 |
Telenowele Forum Telenowel
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Lineczka Arcymistrz

Dołączył: 31 Lip 2015 Posty: 27549 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Rzeszów Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 1:00:02 06-11-18 Temat postu: |
|
|
Stokrotka. napisał: | Super Lineczka, że nadrobiłaś odcinki. Mam do Ciebie pytanie. Czy nie skusiłabyś się na AB z Silvią Navarro? Przyznam, że z kimś łatwiej się ogląda, a ja stanęłam na 41 odcinku i nie mogę ruszyć. Fajnie się razem oglądało SD czy LCdaL, więc pomyślałam, że może bym zaczekała aż nadrobisz odcinki i resztę byśmy oglądały razem? Nie musi być oczywiście teraz, zaraz.  |
Mam w planach tę telkę, bo po CME jestem pod wielkim wrażeniem Silvii i Nieposkromiona miłość jest zdecydowanie na mojej liście telek do obejrzenia. Miałam właśnie się pytać Ciebie na jakim etapie stanęłaś z AB, bo pamiętałam, że ją oglądałaś. Planowałyśmy z Sylwią wziąć się za AB jak skończymy MDC i LSDP i chciałam Ci zaproponować wspólne oglądanie. Tak wieć fajnie by było gdybyśmy oglądały we 3. Tylko jak pisałam chcemy najpierw skończyć te telki, które zaczęłyśmy. Może do połowy grudnia nam się uda. Dam Ci znać.
Muszę nadrobić dzisiejszy odcinek STM. |
|
Powrót do góry |
|
 |
Magdalena92 Debiutant

Dołączył: 29 Wrz 2018 Posty: 54 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Toruń Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 1:30:59 06-11-18 Temat postu: |
|
|
Poniedziałkowy odcinek mam do nadrobienia, ale szybko się z tym uporam. Natomiast jestem pod wrażeniem postów Lineczki oraz Stokrotki. Ja mam zwyczaj komentowania pod nosem w trakcie oglądania. Natomiast w wielu kwestiach, o których napisała Lineczka się zgadzam.
Z kolei zachowanie Alberta po wieści o tym, że Marina jest w ciąży... No nie było to może do końca w porządku, ale z jednej strony go rozumiem. Oboje byli zaskoczeni tą wieścią, a Alberto dodatkowo zwątpił w prawdomówność Mariny po przedstawieniu wersji wydarzeń wg Ramony i dr Isauro. Namieszało mu to w głowie. Spory o ojcostwo to są trudne kwestie i jeśli któreś z rodziców ma wątpliwości to uważam, że słusznym tu będzie przeprowadzenie badań DNA. Co jak co, ale przeczucia Mariny o tym, że to Alberto jest ojcem, nie daje pewności, jak badanie. Taka reakcja Alberta, że uzna dziecko, jeśli okaże się jego, to mógł być policzek dla Mariny, bo jeśli kocha Marine to powinien pokochać też to dziecko, ale w praktyce, w życiu prawdziwym to może być trudne pokochać nieswoje dziecko, poczęte jeszcze w taki sposób, w jaki postąpił dr Isauro w stosunku do Mariny (oczywiście wiemy, że do niczego nie doszło, ale doktor wmawia Marinie i otoczeniu co innego i żeruje na tym).
Dlatego jestem za tym, by zrobiono badanie, tak jak sprawę postawił Luis. Oczywiście nie popieram zachowań Luisa w stosunku do Marinu czy ogólnie do ludzi, bo wykazuje brak szacunku, jest prostacki i myśli, że może dyrygować ludźmi, nawet własną żoną.
Apropo Prudenci to lepiej mi się ją ogląda od tych kilku odcinków, stała się odważniejsza i jak już ktoś napisał, "więcej życia wlano w tę postać".
Co do Vanessy i Paulino - wiadomo, że Vanessa wolałaby być już teraz z Paulino, ale matka potraktowała ją jak inwestycję, a Vane nie ma odwagi się jej przeciwstawić. Ona dorastała w dostatku, nie martwiła się o to, skąd pieniądze na życie wziąć, nie zajmowała się rachunkami, miała tylko naukę i uczestniczyła w życiu towarzyskim. Dopiero na ranczu poznała swoją miłość, poznała to uczucie, związek z Alberto był może idealny i opłacalny, ale nie było tam takiego uczucia i namiętności jak z Paulino. Dziewczyna jest bardzo młoda, boi się zmienić swoje życie, gdyby zdecydowała się walczyć wbrew matce ( i pewnie Luisowi) o związek z Paulino.
Ona i Paulino dorastali w różnych środowiskach i warunkach tak, jak w pierwowzorze Graciela i Adrian. A to jest, przypominam, wzorowane na "Esmeraldzie" i wątki mają być podobnie odwzorowane. Dlatego ta relacja między Paulino a Vane jest taka. To się zmieni. Swoją drogą bardzo jestem ciekawa, czy Vane skończy tak, jak Graciela, czy w dzisiejszych czasach takie destrukcyjne i smutne zakończenia z miłości i poczucia bycia nieszczęśliwą się zdarzają... |
|
Powrót do góry |
|
 |
Magdalena92 Debiutant

Dołączył: 29 Wrz 2018 Posty: 54 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Toruń Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 1:31:01 06-11-18 Temat postu: |
|
|
Poniedziałkowy odcinek mam do nadrobienia, ale szybko się z tym uporam. Natomiast jestem pod wrażeniem postów Lineczki oraz Stokrotki. Ja mam zwyczaj komentowania pod nosem w trakcie oglądania. Natomiast w wielu kwestiach, o których napisała Lineczka się zgadzam.
Z kolei zachowanie Alberta po wieści o tym, że Marina jest w ciąży... No nie było to może do końca w porządku, ale z jednej strony go rozumiem. Oboje byli zaskoczeni tą wieścią, a Alberto dodatkowo zwątpił w prawdomówność Mariny po przedstawieniu wersji wydarzeń wg Ramony i dr Isauro. Namieszało mu to w głowie. Spory o ojcostwo to są trudne kwestie i jeśli któreś z rodziców ma wątpliwości to uważam, że słusznym tu będzie przeprowadzenie badań DNA. Co jak co, ale przeczucia Mariny o tym, że to Alberto jest ojcem, nie daje pewności, jak badanie. Taka reakcja Alberta, że uzna dziecko, jeśli okaże się jego, to mógł być policzek dla Mariny, bo jeśli kocha Marine to powinien pokochać też to dziecko, ale w praktyce, w życiu prawdziwym to może być trudne pokochać nieswoje dziecko, poczęte jeszcze w taki sposób, w jaki postąpił dr Isauro w stosunku do Mariny (oczywiście wiemy, że do niczego nie doszło, ale doktor wmawia Marinie i otoczeniu co innego i żeruje na tym).
Dlatego jestem za tym, by zrobiono badanie, tak jak sprawę postawił Luis. Oczywiście nie popieram zachowań Luisa w stosunku do Marinu czy ogólnie do ludzi, bo wykazuje brak szacunku, jest prostacki i myśli, że może dyrygować ludźmi, nawet własną żoną.
Apropo Prudenci to lepiej mi się ją ogląda od tych kilku odcinków, stała się odważniejsza i jak już ktoś napisał, "więcej życia wlano w tę postać".
Co do Vanessy i Paulino - wiadomo, że Vanessa wolałaby być już teraz z Paulino, ale matka potraktowała ją jak inwestycję, a Vane nie ma odwagi się jej przeciwstawić. Ona dorastała w dostatku, nie martwiła się o to, skąd pieniądze na życie wziąć, nie zajmowała się rachunkami, miała tylko naukę i uczestniczyła w życiu towarzyskim. Dopiero na ranczu poznała swoją miłość, poznała to uczucie, związek z Alberto był może idealny i opłacalny, ale nie było tam takiego uczucia i namiętności jak z Paulino. Dziewczyna jest bardzo młoda, boi się zmienić swoje życie, gdyby zdecydowała się walczyć wbrew matce ( i pewnie Luisowi) o związek z Paulino.
Ona i Paulino dorastali w różnych środowiskach i warunkach tak, jak w pierwowzorze Graciela i Adrian. A to jest, przypominam, wzorowane na "Esmeraldzie" i wątki mają być podobnie odwzorowane. Dlatego ta relacja między Paulino a Vane jest taka. To się zmieni. Swoją drogą bardzo jestem ciekawa, czy Vane skończy tak, jak Graciela, czy w dzisiejszych czasach takie destrukcyjne i smutne zakończenia z miłości i poczucia bycia nieszczęśliwą się zdarzają... |
|
Powrót do góry |
|
 |
Stokrotka. Generał

Dołączył: 29 Kwi 2016 Posty: 7903 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Mazowsze Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 13:25:21 06-11-18 Temat postu: |
|
|
Lineczka napisał: | Stokrotka. napisał: | Super Lineczka, że nadrobiłaś odcinki. Mam do Ciebie pytanie. Czy nie skusiłabyś się na AB z Silvią Navarro? Przyznam, że z kimś łatwiej się ogląda, a ja stanęłam na 41 odcinku i nie mogę ruszyć. Fajnie się razem oglądało SD czy LCdaL, więc pomyślałam, że może bym zaczekała aż nadrobisz odcinki i resztę byśmy oglądały razem? Nie musi być oczywiście teraz, zaraz.  |
Mam w planach tę telkę, bo po CME jestem pod wielkim wrażeniem Silvii i Nieposkromiona miłość jest zdecydowanie na mojej liście telek do obejrzenia. Miałam właśnie się pytać Ciebie na jakim etapie stanęłaś z AB, bo pamiętałam, że ją oglądałaś. Planowałyśmy z Sylwią wziąć się za AB jak skończymy MDC i LSDP i chciałam Ci zaproponować wspólne oglądanie. Tak wieć fajnie by było gdybyśmy oglądały we 3. Tylko jak pisałam chcemy najpierw skończyć te telki, które zaczęłyśmy. Może do połowy grudnia nam się uda. Dam Ci znać.  |
Super! W takim razie dajcie mi znać jak będziecie gotowe. Ja w tym czasie na spokojnie skończę RdC.
Magdalena92, przyznam, że ja też próbowałam wczuć się w sytuację Alberto, ale być może moje osobiste doświadczenia troszkę mi to utrudniają. Uważam, że jeśli ludzie decydują się na ślub to wiedzą, że mają trwać przy sobie w zdrowiu, chorobie, wierności, zaufaniu itd. Gdyby miłość Alberta rzeczywiście była tak silna to pokochałby dziecko niezależnie od tego czyje byłoby biologicznie. Wystarczyłoby, że wie kto jest matką. On nie zaufał własnej żonie, tylko obcym ludziom, których nawet nie zna. Co do badań DNA. Może i powinni je zrobić, ale nie mają prawa zmuszać do tego Mariny. Ona najlepiej wie co jest dobre dla niej i jej dziecka. Ok, przeczucia może nie są najlepszym dowodem. Jednak istnieje coś takiego jak matczyna intuicja. Wiem, ze moze to śmieszne, ale czasem chyba warto matce zaufać. |
|
Powrót do góry |
|
 |
natalia** Arcymistrz

Dołączył: 21 Mar 2009 Posty: 124906 Przeczytał: 197 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 17:09:17 06-11-18 Temat postu: |
|
|
Zgadzam się z Tobą Stokrotka jeśli chodzi o postać Yoli , Ja Ją na początku bardzo lubiłam ale teraz działa Mi na nerwy . Nagle namawia ojca by walczył o Damiane , ale przecież On jest dorosły i chyba Sam powinien podejmować decyzje do tego ma pretensje do Baldomera że związał się z ukochaną niby jakim prawem ! Najlepiej zeby każdy robił to co Ona chce !
Niby jest przyjaciółką Mariny ale wytknęła Jej ze dziecko może byc doktorka tak samo ta akcja gdy protka idzie z komórką do isaura by go nagrać a nie powinna Jej wtedy zostawać Samej
do tego gdzieś poszła zamiast stać pod drzwiami i nasłuchiwać czy Marina nie krzyczy .
Straciła dużo w Moich oczach a wydawała sie bardzo sympatyczna !
Muszę nadrobić wczorajszy odc .
Ostatnio zmieniony przez natalia** dnia 17:09:32 06-11-18, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
 |
Lineczka Arcymistrz

Dołączył: 31 Lip 2015 Posty: 27549 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Rzeszów Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 17:55:08 06-11-18 Temat postu: |
|
|
Odcinek 43
Rozumiem, że Alberto może mieć wątpliwości co do tego kto jest ojcem dziecka Mariny, bo niestety z jego perspektywy ojcostwo Isauro wchodzi w grę, ale mógł inaczej rozegrać tę sprawę, delikatniej! Problem polega na tym, że prot jest egoistą! Myśli głównie o sobie, o tym co on czuje, o swoich wątpliwościach. Cały czas słyszymy z jego ust: "ja, ja ja, postaw się w mojej sytuacji". A co z Mariną? Czy o niej pomyślał? O jej uczuciach? Alberto mógł inaczej podejść do tematu. Zasugerować, że wierzy, iż to jego dziecko, w końcu przecież ze sobą sypiali przed ślubem jak i po, ale aby mieć 100% pewność i raz na zawsze pozbyć się Isauro z ich życia pasowałoby się upewnić i zrobić test. Takie podejście jest inne niż te jego egoistyczne rozterki, robienie z siebie ofiary i użalanie się nad sobą. Poza tym czemu winne jest to dziecko? Faktem jest, iż jest ono częścią Mariny. Nawet jeśli okazałoby się, że Isauro jest ojcem to przecież ona nie poszła z nim do łóżka z wyboru tylko została przez niego wykorzystana! Nie można traktować tego w kategoriach zdrady. W takim przypadku Alberto najchętniej pozbyłby się problemu? Nikt nie każe mu być ideałem, ale to też świadczy o jego miłości do Mariny, dojrzałości a raczej jej braku, egoizmie. Jak dla mnie prot nie widzi nic poza czubkiem swojego nosa i to jest jedna wielka porażka!
Na nerwy działa mi wiecznie wymądrzająca się Yola. Żenujące są te jej teksty o swataniu ojca z Damianą, która jest przecież w związku z innym mężczyzną. Na dodatek to jej autentyczne rozczarowanie, że Baldomero nie posłuchał jej rad i sugestii i się nie poświęcił. Po kiego grzyba też wtrącała się do rozmowy Mariny z Damianą o Alberto? Powinna zostawić je same!
Już się nie mogę doczekać wyjazdu bohaterów do stolicy. Atmosfera na ranczu jest nie do zniesienia!
Podobała mi się postawa Vanessy, zachowała się po przyjacielsku wobec Alberto. Była w tym szczera i autentyczna. Szkoda, że nie dali nam żadnej jej sceny z Lino.
Luis powinien wziąć pod uwagę fakt, że bez względu na to kto jest ojcem dziecka Mariny on zostanie biologicznym dziadkiem. Jakby mu to umykało albo z premedytacją oddalał od siebie tę myśl.
Prudencię o wiele lepiej się ogląda na tym etapie, ale brakuje mi u niej jakieś skruchy względem Luisa z tym, że go oszukała i wmówiła mu, że Alberto to jego syn. Luis jest jaki jest, ale nie zmienia to faktu, że żona okropnie z nim postąpiła, więc niech się nie kreuje na wyrocznię sprawiedliwości. Trąci to hipokryzją.
Absurdem jest to, że Zacarias uganiał się za Damianą a o Susanie mówi staruszka. Przecież one wyglądają jak matka i córka.  |
|
Powrót do góry |
|
 |
roksi 20 Arcymistrz

Dołączył: 29 Cze 2008 Posty: 22792 Przeczytał: 25 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Pomorskie
|
Wysłany: 18:20:11 06-11-18 Temat postu: |
|
|
No cóż Alberto pod tym względem jest identyczny jak jego odpowiednik |
|
Powrót do góry |
|
 |
Stokrotka. Generał

Dołączył: 29 Kwi 2016 Posty: 7903 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Mazowsze Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 18:35:14 06-11-18 Temat postu: |
|
|
roksi 20 napisał: | No cóż Alberto pod tym względem jest identyczny jak jego odpowiednik |
Nie wiem dlaczego liczyłam, że będzie inaczej. Mam tylko nadzieję, że tym razem protka nie zostanie upokorzona i skrzywdzona tak jak Esmeralda i na koniec doceni odpowiednik Alvaro, w którym przecież naprawdę Esme zaczęła się zakochiwać. Ale niestety wszyscy dookoła niemal wymusili na niej powrót do JA. Oby tutaj było inaczej - Marina zasługuje na happy end. |
|
Powrót do góry |
|
 |
roksi 20 Arcymistrz

Dołączył: 29 Cze 2008 Posty: 22792 Przeczytał: 25 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Pomorskie
|
Wysłany: 18:43:58 06-11-18 Temat postu: |
|
|
Stokrotka. napisał: | roksi 20 napisał: | No cóż Alberto pod tym względem jest identyczny jak jego odpowiednik |
Nie wiem dlaczego liczyłam, że będzie inaczej. Mam tylko nadzieję, że tym razem protka nie zostanie upokorzona i skrzywdzona tak jak Esmeralda i na koniec doceni odpowiednik Alvaro, w którym przecież naprawdę Esme zaczęła się zakochiwać. Ale niestety wszyscy dookoła niemal wymusili na niej powrót do JA. Oby tutaj było inaczej - Marina zasługuje na happy end. |
jestem ciekawa, który finał pójdzie u nas |
|
Powrót do góry |
|
 |
Reyyan Mocno wstawiony

Dołączył: 30 Sie 2016 Posty: 5809 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 21:22:08 06-11-18 Temat postu: |
|
|
Oglądam telke i w końcu udało mi się nadrobić
Lubiłam Alberto do czasu, bronił miłości do Mariny. Powiem, że nawet mi się podobali. Mimo tego i tak przyćmili ich V&P
Ehh, wiedziałam, że w końcu nadejdzie ten moment. Z gwałtem i i zachowaniem prota wobec protki.
Jak ja nie lubiłam tego wątku w Esmeraldzie. Tam wkurzający Malaver, a tu doktorek Sotero chociaż tu widać, że on ma poważne problemy z głową i będzie gorszy niż Malaver
Telka w obecnych czasach, jest dostęp do badań itp tylko protka uniosła się dumą i nie chce badań chociaż z drugiej strony ją rozumiem .
Teraz się zacznie.Zapewne do końca proci nie będą razem przynajmniej będzie Paulessa
Zastanawiam się dlaczego to jeszcze oglądam, chyba tylko ze względu na V&P chociaż czytałam, że potem Marina będzie miała fajny wątek z Ricardem.
Co do reszty bohaterów to nie znoszę Luisa i Susany. W Esmeraldzie ich postacie były nawet znośne tutaj słabizna
Luis to cham i prostak, a kreuje się na wielkiego pana widzę w nim raczej villana.
Poza tym i postać Prudencii mocno irytuje, zupełnie bez życia, jej odpowiednik w Esmeraldzie było dużo lepszy
Nie podoba mi się też wątek Damiana -Baldomero - Margarito chociaż z drugiej strony śmieszy mnie to
Już teraz mogę stwierdzić, że STM to marna kopia Esmeraldy  |
|
Powrót do góry |
|
 |
anjace King kong

Dołączył: 08 Lip 2015 Posty: 2675 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 22:25:55 06-11-18 Temat postu: |
|
|
roksi 20 napisał: | Stokrotka. napisał: | roksi 20 napisał: | No cóż Alberto pod tym względem jest identyczny jak jego odpowiednik |
Nie wiem dlaczego liczyłam, że będzie inaczej. Mam tylko nadzieję, że tym razem protka nie zostanie upokorzona i skrzywdzona tak jak Esmeralda i na koniec doceni odpowiednik Alvaro, w którym przecież naprawdę Esme zaczęła się zakochiwać. Ale niestety wszyscy dookoła niemal wymusili na niej powrót do JA. Oby tutaj było inaczej - Marina zasługuje na happy end. |
jestem ciekawa, który finał pójdzie u nas |
Sądzę że oryginalny ,alternatywny z tego co się orientowałam nie był puszczony w żadnym kraju tylko internecie
Geraldine napisał: |
Teraz się zacznie.Zapewne do końca proci nie będą razem przynajmniej będzie Paulessa
Zastanawiam się dlaczego to jeszcze oglądam, chyba tylko ze względu na V&P chociaż czytałam, że potem Marina będzie miała fajny wątek z Ricardem.
|
Nie będą ,na szczęście ,irytował mnie Alberto na maxa.
Taaak,Ricardo to bardzooo fajna postać będzie 
Ostatnio zmieniony przez anjace dnia 22:29:24 06-11-18, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
 |
roksi 20 Arcymistrz

Dołączył: 29 Cze 2008 Posty: 22792 Przeczytał: 25 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Pomorskie
|
Wysłany: 23:59:56 06-11-18 Temat postu: |
|
|
Geraldine napisał: | Już teraz mogę stwierdzić, że STM to marna kopia Esmeraldy  |
Zgadzam się w stu procentach
Geraldine napisał: | chyba tylko ze względu na V&P  |
Ja jednak wolalam G&A |
|
Powrót do góry |
|
 |
Stokrotka. Generał

Dołączył: 29 Kwi 2016 Posty: 7903 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Mazowsze Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 18:29:09 07-11-18 Temat postu: |
|
|
- Ma pan zdjęcie żony?
- Nie wpadłem na to.
No to ja nie mam pytań.  |
|
Powrót do góry |
|
 |
Lineczka Arcymistrz

Dołączył: 31 Lip 2015 Posty: 27549 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Rzeszów Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 21:08:28 07-11-18 Temat postu: |
|
|
Stokrotka. napisał: | - Ma pan zdjęcie żony?
- Nie wpadłem na to.
No to ja nie mam pytań.  |
Cały Alberto! Inteligencją to on nie grzeszy, aż dziw, że skończył medycynę.
Odcinki 44-45
Nie ma co, prot dał popis w tych odcinkach - egoizmu, hipokryzji i niedojrzałości. To co wygadywał podczas rozmowy z Prudencią dobitnie świadczy o jego "wielkiej miłości" do Mariny. Alberto to zdecydowanie nie jest typ mężczyzny na dobre i złe chwile w związku. Jak tylko pojawiły się poważne problemy to zawiódł na całej linii. Nie mogłam już słuchać tych jego żałosnych tekstów o tym jak to wyobraża sobie Marinę w ramionach Isauro i nie może się z tym pogodzić. Zachowuje się tak jakby ona oddała się Doktorowi z własnej woli i przyprawiła mu rogi. Alberto ewidentnie zwątpił w Marinę powołując się na słowa Luisa, który jest przekonany o jej romansie z Isauro. Ręce opadają! Do tego jeszcze te teksty o dziecku, że jeśli to Doktor będzie ojcem to trzeba zastanowić się nad rozwiązaniem problemu czyli aborcją. No co za drań! Ogromny egoista i niedojrzały bubek! Biedna Marina słyszała całą rozmowę i z pewnością serce jej pękło po tych mądrościach Alberto. Uważam, że powinna zgodzić się na badania DNA i jednocześnie całkowicie odciąć się od prota, zakończyć ich relację. Skoro w tak trudnych momentach nie może na niego liczyć a mało tego on w nią zwątpił to nie warto męczyć się z takim egoistą całe życie. Jego "miłość" nie przetrwała próby na jaką została wystawiona. Bardzo dobrze, że Marina wyjechała do stolicy i odcięła się od tej piekielnej rodzinki! Może tam odżyje! Razem z Damianą usamodzielniły się, znalazły pokój i pracę. Dadzą rade. Marina w stolicy przypomina siebie z pierwszych odcinków, jet twarda i silna psychicznie. Skupia się na dobru dziecka a Alberto nie jest jej do niczego potrzebny! Chociaż w przyszłości powinien płacić alimenty i poznać dziecko. Mimo tego jak się teraz zachowuje będzie ojcem i nie można mu zabraniać relacji z dzieckiem. Jednak na tym bym poprzestała. Po tym co zaszło kompletnie nie widzę protów razem. Alberto nie zasługuje na Marinę! Żałosny był, gdy w dzisiejszym odcinku użalał się nad swoim losem i w rozmowie z przyjacielem nazwał protkę egoistką. Przyganiał kocioł garnkowi! Alberto jest beznadziejny! Jego senny koszmar to jakieś nieporozumienie, zwłaszcza motyw z dzieckiem z maską na twarzy Doktora. Jakby tę niewinną istotę postrzegał jak potwora! Nawet gdyby Isauro był ojcem to dziecko nie jest niczemu winne!
Praktycznie żadnych scen Paulessy tylko jakieś ujęcia na odległość. To już chociaż mogli im zaserwować pożegnanie z prawdziwego zdarzenia a nie przez pośredników. Szkoda mi Lino, szkoda mi Vanessy. Wzruszyła mnie jej reakcja w scenie z Yolą. Scarlet świetnie zagrała emocje targające jej bohaterką. Ciekawe ile nam przyjdzie czekać na spotkanie Paulessy. Ich wątek ma ogromny potencjał, zdecydowanie większy od protów, aktorzy mają ogromną chemię a niestety nie jest to w pełni wykorzystywane.
Isauro świruje, szuka Mariny. Oby długo nie wpadł na jej ślad. Teraz pewnie będzie domagał się swoich praw jako potencjalny ojciec jej dziecka. Co za psychol! Napadł na Toribio, znowu się na nim wyżył, dobrze że Baldomero obronił przyjaciela. Luis nie chce dalej z nim współpracować, bardzo dobrze!
Ciekawi mnie jak zakończy się watek Ramony. Jest tak zaślepiona odnośnie Isauro, że głowa mała. Lino prawidłowo postąpił przeganiając ją z rancza!
Yola nadal działa mi na nerwy swoim wymądrzaniem się i wtrącaniem w sprawy innych.
Susana wpadła na genialny plan okłamania Luisa, że jej mieszkanie zostało okradzione. Zrobiła z siebie ofiarę, zagrała na emocjach i osiągnęła swój cel - wprowadziła się do jego domu. Ona ewidentnie planuje zająć miejsce Prudencii i doprowadzić do tego aby Vanessa zajęła miejsce Alberto. Zero dumy, godności i honoru. To ma być villana? Jak dla mnie bardzo słaba postać. Co intryga to gorsza, w sensie słabsza i coraz bardziej żałosna. Vanessa ma dość matki i jej "genialnych" pomysłów, ale nie potrafi się jej postawić.
Szkoda mi było Toribio, gdy płakał za swoją księżniczką. Komicznie wyglądał w jej chuście na głowie.
Po Prudencii jakoś nie widać matczynej troski o Marinę. Wiecznie ta sama mina. Claudia Ramirez gra fatalnie! Jedyne co na plus to, że Prudencia stawia się i dogryza Luisowi.
Ostatnio zmieniony przez Lineczka dnia 21:09:52 07-11-18, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
 |
Magdalena92 Debiutant

Dołączył: 29 Wrz 2018 Posty: 54 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Toruń Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 2:20:14 08-11-18 Temat postu: |
|
|
Komentarz do odcinków 44-45. Jednocześnie oglądam te odcinki i komentuje, żeby nic mi nie uciekło.
Lineczka napisał: | Nie ma co, prot dał popis w tych odcinkach - egoizmu, hipokryzji i niedojrzałości. To co wygadywał podczas rozmowy z Prudencią dobitnie świadczy o jego "wielkiej miłości" do Mariny. Alberto to zdecydowanie nie jest typ mężczyzny na dobre i złe chwile w związku. Jak tylko pojawiły się poważne problemy to zawiódł na całej linii. Nie mogłam już słuchać tych jego żałosnych tekstów o tym jak to wyobraża sobie Marinę w ramionach Isauro i nie może się z tym pogodzić. Zachowuje się tak jakby ona oddała się Doktorowi z własnej woli i przyprawiła mu rogi. Alberto ewidentnie zwątpił w Marinę powołując się na słowa Luisa, który jest przekonany o jej romansie z Isauro. Ręce opadają! Do tego jeszcze te teksty o dziecku, że jeśli to Doktor będzie ojcem to trzeba zastanowić się nad rozwiązaniem problemu czyli aborcją.  |
Tu Ci przyznam rację. To pierwszy poważny kryzys w ich i tak bardzo krótkim małżeństwie i Alberto nie wykazuje się dojrzałością. W małżeństwie przysięgał bycie na dobre i na złe, w zdrowiu i chorobie. Tutaj pierwszy kryzys i on już wątpi w żonę i jakby chowa głowę w piasek. Niestety, ale w głowie odbijają się słowa jego ojca, jest podatny na gadanie Luisa, a Luis jaki jest, to wiadomo, złośliwy i zachowuje się jak Pan i Władca. A do tego cały czas zadręcza się wyobrażeniami tego, co zaszło w domu doktora. I chociaż podobnie do Alberta uważam, że zaufanie przeczuciom w takiej sprawie, jak kwestia ojcostwa to za mało "lekarz nie kieruje się domysłami", to jednak Alberto w tej sprawie myśli głownie o sobie i swoim samopoczuciu z tym wszystkim. Jednak to Marina jest tu najbardziej skrzywdzona. To ją doktor rozebrał, dotykał, to ona czuje się przez niego wykorzystana i upokorzona, splamiona, w koncu to ona nosi w sobie "czyjeś" dziecko, ale ona nie myśli o aborcji, ponieważ wie, że to dziecko nie jest niczemu winne. Co się stalo, to się stało,a zasugerowanie aborcji ze strony Alberta musiało byc dla niej podłe. To jest pójście na łatwiznę, to nie jest rozwiązanie w tej sytuacji. Dlatego oboje w trosce o przyszłość swojego małżeństwa powinni poddać się badaniom DNA. Chociaż rozumiem, że trudno Marinie się na to zgodzić, ponieważ opiera się na przeczuciu, a pewnie boi się, bo istnieje cień możliwości, że to może być dziecko doktora. A co by zrobił Alberto, gdyby rzeczywiście doszło do gwałtu i gdyby to było dziecko Isaura? Hę?
Sen prota to jakiś absurd i typowa dla telenowel dramaturgia (chociaż na początku przez ten sen i zadręczenia na temat ciąży było mi nawet trochę żal Alberta.)
Obserwując od początku postępki, reakcje, odzywki i ogólnie osobę Luisa to mam wrażenie, że scenarzyści na odpowiednik Rodolfa mają inny pomysł. A Pan Eduardo Santamarina doskonale się w tej roli odnajduje. Można nie lubić postaci Luisa, ale aktor sobie radzi. Ciekawa jestem, w jakim kierunku pójdzie ta postać i czy Susana dopnie swego, jako nowa pani Ocaranza. No Fatima nie pomyślałaby, by brać się za Rodolfa, chociaż przez jakieś 3 odcinki odnosiłam takie wrazenie Susana jest w ogóle udana, najpierw potraktowała córkę jako kartę przetargową i kiedy oznajmiała córce ich ciężkie położenie finansowe, to wprost dała jej to do zrozumienia. Zamiast czegoś się nauczyć po tej sytuacji, w której się znajdują, to ta dalej kombinuje. I ta szopka z okradzionym mieszkaniem, strachem o to, że złodzieje wrócą i coś im zrobią i ten udawany płacz przed Luisem normalnie komedia. Nawet jeśli naprawdę by napadnięto mieszkanie w takiej fortecy, to za wczasu myśli się o ubezpieczeniu. Dziwi mnie to, że Luis uwierzył w całą tę bajeczkę...
Vanessa owszem zaczęła myśleć, chwilami wydaje się mieć więcej oleju w głowie niż matka... Aby za chwilę udawać dziewcze o złamanym sercu i przykrych skojarzeniach z Kanadą ze względu na Alberto
Marina i Damiana wyjechały. Bardzo podobało mi się zachowanie Damiany, kiedy Marina oznajmiła, że wyjeżdżają. Bez zbednych słów i pytań zaczęła pakować rzeczy swoje i Mariny. Marina, chociaż niewidoma, dorastająca w niedostatku okazała się byc mądrzejsza, dojrzalsza od niejednej osoby z rodziny, z której pochodzi. Ona potrafiła cieszyć i korzystać z tego, co miała. Dzięki znajomości z doktorem podstawowo się wykształciła. A teraz, kiedy jej sytuacja się zmieniła poprzez poznanie prawdy i przez ciążę, ona znów wykazała się dojrzałością i postanowiła zmierzyć się z nową rzeczywistością. Odcięła się (na jakiś czas) od tej rodziny, do której, o ironio, okazało się, że należy, usamodzielniła się, ma zamiar skupić się na dziecku. Dobrze zrobiła. Alberto z dotychczasowym nastawieniem na nią nie zasługuje. Ale przyjdzie czas, że i on się zreflektuje...
He, doktorek jest dobry on się spodziewa, że Marina po tym, co zaszło i po sposobie, w jaki okazał jej miłość, że ona wróci do niego z podkulonym ogonem. Co za tupet
Jola, oj Jola... po co ona próbowała powstrzymać Paulino przed pożegnaniem z Vanessą? On kocha ją, ona jego, a utrydnianie przez Jolę nic nie zmieni. Szkoda, że nie dane było tej dwójce pożegnać się bliżej, niż samym spojrzeniem  |
|
Powrót do góry |
|
 |
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|