Forum Telenowele Strona Główna Telenowele
Forum Telenowel
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Possibilidade Para Vida
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 19, 20, 21 ... 38, 39, 40  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Telenowele Strona Główna -> Nasze zakończone telenowele i seriale
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
monioula
Prokonsul
Prokonsul


Dołączył: 01 Cze 2007
Posty: 3628
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Sevilla
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 16:56:16 20-10-07    Temat postu:

Faceci są podli, tak mi żal Niny
Mam nadzieję, że więcej cierpień dla niej nie szykujesz
Czekam na kolejny odcinek
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kyrtap1993
Mocno wstawiony
Mocno wstawiony


Dołączył: 07 Lip 2007
Posty: 5336
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Mikołów
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: 14:56:02 21-10-07    Temat postu:

Odc. 67/200:

- Ktoś Ci coś zrobił?- wypytywała Julieta.
- On... On mnie zgwałcił- Nina wybuchła płaczem.
- Kto?! Kto to zrobił, mów!- Julieta trząsła siostrą.
- On- wskazała na dom obok.
- Przecież tam nikogo nie ma- Julieta spojrzała w stronę okna, gdzie wskazywała Nina- mów jaśniej.
- Javier... Javier Paiva- powiedziała Nina.
- Drań! Choć z tym na policję, idziemy- Julieta ciągnęła siostrę.
- Nie, proszę nie, on mnie zabije, nie róbmy tego- Nina trzymała się wszystkiego czego można było.
- Co się tutaj dzieje?- do pokoju weszła Olivia.
- Mamo!- Nina rzuciła jej się na szyję.- Tak bardzo Cię teraz potrzebuję!- Julieta oglądała całą tę sytuację i zrobiło jej się przykro. Zazdrościła matce, że Nina tak jej ufa. Wspominała czasy, kiedy to były same.
- Olivio, ona ma problem- powiedziała Julieta.
- Co się stało słonko?
- Ja nie chcę, ja nie chę już o tym mówić, zostawcie mnie samą!- krzyknęła i chciała rzucić w mamę i siostrę wazonem, ale te wyszły i wazon roztrzaskał się na drzwiach. Nina dalej płakała.
- Co jej jest?- wystraszyła się Olivia.
- Musimy iść na policję- powiedziała tylko Julieta.
- Ale co się stało!
- Choć ze mną- Julieta pociągnęła Olivię i wyszły.
- Zrobiłeś już porządek- wreszcie obudziła się Ann.
- Naszczęście tak! Nigdy się jeszcze tak nie narobiłem jak teraz!- żalił się Oswaldo.
- To teraz zrób mi kawy na przebudzenie!
- Jeszcze czego...- Ann spojrzała na niego- ależ oczywiście , już się robi- i wziął się do roboty.
- A swoją drogą, to przystojny był ten chłopak, który wczoraj Cię zaczepił- roześmiała się Ann.
- Daj mi spokój, wogóle nie był przystojny, już piękniejszy jest...
- No wykrztuś to z siebie... chodzi Ci o Carola!
- No i co z tego? Ja go nie kocham, ja nie przepadam za męskimi tyłkami!- obraził się Oswaldo.
- No pewnie, oczywiście!- zaśmiała się Ann.
Octavio zaraz po śniadaniu poszedł odwiedzić swoją przyszłą teściową i ją przeprosić.
- Nie wpuszczam zboczeńców- powiedziała dobitnie Gloria.
- Proszę pani, chciałbym panią przeprosić, chciałem pani zrobić komplement i panią trochę pomłodzieć... znaczy postarzeć!
- Słyszałam, myślałeś, że ile mam lat? Przyznaj się to może Cię wpuszczę!
- 124- powiedział- znaczy 24!
- Kłamiesz! Słyszałam tę setkę! Czy ja naprawdę tak staro wyglądam?
- Ależ skąd, chciałem wczoraj zrobić pani komplement, a nie miałem jak, dlatego ożartowałem panią, że wygląda pani tak staro, bo chciałem powiedzieć, że kobieta jest jak wino im starsza tym lepsza!
- O ty chamie! Wynoś się stąd. Powiem mojej córce, że się we mnie bujasz! A ja Ci powiem spadaj na drzewo banany prościc. O- powiedziała i poszła do kuchni.
- Bo z dzwiewczynami nigdy nie wie, oj nie wie się...- śpiewał Octavio.- co z tego, ważne, że Irene mnie kocha- uśmiechnął się do siebie.
***
Dzieńdobry- na komisariat weszła Julieta, a zaraz za nią Olivia, która znała już całą historię.
- Drogi panie, mam dla pana zadanie!
- Ładny wierszyk- pochwalił ją komisarz.
- O! Ma pan rację, ładnie układam wiersze, a więc powiem panu moją sprawę w rymie!
- Mamo, to jest ważne- powiedziała Julieta, ale Olivia już zaczęła mówić wiersze.
- "Drogi panie
Mam dla pana dziś zadanie!
Moja córka, wczoraj w nocy
została zgwałcona bez pomocy
Nic wielkiego,
bo to mister ego"
- Mamo jak możesz?- zapytała Julieta słysząc ten wiersz!
- Musiałam zrobić coś do rymu!
- Proszę zabrać te wariatki!- poprosił komisarz.
- proszę pana, moja sisotra została wczoraj zgwałcona! Jest w rozpaczy, niech pan z nami idzie, powiedziała kto był sprawcą, był to Javier Paiva!- powiedziała Julieta, która nie dała się złapać żadnemu z policjantów.
- proszę mówić- powiedział komisarz, Julieta zaczęła wszystko opowiadać.
***
Nina była sama zamknięta w domu. Nie wiedziała co z sobą zrobić. Chciała umrzeć. Wyszła z pokoju i poszła do kuchni, gdzie stłukła szklankę. Nagle ktoś zadzwonił do drzwi.
- Hej! Otwórz, widze światło- powiedział zza drzwi Lucas.
- odejdź- ryknęła Nina i przyłożyła szkło do żyły.
- Nina, co tam się dzieje- wystraszył się Lucas.
- Odejdź idź do swojej Rosario- powiedziała i już się zamachnęła, ale nagle ktoś wywaryzł drzwi.
- Nina!!!- krzyknął Lucas na jej widok.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Karolllina
Generał
Generał


Dołączył: 28 Gru 2006
Posty: 7848
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: 16:29:05 21-10-07    Temat postu:

odcinek super:) biedna NIna:( jest rozbita... heh no ale 'mamusia' i JuliettA zgłosiły sprawę na policje:)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jen
Prokonsul
Prokonsul


Dołączył: 10 Mar 2007
Posty: 3147
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: 19:35:15 21-10-07    Temat postu:

jeju tak bardzo mi jest żal Niny strasznie bedaczka cierpi ( mam nadzieję, że Lucas zjawił się w ostatniej chwili zanim zdążyła zrobić TO głupstwo
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kyrtap1993
Mocno wstawiony
Mocno wstawiony


Dołączył: 07 Lip 2007
Posty: 5336
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Mikołów
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: 17:12:24 22-10-07    Temat postu:

Odc. 68/200:

- NINA!!!- krzyknął Lucas widząc ją ze szkłem w ręku.
- Nie umię- powiedziała rozpłakana- jestem taka głupia, że nie umię nawet się zabić- rozbeczała się i rzuciła się Lucasowi na szyję.
- Co tutaj się dzie...- do wnętrza wszedł Rodrigo.- Przepraszam! Nie przeszkadzam- Rodrigo wybiegł z domu.
- Nie! Zaczekaj- krzykneła za nim Nina.- Jestem debilką, wszsytkim niszczę życie!
- Uspokój się!
- Odejdź, tobie też zniszczyłam życie- Nina odepchnęła Lucasa i wybiegła z domu.
- Nina! Czekaj- Lucas wybiegł za nią. Nina biegła przed siebie cała we łzach. Była rozczochrana i potargana. Było zimno, a ona była jedynie w sweterku. Jednak nie czuła zimna, czuła tylko ból.
- RODRIGO!- zauwarzyła go i podbiegła do miejsca, na którym siedział.
- Zostaw mnie!- powiedział.
- Rodrigo- rzuciła mu się na szyję- wybacz, proszę!
- Nie! Ty musisz być z Lucasem, ja Ci tylko przeszkadzam!
- Rodrigo, nie, ja Cię kocham!- pocałowała go.
- Zostaw mnie i puszczaj, idź do domu i zrób coś ze sobą.
- Rodrigo, chciałam się zabić!- powiedziała- chciałam umrzeć, bo...
- Nina nie użalaj się nad sobą! Chciałaś umrzeć, bo nigdy mnie nie pokochasz i będziesz nie szczęsliwa- oskrżył ja.
- Nie prawda, zostałam wcozraj zgwałcona!- ryknęła.
- Co ty wygadujesz- wystraszył się Rodrigo.
- Ale Ciebie to nie interesuje, nie mam w tobie żadnego oparacia. Żadnego!
- Nina powiedz, kto to zrobił?
- Zaraz jak wyszłam z twojego domu zaczepił mnie Javier!- powiedziała ocierając łzę.
- Bydle!- Rodrigo odepchnął Ninę.
- Gdzie idziesz? Co chcesz zrobić?- wystraszyła się!
- Zostań tutaj! Rozprawię się z nim!
- Nie rób niczego, Julieta już poszła na policję, resztą oni się zajmą!- powiedziała.
- Oni zajmą się tym co do nich należy, a ja tym, co nalezy do mnie!- powiedział i pocałował Nine. Lucas wszystko obserwował. Myślał, że tylko przeszkadza Ninie i odszedł. Nie chciał jej już więcej przeszkadzać.
- Nie zrób czegoś głupiego- powiedziała za nim.
- Zrobię tylko to co powinienem zrobić już dawno temu!
***
Lucas wrócił do domu bardzo mizerny.
- I jak? Nina nie zechciała Cię pocałować? Kto by chciał się całować z kim, komu jedzie z geby padliną?- roześmiała się Rosario.
- A zamknij się! Jesteś hipokrytką!
- JA?! A ty? Przyszedł gość, a ty uciekłeś, zachowałeś się fatalnie! Nie sądzisz?
- Być może, przeproszę ją przy następnej okazji, ale przyszła niespodziewanie! A co urodziła?- zapytał.
- Co proszę?
- No poznałyście się w szkole rodzenia, choć ja nie wiem, co ty tam robiłaś!- naigrywał się Lucas.
- Milcz! Nic nie urodziła, wypadła z samochodu, ale nic więcej nie chciała mi powiedzieć. Poroniła i straciliśmy nasze dziecko- Rosario zbliżyła się do Lucasa i dziwnie go objęła.
- Jesteś szalona! Idź się leczyć!
- Jesteś straszny!
- Tak samo jak ty!
- Jak mogłam być taka głupia i spojrzeć na coś takiego jak ty!
- Idę na górę!- pożegnał się Lucas.
Conrado wrócił z pracy bardzo zmęczony.
- Witam was!- powiedział- a ty co robisz?- zapytał Conrado widząc brata z miotłą.
- Ja? Ja usługuje twojej dziewczynie
- Aha! Ann czemu go tak męczysz!
- Bo ja... ekhm- Ann była chora miała grypę i kaszlała- ja chyba mam grypę!
- Ach tak, to idź się położ zaraz zrobię Ci witaminę!
- Dobrze kotku, ale obiecaj, że położysz się ze mną!
- Zwariowałaś? Nie chcę się zarazić- obrzydził się Conrado.
- No tak! Szczerość aż do bólu, zaleta czy wada, jak myślisz?
- Zaleta, ale czasem robi komuś przykrość, ale ja staram się nigdy nikomu nie ubliżać i zawsze mówię, że ktoś wygląda ładnie choć wygląda tragicznie!
- Tak, idę się położyć!
- A swoją drogą, to masz okropny styl! Jak można nosić coś takiego- powiedział Conrado oglądając strój Ann.
- To jest pidżama!
- Aha, ale mi właśnie się to nie podoba jako pidżama, dziwnie... zwisa!
- A mnie to zwisa i powiewa!- obraziła się Ann i wyszła.
- Bracie! Cool- powiedział mu Oswaldo.
- O co Ci Chodzi!
- Mógłbyś napisać książkę "Jak obrazić kobietę w trzech słowach?" Był by to besteller, mówięCi- powiedział Oswaldo.
- Pomyslę nad tym- zastanowił się Conrado i zaniósł Ann lekarstwo.
- Idiota i pomyśleć, ze to mój brat, z jakiej choinki on się urwał?- zdziwił się Oswaldo.
***
Policja już jechała do domu Javiera Paiva. Julieta i Olivia jechały w jednym wozie.
- Szybko jedzimey, nie za szybko? Zwolnijmy do 20/h
- Pani! My jedziemy na sygnale, dlatego nie powinno być wypdaku!- uspokajał Olivię komisarz.
- Ale istnieje możliwość, że będzie wypadek!
- Nigdy nic nie wiadomo!
- Dziekuję za pocieszenie!
Rodrigo wywaszył drzwi u Javiera.
- Panie PAIVA!- ryknął- niech pan nie sra w batki! Bądź, żeż mężczyzną i wyłaśże!
- CO RYCZYSZ!- z góry zszedł Javier.
- Bydlę- uderzył go Rodrigo.
- Co Ci? Chodzi Ci o tę sukę? Ninę? Było cudwonie!- śmiał się.
- Rodrigo zostaw go policja już jedzie! Słyszę!
- Nie mogę go tak zostawić- Rodrigo odwrócił się do Niny i spojrzał na nią łagodnie. Javier wykorzystał chwilę i odepchnął Rodriga. Wstanął i podszedł do szuflady.
- Gnojku!- pobiegł za nim Rodirgo. Niestey Javier zdążył wyciągnąć z szuflady broń.
- AAAAAA!- krzyknęła Nina na widok broni.
- A masz- uderzył go Rodrigo i broń wyleciała mu z ręki- Bierz broń- ryknął Rodrigo do Niny.
- Tak!- Nina nie umiała się ruszyć.
- RUSZ SIĘ!- poganiał Rodrigo.
- Już- podbiegła do broni. Nie zdążyła Javier chwycił broń i wycelował w Rodriga.
- NIEE!- krzyknęła Nina i obroniła Rodrigo.
- Nie! Nina nie!...- Nina leżała zakrwawiona na podłodze!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
monioula
Prokonsul
Prokonsul


Dołączył: 01 Cze 2007
Posty: 3628
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Sevilla
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 19:10:53 22-10-07    Temat postu:

Biedna Nina A ta Rosario?1 Zaraz dam jej kopa! Jak tak można manipulować ludźmi?!
super odcinki, już nadrobiłam ten opuszczony Super, super, chcę jeszcze
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Karolllina
Generał
Generał


Dołączył: 28 Gru 2006
Posty: 7848
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: 19:18:23 22-10-07    Temat postu:

Nie! NIna nie! Ona nie może umrzeć!!!! PAtryk wrzucaj new, bo ja tu na zawał padnę i bedziesz mnie miał na sumieniu! Odcinek super:)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kyrtap1993
Mocno wstawiony
Mocno wstawiony


Dołączył: 07 Lip 2007
Posty: 5336
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Mikołów
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: 17:20:19 23-10-07    Temat postu:

Odc. 69/200:

- Niee!- krzykneła Nina i obroniła Rodriga. Strzał padł na nią.
- Niee! nie, Nina, nie!- Rodrigo uklęknął nad Niną.
- Rodrigo, wybacz mi- powiedziała.
- Nie umrzesz! Nie możesz!- prosił Rodrigo.
- Ona nie, ale ty tak- Javier wycelował w Rodriga.
- Zabij mnie!- powiedział Rodrigo. Javier chciał strzelić, ale w pistolecie nie było już amunicji.
- Co to jest!- denerwował się Javier. Po chwili z daleka dało się słyszeć sygnały policji. Javier uciekł oknem z drugeij strony.
- Nina, nie rób mi tego!
- Wybacz mi! Proszę...-Nina dławiła się krwią.
- Nina, nic nie mów, zaraz będzie tutaj pogotowie- Rodrigo zadzwonił na pogotowie. Do domu wtargnęła Julieta i Olivia wraz z policją.
- NINA!- krzyknęła Julieta i podbiegła do siostry
- szybko jakaś szma*a, musimy zwolnić krew- mówiła Olivia.
- Nina nic się nie martw. Wszystko się ułoży!- Julieta trzymała jej ręką, by krew nie wylewała się za szybko.
- Gdzie uciekł Javier?- pytała policja.
- Wyskoczył przez okno- mówił Rodrigo bardzo zdenerwowany.
- Wysłać psy za nim!- rozkazał komisarz.
***
Javier uciekał ile sił w nogach. Po chwili znalazł się przed domem Serafina.
- Och yeach- Serafin był z jakąś panienką.
- Serafin! Gonią mnie! Zabiłem... zabiłem Nine!
- CO?! Jak mogłeś! I co ja mam z tobą zrobić?- denerwował się Serafin.
- Nie wiem, ukryj mnie! Zaraz mnie złapią!
- Ooo! Chyba jadą- Serafin usłyszał sygnał policji.
- Pomóż mi!
- Wynoś się, jeszcze mnie zamkną- Serafin złapał Javiera i wyrzucił za drzwi po czym wrócił pobaraszkować z panienką.
- Ręce do góry- kryzknęła policja. Javier poddał się.
- Nie powiem nic bez adwokata- powiedział Javier.
- Spoko- naigrywał się komisarz i założył mu kajdanki.
- Nina jeszcze trochę. Wytszymaj!- prosiła Julieta. Olivia biegała po całym domu.
- Jadą- ucieszył się Rodrigo. po chwili do pokoju wparowali lekarze i zabrali Nine.
W telewizji. Wszędzie mówiono o Javierze, że dopóścił się morderstwa.
- Ofiara nie jest znana!
- Co za świat- Irene i Octavio nie mogli uwierzyć, że taka słynna osobistość jest do czegoś takiego zdolna.
- Jak tak dalej będzie, to już za niedługo będzie koniec świata. Kto to widział! Co za ludzie!- wkurzył się Octavio.
- Straszne!- mówiła zachrypnięta Ann.
- Straszne?- zadrwił Conrado- to tragiczne! Javier jest podły, ciekawe kogo zabił! I dlaczego?
- Ja dałabym mu dożywocie!- powiedział prosto z mostu Oswaldo.
- Co za drań! Dobrze, że nie robię z nim interesów- ucieszył się Hugo- no pokaż bydlaku twarz!- Hugo denerwował się przed telewizorem widząc cenzurę na Javieru.
- Ochydne! Nie będę oglądała już żadnego filmu, jaki on reperzentuje- Anita* wyłączyła telewizor.
- Co w telewizji?- zapytał Floriano.
- Tragedia! Co za człowiek?- powiedziała załamana Viola.
- Kto by pomyślał- wściekła się Iliana- a co ty o tym myślisz?
- Że śmierć to dla niego za mała kara!
- Ja też! A ciekawe kto ucierpiał!- zastanawiała się Iliana.
- A miał takie ciekawe filmy- powiedziała Viginia**- kto by pomyślał, niby porządny człowiek, a tu taki cham!
- Boże! Oby nie Oswaldo- modlił się Carol.
- O matko! Mamo! Choć tutaj! A zapomniałam, ty nie słyszysz- powiedziała Nazira*** i zaprzestała wołania.
- Jeśli to Rosario, to Bóg zapłać- podsumowała Claudia.
- Co za padalec- wściekła się Rosario.
- O co chodzi!- spytał się Lucas.
- Javier... Javier Paiva, ja z nim rozmawiałam, a on kogoś zamordował!
- Żartujesz- wystraszył się Lucas- a ty wcale nie lespza, jak ja nie lubię, jeśli ktoś kogoś osądza, a robi to samo- wściekł się Lucas.
- Wypraszam sobie! Ja nikogo nie zabiłam!
Tymczasem Nina w szpitalu walczyła o życie. lekrze starali jej się pomóc na tyle ile było to możliwe.
- Oby przeżyła- modliła się Julieta wraz z Olivią. Rodrigo był załamany.
- Przepraszam! Potrzebuję krwi kogoś z rodziny, kto ma tę samą krew co Nina- powiedziała lekarka.
- A jaką ona ma?- zapytała Julieta.
- AB Rh (-)- powiedziała z przykrością lekarka!
- Mamo! Masz taką?- zapytała Julieta.
- Co? A nie, Nina odziedziczyła krew po ojcu!- powiedziała Olivia.
- Jest to bardzo rzadka krew! W brazyli ma ją tylko nieliczna grupa ludzi! Wogóle na całym świecie- powiedziała lekarka.
- Ja chcę sprawdzić moją krew. Mamo ty też sprawdź!
- AB Rh (-)?- zapytał Rodrigo.
- Tak, a co?- zapytała lekarka.
- Ja mam taką!- ucieszył się Rodrigo.
- To cudownie, ale pozwoli pan, że panu sprawidzmy- po czym lekarka zabrała go na badnia. Tymczasem Nina nadal walczyła o życie.
- Gdzie ta krew- denerwowali się lekarze.
- Tracimy ją!- wystraszył się jeden z doktorów! Po chwili Nina zmarła. Była ciągła linia na komputerze.
C.D.N:

*- Anita- prawdziwa siostra Juliety. Była w pierwszym odcinku, żegnając się z siostrą w zkaonie.

**Virginia- mama Lucasa. Ona wynajęła pokój Ninie i Juliecie, ale ją to pamiętacie raczej

***Nazira- kto by ją zapomniał Jechała w autobusie razem z Niną i Julietą.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
monioula
Prokonsul
Prokonsul


Dołączył: 01 Cze 2007
Posty: 3628
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Sevilla
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 17:26:00 23-10-07    Temat postu:

Nina nie może umrzeć!!! Nieeeeeee!!! Daj new szybko, bo normalnie nie wytrzymam. Co jak co, zakończenie musi być emocjonujące, ale ja nie wytrzymam! Obgryzłam paznokcia, zostało mi tylko 9. Jeśli chcesz je uratować, czekam na new
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kyrtap1993
Mocno wstawiony
Mocno wstawiony


Dołączył: 07 Lip 2007
Posty: 5336
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Mikołów
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: 18:55:25 23-10-07    Temat postu:

Odc. 70/200:

- Tracimy ją!- powiedział lekarz, a po chwili komputer nie wskazywał, że Nina żyje.
- Szybko! Elektrowstrząsy!- zawołal lekarz. Po chwili dostał do rąk dwa "kapcie". Przyłożył je do piersi Niny. Ta aż podskoczyła, ale nadal nie dawała znaku życia.
- Szybciej- denerwował się lekarz.
***
- Ma pan świetną krew! Teraz czy zgadza się pan nam jej urzyczyć?
- Oczywiście- Rodrigo już wstał do pobrania krwi.
- Raz, dwa, trzy- lekarz ponownie reanimował Ninę.
- Udało się! He, he! Udało się- ucieszył się lekarz. Komputer wskazał, że Nina wróciła.
- Jak ona się czuje- zapytała Julieta, gdy lekarz wybiegł z sali.
- Jeszcze nie możemy nic powiedzieć. Zaraz będzie więcej wiadomo! Gdzie ta krew!- denerwował się doktor.
- Tutaj prosze pana- lekarka podała mu krew Rodriga.
- No nareszcie!- lekarz szybko pobiegł na salę.
- Wszystko będzie dobrze- pocieszał Julietę Rodrigo.
- Jesteś tego pewien!
- Tak! Pozwól, że pójdę na chwilkę!
- Pewno jesteś zmęczony! Idź wypocząć!
- oczywiście- Rodirgo jednak nie poszedł gdzie mówił. Poszedł do kaplicy.
- Ojcze, to moja wina, zabierz mnie, a daruj jej życie! Błagam!- modlił się Rodrigo.
Julieta, Olivia i Rodrigo całą noc spędzili w szpitalu.
- Przyniosłem wam ciepłą czekoladę- Rodrigo podał dziewczynom czekolady.
- Dziękujemy- powiedziała Julieta- wiadomo już coś?- szybko wstanęła na widok Lekarza.
- Żyje!- powiedział z radością!
- Uff- powiedzieli wszyscy razem- kamień z serca. Czy mogę z nią się zobaczyć?- spytała Julieta.
- Tylko jedna osoba. Jest osłabiona i jeszcze śpi.
- Dziękuję!- powiedziała Julieta- Mamo chyba, że ty chcesz?- zapytała.
- Nie! Idź, ja później się z nią zobaczę.- Julieta poszła do siostry.
- Nina! Kochana- szybko rzuciła się na jej łóżko.- Jak się czujesz? Wszyscy się o Ciebie martwiliśmy! Wiem, że mnie słyszysz, tak samo, jak ja słyszałam Ciebie kiedy do mnie mówiłaś. Kocham Cię. Rodrigo był dawcą krwi. Przespaliśmy tutaj całą noc. Tak bardzo się o Ciebie martwiłam. Schwytali Javiera. Drań próbował uciec. Niech zgnije w więzieniu- wściekała się Julieta.
- Koniec na dzisiaj. Nina jest osłabiona!- powiedział lekarz i rozkazał wyjść Juliecie.
- Oczywiście. Rozumiem- powiedziała Julieta i zgodnie z nakazem wyszła.
***
- To już jutro!- ucieszył się Octavio
- już jutro się hajtniemy!
- Nie mówi się hajtniemy, tylko będziemy mężem i żoną! Oby tylko nie zrobili jakejś żałoby narodowej przez tamtą dziewczynę co wczoraj umarła.
- Włącze telewizor i sprawdzę czy są czarne znaczki- Irene włączyła telewizor.
-... Żyje. Wszystko przebiegło dobrze. Jest w śpiączce, ale wyjdzie z tego! Na dzisiaj to wszystko. Dziękuję- podziękowała reporterka.
- No i świetnie!- ucieszyli się oboje. A więc, idziemy do mojej mamy. W końcu ona musi być na moim ślubie.
- Ależ oczywiście, co by to było bez mamy! Komu miałabyś śpiewać "cudownych rodziców mam..."?
- A ty?
- Ja nie mam rodziców! Umarli!
- biedaczysko! Ale co się dziwić. Jak synek żeni się dopiero po sześdziesiątce, to żaden rodzic nie przeżył by czegoś takiego- przytuliła go Irene.
- A jak!- powiedział smutno.
Ann powracała do zdrowia. Oswaldo i Conrado co chwila przy niej siedzieli. Raz on, raz on.
- Włącz telewizor- poprosiła Ann.
- Po co? Już nie puszczają wiadomości.
- Chce sprawdzić kto to umarł!
- Przeżył! Przed chwilą mówili, że przeżyła!
- Zapomniałam. Każdemu może się zdarzyć.
***
- Posiedzi pan sobie tutaj parę lat- powiedział policjant.
- Chcę adwokata. Najlepszego w Brazyli! Słyszycie GNOJKI!- popluł ich w twarz Javier.
- Jesteś chory! Dostaniesz dożywocie, albo nawet karę śmierci- groził mu jeden z więźniów, gdy policjant odszedł.
- Ja? Czy ty wiesz kim ja jestem?- zaśmiał się Javier do mężczyzny, który go zagdał.
- Nie!- zaprzeczył więzień.
- Jestem Paiva. Javier Paiva- powiedział z dumą.
- I czego się chwalisz? Ja jestem Laport! Moje jak i teraz twoje nazwisko jest tyle warte- więzień odsłonął swój tyłek i nasrał na podłogę.
- Ochyda!
- Tak samo, jak teraz twoje nazwisko!
***
- Mogę wejśc do niej na chwilę?- poprosił Rodirgo.
- Tylko na chwilkę!
- Oczywiście. Chcę jej tylko powiedzieć, że...
- Powie pan jej to, a nie mnie!- zaśmiał się doktor.
- Dziękuję!- Rodrigo wszedł do sali, na której leżała Nina.
- Kocham Cię!- powiedział do niej- przepraszam Cię, za to, że w Ciebie zwątpiłem. To moja wina, że teraz tutaj leżysz. To ja powinienem tutaj być, nie ty. Dziękuje, że mnie uratowałaś!- chwycił jej dłoni.
- Nie ma za co!- uśmiechnęła się do niego.
- NINA!- ucieszył się Rodrigo.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Karolllina
Generał
Generał


Dołączył: 28 Gru 2006
Posty: 7848
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: 20:26:21 23-10-07    Temat postu:

HURa D: Nina żyje:D
Powrót do góry
Zobacz profil autora
monioula
Prokonsul
Prokonsul


Dołączył: 01 Cze 2007
Posty: 3628
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Sevilla
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 15:46:39 24-10-07    Temat postu:

Nina żyje, wiedziałam, że je "nie zabijesz"
Javier wreszcie dostanie za swoje
Co ja tu mogę jeszcze powiedzieć? Telka super i tyle
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kyrtap1993
Mocno wstawiony
Mocno wstawiony


Dołączył: 07 Lip 2007
Posty: 5336
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Mikołów
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: 20:26:03 24-10-07    Temat postu:

Odc. 71/200:

- Nina- ucieszył się Rodrigo.
- Jak się czujesz?- zapytał.
- Dobrze... dziękuję Ci za to, że oddałeś mi krew!- powiedziała Nina.
- Skąd wiesz?
- Julieta była u mnie i mi powiedziała!
- Aha! A to już dawno się obudziłaś?
- Nie... po prostu wszystko słyszałam!
- Ciesze się, że wracasz do zdrowia.
***
Hugo denerwował się. Powoli tracił cierpliwość.
- Gdzie jest Nina... jest nieodpowiedzialna- mówił- zadzwonię do niej.
- Halo!- odebrała Julieta.
- Cześć, czy mogę rozmawiać z Niną.
- Niestety nie!
- Nadal ma depresję.
- HUGO SKOŃCZ! Leży w szpitalu, a ty krzyczysz!
- Och... przepraszam nie wiedziałem.
- To teraz wiesz!
- W jakim szpitalu leży?
- Na ulicy Magelanna!
- Odwiedzę ją jak będę miał czas.
- Narazie!- pożegnała się Julieta.
- Co się stało?- pytali wszyscy wkoło Huga.
- Nina leży w szpitalu- Hugo spuścił głowę.
- W jakim?- zapytał ktoś.
- Na Magelanna!
- Aha...
***
Lucas wrócił do domu z planu filmowego.
- Lucas, choć tutaj- rozkazała.
- Przyszłem tylko na chwilkę! Muszę coś zabrać!
- gdzie idziesz?- zapytała ostro.
- Do szpitala, musze kogoś odwiedzić!
- Nigdzie nie idziesz!
- Mnie to nie obchodzi czy mi pozowlisz czy nie! Idę- powiedział i wyszedł.
Olivia weszła zobaczyć jak czuje się jej córka.
- Jak się czujesz?- zapytała.
- Dobrze, miło, że mnie odwiedziłaś.
- A miałam inne wyjście?- zapytała. W tej chwili weszła policja.
- Dzieńdobry! Nazywam się komisarz De Sousa, czy mogę rozmawiać z poszkodowaną?
- Ani mi się pan niech nie waży! Dla Niny to zakońoczony rozdział- mówiła wzburzona Olivia.
- Mamo, daj spokój!
- Niech pani zostawi nas na chwilkę samych!- powiedział policjant.
- Żeby pan mógł ją zgwałcić?- pytała Olivia.
- Zabierzcie stąd tę wariatke- powiedział komisarz i zabrano Olivie, która się bardzo wierciła i krzyczała.
- Co mam mówić?- zapytała Nina.
- Niech pani opowie o tym gwałcie!- poprosił.
- No dobrze, a więc... byłam u swojego chłopaka. Spędziliśmy razem wieczór i poszliśmy do łóżka. Gdzieś koło gdziny 23 wyszłam. Rodrigo chciał mnie odporowadzić, ale ja się nie zgodziłam i bardzo tego żałuję. Nie przeszłam paru metrów i zaczpieł mnie Javier i...
- Jest pani w stanie dalej mówić?- zapytał.
- Niech pan mi wybaczy, ale...- Nina zaczeła płakać.
- Rozumiem... niech pani opowie teraz o zdarzeniu tamtego dnia, kiedy została pani postrzelona.
- A więc... byłam w rozpaczy! Chcialam się zabić. Lucas przyszedł mnie odwiedzić i zobaczył, że próbuje odebrać sobie życie. Objął mnie i przyszedł Rodrigo. Opowiedziałam mu wszystko, a on wściekły poszedł do Javiera. Poszłam za nim! Javier wyciągnął nagle broń... wszystko działo się tak szybko- mówiła.
- Spokojnie, niech się pani uspokoi!
- Rodrigo zabrał mu z rąk pistolet i broń upadła na pdłogę. Rodrigo kazał mi brać broń, ale byłam uziemiona, nie mogłam się ruszyć. Nogi odmówiły mi posłuszeństwa. Nie zdążyłam zabrać brobni i Javier wycelował w Rodriga. Wtedy wpadłam przed Rodriga i kula... trafiła we mnie!
- Rozumiem wszystko, a co było dalej?
- Nie pamiętam...
- Dosyć tego!- do sali wparowała Olivia- nie będziecie tutaj jej przesłuchiwać, powiedziała już wszytsko.
- No dobrze, a więc, dziękuję pani, dowidzenia!- powiedział komisarz i wyszedł. Nina zaczeła płakać.
- Ci policjanci nie mają uczuć!- skarżyła Olivia.
***
Lucas wszedł do szpitala. Zauwarzył go Rodrigo.
- Co ty tutaj robisz?- zapytał Rodrigo.
- Przyszłem do Niny!
- Odejdź stąd!
- Gdzie jest Nina?
- Wynoś się!- zagroził Rodrigo.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Karolllina
Generał
Generał


Dołączył: 28 Gru 2006
Posty: 7848
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: 20:55:06 24-10-07    Temat postu:

Odcinek super:) heh niech Ninka i Lucas będą razem:) hehe tylko Rosi i Rodrigo...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kyrtap1993
Mocno wstawiony
Mocno wstawiony


Dołączył: 07 Lip 2007
Posty: 5336
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Mikołów
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: 16:30:33 25-10-07    Temat postu:

Odc. 72/200:

- Gdzie jest Nina?- zapytał Lucas.
- Wynoś się stąd- zagroził Rodrigo.
- Bo co?- zdenerwował się Lucas.
- Bo ona już Cię nie kocha!
- Mogę przecież z nią się spotkać- powiedział groźnie Lucas.
- I tak już sporo namąciłeś jej w głowie. Ma z tobą tylko złe wspomnienia!- Rodirigo odchodził, ale Lucas się zamachnął i go uderzył.
- Draniu! Wstań do walki- zawołał Lucas- o Ninę.
- Śmieszne!- Rodrigo się odwrócił, ale Lucas ponownie go uderzył- Masz gnoju- Rodrigo nie wytrzymał i uderzył z całej siły Lucasa.
- Chłopcy!- Julieta wkroczyła do akcji- przestańcie! Co by Nina powiedziala jakby to widziała. Rodrigo, a ty już dostałeś nauczkę, Nina nie leżałaby tutaj, gdybyś nie chciał zemścić się na Javieru.
- To twoja wina?- Lucas z pogardą spojrzał na Rodriga.
- Odczep się! Odczepice się ode mnie wszyscy!- oburzył się Rodrigo i odszedł.
- Odejdź stąd- poprosiła Lucasa Julieta.
- Pozdrów Nine- powiedział ocierając krew z nadbródka i odszedł.
***
- Nina jak się czujesz?- zapytała Julieta wchodząc do sali, w której leżała Nina.
- Dobrze! Nie mogę się doczekać, kiedy wreszcie pójdę do domu!- zażartowała.
- Aż nie wyzdrowiejesz! Był tu Lucas!
- I co?- Nina wstanęła z entuzjazmem.
- Kazał Cię pozdorowić!
- Aha- Ninie zbrzydła mina- a jak czuje się mama?
- Rozmawia ze starymi przyjaciółmi!
- Jakimi?- zdziwiła się Nina.
- No wiesz, że znalazłaś mamę tutaj...
- Mamę? Już się pogodziłyście!
- Musiało dość do tej tragedii- posmutniała Julieta- abym zauwarzyła, że Olivi na tobie zależy!
- Przynajmniej do czegoś się przydałam!
- Nina jesteś naparwdę chora!- wściekła się Julieta- ciągle się nad sobą użalasz!
- Przepraszam, to się już nie powtórzy!
- Mam nadzieję, a teraz pozwól, że pójdę!
- Narazie!- pożegnała Nina.
Iliana i Ann spotkały się w centrum handlowym.
- Witaj kochana- Iliana objęła przyjaciółkę!
- Jak się masz?- spytała Ann.
- Nieźle, oczywiście mieszkając z tobą było lepiej. Wtedy myślałam, że to dlatego, że dom taki ładny, a teraz widzę zalety z tego, że zawsze mogliśmy być razem!- uśmiechnęła się.
- Mnie tez brakuje tych wieczornych pogaduszek! A jak tam z Ericem, chłopcy pytają się o niego!- skłamała Ann.
- Bardzo dobrze, planujemy rychłe małżeństwo, czy chciałabyś zostać moją druhną?
- Oczywiście! Głupie pytanie- wściekła się Ann.
- No sorry, zamierzam wziąść się w garść i pomagać ludziom!- powiedziała Iliana- zaczynając od Ciebie!
- Ja nie potrzebuję pomocy, już raz mi ją dałaś, a skutki były fatalne- przypomniała sobie Iliana.
- A właśnie, że się udał, nawet Julieta Ciebie polubiła!
- "POLUBIŁA" w cudzysłowiu!
- No niech Ci będzie! Przyjdę za niedługo do was z Ericem zaprosić was na nasz ślub! Spodziewajcie się nas!
- Oczywiście, a tak co jeszcze poopowiadasz?
***
- Co Ci jest?- spytała Rosario widząc Lucasa. Szybko pobiegła za nim do łazienki.
- Pobiłem się z kimś!
- Pokaż- Rosario chwyciła jego twarz- widać, że silny był ten ktoś!
- Nie ukrywam!
- A o co się pobiliście?- spytała. W tej chwili Lucas zdjął koszulę.
- O... nieważne.
- Masz pociągające ciało! Nie wiedziałam, to znaczy zapomniałam już jaki jesteś sexowny!- Rosario dała rękę na jego klatke piersiową.
- O co tobie chodzi?- zdziwił się Lucas.
- Pocałuj mnie!- Rosario przybliżyła się do niego- wybaczam Ci wszystko!
- Odczep się!- Lucas odepchnął Rosario i wyszedł.
- Jeszcze będziesz mój!- Rosario pomyślała sobie w duchu- jesteś uparty, ale ładny! Nie będziesz beze mnie dzielił z kimś szczęście!
Dla Irene i Octavio był to najszczęśliwszy dzień w życiu. Pobierali się. Nawet Gloria przyszła pobłogosławić Irene na nowej drodze życia.
- Czy ty Octavio bierzesz sobie za żonę Irene?
- Oczywiście!
- A czy ty....
- Głupie pytanie, pewno, że tak- Irene pocałowała Octavio.
- No... możecie się pocałować- powiedział zrezygnowany kapłan.
- To jest chamstwo! Będzie pan nam udzielał pozwolenia na pocałunek- Irene krzyknęła na księdza.
- Wybacz...- tłumaczył się proboszcz. Gloria chwyciła się za głowę ze wstydu.
- Irene! Uspokój się- Octavio prosił Irene.
- Dobrze, jestem wyrozumiała! Idę na imprezkę, idziemy tańczyć- ucieszyła się i obróciła się do wyjścia i idąc tańczyła sambę.
- To moja żona- chwalił się Octavio.
- Na twoim miejscu, ja bym się nie przyznawał!- powiedział jeden z gości.
***
Do Niny przyszła po raz kolejny policja.
- No nie, znowu?- wkurzyła się Olivia.
- Mam dziś szczęście, otóż jak widzę rodzinka w komplecie! Mam dla państwa wezwanie do sądu na za tydzień. Pytałem się lekarza, czy Nina będzie mogła już wyjść! Zgodził się!- w pokoju był Rodrigo, Olivia i Julieta no i oczywiście Nina. Wszsycy byli zniechęceni, aby widzieć znowu Javiera.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Telenowele Strona Główna -> Nasze zakończone telenowele i seriale Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 19, 20, 21 ... 38, 39, 40  Następny
Strona 20 z 40

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin