Forum Telenowele Strona Główna Telenowele
Forum Telenowel
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Pasion 2 - kontynuacja czyli Sidła namiętności dla dorosłych
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 61, 62, 63 ... 161, 162, 163  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Telenowele Strona Główna -> Nasze telenowele
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Arabella
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 03 Sie 2008
Posty: 42200
Przeczytał: 3 tematy

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 16:39:54 09-04-11    Temat postu:

gdy zapadł wieczór na "Salamandrze" Karina poszła położyć się do swojej kajuty a Carlos do kajuty obok
Milka z Pedrem długo siedzieli na pokładzie przytuleni do siebie obdarzając się czułościami
-pora już chyba się położyć powiedziała Milka do Pedra
-jest tak chłodno i chyba mnie samego nie zostawisz bym zamarzł w nocy zamruczał do jej ucha najstarszy syn Salamanków
-no wiesz , o co ty mnie prosisz udając oburzoną powiedziała Milka
-zakochałem się w tobie już na weselu mojej kuzynki Julii i od tej pory prawie co noc gościsz w moich snach wyszeptał młodzieniec
-mam nadzieję, że to przyzwoite sny zachichotała Milka
-no nie całkiem zamruczał znowu Pedro obejmując Camilę Oligares i prowadząc ją do swojej kajuty
-nie jestem pierwszą lepszą ,którą weżmiesz na lep czułych słówek droczyła się z chłopcem Milka
-myślę poważnie o nas i nawet mógłbym cię poślubić jeśli okaże się ,że do siebie pasujemy pod każdym względem mówił Pedro do dziewczyny
-a co to znaczy pod każdym względem dopytywała się Milka
-no wiesz, podobasz mi się ,szaleję za tobą i chciałbym czegoś więcej niż pocałunki wyszeptał
-jeśli będziemy narzeczonymi to się nie zarzekam ,że nie pozwolę ci na coś więcej zachichotała kokieteryjnie Milka
Pedro tylko na to czekał i wyjmując pierścionek ,który kupił jeszcze na La Marianie z myślą o pięknej Milce klękając przed zaskoczoną dziewczyną powiedział patetycznie
-ja Pedro de Salamanka proszę cię Camilo Oligares byś została moją narzeczoną a w przyszłości żoną....
-powiedzmy ,że się zgadzam ale ślub będzie za jakiś czas bo chce życia poużywać , podróżować, bawić się i szaleć zawołała uszczęśliwiona oświadczynami Milka
-będzie jak zechcesz bo nie jestem w stanie niczego ci odmówić zaśmiał się Pedro
-a teraz skoro jesteśmy narzeczonymi to chodź ze mną do mojej kajuty zaczął znowu prosić zakochany młodzieniec
-nie możemy tak pochopnie pójść ze sobą do łóżka krygowała się Milka
-mówiłaś ,że jesteś odważna i niczego się nie boisz a teraz wzbraniasz się chyba ze strachu dociął dziewczynie Pedro
-nieprawda ale nie chcę tak jak moja bratowa Julia zajść w ciążę przed ślubem
-nie obawiaj się ja jestem już w tych sprawach doświadczony bo niejedną kobietę już miałem i żadnej w kłopoty nie wpędziłem mówił Pedro bo nie wiedział ,że jest juz ojcem Justa synka Tity Darien
-a jakąś dziewicę już miałeś zapytała ciekawska Milka
-no nie przyznał młodzieniec
-ty będziesz pierwsza zaśmiał się obejmując i całując senioritę Oligares
-nie bój się ,nie będziesz żałować mruczał pożądliwie obmacując dziewczynę
-też coś, ja niczego się nie boję wyszeptała Milka udając odważną
Julia opowiadała mi ,że pierwszy raz był dla niej bolesny ale potem polubiła współżycie z moim bratem Oliverem rozmyślała Milka
-muszę mieć ten pierwszy raz za sobą a potem zobaczymy postanowiła Milka i pozwoliła zaciągnąć się do kajuty Pedra
-cała drżysz śmiał się Pedro
-niepotrzebnie się obawiasz bo zapewniam cię ,że obcowanie cielesne mężczyzny i kobiety jest bardzo przyjemne szeptał powoli rozbierając siebie i dziewczynę
-dla mężczyzn to na pewno ale dla kobiety jej pierwszy raz może nie być taki przyjemny wyszeptała zdenerwowana Milka
-oj nasłuchałaś się niepotrzebnie od innych kobiet głupot i boisz się na zapas przekonywał ją Pedro
-chciałabym by było już po wszystkim szepnęła Milka gdy Pedro kładł ją na swoim łożu...
-rozlużnij się i nie bądź taka spięta bo nie będę cię torturować a kochać się z tobą zażartował Pedro chcąc rozbawić dziewczynę ....
-zobaczysz jakie to przyjemne sapał z pożądania rozchylając uda dziewczyny

-no mój braciszek z Milką czasu nie traci czasu pomyślała Karina słysząc jęki i charakterystyczne odgłosy zza ściany gdzie była kajuta Pedra
-bardzo mnie bolało po wszystkim wyszeptała Milka odwracając się do Pedra plecami
-to dlatego ,że zaczęłaś się bronić zamiast leżeć spokojnie i pozwolić mi działać ale za każdym razem będzie ci lepiej szeptał uszczęśliwiony zdobyciem ukochanej dziewczyny Pedro
-nie wiem czy chcę następnego razu westchnęła sama do siebie Milka
-o Boże, żebym tylko nie zaszła w ciążę zaczęła martwić się poniewczasie dziewczyna....
-było cudownie wzdychał odprężony i zadowolony z siebie Pedro gładząc i całując Milkę po szyi i plecach...
-odwróć sie do mnie kochanie ,jestem szczęśliwy ,że jesteś już moją kobietą mruczał jej do ucha...
-daj mi już spać bo jestem bardzo zmęczona szepnęła Milka bojąc się ,że on znowu będzie chcial ją posiąść....
-och !!! zdążyła tylko jęknąć gdy Pedro przylgnąwszy do jej pleców wszedł w nią szybko od tyłu

rankiem Karina z dezaprobatą patrząc na Milkę powiedziała
-nie przypuszczałam ,że już pierwszej nocy wylądujesz w łożu mojego brata
-nie wiem o czym mówisz spuszczając oczy powiedziała Milka
-daj spokój z tym kłamstewkami bo was słyszałam przecież nasze kajuty graniczą ze sobą a ty cicho się wczoraj nie zachowywałaś zganiła senioritę Oligares Karina
-chyba to ci się przyśniło powiedziała wymijająco Milka
-no cóż twoja sprawa ale niewiniątka mi tu nie udawaj odparła Karina

Pedro w wyśmienitym humorze podszedł do Carlosa i Kariny informując ich, że zaręczył się wczoraj z Milką Oligares
-słyszałam jak to w nocy świętowaliście w twojej kajucie docięła bratu Karina
-z ciebie to chyba zakonnica będzie bo taka świętoszkowata jesteś odgryzł się Pedro siostrze
-a ty uważaj , żebyś jak Oliver Oligares za 9 miesięcy tatuśkiem nie został krzyknęła Karina
-martw się o siebie choć jak tak na ciebie patrzę to chyba nawet w noc poślubną będziesz zastanawiać się czy oddać się ukochanemu mężulkowi warknął Pedro i odszedł bo zobaczył na dziobie siedzącą i rozmyślającą Milkę....

-nie wiem czy dobrze postąpiliśmy wczoraj w nocy wyszeptała Milka gdy Pedro ją przytulił
-daj spokój z tymi wątpliwościami jesteś już moja a ja jestem twój i nie ma co płakać nad rozlanym mlekiem zażartował młodzieniec....
-Karina już wie ,że spedziliśmy razem noc westchnęła Milka
-wiem i moja świętobliwa siostrunia już nie omieszkała mi docinać z tego powodu zaśmiał się najstarszy syn Salamanków,a widząc zmartwiony wzrok dziewczyny dodał
-ale oznajmiłem jej i Carlosowi ,że się zaręczyliśmy więc czepiać się już nas nie powinni
-mam nadzieję,że teraz już mnie nie zostawisz dla innej i pobierzemy się powiedziała Milka patrząc w oczy Pedra
-no pewnie tylko musisz mi co noc udowadniać jak mnie kochasz pożądliwie szeptał młodzieniec
-co noc zapytała zażenowana seniorita Oligares
-i nie tylko w nocy zamruczał Pedro znowu ciągnąc dziewczynę do swojej kajuty ....
-chcę zaraz od ciebie dowodu miłości droga narzeczono dysząc z pożądania szeptał Pedro

-popatrz nawet w biały dzień zamykają się w kajucie Pedra powiedziała Karina z dezaprobatą wskazując na brata klejącego się do Camili Oligares
-przecież są narzeczonymi westchnął Carlos
-narzeczonymi, narzeczonymi przedrzeźniała go Karina , bez zgody rodzin się zaręczyli i już sypiają ze sobą bez ślubu dodała zniesmaczona
-my też w tajemnicy się zaręczyliśmy przypomniał jej Carlos
-no tak ale ja jestem porządną dziewczyną ,nie tak jak ta niby wyzwolona Camila Oligares prychnęła narzeczona Carlosa
-to twój brat ją zbałamucił przecież jest od niej starszy i doświadczenie z kobietami już miał więc wykorzystał młodziutką Milkę usiłował bronić dziewczyny Carlos
-siłą jej nie wziął gdyby sama z nim do kajuty nie poszła do niczego by nie doszło gorączkowała się Karina
-no wiesz oni widać nie mogli się już powstrzymać bo są starsi od nas mówił dalej Carlos
-widzę, że pochwalasz to co robią a oni grzeszą współżyjąc ze sobą bez ślubu wysyczała zła na Carlosa seniorita de Salamanka
-jeszcze pomyślę ,że twój brat ma rację nazywając cię zakonnicą pomyślał Carlos patrząc na narzeczoną....

w kajucie Pedra Milka pomna na slowa Kariny ,że słychac bylo odgłosy ich uciech cielsnych za ścianą tym razem starała się zachowywać jak najciszej ale wciąz była zawiedziona bo rozkoszy z obcowania cielesnego dotąd nie zaznała ...
-wcale nie jest mi przyjemnie gdy oddaję się Pedrowi rozmyślała dziewczyna , tylko on ma z tego przyjemność a ja nie westchnęła
-czy coś jest ze mną nie tak zaniepokoiła sie dziewczyna
-jeśli nie będę chciala z nim sypiać to się ze mną nie ożeni bo wyraźnie dał mi to do zrozumienia więc muszę się poświęcać i zgadzać na współżycie z nim choć nie sprawia mi to przyjemności pomyślała dziewczyna...
-to cena za to,że on spełnia moje marzenia o podróżowaniu po świecie i tylko żeby dzieciaka z tego nie było westchnęła Milka.....
-straciłam z Pedrem dziewictwo i muszę go teraz przy sobie zatrzymać za wszelką cene i skoro on chce bym z nim sypiała to będę to robić a jeśli zajdę w ciąże to ponoć są sposoby na wywołanie poronienia , a zresztą na zapas nie będę się zamartwiać bo może nic nam się nie przytrafi myślała już uspokojona Camila Oligares ....
Pedro zaś pamietając kamasutrę ,którą pokazala mu niegdyś Tita Darien postanowił swoją narzeczoną dobrze przed ślubem wyuczyć sztuki miłości
i nie zwazając na wczesną porę zaczął intensywne nauczanie swojej młodziutkiej kochanki


Ostatnio zmieniony przez Arabella dnia 21:05:42 09-04-11, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Elena736
Detonator
Detonator


Dołączył: 24 Lut 2011
Posty: 490
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 18:35:54 09-04-11    Temat postu:

Tymczasem, Karina która była zdziwiona tym, że ojciec wysyła Pedra i Milkę do Maroka , niemogła przestać myśleć o momencie, w którym ona i Carlos znaleźli się na statku, a wczorajsze zachowanie Pedra i Milki również jej się niepodobało.
-" Och, dlaczego tata kazał popłynąć ,Pedrowi do Maroka" , myślała Karina
-" Bardzo żałuje że znalazłam się natym statku, bo niewiem co mi jest ale cały czas boli mnie brzuch w miejscu gdzie wbiłam sobie nóż, mam ochotę zemdleć, ledwo trzymam się na nogach, ale przynajmniej blizny prawie już niewidać, ta maść jest świetna"
- Jakoś niemogę uwierzyć,że tata kazał popłynąć do Maroka, muszę to sprawdzić, spytam kapitana statku- powiedziała Karina i poszła do dowodzącego statkiem.
Kapitan, stał za sterem patrząc równocześnie na mapy,
- Dzień dobry kapitanie- powiedziała Karina.
- Dzień dobry, panienko w czym mogę panience służyć?
- Chcę zobaczyć list w którym mój ojciec rozkazuje płynąć memu bratu "Salamandrą" do Maroka i karze panu dowodzić statkiem- powiedziała sprytnie Karina
- Tak, oczywiście panienko, już go panience pokazuję, i kapitan wyciągnął z kieszeni list podając go córce gubernatora- Karinie.
- Karina, otworzyła go i zobaczyła, że to pismo jest bardzo podobne do pisma jej ojca, zaczełą go czytać, kiedy skończyła wydawała się być zła, szybko pożegnała się ze zdziwonym kapitanem i pobiegła do swojego brata Pedra.
- Proszę niebiec, panienko, panience niewolno, dopiero co panienka wyzdrowiała- krzyczał za Kariną kapitan, na co Karina tylko machneła ręką i dalej biegła.
- Ach tan Pedro- mówiła sama do siebie w myślach Karina,- on nic się niezmienił, sfałszował pismo ojca, zezwalające na wypłynięcie i pewnie ta Milka go na to namówiła, sam by takiej głupoty chyba niepopełnij- zastanawiałą się Karina która biegła do swojego starszego brata, przy okazji mineła Carlosa, który zobaczył biegnącą narzeczoną i przestraszył się zaczął biec za nią i mówiąc jej :
- Karino, zatrzymaj się, niewolno ci biegać, zapomniałaś, że dopiero co twoja rana się zagoiła?- krzyczał biegnący za Kariną Carlos. Karina wogóle niezwracała uwagi na innych i dalej biegła do kajuty Pedra.
Kiedy już dobiegła do drzwi jego kajuty spytałą jednego ze strażników:
- Czy mój brat jest tam sam?
- Tak panienko odpowiedział jej strażnik.
- Karina, gdy tylko to usłyszała od razu wparowała do kajuty zatrzaskując za sobą drzwi. Biegnący za nią Carlos zdziwiony zachowaniem narzeczonej spytał strażnika w jakim celu Karina wesza do kajuty brata.
- Niewiem, panie, ale seniorita Karina wyglądałą na bardzo zagniewaną.
- Pedro, kiedy zobaczył Karine, zaśmiał się i spytał, witaj droga siostrzyczko, czyżbyś przyszła robić mi wymówki na temat tego do czego wczorasjszej nocy doszło pomiędzy mną a Milką?
- Nie, Pedro, przyszłam porozmawiać o waszym oszustwie!!!- wykrzykneła bratu w twarz zdenerwowana Karina.
- Niewiem, oczym mówisz- powiedział Pedro.
- Och, Pedro proszę cie niebądź hipokrytą...
- Naprawdę niewiem oczym mówisz kochana siostruniu- powiedział rozbawiony Pedro.
- Czy ty myślisz, że jestem głupią laleczką, którą możesz tak oszukiwać!!!, zresztą oszukujesz nietylko mnie, ale także:
- Carlosa, naszych rodziców , rodzeństwo, rodzinę Milki- zaczeła wyliczać zdenerowana Karina.
- Oczym ty dolicha mówisz krzyknął już zdenerwowany na siostrę Pedro.
- O rzekomym liście taty, w którym są rozkazy wypłynięcia do Afryki!!- krzynełą Karina.Znam prawdę!!!! krzyneła Karina, niejestem głupia, widziałam list i mnie nieoszukasz, to pismo jest tylko podobne do pisma naszego ojca!!!, krzyczała zdenerwowana Karina na brata.
- Carlos słysząc krzyki narzeczonej i jej brata, chciał wejść myśląc, że coś złego dzieje się jego narzeczonej, ale niemógł ponieważ Karina wchodząc do kajuty zatrzasnełą za sobą drzwi.
- A wię ty podrobiłeś pismo taty, czy też twoja ukochana Mikla?- spytała Karina. No tak, oczywiście, że ona ty, nie potrawiłbyś sfałszować czyjegoś pisma- znów krzykneła Karina.
- Uspokój się.- powiedział Pedro zdenerwowanej Karinie.
- Możesz być pewien , że ci tego niewybaczę, co cię podkusiło do tego aby posłuchać tą dziewczynę, swoboda którą dał jej ojciec chyba uderzyła jej do głowy, a ty tracisz przy niej zdrowy rozsądek!!!- krzyknęła znowu Karina.
- Przestań!
- Teraz, natychmiast- podkreśliłą Karina ze złością w głosie, pójdziemy do kapitana i karzemy mu zawrócić!- powiedziała stanowczo Karina
- Zapomnij- prychnął Pedro
- A więc tak- więc sama to zrobię! krzyknęła Karina szybko odwracając się i idąc w stronę drzwi. Zbliżając się do nich czułą , że robi jej się słabo, ale dalej szłą szybko niezważając na zdrowię. Wyszłą z kajuty, zostawiając zdenerowanego Pedra samego i idąc poczułą, że kręci jej się w głowie i boli ją brzuch, jedną ręką złapałą się za brzuch, i stojąc jeszcze przez chwilę, zdążyłą zobaczyć jak w jej stronę biegnie Carlos, z zatroskaną miną i zemdlała.


Ostatnio zmieniony przez Elena736 dnia 18:43:02 09-04-11, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Arabella
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 03 Sie 2008
Posty: 42200
Przeczytał: 3 tematy

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 19:01:19 09-04-11    Temat postu:

Carlos natychmiast zaniósł Karinę do jej kajuty a Pedro ,który przybiegł tu zaraz odetchnął z ulgą widząc ,że siostra jest nieprzytomna
-przynajmniej nie zrobi głupstwa i nie powie kapitanowi o sfałszowanym rozkazie i by zawrócił statek
-wezwano zaraz felczera ,który w razie potrzeby leczył marynarzy i Pedro zakazał mu opowiadania komukolwiek tego co ewentualnie będzie mówiła jego siostra jak się ocknie bo jak tłumaczył felczerowi
-dziewczynie z tych nieszczęść,które ostatnio przeszła pomieszało się w głowie i niestworzone rzeczy moja siostrunia wygaduje mówił Pedro
-postanowił tez profilaktycznie zamknąć siostrę w kajucie i nie dopuszczać do niej nikogo pod pretekstem ,że chora potrzebuje spokoju i odpoczynku
-nie dopuszczę by moją Milkę oskarżono o cokolwiek mówił sam do siebie zakochany bez pamięci mlodzieniec
-dla Milki jestem gotów na wszystko bo kocham ją ponad życie rozmyślał Pedro
Carlos nie mógl zrozumieć zakazu widzenia się z Kariną i prosił Milkę by przekonała Pedra do tego by mógł zobaczyć ukochaną dziewczynę
-nic nie mogę zrobić bo wiesz jaki jest Pedro jak się na coś uprze to koniec kłamala Milka nie zamierzając o nic prosić swojego narzeczonego.....

-co tej Karinie odbiło ,że chciala nas zdradzić gorączkowała się Milka,której Pedro powtórzył rozmowę z siostrą
-głupia, pownna się cieszyć ,że jest tu sama ze swoim chłopcem i korzystać z życia jak my z Pedrem mówiła sama do siebie Camila Oligares...
-dobrze się stało ,że siostrunia Pedra nie zdążyła nic powiedzieć a teraz będzie więźniem w swojej kajucie zaśmiała się zlośliwie Milka .....

Karina odzyskała przytomnośc ale była bardzo slaba i na dodatek wściekła ,że nikt jej nie może odwiedzać w kajucie bo Pedro zapowiedział jej ,że za to ,że chciała jego z Milką oskarżyć przed kapitanem o fałszerstwo listu postanowił ją odizolować od wszystkich i do czasu przypłyniecia do Maroka nie wypuszczać z kajuty
-jak już tam dopłyniemy to zostaniesz u Foremanów a my z Milką popłyniemy dalej zwiedzać świat
-nie ujdzie wam to na sucho i drogo zapłacicie za swoje wybryki groziła bratu Karina
-zrozum siostro,że nie chcę zrobić ci nic złego ale skoro już znalazłaś się nieproszona na pokładzie 'Salamandry" to musisz się mi podporządkować
-leż więc spokojnie i odpoczywaj bo musisz wydobrzeć powiedział Pedro
-sama jesteś zakochana wiec powinnaś mnie zrozumieć ,że dla miłości poświęca się wszystko i ryzykuje nawet własnym życiem wyszeptał młodzieniec budząc nawet współczucie siostry
-no tak ale miłość nie powinna niszczyć innych bliskich ci ludzi westchnęła Karina
-ja cię przeciez nie chcę zniszczyć ale nie mogę pozwolić byś ty zrujnowała moje i Milki życie tłumaczył się Pedro.....
-jeśli nie chcesz płynąć z nami do Maroka zostawimy ciebie i Carlosa na najbliższej wyspie z pieniędzmi i wrócicie jakimś statkiem na La Marianę zaproponował już ugodowo Pedro ...
-zastanów się i daj mi odpowiedź do jutra powiedział siostrze najstarszy syn Salamanków....
-w nocy Karina znowu słyszala odgłosy namiętnych uciech cielesnych Pedra i Milki
Milka nareszcie zaznała rozkoszy z pożycia z narzeczonym i dokazywali razem do rana
-wstydu oboje nie mają mówiła sama do siebie Karina nie mogąc przez nich zasnąć....
-co mam zrobić płynąć dalej z nimi czy wysiąść z Carlosem na najbliższej wyspie zastanawiała się Karina....

- na jednej z małych wysepek właśnie zacumował "Demon" statek którym płynęli do Francji Bruno i Diego Salazarowie z Alvarem de Valencią......
-jakoś na szlaku do Francji nie widać "Salamandry" mówili do siebie Bruno i Diego
-wypłynęli wcześniej niż my ale gdzieś u licha muszą zawinąć by choćby zapas wody uzupełnić powiedział do nich Alvaro de Valencia....

na La Marianie tymczasem rozpoczęlo sie przyjęcie - niespodzianka , które w tajemnicy na cześć zony przygotował gubernator Ricardo de Salamanka ze swoimi dziećmi i przyjaciółmi rodziny
Camili ze wzruszenia aż dech zaparło i rozpłakala się ze szczęścia ,że jej bliscy specjalnie dla niej zorganizowali prawdziwy festyn......


Ostatnio zmieniony przez Arabella dnia 20:02:46 09-04-11, w całości zmieniany 5 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Elena736
Detonator
Detonator


Dołączył: 24 Lut 2011
Posty: 490
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 21:15:37 09-04-11    Temat postu:

Karina, zastanawiając się nad propozycją Pedra, wymyśliła swój własny śmiały plan, zaplanowała, że jutro gdy Pedro przyjdzie zapytać ją co postanowiła, ona będzie udawać tak chorą, że ledwo będzie mówić, przestraszy tym Pedra i poprosi by jej niezostawiał tylko, zabrał ze sobą. To będzie świetne- myślała Karina,on mnie oszukał więc ja jego też, zresztą moje oszustwo będzie bardzo wiarygodne bo itak źle się czuje i jestem blada jak ściana- myślała seniorita de Salamanca.

Rano, Carlos był wściekły na Pedra,że ten zabronił mu widywać się z Kariną.
- Zrozum Carlosie, moja siostra potrzebuje odpoczynku.-mówił Pedro de Salamanca.
- Więc skoro Karina potrzebóje odpoczynku, to dlaczego ty cały czas tam wchodzisz- spytał zdenerwowany Carlos.
- Bo sprawdzam jak sie czuję- powiedział Pedro i poszedł do kajuty siostry zostawiając Carlosa. Karina nawet niemusiała udawać, stan jej zdrowia rzeczywiście się pogorszył, gdy Pedro wszedł do jej kajuty, Karina miała wysoką gorączkę i majaczyła. Karino- Karino- mówił Pedro łapiąc siostrę za dłoń, co ci jest?
- Pedro- powiedziała słabo słyszalnym szeptem Karina, "niezostawiaj mnie..." za chwile wypowiedziała słowa "nie, tylko nie do Maroka, niechcę tam być",
- Spokojnie, niezostawię cię- uspokajał siostrę Pedro, ale muszę zawołać felczera, aby się tobą zajął, Karina zacisneła dłoń Pedra z wielkim wysiłkiem, Pedro spojrzał zdziwiony na siostrę, Karina czuła się tak źle , że po jej twarzy potoczyły się łzy z bólu, niebyła w stanie już nic powiedzieć, powoli zaczeły zamykać jej się powieki oczu.
- Karino- mówił Pedro błagalnym głosem, oczy miał dzikie ze zmartwienia, co ci jest, nie nie- powtarzał nie rób mi tego, i zaczął wołać felczera.


Ostatnio zmieniony przez Elena736 dnia 21:19:19 09-04-11, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Arabella
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 03 Sie 2008
Posty: 42200
Przeczytał: 3 tematy

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 0:55:33 10-04-11    Temat postu:

felczer przybiegł natychmiast do kajuty Kariny i zobaczywszy ,że znowu straciła przytomność zaczął przygotowywać mieszanki ziół na zakażenie organizmu bo uznał, że po zranieniu infekcja rany się odnowiła
Pedro jak oszalały biegał po pokładzie bojąc się, ze jego siostra umrze
Milka widząc co się dzieje też zaczęła się tego obawiać i sama zaoferowała, że będzie czuwać przy chorej zmieniając jej zimne okłady na czole by zbić gorączkę
-całą noc spędziła przy łóżku chorej Kariny na przemian mówiąc do nieprzytomnej dziewczyny i modląc się o jej powrót do zdrowia
Salamankówna nad ranem odzyskała przytomność ale postanowiła nie zdradzić się z tym i udawać dalej leżąc z zamkniętymi oczami słuchała uważnie co mówi do niej Milka
-Oligaresówna ledwo już trzymająca się na nogach półgłosem mówiła do siostry narzeczonego
-błagam cię Karino nie umieraj , Pedro tego nie zniesie a i ja sobie tego nie daruję bo przecież nie chciałam cię narażać na żadne niebezpieczeństwo, chcieliśmy tylko we dwoje z Pedrem wypłynąć w romantyczną podróż ,która była marzeniem mojego życia a wy z Carlosem niepotrzebnie nas śledziliście i zakradliście się na statek gdy wypływaliśmy więc sami wpakowaliście się w kłopoty
-wiem ,że może źle zrobiłam namawiając Pedra do tej podróży i sfałszowałam rozkaz waszego ojca o wypłynięciu „Salamandry” do Maroka ale to był jedyny sposób bym mogła zrealizować swoje marzenia o podróżach
-ty kochasz konie a ja kocham podróżować ,od dziecka zaczytywałam się w książkach podróżniczych i nawet obie książki twojego ojca Ricarda de Salamanki przeczytałam opowiadała jak sądziła nieprzytomnej Karinie Milka Oligares
-mój ojciec jednak jest konserwatystą i uważa ,ze dziewczyna powinna myśleć tylko o przygotowywaniu się do roli żony i matki a nie śnić o podróżach i nie miałam nadziei ,ze spełnię swoje marzenia aż do czasu gdy na weselu mojego brata Olivera i waszej kuzynki Julii nie poznałam Pedra , który bardzo mi się spodobał a i ja zrobiłam na nim piorunujące wrażenie i wtedy pomyślałam by przy jego pomocy zrealizować moje sny o podróżach
-czy to taki ogromny grzech ,że chciałam to zrobić ,zobaczyć inne kraje zwłaszcza arabskie pytała jakby sama siebie Milka a Karina z zamkniętymi oczami tego słuchała
-pewnie byś się ze mnie śmiała gdybyś wiedziała,że nawet kupiłam sobie piękny arabski strój do tańca brzucha i trochę już się nauczyłam tańczyć i jak mówił mój młodszy brat Sergio wyglądam w nim bardzo seksownie z uśmiechem na twarzy wspomninala Milka
-widzisz mój ojciec jest poróżniony ze swoim przyrodnim bratem Johnem Foremanem i ja choć wiem,że mam kuzynów i kuzynki to ich jeszcze nie poznałam a tak bardzo chciałabym byśmy byli rodziną zżytą i odwiedzającą się czasem więc pomimo ,ze John Foreman mnie do Maroka nie zapraszał jadę tam licząc ,ze mnie przyjmie jak krewniaczkę i pokaże mi ten inny dla mnie bajkowy i egzotyczny arabski świat bo ma za żonę Aiszę prawdziwą arabską księżniczkę mówiła wzdychając Oligaresówna
-Pedra naprawdę pokochałam choć na początku chciałam go tylko wykorzystać do swoich celów ale teraz zależy mi na nim bardzo i cierpię gdy on cierpi z powodu twojej choroby szeptała zmęczona już czuwaniem przy Karinie narzeczona Pedra
-wiem,że mnie potępiasz ,że sypiam z twoim bratem ale chciałam mu się jakoś odwdzięczyć za to ,że tyle już dla mnie ryzykował i poświęcił bo dla mnie nie bacząc na wszystko naraził się na gniew naszych rodzin a poza tym spodobało mi się to bo pożądanie i namiętność to silna więż łącząca kobietę z mężczyzną i mam nadzieję ,że i ty kiedyś też to poznasz to wtedy mnie zrozumiesz mówiła Milka
-pewnie po powrocie mój ojciec ze złości zamknie mnie w klasztorze jeśli Pedro się rozmyśli i nie będzie chciał się ze mną ożenić bo tak łatwo mnie zdobył ale przynajmniej klepiąc pacierze w klasztornej celi na resztę życia będę miała piękne wspomnienia z podróży do zamorskich krain , ale błagam na wszystko Karino nie umieraj rozpłakała się cichutko Milka
-Boże ukarz mnie a nie Pedra i Karinę zaczęla sie znowu żarliwie modlić.... .

Pedro tymczasem pamiętając ,że Karina majacząc mówiła mu,że nie chce płynąć do Maroka mówił sam do siebie
-no tak Karinie Maroko jak najgorzej się kojarzy bo szejk Ahmed chciał ją tam wywieżć więc nie ma co się jej dziwić ,ze nie chce tam płynąć z nami
-jeśli wydobrzeje to zostawię ją z Carlosem we Francji w tej posiadłości ,którą tak polubiła gdy byliśmy tam z rodzicami postanowił sobie Pedro
-kupimy jej z Milką rasowe konie i zawiadomimy rodziców gdzie przebywają by mogli ich stamtąd zabrać planował najstarszy syn Salamanków też modląc się o wyzdrowienie siostry....

Milka wyczerpana po nieprzespanej nocy przy czuwaniu u łoża Kariny wyszła z kajuty siostry narzeczonego i obaj Pedro i Carlos przypadli do niej pytając się o stan Salamankówny
-bez zmian dalej jest nieprzytomna powiedziała ledwo słyszalnym glosem bo nie wiedziała ,że Karina już odzyskala przytomność ale dalej udając zastanawiała się co ma teraz zrobić i czy sie z tym zdradzić
Carlos słysząc o złym stanie narzeczonej zaraz krzyknął do Pedra i Milki
-to przez was teraz umiera moja ukochana ,macie ją na sumieniu bo zamiast wracać by ją wyleczono podróży po świecie wam się zachciało
-ja i twoi rodzice Pedro nigdy wam tego nie wybaczymy placząc powiedział Carlos
Pedro zaraz pobiegł do kajuty siostry ukląkł przy jej lozu i ukrywszy głowę w dloniach rozplakal jak dziecko
zdesperowana Milka korzystając z tego ,że oczy wszystkich były zwrócone na drzwi kajuty Salamankówny poszła na dziób statku i stając przy burcie zwróciła oczy ku niebu i wyszeptała
-Boże jeeśli chcesz kogoś zabrać do siebie to zabierz mnie a nie Karinę
-jej pozwól żyć bo jest niewinnym dzieckiem a ja i tak pewnie po powrocie nie miałabm życia bo mój ojciec i rodzice Kariny przeklęli by mnie ,ze ona umarła ...
nagle Milka zachwiała się ze zmęczenia i uderzając głową o maszt wypadła za burtę w morską czeluść......


Ostatnio zmieniony przez Arabella dnia 12:01:00 10-04-11, w całości zmieniany 4 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
milka85
Aktywista
Aktywista


Dołączył: 26 Kwi 2010
Posty: 309
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 8:03:22 10-04-11    Temat postu:

Tymczasem na La Marianie Camila wracała z dziećmi do pałacu kiedy przekroczyła bramę wydała jej się dziwne że nie ma nikogo wokół domu ale weszła do pałacu dzieci pobiegły przodem i gdy Camila weszła do salonu zobaczyła Ricarda odświętnie ubranego który podał jej ramię:
-gdzie sie tak wystroiłeś i dokąd mnie zabierasz??
-proszę choć ze mną....
-ale dokąd???
-nie pytaj tylko mi zaufaj...
i pociągnął ją za sobą do ogrodu a tam wszyscy zaproszeni goście już czekali na gubernatorową.
-z jakiej okazji ten festyn-zapytała Ricarda
-nie wiesz kochanie...to jest festyn na twoją cześć i z okazji twoich urodzin moja ukochana...
-pamiętałeś a ja myślałam że zapomniałeś...
-nigdy nie zapominam o mojej królowej...
Każde z dzieci wręczyło matce prezent i ucałowało ją, a później Carmen de Valencia , Marcela Suarez z Angelą powiedziały że chyba już wie dlaczego nie mogły iść z nią na zakupy..
wszyscy świetnie się bawili tańczyli,śmiali się,jedli i pili...Camila nagle usiadła na ławce i posmutniała podbiegł do niej Carmelo i przytulił mocno
-nie martw się mamusiu Pedro Mario Karina i Susana są tu z nami i nie chcieli by widzieć Cię smutnej...
-dziękuję synku wiedziałam że mam mądre dziecko ...
Camila zabrała Syna na ręce i kręciła się z nim w kółko
Wieczorem gdy goście zaczęli wychodzić Camila podziękowała wszystkim za przybycie i prezenty i całą rodziną poszli do pałacu bo zimno się zrobiło
wówczas matka zapytała dzieci
-kogo to był pomysł i dlaczego ja nic o tym nie wiedziałam??
-pomysł była nas wszystkich ale tata najwięcej zrobił my tylko mieliśmy zająć cie czymś i byś wyszła z pałacu i nie mogliśmy nic powiedzieć bo nie było by niespodzianki-powiedział Fernando
-nie wiedziałam że mam w domu tak zgraną załogę dowodzoną przez świetnego kapitana...
-dobrze pora spać- powiedział Ricardo
i dzieci jedno za drugim pobiegły co swoich sypialni...
Ricardo wziął żonę na ręce i zaniósł do sypialni i gdy weszli na łożu leżało duże pudełko to był prezent od Ricarda
-otwórz i zobacz..
-ale jest tak ładnie zapakowane a co tam otwieram...
Gdy zerwała papier jej oczom ukazała się piękna suknia ze wszystkimi dodatkami
-kochanie ale piękna skąd wiedziałeś że o takiej marzę?
-no wiesz królowo jestem z tobą już tyle lat że znam twój gust jak nikt inny...
-dziękuję Ricardo...
pocałowała go namiętnie on nie pozostał jej dłużny i położył ją na łoży zdejmując kolejne warstwy jaj odzienia aż jego oczom ukazała się jej aksamitna i gładka skóra, kiedy oboje byli już nadzy kochali się namiętnie i intensywnie galopując w krainę namiętności
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ela0909
King kong
King kong


Dołączył: 06 Cze 2010
Posty: 2518
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Krakow
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 8:48:18 10-04-11    Temat postu:

szkoda Milki -moze jednak cofnijcie akcje ????? jej śmierć może byc tragiczna w skutkach dla calej rodziny Salamankow -Diego moze sie mscic -chyba ze Pedro bedzie ksiedzem po jej smierci?????,a ona de facto zostanie uratowana przez Bruna i jego syna - a potem zostanie żoną młodego Salcazara
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Arabella
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 03 Sie 2008
Posty: 42200
Przeczytał: 3 tematy

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 8:58:34 10-04-11    Temat postu:

ela0909 napisał:
szkoda Milki -moze jednak cofnijcie akcje ????? jej śmierć może byc tragiczna w skutkach dla calej rodziny Salamankow -Diego moze sie mscic -chyba ze Pedro bedzie ksiedzem po jej smierci?????,a ona de facto zostanie uratowana przez Bruna i jego syna - a potem zostanie żoną młodego Salcazara


ela0909, jak zwykle swietne pomysły

na pokładzie “Salamandry” Karinie słyszącej jak jej brat szlocha przy jej łożu zrobiło się go żal i otworzywszy oczy ręką pogłaskała go po głowie
-Boże ty żyjesz wyszeptał z oczami pełnymi łez Pedro
-tak i nawet mi lepiej powiedziała Karina
-a myśmy myśleli ,że umierasz wyszeptał pobladły Pedro
-jeszcze mi na tamten świat niespieszno zażartowała Karina
-karzę zawrócić statek i popłyniemy na La Marianę by tam medyk Olaf się tobą fachowo zajął i byś doszła do siebie siostrzyczko mówił Pedro uszczęśliwiony widokiem żywej i lepiej się już czującej Kariny
-Mika nie będzie z tego zadowolona westchnęła Salamankówna
-no trudno, ale ona też przejęła się twoim stanem zdrowia i całą noc cię pielęgnowała więc zrozumie ,że dla mnie twoje zdrowie siostrzyczko jest najważniejsze mówił już spokojniejszy Pedro
-zaraz pójdę powiedzieć kapitanowi by obrał kurs na La Marianę a potem wytłumaczę to mojej narzeczonej powiedział Pedro i wychodząc z kajuty siostry pozwolił tam wejść jej ukochanemu Carlosowi
-kapitan choć zdziwiony bez sprzeciwu zmienił kurs rejsu a Pedro zaczął szukać Milki Oligares ale dziewczyny nigdzie nie było , z każdą minutą narastał w nim niepokój i poszedł prosić kapitana by marynarze pomogli mu szukać jego narzeczonej
przeczesano cały statek i stało się jasne, że dziewczyna wypadła za burtę
-pewnie była tak zmęczona po nieprzespanej nocy ,że zatoczyła się i wypadła zaczął mówić sam do siebie Pedro
-Boże dlaczego mi to robisz najpierw Karina a teraz Milka nie zniosę jej straty, chcę tez umrzeć krzyczał zrozpaczony Pedro
-taka widać była wola boża powiedział kapitan chcąc pocieszyć syna Ricarda
-jaka wola boża krzyknął Pedro to tylko moja wina ,że jej nie dopilnowałem i utonęła
-nigdy sobie tego nie wybaczę i nie pogodzę się z tym krzyczał płacząc z rozpaczy Pedro
zamknął się zaraz w swojej kajucie i upił się do nieprzytomności
kapitan natychmiast poinformował o wszystkim Karinę i Carlosa i ci kazali pilnować Pedra by z rozpaczy sobie czegoś złego nie zrobił
-a to ci tragedia, Milka zginęła a Pedro umiera z rozpaczy po niej mówił do Kariny Carlos
-mój Boże ona mówiąc do mnie w nocy jakby spowiadała mi się ze swojego życia i swoich marzeń ale nigdy bym nie przypuszczała ,że to będą ostatnie słowa ,które od niej usłyszę rozpłakała się Karina ,której też było bardzo żal Milki Oligares
-była taka młoda i zginęła tragicznie mówił pobladły z wrażenia Carlos
-jak my to powiemy jej rodzinie zaczął się zastanawiać Carlos
-nie wiem i na razie nie chcę tym myśleć bo musimy zająć się Pedrem , on był w niej bardzo zakochany a tak tragicznie ich miłość się skończyła powiedziała zapłakana Karina....
-okropne , nie mogę wprost uwierzyć w śmierć Milki miała tyle planów, była taka pełna życia, szczęśliwie zakochana a teraz nie ma jej już wsród żywych szeptał z niedowierzaniem Carlos....
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Elena736
Detonator
Detonator


Dołączył: 24 Lut 2011
Posty: 490
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 9:43:19 10-04-11    Temat postu:

WoW, extra to opisałyście ;P
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Arabella
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 03 Sie 2008
Posty: 42200
Przeczytał: 3 tematy

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 10:01:21 10-04-11    Temat postu:

Diego Salazar siedział na pokładzie statku ojca i wpatrywał się w morską toń nagle w oddali dostrzegł unoszące się na falach ciało dziewczyny natychmiast zaalarmował załogę i spuszczono ze statku łódeczkę wyławiając bezwładną topielicę
-gdy nieprzytomna dziewczyna znalazła na pokładzie „Demona” osobisty medyk Salazarów zaraz się nią zajął
-jeszcze żyje ale ma zranioną głowę i wysoką gorączkę oznajmił medyk
-jaka ona śliczna zachwycał się nieznajomą Diego
-rzeczywiście wyjątkowej urody dziewczyna przyznał Bruno przypatrując się bladej twarzyczce dziewczęcia...
-musisz ją uratować szkoda byłoby takiego ciałka zarechotał Bruno przyglądając się ponętnym kształtom dziewczyny bo mokra suknia oblepiwszy ciało nieprzytomnej uwydatniała jej szczupłą kibić i piękne piersiątka....
-skąd ona tu na pełnym morzu się wzięła zastanawiał się głośno Diego
-jak to skąd albo sama wypadła albo ktoś ja wypchnął z jakiegoś statku powiedział Alvaro de Valencia ,który również był pod wrażeniem urody dziewczyny
-ta dziewka musi pochodzić z wyższych sfer bo spójrzcie jaką ma na sobie drogą suknię i biżuterię i nawet cenny pierścionek na ręku mówił do pozostałych Bruno Salazar
-wygląda jak księżniczka zachwycał się dalej dziewczyną Diego Salazar
-a może i jest księżniczką bo taka delikatna, jej rączki nigdy pracą się nie splamiły rechotał Bruno ....
-połóżcie tę księżniczkę w kajucie i niech medyk ją leczy rozkazał Bruno i nieprzytomną dziewczynę zaniesiono do jednej z kajut a medyk opatrzył jej glowę i zaczął podawać jej leki na zbicie gorączki
Milka bo to była ona majaczyła w gorączce wołając
-Pedro wybacz mi !! , Pedro ratuj!!!! Pedro nie zostawiaj mnie!!!
-ciekawe co to za Pedro zastanawiał się Diego Salazar
-może to ten Pedro ją tak urządził bijąc ją po głowie i wyrzucił za burtę dociekał dalej Diego
-przy upadku do morza też się mogła zranić odezwał się medyk
-oby tylko pamięci nie straciła bo widziałem już takie przypadki ,że i po uderzeniach i po silnych stresach ludzie nie odzyskiwali pamięci nawet przez lata wspominał ze swojej długoletniej praktyki medyk Salazarów....

na pokładzie "Salamandry" Pedro trochę wytrzeźwial i przypomniawszy sobie o śmierci ukochanej wyszedł na pokład wyrywając się chcącemu go zatrzymać marynarzowi i zataczając się powlokł sie do burty wołając
-Milkaaaa,Milkaaa !!! kochanie idę do ciebie i chciał wyskoczyć za burtę , w ostatniej chwili Carlos z kapitanem statku go złapali i szamoczącego ciągnęli z powrotem do jego kajuty by go zamknąć
-puśćcie mnie , nie chcę bez niej żyć !!! wrzeszczał jak opętany Pedro
-musimy go zamknąć i nie wypuszczać z kajuty mówił Carlos
-chyba będę musiał marynarza przy nim zostawić by i w kajucie sobie czegoś zlego z rozpaczy nie zrobił powiedział kapitan do Carlosa
-dosyć juz jednej tragedii bo gdyby oboje zginęli to chyba ich rodziny by się zapłakały z żalu mówił roztrzęsiony Carlos....
-chcę do mojej ukochanej ciągle powtarzał Pedro na przemian krzycząc i płacząc i usiłując wyjść na pokład by rzucić się do morza...
-już nie mogę sluchać jego krzyków płakała Karina żałujac i brata i jego dziewczyny
-Pedro strasznie rozpacza i nie wiem czy kiedykolwiek pogodzi się z utratą ukochanej, oby tylko nie oszalał westchnął Carlos tuląc Karinę....

Carlos krążył pomiedzy kajutami Kariny i Pedra doglądając ich obojga
-zostawcie mnie mówił do Carlosa i pilnującego go marynarza Pedro
-życie bez Milki straciło dla mnie sens i na niczym mi już nie zależy mamrotał zrozpaczony młodzieniec
-co ty mówisz, masz rodzinę ,która cię kocha i potrzebuje usiłował tłumaczyć bratu narzeczonej Carlos
-to nie to samo wrzasnął Pedro ,
-Milka była dla mnie wszystkim miała zostać moją żoną i matką moich dzieci, bylibyśmy takim dobrym małżeństwem jak moi rodzice ale teraz nie zostało mi już nic , rozumiesz żyć mi się już nie chce zawył z rozpaczy Pedro
-czas goi wszystkie rany i musisz pogodzić sie z losem zaczął mówić Carlos
-a ty, czy pogodziłbyś sie z tym gdyby to Karina umarła ???zapytał przyjaciela Pedro
-no nie przyznał mu Carlos
-widzisz więc ,że lepiej bym umarł razem z nią niż przez całe życie był nieszczęśliwy wspominając moją ukochaną rozpłakał się znowu Pedro
-ona nie żyje !!! ,pojmujesz to ??? !!!
-moja Milka spoczywa gdzieś na dnie morza a jeszcze niedawno trzymałem ją w ramionach i całowałem jej słodkie usteczka i nie mów mi ,że mam tak po prostu pogodzić sie z tym ,że nigdy jej już nie ujrzę i nie wezmę w ramiona łkał żalosnie Pedro patrząc bezradnie na Carlosa....
-nie wiem już jak go pocieszać rozmyślał Carlos spoglądając na nieszczęśliwego Pedra....

Diego ojciec Milki Oligares płynąc swoim statkiem o nazwie "Milka" z Claudiem ojcem Carlosa na pokładzie starali się jak najszybciej doścignąć "Salamandrę' na której wypłynęły w podróż do Maroka ich dzieci
-Diego przeprosił już Claudia ,że niesłusznie zlorzeczyl jemu samemu i jego synowi i teraz kipiał ze wściekłości na swoją jedyną córkę,która okazała się pomysłodawczynią calej tej wyprawy i namówila do tego Pedra de Salamankę
-nie wiedziano jeszcze jak Karinę i Carlosa oboje Pedro z Milką nakłonili do tej podróży
-jak Milka śmiała wykraść skrzynie ze zlotem gorączkował sie Diego
-zamknę tę nieposłuszną dziewczynę w klasztorze i do końca życia będzie pokutować za swoje głupie pomysły pieklił sie dalej Diego Oligares
-chyba lepiej będzie jak wydasz Milkę za mąż za Pedra de Salamankę wtrącił się Claudio Alvarez de la Cueva
-w żadnym razie , nie dam mojej niewdzięcznej córce żadnego posagu więc nikt jej za żonę nie zechce postanowił mściwy Diego Oligares
-a gdy ją dostanę w swoje ręce to wybatożę bez litosci aż jej grzbiet spłynie krwią choć dotąd traktowałem ją jak księżniczkę i nigdy ręki na swoje dzieci nie podnosiłem wrzeszczał ojciec Camili Oligares
-biciem nic nie wskórasz usiłowal bronić mlodziutkiej Milki Claudio
-jak znam życie Milka i ten Pedro mogli już razem w lożu wylądować krzyczał wzburzony Diego
-ty też za młodu święty nie byłeś przypomniał ojcu Milki Claudio
-z mężczyzną to co innego a ty nie masz córki to nie musisz się martwic ,że ci bachora do domu przyniesie żachnął się Diego patrząc na Claudia
-jakoś dawniej o to nie dbałeś krzywdząc swoją ówczesną narzeczoną Olivię a potem zabierając jej synka Olivera dalej wypominał Claudio
-było, minęło i dajcie już spokój wtrąciła się Donia Ofelia ,która płynęła z nimi by ewentualnie zająć się Kariną na wypadek gdyby Salamankówna podczas podróży morskiej gorzej się poczuła
-oj ,wy mężczyźni nie pomyślicie ,ze każdy może w życiu błędy popełnić i zwłaszcza bliskim należy wiele wybaczyć bo przecież życie czlowieka jest tak krótkie i szkoda go na zlości i kłótnie tłumaczyła Donia Ofelia...
-swoją drogą to ma charakterek i odwagę ta twoja córka porywając się na taką zamorską podróz z podziwem powiedział Claudio do Diega....
-swój statek też chyba na jej cześć nazwałeś "Milka", to piękne imię i piękna nazwa statku mówił Claudio
-no tak przyznał w końcu Diego , ubóstwiałem swoją córkę w końcu mam dwóch synów a ją tylko jedną i za dużo dziewczynie pozwalałem więc to wykorzystała i mam teraz efekty swojej pobłażliwości westchnął Diego Oligares....
- a imię naszej córki z moją żoną Isabellą wybraliśmy i Camila podobała się nam obojgu ale w domu wszyscy nazywamy ją pieszczotliwie Milką uśmiechnął się Diego.....

-statek z lewej burty zawolali marynarze z pokładu 'Salamandry" do swego kapitana
Carlos Alvarez de la Cueva z kapitanem zaczęli przyglądać się zbliżającemu się z oddali statkowi
-z daleka nie widać nazwy tego statku powiedział kapitan do Claudia
-wygląda na to ,że ten statek nas ściga mówił dalej kapitan ,
-ciekawe dlaczego pytał jakby sam siebie kapitan a Carlos zaraz poszedł do kajuty Kariny jej o tym powiedzieć bo zamknięty w kajucie Pedro z rozpaczy prawie nie kontaktował i juz od rzeczy mówił upijając się by zapomnieć o przeżytej tragedii
-kto nas ściga może nasi ojcowie dowiedziawszy się ,że wypłynęliśmy w nieznane wyruszyli w pogoń za 'Salamandrą" zastanawiała się głośno Karina
-oby to nie był ojciec Milki Oligares bo z zemsty za śmierć swojej córki może nas pozabijać powiedział blednąc Carlos
-przecież my nic jej nie zrobiliśmy a jej śmierć to był tragiczny wypadek mówiła zdenerwowana Salamankówna
-senior Oligares może nam nie uwierzyć i zwłaszcza Pedro może nieźle oberwać z niepokojem mówił Carlos....


Ostatnio zmieniony przez Arabella dnia 14:59:07 10-04-11, w całości zmieniany 7 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Elena736
Detonator
Detonator


Dołączył: 24 Lut 2011
Posty: 490
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 16:24:55 10-04-11    Temat postu:

Tymczasem, na La Marianie, Camila wydawała się być bardzo zaniepokojona, niechciała nic mówić, ale miała przeczucie, że coś złego dzieje się z jej dziećmi.
- Niepowiem o tym Ricardowi, bo zacznie się śmiać ze mnie że jestem nadopiekuńczą matką- myślała donia de Salamanca siedząc z mężem w gabinecie i pomagając mu w pracy.
Ricardo jednak zauważył, że coś gryzie jego ukochaną i nawet wiedział co, powiedział:
- " Niemartw się tak o nich skarbie"- powiedział przysiągając żonę.
-" Oczym ty mówisz"- powiedziała Camila udając zaskoczoną pytaniem swojego męża.
-" A, o kogo się tak martwisz"- spytał rozbawiony Ricardo, "przecierz wiem, że o nasze dzieci....-mówił dalej żonie Ricardo.
- " Ja wiem, że coś jest nie tak, tam się coś dzieje"- mówiła Camila.
- "A co ma się dziać, nasze dzieci niepojechały tam same, mają świetną ochronę, a "Salamandrą", dowodzi jeden z moich zaufanych kapitanów"- mówił żonie Ricardo.
- "No dobrze, a nie dziwi cię to, że nieprzysłali ani jednego listu, od kąd tam są"?- spytała Camila.
W tej chwili do gabinetu weszłą pokojówka, mówiąc, że przyszedł list z Veracruzz, położyła go na biórku ukłoniła się państwu i wyszła.
- "I co- powiedział rozbawiony Ricardo patrząc na żonę.
Camila wstała i wzieła list z biórka, otworzyła go i zaczeła czytać...
- Ricardo patrzył na nią uśmiechnięty, gdy zobaczył , że Camila nagle blednie
- Dobrze się czujesz kochanie?- spytał troskliwie Ricardo żony.
- Camila wydawała się go wogóle niesłyszeć i dalej czytała list i w końcu go wypuściła i zemdlała.
- Ricardo krzyknął tylko : "Camila" i podbiegł do żony . Trzymając ją w ramionach, próbował docudzić, ale gdy to niepomogło, wziął ją na ręcę zabierając przy okazji list który czytała i poszedł zanieść ja do sypialni. Gdy Ricardo położył już Camile na łożu i popatrzył na nią zmartwiony, w tej chwili przypomniał sobie, że jego żona zemdlała czytając list z Veracruzz, więc on też zaczął go czytać.
List przysłała Olivia, dokładnie opisując co się wydarzyło, i o znalezieniu pamiętnika Milki, dzięki czemu wiedziano, że to był jej pomysł, ale w liście było także,że niewiadomo dlaczeko, ani jak Pedro i Milka zmusili Carlosa i Karine, aby z nimi popłyneli. Ponieważ Sissi, powiedziała Karinie,że Pedro i Milka gdzieś razem się wymykają, więc Karina i Carlos postanowili to sprawdzić. Diego Oligares przypuszcza, że Milka zmusiła ich , aby popłyneli razem z nią i Pedrem.
Po przeczytaniu listu, Ricardo wiedział już co doprowadziło jego żonę do takiego stanu, i sam zaczął martwić się o swoje dzieci, a w szczególności o najstarszą córkę Karinę, która dopiero co wyzdrowiała, a musiała popłynąć w tak daleką podróż. Był też wściekły na kapitana dowodzącego "Salamandrą",że ten niezorientował się że list jest podrobiony.
W tedy Camila zaczeła odzyskiwać przytomność, Ricardo złapał żonę za dłonie i pytał czy dobrze się czuje, ona powiedziała tylko:
- "Ricardo, błagam cię , powiedz że to nie prawda"
- Przykro mi kochanie- powiedział Ricardo, ale niestety to jest prawda...


Ostatnio zmieniony przez Elena736 dnia 16:33:12 10-04-11, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Arabella
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 03 Sie 2008
Posty: 42200
Przeczytał: 3 tematy

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 17:35:53 10-04-11    Temat postu:

na ‘Salamandrze” marynarze już chcieli się przygotowywać do walki bo dla wszystkich wydało się niepokojące ze ten inny statek uparcie płynie ich kursem
-może to piraci denerwowała się Karina
-na tym szlaku od dawna ich nie było ale kto wie mówił zaniepokojony kapitan w kajucie Kariny gdzie tuląc ją siedział Carlos gdy wszedł marynarz mówiąc ,że statek który się do nich zbliża nazywa się „Milka”
-to statek Oligaresów odetchnął z ulgą kapitan bo w wielu portach miał okazję się z nim zetknąć
-no nie wiem czy to dobra wiadomość westchnął Carlos
-jeśli ojciec Milki jest na pokładzie to czeka nas niemiły obowiązek powiadomienia go o śmierci córki powiedziała smutno Karina

Diego Oligares jak tylko wszedł na pokład „Salamandry” zaraz zaczął nawoływać córkę
-Milka !!, Milka!! nie chowaj się i miej odwagę stanąć przed ojcem wrzeszczał i nagle zdziwił się ,że wszyscy gdzieś się pochowali a kapitan jakby unikał jego wzroku
Claudio zaraz rzucił się witać całego i zdrowego syna Carlosa i zapytał gdzie są pozostali, Pedro,Karina i Milka
Carlos jakby jąkając się z trudem zaczął opowiadać
-Karina leży w swojej kajucie bo gorzej się poczuła podczas podróży, Pedro pijany leży w kajucie obok, a Milka, Milka nie mógł wydusić z siebie nic więcej widząc groźny wzrok Diega Oligaresa
-no mów ,gdzie ta dziewczyna się ukryła bo sam ją znajdę wrzasnął ojciec Milki
kapitan Salamandry odezwał się w końcu mówiąc
-seniorita Camila Oligares niestety wypadła za burtę i zginęła westchnął
-co wy mi tu mówicie !!! krzyknął nie swoim głosem Diego
-zaraz proszę mi powiedzieć gdzie ją ukrywacie wrzeszczał nie chcąc uwierzyć w słowa kapitana
Carlos z oczami pełnymi łez powiedział
-to prawda Milka zginęła i my też nie możemy się z tym pogodzić
-Pedro prawie oszalał z rozpaczy i pije by nic nie pamiętać a i ja z Kariną opłakujemy pańską córkę łkając mówił Carlos
Claudio, Ofelia i Diego słuchali tego w osłupieniu
-pójdę do Kariny powiedziała w końcu Ofelia a łzy ciekły po jej twarzy bo żal jej było młodziutkiej Oligaresówny
Diego gdy uzmysłowił sobie ,że inni nie żartują mówiąc mu o śmierci córki zawył okropnie
-nieee, nieee !!! krzyczał to nie może być prawda moja śliczna Milka gdzie ona jestttttt????
i biegał po kajutach szukając swojej Milki a gdy jej nigdzie nie znalazł usiadł na pokładzie i płakał chowając twarz w dłoniach
Ćlaudio starał się pocieszać zrozpaczonego ojca Milki ale ten nagle wstał i z wzrokiem pełnym nienawiści wrzasnął
-to wina tego Pedra de Salamanki, pewnie ochlaptus wykorzystał moją dziewczynkę a potem zabawiwszy się z nią pozbył się jej wyrzucając ją za burtę powiedział
-nieprawda jak Mika zginęła Pedro był w kajucie Kariny bo ona była wtedy bardzo chora usiłował tłumaczyć Carlos
-nie wierzę wrzasnął Diego Oligares ,
-sam mi mówiłeś przed chwilą ,że Pedro teraz pije to pewnie wyrzuty sumienia go dręczą za śmierć mojej córeczki krzyczał Diego
-on pije z rozpaczy bo bardzo się w niej zakochał i nie może pogodzić się z jej utratą tłumaczył dalej Carlos ale do Diega nic nie docierało
-zabiję !!!,zabije !!! tego Salamankę wysyczał senior Oligares kierując się w stronę kajuty Pedra
Claudio z synem szybko pobiegli za nim by nie dostał się do kajuty Pedra i go nie zamordował......
Diego jednak zdołał wpaść tam pierwszy i szarpiąc prawie nieprzytomnego z pijaństwa Pedra wrzeszczał
-co zrobiłeś mojej córeczce i z całej siły walnął go w twarz aż Pedro zalał się krwią
-chcę umrzeć, nie chcę bez niej żyć powtarzał w kółko zobojętniały na wszystko syn Salamanków
Claudio z Carlosem i kapitanem statku ledwo wyciągnęli Diega Oligaresa z kajuty Pedra Bo ten wyjął nóż i chciał chłopcu poderżnąć gardło
-puśćcie mnie chcę zarżnąć tego śmiecia bo tylko on jest winny śmierci mojej córeczki krzyczał na cały statek Diego
Karina słysząc te wrzaski i wiedząc już o wszystkim od Ofelii aż trzęsła się ze strachu o brata i płacząc prosiła
-proszę nie pozwólcie mu zabić mojego brata ,Pedro i tak już cierpi ponad ludzką wytrzymałość i chyba nigdy się już nie pozbiera po tej tragedii łkała Salamankówna....
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ela0909
King kong
King kong


Dołączył: 06 Cze 2010
Posty: 2518
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Krakow
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 18:04:32 10-04-11    Temat postu:

Może Milka odzyskawszy przytomność straci głowe dla Diega i ich wzajemne zauroczenie uspokoi Bruna .Diego obieca jej wielkie podróze , tym samym Milka zapomni o Pedro, ale ocknie sie i poinformuje ojca a tym samym i Pedra ,ze sie pomyliła a na Pedra zarzuciła parol bo zalezalo jej tylko na zdobywaniu swiata , jest szczesliwa i duzo podrózuje z nowym partnerem którego kocha, a Pedro niech o niej zapomni. Przeprosi ojca za swoje pomysły i poinformuje ,ze czuje sie spełniona ,bo jej marzenia sie zisciły.....????????

Co Wy na taki pomysł ????????


Ostatnio zmieniony przez ela0909 dnia 18:59:34 10-04-11, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Elena736
Detonator
Detonator


Dołączył: 24 Lut 2011
Posty: 490
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 18:59:39 10-04-11    Temat postu:

Karina, słysząc, wrzaski Diega Oligaresa, choć byłą bardzo słaba, tak się zdenerwowałą, że po mimo tego iż donia Ofelia ją zatrzymywała, Karina nałożyłą szlafrok i wyszła z kajuty, aby wszystko wytłumaczyć.
- Gdy wyszłą, zastała wrzeszczącego Diega, który krzyczał, że zabije Pedra.
-Proszę, przestać!- krzykneła Karina do Diega.
- Diego popatrzył na słabą Karinę, ledwo trzymającą się na nogach.
- Musi , mnie pan wysuchać, mnie i Carlosa- powiedziała stanowczo Karina do zszokowanego ojca Milki.
- Ja już wszystko wiem- odkrzyknął Diego
- A właśnie, że nic pan niewie!- odkrzykneła Karina niedająca za wygraną. Wysłucha pan mnie i Carlosa, i gwarantuję, że pozna pan całą prawdę!
- Diego milczał.
- A więc,zaczeła Karina, gdy moja młodsza siostra powiedziała mi że Milka i Pedro się gdzieś wymykają, ja i Carlos postanowiliśmy pójść za nimi, aby sprawdzić gdzie idą. Ku naszemu zdziwieniu dotarliśmy do portu, na nasz statek "Salamandrę" i oboje spostrzegliśmy, że statek ruszył, więc odrazu ujawniliśmy razem z Carlosem swoją obecność żądając wyjaśnień. - Mówiła Karina.
- W tym momencie Carlos zastąpił Karinę.- pańska córka powiedziała nam , że z La Mariany przyszedł list polecony aby, Pedro wypłynął do Maroka. Oboje się z Kariną zdziwiliśmy, ale gdy dowiedzieliśmy się, że kapitan czytał ten list i już płyniemy to uwierzyliśmy pana córce i Pedrowi. Oczywiście, chcieliśmy z Kariną, aby Pedro kazał zawrócić, abym z Kariną wrócił do domu Oliviera i Jului. - mówił Carlos.
- Ale Milka, stanowczo się temu sprzeciwiła, mówiąc, że skoro już jesteśmy an statku, niema sensu tracić czasu na zawracanie, i w ten sposób byliśmy zmuszeni płynąć do Maroka, choć wcale niemieliśmy na to ochoty. - Mówiłą Karina- bardzo niepodobało mi się to niepodobało i miałam duże wątpliwości co do rozkazów mojego ojca, więc trzy dni temu, poszłąm do kapitana i zażądałąm , aby pokazał mi dokument, gdzie mój ojciec karze płynąć do Maroka, kapitan zgodził się. Czytając list, zorientowałam się, że pismo jest jedynie podobne do pisma mojego ojca, ponieważ bardzo dobrze znałam charakter jego pisma, wtedy zorientowałam się , że Milka podrobiłą list, aby móc płynąć do Maroka, i namówiłą na to Pedra, który był w niej zakochany. Wściekłą pobiegłam do kajuty Pedra i nawrzeszczałam na niego, że popełnił wielki błąd, stracił zdrowy rozsądek, powiedziałam mu że znam całą prawdę, bo widziałam ten list i mnie nieoszukają, w tedy wyszłąm z kajuty i szłąm do kapitana , aby rozkazać mu zawrócenie statku z powrotem, ponieważ list jest zfałszowany, ale gdy poczułam się tak źle że zemdlałam.- mówiłą Karina i urwała.
- Zaczął kończyć Carlos, zaniosłem Karinę do jej kajuty, Pedro przybiegł dowiedziawszy się co się stało , wezwał felczera, aby zajął się Kariną i zabronił wizyt, tłumaczac, że Karina p[otrzebuje odpoczynku, a teraz wiemy, że chodziło o to , aby Karina niepokrzyżowała planów Milki.. Karina z każdą chwilą czuła się coraz gorzej, wszyscy myśleliśmy, że ona umrze- Milka - całą noc zajmowała się Kariną, rano wyszła do nas i powiedziała że jej stan jest bez zmian. Byłem wściekły i zacząłęm krzyczęc na Pedra że to jego wina, jego i Milki, Pedro wbiegł do kajuty Kariny i wszyscy patrzyli w tamtą stronę.
- Kiedy Pedro u mnie był ocknęłam się, wtedy Pedro powiedział że idzie poszukać Milki i powiedzieć jej że zmieniamy kurs i płyniemy na La Marianę, żeby medyk się mną zajął- powiedziałam mu że Milka będzie złą, na co on- nie niebędzie, bardzo przejeła się twoim stanem i zrozumie, w tedy Pedro wyszedł.- skończyła Karina.
- Carlos dokończył- Pedro biegał po statku szukając Milki, ale kiedy jej nieznalazł, kazał załodze szukać Milki, gdy jej nieznaleźliśmy stwierdziliśmy, że byłą tak zmęczoną całonocnym czuwaniem, że zemdlałą i wypadła za burtę. Proszę, wierzyć że to niebyłą wina Pedra, bo on był w tedy z Kariną, a tego jak Milka wypadła nikt niewidział.- skończył Carlos.
- Karina dodała jeszcze, Milka przaez całą noc mówiła do mnie, można to nazwać że spowiadałą mi się ze swojego życia, chociaż byłam nieprzytomna to doskonale słyszałam co mówiłą- ona chciała popłynąć do dalekich krajjów Afryki , zwiedzić świat, to było jej marzenie, przyznała że źle zrobiła fałszując list mojego ojca i zabierając pieniądze brata.
- Diego Oligares był w szoku, zrozumiał żę Pedro niemiał nic wspólnego ze śmiercią jego córki, doskonale wiedział z jej pamiętnika, że zamierzała sobie owinąć Pedra de Salamancę wokół palca. Po twarzy ojca Milki, zaczeły płynąć łzy.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Arabella
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 03 Sie 2008
Posty: 42200
Przeczytał: 3 tematy

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 19:48:37 10-04-11    Temat postu:

na pokładzie statku Bruna Salazara Milka nadal nie odzyskiwała przytomności ciągle w malignie wołała Pedra
-ma dreszcze i gorączka nie spada martwił się medyk zajmujący się dziewczyną
-jest taka śliczna i nie może umrzeć szeptał Diego Salazar zauroczony piękną nieznajomą
-ty chłopcze coś szczęścia nie masz bo jak ci się jakaś spodoba to o innym marzy a nie o tobie a ta tajemnicza ślicznotka też ma już chyba jakiegoś ukochanego Pedra skoro ciągle go wzywa zarechotał złośliwie Alvaro de Valencia...
-oby tylko przeżyła bo jest taka młoda i całe życie przed nią powiedział medyk

na „Salamanrze” Pedro ciąglel miał myśli samobójcze i czekał tylko by zostawiono go bez nadzoru to skończy ze sobą
Karina i Carlos, Ofelia z Claudiem ogromnie współczuli młodzieńcowi
-zrozum przed tobą jest jeszcze życie a ty tak głupio chcesz sam się go pozbawić tłumaczyła bratu Karina
-nie rozumiesz siostro Milka była dla mnie wszystkim i choć może na początku chciała się mną tylko posłużyć by spełnić marzenie swojego życia o podróżach to gdy znaleźliśmy się na ‘Salamandrze” to połączyła nas prawdziwa miłość taka jak miłość naszych rodziców i teraz gdy jej zabrakło nic już dla mnie nie ma znaczenia i chęć życia straciłem bo innej już nie pokocham płakał Pedro
Donia Ofelia słysząc zrozpaczonego młodzieńca zaczęła mówić
-skoro jesteś taki nieszczęśliwy zwróć się do Boga, on zawsze w nieszczęściu nam pomaga tłumaczyła młodemu Salamance
-Bóg mnie opuścił zabierając mi Milkę z oczami pełnymi łez wyszeptał Pedro
-nieprawda, bo skoro Bóg powołał twoją ukochaną do siebie to dla ciebie ma pewnie inną misję na tym świecie i może nie będzie ci dane zostać szczęśliwym mężem i ojcem ale możesz służyć Bogu w inny sposób na przykład zostając księdzem i niosąc pocieszenie innym mówiła Donia Ofelia
-to prawda tylko służba Bogu może ukoić twój ból przytaknął Ofelii Claudio
-mam zostać księdzem ???? zapytał Pedro
-może to dobry pomysł bo na inną już w życiu nie spojrzę westchnął zrezygnowany młodzieniec
-modląc się za moją zmarłą ukochaną , która codziennie będzie w moich myślach może jakoś przeżyję choć mojego bólu nic nie ukoi rozpłakał się znowu Pedro
-dałbym wszystko by choć na chwilę jeszcze ujrzeć moją Milkę bo tyle rzeczy nie zdążyłem jej jeszcze powiedzieć, chciałem spelniać jej marzenia by ją uszczęśliwić łkał coraz glośniej przypomniawszy sobie znowu swoją narzeczoną Pedro
-dlaczego ja nie mogłem z Milką żyć długo i szczęśliwie jak nasi rodzice Camila i Ricardo płacząc zapytał z wyrzutem siostrę najstarszy syn Salamanków
-nie wiem braciszku i tylko mogę powtórzyć za innymi,ze taka widać była wola Boga odpowiedziała Karina i też się rozpłakala tuląc nieszczęsliwego brata.....


Ostatnio zmieniony przez Arabella dnia 19:54:13 10-04-11, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Telenowele Strona Główna -> Nasze telenowele Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 61, 62, 63 ... 161, 162, 163  Następny
Strona 62 z 163

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin