Forum Telenowele Strona Główna Telenowele
Forum Telenowel
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Nic więcej - historia pewnej przyjaźni...
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5 ... 9, 10, 11  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Telenowele Strona Główna -> Nasze zakończone telenowele i seriale
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Marz
Prokonsul
Prokonsul


Dołączył: 24 Sty 2009
Posty: 3639
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 12:55:14 07-05-09    Temat postu:

Jak wstawisz teraz to ja się spręże i wstawię odcinek do Drugiej Szansy wieczorem !!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
KaeMWu
Cool
Cool


Dołączył: 14 Kwi 2009
Posty: 513
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 13:59:05 07-05-09    Temat postu:

Ale że jak?
Jeszcze jeden dziś wstawisz?
Bo jeśli tak to słowo i już!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lost Princess
Wstawiony
Wstawiony


Dołączył: 15 Kwi 2009
Posty: 4406
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 16:34:57 07-05-09    Temat postu:

Ja dzisiaj wstawie jak ty też wstawisz ...
Bo ciekawość mnie zżera i jestem przygotowana do poświęceń żeby był nowy u ciebie
Powrót do góry
Zobacz profil autora
KaeMWu
Cool
Cool


Dołączył: 14 Kwi 2009
Posty: 513
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 16:37:14 07-05-09    Temat postu:

Powiedzmy, że najpóźniej za 5 minut będzie.
Ciekawe co Ty na to ;p
Powrót do góry
Zobacz profil autora
KaeMWu
Cool
Cool


Dołączył: 14 Kwi 2009
Posty: 513
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 16:38:58 07-05-09    Temat postu: Nic więcej - historia pewnej przyjaźni... [Odcinek 8]

ODCINEK 8: Rozejrzyj się dookoła. Nie widzisz go? Przecież On tu nadal jest.
Kiedy Mateo się obudził, Laura smacznie spała. Miał ochotę zrobić sobie tego dnia małe wagary, ale wiedział, że musi coś zrobić. Dla siebie. Dla niej. Dla ich miłości. Delikatnie pocałował ją w policzek, zabrał plecak i pojechał do szkoły.

Już podczas pierwszej przerwy zatrzymał Sofię.
- Sofii, musimy porozmawiać. – Zaczął rozmowę.
- Tak. Wiem.
- Jak to? – Mateo był zaskoczony odpowiedzią dziewczyny.
- Widzę co się z Wami dzieje…
- Z kim?
- Mateo przestań. Jesteśmy przyjaciółmi, więc bądźmy szczerzy. Nasz związek to fikcja. Kochasz ją?
- Tak.
- To dobrze. Ja wiem, że Ona Ciebie też.
- Wiem.
- Powiedziała to?
- Ja to czuję.
- Prawdziwa miłość. Bądźcie szczęśliwi.
- Tak po prostu? Nie spoliczkujesz mnie, ani nic?
- Mateo, nie bądź śmieszny. Gdybym mogła jakoś Ci pomóc, to powiedz.
- Dziękuję. Ale tą sprawę… muszę załatwić sam. Chociaż jest jedna rzecz…

Laura była w łazience, kiedy usłyszała dzwonek telefonu. Jak oparzona poleciała by go odebrać. Spodziewała się telefonu od kogoś? A może coś przeczuwała?

- Hej Lauro. Jak Ci się spało?
- Wyczuwam w tym pytaniu podtekst.
- Dobrze, już dobrze. Stęskniłem się…
- Czekaj, czekaj. Miałeś później wszystko naprawić, więc się nie zapędzaj, póki tego nie zrobisz.
- Przepraszam. Zaraz po lekcjach przyjadę do domu. Zabiorę Cię na obiad a później… chcę Cię zabrać w pewne miejsce.
- Mam Ci zaufać?
- A nie ufasz?
- Do zobaczenia po południu. – Zakończyła rozmowę i rozłączyła się.

- W co ja się ubiorę? – Laura spanikowała, po czym sama z siebie zaczęła się śmiać. – On już widział mnie w piżamie i w dresie z rozmazanym makijażem. Czym ja się przejmuję?

Mimo wszystko Laura jak oparzona pobiegła do pokoju, otworzyła szafę i omal nie zemdlała przerażona.
- Boże! Przecież ja nie mam się w co ubrać?

Jak się wszyscy pewnie domyślacie, Laura jest typową kobietą i przesadza. Równo o 15 siedziała w salonie gotowa i przeglądała czasopisma. Przeglądała to dobre określenie. Przerzucała kartki, nie wiedząc co One zawierają. Kiedy usłyszała zgrzyt klucza w zamku, ledwie powstrzymała własne serce, by nie wyskoczyło z jej klatki piersiowej i nie pognało do Mateo, jak magnes do lodówki. Mało romantyczne porównanie? Jakże mi przykro. Życie nie jest przecież takie słodkie, romantyczne i cudowne, jak by się chciało. I dzięki Bogu. Przynajmniej nikt się tu nie nudzi.

Mateo wszedł do salonu i oniemiał. Laura wstała i stanęła. Tak właśnie. Nie była w stanie wykonać żadnego kroku, ponieważ ku jej zdziwieniu, znów na jego widok odebrało jej wszelkie zmysły i siły.

- Ślicznie wyglądasz. – Powiedział chłopak, po czym podał jej mały bukiet stokrotek.
To nie był pusty komplement, bowiem dziewczyna miała na sobie piękną granatową sukienkę, a jej bordowe loki bezwładnie opadały na ramiona.

Podczas obiadu atmosfera nieco się rozluźniła. Oboje swobodnie rozmawiali, żartowali, śmiali się… Nieopodal restauracji znajdował się las, do którego Mateo zabrał Laurę na spacer.
Szli ścieżką, wśród zielonych drzew, świeciło piękne słońce, ptaki ćwierkały a wiatr lekko rozwiewał jej włosy. Ich dłonie nie były na tyle sprytne, by się wymijać. W końcu chłopak zebrał się na odwagę i ujął tą, należącą do dziewczyny w swoją. Nie protestowała.

- Co my tu robimy? – Zapytała Laura, gdy po wyjściu z lasu została otoczona grobami.
Dziewczyna unikała cmentarzy. Te miejsca przywodziły na myśl zbyt wiele wspomnień, nie była tu od pogrzebu Emilia.

Chłopak prowadził ją bez słowa, pomiędzy grobami. W końcu się zatrzymali. Ona bardzo dobrze zdawała sobie sprawę, gdzie jest, dlatego bała się spojrzeć.

- Lauro, proszę Cię. Sama mówiłaś, że świat należy do odważnych.
Dziewczyna niepewnie spojrzała mu w oczy, po czym bardzo powoli odwróciła się w kierunku mogiły. Nie myliła się. Napisy na nagrobku mówiły:
„Emilio San Romano 08.1992 – 12.2008”

- Dlaczego mnie tu przyprowadziłeś? – Zapytała, nie odrywając wzroku od płyty nagrobnej. Jak gdyby bała się, że gdy odwróci spojrzenie, grób zniknie. – Jego nie ma! On zginął… a ja… ja nie mogę się z tym pogodzić… - Laura mówiła połykając przy tym swoje łzy.
- Lauro… - Mateo otarł jej łzy z twarzy. – Rozejrzyj się dookoła. Nie widzisz go? On tu jest? Może go nie dostrzegasz, ale On jest we wszystkim co się dzieje. To co się stało minionego wieczoru…
- Chcesz powiedzieć, że to Emilio? Przestań…
- A jeśli On spełnia swoją wolę? Chcę Ci coś opowiedzieć. Usiądź. – Wskazał ławkę przy grobie.

- To było dzień przed wypadkiem. Było już dość późno… Emilio przyszedł do mnie na chwilę, by mi coś powiedzieć. Powiedział…

- Emilio? Co Ty tu robisz o tej porze?
- Mateo… ja dużo o tym myślałem i wiem, że powinienem. Powiedz mi, ale szczerze. Czy kochasz Laurę?
- Skąd to pytanie?
- Jesteście tacy sami!
- Kto?
- Ty i Laura. Ona też nie odpowiedziała… więc powiem Ci to samo, co powiedziałem jej. Nie spytam po raz drugi, bo nie chcę, żebyś mnie okłamywał.
- Emilio, o co Tobie chodzi?
- Skoro ją kochasz to walcz o nią! Walcz o to uczucie! Bo to jest miłość jedyna w swoim rodzaju. Nie znajdziesz drugiej takiej w świecie. Każdy kiedy się rodzi jest stworzony dla kogoś. Ty zostałeś stworzony po to, by kochać ją, Ona by kochać Ciebie. Nie zepsujcie tego, co Was łączy. Bo macie okazję stworzyć prawdziwy związek, oparty na miłości, przyjaźni, zaufaniu i wzajemnym wsparciu. Nigdy nie pokochasz nikogo tak, jak kochasz ją. A Ona nikogo tak, jak kocha Ciebie.

I wyszedł. Zamknął za sobą drzwi, pozostawiając Mateo osłupiałego samego ze swoimi myślami.

- Następnego dnia zginął. – Przemówiła dziewczyna.
- Tak.
- On wcześniej… nim przyszedł do Ciebie… odprowadził mnie do domu.
Laura opowiedziała Mateo o tym, co Emilio powiedział jej tamtego wieczoru.

- Czy uważasz, że to zbieg okoliczności? – Zapytał Mateo.
- Nie to było…
- To była jego ostatnia prośba. Prosił, byśmy tego nie zmarnowali.
- Prosił, byśmy nie zmarnowali naszej miłości.
- No właśnie. Teraz od Ciebie zależy, co z tym zrobimy?

Laura nie odezwała się słowem. Odpowiedzi udzieliła mu w inny sposób. Jej delikatne usta znów mogły przylgnąć do warg, dla których zostały stworzone.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
mili~*~
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 24 Gru 2007
Posty: 12296
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: 16:50:37 07-05-09    Temat postu:

Ambita jest ta bohaterka i tyle poprostu go kocha i nie mozę sie opanowa.c
On natomiast słodki jest... ale daj mu jeszcze troche pierwiastka męsjkości bo czasem muj brakuje
natoimiast zakochałam sie w tym stwierdzeniu o połówkach jakbłek genialne
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lost Princess
Wstawiony
Wstawiony


Dołączył: 15 Kwi 2009
Posty: 4406
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 16:50:40 07-05-09    Temat postu:

A ja na to jak na lato
W takim razie ja też musze dodać odcinek. Tylko żę na zagubione klucze bo na blendy młodości narazie nic nie mam
Odcinek śliczny!!! Nareszcie razem!!! Oni się cieszą i ja jesię ciesze i wszyscy się cieszą
Powrót do góry
Zobacz profil autora
KaeMWu
Cool
Cool


Dołączył: 14 Kwi 2009
Posty: 513
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 18:05:10 07-05-09    Temat postu:

To ja się cieszę, że Wy się cieszycie
Powrót do góry
Zobacz profil autora
chochlik
Wstawiony
Wstawiony


Dołączył: 04 Mar 2009
Posty: 4045
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: gdzie muzyka tkwi w duszy
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 18:10:09 07-05-09    Temat postu:

Hmm spoko jest ta Sofii
Dobrze, że parka już sobie wszystko wyjaśniła. Oby tylko się nie popsuło między nimi
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lost Princess
Wstawiony
Wstawiony


Dołączył: 15 Kwi 2009
Posty: 4406
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 20:36:45 07-05-09    Temat postu:

A może jeszcze jeden odcinek dzisiaj??
Powrót do góry
Zobacz profil autora
KaeMWu
Cool
Cool


Dołączył: 14 Kwi 2009
Posty: 513
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 20:48:02 07-05-09    Temat postu:

Jutro. Bo 9 jest tak nudny... ale niezbędny, bo wprowadza kilka informacji. Że musi być od razu razem z 10. A w 10 się coś już zadzieje... ;p Musicie czekać do jutra ;p Ewentualnie jak ładnie poprosicie to może przemyślę sprawę...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lost Princess
Wstawiony
Wstawiony


Dołączył: 15 Kwi 2009
Posty: 4406
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 21:02:18 07-05-09    Temat postu:

W takim razie ja ŁADNIE prosze
Powrót do góry
Zobacz profil autora
KaeMWu
Cool
Cool


Dołączył: 14 Kwi 2009
Posty: 513
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 21:04:30 07-05-09    Temat postu:

Jeżeli napiszesz odcinek w błędach młodości. Ale taki porządny odcinek
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lost Princess
Wstawiony
Wstawiony


Dołączył: 15 Kwi 2009
Posty: 4406
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 21:15:29 07-05-09    Temat postu:

Już pisze...próbuje tą czarną dziurę od rana zatamować i marnie idzie ale... ale, ale może coś będzie
Powrót do góry
Zobacz profil autora
KaeMWu
Cool
Cool


Dołączył: 14 Kwi 2009
Posty: 513
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 21:19:29 07-05-09    Temat postu: Nic więcej - historia pewnej przyjaźni... [Odcinek 9 i 10]

[size=7]ODCINEK 9: Coś Ci wibruje.[/size]
* nowa postać – Eduardo Vidal - [link widoczny dla zalogowanych] - Mauricio Mejía
Julia Sanchez (jak się okazuje, zagości na dłużej) - [link widoczny dla zalogowanych] - Daphne Zuniga

- Vincente! – Sofia zatrzymała przyjaciela na korytarzu.
- Cześć Sofio! Jak się masz?
- Dobrze.
- Podobno rozstałaś się z Mateo? Marcia mi mówiła.
- Tak, ale mam do Ciebie sprawę.
- Zamieniam się w słuch.

GUADALAJARA
- Celino, czy widziałaś mojego męża? – Julia Sanchez zwróciła się do służącej.
- Nie proszę pani.
- Dziękuję. Proszę, podaj mi herbatę w salonie.
- Oczywiście.

- Gdzie też podziewa się mój mąż… - Zastanawiała się Julia.

- Marcio! Marcio! – Sofia nawoływała przyjaciółkę, która była w łazience. – Marcio! Nacio dzwoni!
- Niech sobie dzwoni. Jestem w tej chwili ZAJĘTA.
- Dobrze, już dobrze… - Powiedziała Sofia, a w myślach dodała: - Już ja sobie z nim porozmawiam.

Do pokoju wszedł Vincente.
- Sofio, wszystko na piątek jest gotowe.
- Świetnie. Dziękuję Ci… nie wiem co bym bez Ciebie zrobiła. – Sofia cmoknęła przyjaciela w policzek.
- Polecam się na przyszłość. Musimy tylko wybrać muzykę, a nie chciałem robić tego bez Ciebie.
- Chodźmy do Twojego pokoju. Przy okazji porozmawiamy o Twojej upartej siostrze i jej chłoptasiu.
- Zaczynam się bać. – Zażartował Vincente.

GUADALAJARA

- Nareszcie jesteś! – Powiedziała Julia na widok męża i pobiegła by się z nim przywitać, jednak poczuła dziwną, lecz znajomą jej woń. – Piłeś! I znowu… znowu… mam tego dość!
- Kochanie… - Pan Sanchez z lekka chwiał się na nogach.
- Nie wytrzymam tego ani chwili dłużej! Wciąż wracasz do domu pijany, nie mówiąc o tych kobietach, z którymi się zabawiasz!
- Ależ kochanie… załatwiałem interesy…
- Już ja znam te Twoje interesy. Ale ja postanowiłam. Wyprowadzam się!
- CO? – Mąż Julii momentalnie otrzeźwiał. – Nie pozwalam Ci na to!
- Ale ja się Ciebie nie pytam o zgodę tylko informuję! – Powiedziała kobieta, po czym wybiegła do sypialni. Całemu zajściu przyglądała się służąca Celina, która przyniosła herbatę.
- Na co się gapisz? – Pan Sanchez fuknął na służącą, po czym udał się do swojego gabinetu, w celu skonsumowania jakiegoś napoju wysokoprocentowego.

TYM CZASEM NA UNIWERSYTECIE W MONTERREY
- Nie chce ze mną rozmawiać. – Nacio żalił się swojemu przyjacielowi, Eduardo.*
- Nie przejmuj się. Takie już są kobiety. Ale chciałbym wiedzieć, co takiego jest w tej 16 – latce, że zrezygnowałeś dla niej z tych wszystkich studentek? – Mówiąc o studentkach odprowadził wzrokiem jedną z nich do samego wyjścia z gmachu uczelni.
- Marcia jest… nie da się tego opisać słowami. Ale będziesz miał okazję ją poznać.
- Tak? Kiedy?
- Rozmawiałem z jej bratem. W piątek organizują jakąś większą imprezę, na cześć Laury i Mateo – bliskich przyjaciół Marcii.
- I będą fajne koleżanki?
- Będą, będą. A Ty idziesz ze mną.
- Skoro nalegasz…

GUADALAJARA

Julia zadzwoniła do swojej przyjaciółki w Mexico City.
- Leticia?
- …
- Zrobiłam to!
- …
- Boję się. Nie jestem pewna, czy postępuję słusznie.
- …
- Dziękuję. Będę wieczorem.

Tym czasem Sofia i Vincente wybierali muzykę na piątkową imprezę.
- Powiedziałaś Marcii? – Vincente zapytał przyjaciółkę.
- Nie. Po pierwsze unika mnie i wszystkich jak ognia, po drugie jeśli się dowie, że Nacio tam będzie, nie zechce przyjść.
- Racja. Lepiej nic jej nie mówmy.
- Co powiesz na to?
- Coldplay?
- Tak.
- Czemu by nie.

- Mateo!
- Słucham skarbie?
- Coś Ci wibruje…
- Ależ Ty zabawna jesteś! – Chłopak sięgnął po telefon, a Laura udała, że jest obrażona.

- Vincente! Jak się masz?
- …
- W piątek? O której?
- …
- Jasne, będziemy.
- …
- Do zobaczenia.

- Co w piątek?
- Jakaś impreza, nic więcej nie chciał mi powiedzieć. Lepiej zrób się na bóstwo.
- Sugerujesz, że nie jestem boska? Och Ty!

Laura pociągnęła Mateo za krawat, a że leżała na kanapie On wylądował na niej i zaczął ją łaskotać. Myślicie, że długo to trwało? Muszę Was rozczarować, bądź i nie, gdyż nie wiem co myślicie. Szybko przeszli do… okazywania uczuć w inny sposób. Metodą kropelkową ;p

ODCINEK 10: Czy ten pan i pani…?
Piątkowy poranek był bardzo… leniwy. Zacznijmy od tego, że Laura obudziła się u boku Mateo. Nie, nie. To nie to o czym myślicie. Skądże znowu xD
Po prostu minionej nocy…

- Kochanie, powinieneś iść spać. Ja zostaję w domu, ale Ty idziesz jutro do szkoły. Pójdę już do siebie.
- Nie ma mowy! Skarbie… żyć mi się nie chce bez Ciebie. – Powiedział Mateo, po czym przyciągnął Laurę do Ciebie.
- Kocham Cię. – Szepnęła. – Ale idę spać. Dobranoc.
- To zostań u mnie.
- CO? Chyba oszalałeś.
- Przepraszam kochanie! Nie to miałem na myśli.
- W takim razie co?
- Mam duże łóżko, zmieścimy się oboje.
- A jednak!
- Nie, nie. Obiecuję, że nawet Cię nie tknę.
- Przekonamy się. – Powiedziała Laura kładąc się do łóżka, obok Mateo.
5 minut później „wśliznęła” się w jego objęcia.
- A rano mnie zabije, mówiąc, że miałem jej nie dotykać. – Powiedział i zamknął powieki. Po chwili już spali oboje.

- Kochanie, jedź już do szkoły! Spóźnisz się…
- Jeszcze chwilkę. Proszę…
- Pamiętasz, że dziś wieczorem spotykamy się z naszymi przyjaciółmi?
- Tak. Vincente mi powie, gdzie mamy jechać. Boję się tych ich tajemnic.
- Dzwoniła wczoraj moja mama. Jest w stolicy.
- Co tu robi?
- Nie wiem, chciała się spotkać. A przy okazji namówię ją, żeby zabrała mnie na zakupy i kupiła mi coś na dzisiejszy wieczór.
- Dobrze, ale pamiętaj, że samej nie wolno Ci jeszcze nigdzie wychodzić. Lekarz wyraźnie powiedział…
- Tak, tak. Ja doskonale pamiętam co powiedział lekarz, tym bardziej, że przypominasz mi o tym co najmniej pięć razy dziennie. Zmykaj.

Laura odprowadziła chłopaka do drzwi, a kiedy je zamykała, usłyszała jak mówi przez telefon:
- Dzień dobry pani Sanchez…

Zamknęła drzwi i pokręciła głową.
- Dlaczego On się aż tak o mnie martwi. Jakby mało mu było problemów…

- Córeczko, muszę Ci o czymś powiedzieć. – Zaczęła Julia Sanchez, siadając na krześle w kawiarni.
- Tak mamo?
- Wyprowadziłam się od taty. Postanowiłam się z nim rozwieść.
Laura milczała.
- Nic nie powiesz?
- Nie. Wcale Ci się nie dziwię. Nikt nie mógłby z nim wytrzymać… nienawidzę go.
- Lauro, przestań… To Twój ojciec.
- Co teraz zrobisz?
- Chcę kupić jakiś dom w stolicy, by być blisko Ciebie i otworzyć kancelarię. Myślałam o zatrudnieniu młodych, ambitnych i zdolnych studentów…
- Nie martw się. Wszystko na pewno się uda. Ale teraz musisz mi pomóc kupić coś na wieczór.
- A co jest wieczorem?

- Sofia! – Marcia nawoływała przyjaciółkę, która okupowała łazienkę.
- Co jest?
- Która sukienka będzie lepsza? Zielona, czy czerwona?
- A może tamta niebieska?
- Świetny pomysł. Dziękuję.

- Nacio! – Vincente krzyknął, gdy zobaczył przyjaciela wchodzącego do lokalu.
- Witaj Vincente. Jak się masz?
- Dziękuję, dobrze.
- To Eduardo Vidal, mój przyjaciel.
- Miło mi. – Vincente wyciągnął dłoń w kierunku nowopoznanego mężczyzny, a po chwili przybiegła Sofia.
- Nacio, dobrze, że jesteś. – Powiedziała, po czym przywitała się z gośćmi. – Marcii naprawdę odbija już.
- Wie, że tu jestem?
- Nie, to niespodzianka.

Mateo i Laura weszli do klubu, w którym tego wieczoru odbywało się spotkanie przyjaciół. Gości właściwie było niemało, ale wszyscy byli znajomi.
- Mateo, tu jest świetnie. – Powiedziała Laura, przytulając się do chłopaka.

- Nareszcie są! – Krzyknęła Sofia, na widok pary.

[link widoczny dla zalogowanych]

Nacio podszedł do Marcii:
- Zatańczymy?
- Nie mam ochoty. – Powiedziała, po czym odwróciła głowę.
- Marcio! – Syknęła na nią Sofia. – No już.

Marcia niechętnie podała dłoń chłopakowi i podążyła za nim na parkiet.

- Dlaczego jesteś na mnie zła? – Zapytał Nacio.
- Ja? Skądże znowu, wydaje Ci się… - Odpowiedziała dziewczyna.
- Przestań. Chcę, żebyś mi powiedziała co zrobiłem nie tak.
- Powinieneś sam bardzo dobrze wiedzieć.
- Kochanie… przepraszam Cię za ten weekend, ale musiałem pojechać do rodziców. Mój wujek ma się coraz gorzej…
- A ostatnio? Miałeś wolne popołudnie i nie chciałeś spędzić go ze mną.
- To dlatego… - Chłopak wyjął z kieszeni małe pudełeczko.
- Co to jest? – Zapytała Marcia.
W odpowiedzi chłopak je otworzył. W środku znajdował się piękny pierścionek.
- Chciałem to zrobić przy Twoich rodzicach, ale nie mogłem już wytrzymać. Ja wiem, że masz dopiero 16 lat, ale kocham Cię i bardzo bym chciał, byś już dziś zgodziła się zostać moją żoną.
- Co takiego? – Marcia nie kryła swojego zaskoczenia.
- Nie, nie. Nie chcę brać ślubu teraz. Za kilka lat. Ale tak bardzo Cię kocham… chcę być tym jedynym. I chcę, byś wiedziała, że będę na Ciebie czekał. Choćby całe życie.
- Nacio… ja nie wiem co powiedzieć.
- Powiedz po prostu „Tak”.
- Tak. – Odpowiedziała Marcia, po czym Nacio wsunął pierścionek na jej palec, a szczęśliwa dziewczyna stanęła na palcach, by go pocałować.

Całemu zajściu przyglądały się obie przyjaciółki dziewczyny. Laura, tańcząca w objęciach ukochanego i Sofia, która dobrze dogadywała się z Eduardo i znaleźli się razem na parkiecie. Wymieniły ze sobą spojrzenia i z uśmiechem na twarzy poniosły się w odległą krainę szczęścia i beztroski…

[ Wyłączcie piosenkę ]

A tym czasem Vincente siedział przy stoliku, wraz z kilkoma znajomymi i przyglądał się przyjaciołom.

Paczce przyjaciół przyglądał się ktoś jeszcze. By dowiedzieć się kto, musimy przejść bardzo wiele kilometrów ku górze.
Właśnie tak. Znaleźliśmy się w niebie. Na jednej z chmur siedział Emilio, a jego włosy nareszcie przybrały naturalny kolor. Właściwie wszyscy widzieli go we wszelkich możliwych barwach na głowie, a mało kto w naturalnej. Lecz to już jest nieistotne, choć wspomnienia o zmarłych, które przywołują uśmiech na twarz, są ważne.
Wróćmy do sprawy. Na jednym z puszystych, białych obłoczków siedział Emilio. Chłopak na twarzy miał uśmiech. Widział swoich przyjaciół szczęśliwych, nie przejmujących się problemami i żyjących chwilą. Jednak Emilio miał zdolność patrzenia w przeszłość i przyszłość… niepokoiło go to, co miało stać się już niebawem…

Kiedy skończyła się piosenka, Sofia weszła na scenę i sięgnęła po mikrofon.
- Chciałabym powiedzieć kilka słów na temat dwojga moich przyjaciół. Otóż oboje od bardzo dawna zaprzeczali, kiedy ktoś posądzał ich o miłość. Dziś już się z nią nie kryją. Nie boją się jej okazywać. Chciałabym, by tego wieczoru każdy z Was miał odwagę wyznać, co czuje. A teraz specjalnie dla Was moja piosenka, której słowa kieruję ku tej dwójce. Lauro i Mateo: Bądźcie szczęśliwi i nigdy się nie rańcie.

[link widoczny dla zalogowanych]

„Czy ten pan i pani są w sobie zakochani
Czy ta pani tego pana chce

Ona jest jak prześliczny kwiat
a on ma w oczach szkiełka dwa

Czy ten pan i pani są w sobie zakochani
czy ta pani tego pana chce
Czy ten pan i pani są w sobie zakochani
czy ta pani tego pana chce

Ona jest jak przepiękny ptak
a on dla niej na gitarze gra

Czy ten pan i pani są w sobie zakochani
czy ta pani tego pana chce
Bóg całować każe i prowadzi przed ołtarze
lecz naprawdę nie wiesz jak tam jest

Czy ten pan i pani są w sobie zakochani
czy ta pani tego pana chce
Bóg całować każe i prowadzi przed ołtarze
lecz naprawdę nie wiesz jak tam jest

Czy ten pan i pani są w sobie zakochani
czy ta pani tego pana chce
Bóg całować każe i prowadzi przed ołtarze
lecz naprawdę nie wiesz jak tam jest
Jak - tam - jest.”

Laura i Mateo znaleźli się na ulicy.
- Przepraszam, że wyciągam Cię tak wcześnie, ale głowa mnie już boli… - Laura czuła się winna.
- Nie przepraszaj mnie. W ogóle nie powinniśmy byli dzisiaj nigdzie wychodzić. Lekarz nie bez powodu dał Ci tyle zwolnienia.
- Nie mówmy już o tym. Chcę zapomnieć o tym wypadku, bo na samą myśl głowę mi rozsadza.
- Ciekawe, czy kiedyś się dowiem, jak to się stało, że spadłaś ze schodów.
- Aż boję się Ci o tym mówić.
- No proszę.
- A jak Ci powiem, że to przez mą miłość do Ciebie?
- Teraz musisz już wszystko powiedzieć.
- Dobrze, ale najpierw złap taksówkę.

Mateo wyszedł na ulicę, by zatrzymać taryfę.

Padał deszcz, było ślisko. Mateo zobaczył rażące światło, usłyszał pisk opon i huk. Później tylko jej głos, kiedy krzyczy…

- MATEO!!! – Wydarła się Laura i przerażona pobiegła w kierunku ukochanego.


Wybaczcie, że takie nudne. Postaram się następne ciekawsze pisać.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Telenowele Strona Główna -> Nasze zakończone telenowele i seriale Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5 ... 9, 10, 11  Następny
Strona 4 z 11

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin