Forum Telenowele Strona Główna Telenowele
Forum Telenowel
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

"Pogarda i miłość" - El desprecio y amor - odc.262
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 125, 126, 127 ... 155, 156, 157  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Telenowele Strona Główna -> Nasze telenowele
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
BlackFalcon
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 08 Lip 2007
Posty: 23531
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Gdziekolwiek Ty jesteś...
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 1:14:41 09-11-10    Temat postu:

Da się, da się, nie wiem, na którym jesteś odcinku, ale uwierz mi, potem zrobi się jeszcze bardziej...namieszanie .

Hm, nie wiem, czy się zawiedziesz na Carlosie, bo on będzie miał swoje powody, ale zrobi pewne rzeczy, które moga wydać Ci się trochę kontrowersyjne.

A Andrea w końcu jest moją protką...albo była.... Ja nic nie powiem ;D. I na pewno sporo się jeszcze jej przytrafi .

Sonya była na początku taka, jaka była, ale potem coś mnie tknęło, że dobrze by było ją zmienić i widzisz, co z tego mi wyszło. A z jej powrotem, to nie tylko mój pomysł, ale komuś się bardzo nie spodobała jej śmierć i ja miałam i tak pozostać nieugięta, ale po głębszym przemyśleniu doszłam do wniosku, że jednak warto ją przywrócić i zacząć dla niej to, co dzieje się teraz .

Aktorzyna? . Dobra, wybaczę Ci to . A tak na serio, to Miguś Pizarro jest moim ukochanym aktorem latynoskim i nie tylko lubię go jako aktora, ale i jako człowieka...Nie chcę Cie tutaj męczyć jego historią, ale naprawdę, tyle ciepła, to ma mało który człowiek na świecie...

Mam wcześniejszą entradę, ale tamta jest brzydka ;D.

Pozdrawiam .
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Rainbowpunch
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 24 Mar 2009
Posty: 12314
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 21:50:25 14-11-10    Temat postu:

RICARDO JEST NA WOLNOŚCI !
Ja normalnie skakałam z radości jak tylko to przeczytałam. Mój kochany Ricardo Rodriguez jest wolny! Ale za jaką cenę? Sonya musiała bardzo się poświęcić i nie powiem, że dobrze zrobiła, ale podziwiam ją, to było z jej strony bardzo dużo poświęcenie ale jakie szlachetne. Byłam na nią zła, choć wiedziałam, że robi to dla swojego przyjaciela. Jednak Ricardo szybko wrócił po swoją przyjaciółkę, swojego aniołka i udało im się uciec. No i nastąpiło coś tak wzruszającego i pięknego, że po prostu miałam łzy w oczach. JESTEŚ PIERWSZĄ OSOBĄ KTÓRA OPISAŁA TAK PIĘKNIE COŚ TAKIEGO, ŻE PO PROSTU IDZIE SIĘ POPŁAKAĆ. I ja tu nie kłamię, bo ja nie czytałabym czegoś tak długiego po prostu by komuś sprawić przyjemność. Nie, taka dobra ja to nie jestem. I dlatego chcę cię ostrzec - jeśli jakoś ich rozłączysz to cię zabiję, bo oni zasługują na medal. Szkoda tylko, że Ricardo jest homo. No, ale cóż... Ta scena gdy Sonya prosiła go o pocałunek, a potem jak wiadomo i coś więcej była przepiękna. I potem wyznała mu miłość, na początku nieświadomie, a potem przyznała się do tego. Sonya zakochała się w Ricardo. Nie jedyna, bo ja też. Tworzyliby świetną parę. On zrobił dla niej tak dużo, aż mnie ścisnęło za serce jak to wszystko czytałam a tym bardziej sceny z tym jak wtargnął Mario. Ten facet mnie rozbroił! Miałam mu ochotę przywalić. Dobrze, że już go nie ma. Jak on mógł tak pobić mojego Ricardo? Pf. Głupek! Poza tym Sonya potem tak leżała przy Ricardo i ja już myślałam że mi go uśmierciłaś, ale na szczęście nie. Odezwał się i to jeszcze żartował, z niego to jest naprawdę prze agent! Nawet policja była rozbrojona do granic możliwości tą scenką. Ja po prostu jestem tak zachwycona jak i Ricardo jak i Sonyą, że nie mogę wyjść z zachwytu. KOCHAM ICH !


No i stało się. Już nie lubię Carlosa! Normalnie go znienawidziłam, a przez co? Przez to co powiedział szczególnie na Ricarda - Pedał? Gej?. Normalnie co za brak szacunku! Sam jesteś pedałem, pf Przepraszam, że tak się wyrażam ostro, ale po prostu nie mogę się z tym pogodzić. Przecież lubiłam Carlosa a on wywija taki numer. Kurde, niech wkoncu zmądrzeje bo straci córkę na zawsze. Na tym mu zależy? Poza tym Andrea też mnie denerwuje. Jedynymi osobami które mnie nie denerwują jest S&R. Andrea - szkoda mi jej, bo to co ją spotkało, nie było miłe. Ten chory człowiek zrobił jej wielką krzywdę i naprawdę było mi smutno z jej powodu i cieszę się z faktu, że będzie wolna no i że nie ma zamiaru usuwać dzidziusia. Lubię ją, ale mnie denerwuje.

Polubiłam też Virginię. Ta dziewczyna także wiele przeszła i spodobała mi się jej postać, no bo jest fajna i sympatyczna. Szkoda tylko, że jak narazie nie chce się z nikim wiązać, a chodzi głównie o Victora. Powinni być razem, bo obu do siebie ciągnie. Ale dziewczyna niewiem... boi się Manolo? Czy czegoś? Powinna jednak skorzystać z szansy jaką daje jej życie. Trzymam za nią kciuki.

No i zapomniałam wspomnieć, że wkońcu Carlos dowiedział się iż Louis to jego synek. Ciekawe jak mały zareaguje na wieść, że jego ojciec już wie. Antonio usłyszał prawdziwą wersję wydarzeń z przed lat i dlatego chce pomóc Carlosowi odzyskać syna, ale nie pomoże mu wyjść z więzienia. Kiedyś bym się obruszyła, a teraz? A tam, niech se siedzi. Jaka ja nie czuła! Kurde, ta miłość do Ricarda i Sonyi mnie zabija.

Poza tym mam do Ciebie prośbę. Mogłabyś mi wrzucić na youtube czy gdzieś tam entradę jednak? Chciałabym zobaczyć. Wrzucaj co tam masz związanego z "PiM" bo jestem ciekawa. Jak narazie twoje opowiadanie jest najlepsze jakie czytałam z wszystkich jakie kiedykolwiek widziałam na forach. Przyjmij to do serca.

I mam pytanie jeszcze - Czy w kolejnych odcinkach aż do twoich obecnyc "PiM" nadal jest dużo między Sonyą a Ricardo? Bo ja ich kocham. No i czy Carlos zmienił się jakoś i w jakim kierunku? I Andrea też. Pytam z ciekawości.


Pozdrawiam, wierna czytelniczka, Klaudia.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BlackFalcon
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 08 Lip 2007
Posty: 23531
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Gdziekolwiek Ty jesteś...
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 18:50:16 15-11-10    Temat postu:

Matko, ale się z tego ucieszyłaś . Ale bardzo się cieszę, że go tak lubisz, bo o ile jeszcze tego nie zauważyłaś, to Ricardo jest moim protkiem ;D.

Sonya poświęciła się jak mało kto, ale co miała zrobić, skoro tak naprawdę miała tylko jego? Zobacz, ile on dla niej zrobił, czy mogła go tak zostawić? I widzę, że jesteś już przy odcinkach z chatką, one mi się chyba najbardziej udały, kiedy Ricardo razem z Sonyą siedzieli sobie we własnej chatce i mieli cały świat w poważaniu, mieli możliwość porozmawiać, być nieco więcej ze sobą, poznać się bliżej i...w przypadku Sonyi pokochać...Właśnie w tym jest problem, że miłość Sonyi jest niemożliwa i przez to nieszczęśliwa, ona nie może liczyć na jej odwzajemnienie. Czyli musi kiedyś zmienić swój obiekt uczuć, prawda?...Ale nie będę Ci robić spoilerów .

Mówisz o popłakaniu się i pewnie masz na myśli scenke, kiedy Ricardo pozwolił Sonyi na okazanie jej przywiązania, na wyleczenie się z tego, co zrobił jej Mario? Starałam się to opisać jak najdelikatniej i najpiękniej właśnie po to, żeby okazać, jak Ricardo jest czuły i dobry dla tej dziewczyny. Jak wiele jej dal i jak wiele ona daje jemu. Dzięki więc, że aż tak Ci się podobało. Ale...Skoro jesteś już na tym odcinku, to ja byłam pewna, że bardziej spodoba Ci się opis, kiedy Sonya nic nie wiedziała o probie morderstwa i przyszła go potem szukać do szpitala....

W jaki sposób jeśli ich rozłączę? .

Scenka, kiedy Sonya patrzy na krwawiącego Ricardo, miała być ostatnio w jego życiu. Tak, Ricardo miał tam umrzeć! Ale nie mogłam go uśmiercić w ten sposób, po prostu nie mogłam. Przynajmniej nie wtedy ;P.

Carlos to dupek i tyle z tego, Andrea tam samo. Nie wiem, przy którym odcinku jesteś, ale oboje zajdą Ci za skórę i to pewnie nawet bardziej, niż Ci się wydaje. Tym bardziej, że będą mieli wiele wspólnego z Ricardo....

Virginii akurat nikt nie lubił i wszyscy mówili, że jest nudna, więc tym bardziej się cieszę, że ją lubisz. Ona jeszcze będzie miała swoje parę minut.

Boże, ale ja parsknęłam przy tym, że Carlos "niech se siedzi" . Brawo!

Naprawdę, moje dzieło nie jest warte aż takich pochwał, ale dziękuję Ci bardzo, teraz aż mnie palce swędzą, żeby pisać dalej. A entrada dla Ciebie:

[link widoczny dla zalogowanych]

W takim razie odpowiedź na oba pytania już znasz .

Pozdrawiam!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Rainbowpunch
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 24 Mar 2009
Posty: 12314
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 11:21:07 19-11-10    Temat postu:

Tak zauważyłam już jakiś czas temu, bo coraz więcej o nim piszesz, więc nie trudno się domyślić. A Carlos zeszedł na drugi plan, ale w sumie to dobrze, bo i tak nie lubię o nim czytać, denerwuje mnie ostatnio za bardzo, jak jeszcze weszłam w grę ta ucieczka to już całkowicie masakra. Pomieszałaś i to bardzo.

Pamiętam też i tą scenę w szpitalu, też była ładnie opisa, artystycznie, hehe. Tylko teraz jest mały problem, bo przecież ten nie wiadomo gdzie jest i jeszcze dowiaduję się, że niby umarł. Mam nadzieję, że to nie jest prawda! A Sonya wciąż go szuka, mimo tego listu który dostała od niego. List był bardzo zaskakujący, aż mnie przeraziło to, że on mógł aż tak do niej napisać! Ale to wiadome dlaczego, czuje się zraniony. I szkoda mi go. Jednak czuję, że on nadal żyje, a Sonya wkrótce go znajdzie, wraz z Luisem.

Andrea niby tyle przeżyła, a tu taka się z niej teraz wiedźma bez serca zrobiła! Nie lubię jej i to, że straciła dziecko to jest przykre, ale nie zrobiło mi się żal jej, ale tego dziecka. W sumie to nawet dobrze, bo nie będzie miało takiej głupiej matki.
No i Maribel jej groziła! Czyżby Raul zmarł? No przykro mi... Maribel oskarża o to samą Andreę. Ciekawe jak ta się teraz z tego wywinie?


Dziękuję za entradę - jest piękna. Ricardo i Sonya na początku co zdecydowanie mi się spodobało i sporo nowych postaci. Jakaś Monica, Alisson i kto tam jeszcze? Mało zapamiętałam, ale chyba będzie się działo.

I jeśli rozłączyłaś R&S w jakiś sposób to już nie żyjesz! Ostrzegam cię po dobremu.


Pozdrawiam serdecznie! Buziaki
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BlackFalcon
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 08 Lip 2007
Posty: 23531
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Gdziekolwiek Ty jesteś...
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 3:58:54 21-11-10    Temat postu:

A tak jakoś wyszło - skoro się uwielbia aktora, to się nie może o nim przestać pisać .

Poczekaj do nowych bohaterów, co do tego mieszania, ja już się boję, co powiesz o takim jednym, który nagle się pojawi .

Ricardo napisał taki list, żeby odstraszyć Sonyę od siebie, on wcale tak nie myśli, nie daj się na to nabrać . On chce tylko być sam i zapomnieć...Tak mu się wydaje w tej chwili...

Z tą Andreą, to dobry dałaś koment .

Raul - pominę gościa, czytaj dalej ;D.

Będzie się działo...a ja idę naszykować trumnę.... Albo nie ;D.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Rainbowpunch
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 24 Mar 2009
Posty: 12314
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 14:15:57 02-12-10    Temat postu:

Matko Boska! Francisco Velasquez to potwór! To bestia z piekła rodem, a nawet mało powiedziane. Początkowo myślałam, że zabił w taki piekielny sposób Ricarda, jak to wszyscy myślą, ale potem odetchnęłam troszkę z ulgą gdy dowiedziałam się, że jednak żyje. Ale.. ale... potem wyszło, że zabił w tak bestialski sposób Alejandra! Wtedy serce mi zamarło. Biedak... tego doktorka to nawet polubiłam. Zauważyłam, że każdy kto wpląta się w cokolwiek związanego z rodziną Santa Maria - ma problemy. Lekarz chciał tyle dobrego, nawet przyjął pod swój dach tego kuzyna z zmasakrowaną twarzą. A teraz? Teraz go nie ma. I jeszcze w taki potworny sposób umarł. Francisco znęcał się nad nim i nawet wydłubał mu oczy. Zaś biedak Ricardo Rodriguez (mój ulubieniec) jest faszerowany jakimś świństwem. Ma jednak pewne wspomnienie, pamięta imię - Sonya, które jest dla niego takie kojące i piękne. Jednak gdy dostał kolejną dawkę wszystkie wspomnienia odeszły. Nie chcę żeby umarł

Sonya zaś zmieniła się, ale nie mam do niej o to za złe, bo wiadome nam jest, że robi to tak tylko dla pozoru. Jest tak, ponieważ chce "specjalnie podziękować" co niektórych a szczególnie Velasquezowi, Gregorio, wujku i matce, Andreii i pewnie też innym. Rozumiem ją i popieram jak najbardziej. Mam nadzieję, że dziewczyna nie skrzywdzi przez to samej siebie lub dzidziusia. No i mam nadzieję, że kiedyś tam jeszcze spotka się z Ricardo. Iskierka nadziei jeszcze jest... bo oni są przeznaczeni dla siebie. I szkoda, że nie przyjęła wtedy jego oświadczyn bo myślę, że wtedy inaczej by się to wszystko skończyło. I teraz mogę stwierdzić, że choć Ricardo jeszcze pewnie nie jest tego świadom, ale on nie jest homoseksualistą! Nie jest nim bo kocha Sonyę... może początkowo kochał jako przyjaciółkę. Ale kto normalny poświęcał by się tak dla przyjaźni? Zrobił dla niej wszystko. I wydaje mi się, że choć przyjaźń też czasem bywa mocna, to to już można nazwać MIŁOŚĆ!

Andrea. Jak ja tej baby nie mogę ścierpieć. Po co ona tam jeszcze jest? Nie zasługuje na miano protagonistki i już dawno przestała nią być. Mam dla ciebie pomysł. Hm... nawet jeśli by się zmieniła na dobre to i tak już jej nigdy nie polubię. Więc może jakby ją tak spalić na stosie czy coś? Albo niech ona zostanie poddana torturom? Bo nawet nie przekonuje mnie to, że kocha Carlosa. Takie coś nie wygląda na miłość. Nie długo to ona prześpi się z każdym, bo taka się z niej zrobiła... Tylko z kim? Samym Francisco Velasquezem? Czy z Felipe? Kto tam ją wie. Felipe też bydle. A Viviana to nawet lepsza jest od Andrei. Wolę Vivianę o stokroć. Kobieta zaś teraz ma stracha, że Felipe dowie się, że zdradziła go z Victorem. Oj, to naprawdę była boska scena. Plus dla Ciebie No i przemyśl tą propozycję by Andreę uśmiercić w bestialski sposób. ha ha!

Pojawił się też nowy bohater. Daniel. Jest to widać bardzo fajny chłopak. Chce zemścić się na rodzicach za to wszystko. Udaje, że nie kochał swojego brata, ale Julio był bardzo dla niego ważny i opłakiwał go nawet tydzień po śmierci. Widać, że jako bracia łączyła ich braterska miłość. Ciekawe czy chłopak pozna Sonyę? Miłość jego brata.

Graciela i Dolores zaszalały. Ta matka i córka coraz bardziej zaczynają mi się podobać. No fajnie fajnie to obmyśliły. Teraz biedny Antonio czy tego chce czy nie będzie musiał ożenić się z Gracielą, która czyha na jego kasę i pewnie wrobi go w dziecko. No mężczyzna teraz nie ma za fajnie, trochę mi go żal, ale przecież - mógł być bardziej uważny.
Zaś jego brat - Luis. Pragnie pomóc Odmieńcowi. Od opowiedział jemu, Adrianowi i Christkowi swoją historię. I teraz wyszło, kto tak naprawdę leży w grobie Francisco Velasqueza. Biedak pewnie myślał, a przynajmniej miał nadzieję, że spotka jeszcze ojca - a tu taka nieprzyjemna niespodzianka. Ciekawa jestem jak pogodzi się z tym faktem?

Carlos... On teraz mi nie przeszkadza. Choć nie jest też jakąś specjalnie ulubioną mi postacią. Nie pałam do niego szczególnym zainteresowaniem, choć podziwiam to, że się zmienił. Ale niech ustawi tą swoją Andreę.
Czyżby Monica na niego czyhała? Coś mi się wydaje, że Carlos Santa Maria jest jedynym powodem, przez który została w domu swojego męża Abreu (który coś knuje, czyżby chciał zabić swojego byłego majordomusa?). Alisson wydaje mi się być miłą dziewczyną, a jej matka jest jakąś intrygantką. Chyba ta nie będzie aż tak złą postacią? O jedno się nie boję. Gorsza od Andrei Monteverde nie będzie!

Mogę też dodać, że Juna ostatnio bardzo lubię. On jakoś także nigdy mi nie zawadzał. I jest moją drugą ulubioną postacią męską, czyli zaraz po Rodriguezie.

No i jeszcze została mi Virginia. Wreszcie cieszy się z życia i dzięki rozmowie z Carlosem - wie jak postąpi przed sądem. Teraz nie boi się już tak swojego męża. Teraz chce się cieszyć życiem. Kocha Victoria, ale sam fakt, że ten przespał się z inną i ciągle ją odrzuca nie jest za bardzo przyjemny. Ciekawe co się z nią stanie... No chyba, że połączy ją jakieś większe uczucie z nowym znajomym?


Czytam dalej, bo już nie długo dobiegnę 200 odcinków.
Na jakim forum wstawiasz regularnie dalsze odcinki?
Pozdrawiam.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BlackFalcon
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 08 Lip 2007
Posty: 23531
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Gdziekolwiek Ty jesteś...
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 15:56:31 05-12-10    Temat postu:

Witam w domku, czyli w mojej teli . A tak, FV to potwór i jeszcze zalezie naszych bohaterom za skórę, to villain, który przed niczym się nie cofnie i szczerze mówiąc podoba mi się to, że mogę z tą postacią zrobić, co mi się podoba, bo dzięki temu nikt się nie spodziewa, co jeszcze wymyślę .

A co do losów RR, to przygotuj się na dość potężną dawkę niesamowitości...i smutku jednocześnie.

Hm, a może jest, ale jednocześnie potrafi pokochać Sonyę, może po prostu umie kochać i tak i tak? Nie jest to pełny homoseksualizm, to prawda, poza tym jakoś było widać od samego początku, że ich ciągnie do siebie . Ale, jak widać, więcej w ich życiu tragedii, więc kto wie, czy nie skończy się równiez tragicznie...

Sonya musi być taka, jak jest, bo musi byc twarda po tym wszystkim, co ją spotkało. Zaczekaj jednak na dalsze jej losy, powiesz mi, czy aby na pewno dalej ją tak lubisz...

Andrea jest mi do czegoś potrzebna ;D. A która scena była boska, ta, jak Viviana kocha się z Victorem? .

Lubisz Daniela...Oj, poczekaj, co się z nim wydarzy ;P.

Odmieniec jest twardy, nie bój się .

Abreu miałby kogoś zabić...ciekawe...choć nie niemożliwe ;P.

Hm, powiem Ci tak - mogłabym Ci podać adres na maila, bo tutaj nie wolno robić reklamy, ale będę też wstawiać tutaj nowe, więc jak uzupełnisz, daj mi znać, będę wrzucać po jednym, a po Twoim komentarzu następne .
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ślimak
King kong
King kong


Dołączył: 06 Paź 2007
Posty: 2263
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Nysa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: 22:11:43 01-01-11    Temat postu:

Witaj . Oj jak dawno mnie tu nie było. Ale w końcu Ślimak powrócił. Powrócił by zamknąć pewien rozdział - rozdział zatytułowany PiM - 1 temporada. Dotrwałem do końca. 227 odcinków. O matko boska!! Historia, z którą jestem najdłużej. Trwa już tyle czasy, a ilekroć znikam, i się pojawiam z powrotem PiM nadal na mnie czeka. Może to zabrzmi trochę śmiesznie - ale uwielbiam patrzeć, jak losy RR i Sonyi i pozostałych bohaterów dalej się rozwijają i robią się co ciekawe coraz bardziej zawiłe.
Tak zawiłe. Nie wiem, czy już pisałem o RR i jego poczuciu winy, ale wspomnę może jeszcze raz. Wiesz, jest szczególna różnica między usiłowaniem zabójstwa, a daniem komuś nauczki. Obie formy - działania przemocą, mają inny wydźwięk. Drugi prostacki i bezpośredni, drugi pośredni, ale w dobrym celu, w celu nazwijmy to wychowawczym, bo raczej o to mu chodziło. Gdyby RR chciał kogoś zabić, to w pierwszej kolejności wykończyłby samego siebie, by oszczędzić komuś resztek przykrości. Szkoda tyle, że ta przykrość byłaby wtedy jeszcze większa... no, ale mniejsza. Wiadomo, o co mi chodzi.
RR nie wypada wybielać, ale też nie wypada mu, aż zanadto torturować. Myślę, że po zakończeniu 1 temporady, pewne nawyki przestaną ci wchodzić w krew i zajmiesz się uprzykrzaniem życia innym bohaterom, bowiem jest cała lista chętnych. Kogo my tu nie mamy. Elitę Carlosa i Andreę już dawno trzeba było zmieszać z błotem, zmiażdżyć i przygnębić. Myślę, żeby im to nie zaszkodziło.
Z kolei co z Manolo?? Został szoferem? Fartło się gostkowi. Co więcej szoferem nie byle kogo - Gregoria. Może teraz Manolo będzie i więcej, bowiem ma pewną niedokończoną sprawę - nie rozpoczęty romans z Andreą Monteverde, na który czekam i może się w końcu doczekam. Trzeba temu babsztylowi tresury i godnego siebie przeciwnika, a flaczysty Carlos i równie głupi co naiwny Felipe, to jednak nie ta liga. Oni jeszcze używają mózgu. Monolo niekoniecznie. Żyje samą chwilą i to akurat w tej historii czyni go autentycznym.
Co do samego Gregoria, coś czuję, że coś, lub ktoś może stanąć mu na drodze i nie daj boże wyciągnie kopyta... Nie wiem czemu, ale eks czołowy schwartzcharakter tej historii w moim odczuciu może mieć zagwarantowany zamach na swoje życie. Czego bowiem można spodziewać się po córusi, która dzisiaj żyje już tylko pogonią za forsą??

Moment, kiedy stan psychiczny RR gwałtownie się zachwiał był arcymistrzowski, choć niestety paskudnei zamierzony, byleby tylko coś stanęło na drodze aby skłócić RR ze Sonyą. Ale na dłuższą metę nie odniesie skutku. Bowiem już wystarczająco wiele razy się mieli żegnać i nic z tego nie wyszło. Ale przecież za to kochamy takie pary - za niekonsekwencje w swoich czynach.

RR i Sonya nieostatecznie się pożegnali do tzw. drugiej temporady i tu pojawia się pytanie. Do czego zmierzałaś tak ich torturując. Czym mnie zamierzasz zaskoczyć w nowej temporadzie? Oby nie było jeszcze gorzej. Bo jak powiedziałem jest wielu innych chętnych do odkurzenia, choćby taka Viviana strasznie zaniedbana, czy sam Raul, który swoją zemstę to chyba chomikuje w lodówce, do czasu, aż nie będzie wystarczająca dojrzała jak wino.

Pozdrawiam serdecznie w nowym roku 2011. Osobiście powiem Ci, że w końcu mogłem bezpiecznie wejść w nowy roku, a pożegnać brudy starego. Czuję się taki wolny, w środku zniszczony i niedowartościowany, ale to co w środku, musi zostać w środku. Ślimak powraca do gry i nie zamierza poprzestawać. Teraz to Ślimak chce rozdawać karty w życiu, ale i chce rozdawać nowe odcinki i komantarze do twojej historii, bowiem PiM dla mnie osobiście jak nie miał sobie równych tak nie ma nadal.

Pozdro!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BlackFalcon
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 08 Lip 2007
Posty: 23531
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Gdziekolwiek Ty jesteś...
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 21:19:05 05-01-11    Temat postu:

Dokładnie, bardzo dawno, Ślimaczku. Ale najważniejsze jest nie to, że tu jestes, tylko, że potrafisz się podnieść z czasem niezbyt przyjemnych wydarzeń...I jeżeli nawet nie wszystko było tak, jak być powinno, to nie możesz się poddawać, tylko właśnie zacząć rozdawać karty, tak, jak mówisz. Teraz Twój czas na szczęście.

O matko boska, dokładnie, moja historia zaczęła się niezbyt poradnie, a w tej chwili rozrosła się do granic niemożliwości i może czas by ją już skończyć? . Ale za nic nie mogę, wciąż mam nowe pomysły i choć często czasu brak, albo jestem zbyt zmęczona i nie mogę ich ubrać w słowa, a odcinki pojawiają się dużo rzadziej, to jednak miłość do tej historii pozostała.

Masz całkowitą rację, różnica jest ogromna, ale powiedz to RR, on zawsze wszystko brał na siebie, zawsze obwiniał siebie i nigdy nie uważał, że ktoś inny jest winien. Ale może w końcu uda mu się to zmienić...o ile, oczywiście, nie zginął nam gdzieś po drodze .

Znęcanie się nad RR i SSM zarzucasz mi nie tylko Ty, ale i jedna moja wierna Czytelniczka...a w zasadzie, to dwie, bo jest i Maite , która na razie przestała tu zaglądać ;(. Ale być może to wszystko prowadzi do czegoś, czego się nie spodziewasz, a może to wszystko jest częścią czegoś większego...o czym sama nie miałam pojęcia do odcinka 237 .

Ale się uparłeś na Manolo . A facet będzie miał jeszcze swoją rolę, tylko niekoniecznie akurat z Monteverde ;P.

Dzięki za miłe słowa i zapraszam do dalszej lektury, tu...albo tam .
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Rainbowpunch
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 24 Mar 2009
Posty: 12314
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 22:11:10 05-01-11    Temat postu:

Wykrakałaś mnie. Nie zaglądałam ze względu, że przez głupią szkołę zawsze mi brakowało czasu. Na dodatek miałam te testy gimnazjalne i co chwile rodzice mówili mi "ćwicz, ćwicz i rób dużo testów". Makabra. Jednak już jestem przy 224 odcinku więc nie długo skończę czytanie tych co są tutaj wstawione.

Zacznę od tego, że co jak co, ale niestety coraz bardziej zaczyna mnie irytować Sonya, a nawet mój ukochany Ricardo już kilka razy mnie wkurzył do szaleństwa. Jednakże dalej w notowaniu są u mnie numerem jeden. Najbardziej podobało mi się to co rozegrał Ricardo, żeby dowiedzieć się czy Sonya nadal go kocha, po tym jak zobaczył ją całującą się z Danielem. To nie było dobre zagranie ani z jego strony ani z niej i w tej całej scenie stałam cały czas po stronie Ricardo, nawet wtedy gdy walił w mordę temu Wymoczkowi. Daniela po prostu nie lubię. On sobie myśli Bóg wie co i ma nadzieję, że Sonya kiedyś będzie jego. Złudne nadzieje. Niech się lepiej zajmie czymś innym bo cały czas mnie denerwuje. Ale to teraz jeszcze bardziej zaostrza mi się ta nienawiść - tym bardziej, że i na realu znam chłopaczka o imieniu Daniel, którego z całego serca nie znoszę. Jakoś to imię źle mi się od zawsze kojarzy.
No, ale prócz tego dodam, że mam nadzieję, że teraz gdy Sonya dowiedziała się, że RICARDO JĄ KOCHA będą razem i nikt ich nie rozłączy - nawet ten Santa Maria czy Monteverde. Oni po prostu są dla siebie stworzeni, Ricardo i Sonya i ich dzieciątka słodziutkie

Szczytem wszystkiego okazało się być to co teraz wyprawia Carlosik ze swoją Andreitą. Ich to normalnie nienawidzę najbardziej. Ona początkowo była na niego taka zła, że aż spotykała się z jego bratem - nie doszło do ich ślubu, ale jednak coś. Do jego łóżka to pierwsza była A potem pod wpływem napadu namiętności, która ogarnęła "protów" (nazwani tak z sarkazmem) wskoczyli sobie do łóżka i tak to się pogodzili. Razem teraz mają plany, że aż żal na nich patrzeć. Ja już nie wiem co o nich pisać, bo po prostu brak na nich słów. Obłąkane duszy tego serialu.

Powiem ci, że ładnie rozegrałaś wydarzenia z Vivianą i Victorem. To także jedna z moich ulubionych par. Kto by pomyślał, że ta zawsze podstępna Viviana zmieni się tak bardzo? Ja nigdy bym tak nie pomyślała, a jednak... Cóż za zmiana ról? Kiedyś to Carlos był taki dobry biedaczyna, a teraz Viviana jest tą dobrą. Nawet mi to pasuje. Wolę ją w nowej roli. Jest taka dobra, kochająca, no i wraz z Victorem stworzą wspaniałą rodzinkę - ona, on i ich dzieciątko. Cieszy mnie też fakt, że Viviana zaakceptowała związek córki. Chce się zmienić i jak najbardziej teraz jest za tym by Sonya była z Ricardo, po tym jak go lepiej poznała i oceniła poprawnym okiem - wie, że córka dokonała dobrego wyboru. Mam nadzieję, że Virginia tego teraz nie zniszczy. Bez obrazy, ale już jej nie lubię. Taka jakaś mdła się zrobiła i bez wyrazu. Może tylko ja tak uważam, ale niech się trzyma z daleka od Victora.

Kto tam jeszcze jest z takich co można by więcej powiedzieć? Monica - powiem, że ta kobieta mimo swojej podłości i podstępności to teraz mnie rozwaliła i kibicuję jej z całych sił. Niech powali Andreę i Carlosa i niech im pokaże gdzie raki zimują. Dobrze wymyśliła wszystko to sobie. Odejdzie od mężulka tylko wtedy gdy ten odda jej firmę. Plus dla niej. Duma mnie rozpiera słysząc o Monicę.
O jej córce wiele powiedzieć nie mogę, jedynie tyle, że mam nadzieję, że ten Abarca i ona jednak będą razem. Mimo tego, że jest przyjacielem Daniela - to jego udało mi się w sumie nawet polubić.
Ale posmutniałam na fakt, że ten zawsze dobry i pomagający człowiek - Eduardo zmarł. Przykro mi z tego powodu, bo to była taka dobra dusza "PiM" i jeszcze nie raz będzie mi go brakowało. Tak jak czasem mi brakuje tego doktorka, Alejandro. On też był dobrym człowiekiem, a zginął w taki okropny sposób. Życie to jednak niesprawiedliwe jest... Dobrze, że "don Conrado" został złapany.

Kurde, na tą chwilę nie przypominam już sobie istotniejszych rzeczy. Jednakże to co najważniejsze chyba napisałam. Jak skończę te odcinki, które tu są (czyli nie długo) to dam znać.



Pozdrawiam cię z całego serduszka. :*
I życzę udanego Nowego Roku.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BlackFalcon
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 08 Lip 2007
Posty: 23531
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Gdziekolwiek Ty jesteś...
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 18:05:10 07-01-11    Temat postu:

A i dobrze, że Cię wykrakałam, bo już myślałam, że przestałaś mnie czytać, albo coś ;P.

A testy jak Ci poszły?

Hm, skoro już jesteś przy 224, to naprawdę czytasz szybko . Niedługo dogonisz całość, bo odcinków jest 237 i będę mogła tutaj uzupełnić braki i cieszyć się Twoimi komentarzami pod każdym nowym odcinkiem .

Ricardo Cię irytował? :shock: ? A czym to niby? Pewnie tym, co sobie umyślił, bo o ile dobrze mi się wydaje, to już byłaś w tych okolicach. Ale nie martw się, ja jeszcze tak zakręcę, żę będziesz go i kochać i...albo dobra, nic więcej nie powiem .

Sonya Cię wkurza, bo zadaje się z Danielem? Dobrze, że również i sam Daniel Cię nie irytuje, wpychając się nie tak, gdzie potrzeba . Inna sprawa, że ona leci na niego, jak nie wiem, bo jej się kojarzy z Julio.

Pewnie, że Ricardo ją kocha, tylko długo to do niego docierało ;D.

Andrea i Carlos się jeszcze na coś przydadzą, właśnie moja chora głowa wymyśliła coś, co może Ci się i nawet spodoba w ich przypadku .

Nie byłabym taka pewna, czy aby tylko Virginia może zniszczyć związek Victora i Viviany...

Monicę może na razie lubisz, ale czy podoba Ci się to, co wyprawia z córką?

Conrado złapany...Na razie .

A ja mam jeszcze trochę śmierci w zapasie...;/.

Pozdrawiam również i dziękuję za życzenia, wzajemnie .
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ślimak
King kong
King kong


Dołączył: 06 Paź 2007
Posty: 2263
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Nysa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: 15:43:01 10-01-11    Temat postu:

Dalej tu jestem. Oj dalej!! Coś niebywałego. Pochłonąłem te dwa odcinki jak odkurzacz. Co więcej mam wrażenie, że albo ja się tak ponownie wciągam w historię, albo autorka robi przysłowiową ciszę przed burzą - a zawsze jak jest cisza, a autor zapowiada emocje, apetyt czytelnika rośnie i pochłania wówczas, (nie czyta bo to zbyt słabo brzmi).

Ale tym razem stary poczciwy Ślimaczek postanowił trochę pojechać po bandzie. A co mi tam! Z reguły jak ktoś po kimś jedzie, to przynajmniej wiadomo, że jest bardzo zainteresowany danym problemem, inaczej by się nie udzielał, a jakby się udzielał to tak raczej beznamiętnie.

Sonya i Wymoczek? Phi. Dobre sobie, niestety, ale Sonita pokazała głupotę swojego umysłu i poszła po najmniejszej linii oporu. Nagle pojawia się cudowne wyjście w postaci brata Julio, a ta już pobiegła do niego jak na skrzydłach. Coś tu nie gra. Zrobiłaś z Sonyi zwykłą dziwkę, która poleciała na wymoczusia. W porządku, gdybym to był ja, to bym nawet podskakiwał z radości, ale z reguły wiem, że takie bzdety jak miłość nie są dla mnie, więc losu kusić więcej nie zamierzam, i słusznie jest to, że Ricardo ma takie a nie inne o niej zdanie. Przykro mi, ale lecenie do wymoczka po rozstaniu z byłym i jeszcze planowanie ślubu w tak szybkim czasie uważam za debilizm i nieposzanowanie godności i całej historii jej z RR. To śmieszne. Możesz przekazać ode mnie, że Sonya może się smażyć w piekle. Możesz ją nawet zabić. Dla mnie przestała być główną bohaterką. I luzik. Znajdź dla RR jakąś ciekawą bohaterkę z załamaniem nerwowym i skłonnościami homoseksualnymi. Wówczas tworzyliby z RR cudowną parę, a pani Sonya i jej wymoczek mieliby cudowną konkurencję.

Jeszcze jedno. Wyczuwam w tym wszystkim jednak pewną niekonsekwencję. Jakoś mi się nie chce wierzyć w to, czym z resztą karmią nas nieustannie autorzy, że przez ten rok czasu Sonya ani na moment nie miała bezpośredniego kontaktu z RR. Strasznie to naciągane, zwłaszcza, że znała go i to bardzo i szczerze powiedziawszy nie chcę mi się wierzyć, żeby nie była pewna, a przynajmniej nie spodziewała się do czego jest zdolny po tak długiej znajomości i serii przygód. A zresztą niech idzie w cholerę.

Andreita i Carlos?? To oni jeszcze żyją. Nie zabił ich Gregorio, Raul, Manolo czy RR?? Nie ważne kto, ale podejrzewam, że wielu by zipiało na ich zapyziałe mordy i przereklamowaną chorą miłość, którą próbują mnie karmić. DO SZEBALBY Z NIMI!!

Raul to pewnie tak strasznie chciał się mścić, że przez ten czas zapomniał w ogóle o co ma się mścić. Hm... niefortunne.

Felipe i Monica? Nie wierzę, aby przez tyle czasu nic nie wymyślili. To by znaczyło, że potwierdziła się moja teoria. Jako villani są nie groźni, jako niewolnicy seksualnej pokusy bezbłędni i sympatyczni. A każde świństwo do jakiego się posuną, tak naprawdę nie czynią krzywdy nikomu porządnemu. Bo z całego tego towarzystwa jak na ironię - to RR jedyna porządna jednostka - mimo że z wyrokami (czasami nawet śmiertelnymi) na koncie.

Monolo. Proszę o więcej Manolo. Widać, że życie mu służy. Nawet wyszedł na prostą i niech się rozwija dalej. Warto wykrzesać coś z tej postaci, bo to bardzo ciekawy bohater, który często jawi się epizodycznie, ale zawsze w doborowym towarzystwie . Nie każdy ma takiego farta.

A Virginia to się może bujać. Proszę z nią DO SZEBALBY!! To przeterminowane dzieje.

Ogólnikowo. Pewne postacie gdzieś albo zakończyły nieszkodliwie karierę albo jeszcze wrócą - Patrz Gambone.

Co do Gabriela i Allison świetny wątek - liczę na poszerzenie go i kto wie, może nawet znaczne poszerzenie. W końcu W ostatniej temporadzie rola tych postaci była w ogólnej opinii wstawką epizodyczną.

Pozdrawiam!

Legenda:

- zabić Sonyę.

- Pan Cudownie Ironiczny.

DO SZEBALBY!! - w kulturach prekolumbijskich świat duchów, w postaci wielkiego wiru wodnego. Wedle wierzeń mieszkały tam dusze wszystkich zmarłych które należało udobruchać - szczególnie ofiarami z ludzi. Ich życie i CV na ziemi nie miało znaczenie. Tak więc nie ważne czyś dobry czy zły, na ofiarę nadasz się .
Powrót do góry
Zobacz profil autora
alicja z krainy czarów
Debiutant
Debiutant


Dołączył: 23 Paź 2009
Posty: 30
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 16:13:42 11-01-11    Temat postu:

Choć śledzę poplątane niczym węzeł gordyjski losy Sonyii i RR w drugiej temporadzie w innej przestrzeni wirtualnej , to czasami coś mnie podkusi, żeby od czasu do czasu zaglądać jeszcze na to forum.

Ślimak, cieszę się, że na dobrą drogę PiM powrócił ktoś ze "starej gwardii" i pozdrawiam. Czytanie Twoich komentarzy to prawdziwa przyjemność, zwłaszcza, że zgadzamy się w wielu kwestiach jak chociażby zapiekła nienawiść do tej zmory Andrei Monteverde czy kibicowanie współczesnemu ucieleśnieniu Hioba w osobie RR i jak dotąd bezskuteczne apele do Autorki o okazanie mu nieco miłosierdzia, lub choćby chwili wytchnienia od plag wszelakich .
Coś mi się jednak zdaje, że Sonya ostatnio podpadła u Ciebie w niełaskę i przestała być Twoją niekwestionowaną faworytką. Ja jednak staram się ją zrozumieć i usprawiedliwić. Po tym wszystkim co ją spotkało, oślizgły Danielito wydawał jej się światełkiem w tunelu i bezpieczną przystanią dla niej i dla dzieci. Facet po prostu zjawił się w nieodpowiednim miejscu i nieodpowiednim czasie, umiejętnie zagrał kartą zmarłego brata i stał się dla Sonyi niedoskonałym substytutem Ricardo. Oczywiście mnie także ten mezalians stoi kością w gardle , ale daleka jestem od zbyt surowej oceny Sonyi, biorąc pod uwagę pewne okoliczności łagodzące jej winę. W każdym razie mam nadzieję, że nie spisałeś jej jeszcze zupełnie na starty tak jak jej łasicowatą poprzedniczkę Andreitę i Sonyi uda się jeszcze powrócić do Twoich łask... Przed Tobą II temporada a w niej wiele nowych zakręconych wątków, nieooczekiwanych zwrotów akcji, choć pewien motyw przewodni pozostaje jakby taki sam.... Nadrabiaj szybko zaległości, bo brakuje mi Twoich komentarzy na bieżąco. Poza tym możemy stworzyć grupę nacisku wobec Agi na rzecz bardziej humanitarnego traktowania RE oraz pognębienia i zmiażdzenia znienawidzonej Andrei Monteverde.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BlackFalcon
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 08 Lip 2007
Posty: 23531
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Gdziekolwiek Ty jesteś...
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 17:59:14 11-01-11    Temat postu:

Moi kochani, wczoraj zdarzyło się coś, co wycisnęło mi łzy z oczu i zepsulo humor na długo, ale Wasze zjawienie się tutaj i komentarze poprawiły mi humor, dziękuję. Jesteście tutaj i wciąż komentujecie moje dzieło, nieważne, czy spadnę gdzieś na manowce z głównej drogi, czy nadal idę szerokim traktej niezłej historii ("PiM", nigdy nie był dobry ale wiecie, o co mi chodzi, prawda? .

Ja się dzisiaj jednak zgodzę z faktem, że Sonya, pełna rozpaczy, zawiedziona i zagubiona wcale nie zapomniała o RR, a po prostu szukała ucieczki i ratunku, a, że akurat trafiła na Daniela, który miał w ręce atut w postaci zmarłego Julio, to poleciała do niego, by jak najszybciej zapomnieć, jak najszybciej się odciąć od przeszłości. Czasem w chwilach rozpaczy robi się różne rzeczy - a czy to, co ona zrobiła, czasem nie świadczy o tym, jak...wielką miłość czuła do RR? Tak szybko od niego uciekła...czyżby się bała, że wybaczy mu wszystko i miłość wróci. Pamiętaj, też ile ona ma lat...Spadło na nią tak wiele nieszczęść, że dorosły by tego nie wytrzymał.

A propos nieszczęść - jak już mówiłam w innym czasie ;D, czasami kijek okazuje się być marchewką . Nie chcę tutaj spoilerować, ale jeśli sie tak dobrze zastanowić i pomyśleć, kto w obecnej chwili jest czymś, a raczej kimś zainteresowany, to wcale chyba nie jest aż takie złe....

A reszta bohaterów niedługo wróci, razem z Manolo. W tej historii każdy ma swoją rolę...i swój czas.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ślimak
King kong
King kong


Dołączył: 06 Paź 2007
Posty: 2263
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Nysa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: 23:59:12 11-01-11    Temat postu:

alicja w krainie czarów:
Witam. Jak najbardziej się zgadzam. Trzeba stworzyć jakąś grupę nacisku, bo ta psychopatka gotowa go zabić bez żadnych wyrzutów sumienia . I wzajemnie. Ja też uwielbiam twoje komentarze .

BlackFalcon:
No wiesz, ja to raczej rozumuję inaczej. Jakby każdy kochał w ten sposób, że po drodze znajdował sobie kogoś nowego od zaraz na otarcie łez, a ten byłby wyjątkowo chętny to... no sama wiesz dziwnie mi to pachnie. To raczej dowód głupoty i pójścia na łatwiznę.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Telenowele Strona Główna -> Nasze telenowele Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 125, 126, 127 ... 155, 156, 157  Następny
Strona 126 z 157

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin