Forum Telenowele Strona Główna Telenowele
Forum Telenowel
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Ślady przeszłości
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Telenowele Strona Główna -> Nasze telenowele
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Angel23
Dyskutant
Dyskutant


Dołączył: 17 Lut 2017
Posty: 103
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Koszyce
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 17:01:11 08-02-19    Temat postu: Ślady przeszłości

Rozdział czterdziesty drugi

Po nocy nastał dzień. Jednak Grażyna, dalej się zamartwiała o matkę i jej sytuację. Bardzo chciała, aby jej ojciec się uspokoił. Ihsan, obiecał, że postara załatwić się szybsze bilety.

Ihsan, wyszedł z domu, by pójść na lotnisko. Spytał panią obsługującą w okienku, czy nie można zamówić wcześniejszego lotu do Polski. Niestety pani z obsługi oznajmiła, że trzeba zaczekać, aż ktoś zrezygnuje.
- Naprawdę, tylko i wyłącznie wtedy?
- Tak, właśnie tak.
- Dobrze, zróbmy tak - ja zostawię numer i pani do mnie zadzwoni.
- Dobrze, będę dzwonić.
- Do widzenia.
- Do widzenia.

***

Gdy, Ihsan wrócił do domu, zastanawiał się jak przekazać Grażynie, złe wieści. Z pewnością nie będzie zadowolona z tego co jej powie.
Grażyna, wyszła na spotkanie Ihsanowi.
- Jakie wieści? - spytała Grażyna, gdy się spotkali.
- Nie wiem, Grażyno, jak Ci to powiedzieć.
- Mów, jak sprawy stoją.
- Na razie nie mają takich biletów. Pani obiecała, że zadzwoni jak będą wolne bilety.
- Długo to potrwa?
- Nie wiem, Grażyno.
- Martwię się o mamę. Jak ona sobie poradzi?
- Może twój ojciec się poprawi?
- Nie sądzę. Pamiętaj, że po tym co się dowiedział, nie chce mnie znać. I za to co zrobiłam obwinia matkę.
- Gdy będziemy we Wrocławiu, to wszystko się uspokoi.
- Jak długo jeszcze?
- Naprawdę nie mam pojęcia. Musimy poczekać.
- No, dobrze.

***
Przez ten czas Grażynę odwiedzała Elif. Obie razem świetnie spędzały czas. Elif, próbowała pocieszyć Grażynę, aby ta była optymistką - w końcu, wszystko jakoś się ułoży.
- Elif, a ty i Firat?
- Wszystko układa się znakomicie.
- To dobrze, Elif.
- Twoja mama do Ciebie, dzwoni?
- Tak, codziennie i nie ma dobrych wieści.
- Jest gorzej?
- Bardziej niż było.
- Gdy pojedziecie z Ihsanem, będzie lepiej.
- Mój tata nienawidzi Turków.
- O, to współczuje. Ihsanowi, nie będzie łatwo.
- Właśnie tym się martwię.
- Zaraz, zaraz... Nie, ty masz się martwić, tylko Ihsan.
- Masz rację.

***
W tym czasie, Merve rozmawiała z Ihsanem.
- To nie podstęp, mamo.
- W takim razie?
- Prawda. Naprawdę, niczego nie ukrywam.
- To dobrze. Ona, by tego nie zniosła.
- Może pożyczyłbym wam mój samolot? Wtedy nie będziecie musieli czekać na formalności.
- Naprawdę mógłbyś , tato?
- Oczywiście, że mógłbym! Mam masę innych samolotów. To żaden problem.
- Tato, nie wiem jak Ci dziękować.
- Nie musisz, synu. Dla Ciebie wszystko.
- Idę przekazać, Grażynie dobre wieści.

Grażyna była zadowolona, gdy Ihsan oznajmił jej dobre wieści. Wreszcie zrobią to co powinni byli zrobić na samym początku...

KONIEC CZĘŚCI DRUGIEJ!!!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Angel23
Dyskutant
Dyskutant


Dołączył: 17 Lut 2017
Posty: 103
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Koszyce
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 17:27:30 08-02-19    Temat postu: Ślady przeszłości

Rozdział czterdziesty trzeci

Ihsan i Grażyna, zaczęli pakować swoje rzeczy. Choć, Ihsan się nie przyznawał to w głębi duszy, miał obawy, że ten wyjazd może pogorszyć sprawę, ale gdyby odmówił to straciłby Grażynę.

Widząc na jej twarzy radość, nie śmiał mówić jej o swoich wątpliwościach. Pragnął mieć nadzieję, że wszystko się dobrze skończy.
- Ihsanie - Grażyna dotknęła jego ramiona - o czym myślisz?
- O wyjeździe, kochanie - odpowiedział Ihsan.
- Martwisz się, że mój ojciec będzie robił problemy?
- Tak, o to też.
- Może złagodnieje po tym co mu powiemy?
- Grażyno, ja rozumiem twojego ojca. On jakby staje w twojej obronie. Jest zły,bo ktoś potraktował źle jego córkę. Nie dziwię mu się... Gdybym miał córkę...
- Ale on nawet nie chciał ze mną rozmawiać...
- Przejdzie mu. Po prostu zostaw to mnie.
- Masz rację. Znasz się na tych sprawach.
- Nie na sprawach, tylko na rozumowaniu mężczyzn. Może jak zaproponuje ślub to i twój ojciec zmieni nastawienie.
- Oby, tak było.
Ihsan i Grażyna dokończyli pakowanie, po czym ruszyli w stronę samolotu.

***
- Elif, pospiesz się, kochanie! Bo się spóźnimy!
- Już prawie jestem gotowa, mój mężu!
- Brzmi świetnie, ale jak jest w rzeczywistości?
- Chodź i zobacz, Firacie!
- Już idę!

***
WROCŁAW...

Stanisława, zatelefonowała do córki. Z Józefem był gorzej niż zazwyczaj. Nie chciał iść do lekarza, na grupowe leczenie też nie. I na nic innego również się nie zgadzał.
Ich rozmowy ( o ile krzyki można było nazwać rozmową) słyszało całe sąsiedztwo. Wiele kobiet współczuł Stanisławie i brało jej stronę. Mężczyźni natomiast zgodnym chórem stali po stronie Józefa, żałując go i twierdząc, że jego żona musi być jędzą.

Renata i jej rodzice byli zszokowani pogarszającą się sytuacją. Ale, gdy Grażyna wróci do domu sytuacja się polepszy. Niestety pomimo optymizmu jej rodziców, Renata nie była tego taka pewna.

***
ANTALYA...

Samolot poszybował w górę. Ihsan, naprawdę zdał sobie sprawę, że po raz pierwszy opuszcza dom i do niego nie wróci.
- Nie martw się, Ihsanie. Przyjedziemy tu kiedyś.
- Wiem. Po prostu martwię się o rodziców.
- Rozumiem Cię. To całkiem normalne, gdyż dużo zawdzięczamy im. Będę Cię wspierać.
- Przynudzacie trochę - zażartowała Elif - bądźcie optymistami.
-Elif, dobrze znam mojego tatę. To nie jest ugodowy człowiek. Lubi postawić na swoim. I nie toleruje kompromisów.
- Nie bez powodu, nie jesteś optymistyczna. Ma trudny charakter, ale przecież to twój ojciec.
-Zgadza się. Zawsze mnie ubóstwiał. Byłam jego oczkiem w głowie. I zawsze, strzegł mnie przed chłopakami.
- Jakoś go przekonacie. Twoja mama na pewno będzie za Tobą. Matki takie są.
- Mama mnie popiera. Ale wiesz, Elif, że to tylko jedna strona.
- Wiem, ale kobiety mają niewiarygodną siłę. I tą siłą twoja mama przekona twojego ojca. Zobaczysz nie będzie łatwo, ale to nie jest niemożliwe.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Angel23
Dyskutant
Dyskutant


Dołączył: 17 Lut 2017
Posty: 103
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Koszyce
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 18:08:54 08-02-19    Temat postu: Ślady przeszłości

Rozdział czterdziesty czwarty

Grażyna i Elif, obudziły się kiedy samolot wylądował. Firat był zachwycony, gdyż nigdy nie marzył o takiej podróży. Z kolei dla Ihsana to była ciężka próba dla jego uczucia, które czuje do Grażyny.

Nie miał pojęcia jak poradzi sobie z ojcem Grażyny. Przed nią udawał, że wszystko jest okej. Ale tak nie było i zdawał dobie z tego sprawę. A gdyby tak ojciec Grażyny był pijany? Jak daleko może się posunąć wobec niego, Ihsana? Ale jak to wszystko zniesie, Grażyna? Wolał sobie tego nie wyobrażać.

Firat, zauważył niepokój przyjaciela. Podszedł do niego i zaczął rozmowę.
- Wiem, że myślisz o ojcu Grażyny. Przemówienie mu do rozsądku, może być trudne. Zwłaszcza, gdy cały czas jest pijany.
- Zgadłeś. Jak to robisz?
-Ihsan, znamy się nie od dziś.
- To prawda.
- Pomogę Ci, Ihsanie.
- Mogę na Ciebie, liczyć?
- Pewnie, że tak.

W tym momencie, Grażyna i Elif weszły. Wyczuły atmosferę jaka panowała.
- To co, zbieramy się - spytała Elif.
- Tak, chodźmy. Wylądowaliśmy na jakieś łące - stwierdziła Grażyna.

Wszyscy, zgodnie wyszli z samolotu z bagażami. Następnie Ihsan, zadzwonił do ojca i zapewnił go, że wylądowali i wszystko jest dobrze. Później poszli na miasto. Stamtąd udali się autobusem, i wysiedli przystanek dalej od domu Grażyny, aby obmyślić plan, poszli do domu Grażyny. Stanisława, otworzyła im drzwi, uszczęśliwiona ich widokiem. Rzuciła się córce w ramiona i zaprosiła wszystkich do środka.
- Który z tych dwóch panów jest moim zięciem? - spytała Stanisława.
- To, ja - odpowiedział Ihsan - teraz wiem po kim Grażyna odziedziczyła urodę.
- Dziękuję - Stanisława, oblała się rumieńcem.
- Mamo, a tata?
- Jeszcze nie wrócił. Chodźcie do salonu.

Grażyna, pokazała im, gdzie jest salon, po czym pomogła mamie przynieść poczęstunek.

- Powiedz mamie, żeby tyle nie przynosiła - orzekł Ihsan.
- Jak chcesz to jej powiedz, ale wątpię, żeby posłuchała.
- Jak minęła wam podróż? - spytała Stanisława.
- Bardzo dobrze - odpowiedział Ihsan, po czym przedstawił Elif i Firata.

Wszyscy wesoło ze sobą rozmawiali, ale wrócił do domu Józef. Stanisława, była przygotowana na wszystko i poszła zobaczyć w jakim stanie jest Józef. Niestety znowu był w takim stanie jak zawsze - czyli może dojść do agresji.
- Mamy gości? - padło pytanie.
- Twoja córka przyjechała - padła odpowiedź.
- Ta ździra! Ale przecież nie mam córki!
- Oczywiście, że masz. Chodź do salonu i bądź miły.
- Czy jest ten zboczeniec?
- Ihsan? To bardzo miły i ułożony mężczyzna. Chce ożenić się z naszą córką.
- Tak? A wcześniej do łóżka mu weszła!
- Wiesz przecież, że zakochała się!
- Jaka tam miłość, kobieto! Jest zwyczajną latawicą i tyle! Dobrze o tym wiesz.
- Nieprawda! Jak możesz mówić tak o własnej córce?
- Ustaliliśmy, że nie mamy córki!
- Ty ustaliłeś, że jej nie masz! Ja się jej nie wyrzekłam!
- Oboje się jej wyrzekliśmy!
- Tato, już wróciłeś?
- Słyszałaś, jak mnie nazwała!?
- Tak, słyszałam. Nazywa Cię odpowiednio, Józefie.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Angel23
Dyskutant
Dyskutant


Dołączył: 17 Lut 2017
Posty: 103
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Koszyce
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 20:13:30 13-02-19    Temat postu: Ślady przeszłości

Rozdział czterdziesty piąty

Ręka Józefa, powędrowała w stronę Grażyny. I józef uderzyłby Grażynę, gdyby Ihsan nie przytrzymał jego ręki.
- Wiem, co pan o tym wszystkim myśli... I biorę całą inę na siebie, bo Grażyna nie jest niczemu winna. I dobrze pan o tym wie.
- Jak śmiesz się tu pokazywać, łajadaku! Mało Ci było kobiet!
- Tato, proszę nie krzycz!
- No właśnie, Józefie!
- Wy obie! Zamknąć się! Teraz ja mówię! Ty, łajdaku! Zniszczyłeś mi życie i rodzinę!
- Proszę pana to nie tak...
- To nie tak jak myślę! Właśnie tak jest!- Ręka Józefa, uderzyła Ihsana w policzek.

Ihsan stał jak zamurowany...
- Oprócz niego, kogo masz jeszcze dla mnie w repertuarze?
- Jego przyjaciela z żoną.
- Oni mogą być, jeśli nie będą wchodzić mi w drogę.
- Tato, nikt nie będzie wchodził Ci w drogę.
- No to dobrze, a tego typka biorę ze sobą - to mówiąc Józef, pociągnął Ihsana za sobą.

***
- No dobra, łajadaku - Józef rzucił Ihsana na komodę - zabawiłeś się z moją córką, a teraz postanowiłeś robić to po bożemu! Rychło w czas, panie Kozan.
- Dużo pan wie o tym.
- Tak, bo Cię sprawdziłem, łajdaku! Moja córka nie była pierwsza i nie była ostatnia! Skoro się z nią zabawiłeś to czemu jej potem nie zostawiłeś!
- Bo się w niej zakochałem!
- Tak! Ja już widzę twoją miłość! Przyznaj, że się z nią zabawiłeś!
- Na początku tak było, ale potem...
- Nie ma żadnego, ale potem! Wykorzystałeś ją, sprawy zaszły za daleko! Czy ona jest w ciąży?
- Z tego co wiem, to nie jest w ciąży.
- Ale może być!
- Mówi pan jak mój ojciec. Dlatego postanowiłem, że ożenię się z Grażyną.
- Bo pomyślałeś, że może być w ciąży!
- Tak, pomyślałem o tym.
- Niewiarygodne! Skąd moja córka tym razem przyciągnęła swoje nieszczęście?
- Z Antalyi.
- Turek! Gorzej trafić nie mogła!

***
Cała czwórka siedziała w salonie, czekając na rozwój wydarzeń.
- Mam tylko nadzieję, że tata nie zrobi Ihsanowi nic złego...
- Nie znam twojego taty, ale wydaje mi się, że Ihsan zaliczył jakiś mebel.
- Tak sądzisz, Firacie?
- Słyszałem taki odgłos, no wiesz... Myślę, że wpadł na coś twardego.
- Chyba nie mówisz o komodzie, Firacie? - spytała Grażyna.
- Tam jest komoda?
- Tak, tam jest komoda.
- To Ihsan ją zaliczył.
- Czy twój tata jest bardzo agresywny, Grażyno? - spytała Elif.
- Czasami taki bywa. Raz stłukł tak mojego chłopaka, że dwa tygodnie spędził w szpitalu.
-Racja, Grażyno! Myślałam, że sprawa trafi do Sądu. Al, udało mi się namówić sąsiadów, aby nie szli z tym do Sądu.
- Może zaglądnąć tam, mamo?
- Podsłuchaj trochę pod drzwiami.
Nagle drzwi się otworzyły i Józef z Ihsanem wyszli.
- Stanisławo, ten łajdak postanowił postąpić jak należy i poślubić naszą córkę.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Angel23
Dyskutant
Dyskutant


Dołączył: 17 Lut 2017
Posty: 103
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Koszyce
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 22:12:54 18-03-19    Temat postu: Ślady przeszłości

Rozdział czterdziesty czterdziesty szósty

Wszystkich obecnych w salonie po prostu zatkało. Reakcja powinna być inna – w salonie powinna zapanować radość i entuzjazm. Zamiast tego – wszyscy tępo się w siebie wpatrywali. Pierwsza otrząsnęła się Stanisława.
-Skoro mówimy o ślubie to musimy zaplanować wiele rzeczy: suknie, garnitur, buty, zarezerwować lokal, pójść do księdza, który udzieli ślubu i wyznaczy termin, wiązanki bukietów, wypisać zaproszenia…
- Żono, zajmijcie się babskimi sprawami, a my mężczyźni – zajmiemy się ubiorem i w sumie tyle.
- Jest jeszcze fryzjer, Józefie.
- To też się jakoś załatwi.
- Zajmijmy się najpierw kościołem. Pójdziemy w trójkę do księdza. Za ślub możemy nie zapłacić, jesteśmy biedni. W takim przypadku księża nie biorą pieniędzy.
- W porządku. A my pójdziemy na garnitury.
- Jakie szczęście, że wziąłem garnitur ślubny.
- W przeciwieństwie do przyjaciela to przynajmniej myślisz. Ten zapomniał zabrać garnituru.
- I musimy znaleźć świadków.
- Wiesz mamo, u mnie mogłaby być Renata i możemy wziąć jej chłopaka, jeśli nadal są parą.
- Dobry pomysł! Koniecznie zadzwoń do Renaty! A Ty, Elif, też możesz być druhną?
- Elif i Firat mogą być jako starsze małżeństwo.
- Wzięłam suknie, ale nie wiem, jaką włoży Renata. Nie chcę się wyróżniać.
- Ale najpierw zadzwonię do Renaty – to mówiąc, Grażyna wzięła i wykręciła numer do Renaty.
- To na pewno trochę potrwa – stwierdziła Stanisława.
Nikt z obecnych tego nie skomentował.

***
- Renato, już wróciłam do Wrocławia!
- Naprawdę jesteś we Wrocławiu? - padło pytanie po drugiej stronie.
- Naprawdę, Renato. Ihsan dotrzymał obietnicy.
- Wow, tego się nie spodziewałam!
- Wiem, ale myślę, że to nie tylko ty. Mama też czasami w to wątpiła i nie ukrywam, że ja też.
- Nie wy jedne. Ihsan jak się okazuje potrafi zaskoczyć.
- To prawda. A jak tam u Ciebie?
- U mnie? A co chcesz konkretnie zapytać?
- Dalej jesteś z Kamilem?
- Tak. Widzisz, nie pociągają mnie Obcokrajowcy. Wolę Polaków.
- Ha, ha, naprawdę to śmieszne!
- A jego rodzice? Oni też się na to zgodzili?
- Tak, zgodzili się na nasz ślub i mnie zaakceptowali.
- No co Ty!? Dlaczego nagle zmienili zdanie?
- Bo widzisz. Ihsan był w szpitalu, bo miał wypadek. I po tym jego rodzice wyrazili zgodę.
- Podobnie jak Ihsan, mogą zaskoczyć.
- To chyba rodzinne.
- Też tak myślę.

***
Grażyna już wróciła do salonu. Wszyscy siedzieli ze znudzonymi minami. Ihsan przewracał oczami.
- Już skończyłaś, Grażyno?
- Tak, Ihsanie. Nie trwało to długo, prawda?
- Nie, w ogóle. To było jakieś 2,5 godziny.
- No, trochę długo gadałyśmy. Renata dalej jest z Kamilem.
- Ona też będzie na ślubie?
- Oczywiście! To moja najlepsza przyjaciółka! Ihsanie, nie proś mnie, żebym jej nie zapraszała. Skoro Ty zaprosiłeś Elif i Firata, to ja mogę zaprosić Renatę.
- Ihsanie, Grażyna ma rację. Firat to twój przyjaciel, Renata to przyjaciółka Grażyny. I Firat i Renata, mają prawo być na tym ślubie.
- Elif, ma rację. Poza tym ja bym nie lekceważył Renaty. Ona się zawsze o swoje upomina. I na ślub przyjaciółki na pewno by przyszła.

Koniec rodziału czterdziestego szóstego
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Telenowele Strona Główna -> Nasze telenowele Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5
Strona 5 z 5

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin