Forum Telenowele Strona Główna Telenowele
Forum Telenowel
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Possibilidade Para Vida
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 35, 36, 37, 38, 39, 40  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Telenowele Strona Główna -> Nasze zakończone telenowele i seriale
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Jen
Prokonsul
Prokonsul


Dołączył: 10 Mar 2007
Posty: 3147
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: 23:51:28 02-01-08    Temat postu:

Gdybyś mógł to tak jesli dobrze pamiętam to od 17
Dziękuję :* i jeszcze raz Cię przepraszam za tyle zaległości :*
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kyrtap1993
Mocno wstawiony
Mocno wstawiony


Dołączył: 07 Lip 2007
Posty: 5336
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Mikołów
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: 17:31:13 03-01-08    Temat postu:

już Ci posłałem, napisz czy doszło
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kyrtap1993
Mocno wstawiony
Mocno wstawiony


Dołączył: 07 Lip 2007
Posty: 5336
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Mikołów
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: 18:19:50 03-01-08    Temat postu:

Odc. 176/200:

- Muszę o nich zapomnieć...- powiedziała Nina i zaczęła płakać.
Octavio wczesnym rankiem wpadł do mieszkania Glorii i Irene.
- Dlaczego nas budzisz?- wściekła się Gloria- jest dopiero szósta nad ranem!
- Muszę porozmawiać z Niną!
- Wyjechała wczoraj wieczorem do Picesu!- wyjaśniła zaspana Irene.
- Straciłem ją... na zawsze ją straciłem- Octavio usiadł na kanapie.
- Nie rozumię? Pokłóciliście się?- zdziwiła się Gloria.
- No tak... to znaczy, ja oskarżyłem ją, że coś przede mną ukrywa!
- No nareszcie przejszałeś na oczy- pogratulowała mu Irene- i po co tu przyszłeś? Powinieneś się cieszyć, że pozbyłeś się ciężaru jakim bez wątpienia jest Nina!
- Nie obrażaj jej- Octavio wstał z kanapy i szedł w stronę Irene.
- Octavio uspokój się!- prosiła Gloria.
- Wcale nie jesteś lepsza, jesteś nikim!- Octavio zwrócił się do Irene.
- Jeśli mi nie wierzysz to pojedź do Picesu za Niną i zobacz co tam robi- powiedziała Irene.
- A żebyś wiedziała, że pojadę! Pokażę Wam, że Nina jest mi wierna!
- Taa... już to widzę! Jest Ci wierna jak kot psowi!
- Nie gadam z ludźmi z waszym wykształceniem- Octavio wyszedł, a Gloria się rozpłakała.
- Mamo nie ma co płakać nad rozlanym mlekiem!
- A najgorsze jest to, że on nie jest mlekiem- oburzyła się Gloria- i muszę za nim płakać!
***
Conrado delikatnie zapukał do drzwi od pokoju Juliety.
- Wejdź- zaprosiła go.
- Już wstałaś?- zdziwił się.
- Właśnie mnie obudziłeś- powiedziała trochę zdenerwowana.
- Wybacz... ale zapukałem, bo mam do Ciebie ważną sprawę!
- Jaką?- zdziwiła się Julieta.
- Wczoraj na dobranoc nie powiedziałem Ci, że Cię kocham i nie mogłem całej nocy przespać!
- No to po to mnie budziłeś?- Julieta rzuciła w niego poduszką, ale ten schował się za drzwiami- jak ja kocham tego durnia!- Julieta uśmiechnęła się pod nosem.
Carol i Eleonora obudzili się dosyć późno.
- Nadal jesteś na mnie zły?- zapytała Eleonora przy śniadaniu.
- Tak, bo... nieważne!
- No powiedz...
- Nie możemy znaleść ze sobą porozumienia! Dlaczego zawsze się ze mną nie zgadzasz? Dlaczego ja nie chcę mieć dziecka to ty chcesz, ja chcę to ty zaś nie chcesz! Eleonora jesteśmy teraz bardzo nieodpowiedzialni! Teraz chcesz mieć dziecko, ja nie chcę, a później je adoptujemy to ubzdurasz sobie, że ty niechciałaś tego dziecka tylko ja je chciałem i co zrobimy z tym dzieckem? Oddamy je spowrotem do domu dziecka?
- Masz rację kochanie... zaczekajmy jeszcze z dzieckem! Co prawda nie mamy dużo czasu, ale... jesteśmy jeszcze niedojrzeli!
- Ty jesteś... w końcu masz już te... 50 i parę lat!
***
Ann i Oswaldo razem zeszli na śniadanie, gdzie byli już wszyscy.
- Witam wszystkich- powiedział Oswaldo.
- Cześć- powiedzieli wszyscy mu.
- Cześć Ann- powiedziała Julieta.
- Witaj Conrado- Ann nie zwróciła najmniejszej uwagi na Julietę.
- Moja dziewczyna coś Ci powiedziała!
- Nie słyszałam- Ann udała zmartwioną.
- Jeśli mamy ze sobą drzec koty to jedna z nas musi odejść!
- No nareszcie... myślałam, ze już nigdy stąd nie odejdziesz- powiedziała szczęśliwa Ann.
- Nie... ja nie odejdę stąd tak łatwo!
- Och, a miało byc tak pięknie- wkurzyła się Ann, a wszyscy pokiwali głowami.
Carla i Floriano byli szczęśliwi.
- Miłość jest piękna... nie wiedziałam, że to takie wspaniałe uczucie! Gdy mnie całujesz to mam takie dziwne uczucie w żołądku!
- To się nazywa mieć motyle w brzuchu- poprawił ją Floriano.
- No tak... a ty?
- Co ja?- zdziwił się Floriano.
- Byłeś już kiedyś zakochany?
- Tak!
- Aaa...- posmutniała Carla.
- Ale nie można było tego nazwać miłością, bo ona mnie nie kochała! Jak oślepłem to ode mnie odeszła! To był dowód, że mnie nie kocha! Za to ty jesteś moją pierwszą miłością- Floriano złapał Carlę za policzek.
- Ty też jesteś moją pierwszą i oby tak zostało jedyną miłością- pocałowała go.
***
Javier wyszedł w pilnej sprawie na miasto. Rosario chciała tę okazję wykorzystać i postanowiła ponowić próbę ucieczki.
- Proszę pomóż mi!- poprosiła Claudia.
- Nie... nie pomogę Ci- Rosario była obojętna.
- Nie bądź bez serca! On mnie zabije z złości, że uciekłaś!
- Mam Ci pomóc? A za co? Chciałaś mnie zabić? Nie pamiętasz już jak porwałaś mnie, Lucasa i Ninę? Masz tak krótką pamięć?
- Rosario proszę wybacz mi! Nie byłam sobą, byłam zła, że zabiliście mi moje dziecko!
- Nie zabiłam Ci go... to ty wyskoczyłaś z wozu Lucasa, a tak wogóle to od samego początku chciałaś mnie wykorzystać! Tak czy siak nie dostałabym tego dziecka! Tylko byś mnie okradła!
- Ale... oddam Ci wszystko co chcesz, ale uwolnij mnie!
- Tak samo niedawno! Groziłaś mi bronią!
- Nie zabiłabym Cię- powiedziała Claudia- chciałam was tylko wystraszyć!
- Nie pomogę Ci... uciekniesz mi... wiem to- powiedziała Rosario.
- Naprawdę nie ucieknę...
- Żegnaj- powiedziała Rosario i spuściła się z liny.
- Dorwę Cię i zabiję- powiedziała Claudia, gdy Rosario była już za oknem- powiem Javierowi gdzie uciekłaś!
***
Nina po obiedzie w restauracji udała się na plan filmowy. Zazwyaczj była pierwsza, a teraz grubo się spóźniła. Okazało się, że kręcą bez niej.
- Nina wróciła- ucieszył się Hugo. Lucas spojrzał w jej stronę i nie mógł uwierzyć.
- Mówiłam, że wrócę po tygodniu!
- Nie wiedziałem, że przyjedziesz już! No dobra, to przygotuj się! Idź do garderoby, zaraz zaczniemy kręcić sceny, które pomineliśmy, jest ich sporo- ostrzegł Hugo. Nina poszła do swojej garderoby. Lucas poszedł za nią, tak, że nikt go nie widział.
- Vamos fugir
Proutro lugar, baby
Vamos fugir
Pronde quer que vocę vá
Que vocę me carregue- podśpiewywała sobie Nina malując rzęsy. Po chwili w lustrze zobaczyła Lucasa.
- Muszę z tobą pogadać- powiedział.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jen
Prokonsul
Prokonsul


Dołączył: 10 Mar 2007
Posty: 3147
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: 18:19:16 04-01-08    Temat postu:

Aj jaki Carol subtelny jeszcze niby "niechcący" wpędzi Eleonorę w kompleksy
Lucas przemów ninie do rozsądku!! Niech się wreszcie opamięta dziewczyna i będzie szczęśliwa
PS: Doszło dziękuję :*
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kyrtap1993
Mocno wstawiony
Mocno wstawiony


Dołączył: 07 Lip 2007
Posty: 5336
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Mikołów
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: 20:21:50 04-01-08    Temat postu:

Odc. 177/200:

Nina podśpiewywała sobie piosenkę. Nagle zobaczyła w lustrze odbicie Lucasa.
- Muszę z tobą pogadać- powiedział.
- Nie mamy o czym!- powiedziała waracjąc do malowania rzęs.
- Nina posłuchaj mnie- Lucas pociągnął Ninę za nadgarstek.
- Przez Ciebie zrobiłam sobie krechę na całym policzku- Nina spoliczkowała Lucasa.
- Od kiedy tak bardzo interesujesz się wyglądem?
- Od zawsze!- wycedziła przez zęby- a teraz wyjdź!
- Nie wyjdę dopóki nie powiesz mi, dlaczego ode mnie odeszłaś!
- Powróciłam do dawnego trybu życia! Wszystko sobie przypomniałam! Miałam narzeczonego i nie chcę go krzywdzić!
- Ale nadal mnie kochasz?- Lucas zobaczył iskierkę nadzieji- powiedz mi to?
- Lucas... dlaczego Ci tak bardzo zależy? Nawet jeśli to i tak z tobą nie będę, bo...
- Bo co?- zapytał Lucas.
- Nie chcesz wiedzieć!
- Odpowiadaj- Lucas żądał odpowiedzi.
- Bo jesteś na mnie za biedny!- wprost krzyknęła.
- Nie wierzę w to co mówisz- Lucas cofał się do tyłu- gdzie moja Nina, gdzie tamta Nina!
- Nigdy nie było tamtej Niny! Zawsze taka byłam... to jest moje prawdziwe oblicze, wtedy nie byłam sobą, byłam inną Niną, a teraz jest ta Nina... ta pierwotna!
- Ale ja chcę moją Ninę!
- Nigdy nie byłam twoja! Zawsze coś mnie od Ciebie odpychało! Myślałem, że to to, że jesteś takim frajerem, później, że dlatego, że masz żonę, ale nawet, gdy się z nią rozwiodłeś coś mi nie pasowało. Teraz wiem co to było! Brak kasy!
- Nie wierzę w to co mówisz- Lucas wybiegł z garderoby. Nina wybuchła płaczem.
- I widzisz co narobiłeś? Teraz mam rozmazany makijaż- powiedziała przez płacz do siebie.
***
Anita wracała z zakupów i zobaczył ją Oswaldo.
- Pomóc Ci?- podbiegł do niej.
- Wolę nie...- powiedziała Anita sama dźwigając torby- masz zazdrosną dziewczynę!
- Ann? NIe przejmuj się nią, przecież nic nie robimy złego! Chcę Ci tylko pomóc- powiedział.
- No... masz rację... możesz mi pomóc- dała mu jedną torbę, później dwie, aż wreszcie dała mu wszystkie, a sama została bez torby- no to czekam w domu- powiedziała i ruszyła przed siebie zostawiając Oswalda samego z wieloma torbami.
Felix wogóle nie odwiedzał swojej siostry.
- Halo? Felix?- zapytała Carla dzwoniąc do brata.
- Cześć! Po co dzwonisz?- Felix był opryskliwy.
- Dlaczego wogóle się do mnie nie oddzywasz?
- Nie byłam u Ciebie parę dni i zaraz taka afera? Nie chcę byś musiała sie za mnie wstydzić- Felix odłożył słuchawkę.
- Cholera!- przeklnęła Carla i na nowo wykręciła numer do brata. Felix jednak nie odbierał. Carla nagrała się mu na sekretarce.
- Odbierz ten telefon! Radzę Ci, bo inaczej... odbieraj, jak policze do trzech to będziesz żałował- powiedziała Carla i po chwili rozpoczęła odliczanie- jeden... dwa... dwa i pół... dwa i trzy czwarte... a masz... trzy- powiedziała- a więc wybrałeś... nie chcę od Ciebie żadnej pomocy! Sama dam sobie rady i nie będę zeznawała przed sądem!- powiedziała i odłożyła słuchawkę.
***
Javier wrócił do domu.
- Nie ma jej- powiedziała Claudia nadal przywiązana do słupa- wyszła z jakieś 90 minut temu!
- O czym ty mówisz?- oburzył sie Javier.
- O Rosario! Uciekła!
- Co ty gadasz?- Javier wstał i podszedł do Claudii.
- Pomogę Ci ją znaleść, jeśli mnie wypuścisz!
- Myślisz, że jestem taki głupi?
- Powiedziała, że pójdzie na policję... może już to zrobiła... a może uda Ci się ją powstrzymać! Uciekaj... zaraz policja tu przyjedzie- mówiła Claudia.
- Wiesz gdzie uciekła?
- Przecież Rosa jest tak głupia, że przypadkiem się wygadała!- Claudia klamałą jak z nut.
- To mów- Javier złapał ją za włosy.
- Nic nie powiem, możesz mnie zabić, ale nic nie powiem! Chyba, że mnie uwolnisz!
- No dobra- powiedział i zaczął ją rozwiązywać- a teraz mów gdzie jest!
- No zaczekaj...- Claudia masowała sobie nadgarstek.
- Nie będę dłużej czekał, albo powiesz albo Cię zabiję- Javier złapał za broń.
- Już mówię- Claudia się przeraziła- ja... nie wiem gdzie ona poszła- powiedziała i uderzyła z całej siły Javiera w twarz.
- Pieprzona dzi**a- powiedział łapiąc się za nos, a Claudia wybiegła z mieszkania. Javier zaraz za nią.
***
Iliana była strzępkiem nerwów.
- Eric gdzie jesteś?- co chwilę nagrywała mu się na automatyczną sekretarkę, ale ten wogóle się nie oddzywał- Eric błagam, odezwij się!- odłożyła słuchawkę.
- No... to bedzie fajne- powiedział Eric do Naziry.
- No to wrzuć to na kompa- powiedziała.
- Chwila... jak to zapisać?
- Iliana strzępkiem nerów.
- Dobra- powiedział Eric i zapisał- niestety plik o takiej nazwie istnieje i jest ich już 15!
- No to niech będzie IS
- Też jest...
- No to daj Il strzępkiem nerwów!
- Jest!
- To daj poprostu "Ona gada jak zwykle bez sensu"- wkurzyła sie Nazira.
- Oki... zapisane! A teraz pobawmy się jej głosem w rejestratorze dźwięku- powiedzial dumnie Eric. Zaczeli zwalniać tempo jej mowy i przyspieszać. Później dodali echo, a jak zwyke na smaym końcu odwracali mowę, że Il mówiła na odwrót.
- Hahaha- nabijali się- ale nic nie pobije tego pliku- Eric puścił plik o nazwie "Il należy się oskar".
"- Błagam Cię... błagam- Iliana histeryzowała- ja Cię błagam, Och, och, ach- wzdychała".
- No to super ile mamy już plików gdzie Il mówi?- zapytała Nazira.
- 666...- powiedział Eric.
- Aha, super... CO? 666? Omen?- przeraziła się.
- No i co z tego?
-Teraz to już nie są żarty... czeka nas ogromna kara.... tak samo stała się tragedia 6. 06. 06r. w tej dacie były trzy szóstki... wtedy... nie chcę o tym mówić!
- Nie musisz- powiedział Eric.
- Skoro nalegasz, a więc... wtedy zerwał ze mną mój chłopak- rozpłakała się- czy historia się powtórzy?- przeraziła się.
- Nie bój się... ja Cię nie zostawię- Eric ją objął.
***
Octavio wylądował w Picesie. Miał lucze do jej domu w Picesie i zaczekał tam na nią. Tymczasem Nina kończyła pracę.
"- Stój, bo zabiję was wszystkich- mówiła Isabel (Tais Araujo) do Mariny (Niny) i Alfonsa (Lucasa)"
- Koniec zdjęć- zawołał Hugo. Nina po chwili wyszła z planu i udała się do domu. Jednak przez całą drogę szedł za nią Lucas.
- No nareszcie przyszła!- Octavio zobaczył z okna Ninę- idzie sama- powiedział szczęśliwy. Po chwili zobaczył nadbiegającego mężczyznę.
- Nina stój- zawołał Lucas.
- Znowu ty- oburzyła sie Nina.
- Tak, to znowu ja- Lucas złapał Ninę i pocałował ją. Octavio wszystko obserwował, a Nina wogóle się nie opierała.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
emma
Mocno wstawiony
Mocno wstawiony


Dołączył: 24 Kwi 2007
Posty: 6081
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: 14:50:25 05-01-08    Temat postu:

Tak dawno nie czytałam odcinków <zawstydzony> Przepraszam <zawstydzony> Ale przeczytałam teraz.....nie wszystkie ale przeczytałam No i dużo się działo Fajnie Oby tak dalej....nie mam słów już.....poprostu telcia coraz ciekawsza według mnie
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Karolllina
Generał
Generał


Dołączył: 28 Gru 2006
Posty: 7848
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: 15:49:04 05-01-08    Temat postu:

no zebrało mi się trochę zaległości, ale już nadrobiłam Jejku tyle się wydarzyło, że szok, normalnie nie wiem na czym ma się skupić, no, ale głownie to na nInie i Javierze, heh tego drugiego to bym udusiła. to chyba najgorszy czarny charakter tej telci, żeby bić kobiety>! nie no, heh nawet współczułam Claudii, heh no i mam nadzieję, że jednak Javier jej nie dorwie. hehe no a Nina mnie bardzo rozczarowała. Wolałam ją jak żyła po wypadku, jak była ta drugą Niną, a nie jak jest taka jak teraz, głupia i materialistka, heh i dorbze, że octavio ich zobaczył, może teraz zrozumie, że nina nie była dla niego i nie da się nabrać jej grze aktorskiej!
jeszcze tylko 23 odcinki
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jen
Prokonsul
Prokonsul


Dołączył: 10 Mar 2007
Posty: 3147
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: 17:35:44 05-01-08    Temat postu:

Aj Nina działa mi na ciśnienie przecież ona kocha Lucasa więc po co odstawia tą szopkę?! Przecież nie jest aż tak głupia by odrzucać prawdziwą miłość?! Dziewczyno opamietaj się szybko!! Octavio stary pryk, nie dla ciebie! Pieniądze to nie wszystko
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kyrtap1993
Mocno wstawiony
Mocno wstawiony


Dołączył: 07 Lip 2007
Posty: 5336
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Mikołów
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: 14:53:17 06-01-08    Temat postu:

Odc. 178/200:

- Znowu ty?- oburzyła się Nina widokiem Lucasa.
- Tak, to niestety znowu ja- Lucas złapał Ninę i pocałował ją. Octavio wszystko obserwował, a Nina wogóle się nie opierała.
- Co to było?- zapytała.
- Teraz powiedz czy mnie nie kochasz!
- Nie zmuszaj mnie do tego!- powiedziała Nina.
- Odpowiadaj!
- Lucas ja Cię kocham- powiedziała Nina i go pocałowała- ale nie mogę z tobą być...
- Dlaczego?- pytał lucas.
- Bo...
- Nina jak możesz?- do ich rozmowy przyłączył się Octavio.
- Zamieniłaś mnie na to... coś?- Lucas był załamany.
***
Oswaldo wreszcie wrócił z zakupami do domu.
- Gdzie ty byłeś tyle czasu?- pytała oburzona Anita- wiedziałam, że mam sama sobie wziąść zakupy!
- Wypraszam sobie, ale chciałem Ci pomóc, ale miałem nadzieję, że pójdziesz ze mną, a nie zostawisz mnie samego!
- Och, no już dobrze! I tak dużo czasu straciłam! Musze zrobić mój specjał!- powiedziała i zaczęła wszystko wyciągać z siatek. Oswaldo oburzony zostawił Anitę samą. Po chwili do kuchni weszła Julieta.
- Nadal jesteś na mnie obrażona?- zapytała.
- Ja?- zdziwiła się Anita- nie jestem obrażona.
- Przecież widzę, że nadal jesteś zła, że przywiozłam Cię tutaj!
- Jestem, ale to nie jedyny powód!- odpowiedziała Anita.
- O co jeszcze chodzi?
- Felix nadal kocha Ciebie...
- To nie moja wina- Julieta była wściekła- to nie moja wina, tylko ty jesteś tutaj bardzo winna! Powinnaś była walczyć! Mężczyźni są jak mali chłopcy, którym trzeba wszystko wytłumaczyć! A ty wogóle nie walczysz o Felixa.
- Zwalaj wszystko na mnie! Co mam zrobić, by o tobie zapomniał!
- Walczyć i pokazać jak bardzo Ci na nim zależy...
- Masz rację- do Anity wpadła pewna myśl- niech on też się dowie, jak bardzo MU zależy na mnie! Nie wydaje Ci się, że Oswaldo na mnie leci?
- Co ty knujesz?- Julieta była ciekawa.
- Uwiodę Oswalda i Felix zobaczy jak bardzo mu na mnie zależy!
- Nie rób głupstw! Ja już raz popełniłam taki błąd i widzę, jak bardzo Felix teraz cierpi, a ty przeze mnie również!
- Nie rozumiesz? Ja go kocham i muszę go zdobyć!- krzyknęła Anita.
- Rób co chesz! Ja się w twoje sprawy nie wtrącam- Julieta zostawiła Anitę samą.
***
- Zamieniłaś mnie na to... coś?- Lucas był wstrząśnięty.
- Wypraszam sobie... widzę, że ma pan bardzo niskie IQ i nie zna pan wielu wyrazów, ale ja z ludźmi z pańskim poziomem inteligencji nie mówię, jest pan nikim, zywkłym śmieciem! Poprostu zerem- Octavio zwrócił się do Lucasa- i niech pan nie nazywa mnie czymś!
- Nie uderzę Cię...- powiedział Lucas.
- Przeszliśmy na ty?- zdziwił się Octavio.
- Nie uderzę PANA, bo by się pan rozleciał!
- Jak widać ciągnie swój do swego- Octavio spojrzał z żalem na Ninę.
- Octavio ty nic nie rozumiesz...- Nina czuła, że traci grunt pod nogami.
- Już nie uwierzę w żadne twoje kłamstwo!
- To ten idiota, to on mnie pocałował- Nina wskazała na Lucasa.
- Widziałem, że się nie opierałaś- powiedział Octavio.
- Jak śmiesz ty... Nino- Lucas nie mógł uwierzyć w to co mówi Nina.
- Zniszczyłeś mi życie- powiedziała Nina do Lucasa i odeszła.
- Żegnam pana- powiedział Octavio.
- A idź...- Lucas zostawił Octavia z swoim bólem.
Nazira czekała z obiadem na Erica.
- Witaj kochanie- Nazira chciała pocałować Erica.
- Nie...- odsunął się Eric- to już koniec! Spotkałem dziś Ilianę i wszystko sobie wyjaśniliśmy! Zauwarzyłem też jak bardzo ją nadal kocham!
- Nie wierzę- Nazira z braku tlenu usiadła na krześle. Zaćmiło ją przed oczami- wiedziałam, że historia się powtórzy! Że też musiało dojść do tych feralnych liczb!- była załamana.
- Przykro mi...- Eric był poruszony- ale wszystko z czasem sie kończy! Moja miłość do Ciebie wygasła!
- No tak, teraz kończy mi się tlen! Czuję się jak by było go w atmosferze tylko 15%, a nie 78%!
- No i widzisz... nie mogę być z kobietą, z taką inteligencją. Tlenu mamy 21%, a azotu aż 78%- powiedział Eric.
- Zamknij się! Nie kochasz mnie... jesteś taki sam jak inni moi chłopacy! On też był bez honoru! Był mądry... ale głupi!
- To mądry czy głupi?- zastanawiał się Eric.
- Chciał mieć mnóstwo przyjaciół i przed wszystkimi się podlizywał! Dawał ściągać, a wszyscy byli do niego tacy mili jak coś od niego chcieli,a za jego plecami mówili, że jest...
- Milcz... nienawidzę tych twoich opowiastek!
- Nie lubisz moich "historii z życia wziętych"?- Nazira nie wiedziała co zrobić
- to był cios w sam pas!
- Mówi się cios poniżej pasa!
- Na jedno wychodzi, ale skoro tak chcesz, to od dziś nie usłyszysz już żadnej mojej opowieści! Słyszysz? Zamknę się na zawsze!
- I tak nie będę już Ciebie słyszał, bo... bo odchodzę- Eric trzasnął drzwiami i wyszedł.
- Debil! Całe szczęście, że ze mną zerwał!- powiedziała Nazira.
***
Lucas powrócił do domu. Przy samym wejściu zobaczył swoją matkę.
- Lucas masz gościa- powiedziała Virginia.
- Kto?- zapytał Lucas lecz nie dał zdąrzyć odpowiedzieć mamie. Wszedł do salonu i zobaczył... Rosario.
- Lucas tak się cieszę, że Cię widzę- Rosario podbiegła do niego i rzuciła mu sie na szyję.
- Co ty tutaj robisz?- Lucas był zdziwiony i odepchnął Rosario. Był zdziwiony jej wyglądem. Na twarzy miała sińce.
- Javier... to wszystko przez niego! Chciałam Ciebie zniszczyć i wtedy on zaproponował mi byśmy zostali wspólnikami! On chciał się zemścić na Ninie, a ja na tobie... lecz później chciałam skończyć i zaczęło się piekło! Bił mnie... gwałcił- Rosario z trudem ukrywała łzy. Lucas nie wiedział czy jej wierzyć.
- I dopiero teraz o tym mówisz?!- Lucas jej nie wierzył.
- Chciałm uciec, ale wtedy było jeszcze gorzej! Jeśli chcesz to zadzwoń na policję i zobaczysz, że przebywa w moim mieszkaniu!
- Nie... kłamiesz! Zadzwoń sama!
- Boję się- Rosario wtuliła się w Lucasa- proszę ty zadzwoń!
- No... dobrze- Lucas chciał się jakoś wykręcić, by Rosario go nie tuliła i zadzwonił na policję.
***
Javier tymczasem szedł ulicami miasta w poszukiwaniu Rosario. Miał na sobie ciemne okulary, by nie było go poznać.
- Rosario ze mną zadarła... niech teraz wie, że marny będzie jej koniec- mówił do siebie. W oddali zauwarzył Ninę- wróciła! Ona wróciła- był szczęśliwy- zabije je wszystkie! Ninę, Rosario i Claudię...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kyrtap1993
Mocno wstawiony
Mocno wstawiony


Dołączył: 07 Lip 2007
Posty: 5336
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Mikołów
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: 18:47:51 07-01-08    Temat postu:

Odc. 179/200:

- Wróciła! Nina wróciła- Javier był szczęśliwy- zabiję je wszystkie! Ninę, Rosario i Claudię za to, że mnie okłamała!

Nina zapukała do drzwi domu Conrado.
- Witaj- przywitała się Nina z uśmiechem.
- ...- Olivia była wstrząśnięta.
- Przywitałam się- powiedziała Nina.
- Wiem, słyszałam, ale... ja się nie witam z obcymi!
- Mamo...
- Mamo?- Olivia była zdziwiona- nie jestem twoją matką! Proszę odejść!
- Chciałabym wrócić... źle zrobiłam- powiedziała Nina.
- Nie... nie wybaczymy pani, tego co nam zrobiłaś!
- Chyba się zapominacie- Nina zaśmiała się- nazywam się Nina Medeiros i mnie się nie odmawia!
- No właśnie... ja nie znam żadnej Medeiros... znam Ninę Mayer- Olivia trzasnęła drzwiami.
- Otwieraj- prosiła Nina- mówię do Ciebie! Otwieraj!
- Kto tak puka?- zapytała Julieta.
- Nikt ważny- Olivia płakała.
- Poznaję ten głos! Ośmiela się tutaj przyjść?- Julieta otworzyła gwałtownie drzwi- co ty tutaj robisz?- spoliczkowała Ninę na przywitanie.
- Zasłużyłam... a teraz wybaczcie mi- Nina płakała.
- Nie ma mowy! A teraz wyjdź! Chcesz nas jeszcze bardziej skrzywdzić? Wynoś się stąd natychmiast!- Julieta krzyczała na Ninę.
- Dobrze! Wyniosę się... przykro mi, że nie potraficie wybaczać!
- Nie umiemy tobie wybaczyć! Wybaczyłam Conradowi... i nie wmawiaj mi, że nie umię wybaczać, ale to co ty zrobiłaś, jest straszne! Dałaś nam tydzień na wyniesienie się z domu, choćbyśmy miały mieszkać pod mostem, teraz ja Ci daję 10 sekund na wyniesienie się z tego domu- Julieta zaczęła płakać.
- Jak chcesz...- powiedziała Nina i odeszła. Z trudem powstrzymywała łzy, ale nie rozpłakala się. Była silna.
Felix przyszedł do szpitala, gdzie leży Carla.
- Witaj- powiedział Felix oschle.
- Co ty tutaj robisz?- Carla aż podskoczyła na dźwięk jego głosu.
- Muszę z tobą pogadać! Za tydzień mamy rozprawę w sądzie... musisz się na niej zjawić, jeśli chcesz widzieć!- wytłumaczył Felix.
- Wybrałeś już za mnie... nie zależało Ci!- Carla nie zwracała uwagi na Felixa.
- Dziewczyno zrozum! Mi nie zależy? Mi nie zależy?- był oburzony- zależy mi i to bardzo! Chcesz widzieć? Czy chcesz widzieć Floriano?- krzyczał na nią.
- Nie krzycz- Carla się rozpłakała.
- Bedę krzyczał... pójdziesz na tę rozprawę, bo mi zależy! Nie zachowuj się jak małe dziecko, bo nie odebrałem telefonu! Słyszysz?
- Zostaw ją- pomiedzy rodzeństwo wkroczył Floriano- ja jestem ślepy, ale widzę, że ona cierpi, a ty masz wzrok i nie widzisz, że ona chce widzieć? Powinieneś ją przeprosić! Ona na to czeka!
- Nie przeproszę jej...
- Widzę jak Ci zależy- ironizował Floriano- jak by Ci naprawdę zależało, to byś umiał przeprosić!
- Ja nic nie zrobiłem, nie mam za co przepraszać!
- Zostaw go- poprosiła Carla Floriano- stawię się w sądzie...- powiedziała i zostawiła mężczyzn samych.
- Żal mi Carli, że ma takiego brata- Floriano poszedł za Carlą.
***
Lucas i Virginia dyskutowali w salonie na temat Rosario.
- Wydaje mi się, że kałmie- mówił Lucas.
- Masz rację, ostrożności nigdy za wiele, ale zrobiłaby to sobie sama? Co powiedziała policja?- pytała Virginia.
- Nikogo nie było w domu, ale wydaje mi się, że Javier tam był! Jej dom zostaje pod stałą obserwacją! Nie dostanie się już tam- powiedział lucas- a jak sie tam zjawi, to wreszcie pójdzie gdzie jego miejsce.
- A co z Rosario?- zapytała Virginia.
- Myślę, że jutro będzie mogła powrócić do domu... w końcu będzie miała ochronę!
- Nie... ja nie wrócę tam- histeryzowała Rosario- nie zrobisz mi tego!
- Rosario uspokój się- prosił Lucas.
- Ja tam nie pójdę...- płakała.
- Ale tutaj też nie zostaniesz- powiedział Lucas- nie po tym co mi zrobiłaś!
- Wiem, że zasłużyłam na karę... przykro mi z powodu Niny- powiedziała Rosario.
- Jak to?- Lucas był zdziwiony- o co Ci chodzi?
- Wiem, że zerwała z tobą bez serca!
- Skąd o tym wiesz?
- Widziałam was... wiem, że wyjechała do Rio!
- Wróciła- wygadała się Virginia.
- Jak to?
- Mamo- Lucas był zły na matkę.
- Przepraszam- Virginia ukryła twarz.
- Jak to wróciła? Przecież... ona jest w wielkim niebezpieczeństwie- przeraziła się Rosario.
- O czym ty mówisz?- zdziwił się Lucas.
- Nic nie powiem, jeśli nie dostanę gwarancji, że będę mogła tutaj zostać!
- Masz moje słowo- Lucas przyłożył dłoń do serca.
- Javier... on chce ją zabić!- wyjaśniła Rosario.
***
Julieta siedziała zrozpaczona w kącie.
- Nie przejmuj się- pocieszał ją Conrado.
- Jak ona śmiała tutaj przyjść?- pytała samą siebie Julieta- jest bezczelna!
- Ona nie jest warta twych łez- Conardo pocałował ją.
- Moglibyście tego nie robić przy ludziach- Ann obrażona trzasła drzwiami.
- Nie przejmuj się nią, ma trudne dni- powiedział Conrado i powrócił do całowania ukochanej.
Ann wściekła wparowała do pokoju.
- Jak oni mogą?- krzyczała i rzucała wszystkim- Iliana miałą rację... jak mogłam zostawić Conrado zakonnicy... totalna porażka- usiadła na łóżku- zaraz... Iliana- Ann wpadła pewna myśl- no tak... ona napewno coś wymyśli, muszę z nią porozmawiać- Ann wzięła na siebie sweter i wybiegła z domu.
- Gdzie tak biegniesz?- zapytał Oswaldo.
- Wrócę za parę godzin- to były jej ostatnie słowa.
Anita wykorzystała okazję i podeszła do Oswalda.
- Jesteś wpaniałym mężczyzną! Już za nią tęsknisz- zaśmiała się.
- O co Ci chodzi?- zdziwił się Oswaldo.
- Zapomniałam Ci podziękować za pomoc mi w zakupach- przysunęła się do niego, a ten gwałtownie się odsunął.
- Nie ma za co...- był skrępowany.
- Jesteś taki męski... marnujesz się przy tej Ann... na wylot widać, że jest zazdrosna jak widzi Julietę i Conrado razem!
- Co ty chcesz?- oburzył się Oswaldo.
- Ciebie- powiedziała- szaleję na twoim punkcie... czułam coś takiego tylko raz w życiu! Gdy pierwszy raz zobaczyłam Felixa... lecz on nie był mężczyzną... był lalusiem!
- Zostaw mnie- Oswaldo odszedł od Anity.
- Próba pierwsza... nie udana- powiedziała do siebie załamana Anita.
***
Nina zaczęła tęsknić za Raulem i wykręciła numer do niego.
- Ktoś dzwoni- powiedziała dziewczyna do towaryzstwa od Raula.
- Możesz odebrać?- powiedział Raul.
- Jakaś "Niniunia"- wyczytała na wyświetlacuz telefonu.
- Nie odberaj- wystraszył się Raul.
- Przepraszam, ale misiu nie może odebrać teraz telefonu! Jest zajęty- powiedziała dziewczyna do telefonu.
- Kto mówi?- zdziwiła się Nina.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kyrtap1993
Mocno wstawiony
Mocno wstawiony


Dołączył: 07 Lip 2007
Posty: 5336
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Mikołów
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: 18:07:41 09-01-08    Temat postu:

Odc. 180/200:

- Przepraszam, ale misiu nie może odebrać teraz telefonu! Jest zajęty- powiedziała namiętnie dziewczyna do towarzystwa od Raula.
- Kot mówi?- Nina była zdziwiona.
- Oddawaj- Raul wytargał dziewczynie telefon- cześć kochanie- mówił zakłopotany.
- Mów kto tam jest!- Nina nie była głupia i wiedziała co się święci.
- Kochanie, nie wiem o czym ty mówisz!
- Wiesz, że mówię o tej dziewczynie, która odebrała telefon!
- To moja siostra- skłamał.
- Ach tak? Przecież wiem, że nie masz siostry- Nina odłożyła słuchawkę.
- Coś ty narobiła- Raul wygonił dziewczynę z domu.
- Jak on mógł! Zdradzał mnie... ja mu jeszcze pokażę kto tu rządzi- Nina nie czekała ani chwili dłużej. Wzieła za walizki i zaczęła się pakować. Jeszcze dziś w nocy wraca do Rio De Jeneiro by wszystko wyjaśnić...
***
Ann zastanawiała się czy zapukać do drzwi Iliany. Wreszcie podjęła tę desperacką decyzję i zapukała. Po chwili w drzwiach ukazała się dobrze jej znana osoba. Iliana.
- Witaj- Ann nie wiedziała co powiedzieć.
- Co ty tutaj robisz?- zapytała Iliana.
- Mogę wejść? Muszę z tobą pogadać...
- Niby o czym?
- Miałaś rację! Przegrałam i to na całej lini!
- Jak to? Przecież walczyłaś o swoje szczęście!- Iliana naśmiewała się z przyjaciółki.
- Nic nie rozumiesz! Conrado i Julieta są ze sobą na nowo! Wszystko było by w porządku, gdyby nie to, że ona jest zakonnicą!
- Zakonnica zwinęła Ci kochanka- Iliana popłakała się ze śmiechu- całe szczęście, że juz się z tobą nie przyjaźnię!
- Chcę Cię przeprosić! Potrzebują twoich rad!
- Teraz Ci się przypomniałam?- Iliana była nieugięta.
- Co mam robić?
- Wróć do dawnych technik i zaczynaj wszystko od początku... musisz go uwieść!
- To już nie będzie takie łatwe- załamała się Ann.
- Zdaję sobie z tego sprawę! On już nie popełni tego samego błędu, ale zmieńmy trochę taktykę... nie musisz brać w tym udziału! Kochasz Oswalda... rawda?
- Tak, ale co to ma wspólnego?
- No więc nie rujnój swojego związku! Musisz rozdzielić Julietę i Conrado, ale tak, żebyś ty nie ucierpiała... musisz postawić Julietę!
- Co to znacyz postawić?
- No... musisz ją uśpić i polożyć obok innego mężczyzny!
- Super plan! Co ja bym bez Ciebie zrobiła!?- Ann była szczęśliwa, że ma na nowo przyjaciółkę.
Gloria przeglądała wspólne fotki z Octaviem.
- Tutaj jesteśmy przed obiadem- pokazała Gloria Irenie.
- A tutaj?- zapytała zdjęcie niżej.
- Tutaj po obiedzie!- uśmiechneła się- przecież widać, że mamy większe brzuszki!
- A tutaj?
- Przed obiadem dnia następnego!
- Nie macie ciekawszych fotek?- Irene była wyraźnie znudzona przeglądaniem tych fotografii.
- Niestety nie...
- Mamo skończ się już zadręczać nad Octaviem! Dostał to co mu się należało!
- Ninia mu się należała?- Gloria nie wytrzymała.
- Och... idę spać- Irene miała już wszystko po dziurki w nosie.
Javier chciał wrócić do domu po broń. Jednak zobaczył, że wszędzie stoi mnóstwo policji!
- Ach... ta suka zdąrzyła już powiadomić policję- wściekł się.
***
Następnego dnia Nina była już w Rio De Jeneiro i pierwsze co zrobiła to poszła do domu Octavia.
- Co tutaj robisz?- zapytał kompletnie pijany.
- Odłóż ten kieliszek- Nina zabrała z jego rąk butelkę wina i kieliszek- muszę Ci coś wyjaśnić!
- Nie chcę słyszeć kolejnych kłamstw!
- To nie będą kolejne kłamstwa... wyjawię Ci całą prawdę- Nina spuściła głowę- ja... to prawda... leciałam tylko na twoją kasę!
- Musisz mi to mówić?- Octavio był załamany.
- Przykro mi... ale taka jest prawda! Jednak z czasem zacząłam coś do Ciebie czuć! Chciałam twoich pieniędzy tylko przez pierwszy tydzień naszej znajomosci, później jednak kochałam Ciebie- Nina spojrzała na niego błagalnie.
- ...- Octavio spojrzał na nią- nie wierzę Ci- odpowiedział dopiero po chwili.
- Octavio uwierz mi- Nina pocałowała go- czy to wystarczający dowód? Oddam Ci się, jeśli tego chcesz!
- Nina... ty naprawdę mnie kochasz?
- Tak!- powiedziała zdejmując sukienkę.
- A ten mężczyzna w Picesie?
- To był krótki epizod, gdy straciłam pamięć! Nie może się pogodzić, że z nim skończyłam dla Ciebie...
- No dobrze... wybaczam Ci...- powiedział i zaczął się do niej dobierać.
- A A A A A- Nina wytragała sie Octavio- zaczekaj do wieczora! Kochasz to poczekasz- Nina wyszła z jego posiadłości.
- Czekam na Ciebie!
- I nie zapomnij wytrzeźwieć- Nina zamknęła za sobą drzwi.
- Jest boska... jak ja mogłem w nią zwątpić...
***
Rosario oglądała telewizję.
- Masz- Virginia podała jej śniadanie.
- Gdzie Lucas?- zapytała przerażona.
- Wyszedł na plan filmowy!
- Spotka się tam z... Niną?
- Pewnie tak...- powiedziała Virginia.
Lucas i reszta aktórów grających w serialu czekała na główną bohaterkę.
- Gdzie ona może być- denerwował sie Hugo- nie uprzedzała mnie, że wyjeżdża!
- A nie mówiła, że się spóźni?- zapytał Lucas.
- Nic nie mówiła!
- Oby nie stało się najgorsze... a jeśli Javier ją dorwał- zamyślił się Lucas- przepraszam muszę wyjść!- Lucas wybiegł z planu.
- A temu co się stało?- zdziwił się Hugo.
Nina bez pukania weszła do domu Raula.
- Witaj kochanie- przywitał sie Raul.
- Zostaw mnie- dziewczyna go spoliczkowała- kim była ta dziewczyna, z którą rozmawiałam wczoraj?
- Uspokój się w twoim stanie to nie wypada!
- Wiem, że mój stan obchodzi Cię tyle, co ja!
- Nie mów tak...
- Odpowiedz na moje pytanie!
- Służąca zrobiła sobie głupi kawał...
- Nie masz służącej!
- Czy powiedziałem, że moja służąca? Byłem wcozraj w rezydencji mojego pracodawcy i jego służąca zabrała mój telefon i nagrała taką sekretarkę!
-To nie była sekretarka!
- Dlaczego mi nie wierzysz?
- I nigdy już Ci nie uwierzę! Pożegnaj się z pieniędzmi i z wszystkim co moje!
- Nie... nie moja słudziutka!- powiedział Raul- albo będziesz ze mną, albo z nikim! Chcesz żeby Octavio dowiedział się, że całe życie go oklamywałaś?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kyrtap1993
Mocno wstawiony
Mocno wstawiony


Dołączył: 07 Lip 2007
Posty: 5336
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Mikołów
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: 11:14:50 12-01-08    Temat postu:

Odc. 181/200:

- I nigdy już Ci nie uwierzę! Pożegnaj się z pieniędzmi i z wszystkim co moje!- krzyczała Nina na Raula.
- Nie... nie moja słudziutka!- powiedział Raul- albo będziesz ze mną, albo z nikim! Chcesz żeby Octavio dowiedział się, że całe życie go okłamywałaś?
- Nie zrobisz tego!
- Nie mam nic do stracenia!- uśmiechnął się.
- Jesteś podły!
- Tak samo jak ty! A więc jak?
- Zrywam z tobą...
- Mam iść do Octavia?- zapytał.
- Będę Ci dawała pieniądze... przecież i tak nie zależy Ci na mnie, tylko na pieniądzach!
- Masz rację, ale chcę mieć też Ciebie... nie zniósłbym jak byś była kogoś innego- powiedział dotykając jej policzka.
- Nie będę już nigdy twoją! Wszystko zniosę, ale nie zdrady! Możesz się wygadać Octaviowi! Zrobię wszystko, byle nie być z tobą!
- Już dobrze dziecinko... i tak są lepsze niż ty!
- Jesteś bydlakiem- Nina wybiegła z płaczem, a Raul śmiał się na głos.
***
Eleonora robiła zakupy na mieście, gdy nagle zaczepił ją jakiś dzieciak.
- Oddawaj torebkę- krzyknęła i rzuciła się w pogoń za dzieciakem. Chłopak naszczęście Eleonory potknął się o kamień i ta go dogoniła.
- No to się doigrałeś- wzięła go za włosy i zaprowadziła na komisariat.
- Przepraszam- krzyczał chłopiec.
- Trzeba było pomyśleć wcześniej- wszyscy się na nich patrzeli- myślałeś, że jak stara to nie szybka?
- Przecież to ja się potknąłem!
- Zamknij się!
Lucas wbiegł do domu Niny. Nie było nikogo. Ani śladu żywej duszy.
- Muszę do niej zadzwonić- martwił się i wykręcił numer komórki do niej.
- Halo?- odebrała Nina.
- Całe szczęście- Lucas ochłonął.
- Lucas? Po co dzwonisz?
- Nie byłaś dziś na planie filmowym!
- Miałam pilną sprawę do załatwienia w Rio De Jeneiro... przeproś Huga ode mnie, że go nie powiadomiłam! Już załatwiłam co miałam do załatwienia i jutro będę na planie- wyjaśniła.
- Nie...- powiedział Lucas- to znaczy nie wracaj!
- Nie mam zamiaru marnować kariery z powodu naszego rozstania! Pogódź się z tym!
- Ale... nie przyjeżdżaj... Javier na Ciebie poluje!
- Co proszę?
- Muszę kończyć, kończy mi się bateria- Lucas się rozłączył.
***
Julieta i Conrado wyszli razem do parku.
- Pamiętasz to miejsce?- zapytał Conrado.
- Jakże mogłabym zapomnieć... to tutaj pierwszy raz się pocałowaliśmy- powiedziała Julieta.
- Nigdy tego nie zapomnę- powróciły dawne wspomnienia.
"- Ann i ja, to pomyłka- zaczął Conrado.
- Ach tak, to czemu z nią nie zerwiesz?- Julieta była ciekawa.
- Nie umię, bo ona, bo ja jestem nie śmiały- speszył się Conrado
- Tak? A na to się odważysz?- i przybliżyła swoje usta do jego. Po chwili oboje się całowali."
- Tak... może przypomnijmy to sobie jeszcze raz?- Conrado pocałował namiętnie Julietę.
Eleonora przyprowadziła złodziejaszka na policję.
- Z czym pani przychodzi?- zapytał komisarz.
- Z tym chłopcem!- wytłumaczyła.
- Prosimy o bliższe zapoznanie z obiektem!- mówił znudzony. Na to Eleonora zdziwiona popchnęła chłopca bliżej policjanta.
- Nie o to chodziło- wytłumaczył policjant- chcę, żeby pani powiedziała co zrobił?
- Próbował mnie okraść! Ta dzisiejsza młodziesz- narzekała.
- No... pani nie musi się martwić, że zostanie oskarżona o coś, bo nie jest już ani młoda, ani stara, tylko przestarzała!- powiedział młody złodziej.
- Zabawne dziecię! Możecie pójść! A ty chłopcze musisz pójść z tą panią i odnieść jej zakupy za karę- uśmiał się policjant.
- Nie ma mowy! Nie pokażę mu gdzie mieszkam- Eleonora była zbulwersowana- te nasze prawo jest do... a nie ważne!
***
Lucas wrócił do domu.
- I jak widziałeś się z nią?- zapytała Rosario.
- Z kim?
- Z Niną- odpowiedziała Rosario.
- Nie... wyjechała do... a wogóle to co Cię to obchodzi?- zapytał Lucas.
- Nie nic.... tylko martwię się, że jeszcze bardziej Cię skrzywdzi!
- Dziewczyno ty na nic nie licz... złapią Javiera i wypad mi z tego domu! Nie chcę Cię więcej na oczy widzieć!- powiedział Lucas.
- Nie boję się, że mnie wyrzucisz! W każdym razie, nie prędko... Javier jest sprytny i tak szybko nie da się złapać- ucieszyła się Rosario.
- Jeszcze słowo i wyjdziesz stąd w tej minucie!
- Już dobrze- uspokajała Rosario.
Anita nie dawała za wygraną i nadal próbowała zdobyć Oswaldo.
- Przepraszam za tamto!- powiedziała na wstępie.
- Nic nie szkodzi- powiedział Oswaldo- podobało mi się to... jesteś piękna- Oswaldo zaczął ją kokietować.
- Dziękuję- zawstydziła się Anita- co powiesz na wypad za miasto?
- Zgoda- Oswaldo oderwał się z łóżka i wyszedł razem z Anitą.
Gloria i Irene wyszły na zakupy.
- Spójrz na tę suknię- śliniła się Irene.
- Zpaomnij! Nie mieszkasz już z Octaviem!
- Nie jest droga... jedyne 2 550$
- Dla nas droga! To dwie moje emerytury!
- Och, że też Octavio musi być taki bogaty! Biednemu zawsze wiatr w oczy wieje- obraziła się Irene.
- Zobaczysz córciu, że jeszcze do nas los się uśmiechnie i pokażemy tym wszystkim bogaczom kto tu rządzi!- przepowiadała Gloria.
***
Anita i Oswaldo świetnie się czuli w swoim towarzystwie.
- Ale żeś powiedział temu sprzedawcowi- śmiała się Anita.
- Nie miałem racji? Pisze cena 1$, a ten sie będzie ze mną kłócić, że tam pisze 10$! Jeszcze to zywkła gałka na lody, a on chce jedną za 10$ Co za cwel!
- Nie mów tak- powiedziała Anita i nagle lód spadł jej na koszulkę.
- Och... daj wytrzę to- Oswaldo wziął chusteczke i przetrzył Anitę.
- Dziękuję- powiedziała Anita i pocałowała Oswaldo. Ann wracała od Iliany i ich zobaczyła.
- Jak mogą?- była zdenerowana na maxa.

Odc. 182/200:

- Dziękuję- podziękowała Anita i pocałowała Oswaldo. Ann wracała od Iliany i ich zobaczyła.
- Jak mogą?- była oburzona.
- Co to było?- Oswaldo był zdziwiony.
- Prawdziwy pocałunek miłości- odpowiedziała Anita i chciała pocałować Oswaldo jeszcze raz.
- Hej! Wy tam- ryknęła Ann.
- No to przerąbane- Oswaldo schował się w rękach.
- Jak możecie?- zapytała Ann.
- To moja wina- tłumaczyła Anita.
- Milcz, on nie jest bez winy!
- Anita jest bardzo atrakcyjna... trudno jej się oprzeć- tłumaczył Oswaldo.
- Ty się lepiej nie tłumacz- Ann szarpnęła go za ucho- idziemy i w domu z tobą pogadam!- popchnęła go- a tobie radzę nie wchodzić mi w drogę- zwróciła się do Anity.
- Oj... no to wpadłam- powiedziała Anita.
***
Następnego dnia była wspaniała pogoda. Nina zjawiła się na planie filmowym serialu Huga.
- Mówiłem Ci byś nie przyjeżdżała- zwrócił się do niej Lucas.
- Jesteś żałosny... chcesz zrójnować mi karierę, bo jesteś zły- powiedziała- Javier dał sobie już ze mną spokój!
- Nie bądź głupia! To, że nie zwaracał tobie sobą głowy, nie oznacza, że zapomniał o tobie! Szykował się na zemstę!
- Jesteś bezczelny...- powiedziała i podeszła do Huga.
- No nareszcie jesteś- Hugo był szczęśliwy na jej widok.
- Wybacz, że wczoraj mnie nie było, ale musiałam być w Rio De Jeneiro... nadrobię dziś wczorajsze!
- Byłbym wdzięczny jakbyś już nie wyjeżdżała do czasu, aż nie skończymy kręcić filmu! Zostało jeszcze naprawdę mało odcinków... nie wyjeżdżaj teraz!
- Nie wyjadę... już to skończę, a później opuszczę Pices!
- Jak to? A Lucas?- Hugo był zdumiony.
- To już koniec! Wracam do swojego narzeczonego w Rio De Jeneiro!
- A nasza umowa? Podpisalśmy kontrakt!- wytłumaczył Hugo.
- Bedę grała w twoich filmach, ale uważam, że nie powinieneś kręcić w takiej dziurze! Przenieś się do Rio, albo Brasili... jest tyle wspniałych miejsca.. Sao Paulo! Wyjedź i otwórz drzwi swojej karierze- mówiła Nina.
- Zastanowię sie nad tym, ale teraz kręćmy film!
Nazira była niespokojna. Wiedziała, że Eric to nie był facet taki jak inni. Kochała go... potrafił ją wysłuchać i wspierać. Postanowiła za wszelką cenę go oddzyskać!
- Eric nie zostawię Cię- zadzwoniła do niego.
- Obiecałaś mi, że już nigdy Ciebie nie usłyszę!
- Nie oczekuj ode mnie cudów!
- Nie oczekuję!
- Dlaczego nie chcesz ze mną być?- zapytała Nazira.
- Masz zbyt niski poziom inteligencji!
- Nie prawda... nie wierzę Ci, nigdy nie przykuwałeś do tego uwagi!- mówiła Nazira.
- Odpowiedz mi, skąd bierze się kawę?- zapytał.
- Daj mi się chwilę zastanowić- myślała Nazira- to proste pytanie! Oczywiście, że w Supermarkiecie!- powiedziała rozbawiona.
- Bęk- Eric udał dźwięk, który jest w teleturniejach, gdy ktoś źle odpowie- błędna odpowiedź!
- Jak to? Zadaj inne pytanie!
- Co wynalazł Kolumb?
- Oczywiście, że Kolumbię! Nie masz trudniejszego zestawu pytań?
- Niestety i to jest zła odpowiedź! Kończę, bo ta rozmowa do niczego nie prowadzi- powiedział Eric i odłożył słuchawkę.
- Pokażę Ci jeszcze, że jestem kimś więcej!
***
Carla i Felix spotkali się w sądzie na sprawie dotyczącej wypadku w domu wariatów.
- Proszę wstać sąd idzie- powiedział policjant na sali.
- Możecie usiąść- powiedział sędzia- za chwilę zostanie roztrzygnięta sprawa dotycząca wypadku z dnia 21 grudnia 2006 roku! Oskarżony dyrektor zakładu psychiatrycznego pan Sal Mercedes i ofiara tego wypadku pani Carla Quirre, która utraciła wzrok! Oskarżonemu grozi kara nawet 25 lat pozbawienia wolności. Rozpoczynamy rozprawę! Pierwsza zeznaje ofiara!
- Idź Carla- Felix zaprowadził Carlę do barierki.
- Nazywa się pani Carla Quirre i ma pani 25 lat! Czy jest pani spokrewniona lub spowinnowacona z oskarżonym!
- Znam go, ale nie jest nikim bliskim!
- Niech pani opowie co wydarzyło się dnia 21 grudnia?
- W domu wariatów panował olbrzymi chaos! Wszysyc byli czymś zajęci. Ja nienawidziłam tamtych ludzi i nie rozmawiałam z nimi. Siedziałam sobie na krześle, gdy nagle słyszę, że lekarze nie dawają sobie rady z pacjentem, ale nic z tego sobie nie robiłam! Nagle dostałam grubą książką w głowę i nic więcej nie pamiętam!
- Dziękuję, czy są jakieś pytania do świadka?
- Nie mam wysoki sądzie- powiedział obrońca.
- Ja też nie- odpowiedział prokurator.
***
- Jak mogłaś?- Julieta była oburzona- pocałowałaś go tak szybko?
- No sorki, ale muszę rozpalić w nim miłość!
- Nie rójnuj życia Oswalda i Ann! Chcesz, żeby Cię kochał, a później go rzucisz? Chcesz żeby on czuł się jak ty, gdy dowiedziałaś się, że Felix chce Cię tylko wykorzystać?
- Nie mam zamiaru z tobą dłużej rozmawiać- obrażona Anita opuściła pokój Juliety.
- Będziesz tego żałować- powiedziała Julieta do siebie.
Sędzia właśnie wrócił z narady by podać wyrok.
- Szpital zostaje zobowiązany do zapłacenia wszelkich kosztów operacji pani Carli Quirre za nie uzasdnione przetrzymywanie w wariatkowie i za to, że ucierpiała na zdrowiu. Szpital musi zapłacić jej odszkodowanie w wyskości 5 000$, ale to nie oznacza, że mają nie zapłacić za koszty operacji! Muszą zapłacić za wszelkie koszty szpitalne, a do tego plus odszkodowanie w wysokości pięciu tysięcy dolarów! W dodatku dyrektor szpitala i dyżurujący w tym czasie pięlgniarki mają areszt domowy na miesiąc! To wszystko! Dziękuję za uwagę- sędzia trzasnął trzy razy młotkiem i wyszedł.
- Udało się- cieszyła się Carla.
- Mówiłem Ci, że wszystko się uda- powiedział Felix- przepraszam Cię, że źle Cię potraktowałem- Felixowi było wstyd.
- Nie ma sprawy! Chciałeś dobrze- powiedziała Carla- jestem szczęśliwa, że za niedługo znowu będę widzieć!
***
Nina była w swoim domu, gdy nagle ktoś zadzownił do drzwi.
- Co ty tutaj robisz?- Nina była zdziwiona na widok... Rosario.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
monioula
Prokonsul
Prokonsul


Dołączył: 01 Cze 2007
Posty: 3628
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Sevilla
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 17:10:26 12-01-08    Temat postu:

Tyle zaległości w jednej z moich ulubionych telek!
Musiałam nadrobić i przeznaczyłam na to sobotnie popołudnie.
Miło było, czas trafnie zainwestowany xD
Bardzo podoba mi się humor w twoim opowiadaniu, który nie wątpliwie funfują nam niektóre postacie.
Napięć było sporo, wzruszeń też się trochę znalazło.
Szkoda, że już po mało zbliżamy się do końca.
Podejrzewam, że kontynuacja losów Niny teżokazałaby się sukcesem
Pomyśl o tym.
Pozdrawiam.
Pisz dalej.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kyrtap1993
Mocno wstawiony
Mocno wstawiony


Dołączył: 07 Lip 2007
Posty: 5336
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Mikołów
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: 18:08:59 13-01-08    Temat postu:

Odc. 183/200:

- Co ty tutaj robisz?- Nina była zdziwiona widokiem... Rosario.
- Przyszłam pogadać! Mogę wejść?- zapytała Rosario.
- Wejdź... proszę- Nina zaprosiła Rosario do środka- po co przyszłaś?
- Spokojnie, chcę z tobą pogadać!
- Nie mamy o czym!- denerwowała się Nina- streszczaj się!
- Dlaczego się na mnie złościsz, skoro nie kochasz Lucasa?
- Zniszczyłaś mi życie dziewczyno! A zresztą co ty możesz wiedzieć co ja czuję do Lucasa...
- Opuściłaś go, jest załamany!- powiedziała Rosario- powiedz dlaczego?
- Już mu mówiłam, a co Ciebie to interesuje!
- Masz rację... przyszłam Ci tylko powiedzieć, że Lucas jest wspaniałym mężczyzną, teraz to widzę! Jest dobry i szlachetny i nie zostawię Ci go! Opuściłaś go i nie wchodź nam w drogę tak jak wtedy, gdy mieliśmy się żenić!
- Bierz go sobie...- mówiła Nina.
- Co ty knujesz?- Rosario nie mogła uwierzyć w postępowanie Niny.
- Nic... masz rację Lucas jest wspaniałym facetem i nie zasługuje na Ciebie, ale bierz go sobie! Ja go nie chcę... wogóle, nie zdobędziesz go! On Cię nienawidzi!
- Czyżby?- zapytała Rosario- gości mnie w swoim domu!
- Co?- zdziwiła się Nina- jak to?
- To wszystko przez Javiera...- Rosario zmieniła ton.
- A więc to prawda- przestraszyła się Nina.
- Co jest prawdą?
- Nic! Wyjdź już- Nina wygoniła Rosario.
- Co ją ugryzło?- zdziwiła się Rosario i wyszła.
- Muszę załatwić sobie ochronę- Nina prędko wykręciła numer na policję.
***
Carla wróciła do szpitala. Felix szybko zapłacił koszty operacji.
- Co powiedział Floriano?- zapytał Felix.
- Nigdzie nie mogę go znaleść- powiedziała Carla.
- Idzie tutaj- powiedział Felix.
- Gdzie jest?
- Idzie z kimś!
- Zawołaj go!
- Floriano- zawołał Felix, a Floriano poszedł w kierunku głosu.
- I jak było na rozprawie?- zapytał.
- Wygraliśmy- powiedziała szczęśliwa Carla- wkrótce znowu będę widzieć- cieszyła się.
- To cudownie- ucieszył sie Floriano- pozwól, że przedstawię Ci moją rodzinkę, mama- Germana, tata- Dionizio, babcia- Vicki, dziadek- Gustavo, siostra- Violeta!- przedstawił wszystkich z osobna.
- Miło mi- Carla podała dłoń wszystkim.
- To jest ta piękna dziewczyna, o której ciągle mówisz?- zapytała Germana.
- Tak mamo! To jest moja dziewczyna!
- Floriano bał sie, że o nim zapomnieliście!- powiedziała Carla.
- Nie... wyjechaliśmy, by zdobyć pieniądze na jego operację- powiedział Dionizio.
- No właśnie, zapomnaiłem Ci powiedzieć! Ja też będę widzieć!
- Haha! To cudownie- Carla była szczęśliwa i pocałowała Floriano.
***
Lucas denerwował się, że długo Rosario nie wracała. Wreszcie się zjawiła.
- Gdzieś ty była?- zdnerwował się.
- W kościele- powiedziała Rosario.
- Nie kłam! Jeśli natychmiast nie powiesz, gdzie byłaś to wyrzucę Cię na zbity pysk!
- Mówie prawdę! Nie moja wina, że nie chcesz mi wierzyć! Jesteś podły- Rosario rozpłakana wbiegła na górę.
- Dlaczego jej nie uwierzyłeś?- zapytała Virginia.
- Nie ufam Rosario! Jest chytra! Całe życie mnie okłamywała, nie wierzę w jej cudowną odmianę! Wydaje mi się, że coś knuje! Sama mówiła, że chce mnie zniszczyć! Nie mam pewności czy teraz nie chce uspokoić trochę sytuacji, bym był pewien, że nic mi nie grozi, a później uderzy?- zapytał Lucas.
Oswaldo wszedł ukradkiem do pokoju Anity.
- Co czytasz?- zapytał.
- Niewolnicę Isaurę- wyjaśniła Anita po czym odłożyła książkę.
- Nie przeskadzaj sobie- Oswaldo chciał wyjść.
- Nie przeszkadzasz- powiedziała Anita- cieszę się, że przyszłeś, ale nie boisz się o Ann?
- Och Ann... jest chorobliwie zazdrosna! Wkurza mnie!
- Dziwisz jej się? Widziała jak się całowaliśmy!
- No tak, ale teraz trzyma mnie na łańcuchu!
- Jak udało Ci się uciec?- zdziwiła się Anita.
- Uwarzam to za mój największy wyczyn! Ann wyszła gdzieś, a ja to wykorzystałem!
- Uwarzam, że nie powinieneś jej ufać! Do kogo mogła wyjść?
- Jeszcze kilka meisięcy temu do Iliany, ale teraz... masz rację... to jest bardzo ciekawe dokąd ona mogła się wybrać!- zastanawiał się Oswaldo.
- Jak jutro wyjdzie to musisz ją śledzić!
- Pomożesz mi?- zapytał Oswaldo.
- Tak, pewnie!- ucieszyła się Anita.
***
Eleonora cały czas myślała o chłopcu, który próbował ukraść jej torebkę.
- Może był biedny- zastanawiała się- ale mógł poprosić!
- O czym myślisz?- zapytał Carol- znowu o tym małym bandycie?
- Zastanawiam się co go nakłoniło do takiego czynu!
- Może bieda?
- Nie wyglądał na biednego... to znaczy miał ubranie i buty!
- Przecież nie na tym polega bieda!
- No to może, nie miał rodziców?
- Nie zadręczaj sie już tym chłopcem!
- Masz rację... nie będę już się nim zadręczała... ale mi go żal! Mogłam dać mu te pieniądze!
- Nie mów tak i tak mu się upiekło, że nie musiał być w więzieniu dla nieletnich, lub pracować społecznie!
Nina wyszła na zakupy, oczywiście nie sama.
- Niech trzech ludzi zostanie przy domie! Ja zabiorę tych dwóch- Nina wskazała na dwóch ochroniarzy. Trzech pilnowało domu, a dwaj pozostali poszli z nią. Nina czuła się niezręcznie w towarzystwie dwóch goryli. Jednak co miała zrobić?!
- Zaczekajcie tutaj! Idę do przymierzalni!- Nina wzięła ubranie i poszła do przymierzalni. Dwaj goryle czekali tuż obok.
- Zaczekaj tutaj!- powiedział jeden z ochraniarzy- muszę iść się załatwić!
- Dobra, ale wracaj szybko- powiedział drugi. Nagle do ochroniarza podeszła pewna kobieta.
- Dzieńdobry, czy może pan mi powiedzieć jaka cena pisze tutaj?- zapytała- niedowidzę!- dodała.
- To kosztuje 250$- powiedział ochroniarz.
- Dziękuję- powiedziała kobieta i odeszła. Po chwili wrócił ochroniasz z łazienki.
- Działo się coś?- zapytał.
- Nie... jeszcze przymierza!- powiedział roześmiany ochroniasz. Minęło 5, 10, 15 minut i ochroniarze zaczeli się niecierpliwić.
- Przepraszam, jest tam pani jeszcze?- zapytali lecz nie usłyszeli odpowiedzi. Weszli i zobaczyli, że przymierzalnia jest pusta.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
emma
Mocno wstawiony
Mocno wstawiony


Dołączył: 24 Kwi 2007
Posty: 6081
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: 13:56:55 14-01-08    Temat postu:

Super
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Telenowele Strona Główna -> Nasze zakończone telenowele i seriale Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 35, 36, 37, 38, 39, 40  Następny
Strona 36 z 40

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin