Forum Telenowele Strona Główna Telenowele
Forum Telenowel
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Testament
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 7, 8, 9 ... 13, 14, 15  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Telenowele Strona Główna -> Nasze zakończone telenowele i seriale
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Maria Angel
Komandos
Komandos


Dołączył: 02 Sty 2009
Posty: 738
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Krosno
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 11:02:11 14-07-09    Temat postu:

Odcinek 33

Dwa dni później

Posiadłość wynajęta przez Lilly

Kobieta krążyła nerwowo po pokojach. Adrian miał być już prawie godzinę temu, a nadal się nie zjawiał. Nie niepokoiła się o niego tylko o swoje interesy. Był jej przepustką do majątku i nie mogła z niego zrezygnować. Z komody wyjęła mała buteleczkę i wstrząsnęła jasnym płynem przed oczami. Wywar przybrał mętny pomarańczowy kolor. Miała Adriana w ręku dzięki tej flaszeczce. Wystarczyło podrzucić ją Jorge lub Joan, a prawda o śmierci Leoncia wyjdzie na jaw. Pukanie wyrwało ją z rozmyślań. Schowała butelkę do stoliczka i otworzyła drzwi. Nie miała jeszcze służby więc musiała radzić sobie sama. Adrian stał w drzwiach wyraźnie z siebie zadowolony.
-,,Co tak późno?"-Lilly warknęła na niego i wpuściła do środka
-,,Miałem inne sprawy"-rzekł uśmiechając się tajemniczo-,,Nieźle się tu urządziłaś za pieniądze matki"-rzucił oglądając wnętrze domu.
Kobieta tylko prychnęła. Tak miała to wszystko za klejnoty które ukradła, ale co z tego. Tamara nie żyła i nie potrzebowała ich już ona wręcz przeciwnie.
-,,Co to za sprawy cię zatrzymały?''-zapytała sadowiąc się w fotelu z whisky w dłoni. Adrian nalał sobie i usiadł naprzeciw niej.
-,,Obserwowałem moją siostrzyczkę. Ta mała coś knuła"
-,,Knuła?''
-,,Tak, ale chyba jej nie wyszło bo wyła w ogrodzie i wyrzuciła to"-mówiąc wyciągnął z kieszeni surduta mały złoty kluczyk.-,,Wiesz do czego to służy?'
-,,Nie wiem. Musisz się tego dowiedzieć zanim będzie za późno"-powiedziała Lilly oglądając wisiorek.-,,Ona miała to odkąd pamiętam. jako małe dziecko już biegała z tym na szyi, a teraz się tego pozbywa. Podejrzane"
-,,Nawet bardzo"-dodał mężczyzna.-,, Musiała mieć ważny powód"
-,,A my musimy go poznać"

Dom Smith

Emma otworzyła oczy. Nie wiedziała gdzie jest. Przytomność wracała jej jednak powoli i przypominała sobie stopniowo zdarzenia jakie zaszły. Spróbowała się poruszyć, ale ból i bandaże utrudniły jej to.
-,,Emmo obudziłaś się"-Jorge siedział przy niej cały czas na zmianę z Matilde. Teraz tamta spała zmęczona po całonocnym czuwaniu.
Kobieta próbowała coś powiedzieć, ale Jorge nakrył jej usta palcem.
-,,Nic nie mów. Odpoczywaj najdroższa"-rzekł czule i ucałował jej dłoń, którą cały czas trzymał. Emma poczuła miłe ciepło. Była bezpieczna.
-,, Matildee?" -zapytała.
-,,Odpoczywa. Ty też powinnaś"-odrzekł znów całując jej dłoń.
Skinęła głową, ale nie mogła zasnąć.
-,,Co się stało?"-zapytała po chwili wahania. Nie pamiętała wszystkiego.
-,, Anna was zaatakowała. Wynikła szamotanina pomiędzy nią, a Sandrą i broń wypaliła. Teraz już jesteś bezpieczna. Anna jest w więzieniu, a Obiata nie żyje"-powiedział
Teraz przypomniała sobie wszystko.
-,,Twoja narzeczona? Gdzie jest?"
-,,U mnie w posiadłości. Tam czuwa nad nią Joan i służba.Adrian też tam jest"
-,,Adrian?"
-,,Tak pozwoliłem mu zostać."-rzekł. Delikatnie sprawdził czy nie ma temperatury, ale czoło było chłodne.-,,Zmienił się odkąd Lilly wyjechała"
Emma zacisnęła dłoń w jego uścisku i zasnęła.


Ostatnio zmieniony przez Maria Angel dnia 15:32:31 14-07-09, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ślimak
King kong
King kong


Dołączył: 06 Paź 2007
Posty: 2263
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Nysa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: 13:47:59 14-07-09    Temat postu:

No i mamy nowy odcineczek. Dzisiaj będzie krocej niż zwykle, bo nie mam za bardzo czasu na rozpiski . Adrian ma jak widać nową wspólniczkę, bo to chyba nikt nam bliżej znany, przynajmniej opis na to nie wskazywał . Zresztą z tego co pmaiętam z Lily sie pokłócił .
Zło nie śpi, mimo, że prowizorycznei zostało uśpione.
Tyle na dzisiaj od mnie.

Pozdrawiam i czkeam na newik
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Maria Angel
Komandos
Komandos


Dołączył: 02 Sty 2009
Posty: 738
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Krosno
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 15:31:43 14-07-09    Temat postu:

ojćć faktycznie nie wspomniałam, że to Lilly. Już poprawione. Sorka
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ślimak
King kong
King kong


Dołączył: 06 Paź 2007
Posty: 2263
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Nysa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: 16:42:24 15-07-09    Temat postu:

Hehe, najlepszym zdarzają się wpadki .
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Maria Angel
Komandos
Komandos


Dołączył: 02 Sty 2009
Posty: 738
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Krosno
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 10:32:04 17-07-09    Temat postu:

Nie należę do tych najlepszych, ale uznam to za komplement i podziękuje:D Kolejny odcinek powinien być jutro....
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ślimak
King kong
King kong


Dołączył: 06 Paź 2007
Posty: 2263
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Nysa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: 12:36:56 17-07-09    Temat postu:

Umiejętnie budujesz napięcie i dojrzałaś pisarsko od czasu pierwszych odcinków - z akcentem na lepsze. Jesteś bez wątpienia u mnie jedną z ciekawszych autorek .

Pozdrawiam!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Adusia
King kong
King kong


Dołączył: 07 Kwi 2008
Posty: 2815
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: 23:22:16 17-07-09    Temat postu:

Hmm lilly knuje. anne spotkała kara robi się ciekawie. Czekam na newik
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Maria Angel
Komandos
Komandos


Dołączył: 02 Sty 2009
Posty: 738
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Krosno
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 10:58:11 19-07-09    Temat postu:

Dziękuje bardzo Ślimaczku. Twoja opinia miło mnie podbudowała...

Odcinek 34


Dom Wainwright


Sandra miała już dość. Jorge traktował ją jak zbędny dodatek. Zdenerwowana czekała na niego w salonie, ale on wciąż się nie pojawiał. Już drugi dzień mijał odkąd jej narzeczony niemal zamieszkał u tej lafiryndy. To, że tamta jest ranna nie usprawiedliwiało go. Miał obowiązki wobec niej i tym powinien się zajmować. Jego posiadłość była w ruinie, ich związek był ruiną, a on zdawał się tego nie zauważyć. Joan wjechała do salonu, aby dotrzymać towarzystwa Sandrze. Kobieta omal nie uciekła. Nie lubiła siostry ukochanego. Prowincjalna dziewucha, a do tego brzydka i kaleka. Czego więcej trzeba, aby wywołać skandal w wyższych sferach. Tego domu. Sandra z politowaniem wzniosła oczy do sufitu. Nie pokaże tego miejsca nikomu.
-,,Sandro wciąż czekasz na Jorge?"-zapytała Joan wyrywając kobietę z użalania się nad sobą.
-,,Tak. Koniecznie muszę z nim porozmawiać"-odpowiedziała od niechcenia. Nie miała zamiaru tłumaczyć się tej dziewczynie z niczego.
-,,On nie wróci dopóki Emma nie wyzdrowieje"-zauważyła kąśliwie Joan. Nie lubiła Sandry i wiedziała, że ta jej też nie darzy sympatią. Cieszyła się, że Jorge opiekuje się Emmą. To świadczyło o tym, że zależy mu bardziej na niej niż tej wyfiokowanej paniusi.
-,,Powiedz mi co ich łączy? Dlaczego Anna powiedziała, że mają się pobrać. Nic z tego nie rozumiem"-zdecydowała się zapytać.
-,,Taka była wola naszych ojców. Mieli się pobrać dziedzice majątków, aby nie stracić ziem i pieniędzy. Wojna którą prowadzi Napoleon wyniszcza cały kraj. Ludzie głodują i umierają. Tylko przez ślub można połączyć nasze majątki i uratować je od ruiny"-odpowiedziała dziewczyna zgodnie z prawdą.
-,,Nadal czegoś nie rozumiem. Przecież Jorge jest księciem.Ma ogromne pieniądze. Ten dom..i ziemie-rzuciła z obrzydzeniem- stanowią zaledwie namiastkę jego bogactwa"
-,,Widocznie on ceni ten dom i ziemie bardziej niż inne honory i tytuły. Ktoś taki jak ty Sandro nigdy tego nie zrozumie. Więc lepiej wyjedź. Zrozum Jorge nie jest dla ciebie"-powiedziała Joan patrząc w oczy Sandrze.
-,,To nie twój interes"-krzyknęła kobieta.-,,Nie mieszaj się do tego..bo...bo"
-,,Nie groź mi"-przerwała jej Joan.-,,Nawet nie próbuj"
Sandra zerwała się z fotela i wyszła przed dom. Nie wytrzyma już ani chwili dłużej. Przywołała stangreta i powóz. Czas rozegrać kolejną scenę..

Las


Ricardo ukrywał się. Miał bezpieczną kryjówkę. Wiedział z podsłuchanych rozmów, że to Emma została ranna, a strzelała ,,jakaś wariatka". Od razu się domyślił, że to Anna. Ta kobieta wiedziała czego chce i walczyła o to do końca. Teraz była w więzieniu. Anna za kratkami. Nie mógł sobie tego wyobrazić. Trzeba było ją wyciągnąć, ale nie miał jeszcze planu jak to zrobić. Ten cały Delajer bardzo jej pilnował. Obiata uświadomił sobie, że nie może działać pośpiesznie, żeby się nie ujawnić. Wszyscy uważają, że nie żyje i niech tak zostanie jak najdłużej. Jako nieboszczyk może zdziałać więcej niż jako żywy. Uśmiechnął się triumfująco i spokojnie wyszedł z jaskini. Nadszedł czas działać.

Dom Smith

Matilde i Kantor spacerowali po ogrodzie trzymając się za ręce.
-,,Matilde mam ci coś ważnego do powiedzenia"-rzekł Kantor zatrzymując się.
-,,Tak?"
Zbliżali się powoli do altany i gdy tam weszli mężczyzna ujął ją za obie ręce i spojrzał głęboko w oczy.
-,,Najdroższa wiesz, że cię kocham. Jesteś dla mnie wszystkim."-powiedział powoli. Szczęśliwa kobieta promieniała pod wpływem jego czułych słów.
-,,IIII....??'-zapytała widząc jego wahanie.
-,,Chciałbym cię prosić, żebyś została moją żoną. Wiem, że ja jestem biedny i, że jest to nie do pomyślenia..."
-,,Cicho bądź"-zgromiła go Matilde przytulając się do niego-,,Nic mnie to nie obchodzi co sobie ludzie pomyślą. Kocham cię takiego jakim jesteś i z przyjemnością zostanę twoją żoną"-powiedziała. Potem ich usta spotkały się i cały świat przestał dla nich istnieć.


Ostatnio zmieniony przez Maria Angel dnia 11:33:53 19-07-09, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Adusia
King kong
King kong


Dołączył: 07 Kwi 2008
Posty: 2815
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: 20:38:11 19-07-09    Temat postu:

- U jaki fajny odcinek! Matilde i Kantor mega słodka scena. Ricardo ukrywa się w lesie no tak pasuje , bo jest taki dziki. Tylko Sandra mnie wkurza, joan jest cudowna
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ślimak
King kong
King kong


Dołączył: 06 Paź 2007
Posty: 2263
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Nysa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: 9:03:52 20-07-09    Temat postu:

W tym odcinku chyba szczęście uśmiechnęło się do wszystkich. Począwszy od Sandry, która ma nowy obiekt zainteresowań, co zrobić, aby odciągnąć Jorge od dawnych rodzinnych zobowiązań.
Z kolei Ricardo kuruje się w lesie jednocześnie obmyslając co tu zrobić, by jeszcze wydostać Anę z więzienia .

Najlepszą scenką dzisiaj były oświadczyny Kantora. Dla Matilde nie liczą sie konwenanse. Dla niej liczą się przede wszystkim prawdziwe uczucia. I tak trzymać!

Pozdrawiam!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Maria Angel
Komandos
Komandos


Dołączył: 02 Sty 2009
Posty: 738
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Krosno
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 18:32:56 22-07-09    Temat postu:

Dziękuje:)

Odcinek 35

Dom Smith


Jorge spostrzegł, że Emma niespokojnie się rzuca na łóżku i natychmiast do niej podszedł. Stał dotychczas w oknie i obserwował Matilde i Kantora. Cieszył się, że są szczęśliwi i nie przejmują się etykietą. Dotknął czoła kobiety i przeraził się. Emma miała bardzo wysoką gorączkę i dreszcze. Podbiegł do okna i uchylił je gwałtownie. Szyby omal nie wyleciały gdy z łoskotem zderzyły się ze ścianą.
-,,Matilde...chodź tu szybko...Z Emmą jest gorzej"-krzyknął-,,Kantorze jedź po lekarza"-dodał i zamknął okno. Zimną szmatką zwilżył czoło dziewczyny.
Matilde zziajana biegiem po schodach wpadła do pokoju.
-,,Co się dzieje?"-zapytała nerwowo podchodząc do siostry.
-,,Dostała nagle gorączki. Nie wiem dlaczego. Przecież wszystko wskazywało na to, że wyzdrowieje"-rzucił bezradnie Jorge.-,,Musze wyjść. Zostań z nią proszę''
Zanim Matilde zdążyła przytaknąć już go nie było.
-,,Herman...Herman!"-Jorge biegał po pokojach szukając przyjaciela. Starszy mężczyzna przebywał tu ze swoim panem, aby być zawsze pod ręką, a teraz akurat gdzieś się zapodział.-,,Herman!"
Siwiejąca głowa wychyliła się zza drzwi do biblioteki.
-,,Taaak..."-zapytał
-,, Jedź jak najszybciej po Delajera"-powiedział Jorge i biegiem puścił się z powrotem. Herman bez słów sprzeciwu czy jakichkolwiek pytań ruszył w drogę. Wiedział, że jeżeli Jorge tak się denerwuje to ma ku temu ważne powody.
Lekarz zjawił się niecałe dziesięć minut później. Popędzany przez Kantora zostawił pacjentów nie wymagających stałej opieki i przybył do chorej.
-,,Panów proszę o opuszczenie pomieszczenia. Panienka może zostać z siostrą" -rzekł wchodząc do pokoju. Mężczyźni posłusznie wyszli. Chodzili tu i z powrotem nerwowo oczekując wyjścia lekarza.
-,,Co się dzieję?"-zapytał Delajer wchodząc po schodach-,,Po co mnie wzywałeś?"
-,,Źle z Emmą"-odpowiedział krótko Jorge. Nie chciał wyjaśniać na razie swoich zamiarów. Decyzja lekarza powie mu co dalej. Jak na zawołanie lekarz wyszedł z pokoju chorej.
-,,Co z nią"-Jorge zapytał zanim medyk zdołał zamknąć za sobą drzwi. Jego mina mówiła wszystko.
-,,Obawiam się, że madame Emma może nie przeżyć tej nocy. Rana była widocznie poważniejsza niż sądziliśmy i wdała się infekcja. Najbliższe godziny będą decydujące. "-jego opinia zabrzmiała niczym wyrok. Jorge kurczowo złapał się barierki schodów.
-,,Cantor udzielisz nam ślubu"-powiedział do sędziego.
-,,Co?? To niezgodne z prawem"
-,,Teraz ja tu jestem prawem. Jako książę Bellmont i władca tych majątków i ziem żądam natychmiastowego spisania niezbędnych dokumentów i ogłoszenia mnie i Emmę małżeństwem "

Więzienie

-,,Anno"-ktoś ją zawołał. Obudziła się i obejrzała. Cela była pusta a strażnika nie było. Zdawało się jej, że ktoś ją woła, ale...
-,,Anno"-znowu ten sam głos. Tym razem wyraźniejszy. Dochodził zza okna. Kobieta wyjrzała pomiędzy kraty i zamarła
-,,Jak? Ricardo....?"-tylko tyle zdołała wydusić na widok wspólnika
-,,Nie ważne. Potem ci wszystko wytłumaczę. Teraz musisz uciekać"-powiedział-,,Delajer gdzieś pojechał, a strażnik jest tylko jeden"
Kobieta pokiwała głową ze zrozumieniem. Obiata ją zaskakiwał. Był nie tylko dobrym kochankiem i wspólnikiem. Był też sprytny i cwany.
-,,Co mam robić?"
-,,Udaj, że zasłabłaś. Niech strażnik otworzy celę i wejdzie. Dalej dam sobie rady.
Kobieta posłusznie wykonała jego propozycję i po chwili leżała na ziemi zwijając się z bólu.
-,,Co się tam dzieje"-strażnik zaniepokojony dziwnymi jękami zbliżył się do celi. Anna mocno chwyciła się za brzuch.
-,,Boli"-krzyknęła-,,Ratunku"
Mężczyzna otworzył drzwi celi, a po chwili padł. Anna wstała i otrzepała suknię. przed nią stał Ricardo. Uśmiechając się kpiąco trzymał w dłoni broń, którą uderzył mężczyznę...


Ostatnio zmieniony przez Maria Angel dnia 19:07:11 22-07-09, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ślimak
King kong
King kong


Dołączył: 06 Paź 2007
Posty: 2263
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Nysa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: 0:09:07 24-07-09    Temat postu:

No nie! Ledwo dzień mnie tu nie było, a tu już swawola autorska i próby podejmowania śmierci Emmy. Co to ma znaczyć? Zadusić cię? . Emma ma żyć. Przynajmniej nic nie stoi na przeszkodzie, aby nie miała dłużej zagrzać miejsca! .

Za to Anna... to lubi zgarzewać miejsca, ale ciągle gdzie indziej. Więzienna prycza raczej niewygodna bo już szykuje się do ucieczki i to... w doborowym owrzyrzystwie .

DAWAJ SZYBKO NEWIKA JA CHCĘ WIEDZIEĆ CO Z EMMĄ!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Maria Angel
Komandos
Komandos


Dołączył: 02 Sty 2009
Posty: 738
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Krosno
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 11:17:21 24-07-09    Temat postu:

Nie duś...nie duś...nikogo nie zamierzam uśmiercić, a już na pewno nie Emmy. Spokojnie wszystko się wyjaśni w kolejnych odcinkach:)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Maria Angel
Komandos
Komandos


Dołączył: 02 Sty 2009
Posty: 738
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Krosno
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 18:03:29 24-07-09    Temat postu:

Odcinek 36

-,,Cholerna wieś"-Sandra siedząc w powozie wrzeszczała jak opętana. Już od pół godziny dróżka była zablokowana bo jakiemuś pajacowi stos siana spadł z wozu. Kobieta szalała i miotała się jak w ukropie. Nie mogła dojechać do Smithów, a dziwne przeczucia ogarnęły ją niemal natychmiast.
-,,Długo jeszcze to potrwa?"-krzyknęła wychylając się z okna powozu.
Wieśniak spojrzał na nią jak na wariatkę.
-,,Pani jeszcze z pół godziny."-odpowiedział jednak pokornie się jej kłaniając-,,Muszę to uprzątnąć"-dodał jakby na usprawiedliwienie i ruszył z powrotem do pracy.
Kobieta opadła z westchnieniem na poduszki siedzenia. Skoro już tyle czekała poczeka jeszcze chwilę. Musi się dostać do celu i porozmawiać z Jorge. Nie pozwoli się dłużej traktować jak zabawki.


Dom Wainwright

Adrian przymilnie się uśmiechnął do siostry. Właśnie kończyła mu się skarżyć na Sandrę. Nie obchodziła go jej paplanina, ale musiał być miłym i uprzejmym braciszkiem póki co.
-,,Joan, a gdzie zgubiłaś swój medalik?"-zapytał nagle zmieniając temat. Postanowił wykorzystać chwilę jej wzburzenia i ją wybadać.
-,, Jaki medalik?"-zapytała zaskoczona. Po chwili zorientowała się o co chodzi bratu. Kluczyk. -,, A ten. Nie wiem"-skłamała. Mimo, iż Adrian nie zachowywał się podejrzanie w żaden sposób nadal mu nie ufała w pełni. W ogóle mu nie ufała.
-,,Tak długo go miałaś. Chyba od zawsze. Nasza matka ci go dała a o jego stracie mówisz jakbyś strząsnęła z ramienia uciążliwa pchłę"- podchwycił. Wiedział, że ona kłamie. Przecież widział jak go wyrzuca. Problem w tym, że nie wiedział czemu.
-,,Tak dostałam go od matki. Nic nie jest wieczne Adrianie i wszystko ulega zniszczeniu. Tak samo on. Zamek się poluzował i sama nie wiem kiedy, ani gdzie zgubiłam naszyjnik"-historyjka wymyślona na poczekaniu zdawała się Joan dość wiarygodna. Zastanowiło ją czemu nagle Adrian interesuje się jej problemami. Nie dała jednak po sobie tego poznać.
-,, Ale..."-już chciał ją znów o coś zapytać. Podchwycić temat i drążyć go do końca, gdy ona przyłożyła dłoń do głowy.
-,,Oh.."-stęknęła głośno-,,Przepraszam, ale muszę się chyba położyć. Migrena mnie złapała"-rzekła i odjechała w stronę swojego pokoju. Nie miała ochoty mu się tłumaczyć i zaczynała żałować, że pozbyła się kluczyka w złości. Był on pamiątką po matce i nie powinna go wyrzucać. Nawet jeśli był bezużyteczny.


Dom Smith


-,,Jorge, ale ona jest nieprzytomna"-strajkowała Matilde podczas gdy Delajer sporządzał niezbędne dokumenty-,,Poczekajmy,aż wyzdrowieje"
Jorge spojrzał na nią.
-,,Matilde jeśli ona nie przeżyje tej nocy i umrze jako Emma Smith to kogo będę musiał poślubić? No kogo?"-zapytał urągliwie
Jego słowa zdały się docierać do niej bardzo powoli, a gdy już dotarły omal nie upadła.
-,,Mnie?!"-rzuciła słabym głosem.
-,,Tak ciebie."-powiedział patrząc na jej reakcję. Była w szoku.-,,Nie możemy do tego dopuścić. Jeśli ona umrze...."
-,,A jeśli nie umrze"-zaatakowała znów Matilde.-,,Co wtedy?
-,,Jeśli przeżyje tą noc i nie zechce mnie za męża rozwiedziemy się."-rzekł-,,Majątek jednak będzie już bezpieczny bo ślub się odbył. Jeśli zaś umrze to jako księżna Bellmont."-dodał
Kobieta ze zrozumieniem pokiwała głową. Jorge chciał uniknąć ślubu z nią. Ona kochała Kantora. Jeśli wszystko się ułoży zwróci jej siostrze wolność. Jeśli ta zaś umrze to wtedy ona będzie zabezpieczona majątkowo tak czy owak.
-,, Dobrze w takim razie zgoda. Podpisze te dokumenty za Emmę"-powiedziała Matilde i podpisała plik kartek podany jej przez sędziego. Cantor był drugim świadkiem.
-,,W takim razie cóż Jorge mogę więcej powiedzieć"-zastanowił się Delajer na głos -,, Chyba tylko tyle, że ogłaszam was mężem i żoną i życzę tobie oraz Emmie wszystkiego najlepszego"
Matilde uściskała Jorge i powitała go w rodzinie.
-,,Teraz jesteś dla mnie bratem"-powiedziała wyraźnie wzruszona






Ostatnio zmieniony przez Maria Angel dnia 20:47:59 24-07-09, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ślimak
King kong
King kong


Dołączył: 06 Paź 2007
Posty: 2263
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Nysa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: 19:41:31 24-07-09    Temat postu:

Dobrze, że ślub Matilde i Jorge, bo chyba dobrze zrozumiałem końcówkę jest prowizoryczny, bo szczęściem Emma jeszcze dojdzie do siebie. Za to Sandra może dostać apopleksji jak i mieć wyraźny powód do knowań.
Adrian się nie poddaje, ale Joan ma go wyraźnei dosyć . Musi postarać się ciut bardziej.

Dziękuję, za szybk i newik mam nadzieję, że następny będzie jeszcze szybszy .

Pozdrawiam!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Telenowele Strona Główna -> Nasze zakończone telenowele i seriale Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 7, 8, 9 ... 13, 14, 15  Następny
Strona 8 z 15

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin