Forum Telenowele Strona Główna Telenowele
Forum Telenowel
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Światło Twoich Oczu/Sin Tu Mirada - Televisa - TV4 - 2017
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 189, 190, 191 ... 213, 214, 215  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Telenowele Strona Główna -> Telenowele wyemitowane
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Magdalena92
Debiutant
Debiutant


Dołączył: 29 Wrz 2018
Posty: 54
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Toruń
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 1:51:39 14-11-18    Temat postu:

Czas na komentarz do odcinków 47-49. Mimo, że udało mi się obejrzeć w piątek i poniedziałek w domu, to przejrzałam ten odcinki jeszcze raz, żeby sobie przypomnieć co konkretnego się działo w konkretnych odcinkach.

Tak więc Luis w 47 odc o Marinie wypowiada się jak o obcej osobie
Rzecz jasna Angustias ma rację co do Susany. Prudencia odnalazła Marinę. Ale nie widziałam wzruszenia w matce na widok córki, której się jednak nie widziało kilka miesięcy. Znowu jej postawa jest bierna, nijaka. Wczucie się w rolę aktorki grającej Blankę a Prude to jest duża różnica. Alberto pochłonięty pracą. Aż za bardzo. Rozumiałabym to jeszcze bardziej, gdyby on to robił dla swojej przyszlej rodziny, ale jak widzieliśmy - on jest zafiksowany na te badania DNA. Fragment, gdy wieczorem przed snem do niej przyszedl porozmawiać i finał tej rozmowy - na głos wypowiedziałam "WOW". Tak szybko się tego nie spodziewałam. Nie doszli do porozumienia, on swoje o badaniach, ona odpiera jego prośby no i doszło do rozstania. Choć rozumiem, że kobieta na pierwszym miejscu postawi swoje dziecko. Jest jego matką, nosi je pod sercem i jest za nie odpowiedzialna, odkąd zaszła w ciążę. Przy tym mniejsze znaczenie ma to, kto je spłodził. W Esmeraldzie skonczyło się to podpisaniem papierów rozwodowych, natomiast tutaj okazało się, że w wyniku błędu ortograficznego, ich małżeństwo jest nieważne. Alberto mnie zawiódł, rozczarował. Ciekawe, czy dla Mariny rzeczywiście nie ma to większego znaczenia, czyja krew płynie w tym dziecku... Z drugiej zaś strony dobrze, że ten wątek nie ciągnął się w nieskończoność tak, jak niektóre wątki w Esmeraldzie. Temu tutaj jest 112 odcinków, a nie bodajże 136.
Damiana przy tym obstając całkowicie za Mariną, a tymczasowo odkładając swoje sercowe sprawy, zachowuje się jak rodzona matka Mariny. Plusuje u mnie.
Bezczelny Luis z nazywaniem dziecka Mariny bękartem i z tą propozycją oddania dziecka po porodzie i jeszcze wmieszał w ten pomysł Alberta. Byłam pod wrażeniem sceny, kiedy Marina wytknęła Luisowi, że "to wstyd być pańską córką" i jak podarła papiery adopcyjne, aż zaklaskałam przed ekranem na widok tej wymiany zdań.
Ale się porobiło... to teraz wiem, że to, co się dzieje w obecnych odcinkach to skutek tego, jak będzie później. Luis dostanie od życia lekcję pokory.
Dr Isauro jest niebezpiecznie blisko Mariny i to mnie niepokoiło. Na szczęście Marina i Damiana w porę się wyprowadziły. To człowiek nieobliczalny i mający obsesję na punkcie Mariny. Widać to choćby po tym jak potraktował właścicielkę tego hostelu. Prudencia myśli o małżeństwie Mariny i Alberto, ale jakoś nie reaguje w tej sprawie... Haha, Luis o Marinie "Ta dziewczyna jest butna, arogancka... Po kim to ma?" no doprawdy, nie wiadomo po kim to ma
Jedyna scena, jaka mi się spodobała to ta w szpitalu z Albertem w 49. odcinku, kiedy Luis mówi, że Alberto zawsze będzie dla niego synem.
Aberto i Marina mieli się spotkać w sprawie aktu ślubu, ale się minęli i jest kolejne nieporozumienie. No i koniec między nimi. Po zaledwie jakichś 30 odcinkach. Marina zaczęła rodzić

Paulino postanowił wyjechać. Powiedział chłopakom na ranczu co i jak z uprawą awokado, porozmawiał z rodziną i podjął męską decyzję kierując się sercem. Wzruszające było pożegnanie Lina z ojcem i Jolą. Widac tu silną więź rodzinną i troskę. Luis zachował się trochę jak psychopata tak obejmując biednego, chcącego zmian w życiu Lino. I znowu Pan Okaranza pokazał swoją prostacką i chamowatą stronę... Potraktował Paulina przedmiotowo, jak pachołka a Lino na ranczu był takim dobrym, uczciwym pracownikiem. Nie to, co kombinator Zaharijas. Ten to dopiero jest karierowicz. I jeszcze sobie prowizje zabiera...

I ten tekst Pana i Władcy do Prudenci... ja się dziwię, że ona toleruje takie określenia w swoim kierunku. Ale to też do czasu.
Ah ta scena Paulino i Vanessy jak go wzięła za tę rękę i zaciągnęła w bardziej ustronne miejsce.
Haha, Paulino przyszedł do wytwórni i powiedział "Spiewam i chce nagrać płytę" żeby to było takie łatwe
Ojj Paulino jest zielony w tym temacie. Nie przygotował się.

Susana i jej wodzenie Luisa na pokuszenie... Jeszcze trochę odcinków i bomba wybuchnie natomiast nie wiem po co chce odgrzewać kotlet ze zbliżeniem Vanessy do Alberto. Ich związek to już przeszłość, oboje o tym wiedzą, oboje kochają inne osoby.
Paulino wpadł w oko Anie zaczną się zaloty.


Ostatnio zmieniony przez Magdalena92 dnia 1:53:26 14-11-18, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lineczka
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 31 Lip 2015
Posty: 27484
Przeczytał: 21 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Rzeszów
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 17:59:04 14-11-18    Temat postu:

Odcinki 48-49

Oglądam tę telkę głównie dlatego, że za mną prawie połowa odcinków, więc do końca jakoś się pomęczę. No i dla Lino i Vanessy oraz wątku Mariny z Ricardo. Tyle mnie przy niej trzyma. Ostatnie odcinki mimo przeniesienia akcji do miasta nudne i przegadane.

Mam nadzieję, że proci do siebie nie wrócą. Alberto jest beznadziejny i wyląduje w moim zestawieniu najgorszych protów. Kreuje się na ofiarę, użala się nad sobą, z Mariny robi winną rozpadowi ich związku, gada głupoty o tym, że powinna się zmienić i go zrozumieć. Egoista! Ciągle tylko on i on! Zrezygnował z Mariny z powodu urażonej dumy, zrezygnował z dziecka, które przecież może być jego! Nie ma żadnej pewności, że to Isauro jest ojcem! Wizje które snuł odnośnie przyszłości z protką to jakaś kpina. "Jak dziecko będzie moje to uratujemy związek a jak nie to albo je oddasz albo z nami koniec". On mówi o miłości do protki? Kompletnie tego nie widać! Zrządzenie losu dla Mariny, że ślub jest nieważny z powodu literówki w nazwisku! Uwolni się od tego typka i wyjdzie jej to na dobre! Bardzo mi się podoba postawa Mariny w stolicy. Skupia się na dziecku i na sobie, walczy o lepsze jutro, pracuje, cieszy się z małych rzeczy, jest silna psychicznie. Rozłąka z Alberto tylko ją wzmocniła. Płacze o wiele mniej niż wtedy, gdy z nim była. Dobrze, że może liczyć na Damianę i przyjaciół. Oby tylko Prudencia znowu jej nie wystawiła piekielnej rodzince na pożarcie! Zachowanie Luisa wobec Mariny to zwykłe chamstwo. Świetna była scena, gdy protka powiedziała, że wstyd jest być jego córką i podarła papiery, które jej przyniósł. Brawo! Niech sobie w buty wsadzi pieniądze i nazwisko z takim podejściem! Własnego wnuka nazywa bękartem, pogardliwie o nim mówi. Marina nie potrzebuje nikogo z jego rodzinki aby sobie poradzić. Niech zostawią ją w spokoju.

Lino przyjechał do stolicy. W końcu spotkał się z Vanessą! Ależ on na nią patrzy. Pocałunki HOT, ale szkoda, że takie krótkie. Liczyłam na to, że Vanessa tylko ściemnia matce, że wybiera się do klubu a tak naprawdę idzie na spotkanie z Lino. Niestety trwa przy swoim, boi się Susany i gra tak jak jej ona zagra. Szkoda mi Lino. Ta dziewczyna, którą spotkał obok wynajmowanego mieszkania to Anita? Jakoś nie przypadła mi do gustu. Taka nachalna i infantylna.
Rozbawiła mnie scena z Lino w studio nagraniowym: "Chcę nagrać płytę". Dobry jest. Ta kobieta z recepcji/sekretarka dość niemiła, siedziała tam jak za karę.
Obawiam się, że Vanessa i Alberto mogą wrócić do siebie. To już będzie przegięcie. Po kiego grzyba wchodzić dwa razy do tej samej rzeki? Nie kochają się! To już bym wolała aby Vanessa zaczęła spotykać się z kolegą Alberto. Lekarz, pochodzi z bogatej rodziny, więc spełniłby standardy Susany (w jakiejś części chociaż) no i jest sympatyczny, fajny, dobry i ma z nią świetny kontakt. Skoro Vane nie może być z Lino (na tym etapie) to już takie rozwiązanie byłoby lepsze od powtórnego związku z Alberto.

Isauro intensywnie szuka Mariny. Wydziera się na urzędników, bo nie chcą mu podać z miejsca, gdzie pracuje Baldomero. Za sprawą Susany był już o krok od Mariny, w pokoju który wynajmowały z Damianą, ale na szczęście chwilę wcześniej się stamtąd wyprowadziły, uff. Obsesja tego psychola na punkcie protki jeszcze wzrosła. Swoją drogą to nawet taki świr zaakceptowałby ją z dzieckiem innego a wielce kochający ją Alberto odszedł, bo mu duma nie pozwoliła zaakceptować sytuacji.

Dziwne, że Zacarias tyle miesięcy utrzymał się jako zarządca rancza. To przecież błazen! Jeszcze kasę kradnie. Oby to Luisowi wyszło bokiem! Lino nawet nie dał odprawy a przecież był on świetnym pracownikiem, wdrożył nowy projekt. To ma być szef? To zdzierca i kanciarz!

Mogłaby Marina już urodzić. Brakuje mi scen z Toribio, wprowadzał do telki sporo humoru.


Ostatnio zmieniony przez Lineczka dnia 18:10:23 14-11-18, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ebi_13
Prokonsul
Prokonsul


Dołączył: 25 Sie 2014
Posty: 3088
Przeczytał: 6 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Rawa Mazowiecka
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 9:35:25 15-11-18    Temat postu:

Po przeniesieniu Lino do stolicy telka zaczęła mnie trochę interesować, chociaż może to za dużo powiedziane, bo w sumie w tej telce interesuje mnie już tylko Paulino. Niech w końcu utrze nochala Vanessie, bo już nie mogę patrzeć na to, jak ona go traktuje. Jeśli do tej pory myślała, że cierpi, to dopiero pozna najgorsze cierpienie. Za długo już trwało płaszczenie się i błaganie o miłośc. Niech teraz ona błaga, bo nie zasługuje na Lina ot co!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Maaarz
Wstawiony
Wstawiony


Dołączył: 03 Gru 2007
Posty: 4697
Przeczytał: 1 temat

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: 1255*
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 14:16:41 15-11-18    Temat postu:

IM dalej tym gorzej Lino z doświadczeniem i bystrością szuka pracy...gdy marina w 1 dniu znalazła!no skandal...


no dobra może oglądam bo tak jak koleżanke wyżej trzyma mnie w lino w stolicy.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lineczka
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 31 Lip 2015
Posty: 27484
Przeczytał: 21 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Rzeszów
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 19:45:33 15-11-18    Temat postu:

Odcinek 50

Ebi_13 napisał:
Po przeniesieniu Lino do stolicy telka zaczęła mnie trochę interesować, chociaż może to za dużo powiedziane, bo w sumie w tej telce interesuje mnie już tylko Paulino. Niech w końcu utrze nochala Vanessie, bo już nie mogę patrzeć na to, jak ona go traktuje. Jeśli do tej pory myślała, że cierpi, to dopiero pozna najgorsze cierpienie. Za długo już trwało płaszczenie się i błaganie o miłośc. Niech teraz ona błaga, bo nie zasługuje na Lina ot co!


Podpisuję się pod tym! Mam już dość Vanessy i tego w jaki sposób traktuje Lino. 50 odcinków za nami a u niej żadnych postępów. Lino staje na rzęsach aby się z nią spotkać, okazuje jej tyle miłości, czułości i zainteresowania a ona w zamian daje mu tylko ochłapy. Szczytem wszystkiego były jej teksty o jego pracy i zarobkach. Facet dopiero przyjechał do stolicy a ta już by chciała żeby został milionerem. Nie wiadomo czy i wtedy by się z nim związała, bo przecież matka go nie cierpi. Ogromnie szkoda mi Lino. Pisałam wielokrotnie, że oglądam tę telkę dla Paulessy, ale na tym etapie wolałabym aby Lino odpuścił sobie Vanessę, przestał za nią biegać i żebrać o uczucie. Niech pójdzie swoją drogą, trzeba wiedzieć kiedy powiedzieć pas. Vanessa na niego nie zasługuje. Przydałaby się jej prawdziwa szkoła życia to może wtedy coś zrozumie i wydorośleje. Nie życzę jej źle, ale musi u niej nastąpić jakiś przełom aby inaczej spojrzała na swoje życie i wartości jakimi się w nim kieruje. Rozczarowuje mnie postawa Vanessy i to bardzo. Kroplą, która przelała czarę goryczy był jej wzrok, mina i zachowanie, gdy wpadła ze znajomymi na Lino, kiedy śpiewał i grał na ulicy. Patrzyła na niego z pogardą, jakby wstydziła się znajomości z nim i miała go za nic. Biedny Lino, nie zasłużył na takie traktowanie! Dlatego w tym momencie nie widzę sensu aby dalej o nich walczył za dwoje. Niech Vanessa się w końcu ogarnie, zmieni, zrozumie swoje błędy i przejmie inicjatywę. Odrzuca miłość życia, bo ważniejsze dla niej są pieniądze i status majątkowy. Zobaczymy ile wytrzyma grać w szopce, którą odstawia jej matka.
Niby ładne były sceny Paulessy, gdy wymieniali czułości, ale biorąc pod uwagę okoliczności mnie one nie cieszyły ani nie satysfakcjonowały. Na tym etapie to dla mnie za mało i to zdecydowanie.

Alberto kreował się na ofiarę Mariny. Niby tak za nią tęskni, tak przez nią cierpi a jakoś tego nie widać. Odpuścił sobie i ją i dziecko. Woli chodzić po imprezach z Vanessą i przyjacielem. Bardzo dojrzałe! W tym odcinku zachowywał się jakby w ogóle o Marinie i dziecku nie myślał. Prot w tej teli to chodząca porażka! A jakie drewno w tańcu!

Cudowne były sceny Mariny z Lino. Łączy ich piękna relacja, prawdziwi przyjaciele na dobre i na złe. Przeszło mi przez myśl, że szkoda, iż Marina i Lino nie zakochali się w sobie, tworzyliby super parę. Oboje mają silne charaktery i są postaciami, które chce się oglądać. Czekam zatem na Riacardo, bo Mariny z Alberto to już nijak razem nie widzę!
Toribio był pocieszny w scenach z Lino i Mariną. Uwielbiam tę postać.

Marina skorzystała z pomocy Prudencii i razem z Angustias poszły na zakupy kompletować wyprawkę dla dziecka. Nawet podobały mi się ujęcia z nimi, fajny klimat. Prudencia wspiera Marinę i oby tak dalej. Mam nadzieję, że nie zawiedzie jej zaufania i że nie będzie chciała na siłę pogodzić jej z Alberto. Niech się do tego nie miesza.

Isauro wpadł na trop Baldomero. Wie już, gdzie ten pracuje. Kwestią czasu jest kiedy odnajdzie Marinę. Jedyna nadzieja w tym, że protka nie jest sama i teraz, gdy ma zamieszkać z Lino i spółką to może on ją obroni przed tym psycholem!

Zacarias chciał wyrolować Luisa na kasę. Walił ściemy o braku faktury, ale ten nie dał się nabrać. Luis to cwany list, ale Zacarias i tak go naciąga na kasę i kantuje. Jakoś nie jest mi żal wielce wymądrzającego się cwaniaczka Luisa. Sam mianował tego oszusta na zarządcę rancza.

Popsuły się stosunki Susany z Prudenciąa. Angustias też jej konsekwentnie dogryza. Ze sprzymierzeńców ostał się jej jedynie Luis. Tyle czasu już siedzą z Vanessą w jego domu, że im nie wstyd. Nie pracują tylko pasożytują.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ebi_13
Prokonsul
Prokonsul


Dołączył: 25 Sie 2014
Posty: 3088
Przeczytał: 6 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Rawa Mazowiecka
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 21:57:37 15-11-18    Temat postu:

Lineczka napisał:
Odcinek 50
Podpisuję się pod tym! Mam już dość Vanessy i tego w jaki sposób traktuje Lino. 50 odcinków za nami a u niej żadnych postępów. Lino staje na rzęsach aby się z nią spotkać, okazuje jej tyle miłości, czułości i zainteresowania a ona w zamian daje mu tylko ochłapy. Szczytem wszystkiego były jej teksty o jego pracy i zarobkach. Facet dopiero przyjechał do stolicy a ta już by chciała żeby został milionerem. Nie wiadomo czy i wtedy by się z nim związała, bo przecież matka go nie cierpi. Ogromnie szkoda mi Lino. Pisałam wielokrotnie, że oglądam tę telkę dla Paulessy, ale na tym etapie wolałabym aby Lino odpuścił sobie Vanessę, przestał za nią biegać i żebrać o uczucie. Niech pójdzie swoją drogą, trzeba wiedzieć kiedy powiedzieć pas. Vanessa na niego nie zasługuje. Przydałaby się jej prawdziwa szkoła życia to może wtedy coś zrozumie i wydorośleje. Nie życzę jej źle, ale musi u niej nastąpić jakiś przełom aby inaczej spojrzała na swoje życie i wartości jakimi się w nim kieruje. Rozczarowuje mnie postawa Vanessy i to bardzo. Kroplą, która przelała czarę goryczy był jej wzrok, mina i zachowanie, gdy wpadła ze znajomymi na Lino, kiedy śpiewał i grał na ulicy. Patrzyła na niego z pogardą, jakby wstydziła się znajomości z nim i miała go za nic. Biedny Lino, nie zasłużył na takie traktowanie! Dlatego w tym momencie nie widzę sensu aby dalej o nich walczył za dwoje. Niech Vanessa się w końcu ogarnie, zmieni, zrozumie swoje błędy i przejmie inicjatywę. Odrzuca miłość życia, bo ważniejsze dla niej są pieniądze i status majątkowy. Zobaczymy ile wytrzyma grać w szopce, którą odstawia jej matka.
Niby ładne były sceny Paulessy, gdy wymieniali czułości, ale biorąc pod uwagę okoliczności mnie one nie cieszyły ani nie satysfakcjonowały. Na tym etapie to dla mnie za mało i to zdecydowanie.

Teraz to ja się podpisuję Mam nadzieję, że teraz to Vanessa będzie się płaszczyć przed Lino i to długo, a w zamian dostanie ochłapy Z przyjemnością zobaczę jak Lino traktuje ją jak powietrze, a to zaboli dużo bardziej niż odtrącenie. Skoro tak bardzo chciała, żeby zostawił ją w spokoju, to w końcu to dostanie!
Zapomniałam dodać, że poza Lino uwielbiam właśnie Toribia I na tym właściwie koniec moich sympatii w tej teli...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lineczka
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 31 Lip 2015
Posty: 27484
Przeczytał: 21 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Rzeszów
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 22:03:38 15-11-18    Temat postu:

Mój top 3 to Lino, Toribio i Marina, która po przeprowadzce do miasta sporo zyskała. Lepiej się ją ogląda bez Alberto u boku. Lubię też Badlomero, super facet i szkoda mi go dla Damiany, bo ona go w ogóle nie docenia tylko łaskawie pozwoliła mu obdarzyć się uczuciem. Angustias ma też fajne momenty, gdy dogryza Susanie i Luisowi.

Jeszcze jedna kwestia mi się przypomniała. Lino w 50 odcinku w rozmowie z Vanessą powiedział, że pracuje w magazynie i zarządza ludźmi (to drugie ona mu podsunęła, bo przecież poniżej stanowiska kierownika to wstyd pracować ). Wychodzi na to, że skłamał bojąc się jej reakcji na prawdę, że jest bezrobotny...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ebi_13
Prokonsul
Prokonsul


Dołączył: 25 Sie 2014
Posty: 3088
Przeczytał: 6 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Rawa Mazowiecka
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 23:43:23 15-11-18    Temat postu:

Lineczka napisał:
Jeszcze jedna kwestia mi się przypomniała. Lino w 50 odcinku w rozmowie z Vanessą powiedział, że pracuje w magazynie i zarządza ludźmi (to drugie ona mu podsunęła, bo przecież poniżej stanowiska kierownika to wstyd pracować ). Wychodzi na to, że skłamał bojąc się jej reakcji na prawdę, że jest bezrobotny...

Cała jej wielka miłość... Pomiatanie nim najlepiej jej wychodzi I mówi to ktoś, kto w życiu nie przepracował ani jednego dnia, kto sam jest nikim, bez wykształcenia i majątku, na którym jej tak zależy. To nie Lino Vane, ale ona jemu nie ma nic do zaoferowania: ani majątku, ani miłości, bo miłość przehandlowała za polowanie na cudze pieniądze na życzenie mamusi, przecież głowa służy jej tylko do robiena fryzur, zamiast używania własnego rozumu Do tej pory zawsze ją broniłam sama przed sobą, ale po tym jak traktuje Lina, który wszystko dla niej poświęcił, zostawił rodzinę i pracę, żeby być blisko niej, nie mam już do niej szacunku
Powrót do góry
Zobacz profil autora
natalia**
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 21 Mar 2009
Posty: 115970
Przeczytał: 209 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 0:12:30 16-11-18    Temat postu:

Muszę dzisiejszy odc nadrobić , ale sądziłam że Vanessa naprawdę kocha Lina ale to raczej jest coś innego bo w stolicy mogą się spotkać bez przeszkód tym bardziej ze Ona ma wymówki że idzie do koleżanki czy na siłownię , no ale nadal słucha się matki i woli podrywać Alberta którego nie kocha .
Nie rozumiem Jej kompletnie dorosła kobieta a słucha się tak mamusi a jak nie ma pieniędzy niech idzie do pracy przecież Luis Ją tak uwielbia to pewnie by Jej coś znalazł .
Widać że Vane się wstydzi Lina i jak go traktuje , bardzo Mi go szkoda bo On chce i dużo daje a Ona nic od Siebie !!

Na chwilę obecną oglądam telenowelę tylko dla Paulina i czekam na Ricarda bo czytałam zę też jest fajną postacią !
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Magdalena92
Debiutant
Debiutant


Dołączył: 29 Wrz 2018
Posty: 54
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Toruń
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 1:39:13 16-11-18    Temat postu:

Ależ tu się cęgi na Vanessę i Alberta posypały
Tutaj scenariusz powstawał na podstawie pierwowzoru - Esmeraldy, więc jakby nie było, scenariusze postaci powinny być zbliżone do oryginału. A i tak w dalszych wątkach i koniec końców nie wszystko się będzie pokrywało.

Czas na komentarz do odcinków 50-51.

Scena Vane z Lino... jak on na nią patrzy z taką tęsknotą, czułością... I te pocałunki... Lino po krótkim namyśle i z powodu wielkiej tęsknoty postanowil pojechać do stolicy, do Vanessy. Z kolei ta jest wciąż między tym, co czuje serce, a tym, jak mąci jej matka. Skoro jest po egzaminach maturalnych, to jest jeszcze bardzo młoda i odpowiedzialne życie dopiero przed nią. Mam wrażenie, że ona, odrzucając Paulina, sugerując mu, że mógł zostać w miasteczku, stara się go w jakimś stopniu uchronić przed gniewem Susany i Luisa, ponieważ ona zna ich bardziej i domyśla się, jakich reakcji może się spodziewać po matce i wuju. Może to wygląda, że daje ochłapy Paulino, ale ona kocha Paulino, to widać w każdym pocałunku z nim, jednak jest rozdarta. Obawia się reakcji rodziny, a jeszcze bardziej znajomych. Przecież ona jeszcze nie oznajmiła znajomym, że ślubu z Albertem nie będzie. Nie podobało mi się za to, jak patrzyła na Lina, kiedy zobaczyła go grającego... Zgadzam się, że w tym spojrzeniu było rozczarowanie, pogarda. Ona sobie wyobrażała, że 2 dni po przyjeździe do stolicy, on znajdzie pracę jako kierownik i tu pozostaje jej dorosnąć w kwestii oczekiwań a rzeczywistością. A Susana znowu rozkazuje córce jak kukle...

Marina rozkwitła, znowu się uśmiecha, cieszy z małych rzeczy. Miło było patrzeć jak Prudencia, Marina i Angustias robią zakupy dla przyszłego potomka.
Dr Isauro trafił na ślad Baldomero i w 51. odc. przybył do stolicy. Niedobrze.
Alberto z kolei pakuje się, zmierza do przeprowadzki z domu rodzinnego, z pozostawieniem rzeczy materialnych,które dostał od rodziców. Akurat tu wierzę Luisowi, że kocha syna. W końcu zawsze chciał mieć syna, tylko o chłopcu była mowa. Nie dopuszczał innego scenariusza, stąd cała ta zamiana noworodków. Poświęcil się synowi, opłacił mu edukacje i mieszkanie w Kanadzie, syn był jego dumą, spełnieniem jego ojcowskiej roli. I mimo tego, że prawda wyszła na jaw, to w sercu i świadomości Luisa, dalej traktuje Alberta jako syna. Wierzę, że nie tylko z powodu obawy przed skandalem, "co by było jakby ta prawda wyszła na światło dzienne". Ale Luis wkrótce przekręci się na swoim postępowaniu wobec Mariny, Prudenci...
Nie kumam tego. Po co Alberto znowu próbuje coś z Vanessą? Ona w głębi serca kocha Lino, a Alberto też nie wyleczył się z Mariny. Oboje będą sobie wmawiać to, że może jednak są odpowiedni dla siebie. Ale obejrzałam scenę z pocałunkiem 3 razy i u Alberta nie było odwzajemnienia. Po prostu dał się pocałować. Z tej mąki chleba nie będzie. A reakcja Susany z tym poklepywaniem Luisa doprowadziła mnie łez ze śmiechu cóż za teatr! z tego zejścia się to najmniej cieszy się Alberto haha no, ale może w jakimś stopniu sobie pomogą. Angustias w rozmowie z Albertem ma sporo racji


Zaciaras dostaje od Luisa co miesiąc czeki i/lub przelewy. Ale kombinator, pobiera sobie "prowizję". Kombinuje na boku i okłamuje o nieistniejących naprawach, o nieistniejących zakupach. Ciekawe skąd weźmie lewą fakturę...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ebi_13
Prokonsul
Prokonsul


Dołączył: 25 Sie 2014
Posty: 3088
Przeczytał: 6 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Rawa Mazowiecka
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 10:04:28 16-11-18    Temat postu:

Magdalena92 napisał:
Scena Vane z Lino... jak on na nią patrzy z taką tęsknotą, czułością... I te pocałunki... Lino po krótkim namyśle i z powodu wielkiej tęsknoty postanowil pojechać do stolicy, do Vanessy. Z kolei ta jest wciąż między tym, co czuje serce, a tym, jak mąci jej matka. Skoro jest po egzaminach maturalnych, to jest jeszcze bardzo młoda i odpowiedzialne życie dopiero przed nią. Mam wrażenie, że ona, odrzucając Paulina, sugerując mu, że mógł zostać w miasteczku, stara się go w jakimś stopniu uchronić przed gniewem Susany i Luisa, ponieważ ona zna ich bardziej i domyśla się, jakich reakcji może się spodziewać po matce i wuju. Może to wygląda, że daje ochłapy Paulino, ale ona kocha Paulino, to widać w każdym pocałunku z nim, jednak jest rozdarta. Obawia się reakcji rodziny, a jeszcze bardziej znajomych. Przecież ona jeszcze nie oznajmiła znajomym, że ślubu z Albertem nie będzie. Nie podobało mi się za to, jak patrzyła na Lina, kiedy zobaczyła go grającego... Zgadzam się, że w tym spojrzeniu było rozczarowanie, pogarda. Ona sobie wyobrażała, że 2 dni po przyjeździe do stolicy, on znajdzie pracę jako kierownik i tu pozostaje jej dorosnąć w kwestii oczekiwań a rzeczywistością. A Susana znowu rozkazuje córce jak kukle...

Już jej jakoś nie potrafię współczuć... Skoro biedaczka nie wie czy słuchać mamusi czy serca to niech zostanie sama, może w końcu się otrząśnie. O d**ę potłuc taką miłość, do której wstydzi się przyznać! Skoro tak boi się życia w biedzie to niech żyje całe życie na cudzy koszt, niech zadowala mamusię. Dopiero pozna prawdziwe cierpienie... Oby ją skręciło, kiedy się zorientuje, że Lino ma ją gdzieś!! Z nią nie można inaczej, jak tylko wstrząsem
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lineczka
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 31 Lip 2015
Posty: 27484
Przeczytał: 21 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Rzeszów
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 12:12:11 16-11-18    Temat postu:

Magdalena92 napisał:

Scena Vane z Lino... jak on na nią patrzy z taką tęsknotą, czułością... I te pocałunki... Lino po krótkim namyśle i z powodu wielkiej tęsknoty postanowil pojechać do stolicy, do Vanessy. Z kolei ta jest wciąż między tym, co czuje serce, a tym, jak mąci jej matka. Skoro jest po egzaminach maturalnych, to jest jeszcze bardzo młoda i odpowiedzialne życie dopiero przed nią. Mam wrażenie, że ona, odrzucając Paulina, sugerując mu, że mógł zostać w miasteczku, stara się go w jakimś stopniu uchronić przed gniewem Susany i Luisa, ponieważ ona zna ich bardziej i domyśla się, jakich reakcji może się spodziewać po matce i wuju. Może to wygląda, że daje ochłapy Paulino, ale ona kocha Paulino, to widać w każdym pocałunku z nim, jednak jest rozdarta. Obawia się reakcji rodziny, a jeszcze bardziej znajomych. Przecież ona jeszcze nie oznajmiła znajomym, że ślubu z Albertem nie będzie. Nie podobało mi się za to, jak patrzyła na Lina, kiedy zobaczyła go grającego... Zgadzam się, że w tym spojrzeniu było rozczarowanie, pogarda. Ona sobie wyobrażała, że 2 dni po przyjeździe do stolicy, on znajdzie pracę jako kierownik i tu pozostaje jej dorosnąć w kwestii oczekiwań a rzeczywistością. A Susana znowu rozkazuje córce jak kukle...


Nie przekonuje mnie ten argument. Akurat Lino chronić nie trzeba, on sam umie się obronić. Jest gotowy na konfrontację z Susaną, Luisem i całym światem. Nie tu tkwi problem. Poza tym w obecnych okolicznościach to co mu mogą zrobić Luis i Susana? Wcześniej Vanessa martwiła się, że zwolnią go z rancza, ale przecież on już tam nie pracuje z własnej woli. Zwolnią Margarito? To przeniesie się do stolicy i tam coś znajdzie. Poza tym Margarito już tyle razy Luis groził zwolnieniem, że mógł przywyknąć. Niech pozbędzie się zaufanych ludzi z rancza to zostanie z niczym, bo Zacarias puści go z torbami.
U Vanessy widzę pobudki głównie egoistyczne. Ostatnio mówiła coś o tym, że studia rzuciła. Może kasy zabrakło. W takim razie niech się do pracy weźmie to będzie miała na paznokcie. Luis albo Alberto po znajomości mogliby jej coś załatwić. Tylko z jej strony chęci brak, bo po co pracować skoro można leżeć i pachnieć? Niestety do takiego życia przyzwyczaiła ją Susana.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Stokrotka.
Generał
Generał


Dołączył: 29 Kwi 2016
Posty: 7903
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Mazowsze
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 18:51:37 16-11-18    Temat postu:

Czemu te protki zazwyczaj rodzą synów? Jest w tym jakaś logika czy tak po prostu się dzieje? Oby Mały nie dostał imienia po ,,tatusiu" i ,,dziadziu".

,,Dla dobra naszego wnuka i naszej córki" dość dziwnie brzmi wypowiadane przez kobietę do kobiety. Oczywiście Prudencia jak zwykle zawiodła córkę i powiadomiła Alberta. Ta kobieta jest oderwana od rzeczywistości, żyje w swoim świecie i nadal chce by jej dzieci były razem. Po tym wszystkim to jednak ręce opadają...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lineczka
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 31 Lip 2015
Posty: 27484
Przeczytał: 21 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Rzeszów
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 0:06:58 17-11-18    Temat postu:

Odcinek 51

Vanessa i Alberto wrócili do siebie. Ten związek to nieporozumienie. Prędzej niż później pożałują swoich decyzji. Vanessę można zrozumieć - realizuje plan matki mający na celu pozostanie w wyższych sferach. A Alberto? Robi to z desperacji? W celu pocieszenia się? Może z głupoty? Rano zapewniał Prudencię, że z Vanessą łączy go tylko przyjaźń i oboje zdają sobie sprawę, że nic więcej między nimi nie będzie. Wieczorem przychodzi do domu i informuje, że postanowili dać sobie szansę. Alberto jest jak chorągiewka na wietrze. Beznadziejna postać! Prudencia jak i Angustias miały rację, ale on nie chciał ich słuchać, bo prawda w oczy kole. Mam nadzieję, że proci nie wrócą już do siebie. Alberto nie zasługuje na Marinę!

Vanessa niby to miała pretensje do Lino, że ją okłamał w sprawie pracy a tak naprawdę uwierało ją to, że grał dla pieniędzy na ulicy. Między wierszami dała to do zrozumienia. Ogromnie szkoda mi Lino. Vanessa zignorowała go, nie chciała się z nim spotkać, rozmawiać. Skupiła się na usidleniu Alberto. Lino powinien ją sobie odpuścić, czas najwyższy. Ile jeszcze ma za nią chodzić, wydzwaniać i prosić o chwilę uwagi? Lino jest silny, poradzi sobie ze swoimi uczuciami i stanie na nogi.
Ana nie budzi mojej sympatii. O samej postaci jeszcze za wiele powiedzieć nie można, ale jakoś mnie nie zaciekawiła. Aktorka gra średnio i wizualnie nie pasuje mi do Emanuela. Faktycznie wygląda jak jego siostra i to lekko niedożywiona. Nie widzę ich razem.

Isauro dotarł do stolicy i śledził Baldomero licząc, że doprowadzi go do Mariny. Protka w zaawansowanej ciąży a ten psychol jeszcze chce ją dręczyć i nachodzić. Dobrze, że Baldomero zorientował się, iż jest śledzony i wymknął się temu draniowi. Marina już wie o poczynaniach Doktora, stresuje się i miewa nocne koszmary. Biedna. Plus dla Damiany, że nie ukryła informacji o pojawieniu się Isauro w stolicy przed protką rzekomo dla jej dobra. Lepiej jeśli Marina zdaje sobie sprawę z zagrożenia.

Lino zaprosił przyjaciół do swojego lokum. Zamieszkali tam w 5. Fajnie się oglądało ich sceny, mają super relacje. Są jak jedna kochająca się rodzina. Uwielbiam oglądać sceny Lino i Mariny, on wspiera ją i jest cudownym przyjacielem.

Alberto postanowił się usamodzielnić. Oddał nawet Luisowi kartę kredytową. Ok, niech zwróci i kluczyki do samochodu, a co! Cały Alberto - lubi popadać w skrajności. Luis jest jaki jest, ale przez ponad 20 lat wychowywał go i był dla niego ojcem a ten niewdzięcznik teraz obwinia go za swoje rozstanie z Mariną. Jedynym winnym jest on sam!
Susana też matka roku. Wydzierała się na Vanessę jak tylko dowiedziała się o przyjeździe Lino do stolicy a po informacji o jej powrocie do Alberto rzuciła się jej na szyję. Co za fałsz, obłuda i hipokryzja. Poświęca własną córkę dla wygody i życia na poziomie. Może do pracy by poszła albo sama przygruchała sobie bogacza? Ewidentnie ma chrapkę na Luisa, to jest jej plan na urządzenie się na przyszłość?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
natalia**
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 21 Mar 2009
Posty: 115970
Przeczytał: 209 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 0:33:36 17-11-18    Temat postu:

Lineczka napisał:
Magdalena92 napisał:

Scena Vane z Lino... jak on na nią patrzy z taką tęsknotą, czułością... I te pocałunki... Lino po krótkim namyśle i z powodu wielkiej tęsknoty postanowil pojechać do stolicy, do Vanessy. Z kolei ta jest wciąż między tym, co czuje serce, a tym, jak mąci jej matka. Skoro jest po egzaminach maturalnych, to jest jeszcze bardzo młoda i odpowiedzialne życie dopiero przed nią. Mam wrażenie, że ona, odrzucając Paulina, sugerując mu, że mógł zostać w miasteczku, stara się go w jakimś stopniu uchronić przed gniewem Susany i Luisa, ponieważ ona zna ich bardziej i domyśla się, jakich reakcji może się spodziewać po matce i wuju. Może to wygląda, że daje ochłapy Paulino, ale ona kocha Paulino, to widać w każdym pocałunku z nim, jednak jest rozdarta. Obawia się reakcji rodziny, a jeszcze bardziej znajomych. Przecież ona jeszcze nie oznajmiła znajomym, że ślubu z Albertem nie będzie. Nie podobało mi się za to, jak patrzyła na Lina, kiedy zobaczyła go grającego... Zgadzam się, że w tym spojrzeniu było rozczarowanie, pogarda. Ona sobie wyobrażała, że 2 dni po przyjeździe do stolicy, on znajdzie pracę jako kierownik i tu pozostaje jej dorosnąć w kwestii oczekiwań a rzeczywistością. A Susana znowu rozkazuje córce jak kukle...


Nie przekonuje mnie ten argument. Akurat Lino chronić nie trzeba, on sam umie się obronić. Jest gotowy na konfrontację z Susaną, Luisem i całym światem. Nie tu tkwi problem. Poza tym w obecnych okolicznościach to co mu mogą zrobić Luis i Susana? Wcześniej Vanessa martwiła się, że zwolnią go z rancza, ale przecież on już tam nie pracuje z własnej woli. Zwolnią Margarito? To przeniesie się do stolicy i tam coś znajdzie. Poza tym Margarito już tyle razy Luis groził zwolnieniem, że mógł przywyknąć. Niech pozbędzie się zaufanych ludzi z rancza to zostanie z niczym, bo Zacarias puści go z torbami.
U Vanessy widzę pobudki głównie egoistyczne. Ostatnio mówiła coś o tym, że studia rzuciła. Może kasy zabrakło. W takim razie niech się do pracy weźmie to będzie miała na paznokcie. Luis albo Alberto po znajomości mogliby jej coś załatwić. Tylko z jej strony chęci brak, bo po co pracować skoro można leżeć i pachnieć? Niestety do takiego życia przyzwyczaiła ją Susana.


Dokładnie ! Pisałam wcześniej że Vanessa moze iść do pracy tym bardziej ze Luis spokojnie by Jej coś załatwił bo przecież traktuje Ją jak córkę , ale Nie Ona woli żyć w luksusie i chyba leżeć i pachnieć . Myślałam ze się zmieni i postawi się matce , ale nie nadal Jej się słucha i znowu Jest z ALbertem którego nie kocha . Nie rozumiem Jej wcale , nie zasługuje na Lina który Ją kocha i pewnie pomału dojdzie do czegoś .

Znowu muszę nadrobić odc bo mam teraz drugą zmianę .
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Telenowele Strona Główna -> Telenowele wyemitowane Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 189, 190, 191 ... 213, 214, 215  Następny
Strona 190 z 215

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin