Forum Telenowele Strona Główna Telenowele
Forum Telenowel
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Podarunek z nieba
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 53, 54, 55, 56  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Telenowele Strona Główna -> Nasze zakończone telenowele i seriale
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
green_tea
Wstawiony
Wstawiony


Dołączył: 08 Mar 2007
Posty: 4736
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: 14:30:41 12-06-08    Temat postu:

Heh no w sumie to ma juz 118odc;)Ja mowilam,ze ta czesc jest krotsza od tamtej...Zostało już tylko kilka spraw do wyjasnienia,a ja nie chce przeciagać jej w nieskończoność,bo jeszcze zrobiłaby sie nudna Mysle,ze dobijemy tak gdzies do 130 odc;)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
VANESSA*
Idol
Idol


Dołączył: 26 Kwi 2007
Posty: 1013
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 2/3
Skąd: warszawa
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 18:35:42 12-06-08    Temat postu:

Nareście doczekałam się newiku . Super odcinek czekam na następny odcinek z niecierpliowością
Powrót do góry
Zobacz profil autora
cris
Prokonsul
Prokonsul


Dołączył: 16 Cze 2007
Posty: 3684
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: 22:15:55 12-06-08    Temat postu:

taka zmęczona. Ledwo udało mi sie komputer podnieść. Tak sie poświeciłam, żeby przeczytać odcinek a tu......zawód(((
Powrót do góry
Zobacz profil autora
green_tea
Wstawiony
Wstawiony


Dołączył: 08 Mar 2007
Posty: 4736
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: 6:02:26 13-06-08    Temat postu:

Z dedykacją dla Anetki:)

119

Carolina stała na tarasie trzymając na rękach Vanesse.Nagle poczuła,ze ktoś delikatnie dotknął jej ramienia.Odwróciła delikatnie głowę i uśmiechającego się do niej lekko Juana Davida.Odwzajemniła ten uśmiech.Od przeszło miesiąca znów mieszkali razem. Po wypadku..Carolina uświadomiła sobie,że gdyby Juanowi Davidowi cos się stało chyba by umarła.To było trudne,ale mu wybaczyla.A on wiedział,że nie zmarnuje tej szansy.
Jego szczęście nie było jednak pelne.Wciąż myślał o bracie i matce.Bał się,ze ta nigdy mu nie wybaczy.Wciąż miał w pamieci wyraz jej twarzy,jej slowa....

-Mamo..-wydukał załamany mężczyzna-To moja wina..To moja wina..
-Synku co ty mówisz?-spytała roztrzęsiona Luisiana.
-To ja prowadziłem..To ja..
-To był wypadek..
-Ale ja prowadziłem..Byłem pijany i..

Zamknał oczy.To rozczarowanie malujące się na jej twarzy..
Jego rozważania przerwał dzwonek do drzwi.Poszedł otworzyć.Ku swemu zdziwieniu odkrył,ze była to jego matka i brat.Augusto uśmiechał się do niego znad fotelu na kółkach.
-Cześc braciszku-powiedział jego młodszy brat.W jego głosie nie było ani krzty żalu,czy złości.To sprawiło,że Juan David poczuł jeszcze większe wyrzuty sumienia.
-Augusto,mamo-powiedział niepewnie-Ja..
-No już,wpuszczaj nas do srodka-Augusto lekko uderzył go w nogę.-Przeciez nie będziemy tak tu tkwić.
Oszołomiony mężczyzna odsunał się by mogli wejść.
Luisiana odeszła na chwilę z Caroliną,pozostawiając synów samych.
-Augusto ja..-zaczął Juan David-Jest mi naprawdę.
-Przestań-Poprosił chłopak-To co się stało..To nie była twoja wina.
-Oczywiście,ze była!-upierał się mężcztyzna-Zawalilem!Byłem pijany i..
-Przestan!Oboje byliśmy pijani.Może nawet ja bardziej.Na ulicy było ślisko i..Stało się.Ale to nie jest twoja wina.To był wypadek.A jeśli ty jestes winien to ja również bo pozwolilem ci prowadzić.Bo sma piłem.Nie przypominam sobie jakos byś przystawił mi pistolet do głowy i zmusił do picia.Przestań się już obwiniać.
Juan David patrzył na niego z wdzięcznościa,nie mogąc się nadziwić,ze ma tak wpsaniałego brata.
-To co?-uśmiechnął się chłopak-Między nami w porządku?-wystawił do niego rękę,a po chwili Juan David ją uścisnął.
Luisiana stała w progu patrząc na synów w jej oczach błysnęły łzy.
Juan David nie mógł jej widzieć,gdyz siedział tyłem do drzwi.
-Mama też chciałaby cos ci wyznać-powiedział,uśmiechając się.
Luisiana podeszła i ujęła ręce obu synów.
-Chciałabym cię przeprosić-powiedziała do starszego z synów.-Zareagowałam strasznie,nigdy nie powinnam była wyrzucać cię z domu.Ja..
-Mamo.-przerwał jej mężczyzna-To nie była twoja wina.Każdy zareagowałby tak na twoim miejscu.Absolutnie każdy.
-Powiemy mu?-spytał promieniejacy Augusto.
-Ty to zrób,synku-powiedziała uszczęśliwiona kobieta.
-Coś się stało?-spytał zaniepokojony Juan David.
-Byliśmy z mamą dzis u lekarza-odparł uradowany chłopak-Powiedział,ze..Że będę mógł znów chodzic.
Był zbyt wzruszony by mówić.Ukucnął tyło przy bracie i mocno go przytulił.W jego oczach widać było łzy.


Ostatnio zmieniony przez green_tea dnia 6:03:40 13-06-08, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
VANESSA*
Idol
Idol


Dołączył: 26 Kwi 2007
Posty: 1013
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 2/3
Skąd: warszawa
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 6:10:18 13-06-08    Temat postu:

super odcinek Agusto będzie chodzić
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kyrtap1993
Mocno wstawiony
Mocno wstawiony


Dołączył: 07 Lip 2007
Posty: 5336
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Mikołów
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: 15:21:49 13-06-08    Temat postu:

Widać, ze powoliw szystko zmiesza ku szczęśliwemu zakończeniu,s zkoda, że tak szybko
Luisiana odzyskała synów, pozostaje jeszcze walka o córki, z tymi może być trudniej, obie odziedziczyły charakter po matce, są tak samo uparte... ale wierzę, że odnajdą wspólny język Augusto to prawdziwy anioł... umie przebaczyć nawet największe rany, a to przecież przez Juana Davida cuzł się odrzucony przez matkę, naprawdę wspaniały człowiek! Mimo tego, ze Luisiana zawsze go stawiała na pierwszym miejscyu, teraz kiedy miał okazję stać u niej na piedestale postawił na sprawiedliwość i na złe mu to nie wyszło. Mama coraz częśceij ukazuje mu miłość, Juan David znowu jest w jej łaskach, a Augusto wkrótce będzie chodizł... jupi! Czego chcieć wiecej, chyba tylko więcej odcinków
Powrót do góry
Zobacz profil autora
cris
Prokonsul
Prokonsul


Dołączył: 16 Cze 2007
Posty: 3684
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: 17:32:23 13-06-08    Temat postu:

dzięki za dedykację. Odcinek cudowny. Zgadzam sie z Patrykiem - czego chcieć więcej - Gosiu, prosimy o odcinek bonusowy. Zasłużyliśmy......
Powrót do góry
Zobacz profil autora
VANESSA*
Idol
Idol


Dołączył: 26 Kwi 2007
Posty: 1013
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 2/3
Skąd: warszawa
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 17:36:00 13-06-08    Temat postu:

też się przyłańczam do prośby
Powrót do góry
Zobacz profil autora
green_tea
Wstawiony
Wstawiony


Dołączył: 08 Mar 2007
Posty: 4736
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: 18:10:06 13-06-08    Temat postu:

Specjalnie dla was:*

120

Siedząca za kierownicą swego samochodu Luisiana odetchnęła z ulgą. Powoli wszystko zaczynało się układać. Juan David wybaczył jej, jej niedawne zachowanie,Augusto wracał do zdrowia.Gdyby jeszcze tylko..
Odzyskała swoich synów.Jednak czekało na nią dużo trudniejsze zadanie.Musiała odzyskać swoje córki.Dopiero wtedy zazna prawdziwe szczęście.
Samochód zatrzymał się.
-Na pewno nie chcesz wejsć?-Augusto spojrzał pytająco na matke.
-Tak,wolę poczekać w samochodzie-Luisiana uśmiechnęła się smutno-Mój widok tylko by je zdenerwował.Chodz,pomoge ci wysiąść.
Luisiana patrzyła jak syn oddala się na swoim wózku i dzwoni do drzwi niewielkiego domku.Chwilę pozniej drzwi otworzyly się i Augusto wjechał do srodka.Po policzku Luisiany spłynęła łza.Ile by oddała by być tam razem z nimi.
-Alex!-zawołała uradowana Isabel-Alex chodz tu!Mamy gościa.
-Goscia?-dobiegł ich zdziwony głos dziewczyny-Kto przysz..
Urwała gdy zobaczyła brata.Uśmiechał się do niej tym swoim łobuzerskim uśmiechem,takim samym jak zawsze.W jej oczach wezbrały łzy wzruszenia i szczęścia.Nie widziała go od prawie 2 miesięcy.
-Augusto..-wyszeptała.
-Cześć siostra-wyśczeżył zęby w uśmiechu.
-Co..Co ty tu ronisz?
-Jak mówi przysłowie:Skoro Mahomet nie przyszedł do góry,góra musiała przyjść do Mahometa.Lub w tym przypadku przyjechać.
Alex przybrała karcący wyraz twarzy.
-Jak możesz żartować z..
-Wyluzuj,siostrzyczko.Przyjechałem by się z tobą wreszcie zobaczyć bo ostatnimi czasy kompletnie mnie olewasz.Czyzbym ci się znudzil?
-Co?Nie,alez oczywiście,ze..
Urwała bo zobaczyła,ze chlopak z trudem tłumi chichot.
-Młody!Nie waż się więcej...
-Powiedziałaś do mnie młody-wzruszył się chłopak-Moja siostrzyczka wraca!
Isabel roześmiała się.Augusta nie dało się nie kochać.Nawet w obliczu takiego nieszczęścia jakie go spotkało zachowywał pogodę ducha i wciąż był taki jak dawniej.
Alex także się uśmiechnęła i przytuliła mocno do młodszego brata.
-Dobrze cię znów widzieć.
-I nawzajem.
-Chcesz może herbaty?-spytałą Isabel.
-Nie,dziekuje.Przed chwilą piłem u Juana Davida.
Twarz Alex stężała.Isabel w napięciu oczekiwała na wybuch.
-Jak mogłeś iść do niego po tym jak..
-Alex,przestan-przerwał jej surowym głosem Augusto-Mam dość teog,że obwiniasz o ten wypadek tylko Juana Davida.
-Bo to jego wina!-nie ustępowała dziewczyna.
-Nieprawda.Przykro mi,ale będziesz musiała się wreszcie pogodzić z faktem,ze ja take byłem pijany.I to ja z mojej inicjatywy poszlismy tamtej nocy do baru.
-Nieprawda..Mówisz tak tylko po to by..
-Mówię tak dlatego,że to prawda,a ty musisz ją zaakceptować.
-On prowadził!Przez niego nie możesz chodzić!
-Mylisz się-Augusto uśmiechnął się,a kobiety popatrzyły na na niego ze zdziwieniem.
-Jak to?
-Tak to. Najprawdopodobniej za rok od tej pory będę chodzić bez niczyjej pomocy.Będzie wymagało to ogromnego wysiłku i długotrwałej rehabilitacji, ale..
Nie dokonczył bo Alex i Isabel rzuciły mu się na szyje.
-To wspaniale!-krzyknęła Isabel.
-Nie masz pojęcia jak się cieszę!-dodała ze łzami w oczach Ale.Jednak te słowa były zbędne.On doskonale wiedział.
-Jeśli w jakikolwiek sposób będziemy mogły pomóc ci przejsć przez to..-powiedziała Isabel.
-Tak,proś o co chcesz!-zawołała uradowana Alex.
-O co chce?-upewnił się chłopak.
-Tak.-powiedziała obie.
-Zrobicie wszystko o co was poproszę?
-Co tylko zechcesz.
-Właściwie to jest taka jedna rzecz..,-zaczął chytrze Augusto-którą chciałbym abyście obie dla mnie zrobiły..
-Tak?
-Wyjdźcie na zewnątrz i porozmawiajcie z matką.Dajcie jej szanse.To wszystko o co proszę.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
VANESSA*
Idol
Idol


Dołączył: 26 Kwi 2007
Posty: 1013
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 2/3
Skąd: warszawa
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 18:36:40 13-06-08    Temat postu:

super odcinek ciekawe czy dziewczyny zgodzą się na rozmowę z matką
Powrót do góry
Zobacz profil autora
cris
Prokonsul
Prokonsul


Dołączył: 16 Cze 2007
Posty: 3684
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: 18:49:41 13-06-08    Temat postu:

Gosiu.....proszę, proszę, proszę. Miej litość dla kontuzjowanej koleżanki:DDDD
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Klaudusieniczka
Prokonsul
Prokonsul


Dołączył: 30 Sie 2006
Posty: 3866
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 21:03:47 13-06-08    Temat postu:

cudowne odcinki...ciekwe co powiedza na ta propozycje..mam nadzieje, ze chociaz sprobuja dac jej szanse.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kyrtap1993
Mocno wstawiony
Mocno wstawiony


Dołączył: 07 Lip 2007
Posty: 5336
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Mikołów
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: 9:57:10 14-06-08    Temat postu:

Pewnie dziewczynom zrzedła mina Hehe, ale muszą dotrzymać obietnicy i porozmawiać z mamą, inaczej będą miały plamę na honorze i nie pomogą bratu Augusto jest wspaniały, po tym wszystkim nadal utrzymuje pogodę ducha, a w dodatku troszczy sie o pozostałych z rodziny, to wspaniałe!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
green_tea
Wstawiony
Wstawiony


Dołączył: 08 Mar 2007
Posty: 4736
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: 10:09:56 14-06-08    Temat postu:

Pewnie tak,ale cóż..Słowo się rzekło

121

Kobiety popatrzyły po sobie.
-Przykro mi-powiedziala powolo Isabel-Ale mysle,ze tej jednej rzeczy nie możemy zrobić.
-Zdecydowanie nie-mruknęła Alex.
-Czyli jednak kłamałyście.Powiedziałyście,ze zrobicie wszystko o co poprosze.Widać nie jestem dla was tak ważny,żeby..
-Heh,hej!Młody!-Alex podniosła się z miejsca-Nie rób nam tego.Wzbudzasz w nas poczucie winy.
-A co,może nie słusznie? Skoro obiecałyście..-Augusto odwrócił swój wózek,czekając na reakce.Miał nadzieje,ze złapia pryznęte.I nie pomylił się.
-YHHH!-wrzasnęła wściekła Alex-Dobra-rzyciła idąc w stronę drzwi-Pogadam z nią.Ale tylko tyle,jasne?Jedna-pokazała na palcach-JEDNA rozmowa.Jasne?
-Jak słońce-powiedział z uśmiechem.
Kiedy wyszła Augusto spojrzał na drugą siostrę.Z jej twarzy nie potrafił nic odczytać.
-A ty?Porozmawiasz z nią?
Spojrzała na niego smutnym wzrokiem.
-Wiesz,ze nie powinienes mnie o to prosić.Wiesz,ze..Jak..Jak trudne jest dla mnie..
-Wiem..-podjechał do niej i złapał ja za rękę-Ale myslę,ze ta rozmowa pomorze wam obu.Ona będzie miała możliwość opowiedzenia ci swojej wersji,a ty..Myślę,że potrzebujesz tej rozmowy jeszcze bardziej niż ona.I sądze,ze ty też to wiesz.
Isabel nic nie odpowiedziawszy odwróciła głowę.
Alex z impetem otworzyła drzwi do samochodu i weszła do środka.Ze złością usiadła przy Luisianie.Ta popatrzyła na nią ze zdzwieniem.
-Alex..Córeczko co ty..
-Po pierwsze:Nie mow do mnie córeczko.Po drugie złożyłam durna przysięgę mojemu braatu,ze porozmawiam z tobą,więc rozmawiam.Proszę bardzo,mów mi co masz do powiedzenia,zebym mogła sobie już stąd isć.
Patrzyła na nią wyzywająco,z nienawiścią.Luisiana nie wiedziała co robic.
-Ja..-zaczęła kobieta.Dobrze wiedziała,ze ma tylko tą jedna okazję,jedna szansę.Kolejnej nie będzie.-Ja..
-Jak tak ma to wyglądac,to ja mogę już iść-powiedziała łąpiąc za drzwi samochodu.
-Nie!-krzyknęła Luisiana łapiąc ja za rękę.Widząc jednak jej wzrok,szybko ja zabrała-Poczekaj..porozmaiwajmy.Ja wiem..Wiem,ze nie byłam dobrą matką dla ciebie..Dla ciebie i twojego brata...Nie potrafiłam być..Byłam..
-Egoistką?-podsunęła dziewczyna.-Potworem?
-Tak-powiedziała płacząc.Zamknęła oczy.-Byłam..Byłam straszna..Myślałam tylko o sobie..o Isabel..dziecku,które mi ukradziono,o Juanie Davidzie i jego ojcu.O tym jakim potworem byłą moja matka..Nie zorientowałam się nawet kiedy stałam się taka jak ona..A może jeszcze gorsza.Masz pełne prawo mnie nienawidzić-Nie ptroafiła spojrzeć jej w oczy.A może pownna to zrobić?Może powinna zobaczyc,ze oczy jej córki,tak podobne do jej oczu,napełniły się łzami?
-Nie mam prawa prosić cię o wybaczenie.A jednak to zrobie,choć wiem,że nie jestem go godna.Zawiodłam jako matka.Utraciłam to co dla matki najcenniejsze,jej dzieci.A teraz najbardziej na świecie chciałabym je odzyskać.
W samochodzie zaległa cisza.Kobiety nie patrzyły na siebie.Oczy Alex utkwione były w oknie.Myślała o tych wszystkich latach,w których marzyła o choćby jednej,krótkiej rozmowie z matką.W których robiła wszystko by przykuć jej uwagę.Wiedizała jak boli odrzucenie.Sama go doświadczyła.Jak to czasem dziwnie układa się w życiu...Kiedyś to Luisiana ją odrzucała,teraz sama była odrzucona.
Dziewyczna uświadomiła sobie,ze nawet gdyby chciała jej rpzebaczyć,nie potrafiłaby.Było za wcześnie.Rany,których od niej doznała wciąż były świerze.I bolały,paliły ją od środka.
-Nie potrafie ci wybaczyć-powiedziała po chwili,przerywając ciszę.Luisiana podniosła na nią zapłakakne oczy.-Chciałabym..ale nie potrafie.Chciałabym udowodnic i,ze jestem lepsza od ciebie,ale..To dla mnie za duzo.Skrzywdziłaś mnie-popatrzyła jej prosto w oczy-Bardzo mnie skrzywdziłaś.Zabrałaś mi najlepsze lata mojego życia.Lata,w których powinnam czuc się kochana,w których powinnam czuć,ze mam matkę,na którą mogę liczyć.A ja nigdy tak się nie czułam.Bardziej sama czułam się matką dla Augusta,bo ciebie nigdy nie było przy zadnym z nas.A przecież byłam tylko dzieckiem.-pokręciła przecząca głową-Ja cie nawet nie znam.Nie czuję zebys była moją matką-Obie płakały.Alex zrobiło się nagle żal tej kobiety.Nie mowiła tego wszystkiego ze złośliwosci,lub przez to,ze chciała aby cierpiała.Nie.Mówiła to co czuła.Po raz pierwszy w zyciu była z nia szczera.-Przykro mi,ale taka jest prawda.Odwróciła się i otworzyła drzwi.Może kiedys..Może kiedys będę gotowa by ci wybaczyc.Ale na razie..Na razie nie ptorafie.
To mówiąc wyszła,pozostawiajac Luisiane samą.
Cisz,która teraz zaległa w samochodzie byłą dla niej szczególnie przytłaczająca.Oparła głowę o kierownicę i płakała.Zniszczyła życie swoim dzieciom.Zniszczyła swoje życie.
Usłyszała ciche pukanie.Odwróciła głowę.Przed nia stałą Isabel.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kyrtap1993
Mocno wstawiony
Mocno wstawiony


Dołączył: 07 Lip 2007
Posty: 5336
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Mikołów
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: 10:18:05 14-06-08    Temat postu:

Gosiu, ten odcinek jest wspaniały!
Rozmowa Alex i Luisiany bardzo piękna. Alex zostala mocno skrzywdzona i trudno jest jej przebaczyć jakby za machnięciem ręki i myślę, że dobrze postępuje. Nie odbiera matce nadzieji, mówi, że może kiedyś, teraz to niemożliwe, bo byłoby to za szybko... ale wkrótce, może nie jutro, może nie za tydzień, nie za miesiąc, ale kiedyś na pewno... i ja to wiem. Alex jest uparta, ale pod ta powłoką kryje się czuła i delikatna, bardzo zraniona mała dziewczynka... chce mieć mame i dlatego bardzo chciała by jej przebaczyć, by teraz czuć jej bliskość... ale to jest dla niej zbyt wielkie, ale wkróce na pewno jej przebaczy, a teraz czeka Luisianę kolejna rozmowa... z Isabel, Augusto ma wspaniały dar przekonywania, niech Isabel usłyszy wersję wydarzeń mamy i wtedy zadecyduje co ma dalej robić...
Gosiu, nie możesz nas zostawić bez odicnka!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Telenowele Strona Główna -> Nasze zakończone telenowele i seriale Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 53, 54, 55, 56  Następny
Strona 54 z 56

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin