Forum Telenowele Strona Główna Telenowele
Forum Telenowel
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

La Hija del Mariachi -RCN/Televisa 2007-
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 5, 6, 7 ... 22, 23, 24  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Telenowele Strona Główna -> Televisa
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
flo
King kong
King kong


Dołączył: 26 Lip 2013
Posty: 2384
Przeczytał: 6 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 23:46:59 09-09-15    Temat postu:

Hah, to w takim razie mogę sobie folgować!
Ja sama też za pierwszym razem na niektóre rzeczy nie zwróciłam uwagi, czasem ze zwykłego pośpiechu w oglądaniu, a czasem dopiero znając dalszą historię wiesz, że jakiś szczegół, jakieś niby nieznaczące zdarzenie, jest istotny.
Jak pisałam, teraz oglądam sobie spokojnie, bez pośpiechu, skupiam się na dokładnym zrozumieniu wszystkiego (a propos - być może znasz już ten adres, ale na wszelki wypadek podaję: [link widoczny dla zalogowanych], można tu sprawdzać różnice w znaczeniu wyrazów i wyrażeń w różnych krajach hiszpańskojęzycznych. Hehe, przy tej teli dość często z niego korzystam, bo ja do tej pory to raczej z hiszpańskim/meksykańskim miałam do czynienia, a tu nie dość że kolumbijski to jeszcze taki bardzo potoczny).

W odc. 18-tym jest fajny przykład na to co napisałam o wiarygodności i naturalności postaci: jest scena jak Francisco opowiada Fernandowi swoją w sumie tragiczną historię, i co się dzieje?, na co Fer zwraca największą uwagę? i o co się dopytuje?
O policjantki przebrane za striptizerki przebrane za policjantki!!
Faceci!
I jeszcze to pytanie: czy były "dobre"?


Ostatnio zmieniony przez flo dnia 0:43:45 10-09-15, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
flo
King kong
King kong


Dołączył: 26 Lip 2013
Posty: 2384
Przeczytał: 6 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 20:12:50 15-09-15    Temat postu:

Hej, jakieś postępy, dziewczyny?
Kurcze, pogadałabym sobie, a tu nic! Chyba muszę pogadać sama ze sobą (hi hi, gadanie do siebie - kolejny objaw szaleństwa. Co ta telka ze mną zrobiła!!)

W odc. 27 rozśmieszyło mnie jak Coloso zapytał Jairo, czy jest lepszy od Lary.
Pytanie z drugim dnem, hahaha, wziąwszy pod uwagę, że Jairo użycza swojego głosu postaci Lary, gdy ten śpiewa.
Dobrze, że mu nie kazali odpowiedzieć, że tak, hehe (to tak, jakby musiał przyznać, że jest gorszy od Alejandra Scarpetty), jego artystyczne ego mogłoby tego nie udźwignąć!

Świetna cała akcja z udawaniem się na posterunek policji, żeby zgłosić napaść i kradzież dokumentów Francisca, po to, żeby dostał jakiś dokument zastępczy.
Począwszy od rozmowy w garderobie (Lara: "Sabe que, Fer, yo antes de conoserlo era una buena persona", haha), przez czułe pożegnanie z Rosario (biedny Francisco, w tym momencie chodziło mu po głowie, że dla nich może już nie być żadnego "hasta mańana" (boziu, jak ja uwielbiam jak Francisco tak zagryza dolną wargę, gdy patrzy na Rosario normalnie rozpływam się wtedy)), późniejszy przyspieszony kurs "kolumbijskiego" w drodze na posterunek i w końcu - to co się działo na samym posterunku, haha.
Lara cały blady i półmartwy ze strachu, że jak wejdzie składać zgłoszenie, to na ścianie zobaczy plakat ze swoim zdjęciem, wkurzający się na Fernanda za te jego stoickie fresco ("Yo no tengo delirio de persecucion, a mi si me estan persiguiendo", hehe), i w tym momencie napięcia pojawia się pijaczek, który chce serenadę i śpiewa: "Yo se bien que estoy afuera", a na to Fer, wskazując facetowi kierunek wyjścia: "Si tranquilo, siga, que usted esta pa'dentro" - hehehe, czy to nie jest genialne?! … w jednej chwili ze skrajności w skrajność! Od nerwowego napięcia do wesołości, od smutku do radości – i tak jest cały czas.
W którymś momencie w telce Fernando mówi, że Francisco to emocjonalne yo-yo, hehehe, ja bym powiedziała, że w emocjonalnym yo-yo znajdują się ci, którzy oglądają tę telkę. Nie ma zmiłuj!!

Uwielbiam wszystkie sceny Fernanda i Francisca (dla mnie oni są drugą - równoległą - parą protagonistów w równoległej do historii miłosnej, historii niezwykłej, bezwarunkowej, lojalnej męskiej przyjaźni), a ich sceny z Laguny – mistrzostwo!! Tam to niemal każde zdanie ich dialogów nadaje się do cytowania!

W odc. 28 Francisco po raz pierwszy śpiewa ”Que de raro tiene” – jedna z moich najulubieńszych piosenek.
Jeśli wierzyć temu co mówiła Monica Agudelo Tenorio (a w sumie z jakiego powodu miałaby dobrowolnie umniejszać swój wkład w powstanie tej historii) i prawie wszystko, co się dzieje w tej telce, zostało wcześniej zapisane w tekstach rancheras, to ja myślę, że ”Que de raro tiene” miała znaczenie kluczowe, bo to taka historia Francisca/Emiliana w pigułce.
Podoba mi się zmontowanie scen:
- gdy Francisco śpiewa:
"A los que me juzgaron
sin darme derecho
siquiera de hablar"
,
jest pokazana Christina – ta, która pierwsza zwątpiła w uczciwość Emiliana;
- i później, gdy śpiewa:
"A los que como amigo
ayer me tuvieron
en un pedestal
a los que me quisieron
allá cuando tuve
familia y hogar.
A los que me olvidaron
apenas mi estrella
dejó de brillar
",
pokazani są “przyjaciele” Emiliana, leżący pokotem, po tym jak oblewali uwolnienie tych, którzy pozbawili go jego dotychczasowego życia.
Smutne.

Link do tej piosenki ze scenami z telki (bardzo fajnie ktoś to zmontował): https://www.youtube.com/watch?v=8ZpL15EJxmA


Ostatnio zmieniony przez flo dnia 20:58:38 15-09-15, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Julita
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 11 Kwi 2013
Posty: 14972
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 9:01:56 16-09-15    Temat postu:

flo, dzięki za Twoje wpisy, cudownie się to czyta. Widać, że uwielbiasz tą tele

No ja niestety wciąż stoję z odcinkami Mam nadzieję, że jakoś na dniach uda mi się coś obejrzeć.
A i ja uwielbiam ten cudowny wątek przyjaźni między chłopakami Takich scen brakuje w innych telenowelach.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Julita
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 11 Kwi 2013
Posty: 14972
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 10:19:54 17-09-15    Temat postu:

Również uwielbiam duet F&F Piękna męska przyjaźń

Jestem na 30 odc i Coloso zaczyna ostro mieszać. Biedna Rosario Coloso i Virginia są do siebie bardzo podobni, ciekawe czemu ta dwójka się jeszcze nie zeszła
Powrót do góry
Zobacz profil autora
flo
King kong
King kong


Dołączył: 26 Lip 2013
Posty: 2384
Przeczytał: 6 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 23:55:10 17-09-15    Temat postu:

Czyli już jesteś po drugiej akcji Virginii.
Biedna Rosario, ale też biedny Francisco - miał sporo racji w tym co powiedział Rosario, że faceci są w takich sytuacjach w o wiele gorszym położeniu niż kobiety. Szczególnie ci, którzy całe życie byli przyzwyczajeni do szarmanckiego i eleganckiego traktowania kobiet. A jeszcze jak brak im doświadczenia w obchodzeniu się z takimi jak Virginia (bo można się domyślać, że te jego dotychczasowe miały klasę) to naprawdę nie zazdroszczę.
Aa ... podobało mi się to, co Francisco powiedział Virginii już po wyjściu z tego mieszkania, na ulicy.

Fajne jest to, że w ostatecznym rozrachunku wszystkie te akcje Virginii i Colosa przynoszą odwrotny od zamierzonego skutek, bo zauważysz, że co prawda Rosario i Francisco krótko się poboczą, ale jak się pogodzą, będą jeszcze bliżej siebie.
No i godzą się szybko, a nie po dziesięciu odcinkach.

I fakt, Coloso i Virginia są podobni, ale jednak Virginia mnie wyłącznie irytuje, a co do Colosa to mam mieszane uczucia.
Z jednej strony jest okropny, a już szczególnie niewybaczalne jest to co robi Larze jeśli chodzi o pieniądze, a z drugiej uwielbiam niektóre jego teksty.
I te jego odzywki: no hay derecho, uuuhaaa, si seńor, hehe, takie charakterystyczne, heh, niewątpliwie dodaje kolorytu.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Julita
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 11 Kwi 2013
Posty: 14972
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 9:32:51 18-09-15    Temat postu:

Ta akcja z sombrero była perfidna, biedna Rosario ale mimo wszystko ja tam lubię kłótnie protów, bo są takie naturalne Ich dialogi, sposób w jaki sie kłócą

Mnie Virginia raczej bawi jeszcze mnie mocno nie zirytowała

a Coloso ma u mnie plusa, bo lubię jego i odzywki i też mam słabość do takich postaci
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Naomi16
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 03 Cze 2013
Posty: 38670
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 17:47:07 21-09-15    Temat postu:

Co do tego zdania z 16 odcinka to zgadzam się flo Też genialne
haha Francisco jest świetny
Coloso też uwielbiam Jakoś nie potrafię go nie lubić

Mnie również nie przeszkadza flo że opisujesz Wręcz przeciwnie Bardzo mi to pomaga i lubię czytać wszystko co piszesz I zgadzam się, że postacie są takie naturalne, niewymuszone

Jestem po odcinku 25
Jak ładnie Rosario powiedziała, że mimo, że ktoś jest coś powiedział nieważne kto, to ona i tak spyta o to Francisco aby się upewnić
Matka Rosario czasami mnie troszkę denerwuje ja wiem, że ona ma tam swoje powody no ale irytuje mnie trochę
Francisco miał szczęście z tymi dokumentami
Wiem, że już pisałam, ale uwielbiam jak leci La Media Vuelta w wersji indstrumentalnej Znam tą piosenkę przez Anę Isabelle ale słuchałam też tej wersji mariachi i też można się zakochać
Powrót do góry
Zobacz profil autora
flo
King kong
King kong


Dołączył: 26 Lip 2013
Posty: 2384
Przeczytał: 6 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 22:48:18 22-09-15    Temat postu:

Kurcze, wnerwiona jestem!
Zepsul mi sie moj laptop i jestem skazana na korzystanie z tabletu, a nienawidze pisac na ekranie dotykowym. W dodatku nie wiem jak w tym cholerstwie uzyskac polskie znaki.
Co do Colosa to calkowicie sie zgadzam - tez nie potrafie go nie lubic. Owszem, robi rozne wredne rzeczy, ale rownoczesnie mnie bawi.
Podobnie mam z Estebanem Soto - przyjacielem/wspolnikiem Javiera Maciasa.
Haha, zastanawialam sie wlasnie kiedy zacznie Was denerwowac don~a Raquel
Nie znosze baby.
Rozumiem, ze zycie ja ciezko doswiadczylo, ze jest podejrzliwa, bo wyczuwa, ze Francisco cos ukrywa, ze chce oszczedzic cierpienia swojej corce, ale to co robi to przesada.
A juz najbardziej nie podoba mi sie to, ze przez cale lata nie byla w stanie wyciszyc swojego rozgoryczenia i jedyne co przekazala swoim corkom o ich ojcu, to to, ze bardzo ja zawiodl i zniszczyl jej zycie.
Biedna Lucia.
Rosario chociaz miala wlasne wspomnieniaz nim zwiazane, ale Lucia byla malenka
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Julita
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 11 Kwi 2013
Posty: 14972
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 10:04:24 29-09-15    Temat postu:

Biedna mała Lu Trafiła do szpitala. Ale uwielbiam to jak Pacho traktuje małą. Te sceny są takie pełne ciepła, miłości Już nawet o protach nie wspomnę: piękny obrazek jak w poczekalni Ro leżała na piersi Pacho
Im nie są potrzebne wyznania miłosne, bo tą ich miłość czuć, ale nawet jak Pacho wyznawał miłość Ro i mówił, że obojętnie co się stanie on ją zawsze będzie kochał i ma mu obiecać, że będzie o tym pamiętać zawsze- to i tak nie brzmiało patetycznie jak w większości telek
Powrót do góry
Zobacz profil autora
flo
King kong
King kong


Dołączył: 26 Lip 2013
Posty: 2384
Przeczytał: 6 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 1:59:56 30-09-15    Temat postu:

Masz absolutną rację z tym brakiem patetyczności w scenach protów. Nawet najbardziej wzniosłe wyznania brzmią naturalnie i łatwo uwierzyć, że to co mówi bohater jest całkowicie szczere, a to po pierwsze dzięki przeogromnej chemii i doskonałej grze Caroliny i Marka, ale też dzięki ciekawej historii rzekomego przestępstwa i ucieczki bohatera, t.j. wydarzeń, które bardzo dobrze uzasadniają jego stan psychiczny, wyjaśniają dlaczego aż taka wielka intensywność jego uczucia, skąd taka ogromna zazdrość.
To proste - facet miał wszystko: rodzinę, pieniądze, wykształcenie i pracę (firmę), i nagle, z dnia na dzień, zostaje bez niczego, a właściwie to nawet gorzej niż bez niczego, bo z ranami: rodzony ojciec i siostra uwierzyli, że jest przestępcą, a ci, którzy mieli mu umożliwić oczyszczenie się z podejrzeń, pogrążyli go swoimi zeznaniami.
Normalnie człowiek żyje na kilku płaszczyznach: ma swoje życie uczuciowe, rodzinne, ma towarzyskie, ma też zawodowe. Jeśli w którejś z nich nie wszystko układa się jak należy, zazwyczaj można to sobie zrekompensować, bardziej angażując się w innej.
Emiliano/Francisco nie miał takiej możliwości. Został pozbawiony całego swojego dotychczasowego życia.
Jego aktualne życie zawodowe sprowadza się wyłącznie do zapewnienia sobie środków na przeżycie – wykonuje pracę, której nigdy w życiu nie myślał wykonywać, a w miejscu pracy musi znosić mnóstwo upokorzeń.
W tym momencie jego życia, jedyne, co stanowi dla niego prawdziwą wartość, jest miłość Rosario.
Dlatego tak kurczowo się jej trzyma. Stąd też - a także z niepewności przyszłości i ciągle towarzyszącego mu strachu, że w którymkolwiek momencie Rosario może dowiedzieć się prawdy – jego niekontrolowana zazdrość.

Hehe, ale analizę zrobiłam!
Ja naprawdę uwielbiam tę historię. Dla mnie jest superprzekonująca i ciekawa.

A co do odcinków:
W 33-cim uwielbiam scenkę jak Pacho siedzi na taboreciku przed pensjonatem i czeka na Rosario. Sweet!!
I później w parku, jak sobie zrobił z Lucii tarczę, żeby Rosario nie mogła mu powiedzieć tego, czego nie chciał słuchać.
I najlepsze: x-box, hahaha.

W 34-tym świetna scena rozmowy Francisca z Maciasem w szpitalu.
Kurcze, w tej scenie na chwilę wrócił Emiliano, z całym swoim wykształceniem, klasą, ale też wyniosłością.

W 35-tym, hehe, kilka scenek: spanie na szpitalnej sofie , Pacho zmywający naczynia w domu Rosario („porque mejor no se calle y usa esa boca para lo que le sire, je? ), scena rozmowy z Fernandem.
Hehe, Fer czyta Franciscowi, co opublikowano na jego temat: „Pero las autoridades dudan que aun se encuentra ahi, pues se cree que apollado por las mafias colombianas ..” Przerywa czytanie: “ Osea por mi”. Padłam!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Julita
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 11 Kwi 2013
Posty: 14972
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 8:38:03 30-09-15    Temat postu:

Masz rację, Francisco właściwie to jest z niczym. Ma tylko Ro. Utrata Ro to byłby gwóźdź do trumny dla niego, widać tą ogromną psychiczną zależność od niej. Z resztą nic dziwnego skoro jest w takiej trudnej życiowej sytuacji, ale dobrze że spotkał na swojej drodzę Rosario. Ciekawe jak wyglądałby ich związek w innych okolicznościach, czy w ogóle Francisco związałby się z Rosario?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Julita
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 11 Kwi 2013
Posty: 14972
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 9:48:23 01-10-15    Temat postu:

Pijana Ro Uwielbiam w 44 odcinku obie piosenki, które śpiewała Rosario I jak Francisco "nie chciał przebaczyć" Ro, żeby nie skończyła śpiewać ale jak on ją wtedy pięknie przytulił W ogóle Mark w tym białym t shircie wyglądał idealnie

I był pierwszy raz protów Piękny!!! Jeden z piękniejszych, taki normalny. Ona lekko wstawiona, a Pacho nie mógł się powstrzymać, ale żadne przecież tego nie żałowało. Wręcz od dawna wyczekiwali tego momentu I rano jak jej tak szeptał, że ją kocha No jak nie uwielbiać tej pary I jak ją ubierał, zajmował się skacowaną biedulką

Edit.
Ależ Rosario pięknie wyglądała w 46 odcinku jak śpiewała dla Pacho

i jak pięknie Francisco a właściwie Emiliano powiedział swojemu szwagrowi, że niczego nie potrzebuje, ze wszystko co poszukiwał w swoim życiu znalazł tutaj i tu ma wszystko co potrzebuje I później jak powiedział Ro, że żyje bo jest z nią


Ostatnio zmieniony przez Julita dnia 23:22:43 01-10-15, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
flo
King kong
King kong


Dołączył: 26 Lip 2013
Posty: 2384
Przeczytał: 6 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 1:41:00 02-10-15    Temat postu:

Hoho, to pogoniłaś!
Ale teraz rozumiesz moje zauroczenie tą telką?
Przynajmniej w części dotyczącej protagonistów chyba tak?
Dla mnie są przecudni
I generalnie uwielbiam wszystkie ich sceny, ale ich sceny miłosne mają w sobie coś takiego ... kurcze nie wiem jak to określić ... no, w każdym razie jest to tak pokazane, że widać, że oddają się sobie przepełnieni miłością, że po prostu się kochają.
A dzień po pierwszym razie - hehe, jak ktoś wcześniej się w nich nie zakochał, to w tym dniu rozkładają go na łopatki!!
No nie sposób ich nie kochać
Francisco ubierający i czeszący Rosario (rozbroił mnie cytatem z "Kopciuszka", gdy zakładał jej buty: "La encontre, encontre mi princesa"), później - pod domem Rosario - mówiący: "Tu, a donde yo mire", rozkochany wzrok Rosario, którym odprowadzała Francisca i jego "chaplinowski" podskok, haha.
A później - w "Plaza Garibaldi" - ich piosenki śpiewane sobie nawzajem (masz rację, Rosario zrobiona "na Fridę", śpiewająca "Adoro", wyglądała przepięknie) i na koniec ich bieg do pensjonatu (Rosario jak gnała, hahaha, nawet wyprzedziła Francisca w pewnym momencie ), genialne! Że nie wspomnę o milionie pocałunków, haha.
Taki cudowny the day after widziałam po raz pierwszy w życiu!

Za to kolejny dzień miał Francisco dramatyczny - dowiedział się, że to najbliżsi przyjaciele, których kochał i traktował jak braci, zrujnowali mu życie.


Ostatnio zmieniony przez flo dnia 2:17:40 02-10-15, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Julita
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 11 Kwi 2013
Posty: 14972
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 10:11:56 05-10-15    Temat postu:

O tak pogoniłam, że sama nie wiem jak Ale jak już zasiadłam to włączałam następny i następny Trudno się oderwać od tej teli

Nie sądziłam, że Sigi sfałszuje wyniki tego konkursu To znaczy nie tyle sfałszował, co źle odczytał ostatni głos i to na korzyść Lary

Smutna była ta scena, w której Emiliano mówi Ro o wyjeździe do MX i ten płacz Ro Płacz Ro i mnie samą rozbraja
Powrót do góry
Zobacz profil autora
flo
King kong
King kong


Dołączył: 26 Lip 2013
Posty: 2384
Przeczytał: 6 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 9:52:12 06-10-15    Temat postu:

Julita napisał:
jak już zasiadłam to włączałam następny i następny Trudno się oderwać od tej teli

Haha, mówisz to osobie, która z powodu tej telki na dwa tygodnie przestała istnieć dla świata, a świat dla niej

Sama się zastanawiałam, na kogo bym głosowała, gdyby przyszło mi oddać głos na jednego z nich.
I w sumie nie wiem ... mam wrażenie, że głos Alejandra Scarpetty jest silniejszy, ale z kolei głos Jairo ma taką jakby ciemniejszą barwę i chyba lepiej pasuje do piosenek, które mówią o smutku, o zawodzie miłosnym, o rozstaniu ...
To oczywiście tylko moje odczucia - kompletnego laika.

Na mnie w tych odcinkach jeszcze jedna scena, w której ktoś płakał, zrobiła wielkie wrażenie: to scena, gdy Martin - wracając z "Plaza Garibaldi" - płacze w taksówce. Według mnie jedna z bardziej przejmujących scen tej telenoweli.
Tak jakby dopiero w tym momencie w pełni dotarło do niego co zrobił swojemu przyjacielowi.
Wcześniej ta cała sytuacja była dla niego jakąś abstrakcją, oczywiście zdawał sobie sprawę, że postąpił źle, sumienie nie dawało mu spokoju i dlatego zamierzał naprawić to co zrobił, ale dopiero gdy zobaczył na własne oczy, jak obecnie żyje Emiliano, i po tym, co powiedział mu Fer, zobaczył, że to nie jest jakiś wyimaginowany problem moralny wyrządzonej krzywdy i jej naprawienia, że to jest realne życie, i że naprawdę zniszczył życie swojemu przyjacielowi.
W sumie to nie wiem nad kim płakał: nad Emilianem, czy nad sobą - że był takim nędznikiem.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Telenowele Strona Główna -> Televisa Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 5, 6, 7 ... 22, 23, 24  Następny
Strona 6 z 24

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin