Forum Telenowele Strona Główna Telenowele
Forum Telenowel
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Miłość czy nienawiść II po latach (50 ODCINEK 15.05.2010r)!
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5 ... 9, 10, 11  Następny
 
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Telenowele Strona Główna -> Archiwum
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Magi
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 02 Kwi 2007
Posty: 11368
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 17:02:38 28-11-08    Temat postu:

No tak Santiago chce ochrony.No prosze Roberto chce uczciwej kampanii.Tym stwierdzeniem mnie zaskoczył.No i wiedział o wszystkich zbrodniach JM i Jaguara a nawet z nimi współpracował.Santiago da mu pieniądze i pomoże zostać prezydentem ale w zamian chce ochrony i pomocy w prowadzeniu interesu zarazem.No i zaszantażował Roberta bo widze ze on nie kwapił się do tej współpracy pozatym boi się tego gangstera.I zabił kogoś no prosze...Czego ja się tu dowiaduje.
No tak dużo tych zbiegów okoliczności.Juan dobrze myśli.Dobrze że Carlo porozmawiał ze swoją żoną i przyszedł też do niego.Gustavo nie powinien się o wszystko obwiniać a już napewno nie uważać ze Jaguar żyje.no i carlo powiedział o ich podejrzeniach i tych zabójstwach.Bardzo dobrze.Przynajmniej Juan będzie teraz bardziej uwazał.Niebezpieczeństwo zbliża się nieuchronnie a on nie powie nic rodzinie ale będzie bardziej ostrożny.Przedtem wszyscy byli nieświadomi że ktoś chce ich skrzywdzić dopiero potem się spostrzegli teraz przynajmniej ktoś wie wcześniej.Juan porozmawia poza tym z Gustavo może to coś pomoże bo ten facet się zamęczy.
Gino jest idiotą-wyjątkowo zgadzam się z Kariną.Nie kochają się a Gino i tak nie toleruje zdrady-ciekawe.On chce żeby Karina dowiedziała się jak najwięcej o rodzinie Vallasquezów ale nie chce jej powiedzieć dlaczego chce to wiedzieć.Chociaż Manolo moze zachowuje się jak ktoś głupi a może i taki jest to i tak go lubię A Gino od razu się burzy bo to jego wujek itd hehe wylecisz oknem-dobry tekst
No prosze rodzinka nie jest za Robertem a za Eduardem.Rzeczywiście ślub cywilny moze zostać wykorzystany przeciwko Eduardo no chyba ze weźmie ślub kościelny biedna Silvia nawet nie wie w co się pakuje.Kandydowanie na prezydenta to złożona sprawa.A Raul i Miguel jak zwykle muszą sobie zarty stroić.Dobrze że chociaż Luisa ich troche temperuje.Eduardo już ma poparcie swoich przyjaciół a to napewno będzie dla niego dużo świadczyć.Oby mu się udało
Armando zgodził się na współpracę z Cosme i jego szefem.Chce wyjść.Ciekawe jak zareaguje na plan jego wyjścia w trumnie :d haha teraz powróci i znów będzie knuł jak dawniej.I zaszkodzi niektórym.Tylko czy bedzie chciał spełniac polecenia Gina?Ciekawe
Manolo poszedł odwiedzić grób braciszka.Ahh te jego monologi i zaczyna wierzyć w to ze Gino jest synem Jaguara.Manolo w garniturze i okularach nie do rozpoznania a to dobre I natknął się na Gustava który przyszedł szukac spokoju i powiedział Jaguarowi co zamierza.Dobrze ze jest zdeterminowany i wierzy ze i tym razem to on wygra.Bo jeśli wygrał z genialnym Jaguarem to wygra i z jego synem i mścicielami.A Manolo nie przejął się jego słowami tylko tym że nie zmówił Ojcze Nasz ehhh ten to jest udany
No nie Linda musiała wpaść akurat na nich.i to o mało co jej nie zabili.Cóż za zbieg okoliczności.Alex już został przekupiony i doprowadzi do ostateczności Rositę.Biedna dziewczyna jest stanowczo za bardzo naiwna.Alex jest zbyt ciekawsi oby się to dla niego źle nie skończyło a moze lepiej gdyby się tak skończyło.Nie zniszczyłby wtedy Rosity.Linda idzie na kawę z Gino.Jejku ta to ma pecha-naprawde.tylko czy potem gino będzie w stanie skrzywdzić czy zabić Lindę? Oj ciekawie się robi
Czekam na newik i pozdrawiam
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Magi
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 02 Kwi 2007
Posty: 11368
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 17:09:54 28-11-08    Temat postu:

No tak Santiago chce ochrony.No prosze Roberto chce uczciwej kampanii.Tym stwierdzeniem mnie zaskoczył.No i wiedział o wszystkich zbrodniach JM i Jaguara a nawet z nimi współpracował.Santiago da mu pieniądze i pomoże zostać prezydentem ale w zamian chce ochrony i pomocy w prowadzeniu interesu zarazem.No i zaszantażował Roberta bo widze ze on nie kwapił się do tej współpracy pozatym boi się tego gangstera.I zabił kogoś no prosze...Czego ja się tu dowiaduje.
No tak dużo tych zbiegów okoliczności.Juan dobrze myśli.Dobrze że Carlo porozmawiał ze swoją żoną i przyszedł też do niego.Gustavo nie powinien się o wszystko obwiniać a już napewno nie uważać ze Jaguar żyje.no i carlo powiedział o ich podejrzeniach i tych zabójstwach.Bardzo dobrze.Przynajmniej Juan będzie teraz bardziej uwazał.Niebezpieczeństwo zbliża się nieuchronnie a on nie powie nic rodzinie ale będzie bardziej ostrożny.Przedtem wszyscy byli nieświadomi że ktoś chce ich skrzywdzić dopiero potem się spostrzegli teraz przynajmniej ktoś wie wcześniej.Juan porozmawia poza tym z Gustavo może to coś pomoże bo ten facet się zamęczy.
Gino jest idiotą-wyjątkowo zgadzam się z Kariną.Nie kochają się a Gino i tak nie toleruje zdrady-ciekawe.On chce żeby Karina dowiedziała się jak najwięcej o rodzinie Vallasquezów ale nie chce jej powiedzieć dlaczego chce to wiedzieć.Chociaż Manolo moze zachowuje się jak ktoś głupi a może i taki jest to i tak go lubię A Gino od razu się burzy bo to jego wujek itd hehe wylecisz oknem-dobry tekst
No prosze rodzinka nie jest za Robertem a za Eduardem.Rzeczywiście ślub cywilny moze zostać wykorzystany przeciwko Eduardo no chyba ze weźmie ślub kościelny biedna Silvia nawet nie wie w co się pakuje.Kandydowanie na prezydenta to złożona sprawa.A Raul i Miguel jak zwykle muszą sobie zarty stroić.Dobrze że chociaż Luisa ich troche temperuje.Eduardo już ma poparcie swoich przyjaciół a to napewno będzie dla niego dużo świadczyć.Oby mu się udało
Armando zgodził się na współpracę z Cosme i jego szefem.Chce wyjść.Ciekawe jak zareaguje na plan jego wyjścia w trumnie :d haha teraz powróci i znów będzie knuł jak dawniej.I zaszkodzi niektórym.Tylko czy bedzie chciał spełniac polecenia Gina?Ciekawe
Manolo poszedł odwiedzić grób braciszka.Ahh te jego monologi i zaczyna wierzyć w to ze Gino jest synem Jaguara.Manolo w garniturze i okularach nie do rozpoznania a to dobre I natknął się na Gustava który przyszedł szukac spokoju i powiedział Jaguarowi co zamierza.Dobrze ze jest zdeterminowany i wierzy ze i tym razem to on wygra.Bo jeśli wygrał z genialnym Jaguarem to wygra i z jego synem i mścicielami.A Manolo nie przejął się jego słowami tylko tym że nie zmówił Ojcze Nasz ehhh ten to jest udany
No nie Linda musiała wpaść akurat na nich.i to o mało co jej nie zabili.Cóż za zbieg okoliczności.Alex już został przekupiony i doprowadzi do ostateczności Rositę.Biedna dziewczyna jest stanowczo za bardzo naiwna.Alex jest zbyt ciekawsi oby się to dla niego źle nie skończyło a moze lepiej gdyby się tak skończyło.Nie zniszczyłby wtedy Rosity.Linda idzie na kawę z Gino.Jejku ta to ma pecha-naprawde.tylko czy potem gino będzie w stanie skrzywdzić czy zabić Lindę? Oj ciekawie się robi
Czekam na newik i pozdrawiam
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Willa
King kong
King kong


Dołączył: 26 Sty 2008
Posty: 2313
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z pięknej i malowniczej okolicy:)
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 19:47:44 29-11-08    Temat postu:

Super dwa ostatnie odcinki
Rodzinka zdziwiła się na wieść o tym, że Roberto zamierza kandydować. Juan dobrze poznał się na nim. Uważa że jest taki sam jak Jose Manuel, Pan i władca.
Cosme wymyślił dobry sposób na zemstę na Gustawie. Wpędzą Rositę w narkotyki. Już zaczęli działać w tym kierunku poprzez Alexa. Gustawo źle wybrał szkołę dla córki, nie wie co się dzieje bo jest zapracowany. Mam nadzieje, że ich niecne plany nie dojdą do skutku chociaż na razie wszystko na to wskazuje.
Manolo jak zwykle wymiata. Karina nie najlepiej o nim myśli. Powiedziała to Ginowi. On kazał jej się wypowiadać o nim z szacunkiem, bo inaczej wyleci przez okno. Pokazał jej gdzie jej miejsce. Manolo opowiedział bratankowi jak go złapali. To było najlepsze Przeinaczył fakty.
Gustawo popada w obłęd. Myśli, że Jaguś żyje. Carlo zaczyna się o niego martwić. Poszedł do Juana i powiedział mu co się dzieje z Gustawem. Juanowi to wszystko wydaje się podejrzane. Najpierw brat JM a potem naśladowca Jaguara.
Roberto powiadomił media o tym, że będzie kandydował na prezydenta. Potem odwiedził go Santiago. Widać, że są w przyjaźni. No nieźle, przyszły prezydent i bandzior. Santiago pomoże Robertowi wygrać w zamian za to, że będzie mógł prowadzić interesy w Kolumbii i przegoni Gustawa. Roberto zgodził się, bo nie miał innego wyjścia. Santiago zaczął mu przypominać o jego zabójstwach. O tym, że zabił z miłości do Cristiny. Hmm. Kogo on zabił
Armando jednak wyjdzie z więzienia. Przystał na propozycję Cosme. Szykują się kłopoty.
Manolo odwiedził grób swojego braciszka. Martwił się nagrobkiem, że jest taki byle jaki. Przecież jego braciszek zasługuje na lepszy Zauważył, że do grobu zbliża się Gustawo. Ukrył się i słyszał wszystko co komendant mówił. Rozpaczał, że nawet nie zmówił modlitwy w intencji Jagusia.
Gino, Cosme i Flavio jadąc samochodem stracili panowanie nad samochodem. O mało nie potrącili Lindy, która była na początku zdenerwowana. Gino zaprosił ją na kawę. Ciekawe czy Linda przyjmie tę propozycję
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Greg20
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 07 Paź 2007
Posty: 10278
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wrocław

PostWysłany: 20:25:23 29-11-08    Temat postu:

10 ODCINEK

Mieszkanie Raula i Moniki.

- Słyszałaś nowiny o Eduardzie? Oficjalnie stał się kandydatem na prezydenta. W tym samym czasie co nasz wujek. I na kogo tu głosować? – zastanawiał się Raul.
- Przestań kpić, to nie jest śmieszne – odparła Monika.
- Nie kpię. Dzisiaj widziałem się z jego żoną Silvią. Nadchodzą dla niej ciężkie czasy. Znajdzie się na pierwszych stronach gazet z powodu Eduarda, a to taka sympatyczna i miła dziewczyna. Ciekawe jak sobie z tym poradzi.
- A co ty tak się o nią martwisz?
- Czyżbyś była zazdrosna?
- Ani mi to w głowie... Oni mają tylko ślub cywilny, tak?
- Owszem. Media mogą ich o to atakować. Eduardo ma już 40 lat i nie ustatkował się w kościele przed Bogiem...
- Myślisz, że będzie aż tak źle? Skoro się kochają to niech wezmą ten drugi ślub. Ludzie przestaną wtedy gadać. Powiedz lepiej ile jest tych kandydatów na prezydenta?
- Na razie dwóch, ale będzie czterech lub pięciu. Dopiero przy końcu wyłonią się najwięksi faworyci. Zawsze ceniłem Eduarda, jego poglądy polityczne i to jakim jest człowiekiem, ale teraz gdy kandyduje nasz wujek... dziwna sytuacja...
- Obyśmy nie mieli z tego powodu problemów i nie stanęli pośrodku niezłej afery...

Nagle zadzwonił telefon Moniki...

- Słucham?
- Mówi Karina Fonseca. Pamiętasz mnie?
- Tak, oczywiście. Miło mi, że dzwonisz...
- Dzwonię w sprawie naszego spotkania...
- Tak... Pamiętam o tym. Właściwie to ja osobiście nie bardzo mogę ci pomóc, ale znam kogoś kto może to zrobić. Obiecałam jednak, więc nie mogę cię zawieść. Przyjedź zatem dziś do mojego mieszkania. Oto adres...
- Doskonale. Wreszcie spełni się moje marzenie. Skończę obcować z Ginem i na jego garnuszku – pomyślała Karina...

Tymczasem...

- Szef chyba zwariował! Od kiedy on taki szarmancki wobec kobiety i do tego nieznajomych kobiet? – dziwił się Flavio.
- Nic ci do tego. Lepiej naprawmy ten samochód zanim wróci – odparł zdenerwowany Cosme.
- Dobrze już dobrze. Uwijam się mogę...
- Kretyn. Wszystko na mojej głowie. Muszę pogadać ze znajomym w sprawie Armanda. Trzeba go wyciągnąć jak najszybciej. Potem zajmę się zlikwidowaniem Valdeza...

W tym samym czasie Gino i Linda weszli do pobliskiej kawiarni. Linda nie była tym specjalnie zachwycona, ale mężczyzna naciskał, więc w końcu się zgodziła i dała mu szansę na rehabilitację.

- Ma pan jakiś dar przekonywania. Nie wiem czemu się na to
zgodziłam – uśmiechnęła się kobieta. Nawet nie wiem jak się pan nazywa.
- Cristobal Torres, miło mi. A pani godność?
- Linda Vellasquez...
- Vellasquez? – nie mógł uwierzyć w to co usłyszał Gino.
- Tak. Zna pan moją rodzinę?
- Skądże. To po prostu popularne nazwisko w Kolumbii. Przecież jakiś Vellasquez startuje nawet na prezydenta.
- Tak, to wujek mojego męża Miguela...
- A niech mnie... Z kim ja rozmawiam? Ale to moja niepowtarzalna szansa. Biedaczka nawet nie wie na kogo trafiła. Jest tak piękna, ale to przecież jeden z największych wrogów ojca... Na razie będę dla niej miły i lepiej ją poznam. Trafiłem dziś w dziesiątkę i nie mogę zmarnować takiej okazji...
- Czemu pan milczy?
- Proszę mi wybaczyć... Zapatrzyłem się... Już zamawiam dla nas dwie kawy...
- Dziwny ten człowiek... Wypiję tą kawę i wracam do domu. I tak już straciłam zbyt dużo czasu – pomyślała Linda...

Biuro Roberto Vellasqueza.

- Co chciał Santiago Marcelana? Dobrze wiem, że to on był u pana. Nastraszył pana? – zapytał podejrzliwie Esteban.
- Skądże. Zacieśnialiśmy po prostu współpracę – odparł zdenerwowany Roberto popijając whisky.
- Nie byłbym tego taki pewny...
- Zamknij się! Mam dość problemów. Czego chcesz?
- Nie ogląda pan telewizji? Jest już pięciu kandydatów. Oprócz pana i Camposa są to również Pablo Marconi, Juan Carlos Benites i Edmundo Rosales.
- To pionki. Nie mają ani charyzmy ani siły przebicia. Są chwiejni i brakuje im poparcia. Liczy się tylko Campos. Jest młody i może porwać tłumy. Skończą się uprzejmości i trzeba będzie z nim zagrać twardo. A na dodatek ten kretyn przyjaźni się z moją rodziną!
- Czym mam się zatem zająć?
- Zbierz o nim jak najwięcej informacji o których nawet media nie mają pojęcia. Wszystko! Trzeba będzie uderzyć w jego najczulszy punkt! – stwierdził Roberto.
- Zajmę się tym...
- Możesz odejść...

Po chwili...

- Czemu tu jeszcze stoisz? Kazałem ci odejść!
- Wpadł mi do głowy pewien pomysł.
- Jaki?
- Zależy panu na poparciu swojej rodziny?
- Daj spokój Esteban. To banda idiotów. Zależy mi tylko na Cristinie. Los reszty zupełnie mnie nie obchodzi. Chociaż najchętniej zabiłbym tego jej męża Alfredo. Co za frajer. Gdy go widzę, krew się we mnie gotuje!
- Mógłby pan zaatakować swoją rodzinę... Załatwić tego Alfreda!
- Zwariowałeś Esteban?
- Jeżeli coś by się im stało, to mógłby pan lamentować w mediach, że to zwolennicy Camposa krzywdzą pana w ten sposób i wywierają na pana nacisk? Rozumie pan?
- Lepiej niż sądzisz... To byłoby mi na rękę. Zwaliłbym winę na Camposa i byłbym ofiarą w tej sprawie... Pomyślę o tym. Jeżeli to wypali to sam będziesz rządził w „Veldillo”. Znakomity pomysł Esteban. Gratuluję ci. To ryzykowne, ale może przynieść skutki – stwierdził zadowolony Roberto. Załatwiłbym wszystkich wrogów za jednym zamachem. Nawet mój świętej pamięci brat nie był tak nieobliczalny...

Tymczasem...

Kilku mężczyzn przyjechało właśnie do dziupli Santiaga roznosząc nowy, świeżutki towar. Na ich czele stał pięćdziesięciopięcioletni mężczyzna z którym najwyraźniej Santiago robił interesy.

- Witaj Victorze! Znowu się spotykamy – powiedział na przywitanie Marcelana.
- Witaj Santiago! Kopę lat! Osobiście przywiozłem ci towar. Taki jak zamawiałeś – odparł Victor.
- Znam cię tyle lat, że nawet nie muszę sprawdzać. Oto pieniądze...
- Ja nie muszę ich nawet przeliczać. Dziękuję przyjacielu. Słyszałem, że rozszerzasz działalność?
- Na cały kraj Victor. Mam duże poparcie. Stoi za mną kandydat na prezydenta Kolumbii Roberto Vellasquez. Tobie mogę to powiedzieć w tajemnicy...
- Vellasquez?
- Brzmi znajomo, nie? Jestem poszukiwany, ale wiesz, że nikt mnie nigdy nie złapie. Nawet ten Gustavo Valdez. Każdy mówi mi o nim, że nigdy nie przegrywa, ale ze mną nie da rady. Gwarantuję ci Victor. Jestem przestępcą z dziada pradziada i znam wszystkie sztuczki policji. Nie dam się złapać. Nigdy. A co u ciebie? Twoja córunia też bierze?
- Nie... Nie mam z nią kontaktu od lat. Wiem tylko, że założyła rodzinę
i ma chyba dzieci. Uwolniła się ode mnie. Nienawidzi mnie i nie chce mnie znać.
- Nic dziwnego skoro sprawiłeś piekło jej i jej matce. Gardzi tobą, ale nie przejmuj się tym.
- Musiałem się z tym pogodzić. Nie będę jej błagał żeby mi pozwoliła na odnowienie kontaktu. Niech się cieszy, że dałem jej kiedyś wolność.
- Kobiety na to nie zasługują Victor. Nie zasługują – stwierdził Santiago...

Kancelaria Juana.

- Jadę na komisariat pogadać z Valdezem. Obiecałem to Carlo Coracciemu – oznajmił Juan.
- Nie możesz iść. Masz jeszcze jedną klientkę – odparł Antonio.
- Kogo?
- Nazywa się Paola Marciales. Czeka na ciebie od godziny.
- Nie znam jej, ale wprowadź ją...

Po chwili...

- Witaj Juanie Cordillo – powiedziała na początek atrakcyjna brunetka.
- Co za kobieta... Na szczęście jestem żonaty, a może na
nieszczęście – pomyślał Antonio.
- My się znamy? – zdziwił się Juan.
- Nie pamiętasz mnie... Jestem Paola Rivera, po mężu Marciales...
- Paola? Mój Boże... Tyle lat... Co ty tu robisz w Kolumbii?
- Wreszcie pamiętasz swoją towarzyszkę ze Stanów. Minęło tyle lat...
- Witaj. Wybacz mi, że nie poznałem...
- Daj spokój. Wcale się nie dziwię. Słyszałam, że ci się powodzi i jesteś świetnym adwokatem.
- Bez przesady. Jakoś sobie radzę. Co cię do mnie sprowadza?
- Mam problemy. Nie wiedziałam do kogo się skierować dopóki nie dowiedziałam się o twoim istnieniu. Jako prawnik musisz mi pomóc...

Mieszkanie Raula i Moniki.

- Co ty robisz Miguel? – zapytała zaskoczona Monika.
- Szukam brata. Byliśmy w „Carderze” i mieliśmy razem pojechać do firmy. Myślałem, że tu go znajdę. Miałem go wziąć samochodem, bo wasz się popsuł – stwierdził Miguel.
- Wiem, ale miał ważną sprawę do załatwienia i pojechał autobusem.
- On i autobus? Nie wierzę...
- Nie miał wyjścia. Myślałam, że cię zawiadomił...
- Nie szkodzi. Pójdę już... Ktoś dzwoni do drzwi...
- Spodziewam się gościa...
- Ja otworzę skoro jestem bliżej drzwi...

Miguel otworzył i zobaczył w drzwiach Karinę. Był w szoku gdy zobaczył jak piękna stoi przed nim kobieta.

- Dobrze trafiłam? Ja do pani Moniki Vellasquez? – zapytała Karina.
- Jak najbardziej. To jej dom – odparł zaskoczony Miguel wpatrując się w nieznajomą.
- Proszę wejść. Ja właśnie wychodzę. Miło było panią poznać. Jestem Miguel Vellasquez, szwagier Moniki...
- Karina Fonseca, jej znajoma...
- Monika ma piękne przyjaciółki...
- Dziękuję za komplement.
- Zaczekasz chwilę Miguel. Mam do ciebie prośbę. Odwiózłbyś nas do Marco Coracciego? – zapytała go Monika.
- Oczywiście... Nie ma problemu.
- To zaczekaj chwilkę. Pogadam z Kariną kilka minut, a potem tam pojedziemy...
- Ten nieznajomy z baru to szwagier Moniki... Podwójne szczęście – zachwycała się mężczyzną Karina...

Tymczasem...

- A więc jest pani architektem? Wspaniałe zajęcie – powiedział Gino.
- Pracochłonne – odparła Linda...
- Nie wątpię. Ja za to często wyjeżdżam. Tak to jest gdy się robi interesy...
- Coś o tym wiem. Moja rodzina ma świetnie prosperującą firmę, która zajmuje wiele czasu i nerwów...
- Rozumiem. Dziś liczy się tylko praca i zyski... Niestety w złym kierunku podąża nasz świat...
- Ma pan absolutną rację, ale my idziemy pod prąd i nie przejmujemy się tym ile tracimy... Na mnie już czas. Dziękuję panu za kawę i rozmowę.
- Cała przyjemność po mojej strony. I jeszcze raz przepraszam, że o mało co panią nie przejechałem. Na pewno moi ludzie naprawią ten samochód.
- Nie musi pan już przepraszać. Zrehabilitował się pan i wiem, że to nie było specjalnie. Dziękuję...
- Linda Vellasquez... Szkoda, że muszę zająć się tak piękną kobietą jak ona... Chociaż... czemu nie... Już wiem jak się zemszczę. Będziesz z tego zadowolony ojcze. Nawet nie wiesz co jej przyszykuję – zastanawiał się zadowolony Gino...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Greg20
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 07 Paź 2007
Posty: 10278
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wrocław

PostWysłany: 21:29:52 29-11-08    Temat postu:

Dubelek

Ostatnio zmieniony przez Greg20 dnia 10:33:52 30-11-08, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
a_moniak
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 21 Lut 2007
Posty: 12531
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: 17:46:42 30-11-08    Temat postu:

byłam 4 odcinki w tyle, ale już nadrobiłam, odcinki czyta się jednym tchem

7 odcinek
hehe Manolo y Gino :lol2: nie mów do mnie wujku, bo czuję się staro... To tak jakbym miał już 40 lat - Ale ty masz już przecież 50 - boskie hehe nie wie ile ma lat bo nie zaglądał w matrycę :lol2:
Karina poznała już Monicę, będzie chciałą się wkręcić do ich rodziny by zrobić karierę i zakosić kasę.. Raul wydał się jej gburowaty, ale spodobał jeje się jego towarzysz z baru, czyli Miguel...
oo Esteban jest kuzynem Fernada Ayali, kto by się spodziewał...
Rosita spotyka się z jakimś podejrzanym typkiem...
no ciekawe kiedy Armando wyjdzie z więzienia, i czy uda sie plan Gina...
Roberto całej rodzinie oznajmił że będzie kandydował na prezydenta...
8 odcinek
oo Juan ma złe przeczuciaco do Roebrta, przypomina mu Jose Manuela...
Cosme i plan jk zniszczyć rodzinę Gustava...ech Rosita wpadnie w sidła narkotyków, a Gustava chcą zabić...
Gustavo jest pewny że Jaguar żyje, nie wierzy że może miec prześladowców, oby tylko przez to nie zwariował...
Rosita już próbuje pierwszych narkotyków, a obserwuje ją Cosme... dziewczyna będzie miała wielkie problemy...
kolejny czarny charakter, Santiago, który już współpracował z Jose Manuelem, a teraz pomoże Roberto...
9 odcinek
wow Roberto ma sporo grzeszków na swoim sumieniu, nawet zabił.. z miłości do Cristiny...
Roberto zostanie prezydentem, bo pomoże mu Santiago, ale w zamian będzie go chronił i wypłoszy takich ludzi jak np. Gustavo...
no ciekawe kogą będą popierać w walce o fotel prezydenta rodzina Vellasquez, oby Eduarda
Manolo poszedł odwiedzić grób swojego brata, Gustavo też przyszedł..szkoda że nie zauważył Manolta, hehe i ten tekst I po co on tu przyszedł skoro zapomniał nawet zmówić „Ojcze nasz” w intencji mojego Leoncia? :lol2:
wow a więc Alex jest od Cosme, ma sprawić by Rosita się w nim zakochała i weszła w narkotyki ..
nastąpiło spotkanie Lindy y Gino, i to w jakich okolicznościach, ciekawe czy Linda da się namówić na kawę, bo spodobała się Gino..
10 odcinek
teraz zacznie się dylemat na kogo głosować, wujek Roberto, czy dobry przyjaciel Eduardo...
Karina już zadzwoniła do Monici...
Gino spodobała sie Linda, już wie że jest z rodziny Vellasquez...
zaczyna się gra, Robert chce zeby Esteban znalazł jakieś informacje o Eduardo...
ooo stara znajoma Juana zawitała do niego... ciekawe jaki ma problem..
Miguel poznał Karinę, i to prawie wtym samym czasie co Linda Gino...
ciekawe co Gino planuje względem Lindy..

czekam na newiki, boskie odcinki
pozdrawiam )
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Willa
King kong
King kong


Dołączył: 26 Sty 2008
Posty: 2313
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z pięknej i malowniczej okolicy:)
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 18:57:46 30-11-08    Temat postu:

Super odcinek
No i zaczyna się dylemat na kogo głosować na Eduarda czy na Roberta. Ciekawe jak to się wyjaśni. Miguel odwiedził Monicę, bo chciał porozmawiać z bratem. Dowiedział się, że Raul pojechał autobusem. Bardzo się tym zdziwił. Wychodząc natknął się na Karinę, która przyszła do Monicy z którą była umówiona. Był zachwycony jej urodą a ona nim. Była zadowolona dowiadując się, że Miguel to szwagier Monicy. Szykują się kłopoty.
Gino nie przypuszczał że pił kawę z osobą z rodziny Velasquessów. Jego wrogami. Zamierza to wykorzystać. Nie zmarnuje takiej okazji. Ciekawe co wymyśli w kierunku zemsty.
Esteban wymyślił sposób, żeby pogrążyć Eduarda, przeciwnika Roberta w walce o fotel prezydenta. Oby się nie udało.
Santiago prowadzi swoją nielegalną działalność. Prowadzi interesy z Victorem, który też jest bandziorem. Rozmawiali o córce Victora, która ułożyła swoje życia i wyzwoliła się spod piekła. Santiago powiedział, że kobiety nie zasługują na wolność. Ciekawe czy Victor będzie próbował namieszać w życiu swojej córki. A w ogóle to kim ona jest? Jestem bardzo tego ciekawa.
Do kancelarii Juana przyszła jego dawna znajoma ze Stanów, Paola. Na pewno namiesza w jego życiu.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Greg20
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 07 Paź 2007
Posty: 10278
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wrocław

PostWysłany: 20:42:25 30-11-08    Temat postu:

11 ODCINEK

Mieszkanie Raula i Moniki.

Miguel został i przysłuchiwał się rozmowie Moniki z Kariną. Miał ich potem jeszcze gdzieś zawieść. Nie mógł oderwać wzroku od znajomej swojej szwagierki, ale w końcu sam się do siebie uśmiechnął i zorientował się, że przesadza.

- Przecież mam żonę – mruknął do siebie.

Tymczasem Monika rozmawiała w najlepsze z dziewczyną której zamiary wydawały się być jak najbardziej szczere.

- Ja zrobiłam karierę, ale potem przyszedł czas na macierzyństwo, rodzinę, dzieci i zaprzestałam jeździć po świecie. Zaczęło brakować czasu. Zawód modelki jest bardzo trudny, ale trzeba być ambitnym, pracować nad sobą i walczyć za wszelką cenę aby się przebić. Z góry widać, że ty posiadasz takie cechy i możesz również być sławna – stwierdziła Monika.
- Dziękuję. Miło mi to słyszeć, a zwłaszcza od ciebie – odparła uśmiechając się Karina.
- Od lat przyjaźnię z Marco Coraccim. Nie wiem czy kojarzysz, ale to brat zastępcy komendanta policji. Marco był modelem i pracował ze mną naprawdę szmat czasu. Teraz sam jest jakby trenerem i szkoli dziewczyny aby zostały modelkami. Dlatego z chęcią razem z Miguelem zawiozę cię do jego szkoły. On zajmie się tobą, umówi z fotografem i pociągnie twoją karierę...
- Nie wiem co mam powiedzieć... Dziękuję, że znalazłaś dla mnie czas
i chcesz pomóc...
- Podziękujesz mi dopiero wtedy gdy staniesz na wybiegu. A nie będzie to łatwo. Wierzę jednak, że masz talent i sobie poradzisz... Nie traćmy więc czasu i jedźmy do Marco.
- Teraz? Nie jestem chyba przygotowana...
- Spokojnie... To pierwsze spotkanie. Na pewno zaimponujesz Coracciemu. Jest wymagający, ale na pewno dobrze cię przyjmie. Umówicie się na pierwsze próby i sesje. Będzie dobrze Karina...
- Mam taką nadzieję...

Kancelaria Juana.

- W czym ci mogę pomóc? Nastraszyłaś mnie nieźle. Masz problemy z prawem? – zapytał Juan.
- Sugerujesz, że jestem przestępca? Daj spokój Juan... Chodzi o mojego męża Daniela. Stał się agresywny, a ja chcę rozwodu – odparła Paola.
- A więc w czym problem? Macie dzieci?
- Nie.
- To nie rozumiem...
- Grozi, że mnie zabije jeśli spróbuję od niego odejść...
- Zgłoś to na policję. Mogę ci pomóc w sprawie rozwodu, ale musisz się od niego uwolnić raz na zawsze.
- Obawiam się, że on ma za sobą jakichś ludzi.
- Jak to? On jest gangsterem?
- Sama nie wiem...
- Paola co z tobą? Zawsze byłaś silna, przebojowa i niczego się nie bałaś. Czy ten bydlak cię bije?
- Nie... Skądże...
- To mi się nie podoba. Znam komendanta policji. Sprawdzi twojego mężulka. Nie martw się. Pomożem ci.
- Dziękuję Juan. Wiedziałem, że tak jak zawsze mogę na ciebie liczyć – przytuliła się do mężczyzna Paola.
- Bardzo dobrze się znają. Chyba za dobrze – skomentował ten widok Antonio...

Posiadłość „Gina”.

Manolo oglądał właśnie telewizor i zajadał się popcornem gdy do posiadłości wrócił Gino, zachwycony po spotkaniu z Lindą Vellasquez.

- Nie uwierzysz wujku kogo dziś spotkałem! – powiedział Gino.
- Leoncia? – zapytał uradowany Manolo.
- No co ty... Niestety nawet i on jeszcze nie zmartwychwstał...
- Valdeza?
- Też nie...
- To nie wien kogo...
- Lindę Vellasquez wujku!
- Jak to możliwe...
- To długa historia. Przypadkowo ją spotkałem gdy o mały włos nie potrącilibyśmy ją na skrzyżowaniu! Przedstawiłem się jej jako Cristobal Torres i w ramach rekompensaty zaprosiłem na kawę. Wspaniała kobieta i jaka piękna...
- Bratanku co z tobą? To twój wróg...
- Wiem o tym i dlatego świetnie zaczęła się nasza znajomość. Uderzę ją w taki sposób, że nawet nie zrozumie skąd nadszedł cios...
- Doskonale...
- A propos kobiet... Jakie miewałeś z nimi relacje wujku?
- Oj przeróżne bratanku. Wiele przewinęło się przez moje łóżko. Połowy z nich nie pamiętam.. Trudno zliczyć – chwalił się Manolo.
- Mogę załatwić ci każdą dziwkę jaką tylko zechcesz. A więc?
- Co takiego? Co ty sugerujesz? – przeraził się na poważnie Manolo.
- Nie patrz tak na mnie... Jak tylko...
- Żartowałeś? Więcej tego nie rób! Masz mnie za dziwkarza? Ja sam sobie załatwiam kobietę gdy tylko pstryknę palcem. Nikt mi w tym nie musi pomagać Gino! Rozumiesz?
- Wybacz mi... Niefortunnie się wyraziłem...
- Wybaczam. Dobrze to rozegrałem – odetchnął z ulgą Manolo.
- Idę się wykąpać wujku. Nie przeszkadzam ci już...
- Zaczekaj bratanku. To jaki jest ten numer do tej najlepszej z prostytutek?

Gino tylko się uśmiechnął...

- Szybki numer wujku – odparł udając się w kierunku łazienki...

Mieszkanie Gustavo.

- Dzisiaj Rosa wróciła ze szkoły w dziwnym stanie. Miała takie dziwne oczy i zachowywała się nienaturalnie – powiedziała przerażona Deborah.
- Sugurujesz mi, że zażywa narkotyki? Daj spokój Deborah... To dobre dziecko – odparł Gustavo.
- Nie zaniedbuj swoich dzieci! Nie tylko praca się liczy!
- Nikogo nie zaniedbuję. Po prostu przesadzasz...
- Porozmawiaj z nią!
- Dobrze... Obiecuję, że to zrobię...
- Jakoś ci nie wierzę. Nic nie robisz aby do niej dotrzeć. W jakiej ona szkole się uczy? Tam narkotyki i przemoc są na porządku dziennym!
- Bajki opowiadasz... Daj mi spokój. Chcę odpocząć...
- Nie poznaję cię Gustavo. Nie byłeś taki...
- To zmień jej szkołę! Krytykujesz wszystkich, a sama byłaś...
- Dokończ Gustavo! Chcesz powiedzieć, że byłam dziwką? – załamała się Deborah...
- Nie... Wybacz mi... Wiem, że nie jestem sobą, ale jestem na skraju załamania. Przepraszam cię. Zaraz pójdę pogadać z Rositą. Popytam ją o kilka spraw.
- Nie ma jej w tej chwili. Poszła do swojego chłopaka.
- Co? Jakiego znowu chłopaka?
- Nie wiem. Ma na imię Alex. To jedyna wiedza jaką posiadam...
- Mój Boże... Ja nic nie wiem o swojej córce. Do czego to doszło – zastanawiał się pogrążony w myślach Valdez...

Biuro Eduardo Camposa.

- To dla mnie ogromna przyjemność gościć cię w moim biurze – ucieszył się Eduardo.
- Mnie również jest miło znów cię spotkać na naszej politycznej drodze – odparł Pablo Revoredo.
- Nie bardzo rozumiem...
- Mam dla ciebie propozycję Eduardo. Wiesz jak bardzo cię cenię. Jesteś przykładem polityka XXI wieku. Zawsze chciałem aby ktoś taki rządził moim krajem. Jeżeli się zgodzisz to będę szefem twojej kampanii wyborczej. Co ty na to?
- Jestem w szoku przyjacielu. Oczywiście, że się zgadzam. Jesteś najlepszym specjalistą w kraju od marketingu. Razem zdziałamy naprawdę wiele!
- Otóż to Eduardo!
- Zapraszam cię dziś na kolację. Poznasz moją żonę Silvię. A od jutra zabieramy się do pracy...
- Nie będzie łatwo. Sporo słyszałem o twoich rywalach. Szczególnie niepokoi mnie Vellasquez. Podobno może grać nieczysto.
- Nie martw się. Razem pokonamy wszystkie przeszkody Pablo. Dziękuję ci, że chcesz mi pomóc. To dla mnie wiele znaczy – oznajmił Eduardo...

Mieszkanie Roberto Vellasqueza.

Roberto rozmyślał o wizycie Santiaga, jego groźbach, ale przede wszystkim bolesnych słowach jakie do niego skierował.

- Ty i uczciwość? Nie rozśmieszaj mnie! Myślisz, że nie wiem o twoich dawnych zatargach z prawem? Myślisz, że nie wiem, że masz na koncie zabójstwa? Zabiłeś z miłości... z miłości do Cristiny, twojej byłej szwagierki – powiedział Santiago...

Mężczyzna nie mógł sobie znaleźć miejsca. Wiedział, że oskarżenia Marcelany są słuszne, ale stało się wiele lat wcześniej i nikt nigdy już mu tego nie udowodni.

- On ma rację. Zabiłem, ale nie byłem wtedy sobą. Strzeliłem pod wpływem chwili, impulsu. Na szczęście ta zbrodnia z pewnością już dawno została przedawniona... Całe szczęście, że winnym tego przypisano Jose Manuela – zastanawiał się Roberto.

Nagle ktoś zadzwonił do drzwi przerywając jego myśli. Jakież było jego zaskoczenie gdy w drzwiach zobaczył Cristinę.

- Co ty tu robisz? – zapytał zdezorientowany.
- Musimy porozmawiać Roberto. To ważne – odparła Cristina...

Więzienie.

- Jutro zgłosi się do ciebie jeden ze strażników. Zaufaj mu i zrób to co ci każe - powiedział Cosme.
- Mam mu zaufać w ciemno? – denerwował się Armando.
- A chcesz stąd wyjść? Nie masz zresztą innego wyjścia...
- Dobrze. Wypełnię wasze polecenia.
- Nie przestrasz się, bo twój sposób wydostania się stąd będzie dość oryginalny.
- Co masz na myśli?
- Dowiesz się wszystkiego wkrótce. Poznasz przez chwilę granicę między życiem a śmiercią, ale wyjdziesz na wolność – stwierdził Cosme.
- O co mu chodziło? – dopytywał sam siebie Armando...

Firma „Veldillo”.

- Lepiej żeby nikt cię tu nie widział – powiedział Esteban na widok Flavia.
- Kazałeś mi tu przyjechać, więc jestem – odparł Flavio.
- Całe szczęście, że nie ma ani Miguela ani Raula ani Luisy. Mam dla ciebie zlecenie.
- Kogo mam zabić?
- Ciszej Flavio... Tym razem należy tą osobę skrzywdzić, wystraszyć i spowodować aby ona i jej mąż mieli ważniejsze problemy niż moja osoba. Nie musisz jej zabijać.
- Jak chcesz... O kogo chodzi?
- Patricia Landaeta... Oto jej zdjęcie... Załatw to porządnie, a zostaniesz dobrze wynagrodzony. Tu masz pieniądze. Resztę dostaniesz jak wypełnisz zadanie. Zrób z nią co zechcesz...
- Rozumiem. Odezwę się po wykonaniu roboty...
- Pamiętaj, że mnie nie znasz i nie było tej rozmowy. Nikt nie może dowiedzieć się kim jestem i dlaczego tu pracuję. Patricia stoi mi na drodze niestety będzie musiała zapłacić za to wysoką cenę – pomyślał Esteban...

Mieszkanie Alexa.

- Muszę już iść. Jest późno, a starzy znów będą mieli do mnie
pretensje – powiedziała Rosita.
- Nie przesadzaj... Zostań jeszcze... Nikogo nie ma w domu – przekonywał dziewczynę Alex.
- O co ci chodzi?
- Zostań na noc, a nie pożałujesz. Przecież mnie kochasz... Nie daj się prosić – chłopak zaczął ją całować i rozbierać...

Mieszkanie Lindy i Miguela.

- Dziwny ten Cristobal. Z jednej strony szarmancki i przystojny, ale z drugiej... sama nie wiem. Zresztą co mnie to obchodzi. To zupełnie obcy mężczyzna – pomyślała Linda gdy nagle ktoś zadzwonił do drzwi.
- Zaskoczona? – zapytała ją u progu Claudia która przyjechała do Kolumbii wraz ze swoim synkiem Enrique juniorem.
- Wróciłaś przyjaciółko... Nawet nie wiesz jak się cieszę...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Greg20
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 07 Paź 2007
Posty: 10278
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wrocław

PostWysłany: 16:43:47 01-12-08    Temat postu:

Nowe postaci:

Victor Moreno (Humberto Zurita) - przyjaciel Santiaga, jego wspólnik w narkotykowym biznesie. Ma córkę która go nienawidzi i nie chce znać.



Pablo Revoredo (Carlos Mata) - przyjaciel Eduardo Camposa, szef jego kampanii prezydenckiej.



Alex Ribero (Ricardo Abarca) - chłopak Rosity, sprowadza ją na drogę narkotyków działając na zlecenie Cosme.



Ostatnio zmieniony przez Greg20 dnia 16:52:13 01-12-08, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Greg20
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 07 Paź 2007
Posty: 10278
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wrocław

PostWysłany: 20:35:08 02-12-08    Temat postu:

Newik będzie najprawdopodobniej jutro
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Willa
King kong
King kong


Dołączył: 26 Sty 2008
Posty: 2313
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z pięknej i malowniczej okolicy:)
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 17:58:09 05-12-08    Temat postu:

Super odcinek
Miguelowi wyraźnie spodobała się Karina. Hmmm... Co będzie dalej? Monica pomoże Karinie w rozpoczęciu kariery modelki. Pojedzie z nią do Marca, który prowadzi szkołę.
Paola chce się uwolnić od męża i chce aby Juan jej w tym pomógł. Nawet się przytuliła do niego. Antonio obserwował tą sytuację. Za dobrze się znają- stwierdził. Podejrzewam, że z Paolą będą jeszcze kłopoty.
Ach ten Manolo, jak zwykle zmyśla. On i kobiety. Nie pamięta ile ich było.
Gustawo nie wie co się dzieje z jego córką. Liczy się dla niego praca. Dobrze, że Debi uświadomiła mu, że z Rositą dzieje się coś złego.
Esteban wynajął Flavia, aby postraszył Patricię. Ale Flavio to idiota, na pewno coś zepsuje.
Roberta odwiedziła Cristina. Ciekawe w jakiej sprawie przyszła.
Rosita już wpadła w sidła Alexa, który zaczął ją uwodzić. Ciekawe czy Rosita mu ulegnie. Wszystko na to wskazuje.
Linda rozmyślała o Ginie. Wydawał jej się dziwny. Jej rozmyślania przerwał dzwonek do drzwi. To Claudia wróciła ze swoim synkiem.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Greg20
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 07 Paź 2007
Posty: 10278
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wrocław

PostWysłany: 10:20:40 07-12-08    Temat postu:

12 ODCINEK

Mieszkanie Lindy i Miguela.

Widok swojej najlepszej przyjaciółki spowodował natychmiastową zmianę nastroju u Lindy. Ucieszyła się i przytuliła Claudię oraz przywitała się z jej dziewięcioletnim synkiem Enrique juniorem. Nie kryła zaskoczenia, gdyż nie spodziewała się w najbliższym czasie zobaczyć ich w Kolumbii.

- Cóż za niespodziankę mi sprawiłaś. Nawet nie wiesz jak wielką – powiedziała uradowana Linda.
- Lubię to robić. A na poważnie sama do końca nie wiedziałam kiedy przyjadę. Zdecydowałam się niemal w ostatniej chwili – odparła Claudia.
- Mam nadzieję, że przyjechaliście na długo. Miguel jest teraz w pracy, a dzieci w szkole, ale na pewno ucieszą się z waszego przyjazdu. A najbardziej ucieszy się don Alfredo... On też o niczym nie wie?
- Nie ma pojęcia...
- Będzie nieźle zaskoczony. Tak bardzo kocha swojego wnuka...
- A co u niego i Cristiny?
- Są bardzo szczęśliwym i zgodnym małżeństwem. Przeżywają drugą młodość...
- To wspaniale. Najpierw chciałam odwiedzić ciebie, ale niedługo zajrzę do ojca. Przecież tak długo go nie widziałam...
- Zrobisz to już niedługo, ale teraz usiądź i opowiadaj. Jak się wam układa? I czy wreszcie spotkałaś mężczyznę który zawładnąłby twoim sercem, co?
- Nie zaczynaj znowu Lindo. Wiesz, że dla mnie najważniejszy jest tylko i wyłącznie mój synek – odparła zmieszana Claudia.
- Zawsze ta sama odpowiedź... Dobrze... Opowiadaj w takim razie co
u was słychać...

Mieszkanie Alexa.

- Nie! Wystarczy! Nie chcę! – Rosita wyrwała się z uścisków i pocałunków Alexa. Zrozumiała, że nie może popełnić takiego błędu i nie chciała przespać się z chłopakiem. Czuła coś do niego, ale było na to zbyt wcześnie.
- Ale dlaczego? Zrobiłem coś nie tak? – dopytywał się Alex.
- Owszem. Za bardzo naciskasz, a ja nie mam na to ochoty. Odwieź mnie lepiej do domu jeśli chcesz coś dla mnie zrobić!
- Ale...
- To pojadę sama...
- Już dobrze. Odwiozę cię do domu, ale czemu tak reagujesz? Nie kochasz mnie?
- Kocham, ale nie pójdę z tobą do łóżka tak po prostu. Zrobię to dopiero wtedy gdy sama będę tego chciała. Poza tym czuję, że ostatnio się zatracam...
- Nic z tego nie rozumiem...
- Alkohol, prochy, imprezy... Chyba tego za dużo. Rodzice gdy to odkryją, zrobią mi karczemną awanturę. Chcę już jechać do domu...
- W porządku. Tylko się ubiorę – stwierdził zniechęcony chłopak...

Mieszkanie Roberto Vellasqueza.

- O czym chcesz rozmawiać? – zdziwił się Roberto. Cieszę się jednak na twój widok. Zapraszam do środka.
- Wiem, że jesteś dobrym człowiekiem Roberto, ale to twoje kandydowanie na prezydenta... wiem, że twoja decyzja, ale nie będzie ci łatwo – powiedziała Cristina.
- Masz coś przeciwko moim politycznym planom? Wiesz jak ważna dla mnie jest twoja opinia...
- Skądże. Masz z pewnością uczciwe zamiary. Jednak nie widzieliśmy się tyle lat...
- Zapewniam cię, że jestem taki jak dawniej. Nie jestem taki jak Jose Manuel...
- Wiem o tym. Przepraszam cię... Jednak przez Jose Manuela możesz mieć problemy. To on rozkazał zamordować rodzinę Cordillo. Na szczęście Juan i Linda przeżyli i teraz są członkami mojej rodziny. Jose Manuel popełnił mnóstwo zbrodni, ale przede wszystkim to on zabił mojego ojca. To najboleśniejszy cios jaki mi zadał...
- O Cordillach wiedziałem. To był potwór... Jak mógł zabić don Rodolfa? Nie musi się źle o zmarłych, ale mój brat nie miał serca.
- Dlatego cieszę się, że jesteś inny. Nie mam nic przeciwko twojej kandydaturze, ale wiedz, że nasza rodzina zna dobrze Eduardo Camposa i jest skłonna na niego głosować. Wiem, że to jeden z twoich konkurentów – zauważyła Cristina.
- Cóż... nie zamierzam was zmuszać do głosowania na mnie... Gdyby znała prawdę... oj gdyby znała prawdę co wydarzyło się wtedy przed laty – pomyślał Roberto...

Centrum mody.

Monika serdecznie przywitała się z Marco. Nie widziała go dobrych kilka tygodni. On był zapracowany, a i ona nie miała czasu aby odwiedzić przyjaciela. Jednak teraz nadarzyła się okazja za sprawą Kariny.

- Mam dla ciebie nowy nabytek na modelkę Marco. Poznaj moją przyjaciółkę Karinę Fonsecę. Bardzo chce zostać modelką i na moje oko jej marzenia mogą zostać spełnione dzięki tobie – powiedziała Monica.
- Chyba masz rację – uśmiechnął się Marco. Miło mi. Marco Coracci, jestem... jakby to powiedzieć instruktorem modelingumodelek i staram się znajdować talenty i wysyłać je w świat.
- Mnie również jest miło poznać pana. A to wszystko dzięki Monice. Mówiła o panu w samych superlatywach. Wiem, że jest pan doskonały w swoim zawodzie i jest pan prawdziwym profesjonalistą – oznajmiła Karina.
- Chyba przesadziła, ale może coś w tym jest. Tam jest moja pracownia i zaraz się tobą zajmę. Na początek trzeba będzie zrobić ci mnóstwo zdjęć chociaż i bez nich wiem, że ma pani spore szanse. Naprawdę.
- Zrobię wszystko aby dopomóc szczęściu.
- Doskonale. Dziewczyny zaprowadzą cie do mojej pracowni i powiedzą co masz robić. Ja przyjdę za dziesięć minut i zaczniemy mam nadzieję owocną współpracę.
- Jak pan każe panie Coracci.
- Skończmy z tym panem. Znajoma mojej najlepszej przyjaciółki jest moją znajomą... Skąd ją wytrzasnęłaś Moniko?
- Mało ją znam, ale obiecałam pomoc. Zaprzyjaźniłyśmy się. Nie nadaje się na modelkę?
- Tego nie powiedziałem. Ognista z niej piękność. Zobaczymy co się da zrobić. Pracuję od lat z pięknościami, więc to dla mnie nic nowego, ale widać, że jest niezła – śmiał się Marco.
- Ty kobieciarzu. Powiem to Lorenie to wtedy przestaniesz się śmiać – żartowała Monika...

Mieszkanie Gustavo.

- Witaj Deby. Jest twój mąż? – zapytał Juan.
- Jest. Siedzi w swoim pokoju. Pojawił się w domu, ale oczywiście przyniósł tu swoją robotę. Pogadaj z nim proszę. Nie wiem co mam robić. Na dodatek znowu zniknęła gdzieś Rosita – lamentowała Deborah.
- Spokojnie. Przyszedłem porozmawiać z Gustavo. A Rosita na pewno imprezuje. Ale nie martw się. Wróci do domu. Wchodzi w taki wiek gdzie musi poznać co to jest dorosłe życie.
- Łatwo ci mówić... Ty jeszcze nie masz takich problemów ze swoim synem
- Ale mnie to czeka. Za kilkanaście lat Bernardo też będzie wywijał mi niezłe numery. Trzeba się do tego przyzwyczaić. Zresztą Rosa jest rozsądna i wie co w życiu najlepsze.
- Co tu robisz Juanie? – wtrącił Valdez widząc, że ma w domu gościa.
- Przyszedłem z tobą poważnie porozmawiać Gustavo. Powiem prosto
z mostu: weź się w garść.
- O co ci chodzi Juan
- O twoją manią prześladowczą.
- Zostawisz nas sama kochanie?
- Jak chcecie...

Po chwili...

- Powiesz mi w końcu o co ci chodzi?
- O ciebie i twoją manię prześladowczą! Wszędzie widzisz Jaguara, a Leoncio Pena nie żyje!
- Carlo... Wiedziałem, że cię zawiadomi. Po co wściubia nos w nieswoje sprawy!
- Dobrze zrobił, bo jest twoim przyjacielem. Jaguar nie żyje, a ty poradzisz sobie z ludźmi którzy zabili Lucię! Poradzisz sobie, a wiesz czemu? Bo zawsze byłeś lepszy od tych wszystkich przestępców! Dlatego, że jesteś wspaniałym policjantem to wygrasz tę wojnę! Ale pamiętaj – nie możesz się poddawać, załamywać oraz zapominać o rodzinie, bo to jest dla ciebie najważniejsze przyjacielu.
- Masz rację Juanie. Ostatnio nie jestem sobą, ale obiecuję ci, że to się zmieni. Komendanta Valdeza nie złamie nikt – odparł uśmiechając się Gustavo. Dziękuję, że mną potrząsnąłeś.
- Nie ma za co przyjacielu...

Tymczasem...

Gino i Cosme oprowadzali Manola po fabryce kokainy, która była jednym z ważniejszych elementów przestępczej działalności Gina. On żył nie tylko chęcią zemsty na ludziach którzy doprowadzili do upadku Jaguara, on chciał przewyższyć ojca prowadząc przestępczość na niesłychaną dotąd skalę.

- To jest prawdziwy skarbiec – zachwycał się Manolo.
- Masz rację wujku. Przyglądnij się i oceń to swoim fachowym okiem. Każde twoje słowo i rada jest dla mnie niezwykle ważna – odparł Gino.
- Zwykle jestem surowy, ale naprawdę nie mogę wyjść z podziwu bratanku. Twój ojciec byłby z ciebie dumny. Jak wyglądają sprawy z dostawą i twoimi wspólnikami?
- Mam ich trochę, ale szukam coraz potężniejszych. Nie ukrywam, że chcę rozprzestrzenić swoją działalność.
- Proszę pozwolić, że się wtrącę. Wiem ze swoich nieoficjalnych źródeł, że do kraju powrócił Santiago Marcelana. Zamierza po swojemu zająć się swoim interesem w całej Bogocie. Z nim można byłoby dorobić się olbrzymich dochodów – zauważył Cosme.
- Marcelana? To gruba ryba. Będzie z nim ciężko się dogadać – stwierdził Gino.
- Ale jako syn Jaguara zdepczesz i jego – śmiał się Manolo.
- Czy mój ojciec robił z nim interesy?
- Z tego co wiem to tak bratanku. Marcelana był zaprzyjaźniony z Leonciem i z Jose Manuelem Vellasquezem. Raz słyszałem ich rozmowę mojego brata z nim przez telefon. Niestety nie było mnie przy tym jak dobijali targu.
- Dlaczego wujku? Ktoś taki jak ty powinien być tam obecny...
- Oj Gino nie bądź niemądry. Kiedy Leoncio robił interesy z Marcelaną, ja działałem w drugiej części miasta. Niektóre interesy łączyło się tego samego dnia – stwierdził Manolo.
- Co prawda to prawda – odparł Gino.
- Dowiem się co planuje Santiago Marcelana. Być może uda nam się z nim skontaktować i robić interesy – powiedział Cosme...

Firma „Veldillo”.

- Wybaczcie, ale muszę urwać się z pracy. Dzwoniła Linda i mamy jakiegoś gościa. Była tajemnicza. Nie wiem o co chodzi – powiedział Miguel.
- Chyba żartujesz. Za chwilę mamy spotkanie z prezesem firmy
„Portillo” – odparła zaskoczona Luisa.
- Niech idzie. Poradzimy sobie w trójkę, ty, ja i Raul – stwierdził Esteban.
- On tak zawsze... Wymiguje się od spotkań służbowych i wszystko zostaje potem na mojej głowie – kpił Raul.

Po wyjściu Miguela cała trójka oczekiwała przyjścia prezesa wspomnianej przez Luisę firmy. Był to nowy partner dla „Veldillo”, z którą zamierzono współpracować na dużą skalę i co miało przynieść całkiem niezłe zyski. Od negocjacji z tą firmą zależało wiele. Ku zdziwieniu wszystkich obecnych prezesem „Portillo” okazała się atrakcyjna kobieta w wieku trzydziestu kilku lat. Towarzyszyło jej dwóch mężczyzn.

- Witamy w naszych skromnych progach – powiedział na początek Raul.
- Miło mi. Jestem Andrea Roitman, prezes firmy „Portillo”. Pan Raul Vellasquez, prawda? – zapytała kobieta wpatrując się uważnie w Vellasqueza.
- Tak. Miło mi poznać tak piękną kobietę. A to moja siostra Luisa Cordillo oraz zastępca Esteban Contreras. Niestety do tego kompletu brakuje mojego brata Miguela oraz Juana Cordillo, ale oni są wtajemniczeni w sprawę naszych negocjacji i ich stanowisko jest znane. Chcą tego samego co my, czyli dojścia do porozumienia.
- Wszystko jest możliwe, a rozmowa do podstawa – uśmiechnęła się Andrea wciąż nie spuszczając wzroku z Raula.
- Zgadzam się pani Roitman. Rozmowa to początek współpracy...
- Na wielu płaszczyznach panie Vellasquez... Na wielu płaszczyznach...

Więzienie.

Armando kładł się do spania na swojej pryczy gdy ktoś wszedł niespodziewanie do jego celi. Mężczyzna z początku przestraszył się, że ktoś chce go zabić, ale po chwili jego obawy zostały rozwiane.

- Cicho! Jestem po twojej stronie. Jestem strażnikiem tego więzienia. Nazywam się Ignacio i przychodzę od Cosme. Mam cię stąd wyciągnąć jeszcze dziś!
- Ale on mówił, że ktoś się ze mną skontaktuje jutro – zdziwił się Armando wciąż nie wierząc swojemu rozmówcy.
- Nastąpiło przyspiesznie planów. Dziś jest znakomita okazja abyś mógł uciec. To ryzykowne, że ci pomagam, ale stoją za tobą wpływowi ludzie, więc nie marudź i korzystaj z okazji.
- Niech będzie, że ci wierzę. Co mam robić?
- Chodź ze mną. Przebierzesz się szybko w ubranie strażnika i wyjdziesz z celi. Następnie przejdziemy korytarzem piętro niżej. Tam mam wynieść poza więzienie zmarłego dziś więźnia. Trumna już czeka.
- Co takiego?
- Nie ma innego wyjścia Armando. Wyjdziesz stąd w trumnie razem z innym zmarłym więźniem. Módł się żeby się udało. Jeżeli wyjdziemy poza mury więzienia, będziesz uratowany.
- Mam dać się zamknąć do trumny? Oszalałeś?
- Jeżeli chcesz wyjść na wolność to nie masz innego wyjścia. Mamy niewiele czasu. Przebierz się w te ciuchy i idziemy. Byle szybko!
- To szalone, ale jestem gotowy na wszystko. Wydostanę się stąd jako martwy, ale wrócę na wolność jako żywy – pomyślał Armando...


Ostatnio zmieniony przez Greg20 dnia 10:22:41 07-12-08, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Magi
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 02 Kwi 2007
Posty: 11368
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 21:21:14 07-12-08    Temat postu:

Odcinek 10
No tak teraz będą mieli dylemat na kogo głosować.Z jednej strony Roberto to ich wujek z drugiej Eduardo to ich przyjaciel.Poza tym temu drugiemu ufają,pierwszemu nie za bardzo.W jakąś aferę przez przypadek mogą się wplątać.Dziwne ale ludziom przeszkadza gdy ktoś ma tylko ślub cywilny,a nie ważne jest już to ze oni mimo wszystko się kochają i papierek nie jest im potrzebny.Ale jesli miałby być to problem to lepiej żeby wzieli ten ślub przed Bogiem przynajmniej ludzie nie będą się czepiać.No i Karina zadzwoniła.Musiała w końcu.Monika przywitała ją serdecznie a nawet nie wie jaka Karina jest naprawde.Załatwi jej spotkanie z osobą która pomoże jej zrobić karierę modelki.A Karina już się cieszy że będzie mogła zostawić Gino i żyć na własną ręke.Tylko czy on jej na to pozwoli??
No tak Gio cieszy się ze trafił na Lindę bo może lepiej ją poznać a ona i tak niczego nie podejrzewa,choć nie była z byt chetna na ta kawę.Ale on musiał postawić na swoim.Szef poszedł na kawkę a oni muszą naprawiać samochód jaka sprawiedliwość No tak Linda spodobała się Gino ale jednoczześnie przecież jest jego wrogiem.Ciekawe jak on to rozwiąże.Tymczasem Linda ma go już dość i jak najszybciej chce zakończyć to spotkanie,
Wiedziałam że kampania Roberto nie będzie uczciwa.Już szuka haka na Eduarda bo wyraźnie się go boi.Zresztą tak jak Santiaga.Esteban po jego zachowaniu domyslił się ze to raczej nie było zacieśnianie wspórpracy tylko zwykłe zastraszenie.Roberto nie potrafi ukrywac strachu i bardzo dobrze>A Esteban jest okrutny tak smao jak Roberto.Wykorzystac własną rodzine aby potem grac w mediach.Kogo on chce skrzywdzić?Zwali wine na Eduardo a rodzina pewnie uwierzy bo czemu nie...A Esteban jeśli plan się uda będzie rządził w firmie.Ciekawie.Tylko czy im się uda?Kurcze Roberto jest jeszcze gorszy od Jose Manuela choć tamten chociaż nie bał się tak jak on.
Santiago odebrał nowy towar.Widac że jest w niezłe komitywie z Victoem.Kim jest ta córka tego drugiego?Ciekawe czy ja znam Santiago jest zbyt pewny siebie,zupełnie jak Jaguar.Gustavo niby nic mu nie zrobi bo ma poparcie Roberto a poza tym zna się na policyjnych sztuczkach.Gorzej dla niego jeśli się myli.
Paola-chyba jej nie znam No,no Antonio już ma kosmate myśli.Zjednej strony cieszy się że jest żonaty a z drugiej już nie.Juan nie poznał na początku swojej znajomej ale naprawił swój błąd.Zna ją ze Stanów.Ciekawe co ją do niego sprowadza.Co to za problemy?
No tak Raul i autobus-wrecz niewiarygodne.Nawet sam miguel się zdziwił.Szkoda tylko ze Raul nie zawiadomił go o zmianie planów bo ten wpadł na Karinę która najwyrażniej wpadła mu w oko.Głupi facet.Ma taka piękną żone i jeszcze inne mu w głowie.Karina za to się cieszy bo to Migue jej się spodobał w barze i on jest jeszcze szwagrem moniki.Jadą obie do Marco a Miguel je podwiezie.Nieciekawie niestety...
Wiedziałam że Gino ma jakieś plany względem Lindy.Jaką pogawędke sobie z nią uciął.Natomiast Linda napewno ucieszyła się gdy nareszcie się uwolniła.Szkoda tylko że tak bardzo się myli jeśli chodzi o prosperowanie firmy.Biedaczka nawet nie wie kogo spotkała na swojej drodze.
Narazie 10 Potem 11 i 12
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Magi
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 02 Kwi 2007
Posty: 11368
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 21:22:06 07-12-08    Temat postu:

Odcinek 10
No tak teraz będą mieli dylemat na kogo głosować.Z jednej strony Roberto to ich wujek z drugiej Eduardo to ich przyjaciel.Poza tym temu drugiemu ufają,pierwszemu nie za bardzo.W jakąś aferę przez przypadek mogą się wplątać.Dziwne ale ludziom przeszkadza gdy ktoś ma tylko ślub cywilny,a nie ważne jest już to ze oni mimo wszystko się kochają i papierek nie jest im potrzebny.Ale jesli miałby być to problem to lepiej żeby wzieli ten ślub przed Bogiem przynajmniej ludzie nie będą się czepiać.No i Karina zadzwoniła.Musiała w końcu.Monika przywitała ją serdecznie a nawet nie wie jaka Karina jest naprawde.Załatwi jej spotkanie z osobą która pomoże jej zrobić karierę modelki.A Karina już się cieszy że będzie mogła zostawić Gino i żyć na własną ręke.Tylko czy on jej na to pozwoli??
No tak Gio cieszy się ze trafił na Lindę bo może lepiej ją poznać a ona i tak niczego nie podejrzewa,choć nie była z byt chetna na ta kawę.Ale on musiał postawić na swoim.Szef poszedł na kawkę a oni muszą naprawiać samochód jaka sprawiedliwość No tak Linda spodobała się Gino ale jednoczześnie przecież jest jego wrogiem.Ciekawe jak on to rozwiąże.Tymczasem Linda ma go już dość i jak najszybciej chce zakończyć to spotkanie,
Wiedziałam że kampania Roberto nie będzie uczciwa.Już szuka haka na Eduarda bo wyraźnie się go boi.Zresztą tak jak Santiaga.Esteban po jego zachowaniu domyslił się ze to raczej nie było zacieśnianie wspórpracy tylko zwykłe zastraszenie.Roberto nie potrafi ukrywac strachu i bardzo dobrze>A Esteban jest okrutny tak smao jak Roberto.Wykorzystac własną rodzine aby potem grac w mediach.Kogo on chce skrzywdzić?Zwali wine na Eduardo a rodzina pewnie uwierzy bo czemu nie...A Esteban jeśli plan się uda będzie rządził w firmie.Ciekawie.Tylko czy im się uda?Kurcze Roberto jest jeszcze gorszy od Jose Manuela choć tamten chociaż nie bał się tak jak on.
Santiago odebrał nowy towar.Widac że jest w niezłe komitywie z Victoem.Kim jest ta córka tego drugiego?Ciekawe czy ja znam Santiago jest zbyt pewny siebie,zupełnie jak Jaguar.Gustavo niby nic mu nie zrobi bo ma poparcie Roberto a poza tym zna się na policyjnych sztuczkach.Gorzej dla niego jeśli się myli.
Paola-chyba jej nie znam No,no Antonio już ma kosmate myśli.Zjednej strony cieszy się że jest żonaty a z drugiej już nie.Juan nie poznał na początku swojej znajomej ale naprawił swój błąd.Zna ją ze Stanów.Ciekawe co ją do niego sprowadza.Co to za problemy?
No tak Raul i autobus-wrecz niewiarygodne.Nawet sam miguel się zdziwił.Szkoda tylko ze Raul nie zawiadomił go o zmianie planów bo ten wpadł na Karinę która najwyrażniej wpadła mu w oko.Głupi facet.Ma taka piękną żone i jeszcze inne mu w głowie.Karina za to się cieszy bo to Migue jej się spodobał w barze i on jest jeszcze szwagrem moniki.Jadą obie do Marco a Miguel je podwiezie.Nieciekawie niestety...
Wiedziałam że Gino ma jakieś plany względem Lindy.Jaką pogawędke sobie z nią uciął.Natomiast Linda napewno ucieszyła się gdy nareszcie się uwolniła.Szkoda tylko że tak bardzo się myli jeśli chodzi o prosperowanie firmy.Biedaczka nawet nie wie kogo spotkała na swojej drodze.
Narazie 10 Potem 11 i 12
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Magi
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 02 Kwi 2007
Posty: 11368
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 21:24:40 07-12-08    Temat postu:

Odcinek 10
No tak teraz będą mieli dylemat na kogo głosować.Z jednej strony Roberto to ich wujek z drugiej Eduardo to ich przyjaciel.Poza tym temu drugiemu ufają,pierwszemu nie za bardzo.W jakąś aferę przez przypadek mogą się wplątać.Dziwne ale ludziom przeszkadza gdy ktoś ma tylko ślub cywilny,a nie ważne jest już to ze oni mimo wszystko się kochają i papierek nie jest im potrzebny.Ale jesli miałby być to problem to lepiej żeby wzieli ten ślub przed Bogiem przynajmniej ludzie nie będą się czepiać.No i Karina zadzwoniła.Musiała w końcu.Monika przywitała ją serdecznie a nawet nie wie jaka Karina jest naprawde.Załatwi jej spotkanie z osobą która pomoże jej zrobić karierę modelki.A Karina już się cieszy że będzie mogła zostawić Gino i żyć na własną ręke.Tylko czy on jej na to pozwoli??
No tak Gio cieszy się ze trafił na Lindę bo może lepiej ją poznać a ona i tak niczego nie podejrzewa,choć nie była z byt chetna na ta kawę.Ale on musiał postawić na swoim.Szef poszedł na kawkę a oni muszą naprawiać samochód jaka sprawiedliwość No tak Linda spodobała się Gino ale jednoczześnie przecież jest jego wrogiem.Ciekawe jak on to rozwiąże.Tymczasem Linda ma go już dość i jak najszybciej chce zakończyć to spotkanie,
Wiedziałam że kampania Roberto nie będzie uczciwa.Już szuka haka na Eduarda bo wyraźnie się go boi.Zresztą tak jak Santiaga.Esteban po jego zachowaniu domyslił się ze to raczej nie było zacieśnianie wspórpracy tylko zwykłe zastraszenie.Roberto nie potrafi ukrywac strachu i bardzo dobrze>A Esteban jest okrutny tak smao jak Roberto.Wykorzystac własną rodzine aby potem grac w mediach.Kogo on chce skrzywdzić?Zwali wine na Eduardo a rodzina pewnie uwierzy bo czemu nie...A Esteban jeśli plan się uda będzie rządził w firmie.Ciekawie.Tylko czy im się uda?Kurcze Roberto jest jeszcze gorszy od Jose Manuela choć tamten chociaż nie bał się tak jak on.
Santiago odebrał nowy towar.Widac że jest w niezłe komitywie z Victoem.Kim jest ta córka tego drugiego?Ciekawe czy ja znam Santiago jest zbyt pewny siebie,zupełnie jak Jaguar.Gustavo niby nic mu nie zrobi bo ma poparcie Roberto a poza tym zna się na policyjnych sztuczkach.Gorzej dla niego jeśli się myli.
Paola-chyba jej nie znam No,no Antonio już ma kosmate myśli.Zjednej strony cieszy się że jest żonaty a z drugiej już nie.Juan nie poznał na początku swojej znajomej ale naprawił swój błąd.Zna ją ze Stanów.Ciekawe co ją do niego sprowadza.Co to za problemy?
No tak Raul i autobus-wrecz niewiarygodne.Nawet sam miguel się zdziwił.Szkoda tylko ze Raul nie zawiadomił go o zmianie planów bo ten wpadł na Karinę która najwyrażniej wpadła mu w oko.Głupi facet.Ma taka piękną żone i jeszcze inne mu w głowie.Karina za to się cieszy bo to Migue jej się spodobał w barze i on jest jeszcze szwagrem moniki.Jadą obie do Marco a Miguel je podwiezie.Nieciekawie niestety...
Wiedziałam że Gino ma jakieś plany względem Lindy.Jaką pogawędke sobie z nią uciął.Natomiast Linda napewno ucieszyła się gdy nareszcie się uwolniła.Szkoda tylko że tak bardzo się myli jeśli chodzi o prosperowanie firmy.Biedaczka nawet nie wie kogo spotkała na swojej drodze.
Narazie 10 Potem 11 i 12
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Telenowele Strona Główna -> Archiwum Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5 ... 9, 10, 11  Następny
Strona 4 z 11

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin