|
Telenowele Forum Telenowel
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Najgorszy czarny charakter? |
Jose Manuel |
|
40% |
[ 10 ] |
Jaguar |
|
12% |
[ 3 ] |
Fernando |
|
4% |
[ 1 ] |
Alvaro |
|
8% |
[ 2 ] |
Monika |
|
8% |
[ 2 ] |
Armando |
|
0% |
[ 0 ] |
Enrique |
|
4% |
[ 1 ] |
Vanessa |
|
16% |
[ 4 ] |
Wszyscy są tak samo źli |
|
8% |
[ 2 ] |
|
Wszystkich Głosów : 25 |
|
Autor |
Wiadomość |
Ankhakin Komandos
Dołączył: 01 Maj 2007 Posty: 713 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Sosnowiec
|
Wysłany: 16:27:31 19-11-07 Temat postu: |
|
|
Super odcinki! |
|
Powrót do góry |
|
|
Greg20 Mistrz
Dołączył: 07 Paź 2007 Posty: 10278 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Wrocław
|
Wysłany: 20:33:59 19-11-07 Temat postu: |
|
|
Dzisiaj postaram się jeszcze wkleić nowy odcinek
I przypominam o moim intrze
[link widoczny dla zalogowanych] |
|
Powrót do góry |
|
|
Greg20 Mistrz
Dołączył: 07 Paź 2007 Posty: 10278 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Wrocław
|
Wysłany: 22:58:11 19-11-07 Temat postu: |
|
|
10 ODCINEK
Rezydencja Vellasquezów. Pokój Luisy.
- Zrozum mamo, ja nie miałam pojęcia, że Fernando zamierza mi się oświadczyć – stwierdziła zapłakana Luisa.
- Rozumiem cię kochanie, ale powiedz mi co ty do niego czujesz. Kochasz go?
- Nie kocham. Jest miłym, przystojnym i uprzejmym facetem, ale mnie
z nim nic nie łączy. On ma na moim punkcie obsesje.
- Już dobrze. Jakoś to wyjaśnimy.
W tej chwili do pokoju wszedł Jose Manuel. Możesz zostawić mnie samego z córką – powiedział do Cristiny. Gdy Luisa kiwnęła głową, Cristina zgodziła się i wyszła.
- Kochanie, wiem, że to dla ciebie szok, ale moim zdaniem powinnaś dać Fernandowi szansę. To doskonała partia dla ciebie, jest przystojny, uczciwy, to świetny pracownik. Będziesz miała z nim wspaniałe życie.
- Ale ja go nie kocham!
- Mówisz tak, bo zaskoczyła cię jego propozycja. Rozumiem twoją reakcję, ale najpóźniej dasz mu odpowiedź. Nie pożałujesz tego. Ze świecą szukać takich ludzi jak Fernando. Zastanów się. Możesz nie mieć drugiej takiej szansy.
Po tych słowach Jose Manuel wyszedł z pokoju. Linda miała zupełny mętlik w głowie, ale czuła, że nie może zawieść ojca i swojego przyszłego męża...
Nazajutrz. Centrum mody.
- I jak ci się podobało? Będę świetną modelką. Sprawię, że będziesz ze mnie dumny – stwierdziła Monica.
- Prezentujesz się świetnie – odparł z przekąsem Miguel, choć przebywanie na próbie Moniki wcale nie było dla niego najważniejsze. Martwił się o siostrę. W tym momencie zadzwonił telefon.
- Halo?
- To ja, Linda ... Sanchez – powiedziała z niepewnością w głosie Linda. Musiała podać takie nazwisko, bo obiecała to Juanowi, choć trudno było jej kłamać...
- Witaj Lindo. W czym mogę ci pomóc? – Miguel od razu zaczął się uśmiechać, co wzbudziło niepokój Moniki.
- Wraz z moim przyjaciółką Claudią postanowiłam, że zaprojektujemy ten dom, o którym mówiłeś.
- Poważnie? Nawet nie wiesz jak się cieszę. Kiedy możemy się wstępnie umówić?
- Za kilka dni. Otwieramy z Claudią biuro i tam proponuję abyśmy się spotkali.
- Nawet nie wiesz jak się cieszę. Będziemy w kontakcie. Do zobaczenia.
- Do zobaczenia – odparła Linda.
Z twarzy Miguela nie schodził uśmiech.
- Co to ma znaczyć? – oburzyła się Monica.
- Spokojnie, dzwoniła pani Linda Sanchez, jej firma zaprojektuje mój nowy dom.
- Chciałeś powiedzieć nasz...
- Tak, tak. Nasz dom.
- Nie mówiłeś, że jesteś z tą kobietą na „ty”.
- Tak wyszło... – speszył się Miguel. Za kilka dni mam z nią spotkanie...
- Na które wybierzemy się razem! Gdzie ty masz głowę? To ma być nasze wspólne mieszkanie, a poza tym nie chcę z tobą
rozstawać – Monica pocałowała namiętnie Miguela.
- Ale ja już muszę iść – wyrwał się Miguel. Zobaczymy się później.
- Skończą się nasze schadzki. Jak będziemy mieli wspólne gniazdko, nie pozwolę ci już uciec – pomyślała Monica...
Firma Vellasquezów.
- Jestem pod wrażeniem pana pracy panie Sanchez – stwierdził Jose Manuel.
- Dziękuję, staram się jak mogę – odparł Juan, choć na jego twarzy malowała się ironia.
- W zasadzie mogą liczyć tylko na pana, moją córkę Luisę oraz Fernanda. Moi synowie to nieudacznicy. Nie obchodzi ich firma
i majątek Vellasquezów. Choć mam dwóch synów, niestety nie przypominają oni mnie. Ale cóż zrobić... Do zobaczenia panie Juanie.
- Do widzenia.
W tym momencie weszła Luisa. Wyglądała dziś piękniej niż zwykle, ale na jej twarzy malował się smutek. Juan nie spuszczał z niej wzroku. Cała rodzina to skończone kanalie, ale wydajesz się taka delikatna, zupełnie inna... Zapewne nie jesteś winna śmierci mojej rodziny, ale poprzysiągłem, że wszyscy za to zapłacicie – pomyślał Juan. Nie mogę darować nikomu... Czuł jednak, że obecność Luisy wywołuje w nim mieszane uczucia. Ta kobieta irytowała go, podobała mu się...
- Mogę o coś zapytać? Czemu pani jest taka smutna?
- To nie pański interes – odpowiedziała Luisa z zaciekawieniem patrząc na Juana.
- Wiem, przepraszam.
- Nie, to ja przepraszam. Jestem od wczoraj w fatalnym nastroju. Muszę wyjść za człowieka, którego nie kocham.
- Dlaczego pani musi? – zdziwił się Juan.
- Nie mogę zawieść ojca, a poza tym to dobry człowiek.
- Kim jest ten wybranek o ile można spytać?.
- To Fernando Ayala... Nie powinnam się jednak panu zwierzać, pana to przecież nie obchodzi. Do widzenia – Luisa zabrała dokumenty
i wyszła.
- Jose Manuel zmusza ja do wyjścia za tego kretyna
Fernanda – pomyślał Juan. Czuję, że Ayala to dwulicowiec,
a Vellasquez nawet nie wie co ten człowiek knuje. Ale to nie moje zmartwienie... Czuł jednak, że Luisa musi cierpieć. Zrobiło mu się jej żal...
Lotnisko.
- Nareszcie jestem w Kolumbii – pomyślał Armando. Muszę zadzwonić do matki, na pewno się martwi...
- Witaj mamo.
- Armando, gdzie ty się podziewasz?. Proszę cię, wróć do domu!
- To niemożliwe. Wiem, że się o mnie martwisz, ale poradzę sobię. Jestem już dorosły.
- Byłam w twoim pokoju. Wiem gdzie się udałeś i co chcesz zrobić. Zrozum jednak, że Vellasquezowie to nieodpowiedni dla ciebie ludzie.
- Dlaczego tak uważasz? Nigdy nie mówiłaś mi o ojcu, bo uważałaś, że był bogatym, ale złym człowiekiem. Nie wszyscy bogaci są źli... Nie martw się o mnie...
- Posłuchaj mnie! Nie kontaktuj się z tymi ludzi – zdenerwowała się kobieta.
- Nie rozumiem dlaczego się oburzasz.
- Jose Manuel Vellasquez to...
- Kim jest Jose Manuel Vellasquez? Powiedz mi mamo!
- Jose Manuel Vellasquez to twój ojciec Armando! – wykrzyknęła kobieta, którą była ... Eva Ronderos. |
|
Powrót do góry |
|
|
Greg20 Mistrz
Dołączył: 07 Paź 2007 Posty: 10278 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Wrocław
|
Wysłany: 19:15:17 20-11-07 Temat postu: |
|
|
Gdzie są komentarze? Mam chwilę czasu, więc umieszczam kolejny odcinek
11 ODCINEK
Po tych słowach matki Armando rozłączył się. Był w szoku, ale po chwili zrozumiał, że jest to wspaniała wiadomość.
- Co za ironia – pomyślał. Fascynowałem się tym człowiekiem, a teraz okazało się, że to mój prawdziwy ojciec. Może jest złym człowiekiem, ale ja zawsze chciałem być taki jak on. Muszę się z nim spotkać...
Rezydencja Vellasquezów.
- Wejdź Fernando – powitał go Jose Manuel.
- Witam pana. Coś czuję, że moja obecność dzisiaj tutaj jest zbędna. Nie mam szans u pana córki.
- Jeszcze nie wszystko stracone – odparł tajemniczo Jose Manuel...
- Dobrze, że jesteście Miguelu i Raulu – dodała Cristina. Dzisiaj Luisa ma podjąć ostateczną decyzję co do jej związku z Fernandem.
W tym momencie nadeszła Luisa.
- Jest to dla mnie bardzo trudna decyzja... Długo nad nią myślałam... Nie było mi łatwo. Fernando... ja... zostanę twoją żoną – wyznała Luisa.
Fernando nie mógł uwierzyć, że jego plan zaczął funkcjonować, Jose Manuel tylko się uśmiechnął, natomiast Cristina i jej synowie byli w szoku.
- Wiedziałem, że jednak pójdziesz po rozum do głowy – powiedział Fernando i pocałował przyszłą żonę.
- Gratuluję ci córciu – przyznał Jose Manuel. A wy nie gratulujecie siostrze i Fernandowi?
- Oczywiście, że gratulujemy. Matka i bracia objęli Luisę, ale czuli po jej minie, że coś tu nie gra...
Juan nie mógł spać tej nocy. Kiedy w końcu zasnął przyśnił mu się ojciec.
- Pamiętaj synu, nie mścij się za wszelką cenę. Pozwól działać policji. Za tą zbrodnią stoi dwóch ludzi. Nie mścij się na ich rodzinie, oni są niewinni. U Vellasquezów decydował tylko i wyłącznie Jose Manuel. On jest winny oraz ten płatny zabójca. Jego odszukaj. Reszta rodziny to dobrzy ludzie. Pamiętaj o tym co ci powiedziałem...
Juan obudził się i był wstrząśnięty. Nie wiedział jak rozumieć słowa ojca.
- Nie mogę cię posłuchać. Wiem, że nie wszyscy są źli, ale ta rodzina musi dostać za swoje – pomyślał. Czuł jednak, że coś nie pozwala mu skrzywdzić Luisy Vellasquez, wiedział, że jest to dobra kobieta, której życie niszczy jej własny ojciec...
Na drugi dzień. Firma Vellasquezów. Rozmowa Juana i Jose Manuela.
- Ostatnio miałem trochę kłopotów zdrowotnych, a teraz zajmuję się ślubem córki – powiedział Jose Manuel.
- To córka wychodzi za mąż?
- Tak, za Fernanda Ayalę. Muszę przygotować ich ślub, który odbędzie się już niedługo. Ufam panu i dlatego na czas mojej kilkudniowej nieobecności w firmie powierzam panu kilka pełnomocnictw. Będzie mógł pan decydować za mnie o kilku ziemiach w północnej części miasta. Nie mam teraz na to głowy.
- Z wielką przyjemnością zajmę się pańskimi sprawami – odpowiedział Juan.
- Jest pan znakomitym pracownikiem. Nawet Fernandowi nie powierzałem takich zadań. On teraz również nie m głowy do pracy. Za kilka dni sprawdzę jak idą interesy. Życzę powodzenia.
- Dziękuję – odparł Juan. Popełniłeś pierwszy błąd ufając Fernandowi Ayala. On cię oszukuje, a ty masz klapki na oczach. A teraz popełniłeś drugi błąd. Dzięki tym pełnomocnictwom twoja firma pójdzie na
dno – ucieszył się w duchu...
Kasyno.
- Wygrałeś sporą gotówkę – powiedział jeden mężczyzna.
- Ostatnio mam same szczęśliwe dni Eduardo – odpowiedział Fernando Ayala. Pieniądze spływają ze wszystkich stron, a na dodatek ożenię się z córką Jose Manuela Vellasqueza.
- Żartujesz?
- Mówię poważnie. Będę miał piękną żonę i mnóstwo pieniędzy.
- Dużo słyszałem o twoich interesach. Nie wszystkie są czyste...
- Nieważne jakie one są, ważne, że przynoszą mi zyski. Najważniejsze, że mam poparcie przyszłego teścia. Reszta pójdzie już gładko – drwiąco uśmiechnął się Fernando.
- Gramy dalej?
- Oczywiście. Dzisiaj chcę zdobyć jak najwięcej. To mój szczęśliwy dzień...
Kilka dni później. Biuro, w którym pracują Linda i Claudia.
- Nasza firma i biuro działają bardzo sprawnie. Zebraliśmy ostatnio dużo pochwał – stwierdziła Claudia.
- Wiem i bardzo się z tego cieszę – dodała Linda.
- Dlaczego jesteś taka uśmiechnięta? – spytała przyjaciółkę Claudia sięgając do swojego notatnika.
- Bez powodu...
- Ach tak, dzisiaj wpadnie tu ten przystojniak Miguel. To dla niego tak się wystroiłaś?
- Przestań żartować! Nie wiem co sobie ubzdurałaś. Wyglądam zwyczajnie, a Miguel to kolejny klient. Ile razy mam ci powtarzać, że nic mnie z nim nie łączy.
- Pani Lindo. Przyszedł pan Miguel Vellasquez.
- Niech wejdzie.
Po chwili do pokoju wszedł Miguel z Monicą. Trzymali się za ręce. Lindę zaskoczył widok Moniki przy Miguelu.
- Miałeś się dzisiaj z paniami spotkać – powiedział Miguel.
- Mieliśmy się spotkać kotku... Zawsze zapominasz o mnie. Jestem twoją dziewczyną i w końcu dzięki paniom i tej firmie będziemy mieli swoje własne gniazdko. Nawet nie wiecie panie jak jesteśmy z tego powodu szczęśliwi...
Linda poczuła zazdrość, chociaż wiedziała, że nie powinna nic odczuć. Nie dała jednak po sobie tego poznać. Po chwili cała czwórka zaczęła ustalać szczegóły... |
|
Powrót do góry |
|
|
Greg20 Mistrz
Dołączył: 07 Paź 2007 Posty: 10278 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Wrocław
|
Wysłany: 20:13:57 20-11-07 Temat postu: |
|
|
Dodałem nową ankietę |
|
Powrót do góry |
|
|
angie7 King kong
Dołączył: 02 Sie 2007 Posty: 2584 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 20:53:59 20-11-07 Temat postu: |
|
|
super odcinek! |
|
Powrót do góry |
|
|
Ankhakin Komandos
Dołączył: 01 Maj 2007 Posty: 713 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Sosnowiec
|
Wysłany: 20:57:15 20-11-07 Temat postu: |
|
|
Wspaniałe odcinki! |
|
Powrót do góry |
|
|
Greg20 Mistrz
Dołączył: 07 Paź 2007 Posty: 10278 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Wrocław
|
Wysłany: 21:02:22 20-11-07 Temat postu: |
|
|
Kolejny odcinek najwcześniej jutro, bo mam sporo nauki ostatnio
Zachęcam jednak do czytania i głosowania w ankiecie |
|
Powrót do góry |
|
|
Aishwarya Mistrz
Dołączył: 06 Sie 2007 Posty: 16454 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: München Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 17:41:18 21-11-07 Temat postu: |
|
|
BOMBA. Ale mnie Monica denerwuje, żal mi Lindy |
|
Powrót do góry |
|
|
Greg20 Mistrz
Dołączył: 07 Paź 2007 Posty: 10278 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Wrocław
|
Wysłany: 21:15:59 21-11-07 Temat postu: |
|
|
12 ODCINEK
Kilka dni później.
Rezydencja Vellasquezów. Rozmowa Jose Manuela, Fernanda i Luisy.
- Ustaliliście już datę ślubu? – zapytał Jose Manuel.
- Jeszcze nie – nieśmiało odpowiedziała Luisa.
- Jak to nie kochanie? Przecież ustaliliśmy wczoraj, że ślub odbędzie się za 2 tygodnie.
- Chyba ty ustaliłeś...
- Oj córciu nie rozumiem twojego postępowania. I tak uważam, że za długo to przeciągacie. Trzeba przecież załatwić wszystkie formalności, a nie załatwię tego w pięć minut. Uważam, że termin który zaproponował Fernando jest znakomity. Pobierzecie się za dwa tygodnie w sobotę.
- Dobrze tato...
- Kochanie, rozumiesz, że się denerwujesz. To przecież twój pierwszy ślub, najważniejszy dzień w życiu, ale będziemy razem szczęśliwi. Zobaczysz – powiedział Fernando po czym pocałował przyszłą żonę.
- Muszę iść. Umówiłam się z mamą do zakupy.
- Świetnie. Powinnaś się trochę rozerwać – odparł Fernando.
Luisa wyszła na górę po matkę.
- Nie podoba mi się jej zachowanie – stwierdził Jose Manuel. Czyżby się wahała?
- Moim zdaniem ogromnie to przeżywa. Porozmawiam z nią dzisiaj i na pewno się uspokoi – odparł Fernando.
- Wierzę w ciebie. Będziesz świetnym zięciem. Muszę pojechać do firmy. Ostatnio nie miałem głowy do interesów. Zostawiłem swojemu prawnikowi Juanowi Sanchezowi pełnomocnictwa. Miał w moim imieniu załatwić kilka spraw...
- Nie ufam mu – odparł Fernanda. Ma minę pokerzysty i sądzę, że coś knuje. Niech pan na niego uważa...
- To znakomity pracownik...
- Niech pan na niego uważa. On coś ukrywa, jest bardzo tajemniczy.
- Skoro tak mówisz. Dzisiaj sprawdzę jak sobie radzi. Do
zobaczenia w firmie – odparł Jose Manuel po czym wyszedł z domu.
Firma Vellasquezów. Biuro Juana.
- Chciałbym zobaczyć twoją minę morderco jak dowiesz się co zrobiłem
w twoim imieniu. Twoje firma sporo straci. Sprzedałem kilka twoich terenów niemal za bezcen, finanse firmy spadają w dół i będą wciąż spadać. Na razie tyle mogę zrobić – pomyślał Juan. Ale to dopiero początek zemsty. Dzisiaj Vellasquez wraca do firmy. Nie może mnie tu zostać. Jak zobaczy co jest grane, mnie już tu nie będzie...
- Mam bardzo ważny wyjazd Ofelio – zwrócił się Juan do sekretarki. Powiedz panu Jose Manuelowi, że dzisiaj nie będę już w firmie.
- Dobrze proszę pana...
Rezydencja Vellasquezów.
- Dzień dobry. Czy zostałem pana Jose Manuela Vellasqueza?
- Nie, nie ma go – odparła Cristina. Pan w jakiej sprawie?
- Nazywam się Armando Perez. Chciałem porozmawiać z pani mężem
o interesach.
- Rozumiem, ale mój mąż powinien być teraz w firmie. Poza tym nie sądzę aby pana przyjął. Ostatnio ma wiele spraw na głowie. Był chory, a teraz zajmuje się ślubem córki.
- Ale to bardzo ważna sprawa.
- Dobrze. W takim niech pan spróbuje znaleźć go w firmie.
- Dziękuję za informację. Do widzenia.
- Do widzenia. Co to za człowiek – pomyślała Cristina. Pierwszy raz go widzę na oczy...
- Jeszcze nie nadszedł czas na nasze spotkanie, ale już wkrótce się zobaczymy tato... – pomyślał Armando...
Dom Moniki Moreno. Dzwoni telefon.
- Miguel? – zapytała Monica.
- Nie, to ja Raul.
- Czego chcesz?
- Ty wiesz czego chcę. Musimy się spotkać.
- Nie rozumiesz, że jestem z twoim bratem.
- To chyba ty czegoś nie rozumiesz. On cię nie chcę, ze mną byłabyś szczęśliwa... Pamiętasz przecież nasze schadzki...
- Zamknij się. To przeszłość. Teraz jestem z Miguelem i niedługo będziemy mieli swoje własne gniazdko.
- On cię nie kocha. Zrozum to. Jesteś dla niego ciężarem. Może wpadnę do ciebie dzisiaj wieczorem...
- Mówiłam, że to niemożliwe! – krzyknęła Monica.
- Będę zatem o ósmej – odpowiedział z uśmiechem Raul odkładając słuchawkę.
Juan właśnie wychodził z firmy. Nagle zobaczył kobietę, której nie widział przez wiele lat. Był zaszokowany.
- To niemożliwe – pani Eva Ronderos?
- Przepraszam, czy my się znamy? Mój Boże... To Juan... Juan Cordillo. Ty żyjesz?
- Pani także dobrze się miewa. Co za spotkanie!
W tej chwili Juan spostrzegł podjeżdżający samochód Jose Manuela.
- Musimy się schować. Nadjeżdża Jose Manuel Vellasquez...
Biuro Lindy i Claudii. Rozmowa Lindy i Miguela.
- Trochę mi to zajęło, ale tak oto z grubsza wygląda zarys pańskiego nowego domu panie Vellasquez – powiedziała Linda.
- Dlaczego mówisz mi panie Vellasquez? Przecież jesteśmy na ty, czemu jesteś na mnie taka cięta? – zapytał się Miguel.
- Wydaje się panu. Niech rzuci pan okiem jak będzie wyglądał pański dom oraz pana narzeczonej Moniki.
- Aaa... więc o to chodzi. Wiedziałem, że będziesz o nią zazdrosna.
- Pan żartuje. Ja miałabym być zazdrosna!? Jest pan tylko moim znajomym oraz klientem. Pana życie osobiste zupełnie mnie nie obchodzi – obruszyła się Linda.
- Akurat. Coś do mnie czujesz tak jak ja do ciebie – pomyślał Miguel. Monica Moreno nie jest moją narzeczoną, chciałaby nią być, ale ja jej nie kocham. I przestań mówić mi przez pan!
- W porządku. Ale to jeszcze gorzej o tobie świadczy. Jesteś zwykłym kobieciarzem!
Miguel zbliżył się do Lindy.
- Kiedy cię spotkałem, zakochałem się w tobie od pierwszego wejrzenia. Czuję, że jesteś o mnie zazdrosna, że też coś do mnie czujesz...
Miguel podszedł jeszcze bliżej i już chciał ją pocałować, ale Linda zdołała się wyrwać.
- Co ty wyprawiasz! Przestań wygadywać bzdury. Mam kolejne zamówienia, więc przeanalizuj wygląd swojego domu i daj mi niedługo znać co o tym sądzisz. To wszystko. Możesz wyjść.
Miguel wyszedł z uśmiechem na twarzy. Jest zazdrosna i cała drżała gdy próbowałem ją pocałować. Będzie moja – pomyślał w duchu... Linda też nie mogła zapomnieć o sytuacji sprzed chwili. Co takiego ma w sobie ten mężczyzna, że tracę dla niego głowę – pomyślała... po czym zabrała się do dalszej pracy... |
|
Powrót do góry |
|
|
Genesis Mocno wstawiony
Dołączył: 07 Lip 2007 Posty: 7340 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 22:21:55 21-11-07 Temat postu: |
|
|
Super odcinek..!
Nie luie tego Jose..
I to bardzo..
Czekam na new.. |
|
Powrót do góry |
|
|
Greg20 Mistrz
Dołączył: 07 Paź 2007 Posty: 10278 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Wrocław
|
Wysłany: 22:24:17 21-11-07 Temat postu: |
|
|
Klaudynka...xD napisał: | Super odcinek..!
Nie luie tego Jose..
I to bardzo..
Czekam na new.. |
Nie dziwię się, bo to straszna kanalia jest
Nowy odcinek umieszczę niedługo |
|
Powrót do góry |
|
|
Ankhakin Komandos
Dołączył: 01 Maj 2007 Posty: 713 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Sosnowiec
|
Wysłany: 22:38:02 21-11-07 Temat postu: |
|
|
Cudowny odcinek! |
|
Powrót do góry |
|
|
Aishwarya Mistrz
Dołączył: 06 Sie 2007 Posty: 16454 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: München Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 23:16:30 21-11-07 Temat postu: |
|
|
Ja bym sie nie opierala Miguelowi. ajjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjjj
est zazdrosna i cała drżała gdy próbowałem ją pocałować. Będzie moja hahahahahahhaah |
|
Powrót do góry |
|
|
anula:) Mocno wstawiony
Dołączył: 09 Wrz 2007 Posty: 5241 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: 17:33:16 22-11-07 Temat postu: |
|
|
Świetny odcinek. |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|