Forum Telenowele Strona Główna Telenowele
Forum Telenowel
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

POR QUE? [capitulo #1.7 | 5 IX]
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6
 
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Telenowele Strona Główna -> Archiwum
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Renzo
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 10 Kwi 2007
Posty: 27760
Przeczytał: 58 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: 0:08:32 05-09-10    Temat postu:

Lorena Rojas jako Catalina Castro

z udziałem:
Wiliam Levy (Alejandro), Gabriel Porras (Ignacio), Ana Layevska (Mireya), Maritza Bustamante (Olga), Natalie Correa (Paloma) y Angelique Boyer (Valentina)

Część VII

Po kilku minutach dotarli pod dom młodego Velasco, gdzie Ignacio zaparkował samochód i wspólnie z żoną ruszył w stronę skromnego domu, u progu którego na swoich gości wyczekiwał już Alejandro.
- Catalina, wyglądasz olśniewająco! - powiedział Alejandro, całując na powitanie Catalinę w policzek. - Ignacio, powiedz, gdzie znalazłeś takie zjawisko, jakim jest twoja żona? Może przypadkiem weszła ci przed maskę samochodu? - pytanie przystojnego blondyna przypomniało Catalinie pierwsze spotkanie z nim...
- Proszę pana! Halo, słyszy mnie pan? - kobieta próbowała nawiązać kontakt z potrąconym mężczyzną. - - Proszę się nie ruszać, zaraz przyjedzie karetka.
- To moja wina. - wystękał poobijany. - Powinienem był zaczekać.
- Proszę się nie ruszać i nic nie mówić, może mieć pan obrażenia wewnętrzne. - przestrzegła Castro.
- I tak narobiłem wystarczającego zamiesza.. - mężczyzna nie skończył zdania; w wyniku szoku powypadkowego stracił przytomność i wpadając w ramiona Cataliny osunął się na ziemię.

- Catalino, słyszysz? - głos męża przywrócił kobietę z powrotem do rzeczywistości. - Może to skutek uboczny środka przeciwbólowego, który zażyła przed wyjściem?
- Przepraszam was, zamyśliłam się... - wyjaśniała Castro, gdy nagle zza wysportowanej sylwetki Alejandro wyłoniła się blond włosa dziewczyna.
- Alejandro, co tak stoisz? Może zaprosisz naszych gości do środka? - wtrąciła.
- Faktycznie, bardzo przepraszam! - zganił się mężczyzna. - Proszę, zapraszam!
- Miło mi państwa poznać, nazywam się Mireya Santana. - Jestem siostrą tego przystojniaka.
- Czyli tajemnicza Mireya to siostra Alejandro... - Castro zamyśliła się ponownie, lecz nie dała po sobie poznać jakichkolwiek emocji związanych z nowo poznaną osobą Santany. - To ja może przedstawię się mniej oficjalnie - Catalina. - odparła Castro, podając dłoń Mireyi. - A to mój mąż, Ignacio.
- Ignacio, miło mi poznać tak piękną kobietę jak pa.. ty. - mężczyzna poprawił się prędko.
- Coś czuję, że będziemy dobrymi sąsiadami... - stwierdziła Santana. - Tymczasem zapraszam do stołu. Już podaję kolację.
- Catalina i Ignacio zasiedli do stołu bogato wystrojonego w przeróżne smakowite dania przyrządzone przez panią domu, których aromat unosił się w całym pomieszczeniu. Alejandro widząc znaki dawane przez siostrę, by zadbał o oprawę muzyczną podczas posiłku, podszedł do starego gramofonu, który należał jeszcze jego dziadka. Wyjął okrągły czarny krążek, umieszczając go w maszynie i sprawnym ruchem nałożył igłę na obracającą się płytę. Po chwili w pokoju zapanowała spokojna muzyka, mająca umilić czas kolacji i prowadzonych podczas niej rozmów. W drodze powrotnej do stołu, Alejandro wyjął ze starego kredensu butelkę białego wina, uważnie przyglądając się etykiecie, gdy tymczasem Mireya krążyła wokół stołu nakładając każdemu trochę sałatki warzywnej na talerz. Słysząc stary jazzowy kawałek, Ignacio chwycił żonę za dłoń i przesłał w jej stronę czułe spojrzenie. Kto kilka tygodni temu powiedziałby, że w ich związku znów zagości szczęście i radość? Gdy wszystko było już gotowe, niespodziewanie rozległ się dźwięk dzwonka do drzwi. Zaskoczony Alejandro spojrzał na siostrę, po czym poszedł sprawdzić, kto przerwał powitalną kolację dla małżeństwa Castro.
- Przepraszam za spóźnienie, Alejandro. Musiałam zostać trochę dłużej w barze... - z przedpokoju do jadalni dobiegł kobiecy głos, którego dźwięk zaniepokoił Catalinę.
- Olga, co ty tu robisz? - spytał Vasquez, zdziwiony widokiem dziewczyny.
- No jak to? Mireya zaprosiła mnie na dzisiejszą kolację do was. Wspominała, że będą wasi nowi sąsiedzi. - wyjaśniła Olga, swobodnie wchodząc do dalszej części domu. - Dobry wieczór państwu! - dodała widząc Catalinę i Ignacio. - Olga Dominguez!
- Olga... - wycedziła Mireya, która całkowicie zapomniała o zaproszeniu przyjaciółki na kolację. - … poznaj Catalinę i Ignacio, naszych nowych sąsiadów.
- Miło mi. - ucięła barmanka, gdy nagle jej uwagę zwróciły błyszczące kolczyki Castro. - Jeju, ale piękne!
- Dziękuję. - ucięła krótko Catalina.
Mireya widząc, że pojawienie się Olgi całkowicie wybiło wieczór z odpowiedniego rytmu, postanowiła działać. Unikając wzroku brata, prędko uciekła do kuchni, gdzie również udał się Alejandro.
- Co to ma znaczyć? - zapytał z wyrzutem. - Dlaczego ją tu zaprosiłaś?
- Myślałam, że oni są równie prostymi ludźmi jak my...
- Bo są, ale ta kretynka zepsuje cały wieczór! Boże, co oni sobie o nas pomyślą?!
- Alejandro, przepraszam cię bardzo! Jeśli chcesz to ja porozmawiam z Olgą...
- Nie wiem, dlaczego chcesz mnie na nową z nią zeswatać. Ja i Olga to zamknięty rozdział!
- Olga to moja przyjaciółka, dlaczego uważasz, że chcę was zeswatać? - odparła Mireya, mając dość wyrzutów ze strony brata. - To również mój dom i mam prawo zapraszać kogo chcę, nawet jeśli tobie się to nie podoba. - dodała na odchodne blondynka i wróciła do gości z dodatkowym naczyniem dla Olgi.
Zamyślona Paloma od dłuższego czasu czuwała nad grobem byłego chłopaka. W prawej ręce trzymała jedno z ostatnich zdjęć, jakie udało jej się zrobić przed nagłą śmiercią Joaquina, w drugiej trzymała niewielki znicz, którego światło padało na szczęśliwe twarze zakochanych. Gdy dziewczyna odłożyła na moment obie rzeczy, powietrze na cmentarzu stało się wyjątkowo ciężkie do oddychania. Przez chwilę zdawało jej się, że wręcz parzy jej płuca. Zaniepokojona Paloma zaczęła rozglądać się wokół siebie, gdy nagle wiatr porwał fotografię opartą o znicz, strącając leżący na grobie bukiet krótko ściętych róż, której na jednym z kolców zawiesiło się zdjęcie. Uczucie niepokoju zniknęło jak ręką odjął. Sięgając po fotografię, Paloma znów mogła spokojnie nabrać powietrza w płuca. Gdy ponownie spojrzała na zdjęcie dostrzegała, że tuż za szczęśliwie uśmiechniętą parą za drzewem czai się postać ciemnowłosej dziewczyny dobrze znanej Palomie.
- Valentina... - wyszeptała imię poprzedniej dziewczyny młodego Castro.
- Oto jestem... - odpowiedziała z sarkazmem w głosie dziewczyna, wyłaniając swoją smukłą sylwetkę z cienia drzewa. - Myślisz, że jak będziesz tak przesiadywała nocami to zwrócisz życie temu palantowi? Nie rozśmieszaj mnie, mała!
- Za co ty go tak nienawidzisz? Co on ci takiego zrobił?
- To nie twoja sprawa. Zapewniam cię jednak, że twój kochany Joaquinito wcale nie był tak porządny za jakiego go uważasz... - wyjaśniała tajemniczo brunetka.
- Mam tego dość! - powiedziała zdenerwowana słowami Valentiny Paloma, prędko podnosząc się z ziemi. - Wynoś się stąd! Nie mam ochoty słuchać tych bredni!
- Nie wyrzucisz mnie, cmentarz to miejsce publiczne i mam takie samo prawo jak ty na nim przebywać. - Uspokoję cię, droga Palomo... To jedno z ostatnich naszych spotkań, nie spotkamy się już nigdy więcej. Nim jednak rozstaniemy się na zawsze, zdradzę ci powód mojej nienawiści do „kochanego” Joaquina.
- Słucham więc.
- To jeszcze nie ten moment. Czekaj cierpliwie. - odparła Valentina i z szyderczym uśmiechem na twarzy zaczęła oddalać się od grobu Joaquina.
- Co przede mną ukryłeś, Joaquin? Dlaczego ona cię tak nienawidzi? - spytała z wyrzutem Paloma, patrząc na zdjęcie trzymane w ręce.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Val
Idol
Idol


Dołączył: 14 Maj 2008
Posty: 1852
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: 11:02:33 19-09-10    Temat postu:

Ma Pan tak wiele pomysłów, że gubi się Pan z ich urzeczywistanianiem - i to widać - dla dobra dzieła i Pana twórczości proszę dokonywać selekcji swoich pomysłów, by nie tworzyła się sieczka. To nie krytyka, to rada. Umysł pełen pomysłów jest godny pochwały, ale umysł potrafiący właściwie urzeczywistnić te pomysły to dopiero sukces.

Pozdrawiam serdecznie, życząc dalszej weny twórczej i żwawszego tempa.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Renzo
Arcymistrz
Arcymistrz


Dołączył: 10 Kwi 2007
Posty: 27760
Przeczytał: 58 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: 3:39:17 24-09-10    Temat postu:

Czy chodzi o prowadzenie na raz wątku Cataliny i Palomy?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Val
Idol
Idol


Dołączył: 14 Maj 2008
Posty: 1852
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: 18:51:14 25-09-10    Temat postu:

Wie Pan, stać Pana na wiele, ale tak naprawdę w 'Dlaczego' można się zgubić - wpływa na to nie tylko prowadzenie dwóch wątków prowadzonych jakby w jednym wątku [skąd pomysł, by coś takiego zrobić?!], ale cała fabuła, bo ona chyba do końca nie wie dokąd zmierza.

Mimo wszystko wierzę, że uda się Panu prowadzić serial w przyzwoity sposób. Pozdrawiam.


Ostatnio zmieniony przez Val dnia 18:54:29 25-09-10, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ślimak
King kong
King kong


Dołączył: 06 Paź 2007
Posty: 2263
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Nysa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: 10:40:15 07-10-10    Temat postu:

Pewna wielka fanka, znajoma starego wygi, naczelnego marudy i psychicznego jak cholercia Ślimaka, znaczy się mnie, powiedziała mi kiedyś, że akcja w opus magnum moich możliwości (pewnie pan Piotr domyśla się o jaki tytuł chodzi) właściwie do nikąd nie zmierza, tylko się wlecze, a dookoła roi się od ludzi prymitywnych, którzy są do siebie podobni. W 50% miała racja, ale dobre praca wymagają systematyczności, zaparcia, planowania no i przede wszystkim szacunku do siebie, ale i do swoich czytelników.
Michał, jedyny problem w "Dlaczego" polega na tym, że nie masz za Chiny Ludowe, ani tym bardziej Demokratyczne (sic! To taki paradoks, bo Chiny nigdy nie były demokratyczne) ogromnego zaparcia i upartości w dążeniu do celu. Długo już nie rozmawialiśmy, ale jak już przychodzi mi nadrabiać u ciebie jakieś braki to zazwyczaj jest ich tak malutko, że jakaś ochota na poznanie dalszego ciągu jest niewielka, bo systematyczność w odcinkach to u ciebie prawie marzenie. CO SIĘ STAŁO? ;(;(;(
Akurat akcja w "Dlaczego" jest prowadzona bardzo porządnie, z posmakiem tajemnicy i na swój sposób na tyle prawdziwie, że trudno się tu do czegoś przyczepić. A styl i opisy dojrzewają, ale chyba za wcześnie, by mówić o opus magnum pańskich możliwości Panie Michale .
Proszę tylko o systematyczność, bo jedyny problem w prowadzeniu akcji polega na tym, że zaniedbujesz pan czytelników nagradzając ich odcinkiem na miesiąc. Przy czymś takim jak "Dlaczego" odcinek na miesiąc to gruba przesada.
Wiem, żeś pan do tej pory sporo nowego w "Dlaczego" na pewno napisał, tylko boisz się pochwalić. Pamiętaj Michał, że są tu ludzie, zwłaszcza ja, dziwak ekscentryk, któremu już tak zryto łepetynę, że wymiotuje, wszystkim, czym się podnieca, ale brnie w to dalej, bo tworzenie i czytanie to jedyna jego pozytywna ucieczka od świata zewnętrznego. Nie zaniedbuj nas, bo jesteś facet spoko, spoko piszesz, jesteś pozytywnie poryty i w ogóle. No i łączy nas chomikowate zainteresowania
, chociaż to nie tylko to .
Do obecnego odcinka nie mogę się o nic przyczepić, bo jest bardzo dobry, ale taki... zwyczajny, po prostu biegnie, a że odcinki są wklejane raz na jakiś czas, trudno zżyć się z bohaterami. To twoja największa wada ;(. Proszę popraw ją.
Końcówka odcinka tylko trochę taka dziwna. Valentina mówi, że to jedno z ich ostatnich spotkań i że widzą się ostatni raz w życiu. Drobna niekonsekwencja. Brzmi to klimatycznie i niby nie dla idiotów, bo ja przekaz oczywiście zrozumiałem , ale skoro widzą się ostatni raz, to jak Valentina zamierza Palomie wyjawić prawdę?.

Pozdrawiam! I chwała Bogu w końcu tutaj zajrzałem
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jullye
Prokonsul
Prokonsul


Dołączył: 06 Gru 2007
Posty: 3407
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Miami
Płeć: Kobieta

PostWysłany: 14:57:30 17-10-10    Temat postu:

CZĘŚĆ 1

Po prostu genialna! Lorena Rojas i Gabriel Porras w głównych rolach Catalina ze swoim mężem obchodziła 20 rocznicę ślubu a tu niestety nabrała złych przeczuć zawsze matki czują jak się coś dzieje własnym dzieciom tak i było też w tym przypadku to smutne ,że akurat w taką uroczystość wydarzyła się taka tragedia ale swoją drogą znakomity pomysł na zaciekawienie czytelnika i spowodowanie ochoty an dalsze części weszłam tutaj dzisiaj przypadkiem i nie żałuje

jestem ciekawa co dalej wydarzy się w życiu Cataliny i Ignacia po tej tragedii to wszystko trochę przypomina mi Mujeres Asesinas ,że w każdym odcinku występuje kto inny i to jest tutaj najlepsze gratuluje świetnego pomysłu
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum Telenowele Strona Główna -> Archiwum Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6
Strona 6 z 6

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin