Forum Telenowele Strona Główna Telenowele
Forum Telenowel
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Niewidzialna więź...
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 21, 22, 23, 24  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Telenowele Strona Główna -> Nasze zakończone telenowele i seriale
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Żaba
King kong
King kong


Dołączył: 06 Gru 2008
Posty: 2902
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 17:36:02 16-04-09    Temat postu:

No i czemu ten mało myślący człowiek, zatapiajacy swoje smutki w alkoholu, nie otworzsył wczesniej tej cholernej płyty!! Przecież, to był skandal!! A mia szanse, no miał! Lucy już jedzie w jakieś miejsce, Szczerze wąt[ie, zeby udało mu się ją odnaleśc. chyba, że dobres serce przyjaciółki Lucy sie otworzy i powiem mu gdzie jego miłość wyjechała!! Ale ja, jak to ja zawsze widze najczarniejsze scenariusze...
Czekam na new..! odcinek fajny :]
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ewela16:)
Debiutant
Debiutant


Dołączył: 15 Kwi 2009
Posty: 13
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Komorniki
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 17:44:30 16-04-09    Temat postu:

Ja wiedziałam ze mężczyźni mają coś z głową ale Alex weź się chłopie pospiesz...aaa...boże dodaj juz tego nexta ostatniego..ostatni odcinek błagam
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marz
Prokonsul
Prokonsul


Dołączył: 24 Sty 2009
Posty: 3639
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 17:46:23 16-04-09    Temat postu:

To jest własnie przykład iż faceci nie myślą, a jak już się im zdarzy to tylko i wyłącznie penisem.
Zamiast zrobic coś konkretnego przesłuchac płyte, szukac jej cokolwiek, to nie lepiej się napic !!!!!! Aaaaaaaaa
Ja chce już ostatni !!!!!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
olcia89
King kong
King kong


Dołączył: 26 Mar 2009
Posty: 2922
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 18:52:16 16-04-09    Temat postu:

rozdział cudny tylko dlaczego do cho*ery on wczesniej nie przesłuchał tej płyty dodaj szybciutko ostatni
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Weronika^^
Komandos
Komandos


Dołączył: 27 Lut 2009
Posty: 657
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z kontowni xD ;p
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 18:54:05 16-04-09    Temat postu:

a zaraz ostatniiiiiiiiiiii of course dedykacja dla mnie xD nie no zartuje zrobisz jak chcesz ;*
ale powiem szczerze, ze to moj ulubiony odcinek <lizus> ;*
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marz
Prokonsul
Prokonsul


Dołączył: 24 Sty 2009
Posty: 3639
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 18:56:15 16-04-09    Temat postu:

Hehe czekam na ten ostatni też nie obraziłabym sie za dedykacje Hahaha
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Monita
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 20 Sie 2008
Posty: 15254
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 19:00:00 16-04-09    Temat postu:

No już po dobranocce więc późny wieczór
Czekam na odcinek ;*
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Żaba
King kong
King kong


Dołączył: 06 Gru 2008
Posty: 2902
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 19:02:20 16-04-09    Temat postu:

Wiesz ja się nie obraże jak dodasz ten ostatni odcinek i wstawisz swoje pierwsze dziecko ;P
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Debi
King kong
King kong


Dołączył: 08 Lut 2008
Posty: 2158
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 3/3
Skąd: Kraków
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 19:05:27 16-04-09    Temat postu:

no więc gdzie jest ostatni A ty Marz miałaś mi coś wysłać!!!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
White Vampire
Cool
Cool


Dołączył: 29 Mar 2009
Posty: 572
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 19:11:48 16-04-09    Temat postu:

Ja będę płakać.
Wstaw szybciutko ostatni
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Milka24
Idol
Idol


Dołączył: 27 Lut 2009
Posty: 1984
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z kontowni xD
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 19:55:39 16-04-09    Temat postu:

Odcinek 22

-Gdzie idziesz mamo?- zapytał Alex pewnego wieczoru
-Wyjeżdżam na weekend, nie pytaj gdzie i po co...po prostu mam coś ważnego do załatwienia...
-Ale mamo! Ty nigdy tak nagle nie wyjeżdżałaś...
-Spokojnie synu, wrócę na twoje przyjęcie, przywiozę ci na pewno piękny prezent...- Luisa rzucając synowi uspokajający uśmiech zamknęła za sobą drzwi.
Alex machnął ręką i udał się po kluczyki od samochodu. Miał do załatwienia mnóstwo spraw. Trochę się tego nazbierało podczas jego nagłej przerwy w życiu otaczającego go społeczeństwa. Nie czarujmy się, siedzenie w pokoju z piwem w ręku raczej nie rozwiązuje problemów tylko je mnoży...Nigdy wcześniej nie miał tyle na głowie, dodatkowo, że przecież nie dawno podpisał pewien bardzo ważny kontrakt! Był w niezłych tarapatach...Na szczęście wziął się w garść i postanowił stanąć na nogi chociaż w sprawach biznesowych...

24 czerwca miał obchodzić swoje 23 urodziny. Dokładnie trzy miesiące po imprezie Federica miało odbyć się kolejne przyjęcie. Zwykle urodziny ojca Alex traktował jako rozgrzewkę przed swoimi, jednak tym razem stracił delikatnie mówiąc ochotę na zabawę. Niestety tradycja to tradycja i Luisa większość już zorganizowała. Nie mógł nie przyjść na własne przyjęcie, to nie leżało w dobrym tonie. A mocniej rzecz ujmując taki wyskok byłby zwykłym chamstwem!
Musiał się więc oswoić z myślą, że za trzy dni będzie zabawiał gości ze sztucznym uśmiechem...

Federico od trzech miesięcy zachowywał się bardzo dziwnie. Jakby coś go trapiło...Ani Alex, ani Martin, tym bardziej Luisa nie potrafili wydobyć z niego powodu owego smutku.
Najzwyczajniej w świecie starego dręczyły wyrzuty sumienia! Wiedział, że to jego wina...Gdyby nie on Lucy by się tak nie zdenerwowała...nie upadłaby...nie poroniła...
Przesiadywał całymi dniami w gabinecie, nie wychodząc z niego nawet na posiłki. Czasami zasypiał w fotelu nie szczycąc Luisy swoją obecnością w sypialni. Tak było mu łatwiej....tak wszystkim było łatwiej. Każdy zajmował się swoimi sprawami nie wchodząc w drogę drugiemu.
Wyjazd Luisy nie był przypadkowy. Rzeczywiście nigdy tak nagle nie wyjeżdżała, jednak tym razem musiała coś załatwić, coś co na pewno sprawi wszystkim przyjemność i być może oczyści domową atmosferę.
Weekend minął bardzo szybko. Był niedzielny wieczór. Alex martwił się nieobecnością matki. Zaraz mieli się zjawić goście...mimo tego, że nawet nie wiedział kogo zaprosiła spodziewał się niezłej gromadki...
-Alex!- krzyknęła wchodząc do mieszkania
-Mamo! Nareszcie...już się zaczynałem martwić...
-Spokojnie, na mieście są straszne korki...słuchaj musisz jechać odebrać tort do cukierni...
-Nie możesz wysłać kogoś ze służby?
-Nie, już wszystkim przydzieliłam zadania, są zajęci a tobie samochodem to zajmie góra piętnaście minut...no jedź szybko bo czasu mamy mało...
-Ledwo przyjechałaś a już zdążyłaś porozdzielać całej służbie zadania?!
-Kochanie, nie doceniasz mnie...idź bo muszę dla ciebie prezent przygotować...
-Oj...teraz to nie wyjdę- uśmiechnął się szeroko co nie zdarzało się często...
-Idź bo ci kopa zasunę!
-Mamo przerażasz mnie!!!- wytrzeszczył oczy
-A ty mnie denerwujesz...wypalaj po tort, no już!
Alex śmiejąc się pod nosem udał się w kierunku garażu.
Luisa popędziła szybko do kuchennych drzwi.
-No już, droga wolna...wchodź i biegnij na górę, tam wszystko masz naszykowane...
-Dziękuje pani, chodź nie uważam, żeby to był dobry pomysł.
-Nie czas na żarty ja nie mam innego prezentu!
-Ale on chyba takich prezentów nie lubi, podobno ostatnio stał się bardzo opryskliwy i wiecznie się denerwuje, z przyjęcia chyba też nie jest zadowolony. Nie chcę popełniać samobójstwa...boję się go trochę...
-Spokojnie, wszystko się jakoś ułoży, damy mu na rozluźnienie lampkę wina i jakoś pójdzie, no już biegnij na górę bo zaraz wróci i nici z mojej niespodzianki.
-Jak sobie pani życzy.
Owy gość Luisy, który miał służyć za prezent z funkcją bliżej nie znaną, posłuchał kobiety i poszedł na górę.
-Matko najświętsza niech się wszystko ułoży, błagam...- Luisa zwróciła się ku górze ze złożonymi rękami poczym wyszła z kuchni i udała się do gabinetu męża.
Najpierw grzecznie zapukała, po usłyszeniu ”proszę” weszła do środka.
-Masz jakiś problem?- przywitał ją lodowatym tonem
-Mam do ciebie sprawę, a raczej prośbę.
-Napisz na kartce, po trzech miesiącach uzyskasz odpowiedź czy ją przyjąłem do wiadomości czy odrzuciłem.
-Nie bądź taki hop do przodu bo ci tyłu zabraknie! Posłuchaj mnie uważnie...
Luisa przedstawiła Federicowi sytuację i swoje żądanie. Nie stawiał się jak na początku. Gdy usłyszał o co jej chodzi, narzucił na siebie kurtkę i wyszedł z domu.
-Na szczęście mam go na trzy dni z głowy...- westchnęła i poszła się przebrać po podróży.

Alex wszedł zdenerwowany do domu. Tort już dawno był odebrany a on zrobił z siebie głupka przed sprzedawcą. Poza tym był święcie przekonany o tym, że goście pewnie już na niego czekają. Co dziwne gdy wszedł do salonu stała w nim tylko Luisa i Martin. Na stole stał tort z zapalonym świeczkami a w tle leciała cicho nastawiona piosenka. Dekoracje sprawiły, że na chwilę ten dom znowu ożył mimo tego, że byli w bardzo nie licznym gronie.
-Mamo co to znaczy, gdzie goście...- rozglądał się po pokoju, miał nadzieje, że może się gdzieś ukryli.
-A my to co? Nie goście?
-Tak ale przecież miało być przyjęcie...
-I jest...wszystkiego najlepszego synku...- Luisa objęła Alexa
-No brat....starzejesz się...wszystkiego najlepszego...- Martin uścisnął dłoń brata poczym pierwszy raz od bardzo dawna się do siebie przytulili.
Luisa miała łzy w oczach, wiedziała, że nie żyją w zbyt dobrych stosunkach...
-Dobra koniec tych czułości, czas rozpocząć imprezę...
-Mamo przecież nie zrobimy potańcówki bo prawie nikogo nie ma...
-Kochanie, z takim prezentem jaki dla ciebie przygotowałam to do prawdziwej imprezy nic więcej potrzebne ci nie będzie...
-Nie rozumiem...
-Chodź ze mną...
Luisa i Alex podeszli do schodów...
-No kochana, zejdź do nas...
[link widoczny dla zalogowanych]
Zostawiła Alexa samego i razem z Martinem wyszła po cichu z salonu.
Pierwsze co zobaczył to oczywiście długie nogi...tak jak za pierwszym razem...potem niewiarygodnie piekną, czarną sukienkę a na koniec śliczna twarzyczkę kobiety, którą tak bardzo kochał.
Serce biło mu jak młot. Ręce drżały jak oszalałe. Myśli kłębiły się w nim z prędkością światła. Chęć przytulenia jej, pocałunku jak również strach przed tym, że może ją ponownie stracić, że to wcale nie musi oznaczać tego czego on oczekiwał. Może przyszła tylko na jego urodziny, a może ktoś jej powiedział, że nie tylko ona darzy go wielkim uczuciem...Bił się z myślami jak nigdy. Pragnął by wreszcie się wszystko wyjaśniło. Chciał by jasno powiedziała, że chce z nim być albo żeby odeszła i więcej go nie dręczyła.
Schodziła powoli...z każdym krokiem coraz wolniej, z większym strachem w oczach. Bała się jego reakcji, tego czy się zmienił, czy rzeczywiście to co mówiła Luisa jest prawdą. Bała się jak nie wiem ale nie było już odwrotu.
Stanęła tuż przed nim, teraz w pełni dostrzegł jak bardzo jest piękna.

Patrzył na nią ze świeczkami w oczach. Tak bardzo bał się tego zderzenia. Nic więc dziwnego, że gdy zbliżyła się do niego zrobił krok w tył. Zawahała się lekko nie wiedząc co miał na myśli, odsuwając się od niej.
-Wiedziałam, że to nie był dobry pomysł…- szepnęła zrezygnowana. Już chciała odejść kiedy złapał ja za rękę. Odwróciła głowę w jego kierunku, by spojrzeć głęboko w jego piękne czekoladowe oczy.
-Albo chodź przytul mnie i zostań ze mną na zawsze, albo odejdź i nie każ mi już więcej cierpieć.
Serce zabiło jej ze zdwojoną siłą. Nie mogła złapać oddechu. Zabrakło jej słów. Po prostu podeszła i mocno wtuliła się w jego ramiona. Tym gestem sprawiła, że cały ciężar jaki przygniatał jego serce opadł na ziemię z wielkim hukiem. Gdyby ból był szkłem rozprysnąłby się na drobne kawałeczki.
-Lucy...-odetchnął z ulgą- jesteś najlepszym prezentem urodzinowym jaki kiedykolwiek dostałem...
Nic nie odpowiedziała tylko uśmiechnęła się w duchu.
-Ale jeszcze lepszym będzie jak to od ciebie usłyszę...
Zwróciła wzrok ku nie mu i z wielkim skupieniem, powolutku wypowiedziała te słowa:
-Kocham cię Alex...
Uśmiech na jego twarzy pojawił się jak tylko to powiedziała. Wziął ją na ręce i zaczął się szybko kręcić. Był taki szczęśliwy. Podczas tej karuzeli odnalazła tak bardzo spragnione usta i bez chwili zastanowienia zanurzyła się w nich językiem. Całowali się bez opamiętania, zapominając o całym świecie, nie zważając na stojących w drzwiach Luisę i Martina. Ci z kolei przyglądali się tej dwójce ciesząc się na widok bijącego z nich szczęścia. Teraz dopiero widać było jak bardzo byli w sobie zakochani. Po tylu niedomówieniach, nieprzespanych nocach i dniach przepełnionych cierpieniem dali wreszcie upust swoim uczuciom i kłębiącej się w nich namiętności.
-Teraz twoja kolej- powiedziała nieśmiało mając nadzieje, że usłyszy od niego wyznanie miłosne...
-Kocham cię Lucy, tak bardzo cię kocham!- wrzasnął zdając sobie sprawę, że powinien to powiedzieć dobre kilka miesięcy temu. Na twarzy Martina i Luisy mimowolnie pojawił się uśmiech. Oboje cieszyli się szczęściem Alexa i Lucy. Już jakiś czas temu zdali sobie sprawę z tego, że są dla siebie stworzeni. Wszyscy bowiem widzieli zachowanie Alexa, widzieli to jak wariował pod nieobecność Lucy. Dziewczyna również nie potrafiła ukrywać swojej tęsknoty. Brakowało jej wszystkiego co było z nim związane… Teraz jednak wszystko wróciło i znów była w ramionach mężczyzny, którego kocha, którego kocha nad życie!!
-Masz ochotę na tort?- zapytał w końcu, przerywając tą romantyczną chwilę. Spojrzała na niego krzyżując ręce na piersiach.. Wykrzywiła usta i spojrzała na niego z politowaniem.
-Czy wyglądam teraz jakbym miała ochotę na tort?- zapytała, jednocześnie sugerując odpowiedź. Alex jednak nic nie powiedział. Spojrzał na nią i wymownym wygięciem brwi wskazał na schody, a raczej na sypialnie, która znajdowała się na górze. Rozumieli się bez słów, wskoczyła mu na ręce. Ten zręcznie ja złapał i udali się na górę. Martin z matką w pewnym momencie stwierdzili, że należy się wycofać.
Mieli rację, ich obecność była co najmniej zbędna!
Obrzucając jej szyję pocałunkami, wszedł do pokoju poczym kopnięciem przymknął drzwi.
Dość komicznym krokiem dotarli wreszcie do miejsca gdzie za chwilę będzie działa się magia.
Sukienka, choć piękna szybko została rzucona w najciemniejszy kąt pokoju. Jego koszula i spodnie również podzieliły ten sam los. Pod wpływem jego dłoni, skóra Lucy stawała się jędrna i rozgrzana. Choć praktycznie nie była już dziewicą to był to jej pierwszy raz, w którym świadomie czerpała przyjemność z tego doznania. Powoli w jej głowie malował się obraz tamtej nocy, kiedy dotknął ją poraz pierwszy...Nie pamiętała wszystkiego ale z każdym pocałunkiem i gestem uczucia jakim ją darzył przypominała sobie moment poczęcia ich nienarodzonego dziecka. Dzięki niemu zapomniała o bólu spowodowanym poronieniem i zaczęła wszystko od nowa. Tak jakby to co zdarzyło się nigdy nie miało miejsca. To był początek ich długiej, wspólnej drogi.
Pragnienie jej płonącego ciała rozsadzało go od środka. Dotykał ją tak zachłannie. Nie czekał dłużej. Jednym, zgrabnym ruchem pozbył się jej koronkowej bielizny. Tak okrągłych, idealnych piersi nie widział nigdy w życiu, nie licząc oczywiście ich pierwszego razu. Dłonie same garnęły się do tego, by okryć te krągłości. Był bardzo napalony, a jednocześnie niewiarygodnie delikatny. Pieszczotom i czułością swoich ciał nie było końca. Nie musieli się przecież spieszyć. Wręcz przeciwnie jak najdłużej pragnęli się dotykać nawzajem. Chcieli czuć tą bliskość, to uczucie spełnienia...
Wydawała z siebie ciche jęki gdy językiem błądził po jej piersiach. Myślała, że to podnieca ją najbardziej...jak bardzo się niestety myliła...Gdy zaczął drażnić językiem jej łechtaczkę poczuła niewiarygodny ogień i uczucie spełnienia, które prowokowało ją do ostrzejszych gestów. To się chyba nazywa orgazm? Miała taka nadzieję, bo nie wyobrażała sobie uczucia bardziej podniecającego. Nie ważne jaką nosiło nazwę. Było najwspanialszym uczuciem z jakim kiedykolwiek się zetknęła.
Czuli, że nadszedł już czas...Nie potrzebowali zabezpieczenia...Byli pewni tego, że będą razem więc ewentualna ciąża byłaby tylko przypieczętowaniem ich miłości. Uniósł ją delikatnie ku sobie i jednym ruchem ciała wszedł spokojnie w jej delikatne, filigranowe ciałko. Poczuła jego obecność w sobie. Było jej tak dobrze… Jęknęła, teraz już głośniej i wbiła swoje paznokcie w szyję i plecy ukochanego. On także osiągał szczyt przyjemności. Po kilku godzinach, oboje bezwładnie opadli na łóżko całkowicie wyczerpani.
Obudziła się i przecierając oczy ogarnęła wzrokiem wygląd sypialni. Nigdy wcześniej nie widziała czegoś równie pięknego. Nigdy przedtem nikt nie zrobił dla niej nic podobnego. Cały pokój udekorowany był ogromnymi lizakami w kształcie serca. Tak czerwonej sypialni jeszcze nie widziała, a teraz, nie dość, że była czerwona to zrobiona z lizaków, które tak bardzo uwielbiała! Były wszędzie… Dosłownie!! W doniczkach, dzbankach, na podłodze, na łóżku…

Z największym wszedł na sam koniec. Uśmiechnęła się radośnie gdy uraczył ja porannym pocałunkiem.
-Było cudownie- szepnął jej do ucha- tego na pewno nigdy nie zapomnę...
Pokiwała mu jedynie głową, na znak, że myśli dokładnie to samo.
Zeszli na śniadanie. Czekało już na nich gotowe. Dopiero teraz dostrzegł jak pięknie Luisa przystroiła cały dom. Był jej wdzięczny, dodatkowo, że to dzięki niej Lucy siedziała teraz obok niego. Atmosferę popsuł stojący w drzwiach Federico. Lucy aż zadrżała na wspomnienia z nim związane. Odeszła od stołu i pobiegła do pokoju. Alex bez wahania udał się za nią.
Nie musiał prosić by Lucy wyjawiła mu powód uprzedzenia do Federica. Tak wściekły nie był jeszcze nigdy w życiu. Kazał jej się spakować a sam pobiegł do gabinetu ojca. Pod wpływem emocji zacisnął pięść i z wielkim impetem uderzył go w twarz.
-To za Lucy!!!- wrzasnął- a to za moje dziecko!!!- uderzył go ponownie...
Wyszedł z gabinetu zdecydowanym krokiem, nie zwracał uwagi na krwawiącego ojca. Było mu wszystko jedno co się teraz z nim dzieje. Z momentem kiedy dowiedział się, że to prze niego Lucy poroniła Federico przestał dla niego istnieć. Równie dobrze mógł teraz umrzeć, nie uroniłby nawet jednej łzy na jego pogrzebie…
-Zadzwonię- rzucił do matki zamykając drzwi i kurczowo trzymając rękę Lucy.

Wyjechali na drugi koniec kraju. Kupił piękny dom u wybrzeży oceanu. Ogród, piękne kwiaty i szum fal stworzyły nastrój ich własnego zakątka na ziemi. Czuli się wspaniale...nareszcie byli w pełni szczęśliwi.
Po miesiącu wysłali Laurze i Luisie kartkę prosząc by nie mówiły nikomu gdzie się znajdują. Jej treść i zdjęcie mówiły same za siebie.

Choć obie kobiety poczuły się lekko dotknięte nieobecnością w tej uroczystości, to zrozumiały ich postępowanie i cieszyły się ich szczęściem.

KONIEC

Epilog:

Półtora roku później...
-Ale jesteś śliczna- mówił całując jej słodki brzuszek

-Czy teraz jesteś w pełni szczęśliwy?
-Kochanie w pełni to ja już byłem gdy powiedziałaś, że mnie kochasz....ale nie ukrywam, że jestem wniebowzięty trzymając mojego aniołka za rączkę...

Pewnego dnia o zachodzie słońca...
-No gdzie do diabła oni są!? Przecież muszę nakarmić moją królewnę!- denerwowała się krzątając po kuchni...
Lucy wyjrzała przez okno, spoglądając na plażę w oddali.
Łzy jej popłynęły na widok jaki zobaczyła.

Była dumna, że potrafiła sprawić by jej mężczyzna był najszczęśliwszy na świecie.

3 lata później...
-Tatusiu- powiedziała ładując się na łóżko między rodziców
-Tak słoneczko?
-Wies, ze ja lubię cysia mamusi?
-No ja myślę, że lubisz...- obdarował ją uśmiechem
Mała Clarita złapała ojca za policzki poczym cmoknęła go w usta jednocześnie głośno się śmiejąc.
-A ty lubis cysia mamusi?
Lucy parsknęła śmiechem...Alex się załamał. Dotąd sądził, że pytanie ”Skąd się biorą dzieci” jest najtrudniejsze i na jego nieszczęście grubo się mylił...
-No kochanie, odpowiedz córce czy lubisz cysia mamusi...
Spojrzał na te dwie pary błyszczących oczu skierowanych w jego kierunku, oczekujących odpowiedzi...
-Uwielbiam- wyznał całkowicie szczerze
-Więc to ty mi podbierasz mleko z cycocha mamusi! Ona mówi, ze ja jus muse pic z butelki bo jej się skońcyło!!! A to ty mi je ukradłeś!!!
Przerażony, stanowczością swej córki uciekł ze śmiechem do sypialni...biedna majtała nóżkami próbując go dogonić...

Miesiąc później...
Alex podszedł do żony, która właśnie zmywała naczynia w kuchni. Objął ja w pasie i zaczął szeptać zbereźne słówka do ucha.
-Alex no! Ty jesteś niewyżytym nimfomanem!
-Ale ty mnie możesz zaspokoić!
Podniósł ją i położył na kuchennym stole.
-Ale tak tutaj?! Co z Claritą!?
-Śpi w pokoju, zresztą zamknąłem drzwi...
-Ale przepraszam ty chcesz się tu ze mną kochać?
-Nie! Wałkować ciasto! Oczywiście, że kochać!- burczał zdejmując z niej ubranie...
-Ale masz chociaż jakieś zabezpieczenie?- zapytała
-Ja chcę kolejne dziecko...dwójkę, trójkę, mogą być nawet sześcioraczki...
-Bardzo cię kocham- szeptała mu do ucha

Mam nadzieję, że się podobało...podziękujcie także Werze dzięki której ten odcinek powstał;*

Dziękuje wszystkim, którzy to przeczytali, komentowali, wspierali mnie, wilekie dzieki jesteście wspaniali;*


Ostatnio zmieniony przez Milka24 dnia 9:30:16 17-04-09, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Airam.
Idol
Idol


Dołączył: 27 Lut 2009
Posty: 1497
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z Piekła xd
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 20:12:19 16-04-09    Temat postu:

ty jest cudowne, genialne, nieziemskie
warto było się troche posmucic, żeby otrzymac taki koniec
ta telenowela jest boska...
ehhh... podziw dla twojego talentu:)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
White Vampire
Cool
Cool


Dołączył: 29 Mar 2009
Posty: 572
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 20:14:28 16-04-09    Temat postu:

Czuję się nasycona ale i nie.
Dlaczego tak mało odcinków??
Ostatni odcinek cudowny.
Nareszcie razem.
Teraz czeka ich tylko szczęście.
Moim zdaniem Federico nie do końca był winny i Alex powinien mu wybaczyć, albo chociaż postarać.
To w końcu dzięki niemu rozpoczęła się ta cała historia
Mam ochotę napisać czekam na news, ale za to napiszę Czekam na Tańcz.
Pozdrawiam
Powrót do góry
Zobacz profil autora
olcia89
King kong
King kong


Dołączył: 26 Mar 2009
Posty: 2922
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 20:15:57 16-04-09    Temat postu:

cuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuudo boska telka a teraz wstawiaj zatańcz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ewela16:)
Debiutant
Debiutant


Dołączył: 15 Kwi 2009
Posty: 13
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Komorniki
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 20:25:20 16-04-09    Temat postu:

buahahah ta mała to boska..wiec to ty mi ukradłeś mleko- buahahah dobre
A w ogóle to normalnie boooskie..buahahahaha no w kuchni hmm...na stole..może im wygodnie było..bvuahahahahahah
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Telenowele Strona Główna -> Nasze zakończone telenowele i seriale Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 21, 22, 23, 24  Następny
Strona 22 z 24

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin