Forum Telenowele Strona Główna Telenowele
Forum Telenowel
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Una historia escrita despues de la muerte....
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 10, 11, 12
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Telenowele Strona Główna -> Nasze zakończone telenowele i seriale
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
cris
Prokonsul
Prokonsul


Dołączył: 16 Cze 2007
Posty: 3684
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: 14:28:25 03-09-07    Temat postu:

prosze bardzo:) Postanowilam nie dzielic odcinka i wrzuce dzis jeden dlugi - juz ostatni:)

odc. 71

Nasza radość była ogromna, nie mogliśmy się sobą nacieszyć. Oczywiście, jak to w życiu bywa, nie obyło się też bez smutnych wydarzeń. Pogrzeb Any Kariny i Emperatriz odbył się tego samego dnia.
Moja ciotka, nie mogła dopuścić do siebie myśli, że na zawsze straciła Anę Karinę. Podobno dziewczyna od wielu lat wiedziała, że jest córką Emperatriz i popierała jej plan przejęcia majątku. Tuż po śmierci Any Kariny, ciotka wybiegła ze szpitala. Zachowywała się jak szalona. Wykrzykiwała, że pozbędzie się tego przeklętego Sergio. Na ulicę wbiegła niespodziewanie. Może zrobiła to specjalnie. Przecież nie sposób przeoczyć takiego pojazdu. Piękny, biały ciągnik siodłowy i naczepa typu mega. Pojazd prezentował się wspaniale. Niebieskie napisy na żółtym tle, sławiły najlepszą i najsolidniejszą firmę transportową, znaną na całym świecie. Z opisu przechodniów wynikało, że pojazd jechał, nie przekraczając żadnych ograniczeń, jednak, mimo to, doskonale przeszkolony, kierowca Tira, nie był w stanie wyhamować. Uderzenie było silne. Emperatriz nie miała żadnych szans…Jest mi przykro, że tak skończyła. Kiedy ja poznałam, naprawdę ją polubiłam. Niestety, moja ciotka padła ofiarą swej pazerności, pogoni za pieniędzmi i władzą.
Octavio Velazquez wycofał się z życia publicznego i wyjechał z kraju. Właściwie nie mamy z nim żadnego kontaktu. Czasem dzwoni do Carlitosa, ale nie zdarza się to zbyt często.
Z tych smutniejszych spraw, muszę jeszcze wspomnieć o moim mordercy. Policja dość szybko złapała Sergio i obecnie odsiaduje on karę dożywocia w zakładzie karnym.
Teraz napiszę trochę o tym, co działo się w moim ŻYCIU. Lekarze byli zaskoczeni moim szybkim powrotem do zdrowia. Wszyscy uznali to za cud. A ja ze śmiechem im odpowiadałam, że owszem, to kolejny cud Panienki z Guadalupe. Wiem, że to może wydać się nieprawdopodobne, ale ilekroć w moim życiu dzieje się coś niezwykłego, czuję cudowny, słodki zapach róż. Czułam go w dniu, gdy moi rodzice się pobierali. Bardzo im zależało na tym, żeby uprzedzić Santiago i mnie ze ślubem – Najpierw rodzice, później córka. Wszystko musi wyglądać porządnie – śmiał się tata, trzymając mamę za rękę. Po ich ślubie, pełną parą ruszyły przygotowania do ślubu kościelnego mojego i Santiago. Mama szalała ze szczęścia. Biegała ze mną na przymiarki sukni, zaprosiła na ceremonię setki osób. W „El dia” relacja ze ślubu zajęła całe dwie strony. Na ślubie obecne były oczywiście moje wspaniałe koleżanki z pracy. Catalina przyszła z Arturo, Maja ze swoim hindusem. Obie były szczęśliwe, bo za kilka miesięcy na świat miał przyjść mały Arturito i hinduski dziedzic. Była też Natalia. Tak jak się spodziewałam w habicie nie wytrzymała nawet miesiąca. Twierdzi, że było jej w nim za gorąco, dlatego teraz znowu jest wolna i jak zawsze szalona – A co? – powtarza – W życiu trzeba wszystkiego spróbować – Ja się z nią zgadzam. Trzeba zachłannie korzystać z wszystkiego, co niesie nam życie, bo nigdy nie wiadomo, kiedy może nastąpić jego kres.
W dniu mojego ślubu, gdy w kościele składałam słowa przysięgi, znowu czułam zapach róż – Dziękuję Ci Święta Panienko – wyszeptałam, spoglądając na tych, których kochałam – Moich rodziców, trzymających się za rękę. Brzuszek mamy był już wyraźnie zaokrąglony. Myślałam, że wkrótce będę miała jeszcze jednego braciszka, takiego jak Carlitos. Mama twierdziła jednak, że to będzie córeczka, podobna do mnie. Miała rację. Przecież instynkt matki nigdy nie zawodzi. Mała Lupita jest cudowna. Mama nadała jej to imię na cześć panienki z Guadalupe, która uczyniła dla nas tak wielki cud. Kiedy wzięłam pierwszy raz na ręce swoją siostrzyczkę znowu poczułam zapach róż. Niedługo poczuję go znowu, będzie to w dniu, gdy wezmę na ręce moich synów. Santiago i Jesus mają przyjść na świat za kilka tygodni. Nie mogę się już doczekać. Cała nasza rodzina z niecierpliwością czeka na ten dzień. Abelardo napisał piosenkę o cudzie panienki z Guadalupe i pięknej dziewczynie o imieniu Marina. Kolejny hit na liście przebojów. Carlotta jest taka szczęśliwa. Ona i Andrea odwiedzają mnie niemal codziennie. Razem z mamą nie odstępują mnie na krok – Marino, połóż się na chwilę…Marino odpocznij – wiedziałam, że mnie kochają i troszczą się o mnie. Andrea została żoną Antonio. Szaleją na punkcie małej Marinity i czekają na moich synów. Moi chłopcy będą mieli cudownych dziadków, ciocię i wujków. Carlos Eduardo nie może się doczekać, aż będą grać z nimi w piłkę. Angel zamieszkał z nami. Świetnie się uczy i marzy, żeby zostać kardiologiem. Trzymam za niego kciuki.
Pewnego dnia przeczytałam o śmierci młodej dziewczyny. Następnego dnia ukazał mi się uśmiechnięty Jesus. Trzymał ją za rękę. Santiago wyjaśnił mi, że to narzeczona Jesusa. Ta, którą on kiedyś pocałował, co doprowadziło do takiego nieszczęścia. Teraz jestem spokojna, bo wiem, że Jesus też jest szczęśliwy.
Czy istnieje coś takiego, jak szczęście idealne? Tak. Wiem, że istnieje, bo ja go zaznałam. Po wielu cierpieniach, jestem tak szczęśliwa, że już chyba bardziej nie można. Rozumiem, co wtedy miał na myśli Jesus. O życie trzeba walczyć, trzeba je doceniać. Ono jest najcenniejszym darem i nie wolno go zmarnować. Kiedyś bałam się prosić o cokolwiek. Myślałam, że jeśli będę prosić o coś błahego, nie spełni mi się to, co naprawdę ważne. Teraz wiem, że to bzdura. Kiedy o coś prosimy, Pan uśmiecha się do nas z nieba, szczęśliwy, że pokładamy w nim nadzieję. Często wyjeżdżamy do Guadalajary, by dziękować za cuda, jakimi nas obdarzono. Życie jest cudownym doświadczeniem, upewniam się o tym ilekroć poczuje w brzuchu ruchy moich synów. Uświadamiam to sobie, gdy przytulam się do mojego męża, albo widzę spojrzenie pełne miłości, jakim obdarzają mnie rodzice. Gdybym miała dać komuś jakąś dobrą radę, to powiedziałabym: Ciesz się ze wszystkiego, co przynosi ci życie. Głośno krzycz, gdy jest ci źle, obejmij kogoś bliskiego, gdy tego potrzebujesz i śmiej się głośno, gdy masz na to ochotę.
A teraz czas, żebym odłożyła długopis. Mój mąż już się niecierpliwi. Wybieramy się na uroczystość wręczenia nagrody, jaką otrzymała najlepsza z gazet „El dia”. Na tym skończy się, więc Historia napisana po śmierci. Teraz rozpocznie się, bowiem Historia napisana….Hm…może lepiej Historia miłości, wiary i cudów. Nazywam się Marina Briceno i jestem najszczęśliwszą kobietą na świecie – tak rozpoczęłaby się ta historia, gdybym chciała przenieść ją na papier. Jednak nie zrobię tego. Ta historia zapisze się tylko w sercu moim i tych, których kocham. Każdy z nas zapisał w swym sercu taką historię. Moja zaczęła się w dniu, kiedy umarłam i skończy za wiele, wiele długich lat, gdy będę już zmęczona życiem. Nie boję się tego dnia, bo wiem, że czeka na mnie cudowne życie w niebie. Póki co mam jednak ochotę żyć tutaj i w pełni korzystać z tego, co mi podarowano.
- Santiago! Maluchy znowu mnie kopią!
- Powiedz im, że je kocham!
- One to wiedzą!
- I tak im to powiedz! Każde dziecko powinno słyszeć te słowa – pouczył mnie.
- Masz rację – uśmiechnęłam się.
- Oczywiście, że twój mąż ma rację – do pokoju weszła mama – Bardzo cię kocham. Ciebie, twoje rodzeństwo i moje wnuki – pogładziła mnie po brzuchu.
- Żono, teściowo – Santiago wyszedł z łazienki – Wyglądacie bajecznie – wziął nas pod rękę – Idziemy świętować nasz sukces.
- Z wami poszłabym na koniec świata – roześmiałam się – Dziękuję. Dziękuję, ze jesteście. Bez was nic nie miałoby sensu. To dla was żyje. Moja historia rozpoczęła się…
- Po śmierci – roześmiali się mama i Santi.
- Nie – skrzywiłam się – W dniu, kiedy was spotkałam.
***
FIN
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kyrtap1993
Mocno wstawiony
Mocno wstawiony


Dołączył: 07 Lip 2007
Posty: 5336
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Mikołów
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: 14:31:29 03-09-07    Temat postu:

Szkod,a że to już konieć Historia godna największego mistrza Arcydzieło... wzruszająca, zabawna, wszytskiego w umiarze Gratuluję anetko :*
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Karolllina
Generał
Generał


Dołączył: 28 Gru 2006
Posty: 7848
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: 14:41:15 03-09-07    Temat postu:

Anetko szykuj się na długi komentarz. Więc tak:
Nie czytałam twojej teli od początku, włąsciwie chyba tą telę zaczęłam czytać jako ostatnią z twoich tel, które tu publiowałaś, ale zaczełam ją czytać i nie żałowałam. cudowna tela, cudowna, cudowna. Pomysł oryginalny a do tego opisany pięknym i prostym językiem, ale równocześnie taki dający do myślenia. Zwłaszcza ujęłaś to w ostatnim odcinku kiedy Marina pisała o tych radach i wogóle. Na początku nie mogłam się przyzwyczaic do tego że dawałaś straszniedługie odcinki, ale później poprostu było mi mało, naprawdę. Anetko masz takiego talenciora, że normalnie jesteś jedną z najlepiej piszących na forum i twoje telcie automatycznie dopisuję do listy moihc ulubionych. Naprawdę super. Mam nadzieję, że uda ci się wydac książkę i możesz byc pewna, że jak już ją wydasz to ją kupię i będe cie nękała o autograf:) hehe co do telci. Na początku historia mnie zaciekwaiła, bo to bardzo oryginalny pomysł żeby pisać historię napiosaną po śmierci. Naprawdę super. Nie zawsze było tak kolorowo, często zdarzało mi się płakać, ale zawsze wszystko w końcu dobrze się kończyło. W tych ostatnich odcinkach napędziłaś nam stracha, że jednak Marina umarła i ja sama tak myślałam, ale potem umiejętnie rozwiązałaś wszystko i wyprostowałaś że jednak Marina żyje, a tamto było pisane tylko z perspektywy jej męża. Bardzo mi szkoda że tak wspaniała tela się już skończyła, noi ale wszystko kiedyś się kończy, teraz czekam na twoje nowe hity i pomysły i możesz być pewna że przynajmniej jedną stałą czytelniczkę będziesz miała, ale wiem że nie tylko mnie, bo będzie jeszcze wiele osób, którym podoba sie twój styl i które podobnie jak ja uważają że masz talent
Ufff, ale się rozpisałam... hehe nie musisz czytać tego wszystkiego, wystarczy tylko jak przecyztasz to:

KOCHAM TĄ TELCIĘ!!!! TA TELCIA JEST WSPANIAŁA
sorki za literówki


Ostatnio zmieniony przez Karolllina dnia 15:10:16 03-09-07, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
cris
Prokonsul
Prokonsul


Dołączył: 16 Cze 2007
Posty: 3684
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: 15:09:23 03-09-07    Temat postu:

Dziekuje:) Kurcze jak Wy to robicie, ze jak czytam komentarze do Historii to mi zawsze lzy w oczach staja.
Dziekuje Ci Kyrtapiku, bo na Ciebie moge liczyc zawsze. Znasz wszystkie moje opka i zawsze moge liczyc na Twoje komentarze i entuzjastyczne emocje. Kazdy Twój wpis zawsze wywoluje usmiech na mojej twarzy bo wiem, ze jest szczery i....ah....nie bede sie rozpisywa...

Karolinko ciesze sie, ze mam Ciebie wsród moich czytelników. twoje komentarze zawsze mnie ciesza. To prawdziwy zaszczyt miec kogos, kto pisze tak jak Ty, wsród czytelników Szczegolnie dziekuje Ci za ten ostatni komentarz, jest naprawde sliczny:)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kyrtap1993
Mocno wstawiony
Mocno wstawiony


Dołączył: 07 Lip 2007
Posty: 5336
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Mikołów
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: 15:16:04 03-09-07    Temat postu:

Cris nie amsz za co dziękować... piszę to co myslę Historia napisana po śmierci... było wspaniała telcią i z wszystkich twoich opowiadanek i opowiadanek na forach "Historia napisana po śmierci..." jest na pierwszym miejscu w mojej liscie
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Karolllina
Generał
Generał


Dołączył: 28 Gru 2006
Posty: 7848
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: 15:18:48 03-09-07    Temat postu:

Właśnie. Zgadzam się z Kyrtapem, że nie masz za co dziękować. My piszemy prawdę Piszesz super fantastycznie genialnie cudownie i tak wymieniać, aż zabraknie epitetów Ja co prawda znam tylko kilka twoich dzieł, ale "historia..." Należała, należy i będzie należeć do grona moich ulubionych, a bądź pewna, że ja czytam tylko te najlepsze tele:) Poprostu masz talent i trzeba to powtarzać TALENT TALENT TALENT!!! :
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sunrose
Idol
Idol


Dołączył: 09 Kwi 2007
Posty: 1686
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z Wenus :)

PostWysłany: 16:56:09 03-09-07    Temat postu:

O rany Jaki świetny koniec Aż sie rozmarzyłam. Piszesz takim językiem że można łatwo to wszystko sobie wyobrazić, a szczęście Mariny to oh.......... Nie mam słów żeby to opisać Po prostu cudo!!!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Natka***
Mocno wstawiony
Mocno wstawiony


Dołączył: 15 Mar 2007
Posty: 6770
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 16:23:54 04-09-07    Temat postu:

Podsumowując: Trzeba mieć prawdziwy talent by sprawić żeby czytelnik przeszedł przez wszystkie fazy uczuć i emocjii. Ja czytając "Historię..." wzruszałam się, płakałam, śmiałam się...
Tak bardzo się cieszę że wszystko zakończyło się szczęśliwie! Wspaniałe odcinki! Pisane pięknym językiem.
Tylko szkoda że to już koniec
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ligia
Idol
Idol


Dołączył: 30 Mar 2007
Posty: 1435
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Columbia
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 18:07:22 23-07-09    Temat postu:

Przesiedziałam trzy godziny czytając tą cudowną historię. Opowieść o miłości i wartości każdej sekundy naszego życia, które trzeba przeżyć z uśmiechem na ustach. Historia napisana po śmierci niezwykle mnie wzruszyła. Marina zaczęła swoje życie, tak naprawdę, w dniu swoich urodzin, po wizycie w niebie. Od początku sądziłam, że będzie to bardzo smutna historia a jednak niezmiernie chciałam ją poznać. Zbierałam się w tym zamiarze przeszło dwa lata, ale w końcu zrobiłam to. Przeczytałam Twoją opowieść i... jestem zachwycona! Twój styl jest wspaniały, telkę czytało się bardzo przyjemnie, jak dobrą książkę. Dzięki Twojej historii zrozumiałam jak wielką wartość ma życie. Ostatnio przeżywałam dosyć trudne chwile, ale ta opowieść podniosła mnie na duchu. Dziękuję Ci za to!

A oto cytaty, które niezwykle mi się spodobały:

Cytat:
- Będą to najpiękniejsze miesiące w moim życiu. A później, jest jeszcze wieczność. Może śmierć rozdzieli nasze ciała w tym życiu, ale nigdy nie rozdzieli naszych dusz, bo stanowią one jedność. Należymy do siebie na wieki. W tamtym, lepszym świecie będziemy razem. Wiesz o tym, prawda? – mocniej mnie do siebie przytulił.


Santiago to wspaniały mężczyzna. Umiał walczyć o swoją miłość i nie pozwalał mówić Marinie o śmierci. Do końca wierzył, że uda jej się przezwyciężyć to co wydawało się nieuniknione.

Cytat:
- Będę przy was i przy Santiago. Dostrzeżecie mój uśmiech w uśmiechu Carlitosa, gdy będzie wyrastał na cudownego mężczyznę. Dostrzeżecie błysk moich oczu, ilekroć będziecie spoglądać na Marinitę, usłyszycie mój głos, zawsze, gdy będziecie się śmiać. Będę obecna w każdej ciepłej myśli, w każdym powiewie wiatru w upalny dzień. W kropli deszczu, która da wam ukojenie po suszy. W promieniu słońca, które będzie ogrzewało wasze twarze. Będę przy was tak długo, jak długo będziecie mnie nosić w waszych sercach. Tak długo, jak długo będziecie o mnie pamiętać.


Ta wypowiedź Mariny była boska, taka poetycka i smutna.

Cytat:
- Nie. Śmierć nas rozdziela. Ona nas połączyła a teraz upomina się o to, co do niej należy. Upomina się o mnie. Zabierze mnie, a ja…Poczekam tam na ciebie. Będę spoglądać na ciebie z nieba i chcę być z ciebie dumna. Masz znaleźć sobie dobrą żonę. Nikt nie będzie cię kochał tak jak ja, ale masz sobie kogoś znaleźć. A może to ja ześlę ci ją z nieba, by się tobą opiekowała. Chcę, żebyś miał dzieci. Chcę zobaczyć twoje dzieci – mówiłam tonem nieznoszącym sprzeciwu, lecz Santi nie mógł tego wytrzymać.


Wzruszyła mnie postawa Mariny. Z uporem starała się doprowadzić do przyszłego szczęścia swojego męża. I mimo, iż wiedziała, że to będzie bardzo trudne, nie traciła nadziei.

Cytat:
Dziękuję, bo dzięki wam mogę pójść do nieba. Odnalazłam prawdziwą miłość, ty nią jesteś, Santi. Nauczyłam się wybaczać. Nie mam już do nikogo żalu. Moje serce jest wolne od tego uczucia. Nauczyłam się wybaczać. Znalazł się także ktoś, kto oddał za mnie życie – uśmiechnęła się do Mariany – Poświęciłaś życie swojej córki, którą tak bardzo kochałaś, żeby mnie uratować. Przed chwilą powiedziałaś też, że chcesz za mnie umrzeć. Dziękuję – łzy spłynęły po jej twarzy.


Spełniło się wszystko, czego Marina miała doznać w tym życiu. Stała się prawdziwą kobietą. Poznała smak życia.

Cytat:
Ciesz się ze wszystkiego, co przynosi ci życie. Głośno krzycz, gdy jest ci źle, obejmij kogoś bliskiego, gdy tego potrzebujesz i śmiej się głośno, gdy masz na to ochotę.


Piękne słowa, która postaram się zapamiętać na całe życie. Myślę, że są one trafnym morałem całej tej historii.

Kończąc, dziękuje Ci za możliwość poznania losów Mariny, jej rodziny i przyjaciół.

Pozdrawiam serdecznie ;***


Ostatnio zmieniony przez Ligia dnia 18:08:58 23-07-09, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kyrtap1993
Mocno wstawiony
Mocno wstawiony


Dołączył: 07 Lip 2007
Posty: 5336
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Mikołów
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: 17:48:03 26-07-09    Temat postu:

Ligia, podałaś te najpiękniejsze cytaty, które na nowo sprawiły, że wróciły wszystkie moje wspaniałe wspomnienia z tej historii... te cytaty faktycznie są rewelacyjne i za nie, jak i za całą historię należą się Antece olbrzymie brawa!!!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
cris
Prokonsul
Prokonsul


Dołączył: 16 Cze 2007
Posty: 3684
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: 19:37:25 26-07-09    Temat postu:

A ja dziekuję za tak ładny komentarz. Zajrzałam tu, bo Ktoś mi o nim powiedział i sama czytając raz jeszcze swoje dawno napisane słowa, też sie wzruszyłam. W sumie pisałam historię w trudnym dla mnie okresie, gdy walka o życie ukochanej osoby mieszała sie ze świadomością, że koniec jest nieunikniony. Może te uczucia zaważyły na tym, że historia trafia do czytelnika:) W każdym razie, cieszę sie , że ją napisałam i została tak fajnie przyjęta. Jeszcze raz dziekuję, wszystkim, którzy czytają
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ślimak
King kong
King kong


Dołączył: 06 Paź 2007
Posty: 2263
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Nysa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: 20:53:48 26-07-09    Temat postu:

No od razu przypomina mi sie ta niezwykła historia. Rarytas w twórczości cris. Ech, to były piękne czasy .
Powrót do góry
Zobacz profil autora
klaudia1996.94
Debiutant
Debiutant


Dołączył: 25 Wrz 2009
Posty: 12
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 23:03:01 26-09-09    Temat postu:

Super odcinki Zparaszam na Cuando usted camplido z maite perroni i williame levy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Telenowele Strona Główna -> Nasze zakończone telenowele i seriale Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 10, 11, 12
Strona 12 z 12

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin