Telenowele

Ustronianka · Wysłany: 18:02:02 11-05-15 Temat postu:

Oj nie będę Ci spoilerować

Ale tutaj zwroty akcji są takie, że wowowow

Marzenka20 · Wysłany: 18:11:27 11-05-15 Temat postu:

Czyli będzie ostro??? Nie mogę się oderwać, tak oglądam i oglądam i coś mi się zdaje, że przy tym tempie skończę jeszcze w tym tygodniu. A napisz chociaż czy ta osoba co pomaga Medinie jest w stałej obsadzie czy może to ktoś nowy się pojawi???

Ustronianka · Wysłany: 19:25:03 11-05-15 Temat postu:

Stały bywalec

Marzenka20 · Wysłany: 20:32:57 11-05-15 Temat postu:

To w takim razie obstawiam Joseló!

Raquel Becker · Wysłany: 20:42:42 11-05-15 Temat postu:

Jestem po odcinku 65 : .
Nie spodobało mi się jak Angelica zaproponowała Monse żeby ona z Jose Luisem zostali chrzestnymi dziecka Monse , ale Monse na szczęście nie dała się przekonać . Ale Graciela oczywiście ze nie miała by nic przeciwko bo Angelica jest bogata , dla niej najważniejsze są pieniądze

. Na Alejandra już szkoda mi słów , jeszcze powiedział Angelice że Monse i Jose Luis czekają na jej śmierć by być znów razem co za idiota , biedna Angelica

. Ale jazda Adolfito pocałował Finitę i widziała to Esme z Ezequielem , ojjjj Dimek jakby to widział wściekł by się na pewno

. Ten Ezequiel jak się dobiera do Esme niech ona da mu popalić . Monse poszła do domu Victora , bo wiedziała że tam jest Alejandro

.
Avances : Będzie świetna scenka Josefiny i Dimka

.

Marzenka20 · Wysłany: 20:56:31 11-05-15 Temat postu:

Pamiętam jak czekałam na ich spotkanie i liczyłam, że w końcu się pogodzą. To będzie jedna z tych scen, które pozostawiają z otwartymi ustami, przynajmniej u mnie tak było po tym co Alejandro powiedział Monse.
A Angelica? cóż, bardzo się nie przejęła słowami Alejandra bo wie jaka jest prawda, wie że JL nie czeka na jej odejście a Monse bardzo dobrze jej życzy

Raquel Becker · Wysłany: 22:00:45 11-05-15 Temat postu:

Odcinek 66 :
Nie podoba mi się co Dimek wyprawia z ta Virginią

. Biedna Moja Nadia

Ten idiota Pedro wielce miał wąty jak się ubrała a potem jej zaproponował by zrobiła sobie dziecko z Victorem , idiota z niego . Współczuje Nadii . Maria kolejna idiotka groził Monse że jeśli Jose Luis skrzywdzi Alejandra to ona skrzywdzi jej synka . Maria jest nienormalna na prawdę

. Hahaha Dimek jaki zazdrosny o to że Adolfo jest u Josefiny i jak myślał czy nic nie czuje do niej

Scenka Josefiny i Dimka była cudowna

co za chemia

Oni są genialni

uwielbiam ich

. Ale niestety Finita usłyszała rozmowę Gracieli z Dimkiem i myśli że on chce tylko jej pieniądze szkoda mi Josefiny biedulka

.

Marzenka20 · Wysłany: 22:37:28 11-05-15 Temat postu:

Manipulują strasznie widzem. Wydaje mi się że jednak to nie JL choć tak to ma wyglądać. Skłaniam się teraz ku... Marii. Nie mogę się doczekać kiedy się dowiem i jeszcze bardziej kiedy ten przeklęty Joselo dostanie za swoje!!!
Covarrubianka Co do Josefin, Dimitria i Adolfita to dla mnie trio idealne. Dobrze dobrani aktorzy i tkliwe, niekiedy komiczne scenki. Dużo dały te postaci tej telenoweli. Wiele fajnych scen z nimi przed tobą.

Ustronianka · Wysłany: 23:01:57 11-05-15 Temat postu:

Aktorzy są świetnie zgrani, potrafią ze sobą współpracować

Kurczę, ciekawa jestem twojej miny

Ja też pamiętam, że usiłowałam to rozpracować

Raquel Becker · Wysłany: 23:04:03 11-05-15 Temat postu:

Odcinek 67 : .
Świetny odcinek

Podobało mi starcie Jose Luisa i Alejandra żal mi Jose Luisa został postrzelony

I wszyscy myśleli że nie żyje już . Również żal mi jest Monse

. Alejandro powinien skończyć za kratkami ! . A Pedro nienormalny zgadza się na romans Nadii z Victorem , Maria i Pedro to byłaby idealna para

.

Marzenka20 · Wysłany: 15:34:47 12-05-15 Temat postu:

Ale mnie nurtuje ten wspólnik Pedra. W pewnym momencie to już podejrzewałam wszystkich. Ezequiel odpada ( świetna scena jego postrzału na wiecu i zaskoczenie że miał kamizelkę kuloodporną, a już myślałam że po nim no i nawet przykro mi się zrobiło ), Adolfo odpada ( Josefinę mu chcieli przejechać no i Pedro go porwał ), Maria też odpada ( świetna scena jak kazał jej usiąść na podłodze bo tam jej miejsce, ona to całkiem zwariowała, chyba myśli że jest Monserrat ), myślałam też o Refugio i Dimitrio ale to bez sensu, Graciela też odpada bo i na niej się zemszczono w sprawie Fabioli. Zostaje tylko jeden trop: Joselo! i na razie tego się trzymam.
A propo co za bezczel z niego, wszędzie łazi za Monse i jeszcze zakradł się do niej jak się kąpała po tym jak wsadził Alejandra do celi!!! I jeszcze ten wypadek spowodował a potem chciał zmylić Monse. Brawa dla Refugio za postawę! Super że nie dał mu alibi. Czy ten idiotka JL nie widzi że swoim postępowaniem traci wszystkich, nawet najlepszego przyjaciela który kiedyś ryzykował dla niego swoje życie!
Co do Fabioli to fakt, życie miała do bani ale przynajmniej zdążyła dowiedzieć się prawdy o sobie. A i jeszcze co do tego wspólnika to myślę o Sandro i Juventino. Być może któryś z nich jednak żyje...
Na koniec scenka Gracieli z Włoch jak siedzi z klejnotami. Uśmiałam się, Chela była w siódmym niebie

Gdybym nie wiedziała jak skończy to może i bym uwierzyła w tego guza, ale pewnie zapłaciła lekarzowi za taką diagnozę żeby dzieci się nad nią zlitowały...

Marzenka20 · Wysłany: 10:07:47 14-05-15 Temat postu:

No i już ostatnie 6 odcinków przede mną. Szkoda ale wszystko kiedyś się kończy

Joseló wreszcie oprzytomniał i przypomina dawnego Jose Luisa. Chociaż wkurzył mnie tym że porwał Rominę! Ja tu myślałam że pomoże Monse i Alejandrowi chronić dzieci i rodzinę a on taki cios im zafundował. A mała ciągle tylko mama i mama. I jeszcze się rozchorowała. Ale miał stracha. Mało nie padłam ze śmiechu jak po tym iż lekarz obwieścił że mała jest uratowana on objął Alejandra he he a Alejandro jakby nie wiedział co się dzieje. No i teraz zaczyna mi być szkoda Jose Luisa. Sam co prawda doprowadził do tak beznadziejnej sytuacji ale w jednym ma rację. To on jest ojcem Rominy a Monse i Alejandro zachowują się tak jakby chcieli się go pozbyć, jakby nie istniał. Przesadzają.
Refugio nie żyje. Szkoda. Żałuję że wcześniej wiedziałam że ostatecznie umrze bo pewnie bardziej bym się wzruszyła a tak było minęło. Szkoda mi Esmeraldy. Jest teraz bardzo niemiła dla Erica. A propo jego właśnie. Kiedy Refugio coś o nim odkrył to nawet przez myśl mi przeszło że może on ma coś wspólnego z Pedrem...
Bardzo fajny chłopak i taki wesolutki na początku, nikt by nie podejrzewał że ma taką bliznę w życiu. Sirvent ma piękne piosenki, nawet raz zaśpiewał jedną z Otchłani namiętności

Uwielbiam jego twórczość.
Co do zagadki Pedra to bardzo to przekombinowane i mylące dla widza. Ja cały czas byłam przekonana że jego wspólnik mu pomaga cały czas, że razem się mszczą.
Tym czasem chodzi tylko o to że Pedro zmusił Victora do pomocy... a zemsty dokonuje sam! W pewnym momencie to nawet Carlotę podejrzewałam.
Ciekawi mnie strasznie co będzie na końcu z Adolfem, teraz mam dla niego mniej sympatii ale i tak dla mnie pozostaje ofiarą niedogodnych okoliczności i wpływów.
A Maria to naprawdę nie żyje? Bo jakoś cały czas mam wrażenie że to jeszcze nie koniec z jej intrygami.
Ustronianka kiedyś mi napisałaś że po jakiejś scenie zaczęli ją nazywać Julią. Chodziło o tą na hacjendzie z trucizną????

Ustronianka · Wysłany: 17:28:53 14-05-15 Temat postu:

Tak dokładnie

Ta scena była świetna! Najlepsza z jej udziałem

Zagadka Pedra pamiętam też mnie zmiotła z fotela i zaskoczyła. Teraz już jest ten okres, w którym Jose Luis odzyskał rozum i pamiętam, że żal mi go strasznie było w tej scenie w szpitalu. A później będzie jeszcze dużo fajnych scen z jego udziałem

Ja generalnie na tym etapie nie kibicowałam już Esmeraldzie i Refugio, ale też mi się zrobiło smutno. Nie sądziłam, że Alacran się do tego posunie. Tak to właśnie jest z tą telą, tutaj niczego nie można przewidzieć

Marzenka20 · Wysłany: 18:35:46 14-05-15 Temat postu:

No i obejrzałam wszystko. Na razie jestem jeszcze pod wpływem końcowych scen i się nie rozpiszę bo za dużo we mnie emocji. Finał nie wgniótł mnie w fotel tylko zalał łzami.
Nie wiem, może ja jestem jakaś hiper wrażliwa i nie wiem czy ty czy inni którzy oglądali też tak mieli, ale jest mi strasznie smutno po i zaczęłam rozmyślać o życiu, o tym jakie potrafi być niesprawiedliwe itd. Może to i telenowela i scenariusz wymyślony ale w życiu często tak się dziwnie układa a nawet gorzej niż w telenoweli...
Na pewno LQLVMR będzie niezapomnianą telenowelą i chociaż nie było moich ulubionych wątków o chemicznych miłościach, o miłościach od pierwszego wejrzenia itp to ta telka zawsze będzie wyjątkowa dla mnie

Raquel Becker · Wysłany: 19:13:18 14-05-15 Temat postu:

Marzenka twój komentarz mnie zachęcił by dalej oglądać

bo ostatnio dość nudne mam odcinki