|
Telenowele Forum Telenowel
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
@si@ King kong
Dołączył: 10 Sty 2007 Posty: 2244 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 14:18:34 23-09-07 Temat postu: |
|
|
fajnie, że Adam i Angeles są do siebie pokojowo nastawieni no, a Caty... cóż, jeszcze pewnie wiele musi się zdarzyć, żeby jej cóka przebaczyła je jwszystkie złe rzeczy |
|
Powrót do góry |
|
|
angie7 King kong
Dołączył: 02 Sie 2007 Posty: 2584 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 15:22:24 23-09-07 Temat postu: |
|
|
super odcinek nie moge sie doczekac az Angeles zobaczy jakiego ma ojca |
|
Powrót do góry |
|
|
Sylwia94 Arcymistrz
Dołączył: 11 Lut 2007 Posty: 22365 Przeczytał: 11 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Wrocław Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 16:52:48 23-09-07 Temat postu: |
|
|
świetny odcinek w końcu porozmawiali |
|
Powrót do góry |
|
|
Kyrtap1993 Mocno wstawiony
Dołączył: 07 Lip 2007 Posty: 5336 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Mikołów Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: 18:13:20 23-09-07 Temat postu: |
|
|
dobrze, ze Adam i Angeles porozmawiały ;P |
|
Powrót do góry |
|
|
Karolllina Generał
Dołączył: 28 Gru 2006 Posty: 7848 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 21:14:01 23-09-07 Temat postu: |
|
|
odcinek super heh szczera rozmowa brata z siostrą, heh. Zgadzam się z Monioulą, że pojawienie się Caty zepsuło to wszystko i Angeles i Adam nie mogli już później rozmawiać tak szczerze jak zaczęli, bo Adam mimo wszystko broniłby zapewne matki... |
|
Powrót do góry |
|
|
cris Prokonsul
Dołączył: 16 Cze 2007 Posty: 3684 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 8:16:18 24-09-07 Temat postu: |
|
|
odc.90
Angeles i Jennifer wybrały się z dzieckiem na spacer po ogrodzie – Mały coraz bardziej się do ciebie przyzwyczaja – uśmiechnęła się Jenny – Wyciąga do ciebie rączki, cieszy się na twój widok.
- To prawda, ale w dalszym ciągu nie mogę go zabrać. Wciąż wypatruje za Cataliną, albo Paty. Wyobrażam sobie, co by było, gdybym spróbowała utulić go do snu w naszym domu – była trochę zniecierpliwiona tą sytuacją, ale wiedziała, że na razie nic na to nie poradzi..
Tak. Mały jest bardzo zżyty z rodzinką Vergara. A widziałaś jak szybko przylgnął do Alexa? Od razu poczuł, że to jego ojciec.
- To prawda. Uwielbia z nim być. Wiesz, Alex poprosił, żebym pozwoliła mu się kontaktować z synem – chciała usłyszeć, co o tym myśli jej przyjaciółka.
- Myślę, ze musisz się na to zgodzić. Angel Emilio potrzebuje ojca. Nie może ponosić konsekwencji, za czyny dorosłych – była pewna, że tak będzie najlepiej.
- Najgorsze jest to, że mam świadomość, iż tak będzie najlepiej, ale cala ta sytuacja mnie przerasta – wciąż było w niej tyle złości i urazy.
Nagle usłyszały okropny hałas. Na podjazd z piskiem opon wjechało Ferrari, Victora – Super przejażdżka – z pojazdu wyskoczył roześmiany Adam, a tuż za nim właściciel samochodu. Zauważyli dziewczyny i ruszyli w ich kierunku – Cześć siostrzyczko – Adam cmoknął ja w policzek – Hej Jennifer – przywitał się obojętnie, a następnie pochylił nad wózkiem – Cześć mistrzuniu. Co u ciebie? Rośnij szybko, to wujek Adam i Victor zabiorą cię na przejażdżkę.
- O nie, wybij to sobie z głowy – roześmiała się Angeles – Właśnie widziałam jak spokojnie jeździcie.
- A co u najśliczniejszej siostrzenicy pod słońcem? – Victor cmoknął Angeles w policzek na przywitanie. Bardzo zdziwił ją ten gest, ale musiała przyznać, że ten facet był wspaniały. Zachowywał się jak duże dziecko i miał wiele uroku – Jak się macie dziewczyny – uśmiechnął się również do Jennifer.
- Chciałyśmy trochę pospacerować z moim synkiem – odparła Angeles.
- A my byliśmy na torze wyścigowym. Angeles koniecznie musisz kiedyś z nami tam pojechać i zobaczyć motocykl Victora. Jest boski.
- Wierzę i chętnie kiedyś z wami pojadę.
- To świetnie – ucieszył się Victor – I koniecznie musisz mnie odwiedzić u mnie w domu. Paloma się ucieszy. Adam – zwrócił się do chłopaka – Musisz przywieźć dziewczyny, najlepiej na weekend. Urządzimy sobie małe rodzinne spotkanie. Masz najfajniejszego wujka pod słońcem i koniecznie musisz go lepiej poznać – zażartował Victor – Teraz muszę już uciekać, ale przyjedźcie w sobotę, dobrze? Pobiegnę jeszcze zobaczyć się z rodzicami i siostrą. Trzymajcie się! – Victora rozpierała energia.
- Pójdę z tobą – Adam jak zawsze nie odstępował go na krok. Victor był jego największym autorytetem i nigdy się z tym nie krył.
- Victor wydaje się być w porządku – zauważyła Jennifer, gdy zostały same.
- Tak. Jest bardzo fajny – przyznała – Wiesz, jeszcze ci o czymś nie powiedziałam – przypomniała sobie – Wczoraj wieczorem, długo rozmawiałam z Adamem.
- Tak? – Jennifer zastanawiała się, czy przyjaciółka wyczuwa, iż na sam dźwięk imienia jej brata, serce Jen bije jak oszalała. Wciąż nie był jej obojętny.
- Tak. Zapytał, czy nie chciałabym spróbować się z nim zaprzyjaźnić i traktować jak brata. Bardzo mu na tym zależało i pomyślałam, że warto spróbować. W końcu, on nie miał nic wspólnego z intrygą Cataliny. Byłam na niego zła, za to, co ci zrobił, ale coś mi w tej historii nie pasuje. Jenny, spróbuj z nim o tym pogadać…
- Nie. Nie ma mowy. Zachował się jak ostatni bałwan i nigdy więcej nie zamierzam z nim rozmawiać. Rozumiem, ze to twój brat i chcesz nawiązać z nim lepszy kontakt, ale ja nie zamierzam mieć z nim nic wspólnego – była tego pewna.
*** |
|
Powrót do góry |
|
|
@si@ King kong
Dołączył: 10 Sty 2007 Posty: 2244 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 11:10:02 24-09-07 Temat postu: |
|
|
nie dziwię się Jen, że niechętnie myśli o pogodzeniu się z Adamem, ale fajnie by było, gdyby sobie wszystko wyjaśnili
Angeles chyba zgodzi się na propozycję alexa, zresztą to by było bardzo dobre dla dziecka - przynajmniej tak mi się wydaje |
|
Powrót do góry |
|
|
Kyrtap1993 Mocno wstawiony
Dołączył: 07 Lip 2007 Posty: 5336 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Mikołów Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: 14:32:58 24-09-07 Temat postu: |
|
|
Ciekawe jak Victorowi układa się z Palomą |
|
Powrót do góry |
|
|
angie7 King kong
Dołączył: 02 Sie 2007 Posty: 2584 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 15:42:05 24-09-07 Temat postu: |
|
|
super odcinek w sumie nie dziwie się Jen Adam strasznie ją potraktowal |
|
Powrót do góry |
|
|
Jen Prokonsul
Dołączył: 10 Mar 2007 Posty: 3147 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 16:26:51 24-09-07 Temat postu: |
|
|
Dzień w którym Angeles odejdzie z domu Vergara zbliża się mały przyzwyczaja się powoli do matki ... Victor zdaje się być szczęsliwy, mam nadzieję, że Paloma go nie skrzywdzi ... tak bym chciała żeby Jen wreszcie pogodziła się z Adamem |
|
Powrót do góry |
|
|
Karolllina Generał
Dołączył: 28 Gru 2006 Posty: 7848 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 18:34:28 24-09-07 Temat postu: |
|
|
heh Victor jest sympatyczny hehe nie dziwię się Jenny, że nie chce rozmawiać z Adamem ale mam nadzieję że niedługo wszystko się miedzy nimi ułłoży |
|
Powrót do góry |
|
|
Sylwia94 Arcymistrz
Dołączył: 11 Lut 2007 Posty: 22365 Przeczytał: 11 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Wrocław Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 18:39:45 24-09-07 Temat postu: |
|
|
super odcinek! Jestem ciekawa czy Jen pogodzi się z Adamem :p |
|
Powrót do góry |
|
|
cris Prokonsul
Dołączył: 16 Cze 2007 Posty: 3684 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 8:43:26 25-09-07 Temat postu: |
|
|
odc. 91
- Angeles – Catalina wpadła do gabinetu, który zajmowała w kancelarii jej córka – Przejrzałaś te dokumenty, o które cię prosiłam?
- Siedziałam nad nimi całą noc i teraz też nie mogę się od nich oderwać – westchnęła dziewczyna. Przejrzałam wszystko.
-I co? Znalazłaś coś? – Catalina wierzyła, że dziewczynie uda się wpaść na jakiś ślad. Coś co pomoże udowodnić niewinność Cesara.
- Zupełnie nic. Nie ma tu nic, co mogłoby pomóc Cesarowi, ale też nic, co mogłoby działać na jego niekorzyść.
- Chociaż tyle dobrego – uśmiechnęła się Catalina i położyła dłoń na ramieniu córki – Widzę, że jesteś wykończona. Czas zbierać się do domu. Podrzucisz mnie?
- Catalino – dziewczyna spojrzała na nią poważnie – W tych papierach jest coś, co mnie trochę zaskoczyło. Nie wiem, może to błahostka, ale mnie zaintrygowała.
- Co takiego tam znalazłaś? – zaciekawiła się kobieta. Ona wcześniej także przeglądała te papiery, ale nie wpadła na żaden ślad.
- Zobacz tutaj – wskazała jej stronę raportu z sekcji zwłok Rosario – Widzisz? – ktoś zapisał ołówkiem jedno słowo – Fuego (ogień).
- Tak – Catalina poczuła jak krew odpływa jej z twarzy. Musisz się uspokoić – powtarzała sobie w duchu – Angeles nie może się zorientować. Catalino Vergara, jak mogłaś być taka głupia? – przypomniała sobie noc, kiedy siedziała nad tymi dokumentami. To ona zapisała to słowo. Fuego, tak mówiono o…..Nie, tych spraw wcale nie powinno się łączyć. W przypadku Rosaury nie było podpisu…a jednak…Nie mogła sobie wybaczyć takiej głupoty. Jak mogła pozwolić, żeby Angeles to zobaczyła. Nie mogła pozwolić, żeby dziewczyna cokolwiek podejrzewała – Nie wiem, po co to zrobił, ale nie sądzę, żeby to miało coś wspólnego ze sprawą – starała się nadać temu, co mówiła jak najbardziej lekki ton.
- Pewnie masz rację – przyznała dziewczyna – Zostawię te dokumenty, dziś już nie chcę na nie patrzeć. Mam cię zawieźć do domu?
- Byłoby świetnie. Mój samochód jest w warsztacie.
- W takim razie chodźmy – udały się na parking. Po drodze natknęły się na Vincente, wysiadającego ze swojego wozu – Cześć tato. Jak ci poszło w sądzie? – Angeles cmoknęła go w policzek.
- Porozmawiamy później. Teraz chcę być sam – zbył ją i ruszył w stronę biura.
- Co mu się stało? – zaniepokojona Angeles zaczepiła Bruno, asystenta swojego ojca.
- Jest wściekły, bo przegrał sprawę. Był przekonany, że wygra, ale prokurator wytoczył dowody nie do obalenia – westchnął Bruno.
- Za bardzo to przeżywa – martwiła się dziewczyna – Przecież nie zawsze się wygrywa. Każdemu się zdarza przegrać sprawę.
- Twojemu ojcu coś często – Catalina nie mogła się powstrzymać od tej aluzji. Natychmiast jednak pożałowała tego, co powiedziała. Angeles wyglądała na wściekłą – Jedźmy już, dobrze? – zaproponowała szybko.
- Do zobaczenia Bruno – Angeles cmoknęła chłopaka w policzek i wsiadła do samochodu. Nie zwróciła uwagi na to, że mężczyzna przygląda jej się z zainteresowaniem. Bruno długo nie spuszczał z niej wzroku – Będziesz moją przepustką do lepszego życia, słodka Angeles – roześmiał się.
W samochodzie panowała niezręczna cisza. Catalina miała wrażenie, że dłużej tego nie wytrzyma – Skoro zamierzasz mnie ignorować, to może włącz chociaż radio, ta cisza jest nieznośna.
- Nie ignoruję cię. Po prostu nie mam ci nic do powiedzenia. Jeśli cisza ci przeszkadza, włącz radio, ja muszę poukładać myśli – dziewczyna odparła chłodnym tonem.
- Może mi powiesz, o czym tak myślisz.
- Naturalnie o Cesarze. Obawiam się, że będą chcieli zrobić z niego kozła ofiarnego, bo nie mają lepszego wytłumaczenia dla śmierci Rosaury.
- Też się tego obawiam – przyznała Catalina – ale nie martw się. Coś wymyślimy. Angeles, przyrzekam ci, że twój przyjaciel szybko opuści więzienie.
- Mam taką nadzieję. Zawsze mogłam na niego liczyć. Teraz chcę się mu odwdzięczyć za to, co dla mnie zrobił – zamyśliła się.
- A co takiego zrobił? – zaintrygowała Catalinę.
- Kiedy Alex mnie zostawił i dowiedziałam się, że jestem w ciąży, powiedział ojcu, że to on jest ojcem dziecka. Zrobił to, bo chciał mnie chronić. Tak bardzo bałam się reakcji ojca – wyznała.
- Tak mi przykro – wyszeptała Catalina – Przykro mi, że nie było mnie przy tobie bym mogła cię chronić i wspierać.
- Dziękuję bardzo – odparła złośliwie – Już wolę, żebyś mi nie pomagała. Wystarczająco namieszałaś już w moim życiu.
- Teraz staram się to odkręcić i sprawić, żebyś mnie pokochała, tak jak kochałaś mnie przez całe swoje życie – spróbowała dotknąć jej ręki, która swobodnie spoczywała na kierownicy. Dziewczyna jej na to nie pozwoliła.
- Kochałam wyobrażenie o matce, którą nigdy dla mnie nie byłaś i nie będziesz.
- Dobrze, nie mówmy już o tym – Catalina nie miała dziś ochoty na takie gorzkie słowa – Wiesz, w ten weekend znowu planuje wyjazd do Miasta Ludzi Aniołów.
- W jakimś konkretnym celu, czy chcesz tam wypocząć?
- I jedno i drugie. Chce pooddychać świeżym powietrzem, pojeździć konno, ale przede wszystkim raz jeszcze przeszukać dom. Pójść na miejsce zbrodni. Może na coś wpadnę. Coś zostało przeoczone. Jest jeszcze sprawa Yolandy. Chcę wiedzieć, co się z nią stało.
- W takim razie jadę z tobą – zdecydowała dziewczyna.
- Chcesz jechać ze mną? – Catalina wcale nie była zachwycona tym pomysłem.
- Tak.
- Może lepiej będzie, jeśli zostaniesz w domu, mały jest trochę podziębiony – wolała sama załatwić to, co miała do załatwienia.
- Ten weekend zamierzam spędzić w Mieście Ludzi Aniołów. Jestem pewna, że Jen i Patricia, nie będą miały nic przeciwko, żeby zająć się małym.
- Jak chcesz – stwierdziła zrezygnowana. Z drugiej strony, może to dobry pomysł – Coś przyszło jej do głowy.
*** |
|
Powrót do góry |
|
|
@si@ King kong
Dołączył: 10 Sty 2007 Posty: 2244 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 11:30:21 25-09-07 Temat postu: |
|
|
Fuego? ... hmmm.... ogień - no to napewno ma związek z Caty, bo ogień przecież zniszczył jej ciało i dusze. Może ktoś związany z nią bardzo podpisuje się w ten sposób na ciałach swoich ofiar... może to Eric. Jak dla mnie to on jest najbardziej tajemniczy. |
|
Powrót do góry |
|
|
Jen Prokonsul
Dołączył: 10 Mar 2007 Posty: 3147 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 13:33:12 25-09-07 Temat postu: |
|
|
Czyżby Caty wiedziała kim jest zabójca? Może to ona do niego pisała :>... qrcze ja już nie wiem co mysleć. Skoro wie kim on jest dlaczego go nie powstrzyma tylko pozwala by on dalej zabijał ... i zastanawia mnie ten Bruno, ciekawe co on szykuje :> |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|