Telenowele

Gabriella · Wysłany: 8:52:14 05-08-08 Temat postu:

No musisz, musisz bo ja czekam Kochanie:*

MadaFaka xD. · Wysłany: 9:00:22 05-08-08 Temat postu:

no. a ja zauważyłam dopiero 15 u Ciebie. i coś tu napiszę

^^

Gabriella · Wysłany: 9:06:05 05-08-08 Temat postu:

hmm... może napiszemy odcinek za odcinek?;]:*

MadaFaka xD. · Wysłany: 9:06:54 05-08-08 Temat postu:

ja oge za free napisac ^^ ale jak chcesz moze i byc za odc. tylko ide po fotel, zeby sie wygodniej siedzialo ^^ ;P

Gabriella · Wysłany: 9:09:22 05-08-08 Temat postu:

Ok to taryfa wymienna:*

MadaFaka xD. · Wysłany: 9:10:31 05-08-08 Temat postu:

oki to ja juz piszę

Gabriella · Wysłany: 9:11:13 05-08-08 Temat postu:

a mój jaki odcinek tzn jakiej produkcji sobie życzysz?

MadaFaka xD. · Wysłany: 9:30:35 05-08-08 Temat postu:

oczywiście Who I am ^^

Bebe · Wysłany: 9:33:43 05-08-08 Temat postu:

Piszcie szybko bo już się nie mogę doczekać.

MadaFaka xD. · Wysłany: 9:34:09 05-08-08 Temat postu:

olcia ja piszę już ^^

MadaFaka xD. · Wysłany: 9:52:48 05-08-08 Temat postu:

Dziadostwo się 2 razy wysłało

Sry ;(

MadaFaka xD. · Wysłany: 9:53:48 05-08-08 Temat postu:

Por Besarte. Capitulo 17
Dedykejszyn dla Gabrysi xD (mej?) ^^

Alfredo siedział w swoim pokoju. Uzupełniał akta dotyczące Andy. W sumie zawiesił ją tylko na kilka tygodni może miesięcy, ale musi przecież wrócić przed egzaminami do szkoły. Z tego powodu, wezwał ja i jej rodziców do siebie.

***

Laura leżała na swoim łóżku, nagle do jej pokoju weszła.. Lucia.
-Co chcesz?
-Em. nie wiem, pogadać może?
-m... jak chcesz.
-jesteś nowa prawda?
-Ja nie? Ja jestem w tej szkole dłużej niż ktokolwiek...
-Dlaczego więc cię nie znam-Lu dziwiła się, ale patrzyła na dziewczynę z zaciekawieniem.
-Tak, bo ja nie wychodzę na światło dzienne, córka dyrektora nie ma przyjaciół-Laura posmutniała.
-To ja zostanę twoją przyjaciółką. Może być?
-A chcesz?
-No pewnie.
Laura uśmiechnęła się po raz pierwszy od nie pamiętnych czasów.

***

Christian siedział w swoim pokoju i oglądał zdjęcia z wakacji z rodziną. Do pokoju weszła Lu.
-Gdzie byłaś tak długo?
-Nigdzie, ty.. ty.. nie myśl sobie że ja teraz będę ci tak wszystko mężu mówić. Co tam masz?
-A nie powiem Ci, chyba że powiesz mi gdzie byłaś...
-Oj twoja ciekawość.. dobra powiem.. byłam u Laury Cassio.
-A co ona znów zrobiła. Obraziła Cię? Rozprawię się z nią.
-E.. co ty.. zaprzyjaźniłyśmy się ^^
-Z nią. No to szacunek ci się należy.
-A no wiem, w końcu ja taka fajna jestem-Lucia stanęła jak jakaś modeleczka.-I widzisz, niestety tylko twoja
-Jakie niestety, jak stety czy jakoś tak. Jak jesteś moja to bardzo dobrze, bo niczyja inna, ciekawe jak tam Boby leczy ten rozwalony nos.-Chris uśmiechnął się i popatrzył na Lucię. Dziewczyna również nie była zajęta niczym innym.
-Kocham Cię -powiedział chłopak.
-Ja Ciebie nie.
-Wiesz co? Jak możesz-zrobił minkę ';>'
-Bo ja Cie bardzo KOCHAM!!!-Dziewczyna popchnęła chłopaka na łóżko, tak że Chris na nim leżał. Popatrzyła jeszcze raz na swojego 'męża', odgarnęła swoje ogniste włosy z twarzy, i zaczęła go całować, jednocześnie powoli rozpinając mu koszulę ^^
[dalej nie opisuję]

***

Boby i Silvia siedzieli w fotelu.
-Wiesz co, to chyba dobrze że sobie wszystko wyjaśniliśmy.-Silvia popatrzyła w brązowe oczy Bobyego.
-Czy ja wiem..-Boby chciał się trochu podroczyć z Silvią.
-Wiesz co, bo dostaniesz.
-A bij-Powiedział Bob. Silvia wstała i już wymierzała cios w policzek wystawiony przez Bobyego...
-Takie ciosy mógłbym dostawać zawsze, ale byleby od ciebie.-Zamiast uderzenia, dostał buziaka.
-Jak tak bardzo chcesz mogę Cię pobić, a nawet zabić.
-To zabij mnie. A ja Zabije Ciebie. Pasuje?
-Jak najbardziej. -Zaczęli obdarowywać się pocałunkami, pełnych miłości i namiętności.
-Kurde- krzyknął Boby.
-Co ci się stało?
-Kot mnie ugryzł.-Oboje popatrzyli na bezbronnego 'Beso' i zaczęli się śmiać.
-Powiem Luci żeby go wzięła... Nie nie powiem jej bo jej nie ma..-Dziewczynie przerwał boby.
-A jak to sprawka ich dwójki, mam na myśli Chrisa i Lucie, a sory trójki jeszcze Beso..

***

Ranek.
W gabinecie Alfredo rozmawiał z rodzicami Andy.
Ta zaś spacerowała po szkole. Przechodziła obok pokoju Christiana.
-Pewnie jeszcze śpi, nie zaszkodzi sobie popatrzeć.-Powiedziała sama do siebie i weszła. Popatrzyła tylko na łóżko chłopaka i nie wierzyła własnym oczom. Lucia spała wtulona w jej byłego chłopaka i.. co najgorsze... oboje byli nadzy..-Co oni robili? Seks w szkole? To zakazane...-Znów miała jakiś swój cyniczny plan. Wyszła z pokoju i z uśmiechem na twarzy ruszyła z powrotem do gabinetu. Na jej drodze stanął dość przystojny szatyn.
-Czego ode mnie chcesz?-Dziewczyna popatrzyła na chłopaka. Chłopak skradł jej pocałunek
-Tego. -i odszedł.
-Adam zaczekaj-Chciała go dogonić ale nie miała tyle sił w nogach co on.-A jeśli on też czuje to co ja?-Teraz zapomniała o wszystkim, czuła Adama na swoich ustach, przypominała sobie wspólnie spędzone chwile. W tym jednym momencie zrozumiała coś bardzo ważnego.

***

Adam spacerował korytarzem, ktoś nagle zastąpił mu drogę.
-To ty. To miał być ostatni pocałunek. Więc teraz możemy się pożegnać.
-Ale ja nie chcę. Kocham Cię.-Andy nie wierzyła w to co mówi, Adam też, przecież ta dziewczyna kochała tylko Christiana.
-A Christian-zapytał z nutką nadziei na odpowiedź, że on to już przeszłość.
-Uświadomiłam sobie, że on, on nigdy nie był moją miłością, chyba że jak przyjaciel, ale to ciebie kocham...I proszę Cię spróbujmy jeszcze raz...
-Ale przestań krzywdzić ludzi, którzy są szczęśliwi.
-O kim mówisz?-Zapytała, jak gdyby nic nie wiedziała.
-Lucia, Christian, Silvia, Boby, nawet Rayan i Brooke, Kris i Summer. Obiecaj że nie zniszczysz ich szczęścia. a może..
-Może co.. może ja będę szczęśliwa? To nie możliwe
-A jednak uwierz mi-Chłopak pocałował dziewczynę, mimo iz robili wcześniej to wiele razy, ten pocałunek sprawił przyjemność zarówno Andy jak i Adamowi. W tej chwili An zapomniała o tym co widziała w sypialni Christiana, niech będzie szczęśliwy z Lucią, ona teraz chciała jedynie tkwic w uściskach i objęciach Adama.

***

Chris już nie spał, patrzył na Lucię która robiła takie słodkie miny, dziewczyna najwyraźniej śniła o czymś przyjemnym. Christian uśmiechał się sam do siebie, nie wiedział czemu był szczęśliwy. Lucia nagle otworzyła oczy..
-To jednak nie był sen?-Zapytała
-Nie, to najprawdziwsze co mogło się wydarzyć.

Bebe · Wysłany: 10:09:19 05-08-08 Temat postu:

Jaki radosny odcinek pełen miłości.
Chris i Lucia po prostu pięknie no ale tak w szkole. Mogli przynajmniej zamknąć drzwi.
Boby i Silvia znowu razem. Tylko żeby naprawdę nie pozabijali się tymi pocałunkami.
Andy się zmieniła? Ciekawe na jak długo.

MadaFaka xD. · Wysłany: 10:13:36 05-08-08 Temat postu:

no a gdzie? W szkole najlepiej ^^

Nie zabiją xD

Na jak długo? A jak powiem że na zawsze?

Bebe · Wysłany: 10:18:43 05-08-08 Temat postu:

Jak powiesz że na zawsze to nie uwierzę w to no chyba że przez następne odcinki nie będzie knuła.