Forum Telenowele Strona Główna Telenowele
Forum Telenowel
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Pasion 2 - kontynuacja czyli Sidła namiętności dla dorosłych
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 62, 63, 64 ... 161, 162, 163  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Telenowele Strona Główna -> Nasze telenowele
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Elena736
Detonator
Detonator


Dołączył: 24 Lut 2011
Posty: 490
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 20:27:31 10-04-11    Temat postu:

ale Pedro, niezostanie księdzem, no nie? bo ja go chciałam z taką ślicznątką zesfatać, skoro Milka ma być z Diegiem
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Arabella
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 03 Sie 2008
Posty: 42200
Przeczytał: 4 tematy

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 20:37:57 10-04-11    Temat postu:

ja myślę ,że Pedro jak Ricardo będzie kochal tylko jedną kobietę w życiu i jeśli nie odzyska ukochanej Milki poświęci się Bogu ale też może walczyć o swoją milość z Diegiem Salazarem bo Milka naprawdę zakochała sie w Pedrze ale po upadku ze statku straci pamięć i przynajmniej przez jakiś czas po odzyskaniu przytomności nic nie będzie sobie mogła przypomnieć oprócz imienia "Pedro" a Diego Salazar w tym czasie będzie chcial ją uwieść

co wy na to


Ostatnio zmieniony przez Arabella dnia 20:41:16 10-04-11, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Elena736
Detonator
Detonator


Dołączył: 24 Lut 2011
Posty: 490
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 20:40:37 10-04-11    Temat postu:

no, to fajnie, Pedro będzie walczył z Diegiem o miłość Milki,
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Arabella
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 03 Sie 2008
Posty: 42200
Przeczytał: 4 tematy

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 20:57:23 10-04-11    Temat postu:

na pokładzie "Demona" medyk Salazarów przybiegł do kajuty w której Bruno ,Alvaro i Diego spożywali posiłek i powiedzial im,że piekna nieznajoma się juz ocknęla ale nie pamięta nawet jak się nazywa opowiadał zdumionym Salazarom
-to nawet i dobrze zarechotał Bruno
- powiemy jej,że ty Diego jesteś jej mężem i będziesz mógł się zabawić z tą ślicznotką ,która od pierwszego wejrzenia ci się spodobała powiedział senior Salazar
-jak ją nazwiecie rechotał Alvaro ,któremu też taki pomysł sie spodobał
-może Camila jak piękna matka twojej ukochanej Karinki zarechotał patrząc na syna Bruno
-nie wiedzieli,że przypadkowo trafili w prawdziwe imię wyłowionej z morza dziewczyny....

gdy weszli do kajuty w której leżala niespokojnie rozgladajaca się wokoło dziewczyna Bruno powiedział
-a to dobrze Camilo,że się obudziłaś bo twój mąż Diego już się o ciebie martwił powiedział wskazując na Diega
-to ja mam męża ???wyszeptala przestraszona dziewczyna
-no tak i właśnie swój miesiąc miodowy spędzacie zarechotał Bruno znacząco mrugając do Alvara i Diega....
-zostawimy was teraz samych powiedział Bruno i zabierając Alvara wyszedł
Diego Salazar usiadł przy łożu dziewczyny i zapytal jak sie czuje
-boli mnie glowa poskarżyła sie i nie mogę sobie nawet ciebie przypomnieć szepnęła zmartwiona......
-ależ ona śliczna i delikatna i nie miałbym nic przeciwko temu by byla naprawdę moją żoną pomyślał Diego przyglądając się swojej niby żonie Camili.......
-w ogóle nic nie pamiętam, ani tego kim jestem ani ciebie mojego męza rozpłakała zdenerwowana dziewczyna
-uspokój sie szeptał Diego głaszcząć ją po ręce ale ona zaraz ze strachem cofnęła swoją dłoń
-medyk powiedział mi,ze jesteśmy na statku a dokąd my płyniemy chlipiąc pytała dziewczyna
-do naszej posiadłosci w Hiszpani powiedział zgodnie z prawdą Diego bo postanowili z ojcem wrócić do swoich rodzinnych stron
-ciagle chodzi mi po glowie imię Pedro mówiła sama do siebie dziewczyna
-jeszcze jesteś osłabiona po gorączce to odpocznij sobie powiedział Diego i wyszedł
-czemu swoją żonkę zostawiłeś samą zapytal go zaraz ojciec
-powinieneś towarzyszyć jej dzień i noc skoro to wasz miesiąc miodowy zarechotał Alvaro
-czego wy oczekujecie,że rzucę się na tę ledwo żywą po gorączce dziewczynę i ją zgwałcę zdenerwował sie Diego Salazar
-nie będziesz musiał jej gwałcić bo pewnie sama ci się odda skoro uwierzyła ,że jest twoją żonką rechotal Bruno
-ona się mnie boi i nawet ręki nie dała mi potrzymać wyrwało się młodzieńcowi
-to powinieneś żoneczkę ośmielić powiedział mu ojciec ,przecież już miałeś kobietę bo Karinę Salamankównę zdobyłeś wierząc w to co wcześniej opowiadał mu jego syn zarechotał lubieżnie Bruno....

-musimy kupić jakieś suknie naszej ślicznotce bo nie uwierzy ,że w jednej sukience pojechała w swoją podróz poślubną mówił Bruno do Diega
-zawiniemy jutro na jedną z licznych tu wysepek i obsprawimy twoją niby żonkę w piękne kreacjie bo taka urodziwa dziewczyna zasługuje na piękną oprawę powiedział do syna zadowolony z siebie Bruno i kazał przynieść służącemu suknię,którą zdjęto z dziewczyny po jej wyłowieniu z morza
-weźmiemy ją jako wzór by wszystko pasowało na moją "synową " żartował z Alvarem Bruno

-dziewczyna jeszcze parę dni poleży bo medyk nie pozwolił jej jeszcze wstawać a potem Diego będzie miał z niej pociechę w łożu rechotali pijąc wino Bruno z Alvarem
-muszę mojego jedynaka czymś zająć by zapomniał o tej Salamankównie a w ramionach pięknej nieznajomej to najlepiej mu się to uda westchnąl ojciec Diega Salazara....

z "Salamandry" na La Marianę kapitan wysłal gołebia pocztowego z króciutkim listem Ofelii ,w którym ta napisała,że już są w drodze powrotnej na wyspę i z dziećmi Salamanków wszystko w porządku
-nie będziemy ich na razie martwić złymi wieściami postanowiła Ofelia i dopiero na miejscu opowiemy Salamankom o tragicznym finale tej podróży ....
Camila jednak dalej była niespokojna choć Ricardo dwa razy czytał jej liścik ,że z ich dziećmi wszystko w porządku
-coś mi nie daje spokoju i nie tylko o naszą Karinkę się martwię ale i o Pedra mówiła Camila do Maria i Susany,którzy zdążyli juz wrócić z Veracruz do pałacu Salamanków...
-mamo Pedro tak jest zapatrzony w Milkę ,że o całym świecie zapomina w jej obecności śmiał się Mario usiłujac rozbawić matkę
-ta Milka od swojego ojca dostanie za swoje bo był na nią bardzo zagniewany gdy przeczytał jej pamiętnik mówiła Sissi do Camili
-chyba dziewczyny bić nie będzie zaniepokoiła sie Donia de Salamanka ,która choć nie pochwalała postępowania Oligaresówny to ze względu na Pedra nie chciała by ukochaną syna spotkało coś złego..
-Pedro własnym ciałem by ją zaslonił zaśmiał sie Mario de Salamanka
-to tak daleko poszło ??? zdziwiła sie Camila
-Pedro pojechałby za Milką na koniec świata powiedział z przekonaniem Mario
-przecież aż do Maroka pojechali wtrąciła sie Susana i ta Milka go do tego namówiła i Karinę z Carlosem też westchnęła Sissi
-na szczęście już wszyscy wracają cieszył sie Mario de Salamanka....

statki "Salamandra” i “Milka” w celu uzupełnienia zapasów wody zawinęły ma jedną w wysepek na której wcześniej zacumował „Demon” z Salazarami na pokładzie z tym że "Demon" był na jednym końcu portu a "Salamandra" i "Milka" na przeciwległym i dzieliła je spora odległość
Diego Salazar pozostał na pokładzie cały czas towarzysząc swojej niby żonie o którą bardzo się troszczył i zabiegał o jej względy bo siłą niewolić ją nie chciał a Bruno ze służącym poszedł kupować odzież dla pięknej wyłowionej z morza dziewczyny,której wmawiali na pokładzie "Demona” ,że jest Camilą żoną Diega Salazara....

z pokładu "Salamandry" zszedł na ląd tylko Pedro de Salamanka, który postanowił w miejscowym kościółku dać na mszę za duszę zmarłej ukochanej i gdy zrezygnowany już wracał do portu zobaczył przy jednym ze składów handlowych na wyspie człowieka trzymającego w rękach suknię Milki Oligares,...
Pedro podszedł bliżej by się upewnić i już nie miał wątpliwości , że tę charakterystyczną bogato hafowaną i wyszywaną perełkami suknię nosiła w feralny dzień wypadku jego ukochana, postanowił więc pójść za ludźmi kupującymi kobiece fatałaszki i śledziwszy ich zobaczył,że wchodzą na pokład statku „Demon” i z przerażeniem dostrzegł na pokładzie przechadzających się Diega Salazara i Alvara de Valencję
Pedro natychmiast pobiegł na „Salamandrę" by o wszystkim opowiedzieć siostrze,Carlosowi i jego ojcu a przede wszystkim załamanemu śmiercią córki Diegowi Oligaresowi
Pedro ze szczęścia bo nabrał nadziei,że jego ukochana żyje i uratowano ją z topieli morskiej opowiadał tak chaotycznie i bez składu i ładu,że nikt mu nie nie chciał wierzyć, ze jego przypuszczenia co do uratowania się Milki są prawdziwe
-chłopak z tej rozpaczy już wyobraża sobie to czego nie ma i musiało mi się wydawać że to suknię Milki widział u jakichś ludzi mówił Claudio do syna i Kariny, tylko Diego Oligares uchwycił się jak tonący brzytwy myśli,że jego ukochana córeczka może jeszcze żyć i postanowił to razem z Pedrem sprawdzić ale nim z ludźmi Oligaresa pobiegli do miejsca gdzie cumował ‘Demon” po statku nie było ani śladu bo już zdążył wypłynąć ale na szczęście jeden z ludzi pracujących w porcie powiedział im, że „Demon” obrał kurs ma Hiszpanię ale nikt nie widział tam na pokładzie żadnej kobiety bo poszkodowana dziewczyna dalej nie opuszczała łoża lekko gorączkując....
w Pedra wstąpiła taka nadzieja i siła, że cały czas przekonywał wszystkich, że Milka Oligares żyje i jest na pokładzie „Demona” z Diegiem Salazarem i Alvarem de Valencią bo samego Bruna Salazara nie znał i nie wiedział, że „Demon” to jego statek

Diego Oligares razem z Pedrem postanowili ścigać „Demona”
kapitan "Salamandry” był w rozterce czy płynąc z nimi i im pomóc w ewentualnym odbiciu Oligaresówny czy też razem z Kariną, Carlosem, Claudiem i Ofelią płynąć na La Marianę
-ten przeklęty Diego Salazar najpierw napastował mi siostrę Karinę a teraz więzi moją ukochaną Milkę pieklił się Pedro de Salamanka i postanowił, że nie spocznie zanim Milki nie uwolni
-wrócę albo z Milką albo wcale zapowiedział zrozpaczonej siostrze Karinie i Carlosowi Pedro
Karinie na sam dźwięk imienia Diega Salazara cierpła skóra i jakoś nie mogła uwierzyć w cudowne ocalenie Milki Oligares ale nie miała serca odwodzić brata od jego planów bo wydawało się że młodego Salamankę trzyma przy życiu tylko nadzieja odnalezienia ukochanej Milki żywej
podobne uczucia jak Pedro miał Diego Oligares i to go bardzo do Pedra zbliżyło ,obaj gorączkowo dyskutowali planując co i jak zrobią gdy dościgną „Demona”
-synu bo tak chciałbym cię już nazywać mówił uszczęśliwiony perspektywą odnalezienia córki żywej Diego Oligares do Pedra
-jeśli Bóg da ,że Milka żyje to z radością oddam ci ją za żonę bo widzę ,że kochasz moją dziewczynkę i rozpaczasz po jej stracie jak i ja mówił Diego Oligares do Pedra
-już wcześniej na pokładzie „Salamandry” oświadczyłem się Milce i ona mnie przyjęła więc jeśli i pan pozwoli to pobierzemy się gdy tylko Milkę odnajdziemy całą i zdrową cieszył się Pedro ściskając dłoń przyszłego teścia Diega Oligaresa
-urządzę wam weselisko o którym będzie mówił cały Meksyk obiecywał Diego Oligares
-moja córka jest przecież najbogatszą panną na wydaniu w Meksyku chełpił się Diego nie chcąc już pamiętać jak złorzeczył córce gdy samowolnie wypłynęła w podróż do Maroka i chciał ją w klasztorze na resztę życia zamknąć, teraz to wszystko poszło w niepamięć i Diego idealizował swoją jedyną córkę myśląc tylko by odzyskać ją żywą........
-oprócz bogatego posagu mojej córce podaruję ten statek nazwany jej imieniem byście mogli w podróz poślubną dookoła świata popłynąć skoro ona tak marzy o podróżach i zwiedzaniu świata powiedział ojciec Milki
-ja też lubię podróże i jak mój ojciec wysłał mnie "Salamandrą" aż do Chin pisałem do matki relacje z podrózy i chyba spełniając życzenia Milki o zamorskich wojażach zacznę książki podróżnicze pisać zostając pisarzem już planował sobie swoją przyszlość Pedro de Salamanka ....

Claudio rozmawiając z kapitanem "Salamandry" mówił mu ,że Ricardo de Salamanka na pewno nie zostawiłby syna bez pomocy i "Salamandra z bardziej wyszkolonymi do walki ludźmi na pokładzie powinna płynąć z 'Milką" za "Demonem"
-ja zabiorę młodych Karinę i Carlosa oraz Donię Ofelię i wrócimy jakimś innym statkiem na La Marianę a wy rozprawcie się z tym "Demonem " i młodym Salazarem powiedział Claudio do kapitana "Salamandry"......

na pokładzie "Demona' Milka była pod coraz większym wrażeniem czułości i troskliwości swojego niby męża Diega Salazara
-więc nazywam się Camila Salazar powtarzała sobie patrząc na Diega
-no tak kochanie przytakiwał jej młodzieniec nie mogący oderwać od niej oczu
-i mówisz mi,że my się bardzo kochamy ????? zapytała z niedowierzaniem dziewczyna
-ja ciebie ubóstwiam odparł prawie do tego już przekonany Diego Salazar
-a ja jakoś nie mogę nadal sobie ciebie przypomnieć westchnęła niby żona Diega
-na szczęście pomyślał chłopak bo zanim odzyskasz pamięć rozkocham cię tak w sobie,ze nie będziesz chciała już wrócić do swojego poprzedniego życia i zostaniesz ze mną na zawsze pomyślał Diego Salazar .....
-niezależnie jak się naprawdę nazywasz dla mnie będziesz juz zawsze moją żoną Camilą postanowił sobie Diego całując dłoń dziewczyny bo na śmielsze poufałości ona za nic nie chciała mu pozwolić wymawiając się złym samopoczuciem
-zrozum choć jesteśmy małżeństwem i jesteś dla mnie taki dobry i troskliwy to nie czuję się jeszcze dobrze i jakoś wolałabym byśmy powstrzymali się od czułości bo mnie to peszy i wybacz ale wydajesz mi się jakiś obcy mówiła zażenowana dziewczyna....
-obyś nigdy nie odzyskała pamięci myślał Diego to z czasem zdobędę i twoją duszę i ciało wzdychał mlodzieniec patrząc na dziewczynę i nawet sam już zaczął wierzyć ,że piękna Camila jak ją nazwali będzie już na zawsze z nim jako jego żona.....


Ostatnio zmieniony przez Arabella dnia 14:06:28 11-04-11, w całości zmieniany 12 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Arabella
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 03 Sie 2008
Posty: 42200
Przeczytał: 4 tematy

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 18:43:55 11-04-11    Temat postu:

mijają dni a Milka nadal nie odzyskuje pamięci i coraz bardziej ją to niepokoi ale czułego dla niej udającego jej męża Diega Salazara nie podejrzewa o złe zamiary choć dalej wzbrania się by z nim dzielić łoże o czym nie wie Bruno bo Diego zostając w kajucie Milki na noc śpi na podłodze mówiąc ojcu ,że co noc kocha się z uległą mu już dziewczyną bo kochliwy ale jednocześnie romantyczny młodzieniec marzy by zdobyć dziewczynę po dobroci a nie siłą więc usilnie stara się o to ale na razie bez skutku.....
Pedro z ojcem Milki doganiają statek Salazarów podczas postoju na jednej z wysepek i od marynarzy w miejscowej gospodzie dowiadują się ,że na statku "Demon”spędzają miesiąc miodowy Diego Salazar z żoną Camilą .....

teraz mogą być różne wersje ciągu dalszego wątku Pedra i Milki

1 wersja
Pedro sądzi ,że wdzięczna za uratowanie życia po wypadnięciu z 'Salamandry" Milka dobrowolnie poślubiła Diega bo nie wie ,że dziewczynie, która straciła pamięć wmówiono, że jest żoną młodego Salazara a młody Salamanka przez tą nieprawdziwą wiadomość unosi sie honorem i nie chce nawet zobaczyć swojej ukochanej wierząc,że ta go zdradziła i odpływa "Salamandrą" nie poznawszy prawdy ,że nieszczęsna dziewczyna cierpi na amnezję i pozostaje z Diegiem bo wierzy Salazarom ....

2 wersja
Pedro nie wierzy ,że jego Milka mogłaby tak szybko o nim zapomnieć i wyjść za innego i chcąc osobiście od samej Milki dowiedzieć się prawdy idzie sam na statek Salazarów i tam nawet nie zobaczywszy ukochanej od szyderczego i pewnego siebie ex pirata El Diablo poznaje prawdę,że Milka cierpi na zanik pamięci i gdy Pedro ujawnia tożsamość dziewczyny i żąda oddania mu narzeczonej , Bruno i Alvaro rechocząc mówią mu,że nie oddadzą dziewczyny bo młody Diego każdą noc spędza z piękną Milką a gdy rozjuszony tym Pedro wyzywa Diega na pojedynek zostaje pobity przez Bruna i po związaniu mu rąk i nóg wyrzucony do wody by się utopił ale umiejąc nurkować udaje mu się rozwiązać krępujące go sznury i wypływa ratując swoje życie i teraz rozpocznie się walka na śmierć i życie o piękną Milke, której Salazarowie nie będą chcieli oddać wiedząc z jak bogatej rodziny pochodzi panna Oligaresówna licząc zwłaszcza na jej ogromny posag i to że wykorzystywana przez Diega dziewczyna zajdzie szybko w ciążę i jej ojciec nie będzie miał już wyjścia i będzie zmuszony zgodzić się na ślub Milki z Diegiem Salazarem a Pedro i ojciec Milki będą chcieli za wszelką cenę odbić dziewczynę, która straciła pamięć i nawet ich nie pamięta...

która wersja byłaby ciekawsza i bardziej ekscytująca


Ostatnio zmieniony przez Arabella dnia 19:01:09 11-04-11, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Elena736
Detonator
Detonator


Dołączył: 24 Lut 2011
Posty: 490
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 19:52:22 11-04-11    Temat postu:

moim zdaniem wersja nr 2, , jest Extra Arabello
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Arabella
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 03 Sie 2008
Posty: 42200
Przeczytał: 4 tematy

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 21:39:33 11-04-11    Temat postu:

Elena736 napisał:
moim zdaniem wersja nr 2, , jest Extra Arabello


OK, przyjmujemy wersję nr 2

Bruno Salazar ,który po pobiciu i wrzuceniu związanego Pedra de Salamanki do wody był pewien, że pozbył się syna Ricarda raz na zawsze teraz wiedząc od Pedra ,że uratowana z morza dziewczyna to Camila Oligares córka jednego z najbogatszych ludzi w Meksyku Diega Oligaresa , wlaściciela wielu kopalń srebra i warsztatów złotniczych nie posiadał się z radości ,że jego jedynakowi trafiła się taka dobra partia bo teraz chciał młodych pożenić za wszelką cenę
-sypiają już ze sobą to widać Camila zaakceptowała mojego synka i nawet jak odzyska pamięć to nie będzie miała nic przeciwko chłopcu któremu się oddawała choć ten oklamywał ją podawając się za jej męża
-najlepiej by było gdyby zaszła w ciążę wtedy i dziewczyna i jej rodzina postawieni przed faktem dokonanym nie chcąc skandalu bez oporu zgodziliby się na ślub mówił sam do siebie Bruno
-mój Diego jest zbyt miękki i sam by sobie z tym bezczelnym Salamanką nie poradził i dobrze zrobiłem ,że sam rozprawiłem się z tym synalkiem Ricarda rozmyślał Bruno postanawiając nie wspominać jedynakowi ,że utopił Pedra
senior Salazar kazał zawołać syna i powiedział do niego
-wyobraź sobie synu, że ta wyłowiona przez nas z morza dziewczyna ma rzeczywiście na imię Camila i jest najbogarszą panną na wydaniu w Meksyku , to widać przeznaczenie żeście się spotkali i nawet to ,że udajesz jej męża to znak od Boga ,że powinieneś rzeczywiście nim zostać
-pomyślałem ,że nawet gdy odzyska pamięć nie powinna cię chcieć porzucić skoro teraz zgodziła się z tobą sypiać i masz postarać się by jak najszybciej zaszła w ciążę to dziecko połączy was na zawsze niemal rozkazał jedynakowi Bruno
Diego westchnął i pomyślał
-nie mogę się przyznać ojcu, że Camila ze mną nie sypia bo wydrwiłby mnie i nawyzywałby mi od nieudaczników
-nie jestem taki jak on i siłą dziewczyny bym do niczego nie zmusił ale mam pecha bo jak jakaś mi się spodoba i mnie zauroczy to mnie nie chce , tak było z Kariną i tak jest teraz z Camilą,
-co ze mną jest nie tak ,że one mnie odtrącają i tylko jak głupi udawać muszę przed ojcem,że jestem już mężczyzną a wciąż jestem prawiczkiem bo jeszcze żadnej kobiety nie miałem i nie wiem jak to jest współżyć z kobietą gryzł się młody Salazar i poszedł do kajuty swojej niby żony
-Camilo czy lubisz dzieci ??? zapytał siadając na brzegu jej łoża
-nie wiem ,nie zastanawiałam się nad tym powiedziała Camila
-ojciec nalega byśmy mu dali wnuka powiedział Diego nie patrząc na swoją niby żonę
-nie jestem gotowa by zostać matką bo nawet nie wiem co lubię a co nie, jaka była moja przeszłość, jak się poznaliśmy i pokochaliśmy zaczęła wyliczać mu wszystko to co było dla niej wielką niewiadomą z powodu utraty pamięci
-to nie ważne ,pomyśl o naszej przyszłości a nie przeszłości przerwał jej Diego
-powinniśmy mieć dziecko to ono wypełniłoby twoje życie i uszczęśliwiło nas i mojego ojca mówił młody Salazar
-no przecież ci tłumaczyłam ,że nie mogę się przemóc i ci się oddać bo coś mnie przed tym powstrzymuje westchnęła dziewczyna
-kobiece fanaberie jak mówi mój ojciec wyrwało się Diegowi
-ciągle powołujesz się na swojego ojca , jakbyś własnego zdania i rozumu nie miał wykonując tylko jego rozkazy prychnęła Camila
-twój tatuś chce wnuka to zaraz powinniśmy się zabrać do płodzenia dziecka kpiąco powiedziała dziewczyna do swojego niby męża
-bardzo chciałbym byś była matką mojego dziecka szepnął Diego łapiąc Camile za rękę
--zostaw wyrwała mu dłoń, nie jestem gotowa by z tobą sypiać powtórzyła dziewczyna
-a kiedy będziesz gotowa i ile mam jeszcze czekać krzyknął zdenerwowany Diego
-nie krzycz na mnie i nie nalegaj bo jestem chora , głowa dalej mnie boli i pamięci nadal nie odzyskałam poskarżyła się dziewczyna
-Diego wściekły,że dziewczyna kolejny raz mu odmawia rzucił się na nią całując i włożywszy jej ręką pod koszulę nocną chciał odslonić jej nogi
-Camila broniła się ze wszystkich sił i odepchnęła napalonego na nią młodzieńca krzycząc
-co robisz !!!! ,mówiłeś ,że mnie kochasz a chcesz mnie zniewolić ????
-wybacz ale nie mogę już się powstrzymać jesteś moją żoną a nie chcesz ze mną się kochać wysapał Diego
-daj mi jeszcze trochę czasu , nie zmuszaj mnie !!! prosiła dziewczyna
-czy my, czy my zaraz po ślubie często sie kochaliśmy ??? zapytala dziewczyna spuszczając oczy
Diega zaskoczyło to pytanie i chrząkając odpowiedział
-no tak ,jak każda młoda para i było nam ze sobą wspaniale dodał chcąc zyskać w oczach dziewczyny
-naprawdę???, szepnęła
-powinnam więc coś czuć gdy mnie dotyka a nie pragnę żadnych z nim poufałości dziwiła się coraz bardziej
-chyba się odkochałam bo teraz nie pojmuję jak mogłam go poślubić myślała Milka z niechęcią patrząc na Diega Salazara...

Pedro jak tylko wydostał się na brzeg po zdradzieckim ataku starego Salazara i próbie zabicia go pobiegł na pokład „Salamandry i tam kapitanowi i ojcu Milki Oligares opowiedział o wszystkim czego dowiedział się od Bruna Salazara i jak go ten bandyta potraktował
-okazuje się, że Diego ma ojca Bruna do którego należy ten statek ‘Demon”,Milka tam z nimi przebywa bo straciła pamięć i dranie wmówili jej, że jest żoną Diega Salazara
-musimy ją odbić nawet wbrew jej woli bo może się bronić przed nami sądząc, że napadamy na jej mężulka wzdychał opowiadając Pedro
-do czego to doszło, że Milka nie poznając nas przed nami będzie się bronić !!! powtórzył za Pedrem ojciec Milki kręcąc z niedowierzaniem głową
-to prawda ale wyswobodzimy ją za wszelką cenę bo w łapach tych Salazarów jej nie zostawię z zaciętą twarzą mówił Pedro
-ja też chcę odzyskać córkę ale musimy działać ostrożnie by jej się nic nie stało powiedział Diego Oligares
-podzielimy się na dwie grupy i z dwóch stron zaatakujemy statek mówi Pedro rozdzielając zadania dla poszczególnych ludzi
-masz talent przywódczy po swoim ojcu Ricardzie bo dobrze to sobie rozplanowałeś pochwalił Pedra kapitan „Salamandry”
-e tam ,najważniejsze by wszystko poszło dobrze i Milka cała i zdrowa do nas wróciła odparł Pedro
najstarszy syn Salamanków miał dowodzić ludźmi Diega Oligaresa a kapitan drugą grupą marynarzy z „Salamandry” wprawionych w bojach i razem postanowili znienacka zaatakować niczego się nie spodziewającą załogę ‘Demona” ,który nadal cumował przy brzegu.....

Milka siedziała z Diegiem Salazarem,który usiłował ją do siebie jak najlepiej usposobić by w końcu mu uległa gdy nagle usłyszeli wrzaski i tumult na pokładzie
-co się dzieje zapytała z niepokojem gdy nagle do jej kajuty wpadł jeden z ludzi Bruna krzycząc do Diega
-chodż szybko napadli nas i musimy walczyć
-jak to nas napadli ??? , kto ??? , dlaczego??? krzyczała Milka
-zamknij drzwi i nie otwieraj nikomu kochana zdążył tylko powiedzieć Diego do dziewczyny i wybiegł na pokład gdzie trwała zacięta walka

młody Salamanka dopadł Diega i walczyli pokrzykując na siebie ,Pedro w końcu zdobył przewagę i zdecydowanym cięciem zranił młodego Salazara w ramię i złapawszy go za szyję przydusił go pytając
-gdzie jest moja Milka???
-nigdy ci jej nie oddam wychrypiał Diego Salazar
-jeśli ją wykorzystałeś łajdaku rozpłatam ci łeb zagroził Pedro zamachnąwszy się już na rywala
-daruj mi życie poprosił Salazar junior dodając
-nawet nie tknąłem dziewczyny ,przysięgam na Boga wysapał przerażony wizją śmierci
-ona nie chciała ze mną sypiać choć wmówiliśmy jej, że jest moją żoną tłumaczył się gorączkowo młody Diego
-nie zabiłbym bezbronnego przez zaciśnięte zęby powiedział Pedro do Diega ,któremu wytrącił broń z ręki ale w tym momencie na pomoc synowi ruszył Bruno i Pedro odskoczywszy w bok walkę z nimi pozostawił marynarzom z „Salamandry” a sam z ojcem Milki dorwali Alvara de Valencię i przykładając mu szpadę do gardła zapytali
-gdzie trzymacie dziewczynę
Alvaro bojąc się o swoje życie zaraz wskazał kajutę w której była Milka i obaj Pedro z Diegiem Oligaresem tam pobiegli zostawiając Alvara ludziom Oligaresa
-Milka z przerażeniem zobaczyła ,że dwóch mężczyzn kopnięciem wyważyło drzwi do jej kajuty i złapała co miała pod ręką rzucając w nich
-bandyci ,łąjdacy ,dranie krzyczała na Pedra i swojego ojca nie poznając ich i sądząc ,że to jacyś złoczyńcy ,którzy napadli statek Salazarów
-nie poznała nas powiedział starszy mężczyzna do młodzieńca
-Milka kochanie krzyknął Pedro uchylając się przed wazonem ,którym cisnęła w niego dziewczyna
-uspokój się !!! nie zrobimy ci nic złego !!! krzyczał Oligares do córki
-zostawcie mnie wrzeszczała dziewczyna gdy obaj mężczyźni widząc, że dobrowolnie z nimi nie pójdzie obezwładnili ją wyrywając sztylet którym chciała ich dźgnąć i zaczęli ją wiązać
-wybacz ale musimy cię związać dla twojego własnego dobra mówił ojciec Milki do rozpaczliwie szamoczącej się córki
-Diegoooo ratuuuj!!! wrzeszczała dziewczyna wzywając na pomoc swojego niby męża
-mój mąż i teść już się z wami rozprawią odgrażała się dziewczyna szarpiąc się rozpaczliwie i gryząc Pedra w rękę
-uspokój się bo cię zaknebluję krzyknął Pedro do dziewczyny
-oczy ci wydrapię łobuzie gdy mnie tkniesz wrzeszczała Milka do Pedra
-ostrzegam,że gorzko pożałujecie ,że ośmieliliście się tu wtargnąć darła się jak opętana dziewczyna gdy Pedro przerzucił ją związaną przez ramię i asekurowany przez Diega Oligaresa wybiegł na pokład a potem trapem na ląd by zapakować dziewczynę do stojącego nieopodal powozu
-ratumkuuu !!!, pomocyyyy !!! nie przestawała krzyczeć dziewczyna nawet już będąc w powozie razem z Pedrem i swoim ojcem, którzy wieżli ją w bezpieczne miejsce na statek Oligaresów nazwany jej imieniem "Milka"
-zawiśniecie na szubienicy za porwanie i napad na porządnych ludzi krzyczała dalej wściekła Oligaresówna
-rany boskie ,kiedy ona wreszcie przestanie krzyknął senior Oligares do Pedra
-uważa nas za bandziorów bo przecież ma amnezję tłumaczył ukochaną Pedro
-kim jesteście słysząc to zapytała Milka
-to ja twój ojciec ,nie poznajesz mnie córeczko ??? zapytał Diego Oligares,
-a mnie swojego narzeczonego też sobie nie przypominasz wtórował mu Pedro
-kłamcy wrzasnęła Milka
-ja mam już męża Diega Salazara więc ty nie możesz być moim narzeczonym drwiąco powiedziała do Pedra
-nie masz męża a młody Salazar chciał cię wykorzystać wmawiając ci ,że jesteś jego żoną usiłował tłumaczyć dziewczynie Pedro
-nieprawda, nie wierzę ci bandyto wysyczała Milka patrząc na Pedra
-to prawda córeczko poparł Pedra ojciec Milki
-nie znam was i nie wierzę w ani jedno wasze słowo krzyknęła do nich dziewczyna
-medyk powiedział, że z czasem wszystko sobie przypomnisz mówił Pedro do ukochanej
-to prawda ,że wielu rzeczy nie pamiętam ale własnego ojca bym chyba poznała krzyknęla nadal nie wierząc swoim porywaczom dziewczyna
Diego Oligares tylko westchnął i powiedział
-najważniejsze córuchno ,że żyjesz a resztą zajmiemy się później

tymczasem pod nieobecność Pedra i ojca Milki szala zwycięstwa w walce na pokładzie "Demona" zaczęła się przechylać na stronę ludzi Salazara,którzy byli zabijakami bardziej wprawionymi w walce i w końcu wyparli napastników ze swojego statku i szybko wypłynęli z portu a ludzie Oligaresa i załoga "Salamandry" pozbierawszy zabitych i rannych wrócili na swoje statki pokonani
-kapitan 'Salamandry" został ranny ale cieszył sie ,że ich poświęcenie nie poszło na marne bo udało im się odbić Oligaresównę ...
"Salamandrą" w drodze powrotnej na La Marianę będzie musiał teraz dowodzić Pedro westchnął ranny kapitan
-da sobie chłopak rade, w końcu to syn Ricarda de Salamanki zapewniali kapitana członkowie jego załogi....

wsród załogi "Demona też byli zabici i ranni ale Bruno i Alvaro nie odnieśli żadnych obrażeń i tylko o rannego Diega sie niepokoili ,który co prawda miał tylko niegroźną ranę ramienia po walce z Pedrem ale psychicznie nie mógl się pozbierać ,że stracił już drugą dziewczynę ,w której się zakochał i którą już za swoją uważał....

Milka Oligares zamknięta w kajucie statku swojego ojca nie przestawała im złorzeczyć wyzywając od bandziorów
-ostatnie wydarzenia jeszcze bardziej wzbudziły w niej nieufność do wszystkich i już nikomu nie dowierzała
Pedro na próżno opowiadał jej ,że Salazarowie wykorzystując to ,że straciła pamięć wmawiali jej ,że jest żoną młodego Diega , starał się też by przypomniała sobie piękne chwile,które razem spędzili na pokładzie "Salamandry"
-dlaczego mam wierzyć tobie a nie wierzyć w to co mówił mi Diego Salazar ??? zapytała z kpiną dziewczyna nie pozwalając młodzieńcowi nawet swojej ręki potrzymać
-mówisz,że jesteś moim narzeczonym i bardzo się kochaliśmy a Diego zapewniając mnie,że jest moim mężem mówił mi o miłości to samo krzyknęła Milka
-on cię okłamywał powiedział Pedro
-to ty tak twierdzisz a jaką mam pewność ,że to ty teraz mnie nie okłamujesz ??? zapytała
-no już nie wiem jak cię przekonywać westchnął z rezygnacją Pedro
-my z twoim ojcem własnym życiem ryzykowaliśmy ,żeby cię uwolnić i teraz mamy zapłatę słysząc jak nam za to dziekujesz złorzecząc wypomniał narzeczonej młody Salamanka
-a kto was prosił byście mnie z tamtego statku zabrali ???, tam czułam się bezpiecznie a tu nie wiem co mnie może spotkać powiedziała nieufna dziewczyna
-wybaczam ci kochanie te słowa tylko dlatego ,że sama nie wiesz co mówisz bo straciwszy pamięć chyba też i rozsądek straciłaś powiedział zdenerwowany Pedro
-nie mów do mnie kochanie bo nie wierzę,że jesteśmy zaręczeni wrzasnęła Milka
-to popatrz na swoją rękę dalej masz pierścionek ,który dałem ci na "Salamandrze" gdy prosiłem cię o rękę a ty się zgodziłaś wycedził przez zęby wściekły już młodzieniec ....
-pierścionek mogłam dostać i od Diega Salazara bo nie pamietam skąd go mam westchnęła Milka
-kiedy odzyskamy dawną Milkę bo ogromnie tęsknię za moją narzeczoną mówił do ojca swojej ukochanej Pedro de Salamanka
-musisz dać jej więcej czasu widząc starania upartego młodzieńca o jego córkę radził Diego Oligares
-nawet dotknąć mi się nie pozwoliła pomyślał Pedro marzący już by choć mógł pocałować swoją ukochaną narzeczoną bo Milka nadal traktowała go jak wroga a nie bliskiego sobie człowieka ....
-może dam Milce do poczytania jej pamiętnik to sobie coś przypomni pomyślał już nie wiedząc co zrobić Diego Oligares i wręczył córce pamiętnik,który znalazł w jej pokoju w domu jej brata Olivera w Veracruz....


Ostatnio zmieniony przez Arabella dnia 19:46:17 12-04-11, w całości zmieniany 5 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
nardia15
Debiutant
Debiutant


Dołączył: 22 Maj 2010
Posty: 63
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Chorzów
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 19:34:04 12-04-11    Temat postu:

Bardzo lubiłam ten serial,chciałam spytać na którym programie leci ta druga część?albo leciała.Dzięki wielkie:)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Elena736
Detonator
Detonator


Dołączył: 24 Lut 2011
Posty: 490
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 20:47:33 12-04-11    Temat postu:

Tymczasem , Claudio razem z donią Ofelią , Carlosem i Kariną płyneli statkiem przez piękne morze. Karina czuła się już bardzo dobrze, naszczęście cała rana została wyleczona, niebyło już nawet blizny, ale dla własnego bezpieczeństwa, Karina niemogła wykonywać na razie gwałtownych ruchów, jeździć konno i biegać oczywiście.
Gdy Claudio razem z donią Ofelią, poszli porozmawiać o Milce, Pedru i ojcu Milki Diegu, Karina i Carlos wyszli na pokład, seniorita de Salamanca podziwiała piękne morze.
- Oczym tak myślisz kochana?- spytał Carlos narzeczoną.
- O nas, o Pedrze, Milce, o naszych rodzicach, ogólne o wszystkim...-mówiła Karina.
- A o nas, co myślisz? - powiedział uśmiechnięty Carlos obejmując Karinę.
- Karina powiedziała- dużo by opowiadać...
- Carlos zachichotał.
- Powiem więc ogólnie, myślę o naszej przyszłości, wspólnej...- powiedziała Karina
- Tak, a to bardzo ciekawe, bo też o tym myślałem- zaśmiał się Carlos do Kariny.
- I , co wymyśliłeś?- zachichotała Karina
-To na razie marzenia, ale jestem przekonany, że się spełnią...- powiedział rozmarzony Carlos.
-Nie bądź taki...mówiła Karina - powiedz mi oczym tak marzysz?
- Carlos widząc, że jego narzeczoną zrzera ciekawość zachichotał i zaczął powoli opowiadać:
- A więc, zaczął : Ty i ja razem, przed ołtarzem, składamy przysięgę małżeńską i stajemy się mężem i żoną, później nasze wesele, goście gratulujący nam małżeństwa.
- Yhm- mówiła zafascynowana Karina, która wszystko sobie wyobrażała
- Później, nasze dzieci, tak śliczne jak ty...- mówił Carlos
- Karina zachichotała- uważasz że jestem ładna?- spytałą seniorita de Salamanca.
- Karino, kochana jesteś piękna, wręcz zjawiskowa, twoja uroda jest zniewalająca...
- Po mojej mamie, no może kolor włosów jest po tacie zaśmiała się Karina.
- Ale jest jeszcze twój charakter..- mówił Carlos
- Powiedzmy, że jest mieszanka- śmiała się Karina
- I odwaga, jej nieda się odziedziczyć, owszem talent i urodę tak, ale odwage trzeba mieć we krwi, ty ją posiadasz.
- Tak uważasz?- spytała Karina.
- Oczywiście, dobrze cie znam i wiem że jesteś odważna, Karina uśmiechneła się i pocałowała narzeczonego. Lecz, szybko przerwała pocałunek mówiąc, nieskończyłeś mi opowiadać o naszej wspólnej przyszłości....
- Carlos zaśmiał się.
- I będziemy, żyli razem długo i szczęśliwie- zakończył Carlos, dostanę całusa?
- Karina zachichotała i dała się pocałować narzeczonemu, całowali się długo i namiętnie, morski wiatr rozwiewał włosy Kariny, więc jej piękne czarne loki biegły w prawą stronę.


Ostatnio zmieniony przez Elena736 dnia 20:51:59 12-04-11, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Arabella
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 03 Sie 2008
Posty: 42200
Przeczytał: 4 tematy

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 22:54:13 12-04-11    Temat postu:

nardia15 napisał:
Bardzo lubiłam ten serial,chciałam spytać na którym programie leci ta druga część?albo leciała.Dzięki wielkie:)


nardia15cieszę się ,że lubiłaś telenowelę "Sidła namietności" ale drugiej części telki nie nakręcono a ta kontynuacja Pasion-2 to nasze wyobrażenie dalszych losów bohaterów i ich potomków pisane przez zafascynowane tą historą PASIONatki z obsadą aktorską nowych postaci w historii Camili i Ricarda oraz ich rodziny i przyjaciół ,którą same sobie wyobraziłyśmy i na bieżąco modyfikujemy

na La Marianie Ricardo z Camilą w sypialni rozmawiali o swoich dzieciach
-wiesz kochanie jak tak myślę o tym co nam napisała Donia Ofelia w liście i co opowiadają Mario i Sissi o wydarzeniach w Veracruz to wolałbym by nasz Pedro nie wiązał się z tą Milką Oligares bo dziewczyna chyba tylko się nim chciała posłużyć by wyjechać w podróż dookoła świata i nie jest moją wymarzoną synową ,taka rozpieszczona córeczka tatusia bo pewnie po tym Diegu perfidny charakter odziedziczyła powiedział Ricardo
-prawie dziewczyny nie znamy to osądzać trudno czy jest wredna czy nie ale cóż serce nie sługa i to Pedro zdecyduje czy się z nią zwiąże czy nie , a wygląda na to ,że nasz pierworodny syn świata poza tą Oligaresówną nie widzi westchnęła Camila
-będę naszemu synowi odradzał tą Milkę mówił dalej Ricardo
-och kochanie, mówisz jak mój ojciec Justo, który dowiedziawszy się ,że kocham pirata też mi ciebie chciał wybić z głowy ale prawdziwa miłość zawsze zwycięża i nasza miłość też pokonała wszelkie przeszkody i do dziś jesteśmy razem zaśmiała się Camila
-wierzysz,że Pedra i Milkę połączyła taka miłość jak nasza z powątpiewaniem zapytał Ricardo
-a czemu nie , życzę naszemu synowi tak trwałego związku jak nasz i warto o to walczyć z całych sił jak my walczyliśmy pamiętasz wzdychała Donia de Salamanka
-obyś miała rację bo nie chciałbym by nasz Pedro przeżył rozczarowanie tą swoją Milką
-teraz ty uprawiasz czarnowidztwo a zawsze mnie zarzucasz ,że zamartwiam się na zapas zaśmiała się Camila
-moje matczyne serce czuje, że nasz syn dokona dobrego wyboru powiedziała w końcu matka Pedra i chce widzieć naszego syna szczęśliwego bo to jemu ma się jego przyszła żona podobać a nie nam i nie powinniśmy ingerować w jego decyzje i ja w każdym razie dziewczynę,którą sobie Pedro wybierze zaakceptuję i pokocham jak córkę wyszeptała Camila przytulając się do męża
-jak zawsze masz rację zgodził się z żoną Ricardo namiętnie ją całując
-lubię gdy to mówisz kokieteryjnie szepnęła Camila
-cieszę się ,że się zgadzamy zamruczał jej do ucha małżonek i zaczął rozwiązywać jej gorset
-pragnę cię moja śliczna żoneczko szeptał biorąc ją na ręce i niosąc do łoża
-ja też cię pragnę zachichotała Camila oplatając go rękami i nogami
-ubóstwiam cię mruczał mężczyzna między kolejnymi pocałunkami, którymi obsypywał żonę
-oj czeka nas znowu moc przyjemności zachichotała Camila
-nie mylisz się kochanie mruczał Ricardo obdarzając ją coraz bardziej wyrafinowanymi pieszczotami a ona odwzajemniała czułości z ochotą i oboje doznawali przy tym rozkoszy

na statku ojca Milka Oligares czytała pamiętnik ,który zostawiła w domu brata Olivera jakby była to opowieść o innej obcej jej osobie
-ta Milka marzyła o podróżowaniu po świecie i tego Pedra postanowiła wykorzystać by spełnić swoje marzenia westchnęła dziewczyna nadal nie przekonana ,że to ona właśnie jest Milką Oligares
-Salazarowie wmawiali mi, że jestem Camiłą żoną Diega a ci zapewniają mnie, że jestem narzeczoną Pedra de Salamanki i córką Diega i Isabelli Oligaresów....
- kim ja naprawdę jestem ??? zastanawiała się nie ufająca nikomu dziewczyna
-Diego Salazar mówił ,że mnie kocha i Pedro de Salamanka gdy tylko się widzimy mi to powtarza na dodatek twierdząc ,że zanim straciłam pamięć nasza miłość była wzajemna bo zgodziłam się zostać jego narzeczoną a w przyszłości żoną
-komu wierzyć gryzła się dziewczyna....

Pedro musiał na jakiś czas rozstać się z Milką bo dowodził „Salamandrą” zastępując rannego kapitana a ojciec Milki zabrał ją na swój statek by mieć odzyskaną córeczkę blisko siebie i oba statki płynęły kursem na La Marianę

-chyba oszaleję gdy to dłużej potrwa i Milka nie odzyska pamięci i nadal będzie mnie traktować jak obcego, ba ,nawet wroga denerwował się zakochany Pedro
-w żadnym razie nie pozwolę jej odejść bo jest moja na zawsze, połączyła nas prawdziwa miłość i resztki tego gorącego uczucia muszą jeszcze się w niej tlić pomimo amnezji wmawiał sobie młody Salamanka ....
-będę walczył o naszą miłość nawet wbrew samej Milce mówił sam do siebie Pedro stojąc przy mostku kapitańskim "Salamandry" i patrząc na płynący niedaleko statek "Milka" na pokładzie którego była jego ukochana narzeczona ze swoim ojcem,który też starał się jak mógł by córka przypomniała sobie swoją przeszłość.....
-muszę zrobić wszystko by ją zdobyć na nowo skoro naszej przeszłości nie pamięta postanowił sobie młodzieniec....


Ostatnio zmieniony przez Arabella dnia 12:01:36 13-04-11, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Elena736
Detonator
Detonator


Dołączył: 24 Lut 2011
Posty: 490
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 22:32:19 13-04-11    Temat postu:

Tymczasem statek na którym płyneli Claudio, Carlos ,donia Ofelia i Karina dopłynął na La Marianę. Wszyscy opuścili statek i udali się powozem do pałacu.
- Och, jak dobrze znów być w domu, mam dość podróżowania statkiem.- powiedziała Karina.
- Doskonale cie rozumiem Karino- powiedziała donia Ofelia
-Ciekawe, co z Pedrem, Milką- mówiła Karina do doni Ofeli, która byłą z nią w powozie, natomiast Claudio i Carlos jechali konno obok powozu.
- Jestem pewna, że don Diego i twój brat odbili Milkę, i teraz może być już tylko lepiej- mówiła z przekonaniem donia Ofelia do seniority Kariny.
- Och, dziecko, a jak ty się czujesz, czy jeszcze coś cie boli?- spytała donia Ofelia Kariny.
- Nie, ale muszę uważać, przez jakiś czas będe musiała odmówić sobie przejażdzek konnych...- powiedziała Karina
- No, cóż to dla twojego dobra- powiedziała rozbawiona Ofelia widząc grymas na twarzy córki Ricarda i Camili.
- O już dojechaliśmy powiedziałą zadowolona Karina.
- Rzeczywiście powiedziała donia Ofelia i obie wysiadły z powozu, i wraz z Claudiem i Carlosem udały się do salonu.
W salonie Ricardo i Camila przywitali się z córką za którą bardzo już tęsknili, oraz z innymi i zaczęto dokładnie wyjaśniać Ricardowi i Camili co wydarzyło się w Veracruzz, jak Pedro i Milka zmusili Carlosa i Karinę do popłynięcia statkiem i o wszystkich wydarzeniach, które miały tam miejsce, a także o tym że Milka wypadła za burtę i wszyscy sądzili że nieżyje, ale jednak okazało się że żyje i to Salazarowie ją znaleźli, wmawiając Milce która straciła pamięć że jest żoną Diega.
- Camila i Ricardo słuchając wszystkiego z niedowierzeniem dopytywali się o Pedra, który został aby pomóc odbić Milkę z rąk Salazarów.
-Oby im się udało powiedziała Camila.
- Oby, przytaknął jej mąż.
- Zbliżałs się pora obiadu, więc wszyscy przenieśli się do salonu, nieprzestając rozmawiać o ostatnich wydarzeniach, po skończonym posiłku Karina oddaliła się, i poszła do stajni przywitać się najpięrw z Sonią, później z Diabłęm, a na sam koniec zostawiła sobie Tornada.
- Podchodząc do niego , powiedziała: Witaj piękny, tęskniłeś za mną? I Karina zaśmiała się, mówiąc: ja za tobą też i zaczeła głaskać konia.
- Carlos gdy dowiedział się że jego narzeczona poszła do stajni pobiegł tam spodziewając się że Karina chce dosiąść konia, a przecierz na jakiś czas miała odpoczywać od przejażdzek.
- Karina ujżawszy Carlosa pomyślała:
- Podrocze się z nim troszkę i wzieła się do roboty
- Och, Karino niemasz pojęcia jak mnie wystraszyłaś,-powiedział Carlos do Kariny widząc że ta tylko głaszcze konia.
- Spokojnie- powiedziała Karina niechciałabym znowu czuć tego bólu, jest niedozniesienia....- mówiłą Karina
- Carlos zbliżył się do Kariny i ją pocałował, ta jednak szybko go odepchneła i spytała:
- A więc Carlosie, opowiedz mi coś, zanim doszło do naszych spotkań, przed moimi urodzinami, wtedy kontaktowaliśmy się tylko za pomocą listów...- mówiła Karina
- A co chcesz wiedzieć?- zaśmiał się Carlos

- Niewiem, może opowiesz mi coś o mojej kuzynce Juli?- spytała sprytnie Karina
- To miła dziewczyna...- mówił Carlos
-Karina z powrotem podeszła do Tornada i zaczeła go głaskać w między czasie zadała następne pytanie: a więc która z nas lepiej całuje? ja czy moja kuzynka , Julia?
- Carlosa bardzo zaskoczyło to pytanie, i zaczął się tłumaczyć, że owszem on i Julia raz się całowali, ale nigdy więcej już tego niezrobili.
- Tak..., ona ci się podobała?- spytała Karina
- Twoja kuzynka to śliczna dziewczyna, ale żadna niemoże równać się z tobą- powiedział Carlos.
- Tak?- powiedziała Karina obracając się w stronę Carlosa i chcąc coś jeszcze powiedzieć ale Tornado pchnął ją swoim łbem w stronę Carlosa, dobrze że ten ją złapał bo pewnie by upadła
- Karina powiedziała podchodząc do konia:
- Tornado nierozpychaj się, zdrajca po czyjej jesteś stronie?
- Carlos roześmiał się, a Tornado radośnie zarżał.
- A więc wybaczysz mi?:- spytał Carlos
- No sama niewiem- no dobrze wybaczam ci , zbyt bardzo cie kocham, aby dalej się nad tobą znęcać śmiała się Karina i dała się pocałować Carlosowi, oboje długo się całowali , dopóki Tornado niezarżał na nich, wtedy ci zaśmiali się i wyszli ze stajni kierując się do salonu, gdzie siedziała Camila i donia Ofelia, bo Ricardo i Claudio, rozmawiali oczymś w gabinecie.
Donia Ofelia opowiadała Camili jak to jej córka cierpiała na podczas podróży, że miała wysoką gorączkę i przez to że się nieoszczędzała, zwłaszcza w tedy gdy dowiedziała się że list został sfałszowany, tak zachorowała że była bliska śmierci.
- Camila w jednej chwili zbladła.
- Donia Ofelia widząc twarz Camili powiedziała, ale naszczęście twoja córka jest silna i wyszła z tego.
- Camili aż lepiej się zrobiło, niewiem co bym zrobiła gdyby ona umarłą- myślała Camila gdy Karina i Carlos właśnie weszli do salonu i usiedli obok Camili. Camila przytuliła córkę i powiedziała nigdy więcej nam już tego nierób.
- Czego?- spytała Karina
- Poprostu szanuj zdrowię Karino..- powiedziała Camila
- Obiecuję- zaśmiała się Karina.


Ostatnio zmieniony przez Elena736 dnia 23:17:18 13-04-11, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Arabella
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 03 Sie 2008
Posty: 42200
Przeczytał: 4 tematy

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 10:20:57 14-04-11    Temat postu:

trener koni Francisco Sanchez jak tylko dowiedział się o powrocie Kariny Salamankówny na La Marianę zaraz pobiegł do pałacu by się z nią przywitać i zaoferować swoje usługi w nauce szermierki
Karina przyjęła Francisca w ogrodzie i rozmawiali o koniach
Carlos z ojcem Claudiem w salonie z rodzicami Kariny planowali przyjęcie z okazji jej 14- tych urodzin na których Ricardo chciał ogłosić zaręczyny swojej najstarszej córki z synem przyjaciela, bowiem Claudio w imieniu Carlosa oficjalnie poprosił Camilę i Ricarda o rękę ich córki Kariny dla swojego najstarszego syna i Salamankowie z radością się zgodzili wiedząc ,że młodzi od dziecka się kochają
-ślub będzie nie wcześniej niż za 2 lata zastrzegł Ricardo
-młodzi mają czas przytaknął mu Claudio ku niezadowoleniu syna, który już nie mógł się doczekać aż zostanie mężem Kariny i każdą noc będą ze sobą spędzać
-Pedro już od dawna jest mężczyzną bo sypiał z kobietami a ja ciągle muszę czekać westchnął Carlos i zobaczywszy przez okno narzeczoną spacerującą z Franciskiem zaraz tam do nich wyszedł mówiąc do Francuza
-niepotrzebnie się fatygowałeś do pałacu bo moja narzeczona póki całkiem nie wydobrzeje ani jeździć konno nie będzie ale uczyć się szermierki podkreślił obejmując Karinę by Francisco widział ,że są z Salamankówną już zaręczeni
-ależ Carlosie my tu z Franciskiem o trenowaniu koni rozmawiamy a z galopowaniem na koniach sama wiem ,że muszę jeszcze poczekać westchnęła Karina
-w każdym razie twoje usługi są na nam razie zbędne dobitnie powiedział zazdrosny o dziewczynę Carlos do Franciska
-w takim razie choć miło pogawędzić sobie możemy śmiejąc się odparł Francisco
-nie zapominaj się ,że nie jesteś nam równy bo jesteś tylko sługą ,któremu się płaci powiedział narzeczony Kariny poirytowany dobrym samopoczuciem trenera koni
-ja Francisca nigdy jak sługę nie traktowałam a raczej jak przyjaciela zaprotestowała Salamankówna
-nie chcę byś spoufalała się z ludźmi niższego stanu,którzy nie znają swego miejsca i na salony się wpychają powiedział dobitnie Carlos
-no wiesz ,nie spodziewałam się,że jesteś snobem krzyknęła Karina do narzeczonego
-nie jestem !!! ale wolę byś z nim się nie zadawała szepnął kipiąc zazdrością syn Claudia
-a właśnie Francisca zaprosiłam na moje urodziny i czy chcesz czy nie on będzie na przyjęciu w naszym pałacu prychnęła Karina
-no to będziesz miał okazję świętować też moje oficjalnie zaakceptowane przez nasze rodziny zaręczyny z Kariną podkreślił z satysfakcją Carlos
-gratuluję i życzę szczęścia ale głównie senioricie de Salamanka odparł ze smutkiem w oczach Francisco, bo skrycie kochał się w dziewczynie a teraz jego marzenia o niej wydawały się już nierealne...

-dlaczego byłeś dla Francisca taki niemiły robiła wyrzuty narzeczonemu Karina po odejściu trenera koni
-czy ty nie widzisz,że ten Francuzik się w tobie zadurzył wykrzyknął Carlos
-och wydaje ci się zaśmiała się Karina
-nie ,on pożera cię wzrokiem jak kiedyś Diego Salazar z zaciętą twarzą mówił narzeczony Karinie
-ty zazdrośniku !!!, przecież ja kocham tylko ciebie a inni mnie nie obchodzą szepnęła Karina przytulając się do Carlosa
-w każdym razie strzeżonego Pan Bóg strzeże i będę miał na oku tego Francuzika ośmielającego się zerkać na cudzą narzeczoną pomyślał sobie Carlos całując Karinę
-moja mama i brat też przyjadą by z nami świętowć zaręczyny opowiadał młody Alvarez de la Cueva
-cieszę się,że Donia Olivia i twój brat Victor będą z nami w tym ważnym dla nas dniu powiedziała Karina
-oby tylko Pedro też zdążył szczęśliwie z odzyskaną Milką wrócić to nasze rodziny w komplecie cieszyłyby się naszym szczęściem dodała Salamankówna
-no właśnie i może na tym przyjęciu ogłoszono by też inne zaręczyny twojego brata Pedra z senioritą Camilą Oligares zaśmiał się Carlos
-a wiesz ,że to świetny pomysł bo Pedro byłby uszczęśliwiony będąc oficjalnym narzeczonym Milki bo przecież jest bez pamięci zakochany w tej dziewczynie i pomyśl w przyszłości byłyby dwie Camile de Salamanki , moja matka żona Ricarda i bratowa żona Pedra chichotała Karina
-Camile to chyba wyjątkowe kobiety zwłaszcza w rodzinie Salamanków ale dla mnie przeznaczona jest prześliczna seniorita o imieniu Karina zamruczał Carlos obejmując mocno narzeczoną i zaczęli się namiętnie całować.....

Sissi de Salamanka podkochująca się w Carlosie była niezadowolona z zaręczyn siostry z synem Claudia
-zaręczyny to jeszcze nie ślub i można je zerwać zwłaszcza,że tatko dopiero za 2 lata zgodził się na zaślubiny Kariny zaśmiała się Susana
-do tego czasu ja wydorośleję i mając tyle lat co obecnie Karina będę ponętną panienką i może uda mi się odbić siostrze narzeczonego dumała seniorita Sissi
-och jakbym chciała by Carlos wówczas popatrzył na mnie jak teraz na Karinę wzdychała dziewczynka....

tymczasem Milka,którą troskliwie opiekował sie ojciec Diego Oligares opowiadając jej cierpliwie całą historię jej życia odzyskała pamięć ale bała się do tego przyznać sądząc,że wówczas ojciec zacznie jej robić wymówki za to ,że uciekła z domu brata Olivera z Veracruz zabierając jego złoto i namawiając młodego Salamankę na podróz 'Salamandrą"
-lepiej będzie jak dalej będę udawać ,że nic nie pamiętam bo przestaliby się mną tak czule zajmować i słusznie dostałabym burę za moje wcześniejsze postępowanie
-cieszę się ,ze ojciec z Pedrem mnie odbili ze statku Salazarów ale wstyd mi ,że tak ich zwyzywałam i nawet na Pedra ze sztyletem się wówczas rzuciłam myśląc ,że to jakiś bandzior, dobrze,że nie udało mi się go zranić bo on przecież dla mnie ryzykował życiem a ja mogłam go sama tego życia pozbawić wzdychała wspominając zajścia na "Demonie" Bruna Salazara...
-ojciec chce zawinąć na La Mariane i spotkać się z rodzicami Pedra ale ja wolałabym ich na razie nie widzieć rozmyślała dziewczyna
-Salamankowie na pewno będę mieli do mnie pretensje,że zbałamuciłam ich syna i naraziłam jego samego i jego siostrę Karinę na niebezpieczeństwo utraty życia gryzła się Oligaresówna
-może jak dalej będą mieć mnie za chorą na amnezję to uniknę wymówek
bo będą się litować nad biedną chorą dziewczyną pomyślała sprytnie
-wiem ,że Pedro mnie kocha i ja sama go pokochałam ale jego rodziców trudniej mi będzie obłaskawić, co prawda Camila de Salamanka wygląda na miłą ,dobrą i ciepłą kobietę i na pewno jakoś łatwiej będzie nam się dogadać mając na względzie szczęście moje i Pedra ale z jego ojcem groźnym ex piratem będzie mi trudniej bo on może mieć żal za sfałszowanie jego pisemnego rozkazu do kapitana "Salamandry" wzdychała chodząc nerwowo po pokładzie statku swojego ojca
-pewnie Karina doniesie rodzicom,że spałam już z Pedrem i jeszcze gotowi mnie za jakąś rozpustną dziewkę uznać choć Pedro był moim pierwszym myślała zawstydzona Milka
-ale nie żaluje,że w jego ramionach stałam sie kobietą, jego kobietą zarumieniła się Milka wspominając jak uczył ją sztuki miłości zwanej kamasutrą
-mam szczęście ,że trafiłam na Pedra bo on nigdy w potrzebie mnie nie zostawi i życie za mnie by oddał ,walczył o mnie z Salazarami jak lew niczym jego ojciec Ricardo o jego matkę w Puerto Paraiso wspominała to co czytała w książce ojca narzeczonego ....
-widać u Salamanków to już taka rodzinna tradycja,że muszą z bronią w ręku walczyć o swoje kobiety uśmiechnęła się sama do siebie
-ale na razie nawet Pedro nie może się domyślić ,że już odzyskałam pamięć i niech dalej o mnie zabiega roześmiała się dziewczyna ,której podobało się,że młodzieniec ją adoruje i zapewnia o swojej miłości ilekroć się spotkają...
-jak już będziemy z Pedrem małżeństwem i będziemy podrózować po świecie tym statkiem nazwanym moim imieniem to mój mąż zostanie sławnym pisarzem opisującym zamorskie wojaże rozmarzyła się dziewczyna bo podsłuchała jak ojciec z jednym z marynarzy rozmawiał o tym co wcześniej z Pedrem planowali o wspólnej przyszłości zaręczonych Oligaresówny i młodego de Salamanki....
-mam nadzieję,że rodzice Pedra nie sprzeciwią sie naszym zaręczynom bo on gotów jeszcze z miłości do mnie się z nimi skłócić a nie chciałabym być przyczyną rozłamu w ich rodzinie, teraz zrozumiałam jak rodzina w życiu człowieka jest ważna i głupio zrobiłam uciekając od swojej rodziny i Pedra do tego namawiając uzmysłowiła sobie Milka
-och Boże gdybym mogła cofnąć czas to wielu błędów bym uniknęła wzdychała ale związku z Pedrem nie żałuję bo w tych krytycznych momentach przekonałam się ,że on naprawdę mnie kocha a nie tylko pożąda zachichotała Milka całujac pierścionek zaręczynowy,który wręczył jej Pedro gdy się oświadczał o jej rękę....
-ach jakbym chciała teraz wtulić sie w jego ramiona i poczuć jego gorące wargi na moich ustach szepnęła sama do siebie

na "Salamandrze" Pedro też marzył o chwili gdy ponownie weźmie narzeczoną w ramiona...
-oby moja ukochana Milka szybko odzyskała pamięć i pozwoliła mi się namiętnie całować jak wtedy gdy razem płynęliśmy do Maroka bo o wspólnych nocach pod okiem jej ojca nie mam co marzyć wzdychał zakochany młodzieniec
-jak wrócimy to oznajmię moim rodzicom,że chcę się ożenić z Milką jak tylko ona dojdzie do siebie postanowił sobie pierworodny syn Salamanków


Ostatnio zmieniony przez Arabella dnia 19:43:56 14-04-11, w całości zmieniany 4 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Elena736
Detonator
Detonator


Dołączył: 24 Lut 2011
Posty: 490
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 20:43:12 14-04-11    Temat postu:

Na La Marianie po kolacji w pałacu, Claudio poszedł do swojej sypialni, przeglądnąć jeszcze jakieś papiery, donia Ofelia postanowiła się położyć, natomiast Carlos i Karina wyszli na spacer po ogrodzie. Ricardo siedział w sypialni podpisując jakieś papiery gdy nagle weszła Camila i spytałą:
- przeszkadzam ci kochanie?
- Nie skąd, zaśmiał się Ricardo.
- jesteś zajęty?- spytała Camila
- Za chwilę skończe, a co chcesz czegoś?- spytał Ricardo żone śmiejąc się.
- Nie, tak tylko pytam.- powiedziała Camila.
- Ricardo przyciągnął żonę do siebie, a ona usiadła na jego kolanach wtulając się w niego. Ricardo objął Camile ramieniem, a ona położyła głowę na jego piersi i spytała co to za papiery?
- Podpisuję właśnie ustawy dworskiego ceremoniału hiszpańskiego, nastąpiło w nim kilka zmiań i wszyscy gubernatorzy muszą podpisywać te papiery , naszczęście zmiany są niewielkie- zaśmiał się Ricardo.
- To dobrze- powiedziała Camila ziewając. Pewnie jesteś zmęczony po całym dniu...- mówiłą Camila
- Tak, zresztą chyba wszyscy są.- odpowiedział jej Ricardo.
- A ty? - spytał Ricardo żonę
- Nic mi niejest- powiedziała Camila.
- Napewno, dlaczego jesteś taka blada?- spytał Ricardo Camilę
- Wydaje ci się, powiedziała Camila, ostatnio tyle się wydarzyło, że chyba wszyscy odczuwamy zmęczenie- powiedziała Camila.
- Musimy trochę odpocząć, zwłaszcza ty, powiedział Ricardo całując żonę.
- masz rację...- powiedziałą Camila i dodała , zajże do Carmela.
- Dobrze , tylko wracaj szybko bo już prawie skończyłęm, zamruczał Ricardo żonie do ucha i namiętnie ją pocałował.
- Dobrze powiedziała rozbawiona Camila i wyszła, kierując się do sypialni najmłodszego syna.
Gdy Camila weszła do sypialni Carmela, ten już słodko spał, więc Camila przykryła go pocałowała i już miała wychodzić, gdy nagle poczuła, że robi jej się słabo, kręciło jej się w głowie i poczuła lekki ból w klatce piersiowej, Camila upadła na ziemie, ale naszczęsie niestraciła przytomności, w myślach zastanawiała się:
- Mój Boże, co mi jest..., naszczęście ból zaczął mijać, więc Camila podniosła się, dalej czuła się trochę słabo, ale pomyślała, to napewno z przemęczenia, Ricardo ma racje, musimy trochę odpocząć, i myślac to wyszła z sypialni Carmela i z powrotem skierowała się do swojej małżeńskiej sypiani, gdzie czekał na nią mąż.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Elena736
Detonator
Detonator


Dołączył: 24 Lut 2011
Posty: 490
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 20:46:15 14-04-11    Temat postu:



Ostatnio zmieniony przez Elena736 dnia 21:42:03 14-04-11, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
milka85
Aktywista
Aktywista


Dołączył: 26 Kwi 2010
Posty: 309
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 21:31:02 14-04-11    Temat postu:

już czekam na ciag dalszy bo robi sie ciekawie z tą dziwną chorobą Camilii??Elena736dzięki za tak ciekawie rozwinięty watek Camili i Ricarda bo chyba troszkę zagubił się w tej historii:)

Ostatnio zmieniony przez milka85 dnia 21:32:10 14-04-11, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Telenowele Strona Główna -> Nasze telenowele Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 62, 63, 64 ... 161, 162, 163  Następny
Strona 63 z 163

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin