Forum Telenowele Strona Główna Telenowele
Forum Telenowel
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

RBD La Familia 2/3
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 43, 44, 45, 46, 47, 48  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Telenowele Strona Główna -> Nasze zakończone telenowele i seriale
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Andzia2
Prokonsul
Prokonsul


Dołączył: 25 Lip 2008
Posty: 3501
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Lubomierz
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 18:08:30 31-03-09    Temat postu:

oj biedny Tommy uuu ;( ojej
może jednak przeżyje ?? ;(
Any i Poncho ostro he
czekam na new xD
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ewe17iwi
Idol
Idol


Dołączył: 31 Mar 2008
Posty: 1341
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Śląsk
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 14:20:56 11-04-09    Temat postu:

Korzystając z okazji chciałabym wszystkim złożyć najserdeczniejsze życzenia
Pogody, słońca, radości.
W niedzielę dużo gości.
W poniedziałek dużo wody.
Dużo jajek kolorowych
świąt wesołych no i zdrowych
życzy Ewelina

Odcinek 33
Any bezszelestnie starała się otworzyć drzwi prowadzące do domu. Niestety nie udało się, zaklęła w myślach. Miała tylko nadzieję że nikt nie zauważył jej nocnego wyjścia. W mieszkaniu panowała przerażająca cisza. Chciała się czegoś napić suszyło ją potwornie przypomniała sobie o zostawionym kartonie mleka na stole. Pewnie nadal będzie na nią czekać. Małymi kroczkami podarzyła do kuchni, a jednak mleczko nadal na nią czekało. Nalała pół szklanki i już miała napić się tak upragnionego napoju gdy usłyszała czyjeś kroki. Natychmiast się odwróciła.
- a dlaczego to panienka tak wcześnie rano skrada się po swojej kuchni i nie nocowała w domu ? – zapytała Dul kładąc dłonie na swoich biodrach. Wyglądała jak matka czekająca na swoją nieposłuszną córkę
- zaraz ci wytłumaczę – próbowała uspokoić tłumiony w środku śmiech gdy patrzyła na przyjaciółkę
- no ja czekam nawet nie wiesz jak się martwiłam –zaczęła grozić palcem
- lepiej usiądź bo to poważna sprawa – mówiła odsuwając przyjaciółce krzesło przy stole
- przerażasz mnie – usiadła odgarniając niesforne kosmyki włosów spadające jej na twarz
Po chwili Any wszystko wyjaśniła Dul. Ta z każdą chwilą jej twarz przybierała coraz bladszy kolor
- no i to już koniec – powiedziała składając obie dłonie razem
- zaschło mi w gardle chyba muszę łyknąć czegoś mocniejszego – gdy skończyła mówić stała już przy blacie kuchennym nalewając do kieliszka wina
- Dul oszalałaś jesteś w ciąży nie możesz pić – natychmiast znalazła się przy przyjaciółce zabierając jej pełny kieliszek
- no tak zapomniałam – skrzyżowała ręce na piersiach jak obrażone dziecko któremu odebrano ukochanego lizaka
- wiem to jest przerażające ale będziemy musieli się z tym jakoś pogodzić taka jest kolej rzeczy na tym świecie – powiedziała obejmując ramieniem przyjaciółkę i przyciągając jej głowę do swojej piersi
- a jak on się czuje? –zapytała ocierając srebrzystą łzę płynącą po jej policzku
- mówi że dobrze ale myślę że nie mówi nam prawdy. Poncho u niego został wróci na dzisiejszy koncert – jej również zaczęły płynąć łzy smutku i bólu

Zaś na obrzeżach miasta w drewnianej chacie w, której każde okno było zasłonięte . Stał mężczyzna ubrany w czarną pelerynę wpatrywał się w łóżko stojące na środku zimnego pomieszczenia wypełnionego ciemnością tylko gdzie niegdzie spod zabitych desek przez drobne szczeliny wydobywały się złociste promienie słoneczne.
- Już nie długo będziesz ze mną – uśmiechną się szydersko przejeżdżając brudnym opuszkiem palca krawędź łóżka
Z rozmyśleń wyrwał go dźwięk telefonu znajdujący się w jego prawej kieszeni. Zdenerwował się, że ktoś próbuje zakłócić krążące w jego głowie myśli dotyczące dziewczyny . spojrzał na wyświetlacz na którym widniał napis „Fabiola”.
- czego chcesz ? jestem zajęty ! – krzyknął zdenerwowany do aparatu
- kiedy masz zamiar załatwić sprawę ? – zapytała zniecierpliwionym głosem
- nie denerwuj mnie. Plan musi być dopracowany w każdym szczególe przecież nie możemy popełnić najmniejszego błędu. Bo wszystko szlak trafi – krzyknął ze wszystkich swoich sił wyłączając swoją rozmówczynię nie czekając na jej odpowiedź. Uśmiechnął się do siebie chytrze
- tak kochanie moje słodkie już nie długo będziesz ze mną – z lewej kieszeni wyciągnął fotografię blondynki z kręconymi włosami słodko uśmiechającej się na błyszczącym papierze
Wieczorny koncert zbliżał się wielkimi krokami. May ani słowem nie powiedziała dziewczyną o zerwaniu z Tomym. One chodź wiedziały co się stało wolały nie pytać i udawać głupie że o niczym nie wiedzą. Chris i Ucker wybrali się na miasto nikt nie wiedział po co i dlaczego. Ich wyprawa była owiana ogromną tajemnicą.
Poncho punktualnie wstawił się na koncercie. Przekazał Any i Dul że Tomy czuł się świetnie gdy odjeżdżał na koncert nawet żartował. Dziewczyną wyraźnie ulżyło w każdej nadal paliła się iskra nadziei, że Bóg nie zabierze do siebie tak wspaniałej osoby. Godzinę przed wielkim wyjściem panie były już gotowe każda prezentowała się nieskazitelnie. Any miała pomarańczową bluzeczkę z tyłu wiązaną cieniutkimi sznureczkami ten kolor idealnie podkreślał jej opalone ciało oraz wyrzeźbiony brzuszek miała również białą spódniczkę której brzegi były wyszyte lśniącymi cekinami. Blond loki spadały na ramiona. Dul ubrała czarną sukienkę również wyszywaną sromnymi koralikami. Sukienka podkreślała jej nienagnaną figurę. Ucker twierdził że widać już z boku jej maleńki brzuszek lecz nikt poza nim nic nie widział. Czerwone loki tworzyły nie małą burzę na jej głowie w świetle reflektorów włosy płonęły czerwienią. May postawiła na czarno– czerwoną sukienkę, która miała podkreślić jej biust i tak się stało. Czarne włosy które tym razem były wyprostowane. Tworzyły czarną tafle długich włosów. Po kilku minutach koncert się rozpoczął. Uśmiech nie znikał z ich twarzy czuli się jak anioły, którym dodano skrzydła by mogli latać. Muzyka i tłum dodawał im takiej adrenaliny i energii, że zmęczenia w ogóle nie czuli. Mogli by tańczyć z publicznością do rana. Każdy zaprezentowany przez nich utwór niósł w sobie niepowtarzalną magię, nadzieję i ogromną miłość. Po dwóch godzinach występ dobiegał końca został do wykonania ostatni utwór. Wszyscy wyczekiwali już na początek melodii, która miała rozpocząć ustaloną chorografię. Wszystkie światła oświetliły scenę następnie powrotnie zgasły. Nastąpiła ciemność, poczuli strach ściskający ich w gardle. Każdy obawiał się, że może stać się coś złego. Po chwili ogromnej ciemności padło światło na Dul i Uckera. Mocne światło oślepiło jej oczy. Poczuła dotyk Uckera gdy dotknął jej dłoni i pociągną w wybrane miejsce. Tłum krzyczał jak oszalały, a ona nie wiedziała co się dzieje po chwili jej oczy przyzwyczaiły się do natężonego światła. Zauważyła, że stoi na końcu podestu wysuniętego do fanów. Dopiero po chwili zauważyła iż na scenę spadały ogromne ilości czerwonych jak jej włosy płatków róż w ciągu kilkunastu sekund scena płonęła czerwonym dywanem utworzonym z płatków.
- kochanie pewnie zastanawiasz się co tu się dzieje otóż chciałbym powiedzieć Ci najważniejsze słowa w moim życiu. Doskonale wiesz jak bardzo Cię kocham, żadne słowa ani gesty nie oddadzą tego co czuję. Nasza droga nie była usłana różami lecz wszelkimi możliwymi kolcami. Przechodziliśmy przez trudne chwile ale zawsze nasz maleńki płomyk miłości wygrywał. Dlatego już nie chce dłużej czekać i mogę wykrzyczeć całemu światu to co czuje – wziął kolejny ogromy wdech i uklęknął na jedno kolano – Dul uczynisz mnie najszczęśliwszym facetem na świecie i zostaniesz moją żoną? – zapytał z ogromną miłością, która biła od niego i każdy mógł poczuć magię otaczająco tych dwoje
Ona tylko popatrzyła w stronę publiczności, każdy zamarł oczekując co odpowie. Następnie jej wzrok powędrował na przyjaciół. Którzy mocno ściskali kciuki krzycząc „Tak”. Uśmiechnęła się widząc ich determinację i spojrzała na Uckera. W jego oczach było tyle miłości przeznaczonej dla niej, tylko dla niej. Przełknęła ślinę, która zebrała się jej w gardle. Uklęknęła również naprzeciwko niego. Uścisnęła mocno jego dłoń.
- Ucker szukałam wszędzie mojego wymarzonego księcia tak długo a on był tak blisko mnie. Od kiedy moje serce powiedziało mi kocham go wiedziałam, że chce dzielić w tobą każdy smutek, sen, zasypiać przy tobie i budzić już do ostatniej minuty mojego życia …– więcej nie umiała powiedzieć łzy które płynęły z jej oczu i pozwoliły dalej słowom uwolnić się z jej ust. Uznała że najlepszą odpowiedzią będzie pocałunek. Delikatnie musnęła jego wargi, które rozchyliły się pod wpływem jej dotyku.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Andzia2
Prokonsul
Prokonsul


Dołączył: 25 Lip 2008
Posty: 3501
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Lubomierz
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 10:31:55 12-04-09    Temat postu:

odcinek świetny !!!
biedny Tommy ;( ojeju
dobrze ze Dul wie o jego chorobie
co za dureń chce rozdzielić Any i Poncha(tak sądzę)
ucker jaki on romantyczny : love :
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ewe17iwi
Idol
Idol


Dołączył: 31 Mar 2008
Posty: 1341
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Śląsk
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 15:03:37 18-04-09    Temat postu:

Przepraszam za beznadziejny odcinek. Pisałam go cały dzień i już lepiej nie potrafię go napisać
Odcinek 34
Późnym wieczorem szóstka przyjaciół przekroczyła próg swojego mieszkania. Na każdej twarzy malował się szczery uśmiech.
Jeden uśmiech wypełniony był szczęściem iż ukochana kobieta zgodziła się spędzić życie u jego boku.
Drugi uśmiech pełny był miłości bo co więcej trzeba jej było. Miała wymarzonego mężczyznę przy sobie. Teraz nie tylko oczekiwała narodzin swojego dziecka ale również założenia jej wymarzonej białej sukni.
Kolejny uśmiech prezentował szczęście dzięki mężczyźnie który dał jej tak niewiele a może jednak tak dużo. Obdarzał ją najcudowniejszą magią istniejącą na świecie miłością.
Ten uśmiech pojawiał się gdy widział ją. Jej delikatne rysy twarzy, pełne błękitu oczy i ten zawsze szczery uśmiech nigdy nie był wymuszony bo ona nie umiała udawać chodź czasem bardzo chciała.
Uśmiech na jego twarzy pojawiał się gdy widział piątkę szczęśliwych przyjaciół. To oni byli melodią jego życia bez której nie potrafił normalnie funkcjonować. Gotowy był dla nich na wszystko
Ostatni uśmiech był szczery ale zawierał również żal, że nie może mieć odrobiny miłości o jakiej marzyła od kiedy sięgała pamięcią.
Tą jakże cudowną atmosferę przerwała ktoś. Kto nigdy nie chciał oglądać łez cierpienia przyjaciół. Ale wiedział jeżeli chce spokojnie odejść musi im powiedzieć żegnaj.

[link widoczny dla zalogowanych]

Rozległ się dźwięk dzwoniącego telefonu. Słuchawkę podniósł Poncho. Gdy usłyszał głos ciotki jego twarz przybrała inny obraz
- słucham? - zapytał oczekując niecierpliwie odpowiedzi
- ………….
- już jedziemy – powiedział i popatrzył na ramkę ze zdjęciem ukazującą siódemkę szczęśliwych ludzi
- kto to był ?– Any zapytała widząc zamyślenie ukochanego. Usiadł obok May objął mocno ramieniem
- May musimy poważnie porozmawiać – wziął głęboki wdech nie sądził że to będzie aż takie trudne
- nigdy nie spodziewałem się, że to ja będę musiał ci powiedzieć ... Tomy umiera i chce się z nami widzieć ostatni raz – ostatkiem sił powstrzymał łzy które napierały na jego oczy
- że co?- myślała że się tylko przesłyszała
Po tych słowach straciła przytomność. Odzyskała ją w samochodzie którym przejeżdżali przez ogromną bramę prowadzącą do wielkiego domu.
Wolnym krokiem weszli do pokoju Tomiego. Ostatnia weszła May. Ich spojrzenia się spotkały. Był blady na jego twarzy było wymalowane całe cierpienie przez jakie przechodził. Ból przepełniał jego oczy.
- Musiałem jej powiedzieć to mój obowiązek – odparł Poncho nie czekając na zbędne pytania kuzyna.
Wolnym krokiem podeszła do jego łóżka. Przyłożyła ciepłą dłoń do jego policzka. Poczuł dreszcze pod wpływem jej ciepła
- Dlaczego mi nie powiedziałeś?- zapytała
- miałem swoje powody – odparł dotkawszy jej dłoni ciągle będącej na jego twarzy
- czy ja nie zasłużyłam na prawdę? Czy jak bym się dowiedziała to kochałby cię mniej, myślałam że mnie znasz
- znam cię doskonale. Każdy twój ruch kodowałem w swojej pamięci, każdy uśmiech przepełniał moje serce i dodawał sił które tak szybko ze mnie umykały – uśmiechał się gdy jej postać przebiegła mu w pamięci – Chciałem zapamiętać cię wesołą pełną życia bez zbędnych łez – mocno uścisnął jej dłoń na potwierdzenie swoich sił jakie mu dodawała – teraz muszę powiedzieć coś Dul i Uckerowi – powiedział spoglądając na nich – kochani bądźcie szczęśliwi i kochajcie się mocno. Gdy mnie ktoś zapyta po drugiej stronie czy znam najbardziej szaloną parę będę zaszczycony gdy odpowiem że tak – powiedział już słabym głosem
- Tomy ty nie możesz …- przerwał Dul nie pozwolił by dalej mówiła
- ale muszę moja świeczka gaśnie i dobrze wiecie że inaczej nie będzie- uśmiechnął się jak gdyby powiedział dobry żart z którego dziwnie nikt się nie śmiał
- a teraz mój kuzynku i jego aniołku macie do spełnienia jedno zadanie. Zaopiekujecie się May żeby nie robiła żadnych głupot i musicie dopilnować żeby była szczęśliwa. Zaś Any trzymaj mojego kuzyna krótko bo z niego jest niezłe ziółko ale kocha cie bardzo. Pamiętajcie że wasza miłość wiele przeszła więc dbajcie o nią. No a teraz uciekajcie na bok bo jeszcze Chris nie dostał ode mnie kazania- przywołał go gestem dłoni
- Chris masz się ożenić. Kochać na śmierć i życie. Z ryzykiem, adrenaliną ale bez strachu – mężczyzna odwzajemnił szczery uśmiech.
Tomy spojrzał na May która ciągle stała przy jego lewej stronie łóżka i ocierała łzy. Złapał jej ciągle ciepłą dłoń
- May słońce moje najdroższe. Wiesz że dałaś mi tyle szczęścia i słodyczy że nie miałem czasu myśleć o innych sprawach jak tylko o tobie. Kocham cie i będę nadal tylko już na odległość. Musisz mi przysiądź, że pozostaniesz taką jaka jesteś teraz silną kobietą , która walczy o swoje szczęście. Pokochasz kogoś tak bardzo jak mnie i nie będziesz bać się tej miłości bo życie jest po to żeby kochać i nie wolno marnować każdej sekundy danego nam uczucia- spojrzał na nią oczekując twierdzącej odpowiedzi
- nie rób tego nie żegnaj się ze mną – poprosiła całując jego bladą dłoń
- obiecaj mi – również ją poprosił
- Tomy …- zapłakała
- obiecaj!- starał się żeby jego ton głosy był jak najbardziej stanowczy
- dobrze obiecuje – nie umiała się mu sprzeciwić
- cudownie teraz mogę umierać ale jeszcze cie o coś proszę – drżącą dłonią dotknął jej policzka
- co takiego ?- spojrzała zapłakanymi oczami na niego
- ostatni pocałunek – jego ton głosu stawał się coraz cichszy
Nachyliła się nad nim. Objęła dłońmi jego bladą twarz i złożyła na jego ustach pocałunek pełen miłości lecz zarówno delikatny. Odsunęła się z niechęcią i spojrzała na zamknięte jego oczy . Rozległ się w całym pokoju ciągły dźwięk urządzenia wskazujący na zatrzymanie akcji serc. Spojrzenia powędrowały na ciągnącą się linę na małym monitorze.
- Tomy.. – powiedziała przerażona patrząc to na chłopaka to na monitor - nie możesz mi tego zrobić! –przyległa do niego - zabierz mnie ze sobą zabierz! – płacz stawał się coraz głośniejszy przybierał charakter histeryczny
Dul przyległa do Uckera łzy spływały jak rzeka po jej policzkach. Any ciężko przełykała słone krople których ciągle coraz więcej przybywało. Poncho trzymał ją za dłoń drugą ręką ocierał swoje mokre oczy . Chris podszedł do łóżka złapał May w pasie . Próbował ją oderwać od Tomiego lecz ona zaczęła przeraźliwie krzyczeć i wyrywać się w stronę łóżka. Po chwili pojawił się lekarz wbił igłę w ramie dziewczyny która siłowała się z chłopakiem. Po chwili opadła z braku sił w ramiona Chrisa. Lekarz odłączył urządzenia od ciała Tomiego. Gestem dłoni nakazał opuścić pokój. W ogromnym domu dało się usłyszeć nie tylko płacz przyjaciół lecz matki która utraciła swoje jedyne dziecko.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Monita
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 20 Sie 2008
Posty: 15254
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 15:16:05 18-04-09    Temat postu:

Kochanie ten odcinek jest cudowny...ale po prostu już nie mogę...jego końcówkę
przeczytałam płacząc jak małe dziecko...
Tyle łez i cierpienia...tyle wspaniałych słów z ust Tommego...
To był piękny moment...odszedł mając u boku ukochaną i przyjaciół...
Nadal nie mogę sie z tym pogodzić...ale jakoś trzeba
Mam nadzieję że przyjaciele i co najważniejsze May poradzą sobie jakoś
Tommy właśnie tego chciał...ich szczęścia...
Skarbuś cudowny odcinek ;*
Powrót do góry
Zobacz profil autora
justyna14.93-93
Cool
Cool


Dołączył: 29 Gru 2008
Posty: 510
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 15:23:59 18-04-09    Temat postu:

cudne i strasznie smutne!! normalnie się popłakałam...
czekam na następny!!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Andzia2
Prokonsul
Prokonsul


Dołączył: 25 Lip 2008
Posty: 3501
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Lubomierz
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 16:26:14 18-04-09    Temat postu:

odcinek bardzo smutny
biedny Tommy jeju
szkoda mi May biedaczka
czekam na odcinek ;*
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Anomalia
Dyskutant
Dyskutant


Dołączył: 29 Lip 2008
Posty: 121
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 20:47:37 18-04-09    Temat postu:

Z jednej strony źle, że przyjaciele postąpili wbrew woli Tommiego, ale z drugiej strony mógł pożegnać się z May. I ona nie będzie żyć w kłamstwie i w żalu do niego.

Ostatnio zmieniony przez Anomalia dnia 20:48:53 18-04-09, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Monita
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 20 Sie 2008
Posty: 15254
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 14:48:50 01-05-09    Temat postu:

Kochanie kiedy jakiś newik ?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ewe17iwi
Idol
Idol


Dołączył: 31 Mar 2008
Posty: 1341
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Śląsk
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 21:16:48 17-05-09    Temat postu:

Kochani przepraszam was za duże braki regularności w dodawaniu odcinków ale miałam pewne problemy i nie miałam czasu pisać ani za bardzo odwiedzać forum ale od jutra się to zmienia i jutro kolejny odcinek. Mam nadzieję że jeszcze macie ochotę czytać moją telkę. Pozdrawiam
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marz
Prokonsul
Prokonsul


Dołączył: 24 Sty 2009
Posty: 3639
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 21:20:35 17-05-09    Temat postu:

To ja czekam do jutra !!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Andzia2
Prokonsul
Prokonsul


Dołączył: 25 Lip 2008
Posty: 3501
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Lubomierz
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 21:30:01 17-05-09    Temat postu:

tez czekam ;]
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Julex007
Aktywista
Aktywista


Dołączył: 16 Kwi 2009
Posty: 384
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Mexico/L.A
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 22:18:12 17-05-09    Temat postu:

no jasne, ze chcemy!!! i czekamy!!!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Monita
Mistrz
Mistrz


Dołączył: 20 Sie 2008
Posty: 15254
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3

Płeć: Kobieta

PostWysłany: 5:57:00 18-05-09    Temat postu:

Oczywiście kochanie że mamy ;*;*
Czekam ;*
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ewe17iwi
Idol
Idol


Dołączył: 31 Mar 2008
Posty: 1341
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Śląsk
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 16:45:43 18-05-09    Temat postu:

W końcu udało mi się zakończyć ten odcinek. Mam nadzieję że się wam spodoba. Trochę zamieszałam w tym odcinku więc jeżeli czegoś nie będziecie rozumieć to pytajcie na pewno odpowiem. Życzę miłego czytania. Czekam z niecierpliwością na wasze uwagi

Odcinek 35


Od godziny leżał i wpatrywał się i jeden punkt na suficie. Uśmiech nie schodził z jego twarzy. Wyobraźnia podsuwała przyszłe wydarzenia w jego życiu. Widział malutki domek duże jeziorko, ona i on razem. Nawet nie wiedział kiedy trafił w niego piorun miłości. Ślimaki w żołądku przewracały mu wszystko. Robił wszystko co mógł by jak najbliżej niej być, spędzać z nią czas. Wymyślał coraz to głupsze preteksty. Nie mógł się powstrzymać by nie dotknąć jej przypadkiem. Ona była obojętna na jego sygnały jakie do niej wysyłał. Lecz pomylił się po tym co się wczoraj wydarzyło był pewny że nie jest jej obojętny. Postanowił dalej snuć ich wspólną przyszłość.
Zaś ona już nie spała. Ból głowy nie pozwalał jej otworzyć oczu. Był tak silny że uniemożliwiał jej myślenie. Jeszcze raz spróbowała sięgnąć pamięcią dlaczego odczuwa taki ogromny ból. Jak migawki w filmie przebiegły jej wydarzenia.
(mówiła w myślach)- Any miała swój wieczór panieński. Przyjecie niespodzianka wypadło znakomicie. Ojj i pamiętam jeszcze drinki było ich dużo. Chyba za dużo skoro czuje się tak fatalnie. Potem byłyśmy w domu. I ktoś okropnie krzyczał- na samo wspomnienie ból stał się cięższy do wytrzymania
- To Poncho krzyczał na Any że piła i podrywała facetów chodź wcale tak nie było. Ma facet wyobraźnie. I jeszcze na deser Ucker prawił kazanie Dul że nie powinna pić chodź ona sączyła tylko soczek aha ci faceci zawsze widzą tylko to co chcą . Tylko na mnie nikt nie krzyczał. Chris zaprowadził mnie do pokoju – dopiero teraz poczuła czyjąś dłoń obejmującą ją
- Ojj, Ojjj, ojjj to Chris mnie obejmuje! A Może my ze sobą spaliśmy! Nie to nie możliwe. Chodziaż wiele razy z nim spałam tylko spałam – poprawiła się w myślach
- A może zanim zasnęliśmy to coś robiliśmy!- Jeszcze raz wytężyła pamięć
–no tak teraz pamiętam jeden pocałunek potem drugi i był nawet trzeci!!! a co było potem? różowe świnki. Nie nie jakie świnki skąd się w mojej głowie wzięły świnki.- chwile się zastanowiła
- Aaaaa bokserki Chrisa były w różowe świnki -spróbowała otworzyć jedno oko udało się. Rozejrzała się nigdzie nie było tej części jego garderoby
-Uffff pewnie nic się nie stało i ma je na sobie -wtedy jej wzrok powędrował na sufit. Z wrażenia otworzyło się i drugie oko tam z góry spoglądały na nią okropne różowe świnie.
- Nie to nie możliwe te świnie się na mnie patrzą! Co robić uciekać? może udawać głupią ale ja jestem mądra a może … - chwila zastanowienia
-niestety pomysły mi padły. Policzę do trzech i ucieknę. Raz .. dwa… trzy- Szybko stanęła na nogi, zbyt szybko bo zakręciło się jej w głowie
- ojjj królewno nie tak szybko za dużo wczoraj wypiłaś – podtrzymał ją za ramiona żeby nie upadła
Powoli odwróciła głowę. Ich spojrzenia się spotkały i na jego twarzy był ogromny uśmiech
- Chris!!!- krzyknęła zbyt głośno i ból stał się jeszcze mocniejszy. Spowodował iż zasyczała z bólu
- May uspokój się – szepnął by nie sprawić większego bólu przecież doskonale wiedział co to kac
- czy my ? no wiesz – zapytała prosto z mostu
- tak kochanie było wspaniale dziękuję ci za tą cudowną noc mam nadzieję że cię nie zadowoliłem- uśmiechnął się oczekując odpowiedzi
- nie zadowoliłem? co ty mówisz?- zapytała - my nie mogliśmy przecież spać !- ton głosu stał się wyższy
- ale my nie spaliśmy- powiedział zadowolony
- uff bo myślałam- otarła czuło ręką
- najpierw się całowaliśmy potem zdarłaś ze mnie ubranie no a potem to wiesz jakoś samo poszło – zaczął wyliczać na palcach
- czyli jednak o mój boże co ja zrobiłam – dłonie powędrowały na usta. Oczy zaokrągliły się bardziej
- to nie było nic złego przecież oboje tego chcieliśmy- objął ją ramieniem
- oboje … czyś ty zwariował byłam piana czemu mnie nie powstrzymałeś- wyrwała się z jego uścisku
- no tak przecież jesteś facetem nadarzyła się okazja to ją wykorzystałeś – zaczęła wytykać go palcem
- May jesteś nie sprawiedliwa ja nie chciałem bo wiedziałem że jesteś piana ale ty się uparłaś i powiedziałaś że mnie kochasz ! – powiedział łagodnym tonem
- co ?kocham ciebie ty idioto ja cie kocham ale jak brata, przyjaciela a prawdziwą miłością darzę Tomiego – jej oczy płonęły złością ton głosu stawał się lodowaty
- przecież on nie żyje – powiedział zatroskanym tonem próbując ją ponownie objąć
- w moim sercu nadal żyje i nikt nigdy nie zastąpi jego miejsca. To co się zdarzyło było tylko pomyłką rozumiesz! – krzyknęła ponownie wyrywając się z jego uścisku
Stał osłupiony jej słowami. Gdzieś w okolicach klatki piersiowej tak mocno go kuło. Jej słowa tak mocno go zabolały. Łzy cisły się do powiek, mocno zacisną dłoń by powstrzymać słone krople. Szybkim krokiem przeszedł po pokoju zbierając swoje rzeczy. Zatrzasną za sobą głośno drzwi . Po jego wyjściu opadła na łóżko i rozpłakała się. Jak mogła zrobić tyle pomyłek w ciągu dwudziestu czterech godzin dlaczego nie może cofnąć tego głupiego czasu


Obudziły ją silne promienie słoneczne które nie pozwoliły się jej cieszyć pięknym snem. Spojrzała na drugą stronę łóżka było idealnie zaścielone. Uśmiech znikł gdy uświadomiła sobie że spała sama. Ucker pewnie śpi na kanapie w salonie. Zerwała się z łóżka, ubrała szlafrok i kapcie w króliczki podreptała w zamierzonym kierunku. Przemierzyła już połowę mieszkania i nigdzie go nie było. Wyszła na balkon. Poczuła przyjemny ciepły wiaterek który owiewał jej ciało słońce muskało promieniami skórę. Poczuła dłonie obejmujące ją od tyłu. Nie musiała nawet się obracać ten dotyk był jej doskonale znany
- przepraszam kochanie za moje wczorajsze zachowanie niesłusznie na ciebie krzyczałem- szepnął jej do ucha
- masz rację ale wytłumacz mi dlaczego nie spałeś w łóżku? – zapytała obracając się by spojrzeć mu w czekoladowe oczy
- teraz ty masz rację ponieważ nie spałem- znowu szepnął
- to już wiem a gdzie spałeś ?- ponownie zapytała gdy nie otrzymała jasnej odpowiedzi
- chodź pokażę ci – pociągnął ją za rękę
- stop ! – krzyknął i zatrzymał się przed zamkniętymi drzwiami
- co się stało ?- zapytała
- poczekaj- uśmiechnął się uwodzicielsko
Wziął ją na ręce i otworzył łokciem drzwi i następnie przeprowadził przez próg
- kochanie dlaczego znowu przeprowadzasz mnie przez próg już raz to robiłeś- mówiła całując go w między czasie
- mógłbym moją żonę nosić codziennie na rękach- powiedział stawiając ją na podłogę
Dopiero po chwili zauważyła gdzie się znajduje. Szeroko otworzyła usta po tym co zobaczyła. Pokój w którym się znajdowali przybrał dwie barwy. Błękitną i różową.
- to właśnie tu spędziłem całą noc – powiedział uśmiechając się widząc jej zachwyt wypisany na twarzy
- nie wierzę tu jest cudnie – zapiszczała radośnie
- tutaj dopiero będzie pięknie na razie tylko pomalowałem ściany jeszcze trzeba jakieś fajne zasłonki powiesić może namalujemy jakieś postacie z bajek na ścianach. No i muszę skończyć kołyskę – mówił tuląc ją do siebie
- co musisz skończyć ?- postanowiła jeszcze raz się upewnić czy dobrze usłyszała
- kołyskę jest już w połowie gotowa – szepnął jej do ucha
- boże trafił mi się mąż jak ślepej kurze ziarno – klasnęła w dłonie
Po chwili usłyszeli głośny hałas nad nimi dobiegający z mieszkania wyżej
- pewnie May wstała i przestraszyła się w lustrze – powiedział spoglądając na sufit
- nie śmiej się z niej biedaczkę pewnie głowa boli po wczorajszym – uśmiechnęła się na wspomnienie cudownego wieczoru z przyjaciółkami
- a wierz że minęły już dwa tygodnie od naszego ślubu i przeprowadzki piętro niżej
- wiem i nadal nie mogę uwierzyć że jesteśmy już małżeństwem – powiedziała wpatrując się w złoty krążek znajdujący się na jej palcu symbolizujący ich miłość


Siedziała na jego kolanach i karmiła go płatkami śniadaniowymi fitness bo przecież nie mógł przytyć w końcu za dwa tygodnie staną przy ołtarzu przysięgając sobie wieczną miłość. Jego zaś wcale nie interesowało jedzenie. Wolał inny pokarm jaki mu dawała. Bo kiedy jest się zakochanym nie trzeba jeść. Nikt wtedy nie myśli o jedzeniu. Aktualnie zajmował się jej włosami. Kręcił jej kosmyk włosów wokół palca i czule się do niej uśmiechał kradnąc pocałunki w zamian za łyżkę mleka z płatkami. Nagle czuła scena pękła jak bańka mydlana gdy usłyszeli dźwięk komórki Poncho. Odebrał telefon
- słucham ? – zapytał
- ….
- Fabiola po co dzwonisz ?- zadał ponowne pytanie pocierając czoło dłonią nie spodobał mu się telefon byłej narzeczonej
-
- masz Juana ja do niczego nie jestem ci potrzebny – krzyknął i wyłączył telefon. Wziął głęboki wdech i opadł znowu na krzesło
- co się stało ? czego ona chciała?- Popatrzył na nią wiedział że zacznie zadawać milon pytań
- chciała żebym przyjechał do Nowego Jorku bo Santiago jest chory – powiedział całując jej dłonie by ją uspokoić
- co jej powiedziałeś ?
- przecież słyszałaś że ma Juana i niech on się zajmie dzieckiem- przytulił ją by nie czuła zagrożenia
- a co ona na to ?- ponownie zapytała
- nie wiem bo wyłączyłem telefon – uśmiechnął się
- myślisz że dobrze zrobiłeś ?- jej ton głosu był spokojny chodź w głębi duszy krzyczała z rozpaczy że ta wredna kobieta znowu próbuje wejść w jej życie
- nie wiem kochanie i nie chce wiedzieć liczysz się ty- przybliżył swoją twarz do jej i namiętnie pocałował wiedział że zaczęła się niepokoić chciał ją uspokoić bo przecież nic im nie grozi. Fabiola się dla niego już nie liczy


Kolejny odcinek już w czwartek



Ostatnio zmieniony przez ewe17iwi dnia 16:47:42 18-05-09, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Telenowele Strona Główna -> Nasze zakończone telenowele i seriale Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 43, 44, 45, 46, 47, 48  Następny
Strona 44 z 48

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin