przerwała Maria która w tym momencie weszła do domu. Na widok zdrowej jak ryba matki Daniela brunetka zmierzyła go zimnym i wymownym spojrzeniem. Teraz był już pewny,że jeszcze nie jedna kłótnia go czeka.Zadowolona Maria podeszła do narzeczonej syna i powiedziała;
- Miło cię widzieć Loreno. - po czym ucałowała ją w policzek.
Ta zaś odwzajemniła gest.I też przywitała się z matką blondyna.
- Pani Mario jak miło panią widzieć w tak ,,doskonałym" stanie! - mówiąc to posłała mordercze spojrzenie Danielowi. Po krótkiej wymianie zdań matka poszła do siebie a brunetka znowu naskoczyła na narzeczonego. Tym razem jednak ostrzej wiedząc, iż ją oszukał.
- No proszę jednak miałam rację przyleciałeś tu dla tej zdziry a matka to był tylko pretekst!
- Lori to wcale nie tak. I nie obrażaj Victori bo nie masz powodów. - zwrócił jej uwagę spokojnie.
- Czyżby?!Mi się wydaję ,że jednak mam!Już raz przez nią nie doszło do naszego ślubu!A teraz przyłapałam was razem. Ale nie ty teraz będziesz się upierał,że twoja matka jest umierająca?!Oszukałeś mnie Danielu! Więc powiedz mi co ja mam sobie myśleć? - zapytała na koniec gniewnie.
- Po pierwsze przestań krzyczeć. Po drugie informuję cię,że ja z nią tylko rozmawiałem ,a jeśli chodzi o chorobę matki to...
- To ja sama to wymyśliłam! - dokończyła Maria wchodząc do salonu.
- Pani?! - zapytała zdziwiona Lorena.
- Tak Loreno ja. I nie dziw się skoro mój jedyny syn wcale mnie nie odwiedza. Musiałam więc znaleźć sposób na ściągnięcie go do Meksyku. Bo chyba zapomniał,że tu też jest jego dom. - rzekła na koniec spoglądając na niego wymownie.
Po tych słowach brunetka uspokoiła się i przeprosiła za awanturę tak samo jego jak i matkę Daniela. Jak tylko się do niego przytuliła blondyn po cichu podziękował matce z wybawienia go z opresji. Nie mógł jednak przestać myśleć o Vici. Zastanawiał się czemu uciekła i co takiego miała mu do powiedzenia?Wiedział,że musi się tego dowiedzieć jednak na razie miał problem. A była nim Lorena. By móc pojechać do czekoladowookiej musiał najpierw pozbyć się narzeczonej. A to było trudne zważywszy ,iż ona nie miała zamiaru odstąpić go na krok.Pod wieczór problem jednak sam się rozwiązał. Dzięki Sandrze która zaproponowała brunetce wypad na dyskotekę Daniel mógł jechać do Vici.Tamta choć wcześniej nie odstępowała go choć na chwilę teraz nawet nie zapytała czy jedzie z nimi. Przebrała się tylko szybko i razem z czerwonowłosa zniknęły. Blondyn zaraz po nich wsiadł do samochodu i pojechał do brunetki.
*********************
Victoria po całodniowym siedzeniu u córki próbowała się odprężyć poprzez gorąca kąpiel. Po godzinnym moczeniu się wyszła z wanny i jak tylko założyła szlafrok ruszyła do kuchni. Ledwo nalała sobie kawy a usłyszała dzwonek do drzwi. Była pewna,że to Paula wpadła poplotkować wiedząc ,że Martin nocuje dziś w szpitalu. Niestety gościem okazał się Daniel. Jego widok ani trochę ją nie ucieszył. Wiedziała,ze przyjechał by dokończyć rozmowę na którą nie miała ochoty. Nie chciała jej kończyć bo ponownie będzie musiała go oszukać a to nie napawało ja radością. Jednak powiedzenie prawdy też nie wchodziło w grę. Wiedziała,że gdy powie mi,iż Sofia to jego córka on jej pomoże ale Lorena jej zaszkodzi. Poza tym nie chciała po raz kolejny być przyczyną rozpadu ich związku. Blondyn bez zaproszenia wszedł do środka i od razu zapytał;
- Dlaczego uciekłaś?
- A jak myślisz?! Sądziłeś ,że rzucę się na szyję twojej ukochanej i powiem jak bardzo cieszy mnie jej widok?!Dobrze wiesz,że za sobą nie przepadamy! - krzyczała wściekła.
Jej reakcja zaskoczyła Daniela.Nie bardzo rozumiał czemu aż tak się wkurzyła.
- Wiem. Ale mieliśmy porozmawiać ,mogłaś zaczekać.
- I po co ?Miałam patrzeć jak się tulicie i ...
- Vici! - krzyknął w końcu by ją uspokoić.
- Co ?!
- Nie rozumiem twojego oburzenia,ale nie po to tu jestem. Dokończmy rozmowę i sobie pójdę.
- Dobra. - powiedziała już spokojniej.
- To więc czyje to dziecko moje czy nie? - zapytał spokojnie.
Stała i patrzyła na niego dłuższą chwilę zastanawiając się jeszcze raz nad odpowiedzią. Chciała uratować życie córki ,ale kiedy przypomniała sobie Lorenę rzucającą się na szyję Daniela powiedziała;
- Sofia ...nie jest twoją córką!
- Więc kto jest jej ojcem? - zapytał nie przyjmując jeszcze prawdy do wiadomości.
- Nie wiem. - rzekła po chwili namysłu.
Wziął głęboki oddech i powiedział;
- A więc miałem rację,przespałaś się z kimś zaraz po tym jak się wyprowadziłem.
Wiedziała,że po tym co powie będzie miał o niej jak najgorsze zdanie. Ale nie zawahała się powiedzieć;
- Ta przespałam się z pierwszym lepszym po twoim odejściu. Niestety nie wiem kim on był bo zdarzyło się to na imprezie.
- Kłamiesz! - zarzucił jej teraz już wściekły.
- Wiesz co?Jesteś śmieszny!Raz sam zarzucasz mi,że się puszczam a kiedy, mówię ci prawdę nie wierzysz mi.Ale mam to gdzieś!Tak samo i ciebie mam gdzieś!Nie wiem jak mogłam cię pokochać!Na szczęście już mi przeszło ,dlatego teraz gdy znasz już prawdę wynoś się z mojego domu i mojego życia!Wróć do Stanów ,weź ślub i żyj sobie długo i szczęśliwie!A mnie daj żyć po swojemu,tam są drzwi! - dodała na koniec wskazując na drzwi.
Po ostatnim pocałunku miał nadzieję,że Victoria jednak wciąż coś do niego czuję. Ale teraz rozwiała je w mgnieniu oka. Ostatni raz spojrzała w jej czekoladowe oczy chcąc wyczytać czy czasem go nie nabiera. Jednak kiedy dostrzegł w nich nienawiść.Bez słowa wyszedł trzaskając drzwiami. Brunetka zaś oparła się o nie i zaczęła płakać. Następnego dnia Daniel wyjechał bez słowa wyjaśnienia. To rzecz jasna ucieszyło Lorenę. Victoria zaś zamiast poczuć ulgę zaczęła żałować swojej decyzji.Tym bardziej,że stan małej zaczął się pogarszać.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
P@Tk@
Idol
Idol


Dołączył: 26 Gru 2007
Posty: 1744
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 13:23:12 06-05-11    Temat postu:

mam nadziję że jeśli Vici nie powie mu prawdy zrobi to jego matka
nie może niszczyć zycia dziecku tylko przez to że może rozpaść się zwiazek Daniela z Loreną której on i tak nei kocha
czekam na new
Powrót do góry
Zobacz profil autora
anetta418
Prokonsul
Prokonsul


Dołączył: 24 Maj 2009
Posty: 3096
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Siedlce
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 6:50:09 09-05-11    Temat postu:

ROZDZIAŁ 6



Stała przy oknie wpatrzona w niebo i słuchała kazania brata.Miał rację postąpiła bardzo lekkomyślnie okłamując Daniela.Przez to straciła szansę na uratowanie życia własnej córce.Nie powinna zwracać uwagi na Lorenę tylko walczyć o dobro dziecka.Teraz jednak było już za późno.Blondyn wyjechał i na bank nie wróci ,a nawet gdyby to nie uwierzy jej. Z taj głupoty i bezsilności łzy spływały jej po policzkach.Nagle nie wytrzymała odwróciła się w stronę bruneta i gwałtownie rzuciła mu w ramiona.Jako brat przytulił ją mocno i zaczął głaskać po głowie próbując uspokoić.
- Viki nie płacz,jeśli to przez moje gadanie to przepraszam,ale...
- Nie przepraszaj.Przecież masz rację.Tylko co ja teraz zrobię ?
Martin zastanowił się przez chwilę i powiedział;
- Polecisz do niego i poprosisz by wrócił ,jednocześnie powiesz mu całą prawdę. - rzekł spokojnie spoglądając jej w oczy.
- O nie!Nie zrobię tego. - krzyknęła odsuwając się od niego.
- Victoria ! - powiedział ostrzegawczym tonem.
- Boje się ,nie rozumiesz ?! Okłamałam go.A teraz co polecę tam i jak gdyby nigdy nic poproszę by wrócił i powiem,że tymi oszustwami co go nakarmiłam były żartami ? Przecież on mnie zabije!
Już miał coś powiedzieć kiedy nagle rozdzwoniła się jego komórka.Wyją z kieszeni spodni jak najszybciej telefon i nie patrząc na wyświetlacz odebrał. Z każdym słowem szczęka coraz bardziej mu chodziła z nerwów.Po kilku minutach się rozłączył i rzekł;
- Vici ja muszę uciekać ten gówniarz znowu się w coś wkopał! Jak to załatwię przyjadę do szpitala i pogadamy oki ?
- Jasne. - odpowiedziała spokojnie ocierając resztki łez.
Po wyjściu brata zastanawiała się co ma zrobić. Zważywszy na stan Sofi powinna to zrobić jednak ,nie miała tyle odwagi.,,Lecieć nie,ale zadzwonić owszem." pomyślała w końcu i czym prędzej złapała za telefon i wykręciła numer. W domu go nie było ,ale służąca przełączyła rozmowę do jego biura chwilę później usłyszała;
- Daniel Deunoro słucham ! - jego głos był poważny.
Z nerwów na chwilę zabrakło jej tchu tym bardziej kiedy usłyszała jego seksowny głos. Wzięła więc dwa głębokie oddechy i powiedziała;
- Daniel to ja Viki.
Widać też zabrakło mu głosu bo przez jakiś czas się nie odzywał.Bała się,iż wcale tego nie zrobi i co więcej odłoży słuchawkę więc postanowiła wykorzystać tą chwilę milczenia.
- Dzwonię bo chciałam cię przeprosić ,za swoje ostatnie zachowanie. Chcę też prosić byś ponownie wrócił do Meksyku.
- Niby po co ? - zapytał zimnym głosem.
To dało jej do zrozumienia,że lekko nie będzie,jednak próbowała dalej.
- Bo jesteś tu potrzebny.
- Komu ? - zapytał.
- Mojej córce ,a także i im. - wydusiła jednym tchem.
- Tobie ? - zapytał z niedowierzaniem.
- Tak mi.I mojemu dziecku,a właściwie nasz...
- Wiesz co Victoria nie bawi mnie już ta zabawa w kotka i myszkę ! Mam dość rozmowy z tobą,chciałaś bym wyjechał !Wyjechałem,tak więc teraz daj mi spokój do cholery! - krzyknął i rzucił słuchawką.
Jej telefon go rozzłościł.Od powrotu do Stanów minął tydzień ,a on wciąż chodził rozbity po tym jak go potraktowała.Wkurzał się jeszcze bardziej kiedy próbował o niej zapomnieć jednak zamiast tego wciąż jego umysł przywoływał wspomnienie ich pocałunku,a w raz nim powróciło wszystko co łączyło ich wcześniej. Nie planował nigdy dzieci,ale myśl,że mógłby mieć z nią córkę mimo wszystko ucieszył go. Chociaż ich sytuacja uczuciowa nie wyglądała najlepiej to jednak pragnął usłyszeć z jej ust ,iż Sofia to jego córka.Niestety usłyszał całkiem coś odwrotnego. Tym pozbawiła go nadziei na to,że jeszcze kiedykolwiek będą razem. Wściekły wracał do swojego ,,nowego" domu.W samolocie już obiecał sobie tym razem zapomnieć o niej. I na obietnicach się tylko zakończyło.Nie potrafił,choć bardzo się starał.Tym czasem ona zszokowana odłożyła słuchawkę i rozpłakała się na dobre.To był koniec.Wiedziała już jak bardzo przegięła. Jego zimny i kpiący głos uświadomił jej,że tym razem blondyn jej nie wybaczy. Usiadła na kanapie podkuliła nogi i płakała. Daniel zaś ponownie wrócił do pracy próbując się uspokoić i skupić swoje myśli które ponownie zaczęły krążyć wokoło brunetki.
******************************
Kto wezwał Martina ? Rzecz jasna Itan który po raz kolejny miał kłopoty.Brunet pobiegł mu na pomoc tylko z powodu żony.Zawsze gdy mu pomagał robił to dla Pauli.Kochał ją i nie chciał by się zamartwiała.Wściekły wszedł na komisariat i z wejścia zapytał;
- Co tym razem zmajstrowałeś ?
Chłopak spojrzał na niego szczerząc się całą buzią.
- No wiesz wypiłem piwko i...
- Kur.wa Itan! Kiedy ty do cholery jasnej w końcu dorośniesz ?!Ty myślisz,że ile razy uda mi się uratować ci dupę,w końcu trafisz na takich gliniarzy,że posadzą cię do pierdla raz dwa!
- Szwagier to ostatni raz obiecuję. - powiedział udając skruchę.
Brunet jednak i tak nie uwierzył w jego słowa,ale nie miał ochoty dyskutować z nim w tym miejscu tak więc poszedł szybko pogadać z komisarzem którego doskonale znał. I 30 min później obaj opuścili komisariat jak tylko wsiedli do auta Martin powiedział;
- A teraz słuchaj gówniarzu,bo dość mam kur.wa twoich wybryków!Od jutra idziesz do pracy ja sam osobiście ci ją załatwię,zaczniesz sam się utrzymywać.Przestajesz też pić i ćpać jasne ?!Nie masz też prawa wyciągać więcej kasy od Pauli ,ani podnosić na nią ręki!Nie posłuchasz ,to nie tylko skopię ci tyłek,a jeszcze wsadzę do pierdla!
Zszokowany chłopak miał ochotę jak zwykle odpysknąć,darował sobie jednak ze strachu,iż brunet się rozmyśli i zaraz zaciągnie go ponownie na komendę.Tak więc tylko potulnie przytaknął.Alfonso usatysfakcjonowany zapalił silnik i ruszył. It widząc,że nie jadą prosto do domu zapytał;
- Gdzie ty mnie wieziesz ?
- Mam coś do załatwienia,a więc nie masz wyjścia musisz jechać ze mną. - burknął.
- No dobra tylko kur.wa dokąd ? - zapytał zniecierpliwiony.
Brunet zignorował jego pytanie, co jeszcze bardziej wkurzyło szatyna ,ale mimo to zachował milczenie. Nie całe 20 min później byli już na miejscu. Obaj wysiedli i ruszyli w stronę drzwi nie zdążyli jednak zadzwonić dzwonkiem kiedy stanęła w nich czerwonowłosa.
- Cześć Sandruś ! - rzekł Alfonso całując dziewczynę w policzek.
- No siema Marti! - odpowiedziała z uśmiechem na twarzy.
Potem bez jakiejkolwiek nieśmiałości podeszła do Itana i ucałowała go w policzek mówiąc;
- Cześć nieznajomy !
Szatyn jednak stał jak zahipnotyzowany i mierzył ją od stóp do głów podziwiając każdy centymetr jej idealnego ciała. Widząc u niego brak reakcji zwróciła się do bruneta;
- Kto to ?
- Mój nieszczęsny szwagier,ale nie zawracaj sobie nim głowy nie warto. To skończony dupek i idiota. - odparł patrząc kpiąco na młodego.
- Aha!No dobra mów co cię do nas sprowadza ?
- Potrzebuję adresu.
- Adresu ? - zapytała zdziwiona po czym dodała. - Do kogo ?
- Do twojego brata. - powiedział jednym tchem.
Nie zdążyła zapytać kiedy It się wreszcie ocknął i wtrącił;
- Jestem Itan,miło cię poznać Sandro.
Na koniec wyciągnął rękę w stronę dziewczyny. Odwzajemniła gest,a po chwili razem z brunetem parsknęli śmiechem.
- Ej no co jest ?!Co takiego zrobiłem ?! - zapytał nie rozumiejąc ich radości.
- Zapłon to ty masz nie ma co ! - odparł Alfonso.
- Oj no co zobaczyłem super laskę to mnie kur.wa zamurowało!A co nie mogło ? - zapytał na koniec z lekkim wyrzutem.
-Dobra panowie wy sobie tu pogadajcie,a ja skoczę po ten adres. - rzekła znikając we wnętrzu domu.
w czasie kiedy Itan podniecał się wyglądem Sandry zamęczając tym przy okazji bruneta ,ona szukała adresu.Jak tylko znalazła wybiegła na werandę i wręczyła go szczęśliwa Martinowi.
- Masz,ale wątpię by mój brat chciał z nią gadać po tym co...
-Wiem!Dlatego to ja do niego polecę i załatwię sprawę. - powiedział poważnym tonem.
- Ty ? Przecież nie przepadasz za nim.
- Sani to nie tak. Ja mam do niego żal za potraktowanie Viki ,ale na ogół nic do niego nie mam.Zresztą jeśli ja tego nie zrobię to Sofia ...
- Nawet tego nie wypowiadaj!Matka jest załamana,że dopiero co poznała wnuczkę być może za chwilę ja straci. Wkurzona jest na Victorię i Daniela jak nie wiem. Ja sama bym chętnie skopała im tyłki ,że tak sobie życie komplikują.Przecież ta mała to istna księżniczka,jak można dla takiego dziecka nie schować dumy i urazy na tę chwilę.
- Też się właśnie nad tym zastanawiam.No ,ale dobra ja lecę!Dzięki za adres pozdrów mamę. - rzekł całując ja w policzek i ruszając do samochodu.
Itan natomiast stał jak posąg. Czerwonowłosa to rzecz jasna dostrzegła i zapytała;
- Nie jedziesz z nim ?
- Nie,mam inne plany. - odparł pewny siebie.
- Tak ? A jakie ? - zapytała zaciekawiona.
- Wybieram się właśnie na spacer z bardzo piękną dziewczyną która ma niesamowicie piękne oczy w kolorze czekolady.
Spojrzała na niego zdziwiona.W pierwszej chwili myślała,że jest nieśmiałym chłopczykiem który tylko potrafi się ślinić na widok panny.Teraz jednak zmieniła zdanie,a że i jej on się bardzo podobał bez słowa zamknąwszy drzwi na klucz wzięła go za rękę i powiedziała;
- No to choć na ten spacer.
Brunet wiedząc co się święci machnął ręką i wsiadł do samochodu po czym kilka sekund później odjechał.Oni zaś spacerowali jakieś dwie godziny poznając się w miedzy czasie. Jak się okazało maja ze sobą bardzo dużo wspólnego. Żadne z nich nie lubi gdy ktoś wtrąca się do ich życia i mówi im co mają robić. Uwielbiają też dobra zabawę i odjazdowe imprezy.Każde z nich robi na to na co ma ochotę.Po spacerku zaprosiła go do siebie na kawę on zapatrzony w nią z chęcią przyjął zaproszenie.I w ten sposób razem spędzili cały dzień i wieczór.Rozmawiając o wszystkim co się dało.Gdy szatyn wychodził o dość później godzinie,umówił się już od razu z Sandra na jutro.
****************************
Martin wracając do domu kupił już sobie bilet na jutrzejszy lot do Stanów.Teraz zostało mu poinformować o tym Paulę.W czasie kiedy małżeństwo rozmawiało na temat małej i wylotu bruneta zagranicę Victoria czuwała przy łóżko córki.Głaskała jej blade policzki,wpatrując się w jej słodką twarzyczkę. Nawet nie miała pojęcia ,że brat wziął sprawy w swoje ręce.Żyjąc w niewiedzy i drżąc o życie małej sama jednak zaczęła zastanawiać się nad tym czy nie powinna zaryzykować i polecieć po blondyna.Każdy z rodziny jej ,jak i Daniela namawiali ją do tego odkąd Sofi się pogorszyło,ale ona nie miała dość odwagi by po tych kłamstwach stanąć z nim oko w oko.Zamyślona w końcu zasnęła przytulona do rączki córeczki.Nad ranem obudził ją lekarz mówiąc,że stan dziecka się ustabilizował jednak jeśli szybko nie znajdą dawcy będzie coraz gorzej,aż w końcu malutka umrze. Po tych słowach znowu płakała,a gdy się uspokoiła podjęła decyzję wyjazdu.Gdy tylko zjawiła się Izabela brunetka powiedziała jej o wszystkim i w tempie natychmiastowym pojechała do domu się pakować.Potem zadzwoniła na lotnisko by zamówić bilet.Wylot był dopiero późnym wieczorem.Zdenerwowana postanowiła jednak nie wracać już dziś do szpitala by nie zamartwiać Sofi. W domu wzięła się za porządki by jak najszybciej zleciał jej czas.Trzy godziny przed odlotem postanowiła pojechać do Pauli. Blondynka ucieszyła się na jej widok i natychmiast zaprosiła do środka.Widząc walizkę zapytała;
- Po co ci to ?
- Za dwie i pól godziny lecę do Stanów. - wyrzuciła jednym tchem.
Paula uśmiechnęła się pod nosem. Gdyby nie fakt,że jej mąż niedawno dzwonił z informacją,że razem z Danielem jadą już taksówką do domu powstrzymała by ją. Jednak w tych okolicznościach uznała,iż lepiej jak zachowa milczenie i spróbuje w tym czasie zając czymś brunetkę. Wiadomość,że nie ma już potrzeby lotu po blondyna mogła by ją jeszcze znowu wpędzić w wątpliwości i nie daj Boże znowu by uciekła lub mu na kłamała.Usiadły w salonie z kubkami gorącej kawy i rozmawiały o rozterkach które miała brunetka. Nie upłynęło 10 min jak w drzwiach stanął Martin. Szczęśliwa Viki wstała z sofy i już chciała podejść do brata by się przywitać kiedy to środka wszedł nie kto inny jak blondyn. Jej [link widoczny dla zalogowanych] natychmiast zrzedła.On zaś [link widoczny dla zalogowanych] na nią wzrokiem pełnym złości.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
P@Tk@
Idol
Idol


Dołączył: 26 Gru 2007
Posty: 1744
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 15:51:56 10-05-11    Temat postu:

coś czuje że nie będzie to łatwa rozmowa jaką mają przed sobą Vici i Daniel
czyżby buntownicy się w sobie zakochali
czekam na new
Powrót do góry
Zobacz profil autora
anetta418
Prokonsul
Prokonsul


Dołączył: 24 Maj 2009
Posty: 3096
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Siedlce
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 7:23:09 13-05-11    Temat postu:

ROZDZIAŁ 7


Usiadły w salonie z kubkami gorącej kawy i rozmawiały o rozterkach które miała brunetka. Nie upłynęło 10 min jak w drzwiach stanął Martin. Szczęśliwa Viki wstała z sofy i już chciała podejść do brata by się przywitać kiedy to środka wszedł nie kto inny jak blondyn. Jej mina natychmiast zrzedła.On zaś spojrzał na nią wzrokiem pełnym złości.Martin natychmiast zabrał żonę na górę by ta dwójka mogła spokojnie porozmawiać,ale na spokojną gadkę raczej się nie zapowiadało.Gdy tylko para zniknęła na górze Daniel od razu naskoczył na Viki.
- Kiedy zamierzałaś mi powiedzieć ? I czemu do cholery jasnej mnie oszukałaś?!!!Przez swoje urazy chciałaś skazać ją na śmierć ?! - krzyczał silnie wzburzony zachowaniem brunetki.
- Wcale nie! - krzyknęła wściekła,że tak ją zaatakował.
- Dziwne bo ja odniosłem inne wrażenie.Wiesz jak się poczułem kiedy twój brat,powtarzam ,,brat" ,a nie ,,ty" powiedział mi,że mam córkę i to w dodatku umierającą ?!Kazałaś mi się wynosić wiedząc,że Sofia potrzebuje mojej pomocy!Twoja nienawiść jest do cholery silniejsza niż miłość do niej?! - krzyczał wściekły choć serce pękało mu z bólu.
Kiedy usłyszał,że jednak jest ojcem dziecka Viktorii ucieszył się,ale radość nie trwała długo bo po chwili usłyszał ,iż jego dziecko umiera.Mimo,że nie poznał jeszcze małej czuł jak serce rozpada mu się na kawałki,a łzy cisnął mu się do oczu. Bez chwili wahania spakował kilka rzeczy i bez wyjaśnień wrócił do Meksyku.Reakcja Loreny teraz najmniej go interesowała.W samolocie wypytał o wszystko Martina.Brunet opowiedział mu o chorobie córki jak i o niej samej. Bez poznania jej już ją pokochał.Dlatego też był tak wściekły na Viki.Nie mógł pojąć jak mogła narazić dziecko z powodu nienawiści którą do niego czuła.Ona zaś choć rozumiała jego oburzenie i sama wiedziała,iż postąpiła źle to jednak na jego atak nie potrafiła odpowiedzieć inaczej jak też atakiem.Jego słowa raniły ją.W dodatku nie do końca miał rację.Mówił,że go nienawidzi,a to przecież była nieprawda.Kochała go,cholernie go kochała ,ale bała się po raz kolejny tego okazać. Zresztą po co ?Skoro jego uczucia względem niej się nie zmieniły. Nie kochał jej wtedy więc czemu teraz miałby pokochać ? pytała wielokrotnie samą siebie.Stała teraz i słuchała ,a serce coraz bardziej rozpadało się na miliony kawałeczków.Nienawiść i wściekłość w jego oczach była tak silna,iż miała wrażenie jak przeszywa jej serce jak najostrzejsza szpada.Łzy coraz bardziej piekły ją pod powiekami,starała się je powstrzymać ,ale każde słowo było coraz bardziej bolesne od wcześniejszego.
- Tyle lat się znamy byłem pewny,że kogo jak kogo,ale ciebie znam najlepiej.Widać myliłem się!Wcale cię nie znam,a może jednak? Może ty po prostu ,aż tak się zmieniłaś?!!!Stałaś się podła,egocentryczna i bez serca oraz duszy skoro własne dziecko nic dla ciebie nie znaczy!
Ostatnie zdanie zabolało ją najmocniej tym bardziej,że było nieprawdziwe.Przegiął i dlatego pod wpływem emocji wymierzyła mu siarczysty policzek.Spojrzała na nią i dopiero teraz zamilkł.Wykorzystała to i teraz ona ruszyła do ataku.
- Nigdy,ale to nigdy nie mów,że moja córka nic dla mnie nie znaczy!Kocham ją,kocham najbardziej na świecie i oddała by za nią życie!Skłamałam,ale miałam ku temu powody!Ty nigdy się mną nie interesowałeś ,w dodatku masz narzeczoną! - krzyczała,a łzy spływały jej po policzkach.
- A co to ma do rzeczy ?!
- Ma i to dużo!Bo skoro ja nic nigdy dla ciebie nie znaczyłam to skąd mogłam wiedzieć,że ze chcesz mi pomóc!Jeśli chodzi o Lorenę to dobrze wiesz ,że za mną nie przepada i nie sądzą,iż ucieszy ją fakt,że mamy dziecko!
- Zdanie Loreny w tej kwestii najmniej mnie interesuje bo do cholery tu chodzi o ,,moje" dziecko! Co do ciebie to owszem znaczyłaś dla mnie dużo,byłaś moją przyjaciółką i powinnaś wiedzieć,że pomogę zresztą tu nie chodzi nawet o ciebie tylko o Sofię ,a to inna sprawa.Zresztą sama pałasz do mnie nienawiścią więc nie rozumiem skąd ta pretensja,że nic dla mnie nie znaczyłaś?Poza tym chyba teraz powinniśmy skupić się na czymś innym,a konkretnie na córce ,a nie na kłótniach!
- To ty mnie zaatakowałeś jak tylko tu wszedłeś!
- Chyba miałem ku temu powody!Oszukałaś mnie,naraziłaś małą na utratę życia,teraz masz jakieś chore pretensje !Od zawsze utrudniasz innym życie!
Ich kłótnia pewnie trwała by jeszcze bo brunetka już miała zamiar tez mu dopiec,ale w tym momencie do salonu wszedł Martin.
- Dość! - krzyknął głośno i stanowczo ,po czym dodała.- Zachowujecie się jak dzieci.Wasze dziecko w tej chwili walczy o życie ,a wy się kłócicie i nawzajem oskarżacie zamiast być teraz w szpitalu!
Daniel spojrzała na byłego szwagra i choć po rozwodzie z Viki ich stosunki uległy pogorszeniu to teraz nie tylko był mi wdzięczny,ale też musiała się z nim zgodzić. Sofia teraz ich potrzebowała ,a oni tracili czas na bezsensowną kłótnię.
- On ma rację.Przepraszam. - rzekł już spokojniej patrząc na brunetkę.
- Ja też przepraszam. - odpowiedziała.
- No i super,a teraz dupę w troki i jazda do szpitala. - skwitował Marti.
- Daniel czyli pomożesz mi ? - zapytała dla pewności.
- Victoria! - powiedziała ostrzegawczym tonem.
- No dobra,już dobra! Choć jedziemy do tego szpitala.
- Ja prowadzę. - skwitował blondas.
W drodze panowała cisza. Tym czasem Paula podeszła do męża i mocno tuląc go do siebie powiedziała;
- Wychodząc za ciebie zrobiłam najlepszą rzecz pod słońcem. Co by się nie działo ty zawsze wiesz co robić,nigdy nie tracisz głowy. Kocham cię za to.
- Ja też cię kocham. - rzekł całując ją w usta.
Jak tylko podjechali pod szpital wysiedli prawie równocześnie.Jednak przed wejściem do środka blondyn złapał ją za rękę i zapytał;
- Co ty jej powiesz,że kim ja jestem ?
Zamurowało ją. Do tej pory nie zastanawiała się nad tym jakoś wyleciało jej to całkowicie z głowy.Teraz kiedy byli tuż,tuż ona sama nie wiedziała co ma robić.Stała wpatrzona w niego nie wiedząc co powiedzieć.Córka nie wiedziała o ojcu,a kiedy o niego pytała Viki zawsze zręcznie schodziła z tematu. Oszukać jej nie chciała więc wolała starać omijać ten temat.Teraz jednak przyszedł czas kiedy musiała stawić temu czoła. Nim jednak zdążyła odpowiedzieć na pytanie on ją uprzedził.
- Dobra na razie przedstaw mnie jako znajomego,a gdy będzie czuła się lepiej powiemy jej prawdę.
Te słowa ją ucieszyły.Uśmiechnęła się do niego i na znak kiwnęła głową.Następnie razem weszli do środka.Gdy dotarli do sali mała spała,a Izabela na widok byłego zięcia od razu się ucieszyła i zadowolona podeszła się przywitać.
- Witaj Danielu!Jak miło cię widzieć. - rzekła całując go w policzek.
- Dobry wieczór Izabelo. Mnie też cieszy twój widok. - odpowiedział odwzajemniając gest.
Brunetka już miała Danielowi przedstawić małą po mimo tego,że spała,ale on sam bez zaproszenia podszedł do jej łóżeczka. Na widok malutkiej ,słodkie bladej twarzyczki łzy stanęły mu w oczach. Wyglądała jak księżniczka.Po opisie Martina tak właśnie sobie ją wyobrażał śliczna blondyneczka z lekko kręconymi włoskami. Niczym anioł.Od zawsze kochał dzieci ,jednak nigdy nie planował ich. Wiedział,że nadejdzie odpowiedni czas. I choć będąc w Viki marzył o tym by to właśnie z nią je mieć to nawet w najpiękniejszych snach nie sądził ,iż jego marzenie się spełni.Tylko wtedy myślał,że będą jedną szczęśliwą rodziną, a tym czasem oni byli po rozwodzie i w nie najlepszych stosunkach.Czy córka będzie wstanie załagodzić ich nieporozumienia ? Czy między nim ,a brunetką jeszcze kiedykolwiek coś zaiskrzy ? zastanawiał się. Być może kłótnie położą kiedyś kres ,ale szansa na to,iż będą jeszcze ze sobą była marna.Nienawidziła go.I sam był temu winien. Może gdyby dawno temu inaczej ją traktował,gdyby wyznał co do niej czuje teraz wszystko mogłoby wyglądać całkiem inaczej. Jednak na to było już za późno. Popełnił błąd i przyszło mu za to zapłacić. Wziął Sofię za rękę i usiadł koło łóżka.Wpatrywała się w nią chcąc nacieszyć się jej widokiem. Izabela na ten widok sama się wzruszyła nie mniej niż Viki. Wzięła jednak córkę pod ramię i wyprowadziła na korytarz.
- Czy jego powrót oznacza,że wy ...
- Nie mamo!On wrócił tylko dla małej,potem jak już będzie po zabiegu Daniel wraca do Stanów.Do narzeczonej. - ostatnie słowa wypowiedziała z żalem i goryczą.
Matka wyczuła to i bez słowa przytuliła córkę.
-Ja nie wiem czemu wy moje drogie dzieci tak sobie utrudniacie życie. Powinnaś powiedzieć mu co do niego czujesz.
- Nie mamo!Już raz powiedziałam i co mi z tego przyszło ?
- No ,ale córko wtedy oboje byliście nie dojrzali,a teraz...
- Mamo!Nie ma żadnego teraz!Nie ma i nie będzie jasne ?I skończmy tą rozmowę,ty wróć do sali ja idę pogadać z lekarzem póki mała śpi.
Tak jak powiedziała,tak też zrobiła. Rozmowa z lekarzem trwała ledwo 15 min na wiadomość,że jest dawca doktor od razu wytłumaczyła jakie badania zostaną przeprowadzone na jej córce i dawcy i w razie zgodności jak będzie wyglądał przeszczep. Potem oboje poszli do sali i to samo powtórzył Danielowi. Zaraz po tym obaj poszli na serię badań, a brunetka zajęła miejsce przy dziecku.Na badaniach się zeszło.W tym czasie mała kilka razy budziła się,ale zaraz potem zasypiała.Kiedy po zakończonych badaniach Daniel wrócił do sali brunetka przytulona do rączki córki spała. Zdjął więc marynarkę i ją okrył po czym sam usiadł z drugiej strony i wpatrywał się w nie obie. Spały tak smacznie.Sam też był zmęczony jednak,żal było budzić mu Viktori więc postanowił on czuwać tej nocy. Ktoś przecież musiał na wypadek gdyby Sofia się obudziła i czegoś potrzebowała.Jednocześnie modlił się o wyniki badań.Noc mijała mu dość wolno bo wciąż myślał o wynikach które pojawią się dopiero jutro na wieczór. Głowę zaprzątała mu też brunetka. Tak bardzo pragnął teraz przytulić się do niej by oboje jakoś znieść te ciężkie chwile,niestety nie mógł. I nie chodziło tu oto,że ona spała,ale gdyby to zrobił,a ona w tym czasie by się obudziła mogła by odebrać to nie najlepiej. Postanowił więc nie ryzykować. By jakoś zabić upływający za wolno czas,chodził po sali,przykrywał dziewczyny,zszedł do bufetu kilka razy po kawę oraz gazetę,aż w końcu nad ranem wtulony w dłoń córki też zasnął.Następnego dnia obudziła ją Sofia trącając lekko w głowę.Uniosła lekko głowę i uśmiechnęła się do niej najpromienniej jak umiała.
- Cześć słoneczko. - powiedziała całując ja na dzień dobry.
- Mamo kto to jest ? - zapytała od razu córka na widok śpiącego przy jej łóżku Daniela.
Brunetka dopiero teraz go dostrzegła. Spał skulony oparty do połowy o szafkę ,a drugą połową o łóżko.Wyglądał tak słodko.Wstała by podejść do niego i wtedy zauważyła ,że ma na sobie jego marynarkę. Zadbał oto by nie zmarzła, w dodatku został na całą noc. Na tę myśl ,aż ciepło zrobiło się jej na sercu. Podeszła więc do niego i okryła tym samym czy on ją. Potem lekko musnęła jego policzek.Córka patrzyła na to zdziwiona i wciąż czekała na odpowiedź.Viktoria wzięła głęboki oddech po czy z powrotem usiadła przy niej i szeptem by go nie zbudzić powiedziała;
- Sofi słoneczko ten pan to twój tatuś.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
P@Tk@
Idol
Idol


Dołączył: 26 Gru 2007
Posty: 1744
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 16:09:43 14-05-11    Temat postu:

no cóż gdyby jedno nie bało się reakcji drugiego na wyznanie miłości unikli by wielu nieprzyjemnych sytuacji
ciekawi mnie jak Sofi zareaguje na wiadomość że jej tata jest przy niej
czekam na new
Powrót do góry
Zobacz profil autora
conan235
Aktywista
Aktywista


Dołączył: 07 Sty 2011
Posty: 302
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Polska
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 17:17:45 18-05-11    Temat postu:

Cudo ^^
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mia Colucci Arango
Komandos
Komandos


Dołączył: 01 Mar 2008
Posty: 679
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 17:50:35 18-05-11    Temat postu:

Gdyby Viki i Daniel wyznali sobie miłość oszczędziliby sobie tylu cierpień.
Teraz gdy Daniel zna prawdę, pewnie zbliża się do Viki.
Ciekawe jak Sofii zareaguje na wieść o swoim ojcu. Mam nadzieję że sie ucieszy.
Czekam na nowy odcinek.


Ostatnio zmieniony przez Mia Colucci Arango dnia 17:59:59 18-05-11, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Anna.
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 10 Lis 2010
Posty: 19386
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Podkarpacie ;***
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 19:51:51 20-05-11    Temat postu:

Super
Kiedy new rozdział ?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mia Colucci Arango
Komandos
Komandos


Dołączył: 01 Mar 2008
Posty: 679
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 22:38:01 06-06-11    Temat postu:

Kiedy następny rozdział??

Ostatnio zmieniony przez Mia Colucci Arango dnia 22:38:40 06-06-11, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
miluska420
Idol
Idol


Dołączył: 17 Maj 2011
Posty: 1545
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 3/3
Skąd: Radom
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 22:09:48 10-06-11    Temat postu:

SUPER TA TELKA;)

Kiedy new??
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Telenowele Strona Główna -> Nasze zakończone telenowele i seriale Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4 ... 16, 17, 18  Następny
Strona 3 z 18

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin