Forum Telenowele Strona Główna Telenowele
Forum Telenowel
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Światło Twoich Oczu/Sin Tu Mirada - Televisa - TV4 - 2017
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 194, 195, 196 ... 213, 214, 215  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Telenowele Strona Główna -> Telenowele wyemitowane
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Magdalena92
Debiutant
Debiutant


Dołączył: 29 Wrz 2018
Posty: 54
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Toruń
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 3:51:12 02-12-18    Temat postu:

O, tak dr Ricardo zaczyna i mnie się podobać. Przystojny, dżentelmen, szarmancki, troskliwy i dobroduszny. Widziałam w trakcie operaji, że przypadkowi Mariny przyglądał się z zawodowym zaciekawieniem. Aby zapewnić jej większe poczucie bezpieczeństwa, zabral Marinę do swojego domu i zapewnił opiekę pielęgniarki. Sceny, w których Marina zdejmowała opatrunek, powoli otwierała powieki, żeby cokolwiek ujrzeć, a potem rozpoznawanie przez nią rzeczy i twarzy, które są dla niej nowe, były piękne. Wzruszające była scena, w której zobaczyła po raz pierwszy Damianę.

Niestety dr Isauro dotarł do stolicy i napadł na Marinę i plótł bzdury o tym, że robi błąd, ponieważ świat jest okropny. Zapewne boi się, jak Marina zareaguje, kiedy zobaczy te jego blizny... Do tego przeprowadził się do stolicy, by móc śledzić Marinę. A w tej nowej masce i dresie wygląda jak postać z filmu grozy...

Alberto co raz częściej też widuje się z Lucrecią. Szuka zapomnienia i oderwania myśli od Mariny i dziecka. Nie nadrobiłam wszystkich odcinków, ale zdążyłam zaobserwować, że dobrze czuje się w jej towarzystwie.
Niezrozumiałym było dla mnie to, że Alberto zajrzał do Mariny w szpitalu, a potem uciekł, a także to, że z takim wzburzeniem zareagował, kiedy odkrył, że ta poddała się operacji.

Romans Susany i Luisa staje się dla mnie co raz bardziej zabawny. Susana, chociaż wie, że jest tą drugą, stała się zazdrosna o Luisa, że ten zabiera żonę na kolację, żeby naprawić małżeńskie relacje, ale jak się okazuje, na pokaz i z obowiązku. Za to Luis jest zazdrosny, bo Susana postanowiła utrzeć mu nosa i kilka razy umówiła się z Edsonem. Nie dziwię się Susanie, że w trakcie spotkania z Edsonem wstała, podsumowała go i wyszła. Tutaj akurat się z nią zgodzę, bo po sposobie wysławiania się i chwaleniu się ile to on ma pieniędzy, trąci pajacem.
Susanę udobruchał naszyjnik od Luisa i zdążyła pogodzić się z nim w pokoju córki. Luis zresztą wynajął "gniazdko miłości" na "kolacje służbowe"

Vanessa wydała się być zmieszana kiedy poznała Edsona. Widać było, że niechętnie przyszła na ten obiad. A jednak przyjęła te oświadczyny rodem z automatu. Z rozsądku i żeby matka dała jej spokój. Chociaż postawiła warunki. A Edson zorientował się, w co gra Susana. Vanessie za to podoba się to, że on chce o nią zabiegać, chce się czuć tak, jak dawniej. Odnoszę wrażenie, że Vanessie zaczęło być wszystko jedno w sprawach sercowych, ponieważ Paulino ją odrzucił. Czas pokaże, czy było warto wiązać się z kimś bez uczucia.

Margarito doznał upadku przy naprawie płotu, a ja jestem niemal pewna, że to nie był przypadek . Może Zahiaras dogadał się ze współpracownikiem?
Do tego sugeruje Luisowi, że mija czas Margarita jako pracownika sam niech się odprawi...


Ostatnio zmieniony przez Magdalena92 dnia 1:12:32 03-12-18, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
natalia**
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 21 Mar 2009
Posty: 116132
Przeczytał: 233 tematy

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 15:27:02 04-12-18    Temat postu:

Rozśmieszyła Mnie wczoraj scena z odc jak matka Ricarda ukradła dosłownie auto znajomej bo inaczej tego nie można nazwać a siła wcisnęła Marinę do środka , ale to jeszcze nic
krzyki Mariny było komiczne Claudia chyba nie umie krzyczeć bo Jej krzyki były śmieszne jednym słowem .
Rajd sportowym samochodem skończył się tym że policja ich złapała i Ricardo musiał błagać znajomą matki by wycofała zarzuty , ale wszystko skończyło się dobrze .
A Ostatnia scena cudowna Ricardo wyznał Marinie co do Niej czuje , ale Ona pewnie po za przyjaźnią nic

Vanessa znowu zachowała się tak Jak sie tego spodziewałam okropnie zero zdania , posłuchała mamusi i zgodziła się na ślub z Edsonem
Nikt nie był zadowolony tylko Susana z przyszłym zięciem , nie rozumiem Vany jest piękna więc mogła znaleźć Sobie innego kandydata na męża a nie tego Buca !
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lineczka
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 31 Lip 2015
Posty: 27488
Przeczytał: 18 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Rzeszów
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 17:47:58 04-12-18    Temat postu:

Odcinek 63

Vanessa przyjęła oświadczyny Edsona. Uległa presji jego i matki. Powinna pozwolić mu odejsć, gdy strzelił focha. Obok odrzucenia Paulino jest to największy błąd w jej życiu. Aż nie chce się słuchać argumentów, którymi raczyła Angustias, Prudencię i Alberto. Tak naprawdę nie zna Edsona i guzik o nim wie. Teraz jej się przymila, bo chce awansować do wyższych sfer przez małżeństwo z nią, ale co będzie jak osiągnie swój cel? Obawiam się, że pokaże prawdziwą twarz. Wygląda mi na despotę, który nie będzie cierpliwie czekał aż Vanessa się w nim zakocha tylko "weźmie" co jego. Zawsze może argumentować swoje postępowanie tym, że kupił sobie żonę. Nie wiem jak Vanessa wyobraża sobie ich małżeństwo. Spotka się z brutalną rzeczywistością po ślubie. Nie zdziwię się jeśli popadnie w jakieś uzależnienie np. alkoholizm. Nie zdziwi mnie też jeśli okaże się, że Edson to mafiozo. Wygląda na takiego, tylko mniejszego kalibru.
Najlepsza scena z oświadczyn to Luis otwierający szampana. "Jeśli korek trafi w Vanessitę to znaczy, że podjęła dobrą decyzję" i bum korek trafia, ale w czoło Prudencii. Komedia! Chyba nie było to zaplanowane, mina Claudii Ramirez bezcenna. Luis mistrz! Rozlewał szampana wylewając pół jego zawartości na tackę a na koniec wcisnął pustą butelkę Angustias. Oglądałam tę scenę chyba z kilka razy. Parodia!
Susana jeszcze miała pretensje do Vanessy, że nie przyjęła oświadczyn Edsona od razu tylko się zastanawiała. Tej to nie dogodzi. Vanessa nie jest zainteresowana przygotowaniami do ślubu. Jak sama powiedziała nic jej nie obchodzą, realizuje tylko plany i ambicje matki. Brawo za podejście, bardzo dojrzałe! Tylko to nie Susana będzie musiała znosić tego pajaca u swego boku.
Podobała mi się postawa Alberto podczas zaręczyn. Nie szczypał się z Edsonem, Vanessą czy Susaną tylko mówił co myśli. Miał sporo racji. Jedna z nielicznych fajniejszych scen w jego wykonaniu.

Przypadkowe spotkanie Lino i Vanessy mocno gorzkie... Stało się to czego się obawiał. Widać było, że mu ciężko, ale zachował dystans, nie zareagował na czułości Vanessy. Jasno wyznaczył granicę. Miał ku temu powody i ja jak najbardziej go rozumiem. Zraziło mnie natomiast zachowanie Vanessy, która najpierw rzuciła mu się na szyję a po tym jak ją odtrącił zaczęła szczebiotać o swoim bogatym narzeczonym i rychłym ślubie. Ręce opadają! Dobrze jej Lino powiedział, niech bierze ślub chociażby i jutro. Wkurza mnie w Vanessie to jej popadanie ze skrajności w skrajność. Stoję murem za Paulino, ale mimo wszystko mi jej szkoda. Nawet nie zdaje sobie sprawy w jakie bagno wdepnęła i jak bardzo będzie nieszczęśliwa. Edson to nie Alberto, Eric a tym bardziej Lino.

Urocze są sceny Mariny z synkiem. Piękna relacja. Tyle ciepła, troski i miłości. Marina to super mama, do twarzy jej z dzidziusiem. Postanowiła nazwać synka Rafael, ładnie. Dobrze, że nie Alberto albo Luis, to byłoby kuriozum! Ciekawe czy piekielny tatuś przypomni sobie o dziecku i zjawi się na chrzcinach? Alberto kreowany jest na porządnego faceta a zostawił własne dziecko i nawet się nim nie interesuje. Ma wątpliwości czy jest ojcem, ale czy to coś zmienia? Kogo to obchodzi? Z jego perspektywy istnieje przecież duże prawdopodobieństwo, że jest ojcem dziecka Mariny, ale ona ma to w nosie. Wolał się odciąć od własnego syna! Nie myśli o nim, nie męczą go wątpliwości. Poświęcił się pracy i związkowi z Lucrecią a własne dziecko odstawił na boczny tor. Ojciec roku. Żenada!!! Sam został adoptowany a nie potrafi wykrzesać z siebie uczucia do dziecka, które może być jego! Niech już sobie będzie z Lucrecią, nikt nie każe mu wracać do Mariny, ale dziecko to dziecko! Jest niewinne, nie zasługuje na takiego ojca idiotę.

Isauro został wyrzucony z hotelu, świetna scena jak go ochrona wyprowadzała. Zgubił telefon, więc będzie miał problem ze skontaktowaniem się z Ramoną. Może dzięki temu ona poczuje się przez niego zdradzona i przestanie roztaczać nad nim parasol ochronny i dawać mu alibi na czas jego przestępstw. Isauro rano znowu leczył się alkoholem i wygląda na to, że serce nie wytrzymało. Czyżby zawał? Miał problemy zdrowotne a nadmiar alkoholu raczej mu nie pomógł. Nie jest mi go w ogóle żal! Niestety pewnie na tym etapie telki jeszcze go nie wyeliminują.

Uwielbiam relację Lino z Mariną. Jak brat i siostra. Łączy ich piękna przyjaźń. Mieli super sceny w tym odcinku. Fantastyczny duet!

Alberto nie próżnuje i dał się namówić Lucrecii na wspólną noc. Przypomniało mi to jego początki z Vanessą. W obu przypadkach to kobieta wychodziła z inicjatywą a on się łaskawie zgadzał na wspólną noc. Jakoś czarno widzę ten ich związek. Obawiam się, że prędzej czy później Alberto znowu przyczepi się do Mariny. Aczkolwiek jeśli zostawi Lucrecię to może mieć problemy z jej ojcem a tym samym z pracą i robieniem specjalizacji pod jego okiem.

Fajna scena z Ricardo zakładającym Marinie okulary. Ładnie wyglądała. Matka Ricardo bardzo dobrze zachowała się względem protki. Ich rozmowa w szpitalu z poprzednich odcinków przyniosła pozytywny rezultat, dała jej do myślenia. Nawet sympatyczna się okazała. O wiele lepiej wygląda z uśmiechem na twarzy. Świetna akcja z "pożyczeniem" samochodu i zażyciem odrobiny adrenaliny szybką jazda po mieście. Zabawne sceny. Aczkolwiek w normalnym życiu byłoby to godne potępienia. Jak dana osoba chce sobie przycisnąć gaz to niech jeździ po torze wyścigowym a nie sieje spustoszenie na ulicach niczym pirat drogowy i zagraża innym. No ale nic, biorę ten wątek z przymrużeniem oka. Matka Ricardo sama sobie winna aresztowania, nie trzeba było obrażać policjanta i mu grozić. Szkoda tylko, że i Marina poniosła konsekwencje jej wyczynu, ale to doświadczenie z pewnością je zbliżyło. Ricardo niczym rycerz na białym koniu wybawił obie panie z opresji. Jak go tu nie uwielbiać?

Ricardo w ostatniej scenie odcinka wyznał Marinie, że się w niej zakochał. Uroczy był, ale chyba za wcześnie zdecydował się na takie deklaracje. Wątpię aby na tym etapie Marina odwzajemniła jego uczucia. To co do niego czuje to głównie wdzięczność i przyjaźń. Poza tym ma za sobą traumatyczne perypetie z Isauro i ogromne rozczarowanie Alberto, więc pewnie będzie bała się kolejny raz zaufać mężczyźnie i wejść z nim w bliższą relację. Potrzebuje czasu i cierpliwości. Ricardo jest w stanie jej to zapewnić, więc jestem pewna, że będzie dobrze. Oby tylko po tym jego wyznaniu nie zdystansowała się i nie zrezygnowała z pracy. Uwielbiam ich wątek, sceny, chcę ich dalej oglądać razem!


Ostatnio zmieniony przez Lineczka dnia 17:55:39 04-12-18, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
AnaLucia
Wstawiony
Wstawiony


Dołączył: 05 Lut 2010
Posty: 4398
Przeczytał: 2 tematy

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 20:31:12 04-12-18    Temat postu:

Lineczka napisał:
Najlepsza scena z oświadczyn to Luis otwierający szampana. "Jeśli korek trafi w Vanessitę to znaczy, że podjęła dobrą decyzję" i bum korek trafia, ale w czoło Prudencii. Komedia! Chyba nie było to zaplanowane, mina Claudii Ramirez bezcenna. Luis mistrz! Rozlewał szampana wylewając pół jego zawartości na tackę a na koniec wcisnął pustą butelkę Angustias. Oglądałam tę scenę chyba z kilka razy. Parodia!


Genialna scena, ubawiłam się za wszystkie czasy Też mi się wydaje, że akcja z korkiem to mały wypadek przy pracy, ale ileż humoru dodała tym ponurym zaręczynom Udało się Luisowi rozbroić system, oj udało
Powrót do góry
Zobacz profil autora
anjace
King kong
King kong


Dołączył: 08 Lip 2015
Posty: 2665
Przeczytał: 11 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 22:10:43 04-12-18    Temat postu:

Ricarina to najlepszy duet tej całej historii <3
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Magdalena92
Debiutant
Debiutant


Dołączył: 29 Wrz 2018
Posty: 54
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Toruń
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 2:23:53 05-12-18    Temat postu:

Lineczka napisał:
Vanessa nie jest zainteresowana przygotowaniami do ślubu. Jak sama powiedziała nic jej nie obchodzą, realizuje tylko plany i ambicje matki. Brawo za podejście, bardzo dojrzałe!


No tak. Od tego spotkania na obiedzie, na którym na początku była też Susana, było wiadomo, że jeśli Vanessa zgodzi się na ten ślub, to, żeby sprostować oczekiwaniom matki.

Cytat:
Tak naprawdę nie zna Edsona i guzik o nim wie. Teraz jej się przymila, bo chce awansować do wyższych sfer przez małżeństwo z nią, ale co będzie jak osiągnie swój cel? Obawiam się, że pokaże prawdziwą twarz. Wygląda mi na despotę, który nie będzie cierpliwie czekał aż Vanessa się w nim zakocha tylko "weźmie" co jego. Zawsze może argumentować swoje postępowanie tym, że kupił sobie żonę. Nie wiem jak Vanessa wyobraża sobie ich małżeństwo. Spotka się z brutalną rzeczywistością po ślubie. Nie zdziwię się jeśli popadnie w jakieś uzależnienie np. alkoholizm.


Zgadzam się, oni się prawie w ogóle nie znają. I Edson może robić i mówić tak, jak napisałaś. Vanessa będzie cierpieć w tym małżeństwie, dostanie brutalną lekcję. Tyle napiszę, bo to niewlaściwy temat na spoilerowanie.

________________________________________________________________________

Ja to będę na raty pisać. Jak wyrównam zaległości z numerem odcinka, który leci w TV4 to wtedy z powrotem zacznę na bieżąco komentować.

Piękna była scena z Mariną i Prudencią w kościele. Prudencia w tej scenie też była radośniejsza. Wspaniale została przywitana Marina po powrocie od dr Ricarda. Teraz Marina zacznie rozpoznawać osoby i rzeczy wzrokiem <3 . Wzruszające było jej przywitanie się z synkiem. Piękna więź matki z dzieckiem.

Stało się. Rozmowa o tym, kim jest Lucrecia dla Alberta, a potem niewinne całusy przerodziły się w odwzajemnione pocałunki. Lucrecia chce się zaangażować, ale ze strony Alberta słychać opór. On nie jest gotowy na pełne zaangażowanie się, bo cały czas pamięta Marinę. Ma przecież z nią dziecko, poczęte w wyniku głębokiego uczucia ich obojga. Niezbyt profesjonalne zachowanie ze strony Lucrecii i Alberta w gabinecie, czego przykładem było nagłe wejście ojca i szefa zarazem. I tatuś pogroził palcem... Ciekawe, co będzie, kiedy córeczka się dowie, że jej wybranek ma dziecko...

Zabawna sytuacja, jak Luis przyszedł do klubu i mierzył Edsona Chyba go z początku nie obdarzył sympatią i podejrzanie na niego patrzył, kodując w głowie propozycję Susany zaproszenia rychłego narzeczonego Vanessy do domu na kolację.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lineczka
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 31 Lip 2015
Posty: 27488
Przeczytał: 18 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Rzeszów
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 2:51:47 05-12-18    Temat postu:

Magdalena92 napisał:

Stało się. Rozmowa o tym, kim jest Lucrecia dla Alberta, a potem niewinne całusy przerodziły się w odwzajemnione pocałunki. Lucrecia chce się zaangażować, ale ze strony Alberta słychać opór. On nie jest gotowy na pełne zaangażowanie się, bo cały czas pamięta Marinę. Ma przecież z nią dziecko, poczęte w wyniku głębokiego uczucia ich obojga.



Nie widać po Alberto żeby miał wyrzuty sumienia z powodu opuszczenia dziecka. Nie przejawia nim zainteresowania, odciął się od niego. Nie szuka go, nie zastanawia się nad jego przyszłością. Tak jakby odpuścił sobie i Marinę i dziecko. Tatuś roku! Normalny, odpowiedzialny ojciec nawet nie mając 100% pewności, że to jego syn poruszyłby niebo i ziemię aby to sprawdzić i przede wszystkim być przy dziecku, które nie jest niczemu winne. Alberto żyje sobie jak gdyby nigdy nic. Jakby całkowicie zapomniał o synu. Wystarczył mu komentarz pielęgniarki, że dziecko ma jasne włosy. Od razu założył, że ojcem jest Isauro. Jakby nie zdawał sobie sprawy, że Prudencia (matka Mariny!!!) jest blondynką! Lekarz od siedmiu boleści. Chyba przespał lekcje genetyki. Inna sprawa, że Rafaelito wcale nie jest blondynem, ma ciemniejsze włoski.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Stokrotka.
Generał
Generał


Dołączył: 29 Kwi 2016
Posty: 7903
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Mazowsze
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 13:43:45 05-12-18    Temat postu:

Bawią mnie trochę te komentarze, że dziecko Mariny jest blondynem. Mogli przynajmniej odpowiedniego aktora dobrać, a nie wciskać ludziom kit. Alberto to chyba generalnie całą tę medycynę przespał.

Marina sporo przeszła, Ricardo o tym nie wiedział, więc na pewno miała prawo zareagować tak jak zareagowała. Ona potrzebuje czasu, spokoju i poczucia bezpieczeństwa. Ricardo musi być wyrozumiały i cierpliwy. Niestety nieco się pospieszył zrażając tym protkę. Skoro poznał już jej historię to wszystko zapewne pójdzie w pomyślnym kierunku.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
natalia**
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 21 Mar 2009
Posty: 116132
Przeczytał: 233 tematy

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 13:50:20 05-12-18    Temat postu:

Ricardo faktycznie za bardzo pośpieszył się z wyznaniem Mariny Swoich uczuć , ale wolał być z Nią szczery więc go rozumiem , no ale Marina według Mnie zareagowała gwałtownie jakby nie wiadomo co Jej zrobił doktor , wybiegła z płaczem z Jego domu i wyglądała okropnie że nasuwa się tylko jedno , ze doktor chciał Ją wykorzystać . Mogła być zła na Niego itp , ale ta reakcja była przesadna jednym słowem . Dobrze że Ricardo postanowił do Niej pojechać i Sobie wszystko wyjaśnili , Marina opowiedziała Mu cała historię nawet o gwałcie i o dziecku , Ricardo dobrze to zniósł i jeszcze Jej powiedział że jeszcze mocniej Ją podziwia to Jest prawdziwy mężczyzna , a nie to co ALberto .
Który kompletnie nie interesuje się Mariną , a tym bardziej dzieckiem bo przecież Może być Jego . Jego miłość była ulotna bo już wpadł w szpony Lucrecii .

Vanessa jest u Mnie na przegranej pozycji bo nie Musiała się godzić na ślub i niech potem nie narzeka nad Swoim losem bo Sama Jest Sobie winna , nie dziwię się że Lino już Jej nie chce bo mówi jedno a robi co innego .
A Anita coraz bardziej zbliża się do Paulina w sumie to dobra dziewczyna , no ale Ona kompletnie do Niego nie pasuje .

Myślałam że matka Ricarda będzie typową zołzą , ale widocznie nie i polubiła Marine , ciekawe co Jej powie , Oby protka nadal pracowała z Ricardem .
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Maaarz
Wstawiony
Wstawiony


Dołączył: 03 Gru 2007
Posty: 4697
Przeczytał: 1 temat

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: 1255*
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 15:46:28 05-12-18    Temat postu:

fakt boski doktorek szybko jej powiedział co czuje,ale mysle,że on już stracił dlaniej głowe przy 1 spotkaniu gdy przyszła do niego z alberto.

reakcji Mariny nie będę komentować po prostu żenada ja rozumiem,że ona jest po przejściach itd. no ale ludzie!


biedna Vane,ale sama jest sobie winna takie życie pod czyjes dyktando to nie życie tylko więziennie...

racja mamuska jest spoko!wzieła ferrari i śmigała po ulicach bez prawka!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Magdalena92
Debiutant
Debiutant


Dołączył: 29 Wrz 2018
Posty: 54
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Toruń
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 20:50:14 05-12-18    Temat postu:

Lineczka napisał:
Nie widać po Alberto żeby miał wyrzuty sumienia z powodu opuszczenia dziecka. Nie przejawia nim zainteresowania, odciął się od niego. Nie szuka go, nie zastanawia się nad jego przyszłością. Tak jakby odpuścił sobie i Marinę i dziecko. Tatuś roku! Normalny, odpowiedzialny ojciec nawet nie mając 100% pewności, że to jego syn poruszyłby niebo i ziemię aby to sprawdzić i przede wszystkim być przy dziecku, które nie jest niczemu winne. Alberto żyje sobie jak gdyby nigdy nic. Jakby całkowicie zapomniał o synu. Wystarczył mu komentarz pielęgniarki, że dziecko ma jasne włosy. Od razu założył, że ojcem jest Isauro. Jakby nie zdawał sobie sprawy, że Prudencia (matka Mariny!!!) jest blondynką! Lekarz od siedmiu boleści. Chyba przespał lekcje genetyki. Inna sprawa, że Rafaelito wcale nie jest blondynem, ma ciemniejsze włoski.


Ależ oczywiście. Ja nie bronię Alberta. Jest tak, jak napisałaś. Ja dopisałam do tego, co już Ty wcześniej napisałaś.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lineczka
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 31 Lip 2015
Posty: 27488
Przeczytał: 18 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Rzeszów
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 21:31:22 05-12-18    Temat postu:

Magdalena92 napisał:
Lineczka napisał:
Nie widać po Alberto żeby miał wyrzuty sumienia z powodu opuszczenia dziecka. Nie przejawia nim zainteresowania, odciął się od niego. Nie szuka go, nie zastanawia się nad jego przyszłością. Tak jakby odpuścił sobie i Marinę i dziecko. Tatuś roku! Normalny, odpowiedzialny ojciec nawet nie mając 100% pewności, że to jego syn poruszyłby niebo i ziemię aby to sprawdzić i przede wszystkim być przy dziecku, które nie jest niczemu winne. Alberto żyje sobie jak gdyby nigdy nic. Jakby całkowicie zapomniał o synu. Wystarczył mu komentarz pielęgniarki, że dziecko ma jasne włosy. Od razu założył, że ojcem jest Isauro. Jakby nie zdawał sobie sprawy, że Prudencia (matka Mariny!!!) jest blondynką! Lekarz od siedmiu boleści. Chyba przespał lekcje genetyki. Inna sprawa, że Rafaelito wcale nie jest blondynem, ma ciemniejsze włoski.


Ależ oczywiście. Ja nie bronię Alberta. Jest tak, jak napisałaś. Ja dopisałam do tego, co już Ty wcześniej napisałaś.


Ok Tak mnie wkurza postać prota, że aż musiałam dokonać nadinterpretacji Twojej wypowiedzi. Alberto nie zasługuje na miano ojca!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Magdalena92
Debiutant
Debiutant


Dołączył: 29 Wrz 2018
Posty: 54
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Toruń
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 0:29:46 06-12-18    Temat postu:

Dr Isauro po tym, jak Marina rozpoznała go będąc na spacerze z Paulino, zrozumiał, że Marina widzi. I wpadł w szał. Podobno ją kocha. Człowiek, który kocha drugą osobę będzie się cieszył, że ta ukochana osoba przeszła taki zabieg, żeby poprawić swój komfort życia, żeby poruszanie się było łatwiejsze. Cieszył i wspierał. A ten wpadł w rozpacz i szał. No cóż. Isauro kocha Marinę, ale miłością chorą i obsesyjną. Nie dociera do niego to, że Marina nie kocha go jak mężczyznę, że szanowała go jak nauczyciela, przewodnika życiowego, a teraz, po tym, jak postąpił wobec bezbronnej Mariny i sprawił, że ona czuje się wykorzystana, to raczej szacunek do niego straciła. A on w swoim amoku obawia się tylko o to, że jeśli Marina zobaczy jego poparzenia, to odwróci się od niego. Marina ma tę cechę, że na ludzi patrzy sercem i nawet po odzyskaniu wzroku, najpierw patrzy sercem, a potem oczami. Na dr Sotero też patrzyłaby w taki sposób, gdyby właśnie nie ta obsesja i krzywda, jaką jej wyrządził.
Z powodu operacji Mariny, poszedł w tango z alkoholem, nawet spotkał chętną kobietę do zabawy. Z tymże to głównie ona go zadowolała, a on leżał. A potem zauważyła jego oparzenia i wyrzucił ją. Z jego psychopatycznymi skłonnościami to bałabym się na miejscu tej kobiety.

Vanessa ma to, co chciała. Edson jest nią zafascynowany, poświęca jej swoją uwagę (oraz portfel), spełnia jej zachcianki, traktuje ją właśnie jak taką laleczkę. Przy czym Vanessa spełnia ambicje matki, więc to, że nie przykłada wagi do przygotowań do ślubu mnie nie dziwi. Ona sama tego ślubu w głębi duszy nie chce, a jej grobowa mina, kiedy Edson oświadczył się jej w domu Ocaranza'ów potwierdzała to. Susana się tak ucieszyła, jakby to się jej oświadczano, Vanessa stała jak wryta. Owszem, przerosło ją to, a jak do domu wszedł Alberto ze Lucrecią, to witając się z nim miała płaczliwy wzrok. Widać wstyd jej było przed Luisem i Prudencią za odgrywanie tej szopki na rzecz mamusi. I Edson i Ocaranzowie mają pieniądze, ale różni ich styl bycia, sposób wydatkowania pieniędzy, to,jak traktują innych ludzi niezależnie od statusu finansowego. Wraz z posiadaniem dużych pieniędzy, nie idzie wychowanie. A zachowanie Edsona pokazało, że brakuje mu trochę do człowieka z klasą, do dżentelmena. Z tej dwójki (Lucrecia a Edson), to Lucrecia zrobiła pierwsze lepsze wrażenie na Luisie i Prudencii, ale również na mnie. Żal mi Vanessy, tym bardziej w dalszych odcinkach, kiedy już będzie po ślubie, ale cóż zgodziła się na tę farsę, tak poprowadzono jej wątek, a my możemy oglądać dalszy rozwój wydarzeń tej postaci.

Cieszę się ze skutków, jakie odniosła rozmowa mama Ricarda z Mariną. Wyrozumiałość, dobroć i ciepło Mariny przekonało tę panią i ta też zmieniła front w stosunku do Mariny.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
natalia**
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 21 Mar 2009
Posty: 116132
Przeczytał: 233 tematy

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 13:49:51 06-12-18    Temat postu:

Maaarz napisał:
fakt boski doktorek szybko jej powiedział co czuje,ale mysle,że on już stracił dlaniej głowe przy 1 spotkaniu gdy przyszła do niego z alberto.

reakcji Mariny nie będę komentować po prostu żenada ja rozumiem,że ona jest po przejściach itd. no ale ludzie!


biedna Vane,ale sama jest sobie winna takie życie pod czyjes dyktando to nie życie tylko więziennie...

racja mamuska jest spoko!wzieła ferrari i śmigała po ulicach bez prawka!


Też nie podobała Mi się reakcja Mariny po tym jak Ricardo wyznał jej Swoje uczucia , zachowała się jakby Jej nie wiadomo co zrobił i ta wielka rozpacz . Rozumiem ze nie chce teraz z nikim być , ale bez przesady , a poza tym gdyby od początku powiedziała doktorowi o dziecku itp. było by zupełnie inaczej . Ale dobrze że wróciła do pracy , podobało Mi się scena w kawiarence jak przeszła obok ALberta i go nie rozpoznała a Jego mina bezcenna i jeszcze Miał pretensje że go potraktowała jak powietrze oj biedaczek
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lineczka
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 31 Lip 2015
Posty: 27488
Przeczytał: 18 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Rzeszów
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 14:49:41 07-12-18    Temat postu:

Odcinki 64-65

Zaskoczyła mnie aż tak gwałtowna reakcja Mariny na wyznanie miłosne Ricardo, ale można ją zrozumieć. Traumatyczne wydarzenia z przeszłości dały o sobie znać. Pamiętajmy, że po rzekomym gwałcie przez Isauro protka nie dała się dotknąć Alberto a tutaj Ricardo wyskoczył z chęcią pocałowania jej. Aczkolwiek wiadomo, że nie miał on złych intencji, nie chciał jej skrzywdzić. Nawet mi go szkoda było, podobnie jak Mariny. Dlatego dobrze, że szybko wszystko sobie wyjaśnili. Podobała mi się scena z Mariną opowiadającą Ricardo swoją historię. Zaufała mu i się nie zawiodła. Nie tylko jej wysłuchał, ale i dodał otuchy. Cudowny facet. Alberto nie dorasta mu do pięt!
Marina podjęła się pracy dla Ricardo w szpitalu. Świetnie sobie radzi. Podobała mi się jej nowa stylówka, tak powinna się ubierać! Mogłaby też zmienić fryzurę.
Świetna była scena z Mariną przechodzącą obok Alberto i nie zwracającą na niego uwagi. Żałosne były jego żale do Erica z tego powodu. Jak niby go miała protka poznać skoro nawet się nie odezwał. Stał jak tchórz w tej kawiarni i czekał nie wiadomo na co. Alberto jest beznadziejny! Żenujący był też jego tekst, że Marina nie zrobiła nic aby uratować ich związek. Co za bezczelny typ! To ma być prot? To jakaś karykatura i popierdółka! Alberto zawiódł Marinę w momencie, gdy najbardziej go potrzebowała, nie interesuje się swoim dzieckiem, bo woli upierać się przy wersji, że raczej nie jest jego. Masakra. To nie facet tylko żałosny typ. Nie wiem co Lucrecia w nim widzi. Prędzej czy później się na nim zawiedzie. On zachowuje się tak jakby robił jej łaskę, że jest z nią w związku.

Fajna była scena Mariny z matką Ricardo. Mają super relację. Aczkolwiek uważam, że matka Ricardo nie powinna aż tak wtrącać się do życia syna a zwłaszcza Mariny. Obawiam się, że protka może mieć pretensje, gdy dowie się, że w tym samym szpitalu co i ona pracuje Alberto a Ricardo nic jej na ten temat nie wspomniał.

Matka Edsona mocno specyficzna. Rozpieściła synka, traktuje go jak dziecko i zapewne uważa za ósmy cud świata. Najlepsze były jej utarczki słowne z Susaną. Bardzo dobrze! Trafiła kosa na kamień! Niech się Susana męczy z przyszłą teściową Vanessy.

Isauro zwiał ze szpitala. Powtarzał, że nie chce żyć, ale szybko wrócił do "normalności" i znowu śledzi Marinę. Zagroził, że gdy spotka ją w towarzystwie mężczyzny to go zabije. Chciałabym aby Ricardo spuścił temu tchórzowi i psycholowi lanie! Ramona zamartwiała się brakiem kontaktu z nim, zgłosiła nawet jego zaginięcie na policji a gdy do niej zadzwonił to tylko się na nią wydarł jak zawsze. Nie ogarniam dlaczego ona to znosi. Płonne jej nadzieję, że Isauro zabierze ją do stolicy.

Lino zwierzał się Anie, nawet piosenkę jej zadedykował. Nie podoba mi się to, ona nie nadaje się na jego dziewczynę.
Bezcenna była mina Lino na widok Yoli i Margarito, którzy przyjechali do niego z niezapowiedziana wizytą. Rozumiem, że nie chce ich martwić i rozczarować, ale powinien powiedzieć prawdę o swojej sytuacji zawodowej i finansowej. To nie wstyd, przecież nie obija się tylko pracuje!
Yola zachowała się jak odrealniona. Przyjechała z ojcem na badania i wołała pieniądze od Lino bez wcześniejszego uprzedzenia go jakby był bogaczem. Nie spodobało mi się to. Tak w ogóle to za Yolą jakoś nie przepadam, ale ładną miała scenę z Mariną, gdy ta po raz pierwszy ją zobaczyła.

Susana chciała aby Luis zwolnił Lino. Robi wszystko aby całkowicie odseparować go od Vanessy, ale przecież on nawet już się z nią nie kontaktuje. Dobrze, że Luis nie pozwolił jej wejść sobie na głowę i wytyczył granice.

Absurdalna była dla mnie scena z Prudencią i Angustias zachwycającymi się strojem do chrztu Alberto i tekst chyba tej drugiej, że Marina zapewne nie zechce tego stroju dla synka. No chyba to jest logiczne!

Luis zlecił Lino aby śledził Prudencię. Nie do takiej roli go zatrudnił! Postawił go w trudnej sytuacji. Lino zachował się jak trzeba i ostrzegł Prudencię. Plus dla niego. Pewnie znowu mu się oberwie jak wszystko się wyda. Może do tego czasu osiągnie sukces muzyczny i nie będzie musiał liczyć na Luisa.

Nie przepadam za matką Any. Miesza się w sprawy Damiany i Baldomero nieproszona. Ewidentnie jest nim zainteresowana. Związek Damiany i Baldomero niby jest a jakby go nie było, ale to nie znaczy, że matka Any powinna wykorzystywać sytuację i przed Damianą udawać przyjaciółkę a na boku opowiadać Baldomero o jej rozmowach telefonicznych.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Telenowele Strona Główna -> Telenowele wyemitowane Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 194, 195, 196 ... 213, 214, 215  Następny
Strona 195 z 215

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin