Telenowele

justyn.13 · Wysłany: 14:11:01 23-04-23 Temat postu:

A dla mnie w finale za szybko się wszystko rozwiązało. Mogło już tak chociaż z 3 odcinki przed końcem się zacząć powoli wszystko wyjaśniać, a nie tak na ostatnią chwilę to zostawili.

natalia** · Wysłany: 15:15:25 23-04-23 Temat postu:

Może Mi ktoś napisać co sie stało na końcu z Julianem , dobrze pamiętam jego imię
nieślubny syn Sergia ?

Lineczka · Wysłany: 16:27:25 23-04-23 Temat postu:

justyn.13 · Wysłany: 16:37:12 23-04-23 Temat postu:

Ebi_13 · Wysłany: 17:58:53 23-04-23 Temat postu:

Czy odcinki z lektorem są gdzieś dostępne w internecie??

Evela · Wysłany: 19:40:33 23-04-23 Temat postu:

natalia** · Wysłany: 20:34:55 23-04-23 Temat postu:

edka · Wysłany: 19:55:32 25-04-23 Temat postu:

Sylwia94 · Wysłany: 16:06:48 26-04-23 Temat postu:

Evela · Wysłany: 20:07:17 26-04-23 Temat postu:

Lineczka · Wysłany: 18:13:59 27-04-23 Temat postu:

Monsse · Wysłany: 15:48:25 29-04-23 Temat postu:

Jak dla mnie finał był lekko nudnawy! Liczyłam na lepsze zakończenie, no ale cóż. Bardzo dobre zakończenie wątku Julietty czy Sergia. Ogólnie telenowele oceniam 6/10.

Lineczka · Wysłany: 19:42:27 01-05-23 Temat postu:

Po 47 odcinku:

Carlota złamała etykę zawodową wykorzystując swoją pozycję i wiedzę po to aby manipulować zagubioną Alicją, jej pacjentką. Coś obrzydliwego. Carlota powinna stracić prawo do wykonywania zawodu po tym co zrobiła. Nie ma dla niej żadnego usprawiedliwienia. Rebecca bezbłędnie ją podsumowała jako terapeutkę chociaż nie ma jeszcze pojęcia o jej intrydze. Aczkolwiek nie zgadzam się z krytykowaniem Carloty w sprawie bierności Fedory wobec agresywnego kochanka. W tym przypadku pani psycholog robiła co w jej mocy aby pomóc swojej klientce/pacjentce uporać się z problemem. To Fedora postępuje biernie.

Niestety Alicia zerwała z Martinem. Była zdesperowana, przytłoczona problemami w domu, słowa Carloty były przysłowiowym gwoździem do trumny, kropką nad i, która zaważyła. Nawet nie jestem wkurzona na protkę, ale nie podobało mi się jej zachowanie, gdy chcąc wyprosić Martina ze swojej posesji wezwała policję.

Serio?

Co to w ogóle miało być? Słaba akcja i powinna odpowiedzieć za nieuzasadnione wezwanie policji. Byłam pewna, że blefuje a tu jednak nie.

Szkoda mi Martina.

Carlota po tym co zrobiła nie powinna mu nawet spojrzeć w twarz. Kiedy prawda wyjdzie na jaw to mam nadzieję, że proci pociągną ją do odpowiedzialności.

Sergio ewidentnie był zadowolony i usatysfakcjonowany z powodu rozstania Alicii z Martinem. Sądziłam, że będzie chciał do niej wrócić i przejdzie do kolejnych manipulacji oraz intryg a on miał czelność jeszcze ją dobić i zażądać aby wyprowadziła się z jego domu.

Co za beznadziejny typ. Widać jak wielkie ma ego i z powodu jego zranienia chce się odegrać na byłej żonie. Zamierza w tym celu pogrywać Mirandą.

Nawet jeśli Sergio przejąłby opiekę nad najmłodszą córką to co to niby zmienia w kwestii podziału majątku? Alicia ma przecież prawo po 30 latach do połowy majątku Carranzy! Sergio nikomu łaski nie robi.

Nareszcie doszło do spotkania Cholo z Yuri.

Mieli urocze sceny, ale pomysł z ukrywaniem go w rezydencji rodziny Carranza jest bardzo ryzykowny. Ktoś może go tam nakryć! Yuri grozi odpowiedzialność karna za pomaganie zbiegowi i ukrywanie go a to dla niej jako adwokatki byłoby równoznaczne z zakończeniem kariery.
Mam problem z grą Isabel Bur. Fatalna mimika co wpływa na to, że atrakcyjna przecież kobieta przywdziewa momentami odpychający wyraz twarzy.

Gonzalo odnalazł Lorenę, pomógł jej w organizacji przyjęcia weselnego. Zbliżyło ich to do siebie i wylądowali w łóżku. Tym razem Gonzalo stanął na wysokości zadania. Lorena początkowo nie chciała się spieszyć, ale zmieniła zdanie. Popełniła błąd. Nie dostrzegam między tą dwójką wielkiego uczucia czy nawet pożądania. Gonzalo nie zapomniał o Fedorze, nadal coś do niej czuje. Lorena będzie przez niego cierpiała. Na marginesie dodam, że wcielająca się w tę rolę Claudia Zepeda ma irytujący, infantylny głosik.

Fedora oszukuje nie tylko przyjaciółki, ale i samą siebie. Samuel nie zmienił się ani na jotę, nadal ją kontroluje i ogranicza, zawładnął jej życiem, izoluje ją od bliskich. Toksyczny typ. Kwestią czasu jest kolejny wybuch agresji z jego strony. Fedora nie ma na niego wpływu, nie jest w stanie go kontrolować. Nadal nie rozumiem dlaczego nie pogoni tego typa.

Z Mirandą jest coraz gorzej. Próbowała wykraść Evie środki nasenne. Skoro ma problemy ze snem czy nerwami to powinna poszukać pomocy u specjalisty a nie sama się leczyć, zwłaszcza w sytuacji, gdy w szkole oskarżono ją o zażywanie narkotyków. Miranda jest ofiarą przemocy ze strony złośliwych dziewuch, ale na własną prośbę pakuje się w kłopoty.

Dopiero co unikała Diega, miała do niego pretensje a teraz przespała się z nim rzekomo chcąc stracić dziewictwo w wieku 16 lat.

Bardzo dojrzałe. Brakuje tylko żeby zaszła w ciążę.

Po wszystkim zachowywała się niczym robot (wyprana z emocji) Z jej stanem psychicznym nie jest dobrze. Przydałaby się jej terapia.

Sergio namówiony przez Julietę postanowił zorganizować kolację z kochanką i dziećmi.

O dziwo cała trójka się na to zgodziła i jakoś nie miała problemu z przyjęciem zaproszenia. Wyłączając Gonzalo to banda hipokrytów. Yuri i Miranda krytykowały matkę za związek z młodszym o 15 lat Martinem, nie dały mu szansy żeby go lepiej poznać, z góry oceniły zachowanie jego i matki a jednocześnie wybierają się na kolację z 30 lat młodszą kochanką ojca z którą zdradzał żonę przez 3 lata.

Niepojęte! Ręce opadają!

Maruja wyznała mężowi i synowi, że Simon wplątał się w jakieś ciemne interesy przed śmiercią i że znalazła w jego rzeczach narkotyki. Zrozpaczony Facundo upił się.

Świetnie pokazana walka z nałogiem, bardzo dobrze prowadzony wątek. Myślę, że Simon nie był przestępcą tylko badał sprawę handlu narkotykami (może chciał zostać policjantem albo dziennikarzem) albo go wrobiono.

Rebecca i Fabian mieli super sceny.

Dojrzała, kochająca się para, miło się na nich patrzy. Sergio to egoista i beznadziejny przyjaciel. Zamiast wesprzeć Fabiana to on myśli głównie o sobie.

Rebecca zrezygnowała z pracy na uczelni. Biorąc pod uwagę jej chorobę to było jedyne rozwiązanie, ale nie powinna rezygnować z innych aktywności w tym i umysłowych.

Martin znalazł pracę w wydawnictwie Mabel. Kobieta wydaje się nim zainteresowana jako mężczyzną. Dla niego postawiła się niezadowolonej Juliecie.

Quique brał udział w kolejnym napadzie rabunkowym i postrzelił okradzionego faceta. Powinien trafić za kraty, bo idzie w ślady ojca i stanowi zagrożenie dla otoczenia. Policja odkryła, że naboje pochodziły z pistoletu od którego zginął Simon. Oby ta broń pogrążyła El Toro i Mujicę. Ten drugi z pewnością będzie chciał sfałszować wyniki śledztwa, bo obecne dowody nie są mu na rękę, gdyż świadczą na korzyść Cholo.

Moises nadal wtrąca się w życie Yuri, zakłamuje rzeczywistość nie rezygnując z planów ślubnych a jednocześnie sypia z kochanką.

Drugi Sergio Carranza, obaj są siebie warci.

Eva niezmiennie irytująca. Przepuszcza kasę w kasynie, manipuluje wnukami, sprzyja byłemu zięciowi kosztem dobra i szczęścia córki.

Słusznie jej Alicia przygadała!

Prudencia jest niesamowicie naiwna. Jeszcze rozumiem, że jako młoda dziewczyna została zmanipulowana przez Sergia, że ją w sobie rozkochał i wykorzystał, ale po tym jak nie chciał mieć z nią i synem nic wspólnego ona nadal wodzi za nim maślanym wzrokiem.

Beznadziejny przypadek. Chciałabym żeby Lucas zrobił badania DNA i go pogrążył.

justyn.13 · Wysłany: 22:09:01 02-05-23 Temat postu:

Lineczka · Wysłany: 22:35:25 02-05-23 Temat postu:

Po 50 odcinku:

Kolacja w mieszkaniu Juliety z Sergio i jego dziećmi to zwykła farsa. Ależ sztuczne było zachowanie Yuri! Ogromna z niej hipokrytka. Matkę krytykowała za związek z Martinem a w celu zadowolenia niewiernego ojca przymilała się do jego kochanki z którą romansował pod nosem żony i rodziny przez 3 lata.

Ręce opadają. Miranda niby coś tam palnęła podczas kolacji, ale też mi się nie podoba jej zachowanie. Dla Martina nie miała tyle wyrozumiałości co do Juliety.

Tylko Gonzalo trzymał dystans i bardzo dobrze!
Sukienka Juliety nieadekwatna do okazji. Idealna na randkę z facetem a nie na kolację z jego dziećmi.

Podoba mi się jej styl ubierania, uważam że jest najlepiej ubraną bohaterką w telce, sama kiecka byłaby spoko, ale jak pisałam nie na taką okazję.

Alicia całkowicie ucięła kontakt z Martinem. Przykre jest to, że nawet nie zdobyła się na szczerą rozmowę w cztery oczy tylko zerwała z nim przez telefon a później go unikała.

Nie tego można oczekiwać od kobiety z klasą. Widać, że Alicia bardzo cierpi, Martin był dla niej niczym światełko w tunelu. Zerwała z nim, poświęciła się niby dla dobra dzieci i rodziny a co to dało? Sergio chce ją wyrzucić z domu, córki są niewdzięczne, Miranda nadal robi z siebie ofiarę a Eva jak to ona prawi swoje mądrości i uważa, że pozjadała wszystkie rozumy.

Nic się nie poprawiło w sytuacji Alicii, przeciwnie! Po rozstaniu z Martinem jest smutna i nieszczęśliwa. Powinna w końcu dojść do wniosku, że jej poświęcenie na nic się zdało. Mogłaby też zastanowić się nad nagłą zmianą zdania Carloty w kwestii rad i prowadzenia terapii...
Alicia zobaczyła Martina z Mabel w restauracji. Ewidentnie była zazdrosna. Niewiele brakowało a w chwili słabości zbliżyłaby się do niego, ale niestety im przerwano. Mam nadzieję, że rozłąka protów nie będzie trwała długo.

Sergio był bezczelny, gdy w kłótni z Martinem rzucił tekstem aby ten odczepił się od "jego kobiety". Z Alicią są już po rozwodzie, oficjalnie rozpoczął życie u boku kochanki i śmie jeszcze rościć sobie jakieś prawa do byłej żony?

Co za egoista!

Sergio podobał mi się jedynie w scenie, gdy odmówił Evie wsparcia finansowego.

Brawo!

Mina Evy bezcenna, dobrze jej tak! Oczywiście wypomniała zięciowi, że traktowała go jak syna i zawsze stała po jego stronie, ale Sergio zdania nie zmienił.

Lubię Gonzalo, ale ogromny z niego tchórz. Najpierw ukrywał przed rodziną problemy na uczelni i wyrzucenie ze studiów a teraz nie potrafi powiedzieć im, że pracuje w piekarni i uczęszcza na kurs kulinarny realizując swoją pasję. Jeszcze bym może przymknęła oko na to, że ma opory aby wyznać prawdę ojcu (chociaż jest przecież dorosły a Sergio nie jest dla niego żadnym autorytetem, odciął go od pieniędzy, więc czego tu się bać? może jedynie tego, że uruchomiłby swoje kontakty aby pokrzyżować synowi plany, ale przecież prędzej czy później o wszystkim się dowie, to nieuniknione!), ale dlaczego nie zwierzył się matce? Alicia przecież pragnie jego szczęścia, wspiera go. Nie ma niczego złego w tym, że Gonzalo kocha gotować i wiąże swoją przyszłość z kulinarią!

Fedora w końcu wymieniła zamki w drzwiach. Nareszcie!

Lepiej późno niż wcale. Unikała Samuela, ale w końcu ją dopadł na posesji Alicii. Po co w ogóle do niego wychodziła i to sama? Wiedziała, że jest na nią wściekły i z pewnością będzie agresywny. Samuel szantażował ją, że powie protce o romansie najlepszej przyjaciółki z Gonzalo, ale lepsze to od konfrontacji sam na sam z tym psycholem! Prawda i tak wyjdzie na jaw. Było do przewidzenia, że dojdzie do tragedii. Samuel pobił Fedorę, naubliżał jej. Mocne sceny! Gonzalo ruszył Fedorze na pomoc, doszło między nim i Samuelem do bójki, szarpali się i wystrzeliła broń. Zakończenie 50 odcinka emocjonujące. Obstawiam, że ranny został Gonzalo. Fedora powinna złożyć zawiadomienie na policji a jak nie ona to chociaż Alicia albo Gonzalo.

Piękna była scena miłosna Yuri i Cholo.

Nawet sceneria w postaci miejsca ich zbliżenia, czyli schowka/składziku mi nie przeszkadzała. Cóż za chemia, pożądanie i pasja a zarazem delikatność i intensywne uczucie. Podoba mi się prowadzenie ich wątku, Yuri wiele zyskuje przy Cholo. Super duet.

Yuri nie powinna wracać do pracy do kancelarii Moisesa. Nie pogodził się z ich rozstaniem, nalega na ślub, zaklina rzeczywistość. Nie mogła poszukać pracy gdzie indziej albo poprosić ukochanego tatusia o pomoc w kwestii ratowania domowego budżetu?
W końcu ktoś w rezydencji wpadnie na Cholo. Pytanie brzmi kto to będzie jako pierwszy.

Diego zaproponował Mirandzie aby ze sobą chodzili. Zrobił to przy Nicole i całej szkole. Dobrze tak Blondynie, jej reakcja bezcenna.

Zaplanowała zemstę, z pewnością będzie chciała uprzykrzyć Mirandzie i Culebrze życie. Okropne dziewuszysko!
Miranda i Diego mieli fajne sceny, idealnie do siebie pasują.

Widać, że Culebra zakochał się w niej i poważnie ją traktuje. Ich relacja bazuje na przyjaźni, wiele ich łączy, fajnie się na nich patrzy. Martwią tylko niepokojące zmiany nastrojów i halucynacje u Mirandy. Nerwica? Zaburzenia psychiczne?

Carlota nadal łamie etykę zawodową manipulując Alicią. Do tego jest złośliwa wobec Martina.

Jednak nie przynosi jej to szczęścia i satysfakcji. Cały czas jest smutna, przygaszona, bo wie, że źle postępuje, karygodnie! Nastrój Carloty odbija się negatywnie na Sofii, która wyczuwa, że z matką dzieje się coś złego.

Facundo znowu poszedł do baru i się upił. Nie przepadam za jego żoną, ale Maruja miała rację w tym co mu powiedziała. Ona też cierpi po stracie syna, nie było jej łatwo uporać się z bólem a doszło jeszcze do tego uzależnienie męża. Zamiast pogrążać się w rozpaczy mógłby Facundo przejść ponownie do działania i szukać winnych śmierci Simona.
Mujica wykreował się na bohatera. Ściemnił Facundo, że z powodu szlachetnych intencji ukrył przed nim, policją i mediami udział Simona w handlu narkotykami. Tia, jasne. Co za szuja!

Kolejną bohaterką, która złamie etykę zawodową (postępek mimo wszystko mniejszego kalibru niż u Carloty) jest Julieta. Spotkała się z pijanym Facundo i zamierza nagrać ich rozmowę na temat Simona bez jego wiedzy i zgody.

Rebecca i Fabian jak zwykle mieli super sceny. Piękna, dojrzała miłość między nimi.

Fabian zabrał żonę na kurs tańca, poświęca jej dużo czasu, wspiera. Taki mąż to skarb!

Bawią mnie starcia Evy z Julietą, zwłaszcza gdy nazywa ją konkubiną.

Lucas sprytnie podszedł Sergia i uzyskał od niego materiał do badań DNA.

Oby na coś się przydały i w końcu zdemaskował tego kłamcę przed jego rodziną. Obstawiam jednak, że będzie chciał go nadal szantażować i wyciągać od niego pieniądze.

Mnie się telka bardzo podoba, super mi się ją ogląda. Taka życiowa, bez większych absurdów, fajna obsada, ciekawe wątki. Kilka postaci irytuje, ale nie aż do tego stopnia aby wpłynęło to negatywnie na moją ocenę tej produkcji.