Forum Telenowele Strona Główna Telenowele
Forum Telenowel
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Podarunek z nieba
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... , 54, 55, 56  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Telenowele Strona Główna -> Nasze zakończone telenowele i seriale
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
VANESSA*
Idol
Idol


Dołączył: 26 Kwi 2007
Posty: 1013
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 2/3
Skąd: warszawa
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 14:05:13 14-06-08    Temat postu:

super odcinek rozmowa matki i córki, a teraz ją czeka kolejna rozmowa z Isabel mam nadzieje że dziś jeszcze wstawisz newik czekam z niecierpliwością
Powrót do góry
Zobacz profil autora
green_tea
Wstawiony
Wstawiony


Dołączył: 08 Mar 2007
Posty: 4736
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: 14:12:33 14-06-08    Temat postu:

Dzis nie dam juz rady wstawic odc Ale jutro będzie Postaram sie zeby te ostatnie doc byly juz codziennie:))
Powrót do góry
Zobacz profil autora
cris
Prokonsul
Prokonsul


Dołączył: 16 Cze 2007
Posty: 3684
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: 17:33:50 14-06-08    Temat postu:

Cudowny odcinek. Właśni9e dla takich odcinków uwielbiam czytac i oglądać telenowele. alex jest wspaniałą postacią. Bardzo ją lubię. Isabel....trudno coś o niej powiedzieć bo właściwie było o niej niewiele, ale też lubię tę postać. No i Luisiana - ona jest najlepsza. Mam nadzieję, że jednak jakimś cudem uda ci się dać dzisiaj jeszcze jeden odcinek:)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
green_tea
Wstawiony
Wstawiony


Dołączył: 08 Mar 2007
Posty: 4736
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: 18:26:21 14-06-08    Temat postu:

Niestety zaraz wychodze,wiec nie dam rady dodac odc.Bedzie jutro:)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
green_tea
Wstawiony
Wstawiony


Dołączył: 08 Mar 2007
Posty: 4736
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: 11:31:39 15-06-08    Temat postu:

122

Poszły na kawę.Długo rozmawiały.Luisiana opowiedziała jej wszystko.Całą swoją historię.To jak została zgwałcona,jak ciężko znosiła ciąże.Jak pokochała swoje nienarodzone jeszcze dziecko,które zostało jej zabrane,przez jej własna matkę.To jak zachorowała na depresje.Nie mówiła,nie jadła.Aż w końcu w jej życiu wkroczył ktoś,kto postanowił jej pomóc.Kto powoli przywrócił ją do życia.On..Był wszystkim co miała.Odcięła się od matki,zaczęła nowe życie.Została aktorką.Nie zarabiała wiele,ale to nie było ważne. Najważniejszy był Stefan i Juan David.
A potem odszedł.Bez pożegnania,nagle,niespodziewanie.A ona znów została sama,z synem,który stał się dla niej całym światem.
-Rozumiem-powiedziała w koncu Isabel-Ale ty musisz zrozumiec mnie.Nigdy nie miałam matki.W moim świecie porzuciła mnie tuż po urodzeniu.Nie potrafie w jednej chwili..Nigdy nie miałam matki-powtórzyła.
-Rozumiem..-wyszeptała cicho Luisiana i pokiwała smutno głowa.Wstała od stolika i popatrzyła na nią.
-Powinnam już iść.Dziękuję ci za..-głos jej się łamał.Isabel poczuła nagłą ogarniającą ją falę współczucia dla tej kobiety.Jakież smutne miała życie!Nawet teraz..
-Zaczekaj-powiedziała,niespodziewanie łapiąc ją za rękę.Luisiana popatrzyła ze zdumieniem na swoją dłoń.-Nie potrafie zobaczyć w tobie matki.Nie potrafie jej w tobie zaakceptować.Ale-dodała,gdy oczy Luisiany zaszły łzami.-Ale..Mogłabym zaakceptować cię jako..Znajomą?-spytała,patrząc na nią-Daleką krewną?
Luisiana zrozumiała.Popatrzyła na nią z mieszaniną wdzięczności i miłości.
-Byłoby wspaniale.
*
-Dokonałeś tego-powiedziała piękna,ubrana na biało brunetka, do wysokiego blondyna.
-Augusto tego dokonał.My tylko..Trochę mu pomogliśmy.
-Reszta należy już do nich.Zabierze to troche czasu,ale w koncu Alex i Isabel ją zaakceptują.W koncu-obdażyła go olśniewającym uśmiechem-Początki zawsze są trudne,czyż nie?
Mężczyzna roześmiał się.
-Ty coś o tym wiesz,co?
Kobieta nie zdążyła dokończyć,gdyż wtedy podbiegł do nich mały,czarnowłosy chłopiec, uśmiechający się od ucha do ucha.
-I jak się spisałem?-spytał,patrząc na nich z nadzieją.
-Byłeś wspaniały!-krzyknęła kobieta,biorąc go na ręce-Augusto zrobił dokładnie to o co go poprosiłeś.
-To wcale nie było takie trudno-powiedział z entuzjazmem.-Zrobiłem tylko to co doradził mi Stefan.Stałem tam w jego pokoju,kiedy spał i mówiłem do niego co ma zrobić.I nagle byłem w jego głowie!Wdziałem jego sen,rozmawiałem z nim!
Stefan i Gabriela patrzyli na chłopca z miłością.
-Jest tylko jedna rzecz,której nie rozumiem-powiedział powoli Oscar.-Dlaczego on nie pamięta naszej rozmowy?
-Bo nie może pamiętać-odparł Anioł.-Jest przekonany,ze sam wpadł na ten pomysł.I tak jest lepiej.
-A co będzie z Sarą?-spytał chłopiec.
-O tym..-Anioł wziął na barana.-Dowiesz się jutro.Teraz chodźmy do domu.
Chłopiec uśmiechnął się szeroko,pokazując brakujący ząbek.
Kobieta zaś roześmiała się i złapała mężczyznę za rękę.
-Chodźmy do domu-powtórzyła i delikatnie pocałowała go w usta.Potem cała trójka zniknęła w jasnej mgle.Światło,które roztaczali dookoła siebie było tak jasne,tak piękne..Napawało spokojem nawet tych,którzy nie mogli go widzieć.A może właśnie je widzieli?


Ostatnio zmieniony przez green_tea dnia 13:49:31 15-06-08, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
cris
Prokonsul
Prokonsul


Dołączył: 16 Cze 2007
Posty: 3684
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: 12:32:21 15-06-08    Temat postu:

Gosiu doskonale wiesz, jak podobał mi sie ten odcinek. Poproszę o kolejny, równie wspaniały i dłuuuuższy:)))
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gabriella
Mocno wstawiony
Mocno wstawiony


Dołączył: 01 Maj 2008
Posty: 5502
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 13:33:56 15-06-08    Temat postu:

świetny odcinek;]:* nie mogę się doczekać kolejnego;] i muszę troszeczkę nadrobić;* Buziaki Gosiu:*
Czekam na new:*
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Klaudusieniczka
Prokonsul
Prokonsul


Dołączył: 30 Sie 2006
Posty: 3866
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 13:34:55 15-06-08    Temat postu:

Cudowny odcinek..ciesze sie, że Isabell zrozumiala Luisiane i probuje ja zaakceptowac ) szkoda tylko, ze to juz ostatnie odcinki;(
Powrót do góry
Zobacz profil autora
green_tea
Wstawiony
Wstawiony


Dołączył: 08 Mar 2007
Posty: 4736
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: 15:20:21 15-06-08    Temat postu:

Ciesze się Gabrysiu,ze zaczęłaś czytać PzN:))


Zgodnie z obietnicą,jest dzisiaj drugi:) A juz jutro zapraszam was na ostatni odcinek:)

124

Spojrzenie Luisiany wyrażało pustkę.Wpatrywała się w Sare,która siedziała naprzeciwko niej ze spuszczona głowa.
-A więc-zaczęła Luisiana prostując się,-A więc wszystko było kłamstwem?Przez cały ten czas spiskowałaś z Marcelą za moimi plecami?Wszystko co mówiłaś..Boże jaka ja byłam głupia!-krzyknęła.
-Nie..to nie tak..-zaczęła Sara z łzami w oczach.-Już dawno chciałam ci powiedziec,ale..Zabrakło mi odwagi.Bałam się tego jak zareagujesz gdy..
-Zdradziłaś mnie!-Luisiana podniosła się z miejsca i zaczęła chdzić po pokoju była abrdoz zdenerwowana-Zdradziłaś mnie,a ja tak ci ufałam!
-Ja naprawdę nie..
-Milcz-Luisiana była nieprzejednana-Wynoś się z mojego domu.Nie chce cie nigdy wiecej widzieć.I możesz powiedziec tej kobiecie,ze jej śmierć nic,a nic mnie nie obchodzi.A teraz wynoś się!Wynoś się i więcej nie wracaj.
Po tych słowach odwróciła się i zamknęła w swoim gabinecie.
Sara bezwładnie opadał na ziemie,szlochając.Musiała jej wreszcie to powiedziec.Musiala wyznac prawdę.Dopiero teraz dotarło do niej,ze powinna to zrobic już na samym początku.Może wtedy nie straciłaby siostry.
Wytarła twarz i poszła na górę.Musiała się spakować.
Luisiana stała w progu,patrząc z kamienna twarzą na wychodzącą Sarę.
-Rozumiem,ze to jest pożegnanie-wyjąkała kobieta.-Tak więc..Do zobaczenia.
-Oby nie.
-Luisiano ja..
-Nie mam ochoty cie sluchac-przerwała jej szorstko.
-Trudno-Sara nie zamierzała ustąpic.-Chce tylko zebyś wiedziała dlaczego to zrobiłam.
-To chyba jasne.-Luisiana popatrzyła na nią z pogardą.-Jesteś taka sama jak ona.Obłudna,bez serca.Jesteś hipokrytką..
-Mylisz się!Nic o mnie nie wiesz!-krzykneła ze złościa Sara.-Kompletnie nic!
-Ależ wiem!Jesteś podłą oszustką,która..
-Na moim miejscu zrobiłabyś to samo!-Sara zachowywała się jak opętana.-Zrobiłabyś dokładnie to samo!
-Co?Ja nigdy bym..
-Zabrałą mi dziecko-krzyczała,miotająca się na wszystkie strony kobieta.Zabrała je!Zabrała moją córeczkę!Moją małą dziewczynkę..
Upadła na kolana krzycząc.
-Zabrała mi ją...
Luisiana wpatrywała się w nią zszokowana.
-O czym ty mówisz?
-Zabrała mi..Myślałam,ze jeśli sprawię,ze ty..Że jej wybaczysz..Jeśli przyprowadzę cię do niej..To..Odda mi moją..
Sara zaczęła histerycznie szlochać.Luisiana nie myśląc długo podbiegła do niej i mocno ją przytuliła.Sara jak małe dziecko wpadła w jej ramiona i zaczęła płakać jeszcze głośniej.
Po chwili Luisiana zaprowadziła ją na kanape i zaparzyła kawy. Sara wolno sączyła gorący płyn.
-A teraz-powiedziała w koncu Luisiana-Opoweidz mi wszystko.I tym razem,niech to będzie prawda.
To nie była długa historia.Młoda dziewczyna zakochała się bez pamięci w chłopaku.Chciała być z nim do konca świata.Jednak chłopak odszedł bez słowa,zostawiajac zranioną dziewczynę sama. Nastolatka odkryła,że jest w ciąży.Matka wpadła w szał.Druga córka jako nastlolatka miała zostać matką.Ta była jeszcze młodsza od tej poprzedniej.Marcela zrobiłą to samo co wcześniej.Tóż po porodzie zabrała córce dziecko,przekonując ja,ze tak będzie lepiej.
-Marcela to potwór.-wyszeptała Luisiana gdy jej siostra skonczyła mówić-Jeszcze większy niż myślałam.Nie zasługuje na przebaczenie.Nie zasługuje.
Złapała Sare za rękę i popatrzyła jej prosto w oczy.
-Odnajdziemy ją.Przysiegam.Odnajdziemy ja.A Marcela będzie smażyc się w piekle,za całe zło jakie wyrządziła.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kyrtap1993
Mocno wstawiony
Mocno wstawiony


Dołączył: 07 Lip 2007
Posty: 5336
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Mikołów
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: 16:36:14 15-06-08    Temat postu:

Ekhm, ty chyba kpisz?! Jak to jutro ostatni odcinek???
Luisiana i Sara w życiu wiele przeżył, ich matka to potwór, ale szkoda mi Sary, że Luisiana nadal nie nauczyła się, że nie należy podejmować decyzji pod wpływem chwili, mogła spróbować zrozumieć siostrę, bo tak o mały włos nie straciła teraz jeszcze siostry, może i "odzyskała" by córki, ale za to straciła ukochaną siostrzyczkę!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
green_tea
Wstawiony
Wstawiony


Dołączył: 08 Mar 2007
Posty: 4736
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: 16:44:02 15-06-08    Temat postu:

Luisiana poczuła się zdradzona.Poza tym ma bardzo wybuchowy charakter.
Heh no nie kpie:)Mogłabym podzielić ostatni odc na kilka krótszych,ale nie widze w tym sensu.Jesli chcecie moge nawet dać go dzisiaj;)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
cris
Prokonsul
Prokonsul


Dołączył: 16 Cze 2007
Posty: 3684
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: 16:54:30 15-06-08    Temat postu:

Czekam, ale nie podoba mi sie, że to będzie już ostatni:(((
Powrót do góry
Zobacz profil autora
VANESSA*
Idol
Idol


Dołączył: 26 Kwi 2007
Posty: 1013
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 2/3
Skąd: warszawa
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 17:08:59 15-06-08    Temat postu:

o super by było gdybyś go dała dziś czekam
Powrót do góry
Zobacz profil autora
green_tea
Wstawiony
Wstawiony


Dołączył: 08 Mar 2007
Posty: 4736
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: 17:27:32 15-06-08    Temat postu:

Za chwilkę bedzie:)Wlasnie go kończę)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
green_tea
Wstawiony
Wstawiony


Dołączył: 08 Mar 2007
Posty: 4736
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: 18:08:53 15-06-08    Temat postu:

Kochani ten odc chciałabym zadedykować wszystkim tym,którzy byli ze mną od początku do końca,przeżywając wszystko razem z bohaterami. Dziękuję wam bardzo za te 125 odc:*

125

Stała nad szpitalnym łóżkiem,patrząc na twarz kobiety,która w jej przekonaniu zniszczyła jej życie.I nie tylko jej.Zniszczyła także życie jej siostry. Być może niszczyła wszystko i wszystkich,którzy byli jej bliscy.
Nie widziała jej od prawie 35 lat.Postarzała się,przytyła.Jednak byłą jedna rzecz,która się nie zmieniła.Spojrzenie mówiące o tym,jaką pogardą darzy wszystkich dookoła.
-Luisiana-wyszeptała kobieca postać,podnosząc się-Przyszłaś..
-Nie zrobiłam tego bynajmniej dla ciebie.Zrobiłam to dla Sary.
-Nie ważne-Marcela machnęła ręka.-Ważne,że przyszłaś...
-Gdzie ona jest-Luisiana od razu przeszłą do sedna.Nie zamierzała udawać zmartwionej, kochającej córki.Nie była nią.-Gdzie jest córka Sary.
-A więc powiedziała ci.
-Oczywiście,ze powiedziała.A teraz pytam po raz ostatni.Gdzie ona jest?-Luisiana była nieugięta.
-Powiem ci-powiedziała powoli Marcela-Jeśli mi wybaczysz.
Luisiana patrzyła na nią z żalem.
-Nie.-odparła po prostu.Marcela spojrzała na nią ze zdziwieniem.
-Nie?
-Nie.Nigdy nie wybaczę ci tego co zrobiłaś mnie,co zrobiłaś Sarze.Mogę to powiedziec,jednak będą to puste słowa.
-A zatem nigdy nie dowiesz się kim jest córka Sary.
Luisiana uśmiechnęła się triumfalnie.
-Ja już to wiem.-powiedziała spokojnie.
-Że co?-spytała ostro,nie spodziewając się takiego obrotu spraw.
-To co słyszałaś.Wiem kim ona jest.
-Niemożliwe..Kłamiesz,myśląc,ze w ten sposób poznasz odpowiedz?
-Nie.Pytałam cię o to wcześniej gdyż w swej naiwności i dobroduszności chciałam dać ci ostatnią szansę.Nie skorzystałaś.Tuż po rozmowie z Sarą zadzwoniłam do najlepszego detektywa w Meksyku.Uwierz mi,za pieniądze można wszystko.Nie byłaś już tak ostrożna z dzieckiem Sary,jak z Isabel.Wtedy zatarłaś po sobie wszystkie ślady. Bezskutecznie szukałam swojej córki.Teraz było dużo łatwiej.Kto by przypuszczał,że córka Sary cały czas była tak blisko.Valeria jest moją siostrzenicą.
Marcela zbladła.A więc już znały prawdę.Jej plan na nic się nie zdał.
Luisiana skierowała się w stronę drzwi.
-Zaczekaj!-krzyknęła za nią Marcela-Nie możesz mnie tak zostawić.Pozwolisz mi tak po prostu umrzeć?W samotności.Znam cię.Wyrzuty sumienia nie pozwolą ci żyć.
-Nie,ty mnie nie znasz.Może nawet nigdy mnie nie znałaś.A swój los wybrałaś sama.To ty zdecydowałaś o tym,że umrzesz w samotności.Za jedna rzecz chcę ci tylko podziękować. Dziękuję,ze pokazałaś mi,jaka o mały włos się nie stałam.Mało brakowało,a stałabym się gorsza od ciebie.I podzieliłabym twój los.Nie chce skończyć tak jak ty.Bez rodziny,bez przyjaciół.Będę walczyć o moja rodzinę i naprawie swoje błędy.Przeszłości już nie zmienię,ale mogę zmienić przyszłość.Wykorzystam swoją szansę.Ty swoją zmarnowałaś.Popełniłaś te same błędy co w przeszłości,bo według ciebie to nie były błędy.I wiesz co?Idąc tu nie przypuszczałam,że ta wizyta ma jakiś sens.Ale teraz przekonałam się,ze ma.Zamierzam skończyć rozdrapywać rany z przeszłości.Stefan powiedział mi kiedyś,-dodała po chwili-ze musimy zając się życiem,albo umieraniem.Ja wybieram życie.
Mówiąc to wyszła,pozostawiając Marcele samą sobie.
*
-Powiesz jej?-spytała patrząc na siostrę.
Sara zamyśliła się.
-Jeszcze nie.Nie wiem nawet czy kiedykolwiek to zrobię.Ona ma swoje życie,swoją rodzinę.Nie chce niszczyć jej szczęścia.Ona nie musi wiedzieć kim jestem.Ważne,że ja wiem kim ona jest i,ze będę miała ją tak blisko siebie.Uwierz mi,ze to więcej niż kiedykolwiek marzyła.
-To twoja decyzja-powiedziała Luisiana.-Jeśli jesteś pewna..
-Jestem-Sara uśmiechnęła się kiwając głową.-Zamierzam jednak powiedzieć Alex.To jej przyjaciółka,a ja jestem jej ciotką.Może dzięki niej zbliżę się do córki,zostanę jej przyjaciółką.
-Słabo ja znam-przyznała Luisiana-Ale wiem,ze to wspaniała dziewczyna.Możesz być z niej dumna.
-Tak..Ty z Alex również.To wspaniała dziewczyna.
-Szkoda tylko,że nic o niej nie wiem.-powiedziała ze smutkiem.-Popełniłam tyle błędów..
-Jesteś tylko człowiekiem.-Sara położyła rękę na jej ramieniu.-Przynajmniej wiesz,ze zawaliłaś.Teraz będzie lepiej.Postaramy się oto.Postaramy się naprawić przyszłość.
*
Dwa lata pózniej.

-Zdrowa jak ryba-Doktor Aguirre uśmiechnął się do Any i stojącego przy niej Diega.-Zarówno córeczka jak i mamucia są w świetnej formie.
Fala ulgi zalała twarz Diega.Ana uśmiechnęła się z ulgą i pocałowała męża.
-Rzadko widuje takie cuda-wyznał doktor-Bo to prawdziwy cud.Medycyna nie potrafi tego wyjaśnić.
-Dwa lata temu byłam praktycznie na tamtym świecie,a teraz...-twarz Any pojaśniała.-Dziękuję za wszystko,doktorze.
-To zasługa Boga,nie moja-uśmiechnął się lekarz.Właśnie dla takich chwil jak ta został lekarzem.-Proszę jemu podziękować.
Kiedy wyszli,Diego wziął córeczkę na ręce,a Ana sięgnęła po telefon.
-Zadzwonię do Laury.Pewnie wszyscy się niepokoją.
Miała racja.Laura odebrała po pierwszym sygnale.
-I co?-prawie krzyknęła do słuchawki.
-Wszystko w porządku.Obie jesteśmy zdrowe.
-Chwała Bogu-ucieszyła się Laura-Tak,tak wszystko z nia w porządku!-krzyknęła wgłąb mieszkania.Dało się tam słyszeć okrzyki ulgi.Ana uśmiechnęła się,słysząc znajome głosy.-Lepiej się pośpieszcie.Nie możemy się już was doczekać.I mamy niespodziankę.
-Niespodziankę?-zdziwiła się-Jaką niespodziankę?
-Cześć szwagierko,bo chyba mogę tak do ciebie mówić,co?-odezwał się pogodny,męski głos.
-Alejandro!-krzyknęła ze zdziwieniem-Co ty tam robisz?Czekaj..Czy Lucia jest z tobą?A dzieci?
-To Alejandro?-Na wzmiankę o przyjacielu Diego prawie wyrwał Anie słuchawkę.
-Alejandro!?
-Cześć,bracie!-Nawet przez telefon dało się wyczuć,że Alejandro uśmiecha się do nich pogodnie.
-Jesteś u mnie w domu?-spytał z radością.
-Jesteśmy-poprawił go-Lucia już nie może się doczekać,aż zobaczy ciebie,Ane i małą.Dzieci z resztą również.Więc się pośpieszcie!
Rozmawiali jeszcze chwilę.Później Alejandro musiał kończyć,bo słuchawkę wyrwał mu David i Emilia,którzy również chcieli się dowiedzieć,co powiedział lekarz.Zanim Ana i Diego skończyli rozmawiać ze wszystkimi,byli już na miejscu.
Rafael Aguirre kończył właśnie dyżur.Z uśmiechem przywitał się z ciemnowłosą kobietą,stojącą pod szpitalem.
-Cześć kochanie.-powiedział i pocałował ją lekko w usta-Nie wiesz nawet jak się cieszę,że tu jesteś.
Luisiana uśmiechnęła się i pocałowała go po raz drugi.
*
Alex wbiegła do domu,ciągnac za sobą przystojnego chłopaka,nieprzytomnego ze szczęścia.Za nimi wbiegła Valeria.
-Powiesz mi wreszcie o co chodzi?-spytała spoglądając wyczekująco na przyjaciółkę.
-Jeszcze nie.Dopiero jak będą wszyscy!
Do salonu powoli chodzili się wszyscy,których uprzednio zwołała Alex .Luisiana,Augusto, Sara, Juan David,Carolina,Vanessa,Isabel z mężem i dziećmi,Rafael,jej ojciec ze swoją ‘nową’ żoną, Veronicą.
-Alex kochanie,co się stało?-spytała Luisiana,patrząc na córkę.-Miałaś taki poważny głos przez telefon,dzwoniłaś po nas wszystkich...
-Ja i Christian chcemy coś wam powiedzieć.-uradowana Alex przytuliła się do mężczyzny.W salonie zaległa chwila ciszy.Wszyscy w skupieniu oczekiwali na jej słowa.I choc większość już domyślała się o co chodzi,nikt nie dał tego po sobie poznać gdy Alex krzyknęła wreszcie: Pobieramy się!
Wszyscy rzucili się w ich stronę,składając im gratulacje.
Pierwszy był oczywiście Augusto.Wciąż trochę kulał,mógł jednak znów chodzic i to bez niczyjej pomocy.
-Moje gratulacje siostrzyczko-powiedział ściskając ją-Bardzo się cieszę.Christian to wspaniały facet.Na pewno będziecie razem szczęśliwi.
Po drugiej stronie pokoju,Juan David składał gratulacje Christianowi.
-Ze względu na naszą przyjaźń,-zaczął-z góry przepraszam cię,ze to powiem,ale muszę to zrobić,jako starszy brat Alex.Jeśli kiedykolwiek skrzywdzisz moja małą siostrzyczkę połamię ci wszystkie kości,jasne?
-Jak słońce-uśmiechnął się Christian.
-To świetnie-roześmiał się Juan David-W takim razie moje gratulacje stary!Choć naprawdę nie wiem jak ty z nia wytrzymujesz-dodał ze śmiechem.
-Widzisz?-Sara objęła siostrę w pasie.-Mówiłam ci,ze wcześniej czy później wszystko się ułoży.
-Tak-uśmiechnęła się Luisiana-Miałaś rację.Miałaś rację...
Tego wieczora,mając przy sobie całą rodzinę,poczuła się najszczęśliwszą osoba na świecie.Życie dało jej kolejna szansę.A ona z niej skorzystała.
Następnego ranka wyszła z domu skoro świt.Kupiła 50 białych Lilii i udała się na cmentarz. To był jej zwyczaj.Stanęła przed grobem Stefana i położyła na nim kwiaty.
-Dziękuję ci kochanie-wyszeptała,dotykając nagrobka-Dziękuję Ci,ze nade mną czuwasz.
Kiedy zabierała rękę,stojący przed nią mężczyzna,wyciągnął swoją.Dotknął jej dłoni opuszkami palców,a ona przez chwilę stała z wyciągnięta rękę,jakby czuła jego dotyk.
-Żegnaj..-wyszeptali oboje i odeszli w dwie różne strony.Oboje do swoich światów i swoich najbliższych.

FIN
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Telenowele Strona Główna -> Nasze zakończone telenowele i seriale Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... , 54, 55, 56  Następny
Strona 55 z 56

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin