Forum Telenowele Strona Główna Telenowele
Forum Telenowel
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Wspólne opowiadanie
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 831, 832, 833, 834, 835, 836  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Telenowele Strona Główna -> Nasze telenowele
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Maggie
Mocno wstawiony
Mocno wstawiony


Dołączył: 04 Cze 2007
Posty: 5770
Przeczytał: 2 tematy

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Los Angeles, CA
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 20:05:22 19-02-23    Temat postu:

Uwielbiam odcinki na koniec tygodnia, ale zdecydowanie nie tak ponure!
Ale do rzeczy...
Czułam, że wzmianki o bólach głowy Fabricia nie są przypadkowe i strasznie kraja mi się serce. Już wolę jak Em i Fab się kłócą, nawet o tego gnojka Santosa, bo przynajmniej wiem, że potem mogą się pogodzić, a choroba niestety nie wybiera i nie wiadomo, jakie przyniesie konsekwencje. Jedyną pociechą w tym wszystkim jest to, że Fabricio ma wokół siebie ukochane osoby, którym może zaufać, szczególnie Alfreda, który jako lekarz zna się na rzeczy. No i moja nienawiść do Natalii wzrosła tylko bardziej, mimo iż jej nie poznałam. Ten guz to wina wypadku, a za wypadek odpowiada ona! No zaraz mnie szlag trafi

Podoba mi się idea gazetki, myślę, że Diario de Luz jest fajną inicjatywą, nawet jeśli trzeba płacić na wydanie. Niby symboliczna kwota, ale Dick nie byłby sobą gdyby tego nie zaproponował. No i widze nić porozumienia Ingrid z Felixem. Moim zdaniem Lopez nie musi się martwić, na pewno zainspiruje młodzież, a Felix jako aspirujący dziennikarz/pisarz jest w nią wpatrzony jak w obrazem. Świadomość, że jego dziadek był jej mentorem będzie tylko bardziej motywująca.
Za to dla Jordana Ingrid już szykuje coś ciekawszego. Pisanie horoskopów to cios prosto w krocze, ale Jordi nie z tym, co się łatwo poddaje, więc jeszcze pokaże na co go stac, nawet z czymś tak mało ambitnym jak wróżbiarstwo. Temat samobójstw już dużo bardziej na czasie i myślę, że się do tego zadania wyjątkowo przyłoży. Kto wie, może nawet trochę zaimponuje Ingrid.

Uhuhu czyżbym czegoś nie wyłapała i burmistrz Monterrey miał nieślubną córkę? A to niespodzianka. Nie rozumiem dlaczego miejscowi tak krzywo patrzą na rudą dziewczynę. Sami też są piegowaci, to chyba zasługa ciągłęgo słońca w Meksyku. Niech się zajmą swoimi sprawami. Soleil przypomina mi trochę Rosie, jest waleczna i czuje, że się odnajdzie wśród zbuntowanej młodzieży. Rozumiem, że dołączyła do klasy humanistycznej, skoro lekcje miała z Anakondą? No, widze że sympatią do niej nie zapałała

Jezu jak mnie to boli! Fabricio udaje silnego przed Emily i Alice a w głębi duszy cierpi i boi się, że umrze. Aż mam ochotę go trzepnąć w głowę za takie myślenie i zostawianie listów, ale nie mogę, bo ja sama dokładnie to samo bym zrobiła. To jak się rozkleił w ramionach Saverina mnie złamało, ale tylko upewniło w przekonaniu, że ten facet nigdzie się nie wybiera. Conrado go nie puści, nie ma szans. Ma walczyć dalej!

Nasuwa mi się pytanie - kim jest tajemniczy ojciec Ruby? Coś mi mówi, że jest to ktoś, kogo już znamy, ale do głowy przychodzi mi tylko Fernando Barosso, co jest niedorzeczne, więc lepiej się już przymknę. Dick utkał misterny plan nie ma co. Zgwałcił Ruby, nie wiadomo co z nią zrobił i w dodatku nasłał Freda na Jules, żeby ją uciszyć. Dlaczego Vincenzo milczał i nie powiedział tego policji? Moja sympatia do Dante wyparowała i jestem oburzona, jak mógł zrobić coś tak... no cóż. W stylu Joaquina Villanuevy. Zaczynam myśleć, że wcale nie nawrócił się w więzieniu. Rozumiem, że chce znaleźć chrześnicę i winnego gwałtu na niej, ale nie poprzez torturowanie niewinnego chłopaka Dobrze, że Diego pomógł Enzo. I tylko upewniam się w przekonaniu, że ta dwójka to coś więcej niż przyjaciele.

Widać, że Cosme również musi udawać silnego przy Emily. Ona jest w rozsypce, to wszystko ją przytłacza. Ale Colette ma rację, śpiączka to naturalne zjawisko, organizm Fabricia musi się zregenrować. Ale nie spodziewałam się, że Guerra dozna amnezji i to w dodatku takiej, gdzie utknie pamięcią w chwili wypadku. Zanim tak naprawdę poznał Emily. Nie chciałabym być osobą, która będzie musiała mu powiedzieć, że nie mogą zadzwonić do Fausto, bo on nie żyje. A coś mi mówi, że to osobą będzie Conrado.

Podoba mi się inicjatywa weekendu w bibliotece, może dlatego, że moja Ariana przesiaduje tam przez większość czasu i do tej pory nie miała okazji zabłyszczeć. Może wreszcie jej dziedzina zostanie doceniona
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sobrev
Prokonsul
Prokonsul


Dołączył: 04 Kwi 2010
Posty: 3430
Przeczytał: 4 tematy

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 12:34:51 25-02-23    Temat postu:

W „rozmowie” Fabrico i Santosa jest coś co porusza strunę w moim mały, serduszku chociaż nie wiem czy potrafię wyjaśnić dlaczego serce mnie boli (a sama wpakowałam w to wszystkich ) ale jest w tym coś zaskakująco bolesnego, pokrzepiającego bo wszyscy nawet Santos który Fabricio nie znosi od bardzo dawna chcę żeby facet się obudził bo jego śpiączka rani ludzi na których jemu zależy najbardziej na świecie o proszę może i słowa Santosa obudziły mojego Pięknego chłopca? Kto wie może Guerra go słyszał? Kto wie? I myślę że jest w tym coś pięknego, że schował dumę do kieszeni i wpadł do swojego wroga mu nawrzucać. I gdyby nie okoliczności powiedziałbym że to nawet zabawne

Ricardo Perez to kiepski lider taka mi przyszła do głowy myśl gdy czytałam ten fragment. Dyrektor powinien uczciwie zarządzać środkami i przeznaczać je na różne szkole cele to czego nie powinien to kierować się prywatnymi pobudkami i wrzucać wszystko w jedną dziedzinę gdy wyraźnie wszystko wokół kuleje . Kolejny minus i kolejny powód by Ochoa pojawił się w szkole i jeśli nauczyciele muszą wychodzić w teren żeby nauczać to w szkole jej zarządzaniu jest coś poważnie nie tak ale gdzie Dick się do tego przyzna. Nawet z gnatem przy skroni a czytanie o tym że Conrado i Santos mają wsólmy front jest nawet zabawnie fajne

No i Norma oberwała rykoszetem za chęć pomocy Marcusa. Dostało jej się przez przypadek i Fabian kłamiący jak z nut dla Marcusa jak to jest że w jednej chwili ten facet zyskuje w moich oczach a w drugiej gdy Aldo wspomina coś o sekretach i brudach traci bo mam wrażenie że chodzi o coś więcej niż ufundowanie cycków kochance wybacz ale tylko to mi się z tym skojarzyło

Mój biedny Fabcio. Sama go w to wpakowałam i jednocześnie żal mi faceta a z drugiej strony cieszę się jak głupia na nadchodzące odcinki tak wiem masochizm i traumatyzowanie weszło mi zbyt mocno w krew ale co ja poradzę że dramat i nieszczęście to coś w czym czuje się najlepiej. Cóż Conrado przejmuje stary i myślę że to dobra decyzja. Emily jest zbytnio w szoku aby dowodzić

I nagle zdałam sobie sprawę że nie mam pojęcia za co Conrado nie znosi Emily? Serio o ile wiem skąd niechęć Em się bierze to nie wiem skąd niechęć Conrado? Ale ma rację Em musi schować dumę do kieszeni i pozwolić sobie pomóc.

I sądzę że tu nie kasa grała rolę tylko malutki szantażyk. Fabian wie coś o Aldo i Aldo wolał przymknąć oko i naprawić nos syna niż pozwolić żeby sprawa wypłynęła na światło dzienne, Taka tam moja teoryjka. Gdy Jordi pojawił się w NMD obiecałam sobie że go nie polubię a lubię chłopaka coraz bardziej że mam ochotę uściskać go przez ekran. No i Fabian ani Sylvia rodzicami roku nie zostaną chyba że w tej niechlubnej kategorii. Syn w śpiączce a F jeździł w delegacje, matka przerabiająca pokój syna na domowy gabinet. No i ta bójka. Jordan potrzebuje pomocy.


Oj Ari, Ari nagrabiłaś sobie co niemiara , ze nawet interwencja Ingrid tu niewiele pomoże

Biedny Fernando wszyscy mają go w nosie Victoria ma swoje sekrety i doprowadza go to do szału, syn niemal mieszka ze swoją panią doktor w domu jest tylko gościem, drugi gdzieś wyjechał, trzeci cóż nie żyje a Fabian jego krewny go nie zaprasza na domowe obiadki no tragedia totalna o proszę kto by pomyślał że Fabian zrezygnował ze stypendium z miłości, przejechał się na tym jak Zabłocki na mydle zgorzkniał i wziął za żonę pierwszą lepszą czyli Slivię. Dobra trochę urósł w moich oczach tym oddaniem dla miłości trochę stracił tym szantażem ale hej moje postaci też nie dokonują ostatnio najlepszych wyborów. A Fabian jako szara eminencja podoba mi się ta myśl.

Ale go te horoskopy bolą, ale nigdy nie myślałam że dożyje dnia i powiem że Sylvia ma rację dziennikarz nie zawsze dostaje tematy które chcę a nawet w nich może się wykazać. I tylko w tym się z nią zgadzam to co rzecz jasna boli to że interesuje się synem i jego sprawami gdy coś dotyczy jej dziedziny ale reszta jakby chłopak nie istniał. Co boli. Mnie boli Jordana boli

Młodzież w Pdl i okolicach pada nam ostatnio jak muchy i zadźgana nożem? Kurde bolesna śmierć. Brała narkotyki? Kurde zaskoczenie totalne Jordan wiedział, ale nie powiedział. Trochę mnie to nie dziwi, że się nie wtrącał ale to że franklin był tym który sprzedał narkotyki jej? No tego to się po nim nie spodziewałam i muszę to powiedzieć po prostu muszę gdy czytam Franklin od razu mam przed oczami tego żółwia z bajki Franklin no nie mogę.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Maggie
Mocno wstawiony
Mocno wstawiony


Dołączył: 04 Cze 2007
Posty: 5770
Przeczytał: 2 tematy

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Los Angeles, CA
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 17:53:44 10-03-23    Temat postu:

Ale tym razem miałyśmy przerwę! Nie powiem, powoli już zaczynałam tęsknić za naszą gromadką

Mam podobny gust do Fabricio, bo ja również nie trawię upałów, dla mnie 25 stopni to już udręka. Dobrze, że w VdS też często pada, więc jak na Meksyk mamy niezłe anomalie
Cholernie mi szkoda Fabricia, bo całe życie znów mu się wywraca do góry nogami a on biedaczek nic nie pamięta.

Tak coś czułam, że nagłe pojawienie się Petera nie jest przypadkowe, w końcu bardzo dawno go nie było. No i proszę, nie dość, że chory to jeszcze informuje córkę, że zamierza ze sobą skończyć zanim choroba zrobi to sama (swoją drogą, myślę, że jest w tym coś szlachetnego, chociaż jakoś nie umiem zdecydować, czy słowo "szlachetny" na pewno pasuje do Petera ), to jeszcze zwala na Ingrid newsa w postaci młodszej siostrzyczki. No i się wyjaśniło, kto jest ojcem Ruby! Nie przyszło mi w ogóle na myśl, że to może być Peter, może jakaś informacja mi umknęła, ale niezłe zaskoczenie. Uważam, że to raczej duża prośba do córki, dla której nigdy tak naprawdę ojcem nie był... ma się zaopiekowac swoją przyrodnią siostrą, która na dodatek zaginęła? Wybacz, Peter, ale słabe to było z twojej strony. No ale zaraz... w takim razie Ruby wcale nie zaginęła, tylko cały czas była u swojego ojca? A to się porobiło!

Trochę rozumiem reakcję asystentki Tii, bo w końcu Meksyk raczej nie jest dobrym miejscem do tego typu zabiegów, no ale ważne, że wszystko się udało, a Aldo to naprawdę dobry lekarz. Ludzie to naprawdę mają poprzewracane w głowie, żeby robić z powięszania piersi aferę w Internecie. No i oczywiście nikt nie wie, przez co naprawdę przechodzi Venetia, oczywiście poza Tomem. Ciepło mi się na sercu zrobiło, kiedy do niej zadzwonił. Myślę, że chociaż dla obojga jest to nowa sytuacja to on znacznie szybciej się z tym oswoił i widać, że ciągnie go do Venetii, czuje z nią tę więź. Myślę, że z jej strony pewnie będzie ten proces trochę trudniejszy.

Wiem, że sytuacja jest poważna, ale nie mogę powstrzymać uśmiechu, kiedy czytam o takim naburmuszonym Fabciu, który zachwouje się jak rozkapryszone dziecko i chce się wypisać na własne życzenie. I nie wiedziec czemu rozbawiła mnie informacja, że ogląda Chirurgów. Ale poza tym sytuacja jest okropna i nie zazdroszczę mu tego położenia. To potężny cios, wiedzieć, że ominęło cię tyle lat, a tak naprawdę wcale cię nie ominęło. Czy to co piszę ma sens? Jezu, mam nadzieję, że Fabricio w końcu sobie wszystko przypomni choć oczywiście na potrzeby fabuły jego amnezja jest strzałem w dziesiątkę!

A cóż ten Dante kombinuje? Coraz bardziej szczwany lis z niego wychodzi skoro nawet wynajmuje prostytutkę, żeby kogoś uwiodła/wyciągnęła informacje. Muszę przyznac, że facet zaczyna mnie trochę przerażać. I podoba mi się to No i jeżeli słusznie wyciągam wnioski to Dante stoi za okaleczeniem Pereza, więc mogę mu przybić piąteczkę! No proszę, co to za odcinek, że nowina goni nowinę? Perez bez sprzętu - trzymajcie mnie, bo KARMA ISTNIEJE!
"Jasne, włożymy do lodu i przywieziemy na syrenach" - dlaczego mam wrażenie, że nawet gdyby Carlos znalazł ulubioną część ciała Dicka, czyli jego dicka po prostu, to raczej prędzej wyrzuciłby gdzieś do rowu zamiast przywozić do szpitala?

Widać, ze Vincenzo się zmienił, ale to nadal dzieciak, który potrzebuje matki. Jakoś nabrałam sympatii do Renaty po tej scenie, wcześniej miała u mnie ogromnego minusa, ale teraz widzę, że naprawdę zależy jej na synu, który teraz potrzebuje jej bardziej niż kiedykolwiek. Może gdyby wyjawił prawdę Dantemu, nadal byłby czysty. Dla niego liczyło się bezpieczeńswo Ruby, nie mógł się pogodzić, że Jules zginęła i że to samo mogło spotkać Ruby, więc trzymał język za zębami. Przykra sprawa, ale nie tak jak to, że Perez chciał od niego część zysków za sprzedane prochy! Przecież to chore, myślałam, że akurat Dick to brzydzi się narkotykami. No ale kto go tam wie, to diabeł wcielony.

Jak miło jest widzieć Rosie całą w skowronkach! I jakoś nie wyobrażałam sobie, by mogła zareagować inaczej na wieść o kastracji dziadunia Muszę pogratulować Leo i serio sama bym się na taką terapię zapisała, żeby odnaleźć w sobie radość z życia. Cudownie, że Primrose humor dopisuje i cudownie, że Francisco jej nie karci tylko też cieszy się z jej "odrodzenia". Ciekawe kiedy Perez wróci do szkoły, myślę, że może się zrobić paskudnie i będzie jeszcze bardziej wredny, ale oni nie z tych, co się łatwo poddają

Nie pamiętam, czy już kiedyś był ten temat poruszany, ale jestem w szoku, że Emily próbowała odebrać sobie życie. Psychologia to naprawdę fascynujący temat i czytając o tym mechanizmie wyparcia naprawdę mam ochotę zgłębić temat. Wszyscy są w tym razem i każdy chce pomóc Fabriciowi na swój sposób, myślę, że uda im się wypracować wspólne rozwiązanie i razem odzyskają Pięknego Chłopca, oczywiście moje postaci też są w gotowości. Fabricio musi do nas wrócić!

Czy już mówiłam, że uwielbiam Ingrid i Huga razem? Mówiłam, ale powiem raz jeszcze - ten duet to nam się jednak udał Normalnie jakbym słuchała rozmowę brata i siostry, a tak naprawdę nie musieli nic mówić, bo rozumieją się bez słów. I jest mi cholernie przykro, bo tak, Peter był dupkiem, ale świadomość, że jednak zawsze gdzieś tam się pojawiał w tle, jest mega smutna, bo nie dał tego po sobie poznać. I teraz została Ruby i rozumiem całkowicie, że Ingrid chce jej pomóc, ale niech pamięta też, że Ruby ma ciotkę, ma chrzestnego. Nie jest w tym wszystkim sama. I absolutnie nic z tego co się wydarzyło nie jest jej winą, niech tak w ogóle nie myśli!!

Dlaczego szczerze się jak głupia do sera czytając o jeepie Diega? Ty wiesz dlaczego!
Podoba mi się ich przyjaźń, mimo zadr z przeszłości potrafią normalnie rozmawiać i dobrze, że Enzo ma kogoś takiego jak Diego, kto powstrzyma go, zanim będzie za późno. Teraz najważniejsze jest wsparcie bliskich.

Mam tylko jedno pytanie: skad Alice wie, kto to kibol i jakie lektury czyta? Ta dziewczynka jest niemożliwa Ale wybaczam jej, bo poprawiła humor samemu Fabciowi, a o to nie jest łatwo. Ale co to za pasmo nieszczęść się uwzięło na Guerrów? Jeszcze zwracie instalacji i pożar domu? Po prostu apokalipsa w tym NMD. A dziwię się, że Fabricio nie dostał zawału od nadmiaru informacji. On podświadomie czuje, że Alice jest mu bliska.
I wiedziałam, po prostu wiedziałam, że ta harbia Natalia się pojawi znienacka i zamąci w głowie Fabricia!! Skąd ona wiedziała, gdzie go szukać? Niech spada na drzewo!!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sobrev
Prokonsul
Prokonsul


Dołączył: 04 Kwi 2010
Posty: 3430
Przeczytał: 4 tematy

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 17:19:36 18-03-23    Temat postu:

Jimena swoim zachowaniem działa mi na nerwy. Nie wiem skąd to wynika z faktu że panoszy się po gabinecie Conrado jak po swoim, czy jak go obserwuje gdy się przebiera czy może chodzi o to że zwala na niego brudną robotę? Sądzę że wszystkiego po trochu nie wiem dlaczego uważam że to śliska kobieta jest. Jest w niej coś nieprzyjemnego, ale nie wiem dokładnie co

Poszły jak dzik w żołędzie chyba oglądamy te same ,mecze Olivia ani trochę nie zyskuje w moich oczach kurde jak myślę o niej to myślę o filmie Wredne dziewczyny i przed oczami mam taką scenkę jak w filmie. Ma swoją świtę jednak wydaje mi się że ani jednej prawdziwej przyjaciółki. Ta dziewczyna jak matka ma w sobie coś drażniącego i podoba mi się podejście Oliviera. Kurde konkretny facet z niego że zapominam że jest w gangu/mafii no i muszę przyznać że ta dziewczyna ma wyobraźnię. Nie ma co.

Marcus chłopaku w co ty się pakujesz? Ja wiem że jak chłopak założy garnitur i ubierze się jak stróż w Boże Ciało to wygląda na starszego niż jest, ale jego rekonesans terenu ani trochę mi się nie podoba. Chwila i czy ten facet to był ten sam facet który przysłał Luke później go sprzedał za recepturę? Kurde jeśli to on to dlaczego ja widziałam faceta koło 50-tki na tym stanowisku

Rose jaka rozczarowana że Marcus już o wszystkim wie cóż miło się czyta o tym że dzieciaki pozostają tylko dzieciakami i jest w nich jeszcze coś z dzieciaków i siedzą sobie i plotkują i ciekawe czy Felix uważałby Oliviera za takiego uczciwego i dobrego gdyby dowiedział się że należy do kartelu no i trzeba przyznać że po Felixsie takiego tekstu się nie spodziewałam myślę że palną pierwszą lepszą myśl jaka przyszła mu do głowy i jak opuściła jego usta cóż było już za późno żeby je cofnąć i zabrzmiało zabawnie no właśnie Fel kiedy? No i to dziwne ale lubię gdy Rosie cieszy się z cudzego nieszczęścia

Ingrid i Hugo nasze rodzeństwo z innych rodziców. No powiem skromnie że przemawia ono do mnie co jak co ale rodzeństwa z innych rodziców nam wychodzą jak zając do kapusty Hugo boi się koni? O proszę on się jednak czegoś boi. I myślę że jest ktoś kto ucieszy się z koników dałaś mi świetny pomysł dzięki :d że co proszę? Ale kota? Serio Fernando czy kimkolwiek jesteś ty stara łachudro ale kota?

Gdy Dicka nie ma młodzież urządza imprezę! No nie powiem podoba mi się ten pomysł i podoba mi się temat i fakt że dzieciaki sobie nawzajem dogryzają. To takie nastoletnie, normalne i Conrado chłopie weź ty zachowuj się normalnie bądź milszą wersją siebie bo syn znowu cię nie lubi i ogólnie kurde ale jestem fanką kiecek z lat 50- tych więc będzie babska rewia mody i pamiętna impreza ja już o to zadbam

Lucas no wreszcie tęskniłam za tobą brachu poobijany w moich oczach nadal jesteś śliczny i mam ochotę ukatrupić Wackiego odetnę mu to i owo no i myślę ale nawet wiem że współpraca Dante i Harcerzyka cóż wyjdzie J bokiem i czy ja dobrze rozumiem że J pije do pewnej pamiętnej akcji? To były fantastyczne czasy. Oj były. Myślę też że duet Dante Harcerzyk może być interesujący z tak wielu powodów. I myślę że pora aby Javier upiekł swój sernik.


Ostatnio zmieniony przez Sobrev dnia 17:21:34 18-03-23, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Maggie
Mocno wstawiony
Mocno wstawiony


Dołączył: 04 Cze 2007
Posty: 5770
Przeczytał: 2 tematy

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Los Angeles, CA
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 22:45:06 24-03-23    Temat postu:

Ja się wcale nie dziwię Fabriciowi, że ma dosyć szpitala, on nie przywykł do siedzenia w jednym miejscu, w dodatku nie wie, co się z nim dokładnie dzieje, a lekarze i pielęgniarki traktują go jak jakiegoś szczura laboratoryjnego. Ciekawa jestem na szczycie jego listy jest też Santos, dam sobie uciąć rękę, że tak
Mogłaś uprzedzić, że przydadzą się chusteczki! Serce mi pęka, jak czytam o płaczącym Fabriciu, czuję jego ból. Wszystko zwaliło się na niego jak grom z jasnego nieba. Conrado przytul go mocno za nas oboje
I cieszę się, że Fabricio zamieszka blisko Conrada i mam wrażenie, że ten wybudzony ze spiączki Guerra to takie duże, kochane dziecko, które palnie co mu ślina na język przyniesie. Mina Lidii musiała być bezcenna
Fabricio i Santos zakładający się o płeć zaginione dziecka- czy ta dwójka może jeszcze bardziej ze sobą rywalizować? Chyba nie. Mimo wszystko, jakoś mnie to rozczuliło.
A jednak Guerra wiedział o tym, że Saverin przekupił Natalię i sam też chciał się z nią rozwieść. Kurczę, to musiała być grubsza sprawa skoro tak to się zakończyło.

Hrabia zdecydowanie mi się nie podoba. Do tej pory myślałam, że jest niegroźny, ale jeśli tylko spróbuje tknąć Vicky, to inaczej sobie pogadamy. Dante jako Jezus, nie mogę tego wyrzucić z głowy i mam przed oczami tę brodatą twarz i długie włosy Zaintrygowało mnie jedno zdanie: "Zostawili mnie na pewną śmierć, żyje tylko dlatego, że Fernando Barosso chciał mieć mnie w swojej drużynie. Gdyby wiedział to co my pewnie pozwoliłby mi zdechnąć." co takiego Dante i Victoria wiedzą, że może to zagrozić Fernandowi? Podoba mi się ich układ, ale odniosłam wrażenie, że Gomez czuje mięte do naszego Dzwoneczka, a tutaj już uruchamia mi się alarm Magikowy W każdym razie, pomysł że Dante będzie trenował Lucasa mi się podoba i jeśli będzie chciał mu pomoc w zemście, tym lepiej dla nas, tym gorzej dla Joaquina i Lala. Dobrze, że Vicky zdecydowała się zachować te informacje dla siebie. Fernenado musi być pewnym swojej pozycji, żeby potem dupsko bolało go bardziej, kiedy upadnie.

Peter był jaki był, ale zaopiekowanie się Ruby to ostatnia dobra rzecz, jaką zrobił w życiu i myślę, że trzeba mu to oddać. Ale rozumiem reakcje jej rodziny. Sami są w szoku. Dlaczego przyszło mi nagle do głowy, że to jednak nie Dick zgwałcił Ruby? Może nie wszystko jest takie, jak mi się wydaje...

Dante jaki żartowniś, kurczę w ostatnim odcinku mnie przerażał a dzisiaj mam ochotę gościa uściskać, co z nim jest? Wiadomość od Magika mnie rozczuliła, jego to musi dobijać, że wie, gdzie jest Luke, ale nie może mu pomóc, więc chociaż jedzonkiem się nim opiekuje. Gomez zna się na rzeczy i mam wrażenie, że rozgryzł Joaquina, a przynajmniej zbliżył się do jego chorego umysłu. Faktycznie, Villanueva ma słabość do Hernandeza, coś w tym jest. Walki w klatce Wieży to nie przelewki, Luke zna się na uczciwej walce, a tutaj musi nauczyć się jak pozbyć się skrupułów. Nie będzie łatwo.

Terapia to świetny pomysł, by Fabricio doszedł do sedna, co powoduje jego amnezję. Nie spodziewałam się, że Natalia zdecydowała się pozbyć dziecka bez konsultacji z mężem. Nigdy nie mogę pojąć, jak można kogoś tak okłamać, bo ja podobnie jak Fabricio czuję, ze to kłamstwo było najgorsze, zatajanie prawdy. Nie lubię jej i tyle. A Pedro ma rację, rutyna przyda się Fabriciowi, musi wrócić w normalny rytm i poznać starszego Fabricia, człowieka, którym się stał po wypadku, a którego on sam nie pamięta.

Dlaczego śmieję się, czytając rozmowę Dante i Joaquina? Gomez to zabawny gość, zna się na rzeczy, a Lalo sika ze strachu w majtki, bo oto zmartwychwstał Jezus Chrystus i teraz to Marquez ma nóż na gardle. Co te wszystkie chłopy mają do Marii Elisy? Ja nie wiem i Lalo chyba też tego nie rozumie. Mam dziwne wrażenie, że Wacky ufa Dantemu, mieli w końcu wspólnego wroga - El Panterę. Joaquin też nie był wielkim fanem, więc może dzięki temu odnaleźli wspólny język.

Coś czuję, że Ariana dogada się z Tią. Arianę zawsze fascynował świat filmu i nadal ma marzenie o zostaniu scenarzystką filmową, a Venetia to aktorka z prawdziwego zdarzenia. Myślę, że chociaż się nie przyznała to spotkanie jej w Pueblo de Luz było takim momentem "wow". Ależ to musiało być dwuznaczne, Tom wymieniający spostrzeżenia z Tią w taki sposób. Ale mi się to podoba, bo ta dwójka ma ze sobą mnóstwo wspólnego. Śmiem nawet stwierdzić, że Thomas najlepiej dogaduje się z Tią i jest najbardziej do niego podobna spośród wszystkich jego dzieci.

Zastanawiam się, czy Jordi skłamał, że nie napisał tego tekstu, bo się wstydził, nie chciał słyszec komplementów? Czy może rzeczywiście olał temat i znalazł gotowca w internecie. Ale w jednym się z nim zgadzam - życie potrafi ugryźć się w tyłek, lepiej przekonac się o tym już zawczasu. I to była chyba pierwsza prawdziwa i poważna rozmowa między Ingrid i Jordanem. Ta dójka ma więcej wspólnego niż im się wydaje.

Fabricio, Fabricio - ciała nie oszukasz. Oczywiście, że jego ciało tęskni za Emily, pamięta ją, nawet jeśli mózg nie może połączyć kropek. I to jest właśnie prawdziwa miłość! Cieszy mnie fakt, że Natalia wyjechała i mam nadzieję, że to prawda, ale co za pech, Fabricio nie uwolni się od problemów, bo właśnie sprowadzono go brutalnie na ziemię i uświadomiono mu, że Eric i Santos to ta sama osoba Oj, Santos, bój się Boga

Nie dziwię się, że Ingrid nie opowiada o Czyścu, bo to okropne miejsce i nikt nie chce do tego wracać. Ale może taka rozmowa z młodziezą jest potrzebna, żeby mieli chwilę refleksji i pomyśleli, że to, co im się wydaje problemem czy niesprawiedliwością, jest niczym w obliczu tego, co musieli przejść inni, jak np. Ingrid.
Kreatywne zajęcia podobają mi się coraz bardziej i widzę, że uczniowie się uzewnętrznili. Czytając ten ostatni wiersz pomyślałam od razu o Vincenzo, z tego co wiem, jego ojciec pił, więc pasuje mi to do niego.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sobrev
Prokonsul
Prokonsul


Dołączył: 04 Kwi 2010
Posty: 3430
Przeczytał: 4 tematy

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 12:37:29 26-03-23    Temat postu:

Lidia ma dom, Conrado dziecko i uśmiech na buźce więc ja niczego więcej mi do szczęścia nie potrzeba i ta scenka była taka sielankowa, taka rodzinna i taka urocza bo mam wrażenie, że Conrado Severin i jego czarne jak smoła serce kruszeje przy pannie Montes i otwiera się powoli, powoli ale i dla niej znajdzie się tam wygodna miejscówka. I podoba mi się takie Severin wyluzowany i odpowiedzialny, opowiadający o swoim dzieciństwie i o tym że nie dostał żadnej nagany. Dlaczego mnie to nie dziwi ?

Piosenka Guzmana aż człowiek ma ochotę zamknąć oczy i jej posłuchać. Podoba mi się to w nim że pozuje na pozera którego nic nie obchodzi a jednocześnie pod tą skorupą jest wrażliwy samotny chłopak, który swoje w życiu już przeszedł i swoje w życiu już widział i Trzynastka pyta go o zdanie Mam tylko nadzieję że Marcus przez swoje wścibstwo nie wpakuje się w jakieś kłopoty lub gorzej a tego to już ci nie daruje (i tak to groźba )

Wiedziałam, że skądś zmam ten kawałek i kurde coś ściska człowieka w dołku słuchając Numb i czytając dalej co tam wysmażyłaś nam. I kurde czuje to, czuje każdą komórką ciała jego otępienie, jego smutek, jego ból ciarki aż mam o tego kawałka Brawo będę go słuchać teraz przez cały dzień

Mam ochotę zamknąć go w ramionach i nie wypuszczać. Dziecko nie powinno przez to przechodzić, nie powinno ukrywać choroby brata, jego samobójstwa żeby rodzice czuli się z tym „lepiej” nie powinien ich chronić przed prawdą bo to oni powinni chronić jego przed tym wszystkim.

Teraz śmieje się w głos. Nie mówiłaś że to ten odcinek gdzie będzie boleć mnie serce i brzuch ze śmiechu. Perez zostanie zapamiętany jako dyrektor któremu ucięli klejnoty. No dziedzictwo jak się patrzy i kto by pomyślał że z Adory taka żartownisia a z chłopców tacy ciekawscy plotkarze. Nie powiem że nie podoba mi się ten zabieg. Oni nadal mimo wszystko są dzieciakami fajny pomysł z pracą w parach no i czego my się tu dowiadujemy? Jednemu podoba się Lidia drugiemu Carolina. A gdy myślisz że moja sympatia go Guzmana już nie urośnie ona urasta ten dzieciak jest niemożliwy.

Felix, Felix, Felix na na brodę Merlina weź ty Lidii powiedz że nie jesteś gejem i że ci się podoba bo jak Boga kocham znajdę sposób, żeby chłopaka wyręczyć bo to frustrujące jest że ona traktuje go jak przyjaciela a on chcę czegoś więcej niż przyjaźni i szkoda patrzeć jak się męczy.

Gdy jeden z twoich ulubionych aktorów z sympatyczną gębą staje się złoczyńcą masz ochotę krzyczeć ile sił w płucach, tupać nogami i wyrażać w każdy możliwy sposób swoje emocje. Ja mam ochotę kopnąć go w jaja bo jeśli on zrobił to co myślę że zrobił to cała moja sympatia do Oliviera (wszystko przez tę gębę) uleciała jak powietrze z balonika. Ja wiem że facet jest w kartelu a tam przyjemne typki nie są, ale jednak coś mi się w brzuchu wywraca bo nawet jeśli Olivier zrobił to co myślę że zrobił to jeśli Olivia powie o tym komuś to i tak nikt jej nie uwierzy. Nieźle to sobie cwaniak wykombinował. Aż mam ochotę walnąć go w jaja!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Maggie
Mocno wstawiony
Mocno wstawiony


Dołączył: 04 Cze 2007
Posty: 5770
Przeczytał: 2 tematy

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Los Angeles, CA
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 12:58:04 08-04-23    Temat postu:

Zapraszam na wielkanocną niespodziankę od zajączka czyli odcinek

Przy okazji chciałabym życzyć Wam wszystkim (jeżeli ktoś jeszcze oprócz Dominiki tutaj zagląda) spokojnych, radosnych Świąt Wielkanocnych, pyszności na stole, czasu spędzonego w gronie najbliższych oraz upragnionego odpoczynku od codziennego zabiegania. Smacznego jajka!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sobrev
Prokonsul
Prokonsul


Dołączył: 04 Kwi 2010
Posty: 3430
Przeczytał: 4 tematy

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 22:33:22 08-04-23    Temat postu:

Takie prezenty od Króliczka lubię najbardziej. Przykicał tutaj i coś dla mnie zostawił i sprawił że mam ochotę wielkanocnym koszykiem uderzyć Ari po głowie która zachowuje się jak ktoś kto Luke nigdy nie znał. Ja wiem, wiem zniknął bez śladu gdy ona biegła do niego w deszczu ale kurde Ari naprawdę ci przydzwonie w ten śliczny łepek i żal mi Evy która cierpi. Kocha faceta całe swoje życie i wie że ten facet kocha inną a i tak staje na uszach żeby go ocalić. Myślę że ona potrzebuje nie faceta do bzykania ale miłości.

Nie wiem dlaczego ale Barosso zachowujący się jak Vitto Corleone bardziej śmieszy niż bawi i Barosso wychodzi trochę na ślepca mimo wielu par oczu i dlaczego wszyscy myślą że Łucznik to facet? Ja mam cichą nadzieję że to kobieta i da im wszystkim mocno popalić. A Barosso kurde niby nasz antagonista a taki bladziutki bo wszyscy włączenie z własną córka robią z niego wała a on i jego narcystyczne ego tego nie widzi.

Conrado stosuje taktykę idealna bezczynnością doprowadzić Fernando do szału i niepokoju. Jak tu faceta nie kochac? Conrado oczywiście Ferdka nie da się po prostu nawet lubić. A Fernando facet jest ślepy jak kręt kręt ma chociaż zwierzak ma nos Ferdek mam wrażenie że nawet węch stracił i nie widzi tego co do bólu jest oczywiście i zachowuje się jak stary burak chacy kawałka ziemi.

Czy ja mówiłam że kochal Hugo i Juliana ? Nie więc kocham ich bo to bracia z innej matki i ojców i coś czuję że doktorek niedługo po bratersku dostanie w zęby od Delgado. Camillo musi mu powiedzieć i jak Julian znajdzie sobie modelkę z tindera nie dożyje kolejnych urodzin a Hugo jak na rodzinę przystało pomoże ukryć to co z niego zostało.

Kolejny męski duet ](co my mamy z tymi facetami?) To Luke i Dante którzy niemal są rówieśnikami i zaczynają się docierać i to szalenie interesujące bo z tej mąki będzie chleb i dlaczego państwo Reverte ufają Templariuszowi? Ha ja wiem i niedługo powiem.


Guzmanowie to przykład małżeństwa które powinno się rozwieść i dać sobie spokój z udawaniem bo sytuacja męczy wszystkich. Fabiana nie rozgryzłam i nie wiem czy go lubię chociaż Pedro Pascal zajmuje wyjątkowe miejsce w moim serduszku. Gęba widać to nie wszystko. Z jednej strony mu współczuję stracił dziecko i to straszne z drugiej nie chce zabrzmieć okrutnie ale trochę się do tej śmierci przyczynił więc moje serce jest rozdarte.

I najwyższa pora aby przyjaciele sir spotkali nawet przez kraty a Eva Boże gdyby dotrzymała słowa i zabiła Joaquina nie byłoby mi przykro facet zasługuje na kulkę ale po cichu liczę że zginie bardziej bolesną śmiercią.

Nie podoba mi się że Ella I Jamie kręcą się wokół El Parasio I rozmawiają z Joaquinem. To typek który nie jest ani trochę miłym wujkiem.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Maggie
Mocno wstawiony
Mocno wstawiony


Dołączył: 04 Cze 2007
Posty: 5770
Przeczytał: 2 tematy

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Los Angeles, CA
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 20:16:08 11-04-23    Temat postu:

Nie spodziewałam się porodu na szkolnej potańcówce, a już na pewno nie pomyślałam, podobnie jak Adora, że będzie on wyglądał w ten sposób! Adora jest bardzo dzielna, że udało jej się zachować trzeźwość umysłu w tym stanie. Strasznie jej współczuje, musiała robić dobrą minę do złej gry, próbując być jak zwyczajna nastolatka, ale niestety nie jest zwyczajna, jest mamą, w dodatku cholernie silną. I mały Matteo okazał się mała Beatriz, co za niespodzianka!

Marcus karmiący małą niczym mała mama kangurzyca - nie, wcale nie uruchomił się we mnie instynkt macierzyński Julian jest specjalistą od wszystkiego, uwielbiam tego gościa, niczym doktor Alex Karev czyli moja ulubiona postać z Chirurgów

Javier to mistrz podsumowywania wszystkiego jednym zdaniem, nie będę powtarzała, że go uwielbiam, bo to oczywiste. "Mój przyjaciel został uprowadzony przez psychopatycznego szefa kartelu narkotykowego który zmusza go do nielegalnych walk w piwnicach Wieżowca więc pora obmyślić misję ratunkowa." A przebranie majstersztyk!
Całe to towarzystwo mimo powagi sytuacji mnie po prostu rozbraja na łopatki. Emily i Conrado stający w obronie Santosa, Fabricio porównujący DeLunę do jedzenia ryby fugu - lepiej trafić nie mógł Koniec końców wydaje mi się, że wszystko jest na dobrej drodze i powrót do pracy do zdecydowanie dobry pomysł - Guerra musi znów poczuć tę rutynę. A Conrado musi powiedzieć Enrique prawdę, bo Emily ma rację - w końcu ktoś się może wygadać.
I dlaczego pomysł śniadania Fabricia i Santosa tak cholernie mi się podoba?

Czułam, że Dante może być spokrewniony z Vicky, ale nie spodziewałam się, że jest synem Felipe i Inez. Jeśli to w ogóle możliwe, nienawidzę starego Diaza jeszcze bardziej, a Inez ponownie zaczynam usprawiedliwiać w głowie, bo ta kobieta była jaka była, ale miała po prostu okropne dzieciństwo, nic dziwnego, że wyrosła na taką degeneratkę. Podoba mi się ta dziwna więź między Luke'iem i Dante, choć nie rozumiem, dlaczego Gomez zwierza się Harcerzykowi, może wyczuł jakieś pokrewieństwo dusz, a może chciał go trochę uspokoić.
Dowiadujemy się więcej o motywach Dante i szalenie mi się to podoba. On chce upadku Joaquina i mimo wszystko traktuje Templariuszy jak własną rodzinę po tym wszystkim co zrobił El Pantera. Paradoksalnie Joaquin też wciąż powtarza, że Templariusze to jego jedyna rodzina i coś w tym jest, ale Villanueva ma zbyt wypaczoną psychikę, by zrozumieć sens tych słów i tak naprawdę liczy się dla niego tylko jego interes. Może być ciekawie.

Nie mam pojęcia, skąd Barosso ma takie informacje na temat Victorii, ale to obrzydliwe, że przyrównał ją do Inez w najgorszy z możliwych sposobów. A jeszcze gorsze jest to, że nawet na spotkaniach grupy wsparcia nie można się czuć bezpiecznie. Nie mogę uwierzyć, że takie intymne przemyślenia mogą teraz czytać wszyscy, ktorzy kupili gazetę. Nie wiem co ta Silvia ma w głowie i czy w ogóle zdawała sobie sprawę, że słowa, które cytuje, zostały wypowiedziane na grupie wsparcia. Chyba ta kobieta wreszcie musi usłyszeć to i owo, nie tylko od prawników Victorii.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sobrev
Prokonsul
Prokonsul


Dołączył: 04 Kwi 2010
Posty: 3430
Przeczytał: 4 tematy

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 10:04:47 16-04-23    Temat postu:

Jestem z komentarzem i zacznę od tego, że chyba pora załatwić Luke jakoś porządną pościel. Niech chłopakowi będzie trochę cieplej. Jezus cóż nawet ja zapomniałam o ksywce Dantego do którego biorąc pod uwagę okoliczności pasuje ‘syn Szatana i Diablicy” i fakt to że Victoria i Dante są spokrewnieni to nie jest jakiś specjalny szok dla nikogo nawet Luke musiał przeczuwać, że Vicky ufa swojej krwi. A Joaquin ma przedziwne pojęcie rodziny i najbliższych . Oj Wacky Wacky mam ochotę rąbnąć cię przez zęby. W pysk i po tobie. Nie dość że karmi Luke prochami to jeszcze macha mu przed nosem fotką i stwierdza, że to nie on jest wrogiem? Serio? Chłopie co ty chcesz osiągnąć ja się pytam? Bo nie mam pojęcia co kroi się w jego chorej główce. Oj nie mam pojęcia.

Camillo i Enzo dogryzający sobie nawzajem tymi tekstami o tym że nie mają nic lepszego do roboty w weekend na swój sposób jest naprawdę urocze. No i Enzo nie przywykł do rozmów o swoich uczuciach a Camillo zdaje się w nim czytać jak w otwartej księdze. Cóż nastolatek nie przywykł do wielu rzeczy i zachowanie Arango dla nastolatka rzeczywiście może być nieco dziwne i pokręcone w końcu Camillo na myśli o śmierci się uśmiecha co powiedzmy sobie szczerze jest samo w sobie dziwne.

No i sprawa się rypła i nie musieli mówić niczego w końcu małą Bea to wypisz wymaluj tatuś. Z charakterkiem to się okaże, ale te wielkie zielone oczka ma po tatusiu i nie dziwię się że Norma jest rozżalona na syna bo tyle razy mógł powiedzieć prawdę i nie dziwię się też Marcusowi chciał postąpić słusznie i wiedział, że gdyby jego rodzina znała prawdę to by się nigdy na to nie zgodziła, aby zaopiekował się małą jak własną córką. I całe szczęście tablica była zasłonięta bo to rzeczywiście mogłoby się źle dla Gilberto skończyć ale kurde Marcus ty czujesz się winny śmierci Roque trochę ale jednak myślisz, że mogłeś zrobić więcej i ja nie twierdzę że jesteś drugim Fabianem i że weźmiesz ślub z Adorą z poczucia obowiązku bo ona nigdy by się na to nie zgodziła i na to nie pozwoliła, ale troszeczkę kieruje nim poczucie winy. Moim zdaniem. No i zazdroszczę mu trochę że może sobie tak szczerze porozmawiać z ojczymem jak dorosły z dorosłym.

I czas na śniadanie którego nikt nie chciał mam uśmiech od ucha do ucha gdy czytam tą scenkę bo niechęć tej dwójki do siebie wzajemne sobie dogryzanie wycieka z monitora ku mojej uciesze laptop aż od tego krwawi. No i chyba Santos z tego stresu zapomniał że Alice i jej mama uwielbiają black pudding i haggis te dwa dania są do siebie podobne. Kurde sama bym teraz black pudding zjadła ale kurde ten duet Fabianem i Santos mi się podoba. Oni się nie trawią, nie znoszą i najchętniej jeden dałby w pysk drugiemu ale się tolerują. Kto wie czy chleb z tej mąki będzie? Na razie zakalec wychodzi

Barosso mnie wkurza. I to bardzo i ja dalej nie łapię o co facetowi chodzi w sensie wiem, wiem był wypadek ale kurde chłopie daj żyć innym swoim życiem. Czy ja już ci mówiłam ze uwielbiam rodzinkę Castellano? Nie no to uwielbiam bo w tym całym szaleństwie nienormowanych, psychopatycznych rodzin w miasteczku oni tacy normalni tacy ludzcy i się kochają a Felix i Ella mimo iż są bardzo dojrzali jak na swój wiek to miło czuć vibe to nadal są dzieciaki

Bea zdecydowanie nie będzie fanką piłki nożnej jak mamusia no i trzeba przyznać że to wyjątkowo głośne dziecko więc całe szczęście Marcus jest zaklinaczem małych brzdąców a jego nieporadność i zakłopotanie (zawołaj Miguela jednak go nie wołaj bo dziecko śpi) jest cholernie urocze. I jak nie lubię Olivii to żal mi tej dziewczyny a Bruno mam ochotę powiesić za jaja i bardzo go nie lubię. Sympatyczna gęba ale nic sympatyczny facet.

Mam wrażenie, że Sylvia przekroczyła granice. I nawet nie zdaje sobie sprawy, ale cóż Anita ją zrugała i dobrze co prawda nie spodziewam się że coś dotrze do jej głowy bo zachowuje się jakby pozjadała wszystkie rozumy świata ale jednak po cichutku liczę że trochę się opanuje. Wiem nadzieja matką głupich.

Biedny Quen wszystko niemal naraz zwaliło mu się na głowę dobrze że ma brata znaczy Hugo który mu pomoże no i Quen ma długi język i będzie jatka jestem nienormalna ale się cieszę na samą myśl o niej. Ha i miło się czyta na Enrique jako normalny rumieniącym się nastolatku to naprawdę fajne no i tak sobie siedzę i sobie myślę ze jak Q dowie się że jest synem C to dopiero będzie się działo w końcu H ma rację że jedynym błędem Quena jest to że jest synem Conrado.

No i rypły aż się dwie sprawy po pierwsze Hugo wie i jest przerażony i wkurzy się jeszcze bardziej gdy się dowie że Julian o tym wiedział ale to później no i Ariana (WRESZCIE!) została poinformowana że Luke został porwany no najwyższa pora żeby dziewczynę uświadomić no i to że Sergio może być dawca nie znaczy ze do zabiegu dojdzie biorca też musi się zgodzić a nie jestem pewna czy Camillo się zgodzi.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Maggie
Mocno wstawiony
Mocno wstawiony


Dołączył: 04 Cze 2007
Posty: 5770
Przeczytał: 2 tematy

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Los Angeles, CA
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 19:52:29 30-04-23    Temat postu:

Takie niespodzianki na majówkę to ja rozumiem!

Śmiesznie się czyta o Fabriciu i Emily, którzy się dopiero poznają i droczą się ze sobą, nawet nie zdając sobie sprawy, że myślą tak samo. Trochę tego wyluzowania by im się teraz przydało, bo życie zdecydowanie ich nie rozpieszcza i mam nadzieję, że pamięć szybko wróci Fabciowi, żeby sobie wszystko przypomniał!

Jak dobrze usłyszeć, że Emma jest szczęśliwa, pomagając innym i zaczynając nowe życie. No i nie tylko matka zawsze wie, siostra też czuje, że coś jest nie tak i wcale jej się nie dziwię, że musiała natychmiast podzielić się tym odkryciem z bratem. To dużo jak na jedno rodzinę, odnaleziona po trzydziestu latach siostra, którą wszyscy uznawali za zmarłą, tak naprawdę została podmieniona w szpitalu i w dodatku teraz jest znaną aktorką i gra u boku swojego rodzonego ojca. Świat jest mały. "Tak, trochę się wkurzył, że nikt mu nie powiedział o operacji Emily, amnezji Fabricio i pożarze ich domu." - biedny Thomas, nie zazdroszczę mu tylu rewelacji. W rodzinie Guerra naprawdę ostatnimi czasy nie było kolorowo.

Tak się skupiałam ostatnio na Venetii, że nie pomyślałam, jaki to szok musi być dla Thomasa. Wydawało mu się, że jest całą sytuacją skołowany, ale że dużo łatwiej to zaakceptował, a tutaj okazuje się, że w tym stresie dostał niemal ataku serca! Nie jest już najmłodszy i takie informacje na pewno nadszarpnęły jego zdrowie. Dobrze, że może liczyć na Lu, choć ona też ewidentnie nie jest w najlepszej kondycji psychicznej. Współczuję jej straty dziecka, musi być silna dla Thomasa i ich obojga, a tak naprawdę chyba nie miała czasu na żałobę. Myślę, że dobrze się stało, że zatrzymali się na El Tesoro, Prudencia nie jedno w życiu przeszła, to mądra kobieta, więc Lu może walić do niej jak w dym.

Alice nawet w chorobie jest promyczkiem radości. Emily nie musi nic mówić, jej córka zrobi to za nią No a atmosfera napięta, już sobie wyobrażam Fabcia i Santosa zgrzytających zębami, że muszą przebywać w jednym pomieszczeniu I to "dziękuję" z trudem przeszło przez gardło i chyba obaj byli tym tak zszokowani, że woleli już się więcej nie odzywać Ale mam wrażenie, że Fabricio wreszcie zaczyna coś podejrzewać i domyślać się, że Eric nie tylko lubi Alice, ale może coś czuć do Emily.

Dowiadujemy się więcej o Soleil, myślę że dziewczyna znajdzie wspólny język z Rosie, wydają się mieć dużo wspólnego. Jeśli dobrze zrozumialam, Sol jest po przeszczepie serca i mega jej współczuję. Jej marzenia legły w gruzach, nasi nastolatkowie coś o tym wiedzą. Ciężko jej będzie wrócić do dawnej sprawności i nigdy już nie będzie mogła reprezentować kraju, ale może chociaż przy odrobinie szczęście uda jej się znów czerpać radość z gimnastyki, bo jak na razie to mam wrażenie, że więcej sprawia jej to bólu. A Anakondę wreszcie ktoś przymknął dosłownie, bo te jej głupie teksty już chyba wszystkich do szewskiej pasji doprowadzały. Ale co by nie mówić, ma wiadomości z pierwszej ręki i już wszystkim pewnie rozgadała o Ruby. Ciekawe co z tego wyniknie.

Kamień spadł mi z serca, dona Beatriz wiedziała, kiedy się pojawić, a i Adorze przyda się kontakt z kimś, kto znał Roque takiego, jakim ona go znała. Z Marcusem może co prawda zawsze porozmawiać, ale to nie to samo, mam wrażenie, że jest mimo wszystko sporo rzeczy, o których sobie nie mówią. Natomiast niedoszłą teściowa to zupełnie co innego, w dodatku to kobieta do rany przyłóż, więc Adora może na nią liczyć. Pozytywnie zaskoczyła mnie też Pilar, nie sądziłam, że przełknie dumę i ugryzie się w język, a jednak jest do tego zdolna

Nie wiem, czego rodzice Tii się spodziewali, zjawiając się tak znienacka i prawiąc jej wyrzuty. Myśleli, że rzucą się sobie w ramiona i zapomną o wszystkim, żeby być jedną, wielką, szczęśliwą rodziną? Jeśli tak to grubo się pomylili. Wcale się nie dziwię Venetii, że tak zareagowała, może trochę ostro ich potraktowała, zwalając na nich informację o swojej chorobie, ale z drugiej strony - gdyby wcześniej się nią interesowali, wszystko potoczyłoby się inaczej. Rozumiem jej gniew i właściwie myślę sobie, że może towarzystwo Evy jest właśnie tym, czego potrzebuje. Nie jest dla niej bliska, ale może dzięki temu uda jej trochę ochłonąć.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sobrev
Prokonsul
Prokonsul


Dołączył: 04 Kwi 2010
Posty: 3430
Przeczytał: 4 tematy

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 16:23:13 31-05-23    Temat postu:

Jestem i ja z komentarzem. Takie niespodzianki to ja lubię najbardziej. Zacznę więc od początku Hugo ma prawo być zły na ojca. Myślę że każdy na jego miejscu byłby tak samo wkurzony i sądzę że doktorkowi też w odpowiedniej chwili się oberwie od przyjaciela. Pytanie tylko; czy Hugo naprawdę zmusi ojca do przeszczepu? Nie zrozum mnie źle chce żeby Camillo żył stał się cud i takie tam rzeczy, ale nie jestem pewna czy do tego cudu dojdzie. Mam jakieś złe przeczucia związane z tym zabiegiem. Albo lubię uprawiać czarnowidztwo. A Eddie ma wyobraźnię nie ma co? Anita i Camillo nie zrozum mnie źle ale koń by się uśmiał gdyby mógł.

Ja tam się nie dziwię się Santosowi, że czuje się dziwnie nieswojo po śniadaniu u Guerrów ja sama czuje się dziwnie gdy myślę o naszej dwójce w stanie zawieszenia broni to wręcz dziwne, że dwaj arcywrogowie odwiesili rakiety na haki Jeśli Santos potrzebuje kogoś do drużyny pływackiej to ja znam kogoś. Przyda jej się taka integracja z rówieśnikami. I nie, nie mam na myśli Rudwej Statrkówny.

Kurde nadal próbuje ogarnąć Olivier z twarzą Sebastiana Stana zgwałcił Olivię (bo o tym mówimy) no kurde jak to możliwe ktoś tak przystojny. Ok dobra rozczulam się nad sobą. Przystojni ludzie też są zdolni do złych rzeczy koniec i kropka. Mam dziwne przeczucie że Marcus tego tak nie zostawi.

Jestem zaskoczona tym że Elodia Fernandez zgodziła się na ten konkurs na Łucznika czy cokolwiek to było. Moim zdaniem z jednej strony Joaquinowi prochy mózg wyprawy (oddawaj Harcerzyka) z drugiej kurde czy to możliwe żeby to był Jordan? Pytanie w imię czego? W sensie gdyby to był Marcus mogłabym szukać motywów dlaczego atakuje bogatych i fałszywych ma to jakiś większy sens i na swój pokręcony sposób jest i logiczne i oczywiste (trochę zbyt) ale Jordan? Nie mówię że to płytki dzieciak bez uczuć nic z tych rzeczy, uważam że on wiele czuje i to ukrywa. Czuje aż za wiele. Moim zdaniem i ma to sens i nie ma żeby to on był Łucznikiem. I w sumie to nawet mi się podoba myśl że to on Marcus w końcu nie może zbierać wszystkich laurów.

Ariana i facet o imieniu kota zerwali? Jak mi przykro. Dobra ani trochę. Javier od razu ma lepszy nastrój jak sobie myśli że doktorek poszedł w odstawkę o proszę proszę świat jest mały można rzecz maciupeńki skoro Olivier i Carlos się znają i kumplują ani trochę mi się to nie podoba, że się kumplują Bruni to typek spod ciemnej gwiazdy. I o ile na początku darzyłam go sympatią to teraz mimo gęby darzę go antypatią

Gdyby Severin był dziś w szkole to żadnego testu by pewnie nie było. Głos rozsądku by przemówił a tu Carolina wypaplała że to Severin zapłacił za jego szpital i leczenie nie Magik. Upss.
TAK, TAK , TAK TO SEVERIN OBIŁ GĘBĘ Lalo. Jak ja lubię gdy takie smaczki wychodzą na światło dzienne. To zawsze zabawnie się obserwuje gdy bohater dostaje oświecenia. Bum, lampka nad głową.

Dobra może jestem naiwna albo niezbyt mądra ale moim zdaniem Mercedes się nie zabiła tylko mamy tu do czynienia z matkobójstwem. Przemawia za tym statystyka. Kobiety bardzo rzadko zabijają się strzałem w głowę czy inną część ciała raczej wybierają łagodniejsze formy. Podobno myślą kto po nich będzie sprzątał. Po drugie była w ciąży. Ja wiem że matką roku to ona nie zostanie ale była w ciąży. I może nie skakała z radości na wieść o dziecku ale jednak była w ciąży więc ja uważam że Joaquin zabił matkę być może przypadkiem lub celowo z nim nigdy nic nie wiadomo miał na tyle trzeźwy umysł żeby upozorować samobójstwo no a ćpa na umór z powodów wyrzutów sumienia.

Ach te nasze nastolatki tłuką się podręcznikami na lekcjach. To nawet urocze muszę przyznać i Rosie próbuje wyswatać Felixa z Guzmanem czy Lidią? Ha z Lidią a Lidia próbuje wyswatać go z Guzmanem chociaż Felix tak naprawdę woli Lidię. No telenowela nie ma co Weź jej Fel powiedz albo ja go wyręczę

Wiedziałam, że Dzień Założyciela nie obejdzie się bez problemów no i miałam rację. Za spokojnie by było gdyby nic się nie wydarzyło ale mój mózg nie ogarnia jak można wykluczyć córkę ze swojego życia, bo splamiła honor rodziny. Wiem, Wiem Romowie to inna kultura i do każdej kultury trzeba podchodzić z szacunkiem, starać się zrozumieć ale nie rozumiem, nie ogarniam i nie wiem czy chcę ogarnąć to moją małą główką no nie mieści mi się w głowie jak za rozrywkę można uważać rzucanie w kogoś nożami ale ok ja jestem ze świata Zachodu i uważam że chodziło o zabójstwo ex Jordana (zapomniałam imię ) Emily tam strzeliłaby mu gdzie indziej. Ha ona by się w zawodach rzucania nożami odnalazła ale wątpię żeby pozwoli jej rzucać a muszę przyznać że masz niezły resarch z tymi cytatami z Biblii

Chwila ja przegapiłam mianowanie Conrado nie burmistrza? Czy wszyscy już zakładają że jest burmistrzem ?

Za każdym razem jak czytam scenki między ojcem a synem to serca mi rośnie gęba się śmieje bo moim skromnym zdaniem ten duet jest niedoceniany a razem taki nieporadnie uroczy bo każdy z nich czuje się dziwnie w towarzystwie drugiego i myślę że Quen podświadomie wyczuwa że coś jest na rzeczy a Conrado, Conrado jest tak uroczy nieporadny w kontaktach ze swoim dziecięciem że to urocze bo Conrado nigdy nieporadny nie był no i lepiej będzie dla wszystkich żeby Conrado z tego wyszedł bez szwanku bo jak nie to urządzę Hiroszimę w miasteczku.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sobrev
Prokonsul
Prokonsul


Dołączył: 04 Kwi 2010
Posty: 3430
Przeczytał: 4 tematy

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 18:58:53 01-06-23    Temat postu:

Muszę przyznać że dawno nie byłam tak zaskoczona czytając odcinek i jednocześnie nim tak rozbawiona. Conrado przeżywa coś w rodzaju alternatywnego wszechświata gdzie Fabricio trześnie całym miastem oplułam sobie monitor jak to przeczytałam no ale niby wszystko fajnie pięknie, ale Jordana nie ma Marcus nazywa się Guzman zaś Emily została aktorką no no to się porobiło. No ale że uśmierciłaś Magika to się obrażę. Z jednej strony fajnie jest poczytać o tym co by było gdyby ale z drugiej strony dziwnie mi smutno bo gdyby nie te wszystkie przeżycia to wiele osób nie tylko nie przyszłoby na świat ale nigdy by się nie spotkało ile broance by się nie narodziło i gdzie jest doktor Vazquez ja się pytam i czemu Lopez nazywa się Romo kurde niby tylko jedna malutka zmiana a tutaj tyle się zmieniło. Jakby to był zupełnie inny świat.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Maggie
Mocno wstawiony
Mocno wstawiony


Dołączył: 04 Cze 2007
Posty: 5770
Przeczytał: 2 tematy

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Los Angeles, CA
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 17:55:52 04-06-23    Temat postu:

Biedny Javier. I jako ktoś, kto ostatnio zauważył u siebie coraz więcej siwych włosów, rozumiem go całkowicie. Niby nie jest to największy problem, ale potrafi sprawić, że czara się przeleje. Nie dziwię mu się wcale, że te siwe pasma się pojawiły, tyle stresu, co on ostatnio ma, to aż mi szkoda biedaczka. No i ja wiem, że Victoria potrafi sobie poradzisz sama, ale co poradzisz, ze mąż się martwi o żonę? Z Fernandem to nie przelewki.
Martwi mnie wiadomość o tym, ze Javier musi albo sprzedać Nibylandię albo wejść w fuzję. Ta firma to jego dziecko. Ale może dzięki temu zbliży się do brata. Choć ciężko mi uwierzyć, że Atticus pójdzie na współpracę.

Żal mi Leo, bo rzeczywiście jest mu ciężej. Pamiętał dobre chwile z matką, więc dla niego była szokiem jej zmiana. Dla Emily i Emmy Camille zawsze bliżej było do potwora niż rodzica. Ale pod wieloma względami ją rozumiem - strata dziecka musiała być strasznym przeżyciem, w dodatku depresja poporodowa zrobiła swoje. Szkoda, że nikt nie zdołał jej wtedy pomóc.
I Leo, który nawet nie do końca wierzył siostrom, zdołał wyciągnąć wszystko od Capaldi'ego. I całe szczęście to nagrał! Zawsze irytuje mnie w filmach, kiedy ludzie nie myślą i nie nagrywają dowodów. Na szczęście Leo ma głowę na karku! Ale przykro mi się zrobiło. Capaldi wydaje się nie mieć wyrzutów sumienia, a przecież zniszczył życie tylu ludziom.

Podoba mi się, że Atticus i Javier zaczynają się do siebie zbliżać. Zachowują sie jak bracia, wspierają się nawzajem i o to powinno chodzić. Ale tak coś czułam, że to zbyt proste, by Atticus przejął prezesurę, zarząd pewnie wolał by kogoś z ich grona. Nie chcę, żeby Javi wyjeżdżał, mam nadzieję, że uda się to rozwiązać inaczej. No a Luke'owi, gdyby widział go w tym stanie, pewnie też by serce pękło

Czuję, że Venetia i Eva odnajdą wspólny język. I kto by pomyślał, że Medina może dawać komuś dobre rady? Miała rację - Tom chce ją poznać, on bardzo chce mieć rodzinę, chce żeby jego dzieci były szczęśliwe, ale szanuje też przestrzeń Tii i nie chce się narzucać. Myślę, że dobrze, że Venetia wyrzuciła to z siebie i zwierzyła się komuś, bo na dłuższą metę mogłaby wybuchnąć. Myślę, że Eva musi się rozmówić z panem reżyserem i wtrącić swoje trzy grosze, bo nie byłaby sobą, gdyby tego nie zrobiła. Ale pomysł, że zamieszkała z Venetią, żeby mieć ją na oku mnie rozbawił - to takie w jej stylu

Doskonale rozumiem Fabricia - czasami człowiek musi pobyć po prostu we własnym towarzystwie. Chwila samotności jest też potrzebna. Ale czy to oznacza, że Fabricio zaczyna sobie przypominać fakty z przeszłości?
Wzruszyło mnie pożegnanie Emily i Fabricia, chociaż wiem, że w końcu przecież się zeszli. I przypomniały mi się słowa Meredith z "Chrirurgów", kiedy prosiła Dereka, by to ją wybrał i kochał. Cóż, dylemat podobny, ale tym razem Emily miała wybrać między ojcem a synem i zdecydowanie nie chodziło o romantyczne uczucia do Fausto a o swoją pracę. Dobrze wiedzieć, że mimo wszystko postawiła na Fabricia i zechciała wyjść z tego mroku, w którym żyła. Nigdy nie mogła być sobą, całe życie kogoś udawała, ale przy nim nie musiała i to jest piękne. Mam nadzieję, że jeszcze będą razem szczęśliwi i on wszystko sobie przypomni!

Fabricio chyba naprawdę dojrzewa, skoro nawet sam zadzwonił do Santosa i poprosił, żeby towarzyszył jego paniom na obchodach Dnia Założyciela! Szok!
Nie wiedzieć czemu chichoczę sama do siebie jak czytam o Emmie i jej "związku" z Joaquinem. tak mi się coś wydaje, że jeśli ktoś jest w stanie przemówić mu do rozsądku, to tylko Emma. Zawsze zapominam, że Emma jest tą starszą siostrą. Emily roztacza wokół siebie tę dojrzalszą aurę, nie wiem dlaczego. Emma zawsze mówi prosto z mostu i nie bawi się w uprzejmości, podoba mi się to u niej. I dobra, wiem, że to nie o to chodziło, ale odniosłam wrażenie, że Emily jest leciuteńko zazdrosna, że Venetia spała z Santosem. Ale to moja wyobraźnia podsuwa mi różne rzeczy
Sposób w jaki Santos i Emma sobie dogryzają przypomina trochę brata i siostrę, może ta dwójka się ze sobą dogada? Mam wrażenie, że przy Emmie wychodzi z niego stary dobry złośliwy Santos

Nie wiem, czego się spodziewałam: że Emma przekona Joaquina i zmięknie mu serce? Na pewno nie tego, że na jej oczach zamorduje swojego człowieka i będzie groził Javierowi, że jego synek zostanie sierotą. Oj, Wacky grabisz sobie. Ale cóż, Emma utrafiła w czuły punkt, a nawet dwa. Pierwszym jest zdrada Lucasa, którego Joaquin nawet uważał za powiernika/przyjaciela, a drugim jest matka. Odpowiadając na jej pytanie, nikt mu bajek w dzieciństwie nie czytał i na tym chyba polega problem.

Co jest z tymi fizjoterapeutami, że ma się wrażenie, że bardziej się znęcają niż pomagają? Tak już chyba jest, szczególnie po ciężkich wypadkach. Przykro mi jest czytać o takim Fabriciu Ale jednocześnie czuję dumę z Conrada, bo chociaż to wrzód na d***e, jak to ładnie ujęłaś, to jednak zainteresował Guerrę i skłonił go do podpisania papierów rozwodowych. Tak było trzeba. Świetnie się czyta o ich początkach, dopiero tak naprawdę zaczynali się poznawać po jego wypadku. A więc jednak pamięć wraca Fabciowi, jak ja się cieszę! I miło, że się martwi o Conrada, ale teraz niech wraca do Emily i naprawde pogada z nią szczerze. Przeżywanie na nowo wypadku nie należy na pewno do miłych przeżyć, więc powinien miec kogoś, komu się wygada.

Lucas musiał przeżyć szok, widząc przyjaciela w piwnicy El Paraiso. To było niebezpieczne. Rozumiem powody Magika i zrobiłabym pewnie to samo, ale to naprawdę niebezpieczne, a Luke nie chciałby, żeby ktokolwiek zginął z jego powodu.

Nie wiem, dlaczego, ale Dante klepiący zdrowaśki nad zakopywanym ciałem Templariusza mnie rozwalił. Sytuacja nie jest zabawna, ale Dante to taki typek, którego nie idzie sklasyfikować, przyporządkować mu jednej łatki i właśnie to sprawia, że jest tylko ciekawszy.

No i Emily Fabricio po raz kolejny rozczulają Mam nadzieję, że wszystko już teraz się ułoży. Wszystko jest na dobrej drodze, żeby tak właśnie było!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sobrev
Prokonsul
Prokonsul


Dołączył: 04 Kwi 2010
Posty: 3430
Przeczytał: 4 tematy

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 11:21:00 08-06-23    Temat postu:

W mojej głowie zaświtała przed chwilą interesująca myśl, wręcz szalona, ale być może i prawdopodobna a co jeśli Jason jest tajniakiem? W sensie wydanie Luke kartelowi, sprzedawanie informacji to część jego przykrywki, żeby dorwać Odina i kartel? Za chwilę i ja zacznę wierzyć w przepowiednie wróżki Eleni. Nie podoba mi się ta baba.

Czy ja ci kiedyś mówiłam, że uwielbiam duet Santos i Conrado? Ha chyba nie mówiłam że Santrado ma w sobie coś z dwóch braci zwłaszcza widać to w tej scence jak na dłoni gdy ten starszy wypomina temu młodszemu że ten zakochał się w żonie swojego arcywroga. To jest dziwnie wręcz zabawne czytać o nich właśnie takich,

Chwila Debora? Ta Debora od Ivana? Świet NMD jest naprawdę mały skoro Debora znała Andrę i Conrado Conrado wyglądający jak książę z bajki dlaczego mnie to nie dziwi że ładnemu we wszystkim ładnie nawet w średniowiecznych rajtuzach czy co on miał tam na sobie. Ogólnie to podoba mi się to że ukazujesz nam jak to było między nimi na początku. Takie od nienawiści do miłości no i ich to dogryzanie sobie jest w tym coś uroczego biorąc pod uwagę jak to wszystko się koniec końców zakończyło

Conrado i jego mały złamany paluszek. Miałam banana na gębie jak to czytałam a jeszcze większy pojawił się później gdy Quen oznajmił mu że Lidia nocuje u Felixa. Coś czuje że nie długo Conrado będzie musiał odbyć tą rozmowę ze swoją podopieczną i nie wiem komu współczuje bardziej Lidii czy Conrado? Chyba oboju to będzie naprawdę zabawne. Conrado mówiący o ptaszkach i pszczółkach

To co smuci i cieszy jednocześnie to fakt że nasza młodzież jest aż nadto dojrzała jak na swój wiek. Nie mam pojęcia na jakie tematy powinna rozmawiać młodzież już dawno nią nie jestem ale ja w wieku osiemnastu lat nie dyskutowałam na temat karteli, mostów i polityki. To zdecydowanie nie. Lalo nie znoszę nadal i szkoda że to jemu łba nie odstrzelił Joaquin. I dlaczego mam wrażenie że ten most nie wytrzyma długo i pierdzielnie pewnego pięknego dnia? Takie mam o to wrażenie i nie podoba mi się to wrażenie.

A Dick widzę w świetniej formie mimo że jak zauważyłaś jaj nie posiada. Nie że jest mi smutno z tego powodu wręcz przeciwnie to dziwnie pokrzepiająca myśl że nikogo już nie skrzywdzi. Dante to jednak w mamusię się wdał ogólnie to cieszę się że Eva powiedziała Tomowi co myśli. Myślę że pan reżyser właśnie to musiał usłyszeć że powinien poznać swoje dziecko zamiast dawania jej czasu i przestrzeni. Chwila a skąd Eva wie o Venetii? Powiedziała jej a ja o tym zapomniałam? Czy pewna mała blondyneczka miała za długi język

A boli ją, to widać. Ty masz rodzinę, masz dorosłe dzieci. Masz wnuki. Boże, ale ty jesteś stary

Oj tak Thomas jest już stary rozbawiło mnie to stwierdzenie bo jest takie prawdziwe

Kto by pomyślał że Poncho nie był taki święty? Cóż każdy potrzebuje motywu żeby zabić? Mój biedny Luke i mój nie ogarniający już niczego mózg. Nie rozumiem dlaczego Zetki chcą śmierci Luke? Bo pracuje w FBI?

Cieszę się także że w NMD zdarzają się także dobre momenty jak ślub? Niby nic takiego ale cieszy mordkę bo są osoby które na takowe szczęście zasługują a Basty i Leti należą do zdecydowanie tych osób które powinny być szczęśliwe i radosne Co na sumieniu ma pan doktor? Pewnie nic dobrego a mój nos mówi mi że coś paskudnego i to coś ma związek z Kariną i Fabian o tym doskonale wie.

Ty chcesz mi złamać serce? Chcesz żebym przeszła załamanie nerwowe i zawał i wszystko naraz? Nie jeszcze raz nie ja stanowczo protestuje każdą kończyną nie zgadzam się żeby Marcus umarł nie zgadzam się żeby cierpiał i dlaczego mam wrażenie że Jason był zaskoczony tym stwierdzeniem że go sprzedał? Dlaczego mam wrazenie że tutaj nic nie jest takie jak się wydaje że jest? I to zdecydownie bardziej pogmatwane niż myślę
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Telenowele Strona Główna -> Nasze telenowele Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 831, 832, 833, 834, 835, 836  Następny
Strona 832 z 836

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin