Forum Telenowele Strona Główna Telenowele
Forum Telenowel
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Stars Way - odc. 20
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 20, 21, 22 ... 51, 52, 53  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Telenowele Strona Główna -> Nasze telenowele
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  

Jaka jest Twoja ulubiona postać w "Stars Way"?
Eric
0%
 0%  [ 0 ]
Gabriel
66%
 66%  [ 2 ]
Maggie
33%
 33%  [ 1 ]
Tyler
0%
 0%  [ 0 ]
Logan
0%
 0%  [ 0 ]
Jimmy
0%
 0%  [ 0 ]
wszystkie są tak samo nudne :)
0%
 0%  [ 0 ]
nie umiem wybrać - lubię wszystkie
0%
 0%  [ 0 ]
Wszystkich Głosów : 3

Autor Wiadomość
Mary Rose
Idol
Idol


Dołączył: 27 Lip 2007
Posty: 1287
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 15:51:07 08-06-10    Temat postu:

Świetny zwiastun, nie wiem, czy już wspominałam!

Podoba mi się cytat na początku, dodaje klimatu odcinkowi.
Oczywiście jak poprzedniczkom ulżyło mi, że chłopcy żyją, choć można się było tego spodziewać, bo to główne postaci
W Ericu coraz bardziej ujawniają się braterskie uczucia. To mi się podoba. Troska o brata jest urocza. Swoją drogą, ciekawe, czy Gabe w pełnie z tego wyjdzie
Cieszę się, że mimo powagi odcinka znalazłaś miejsce na humor:
Cytat:
- Zdaje się, że twój czas się kończy... - klon spojrzał na zegarek, jakby codziennie odbywał takie rozmowy.
- Co?! Że niby... umrę?!
- Twój czas TUTAJ, Gabrielu. - zaśmiał się sobowtór.

To było dobre. I ogóle sama idea tej "podświadomości" ci sie udała. To nowatorski pomysł, z początku myslałam, że jest w stanie... nie wiem, śmierci klinicznej? Coś w tym stylu. Ale naprawde ciekawie przeprowadziłaś ten wątek.

Przepraszam, że dopiero teraz komentuję, czekam z niecierpliwością na kolejny odcinek drugiego sezonu. Nie gwarantuję, że skomentuję od razu, bo czasu brak, ale naprawdę się postaram, bo czekanie jest bolesne xD

Pozdrowienia!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Maggie
Mocno wstawiony
Mocno wstawiony


Dołączył: 04 Cze 2007
Posty: 5779
Przeczytał: 1 temat

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Los Angeles, CA
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 17:33:18 21-06-10    Temat postu:

ODCINEK 2 (27): "ZAMACH"

- Eric! Nic ci nie jest? - Maggie, która właśnie wparowała do szpitala, rzuciła się przyjacielowi na szyję.
- Tak... Wszystko w porządku. Gorzej z Gabrielem. Lekarze przywrócili mu funkcje życiowe, ale stracił dużo krwi. Jego rodzice zaraz tu będą. - odpowiedział chłopak, któremu ulżyło, kiedy tylko zaufany ratownik poinformował go o stabilnym stanie brata.
- Ale... Co się właściwie stało? - zapytała dziewczyna.
Eric opowiedział jej o tym, jak Gabe zabrał mu kluczyki i jak uderzyli w ciężarówkę.
- Co za idiota! - wrzasnęła Maggie, a kilka pielęgniarek w pobliżu rzuciło jej karcące spojrzenie. - Mógł was zabić! Był pijany! Dlaczego nie zahamował?
- Próbował, ale hamulec nie działał. Naprawdę się wystraszyliśmy... Dlaczego masz taką minę? - zapytał Eric, widząc, że jego koleżanka zmarszczyła brwi.
- Hamulec nie zadziałał? - Maggie była najwidoczniej zmartwiona tym faktem. - Nie pomyślałeś, że to dość podejrzane? Ktoś mógł przeciąć przewody hamulcowe.
- A niby dlaczego ktoś miałby to zrobić? - Erica zaintrygowały słowa Maggie. - Chciałby zabić Gabriela?
- Nie mówię o Gabrielu, Eric! To był twój samochód! Ktoś go wykupił i podarował tobie. I jeśli już chciał kogoś wykończyć - to ciebie.
Eric wyglądał, jakby ktoś właśnie uderzył go w twarz. Rzeczywiście... To była jego Impala. I był do niej dołączony liścik: "Korzystaj mądrze, synu". Czy to możliwe, żeby Damian Blake zorganizował zamach na jego życie? Bo myślał, że to właśnie on wykupił jego samochód po tym jak Lisa go sprzedała.
Jego przemyślenia przerwała Diana Blake, która wbiegła do szpitala, krzycząc wniebogłosy:
- Co z moim synem? Gdzie on jest? Nic mu się nie stało?
- Spokojnie, pani Blake. - powiedział ratownik, z którym Eric miał już okazję rozmawiać. - Zapewniam panią, że stan pani syna jest stabilny. Niedługo odzyska przytomność i będzie pani mogła go zobaczyć. Zderzenie było silne i złamania są poważne, ale poradzimy sobie z tym.
- To twoja wina! - krzyknęła Diana, podchodząc do osłupiałego Erica.
- Eee... Moja?! - oburzył się chłopak. - To pani syn ukradł mój samochód, prowadził po pijanemu i to on zderzył się z ciężarówką. Ja jestem ofiarą!
- Ofiarą? - Diana prychnęła. - Gdyby nie ty, na pewno do niczego by nie doszło! Zjawiasz się w naszym życiu i wszystko niszczysz! Ty i ta twoja puszczalska matka!
- Teraz to naprawdę przesadziłaś, jędzo! - Maggie, która nigdy nie potrafiła powstrzymać swojego wybuchowego charakteru, już miała powiedzieć coś więcej, kiedy przerwał jej Damian.
- Nie ma sensu... - powiedział, po czym zwrócił się do żony. - A ty, Diano, może wreszcie wyświadczysz nam wszystkim przysługę i się zamkniesz?
Diana, która z wściekłości i ze strachu o zdrowie syna rozpłakała się, nie miała siły spierać się z mężem. Usiadła w poczekalni, a pielęgniarka zaparzyła jej mocną herbatę.
- Jak się czujesz? - spytał Damian Erica, kiedy jego żona się oddaliła.
- Bywało lepiej. - odpowiedział oschle chłopak. Cały czas miał w pamięci słowa Maggie.
- Potrzebujesz czegoś? Czegokolwiek? - Blake zdawał się być przejęty dobrem Erica.
- Nie, dziękuję. Od pana nie chcę niczego. - po tych słowach chłopak razem z Maggie usiadł jak najdalej Damiana i Diany i w spokoju poczekał na wieści od lekarza.
Lisa, która pojawiła się kilka minut później, niosąc kawę, kiwnęła głową Blake'owi, bo na bardziej przyjazny gest nie było jej stać. Zajęła miejsce obok syna i jego przyjaciółki, kiedy pojawił się lekarz.
- Gabriel odzyskał przytomność. - poinformował zebranych z szerokim uśmiechem na twarzy.
- Idę się z nim zobaczyć! - stwierdziła Diana, ruszając stronę sali, w której leżał jej syn.
Doktor powstrzymał ją jednak, mówiąc:
- Przykro mi, ale niestety nie może tam pani wejść.
- Ale... Przecież mówił pan... - zaczęła Diana trochę zbita z tropu.
- Tak, mówiłem. Ale pacjent nie życzy sobie, aby go pani odwiedzała. - lekarz był nieugięty.
- On nie wie, co mówi... Jest jeszcze słaby. Niech mi pan pozwoli... - mówiła, ale doktor stanowczo zabronił jej wejścia na salę.
- Pani syn może i jest słaby, ale kategorycznie zabronił mi wpuszczenia pani na tę salę. Jestem jego lekarzem i moim priorytetem jest dbanie o dobro mojego pacjenta. - lekarz sprawiał wrażenie dobrego w swoim fachu.
- Ale ja jestem jego matką! - krzyknęła Diana.
- Przykro mi. - powiedział, chociaż widać było, że wcale tak nie jest. Diana nie budziła sympatii. - Gabriel prosi o rozmowę z bratem.
Wszystkich zamurowało, a już chyba najbardziej samego Erica. Bez słowa ruszył za lekarzem do sali i przysiadł przy łóżku. Gabe nie wyglądał dobrze. Na twarzy miał pełno zadrapań, był podłączony do wielu maszyn, a kroplówka dostarczała do jego organizmu potrzebną krew.
- Kiepska sprawa, co nie? - powiedział młody Blake widząc minę brata i uśmiechnął się lekko. - Sam się tak urządziłem. Mam za swoje. Dobrze, że nic ci nie jest. W końcu nie powinieneś być w tym samochodzie.
- Miałem pozwolić ci jechać po pijaku? - Eric zaśmiał się. - I to moim autem! Niedoczekanie...
Lekarz przerwał im rozmowę, kiedy pojawił się w pokoju.
- Widzę, że odzyskujesz siły, Gabe. Wraca ci dobry humor. To dobrze. - powiedział, uśmiechając się serdecznie. - Jestem doktor William Abbott i będę twoim lekarzem.
- Witam, doktorze. - przywitał się Gabe. - Jakie są prognozy? Wyliżę się z tego?
- Proszę, mów mi Will, bo czuję się staro. - lekarz był naprawdę sympatyczny. - Straciłeś dużo krwi, ale panujemy nad sytuacją. - wskazał na kroplówkę, która przeprowadzała krew. - Na szczęście nie było żadnych uszkodzeń wewnętrznych. Za to jest kilka złamań.
Gabriel spoważniał i wysłuchał lekarza w skupieniu.
- Podczas uderzenia nastąpiło złamanie kości łódeczkowatej nadgarstka.
- To chyba nie jest groźne, prawda? To znaczy... Kość się zrośnie? - zapytał Gabe.
- Zrost może być bardzo powolny, albo wcale nie postępować. Na razie unieruchomiliśmy nadgarstek za pomocą opatrunku gipsowego. Ale to leczenie może potrwać od sześciu do siedmiu tygodni.
- Są inne sposoby? - Gabe wolał znieść nawet ogromny ból niż zrezygnować z gry w koszykówkę.
- Można to leczyć operacyjnie. Założymy ci tak zwaną śrubę Herberta. Ale uważam, że złamanie nadgarstka to akurat twój najmniejszy problem. - lekarz nie chciał spojrzeć pacjentowi w twarz, więc udał, że zapisuje coś w karcie lekarskiej.
- Co ma pan na myśli? - zapytał Gabe czując, że nie wytrzyma niepewności, ale jednocześnie bojąc się tego, co za chwilę usłyszy.
- Nastąpiło spiralne złamanie... - doktor na chwilę umilkł, po czym kontynuował. - ...trzonu kości piszczelowej w najwęższym miejscu. Niestety jest zbyt trudne do nastawienia. Jest to bardzo poważne złamanie, ale jestem pewien, że jako sportowiec, już o nim słyszałeś i wiesz, jak powinno się je leczyć.
Gabriel pokiwał głową i szepnął:
- Gwoździowanie...
- Tak jest. - zgodził się Will. - Osteosyneza śródszpikowa. Do jamy szpikowej złamanej kości wprowadzimy pręt Kuntschera lub Steinmanna, bliżej zapoznam cię z tym później, co zapobiegnie ruchom rotacyjnym. Obawiam się jednak, że nie prędko wrócisz do gry. Obawiam się, że jeśli zaistnieją komplikacje podczas operacji, może już nigdy nie będziesz mógł grać w koszykówkę.
Gabriel wpatrywał się w doktora i nie mógł uwierzyć, że przez głupi, nieodpowiedzialny wybryk, może zostać pozbawiony jedynej rzeczy na świecie, która go uszczęśliwiała...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mary Rose
Idol
Idol


Dołączył: 27 Lip 2007
Posty: 1287
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 19:24:22 21-06-10    Temat postu:

A już myślałam, że zapomniałaś o wiernych czytelniczkach. Tak jak monioula, która nieodpowiada na maile... Masz może z nią kotnakt?

Ale do rzeczy. Odcinek genilany jak zawsze. Gabe i Eric się do siebie zbliżają. Szkoda mi tylko młodego Blake, bo to była rzeczywiście jedyna rzecz, która sprawiała mu frajdę. Czym on się teraz zajmie?

Czy to możliwe, że Blake za tym stoi? Jakoś nie chce mi się w to wierzyć, ale Maggie ma rację, wypadek też to raczej nie był.

Nie moge doczekać się kolejnego odcinka. Pozdrawiam!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Eillen
Generał
Generał


Dołączył: 25 Lut 2010
Posty: 7862
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: ..where the wild roses grow...
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 19:56:59 21-06-10    Temat postu:

Maggie jestem pod wrażeniem! To fachowe słownictwo medyczne... normalnie czapka z głowy i pokłony do samej ziemi.

Fajnie, że bracia się do siebie zbliżają, szkoda tylko, że dopiero w takich okolicznościach.
Diana - wredna małpa, ot i co
A najważniejsze pytanie - kto chciał pozbyć się Erica? Nie sądzę, żeby stary Balke posunął się do czegoś takiego... Już prędzej... Diana! Tak, ona byłaby do tego zdolna. Nie przewidziała tylko, że to jej własny syn siądzie za kierownicą...

Pozdrawiam i z niecierpliwością czekam na kolejny cinek
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ayleen
Wstawiony
Wstawiony


Dołączył: 11 Mar 2009
Posty: 4673
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 20:16:56 21-06-10    Temat postu:

agam napisał:
Maggie jestem pod wrażeniem! To fachowe słownictwo medyczne... normalnie czapka z głowy i pokłony do samej ziemi.


Dokładnie! Zgadzam się z Agnieszką. ;P

Co do odcinka.. hm.. mnie także zastanawia, ktoż za tym może stać? Diana? Mozliwe, że i tak. Widac, że nie przepada za Eric'iem, i za całą jego rodzinką.
Przykro, że taki "bałagan" sobie Gabe zrobił. Koszykówka była całym jego życiem, chyba w tym był naprawdę sobą, a tu ... wszystko poszło w szlak. ;P
Czekam na nowy odcinek z niecierpliwością!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Maggie
Mocno wstawiony
Mocno wstawiony


Dołączył: 04 Cze 2007
Posty: 5779
Przeczytał: 1 temat

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Los Angeles, CA
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 14:22:23 22-06-10    Temat postu:

Mary Rose ---> oczywiście, że nie zapomniałam! No właśnie nie wiem, co z tą monioulą się dzieje! Odkąd wróciłam na forum to czekam na "Samanthę", ale jej nie ma

agam i Menny. ---> sporo się naszukałam w Internecie o tych złamaniach, bo jakoś musiałam to rozegrać no i tak jakoś wyszło

Serdecznie dziękuję Wam za komentarze! Odcinek ukaże się prawdopodobnie w sobotę, a jak nie to w poniedziałek. Pozdrawiam!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Eillen
Generał
Generał


Dołączył: 25 Lut 2010
Posty: 7862
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: ..where the wild roses grow...
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 21:06:28 22-06-10    Temat postu:

Świetnie wyszło
Ja zawsze byłam fanką "ostrego dyżuru" itp seriali, ale gdybym miała w swoim opowiadaniu błysnąć takim fachowym słownictwem, to nawet internet by mi nie pomógł... Chyba tylko jeszcze bardziej bym się zamotała. Ale, tym większe pochwały dla Ciebie - że chciało Ci się szukać i tak świetnie udało Ci się wkomponować wyszukane informacje w całość
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mary Rose
Idol
Idol


Dołączył: 27 Lip 2007
Posty: 1287
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 12:34:22 23-06-10    Temat postu:

Cytat:
Mary Rose ---> oczywiście, że nie zapomniałam! No właśnie nie wiem, co z tą monioulą się dzieje! Odkąd wróciłam na forum to czekam na "Samanthę", ale jej nie ma

No też mnie to martwi, ale całe szczęście, że jest Stars Way

Oczywiście choć nic o tym nie napisałam, to również wywarłaś na mnie wrażenie tymi typowo medycznymi określeniami, ale się przyzwyczaiłam, że zawsze wyszkujesz jakichś prawdziwych informacji i to jest super.

Czekam i pozdrawiam
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Maggie
Mocno wstawiony
Mocno wstawiony


Dołączył: 04 Cze 2007
Posty: 5779
Przeczytał: 1 temat

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Los Angeles, CA
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 20:20:55 23-06-10    Temat postu:

agam napisał:
Ja zawsze byłam fanką "ostrego dyżuru" itp seriali, ale gdybym miała w swoim opowiadaniu błysnąć takim fachowym słownictwem, to nawet internet by mi nie pomógł...


Ja jestem wielką fanką "Chirurgów". Tyle się tego naoglądałam, że aż huczy mi w głowie od medycznych określeń!
Internet to cudowny wynalazek! Na pewno byś coś znalazła. A jeśli nie - zawsze można coś wymyślić (np. choroby, które normalnie nie istnieją), ubrać to w mądre słowa i efekt będzie ten sam. Zwykle to, co brzmi mądrze i skomplikowanie wcale takie nie jest, ale w takich opowiadaniach jak nasze nazywa się to po prostu fikcją literacką.

Mary Rose ---> zawsze staram się jak mogę, żeby wszystko w moim serialu było rzeczywiste, realne w prawdziwym życiu, choć oczywiście nie mam nic przeciwko fikcji! tymbardziej, że planuję zacząć pisać serial o tematyce fantastyczno-przygodowej


Ostatnio zmieniony przez Maggie dnia 20:23:01 23-06-10, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
wiewióra
Motywator
Motywator


Dołączył: 23 Kwi 2010
Posty: 290
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 23:41:21 28-06-10    Temat postu:

ja oglądałam i chirurgów i ostry dyżur ale tak nie potrafiłabym błysnąć słownictwem medycznym tak jak ty, tobie to się udało, nie w 100% ale w 200%

bracia się o siebie martwią, może ich relacje się nieco polepszą, mama Gabriela (Diana) ma romans z kumplem swojego syna, aż trudno uwieżyć, ona jest rypnięta, to mało powiedziane, przez swoje zachowanie doprowadziła, że syn jej nie chce znać i przez nią miał wypadek i jego marzenia szlak może wziąść! jak tak można!!!

Maggi moglaby odwiedzić Gabriela, czekam na ich spotkanie i na poprawę ich relacji )), wiadomo o co chodzi , kiedyś się przyjaźnili, więc....

kiedy new, szybciutko proszęęęę!!!!!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Eillen
Generał
Generał


Dołączył: 25 Lut 2010
Posty: 7862
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: ..where the wild roses grow...
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 18:21:40 29-06-10    Temat postu:

Maggie napisał:

Ja jestem wielką fanką "Chirurgów". Tyle się tego naoglądałam, że aż huczy mi w głowie od medycznych określeń!


ja się na "Ostrym dyżurze" wychowałam, ale "Chirurgów" też oglądam i jeszcze Housa - momentami facet jest cholernie irytujący, ale w tym chyba cały jego urok
tylko jakoś za naszą Leśną Górą nie przepadam

Cytat:
Internet to cudowny wynalazek! Na pewno byś coś znalazła.



No tak, ale to nie daje gwarancji, że potrafiłabym to wykorzystać. Zresztą najpierw musiałabym wiedzieć, czego w ogóle szukać
Ale w sumie masz rację - w razie czego zostaje fantazja

A tak przy okazji - kiedy planujesz new?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Maggie
Mocno wstawiony
Mocno wstawiony


Dołączył: 04 Cze 2007
Posty: 5779
Przeczytał: 1 temat

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Los Angeles, CA
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 21:46:28 29-06-10    Temat postu:

Dziękuję za komentarze! Odcinek miał się ukazać wczoraj, ale jakoś tak się dziwnie złożyło, że wstawiam dzisiaj

fafunia87 napisał:
Maggi moglaby odwiedzić Gabriela, czekam na ich spotkanie i na poprawę ich relacji )), wiadomo o co chodzi , kiedyś się przyjaźnili, więc....


Na ich poprawę relacji będziesz musiała jeszcze dłuuuuuuuugo poczekać A o ich dawnej przyjaźni jeszcze wspomnę.

agam ---> no ja też lubię Housa - ten facet jest bezbłędny A o naszych polskich serialach wolę się nie wypowiadać, bo... jakby to ująć delikatnie? Nie porzepadam za nimi...

W tym odcinku pojawia się nowa postać. Możecie przeczytać o niej info na pierwszej stronie, tam gdzie znajduję się reszta bohaterów Miłego czytania!

ODCINEK 3 (28): "TYRAN”

Mieszkańcy Stars Way miło spędzili Święta Bożego Narodzenia. Oczywiście wieść o wypadku Gabriela i Erica już się rozeszła.
Kiedy Eric wyszedł ze szpitala bez większych urazów, od razu został zasypany gradem pytań ciekawskich mieszkańców. Wszyscy interesowali się, co się dzieje z synem bogatego dziedzica. Nawet Jasper Fuller odwiedził Allenmeyera w jego n
owym mieszkaniu, pytając o stan zdrowia swojego przyjaciela. Zapytany, dlaczego nie może sam odwiedzić Gabe’a, zmieszał i się wyjąkał, że musi już iść. Eric nie zadawał więcej pytań, ale wydało mu się to trochę dziwne.
Tymczasem Gabriel przeszedł operację. Zależało mu na jak najszybszym rozwiązaniu problemu. Nazwisko Blake budzi respekt, więc nie miał większych problemów ze znalezieniem odpowiedniego terminu na zabieg.
Gabe nadal nie odzywał się do Diany i nie pozwalał jej się odwiedzać. Oczywiście opowiedział ojcu o całym zdarzeniu, którego był świadkiem w noc balu i ucieszył się, kiedy Damian poparł go w tej kwestii.
Diana była wściekła na męża i na lekarzy, którzy dostali kategoryczny zakaz informowania jej o jakichkolwiek zabiegach, których poddawał się jej syn. Był to dla niej, jako matki, wielki wstrząs.
Minęła przerwa świąteczna i uczniowie Stars Way High mieli zacząć w styczniu kolejny semestr nauki. Gabe, który był zmuszony do poruszania się o kulach, pragnął jak najszybciej wrócić do szkoły. Nie chciał być niewolnikiem w szpitalu ani we własnym domu.
Tego dnia do szkoły podwiózł go ojciec, co uznał za ogromny przejaw troski i opiekuńczości ze strony Damiana, gdyż nigdy nie okazywał mu takich gestów. Kiedy młody Blake wysiadł z samochodu, zobaczył wielki transparent zawieszony nad wejściem do szkoły, który głosił: „Witamy z powrotem naszego kapitana!”. Uśmiechnął się, ale zaraz spoważniał.
Kapitana… W jego obecnej sytuacji szczytem marzeń byłoby siedzenie na ławce rezerwowych. Nie miał jednak zamiaru rezygnować z gry. Liczył na szybki postęp leczenia. Doktor Abbott powiedział mu, że pręt Steinmanna, który obecnie znajdował się wewnątrz jego złamanej kości, zostanie usunięty po około dziesięciu tygodniach. Potem czeka go jeszcze pięć miesięcy rehabilitacji, a i tak szanse, że wróci na boisko są bardzo nikłe.
Przy wejściu do szkoły powitała go spora gromadka uczniów. Wszyscy cieszyli się z jego powrotu. Wśród nich był Jasper, który niepewnie podszedł do kumpla.
- Gabe… Cześć… - wyjąkał. – Fajnie cię widzieć. Dobrze wyglądasz, naprawdę.
Gabriel nie miał ochoty z nim gadać. Przywitał się w wszystkimi, omijając przy tym byłego przyjaciela szerokim łukiem. Wszedł do szkoły, otoczony tłumem znajomych, jak zwykle z dumnie podniesioną głową. Jasper dogonił go na korytarzu i złapał za ramię, aby Gabe na niego spojrzał.
- Masz zamiar mnie unikać? – zapytał. – Bardzo dojrzale, Gabe.
Chłopak wyrwał ramię z uścisku Jaspera, zamachnął się i uderzył kumpla w twarz, przewracając go na ziemię.
Wszyscy zebrani na korytarzu, patrzyli na tę scenę szeroko otwartymi oczami. Nie mogli w to uwierzyć! Eric, Maggie, Tyler, Zack i Alex, którzy stali w pobliżu, również oniemieli ze zdumienia.
- Nie mam ci nic do powiedzenia. – powiedział Gabriel, w stronę Jaspera, który ocierał krew, buchającą mu z nosa.
Gabe odszedł z miejsca zdarzenia tak szybko, jak mu na to pozwalały kule, o których się poruszał.
- A niech mnie… - szepnął Zack. – Widzieliście to?
- No… Trudno było nie zauważyć. – dodał Tyler. – Cały korytarz jest umazany krwią Jaspera!
- Ciekawa jestem, jaki mają problem… - Alex zamyśliła się. – Jeszcze nigdy się nie zdarzyło, żeby tak się pokłócili i to przy wszystkich!
- A kogo to obchodzi?! – Maggie prychnęła, a wszyscy spojrzeli na nią jak na wariatkę. – Blake wyżywa się na wszystkich za ten wypadek. Nic nowego…
Po tych słowach wszyscy się rozeszli. Alex i Maggie poszły do biblioteki. Zack i Tyler stwierdzili, że dobrze by było się dowiedzieć, o co poszło członkom drużyny koszykarskiej, a Eric spokojnie ruszył w stronę sali Jimmy’ego Smitha.
Jego również interesowała sprawa Gabe’a i Jaspera, ale nie miał zamiaru mieszać się w nie swoje sprawy. Tak się zamyślił, że nie zauważył dziewczyny idącej z naprzeciwka. Wpadł na nią, rozsiewając w około kartki i książki, które niosła.
- Przepraszam… Nie zauważyłem cię. – tłumaczył się, pomagając jej zbierać rzeczy.
- Normalka. – odpowiedziała blondynka, również schylając się, by zebrać książki. – Mój pierwszy dzień w szkole i już taki pechowy.
Eric podniósł rzeczy i podał nowej znajomej.
- Nowa uczennica, tak? – zapytał. – Też to przerabiałem. Jestem Eric. – wyciągnął rękę za powitanie.
Dziewczyna z trudem odwzajemniła uścisk dłoni, bo obładowana była stosem ksiąg i papierów.
- Bianca. – przedstawiła się w końcu. – Zawsze tu tak jest? – zapytała, a widząc, że chłopak nie ma zielonego pojęcia, o czym ona mówi, kontynuowała. – Przeprowadziłam się tutaj, bo to podobno spokojna mieścina. A właśnie niedawno byłam świadkiem, jak dwóch gości się pobiło.
- Ściślej mówiąc: jeden uderzył drugiego. – zaśmiał się Eric. – W Stars Way nigdy nie brakuje wrażeń. Szczególnie, kiedy uczestniczy w nich Gabriel Blake. Skąd przyjechałaś? – zwrócił się do nowej koleżanki.
- Illinois. – poinformowała go Bianca. Miała uroczy, dobroduszny uśmiech.
- Nie dziwię się, że chciałaś zaznać spokoju.
- Co, mieszkałeś tam? – zapytała, zaciekawiona.
- Przez jakiś czas. Pomóc ci z tym? – zapytał, ale nie czekając na odpowiedź, wziął od koleżanki ciężkie książki.
- Dzięki. – dziewczyna najwyraźniej odetchnęła z ulgą. – Teraz muszę znaleźć tylko salę „0”.
- „Pokój Śmierci”… - westchnął Eric, a w odpowiedzi na zdumione spojrzenie Bianci, dodał. – Tak nazywamy salę Jimmy’ego Smitha.
I poprowadził nową koleżankę do sali lekcyjnej. Kiedy zadzwonił dzwonek na lekcje, wszyscy byli w już w sali, łącznie z Gabrielem Blake’iem, który nie zamierzał rezygnować z tych lekcji, mimo iż noga skutecznie utrudniała mu w nich udział.
Smith nie zadał sobie trudu, żeby przedstawić nową uczennicę, tylko od razu przeszedł do prowadzenia zajęć. Jak zwykle jego kozłem ofiarnym stał się Gabe. Poprosił go, a wręcz zażądał, aby pomógł mu w demonstracji następnego ćwiczenia.
- Ale… Proszę pana… - Mia zdawała się być przerażona. – Gabriel nie może… Przecież on…
- Zamknij się! – warknął cicho Gabe, kiedy obok niej przechodził. – Nikt cię nie prosił o zdanie. Poza tym, nie jesteś moją dziewczyną.
W oczach Mii zabłysły łzy, a Gabriel stanął obok nauczyciela, oświadczając, że jest gotów.
I tym razem nie zamierzał się poddawać. I tym razem przeważyła godność i duma.
- To wariat… - skwitował krótko zachowanie Gabe’a Zack.
- Za to odważny wariat! – Tyler był pod wrażeniem.
- Wariat zwykle nie wie, co robi, a jego odwaga jest tylko przejawem niewiedzy i ignorancji. – stwierdziła Alex.
- No, no, Blake. – Jimmy zwrócił się do Gabe’a. – Pewnie myślałeś, że mała kontuzja zwolni cię z pracy na moich zajęciach… No cóż… pomyliłeś się. Zrób pięćdziesiąt pompek.
Gabe zacisnął zęby. Złamany nadgarstek przeszkadzał w robieniu pompek, już nie wspominając o ogromnym bólu. Nie mogąc oprzeć ciężaru ciała na lewej ręce, zaczął wykonywać ćwiczenie, używając tylko jednej – prawej. Jego twarz trwała w skupieniu, kiedy starał się dokładnie i starannie wykonywać polecenie. Nikt jednak nie wiedział, że wysiłek, jaki towarzyszył przy tym młodemu Blake’owi był nie do zniesienia. Po raz kolejny nie zamierzał dać nauczycielowi satysfakcji.
Kiedy lekcja się skończyła, Jimmy Smith uśmiechnął się do Gabriela i powiedział:
- Niedługo druga tura, Blake. Bądź gotów.
Po czym wyszedł z sali, pozostawiając chłopaka walczącego z bólem i bezsilnością.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ayleen
Wstawiony
Wstawiony


Dołączył: 11 Mar 2009
Posty: 4673
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 22:09:31 29-06-10    Temat postu:

No to Diana ma za swoje. Powinna w inny sposób wybierać swoich kochanków, i w innym otoczeniu. ;P Nic dziwnego, że Gabriel ma za złe jej. Hmm.. i jeszcze powiedział o tym Damianowi, mam nadzieję, że mężczyzna coś z tym zrobi. Bo Gabriel sam zdziałał. Należał mu się ten cios.

Cieszę się kogo obsadziłaś w roli Bianki. ;P Bardzo polubiłam ją po filmie "Keith". Mam nadzieję, że szykujesz dla niej większą rolę? ;D

Hmm.. dlaczego Smith tak bardzo uparł się na Blake'a? Dobrze wie, że miał niedawno wypadek, i bez operacji się nie obeszło. Przynajmniej na chwilę mógłby mu odpuścić. ;P Coś w tym zapewne siedzi? ;P

Pozdrawiam i czekam na new! ;*


Ostatnio zmieniony przez Ayleen dnia 22:10:51 29-06-10, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Maggie
Mocno wstawiony
Mocno wstawiony


Dołączył: 04 Cze 2007
Posty: 5779
Przeczytał: 1 temat

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Los Angeles, CA
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 22:24:46 29-06-10    Temat postu:

Menny, dziękuję za komentarz! Wszystkie postacie, które pojawią się w drugim sezonie są już na stałe w obsadzie I zapewne jeszcze się wyjaśni, dlaczego James Smith tak traktuje Gabriela Blake'a.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Eillen
Generał
Generał


Dołączył: 25 Lut 2010
Posty: 7862
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: ..where the wild roses grow...
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 18:19:18 30-06-10    Temat postu:

A mnie jednak trochę żal Diany - nie usprawiedliwiam jej zachowania, ale jako matka, na pewno strasznie cierpiała nie mogąc się dowiedzieć, co dzieje się z jej dzieckiem. Wiem, że sobie zasłużyła, ale nawet najgorsza matka, to jednak ciągle matka...
Też nie rozumiem dlaczego Smith tak uwziął się na Gabe'a, ale tak jak Menny węszę tu jakieś drugie dno
Co do Bianki - na razie mi się podoba, ale pozory często mylą, więc wstrzymam się z oceną tej postaci

Pozdrawiam;*
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Telenowele Strona Główna -> Nasze telenowele Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 20, 21, 22 ... 51, 52, 53  Następny
Strona 21 z 53

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin